Wydaje mi się, że to przestymulowanie prowadzi do ataków paniki, głównie u osób wysoko wrażliwych. Zauważam taki ciąg zdarzeń: intensywne życie na zewnątrz i intensywne myślenie w środku -> przestymulowanie -> nadmiar adrenaliny, kortyzolu i niedomiar serotoniny -> lęki i panika.
Jak to ktoś pięknie kiedyś powiedział - przeżyłem w życiu wiele dramatów, na szczęście większość tylko w mojej głowie. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą i potrzebną rozmowę.
Dasz radę.... W chwili ataku myślałam o tym, że... nie umieram, to nerwica, to głowa mnie oszukuje. Świadomość tego co mi jest pomagała pokonać lęk. Nadmienię, że przeszłam całą drogę od pogotowia, specjalistyczne badania po psychiatrę. Odstawiłam leki po pół roku bo były uzależniające. Dwa czy trzy incydenty udało się zdusić w zarodku. Od 25 lat bez nawrotów. Dopadło mnie to świństwo po chorobie nowotworowej ale wiele złych rzeczy wydarzyło się w moim życiu także wcześniej. Przebudowałam własne życie. Inne priorytety, nauka odmawiania, mniejsze ciśnienie na sukces. Uwierzenie w siebie. Wzięcie odpowiedzialności za własne wybory. To była długa droga ale absolutnie warto.
@ chyba źle pojmujesz istotę uzależnienia. a już na pewno nie należy porównywać uzależnienia od alkoholu z kroplami do nosa czy antydepresantami. antydepresanty w swej naturze nie są w stanie uzależnić (mówimy o ssri/snri/mao/itd). są po to, żeby ratować ludzkie życie. alkohol mamy dla rozrywki, podobnież papierosy, a jak wszyscy wiemy, z tych używek nie ma żadnego pożytku. antydepresanty nie sprawią, że sprzedasz swój dom, zniszczysz relacje i zastawisz samochód.
Dziękuję za ten wywiad. Cieszę się że nie mówi się tylko o depresji. Ja pierwszy epizod depresyjny miałam w 2014, od tego czasu to nawraca, na regularnej terapii (trzeci terapeuta) jestem od 2 lat. Dopiero pół roku temu, lekarz psychatra (trzeci u którego byłam na przeciagu tych lat lecząc się na depresję, prace z nim zaczęłam rok temu) zdiagnozował mi GAD - zespół leku uogólnionego. I okazało się że depresja jest skutkiem ubocznym tej choroby. To bardzo zmieniło perspektywe i dużo dzięki temu zrozumiałam. Uważam że za mało się mówi o GAD, myślę że sporo osób to ma i sobie nei zdaje z tego sprawy. Tylko ludzie to mylą z podejściem do życia, charakterem, czarnowidztwem, brakiem odwagi, niska samoocena. Ja cały czas czułam się źle i nie mogłam zrozumieć dlaczego ciągle tak bardzo wszystkiego się boję, a inni są tacy odważni. Dlaczego przestaje jeść i cała się trzęsę jak mam podjąć decyzjęzwiazana z praca. Dlaczego ciągle wszystko analizuje, kiedy dookoła ludzie mówią mi że mam po prostu wziąć się w garść, być odważna i ryzykować. Ja sobie całe życie odbierałam prawo do leku i przez to bałam się i frustrowalam jeszcze bardziej. A teraz rozumiem - ja nie muszę być taka hop do przodu jak inni i to nei dlatego że jestem zła, leniwa czy że nie umiem w życie, tylko to jest choroba. To jest zaburzenie które wpływa na moje życie i dopóki go nie zrozumiem i nie oswoję, to zawsze będę się czuła gorsza, będę męczyła się sama że sobą. I dopiero po tej diagnozie zaczęłam lepiej korzystać z terapii (właściwy nurt) i jak mam fazę wszechogarniającego leku i natrętnych myśli wiem że to po prostu choroba i łatwiej mi sobie z tym poradzić. Jak zdałam sobie z tego sprawę to jest mi łatwiej żyć. Np nie idę w ryzyko tylko dlatego że powinnam, bo inni są odważni i "trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu" - mnie ryzyko i niepewność, nadmiar bodźców po prostu zabija. Jak do tego dochodzi nadodpowiedzialność to idealny pracoholik gotowy. Jestem pewna że moja mama też ma GAD, tylko do tej pory nie zdawała sobie z tego sprawy.
Dziękuję za ten komentarz 🧡 Mam niestety to samo. U mnie lęk skupia się zwłaszcza na zdrowiu. Zdecydowanie za mało mówi się o GAD. Najczęściej mówi się o depresji.
W moim odczuciu bardzo dużo mówi się o depresji, a o nerwicy lękowej oglądam pierwszy wywiad. Przez długi czas myślałam, że nie mam co się nad sobą użalać, bo przecież nie mam depresji, bo codziennie wstaję z łóżka. Później zrozumiałam, że mam dystymię, która wydaje się być traktowana po macoszemu (to taka jakby mała depresja, która się ma cały czas). Kiedyś chyba miałam GAD (oczywiście żaden lekarz mnie nie zdiagnozował, zawsze sama mówiłam lekarzowi co mi jest), jednak po latach zrozumiałam, że nic nie muszę. Nie muszę być super aktywna, spędzać ciekawie czas, podróżować, spotykać się z ludźmi, z którymi spotkanie mnie stresuje, wychodzić ze strefy komfortu. Zrozumiałam, że nie muszę tego wszystkiego robić i się wyczerpywać. To bardzo pomogło, już tego nie robię, żyje dla siebie, co nie zmienia faktu, że cały czas z zaburzeniami lekowo - depresyjnymi.
