"Outsider" Stephen King | KONKURS & PREMIEROWA recenzja!
Вставка
- Опубліковано 4 чер 2018
- Wy lubicie Kinga, ja lubię Kinga, dlatego też powstała na Wielkim Buku seria #KochamKinga, a w niej PREMIERA "Outsidera"! ❤️ Straaasznego oglądania!
🛒 www.proszynski.pl/
📖 wielkibuk.com/
📧 wielkibukblog@gmail.com
📚 / 158682488145200
📜 REGULAMIN KONKURSU:
- Organizator: Olga Kowalska i Wydawnictwo Prószyński i S-ka.
- Konkurs trwa: Od 5 czerwca 2018 do 20 czerwca 2018 do godz. 23:59.
- Zwycięzcy: Zwycięzca zostanie wybrany po 20 czerwca 2018.
- Nagroda: 1x "Outsider" Stephen King.
- Uczestnikiem konkursu zostaje osoba udzielająca odpowiedzi na pytanie konkursowe, w formie pisemnej, w komentarzach pod tekstem.
- Koszt nadania nagród ponosi organizator. Termin zgłaszania się po nagrodę to 30 czerwca 2018, po którym to terminie zwycięzca automatycznie zrzeka się nagrody w przypadku niepodania swoich danych do wysyłki.
📌 Nie zapomnijcie zajrzeć na:
- Blog: wielkibuk.com/
- Facebook: / wielkibuk
- Twitter: / wielkibuk
- Instagram: / wielkibuk
- Snapchat: @wielkibuk
🎵 Muzyka:
-"Ice Demon" Kevin McLeod (incompetech.com)
❗ Wszystkie recenzje i teksty publikowane na stronie WielkiBuk.com, jak również filmiki publikowane na niniejszym kanale UA-cam, są moim tworem i zastrzeżoną własnością. Chcesz użyć lub wykorzystać w dowolny sposób - zapytaj. Film powstał we współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka.
KONKURS ZAKOŃCZONY! GRATULACJE dla BRODWAJLER! :)
Jednym z moich pierwszych wspomnień z bardzo wczesnego dzieciństwa jest powtarzający się regularnie sen, którego bardzo się bałam i po którym za każdym razem budziłam się z płaczem i słowami "ogromne, ogromne", co potwierdzają moi rodzice i dziadkowie. W śnie tym pojawiało się zaledwie kilka scen: dziewczynka idącą ulicą, ogromna sterta węgla i ta sama dziewczynka ptzygnieciona węglem. Po latach od tego czasu, wpadł mi w ręce sennik, przeglądając go zauważyłam hasło "widzieć dużą ilość węgla" z objaśnieniem, które było przestrogą by uważać ponieważ moje życie jest zagrożone. Pomimo upływu tylu lat było to dla mnie przerażajace odkrycie i wciąż zastanawiam się czy faktycznie coś mi wtedy groziło.
Jako dziecko bałam się stworów z gry Sailent Hill. Grałam w nią z braćmi wieczorem, kiedy nie było rodziców w domu. Potem miałam koszmary, że te stwory mnie dopadły. Musiałam spać albo ze wszystkimi swoimi lalkami albo z bratem bo koniec końców bałam się.
Ja w dzieciństwie bałem się że dorosnę, jest to jedyny mój koszmar który mnie naprawdę dopadł, i to jest Straszne... !
W dzieciństwie najbardziej przerażał mnie pewien spektakl w Teatrze TV. Z tego co pamiętam był on o żyjących manekinach, którym w pewnym momencie odpadały głowy, a mimo to one nadal chodziły. Było to dla mnie tak przerażające, że po obejrzeniu miałem w nocy koszmary.
Zaraz tu pewnie wyjdę na dziwadło, ale moje lęki z dzieciństwa były bardzo osobliwe :D
Jeden z nich wiązał się pośrednio z tym, że dość wczesnie nauczyłam się czytać. A ponieważ lubiłam zawsze wielkie książki, sięgnęłam pewnego razu po leżącą w biblioteczce rodziców encyklopedię zdrowia. I po lekturze kilku akapitów przez następne kilka miesięcy (jeśli nie lat!) panicznie bałam się... paciorkowców (o których zrozumiałam tylko tyle, że gdy się ich dostanie to objawy są podobne do przeziębienia, a można od nich nawet umrzeć! Tak w wieku pięciu lat zaczęłam uważać każde kichnięcie za zwiastun rychłej śmierci :D )
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy to nie było zabawne. Brrr
Zawsze chowajcie encyklopedie zdrowia przed swoimi dziećmi :D
W dzieciństwie najbardziej bałem się dwoch rzeczy:
1)pająków, te ich włochate odnóża ...brrr...
2)Były takie odcinki Scooby doo które mi mrozily krew w żyłach (przykładem może być np. Scooby doo i wyspa zombie).
