kocham Rose, nie mogę znieść River-Mary Sue-Song. i nie mogę się przekonać do najnowszego doktora. wielbię Ecclestona miłością prawdziwą, to Mój Doktor, choć przyznaję, że Ten był... lepszy. szkoda, że Tate nie będzie, to moja ulubiona towarzyszka.
Lubię twoje filmy na temat Doktora i naprawdę miło jest cię posłuchać, mimo że na wiele tematów mam nieco inne zdanie :) Za to nie zgadzam się z tym, co zarzucasz Rose. Nie mówię, że jest to bohaterka idealna, bo sama mam do niej mieszane uczucia i na pewno daleko jej do mojej ulubionej postaci, ale sądzę, że twierdzenie, że chciała jedynie zaliczyć kosmitę jest dla niej dużą krzywdą. Tak naprawdę, to nie mam pojęcia, skąd wzięło ci się takie spostrzeżenie, bo sama nigdy nie widziałam, żeby Tyler czegokolwiek oczekiwała od Doktora. Była po prostu świetną przyjaciółką, która z czasem poczuła do Doktora coś więcej. I nie tylko ona, bo i Doktor wydawał się być w niej zakochany. Tak naprawdę Rose wyznała mu swoje uczucia, kiedy było już pewne (wtedy) że więcej się nie zobaczą, więc ciężko mi jest to nazwać próbą zaliczenia go. Zgodzę się, że sposób, w jaki potraktowała Mickeya był okrutny i bardzo tym u mnie straciła. Zgodzę się, że wpadała w kłopoty (ale znowu była tylko człowiekiem i gdyby raz na jakiś czas w nie nie wpadła, byłoby to nieco dziwne). Zgodzę się, że zachowywała się egoistycznie (zwłaszcza, kiedy na oczach Doktora zaczęła obściskiwać się z klonem). Ale nie zgadzam się, że poza tym w tej postaci nie ma nic innego. Wiele razy uratowała Doktora, udało jej się wydobyć dobro z Daleka(!) i jednocześnie uczynić Doktora nieco lepszym, obudziła w nim to człowieczeństwo, które zdawał się tracić po Wojnie Czasu. Później była gotowa zostać na rozpadającej się planecie, bo wiedziała, że Doktor zrobiłby to samo dla niej. Było naprawdę wiele momentów, kiedy to Rose się poświęcała. I rozumiem, że można jej nie lubić, bo po "Końcu Podróży" sama za nią nie przepadam, ale nie jest to postać tak beznadziejna, jak to opisałeś. I dużo bardziej okrutną pod względem traktowania chłopaka, nazwałabym Amy, która w noc przed ślubem zwiała z kosmitą i do tego próbowała go zaciągnąć do łóżka. Zresztą w ogóle nie zachowywała się wzorowo względem Rory'ego, ale to już osobna dyskusja :) W każdym razie cieszę się, że mogłam obejrzeć ten filmik i poznać twoją opinię :) Pozdrawiam serdecznie, EKP
Ja natomiast bardzo lubię Rose :p Nie można zapomnieć o tym, że uratowała go już zaraz w pierwszym odcinku "Rose", oraz w odcinku "Fear Hear", poza tym chyba coś było by nie tak, jakby ona cały czas miała jako człowiek ratować Doctora, który jest władcą czasu...Zgadzam się, że była trochę egoistyczna, ale fajnie że miała wady, nikt nie jest idealny, poza tym ona sama nie wiedziała, że zakochała się w Doctorze, ona nie chciała w to wierzyć... I może pamiętajmy, że chciała zabrać Mickey'ego ze sobą w podróż, ale on był po prostu tchórzem, a później było już za późno.. A jeśli chodzi o koniec 4 sezonu, to mimo wszystko był jego klon, czyli on, jakby nie było to on ... on wyznał jej miłość, klon, Doctora nigdy nie było na to stać.. A i Rose się zmieniała.... stała się odważniejsza, mądrzejsza i nie wpadała już w takie kłopoty jak na początku. A to że Doctor zakochał się w Rose, świadczy tylko o tym jaka jest miłość. Nie zakochał się w idealnej Władczyni Czasu, tylko w zwykłej, trochę egoistycznej nastolatce..
Dzięki Bogom, że była choć trochę egoistyczną kobietą, a nie poświęcającą wszystko dla swojego mężczyzny cierpiętnicą. Zakończyła związek, w którym się męczyła, do tego reagowała bardzo ludzko na to, co się wokół niej działo. Do tego była bardzo odważna, ciekawska i wrażliwa na cierpienia innych. To moja ulubiona towarzyszka. Nie mam pojęcia, jak można zinterpretować te postać tak, jak to zrobił Łukasz.
"Spróbuj tylko popsuć ten odcinek." + muzyka z Psycho = ze śmiechu nie mogę zasnąć xD I dzięki za współdzielenie się tej samej opinii o Rose co ja :) [w moim otoczeniu spotykam głównie sympatyków tej Mary Sue xP].
Ale Amy się zmieniała, dojrzewała, ewoluowała jako postać do tego stopnia, że np. skoczyła z budynku razem z Rorym czy... no, nie będę spoilował, pewnie wiesz co się stało w związku z Aniołami. Rose się nie zmieniła do końca.
Co do Rose, to również nie podoba mi się wątek jej relacji z Mickey'm. Co do jej nieporadności, to jestem bardziej tolerancyjny: czego można się spodziewać po zgarniętej z ulicy brytyjskiej nastolatce - pracownicy sklepu odzieżowego bez większych zainteresowań czy ambicji? Jednak dzięki temu jest bardziej naturalna i myślę, że robienie z przeciętnej, brytyjskiej nastolatki superbohaterki wypadłoby sztucznie. Jak pisałem - odcinki z dziesiątym Doktorem były dużo bliższe codziennemu życiu.
