Napiszę komentarz później ♥ Mnie terapeutka mówiła, że po prostu każdy ma swój system, jeśli chodzi o motywację. Jedni bez problemu pracują systematycznie, a inni lepiej pracują zaraz przed deadlinem. I też ciągle mówiła mi coś o odpoczywaniu, kiedy ja zawsze uważałam siebie za najbardziej leniwą osobę na świecie. W sumie nadal się za nią uważam, ale biorę pod uwagę to, że różne rzeczy można nazwać pracą i po różnych rzeczach można mieć potrzebę odpoczynku, nie tylko po noszeniu ciężkich cegieł czy nauce do trudnego egzaminu. Jak zwykle mówisz mądre rzeczy :D
Nie umiem odpoczywać. Nie działa u mnie wyznaczanie sobie czasu na naukę i na rozrywkę, bo dla mnie tej nauki jest za dużo. Jak siadam do książek, to muszę siedzieć w nieskończoność, przez co na rozrywkę nie ma czasu. Nie umiem robić sobie też wymuszonych przerw, bo nie odpoczywam wtedy, a jedynie wyrzucam sobie, że powinnam się uczyć. Podczas nauki ciągle się rozpraszam, ale nie jest to tak, że przeglądam media społecznościowe czy grzebię w telefonie, wyobraźnia i niechciane myśli są najgorszym rozpraszaczem.
Napiszę komentarz później... . . . . . . Albo nie, bo później będę miala korepetycje z chemii, a do korepetycji muszę zrobić 20 zadań, do zrobienia których od kilku dni się zabieram i nie wychodzi mi. xD Ja, kiedy nie chce mi się nic robić, to stwierdzam, że (np. podczas nauki) tylko przeczytam 3 pierwsze linijki notatek i zrobię sobie przerwę. A jak już zacznę, to już idzie dalej ;) Bo potem myślę "no to jeszcze tylko tę stronę do końca" i tak dalej. Polecam! :D
Marti #Widzorożec #Pograjmerciątko Ja tak mam, bo mnie najtrudniej się za to zabrać, a jak już się wezmę, to wiem, że muszę, więc już idzie do przodu ;)
Skąd ja to znam :) Przerobiłem sporo książek o samorozwoju, subskrybowałem wiele kanałów o tym na youtube oraz czytałem artykuły tylko po to, żeby przekonać się, że na mnie chyba to nie działa. Co ciekawe, zacząłem w momencie, kiedy byłem jeszcze mega produktywny i szukałem sposobów na zwiększenie swojej efektywności. Niestety człowiek męczy się i nie może działać tak przez cały czas. Po kilku latach uważnego obserwowania samego siebie udało mi się stwierdzić, że jedyne, co naprawdę na mnie działa, to coś, co nazwałem "regułą baniaków". Chodzi o to, że posiadamy swego rodzaju baniaki z motywacją na różne rzeczy. Przykładowo mamy baniak z paliwem potrzebnym do czytania książek. Gdy czytamy paliwo zużywa się i po pewnym czasie go zabraknie. No i wtedy dalsze czytanie będzie... kłopotliwe, ale na szczęście mamy też inne baniaki, przykładowo baniak z paliwem potrzebnym do uczenia się na studiach. Baniaki są na paliwo samoodnawialne i z czasem się regenerują, dlatego po dłuższym nieczytaniu, gdy wreszcie dostaniemy książkę w swoje łapska, tak szybko jej nie puścimy. Chodzi o to, że paliwo po prostu się wyczerpuje, lecz na szczęście po pewnym czasie uzupełnia się samo, więc jeżeli dzisiaj nie mamy na coś siły, może lepiej zająć się czymś, na co akurat mamy, a do tamtej czynności wrócić jutro. Nie ma też sensu robić sobie wyrzutów za nieproduktywny dzień, ponieważ dzień odpoczynku zwraca się z nawiązką innego dnia, gdy wracamy do pracy ze zdwojoną siłą, ponieważ mamy baniak pełen paliwa. Żadne metody planowania mi nie pomogły, bo nigdy nie wiem, czy za kilka godzin będę wolał się uczyć, czy coś tworzyć... albo może po prostu oszczędzać paliwo na później...
Boże, mam dokładnie to samo... Ciągle wydaje mi się, że wszystko jest bez sensu, skoro kompletnie zanikła mi zdolność dłuższego skupienia się i ni chu nie potrafię tego zaakceptować.
Mam to samo. Ale jestem skłonna stwierdzić, że jest to wina leków, w moim przypadku były to leki przeciwdepresyjne oraz przede wszystkim nasenne, miałam mega problem ze snem... Gdy je brałam czułam się mega przymulona, bez względu na to, ile spałam. Teraz w końcu ten koszmar się skończył, nie biorę już leków od kilku miesięcy, ale coś we mnie się zmieniło... Nie mam już tak bystrego umysłu jak przed tymi lekami, mam problemy z koncentracją, nie potrafię się skupić na czymś tak po prostu, z taką łatwością jak kiedyś. Szybkość myślenia też mi się znacznie pogorszyła... Mam nadzieję, że tak nie zostanie już na zawsze. Kiedyś byłam naprawdę bystrą osobą, a teraz czuję się jak przygłup... :/
@Alicja Mielnik Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że po głębokiej depresji nigdy wszystko nie będzie już takie jak przed nią... Mam wrażenie, że nawet jeśli w końcu to minie (chociaż czasem zaczynam myśleć, że te pigułki, zmiany leków i ich skutki uboczne nigdy sie nie skończą...), to jakaś część tej depresji jakby w tobie zostaje. Bardzo żałuję, że jakieś zajęcia płatne typu ćwiczenia umysłu są tylko dla dzieci i seniorów, bo bardzo by mi się przydało, a wiadomo, że w domu jak takie coś sobie nawet wprowadzisz, to wiadomo, że trudniej się tego trzymać. Plus ja nie jestem przekonana że to w 100% wina leków, bo po prostu wiele czasu spędzałam na leżeniu i poczuciu niemocy, zwinięta w kulke i atakowana swoimi własnymi myślami bądź oglądaniem byleczego, by zająć mózg jakkolwiek, żeby uwolnić się od myśli samobójczych chociaż na chwilę, zastanów się czy tak też nie było u ciebie.
Napiszę komentarz później :) Albo nie! Teraz! Świetne! Bardzo dziękuję! Faktycznie mnie też lektura książek o motywacji/tudzież oglądanie filmików na ten temat wpędza tylko w większe wyrzuty sumienia, a akceptacja siebie w większą chęć do działania i radość. Dziękuję!
Ja znam taki sposób na motywację: zaplanuj jeden dzień/ pół dnia/ godzinę. Jak uda się go zrealizować wiadomo, że czujesz się zadowolona, dumna, masz więc automatycznie większe chęci, aby zrobić kolejny krok, tego samego dnia, czy kolejnego. Planuj więc tylko jeden dzień. Nie masz wówczas obrazu, że nie udało Ci się zrealizować rzeczy sprzed kilku dni, że robią się zaległości. Sprawdziłam w kontekście nauki i na mnie działa 😃 nigdy nie wychodziło mi realizowanie planu tygodniowego, no chyba, że...pali się płomień pod 4-literami, wtedy motywacji mam aż nadto 😀
Napiszę komentarz później. Temat jak najbardziej o mnie .. 100 pomysłów na dzień i na siebie A koniec końców pół dnia spędzam na przeglądaniu neta A później idę do pracy. Efekt końcowy jest taki że czuję się jak nieudacznik przez to że nic nie robię.
A na mnie technika pomodoro bardzo działa ;) wyznaczam sobie konkretne zadanie, np. czytanie, pisanie, ogarnianie mejli, i włączam aplikację Forest w telefonie. Wtedy przez wybrany czas nie mogę ruszać telefonu (a najczęściej to mnie rozkojarzało), bo drzewko umrze!!! Do tego dobra lista zadań (kocham GoogleKeep i Workflowy) i udało mi się w zeszłym roku wreszcie napisać licencjat. Najważniejsze: w planie do zrobienia zaplanować przerwy! Bez wyrzutów sumienia. A komentarz napiszę później ;)
Napiszę komentarz później, jestem za leniwa. Chciałam napisać coś fajnego i miłego, ale jednak ruszanie dłońmi jest męczące. :) Kocham Cię Haniu! Dzięki, że jesteś!
Faktycznie czas sesji jest specyficzny, ale już od dłuższego czasu odkrylam system, który u mnie działa. Jestem w stanie uczyć się max 3 dni z rzędu. Potem muszę mieć dzień przerwy - chłopak, seriale. Jest to dla mnie optymalny system i w sumie zgadza się z tym co mówiłaś - łatwiej mi się zmobilizować do pracy, kiedy pomyślę: "okej, robię to teraz, aby jutro nie robić nic" :) gdy planujesz z chłopakiem dzień na "nic nierobienie" to w inne dni mam kopa do pracy :) A tak btw uwielbiam Twój kanał 💚
Boże mam to samo💓 oj prokrascynacja...najgorsza choroba ever, ale do każdego urazu psychicznego coś prowadzi. Ja byłam w kółko oceniana, bylam za mało wystarczająca i może dla niektórych działałoby to motywująco, ale nie dla mnie. Ja szukałam i szukam spokoju. SPOKÓJ to mój największy cel. Żyje w wiecznym stresie i prokrascynacji więc....potrzebuję tego Chce spokoju. Dlatego ubóstwiam wakacje, ferie bo od najmłodszych lat Kiedy nagle zaczęto mnie oceniać, krzyczeć na mnie i popędzać. Ja zaczęłam szukać spokoju . Dopóki nie zobaczyłam w Internecie definicji słowa Prokrascynacja, myślałam że tylko ja tak mam że to że mną jest coś nie tak. DZIĘKUJĘ CI HANIU ZA TEN ODCINEK, ZA TO ŻE POKAZAŁAŚ INNYM NASZ SKOMPLIKOWANY ŚWIAT 💞
Napiszę komentarz później ;) Genialny film dla wszystkich, którzy nie do końca potrafią odnaleźć się we współczesnym natłoku i prędkości obowiązków XXI wieku... Całkowicie Ciebie popieram w kwestii książek o motywacji, wydaje się, że nie do końca je rozumiemy gdyż to zbyt nowa literatura i za "mało przegadana" wśród społeczeństwa.
