" O kieszeni pełnej podarków , kruczych włosach , sankach i o stajence " Do kieszeni kurtki włożył Magnes , śrubkę , orzech , sznurek - Uzbierane wszystkie skarby - Dwa cukierki i ołówek. Ośnieżony prosto z sanek Do stajenki przyszedł małej Którą stary proboszcz w ranek Zrobił dla dzieciarni całej . Ukrył w sianku swoje dary , Sznurek oddał dla Józefa , A Panience w chusty fałdach Skrył orzecha i cukierka . Z dumą w głosie sześciolatka Szepnął mierzwiąc włosy krucze : "Za rok pójdę już do szkoły To Cię czytać też nauczę ". Gdy z zakrystii wyszedł proboszcz Pierzchnął szybko znów na sanki . Uradował serce starca Kiedy ujrzał te podarki. Jeszcze tylko znakiem Krzyża Malca w drogę błogosławi : "W swej opiece miej go Jezu - By wyzdrowiał - bo czas nagli ..." Minął rok więc proboszcz stary Pochylony nad stajenką Poukładał wszystkie dary Niczym wtedy chłopca ręką. Temu było dane wrócić Prosto z klinik i szpitali Stracił wszystkie włosy krucze , Ciepłą czapkę więc się chwali . Zdziwił się ,że wszystko było W sianku skryte , nic inaczej - Wtedy dojrzał jak staruszek Za filarem cicho płacze . Podbiegł tam i pełen zdrowia Z rumianymi policzkami Włożył na proboszcza dłonie Rączkę z nowymi darami ... " Leć na sanki ! Póki śniegu " Malec szybko się oddalił , Proboszcz ukląkł przed Dzieciątkiem : " Dzięki , żeś nam go ocalił ". Dzieciom zawsze ufnym poświęcam - SŁAWEK KUBA KSEŃ
Dziękuje❤️
Bóg zapłać piękne tłumaczone Słowo Boże ❤️🙏
Kardynał G.Rys zawsze mówi mądrze i zrozumiałe
Dziękuję ❤❤❤
❤❤❤
❤
" O kieszeni pełnej podarków , kruczych włosach , sankach i o stajence "
Do kieszeni kurtki włożył
Magnes , śrubkę , orzech , sznurek -
Uzbierane wszystkie skarby -
Dwa cukierki i ołówek.
Ośnieżony prosto z sanek
Do stajenki przyszedł małej
Którą stary proboszcz w ranek
Zrobił dla dzieciarni całej .
Ukrył w sianku swoje dary ,
Sznurek oddał dla Józefa ,
A Panience w chusty fałdach
Skrył orzecha i cukierka .
Z dumą w głosie sześciolatka
Szepnął mierzwiąc włosy krucze :
"Za rok pójdę już do szkoły
To Cię czytać też nauczę ".
Gdy z zakrystii wyszedł proboszcz
Pierzchnął szybko znów na sanki .
Uradował serce starca
Kiedy ujrzał te podarki.
Jeszcze tylko znakiem Krzyża
Malca w drogę błogosławi :
"W swej opiece miej go Jezu -
By wyzdrowiał - bo czas nagli ..."
Minął rok więc proboszcz stary
Pochylony nad stajenką
Poukładał wszystkie dary
Niczym wtedy chłopca ręką.
Temu było dane wrócić
Prosto z klinik i szpitali
Stracił wszystkie włosy krucze ,
Ciepłą czapkę więc się chwali .
Zdziwił się ,że wszystko było
W sianku skryte , nic inaczej -
Wtedy dojrzał jak staruszek
Za filarem cicho płacze .
Podbiegł tam i pełen zdrowia
Z rumianymi policzkami
Włożył na proboszcza dłonie
Rączkę z nowymi darami ...
" Leć na sanki ! Póki śniegu "
Malec szybko się oddalił ,
Proboszcz ukląkł przed Dzieciątkiem :
" Dzięki , żeś nam go ocalił ".
Dzieciom zawsze ufnym poświęcam -
SŁAWEK KUBA KSEŃ
Wzruszyłam się
Brawo księże kardynale ale trzeba powiedzieć, że rola duszpasterza nie jest łatwa.