Jako dziecko było niewiele rzeczy, których się bałam. Moja babcia mieszka 80km od mojego domu, a ja strasznie nie lubiłam jeździć samochodem, ponieważ miałam lekką chorobę lokomocyjna (bolał mnie brzuch przy dłużej podróży) co wiązało się z faktem,że często marudziłam i sprawiałam kłopot. Dlatego rodzice zawsze mnie straszyli, że zostawiom mnie w "domu baba jagi" ktory znajdował się przy torach. Był to mały domek zbudowany z drewna. Trochę upiorny szczególnie, że znajdował się blisko lasu. Mieszkała tam starsza pani, która jak dla mnie wtedy była bardzo dziwna i trochę upiorna. Od momentu kiedy rodzice mnie zaczeli straszyć baba jagą podobno nigdy więcej nie marudziłam. Teraz przejeżdżając obok tego domku, wspominamy z uśmiechem tamte chwile ;)
Mieszkam w małym, prawdopodobnie przedwojennym domu. Zawsze bałam się znajdujących się tu schodów do piwnicy - betonowych, stromych, na dodatek w moich wczesnych latach przesłoniętych jedynie dziwną, purpurową kotarą. Często była odsunięta na bok, dzięki czemu mogłam do woli napatrzeć się na stopnie powoli zagłębiające się w wypełnioną pająkami ciemność. Dodatkowym czynnikiem budującym mój strach było dużo starsze rodzeństwo, szczególnie siostra grożąca zamknięciem mnie w owym pomieszczeniu. Na tyle oddziaływało to na moją dziecięcą wyobraźnię, że do dziś pamiętam sen o tym, jak spadłam z tych właśnie schodów i umarłam, a później obserwowałam bliskich zbierających się nad moimi zwłokami. :)
Jak byłem mały bardzo bałem się piwnic. Kiedyś z kolegą weszliśmy do jednej z piwnic na moim osiedlu, mieliśmy z 9 lat. Nacisnąłem włącznik od światła a żarówka bardzo słabo świeciła ale mimo tego weszliśmy tam. Można było iść w lewo, prosto i w prawo. Zdecydowaliśmy, że pójdziemy w prawo. Już mam skręcać a za naszymi plecami słyszymy głos jakiegoś żula, spytał nas czego tu szukamy i powiedział tak cytuje 'jedyne co tu znajdziecie to śmierć'. Od razu wybiegliśmy z płaczem do domu. Sprawa trafiła na policje i złapali tego żula. No taki koniec historii, piwnic boję się po dzień dzisiejszy. :)
Recenzja aż prosi żeby skosztować 😋
W dzieciństwie najbardziej przerażały mnie potwory kryjące sie w czeluściach piwnicy i na strychu ....
Najbardziej się bałem Bob Killera ze starego 'Miasteczka Twin Peaks'. Cały czas myślałem, że siedzi gdzieś za fotelem i za chwilę zobaczę jego paskudną facjatę ;)
W dzieciństwie najbardziej bałam się wszelkiego rodzaju zagrożeń czyhających na moją rodzinę- przed spaniem obsesyjnie sprawdzałam, czy gaz przypadkiem się nie ulatnia, czy wszystkie okna i drzwi są pozamykane, itd. Poza tym obawiałam się, że ktoś mi odda książkę/kasetę w złym stanie- niezmiennie sprawdzałam oddawany przedmiot z każdej strony, ku zafrasowaniu mojej mamy- przy osobach, które oddawały pożyczoną rzecz. :D
Ja się bałem paraliżu sennego którego doświadczyłem dwukrotnie gdy byłem nieco mniejszy niż teraz :). Jeżeli ktoś nie wie czym on jest, polecam sprawdzić na wikipedii, zapewniam że włos się zjeży :) . W moim wypadku te dziwne zjawisko objawiło się w taki sposób, że zbudziło mnie w środku nocy rzępolenie skrzypiec. Gdy zwróciłem wzrok w kierunku zródła dzwięku, ujrzałem wysoką do sufitu, ciemną , człekokształtną postać która gra na wyżej wymienionych skrzypcach. Cechą charakterystyczną paraliżu sennego jest brak możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu, krzyku, czy czegokolwiek. Przerażenie jest tym większe że masz pewność, że to nie sen :) Gdy po kilku chwilach byłem zdolny by odwrócić się w stronę ściany, by nie oglądać tego widoku, spostrzegłem że obok leży wpatrzony we mnie gość od skrzypiec. (Bajdełej mega podobny do tego z okładki Outsidera.) Wolałbym zjeść kilogram rodzynek niż to jeszcze raz przeżyć. :)
Brodwajler , współczuję, wiem o czym mówisz. Z paraliżem męczyłam się cały rok. Ale w końcu się go pozbyłam. Po prostu trzeba unikać stresów, wysypiać się i niekoniecznie spać na plecach :D
O matko przeraziłeś mnie 😱
GRATULACJE!