Akurat Rose tyle latała z Doktorem, że w pewnym momencie powinna ogarnąć, że pewne rzeczy jak na przykład to, że jak Doktor mówi "Stój w miejscu." to się stoi w miejscu i czeka(!). Nie wiem jak to możliwe, że przez ten cały czas nie dotarło do niej, że nie zna się na wielu sprawach i lepiej posłuchać specjalisty
Też mnie to tak rozbawiło, zwłaszcza, że już wiedziałem o jego - niestety - odejściu. Tylko ciekaw jestem, skąd wzięły się plotki, że 12 Doktorem ma być Benedict Cumberbatch... Ktoś mi o tym wspomniał, ale nie widziałem żadnego źródła tej plotki.
Odcinki z Mattem Smithem są może bardziej dopracowane, ale te z Davidem i Krzysiem były bardziej... swojskie. Podróże po obcych światach przeplatane były wizytami u matki Rose, lądowaniem w niezbyt bogatej dzielnicy, w której mieszkała... również wiele przygód z kosmitami działo się na ziemi wśród elementów zwykłego życia. Jak choćby walka Krzysia z dzieciakiem o pilota do telewizora podczas oglądania wiadomości, czy relacje Donny z matką. Dwójka rozkapryszonych podopiecznych Clary [CDN]
Zgadzam się, Rose nie jest taka zła chociaż przyznam że szkoda mi troche jej chłopaka. Kobieta zmienną jest:) Rose jest bardziej autentyczna niż Amy w moim odczuciu.
Lubię River, o ile pojawia się sporadycznie. Postać z charakterkiem i charyzmą, zwykle wnosi coś ciekawego do odcinków. Nie mogę powiedzieć, że jestem fanem jej wątku, ale jako bohaterka jest bardzo ok.
Wreszcie ktoś, kto ma podobne zdanie na temat serii napisanych przez pana RTD, co ja :) Co do rocznicy, to jak ja bym chciał powrotu na ów epizod Sylvestra McCoya...
W sumie to też byłoby logiczne. Czyli, z tego co rozumiem, wychodziłoby na to, że Hurt był tym, który zakończył Wojnę Czasu, a przynajmniej to idzie wywnioskować z jego krótkiej rozmowy z Jedenastym. A do listopada jeszcze tyle czasu xD
Mimo tego dziwnego podzielenia na pół bardzo polubiłem ten sezon. Smith się tutaj nieźle wykazał. Scena monologu w odcinku "Pierścienie Akhatenu", mimo małej, śpiewającej dziewczynki i płaczącego Doktora (czyli dwóch rzeczy, których w filmach/serialach najbardziej nie lubię), to chyba najlepszy popis umiejętności aktorskich w nowych seriach Doktora.
Według mnie Rose to postać posiadająca w sobie najwięcej autentyzmu i naturalności ze wszystkich towarzyszy. Zachowuje się dokładnie tak, jak zachowywałaby się młoda dziewczyna - wcale mnie nie dziwi, że się zakochała w inteligentnym kosmicie, który ratuje świat i ma TARDIS;) Poza tym, ja zapamiętałam Rose jako osobę o dobrym sercu i dużej wrażliwości. Ale zauważyłam, że faceci generalnie nie lubią Rose, a dziewczyny jakoś bardziej potrafią się z nią zidentyfikować.
Welp, faceci jej nie lubią z tego względu jak ona traktuje płeć brzydką. Końcówka pierwszego odcinka: - Mogę cię zabrać w każde miejsce we Wszechświecie. - Nie, dzięki. Muszę się zająć matką i chłopakiem. - To jest też maszyna czasu. - Lol lecę z tobą No i jej relacja z klonem Doktora. Walić to, że to nie ten sam kosmita! Kosmita to kosmita!
Mi natomiast Rose się bardzo podobała ponieważ miała swój mocny charakter i wyjebane na wszystkich , reszta jego towarzyszy a szczególnie ta ruda przed ostatnia to ciepłe kluchy bez charyzmy
Cóż, mi się 11 podobał od początku, ale nawet ci, którzy za nim nie przepadali zgadzają się, że Matt nagle zaczął wyglądać świetnie w tej roli od połowy 7 sezonu. I nie zamierzam się załamywać, spokojnie :)
gdzie taka koszulke mozna dorwac? ;) filmik jak zawsze pelna profeska. Mam tez nadzieje ze Clara zostanie mimo nadciagajacej wymiany doctorow na swieta, kupila moje serce totalnie ta laska.
Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć serii w których pojawiła się Rose (przygodę z serialem rozpocząłem od pojawienia się Matt'a Smith'a) ale Amy nie do końca mnie przekonała do swojej postaci. Jej fascynacja doktorem oraz miłość do Rory'ego były dla mnie jakby sztuczne, wymuszone. Mimo że kochała Rory'ego wciąż bardziej ciągnęło ją do doktora. Szkoda mi było Rorye'go (taki sympatyczny ciamajda) kiedy Amy dawała dwuznaczne sygnały kto znaczy dla niej więcej. Mimo to oglądało się super :-)
Szczerze, próbowałem od wznowienia obejrzeć, i zatrzymałem się na odcinku ze świniami z kosmosu... Ichabod, powiedz mi szczerze, czy to jest ta specyfika tego serialu, do której muszę po prostu przywyknąć i dalej będzie lepiej, czy jeżeli razi mnie odcinek ze świniami, to dalej nie mam czego szukać ?
Zauważyłem, że krytycy bardziej krytyczniej patrzą na obiekt, który krytykują. :P Ogólnie mam wrażenie, że o wiele więcej przyjemności miałem z tego serialu nie zwracając uwagi na rzeczy, które powytykałeś.