Trzeba bardzo uważać z alkoholem przy nerwicy. Niestety drink daje na chwilę luz a potem panika dowala podwójnie. Świetny jak zwykle i wspierający wywiad. Czekam na każde z wielką ciekawością. Dziękuję
Racja, alkohol ma dzialanie depresyjne i nie jest wskazany w nerwicy. Rzadko sie o tym mowi, a wiele osob wlasnie tak proboje leczyc nerwice. Ja. pije bardzo rzadko, bo na drugi dzien nerwica wraca ze zdwojona sila. Alkohol nasila lek.
Te słowa nic nie znaczą, a są nawet bardziej dołujące dla osób z lękami. Tylko praca nad sobą coś daje, ale większość ludzi woli wylewać żale w internecie, ewentualnie komuś przytaknąć i nic że sobą nie robić.
Jestem ogromnie wdzieczna, ze trafilam na ten kanal. Dzieki Pani pracy, Pani Malgorzato oraz obecnosci Pani gosci napewno wiele z nas czuje sie normalniej, w swoim /nienormalnym/ swiecie.
Cierpię na to samo, dziękuję za ten wywiad.... Myślę, że społeczeństwo nie jest świadome, że istnieje nerwica, ludzie nie wiedzą na czym ona polega (kiedyś powiedzialalam koleżance, że mam nerwice lękaową,a ona na to "ale przecież Ty nie jesteś nerwowa, co biegasz po domu i tłuczesz talerze?...."), dlatego postrzeganie nerwicowców jako wariatów jest takie powszechne chyba.... nie mówię, że każdy ma być wyspecjalizowany w dziedzinie psychiatrii, ale chociaż minimalna wiedza przydalaby się,nawet po to żeby kogoś nie kategoryzować na zasadzie" jakiekolwiek zaburzenie psychiczne =wariat ". Pozdrawiam wysokowrażliwców🤗
Wspaniały wywiad! Dziękuję za waszą odwagę w mówieniu o sprawach trudnych i dla wielu niezrozumiałych, z tego czasem wyrosnie wieksza wrażliwość i zrozumienie dla drugiego człowieka
Duch Święty jest tym, który usuwa wszelki lęk.Uzdrowiony z silnej nerwicy lękowej 35 lat temu.Nigdy nie wróciła.A problem był od dziecka do 27 roku życia.
@@Rose87-216 Nie wiem czy to pomaga na lęk ale na strach, taki całkiem typowy, przed tym co sam nasz umysł kreuje to znalazłem u Franka Herberta w "Diuna". Modlitwa Sióstr Bene Gesserit. Modlitwa nie do jakiejś wyimaginowanej istoty lecz skierowana do swego "Ja". Mnie pomogło, może innym też by pomogło. Jedyny problem to nie klepać jak każdą modlitwę w wielu religiach, bez zrozumienia. Dlatego jestem za tym by rozumieć a z wieloma problemami można dać sobie radę lub chociaż zrozumieć swoje ograniczenia i konieczność uzyskania czyjejś pomocy.
@@Rose87-216 no widzisz co poradzisz ;-) ...jakoś specjalisci w moim przypadku mi nie pomogli a nawrócenie.Bylem ateista aż do 27 roku życia, z ateistycznego domu.
Bardzo pomagają warsztaty pracy z ciałem metodą A. Lowena. Byłam, polecam braciom i siostrom w nerwicy :) Oczywiście to nie zastąpi porządnej psychoterapii i pogrzebania w dzieciństwie. Najlepiej równolegle to robić.
Ja oprócz tych drgawek i kołatania serca miałam problem z oddychaniem. Musiałam oddychać na siłę, bo miałam uczucie, że jak odpuszczę to się uduszę. Też się nakręcam i rozdmuchuję sytuacje i w głowie układam najczarniejsze scenariusze. Boję się latania samolotem, bo już oczami wyobraźni widzę na tydzień przed lotem wszelkie możliwe katastrofy.
Zajrzyj koniecznie na kanał Dominik Waszek na UA-cam, on ci powie co się stanie jak nie będziesz mogła oddychać. Pomógł Już niejednej osobie z takimi problemami
Bardzo niesprawiedliwe jest to, ze jesli ktos ma chore serce czy watrobe to nikt mu nie odradza brania lekow. Ale jesli mozg choruje, to wtedy kazdy jest sceptyczny i krytyczny na sama wzmianke o psychiatrze. Otoczenie oczekuje, ze masz sobie poradzic samemu i ""wziac sie w garsc". Smutne i przerazajace, ze tak mysli wiekszosc polskiego spoleczenstwa.
LEKI nie są od leczenia zaburzeń psychicznych. Od tego jest praca nad własnymi emocjami, nad stawianiem granic, nad wyrażaniem potrzeb. Leki nie zbudują wysokiej samooceny, której zaburzenie jest powodem depresji. Ludzie są naiwni, dali sobie wmówić że depresja to choroba jak katar i każdemu się może zdarzyć. Nie, mi nie może. Bo mam wysokie poczucie własnej wartości i sam kieruję swoim życiem.
@GrayColors nie masz pojęcia czym są te zaburzenia i piszesz głupoty. Psychoterapia to jedno. Ale chemii w mózgu nie zmienisz psychoterapia tylko lekami.