"Outsider" może i nie należy do najlepszych książek Kinga, ale i tak przyjemność z czytania była przednia. Już zacieram ręce, bo pod koniec tego roku do sprzedaży trafi kolejna nowość mistrza ;)
Jest poprawny, jest dobry i od początku do końca trzyma się kupy (a jak wiadomo, to nie jest reguła). :D Też jestem ciekawa kolejnej książki. :D
Genialnie opowiadasz o książkach!Ja to wszystko może wciągnąć bez reszty! Moja żona jest bibliotekarka więc nie mam problemów z zdobywaniem książek. No mam pełno książek pdf na komórce! Kilkaset tytułów do czytania zarówno sf jak i horror! Jesteś bardzo ładna czarująca kobieta,normalnie jakbym był wolny z chęcią bym się z tobą umówił😀 i pogadalo książkach😁.
Gdy byłem mały najbardziej przerażał mnie teledysk Michaela Jacksona - Thriller. Urodziłem się w 1982 roku, więc przez kilka kolejnych lat teledysk często pojawiał się w polskiej telewizji. Gdy tylko widziałem jak Michael przeistacza się w wilkołaka zaczynałem drzeć się jakby ktoś obdzierał mnie ze skóry. Siedziałem przed telewizorem, zasłaniałem oczy małymi rączkami i krzyczałem wniebogłosy. Po chwili nieco się uspokajałem, odsłaniałem oczy, aby za moment znów zobaczyć tańczące trupy i koszmar zaczynał się od początku. Pamiętam, że moje przerażenie było tak ogromne, że nic już potem tak mnie nie przestraszyło - ale było coś jeszcze - fascynacja. Mogłem wybiec z krzykiem z pokoju, ale nie zrobiłem tego bo mimo strachu chciałem to oglądać dalej. Obok mnie siedzieli rodzice ubawieni po pachy. Ach te beztroskie podejście do rodzicielstwa lat osiemdziesiątych. Myślę, że rzeczy które zobaczyłem będąc mały miały spory wpływ na moją psychikę i wykształciły mój spaczony gust filmowy i książkowy. Dziś moi ulubieni pisarze to King i Lovecraft.
Moze to dziwne ale ja jak bylam mala, naogladalam sie takiego programu na tvp2 ktory lecial pod koniec lat '90 i pokazywal zycie dzieci w domach dziecka. Nazywal sie chyba "Kochaj mnie". I mimo iz mam kochajaca mnie mame, zawsze balam sie ze trafie do takiego miejsca, lub ze sie mna rodzina znudzi, po prostu balam sie porzucenia. Jestem wielka fanka horrorow, thrillerow od najmlodszych lat, ale to wlasnie ten program i emocje jakie we mnie pozostawil przestraszyl mnie bardziej niz sceny z "Koszmaru z ulicy Wiązów" czy "Dzieci kukurydzy".
Kiedy byłem mały przerażała mnie piwnica w starej kamienicy, w której mieszkaliśmy. To były czasy kiedy do piwnicy schodziło się ze świecą lub latarką. Teraz wiem, że nie była ona zbyt rozległa ale kiedy schodziłem do niej z dziadkiem wydawała się niekończącym się labiryntem. Wychodząc na podwórko bawić się z kolegami musiałem za każdym razem przechodzić koło niej. Przemykałem szybko jeśli drzwi były niedomknięte. Była też powodem kilku koszmarów, w których jakaś nienazwana siła wciągała mnie do jej wnętrza a ja nie potrafiłem się jej oprzeć... Łaaa!!! Pozdrawiam serdecznie!
Zafascynowałam się Kingiem jako nastolatka, z tych starszych chyba największe wrażenie zrobiła na mnie " Historia Lisy". Bardzo mną wstrząsnęło kiedy się zorientowałam o czym tak naprawdę czytam, bo ta książka ma drugie do, bardzo czarne i głębokie. Jednak mówiąc szczerze szczerze dzisiejszy Król podoba mi się jeszcze bardziej, chyba już tak bardzo nie lubię się bać:)Przebodzenie, Joyland, i seria z Panem Mercedesem zrobiły n mnie ogromne wrażenie. Nie wiem czy też tak masz, ale ja po skończeniu jego książki, kiedy zabieram się za czytanie innego autora często przez kilka pierwszych rozdziałów czuję, że to nie ten poziom. Król jest tylko jeden :) Oczywiście Outsidera pochłonę z przyjemnością.
W dzieciństwie zawsze obawaiałam się, że zobacze pod domem kościotrupa, trupa albo zombie. Dlatego bałam się w nocy patrzeć przez okno i ciagle siedziałam z mamą. Po śmierci mojej babci zaczęłam bać się jeszcze jednej rzeczy a mianowicie, że pod schodami (mam tam małą spiżarnię) zobaczę trumnę. Na szczęście te lata już przeminęły.
