3:35 z wikipedii: Bakterie gnilne, bakterie dysponujące zespołem enzymów umożliwiających im rozkład białek, a więc wywołujące proces gnicia. Bakterie gnilne żyją zazwyczaj w warunkach beztlenowych; mają duży udział m.in. w rozkładzie mięsa. Jeszcze inna strona: "Większość bakterii gnilnych należy do drobnoustrojów beztlenowych, żyjących w otoczeniu pozbawionym dostępu powietrza. Spośród wielkich ilości różnych gatunków tych mikrobów, najpowszechniej spotykane w przyrodzie są m.in. pałeczki odmieńca pospolitego (Proteus vulgaris) oraz laseczki sienne (Bacillus subtilis) i laseczki zgorzeli gazowej (Clostridium perfringens). Co za tym idzie pod wodą też może gnić bo są to bakterie BEZTLENOWE. A bakterie które wydzielają toksyny to bakterie tężca i zgorzeli gazowej. Jak to ma się znaleźć w jedzeniu. W skrócie jak źle rozmrozisz to najwyżej sraczki dostaniesz. Ale większość i tak po rozmrożeniu poddaje się obróbce termicznej więc nie ma się czego bać. Prędzej umrzesz potrącony przez samochód niż od zjedzenia mrożonych truskawek.
Faktycznie z tą wodą to racja, ale jednak pod zimną wodą to zawsze ciut lepiej niż w temp. pokojowej, ale gorzej ofkors niż w lodówce. / Toksyny w sensie rozmarznięte i nadgnite już częściowo części (głównie wierzchnie) mrożonek. Można je ewentualnie zawsze odkroić po tym drugim mrożeniu, a jeśli coś całkiem rozmarzło i zostało znów zamrożone to.. no właśnie ;) / Nie chodzi o to, że nie umrzesz od zjedzenia czasem nadpsutego, chodzi o to żeby zdrowiej żyć ;V zdr
Eh... człowiek przychodzi z nadzieją na szybką pomoc w "jak zamrozić a potem zamrozić danie", a tu dostaje wykład dlaczego to jest niezdrowe i w ogóle dlaczego nie powinniśmy tego robić. Ja rozumiem wzmiankę na początku że "mrożenie jedzenia jest niezdrowe bo w trakcie procesu rozmrażania namnażają się w tym bakterie i może to doprowadzić do problemów." Ale jak mówię, człowiek przychodzi tu żeby zaczerpnąć porady, a nie słuchać o tym dlaczego tego nie robić. To się mija całkowicie z celem.
U mnie w domu zawsze mroziło się chleb, zawsze mamy w zamrażarce i szczerze po rozmrożeniu nie widzę żadnej różnicy w smaku. Rozmrażamy normalnie w temperaturze pokojowej.
z jednej strony mówisz, by skracać możliwie czas rozmrażania, z drugiej rekomendujesz rozmrażanie w lodówce (czyli najdłuższe). jak to rozumieć? bakterie w lodówce namnażają się tak wolno, że ich rozrost nie ma znaczenia nawet w świetle znacznie dłuższego czasu rozmrażania? no i jeszcze jedna rzecz: lodówka zazwyczaj nie jest pusta. trzeba uważać, by nie wsadzać tam bakterii (dlatego ja np. nie trzymam w niej jajek), bo nie giną, łatwo znajdują pożywkę. jeżeli w trakcie rozmrażania następuje rozrost bakterii gnilnych to czy nie należy założyć, że przejdą one na pozostałe produkty w lodówce?
Osobiście uważam, że najważniejsza przy rozmrażaniu jest szybkość i dlatego ja zamrożone wrzucam prosto do gara. Z kolei co do dłuższych metod rozmrażania, to zaznaczyłem że "nie będę jęczał że to niezdrowe", ale jednak rozumiem że sytuacje są różne więc z dwojga złego lepiej rozmrażać w lodówce niż w temp. pokojowej, z uwagi na to co napisałeś (i co ja też powiedziałem w odcinku) że wolniej się tam namnażają... a co do innych produktów to masz rację, ja też nie trzymałem nigdy jajek w lodówce (a teraz ich praktycznie nie jadam), a rozrost bakterii następuje też w lodówce, jednak o wiele wolniejszy niż w temp pokojowej. Inna sprawa, że bliżej nieokreślone bakterie ze świeżych produktów (w sensie takie przyniesione z nimi do lodówki) to nie to samo co bakterie gnilne z rozmrożonego pożywienia. Co do przechodzenia z 1 produktu na drugi do zależy od sytuacji, co to za produkt, jak zapakowany, jak daleko od siebie leżą wewnątrz lodówki etc.
Zrobiłbym pół na pół i zobaczył co wyszło lepsze w smaku i dłużej wytrzymało. Pasteryzacja go zubaża, z kolei mrożenie to chyba tylko w plastiku i trzeba szybko zużywać po rozmrożeniu. Pasteryzowaliśmy kiedyś sok jabłkowy na zimę - wyszedł całkiem spoko i parę miesięcy postał bez problemów.
@@zdrowezycie Pasteryzowaliśmy 2 lata soki na zimę ale gorący sok nalewany do plastikowych toreb nie jest zalecane bo przenika plastik do soku więc chcialem sok nie pasteryzować I go po prostu zamrozić👍🙂🐦🦗
Wartosciowy przekaz, polecam!