Bardzo Wam dziękuję za ten cykl, a przede wszystkim Tobie, Gosiu! Jeśli Wam zabraknie gości, to z chęcią podzielę się moimi doświadczeniami ;) Można powiedzieć, że wiele wątków się powtarza, ale wciąż dobrze się słucha osób z tymi samymi schorzeniami, bo każdy ma na nie inne spojrzenie. Z każdym odcinkiem uczę się czegoś nowego.
Nerwica to nie "przyjaciółka" na całe życie tylko epizod w Naszym życiu. Jeśli zaakceptujemy i przyzwolimy sobie na wszystkie emocje, myśli, obawy i wszystkie somaty układ emocjonalny sie uspokoi i wszystko wróci do normy. Cierpliwośc, czas i nie szarpanie sie z nerwica to droga do życia wolnego od nerwicy
Bardzo duże brawo za takie programy. Jednak mam takie wrażenie, że "syty nigdy nie zrozumie głodnego". Większość zapozna się z tym "czymś", ale nigdy tego nie odczuje na sobie. Trochę to smutne , ale prawdziwe.
"Nie wolno się bać, strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja. " Kiedy mnie dopada lęk, powtarzam sobie Litanię Bene Gesserit przeciw lękowi z "Diuny".
Gdy ją przeczytałem pierwszy raz to jakoś nie do końca zrozumiałem. Ale było w niej coś że wróciłem tylko do tych kilku wersów. Jeszcze wtedy gdy nie było Internetu. Zrozumiałem i strachy pierzchły jakby ich nigdy nie było. Teraz ją nawet odszukałem w wersji oryginalnej i chyba w końcu nauczę po angielsku. ;)
A coś poza wyznaniem swoich fobii tutaj we internecie robisz że swoim życiem? Czy czekasz aż psychiatra da ci złotą pigułkę, która tchnie w twoje życie same kolorowe dni?
Jak zaczynasz rozmawiać z ludźmi mówisz o swoich doznaniach zw.z lękiem to oni też się otwierają i okazuje się że nie jesteś sam, sama z "przyjaciòłką"
To napięcie to jakby intensywne "motyle w brzuchu" i uczucie roztrzęsienia jak po potrójnej kawie.... Fizjologiczne, jakby ktoś podłączył kroplówkę z adrenaliną w najmniej oczekiwanej chwili. Skoki ciśnienia, zaciskanie się mięśni w ciele do bólu... Wiem o czym mowa :( Współczuję. Wsparcie innych osób jest w tym koszmarze bezcenne.
@@graycolors2879 jasne,praca nad soba to jedno ale to sa zaburzenia ktorych nie wyleczy tylko praca nad soba,na nadcisnienie tez sie bierze leki codziennie,na cukrzyce i na depresje i lęki tez trzeba,a nie sama praca nad soba,nad nami pracuja psycholodzy
Słyszę..że powtarza się schemat .w PRZESZLOSCI.... dzieciństwo dziewczynka..która była dzielna ..pomagała.. wszystko miała znosić.. do tego empatyczna i miarka się przebrała...toksyczna sytuacja
Przy moich atakach paniki pomaga rozmowa ze samym sobą: Co czuje? Co mnie boli? Gdzie jestem? Co czuje moje ciało? Czy mam powód żeby tak się czuć? Czy coś się stało? Czy mogę się tak czuć? Czy ten lek jest mocny? Itd. analizuje całą sytuację i wiem, że to wszystko przejdzie szybciej. Im dłużej wchodziłam w te leki i ich się obawiałam, nie akceptowałam itd trwały częściej i dłużej. Przegadanie to moja wypracowana technika z terapeuta i mi pomaga. Lek zawsze przechodzi, ale nigdy się to nie skonczy. Najgorzej uspokoić się w towarzystwie. Dlatego bardzo długo cierpiałam na fobie społeczna. Ale ćwiczę siebie :) Trzeba zaakceptować swoje lęki i z nimi nauczyć się żyć.
@@ilonawladyka6670 też mi się to zdarzalo niestety, ile to razy dojechałam do ronda i wróciłam do domu zamiast jechać do pracy. Ile to razy myślałam, że zwariuje i w kogoś wjadę albo pod tira. W ogóle później nie wychodziłam z domu. Poprzez terapię i leki mi łatwiej. Jazda też idzie nawet chociaż zdarzają się ataki paniki, szczególnie w korkach, ale już nie są takie mocne jak kiedyś.
@@majak85 dziękuje za Twój komentarz i pomysł jak rozmawiać ZE. SOBĄ kiedy się złapie dola , zamiast łapać za telefon i zatruwać innym życie naszymi lękami i problemami , na pewno wypróbuje, już sie nie mogę doczekać następnego ataku paniki żeby to wypróbować, pozdrawiam serdeczni
@@irenabushong6494 super, cieszę się. Proszę spróbować. Jest sporo metod, ta wypracowałam i mi pomaga. Atak przechodzi zawsze i trzeba o tym pamiętać. Niektórym pomaga też włożenie sobie kostki lodu do buzi lub posypanie solą języka. Wszystkie metody pomagają trzeba tylko spróbować i odwrócić myśli od ataku, nie nakręcać się nim, nie myśleć absolutnie Kiedy przejdzie, co się znowu dzieje, itd. Rozmawiajmy ze sobą, bo jesteśmy ważni!!!