Również bardzo się cieszę że wracamy do klasyki #PoeLove❤
W dzieciństwie najbardziej bałam się gdy w nocy podłoga tak niemiłosiernie skrzypiła😱 i odkąd przeczytałam opowiadanie ,,Serce oskarżycielem" boje się jeszcze bardziej 😂
Coś dla mnie, coś dla MNIE xd :)
Uwielbiam Kinga ,nie dziwię się że tyle jego książek doczekało się ekranizacji ,ale nie ma to jak książka !Jako dziecko bardzo bałam się duchów .Urodziłam się na początku lat osiemdziesiątych ,i nie mając jeszcze konsoli ,czy komputera musieliśmy sobie wymyślać z kolegami różne zabawy .Bardzo lubiliśmy się bawić w wywoływanie duchów -zapalaliśmy świeczki przy lustrze ,i trzymając się za ręce jak na filmach ,próbowaliśmy wywoływać duchy różnych znanych osób .Mój pokój był połączony z wejściem na strych ,na który nie było drzwi ,i pamietam że zawsze bałam się ,że ze strychu zejdzie jakiś duch .Schodki były drewniane ,wiec często coś trzeszczało ,a ja sobie wyobrażałam najgorsze,i wtedy chowałam się głęboko pod kołdrę .Z perspektywy czasu myślę że to nie była odpowiednia zabawa ,ale wtedy za czasów dzieciństwa wydawała nam się świetna,i spędziliśmy tak mnóstwo popołudni ,nie raz uciekając z krzykiem :]
W dzieciństwie najbardziej obawiałem się nocy jak chyba wiele osób w dzieciństwie. Jakiś taki niewyjaśniony lęk przed mrokiem i tym co może się czaić w środku nocy, bo jak wiadomo w ciemności i mroku ujawniają się największe obawy i koszmary. Miałem również w dzieciństwie okres dziwnych snów, często surrealistycznych i nie mających za wiele sensu, gdzie większości już pamiętam jak przez mgłę, ale najbardziej przerażającym był chyba dla mnie "sen" gdzie leżałem w nocy w łóżku, rozglądałem się po pokoju i zauważyłem dziwną postać w rogu garbiącą się, naturalnie nie mogłem się poruszyć (co najprawdopodobniej było paraliżem sennym, lecz wtedy jeszcze nie zagłębiałem się w takie tematy), zaczęło zbliżać się do mnie,o dziwo mogłem zamknąć oczy ale to było jedyne co mogłem zrobić, usłyszałem to już za sobą i poczułem jak to coś mnie szczypie w szyję, choć nie do końca, w każdym razie czułem takie szczypienie z tyłu ramion i szyi, jakby ktoś mnie dotykał igłą, raz po raz, czułem lęk, ale nie mogłem wydać dźwięku ani nic, aż nagle wszystko ustało, otworzyłem oczy, nikogo i nic nie było, mogłem się ruszać, jeszcze mnie to przez jakiś czas w pamięci nękało i do teraz jest to jeden z niewielu "snów"? z dzieciństwa które pamiętam tak wyraźnie, nie oglądałem też wtedy jeszcze zbytnio żadnych horrorów ani nic w tym stylu, po tej sytuacji już całkowicie bałem się spać tak że każdej nocy wzmagałem się przed zamykaniem oczu żeby tylko nie zasypiać i żeby czasem coś nie przyszło albo żeby najzwyczajniej w świecie nic przerażającego mi się nie przyśniło :D sny to były przeróżne - a jakieś apokalipsy, raz nawet wojna a innym razem i tu już bardziej śmiesznie jak tak teraz patrzę - spodek kosmiczny mini który utkną w sedesie, śniło mi się że rodzice próbowali go przetkać ale wyleciał w moją stronę złapał mnie po czym wyleciał przez okno trzymając mnie czymś z dołu przez zamknięte okno (przez które przeniknąłem), to był okres w którym nie miałem właściwie normalnych snów a same pokręcone, przerażające, nadto realne lub po prostu surrealistyczne że po przebudzeniu nie miałem pojęcia co mi się właśnie śniło ale odczuwałem pewien niepokój, jeszcze innym razem w nocy miałem wrażenie że łóżko moje się trzęsie albo unosi nad ziemią, później te sny po prostu same z siebie ustały i się unormowały jak i też tak nagle przestałem się obawiać ciemności i większośc tych snów pozapominałem choć co do niektórych pozostał jakiś taki słaby niepokój. Oczywiście wszystkie szafy musiały być pozamykane a kiedy musiałem się udać do łazienki to droga tam i z powrotem trwały jakieś 5 sekund. Obecnie to mam fobię jedynie na igły i wszelkie bzyczące owady która żądlą lub gryzą - ale to już bardziej taka fobia którą miałem od dzieciństwa, chyba każdy jakąś ma, no i mniej ale również odczuwam dziwny niepokój przed klaunami, nigdy nie lubiłem ich w cyrkach, wizja faceta malującego twarz i robiącego z siebie idiotę przed publicznością i dziećmi wydawała mi się dziwna i niepokojąca a tym bardziej absurdem mi się wydawało zapraszanie takich "cudów" na przyjęcia dla dzieci i nie rozumiałem i w sumie nadal nie rozumiem jak kogokolwiek mogłoby takie coś śmieszyć lub jarać :)
Mam ochote sprawdzić ale mam całą półke nieprzeczytanych Kingów ale za jakiś czas czemu nie. Ja w dzieciństwie bałem się dość standardowego zestawu czyli buka i laleczka Chucky. Pierwszego jeszcze jakoś przeżyłem ale drugi zafundował mi traume na pare latek bałem się tak że teraz nic mnie zbytnio nie straszy albo nie da się tego porównać do tamtego lęku.
