Na Politechnice Gdańskiej pojawiłem się w 2002 roku, rozmawiałem z innymi studentami o tym zdarzeniu, mówili że doktor psychicznie "gnoił" studentów, a po tym wydarzeniu "uspokoił się". Trochę to jest sprzeczne z tym co tu słyszę, ale może w nieformalnych rozmowach inaczej to mówili. Natomiast "druty" nie mają nic wspólnego z informatyką - to czysto elektroniczny przedmiot. Gdyby dać zamiast tego jakąś kobyłę z prawa, lub biologi człowieka, to przedmiot byłby bardziej przydatny. Dla elektroników to bułka z masłem, dla informatyków kula u nogi - kobyła która nie przyda się do niczego (czujesz że zamiast rozwijać się informatycznie tracisz cenny czas i moce przerobowe). Natomiast np. matematyka dyskretna i teoria grafów - przedmiot na którym praktycznie olałem ćwiczenia i przyszedłem "na betona" na egzamin bez problemu zaliczyłem w pierwszym terminie, podczas gdy elektronicy męczyli się z tym tak jak informatycy na przedmiotach elektronicznych, nawet kilka razy repetując.
Właśnie dlatego nie zamierzam wychowywać swoich dzieci tak, żeby były "idealne". Słysząc takie historie, zwłaszcza z mojej alma mater, utwierdzam się tylko w przekonaniu, że każąc moim dzieciom ganiać za ocenami, robiłbym im tylko krzywdę.
@@BlueCombPL nie robilbys im krzywdy bo jak pokazuje ta sprawa oceny i zdawanie jest wazne :) tylko trzeba znac swoje limity i wiedziec ze nie zawsze wszystko latwo przyjdzie. ambicja jest bardzo wazna ale nadmierna ambicja niepoparta umiejetnosciami / wiedza jest sporym problemem .
Mieszkam od urodzenia w Gdańsku i pamiętam tą sprawę ale tak pobieżnie bo w sumie tylko ppbieżnie była ona przedstawiana w mediach. Kiedy słyszy się o tym jaki Kamil był w szkole, jak funkcjonował w akademiku. O jego sporze z organizatorem konkursu smsegowego. Jak kolejne razy podchodził do egzaminu to zupełnie ma się inny odbiór tej sprawy, bardziej personalny i emocjonalny. Historia Kamila jako bardzo zdolnego ucznia, który w końcu zalicza pierwsze niepowodzenie przypomina mi czasy podstawówki. W klasie miałam taką bardzo zdolną koleżankę same 5 i 6. Nie była 'kujonowata' i aspołeczna, reszta klasy się normalnie z nią kumplowała jak to dzieciaki w klasie jedni bardziej inni mniej. W każdym razie pamiętam jak jednego dnia dostała 4 ze sprawdzianu, jej pierwsza 4. Płakała i przeżywała to bardziej niż inni otrzymanie 1. Uważam, że ponoszenie przegranych, porażek to też potrzebna nauka w dzieciństwie. Dzieci muszą wiedzieć, że nie zawsze będą wygrywać, będą najlepsze, nie wszystko będzie się im udawać. Jest to potrzebne do prawidłowego rozwoju psychicznego i emocjonalnego aby umieć wartościować czy dane niepowodzenie to błahostka czy tragedia. Im później tego doświadczą tym gorzej dla nich, wtedy każde nawet drobne niepowodzenie będzie w ich oczach olbrzymią tragedią. Co z kolei może prowadzić do naprawdę tragicznych skutków dla nich samych jak i dla osób obok nich.
I warto też dodać, że rodzice powinni dać dzieciom przestrzeń na popełnianie błędów i doświadczanie porażek i nie traktować ich jak końca świata. Nie trzeba oczywiście dziecka głaskać po głowie jak coś zawali, ale ocenę zawsze można jakoś poprawić i wyciągnąć, a to jest lekcja, że czasami nie wszystko wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Niestety wielu rodziców ma chorobliwie ambicje i ciężko jest im się pogodzić nawet z najmniejszymi potknięciami, ciągle też porównują swoje dzieci do innych co też ma bardzo krzywdzący wpływ na psychikę
Niesamowicie opowiedziałaś tę sprawę, dawno nic tak nie pochłonęło mojego zainteresowania. Masz niesamowity talent do przedstawiania historii. Chylę czoło.👏
Miałam przyjemność przez 10 lat pracować w barze na tym wydziale i doskonale pamiętam Kamila i ta tragedię. Kamil na wszystkich patrzył z góry i nigdy nie mówił dzień dobry ani dziękuję.
Jestem absolwentem PG. Znam ludzi, byłych studentów ETI, którzy byli wtedy w tym miejscu. Znali trochę Kamila ale nie był osobą bardzo przyjazną. Sprawa loterii SMS-owych. Niestety w tamtych czasach było pełno lipnych i oszukańczych takich akcji. Sprawa wykładowców. Ja byłem na innym wydziale. Niestety wielu wykładowców miało bardzo nieprzystępny sposób nauczania studentów. Nie osądzam tych konkretnych zaatakowanych ludzi, ale spotkałem i słyszałem o takich wykładowcach co latami wykładali materiały mało przydatne w współczesnym przemyśle i w sposób trudny do przyswojenia. Studenci byli nawet zmuszani do zaliczania tego samego przedmiotu na innych wydziałach aby ominąć zamurowanego profesora. Inną sprawą jest aktualnie bardzo żywa sprawa słabej odporności psychicznej młodych ludzi. W czasie moich studiów na PG zdarzały się przypadki samobójstw studentów, którzy nie poradzili sobie w postępach w nauce. Nie wiem jak to jest teraz na PG i czy na pomoc psychologiczną można gdzieś liczyć. Sam miałem kolegów, zdolnych i ambitnych, którzy nie wytrzymali stresu i musieli wsiąść dziekankę aby się pozbierać.
bardzo, bardzo smutna historia. Strasznie żal mi zarówno mamy zabitego doktora, jak i rodziców chłopaka, przed którym było całe piękne życie, a który tak bezmyślnie zniszczył je sobie. I zniszczył je tak wielu ludziom
Spotkałam w swoim życiu pare osób takich jak Kamil, jeśli chodzi o naukę, nie mordowanie. Pochodzili z małych miejscowości, zawsze najlepsi w szkole, ulubieńcy nauczycieli, wszystko przychodziło im łatwo, nigdy nie mieli do czynienia z porażką. I nagle wchodzą do nowego środowiska, wymagającego środowiska, gdzie nie są już wybitni. Okazuje się, że takich jak oni jest tam na pęczki, wykładowcy nie są pod wrażeniem ich potencjału samego w sobie, bo każdy w tym miejscu go ma, ci ludzie nie są tam przez przyapdek. I nagle trzeba zacząć pracować, trzeba ten potencjał wykorzystać. Nie ma taryfy ulgowej. Wtedy ci ludzie zaliczają spadki. W tym emocjonalne. I jest kilka opcji, albo ogarną się, zaakceptują nową sytuację i zaczną pracować, albo rzucają studia i szukają innego kierunku. Kamil chyba nie ogarnął tego. Może dlatego, że żył w bańce i nie potrafił się odnieść do innych ludzi, żeby zrozumieć w czym rzecz. Wymagał by świat zachowywał się tak, jak on był do tego przyzwyczajony. Zdaje się, że jakieś zaburzenie osobowości jest tu grane, to odklejenie od rzeczywistości innych ludzi. Btw. Zaburzenie osobowości nie jest chorobą psychiczną i raczej nie jest żadną okolicznością łagodząca, bo taka osoba wie co jest dobra, a co nie. Tylko decyduje i tak zrobić coś złego
Podobnie rzecz się ma z podjęciem pracy po ukończeniu studiów. Też można rzec, że pracodawcy nie są pod wrażeniem potencjału kandydatów. Po studiach często boleśnie odczuwa się zawodową rzeczywistość.
@@lechosawiuszpierwszy1663 Tu akurat zależy od zawodu i od tego co studiowałeś. Chociaż muszę przyznać że u mnie w firmie jak przychodzą teraz młodzi ludzie (tuż po studiach, albo nawet w trakcie), to nam szczeny opadają czasem, a większość z nas była w tej sytuacji zaledwie kilka lat temu, bo mało kto ma 30 lat.
Dokładnie. Nie bez powodu co lepsze kierunki, już nawet w liceach, mają wyszkoloną kadrę w kwestii zachowań svicydalnych i dostęp do psychologa 24/7. I nie mówię o szkołach prywatnych, po prostu było tyle samobojstw, że musieli coś zrobić, by problem nie eskalował. Ale prędzej czy później, te dzieci zostają same. I opieka psychologiczna od 180 zł/h im nie pomaga.
Kamil miał bardzo pragmatyczna naturę, jeśli można to tak nazwać. Zwrócił się do sądu, aby nie przesłuchiwał świadków bo to stara czasu i tak samo uważał, że "druty" , egzamin, nauka i zapewne przedmiot to strata jego czasu, że nie będą jemu przydatne i chciał to ominąć bez zmuszania siebie do nauki. Działa 0:1, ma matematyczny umysł, zwykły, chłodny rachunek zysków i strat. Jego nikt nie zrozumie, a on nie ma potrzeby zrozumieć ani nas, ani tego, że my chcemy wiedzieć. Jego to po prostu nie obchodzi bo to jest poza jego zainteresowaniem.
Opisałaś osobowość narcystyczną. To ludzie uwięzieni w swoich głowach i średnio ich interesuje, co inni mają do powiedzenia, bo dla nich to bzdety. Emocje innych ludzi to bzdety, bo sami nic nie czują (poza własną krzywdą), więc tego nie rozumieją. Spotkałam narcyza dla którego czyjaś depresja to bzdety, "bo on też by chciał tak nic nie robić, a tu trzeba do roboty". Nastawieni na cel i własną korzyść. Ignoranci w wiedzy, która przekracza ich poznanie - jak czegoś nie potrafią zrozumieć, to znaczy, że to bzdety. Nigdy nie przyjdzie im do głowy, że ktoś może wiedzieć lepiej od nich lub mieć rację, cały świat poza nimi to tylko bzdety i pionki na ich usługach. I tak, rzeczywiście wydają się do bólu pragmatyczni - jak coś nie przynosi im żadnej korzyści to znaczy, że to są bzdety. Ale czyż nie tak jest ogólnie na święcie? Jak ktoś coś robi, co nie przynosi pieniędzy, to znaczy że to są idiotyzmy jakieś
Jestem pod wrażeniem tego odcinka, kompletnie nie znałam tej sprawy, szacun, że trafiłaś na taką historie i tak rzetelnie, dokładnie nam ją opowiedziałaś.
Też miałam taką myśl że Kamil ma cechy że spektrum . I to już było widać w szkole średniej po Jego zachowaniu i wąskich zainteresowaniach które opisuje Olga Herring.