Życzę wszystkiego dobrego:) Napiszę coś od swojej strony: warto robić badania kontrolne krwi. Nie raz czułam różne objawy i myślałam, że to jakiś problem psychiczny ale będąc u dermatologa Pani doktor zwróciła mi uwagę, że mogę mieć problem z hormonami i cukrem. Zbadałam i faktycznie wyszły dolegliwości z tym związane. Dlatego myślę, że warto i sprawdzić w tym temacie(tez tarczycę). Pozdrawiam;)
Wiem o czym mówisz, swego czasu przechodziłem takie ataki lękowe, ostatni atak miałem z pół roku temu, nie życzę tego nikomu. Nie jestem na lekach, nie byłem u specjalisty, niestety nigdy nie wiadomo kiedy znów uderzy
jak bym słuchała swojej historii. Nie dopuszczałam myśli, żeby iść do psychiatry do czasu, kiedy przez tydzień nie zasnęłam nawet na godzinę. Brak snu nie równa się z niczym. To jest najgorsza tortura, nikomu nie życzę, byłam w innym świecie. Gdybym nie poszła po pomoc, z całą pewnością popełniłabym samobójstwo z braku snu.
to samo... u mnie nerwica objawiała się głównie w nocy, atakami paniki i palpitacjami podczas snu. Jak nie spałam już 5 nocy pod rząd, biegusiem do lekarza, wzięłam lek i pierwsza noc przespana... druga jeszcze z lękiem czy zasnę... i tak przez jakiś miesiąc dopóki się nie uspokoiło. Na razie jest spokój, ciągle na lekach, coraz mniejszej dawce, ale jednak inne życie. Nie poradziłabym sobie sama. Chyba bym oszalała
@@kasiap333 ja wytrzymałam 2 tygodnie bez spania. Myślałam że umrę i że już nie warto niczego robić. Czekalam na śmierć, ale ona nie przychodziła... byłam bliska wyskoczenia z okna
@@karolinar.3415 to fakt że niespanie jest koszmarem. Ja jeszcze ze zdenerwowania tą sytuacją przeplakiwalam pół dnia, a sen nawet z wyczerpania nie nadchodził bo miałam jakieś fale gorąca w klacie i poty i walące serce wybudzajàce zaraz przed zaśnięciem. Na początku myślałam ze ja wgl coś sobie wkręciłam. Dopiero potem się dowiedziałam ze to ataki paniki, myslamam wcześniej ze do ataków paniki to trzeba duszności itd, ja miałam tylko te objawy a potrafiły mi skutecznie obrzydzić życie na pare miesięcy
@@kasiap333 coś mi się nie zgadza. jakie leki brałaś? brzmi jak benzodiazepiny, a te bierze się maksymalnie miesiąc. leki przeciwlękowe to głównie antydepresanty, które stosuje się minimum pół roku, a najlepiej półtora.
To wielkie szczęście mieć życzliwych ludzi wkoło siebie, do których można zadzwonić i „wyrzucić”z siebie, które rozumieją, ze musisz porozmawiać aby wyładować lęk. Moja nerwica lękowa zaczęła się od mało życzliwej osoby, która próbowała mnie ustawiać po kątach, później mąż, którego mało obchodziłam i tak potęgowało się moje złe samopoczucie. Przez lata z tym żyłam i chyba do końca będzie to wracać. Pomogło mi uświadomienie sobie, co się ze mną dzieje i „wzięcie się w garść” - tak, od tego trzeba zacząć. Mały kroczkami pomagałam sobie, przestałam linczować siebie za kolejne ataki paniki. Zerwałam kontakty z ludźmi, którzy mnie w te lęki wpędzili. Poszłam do psychologa, aby dostać zapewnienie, ze jednak wiem co się ze mną dzieje. Poznalam też w między czasie osobę, która mnie po prostu życzliwie wysłuchała - to drugie najbardziej mi pomogło. Podsumowując - życzliwi, kochający ludzie wokół nas pomogą wyjść z najgorszej tragedii.
Życzę Ci wszystkiego dobrego. Każdy z nas ma różne doświadczenia, ważne żeby wiedzieć że jako dorośli, sami za siebie odpowiadamy. Gratuluję tych kroków, które zrobiłaś. Życie może być piękne. Na początek pokochaj siebie.
@@ewachmielewska9488 od czasu jak swoją depresje/ nerwiceclekowa zaczęłam traktować jako nauczyciela , głos przypominający mi ze raczej powinnam Się zająć soba zamiast uciekać w ratowanie świata i rozwiązywanie cudzych problemów, moje samopoczucie się poprawia. Dopóki na nią narzekałam i czułam Się jej ofiara to tak było: beznadziejnie i bez wyjścia. Polecam posłuchać Dominka Waszek na UA-cam . Słuchałam go non stop, aż dotarło do mnie ze lepiej żebym to ja miała nerwice niż żeby to nerwica miała mnie…
mialam przez ponad rok czasu ataki paniki co 15-30 minut, moj mozg tak sie przyzwyczail do tego, ze normalne samopoczucie stalo sie wyzwalaczem kolejnego ataku. nie boje sie wlasnej smierci, jest mi juz wszystko jedno. zyc mi sie tez nie chce.
Czyli masz wyj…ane, jesteś na najlepszej drodze do uzdrowienia , zajrzyj na kanał Dominik Waszek, albo już zacznij zbiera kasę na terapie u niego , pomógł Już wielu takim jak ty , jak ja…niesamowity gościu !