Elo, na wstępie chce napisać iż kanał jest bardzo fajny. Ładnie opowiadasz o tym wszystkim a ja jako "nerwicowiec" chce coś od siebie dodać. Pamiętam 4 lata temu nerwica lękowa masakra dosłownie było bardzo źle wrak człowieka i wszystko to co na kanale. Dziś 90% zdrowy ! I teraz do wszystkich ludzi chorych na depresje zaburzenia nerwicę Uciekaj lub walcz... Zanim weźmiecie jakiekolwiek leki obowiązkowo ale to OBOWIAZKOWO badania !! Tarczyca , hormony bolerioza itd.. znam mnóstwo przypadków gdzie ktoś miał zaburzenia nerwicowe głównie lękowe w wyniku boleriozy a nie widział nawet o tym i tyle lat się męczył, bolerioza nie zawsze daje objawy tj ból stawów itp każdy jest inny. Jeśli wykluczymy wszystko i badania są ok to bierzemy się za suplementację koniecznie Wit z gr B najbardziej to B1 B3 b6 B12 kupić mocny b kompleks z dawką co najmniej 30mg w górę. Nie kupujcie w aptekach śmiesznych komoleksow z dawkami rzędu 1,4mg lub 5mg bo nic prawie nie da, dalej uzupełniać omegę 3 koniecznie 1gr epa lub więcej , D3 5000j minimum na początek i K2 no i obowiązkowo cynk , magnez i wapno , taki zestaw gwarantuje że powinien pomóc i będzie poprawa . Potem można się bawić w jakiś zioła i inne Wit i minerały ale to dłuższą historia. Idąc dalej obowiązkowo ruch chodzenie rower bieganie siłownia. Wyrzucić z diety kawę , cole, słodycze ograniczyć.. jeśli chodzi o to co najgorsze agarofobie itd.. niestety trzeba walczyć jeśli się czegoś boisz próbuj krok po kroku spokojnie i będzie coraz lepiej , ja do nie dawna bałem się do sklepu iść dziś jezdze na narty na Słowację a mam w planach zrobić licencję pilota :D nerwica i lęk to taka sprytna franca która jest inteligenta ale jeśli zobaczy że masz jak w dupie odpuszcza. Oczywiście zdarza się gorsze dni ale kto ich nie ma? Leki drodzy państwo to ostatecznośc ja leków żadnych NIE BRAŁEM!! TO SMIESZNE ale się bardziej ich bałem niż tych leków niestety większość lekarzy ma nas gdzieś przypisują leki i nara a są one niestety ale niezdrowe i mają dużo skutków ubocznych , jeśli ktoś nie ma wyjścia bo musi pracować itd to ok wiadomo mus ale odradzam , a już na pewno nie dajcie sobie wpisać i wmówić benzodiazepiny to najgorsze zło niszczy człowieka dosłownie i znowu jeśli ktoś musi to cóż mus. Lekarze często dają benzo bo działa już a potem dają SSRI bo one działa dopiero po ok 2 tyg. I najważniejsze drodzy ludzie "ONE NID LECZĄ " !! ONE..na jakiś czas tłumią skutki uboczne zaburzeń jednym pomogą na pół roku innym na pięć lat one zaleczaja. Stosowanie ich dłużej niż pół roku jest szkodliwe w momencie ich brania zaleca się suplementację rowniez. Ssri podnosi poziom neuroprzekaźników po przez gwlatowny ich wzrost dlatego działają suplementy działają subtelniej.. i co najważniejsze u większości ludzi leki są dobieranie w zły sposób. Często nie działają jak powinny dlatego że lekarz nie wie co jest przyczyną np zaburzenia , nerwicy. Nie ma badania na poziom serotoniny wiarygodnego. Przyjmuje się że to ona odpowiada za lęki , ale tak samo dopamina itd. Według mnie moich obserwacji i jakiś tam testów uważam że ludzie z nerwica lękowa agarafobia mają na pewno niedobór GABA . Po alkoholu narkotykach i benzodiazepinach czujemy ulgę i lepiej , jesteśmy odważni bo te substancje działają na GABA A i to ten neuroprzekaźnik odpowiada głównie za odwagę lęki itd.. Kochani do niczego nie namawiam kazdy ma swój rozum jeśli ktoś musi brać leki to niech bierze najważniejsze jest bezpieczeństwo ale chcę tylko podkreślić że nie są one potrzebne że da się wyjść z tego bez nich!! Dluga historia i jeszcze jedno nic nie dzieje się bez przyczyny nic , bo nerwica depresją to objaw kochani , organizm wysyła sygnał że coś jest nie tak, przecież wszyscy rodzimy się zdrowi nikt nie rodzi się z depresją czy nerwica! Gdyby kiedyś takie zaburzenia istniały ludzkość by nie przetrwała. Te zaburzenia to albo chorobą jakaś (bolerioza, guzy, hormony tarczyca ) coś w nas albo (silny wstrząs uraz stres ) albo ( złe nawyki żywieniowe ) u jednych ludzi objawia się to cukrzyca , nowotworem a u innych depresją czy nerwica wszystko zależy od tego gdzie jest predyspozycja genetyczna. Jeszcze jedno sprawdzić koniecznie czy nie macie tężyczki , ja po 4 latach sprawdziłem i miałem tężyczkę utajona :) także jeszcze raz drodzy , zacisnąć żeby zrobić wszystko od a do z i do przodu zdrowia !
W końcu ktoś, kto również czuje: "Chcę, naprawdę chcę to zrobić, ale nie mogę". Ilekroć przedstawiałam komuś mój problem w ten sposób to nikt nie potrafił tego zrozumieć, bo jak to "nie możesz"? Przecież wystarczy po prostu zacząć to robić! I w tym miejscu właśnie zatacza się koło problemu, a dyskusja ma swój koniec.
Tylko u mnie prokastynacja już jest na lvl professional, ponieważ niektóre rzeczy (bardzo proste, które powinny zająć nie wiej niż kilka godzin i są przy okazji bardzo ważne) odkładam na przykład od dwóch lat:D i miałam już milion prób, żeby się za nie zabrać, planowałam wcześniej, przeanalizowałam, rozpisałam, nawet wielokrotnie już się za to zabierałam i nigdy się nie udało, bo po prostu nie mogłam. ;)
Napiszę komentarz później! Mam podobny problem. W roku szkolnym uczę się na pomstę, sprawia mi to tak wiele przyjemności, staram się bardzo. Jednak kiedy nie ma nade mną bata, a zbliżający się sprawdzian nie rzuca cienia na moją codzienność, jest ciężej. Chcę coś robić w wakacje. Uczyć się nowych rzeczy, robić ładne notatki i poświęcać czas na, np: języki, z którymi mam na bakier. Nie wychodzi. Nie umiem zebrać się w sobie, siadam do książek, mija 10 minut, a ja jestem zmęczona i nic mi się nie chcę. Ale walczę z tym!
Pamiętam jak na Insta ciągle mówiłaś, że nic Ci się nie chce... Też tak mam... oj jak ja to dobrze znam. Chciałabym... ale mi się nie chce; Najlepiej jakbym to co widze oczami wyobraźni samo się zrealizowało od tak :D "Napiszę komentarz później" haha :D u mnie dobrym sposobem jest (nie zawsze) zrobienie sobie listy rzeczy do zrobienia i jej odhaczanie. A jak jeszcze dodam do tego czas to już całkiem. Kiedyś miałam ogromne opory by posprzątać. Ciuchy mogły się walać na łóżku miesiącami i mi to wisiało, podłoga nie myta tak samo, a teraz raz w tygodniu sprzątam. Ścieram kurze, zmywam podłogę, ciuchy chowie do szafy.... za pierwszym razem miałam zrobione listę taką mega szczegółową co mam zrobić i jak tylko daną rzecz zrobiłam to ją przekreślałam. Do tego wł sobie stoper by sprawdzić ile czasu minimalnie zajmie mi takie sprzątanie i okazało się, że ogarnięcie 13 metrów kwadratowych (kurze, ciuchy do szafy, podłoga, + 2 klatki chomików) zajmuje mi niecałą godzinę, gdzie kiedyś robiłam to przez 3 dni xD Listy na mnie działają, ale nie zawsze i chyba muszę sobie wypróbować Twój sposób :) Jak już tu piszę to jeszcze zapytam, bo to pytanie chodzi za mną już chyba drugi dzień i zawsze sobie mówię - zapytasz na Insta :P taaa drugi dzień już pytam xDDD masz gdzieś tu na swoim kanale film o studiach z psychologii? czy szkołach? zastanawia mnie czy taki człowiek po ukończonych całkiem innych kierunkach, nie kumający nic, ale chcący pomagać innym ludziom nie pogubiłby się w takowej szkole/studiach z psychologii :)
Wiesz... to fajnie że u Ciebie działa. Ja moge nic nie musieć bez oczekiwań i wiesz... no luz. Właściwie nie mam z tym problemu w sensie nie czuje sie winny. Ale no ... dobrze byloby nie marnować życia. U mnie właściwie nic się nie sprawdza. Ale przynajmniej komentarz napisałem od razu ;)
Ja to mam że muszę zrobić i koniec, nawet jak już ledwo co chodzę... Własnie uczę się na terapii odpuszczać i szukam takiego czasu dla siebie tylko, ale cięzko mi go wygospodarować.... Ale wiem że powinnam o siebie zadbać również :))) Nie zawsze musi być posprzątane czy ułożone od liniki :)))))))) "Napiszę komentarz póżniej" :))))))
A ja napiszę komentarz teraz, a co, mam wenę! haha :D ja apropo mojego lenistwa mam tak, że wiem że to minie. Na tyle siebie poznałam że już doszłam do tego że jeśli na nic kompletnie nie mam ochoty, to zwyczajnie ogłaszam dzień marudzenia i spoko, na następny dzień już jest lepiej. No a jeśli już faktycznie coś muszę robić to w głowie sobie powtarzam "skończysz to i masz luz, będziesz miała z głowy, jeszcze trochę"
Ja stosuje taki kompromis, najlepiej działa na mnie i jest natychmiastowy, szczegolnie na egzaminach. Po prostu do siebie mowie ze nic nie musze zdac/umiec ale fajnie by było jak bym to zrobił, pozdrawiam 😀
Hania jak słuchałem tego o czym mówisz w filmie, to miałem wrażenie, że mówisz o mnie. Niemal identyczną drogę przebyliśmy ze swoją prokrastynacją, tyle że ja jeszcze nie dotarłem do etapu pełnej akceptacji, ale widzę że nawet częściowa skutkuje ;) myślę, że film bardzo wartościowy i dużo wnoszący do sprawy, niby coś prostego, ale tak ciężko samemu do tego dojść pod tą swoją presją efektywności i w ogóle ;) komentarz napisałem teraz, bo potem bym zapomniał :D
Choruję na hashimoto ,jednym z podstawowych objawów jest brak chęci i motywacji,niemoc fizyczna itp.więc mam super wymówkę na moją proktastynację i lenistwo.No przecież lekarka powiedziała,że muszę dużo odpoczywać;)-Napiszę komentarz później.