Pamiętam dobrze to wydarzenie, bo właśnie wtedy zaczynałem studia na kierunku gdzie doszło do tej masakry. Mówił i plotkował o tym każdy student. Miałem też zajęcia z zaatakowanym wykładowcą i egzamin z drutów. Jak dziś pamiętam, że profesor przy wpisie oceny do indeksu podał mi rękę i pogratulował, co było precedensem na tle wszystkich lat studiów. Niestety, to nie jest wydział dla każdego. Zdolności intelektualne są tam testowane do granic możliwości. Trudne i wymagające studia, wielu licealnych 'piątkowiczów' wysiadło po drodze, także psychicznie. Smutna historia i ogromna tragedia dla rodziny adiunkta.
Odcinek przygotowany po mistrzowsku, genialny. Olga jak zawsze jest maksymalnie zaangażowana w przygotowanie odcinka i rzetelne opracowanie tematu. Tytan pracy ;) dziękujemy za to! A co do Kamila i kontekstu tej całej sprawy to nie chce nikogo usprawiedliwiać i wybielać ale z doświadczenia niestety wiem, jak to wygląda na uczelniach wyższych. Ba! Już nawet w liceum, na swojej skórze przerabiałam walnięta matematyczkę, której się wydawało że nauczy matmy ludzi stresem. 6 lat po skończeniu liceum było tylko gorzej… przypadek mdlejącej dziewczyny pod tablicą z nerwów na jej zajęciach. Ja uważam, że tacy ludzie nie powinni mieć dopuszczenia do kontaktu z ludźmi, jakiegokolwiek a już zwłaszcza wychowawczego młodzieży.
Świetnie przygotowany materiał. Wręcz majstersztyk. Wzorowa polszczyzna. Czekam z niecierpliwością na nowy materiał. Jesteś bardzo zdolna Olgo. Pozdrawiam.
Olga, jesteś prześwietna. Naprawdę, nie znam drugiej takiej podcasterki. Odcinek wybitny, drugi ulubiony zaraz po „ostatnia noc milionerki”. Życzę Ci wielu sukcesów, buziaki ❤️
U nas na UAM w Poznaniu nie tak dawno był podobny incydent. Z tym że nie było ofiar śmiertelnych, udało się obezwładnić studenta z siekierą. A sama byłam w szoku że zaatakował profesora, który jest zawsze bardzo miły i pełen szacunku dla studentów.
We Wrocławiu też uczeń porąbał siekierą nauczycielkę od matematyki, panią Nowakowską w IX LO (przeżyła i uczyla dalej). Jakoś też w tym czasie chyba to miało miejsce. Z pierwszorzędnego jednak źródła wiem,że ta pani bardzo lubiła psychicznie gnębić wybranych uczniów i robiła od lat wiele żeby w końcu komuś niezrównoważonemu "puściły nerwy". Czasem tak jest, że kto sieje wiatr, zbiera burzę, choć rzecz jasna potępiam takie zbrodnicze akty. Tu jest w ogóle inna sytuacja, bo pracownicy uczelni nic temu Kamilowi nie zrobili, przeciwnie, bez przerwy miał kolejne szanse. Po prostu koleś miał coś z głową i tyle. Nikt normalny nie ucieka się do takich metod. Czubów między nami nie brakuje i trochę strach zdać sobie z tego sprawę.
W Poznaniu na UAM tez jest pewna pani profesor (o imieniu O...), która dostaje zawsze pierwsze roczniki, bo jest niebywale ,,dobra,, w odsiewaniu studentów. Dziewczyna z mojego otoczenia byla przez nią o krok od depresji 😔
Ale dlaczego rodzice nic z tym nie zrobili? Az tak bardzo mają w nosie dobro własnych dzieci? Uczniowie tez powinni być solidarni. Znam przypadek, ze nauczyciel przyczepil się do wyglądu uczennicy w szkole podstawowej Nie bylo nic w nim niezwyklego,koński ogonek,nie malowala się,ciuchy normalne. Po prostu zaczęla unikac tej lekcji. A ze byla swietną uczennicą- wezwano ojca. Ten porozmawiał najpierw z corką- potem z dyrektorem. Okazalo się,ze nauczyciela przeniesiono ... podejrzenie zainteresowania dziewczynkami. Do końca roku uczennica nawet nie byla pytana, nie odwazyl się nawet odezwać do niej. Na kolejny rok .. juz inny nauczyciel miał ten przedmiot w tej klasie. Mala nawet się chyba nie zorientowała się,o co chodzi. Uwazala,ze jej "się czepia". Ale drań musiał mieć silne poparcie!
Coż tez mam na imię Kamil..Wiele cech mam podobnych. Straszna ambicja, perfekcjonizm i nieznoszenie porazek. Ale nie do tego stopnia by kogos zabić...Sam mam epizod z Politechnika Slaska, ktora mnie wykonczyla po 1 semestrze. Dalem spobie spokoj. To nie na moje nerwy. O ile do wykladowców nie mam zastrzezen. To Ci od ćwiczen i laboratoriów to prawdziwi sadyści. Uwalają na tzw wejsciowkach z byle powodu. Mozna odniesc wrazenie, ze sprawia im to radość. Ja studiowalem na Politechnice Slaskiej na Wydziale Mechaniczno - Technologicznym. Nigdy nie zapomnę dwóch okropnych młodych wrednych suk z mechaniki, które miały chyba awersję do wszystkich chłopaków. Dziewczyny miały lajtowo. Jedna pamietam miala 2 nazwiska a drugie jej nazwisko to nazwa miesiąca. Jezeli to czytasz, to wiedz ze bylas obrzydliwym babskiem, przez które nie mogłem nocami spać i sleczalem do rana na jebanym projektem z wyznaczania momentu bezwładności wahadła Maxwella... Nie bronie tego kolesia bo zrobił coś obrzydliwego i zaslugiwał na potępienie...ale nie dziwie sie ze po tej historii zaczely sie rozmowy o tym jak sie traktuje studentów. Jednak niewiele się zmieniło.
Nigdy nie słyszałam o tej sprawie. Sposób w jaki opisujesz te wszystkie historie, również tę, jest niesamowity. Po odsłuchaniu zrobiło mi się strasznie ciężko na sercu. W ramach dygresji mam takie swoje własne przemyślenia co do prymusów i osób "grzecznych". Na pewno nie tyczy się to wszystkich, ale mówię z własnego doświadczenia. Nie znoszę, gdy rodzice i nauczyciele za wzór stawiają dzieciaki ciche, spokojne, grzeczne, bo jest z takimi łatwiej. To daje wygodę dorosłym, ale taki młody człowiek często po prostu tłumi w sobie emocje, przeżywa każdą trójkę czy nawet czwórkę, a potem bywa, że kompletnie nie radzi sobie w społeczeństwie, bo brak mu przebojowości i charyzmy. Co więcej, wydaje mi się że prymus znacznie szybciej się wypala i po szkole średniej czuje się zmęczony i przytłoczony kolejnymi obowiązkami. Jasne, warto się uczyć, ale powinno się także dbać o komfort psychiczny ucznia, bez wywoływania nadmiernej presji.
Niesamowita historia, pełna zwrotów akcji, których nikt się w ogóle nie spodziewa. I jak zawsze - Olga w najwspanialszej formie, opowiada tak charyzmatycznie i głęboko, że człowiek czuje jakby był tam w czasie rzeczywistym. 💪🏻
Bardzo rzadko komentuję, ale dzisiaj nie mogę przejść obojętnie. Oczywiście straszna historia, godne potępienia zachowanie studenta, którego nic a nic nie usprawiedliwia. Mam jednak przemyślenia co do uczelni wyższych. Zachowanie niektórych prowadzących jest conajmniej nieodpowiednie. W zeszłym roku wybuchła afera na jednym z UM, gdzie wykładowcy chwalili się między sobą jakie mają sposoby na „odsiewanie” studentów. Afera wyszła na jaw, bo jeden profesor po zakończonym, zdalnym wykładzie, zapomniał wyciszyć mikrofon, a studenci wszystko słyszeli. Na uczelniach medycznych ceny za warunki są bardzo wysokie i jeden z wypowiadających się Panów podał nawet kwotę jaką uczelnia zyskuje dzięki niemu. Oczywiście w przypadku Kamila było inaczej i nic go nie usprawiedliwia, a z przedstawionych przez Ciebie informacji wynika, że dr Czesław był sprawiedliwym wykładowcą. Wydaje mi się ze nie ważne po której stronie biurka się siedzi, to każdemu należy się szacunek, zarówno studentowi jak i prowadzącemu. Dziękuje za podcast, jak zawsze na najwyższym poziomie.
Ja z wypowiedzi studentów politechniki słyszałam z kolei zupełnie coś innego...kilka tygodni po tym, jak odcinek wyszedł, powtarzano, że to nie takie szokujące i że wykładowca zupełnie nie zmienił swojego podejścia po tej tragedii.
@@artmaks9363 dość odbiło się też w mediach. Zresztą są jeszcze w necie fora z tamtego okresu - można przeczytać reakcje studentów. Dzięki temu, że są anonimowe, można się wiele dowiedczieć - ich wymowa jest "mocno niejednoznaczna" to chyba dobre określenie
Gdybyś patałacho studiowała w ubiegłym wieku, to może dotarłoby do ciebie jak było kiedyś... w czasach kiedy to uczelnie nie musiały walczyć o studenta dzięki któremu się utrzymują. "Odsiewy" o których piszesz, w porównaniu do "odsiewów" z ubiegłego wieku stanowią małe błahe gówienko
@@martakoodziejczyk1123 Tak smarkulo się składa że mam 2 fakultety z ubiegłego wieku i jeden z bieżącego... Ale do takich tępych pał często nie dociera fakt, że ludzie inteligentni są wulgarni w szczególności kiedy czytają lub widzą ludzka tępotę która występuje np. w twoim przypadku
Nie chcę stawiać internetowych diagnoz, to tylko sugestia, ale opis Kamila brzmi jak spektrum autyzmu. Dociekliwość i zapalanie się do różnych specyficznych tematów, zgłębianie ich, wąskie zainteresowania, tunelowe myślenie, nadwrażliwość na hałas, stronienie od towarzystwa, wrażenie bycia niemiłym, nieprzystosowanym, nadwrażliwym na punkcie swojego ego. Również fakt, że w znanym sobie, bezpiecznym środowisku radził sobie doskonale, a po zmianie tego środowiska pojawiły się problemy i trudności, chociaż inteligencja pozostała tak samo wysoka. Przy czym z całą mocą chciałabym podkreślić, że osoby w spektrum autyzmu nie są zagrożeniem dla społeczeństwa, ani nie mają deficytów empatii. Jeżeli Kamil był w spektrum autyzmu, mógł mieć jakieś zaburzenie towarzyszące albo po prostu być osobą zdemoralizowaną.