[CD] zamiast Jasia, "Shalka" wróciłaby na stare koleiny i Doktor stworzony przez Rysia okazałby się kanonicznym. No i jaką gratką byłoby przywrócenie do łask Doktora, który przez 10 lat był tylko niekanoniczną ciekawostką... A tak musimy zadowolić się Jasiem... Swoją drogą, zastanawiam się, czemu po rezygnacji Krzysia woleli wkleić tajemniczego, zapomnianego Doktora, zamiast zaangażować Paula McGanna. Choć przyznaję, że jego Doktor sprawiał raczej wrażenie pacyfisty, niż Nadciągającej Burzy.
A Krzysio spieprzył sprawę: deklarował się zagrać w 50-leciu, więc nikt nie pomyślał, żeby jego rolę zachować dla Rysia Granta. Dostał więc Rysio rólkę Wielkiej Inteligencji, co odcięło możliwość zastąpienia nim kapryśnego Krzysia. A czemu tak bardzo nadawałby się do roli zapomnianego Doktora? Bo po pełnometrażówce z ósmym użyczył głosu i wyglądu Doktorowi w "Scream of the Shalka", kreskówce, która po wznowieniu serialu została zepchnięta do niekanonicznej; dzięki obsadzeniu go w 50-leciu [CDN]
Uważam jednak, że niesłusznie pojechałeś po niej za to, że została z klonem. W końcu to sam Doktor spławił ją, pchając ją w jego ramiona. Już więcej mógłbym zarzucić Davidowi, że nie przyłożył się zbytnio do roli klona i podczas całej sceny pożegnania stał sobie bez żadnego wyrazu twarzy, jak kukła wystawiona na aukcji.
Tak, ale jakoś bardzo szybko przyzwyczaiła się do nowego Doktora. Stary nawet nie odleciał, a ona już się mizia. A co do klona i jego tania bezwładnie to cóż, w końcu to klon :/
(Jeśli ktoś nie oglądał finału siódmego sezonu - spoiler alert) Cały czas odnoszę wrażenie, że mimo ciągłych zaprzeczeń Christopher Eccleston się pojawi. Może to tylko moja opinia, ale według mnie genialnym rozwiązaniem byłaby regeneracja "Pana-nie Doctora-Hurta" w dobrze znanego nam Dziewiątego w odcinku rocznicowym :D
*Mały Spoiler* Co sądzisz na temat 5 odcinka 7 sezonu bo dla mnie nie za specjalnie jest fajny (nie chce spoilerować innym), wiem że to doctor who i zmiany muszą być ale odejścia towarzyszy nie są zbyt miłe.*Spoilers*
Smith i Tennant razem, w jednym odcinku? Będzie ciekawie A propo pytanie na dziś dla fanów serialu które wcielenie doktora było najlpsze ? Według mnie 10 doktor
Dla mnie sam doctor jest postacja wyjatkowa bedzie ciekawe spodkanie 10 i 11 bo widac roznice ich charakteru 10 doctor byl zabawny ale jak juz ktos mu podpadl to pokazywal powage ktorej sie bali a 11 staje sie bardziej poprostu powazny widac ze ciazy to na nim wszystko jak np wiadomosc ze ma umrzec albo to ze ma leciec pod wlasny grob ale coz kazdy seson ma swoja magie kazdy doctor wklada cos nowego od siebie wkoncu poto sie regeneruje by cos zmienic :) i nie moge sie doczekac spodkania 10 z 11
Też nie mam pojęcia, skąd się te plotki biorą, nie ma przecież szans ani na Benedicta, ani na mojego faworyta, Jamesa McAvoya - panowie są zwyczajnie zbyt zajęcie znacznie lepiej płatnymi pracami w Hollywood. Zresztą Matt też pewnie dlatego odchodzi z obsady
Well, yes but actually no Przygody Sary Jane oglądałem jako dzieciak i kiedy odświeżyłem je sobie potem to stwierdzam, że są mocno meh. Po prostu za dzieciaka nie miało się porównań
Jak dla mnie wszystko byłoby super, gdyby tą potęgą, która próbowała zniszczyć Doktorowi życiorys nie była jakaś z dupy wzięta Wielka Inteligencja (nie wiem, czy to jakieś nawiązanie do starych serii, czy ki cholera, w nowych była po prostu bez sensu), a choćby kolejna inkarnacja Mistrza.
Rose zmieniła nastawienie do Doktora, ale czy ona sama się zmieniła? W życiu, pozostała tą samą egoistyczną, samolubną, jędzowatą Rose, a Twój przykład tylko to potwierdza ;)
Nie znoszę najnowszych serii Doctora Who. Osobiście uważam, że serie Moffata to porażka, facet coraz bardziej plącze się w scenariuszu, nie mówiąc już o tragicznie kiepskich postaciach. Na 50 rocznicę chyba nie ma co czekać, zważywszy na to, co Moffat powiedział na ten temat w jednym z wywiadów. Co do Rose, wcale nie jest taka zła, szczególnie, że daleko jej do Pondów czy Clary. Zresztą powszechnie już wiadomo jak Moffat pisze postacie kobiece.
Nie hejt tylko uzasadnione pragnienie chwycenia jej za gardło i uduszenia za to jak złą była postacią. Podaj jedną rzecz jaka była w niej dobra, ciekawa czy po prostu pozytywna
to wiem ale chodzi mi o charakter , ubior ciekawi mnie jak zagra doktora bo jakby nie patrzec to aktor ma jednak 55 lat :P hmm w sumie moze to i dobrze ze teraz bedzie starszy ...aaaaahhh ja chce juz Grudzien @_@
Tyle kwasu wylane na Rose i Davisa. :D A ja Rose najprościej w świecie lubię. Acz Amy i Rory lepsi, to fakt. (; Do tego lubię odcinki od Davisa. I nie widzę nic złego w odcinku ze świniami. Ale ja nie jestem krytykiem, ja po prostu oglądam. :p
Może i Rołz była najgorszą towarzyszką w całym DW, jednak to nie zmienia faktu, że Doctor ją kochał. Odcinek Doomsday to pokazuje, i udawadnia, za razem z tego jest taki morał: Można byc najgorszym, ale i tak zostaniesz pokochany. :)
*Rose Jak laska zakocha się w patusie, który ją bije i itp to też dobrze? No zakochał się, co zrobisz? Nie zapominajmy, że była pierwszą osobą, którą zobaczył po regeneracji. Do Amy też czuł dużą więź jako Jedenasty, a ją też zobaczył jako pierwszą po regeneracji. To o czymś świadczy, prawda?