Napiszę póóźniej. No ok. Minutę potem jest później. ;) No ja zaczęłam zapisywać sobie w kalendarzu co danego dnia robię, głównie biorąc pod uwagę ilość godzin w szkole danego dnia i starając się tak mniej więcej raz lenistwo raz jakaś praca. Lenistwo odnosiło się głównie do dni w których mogłam mieć mało czasu ze względu na jakąś pracę do szkoły, co znaczy, że było raczej ewentualne. Efekty przez jakiś były oszałamiające, naprawdę miałam w głowie chęć zrobienia czegoś z myślą, że teraz coś porobię a za parę dni przecież i tak sobie poleniuhuję i nadrobię np YT, bo mam to w planach. I działało to tak może z miesiąc, dwa i przestało, bo... miałam kalendarz w telefonie i w pewnym momencie nie chciało mi się go sprawdzać, serio, czułam się źle na myśl o tym. :') Ale podejmuję kolejną próbę. Próbuję odstawić trochę YT i strony na które wchodzę sobie prokrastrynić kiedy mam coś ważnego do zrobienia i ostatecznie siedzę na nich parę godzin, oraz telefon. Będę robić podobnie jak w czasach gdy oduzależniałam się od komputera - z myślą, że łatwiej mi jest się powstrzymać od rozpoczęcia czynności niż ją zakończyć, nie wchodzę na komputer przed godziną 16. Aż do godziny 20 będzie nie wchodzenie na YT a na telefon w weekendy i dni wolne do 12, jednak zastanawiam się nad znacznym podwyższeniem tego progu. Problemem jest też to, że często się zapominam i odruchowo włączam jutuby, tak jak to było teraz. :') A do kalendarza wrócę. Kupię sobie taki duży, biurowy, stojący jak mają czasami nauczycielki, postawię na chama w miejscu w którym będzie najbardziej widoczny i nie ma zmiłuj. :P Często prokrastrynacja wynika u mnie z ciągłego zmęczenia, która jest efektem innej choroby. Serio, potrzebuję 8-10h snu żeby się wyspać a i tak czasem wtedy ziewnę, ale de facto sypiam mniej. Dlatego zmuszam się pijąc meliskę godzinę przed snem, polecam, jak oczy się kleją to i od komputera idzie się urwać. xD
Ja to chyba napisze komentarz później. Albo teraz :) Super film Haniu! Przeżywam w tym momencie podobny okres tj. totalnego przytłoczenia ilością spraw, które zamierzam zrobić... i jeszcze ich nie ruszyłem. Po obejrzeniu filmu czuje się dumny z siebie, że sam doszedłem do tego, żeby nie katować się tylko dać sobie czas odpocząć. No i tak od jakiegoś czasu, medytuje, spędzam czas na łonie przyrody, odpoczywam, zacieśniam relacje rodzinne... a praca odeszła na dalszy plan. I paradoksalnie - zaczynam bardzo powoli, lecz stopniowo odczuwać coraz większą chęć do niej :) ZJEDŻ TĘ ŻABĘ. Dlaczego "Twój mózg nie pracuje tak jak kiedyś"? Moim zdaniem taka nadmierna motywacja, zapalenie objawia się zawsze przez krótki okres po zajaraniu literaturą motywacyjną... po czym szybko znika. Człowiek uzależnia swój umysł od tej motywacyjnej papki i potrzebuje tego coraz więcej... chociaż daje to coraz mniejszy efekt. Koncowo, jak w przypadku każdego uzależnienia,dochodzi do całkowitego zniechęcenia, często depresji, a w skrajnych przypadkach do prób samobójczych - wszystko w wyniku zgody na NARZUCENIE sobie czyichś sposobów działania - mimo że nie do końca z nami rezonują. Chodzi mi też o to, że takie NAGROMADZENIE motywacji i chęci do działania, z moich obserwacji, ZAWSZE jest SKUTKIEM czegoś zewętrznego, na czym bardzo nam zależy - a nigdy trwałym stanem psychicznym, który ciągle się przecież zmienia. W Buddyzmie Czwarta Szlachetna Prawda mówi nam o tym - usuń pożądania, wtedy cała szarpanina zniknie :) Ciesz się - nauczyłaś się czegoś o sobie, myślę że zdrowy bilans i znalezienie własnego sposobu na siebie jest o wiele cenniejsze niż produktywność, zamożność, uznanie, pusty presiż, przypłacane: zdrowiem, relacjami z bliskimi, wypaleniem etc. Na koniec - gorąco pozdrawiam ;>
Napiszę komentarz później. A może jednak zrobię coś teraz i nie odłożę tego na później, tym bardziej, że to mój pierwszy komentarz ;o Sama staram się robić to o czym mówiłaś jednak nie zawsze mi to wychodzi, wciąż brakuje mi akceptacji tego, że czasami mogę być leniwa. Ciężko jest mi się zmotywować do wielu rzeczy a później jest tylko płacz, wyrzuty sumienia i strach przed przyszłością, ale wciąż walczę i mam nadzieje, że pewnego dnia będę dumna z samej siebie. Pozdrawiam i powodzenia w dalszej twórczości! ;3
wyniesienie sie nad morze na poczatku maja pogoda idealna i co???? nic w domu tez ciekawie, meczy fakt plakania czemu nie moge wyjsc autobus 1 minuta glowna ulica.....i co lzy i patrzenie przez okno kiedy wyjde.....eh porazka
Mam wrażenie że jesteś moją przyjaciułką chociaż prawie cię nie znam ale bardzo cięubię i podziwiam . p.s też tak mam bardzo lubię odkladać wszystko na później
Ja, jako że dalej się uczę, po prostu czekam ze wszystkim do ostatniego momentu, np wiem o sprawdzianie tydzien przed, ale zaczynam uczyć się dopiero dzień przed wieczorem. Wtedy wiem, że muszę posiedzieć nad tymi książkami, bo inaczej dostane gorszą ocenę. Podobnie mam też z innymi rzeczami takimi jak ćwiczenia - mówię sobie: ‚ej, ale jak nie bedziesz czasem cwiczyc, to twoje cialo nie bedzie ci sie podobac ‚ Wtedy wiem, że muszę działać, a później mam satysfakcje z bardzo dobrych ocen w szkole czy swojego wygladu. To samo polecam innym osóbkom, które np chcą nauczyć się rysować czy grac na jakims instrumencie - od samego myslenia nie uzyskacie zadnych postepow.
Napiszę komentarz później... no i piszę (prawie dwa tygodnie po opublikowaniu filmu, ale dopiero teraz nadrabiam zaległości, które nazbierały mi się przez wakacyjne wyjazdy). Jeśli chodzi o moje sposoby na lenistwo to nigdy żadnych nie miałam. Zawsze kiedy muszę coś zrobić to po prostu to robię, chociaż najczęściej jest to "na ostatnią chwilę". Przykładowo: prezentację końcoworoczną z łaciny zaczęłam robić w nocy na 9 godzin przed terminem wystąpienia i wyszła mi zadowalająco dobrze. Niby wiem, że nie powinnam tak robić, ale jak przychodzi co do czego to wszystkie przygotowania wyglądają tak samo.