Mam identyczne wrażenie. Najwyraźniej chopak był nie zdiagnozowany. Druga sprawa dotyczy uczelni - myślę że gdyby wyszło na jaw że szacowany profesor gnębi studentów uczelnia biala by plamę na honorze, a przecież ma taką renomę. Kolejny problem to wciskanie w program przedmiotów, które nie mają nic. Wspólnego z kierunkiem. Nic nie usprawiedliwia morderstwa. Niemniej myślę że do wszystkich informacji należy podejść z rezerwą. Guz, który wykryto, również mógł mieć wpływ na zachowanie. W końcu w trakcie zbrodni i tuż po, miał rozszerzone źrenice mimo bycia czystym. Mozg jest narządem specyficznym, jego możliwości do dziś nie są w pełni znane. Ludzie zmagający się z chorobami natury neurologiczno - psychiatrycznej wykazują zachowania agresywne, zmianę dotychczasowych zachowań czy osobowości.
@@rav1495 jeśli to jest rozwlekłe to proszę posłuchać Czarnej wdowy .Tam to dopiero się wszystko wlecze ...Zanim dojdzie się do sedna sprawy ,trzeba poznać całą rodzinę do trzeciego pokolenia 🤦
Ja również! Prymus ze średniej szkoły ledwo skończył studia!kończąc na licencjacie! A znam średniaka a nawet nieco poniżej,dobrze sobie radzil studiując !kończąc studia magistrem!!a promotor namawial go na napisanie doktoratu!! Ale on już był żonaty i mial dziecko , poświęca się rodzinie,pracując by zdobyć mieszkanie!! Tak ,że ja nie wierzę w tych wszystkich prymusów!!
Olga jesteś najlepsza youtuberka. A słyszałam juz wiele podcastów. Twój głos,polszczyzna sa na najwyższym poziomie. Mam jedno ale za mało odcinków😅 (żarcik) doceniam twoja pracę. Pozdrawiam serdecznie
Byłam wtedy na II roku na UG, historia Kamila była wtedy popularna wśród studentów i wykładowców. Na egzamin pisemny z jednym z bardziej zwyrodniałych doktorów całym rokiem kupiliśmy sobie solidarnie takie drewniane długopisy w kształcie ciupagi :D jako takie małe memento, że nie wszyscy wytrzymują presję.
Na pewno był w spektrum autyzmu , ale 20 lat temu , był poprostu trochę dziwnym odludkiem ,ale dopóki miał świetne oceny nikt nie widzi nic niepokojącego
Niestety o większości takich sytuacji można tak powiedzieć, poczucie alienizacji robi swoje, tez jestem w spektrum, nieważne ile książek o relacjach z ludźmi i ile kursów terapeutycznych przejdziesz, nigdy nie pasujesz. Ja mam szczęście mieć cudowną narzeczoną i wsparcie rodziny, natomiast u dzieciaków, u których tego nie ma...tak to jest.
Na Politechnice Lodzkiej wykladowca powiedzial , zebym oddala pod koniec roku program ktorego nie zdazylam oddac w terminie ,jezeli mi zabraknie punktow. Zabraklo mi 2 wiec przyszlam z 1szym programem po umowieniu sie z wykladowca - po przyjsciu powiedzial mi,ze tego nie sprawdzi, bo " ma odgornie nakaz oblac iles osob i padlo na mnie". Takze to nie sa domysly tylko fakty, oni potrafią wprost to powiedziec i zniszczyc komus kariere 👏 Politechniki sa najgorsze pod tym wzgledem
Matka przeżyła dramat w życiu nie jeden-brat Krzysztofa zginął w wosku tragicznie -był sąsiadem mojego męża-byli kolegami.-do-Gdańska przeprowadzili się z mamą -w 2000 r-mieszkał tam niespełna dwa lata-mama zmarła niedługo po śmierci-byłam na tych pogrzebach -to było straszne.
Słuchając podcastu też pomyślałam, że mama Pana Krzysztofa przeżyła dramat,tym bardziej, że wcześniej straciła już innego syna i męża. Nawet byłam ciekawa co się stało, że pierwszy syn nie żył. Dla matki to niewyobrażalna tragedia stracić dziecko, a dwoje? Dla mnie mama Pana Krzysztofa jest największą ofiarą w tej smutnej historii. Pozdrawiam.
Przerost ambicji nad możliwościami zamiast skupić się na nauce to wszystko inne było ważniejsze .Wszyscy którzy studiowali na Politechnice obojętnie jaki kierunek wiedzą że to już nie liceum naprawdę żeby coś osiągnąć trzeba się przyłożyć do nauki .W Gdańsku była to bardzo głośna sprawa jestem Gdańszczanką i pamiętam tą sprawę a na Pollibudzie huczało .
Akurat ta uwaga tyczy się bardziej uczelni. Nie chce tutaj usprawiedliwiać tego co zrobił(to kryminał) ale to uczelnie swój mierny poziom nadrabiają tonami materiałów nakładanymi na studenciakow.
Do wszystkich którzy komentują że Kamil powinien mieć krótszy wyrok, albo że to guz wpłynął na jego zachowanie itd.. Wyobraźcie sobie że to wasze dziecko zarąbał siekierą i siedzicie w sądzie na rozprawie i oglądacie i słuchacie tego wszystkiego, co się tam dzieje. Łącznie z brakiem skruchy chłopaka, butą itd. Zapewne nie jesteście w stanie wczuć się w odczucia rodziców zamordowanego.. ale jeśli, to nie mówcie że 25 lat by was satysfakcjonowało.
Olga ! Bardzo dziękuję za ten odcinek, dosyć długo siedzę w sprawach true crime i nie mam pojęcia jak to się stało że o tej nie słyszałam 🤔, powiem tak: ten odcinek to majstersztyk, jeszcze raz bardzo Ci za niego dziękuję.
Wspaniale opracowana sprawa. Bardzo ciekawa. Wysłuchałam z wielkim skupieniem. Straszne, brak mi słów na taką tragedię. Mam nadzieję, że skazany odsiedzi wyrok do końca, a po wyjściu zaniecha planu o jakim opowiadał w areszcie. Pozdrawiam ciepło.
Nie usprawiedliwiam tego co zrobił, ale natłok trudnych-często bezużytecznych kursów, dziwne przedmioty które trzeba zaliczyć, to domena polskiej myśli dydaktyczno-technicznej. U nas na politechnice wrocławskiej również traciły chęci czy miały problemy mega inteligentne osoby, które w innym systemie gdzieś na zachodzie z pewnością mógłby się wykazać.
Nie popieram przemocy w żadnej postaci ale współczuję temu chłopakowi, bo wierzę, że otoczenie i okoliczności są w stanie sprawić, że w człowieku coś pęknie i albo skieruje przemoc na siebie albo na innych...
A ja współczuję zamordowanemu, jego matce, zaatakowanemu doktorowi. Pieniaczowi i narcyzowi Kamilkowi nie ma co współczuć. I jakie to były te okoliczności? Że nie chciało mu się uczyć? A może takie, że nawet nie starał się wykorzystać szans jakie dawał wykładowca? Bo ja tu żadnych okoliczności, które by usprawiedliwiały cokolwiek nie widzę. Nie widzę, bo ich zwyczajnie nie ma.
Zaczynałam studia w Gdańsku kilka lat później i historia ta była oczywiście opowiadana, ale przekaz był zupełnie inny. Historia przedstawiana była tak, że to biedny Kamil był gnębiony przez prowadzącego, który miał w zwyczaju znęcać się psychicznie nad studentami. Że Politechnika powinna odsunąć dr Czesława od zajęć, bo to on jest winny całej sytuacji. Pojawiały się nawet żarty, że teraz prowadzący powinni uważać i traktować studentów łagodniej, bo inaczej trzeba będzie załatwić sprawę siekierą...
Jeżeli przyjrzeć się temu jak Kamil podchodził do przedmiotu i co wykazano w trakcie śledztwa, a potem już na sali sądowej - ciężko mi uwierzyć w taka wersję. Myślę że na pewno taki rozwój wydarzeń brzmiał bardziej sensacyjnie, szczególnie dla studentów PG. Może stąd popularność tej wersji
Też studiowałam na PG i z krążących opowieści raczej wyłania się obraz „był taki jeden co w końcu tego nie wytrzymał”. Nie miałam zajęć z tym profesorem, ale sam fakt, że na te egzaminy chodziło tyle osób świadczy o tym, że to wcale nie był tak łatwy egzamin do zdania, i że nie wystarczyło się tylko przyłożyć. A pisanie egzaminu „poza salą” to znana praktyka właśnie na przedmiotach, które mają opinie niemożliwych do zdania poprzez uczenie się, więc podejrzewam że nie był jedynym, który tak robił. Ciężko będzie to zrozumieć komuś kto nie uczęszczał na wykłady, z których nic nie wynikało, a potem nie musiał z tego zdawać egzaminu.
@@Nikaa510 A Czesław dalej uczy, dalej uwala studentów (w tym mnie). Najgorsze są u niego wejściówki na labach, bo napiszesz wszystko co mogłeś znaleźć na ten temat, a i tak da ci 3/10. Jestem ciekawy co za tydzień mi da z filtrów górno i dolno przepustowych, ale z tego co słyszałem z innych grup to masakra ze zdawalnością tych labów z ulogów.
Fajnie,że polecasz tę książkę,bo autor u nas mało popularny ,a pisze genialnie.Osobiście polecam "Stulecie chirurgów"tego autora.Inna tematyka,ale również bardzo ciekawa.
O tak, zdecydowanie swietny pisarz! Jeszcze "Kruchy dom duszy" pierwszy raz zetknelam sie z Thorwaldem w 2002 r i zrobil na mnie ogromne wrazenie, ktore utrzymuje sie do dnia dzisiejszego!
Napracowala się Pani tyle materiału !słuchałam z wielkim zaiteresowaniem. Smutna sprawa, tragiczna ale też skomplikowana z tego względu że nic nie zwiastowalo tej tragedii z skąd u zdolnego zaradnego i w końcu normalnego młodego człowieka taka agresja mordercze działanie i dalej takie dziwne zachowanie czy ta bestia w nim była tyko uspiona aż przyszedł dzień i się obudziła. Działania te poniekąd a może całkiem poprzedzone były długotrwałym sporem przez ten konkurs a uważam jedynak Kamila mimo iż był bardzo zdolny za niedojrzalego emocjonalnie nie umiejacego znosić niepowodzenia zawsze będącym najlepszym a tu coś nie wychodzi od razu przecież jeśli chodzi o ten egzamin to jak się okazało było dużo możliwości by sobie dopomóc by go zdać jakieś tam punkty czy inne działania no nie mam na myśli tego gotowca rzecz jasna. Jednym słowem co tam oprócz guza (choć to przykre) siedziało w jego głowie tego nie wie nikt nawet on sam niestety. Szkoda mi tej Pani straciła ostatnią najbliższą jej osobę w tak okrutny sposób w pracy z rąk studenta nie do pomyślenia jeszcze w obronie kolegi.