Nie wiem, czy to każdemu pomoże, ale mnie pomaga praca z wewnętrznym dzieckiem, namierzanie triggerów, uświadamianie praźródła problemu. Opiekowanie się swoim dzieckiem z czasu każdej kolejnej traumy naprawiło mi całą mnie.
Zaopiekowanie się ( nie użalania czy narzekanie ) się soba na każdym etapie życia popłaca , tylko ze jesteśmy tak bardzo nastawieni na pomoc z zewnątrz… kiedy tak naprawdę podstawa jest kochać i opiekować się soba zamiast czekać aż ktoś się zlituje i opatrzy nasze rany i traumy z dzieciństwa
Włos się jeży na głowie, słuchając opowieści tej pani o swoich doświadczeniach. Przykro mi, że takie rzeczy się dzieją na tym świecie i sieją spustoszenie w psychice niewinnych osób
Z tego wywiadu wnioskuję,że należy unikać sytuacji,które wywołują lęki.Bohaterka wyraźnie wskazała,co w jej życiu zdarzyło się,że wpadła w taki stan lękowy.Myślę też,że w niektórych miejscach też czyhają niebezpieczeństwa na młode i ładne kobiety i tam najlepiej albo uważać,albo nie chodzić.Ostrożność i mądre zachowania,to większa szansa na zdrowie i spokój🕊️💟
W nerwicy, zwłaszcza zaawansowanej, nawet drobmostka, na którą zdrowa osoba nawet nie zwróci uwagi, może wywołać atak paniki. W którymś momencie przychodzi lęk przed tym, że znowu przyjdzie atak.
@@proud_to_be_the_black_sheep Należy sięgnąć głębiej w problem i zadać sobie pytanie:skąd to się wzięło? Dlaczego nie udaje mi się nad tym zapanować?💫🕊️💟
@@irenabushong6494 Ja nie mam takiego problemu.Czy w mojej wypowiedzi jest coś nie tak? Przecież to co stwierdziłam,to logiczny wniosek z tego co ta Pani mówi💫🕊️💟
Strach i lęk to dwie różne rzeczy. W zaburzeniach lękowych walczy się z lekiem czyli czymś "nierepalnym" a strach to uzasadniona obawa, gdy np goni nas pies a my uciekamy i czujemy strach, że pies nas ugryzie.
Mam nerwice wegetatywna uczucie paniki jest syraszne pomaga pramolan dobry lek nerwica sama sie zmniejszy pod warunkiem ze komfort zycia bedzie jak najwyzszy
Też mam takie ataki paniki ,nie radze sobie z silnymi emocjami ...Też czesto czuje takie silne emocje wewnetrzne ...Coś złego sie dzieje ja zaraz czarny scenaruszzz ...
Ale w kraju w którm nie ma cywilizacji wszyscy mogli by chorowali bo nie wyobrażam sobie takiego życia bez pradu ,wody itp albo w cale bo trzeba żyć bardzo intensywnie żeby przetrwać ...
@@kidskids1589 czyli ze w takiej Afryce członkowie plemion wszyscy powinni mieć nerwice… albo tylko ci którym udało się uciec przed lwem, bawołem i wężami… ciekawe
Czy nerwica lękowa to ciągły lęk przed każdym wyjściem z domu a jak już muszę wyjść to mam obawy że moi wrogowie mnie zobaczą czy ja ich,że ludzie i nic też wiedzą że leczę się psychiatrycznie i śmieją się że mnie obgadują podsłuchują śledzą itp?oraz że to uczucie nadal że świat jest dziwny,podejrzany,ludzie też?
Mi się wydaje ze jestem przesladowany ,że mam powybijane dwa okna w domu ,ze mam wybita szbye w samochodzie i reflektor , a drugi ze jest zarysowany , że prawie podpalali mi dom itd duzo tego jest
Ja nie mammaz tak silnych mapadow aczkolwiek ciągle towarzyszy mi lek jest to bardzo uciążliwe, mogłabym brać tabletki gdyby nie ich skutki uboczne , ja nie złoszczę się tylko łapie doła że zanim ją to przepracuje i jakoś uloze w głowie to już będę stara mam 48 lat i mega problem w relacjach z mężczyznami kiedy mam sobie życie ułożyć terapia potrwa zanim dobiorą leki potrwa , dobija mnie to 😭 życie mi ucieka i wszystkie porażki są spowodowane moimi problemami z psychika i sams soba
Ojej, mam to samo. Tzn. nie mam napadów paniki, ale też zmagam się z problemami lękowymi i ciągle myślę o tym, że przecież już powinnam się ogarnąć, że trzeba zrobić to i to jak najszybciej, najgorzej chyba u mnie jest z życiem zawodowym, bo moja praca mnie bardzo stresuje i mam poczucie, że powinnam coś z tym zrobić, ale nie idzie. Chyba przed nami trudna praca nad akceptacją tego, że na szybko się nie da i trzeba spokojnie robić swoje. I nad uświadomieniem sobie, że nawet z tymi problemami jesteśmy ok. Powodzenia, mam nadzieję, że nam się w końcu uda. :)
No niestety tak. Może kiedyś gdy będzie można badać na bieżąco ilości wszystkich substancji odpowiedzialnych za stan naszej psychiki to tak jak pompy insulinowe będzie nam podawana odpowiednia ilość potrzebnej substancji. A i to podejrzewam że trzeba będzie kalibrować indywidualnie. Na razie to leczenie w sumie objawowe.