Robię dokładnie to samo. Mowie sobie "teraz moge lezec i totalnie nic nie robic i sie obijac i jesc chrupki przed tv" i nagle umiem juz wysiedziec tylko godzine bo mam ochote zaczac odkurzac sprzątać cokolwiek !!!😉 A jak mowie sobie ze dzis musze poodkurzac sprzatac itd to tak nie mam ochoty ze ide lezec z chrupkami przed tv ale czuje sie z tym strasznie i mam wyrzuty sumienia ale tak leze i leze zmartwiona nawet caly dzien... w efekcie moja psychika jest zmeczona dom nieogarniety no wszystko na nie. Wiec dajmy sobie po prostu czas na to nicnierobienie 😉💗
,,Napiszę komętarz później" No. No to nara XD A tak serio, to film świetny, choć sama doszłam jakiś czas temu do podobnych wniosków. Mi wszystko lepiej wychodzi w nocy, więc cały dzień leżę, a późną porą robię wszystko, bo nawet usiąść na 10 minut nie mogę Najważniejsze poznać siebie
Boże, mam identycznie od paru tygodni, pamiętam jak mówiłaś o tym na instastory i doskonale pokryłyśmy się czasowo z tym. Chyba też muszę wybrac się na terapię
Wydaje mi się, że wiele osób nie myśli o tym, że jest się leniwym i nic się nie robi tylko zwyczajnie odkłada rzeczy nie myśląc o tym. Gromadzi czas wolny teraz a nie odkłada czasu wolne go na później. To już może mieć związek z depresją (lub pochodnymi). Większość nadprokuratorów zwyczajnie odracza nieprzyjemne emocje.
Napisze komentarz później 😂 U mnie bardzo dobrze działało planowanie ale teraz mi się nie chce i muszę chyba do tego wrócić bo jak mam zorganizowany czas to wiem co mam ze sobą zrobić Plus właśnie przy zmęczeniu też dni dla siebie gdzie w planach nie mam kompletnie nic 😁
Rozumiem cię doskonale ja zawsze byłam bardzo manualna osobą ciagle robiłam „coś” Od Kiedy się pochoriwałam fizycznie ,bardzo cierpię i mam wyrzuty sumienia że tyle chce zrobić a się nie da. Przykre to 😟
Ja mam podobnie, jeszcze rok temu niemal pracoholiczka, w wakacje uczyłam się po kilka godzin języków i nowych czynności,.biegałam,.jeździłam rowerem i byłam przeszczęśliwa i spełniona i uwielbiałam realizować wszystkie swoje plany, aż problemy na studiach załamały mnie, przez kilka miesięcy byłam innym człowiekiem, niby doszłam do siebie ale brak mi motywacji, nie robię nawet 10% tego co wcześniej i jeszcze czuję wyrzuty sumienia, męczy mnie wszystko i rozprasza dużo bardziej, czyje ze nigdynie wrócę do formy :(
Jestem Matką :) Chciałabym ze dwa dni lenistwa :) . Dzieci mają super . Robią co chcą . Są bardzo kreatywne . Ciągle się uczą . Wykonują tyle czynności w ciągu dnia . Bo chcą i jeszcze nie mają tych dziwnych blokad , które pojawiają się w dorrosłości . Ot po prostu cieszą się chwilą. Terazniejszością .
A nie da się jakoś załatwić takich dwóch dni? "Pożyczyć" dzieci komuś bliskiemu i po prostu się odciąć, znaleźć czas dla siebie? Mam nadzieję, że się uda!
"Napiszę komentarz później". Mnie trochę czasu wychowywali Grecy i nauczyłem się od nich sławetnego #SigaSiga "Siga, siga" ("Powoli, powoli"). Wdrożyłem to motto w swoje dorosłe życie i bardziej jestem śródziemnomorski niż wyścigoszczurowy. :D #WstawkiHaniEs 0:14 0:37 2:46 7:22 7:28 Składam reklamację: co tak mało wstawek? #grrr
Jesteś Świetna i twoje metody są przydatne, nawet nie wiesz ilu z nas pomogłaś!❤ A tak po za tym, oglądam ten film wśasnie w czasie w którym powinnam się uczyć, czyż to nie ironia? XD pozdrawiam
Jest jakiś sposób na motywację do sprzątania? Bo ja ogólnie mam tak,że zupełnie mi się nie chce sprzątać jak patrzę na mój pokój ,ale jak już zacznę to mi idzie . Poradzi mi ktoś?
U mnie jest tak że jeśli ktoś cały czas mi coś powtarza np. mama mówi mi cały czas że mam wytrzeć podłogę to tym bardziej tego nie zrobię bo to że mi o tym przypomina zniechęca mnie jeszcze bardziej, a jeśli wiem sama że mam coś zrobić np. śniadanie i nikt mi o tym nie przypomina to zrobię to jak najlepiej żeby pokazać że się staram A i jeszcze może napiszę komentarz później ❤
na mnie działają filmiki , nie raz puszczam muzyke i poprostu robie na spontanie albo poprostu myślę o tym jaki mam cel i ile już osiągnęłam wienc nie moge zmarnować tej pracy
Szczerze mówiąc, nie potrafię nic nie robić. Po prostu się wtedy nudzę i zaraz chcę się do czegoś zabrać. Teraz mam wolne i w sumie nie mam nic do roboty, toteż często albo się nudzę, albo otaczam książkami i anime😂 Napiszę komentarz później❤
Haniu od dłuższego czasu zastanawiam się czy jeśli ktoś był chory na depresję i teraz bierze leki to czy on je bierze już do końca życia? Wiem że to pytanie powinno być pod filmem o depresji ale jakoś tak mi się przypomniało 😉
Zależy. Nie wiem, jakie są statystyki, ale ludzie odstawiają leki, gdy czują się na siłach, gdy objawy ucichną i często przy wsparciu psychoterapii; inni jednak, z depresją nawracającą, silną, endogenną, mogą nie dawać rady bez leków funkcjonować.
Sama chyba bez zastanowienia nagle spobie powiedzialam "Przez 3 dni nic nie rob potem zabierz sie za to " i nie bylo to tak, ze ja szukalam metody. Nie była to jedna z nich a jednak zadzialalo. Ponadto w filmie o tym wspomnialas. Zakoczylo mnie to troche :P P.S. Uwielbiam twoje filmiki na yt. Codziennie czekam z nadzieja, ze dzis cos wrzucisz
Mam podobnie. Depresję wyleczylam. Resztę dopracowuję ale... Podobnie jak ty czuje ze coś się zmieniło. Kiedyś działanie na juz było naturalne. Po wyleczeniu zaczął być problem z motywacją. Wszystkiego uczę się na nowo. Czy to możliwe ze leki brane przez lata mogły coś uszkodzić w mózgu przy okazji?
Obudziło się we mnie dzikie zwierzę... obawiam się, że to leniwiec
P.S.: Napiszę komentarz później
To ja! :D
Napiszę komentarz później ♥
Mnie terapeutka mówiła, że po prostu każdy ma swój system, jeśli chodzi o motywację. Jedni bez problemu pracują systematycznie, a inni lepiej pracują zaraz przed deadlinem.
I też ciągle mówiła mi coś o odpoczywaniu, kiedy ja zawsze uważałam siebie za najbardziej leniwą osobę na świecie. W sumie nadal się za nią uważam, ale biorę pod uwagę to, że różne rzeczy można nazwać pracą i po różnych rzeczach można mieć potrzebę odpoczynku, nie tylko po noszeniu ciężkich cegieł czy nauce do trudnego egzaminu. Jak zwykle mówisz mądre rzeczy :D
Nie umiem odpoczywać. Nie działa u mnie wyznaczanie sobie czasu na naukę i na rozrywkę, bo dla mnie tej nauki jest za dużo. Jak siadam do książek, to muszę siedzieć w nieskończoność, przez co na rozrywkę nie ma czasu. Nie umiem robić sobie też wymuszonych przerw, bo nie odpoczywam wtedy, a jedynie wyrzucam sobie, że powinnam się uczyć. Podczas nauki ciągle się rozpraszam, ale nie jest to tak, że przeglądam media społecznościowe czy grzebię w telefonie, wyobraźnia i niechciane myśli są najgorszym rozpraszaczem.
Totalnie cię rozumiem :(
Moje życie wygląda bardzo podobnie ale ja sie bardziej nakręcam. Słuchając ciebie mam wrażenie że ktoś wreszcie mówi mądre rzeczy😊
Miło mi, że z nich korzystasz! Powodzenia :)
Kocham twój kanał. Jesteś motywacją dla wielu z nas, dziękuję że jesteś❤❤
I tak umrzemy
Racja.
I co w związku z tym?
To prawda. Ale po co się spieszyć?
Jak pokonać? A po co pokonywać? Można to zawsze zrobić później...
Pozdrawiam :)
Napiszę komentarz później!
Nawet nie wiesz, jak bardzo pomagasz ludziom tym co robisz ❤️ dziękuję
To dla mnie największa radość! ❤️
Napiszę komentarz później.
Dzięki za film! Akceptacja siebie jest bardzo ważna i niezwykle trudna, ale warto próbować. :)
Również obrałam tą metodę i bardzo się sprawdza, fakt. Uważam wręcz, że jest ona bardzo uniwersalna 😁
Napiszę komentarz później...
.
.
.
.
.
.
Albo nie, bo później będę miala korepetycje z chemii, a do korepetycji muszę zrobić 20 zadań, do zrobienia których od kilku dni się zabieram i nie wychodzi mi. xD Ja, kiedy nie chce mi się nic robić, to stwierdzam, że (np. podczas nauki) tylko przeczytam 3 pierwsze linijki notatek i zrobię sobie przerwę. A jak już zacznę, to już idzie dalej ;) Bo potem myślę "no to jeszcze tylko tę stronę do końca" i tak dalej. Polecam! :D
Asia Żołnowska
Chciałabym się tak wciągać w notatki! 🤩😅
Marti #Widzorożec #Pograjmerciątko
Ja tak mam, bo mnie najtrudniej się za to zabrać, a jak już się wezmę, to wiem, że muszę, więc już idzie do przodu ;)
Z każdym filmikiem dostaje garstkę motywacji ☺❤
"Komentarz napisze później" kocham twój kanał daje mi dużo motywacji
Cieszę się!