Wedlug mnie profesor byl tylko przypadkowa ofiarą a niezalicxony egzamin byl tylko ostatnia kroplą ktora przepelnila czare goryczy.Glownym powodem frustracji u Kamila bylo nadmierne zaangazowanie się w spór ,przegrana i bezradnosc oraz bezsilnosc w konkursie finansowym . On bardzo liczyl i byl bardzo pewny na te ogromną wygraną pieniężną.Zapewne już planowal różne wydatki i inwestycje oraz sposob na wygodne dostatnie zycie chwalil się przed kolegami swoim sprytem i swoim nowym, latwym sposobem na zycie .To byl dla niego prawdopodobnie zbyt duzy wstrzas psychiczny i porażka ,na dodatek stracil caly czas i zawalil przez ta walkę swoje przygotowanie do egzaminu .Byl zbyt nastawiony materialnie do zycia oraz na zdobycie za wszelka cene duzej kwoty pieniedzy tanim kosztem. Niestety w zyciu nie ma nic za darmo .Zaplacil za ta swoja lekkomyślność bardzo dużą cene i nie tylko on.
Z moich studenckich lat pamietam tragedie; nie morderstwa, ale co najmniej raz na rok jakis student popelnial samobojstwo. Pamietam tez, jak pewnego rzazu sprawdzalam wyniki egzaminu i nie moglam uwierzyc ze... oblalam! Udalam sie prosto do zespolu doktorantow i spytalam dlaczego? Ponoc, posadzono mnie o sciaganie, bo nie dolaczylam obliczen prowadzacych do koncowego wyniku. Natychmiast zaproponowalam, ze udowodnie ze nie sciagalam, tylko po prostu takich obliczen dokonuje w glowie, bez potrzeby zapisywania. Poprosilam o papier, pioro, i biurko w tym samym pokoju oraz o podobne zadanie z innymi parametrami. Zgodzili sie. Ja nawet odstawilam moja torebke na odleglosc zeby nie bylo watpliwosci ze nie uzywam sciag etc. W ciagu 15 minut oddalam papier i musieli mi przyznac racje, wyszlam z ocena celujaca. Ta uczelnia nie byla w Polsce. Tak, jest bardzo trudno dotrzec do prawdy w takich wypadkach, ale ambicja i wbite do glowy pojecie o wlasnej swietnosci moga doprowadzic do tragedii, jak w przypadku Kamila.
Bardzo smutna historia chłopaka, który miał duże aspiracje naukowe, który był nadzieją dla swoich rodziców, nauczycieli, który miał opinię wzorowego ucznia. Ciekawi mnie jaki wpływ na tego chłopaka wywarł guz, rozwijający się w jego głowie? Może to on spowodował zmiany w percepcji rzeczywistości? Takie mam wrażenie. Dziękuję za ciekawą sprawę.
bardzo ciekawy trop 👍 w Stanach był kiedyś przypadek strzelca, ktôry zabijał ludzi z jakiejś wieży - nie pamiętam, czy kościelnej, czy ratuszowej, czy jakiejś innej. po ujęciu (zabiciu) napastnika zrobiono mu sekcję i okazało się właśnie, że miał guza mózgu, który całkowicie zmienił jego osobowość - z normalnego człowieka w nienawistną bestię
To prawda ze guz mozgu może charakter i zachowanie człowieka zmienic o 180 °.Mialam sąsiadkę ktora w wieku ok 40 lat zaczęła sie dziwnie zachowywac ,m.inn .zmienila wiare z katolickiej na jehowych mimo iz u nas na wsi ludzie starsi maja ta akurat wiare w glebokiej pogardzie traktując ich jako natrętnych domokrążców ,nawet swoich starych rodziców i rodzentwo tez probowala ,,nauczac,, a kgorzy sie z niej wysmiewali . Rozwiodła sie z mężem. Swoja jedna córkę i kilkuletniego syna tez przepisala na jehowych, czym zrobila im ogromna krzywdę bo jej syn byl w szkole podst.bardzo pogardzany ,przesladowany i wysmiewany przez kolegów z tego powodu jako jedyny w calej szkole ktory nie bral udziau w nauce religii. Po kilku latach się tez okazalo że kobieta zmarla na guza mózgu.
Przeczytałam tytuł i od razu wiedziałam o jakies sprawie mowa. Miałam okazje zdawać ten przedmiot kilka lat temu, a zajęcia miałam z Doktorem Czesławem. Przedmiot dalej się tak nazywa i dalej jest prowadzone przez doktora Czesława. Zgadzam się ze wszystkimi przytoczonymi wypowiedziami ale dodam jeszcze wspaniałe poczucie humoru. Wśród studentów historia dalej żyje i każdy kto zdaje OiSy o niej słyszał. Natomiast jest to pierwszy raz kiedy słyszę całą historię.
Pamiętam tę historię. Mój dziadek pracował na politechnice i pamietam, że gdy tv o tym mówiło to strasznie przeżywał, ale oczywiście bezkrytycznie brał stronę kadry. Oczywiście ten chłopak miał ze sobą problem, ale z drugiej strony wiem jaka jest kadra w szkołach wyższych, bo pamiętam jakie mniemanie miał o studentach mój dziadek, toteż trochę się nie dziwię że gościowi puściły nerwy. Z jeszcze innej strony to chłopak miał trochę naturę oszusta i chachmenciarza. Trudno to ocenić jednoznacznie.
Aż przypomniało mi się jak w czasach liceum (ok. 2013 rok) czekałam w kolejce do neurochirurga we Włocławku i obok mnie stał przestępca w czerwonym kombinezonie pilnowany przez 6 policjantów i dwóch z paralizatorem.. w sumie po wysłuchaniu tej historii zastanawiam się czy to nie był Kamil.
2013r to chyba zbyt pozno dla Kamila,jego proces toczyl sie wcześniej. Byc moze byl to słynny Stefan W. ktory zamordowal prezydenta Gdańska Adamowicza w styczniu 2013r
Na Politechnice Gdańskiej pojawiłem się w 2002 roku, rozmawiałem z innymi studentami o tym zdarzeniu, mówili że doktor psychicznie "gnoił" studentów, a po tym wydarzeniu "uspokoił się". Trochę to jest sprzeczne z tym co tu słyszę, ale może w nieformalnych rozmowach inaczej to mówili. Natomiast "druty" nie mają nic wspólnego z informatyką - to czysto elektroniczny przedmiot. Gdyby dać zamiast tego jakąś kobyłę z prawa, lub biologi człowieka, to przedmiot byłby bardziej przydatny. Dla elektroników to bułka z masłem, dla informatyków kula u nogi - kobyła która nie przyda się do niczego (czujesz że zamiast rozwijać się informatycznie tracisz cenny czas i moce przerobowe). Natomiast np. matematyka dyskretna i teoria grafów - przedmiot na którym praktycznie olałem ćwiczenia i przyszedłem "na betona" na egzamin bez problemu zaliczyłem w pierwszym terminie, podczas gdy elektronicy męczyli się z tym tak jak informatycy na przedmiotach elektronicznych, nawet kilka razy repetując.
Myślałem że nic mnie już nie zaskoczy w Polskich sprawach a tu proszę taka historia.... Brawo Olga!
+1
+2
Wyłączne sukcesy w nauce dają to, ze nie umiemy przegrywać.
Pięknie napisane... To prawda
Właśnie dlatego nie zamierzam wychowywać swoich dzieci tak, żeby były "idealne". Słysząc takie historie, zwłaszcza z mojej alma mater, utwierdzam się tylko w przekonaniu, że każąc moim dzieciom ganiać za ocenami, robiłbym im tylko krzywdę.
@@BlueCombPL i to jest dobre podejście, brawo.
@@BlueCombPL nie robilbys im krzywdy bo jak pokazuje ta sprawa oceny i zdawanie jest wazne :) tylko trzeba znac swoje limity i wiedziec ze nie zawsze wszystko latwo przyjdzie. ambicja jest bardzo wazna ale nadmierna ambicja niepoparta umiejetnosciami / wiedza jest sporym problemem .
Nauczyciel go prześladował
Mieszkam od urodzenia w Gdańsku i pamiętam tą sprawę ale tak pobieżnie bo w sumie tylko ppbieżnie była ona przedstawiana w mediach. Kiedy słyszy się o tym jaki Kamil był w szkole, jak funkcjonował w akademiku. O jego sporze z organizatorem konkursu smsegowego. Jak kolejne razy podchodził do egzaminu to zupełnie ma się inny odbiór tej sprawy, bardziej personalny i emocjonalny.
Historia Kamila jako bardzo zdolnego ucznia, który w końcu zalicza pierwsze niepowodzenie przypomina mi czasy podstawówki. W klasie miałam taką bardzo zdolną koleżankę same 5 i 6. Nie była 'kujonowata' i aspołeczna, reszta klasy się normalnie z nią kumplowała jak to dzieciaki w klasie jedni bardziej inni mniej. W każdym razie pamiętam jak jednego dnia dostała 4 ze sprawdzianu, jej pierwsza 4. Płakała i przeżywała to bardziej niż inni otrzymanie 1. Uważam, że ponoszenie przegranych, porażek to też potrzebna nauka w dzieciństwie. Dzieci muszą wiedzieć, że nie zawsze będą wygrywać, będą najlepsze, nie wszystko będzie się im udawać. Jest to potrzebne do prawidłowego rozwoju psychicznego i emocjonalnego aby umieć wartościować czy dane niepowodzenie to błahostka czy tragedia. Im później tego doświadczą tym gorzej dla nich, wtedy każde nawet drobne niepowodzenie będzie w ich oczach olbrzymią tragedią. Co z kolei może prowadzić do naprawdę tragicznych skutków dla nich samych jak i dla osób obok nich.
I warto też dodać, że rodzice powinni dać dzieciom przestrzeń na popełnianie błędów i doświadczanie porażek i nie traktować ich jak końca świata. Nie trzeba oczywiście dziecka głaskać po głowie jak coś zawali, ale ocenę zawsze można jakoś poprawić i wyciągnąć, a to jest lekcja, że czasami nie wszystko wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Niestety wielu rodziców ma chorobliwie ambicje i ciężko jest im się pogodzić nawet z najmniejszymi potknięciami, ciągle też porównują swoje dzieci do innych co też ma bardzo krzywdzący wpływ na psychikę
Właśnie wtedy zaczynałam studia na UG i było głośno o tym w całym Gdańsku, ale nie znałam szczegółów. Dziękuję za rozjaśnienie sytuacji.
Witam Olgo, pochodzę z Gdańska więc dobrze pamiętam tą tragedię 😥 dziękuję za przedstawienie tej smutnej sprawy 😢
Bardzo smutna historia. Współczuję mamie Pana Krzysztofa, została pozbawiona ukochanego syna i została sama.
A ja współczuję mamie Kamilka.