Jak byłam mała naibardziej bałam się ciemności. Teraz sprawa wygląda inaczej bo jestem dorosła i trochę więcej wiem, natomiast w dzieciństwie nie było dla mnie bardziej przerażającej rzeczy. A że ja miałam dość bujną wyobraźnię potrafiłam sama się dodatkowo nakrecać i potęgować ten strach.
Tyle że nie był on bezpodstawny...
Jako mała dziewczynka padłam ofiarą "żartu" ze strony starszego brata. Pewnego wieczoru wracałam z łazienki do swojego pokoju a wszedzie panowały juz egipskie ciemności. Skupiona na tym żeby po drodze nie uderzyć w żadną szafkę czy jeszcze coś innego powoli parłam naprzód. Aż tu nagle usłyszałam dziwny dźwięk dochodzący oczywiście z najciemniejszej części domu. Cała skupiona i naprężona po chwili poszłam dalej ale znowu usłyszałam ten jakże wtedy przerażający dla mnie dźwięk. No i nie wytrzymałam 😅 pobiegłam do pokoju zamknęłam drzwi, schowałam się pod kołdrę i modliłam zeby ten potwór nie przyszedł za mną. Od tamtego momentu bardzo sie bałam wstać i pójść gdzieś gdzie jest ciemno. Bylam bardzo mała więc do głowy przyszła mi myśl że coś w tej ciemności sie faktycznie czai, a nie ze mogłam paść ofiarą brata. Po dłuższym czasie okazało się że to był on a z wiekiem przestałam panikować. Ale tak... bratu mogłam podziękować za strach w dzieciństwie z którym moja mama musiała potem walczyć cierpliwie tłumacząc, że w ciemności nie czaję się żadne potwory 😆
Jak ja czekałam na tę recenzję
Cieszę się ogromnie!
Tak się zastanawiam, bo na filmie masz "Bezsenne środy" a jeżeli się nie mylę, to mamy dzisiaj wtorek :P
W każdym razie drobnostka - przed chwilą oglądałam recenzję Okonia, który zachęcił mnie do książki a Ty jeszcze bardziej mnie nakręciłaś na książkę :)
Wredotek Bo to połączenie Bezsennej Środy, która byłaby jutro, ale jest przyspieszona ze względu na premierę. :)
Gdy byłam mała, najbardziej bałam się wszelkiej maści czarownic. Zarówno tych groteskowych z czarnym kapeluszem i zakrzywionym nosem jak i tych pięknych rodem z Wiedźmina. Coś mnie zawsze w tych kobietach przerażało. Jednak najwięcej strachu napędzały mi te pradawne słowiańskie szeptuchy. Do tej pory skóra mi cierpnie na samą myśl...