Jak ja uwielbiam te energetyczne kopy skierowane przez Ciebie w naszą stronę.
Jesteś najukochańsza, że nam pomagasz.
Napiszę komentarz później 😋
Małgosiu, wielkie dziękuję, cieplej mi się na sercu robi od takich komentarzy. Trzymaj się! ❤️
Skąd ja to znam :) Przerobiłem sporo książek o samorozwoju, subskrybowałem wiele kanałów o tym na youtube oraz czytałem artykuły tylko po to, żeby przekonać się, że na mnie chyba to nie działa. Co ciekawe, zacząłem w momencie, kiedy byłem jeszcze mega produktywny i szukałem sposobów na zwiększenie swojej efektywności. Niestety człowiek męczy się i nie może działać tak przez cały czas. Po kilku latach uważnego obserwowania samego siebie udało mi się stwierdzić, że jedyne, co naprawdę na mnie działa, to coś, co nazwałem "regułą baniaków". Chodzi o to, że posiadamy swego rodzaju baniaki z motywacją na różne rzeczy. Przykładowo mamy baniak z paliwem potrzebnym do czytania książek. Gdy czytamy paliwo zużywa się i po pewnym czasie go zabraknie. No i wtedy dalsze czytanie będzie... kłopotliwe, ale na szczęście mamy też inne baniaki, przykładowo baniak z paliwem potrzebnym do uczenia się na studiach. Baniaki są na paliwo samoodnawialne i z czasem się regenerują, dlatego po dłuższym nieczytaniu, gdy wreszcie dostaniemy książkę w swoje łapska, tak szybko jej nie puścimy. Chodzi o to, że paliwo po prostu się wyczerpuje, lecz na szczęście po pewnym czasie uzupełnia się samo, więc jeżeli dzisiaj nie mamy na coś siły, może lepiej zająć się czymś, na co akurat mamy, a do tamtej czynności wrócić jutro. Nie ma też sensu robić sobie wyrzutów za nieproduktywny dzień, ponieważ dzień odpoczynku zwraca się z nawiązką innego dnia, gdy wracamy do pracy ze zdwojoną siłą, ponieważ mamy baniak pełen paliwa. Żadne metody planowania mi nie pomogły, bo nigdy nie wiem, czy za kilka godzin będę wolał się uczyć, czy coś tworzyć... albo może po prostu oszczędzać paliwo na później...
No właśnie "mój mózg już nie pracuje tak jak kiedyś". Mogę powiedzieć to samo. Po depresji mam zmęczony umysł. Co zrobić z tym fantem?
odśwież go. Meditate. Zresztą, jesteś starsza (starszy?) logiczną koleją rzeczy jest że umysł jest bardziej zmęczony byciem : ) pozdro!
Boże, mam dokładnie to samo... Ciągle wydaje mi się, że wszystko jest bez sensu, skoro kompletnie zanikła mi zdolność dłuższego skupienia się i ni chu nie potrafię tego zaakceptować.
Mam to samo. Ale jestem skłonna stwierdzić, że jest to wina leków, w moim przypadku były to leki przeciwdepresyjne oraz przede wszystkim nasenne, miałam mega problem ze snem... Gdy je brałam czułam się mega przymulona, bez względu na to, ile spałam. Teraz w końcu ten koszmar się skończył, nie biorę już leków od kilku miesięcy, ale coś we mnie się zmieniło... Nie mam już tak bystrego umysłu jak przed tymi lekami, mam problemy z koncentracją, nie potrafię się skupić na czymś tak po prostu, z taką łatwością jak kiedyś. Szybkość myślenia też mi się znacznie pogorszyła... Mam nadzieję, że tak nie zostanie już na zawsze. Kiedyś byłam naprawdę bystrą osobą, a teraz czuję się jak przygłup... :/
@Alicja Mielnik Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że po głębokiej depresji nigdy wszystko nie będzie już takie jak przed nią... Mam wrażenie, że nawet jeśli w końcu to minie (chociaż czasem zaczynam myśleć, że te pigułki, zmiany leków i ich skutki uboczne nigdy sie nie skończą...), to jakaś część tej depresji jakby w tobie zostaje.
Bardzo żałuję, że jakieś zajęcia płatne typu ćwiczenia umysłu są tylko dla dzieci i seniorów, bo bardzo by mi się przydało, a wiadomo, że w domu jak takie coś sobie nawet wprowadzisz, to wiadomo, że trudniej się tego trzymać.
Plus ja nie jestem przekonana że to w 100% wina leków, bo po prostu wiele czasu spędzałam na leżeniu i poczuciu niemocy, zwinięta w kulke i atakowana swoimi własnymi myślami bądź oglądaniem byleczego, by zająć mózg jakkolwiek, żeby uwolnić się od myśli samobójczych chociaż na chwilę, zastanów się czy tak też nie było u ciebie.
Też tak mam. Jak nie biorę leków to jest lepiej, ale mimo wszystko to już nie jest to samo co kiedyś. :(
Bardzo ci dziękuję za napisy ! Oby tak zawsze było !
Napiszę komentarz później :) Albo nie! Teraz! Świetne! Bardzo dziękuję! Faktycznie mnie też lektura książek o motywacji/tudzież oglądanie filmików na ten temat wpędza tylko w większe wyrzuty sumienia, a akceptacja siebie w większą chęć do działania i radość. Dziękuję!
Ja znam taki sposób na motywację: zaplanuj jeden dzień/ pół dnia/ godzinę. Jak uda się go zrealizować wiadomo, że czujesz się zadowolona, dumna, masz więc automatycznie większe chęci, aby zrobić kolejny krok, tego samego dnia, czy kolejnego. Planuj więc tylko jeden dzień. Nie masz wówczas obrazu, że nie udało Ci się zrealizować rzeczy sprzed kilku dni, że robią się zaległości. Sprawdziłam w kontekście nauki i na mnie działa 😃 nigdy nie wychodziło mi realizowanie planu tygodniowego, no chyba, że...pali się płomień pod 4-literami, wtedy motywacji mam aż nadto 😀
Napiszę komentarz później. Temat jak najbardziej o mnie .. 100 pomysłów na dzień i na siebie A koniec końców pół dnia spędzam na przeglądaniu neta A później idę do pracy. Efekt końcowy jest taki że czuję się jak nieudacznik przez to że nic nie robię.
A na mnie technika pomodoro bardzo działa ;) wyznaczam sobie konkretne zadanie, np. czytanie, pisanie, ogarnianie mejli, i włączam aplikację Forest w telefonie. Wtedy przez wybrany czas nie mogę ruszać telefonu (a najczęściej to mnie rozkojarzało), bo drzewko umrze!!!
Do tego dobra lista zadań (kocham GoogleKeep i Workflowy) i udało mi się w zeszłym roku wreszcie napisać licencjat.
Najważniejsze: w planie do zrobienia zaplanować przerwy! Bez wyrzutów sumienia.
A komentarz napiszę później ;)
Super! Też planuję kupić Forest, polecaliście mi ją na InstaStory, brzmi jak supersprawa. Spróbuję ;)
Napiszę komentarz później, jestem za leniwa. Chciałam napisać coś fajnego i miłego, ale jednak ruszanie dłońmi jest męczące. :)
Kocham Cię Haniu!
Dzięki, że jesteś!
❤️
Faktycznie czas sesji jest specyficzny, ale już od dłuższego czasu odkrylam system, który u mnie działa. Jestem w stanie uczyć się max 3 dni z rzędu. Potem muszę mieć dzień przerwy - chłopak, seriale. Jest to dla mnie optymalny system i w sumie zgadza się z tym co mówiłaś - łatwiej mi się zmobilizować do pracy, kiedy pomyślę: "okej, robię to teraz, aby jutro nie robić nic" :) gdy planujesz z chłopakiem dzień na "nic nierobienie" to w inne dni mam kopa do pracy :)
A tak btw uwielbiam Twój kanał 💚
Boże mam to samo💓 oj prokrascynacja...najgorsza choroba ever, ale do każdego urazu psychicznego coś prowadzi. Ja byłam w kółko oceniana, bylam za mało wystarczająca i może dla niektórych działałoby to motywująco, ale nie dla mnie. Ja szukałam i szukam spokoju. SPOKÓJ to mój największy cel. Żyje w wiecznym stresie i prokrascynacji więc....potrzebuję tego
Chce spokoju. Dlatego ubóstwiam wakacje, ferie bo od najmłodszych lat Kiedy nagle zaczęto mnie oceniać, krzyczeć na mnie i popędzać. Ja zaczęłam szukać spokoju .
Dopóki nie zobaczyłam w Internecie definicji słowa Prokrascynacja, myślałam że tylko ja tak mam że to że mną jest coś nie tak. DZIĘKUJĘ CI HANIU ZA TEN ODCINEK, ZA TO ŻE POKAZAŁAŚ INNYM NASZ SKOMPLIKOWANY ŚWIAT 💞
Nie dość że niesamowita to jeszcze taka piękna ❤
Napiszę komentarz później ;)
Genialny film dla wszystkich, którzy nie do końca potrafią odnaleźć się we współczesnym natłoku i prędkości obowiązków XXI wieku...
Całkowicie Ciebie popieram w kwestii książek o motywacji, wydaje się, że nie do końca je rozumiemy gdyż to zbyt nowa literatura i za "mało przegadana" wśród społeczeństwa.
Tak!
Elo, na wstępie chce napisać iż kanał jest bardzo fajny. Ładnie opowiadasz o tym wszystkim a ja jako "nerwicowiec" chce coś od siebie dodać.