Niesamowicie opowiedziałaś tę sprawę, dawno nic tak nie pochłonęło mojego zainteresowania. Masz niesamowity talent do przedstawiania historii. Chylę czoło.👏
Miałam przyjemność przez 10 lat pracować w barze na tym wydziale i doskonale pamiętam Kamila i ta tragedię. Kamil na wszystkich patrzył z góry i nigdy nie mówił dzień dobry ani dziękuję.
To Pani patr y na wszystkich z góry skoro oczekuje „dzień dobry” i „dziękuje”
@@cocofuccorio7913 nie wiesz czym jest poczucie wyższości?
Dziwne jakim cudem wybrano go na przewodniczącego grupy ? Chyba na zasadzie, że nikt nie chciał to jego wypchnęli.
@@cocofuccorio7913 ja sprzątaczce w pracy kłaniam się jak prezesowi !
Wypowiadanie grzecznościowych formułek nic nie mówi o człowieku. Wielu psychopatów i seryjnych morderców je mówiło, i co?
Jestem absolwentem PG. Znam ludzi, byłych studentów ETI, którzy byli wtedy w tym miejscu. Znali trochę Kamila ale nie był osobą bardzo przyjazną. Sprawa loterii SMS-owych. Niestety w tamtych czasach było pełno lipnych i oszukańczych takich akcji. Sprawa wykładowców. Ja byłem na innym wydziale. Niestety wielu wykładowców miało bardzo nieprzystępny sposób nauczania studentów. Nie osądzam tych konkretnych zaatakowanych ludzi, ale spotkałem i słyszałem o takich wykładowcach co latami wykładali materiały mało przydatne w współczesnym przemyśle i w sposób trudny do przyswojenia. Studenci byli nawet zmuszani do zaliczania tego samego przedmiotu na innych wydziałach aby ominąć zamurowanego profesora. Inną sprawą jest aktualnie bardzo żywa sprawa słabej odporności psychicznej młodych ludzi. W czasie moich studiów na PG zdarzały się przypadki samobójstw studentów, którzy nie poradzili sobie w postępach w nauce. Nie wiem jak to jest teraz na PG i czy na pomoc psychologiczną można gdzieś liczyć. Sam miałem kolegów, zdolnych i ambitnych, którzy nie wytrzymali stresu i musieli wsiąść dziekankę aby się pozbierać.
bardzo, bardzo smutna historia. Strasznie żal mi zarówno mamy zabitego doktora, jak i rodziców chłopaka, przed którym było całe piękne życie, a który tak bezmyślnie zniszczył je sobie. I zniszczył je tak wielu ludziom
Jak zawsze profesjonalnie i wyczerpująco. Według mnie jest Pani najlepszą podcasterką true crime. Super!
Spotkałam w swoim życiu pare osób takich jak Kamil, jeśli chodzi o naukę, nie mordowanie. Pochodzili z małych miejscowości, zawsze najlepsi w szkole, ulubieńcy nauczycieli, wszystko przychodziło im łatwo, nigdy nie mieli do czynienia z porażką. I nagle wchodzą do nowego środowiska, wymagającego środowiska, gdzie nie są już wybitni. Okazuje się, że takich jak oni jest tam na pęczki, wykładowcy nie są pod wrażeniem ich potencjału samego w sobie, bo każdy w tym miejscu go ma, ci ludzie nie są tam przez przyapdek. I nagle trzeba zacząć pracować, trzeba ten potencjał wykorzystać. Nie ma taryfy ulgowej. Wtedy ci ludzie zaliczają spadki. W tym emocjonalne. I jest kilka opcji, albo ogarną się, zaakceptują nową sytuację i zaczną pracować, albo rzucają studia i szukają innego kierunku. Kamil chyba nie ogarnął tego. Może dlatego, że żył w bańce i nie potrafił się odnieść do innych ludzi, żeby zrozumieć w czym rzecz. Wymagał by świat zachowywał się tak, jak on był do tego przyzwyczajony. Zdaje się, że jakieś zaburzenie osobowości jest tu grane, to odklejenie od rzeczywistości innych ludzi. Btw. Zaburzenie osobowości nie jest chorobą psychiczną i raczej nie jest żadną okolicznością łagodząca, bo taka osoba wie co jest dobra, a co nie. Tylko decyduje i tak zrobić coś złego
Podobnie rzecz się ma z podjęciem pracy po ukończeniu studiów. Też można rzec, że pracodawcy nie są pod wrażeniem potencjału kandydatów. Po studiach często boleśnie odczuwa się zawodową rzeczywistość.
@@lechosawiuszpierwszy1663 Tu akurat zależy od zawodu i od tego co studiowałeś. Chociaż muszę przyznać że u mnie w firmie jak przychodzą teraz młodzi ludzie (tuż po studiach, albo nawet w trakcie), to nam szczeny opadają czasem, a większość z nas była w tej sytuacji zaledwie kilka lat temu, bo mało kto ma 30 lat.
@@SwayTree szczeny opadają gdyż?
Dokładnie. Nie bez powodu co lepsze kierunki, już nawet w liceach, mają wyszkoloną kadrę w kwestii zachowań svicydalnych i dostęp do psychologa 24/7. I nie mówię o szkołach prywatnych, po prostu było tyle samobojstw, że musieli coś zrobić, by problem nie eskalował. Ale prędzej czy później, te dzieci zostają same. I opieka psychologiczna od 180 zł/h im nie pomaga.
zdzierczy świat niestety
Kamil miał bardzo pragmatyczna naturę, jeśli można to tak nazwać. Zwrócił się do sądu, aby nie przesłuchiwał świadków bo to stara czasu i tak samo uważał, że "druty" , egzamin, nauka i zapewne przedmiot to strata jego czasu, że nie będą jemu przydatne i chciał to ominąć bez zmuszania siebie do nauki. Działa 0:1, ma matematyczny umysł, zwykły, chłodny rachunek zysków i strat. Jego nikt nie zrozumie, a on nie ma potrzeby zrozumieć ani nas, ani tego, że my chcemy wiedzieć. Jego to po prostu nie obchodzi bo to jest poza jego zainteresowaniem.
Takie samo wrażenie odniosłam ,ale ten komentarz idealnie to ujmuje,w punkt !
Opisałaś osobowość narcystyczną. To ludzie uwięzieni w swoich głowach i średnio ich interesuje, co inni mają do powiedzenia, bo dla nich to bzdety. Emocje innych ludzi to bzdety, bo sami nic nie czują (poza własną krzywdą), więc tego nie rozumieją. Spotkałam narcyza dla którego czyjaś depresja to bzdety, "bo on też by chciał tak nic nie robić, a tu trzeba do roboty". Nastawieni na cel i własną korzyść. Ignoranci w wiedzy, która przekracza ich poznanie - jak czegoś nie potrafią zrozumieć, to znaczy, że to bzdety. Nigdy nie przyjdzie im do głowy, że ktoś może wiedzieć lepiej od nich lub mieć rację, cały świat poza nimi to tylko bzdety i pionki na ich usługach. I tak, rzeczywiście wydają się do bólu pragmatyczni - jak coś nie przynosi im żadnej korzyści to znaczy, że to są bzdety. Ale czyż nie tak jest ogólnie na święcie? Jak ktoś coś robi, co nie przynosi pieniędzy, to znaczy że to są idiotyzmy jakieś
Jestem pod wrażeniem tego odcinka, kompletnie nie znałam tej sprawy, szacun, że trafiłaś na taką historie i tak rzetelnie, dokładnie nam ją opowiedziałaś.
"Nie był wcześniej karany" - TEŻ MI OKOLICZNOŚĆ ŁAGODZĄCA 😑
Pewnie gnojek nie miał wcześniej okazji, żeby pokazać co potrafi.
Dokładnie zabił z zimna krwią,zachowywał się jak obłąkany,dla mnie nie ma tu żadnych okoliczności łagodzących
Opisane na początku cechy Kamila brzmią jak ze spektrum. Słucham dalej.
Dokładnie to samo pomyślałam. Klasyczny Asperger.
Też miałam taką myśl że Kamil ma cechy że spektrum . I to już było widać w szkole średniej po Jego zachowaniu i wąskich zainteresowaniach które opisuje Olga Herring.
Tez to zauważyłam, szczególnie przypomina zespół Aspergera
To samo pomyślałam.
Dokładnie
Pamiętam dobrze to wydarzenie, bo właśnie wtedy zaczynałem studia na kierunku gdzie doszło do tej masakry. Mówił i plotkował o tym każdy student. Miałem też zajęcia z zaatakowanym wykładowcą i egzamin z drutów. Jak dziś pamiętam, że profesor przy wpisie oceny do indeksu podał mi rękę i pogratulował, co było precedensem na tle wszystkich lat studiów. Niestety, to nie jest wydział dla każdego. Zdolności intelektualne są tam testowane do granic możliwości. Trudne i wymagające studia, wielu licealnych 'piątkowiczów' wysiadło po drodze, także psychicznie. Smutna historia i ogromna tragedia dla rodziny adiunkta.
B
Ciekawie, że ktoś dopiero teraz zrobił o tym film. Pare tygodni temu uwaliłem u Stefańskiego druty i będę je powtarzał :)
@@robertniepla8909 Powodzenia. 💕 I wiele cierpliwości.
@@dzikamrowka6927 Dzięki, przyda się w następnym tygodniu :)
Też coś studiujesz ?
Odcinek przygotowany po mistrzowsku, genialny. Olga jak zawsze jest maksymalnie zaangażowana w przygotowanie odcinka i rzetelne opracowanie tematu. Tytan pracy ;) dziękujemy za to!
A co do Kamila i kontekstu tej całej sprawy to nie chce nikogo usprawiedliwiać i wybielać ale z doświadczenia niestety wiem, jak to wygląda na uczelniach wyższych. Ba! Już nawet w liceum, na swojej skórze przerabiałam walnięta matematyczkę, której się wydawało że nauczy matmy ludzi stresem. 6 lat po skończeniu liceum było tylko gorzej… przypadek mdlejącej dziewczyny pod tablicą z nerwów na jej zajęciach. Ja uważam, że tacy ludzie nie powinni mieć dopuszczenia do kontaktu z ludźmi, jakiegokolwiek a już zwłaszcza wychowawczego młodzieży.
Oj ..czekam z niecierpliwością ☺️ a przy okazji.. wszystkiego najlepszego Olga z okazji urodzin 🎉 dziękujemy za prezent dla nas 😉
Pani Olgo 🌸🌹🌸z okazji Urodzin 🌸🌹🌸wszystkiego najlepszego , radości , szczęścia moc, słoneczka wesołego , wszystkiego czego chcesz 🙏🌹🙏
Świetnie przygotowany materiał. Wręcz majstersztyk. Wzorowa polszczyzna. Czekam z niecierpliwością na nowy materiał. Jesteś bardzo zdolna Olgo. Pozdrawiam.
Olga, jesteś prześwietna. Naprawdę, nie znam drugiej takiej podcasterki. Odcinek wybitny, drugi ulubiony zaraz po „ostatnia noc milionerki”. Życzę Ci wielu sukcesów, buziaki ❤️
Gratuluję, historia jak z horroru, przekazana wybitnie empatycznie. Wysłuchałam z przejęciem i uwagą. Piękny głos, super profesjonalizm!