Od dziecka czytałam wszystko co wpadło mi w ręce. Przez to, a właściwie dzięki temu odkryłam wiele wspaniałych ale też i wiele przerażających rzeczy. Jedną z nich była historia o kobiecie, która uległa "samospaleniu". Pamiętam, że ze strachu dostałam gorączki, a przez parę nocy nie mogłam spać. Zrobiło to na mnie wrażenie, ale dzięki temu się za dzieciaka zahartowałam i teraz horrory pożeram na śniadanie :)
może to wydać się śmieszne ale w dzieciństwie bałam się lodówko/ zamrażarki. Już tłumacze dlaczego🤭 owa lodówko-zamrażarka jak była włączona (sporadycznie w sezonie letnim)wydawała dziwne dźwięki😬 tak się składało, że miałam pokój obok pomieszczenia w którym się znajdowała wiec słyszałam te potworne dźwięki. Teraz będąc osoba dorosłą wiem, że sprawcą tych dźwięków był agregat, który najzwyczajniej na świecie był popsuty. W tamtym czasie wyobraźnia moja działała na wysokich obrotach utrzymując mnie w przekonaniu, że ta lodówko- zamrażarka żyje i idzie połyka ć niegrzeczne dzieci (do których oczywiście mnie zawsze kwalifikowano). Dzięki temu konkursowi przypomniałam sobie traumę dzieciństwa. Hahaha ale się uśmiałam. Z prospektywny czasu jest to śmieszne ale wyobraźcie sobie co mogłam czuć jako dzieciak. Muszę zadzwonić do rodziców i zapytać czy pamiętają ✌🏼👀👀👀👀👀
Mój brat jest ode mnie starszy o całe jedenaście lat. Kiedy miałam te 5-6 lat, on miał 16-17, czyli był w wieku najbardziej sprzyjającym do robienia durnych dowcipów. Oczywiście, kto miał cierpieć jeśli nie młodsza, wkurzająca siostra? Kiedy byliśmy sami w domu, brat zakładał na siebie duże ciemne kurtki taty i udawał, że jest Babą-Jagą albo innym tego typu stworem. Łaził na czworakach, chował się po kątach i mnie straszył. Jego ulubionym miejscem była kotłownia, obok której dość często przechodzę. Do tej pory odczuwam dyskomfort, kiedy tam jestem, choć minęło już tyle lat i doskonale wiem, że nigdy nie było żadnych potworów. :D Dodam jeszcze, że czasami mieliśmy z bratem ochotę na urządzanie sobie nocnych seansów "Gęsiej skórki", której również boję się do dziś, choć jest to serial dla dzieci. :D
W dzieciństwie najbardziej bałem się Buki z Muminków
Ja w dzieciństwie najbardziej bałam się, że ktoś w nocy włamie się do mieszkania. Cienie na szybie w drzwiach do mojego pokoju zawsze zdawały się ruszać i potwierdzać, że ktoś tam za nimi jest. Na wszelki wypadek zawsze zasypiałam leżąc tyłem do drzwi żeby tych strasznych cieni nie widzieć. 🙃
Nie jest to może najlepsza książka Kinga, ale mimo to potrafi mocno złapać za łeb i trzymać do samego końca. Bliżej tej książce to 'Doktora Sen'.
Uwielbiam Kinga! Już zacieram ręce na "Outsidera" :D.
Daj znać, jakie będą Twoje wrażenia z lektury! :)
Jasna sprawa :).
W dzieciństwie najbardziej bałam się, że coś mnie złapie za stopę kiedy zasnę a ona wyjdzie spod kołdry. Do tej pory tak mam, że podwijam kołdrę pod nogi 😅 nie wiem skąd się to wzięło.
ja w dziecinstwie bałem sie czarnych kotów - pewnego dnia spotkałem na klatce schodowej czarnego kota który chyba sie wystraszył mnie bo podniósł ogon do góry nastroszył siersc i zaczął syczec, pamietam ze jeszcze długi czas bałem sie po tym wydarzeniu czarnych kotów
Jak byłam dzieckiem nie bałam się prawie niczego ... No właśnie. Prawie. Wychowałam się w czasach, w których dzieci biegały po podwórku i bawiły się na trzepakach, zabawa w wojnę na patyki była codziennością, więc ból spowodowany upadkami czy przypadkowym oberwaniem od innych dzieci był codziennością, ale byłam szczęśliwa. :) Do momentu kiedy musiałam położyć się spać. Po zgaszeniu lampki nastawała ciemność i wtedy mnie paraliżowało. Zawsze miałam bujną wyobraźnię i miałam wrażenie, że dzikie zwierzęta z lasu nieopodal zaglądają mi przez okno i czekają aż dorosnę, żeby mnie zjeść. Wydawało mi się, że jakiś stwór czający się pod łózkiem dotyka mnie po stopach (nawet w upalne noce spałam nakryta pierzyną pod samą szyję). Czasami miałam obawy, że ktoś wejdzie do domu, mama tego nie usłyszy i zabije ją i moją siostrę, a ja zostanę sierotą. Starsze koleżanki raz mnie namówiły na zabawę w wywoływanie duchów... Udawałam twardzielkę i "bawiłam" się razem z nimi, a jak zapadł zmrok wydawało mi się, że przyjdą demony i mnie obedrą ze skóry. Oczywiście nie powiedziałam nikomu, że panicznie boję się ciemności i w szkole zasypiałam na ławce po nocnym czuwaniu, ale na szczęście mi przeszło :) A z tak bardziej przyziemnych rzeczy okropnie bałam się kogutów i wszelkiego rodzaju ptactwa :D
W dzieciństwie najbardziej bałam się... bajek o Scoobym Doo, a mimo to nie mogłam się od nich oderwać. Zwłaszcza jeden odcinek o Jezdzcu bez Głowy zapadł mi w pamięć jako wyjątkowo przerażający .. brrr potem bałam się w nocy, że coś mi wyjdzie spod łóżka ... To były czasy:)
Jako naprawdę mały gagatek bałam się... balonów :D Mój brat miał radochę strasząc mnie nimi. Dlaczego akurat balony? Nie pamiętam dokładnie, chyba chodziło o to że mogą pęknąć i narobić dużo hałasu.