W DE L4 na ataki depresji i paniki przepisuje mi mój lekarz rodzinny i nie ma z tym żadnego problemu… poza tym na L4 dla pracodawcy nie ma numeru choroby wiec żadna HR Tante nie wie dlaczego ktoś siedzi w domu i nikt w firmie nie ma prawa tego zapytać.
Ogólnie to branie leków to droga w jedną stronę... Uśpi nerwice, potem znów przestanie i po jakimś czasie wróci. Nerwice trzeba zaakceptować i żyć z nią a nie wypierać ja lekami.
Co do leków to racja, to tylko maskowanie objawów. Ale mnie zgadzam się, że trzeba akceptować w życiu coś co nie jest dla nas dobre. Należy się przyjrzeć temu, skąd pochodzi nerwica i pracować nad tym, aby się jej pozbyć.
Przechodziłam to okropieństwo w drugiej połowie lat 1996. Szkoda, że o tej chorobie nic nie wiedziałam, wsparcie bliskich było różne, też nie mieli wiedzy. Jestem zaleczona, ale tabletki zawsze mam przy sobie ( na wszelki wypadek).
Jak najbardziej. To nawet różne zaburzenia. Ja mam nerwicę lękową i nie mam ataków paniki. Poznałam trochę osób z tą przypadłością choćby na terapii grupowej i żadna z nich nie miała ataków paniki. Często jest tak, że różne zaburzenia łączą się ze sobą ale nie muszą ze sobą współwystępować.
Mam pytanie odnośnie mojego wyjazdu do szpitala psychiatrycznego dostanę tam okres I pytanie moje czy jeśli nie umyje rąk przed założeniem podpaski to znajdę w ciążę realne to jest?Bo tam toalety wspólne będą i się boję gdybym zapomniała umyć rąk
To ze po traumatycznym wydarzeniu organizm zareagował panika i lekiem nie jest choroba psychiczna tylko naturalnym mechanizmem obronnym. Powrót do równowagi to czas i praca nad sobą. Ludzie z krajów nisko rozwiniętych wracają do zdrowia organicznie bez psychotropów. Myśle ze to jest kluczem sukcesu. Psychotropy nie leczą tylko łagodzą albo niwelują symptomy, po odstawieniu symptomy powracają. Co najważniejsze psychotropy uzależniają niektórzy lekarze o tym mówią jednak są oni kropla w morzu.
Sz. P. Anno, przeczytałem z uwagą Pani komentarz, ale zabrakło w nim informacji o kompetencjach. Z jakiej dziedziny nauki posiada Pani doktorat? Proszę pochwalić się publikacjami, analizami, może wyróżnieniami?
@@PaulusLapkov Nie wiedziałam ze muszę mieć doktorat aby wyrazić tutaj swoją opinie. Sz. Panie Paulus, nie mam tytułów naukowych ani żadnych wyróżnień, jestem zwykłym prostym człowiekiem, z wykształcenia technologiem medycyny nuklearnej. Mój „nie naukowy” komentarz to po prostu trochę moje doświadczenie życiowe i odpowiedzi na pytania które sobie zadawałam i znalazłam w tych oto książkach : Robert Whitaker “Anatomy of an epidemic”, Peter A. Levine “Waking the tiger, healing trauma”, Gabor Mate “ When the body says no”, Thomas Szasz “ The myth of mental illness”, Bessel Van Der Kolk “The body keeps the score”, Joanna Moncrieff “ The myth of the chemical cure”, Stanislav Grof “Realms of the human unconscious”, Peter Breggin “Psychiatric drug withdrawal”, Peter Gotzsche “Death of a whistleblower”, David Healy “ The antidepressant era”, Johan Hari “Lost connections”.
@@Anna-xu9nl Inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny które najczęściej stosuje się w lekach przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych nie mają potencjału uzależniającego. Z kolei określenie "psychotropy" jest stygmatyzujące. Plus leki niejednokrotnie ratują życie. Pozdrawiam :)
@@karolinarogaska3005 antydepresant jest psychotropem nie ma w tym nic stygmatyzujące. Każdy psychotrop uzależnia. Maja duży potencjał aby zmienić nastrój na lepszy, na długa metę jest to jednak niemożliwe, zwiększanie dawki lub zmiany antydepresantów to dowód na tolerancje organizmu i nie jest to dobry znak. Wiem z własnego doświadczenia i niestety ja również jak i Pani miałam zupełne zaufanie do lekarzy i znałam wszystkie powszechnie znane reguły działania antydepresantów. Lekarzy tez miałam najlepszych z wieloma tytułami naukowymi, wszystko było wspaniałe aż do momentu tolerancji i potem juz nic nie było wspaniałe a lekarze rozkładali ręce. Szukałam aby ratować sobie zycie gdzie mogłam i znalazłam lekarzy którzy powiedzieli mi to o czym sie nie mówi. Dlatego tez moja wypowiedz jest niepopularna i mało wiarygodna. Ja sobie doskonale zdaje z tego sprawę. Moja przygoda z antydepresantami zaczęła sie 20 lat temu, mogę powiedzieć śmiało ze mam duże doświadczenie, na początku wszystko było super, zazwyczaj tak jest. Pozdrawiam
@@Anna-xu9nl bardzo bliski mi jest Twój pogląd wynikający zarówno z przeczytanych książek jak i własnego doświadczenia. Co nie przeszkadza ze kocham moje 20 mg Citalopramu dzięki któremu świat jest o wiele łatwiejszy do zaakceptowania , pozdrawiam serdecznie i dziękuje za listę książek, mam tylko nadzieje ze zdążę je przeczytać do roku 2042
@@Maciej.01 a może nie lubisz tego co robisz , albo miejsca gdzie pracujesz. Dla wielu osób z depresja praca to jedyna ostoja, cis co trzyma w ryzach i pomaga żeby rano wstać , ogarnąć się , dojechać do pracy i robić coś kiedy nie masz siły i checi żeby żyć…to trzyma w ryzach jsk już wszystko nie ma sensu… albo już przekroczyłeś ten próg ze praca to mechanizm zastępczy i wtedy czas na wizytę u specjalisty ( psychiatrę ) albo czas zmienić prace. Ale jeżeli masz depresje to zabierzesz ja ze soba do nowej pracy. Albo ogólnie nie lubisz pracować i jesteś stworzony do wyższych celów… zostań buddysta lub księdzem
Dla mnie to jest w sumie bardzo abstrakcyjne być w stanie lękowym aż do tego stopnia. Obawa o dalsze życie w typowych sytuacjach, tak, zdarzają się. Strach przed czymś wyimaginowanym, jeszcze z trzydzieści lat temu, owszem. Ale z tym już sobie poradziłem. Ale lęki takie by odchodzić od zmysłów. Abstrakcja.