Panie, ale od Rose to się pan odczep. Miała swoje wady ale i tak w rankingu towarzyszy wygrywa w porównaniu z tym przebrzydłym rudzielcem. Dla przypomnienia, Amy chciała zabić Rory'ego po 40 latach czekania a on musiał na nią czekać 2000 lat.
Ej, nie dodawaj co chwilę, że jeszcze do czegoś wrócisz, bo nie wracasz. A tego o Rose nie słyszałam :) Nie no, nie powinieneś tak mówić, bo w ten sposób robisz przykrość połowie fanów (równie połowie), a nawet o finale szóstej serii i odcinach chórem uznawanych za najgorsze ever wypowiadałeś się grzecznie. Ta, nieufny wobec niej. Zwłaszcza, kiedy próbował wyciągnąć ją z mieszkania w "The Bells of St. John".
Moim zdaniem to David Tennant był najlepszym doktorem mimo faktycznie niepotrzebnego wątku miłosnego. Rose to najgorsza towarzyszka ever :( Sezon siódmy ogólnie mega. Aktualny doktor jest tak samo świetny jak David.
Masz rację, Dziewiąty jest świetny. Żałuję, że nie był trochę dłużej, bo uwielbiałem te sceny, gdzie podchodzi do obcego i "Na mocy [tu wpisz odpowiedni paragraf] rozkazuję ci opuścić tą planetę!". Złoto. Może, gdyby nie dednął tak szybko miałby szansę na numer jeden na mojej liście Doktorów. To tylko pokazuje jaką szmatą jest Rose
Mnie osobiscie denerwuje River, ma meczacy sposob mowienia i jest wkurzajaca, do tego jest bardzo slabo napisana Femme Fatal, jezeli w ogole planowano aby takowa byla. Najbardziej wkurzajace sa jej zdzirowate teksty do Doktora, to w ogole nie pasuje do serialu. Pomimo wszystko jej historia jako porwanego dziecka nie jest zla, w sumie jest dobra, lecz jej wymuszonym charakterem wszystko zepsuli.
kocham Rose, nie mogę znieść River-Mary Sue-Song. i nie mogę się przekonać do najnowszego doktora. wielbię Ecclestona miłością prawdziwą, to Mój Doktor, choć przyznaję, że Ten był... lepszy.
szkoda, że Tate nie będzie, to moja ulubiona towarzyszka.
Wspaniale opowiadasz o
serialu. Fajnie się Ciebie słucha.
Lubię twoje filmy na temat Doktora i naprawdę miło jest cię posłuchać, mimo że na wiele tematów mam nieco inne zdanie :) Za to nie zgadzam się z tym, co zarzucasz Rose. Nie mówię, że jest to bohaterka idealna, bo sama mam do niej mieszane uczucia i na pewno daleko jej do mojej ulubionej postaci, ale sądzę, że twierdzenie, że chciała jedynie zaliczyć kosmitę jest dla niej dużą krzywdą. Tak naprawdę, to nie mam pojęcia, skąd wzięło ci się takie spostrzeżenie, bo sama nigdy nie widziałam, żeby Tyler czegokolwiek oczekiwała od Doktora. Była po prostu świetną przyjaciółką, która z czasem poczuła do Doktora coś więcej. I nie tylko ona, bo i Doktor wydawał się być w niej zakochany. Tak naprawdę Rose wyznała mu swoje uczucia, kiedy było już pewne (wtedy) że więcej się nie zobaczą, więc ciężko mi jest to nazwać próbą zaliczenia go. Zgodzę się, że sposób, w jaki potraktowała Mickeya był okrutny i bardzo tym u mnie straciła. Zgodzę się, że wpadała w kłopoty (ale znowu była tylko człowiekiem i gdyby raz na jakiś czas w nie nie wpadła, byłoby to nieco dziwne). Zgodzę się, że zachowywała się egoistycznie (zwłaszcza, kiedy na oczach Doktora zaczęła obściskiwać się z klonem). Ale nie zgadzam się, że poza tym w tej postaci nie ma nic innego. Wiele razy uratowała Doktora, udało jej się wydobyć dobro z Daleka(!) i jednocześnie uczynić Doktora nieco lepszym, obudziła w nim to człowieczeństwo, które zdawał się tracić po Wojnie Czasu. Później była gotowa zostać na rozpadającej się planecie, bo wiedziała, że Doktor zrobiłby to samo dla niej. Było naprawdę wiele momentów, kiedy to Rose się poświęcała. I rozumiem, że można jej nie lubić, bo po "Końcu Podróży" sama za nią nie przepadam, ale nie jest to postać tak beznadziejna, jak to opisałeś. I dużo bardziej okrutną pod względem traktowania chłopaka, nazwałabym Amy, która w noc przed ślubem zwiała z kosmitą i do tego próbowała go zaciągnąć do łóżka. Zresztą w ogóle nie zachowywała się wzorowo względem Rory'ego, ale to już osobna dyskusja :) W każdym razie cieszę się, że mogłam obejrzeć ten filmik i poznać twoją opinię :) Pozdrawiam serdecznie,
EKP
Rose tak bardzo chciała zaliczyć kosmitę, że powiedziała o swoich uczuciach dopiero gdy zostały im ostatnie minuty...