Chyba nie będę oryginalna, ponieważ ja w dzieciństwie bałam się pająków. Niestety z wiekiem nie pozbyłam się tego strachu. U mnie wygląda on tak, że boję się nie tylko dotknąć pająków, ale również ich zabić. Jak byłam mała i znajdywałam pająka gdzieś w pokoju, to potrafiłam stać obok niego z kapciem w ręku przez godzinę i "robić podchody" do pozbycia się go :D
W dzieciństwie najbardziej bałam się że w nocy przyjdzie do mnie duch i mnie openta , ogólnie bałam się jakiś paranormalnych rzeczy i dużych i wściekłych psów , bardzo głębokiej wody i mega dużej wysokości , ciemne pomieszczenia i światła samochodowe na ścianie to już wgl strach w oczach . Bałam się wiele rzeczy które głowie były straszne tylko w mej głowie , naszczedie mi przeszło , a może niektóre z nich nie ? XD 😊😂
Dzieci z lat 90 miały przerąbane, kiedy ich rodzice lubili horrory. Przez Freddy’ego Kruegera bałam się pójść spać, bo to właśnie tam można było go spotkać. Nawet jak tak teraz o tym myślę, to się sama sobie nie dziwię. Freddy to ideał strachu. Psychopatyczny morderca dzieci ma moc zabijania we śnie i strach sprawia, że jest silniejszy. Niestety każdy element tej historii jest przerażający i wszystko trzyma się kupy. To chyba właśnie przez to zaczęłam czytać horrory jako nastolatka i zaczęłam się interesować tym gatunkiem.
Zawsze bałam się porcelanowych lalek... Nigdy nie zapomnę lalki, która stała w kącie pokoju mojej przyjaciółki. Mogłam sobie milion razy powtarzać, że jest to przecież zwykła lalka- to i tak zawsze wyobraźnia płatała mi figle i miałam wrażenie, że ona się rusza 🤤 przyjaciółka musiała ją chować do szafy przed moim przyjściem, żebym mogła z nią normalnie rozmawiać, a nie zastanawiać się czy zabawka właśnie ruszyła ręką. Ten strach został mi do dziś. Jestem w stanie obejrzeć wiele horrorów sama w mieszkaniu, ale jeśli tylko pojawia się w nich motyw lalki to bezsenne noce mam gwarantowane!
Ja od zawsze bałam sie klanów 😱 zawszs wzbudzały we mnie coś niepokojącego ... Co dziwne przeczytalam bez problemu 'To' Stephena Kinga ale na film juz naprawde bałam sie pójść 😂😂😂
to zakończenie było tak durne że to hit XD aż mi się przypomniał pan mercedes. przeczytalem kilkanaście pozycji kinga i ostatecznie daje sobie spokój z próbami przekonania do tego autora. protagoniści są skrajnie irytujący, a wraz z końcem historii ginie jakikolwiek realizm ich działania. w prawie wszystkim, co od niego czytałam istnieje jakościowa tendencja spadkowa, która idzie wraz z biegiem fabuły. mimo tego po pierwszych rozdziałach nastawilem się na coś naprawdę dobrego. szkoda że zamiast tego dostałem rzyg prosto w twarz od bohaterki, której miałem nadzieję nigdy więcej nie widzieć w żadnej książce :') dupsko mi ściska do tego stopnia że musze gdzies wylać swoje żale. naprawdę dawno nie byłem tak rozczarowany
Szkoda ogromnie, ale rozumiem Cię doskonale - ja byłam rozczarowana "Doktorem Sen", "Panem Mercedesem" i kilkoma innymi tytułami Kinga. Akurat "Outsider" na tle kilku poprzednich powieści moim zdaniem jest najbardziej spójny i ciekawy, chociaż bywa absurdalny. Rozumiem ból i żale. :)
Wielki Buk ja doktora porzuciłem jakoś w połowie XD ale na to się specjalne nie nastawilem. gorzej z panem mercedesem, gdzie z początku wydawało mi się że to może być naprawdę coś. niestety znów musiałem dostać po ryju faktem, że w książkach kinga zdziadziali detektywi po prostu zawsze będą mieć niedorzecznego farta. masz rację że outsider to jedna z tych książek z którą można wiązać jakieś nadzieję - pomysł jest ciekawy etc. ale osobiście znów się na tym przejechałem i raczej nie dam rady z kolejnymi deus ex machinami w 50 storonach XD to już bardzo męczy
Od zawsze bałam się klaunów, ale przeczytałam "To" 😉
W dzieciństwie najbardziej bałam się pająków. Zawsze panikowałam na ich widok. Strasznie mnie brzydziły i wzbudzały we mnie ogromny lęk... I niestety, zostało to ze mną do dziś. Nadal mnie przerażają.