Olgo Twoje podcasty robisz z dużym zaangażowaniem - są bardzo przekonywujące, co słychać nawet w Twoim głosie. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam🍀🍀🍀
Wszystkiego co najlepsze Pani Olu :-) Dziękuję za Pani pracę.
U nas na UAM w Poznaniu nie tak dawno był podobny incydent. Z tym że nie było ofiar śmiertelnych, udało się obezwładnić studenta z siekierą. A sama byłam w szoku że zaatakował profesora, który jest zawsze bardzo miły i pełen szacunku dla studentów.
Sa moze jakies podcasty na ten temat? Ciekawa sprawa
Na którym wydziale to miało miejsce, bo studiuje na UAM i nie słyszałem o tym
Studiuje na tym wydziale, z każdym dniem z tym wykładowcą coraz bardziej rozumiałam tego studenta
Gratulacje 🎊 pięknie się rozwijasz. Co raz lepsze są Twoje podcasty.
Pięknie opracowałaś tę historię. Dziękuję za Twoją pracę!
We Wrocławiu też uczeń porąbał siekierą nauczycielkę od matematyki, panią Nowakowską w IX LO (przeżyła i uczyla dalej). Jakoś też w tym czasie chyba to miało miejsce. Z pierwszorzędnego jednak źródła wiem,że ta pani bardzo lubiła psychicznie gnębić wybranych uczniów i robiła od lat wiele żeby w końcu komuś niezrównoważonemu "puściły nerwy". Czasem tak jest, że kto sieje wiatr, zbiera burzę, choć rzecz jasna potępiam takie zbrodnicze akty. Tu jest w ogóle inna sytuacja, bo pracownicy uczelni nic temu Kamilowi nie zrobili, przeciwnie, bez przerwy miał kolejne szanse. Po prostu koleś miał coś z głową i tyle. Nikt normalny nie ucieka się do takich metod. Czubów między nami nie brakuje i trochę strach zdać sobie z tego sprawę.
O zaatakowanym profesorze na politechnice też krążyły opowieści o tym, jak traktuje studentów...
W Poznaniu na UAM tez jest pewna pani profesor (o imieniu O...), która dostaje zawsze pierwsze roczniki, bo jest niebywale ,,dobra,, w odsiewaniu studentów. Dziewczyna z mojego otoczenia byla przez nią o krok od depresji 😔
Myślałam że określenie,, miał coś z głową " odnosi się do osoby chorej.
@@Anna-by5rh a co ,zdrowy był?
Ale dlaczego rodzice nic z tym nie zrobili? Az tak bardzo mają w nosie dobro własnych dzieci? Uczniowie tez powinni być solidarni. Znam przypadek, ze nauczyciel przyczepil się do wyglądu uczennicy w szkole podstawowej Nie bylo nic w nim niezwyklego,koński ogonek,nie malowala się,ciuchy normalne. Po prostu zaczęla unikac tej lekcji. A ze byla swietną uczennicą- wezwano ojca. Ten porozmawiał najpierw z corką- potem z dyrektorem. Okazalo się,ze nauczyciela przeniesiono ... podejrzenie zainteresowania dziewczynkami. Do końca roku uczennica nawet nie byla pytana, nie odwazyl się nawet odezwać do niej. Na kolejny rok ..
juz inny nauczyciel miał ten przedmiot w tej klasie. Mala nawet się chyba nie zorientowała się,o co chodzi. Uwazala,ze jej "się czepia".
Ale drań musiał mieć silne poparcie!
Coż tez mam na imię Kamil..Wiele cech mam podobnych. Straszna ambicja, perfekcjonizm i nieznoszenie porazek. Ale nie do tego stopnia by kogos zabić...Sam mam epizod z Politechnika Slaska, ktora mnie wykonczyla po 1 semestrze. Dalem spobie spokoj. To nie na moje nerwy. O ile do wykladowców nie mam zastrzezen. To Ci od ćwiczen i laboratoriów to prawdziwi sadyści. Uwalają na tzw wejsciowkach z byle powodu. Mozna odniesc wrazenie, ze sprawia im to radość. Ja studiowalem na Politechnice Slaskiej na Wydziale Mechaniczno - Technologicznym. Nigdy nie zapomnę dwóch okropnych młodych wrednych suk z mechaniki, które miały chyba awersję do wszystkich chłopaków. Dziewczyny miały lajtowo. Jedna pamietam miala 2 nazwiska a drugie jej nazwisko to nazwa miesiąca. Jezeli to czytasz, to wiedz ze bylas obrzydliwym babskiem, przez które nie mogłem nocami spać i sleczalem do rana na jebanym projektem z wyznaczania momentu bezwładności wahadła Maxwella...
Nie bronie tego kolesia bo zrobił coś obrzydliwego i zaslugiwał na potępienie...ale nie dziwie sie ze po tej historii zaczely sie rozmowy o tym jak sie traktuje studentów. Jednak niewiele się zmieniło.
Wzruszyła mnie Twoja historia. Czy chcesz nam jeszcze o czymś napisać?
Nie wiedziałam, że Kamil siedzi we Włocławku ( Mięlęcin). To blisko. Świetne podcasty w każdym calu. Gratulacje.
Nigdy nie słyszałam o tej sprawie. Sposób w jaki opisujesz te wszystkie historie, również tę, jest niesamowity. Po odsłuchaniu zrobiło mi się strasznie ciężko na sercu.
W ramach dygresji mam takie swoje własne przemyślenia co do prymusów i osób "grzecznych". Na pewno nie tyczy się to wszystkich, ale mówię z własnego doświadczenia. Nie znoszę, gdy rodzice i nauczyciele za wzór stawiają dzieciaki ciche, spokojne, grzeczne, bo jest z takimi łatwiej. To daje wygodę dorosłym, ale taki młody człowiek często po prostu tłumi w sobie emocje, przeżywa każdą trójkę czy nawet czwórkę, a potem bywa, że kompletnie nie radzi sobie w społeczeństwie, bo brak mu przebojowości i charyzmy. Co więcej, wydaje mi się że prymus znacznie szybciej się wypala i po szkole średniej czuje się zmęczony i przytłoczony kolejnymi obowiązkami. Jasne, warto się uczyć, ale powinno się także dbać o komfort psychiczny ucznia, bez wywoływania nadmiernej presji.
Niesamowita historia, pełna zwrotów akcji, których nikt się w ogóle nie spodziewa. I jak zawsze - Olga w najwspanialszej formie, opowiada tak charyzmatycznie i głęboko, że człowiek czuje jakby był tam w czasie rzeczywistym. 💪🏻
To nie fikcja troche współczucia dla ofiar
Jeden z najlepszych, jak nie najlepszy kanał z podcastami kryminalnymi. Nie mogę się oderwać ❤️
Muszę przyznać, że to najlepszy kanał o tematyce kryminalnej, jeszcze do niedawna miałam innego faworyta. Pięknie sie rozwijasz.
Pieknie przygotowujesz sprawy
Bardzo rzadko komentuję, ale dzisiaj nie mogę przejść obojętnie. Oczywiście straszna historia, godne potępienia zachowanie studenta, którego nic a nic nie usprawiedliwia.
Mam jednak przemyślenia co do uczelni wyższych. Zachowanie niektórych prowadzących jest conajmniej nieodpowiednie. W zeszłym roku wybuchła afera na jednym z UM, gdzie wykładowcy chwalili się między sobą jakie mają sposoby na „odsiewanie” studentów. Afera wyszła na jaw, bo jeden profesor po zakończonym, zdalnym wykładzie, zapomniał wyciszyć mikrofon, a studenci wszystko słyszeli. Na uczelniach medycznych ceny za warunki są bardzo wysokie i jeden z wypowiadających się Panów podał nawet kwotę jaką uczelnia zyskuje dzięki niemu.
Oczywiście w przypadku Kamila było inaczej i nic go nie usprawiedliwia, a z przedstawionych przez Ciebie informacji wynika, że dr Czesław był sprawiedliwym wykładowcą. Wydaje mi się ze nie ważne po której stronie biurka się siedzi, to każdemu należy się szacunek, zarówno studentowi jak i prowadzącemu.
Dziękuje za podcast, jak zawsze na najwyższym poziomie.
Ja z wypowiedzi studentów politechniki słyszałam z kolei zupełnie coś innego...kilka tygodni po tym, jak odcinek wyszedł, powtarzano, że to nie takie szokujące i że wykładowca zupełnie nie zmienił swojego podejścia po tej tragedii.
@@artmaks9363 dość odbiło się też w mediach. Zresztą są jeszcze w necie fora z tamtego okresu - można przeczytać reakcje studentów. Dzięki temu, że są anonimowe, można się wiele dowiedczieć - ich wymowa jest "mocno niejednoznaczna" to chyba dobre określenie
Gdybyś patałacho studiowała w ubiegłym wieku, to może dotarłoby do ciebie jak było kiedyś... w czasach kiedy to uczelnie nie musiały walczyć o studenta dzięki któremu się utrzymują. "Odsiewy" o których piszesz, w porównaniu do "odsiewów" z ubiegłego wieku stanowią małe błahe gówienko
@@rapidqrate1319 Pięknie się Pan/Pani wysławia. Na pewno ma Pan/Pani za sobą niejedne studia wyższe 😆
@@martakoodziejczyk1123 Tak smarkulo się składa że mam 2 fakultety z ubiegłego wieku i jeden z bieżącego... Ale do takich tępych pał często nie dociera fakt, że ludzie inteligentni są wulgarni w szczególności kiedy czytają lub widzą ludzka tępotę która występuje np. w twoim przypadku
Nie chcę stawiać internetowych diagnoz, to tylko sugestia, ale opis Kamila brzmi jak spektrum autyzmu. Dociekliwość i zapalanie się do różnych specyficznych tematów, zgłębianie ich, wąskie zainteresowania, tunelowe myślenie, nadwrażliwość na hałas, stronienie od towarzystwa, wrażenie bycia niemiłym, nieprzystosowanym, nadwrażliwym na punkcie swojego ego. Również fakt, że w znanym sobie, bezpiecznym środowisku radził sobie doskonale, a po zmianie tego środowiska pojawiły się problemy i trudności, chociaż inteligencja pozostała tak samo wysoka. Przy czym z całą mocą chciałabym podkreślić, że osoby w spektrum autyzmu nie są zagrożeniem dla społeczeństwa, ani nie mają deficytów empatii. Jeżeli Kamil był w spektrum autyzmu, mógł mieć jakieś zaburzenie towarzyszące albo po prostu być osobą zdemoralizowaną.
Mam identyczne wrażenie. Najwyraźniej chopak był nie zdiagnozowany. Druga sprawa dotyczy uczelni - myślę że gdyby wyszło na jaw że szacowany profesor gnębi studentów uczelnia biala by plamę na honorze, a przecież ma taką renomę. Kolejny problem to wciskanie w program przedmiotów, które nie mają nic. Wspólnego z kierunkiem.
