Ukraina - wystarczy sięgnąć do ukraińskiej poezji głównego nurtu, która jest wyznacznikiem ukraińskości. Znajdziemy tam wyłącznie formę "na Ukrainie". Przykłady: "Testament" Tarasa Szewczenko: "На Вкраїні милій" "Nadzieja" Łesi Ukrainki: "на рідну країну"
@@n0x537 Profesor mówi tak że każdy jest w stanie to zrozumieć, nawet dziecko. Po prostu te miliony wolą oglądać papkę pobudzającą najniższe i podstawowe uczucia. "Igrzysk i chleba" to podstawowa zasada jaką stosowano by najmniejszym kosztem zaspokoić potrzeby mas.
"W" Ukrainie..? A po jakiemu to? Rodzona mama, nauczycielka, też tak mówiła? Przykro tego słuchać gdy mówią zwykli Polacy, ale usłyszeć od językoznawcy który powinien stać na straży języka polskiego, to wstyd i żenada.
@@tomasz.7983 Co to za głupie pytanie? To wspólczesna polszczyzna, a nie staropolski. Na pewno nie zamierzam zmieniać utrwalonyvh tradycją polskich form dla widzimisię paru roszczeniowych banderowców, choćby wspieranych przez tchórzliwą i skundloną "radę języka". ua-cam.com/video/8EDyClqYGiE/v-deo.html
@@p.jankowski6070 Ale gdyby wtedy, gdy używano staropolskiego był ten strażnik o którym mówisz, broniący zaciekle używanego mu współcześnie języka, to skutek byłby taki, że do dziś używalibyśmy właśnie tamtego języka. Językoznawcy nie są upoważnieni do narzucania ludziom jak mają mówić - oni obserwują, doradzaja, tłumaczą, uzasadniają, ale nie mają wpływu na to, jak język wygląda - zawsze ktoś powie kordła, poszłem, amelinium, instrybutor i nic z tym nie zrobisz ani Ty, ani prof. Miodek. I na zakończenie - używam formy "na Ukrainie' i nie zamierzam tego zmieniać
@@tomasz.7983 Dają przykład i mają wpływ na język ogólny, literacki, który następnie nauczany jest w szkołach. Nie jest to wpływ przemożny, ale czasem bardzo znaczący. Teraz mieli okazję zaznaczyć go w sensie pozytywnym, ale większość uległa naciskom politycznym i sprostytuowała się, ulegając pozamerytorycznym "argumentom". Przykro patrzeć, jak robi to prof Miodek, zmyślając łzawe historyjki aby oslonić swoje zaprzaństwo, zdradę tego, czego wcześniej nauczał i głosil. Wstyd. Co do reszty - nikt nie jest w stanie zatrzymać naturalnych zmian językowych, ale wskazane jest - i to jest rola ludzi ten język normujących - aby spowalniali ten proces. Język bowiem jest narzędziem umozliwiającym komunikację nie tylko między aktualnymi uzytkownikami, ale także między pokoleniami. Im więcej pokoleń może objąć, gdy kolejne pokolenia rozumieją co mówiły poprzednie, tym jest cenniejszy, niosąc wielki zasób wiedzy, doswiadczenia, tradycji i historii, do której każdy może wówczas sięgać wprost.
@@p.jankowski6070 No i tu faktycznie mnie przekonałeś - w tym konkretnym przypadku motywacje i argumenty mają charakter nie językowy, a geopolityczny. I forsowane są dość nachalnie, a może nawet i brutalnie, zadając gwałt utrwalonej i powszechnie używanej normie językowej
Człowiek pierwszej klasy Pan Miodek.
Ukraina - wystarczy sięgnąć do ukraińskiej poezji głównego nurtu, która jest wyznacznikiem ukraińskości. Znajdziemy tam wyłącznie formę "na Ukrainie". Przykłady:
"Testament" Tarasa Szewczenko: "На Вкраїні милій"
"Nadzieja" Łesi Ukrainki: "на рідну країну"
Taki wspaniały wykład - 4 tys. wyświetleń. Obijanie się po twarzach w klatkach - miliony wyświetleń. Quo vadis?
te miliony nie jest w stanie zrozumiec co profesor mowi
@@n0x537 Profesor mówi tak że każdy jest w stanie to zrozumieć, nawet dziecko. Po prostu te miliony wolą oglądać papkę pobudzającą najniższe i podstawowe uczucia. "Igrzysk i chleba" to podstawowa zasada jaką stosowano by najmniejszym kosztem zaspokoić potrzeby mas.