Ja natomiast bardzo lubię Rose :p
Nie można zapomnieć o tym, że uratowała go już zaraz w pierwszym odcinku "Rose", oraz w odcinku "Fear Hear", poza tym chyba coś było by nie tak, jakby ona cały czas miała jako człowiek ratować Doctora, który jest władcą czasu...Zgadzam się, że była trochę egoistyczna, ale fajnie że miała wady, nikt nie jest idealny, poza tym ona sama nie wiedziała, że zakochała się w Doctorze, ona nie chciała w to wierzyć... I może pamiętajmy, że chciała zabrać Mickey'ego ze sobą w podróż, ale on był po prostu tchórzem, a później było już za późno.. A jeśli chodzi o koniec 4 sezonu, to mimo wszystko był jego klon, czyli on, jakby nie było to on ... on wyznał jej miłość, klon, Doctora nigdy nie było na to stać.. A i Rose się zmieniała.... stała się odważniejsza, mądrzejsza i nie wpadała już w takie kłopoty jak na początku. A to że Doctor zakochał się w Rose, świadczy tylko o tym jaka jest miłość. Nie zakochał się w idealnej Władczyni Czasu, tylko w zwykłej, trochę egoistycznej nastolatce..
Dzięki Bogom, że była choć trochę egoistyczną kobietą, a nie poświęcającą wszystko dla swojego mężczyzny cierpiętnicą. Zakończyła związek, w którym się męczyła, do tego reagowała bardzo ludzko na to, co się wokół niej działo. Do tego była bardzo odważna, ciekawska i wrażliwa na cierpienia innych. To moja ulubiona towarzyszka. Nie mam pojęcia, jak można zinterpretować te postać tak, jak to zrobił Łukasz.
"Spróbuj tylko popsuć ten odcinek." + muzyka z Psycho = ze śmiechu nie mogę zasnąć xD I dzięki za współdzielenie się tej samej opinii o Rose co ja :) [w moim otoczeniu spotykam głównie sympatyków tej Mary Sue xP].
Sezon 7 (zwlaszcza jego druga czesc) to chyba moj drugi ulubiony sezon Nowych Serii (#1 to Sezon 5)
Ale Amy się zmieniała, dojrzewała, ewoluowała jako postać do tego stopnia, że np. skoczyła z budynku razem z Rorym czy... no, nie będę spoilował, pewnie wiesz co się stało w związku z Aniołami. Rose się nie zmieniła do końca.
Powiem szczerze, słyszałam o tym serialu, ale nie przywiązywałam do niego zbytniej uwagi. Zachęciłeś mnie do nadrobienia zaległości:)
"Spróbuj tylko popsuć ten odcinek" XD mistrz
Czy ktoś powiedział "mistrz"?!!
ichef.bbci.co.uk/images/ic/336xn/p056cfb5.jpg
Dodałeś film, święto
Co do Rose, to również nie podoba mi się wątek jej relacji z Mickey'm. Co do jej nieporadności, to jestem bardziej tolerancyjny: czego można się spodziewać po zgarniętej z ulicy brytyjskiej nastolatce - pracownicy sklepu odzieżowego bez większych zainteresowań czy ambicji? Jednak dzięki temu jest bardziej naturalna i myślę, że robienie z przeciętnej, brytyjskiej nastolatki superbohaterki wypadłoby sztucznie. Jak pisałem - odcinki z dziesiątym Doktorem były dużo bliższe codziennemu życiu.
Akurat Rose tyle latała z Doktorem, że w pewnym momencie powinna ogarnąć, że pewne rzeczy jak na przykład to, że jak Doktor mówi "Stój w miejscu." to się stoi w miejscu i czeka(!). Nie wiem jak to możliwe, że przez ten cały czas nie dotarło do niej, że nie zna się na wielu sprawach i lepiej posłuchać specjalisty
7:15 dwa cienie czyż by waszkanerady (te powietrzne piramnie z DW)
No i mi się film zdezaktualizował po jednym dniu. Dzięki, Moff. Ech.
Wczoraj, z ciekawości zapoznałem się z Twoimi materiałami na temat tego serialu i okazało się, że akurat google upamiętnia jego 50 rocznicę :D
Też mnie to tak rozbawiło, zwłaszcza, że już wiedziałem o jego - niestety - odejściu.
Tylko ciekaw jestem, skąd wzięły się plotki, że 12 Doktorem ma być Benedict Cumberbatch... Ktoś mi o tym wspomniał, ale nie widziałem żadnego źródła tej plotki.
ja się zgadzam i uważam że 11 doktor jest najlepszy
szkoda w sumie że się zmienił. ..
Odcinki z Mattem Smithem są może bardziej dopracowane, ale te z Davidem i Krzysiem były bardziej... swojskie. Podróże po obcych światach przeplatane były wizytami u matki Rose, lądowaniem w niezbyt bogatej dzielnicy, w której mieszkała... również wiele przygód z kosmitami działo się na ziemi wśród elementów zwykłego życia. Jak choćby walka Krzysia z dzieciakiem o pilota do telewizora podczas oglądania wiadomości, czy relacje Donny z matką. Dwójka rozkapryszonych podopiecznych Clary [CDN]
Zgadzam się, Rose nie jest taka zła chociaż przyznam że szkoda mi troche jej chłopaka. Kobieta zmienną jest:) Rose jest bardziej autentyczna niż Amy w moim odczuciu.
a skąd ziołeś taką koszulkę bo bym też chciała taką mieć ;)
krysia skiba dołączam się do pytania
Lubię River, o ile pojawia się sporadycznie. Postać z charakterkiem i charyzmą, zwykle wnosi coś ciekawego do odcinków. Nie mogę powiedzieć, że jestem fanem jej wątku, ale jako bohaterka jest bardzo ok.
a od jakiego momentu radzisz oglądać? od początku?
Wreszcie ktoś, kto ma podobne zdanie na temat serii napisanych przez pana RTD, co ja :) Co do rocznicy, to jak ja bym chciał powrotu na ów epizod Sylvestra McCoya...