Nic nie usprawiedliwia morderstwa. Niemniej myślę że do wszystkich informacji należy podejść z rezerwą. Guz, który wykryto, również mógł mieć wpływ na zachowanie. W końcu w trakcie zbrodni i tuż po, miał rozszerzone źrenice mimo bycia czystym. Mozg jest narządem specyficznym, jego możliwości do dziś nie są w pełni znane. Ludzie zmagający się z chorobami natury neurologiczno - psychiatrycznej wykazują zachowania agresywne, zmianę dotychczasowych zachowań czy osobowości.
Pracuję na Politechnice, w tamtym czasie na wydziale OiO i pamiętam tę sprawę, wszyscy byliśmy w szoku 😱
Profeska jak zawsze, dzięki. Czekam z niecierpliwością na kolejny podcast 🖤.
słuchałam już chyba każdego kanału true crime w Polsce i beż dwóch zdań- dla mnie jesteś najlepsza :) dziękuję, że tworzysz!
A dla mnie najgorsza...rozwlekłe to wszystko
@@rav1495 jeśli to jest rozwlekłe to proszę posłuchać Czarnej wdowy .Tam to dopiero się wszystko wlecze ...Zanim dojdzie się do sedna sprawy ,trzeba poznać całą rodzinę do trzeciego pokolenia 🤦
Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i spokoju ❤️
Dziękuję za nowy odcinek ❤️
Z okazji Urodzin wszelkiej pomyślności Pani Olgo, a nade wszystko zdrowia - wrocławianka.🥂🍾💕
Często tacy uczniowie prymusi nie potrafią odnaleźć się na uczelniach. Znam takie przypadki.
Częściej niż się wydaje. Szczególnie ludziom, którzy przyzwyczajeni są do ciągłych sukcesów.
Ja również! Prymus ze średniej szkoły ledwo skończył studia!kończąc na licencjacie! A znam średniaka a nawet nieco poniżej,dobrze sobie radzil studiując !kończąc studia magistrem!!a promotor namawial go na napisanie doktoratu!! Ale on już był żonaty i mial dziecko , poświęca się rodzinie,pracując by zdobyć mieszkanie!! Tak ,że ja nie wierzę w tych wszystkich prymusów!!
Zupełnie jak ja.
U mnie prymusy z podstawówki nie ukończyli szkół wyższych .
Znam i Ja…
Olga jesteś najlepsza youtuberka. A słyszałam juz wiele podcastów. Twój głos,polszczyzna sa na najwyższym poziomie. Mam jedno ale za mało odcinków😅 (żarcik) doceniam twoja pracę. Pozdrawiam serdecznie
Inteligencja - piękny umysł jak często historie pokazują nie idzie w parze z tzw. inteligencją emocjonalną 😔
Żaden piękny umysł, zwykły narcyz psychopata.
Olgo czekam 0na Twój wspaniały podkast pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkich słuchaczy. Miłego wieczoru dla wszystkich ❤️❤️❤️❤️
Ale odcinek , wspanialy , mowie o opracowaniu , superrrrr
Nie mogłam się doczekać. Świetna robota 👍 I wszystkiego najlepszego 🌹🌹🌹
Dziękuję!!! Miałam dziś 100 km trasę i pojawiłaś się idealnie. Nowa dla mnie sprawa, nigdy o niej nie słyszałam. Ciekawa. Pozdrawiam 💋
Szczęścia, zdrowia i rozwoju kanału i Twojego talentu. Jesteś bardzo zdolną, posługującą się piękną polszczyzną Osoba🍀❤️.
Kawal dobrej roboty Olga, dziekuje.
Książkę czytałam już dawno temu, fascynująca pozycja! Jak i pozostałe pana Jurgena.
Byłam wtedy na II roku na UG, historia Kamila była wtedy popularna wśród studentów i wykładowców. Na egzamin pisemny z jednym z bardziej zwyrodniałych doktorów całym rokiem kupiliśmy sobie solidarnie takie drewniane długopisy w kształcie ciupagi :D jako takie małe memento, że nie wszyscy wytrzymują presję.
Wszystkiego Najlepszego!!! A teraz zaczynam słuchać.
Z tych wszystkich opisanych zachowań przed zdarzeniem, mam wrażenie, że Kamil miał zespół Aspergera.
Na pewno był w spektrum autyzmu , ale 20 lat temu , był poprostu trochę dziwnym odludkiem ,ale dopóki miał świetne oceny nikt nie widzi nic niepokojącego
Niestety o większości takich sytuacji można tak powiedzieć, poczucie alienizacji robi swoje, tez jestem w spektrum, nieważne ile książek o relacjach z ludźmi i ile kursów terapeutycznych przejdziesz, nigdy nie pasujesz. Ja mam szczęście mieć cudowną narzeczoną i wsparcie rodziny, natomiast u dzieciaków, u których tego nie ma...tak to jest.
Na Politechnice Lodzkiej wykladowca powiedzial , zebym oddala pod koniec roku program ktorego nie zdazylam oddac w terminie ,jezeli mi zabraknie punktow. Zabraklo mi 2 wiec przyszlam z 1szym programem po umowieniu sie z wykladowca - po przyjsciu powiedzial mi,ze tego nie sprawdzi, bo " ma odgornie nakaz oblac iles osob i padlo na mnie". Takze to nie sa domysly tylko fakty, oni potrafią wprost to powiedziec i zniszczyc komus kariere 👏 Politechniki sa najgorsze pod tym wzgledem
Świetne podcasty. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin 💯
Matka przeżyła dramat w życiu nie jeden-brat Krzysztofa zginął w wosku tragicznie -był sąsiadem mojego męża-byli kolegami.-do-Gdańska przeprowadzili się z mamą -w 2000 r-mieszkał tam niespełna dwa lata-mama zmarła niedługo po śmierci-byłam na tych pogrzebach -to było straszne.
Słuchając podcastu też pomyślałam, że mama Pana Krzysztofa przeżyła dramat,tym bardziej, że wcześniej straciła już innego syna i męża. Nawet byłam ciekawa co się stało, że pierwszy syn nie żył.
Dla matki to niewyobrażalna tragedia stracić dziecko, a dwoje? Dla mnie mama Pana Krzysztofa jest największą ofiarą w tej smutnej historii. Pozdrawiam.
Super material , nie słyszałam o tej sprawie. Dzięki 😊
Super ze bez reklam
Przerost ambicji nad możliwościami zamiast skupić się na nauce to wszystko inne było ważniejsze .Wszyscy którzy studiowali na Politechnice obojętnie jaki kierunek wiedzą że to już nie liceum naprawdę żeby coś osiągnąć trzeba się przyłożyć do nauki .W Gdańsku była to bardzo głośna sprawa jestem Gdańszczanką i pamiętam tą sprawę a na Pollibudzie huczało .
Akurat ta uwaga tyczy się bardziej uczelni. Nie chce tutaj usprawiedliwiać tego co zrobił(to kryminał) ale to uczelnie swój mierny poziom nadrabiają tonami materiałów nakładanymi na studenciakow.
Do wszystkich którzy komentują że Kamil powinien mieć krótszy wyrok, albo że to guz wpłynął na jego zachowanie itd.. Wyobraźcie sobie że to wasze dziecko zarąbał siekierą i siedzicie w sądzie na rozprawie i oglądacie i słuchacie tego wszystkiego, co się tam dzieje. Łącznie z brakiem skruchy chłopaka, butą itd. Zapewne nie jesteście w stanie wczuć się w odczucia rodziców zamordowanego.. ale jeśli, to nie mówcie że 25 lat by was satysfakcjonowało.
zwłaszcza, że wyjdzie na wolność i nie oszukujmy się, nie zresocjalizuje się w więzieniu, będzie prawdopodobnie tak samo niebezpieczny.
Życzę Ci dużo zdrowia oraz radości z każdego dnia ❤️
Olga ! Bardzo dziękuję za ten odcinek, dosyć długo siedzę w sprawach true crime i nie mam pojęcia jak to się stało że o tej nie słyszałam 🤔, powiem tak: ten odcinek to majstersztyk, jeszcze raz bardzo Ci za niego dziękuję.
Dziękuję i pozdrawiam
Wspaniale opracowana sprawa. Bardzo ciekawa. Wysłuchałam z wielkim skupieniem. Straszne, brak mi słów na taką tragedię. Mam nadzieję, że skazany odsiedzi wyrok do końca, a po wyjściu zaniecha planu o jakim opowiadał w areszcie. Pozdrawiam ciepło.
Mało prawdopodobne że się zmieni
Wszystkiego najlepszego Olga z okazji urodzin😊😉
Bardzo dziękuję 🍀🍀🍀🍀🍀 i proszę o częściej 😁😁😁😁🥀🥀🥀🥀🌷🌷🌷🌷
Imponujący materiał. Nie znałam sprawy. Bardzo przygnębiająca sprawa. Rewelacyjnie ją odpowiedziałaś i za to bardzo dziękuję.
Wszystkiego Najlepszego 🎉
Nie usprawiedliwiam tego co zrobił, ale natłok trudnych-często bezużytecznych kursów, dziwne przedmioty które trzeba zaliczyć, to domena polskiej myśli dydaktyczno-technicznej.
U nas na politechnice wrocławskiej również traciły chęci czy miały problemy mega inteligentne osoby, które w innym systemie gdzieś na zachodzie z pewnością mógłby się wykazać.
Kocham Cie dziekuje!
Wreszcie się doczekałam😀 uwielbiam twoje podcasty 😘
Pewnosc mam, ze czekac bylo warto:)
Nie popieram przemocy w żadnej postaci ale współczuję temu chłopakowi, bo wierzę, że otoczenie i okoliczności są w stanie sprawić, że w człowieku coś pęknie i albo skieruje przemoc na siebie albo na innych...
A ja współczuję zamordowanemu, jego matce, zaatakowanemu doktorowi. Pieniaczowi i narcyzowi Kamilkowi nie ma co współczuć. I jakie to były te okoliczności? Że nie chciało mu się uczyć? A może takie, że nawet nie starał się wykorzystać szans jakie dawał wykładowca? Bo ja tu żadnych okoliczności, które by usprawiedliwiały cokolwiek nie widzę. Nie widzę, bo ich zwyczajnie nie ma.
Wszystkiego czego dusza zapragnie 😘
Zaczynałam studia w Gdańsku kilka lat później i historia ta była oczywiście opowiadana, ale przekaz był zupełnie inny. Historia przedstawiana była tak, że to biedny Kamil był gnębiony przez prowadzącego, który miał w zwyczaju znęcać się psychicznie nad studentami. Że Politechnika powinna odsunąć dr Czesława od zajęć, bo to on jest winny całej sytuacji. Pojawiały się nawet żarty, że teraz prowadzący powinni uważać i traktować studentów łagodniej, bo inaczej trzeba będzie załatwić sprawę siekierą...