Pamiętam 4 lata temu nerwica lękowa masakra dosłownie było bardzo źle wrak człowieka i wszystko to co na kanale. Dziś 90% zdrowy ! I teraz do wszystkich ludzi chorych na depresje zaburzenia nerwicę Uciekaj lub walcz... Zanim weźmiecie jakiekolwiek leki obowiązkowo ale to OBOWIAZKOWO badania !! Tarczyca , hormony bolerioza itd.. znam mnóstwo przypadków gdzie ktoś miał zaburzenia nerwicowe głównie lękowe w wyniku boleriozy a nie widział nawet o tym i tyle lat się męczył, bolerioza nie zawsze daje objawy tj ból stawów itp każdy jest inny. Jeśli wykluczymy wszystko i badania są ok to bierzemy się za suplementację koniecznie Wit z gr B najbardziej to B1 B3 b6 B12 kupić mocny b kompleks z dawką co najmniej 30mg w górę. Nie kupujcie w aptekach śmiesznych komoleksow z dawkami rzędu 1,4mg lub 5mg bo nic prawie nie da, dalej uzupełniać omegę 3 koniecznie 1gr epa lub więcej , D3 5000j minimum na początek i K2 no i obowiązkowo cynk , magnez i wapno , taki zestaw gwarantuje że powinien pomóc i będzie poprawa . Potem można się bawić w jakiś zioła i inne Wit i minerały ale to dłuższą historia. Idąc dalej obowiązkowo ruch chodzenie rower bieganie siłownia. Wyrzucić z diety kawę , cole, słodycze ograniczyć.. jeśli chodzi o to co najgorsze agarofobie itd.. niestety trzeba walczyć jeśli się czegoś boisz próbuj krok po kroku spokojnie i będzie coraz lepiej , ja do nie dawna bałem się do sklepu iść dziś jezdze na narty na Słowację a mam w planach zrobić licencję pilota :D nerwica i lęk to taka sprytna franca która jest inteligenta ale jeśli zobaczy że masz jak w dupie odpuszcza. Oczywiście zdarza się gorsze dni ale kto ich nie ma? Leki drodzy państwo to ostatecznośc ja leków żadnych NIE BRAŁEM!! TO SMIESZNE ale się bardziej ich bałem niż tych leków niestety większość lekarzy ma nas gdzieś przypisują leki i nara a są one niestety ale niezdrowe i mają dużo skutków ubocznych , jeśli ktoś nie ma wyjścia bo musi pracować itd to ok wiadomo mus ale odradzam , a już na pewno nie dajcie sobie wpisać i wmówić benzodiazepiny to najgorsze zło niszczy człowieka dosłownie i znowu jeśli ktoś musi to cóż mus. Lekarze często dają benzo bo działa już a potem dają SSRI bo one działa dopiero po ok 2 tyg. I najważniejsze drodzy ludzie "ONE NID LECZĄ " !! ONE..na jakiś czas tłumią skutki uboczne zaburzeń jednym pomogą na pół roku innym na pięć lat one zaleczaja. Stosowanie ich dłużej niż pół roku jest szkodliwe w momencie ich brania zaleca się suplementację rowniez. Ssri podnosi poziom neuroprzekaźników po przez gwlatowny ich wzrost dlatego działają suplementy działają subtelniej.. i co najważniejsze u większości ludzi leki są dobieranie w zły sposób. Często nie działają jak powinny dlatego że lekarz nie wie co jest przyczyną np zaburzenia , nerwicy. Nie ma badania na poziom serotoniny wiarygodnego. Przyjmuje się że to ona odpowiada za lęki , ale tak samo dopamina itd. Według mnie moich obserwacji i jakiś tam testów uważam że ludzie z nerwica lękowa agarafobia mają na pewno niedobór GABA . Po alkoholu narkotykach i benzodiazepinach czujemy ulgę i lepiej , jesteśmy odważni bo te substancje działają na GABA A i to ten neuroprzekaźnik odpowiada głównie za odwagę lęki itd.. Kochani do niczego nie namawiam kazdy ma swój rozum jeśli ktoś musi brać leki to niech bierze najważniejsze jest bezpieczeństwo ale chcę tylko podkreślić że nie są one potrzebne że da się wyjść z tego bez nich!! Dluga historia i jeszcze jedno nic nie dzieje się bez przyczyny nic , bo nerwica depresją to objaw kochani , organizm wysyła sygnał że coś jest nie tak, przecież wszyscy rodzimy się zdrowi nikt nie rodzi się z depresją czy nerwica! Gdyby kiedyś takie zaburzenia istniały ludzkość by nie przetrwała. Te zaburzenia to albo chorobą jakaś (bolerioza, guzy, hormony tarczyca ) coś w nas albo (silny wstrząs uraz stres ) albo ( złe nawyki żywieniowe ) u jednych ludzi objawia się to cukrzyca , nowotworem a u innych depresją czy nerwica wszystko zależy od tego gdzie jest predyspozycja genetyczna. Jeszcze jedno sprawdzić koniecznie czy nie macie tężyczki , ja po 4 latach sprawdziłem i miałem tężyczkę utajona :) także jeszcze raz drodzy , zacisnąć żeby zrobić wszystko od a do z i do przodu zdrowia !
W końcu ktoś, kto również czuje: "Chcę, naprawdę chcę to zrobić, ale nie mogę". Ilekroć przedstawiałam komuś mój problem w ten sposób to nikt nie potrafił tego zrozumieć, bo jak to "nie możesz"? Przecież wystarczy po prostu zacząć to robić! I w tym miejscu właśnie zatacza się koło problemu, a dyskusja ma swój koniec.
Tylko u mnie prokastynacja już jest na lvl professional, ponieważ niektóre rzeczy (bardzo proste, które powinny zająć nie wiej niż kilka godzin i są przy okazji bardzo ważne) odkładam na przykład od dwóch lat:D i miałam już milion prób, żeby się za nie zabrać, planowałam wcześniej, przeanalizowałam, rozpisałam, nawet wielokrotnie już się za to zabierałam i nigdy się nie udało, bo po prostu nie mogłam. ;)
Miałam tak samo (。;_;。)
I nadal mam(╥ω╥`) to jest takie trudne do przełamania
Co?! Już środa?! Zabieram się za oglądanie ;D
Koniecznie :)
Napiszę komentarz później (:
Byłam na tyle leniwa, że miałam już wyłączyć ten film
Ale zmotywowałam się i obejrzałam
Yay! :D
Napiszę komentarz później!
Mam podobny problem. W roku szkolnym uczę się na pomstę, sprawia mi to tak wiele przyjemności, staram się bardzo. Jednak kiedy nie ma nade mną bata, a zbliżający się sprawdzian nie rzuca cienia na moją codzienność, jest ciężej. Chcę coś robić w wakacje. Uczyć się nowych rzeczy, robić ładne notatki i poświęcać czas na, np: języki, z którymi mam na bakier. Nie wychodzi. Nie umiem zebrać się w sobie, siadam do książek, mija 10 minut, a ja jestem zmęczona i nic mi się nie chcę. Ale walczę z tym!
Zazdroszczę dobrze zorganizowanym. Wszystko na ostatnią chwilę to moje motto.
Pamiętam jak na Insta ciągle mówiłaś, że nic Ci się nie chce...
Też tak mam... oj jak ja to dobrze znam. Chciałabym... ale mi się nie chce; Najlepiej jakbym to co widze oczami wyobraźni samo się zrealizowało od tak :D
"Napiszę komentarz później" haha :D
u mnie dobrym sposobem jest (nie zawsze) zrobienie sobie listy rzeczy do zrobienia i jej odhaczanie. A jak jeszcze dodam do tego czas to już całkiem. Kiedyś miałam ogromne opory by posprzątać. Ciuchy mogły się walać na łóżku miesiącami i mi to wisiało, podłoga nie myta tak samo, a teraz raz w tygodniu sprzątam. Ścieram kurze, zmywam podłogę, ciuchy chowie do szafy.... za pierwszym razem miałam zrobione listę taką mega szczegółową co mam zrobić i jak tylko daną rzecz zrobiłam to ją przekreślałam. Do tego wł sobie stoper by sprawdzić ile czasu minimalnie zajmie mi takie sprzątanie i okazało się, że ogarnięcie 13 metrów kwadratowych (kurze, ciuchy do szafy, podłoga, + 2 klatki chomików) zajmuje mi niecałą godzinę, gdzie kiedyś robiłam to przez 3 dni xD
Listy na mnie działają, ale nie zawsze i chyba muszę sobie wypróbować Twój sposób :)
Jak już tu piszę to jeszcze zapytam, bo to pytanie chodzi za mną już chyba drugi dzień i zawsze sobie mówię - zapytasz na Insta :P taaa drugi dzień już pytam xDDD masz gdzieś tu na swoim kanale film o studiach z psychologii? czy szkołach? zastanawia mnie czy taki człowiek po ukończonych całkiem innych kierunkach, nie kumający nic, ale chcący pomagać innym ludziom nie pogubiłby się w takowej szkole/studiach z psychologii :)
Dzięki, właśnie tego potrzebowałam bo od 2 dni leżę i sie męczę tym , że nic nie robię...
Wiesz... to fajnie że u Ciebie działa. Ja moge nic nie musieć bez oczekiwań i wiesz... no luz. Właściwie nie mam z tym problemu w sensie nie czuje sie winny. Ale no ... dobrze byloby nie marnować życia.