12:25 bis-kupka - niefotrunnie to brzmi - nie dość, że kupka, to jeszcze zdublowana bisem
JAKA JEST DAMSKA FORMA OD SŁOWA ---- KAPUŚ ---- ????? bo ciągle kapują do Berlina i Brukseli te 'pioruny'.
Kapuśniakowa.
A co z "sędziną", żoną sędziego?
Nie no, nawet Miodkowi mózg wyprali na starość
z tym "pracownikiem w ciąży" to bym uważał w tych czasach 🤣
"do Ukrainie"
"W" Ukrainie..? A po jakiemu to? Rodzona mama, nauczycielka, też tak mówiła?
Przykro tego słuchać gdy mówią zwykli Polacy, ale usłyszeć od językoznawcy który powinien stać na straży języka polskiego, to wstyd i żenada.
Na jakiej straży? Język się zmienia - naprawdę chcesz wrócić do używania języka staropolskiego?
@@tomasz.7983 Co to za głupie pytanie? To wspólczesna polszczyzna, a nie staropolski. Na pewno nie zamierzam zmieniać utrwalonyvh tradycją polskich form dla widzimisię paru roszczeniowych banderowców, choćby wspieranych przez tchórzliwą i skundloną "radę języka".
ua-cam.com/video/8EDyClqYGiE/v-deo.html
@@p.jankowski6070 Ale gdyby wtedy, gdy używano staropolskiego był ten strażnik o którym mówisz, broniący zaciekle używanego mu współcześnie języka, to skutek byłby taki, że do dziś używalibyśmy właśnie tamtego języka. Językoznawcy nie są upoważnieni do narzucania ludziom jak mają mówić - oni obserwują, doradzaja, tłumaczą, uzasadniają, ale nie mają wpływu na to, jak język wygląda - zawsze ktoś powie kordła, poszłem, amelinium, instrybutor i nic z tym nie zrobisz ani Ty, ani prof. Miodek.
I na zakończenie - używam formy "na Ukrainie' i nie zamierzam tego zmieniać
@@tomasz.7983 Dają przykład i mają wpływ na język ogólny, literacki, który następnie nauczany jest w szkołach. Nie jest to wpływ przemożny, ale czasem bardzo znaczący. Teraz mieli okazję zaznaczyć go w sensie pozytywnym, ale większość uległa naciskom politycznym i sprostytuowała się, ulegając pozamerytorycznym "argumentom". Przykro patrzeć, jak robi to prof Miodek, zmyślając łzawe historyjki aby oslonić swoje zaprzaństwo, zdradę tego, czego wcześniej nauczał i głosil. Wstyd.
Co do reszty - nikt nie jest w stanie zatrzymać naturalnych zmian językowych, ale wskazane jest - i to jest rola ludzi ten język normujących - aby spowalniali ten proces. Język bowiem jest narzędziem umozliwiającym komunikację nie tylko między aktualnymi uzytkownikami, ale także między pokoleniami. Im więcej pokoleń może objąć, gdy kolejne pokolenia rozumieją co mówiły poprzednie, tym jest cenniejszy, niosąc wielki zasób wiedzy, doswiadczenia, tradycji i historii, do której każdy może wówczas sięgać wprost.
@@p.jankowski6070 No i tu faktycznie mnie przekonałeś - w tym konkretnym przypadku motywacje i argumenty mają charakter nie językowy, a geopolityczny. I forsowane są dość nachalnie, a może nawet i brutalnie, zadając gwałt utrwalonej i powszechnie używanej normie językowej
Morderca pani notariusz - też by nie wywołał wątpliwości…
Pandemii nie było.A młodzież siedziała przy komputerach ile lat wcześniej?
Na Jamajce, a nie w Jamajce
zależy czy mówisz o państwie Jamajka czy o wyspie Jamajka :)
no to jakby kobieta powiedziala jestem automatem, czy jestem automatka? 🤣
Paczka z polski na Filipiny.