Jeżeli przyjrzeć się temu jak Kamil podchodził do przedmiotu i co wykazano w trakcie śledztwa, a potem już na sali sądowej - ciężko mi uwierzyć w taka wersję. Myślę że na pewno taki rozwój wydarzeń brzmiał bardziej sensacyjnie, szczególnie dla studentów PG. Może stąd popularność tej wersji
Też studiowałam na PG i z krążących opowieści raczej wyłania się obraz „był taki jeden co w końcu tego nie wytrzymał”. Nie miałam zajęć z tym profesorem, ale sam fakt, że na te egzaminy chodziło tyle osób świadczy o tym, że to wcale nie był tak łatwy egzamin do zdania, i że nie wystarczyło się tylko przyłożyć. A pisanie egzaminu „poza salą” to znana praktyka właśnie na przedmiotach, które mają opinie niemożliwych do zdania poprzez uczenie się, więc podejrzewam że nie był jedynym, który tak robił. Ciężko będzie to zrozumieć komuś kto nie uczęszczał na wykłady, z których nic nie wynikało, a potem nie musiał z tego zdawać egzaminu.
@@Nikaa510 A Czesław dalej uczy, dalej uwala studentów (w tym mnie). Najgorsze są u niego wejściówki na labach, bo napiszesz wszystko co mogłeś znaleźć na ten temat, a i tak da ci 3/10. Jestem ciekawy co za tydzień mi da z filtrów górno i dolno przepustowych, ale z tego co słyszałem z innych grup to masakra ze zdawalnością tych labów z ulogów.
Fajnie,że polecasz tę książkę,bo autor u nas mało popularny ,a pisze genialnie.Osobiście polecam "Stulecie chirurgów"tego autora.Inna tematyka,ale również bardzo ciekawa.
O tak, zdecydowanie swietny pisarz! Jeszcze "Kruchy dom duszy" pierwszy raz zetknelam sie z Thorwaldem w 2002 r i zrobil na mnie ogromne wrazenie, ktore utrzymuje sie do dnia dzisiejszego!
Duż zdrowka. Zabieram się za słuchanie
Napracowala się Pani tyle materiału !słuchałam z wielkim zaiteresowaniem. Smutna sprawa, tragiczna ale też skomplikowana z tego względu że nic nie zwiastowalo tej tragedii z skąd u zdolnego zaradnego i w końcu normalnego młodego człowieka taka agresja mordercze działanie i dalej takie dziwne zachowanie czy ta bestia w nim była tyko uspiona aż przyszedł dzień i się obudziła. Działania te poniekąd a może całkiem poprzedzone były długotrwałym sporem przez ten konkurs a uważam jedynak Kamila mimo iż był bardzo zdolny za niedojrzalego emocjonalnie nie umiejacego znosić niepowodzenia zawsze będącym najlepszym a tu coś nie wychodzi od razu przecież jeśli chodzi o ten egzamin to jak się okazało było dużo możliwości by sobie dopomóc by go zdać jakieś tam punkty czy inne działania no nie mam na myśli tego gotowca rzecz jasna. Jednym słowem co tam oprócz guza (choć to przykre) siedziało w jego głowie tego nie wie nikt nawet on sam niestety. Szkoda mi tej Pani straciła ostatnią najbliższą jej osobę w tak okrutny sposób w pracy z rąk studenta nie do pomyślenia jeszcze w obronie kolegi.
Wedlug mnie profesor byl tylko przypadkowa ofiarą a niezalicxony egzamin byl tylko ostatnia kroplą ktora przepelnila czare goryczy.Glownym powodem frustracji u Kamila bylo nadmierne zaangazowanie się w spór ,przegrana i bezradnosc oraz bezsilnosc w konkursie finansowym . On bardzo liczyl i byl bardzo pewny na te ogromną wygraną pieniężną.Zapewne już planowal różne wydatki i inwestycje oraz sposob na wygodne dostatnie zycie chwalil się przed kolegami swoim sprytem i swoim nowym, latwym sposobem na zycie .To byl dla niego prawdopodobnie zbyt duzy wstrzas psychiczny i porażka ,na dodatek stracil caly czas i zawalil przez ta walkę swoje przygotowanie do egzaminu .Byl zbyt nastawiony materialnie do zycia oraz na zdobycie za wszelka cene duzej kwoty pieniedzy tanim kosztem. Niestety w zyciu nie ma nic za darmo .Zaplacil za ta swoja lekkomyślność bardzo dużą cene i nie tylko on.
Warto było czekać, nigdy nie slyszalam o tej sprawie.Dziekuje Olga.
Olga, daje łapkę posłucham wieczorem.
Z moich studenckich lat pamietam tragedie; nie morderstwa, ale co najmniej raz na rok jakis student popelnial samobojstwo. Pamietam tez, jak pewnego rzazu sprawdzalam wyniki egzaminu i nie moglam uwierzyc ze... oblalam! Udalam sie prosto do zespolu doktorantow i spytalam dlaczego? Ponoc, posadzono mnie o sciaganie, bo nie dolaczylam obliczen prowadzacych do koncowego wyniku. Natychmiast zaproponowalam, ze udowodnie ze nie sciagalam, tylko po prostu takich obliczen dokonuje w glowie, bez potrzeby zapisywania. Poprosilam o papier, pioro, i biurko w tym samym pokoju oraz o podobne zadanie z innymi parametrami. Zgodzili sie. Ja nawet odstawilam moja torebke na odleglosc zeby nie bylo watpliwosci ze nie uzywam sciag etc. W ciagu 15 minut oddalam papier i musieli mi przyznac racje, wyszlam z ocena celujaca. Ta uczelnia nie byla w Polsce. Tak, jest bardzo trudno dotrzec do prawdy w takich wypadkach, ale ambicja i wbite do glowy pojecie o wlasnej swietnosci moga doprowadzic do tragedii, jak w przypadku Kamila.
Bardzo dziękuje za kolejny ciekawy podcast i że jesteś. Pozdrawiam serdecznie. 👍🥰
Słuchałam tej sprawy z szeroko otwartymi oczami..jestem w kompletnym szoku
Dzięki, Olga, bardzo ciekawa i tragiczna sprawa. Pozdrawiam
Bardzo smutna historia chłopaka, który miał duże aspiracje naukowe, który był nadzieją dla swoich rodziców, nauczycieli, który miał opinię wzorowego ucznia. Ciekawi mnie jaki wpływ na tego chłopaka wywarł guz, rozwijający się w jego głowie? Może to on spowodował zmiany w percepcji rzeczywistości? Takie mam wrażenie. Dziękuję za ciekawą sprawę.
bardzo ciekawy trop 👍 w Stanach był kiedyś przypadek strzelca, ktôry zabijał ludzi z jakiejś wieży - nie pamiętam, czy kościelnej, czy ratuszowej, czy jakiejś innej. po ujęciu (zabiciu) napastnika zrobiono mu sekcję i okazało się właśnie, że miał guza mózgu, który całkowicie zmienił jego osobowość - z normalnego człowieka w nienawistną bestię
A ja mysle ze on ma autyzm, Asparger Syndrom
To prawda ze guz mozgu może charakter i zachowanie człowieka zmienic o 180 °.Mialam sąsiadkę ktora w wieku ok 40 lat zaczęła sie dziwnie zachowywac ,m.inn .zmienila wiare z katolickiej na jehowych mimo iz u nas na wsi ludzie starsi maja ta akurat wiare w glebokiej pogardzie traktując ich jako natrętnych domokrążców ,nawet swoich starych rodziców i rodzentwo tez probowala ,,nauczac,, a kgorzy sie z niej wysmiewali . Rozwiodła sie z mężem. Swoja jedna córkę i kilkuletniego syna tez przepisala na jehowych, czym zrobila im ogromna krzywdę bo jej syn byl w szkole podst.bardzo pogardzany ,przesladowany i wysmiewany przez kolegów z tego powodu jako jedyny w calej szkole ktory nie bral udziau w nauce religii. Po kilku latach się tez okazalo że kobieta zmarla na guza mózgu.
Bardzo ciekawy materiał. Pozdrawiam 💪
Wieczór z Olgą -super sprawa 👍♥️
XDD
Byłem na informatyce na pewnej uczelni. Na pewnym przedmiocie wykładowca na pierwszym wykładzie powiedzial ile osób zda i tak było. Zdało niewiele.
Przeczytałam tytuł i od razu wiedziałam o jakies sprawie mowa.
Miałam okazje zdawać ten przedmiot kilka lat temu, a zajęcia miałam z Doktorem Czesławem. Przedmiot dalej się tak nazywa i dalej jest prowadzone przez doktora Czesława. Zgadzam się ze wszystkimi przytoczonymi wypowiedziami ale dodam jeszcze wspaniałe poczucie humoru.
Wśród studentów historia dalej żyje i każdy kto zdaje OiSy o niej słyszał. Natomiast jest to pierwszy raz kiedy słyszę całą historię.
Odpalam teraz 🙌🏻 Wszystkiego najlepszego Olga! 🎉 Uwielbiam Twoje podkasty, świetna robota dziewczyno 👍😎
Dobrze 👍🏻 się słuchało. Dziękujemy i czekamy na więcej
Wszystkiego dobrego w rozwoju kanału.
Dziękuję bardzo
Pani Olgo za ciekawy temat. Pozdrawiam.
Witam Ciebie Olga, oraz wszystkich słuchaczy. 💗☝️
Jak zwykle zupełna perfekcja!!!
Pamiętam tę historię. Mój dziadek pracował na politechnice i pamietam, że gdy tv o tym mówiło to strasznie przeżywał, ale oczywiście bezkrytycznie brał stronę kadry. Oczywiście ten chłopak miał ze sobą problem, ale z drugiej strony wiem jaka jest kadra w szkołach wyższych, bo pamiętam jakie mniemanie miał o studentach mój dziadek, toteż trochę się nie dziwię że gościowi puściły nerwy. Z jeszcze innej strony to chłopak miał trochę naturę oszusta i chachmenciarza. Trudno to ocenić jednoznacznie.
Aż przypomniało mi się jak w czasach liceum (ok. 2013 rok) czekałam w kolejce do neurochirurga we Włocławku i obok mnie stał przestępca w czerwonym kombinezonie pilnowany przez 6 policjantów i dwóch z paralizatorem.. w sumie po wysłuchaniu tej historii zastanawiam się czy to nie był Kamil.
O jaaa... Możliwe...
2013r to chyba zbyt pozno dla Kamila,jego proces toczyl sie wcześniej. Byc moze byl to słynny Stefan W. ktory zamordowal prezydenta Gdańska Adamowicza w styczniu 2013r
@@stanisawakostuch3861cos Ci się mocno pomyliło, bo Adamowicz zostal zamordowany w 2019 r.
@@stanisawakostuch3861 Przecież Adamowicz to 2019 rok. Coś ci się daty grubo rozjechały.