Ponoć ma być ciut odwrotnie - plotkuje się o udziale McGanna i regeneracji w Hurta
W sumie to też byłoby logiczne. Czyli, z tego co rozumiem, wychodziłoby na to, że Hurt był tym, który zakończył Wojnę Czasu, a przynajmniej to idzie wywnioskować z jego krótkiej rozmowy z Jedenastym. A do listopada jeszcze tyle czasu xD
Mimo tego dziwnego podzielenia na pół bardzo polubiłem ten sezon. Smith się tutaj nieźle wykazał. Scena monologu w odcinku "Pierścienie Akhatenu", mimo małej, śpiewającej dziewczynki i płaczącego Doktora (czyli dwóch rzeczy, których w filmach/serialach najbardziej nie lubię), to chyba najlepszy popis umiejętności aktorskich w nowych seriach Doktora.
Skąd mogę wziąć tę koszulkę?
Ichabod mam pytanie gdzie mogę obejrzeć wszystkie nowe sezony?
Co sądzisz o serialu the walking dead? słyszałem że nie przypadł ci do gustu, czemu?
Brzmi ciekawie, możesz rzucić jakiegoś linka o tym?
Kurde czemu zapominam o której jest doktor na bbc entertainment.
Świetny odc :) btw Moffat właśnie zapowiedział, że po odcinku świątecznym Matt pożegna się z serialem :(
A i jeszcze jedno podał być mi listę odcinków dzięki którym dowiem się jak najwięcej o Dalekach uwielbiam ich ;)
Według mnie Rose to postać posiadająca w sobie najwięcej autentyzmu i naturalności ze wszystkich towarzyszy. Zachowuje się dokładnie tak, jak zachowywałaby się młoda dziewczyna - wcale mnie nie dziwi, że się zakochała w inteligentnym kosmicie, który ratuje świat i ma TARDIS;) Poza tym, ja zapamiętałam Rose jako osobę o dobrym sercu i dużej wrażliwości. Ale zauważyłam, że faceci generalnie nie lubią Rose, a dziewczyny jakoś bardziej potrafią się z nią zidentyfikować.
Welp, faceci jej nie lubią z tego względu jak ona traktuje płeć brzydką. Końcówka pierwszego odcinka:
- Mogę cię zabrać w każde miejsce we Wszechświecie.
- Nie, dzięki. Muszę się zająć matką i chłopakiem.
- To jest też maszyna czasu.
- Lol lecę z tobą
No i jej relacja z klonem Doktora. Walić to, że to nie ten sam kosmita! Kosmita to kosmita!
@@AlmondNougatmiał te same wspomnienia, uczucia i charakter więc to ta sama osoba że jest klonem tego nie zmienia. ( wiem data )
Mi natomiast Rose się bardzo podobała ponieważ miała swój mocny charakter i wyjebane na wszystkich , reszta jego towarzyszy a szczególnie ta ruda przed ostatnia to ciepłe kluchy bez charyzmy
Skąd masz tą koszulkę?
Amy nigdy nie ciągnęło do Doktora, to Moffat trollował widza sugerując, że jest inaczej i (jak podejrzewam) nabijając się lekko z historii Rose.
zrobisz recenzje 50 odcinka ?
Cóż, mi się 11 podobał od początku, ale nawet ci, którzy za nim nie przepadali zgadzają się, że Matt nagle zaczął wyglądać świetnie w tej roli od połowy 7 sezonu. I nie zamierzam się załamywać, spokojnie :)
gdzie taka koszulke mozna dorwac? ;) filmik jak zawsze pelna profeska. Mam tez nadzieje ze Clara zostanie mimo nadciagajacej wymiany doctorow na swieta, kupila moje serce totalnie ta laska.
Moffat w połowie 6go sezonu tak mnie zniechęcił do doktora że nie mogę sie przełamać by do niego wrócić. Jednak tęsknie za poprzednim klimatem
Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć serii w których pojawiła się Rose (przygodę z serialem rozpocząłem od pojawienia się Matt'a Smith'a) ale Amy nie do końca mnie przekonała do swojej postaci. Jej fascynacja doktorem oraz miłość do Rory'ego były dla mnie jakby sztuczne, wymuszone. Mimo że kochała Rory'ego wciąż bardziej ciągnęło ją do doktora. Szkoda mi było Rorye'go (taki sympatyczny ciamajda) kiedy Amy dawała dwuznaczne sygnały kto znaczy dla niej więcej. Mimo to oglądało się super :-)
Welp, bo to pierwszy raz, kiedy ktoś czuje miłość do dwóch osobników jednocześnie :/
Szczerze, próbowałem od wznowienia obejrzeć, i zatrzymałem się na odcinku ze świniami z kosmosu... Ichabod, powiedz mi szczerze, czy to jest ta specyfika tego serialu, do której muszę po prostu przywyknąć i dalej będzie lepiej, czy jeżeli razi mnie odcinek ze świniami, to dalej nie mam czego szukać ?
O matko! Wreszcie ktoś ocenia Rose tak samo jak ja! Zgadzam się w stu procentach.
Skąd masz koszulkę? :D
Widzę, że 50 film na 50 rocznicę. Przypadek? Nie sądzę :D
Zauważyłem, że krytycy bardziej krytyczniej patrzą na obiekt, który krytykują. :P
Ogólnie mam wrażenie, że o wiele więcej przyjemności miałem z tego serialu nie zwracając uwagi na rzeczy, które powytykałeś.
musze cię zmartwić. Bo 8 sezon be∂zie dopiero w sierpniu 2014 roku. Przynajmniej tak twierdzi wikipedia.
[CD] zamiast Jasia, "Shalka" wróciłaby na stare koleiny i Doktor stworzony przez Rysia okazałby się kanonicznym. No i jaką gratką byłoby przywrócenie do łask Doktora, który przez 10 lat był tylko niekanoniczną ciekawostką...
