To prawda, Boża sprawiedliwość jest nieodgadniona.Wielu używa tego życia,my żyjemy jak "mnisi" a przy końcu taka sama nagroda.To tak jak z "dobrym łotrem" czy synem marnotrawnm.Jendak należy pamiętać o tym,że my już teraz korzystamy z tych wszystkich dóbr, ktore Bóg nam obiecał,korzystając z owoców Eucharystii.I możemy pięknie żyć już tu na ziemi bo Królestwo Boże jest pośród nas. Jak wielką radościa jest pracować w Bożej winnicy.Np.rzy Swiatowych Dniach Młodzieży."Tamtym" powinniśmy współczuć a nie zazdrościć, że tak późno do nas dołączyli.Niech bedzie coraz bardziej Fantastycznie!Tego ojcu i wszystkim życze. PS.Ta mucha też wypasiona...ma ojciec jakąś ulubioną?skad ta idea na muche?
Wierzę w to że mój ojciec alkoholik, pewnego dnia wyzna że jego Panem jest Jezus. Mimo że teraz jest daleko od Kościoła. Ja sama choć jestem we wspólnocie to ciągle uważam że kocham za mało Jezusa. I to właśnie nie ma znaczenia, kto jest przy Kościele a kto nie. Jezus uzdalnia serca wszyskich tak samo do miłości. Tylko niektórzy przez wiele lat tego nie widzą.
+Kathleen Witajcie kochani💝 Siemanko.😉 DZIEŃDOBEREK🌅 Szczęść Boże👼 rozumiem Ciebie doskonale za 12 dni minie rok jak zmarł mój tatuś alkoholik który prze śmiercią się nawrócił i zawierzył się Koronce do Miłosierdzia Bożego❤ ja też jestem Trzeźwiejącym alkoholikiem jestem niesamowicie wdzięczny Bogu za tą chorobę . Jezu Ufam TYLKO Tobie❤
+Kathleen tak naprawdę to nie ma wielkiej różnicy ile lat ważne jest co dana osoba robi ze swoim życiem jak szybko dostrzega słowa które nazywa się POKORA WYBACZENIE MIŁOŚCI
Staram sie unizyc do poziomu i rozmawiac bardzo szczerze z czlowiekiem ktory mnie potrzebuje. Do tego punktu wszystko idzie bardzo dobrze : slucham problemow, sluze rada jak mnie o nia pytaja. Czlowiek otwiera sie a ja czuje ze moja obecnosc przy jego problemach mu pomaga. Kiedy jednak wymawiam imie Jezus albo wspolnote koscielna rozmowa nagle sie ucina i czuje ze jestem postrzegana jako religijny fundamentalista co nie jest prawda. Czy jest na to jakas rada ?
W wersji Bożej ta przypowieść jest sprawiedliwa. W wersji ludzkiej zapłata za cały dzień pracy, a za jedną godzinę taka sama nie jest sprawiedliwa. A, że Pan może zrobić ze swoimi pieniędzmi co chce, to już inna para kalozy.
To prawda, Boża sprawiedliwość jest nieodgadniona.Wielu używa tego życia,my żyjemy jak "mnisi" a przy końcu taka sama nagroda.To tak jak z "dobrym łotrem" czy synem marnotrawnm.Jendak należy pamiętać o tym,że my już teraz korzystamy z tych wszystkich dóbr, ktore Bóg nam obiecał,korzystając z owoców Eucharystii.I możemy pięknie żyć już tu na ziemi bo Królestwo Boże jest pośród nas. Jak wielką radościa jest pracować w Bożej winnicy.Np.rzy Swiatowych Dniach Młodzieży."Tamtym" powinniśmy współczuć a nie zazdrościć, że tak późno do nas dołączyli.Niech bedzie coraz bardziej Fantastycznie!Tego ojcu i wszystkim życze.
PS.Ta mucha też wypasiona...ma ojciec jakąś ulubioną?skad ta idea na muche?
NASZE WIDZENIE SPRAWIEDLIWOŚCI JEST NIEMIŁOSIERNE
Wierzę w to że mój ojciec alkoholik, pewnego dnia wyzna że jego Panem jest Jezus. Mimo że teraz jest daleko od Kościoła. Ja sama choć jestem we wspólnocie to ciągle uważam że kocham za mało Jezusa. I to właśnie nie ma znaczenia, kto jest przy Kościele a kto nie. Jezus uzdalnia serca wszyskich tak samo do miłości. Tylko niektórzy przez wiele lat tego nie widzą.
+Doradca życiowy Moj tata nie pije. Jest suchym alkoholikiem. I nie tak łatwo powiedzieć osobie uzależnionej żeby przestal pić. Sam musi chcieć.
+Kathleen
Witajcie kochani💝
Siemanko.😉
DZIEŃDOBEREK🌅
Szczęść Boże👼
rozumiem Ciebie doskonale za 12 dni minie rok jak zmarł mój tatuś alkoholik który prze śmiercią się nawrócił i zawierzył się
Koronce do Miłosierdzia Bożego❤
ja też jestem Trzeźwiejącym alkoholikiem jestem niesamowicie wdzięczny Bogu za tą chorobę .
Jezu Ufam TYLKO Tobie❤
+Przemek Korona Miło to czytać :)
+Przemek Korona Ile lat już nie pijesz ?
+Kathleen
tak naprawdę to nie ma wielkiej różnicy ile lat ważne jest co dana osoba robi ze swoim życiem jak szybko dostrzega słowa które nazywa się
POKORA WYBACZENIE MIŁOŚCI
" od punktu siedzenia " , no tak z mojego punktu widzenia , Ci co siedzą na rynku to my ...
Staram sie unizyc do poziomu i rozmawiac bardzo szczerze z czlowiekiem ktory mnie potrzebuje. Do tego punktu wszystko idzie bardzo dobrze : slucham problemow, sluze rada jak mnie o nia pytaja. Czlowiek otwiera sie a ja czuje ze moja obecnosc przy jego problemach mu pomaga. Kiedy jednak wymawiam imie Jezus albo wspolnote koscielna rozmowa nagle sie ucina i czuje ze jestem postrzegana jako religijny fundamentalista co nie jest prawda. Czy jest na to jakas rada ?
jeżeli ci którzy przyszli wcześniej mogą zarobić na wypłatę później przybyłych do pracy sióstr i braci to bardzo dobrze prawda ?
Nikt nie może być pewny gdzie trafi i za co.
NIE Z MOCY ZASŁUG LECZ DZIĘKI ŁASCE BĘDZIEMY ZBAWIENI
W wersji Bożej ta przypowieść jest sprawiedliwa. W wersji ludzkiej zapłata za cały dzień pracy, a za jedną godzinę taka sama nie jest sprawiedliwa. A, że Pan może zrobić ze swoimi pieniędzmi co chce, to już inna para kalozy.
Ojciec zgolił brodę, czy tylko mnie się tak wydaje, że czegoś brakuje? :)