Pozdrawiam 👍
Treściwie wytlumaczone super;)
3:35 z wikipedii: Bakterie gnilne, bakterie dysponujące zespołem enzymów umożliwiających im rozkład białek, a więc wywołujące proces gnicia. Bakterie gnilne żyją zazwyczaj w warunkach beztlenowych; mają duży udział m.in. w rozkładzie mięsa. Jeszcze inna strona: "Większość bakterii gnilnych należy do drobnoustrojów beztlenowych, żyjących w otoczeniu pozbawionym dostępu powietrza. Spośród wielkich ilości różnych gatunków tych mikrobów, najpowszechniej spotykane w przyrodzie są m.in. pałeczki odmieńca pospolitego (Proteus vulgaris) oraz laseczki sienne (Bacillus subtilis) i laseczki zgorzeli gazowej (Clostridium perfringens).
Co za tym idzie pod wodą też może gnić bo są to bakterie BEZTLENOWE.
A bakterie które wydzielają toksyny to bakterie tężca i zgorzeli gazowej. Jak to ma się znaleźć w jedzeniu.
W skrócie jak źle rozmrozisz to najwyżej sraczki dostaniesz. Ale większość i tak po rozmrożeniu poddaje się obróbce termicznej więc nie ma się czego bać. Prędzej umrzesz potrącony przez samochód niż od zjedzenia mrożonych truskawek.
Faktycznie z tą wodą to racja, ale jednak pod zimną wodą to zawsze ciut lepiej niż w temp. pokojowej, ale gorzej ofkors niż w lodówce. / Toksyny w sensie rozmarznięte i nadgnite już częściowo części (głównie wierzchnie) mrożonek. Można je ewentualnie zawsze odkroić po tym drugim mrożeniu, a jeśli coś całkiem rozmarzło i zostało znów zamrożone to.. no właśnie ;) / Nie chodzi o to, że nie umrzesz od zjedzenia czasem nadpsutego, chodzi o to żeby zdrowiej żyć ;V zdr
Eh... człowiek przychodzi z nadzieją na szybką pomoc w "jak zamrozić a potem zamrozić danie", a tu dostaje wykład dlaczego to jest niezdrowe i w ogóle dlaczego nie powinniśmy tego robić. Ja rozumiem wzmiankę na początku że "mrożenie jedzenia jest niezdrowe bo w trakcie procesu rozmrażania namnażają się w tym bakterie i może to doprowadzić do problemów." Ale jak mówię, człowiek przychodzi tu żeby zaczerpnąć porady, a nie słuchać o tym dlaczego tego nie robić. To się mija całkowicie z celem.
U mnie w domu zawsze mroziło się chleb, zawsze mamy w zamrażarce i szczerze po rozmrożeniu nie widzę żadnej różnicy w smaku. Rozmrażamy normalnie w temperaturze pokojowej.
z jednej strony mówisz, by skracać możliwie czas rozmrażania, z drugiej rekomendujesz rozmrażanie w lodówce (czyli najdłuższe). jak to rozumieć? bakterie w lodówce namnażają się tak wolno, że ich rozrost nie ma znaczenia nawet w świetle znacznie dłuższego czasu rozmrażania? no i jeszcze jedna rzecz: lodówka zazwyczaj nie jest pusta. trzeba uważać, by nie wsadzać tam bakterii (dlatego ja np. nie trzymam w niej jajek), bo nie giną, łatwo znajdują pożywkę. jeżeli w trakcie rozmrażania następuje rozrost bakterii gnilnych to czy nie należy założyć, że przejdą one na pozostałe produkty w lodówce?
Osobiście uważam, że najważniejsza przy rozmrażaniu jest szybkość i dlatego ja zamrożone wrzucam prosto do gara. Z kolei co do dłuższych metod rozmrażania, to zaznaczyłem że "nie będę jęczał że to niezdrowe", ale jednak rozumiem że sytuacje są różne więc z dwojga złego lepiej rozmrażać w lodówce niż w temp. pokojowej, z uwagi na to co napisałeś (i co ja też powiedziałem w odcinku) że wolniej się tam namnażają... a co do innych produktów to masz rację, ja też nie trzymałem nigdy jajek w lodówce (a teraz ich praktycznie nie jadam), a rozrost bakterii następuje też w lodówce, jednak o wiele wolniejszy niż w temp pokojowej. Inna sprawa, że bliżej nieokreślone bakterie ze świeżych produktów (w sensie takie przyniesione z nimi do lodówki) to nie to samo co bakterie gnilne z rozmrożonego pożywienia. Co do przechodzenia z 1 produktu na drugi do zależy od sytuacji, co to za produkt, jak zapakowany, jak daleko od siebie leżą wewnątrz lodówki etc.
Witam a co kolego powiesz na temat mrożenia soku jabłkowego lepiej go zamrozić na zimę czy zpasteryzować pozdrawiam 👍🙂🐦🦗
Zrobiłbym pół na pół i zobaczył co wyszło lepsze w smaku i dłużej wytrzymało. Pasteryzacja go zubaża, z kolei mrożenie to chyba tylko w plastiku i trzeba szybko zużywać po rozmrożeniu. Pasteryzowaliśmy kiedyś sok jabłkowy na zimę - wyszedł całkiem spoko i parę miesięcy postał bez problemów.
@@zdrowezycie Pasteryzowaliśmy 2 lata soki na zimę ale gorący sok nalewany do plastikowych toreb nie jest zalecane bo przenika plastik do soku więc chcialem sok nie pasteryzować I go po prostu zamrozić👍🙂🐦🦗
@@adamperzyna2159 My pasteryzowaliśmy w butelkach i kilka chyba też było w niedużych słoikach.