A tak musimy zadowolić się Jasiem...
Swoją drogą, zastanawiam się, czemu po rezygnacji Krzysia woleli wkleić tajemniczego, zapomnianego Doktora, zamiast zaangażować Paula McGanna.
Choć przyznaję, że jego Doktor sprawiał raczej wrażenie pacyfisty, niż Nadciągającej Burzy.
Wiesz może gdzie można obejrzeć pierwsze sezony Doctora ;)?
Godulka na alltuba.pl czy jakoś tak, wiem 2 lata po pytaniu xD
Odkąd ten serial zacząć oglądać? Muszę ogarniać te pierwsze, starodawne serie?
Nie musisz. Możesz zacząć od New Who
ja chciałam tylko zapytać, gdzie, do ciężkiej cholery, jest BAFTA Matta?
A Krzysio spieprzył sprawę: deklarował się zagrać w 50-leciu, więc nikt nie pomyślał, żeby jego rolę zachować dla Rysia Granta. Dostał więc Rysio rólkę Wielkiej Inteligencji, co odcięło możliwość zastąpienia nim kapryśnego Krzysia. A czemu tak bardzo nadawałby się do roli zapomnianego Doktora? Bo po pełnometrażówce z ósmym użyczył głosu i wyglądu Doktorowi w "Scream of the Shalka", kreskówce, która po wznowieniu serialu została zepchnięta do niekanonicznej; dzięki obsadzeniu go w 50-leciu [CDN]
Uważam jednak, że niesłusznie pojechałeś po niej za to, że została z klonem.
W końcu to sam Doktor spławił ją, pchając ją w jego ramiona. Już więcej mógłbym zarzucić Davidowi, że nie przyłożył się zbytnio do roli klona i podczas całej sceny pożegnania stał sobie bez żadnego wyrazu twarzy, jak kukła wystawiona na aukcji.
Tak, ale jakoś bardzo szybko przyzwyczaiła się do nowego Doktora. Stary nawet nie odleciał, a ona już się mizia. A co do klona i jego tania bezwładnie to cóż, w końcu to klon :/
Na jakim programie to leci? O ile jest w telewizji.
CBB HD
+Twilight Sparkle TVN 7
(Jeśli ktoś nie oglądał finału siódmego sezonu - spoiler alert)
Cały czas odnoszę wrażenie, że mimo ciągłych zaprzeczeń Christopher Eccleston się pojawi. Może to tylko moja opinia, ale według mnie genialnym rozwiązaniem byłaby regeneracja "Pana-nie Doctora-Hurta" w dobrze znanego nam Dziewiątego w odcinku rocznicowym :D
Charakter Doktora w kolejnych sezonach ewoluuje pod 12. wcielenie, czyli... Doktora Whoovesa ;)))) Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. :p
[CD] mieszkających w eleganckim, bogatym domu wydaje mi się zbyt daleka od polskiej codzienności, żeby pełnić taką funkcję.
No niestety, to się akurat zgadza, chociaż odpowiedź na to, kto się pojawi, lub nie przyjdzie dopiero w listopadzie. Can't wait :D
Zrobisz może filmik, gdzie ocenisz towarzyszy Doktorka ? :'D
"Długie okresy czasu" - 11:59. Puryści językowi są niezadowoleni. :
ciekawe jakim doktorem bedzie Peter Capaldi...
Dwunastym :)
A czym to się różni? :) Chyba tylko tym, że "krytyk" wrzuca jeszcze opinię do sieci :D
*Mały Spoiler* Co sądzisz na temat 5 odcinka 7 sezonu bo dla mnie nie za specjalnie jest fajny (nie chce spoilerować innym), wiem że to doctor who i zmiany muszą być ale odejścia towarzyszy nie są zbyt miłe.*Spoilers*
Smith i Tennant razem, w jednym odcinku? Będzie ciekawie
A propo pytanie na dziś dla fanów serialu
które wcielenie doktora było najlpsze ?
Według mnie 10 doktor
Jedenasty the best. Uwielbiam scenę zastraszania Daleków ciastkiem :D
Dla mnie sam doctor jest postacja wyjatkowa bedzie ciekawe spodkanie 10 i 11 bo widac roznice ich charakteru 10 doctor byl zabawny ale jak juz ktos mu podpadl to pokazywal powage ktorej sie bali a 11 staje sie bardziej poprostu powazny widac ze ciazy to na nim wszystko jak np wiadomosc ze ma umrzec albo to ze ma leciec pod wlasny grob ale coz kazdy seson ma swoja magie kazdy doctor wklada cos nowego od siebie wkoncu poto sie regeneruje by cos zmienic :) i nie moge sie doczekac spodkania 10 z 11
Ja pozytywnie odbieram Rose i ją lubię 😎
w tym serialu strasznie odrzucają mnie te styczne efekty
Też nie mam pojęcia, skąd się te plotki biorą, nie ma przecież szans ani na Benedicta, ani na mojego faworyta, Jamesa McAvoya - panowie są zwyczajnie zbyt zajęcie znacznie lepiej płatnymi pracami w Hollywood. Zresztą Matt też pewnie dlatego odchodzi z obsady
Moim Ulubionym Doktorem jest dziesiąty i to się nie zmieni
Z tego co pamiętam dobrym spin offem tego serialu był "Przygody Sary Jane".
Well, yes but actually no
Przygody Sary Jane oglądałem jako dzieciak i kiedy odświeżyłem je sobie potem to stwierdzam, że są mocno meh. Po prostu za dzieciaka nie miało się porównań
dzięki, przeoczyłem :)
Najlepiej na DVD ;) A mniej legalnych sposobów nie będę polecał, kto chce znaleźć, to znajdzie
niesamowita koszulka!!!