Nie rozumiesz bo tego nie masz i obys nigdy tego nie doświadczył ...a jeżeli ktoś czegoś nie przeżył nie umie się postawić w tej czy innej sytuacji to normalne ale trzeba starać się zrozumieć ...trochę empatii ludzie mają różne problemy i choroby i dla jednych będzie tragedia pierdoła a drugiego nic nie ruszy ...
Obowiązkiem każdej kobiety jest poinformowanie o usiłowaniu gwałtu lub innej czynności. Policja może nie daje poczucia bezpieczeństwa(czy taka jest funkcja tego podmiotu to ciężko powiedzieć ), może nawet wzmaga w nas poczucie winy...ale takich spraw się nie zostawia bez reakcji.
Obowiązkiem każdego człowieka jest zadbanie o swój dobrostan psychiczny. Jeśli wizyta na komendzie ma rujnować zdrowie, po co to robić? Czy jesteśmy ludźmi, czy robotami?
@@Peva92 mam podobne wątpliwości co do proporcji traumy związanej z gwałtem a wielkością konsekwencji dochodzenie sprawiedliwości droga legalna : obdukcja. Przesłuchania , ujawnienie/ upublicznienie faktu o którym chciałoby się zapomnieć i powtarzanie tego co się wydarzyło przez dłuższy czas ( tyle ile trwa sprawa w sądzie ) i co ? Dadzą mu może 5 lat, wyjdzie po 2 a ja będę żyła w Stachu do końca życia ze gwalciciel mnie znajdzie i będzie szukać zemsty. Jedyne co jest za ujawnieniem to ukrócenie jego działań i może oszczędzenie innych kobiet…to byłaby prawda jeśli by wymiar sprawiedliwości trwałe ELIMINOWAŁ sprawcę ze społeczeństwa ( kastracja ), ale tu wymiar prawa jest bardziej zainteresowany rehabilitacja zboczeńca niż ochrona ofiar aktualnych i potencjalnych. Bardzo smutne
@@irenabushong6494 Zgadzam się, sama jestem ofiarą gwałtu która tego nie zgłosiła, miało wpływ na to wiele czynników, między innymi system "sprawiedliwości". Pani psycholog powiedziała mi że na tamten moment to wszystko co mogłam zrobić, byłam w takim stanie że już ledwo co trzymałam się przy życiu.
Nie potrzebujesz lekow tylko Jezusa oddaj swoje zycie Jezusowi a On Cie uwolni "Czy nie przykazalem ci: Badz mocny I mezny? Nie boj sie I nie lekaj sie, bo Pan, Bog twoj, bedzie z Toba wszedzie, dokadkolwiek pojdziesz." (Ksiega Jozuego 1,9), "Zaufaj Panu z calego swojego serca I nie polegaj na wlasnym rozumie" Przypowiesci Salomona 3,5, "Wszelka troske swoja zlozcie na Niego, gdyz On ma o was staranie" I List Piotra 5,7 Niezaleznie od tego jak beznadziejnie dana sytuacja wyglada, jesli zaufasz Panu I przedlozysz Jemu swoje prosby wtedy mozesz wejsc w odpocznienie nawet jesli musisz o to walczyc! To jest bardzo wazne, by wolac do Niego, wylewac przed Nim swoje serce I na Niego zlozyc swoje leki.
Leki antydepresyjne sa bardzo wazne w nerwicy lękowej. Biore od ponad 20 lat. Po kazdym odstawieniu nastepowal kryzys wczesniej czy pozniej. Nerwica jest zlozona choroba, glownym czynnikiem jest zaburzenie rownowagi chemiicznej w mozgu i tu pomagaja antydepreanty. Poza lekami konieczna jest terapia CBT, zrozumienienie i korekcja blednych schematow i cyklow myslowych. I akceptacja choroby. A Jezus tez, jesli jestes osoba wierzaca, na pewno wiara pomaga w nerwicy. Ale Jezus nie przyjdzie i uzdrowi cie od reki , tylko wysyla cie do lekarza, po prostu tak.