U mnie właściwie nic się nie sprawdza. Ale przynajmniej komentarz napisałem od razu ;)
Ja to mam że muszę zrobić i koniec, nawet jak już ledwo co chodzę... Własnie uczę się na terapii odpuszczać i szukam takiego czasu dla siebie tylko, ale cięzko mi go wygospodarować.... Ale wiem że powinnam o siebie zadbać również :))) Nie zawsze musi być posprzątane czy ułożone od liniki :)))))))) "Napiszę komentarz póżniej" :))))))
A ja napiszę komentarz teraz, a co, mam wenę! haha :D
ja apropo mojego lenistwa mam tak, że wiem że to minie. Na tyle siebie poznałam że już doszłam do tego że jeśli na nic kompletnie nie mam ochoty, to zwyczajnie ogłaszam dzień marudzenia i spoko, na następny dzień już jest lepiej. No a jeśli już faktycznie coś muszę robić to w głowie sobie powtarzam "skończysz to i masz luz, będziesz miała z głowy, jeszcze trochę"
Napisze komentarz później. Uwielbiam Cię Haniu ❤❤
Ja stosuje taki kompromis, najlepiej działa na mnie i jest natychmiastowy, szczegolnie na egzaminach. Po prostu do siebie mowie ze nic nie musze zdac/umiec ale fajnie by było jak bym to zrobił, pozdrawiam 😀
Napisze komentarz później, teraz idę nic nie robić 💗 miłych wakacji Haniu! I pozdrowionka dla Werki 💕
To jest całkiem dobra metoda.
Napiszę komentarz później.
W punkt 😍
Napiszę komentarz później.
Hania jak słuchałem tego o czym mówisz w filmie, to miałem wrażenie, że mówisz o mnie. Niemal identyczną drogę przebyliśmy ze swoją prokrastynacją, tyle że ja jeszcze nie dotarłem do etapu pełnej akceptacji, ale widzę że nawet częściowa skutkuje ;) myślę, że film bardzo wartościowy i dużo wnoszący do sprawy, niby coś prostego, ale tak ciężko samemu do tego dojść pod tą swoją presją efektywności i w ogóle ;) komentarz napisałem teraz, bo potem bym zapomniał :D
Dziękuję!
Choruję na hashimoto ,jednym z podstawowych objawów jest brak chęci i motywacji,niemoc fizyczna itp.więc mam super wymówkę na moją proktastynację i lenistwo.No przecież lekarka powiedziała,że muszę dużo odpoczywać;)-Napiszę komentarz później.
Niedoczynność tarczycy plus insulinooporność - piona ;)
Nagrywasz świetne i wartościowe filmiki, bardzo Cię lubię❤❤ Dam propozycje na następny filmik: depersonalizacja i derealizacja Pozdrawiam milutko❤
Zabieram sie za oglądanie!!!
Napiszę póóźniej.
No ok. Minutę potem jest później. ;)
No ja zaczęłam zapisywać sobie w kalendarzu co danego dnia robię, głównie biorąc pod uwagę ilość godzin w szkole danego dnia i starając się tak mniej więcej raz lenistwo raz jakaś praca. Lenistwo odnosiło się głównie do dni w których mogłam mieć mało czasu ze względu na jakąś pracę do szkoły, co znaczy, że było raczej ewentualne. Efekty przez jakiś były oszałamiające, naprawdę miałam w głowie chęć zrobienia czegoś z myślą, że teraz coś porobię a za parę dni przecież i tak sobie poleniuhuję i nadrobię np YT, bo mam to w planach. I działało to tak może z miesiąc, dwa i przestało, bo... miałam kalendarz w telefonie i w pewnym momencie nie chciało mi się go sprawdzać, serio, czułam się źle na myśl o tym. :')
Ale podejmuję kolejną próbę. Próbuję odstawić trochę YT i strony na które wchodzę sobie prokrastrynić kiedy mam coś ważnego do zrobienia i ostatecznie siedzę na nich parę godzin, oraz telefon. Będę robić podobnie jak w czasach gdy oduzależniałam się od komputera - z myślą, że łatwiej mi jest się powstrzymać od rozpoczęcia czynności niż ją zakończyć, nie wchodzę na komputer przed godziną 16. Aż do godziny 20 będzie nie wchodzenie na YT a na telefon w weekendy i dni wolne do 12, jednak zastanawiam się nad znacznym podwyższeniem tego progu. Problemem jest też to, że często się zapominam i odruchowo włączam jutuby, tak jak to było teraz. :')
A do kalendarza wrócę. Kupię sobie taki duży, biurowy, stojący jak mają czasami nauczycielki, postawię na chama w miejscu w którym będzie najbardziej widoczny i nie ma zmiłuj. :P
Często prokrastrynacja wynika u mnie z ciągłego zmęczenia, która jest efektem innej choroby. Serio, potrzebuję 8-10h snu żeby się wyspać a i tak czasem wtedy ziewnę, ale de facto sypiam mniej. Dlatego zmuszam się pijąc meliskę godzinę przed snem, polecam, jak oczy się kleją to i od komputera idzie się urwać. xD
Ja to chyba napisze komentarz później.
Albo teraz :) Super film Haniu! Przeżywam w tym momencie podobny okres tj. totalnego przytłoczenia ilością spraw, które zamierzam zrobić... i jeszcze ich nie ruszyłem. Po obejrzeniu filmu czuje się dumny z siebie, że sam doszedłem do tego, żeby nie katować się tylko dać sobie czas odpocząć. No i tak od jakiegoś czasu, medytuje, spędzam czas na łonie przyrody, odpoczywam, zacieśniam relacje rodzinne... a praca odeszła na dalszy plan. I paradoksalnie - zaczynam bardzo powoli, lecz stopniowo odczuwać coraz większą chęć do niej :) ZJEDŻ TĘ ŻABĘ. Dlaczego "Twój mózg nie pracuje tak jak kiedyś"? Moim zdaniem taka nadmierna motywacja, zapalenie objawia się zawsze przez krótki okres po zajaraniu literaturą motywacyjną... po czym szybko znika. Człowiek uzależnia swój umysł od tej motywacyjnej papki i potrzebuje tego coraz więcej... chociaż daje to coraz mniejszy efekt. Koncowo, jak w przypadku każdego uzależnienia,dochodzi do całkowitego zniechęcenia, często depresji, a w skrajnych przypadkach do prób samobójczych - wszystko w wyniku zgody na NARZUCENIE sobie czyichś sposobów działania - mimo że nie do końca z nami rezonują. Chodzi mi też o to, że takie NAGROMADZENIE motywacji i chęci do działania, z moich obserwacji, ZAWSZE jest SKUTKIEM czegoś zewętrznego, na czym bardzo nam zależy - a nigdy trwałym stanem psychicznym, który ciągle się przecież zmienia. W Buddyzmie Czwarta Szlachetna Prawda mówi nam o tym - usuń pożądania, wtedy cała szarpanina zniknie :) Ciesz się - nauczyłaś się czegoś o sobie, myślę że zdrowy bilans i znalezienie własnego sposobu na siebie jest o wiele cenniejsze niż produktywność, zamożność, uznanie, pusty presiż, przypłacane: zdrowiem, relacjami z bliskimi, wypaleniem etc.
Na koniec - gorąco pozdrawiam
;>
Bardzo się cieszę i trzymam kciuki!
to je puszczaj i zabieraj sie do roboty! ;D
Napiszę komentarz później!🐸 Wrócę tu za kilka godzin, a i jak zwykle świetny filmik💕
Napiszę komentarz później.
A może jednak zrobię coś teraz i nie odłożę tego na później, tym bardziej, że to mój pierwszy komentarz ;o
Sama staram się robić to o czym mówiłaś jednak nie zawsze mi to wychodzi, wciąż brakuje mi akceptacji tego, że czasami mogę być leniwa. Ciężko jest mi się zmotywować do wielu rzeczy a później jest tylko płacz, wyrzuty sumienia i strach przed przyszłością, ale wciąż walczę i mam nadzieje, że pewnego dnia będę dumna z samej siebie.
Pozdrawiam i powodzenia w dalszej twórczości! ;3
Czuję się, jakbyś stworzyła ten film specjalnie dla mnie XDD, zwłaszcza w wakacje kiedy chciałabym porobić coś naprawdę fajnego :(
Takie właśnie plany na wakacje uaktywniły mi te rozkminy + poczucie winy ;)
Hania Es Czyli same :D + dziekuje za wyróżnienie komentarza i odpisanie.. to już powinno dać mi jakiegoś kopa motywacyjnego :D
wyniesienie sie nad morze na poczatku maja pogoda idealna i co???? nic w domu tez ciekawie, meczy fakt plakania czemu nie moge wyjsc autobus 1 minuta glowna ulica.....i co lzy i patrzenie przez okno kiedy wyjde.....eh porazka
Film totalnie dla mnie
Napiszę komentarz później 😘
Udanych wakacji Wam życzę 💚💙💛💜
Mam wrażenie że jesteś moją przyjaciułką chociaż prawie cię nie znam ale bardzo cięubię i podziwiam . p.s też tak mam bardzo lubię odkladać wszystko na później
Dzięki!
Ale cenny, przydatny film
Pozdrawiam
Ja, jako że dalej się uczę, po prostu czekam ze wszystkim do ostatniego momentu, np wiem o sprawdzianie tydzien przed, ale zaczynam uczyć się dopiero dzień przed wieczorem. Wtedy wiem, że muszę posiedzieć nad tymi książkami, bo inaczej dostane gorszą ocenę. Podobnie mam też z innymi rzeczami takimi jak ćwiczenia - mówię sobie: ‚ej, ale jak nie bedziesz czasem cwiczyc, to twoje cialo nie bedzie ci sie podobac ‚ Wtedy wiem, że muszę działać, a później mam satysfakcje z bardzo dobrych ocen w szkole czy swojego wygladu. To samo polecam innym osóbkom, które np chcą nauczyć się rysować czy grac na jakims instrumencie - od samego myslenia nie uzyskacie zadnych postepow.
nie wiem czy to, co napisalam ma sens, ale nie mysle zbyt poprawnie w taki upal
Napiszę komentarz później...
no i piszę (prawie dwa tygodnie po opublikowaniu filmu, ale dopiero teraz nadrabiam zaległości, które nazbierały mi się przez wakacyjne wyjazdy). Jeśli chodzi o moje sposoby na lenistwo to nigdy żadnych nie miałam. Zawsze kiedy muszę coś zrobić to po prostu to robię, chociaż najczęściej jest to "na ostatnią chwilę". Przykładowo: prezentację końcoworoczną z łaciny zaczęłam robić w nocy na 9 godzin przed terminem wystąpienia i wyszła mi zadowalająco dobrze. Niby wiem, że nie powinnam tak robić, ale jak przychodzi co do czego to wszystkie przygotowania wyglądają tak samo.