Jak dla mnie wszystko byłoby super, gdyby tą potęgą, która próbowała zniszczyć Doktorowi życiorys nie była jakaś z dupy wzięta Wielka Inteligencja (nie wiem, czy to jakieś nawiązanie do starych serii, czy ki cholera, w nowych była po prostu bez sensu), a choćby kolejna inkarnacja Mistrza.
Rose zmieniła nastawienie do Doktora, ale czy ona sama się zmieniła? W życiu, pozostała tą samą egoistyczną, samolubną, jędzowatą Rose, a Twój przykład tylko to potwierdza ;)
Nie znoszę najnowszych serii Doctora Who. Osobiście uważam, że serie Moffata to porażka, facet coraz bardziej plącze się w scenariuszu, nie mówiąc już o tragicznie kiepskich postaciach. Na 50 rocznicę chyba nie ma co czekać, zważywszy na to, co Moffat powiedział na ten temat w jednym z wywiadów. Co do Rose, wcale nie jest taka zła, szczególnie, że daleko jej do Pondów czy Clary. Zresztą powszechnie już wiadomo jak Moffat pisze postacie kobiece.
Wiesz ,że Whooves to ponifikacja 10.
Dlaczego jest taki ogromny hejt na Rose? :(
Nie hejt tylko uzasadnione pragnienie chwycenia jej za gardło i uduszenia za to jak złą była postacią. Podaj jedną rzecz jaka była w niej dobra, ciekawa czy po prostu pozytywna
to wiem ale chodzi mi o charakter , ubior ciekawi mnie jak zagra doktora bo jakby nie patrzec to aktor ma jednak 55 lat :P hmm w sumie moze to i dobrze ze teraz bedzie starszy ...aaaaahhh ja chce juz Grudzien @_@
Tyle kwasu wylane na Rose i Davisa. :D
A ja Rose najprościej w świecie lubię. Acz Amy i Rory lepsi, to fakt. (;
Do tego lubię odcinki od Davisa. I nie widzę nic złego w odcinku ze świniami.
Ale ja nie jestem krytykiem, ja po prostu oglądam. :p
Link w opisie
Może i Rołz była najgorszą towarzyszką w całym DW, jednak to nie zmienia faktu, że Doctor ją kochał. Odcinek Doomsday to pokazuje, i udawadnia, za razem z tego jest taki morał: Można byc najgorszym, ale i tak zostaniesz pokochany. :)
*Rose
Jak laska zakocha się w patusie, który ją bije i itp to też dobrze? No zakochał się, co zrobisz? Nie zapominajmy, że była pierwszą osobą, którą zobaczył po regeneracji. Do Amy też czuł dużą więź jako Jedenasty, a ją też zobaczył jako pierwszą po regeneracji. To o czymś świadczy, prawda?
szkoda że 11 nie będzie D: (szczerze on dla mnie był 1 z lepszych)
który to był sezon ,gdy doctor niby umiera ,nie wiem gdzie wznowić oglądanie
koniec 4 i początek 5
zajebista koszulka :D
Panie, ale od Rose to się pan odczep. Miała swoje wady ale i tak w rankingu towarzyszy wygrywa w porównaniu z tym przebrzydłym rudzielcem. Dla przypomnienia, Amy chciała zabić Rory'ego po 40 latach czekania a on musiał na nią czekać 2000 lat.
Czekaj, przypomnij mi. Kiedy ona chciała Rory'ego zabić? Chodzi o scenę, gdzie błąkali się w TARDIS opętaną przez tą planetę poza Wszechświatem?
Ej, nie dodawaj co chwilę, że jeszcze do czegoś wrócisz, bo nie wracasz.
A tego o Rose nie słyszałam :) Nie no, nie powinieneś tak mówić, bo w ten sposób robisz przykrość połowie fanów (równie połowie), a nawet o finale szóstej serii i odcinach chórem uznawanych za najgorsze ever wypowiadałeś się grzecznie.
Ta, nieufny wobec niej. Zwłaszcza, kiedy próbował wyciągnąć ją z mieszkania w "The Bells of St. John".
Ichabodzie
Sprawiłeś że stałem się STRASZLIWYM fanem Doktora Who. BBC powinno ci płacić za reklamę
jak to!!? ;'( bardzo lubiłem gościa
Minus dany przez Rose^^
10:47 HAHAhaHAhaHAh xD
A jak
fajny tshirt :P
zajebisty T-shirt :D
Moim zdaniem to David Tennant był najlepszym doktorem mimo faktycznie niepotrzebnego wątku miłosnego. Rose to najgorsza towarzyszka ever :( Sezon siódmy ogólnie mega. Aktualny doktor jest tak samo świetny jak David.
Masz rację, Dziewiąty jest świetny. Żałuję, że nie był trochę dłużej, bo uwielbiałem te sceny, gdzie podchodzi do obcego i "Na mocy [tu wpisz odpowiedni paragraf] rozkazuję ci opuścić tą planetę!". Złoto. Może, gdyby nie dednął tak szybko miałby szansę na numer jeden na mojej liście Doktorów. To tylko pokazuje jaką szmatą jest Rose
@@AlmondNougatty jesteś nie ona Rose była zajebista. ( wiem data )
Mnie osobiscie denerwuje River, ma meczacy sposob mowienia i jest wkurzajaca, do tego jest bardzo slabo napisana Femme Fatal, jezeli w ogole planowano aby takowa byla. Najbardziej wkurzajace sa jej zdzirowate teksty do Doktora, to w ogole nie pasuje do serialu. Pomimo wszystko jej historia jako porwanego dziecka nie jest zla, w sumie jest dobra, lecz jej wymuszonym charakterem wszystko zepsuli.
Odcinek ze świniami jest żenujący. Dalej będzie lepiej, choć w stwierdzeniu o specyfice serialu tez jest ziarno prawdy
h t t p : / / gallifrey . p l moffat-numeracja-zostaje/