Panie Arturze, pozwoli Pan że ja odpowiem - zwłaszcza że odpowiedź na Pańskie pytanie "A co myśleć o rozwodach kościelnych w kontekście powyższego czytania i rozważań" jest łatwa i krótka. Brzmi ona: "Kościelne rozwody nie istnieją". pozdrawiam Marek
fizycznie w Polsce to mamy 1.3 dziecka na kobietę ale realnie to utrzymujemy 3 albo i 4 . wystarczy w swojej miejscowości porównac wielkocśc budynków administracji publicznej przed wojną a dziś . liczba opłacanych z naszych podatków urzędników w dobie internetu i komputerów spowoduje nieodpartą chęc zakupienia u rosyjskojęzycznych przedsiębiorców stosownej ilości ręcznych granatników albo wyjazd na wyspy na których Polki rodzą najwięcej dzieci
Artur Rutkowski, żeby odpowiedzieć na jakiś komentarz, muszą być spełnione co najmniej dwa warunki. Po pierwsze pod samym komentarzem musi się ukazać napis "Odpowiedz". Gdy go nie ma, nie mam możliwości podjęcia dyskusji. a to, czy się on ukazuje, zależy chyba od komentującego, na pewno nie ode mnie. Po drugie muszę mieć choć chwilę czasu. Ja pracuję po 12-14 godzin dziennie i gdy mam dzień pracy, mam tylko czas się umyć, coś zjeść i padam bez życia do łózka. Zatem, proszę, troszkę cierpliwości! Natomiast jeśli chodzi o same "rozwody kościelne", to jest tak, jak Marek Piotrowski powiedział - nie ma niczego takiego. Kościół jedynie może orzec, czy sakrament został zawarty, czyli czy małżeństwo rzeczywiście istniało. Każdy sakrament, by był ważny, musi spełnić pewne warunki. Dotyczą one "materii", jak i "ducha". Np. małżeństwo sakramentalne może być zawarte tylko między ochrzczonymi kobietą i mężczyzną. Do innych warunków należy np. otwartość na przyjęcie potomstwa, czy też pełna dobrowolność przystąpienia do sakramentu. Jeśli ktoś się żeni ze strachu, na skutek szantażu, czy z założeniem, że będzie stosował środki antykoncepcyjne by nie mieć dzieci, to takie małżeństwo od początku jest nieważne, tzn. nigdy nie zaistniało i Kościół po zbadaniu sprawy może wydać takie orzeczenie. Oczywiście tych warunków jest więcej, ja tylko podałem przykłady, by zilustrować na czym to polega.
wszystkiego najlepszego ! :)
witam, myślę że czyta Pan komentarze więc pytam tutaj : Czy posiada Pan jakąś stronę na faceboku bo tam jest z 7 Hiob'ów
Panie Arturze, pozwoli Pan że ja odpowiem - zwłaszcza że odpowiedź na Pańskie pytanie "A co myśleć o rozwodach kościelnych w kontekście powyższego czytania i rozważań" jest łatwa i krótka.
Brzmi ona: "Kościelne rozwody nie istnieją".
pozdrawiam
Marek
fizycznie w Polsce to mamy 1.3 dziecka na kobietę ale realnie to utrzymujemy 3 albo i 4 . wystarczy w swojej miejscowości porównac wielkocśc budynków administracji publicznej przed wojną a dziś . liczba opłacanych z naszych podatków urzędników w dobie internetu i komputerów spowoduje nieodpartą chęc zakupienia u rosyjskojęzycznych przedsiębiorców stosownej ilości ręcznych granatników albo
wyjazd na wyspy na których Polki rodzą najwięcej dzieci
Artur Rutkowski, żeby odpowiedzieć na jakiś komentarz, muszą być spełnione co najmniej dwa warunki. Po pierwsze pod samym komentarzem musi się ukazać napis "Odpowiedz". Gdy go nie ma, nie mam możliwości podjęcia dyskusji. a to, czy się on ukazuje, zależy chyba od komentującego, na pewno nie ode mnie. Po drugie muszę mieć choć chwilę czasu. Ja pracuję po 12-14 godzin dziennie i gdy mam dzień pracy, mam tylko czas się umyć, coś zjeść i padam bez życia do łózka. Zatem, proszę, troszkę cierpliwości!
Natomiast jeśli chodzi o same "rozwody kościelne", to jest tak, jak Marek Piotrowski powiedział - nie ma niczego takiego. Kościół jedynie może orzec, czy sakrament został zawarty, czyli czy małżeństwo rzeczywiście istniało.
Każdy sakrament, by był ważny, musi spełnić pewne warunki. Dotyczą one "materii", jak i "ducha". Np. małżeństwo sakramentalne może być zawarte tylko między ochrzczonymi kobietą i mężczyzną. Do innych warunków należy np. otwartość na przyjęcie potomstwa, czy też pełna dobrowolność przystąpienia do sakramentu. Jeśli ktoś się żeni ze strachu, na skutek szantażu, czy z założeniem, że będzie stosował środki antykoncepcyjne by nie mieć dzieci, to takie małżeństwo od początku jest nieważne, tzn. nigdy nie zaistniało i Kościół po zbadaniu sprawy może wydać takie orzeczenie.
Oczywiście tych warunków jest więcej, ja tylko podałem przykłady, by zilustrować na czym to polega.
Taka ciekawostka - prawo "listu rozwodowego" nadal obowiązuje w judaizmie.
Ksiac. Hiob
+paczek Hiob nie jest księdzem.
+paczek A co to znaczy "ksiac"?