Potrzebowałam tego filmiku, dziękuję
Robię dokładnie to samo. Mowie sobie "teraz moge lezec i totalnie nic nie robic i sie obijac i jesc chrupki przed tv" i nagle umiem juz wysiedziec tylko godzine bo mam ochote zaczac odkurzac sprzątać cokolwiek !!!😉 A jak mowie sobie ze dzis musze poodkurzac sprzatac itd to tak nie mam ochoty ze ide lezec z chrupkami przed tv ale czuje sie z tym strasznie i mam wyrzuty sumienia ale tak leze i leze zmartwiona nawet caly dzien... w efekcie moja psychika jest zmeczona dom nieogarniety no wszystko na nie. Wiec dajmy sobie po prostu czas na to nicnierobienie 😉💗
Chciałam coś napisać, ale NAPISZĘ TEN KOMENTARZ PÓŹNIEJ😂👌🏻
Dzięki wielkie za ten filmik ❤️
,,Napiszę komętarz później"
No. No to nara XD
A tak serio, to film świetny, choć sama doszłam jakiś czas temu do podobnych wniosków. Mi wszystko lepiej wychodzi w nocy, więc cały dzień leżę, a późną porą robię wszystko, bo nawet usiąść na 10 minut nie mogę
Najważniejsze poznać siebie
Super jak zawsze ❤️ ❤️ ❤️
Boże, mam identycznie od paru tygodni, pamiętam jak mówiłaś o tym na instastory i doskonale pokryłyśmy się czasowo z tym. Chyba też muszę wybrac się na terapię
Polecam, 100/10!
Wydaje mi się, że wiele osób nie myśli o tym, że jest się leniwym i nic się nie robi tylko zwyczajnie odkłada rzeczy nie myśląc o tym. Gromadzi czas wolny teraz a nie odkłada czasu wolne go na później. To już może mieć związek z depresją (lub pochodnymi). Większość nadprokuratorów zwyczajnie odracza nieprzyjemne emocje.
Napiszę komentarz później:) Haniu super temat. Dziękuję. 😘💚
"Hej taki był plan, miałaś nie robić nic" xDD to jest genialne !
Yay!
Chciałam napisać długi merytoryczny komentarz o tym jak wspaniała jesteś 💗, ale w sumie mi się nie chcę, więc napiszę komentarz później 😏
Aaaaale mi miło!
Napisze komentarz później 😂
U mnie bardzo dobrze działało planowanie ale teraz mi się nie chce i muszę chyba do tego wrócić bo jak mam zorganizowany czas to wiem co mam ze sobą zrobić
Plus właśnie przy zmęczeniu też dni dla siebie gdzie w planach nie mam kompletnie nic 😁
Jejku to mi się tak przyda dziękuję 😘
Rozumiem cię doskonale ja zawsze byłam bardzo manualna osobą ciagle robiłam „coś”
Od Kiedy się pochoriwałam fizycznie ,bardzo cierpię i mam wyrzuty sumienia że tyle chce zrobić a się nie da.
Przykre to 😟
Super film jak zawsze ❤️😘
Ja mam podobnie, jeszcze rok temu niemal pracoholiczka, w wakacje uczyłam się po kilka godzin języków i nowych czynności,.biegałam,.jeździłam rowerem i byłam przeszczęśliwa i spełniona i uwielbiałam realizować wszystkie swoje plany, aż problemy na studiach załamały mnie, przez kilka miesięcy byłam innym człowiekiem, niby doszłam do siebie ale brak mi motywacji, nie robię nawet 10% tego co wcześniej i jeszcze czuję wyrzuty sumienia, męczy mnie wszystko i rozprasza dużo bardziej, czyje ze nigdynie wrócę do formy :(
Też mam te wyrzuty, ale staram się akceptować obecny stan rzeczy.
Jestem Matką :) Chciałabym ze dwa dni lenistwa :) . Dzieci mają super . Robią co chcą . Są bardzo kreatywne . Ciągle się uczą . Wykonują tyle czynności w ciągu dnia . Bo chcą i jeszcze nie mają tych dziwnych blokad , które pojawiają się w dorrosłości . Ot po prostu cieszą się chwilą. Terazniejszością .
A nie da się jakoś załatwić takich dwóch dni? "Pożyczyć" dzieci komuś bliskiemu i po prostu się odciąć, znaleźć czas dla siebie? Mam nadzieję, że się uda!
"Napiszę komentarz później".
Mnie trochę czasu wychowywali Grecy i nauczyłem się od nich sławetnego #SigaSiga "Siga, siga" ("Powoli, powoli"). Wdrożyłem to motto w swoje dorosłe życie i bardziej jestem śródziemnomorski niż wyścigoszczurowy. :D
#WstawkiHaniEs
0:14
0:37
2:46
7:22
7:28
Składam reklamację: co tak mało wstawek? #grrr
Zazdro!
Ale ślicznie wyglądasz! 😍
Jesteś Świetna i twoje metody są przydatne, nawet nie wiesz ilu z nas pomogłaś!❤ A tak po za tym, oglądam ten film wśasnie w czasie w którym powinnam się uczyć, czyż to nie ironia? XD pozdrawiam
Napisze komentarz późnej. Jesteś super ^^
Jest jakiś sposób na motywację do sprzątania? Bo ja ogólnie mam tak,że zupełnie mi się nie chce sprzątać jak patrzę na mój pokój ,ale jak już zacznę to mi idzie . Poradzi mi ktoś?
Agulinka 11 ja mam tak że jak ktoś jest u mnie w pokoju to jakoś łatwiej mi to idzie hahah
Dzięki Marta
U mnie jest tak że jeśli ktoś cały czas mi coś powtarza np. mama mówi mi cały czas że mam wytrzeć podłogę to tym bardziej tego nie zrobię bo to że mi o tym przypomina zniechęca mnie jeszcze bardziej, a jeśli wiem sama że mam coś zrobić np. śniadanie i nikt mi o tym nie przypomina to zrobię to jak najlepiej żeby pokazać że się staram
A i jeszcze może napiszę komentarz później ❤
Jezu mam tak samo, dziękuję za ten film
❤️
Ładny masz głosik ❤
pozniej mi sie nie bedzie chcialo wiec napisze teraz , oooo super filmik
Ja chyba napiszę komentarz później
Rozumiem ^^
A ja napisze komentarz teraz
Napiszę komentarz później.
Od jakiegoś czasu zaczęłam trochę siebie słuchać, generalnie nie zmuszam się do czegoś, co może poczekać.
Hej, jesteś w stanie powiedzieć gdzie odbywałaś terapię? Będę bardzo wdzięczny! :)
na mnie działają filmiki , nie raz puszczam muzyke i poprostu robie na spontanie albo poprostu myślę o tym jaki mam cel i ile już osiągnęłam wienc nie moge zmarnować tej pracy
Napiszę komentarz później❤
Skąd ja to znam 🙄
Szczerze mówiąc, nie potrafię nic nie robić. Po prostu się wtedy nudzę i zaraz chcę się do czegoś zabrać. Teraz mam wolne i w sumie nie mam nic do roboty, toteż często albo się nudzę, albo otaczam książkami i anime😂
Napiszę komentarz później❤
Napiszę komentarz później
Napisz komentarz pozniej
Nie ogladalam Twojego filmiku a tylko słuchałam i stwierdzam, ze Twoj głos idealnie nadaje się do bajek.
Haniu od dłuższego czasu zastanawiam się czy jeśli ktoś był chory na depresję i teraz bierze leki to czy on je bierze już do końca życia?
Wiem że to pytanie powinno być pod filmem o depresji ale jakoś tak mi się przypomniało 😉
Zależy. Nie wiem, jakie są statystyki, ale ludzie odstawiają leki, gdy czują się na siłach, gdy objawy ucichną i często przy wsparciu psychoterapii; inni jednak, z depresją nawracającą, silną, endogenną, mogą nie dawać rady bez leków funkcjonować.
Hania Es dziękuję 😊❤
Sama chyba bez zastanowienia nagle spobie powiedzialam "Przez 3 dni nic nie rob potem zabierz sie za to " i nie bylo to tak, ze ja szukalam metody. Nie była to jedna z nich a jednak zadzialalo. Ponadto w filmie o tym wspomnialas. Zakoczylo mnie to troche :P P.S. Uwielbiam twoje filmiki na yt. Codziennie czekam z nadzieja, ze dzis cos wrzucisz
Mam podobnie. Depresję wyleczylam. Resztę dopracowuję ale... Podobnie jak ty czuje ze coś się zmieniło. Kiedyś działanie na juz było naturalne. Po wyleczeniu zaczął być problem z motywacją. Wszystkiego uczę się na nowo. Czy to możliwe ze leki brane przez lata mogły coś uszkodzić w mózgu przy okazji?
Hania, świetny filmik! 💕💖❤️
Czy po każdej chorobie psychicznej następuje spadek motywacji i aktywności, czy to zbieg okoliczności ?
A mi sprawdza się planowanie czasu, prowadzenie kalendarza, wypisywanie list rzeczy do zrobienia