W dzieciństwie najbardziej bałam się ciemności (zresztą zostało mi to do dziś :)), natomiast kiedy obejrzałam film "Candyman" - najgorszy horror ever jak dla mnie, to miałam problem z patrzeniem w lustro w łazience :).
Jako dziecko raczej się nie bałam,choć z kuzynką lubilysmy opowiadać sobie staszne bajki takie pełne dziwnych postaci np.z ciemnego lasu,trochę później zostalam wielbicilka literatury m.in.Kinga a wcześniej Poe ,lubię gdy po lekturze mam wrazenie że coś czai się w ciemności, tak najbardziej to przerażają mnie nie dziwne wymyślone postaci, ale np.psychopaci, którzy na co dzień sprawiają wrażenie dobrych obywateli,ojców itp.Właśnie takich bohaterów literackich i filmowych obawiam się najbardziej.
Gremlinów! Jako dziecko podejrzałam parę scen i to chyba jedyny raz kiedy bałam się tak, że wołałam mamę :) Zawsze spałam z bandą pluszaków, więc nigdy nie wiadomo czy któryś zaraz nie zmieni się paskudnego, wrednego gremlina. Swoja drogą do dziś nie obejrzałam tego filmu XD
W dzieciństwie najbardziej bałam się pająków,węży i innych strasznych zwierzaków :p Zostało to niestety ze mną do dziś !
Jak to jest lepsze od Pana Mercedesa jeśli chodzi o emocje to tylko czekam na audiobook. A już jest zapowiedź.
Jest nieco lepsze, bo bardziej spójne i więcej tu grozy. :)
Nie skuszę nie dla mnie :) jednak czekam dalej na pełnokrwisty prawdziwy horror . Czyli na starego dawnego Kinga :). Bo ja nie jestem fanem jego samego ja jestem bardziej fanem gatunku horroru . I polubiłem Kinga za horror 100% pełny . I dla mnie póki co King się skończył
Coś w tym jest hehe. Ale czekam i mam nadzieje póki co
Najbadziej bałam się dwóch rzeczy klaunów i tego niebieskiego chłopca z klątwy,Bo chciałam być taka nieustraszona i horror obejrzałam i w sumie nadal się boje do tej klątwy wrócić pomimo że horrory kocham 😉
Kurczę, tak się teraz zastanawiam skoro bardzo nie lubię tych starych powieści Stephena Kinga z "Cmentarzyskiem zwierząt" na czele, może ten nowy Stephen King przypadnie mi wreszcie do gustu. Tym bardziej jeśli inspirował się opowiadaniem Edgara Poe, którego historie, jak żadnego innego pisarza potrafią mnie naprawdę przerazić. Myślę więc, że sięgnę po nową powieść Stephena Kinga :). Wiem, że mnie nie przestraszy, ale może okaże się całkiem ciekawa!
Marta Ale pewnie! Czytaj, czytaj! "Nowy" King nie jest zły wcale - jest dobry, kryminalny, lżejszy, też na swój sposób mniam! I ma elementy grozy bardzo udanie wkomponowane w całość! ❤️ Będę wyczekiwać Twoich wrażeń!
:( Ja tak kocham jego horrory o kurde jestem tak mega zawiedziony szkoda . Poczekam może w końcu przyjdzie to co bym chciał czyli po prostu horror nic obok i nic po za tym
Mój największy koszmar ż dzieciństwa to zwiastun programu 997, który rodzice oglądali za ścianą a ja nie mogłam zasnąć.... Dziś już jestem dorosła i mam własne dzieci ale wciąż nie jestem w stanie oglądać tego programu i jego muzyki bo wracają koszmary z dzieciństwa 😲😲😲🤤🤤🤤
Ja tez i jeszcze muzyka z archiwum X! ahaha!
W dzieciństwie??? 😁 Niestety, ja nadal się boję ciemności a mam 32 lata! I często toczę ze sobą ostrą racjonalną walkę - tam NIC nie ma, na pewno NIKT się nie czai głupia babo!!! I boję się, mam już mikro zawał ale idę, brnę przez ciemność.
Książka tak dobra, że będzie bezsenny tydzień.
:D Za dużo może powiedziane, ale na pewno jest dobra i wciągnie na kilka wieczorów. :)
Dlatego najblizej mi do "Lsnienia" , ten sam strach, ktory ogarnal Danny'ego...
Ja w dzieciństwie baaardzo bałam się psów, nawet takich małych :p
Mnie to zostało do dzisiaj :D
lilliblubel tak szczerze mówiąc to mi też :p
Lśnienie. Nie wiem czemu ale ksiazka przez długi czas była dla mnie nudna:-) Choc uwielbiam Kinga:-) ps. Za dziecka bałem sie dentysty :-D
Pierwsza moja książka Kinga i od razu porażka. Czytałem to jak młodziezowke, nie polecam :)