@@anotherpersonontheinternet4676 bzdura! A pozatym choroby nie nalezy akceptowac tylko wierzyc w uzdrowienie. Pozatym po 20 latach choroby to juz nie jest akceptacja choroby tylko wrecz utozsamienie sie z nia. Jak jestes osoba wierzaca to wiara nie pomaga w nerwicy tylko przeszkadza w nerwicy znaczy uzdrawia ja. Wystarczy wierzyc I zaufac I prosic...no chyba ze sie nie chce chyba ze sie juz polubilo....nerwice jak przyjaciela zycia I Tak trudno sie z nia rozstac... zamiast ustanowic Boga ponad chorobe stawiasz chorobe ponad Boga
Ten cykl to absolutny majstersztyk!
Karolina/Gosia - SZACUN DZIEWCZYNY!
Ps. Tomasz/Marek.... Chapeau bas! 👌
Jeden z moich tak ulubionych że oglądam jako pierwszy gdy się pojawi.
Wydaje mi się, że to przestymulowanie prowadzi do ataków paniki, głównie u osób wysoko wrażliwych. Zauważam taki ciąg zdarzeń: intensywne życie na zewnątrz i intensywne myślenie w środku -> przestymulowanie -> nadmiar adrenaliny, kortyzolu i niedomiar serotoniny -> lęki i panika.
dlatego kazdy stymulant, nootropik zamiast pomagac to przeszkadza w regeneracji ukladu nerwowego
Pytanie po co ta "intensywność", nie można zwyczajnie?
Jak to ktoś pięknie kiedyś powiedział - przeżyłem w życiu wiele dramatów, na szczęście większość tylko w mojej głowie. Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą i potrzebną rozmowę.
Dasz radę.... W chwili ataku myślałam o tym, że... nie umieram, to nerwica, to głowa mnie oszukuje. Świadomość tego co mi jest pomagała pokonać lęk. Nadmienię, że przeszłam całą drogę od pogotowia, specjalistyczne badania po psychiatrę. Odstawiłam leki po pół roku bo były uzależniające. Dwa czy trzy incydenty udało się zdusić w zarodku. Od 25 lat bez nawrotów. Dopadło mnie to świństwo po chorobie nowotworowej ale wiele złych rzeczy wydarzyło się w moim życiu także wcześniej. Przebudowałam własne życie. Inne priorytety, nauka odmawiania, mniejsze ciśnienie na sukces. Uwierzenie w siebie. Wzięcie odpowiedzialności za własne wybory. To była długa droga ale absolutnie warto.
Małgosiu, Twoje życie to przepis na wiele psychicznych problemów... dziękuje za podzielenie się Twoja historia
yyy, ale przecież antydepresanty nie uzależniają. chyba, że brałaś benzodiazepiny.
@ chyba źle pojmujesz istotę uzależnienia. a już na pewno nie należy porównywać uzależnienia od alkoholu z kroplami do nosa czy antydepresantami. antydepresanty w swej naturze nie są w stanie uzależnić (mówimy o ssri/snri/mao/itd). są po to, żeby ratować ludzkie życie. alkohol mamy dla rozrywki, podobnież papierosy, a jak wszyscy wiemy, z tych używek nie ma żadnego pożytku. antydepresanty nie sprawią, że sprzedasz swój dom, zniszczysz relacje i zastawisz samochód.
jak ktoś jest w "zaawansowanej fazie nerwicy" nie jest pewny siebie. Czy to nerwica czy prawda np ze sie umiera, dusi. Panika jest najgorsza
@@peonyinthemist dokładnie
Gosia świetnych ludzi sprowadzasz i fajnie prowadzisz gości ! z tv nie pamiętamy Ciebie a tutaj robisz wiele dobrego
Dziękuję! Cierpię na to samo... Ściskam serdecznie.
Zaburzenia lękowe, lęk uogólniony to największe świństwo jakie może być. Naprawdę potrafią uprzykrzyć życie. Dziękuję za tą rozmowę
Nikt z nas nie rodzi się zdrowy.
może nawet zniszczyć życie
@@melianna999 każdy rodzi się zdrowy, to wychowanie, szkoła i kościół psują dzieci.
Z tej rozmowy nic nie wynika. Kto ma zaburzenia to będzie je nadal miał.
@@graycolors2879 A ciebie co zepsuło?
Bo wyraźnie cuchniesz.
Dziękuję za ten wywiad. Cieszę się że nie mówi się tylko o depresji. Ja pierwszy epizod depresyjny miałam w 2014, od tego czasu to nawraca, na regularnej terapii (trzeci terapeuta) jestem od 2 lat. Dopiero pół roku temu, lekarz psychatra (trzeci u którego byłam na przeciagu tych lat lecząc się na depresję, prace z nim zaczęłam rok temu) zdiagnozował mi GAD - zespół leku uogólnionego. I okazało się że depresja jest skutkiem ubocznym tej choroby. To bardzo zmieniło perspektywe i dużo dzięki temu zrozumiałam. Uważam że za mało się mówi o GAD, myślę że sporo osób to ma i sobie nei zdaje z tego sprawy. Tylko ludzie to mylą z podejściem do życia, charakterem, czarnowidztwem, brakiem odwagi, niska samoocena. Ja cały czas czułam się źle i nie mogłam zrozumieć dlaczego ciągle tak bardzo wszystkiego się boję, a inni są tacy odważni. Dlaczego przestaje jeść i cała się trzęsę jak mam podjąć decyzjęzwiazana z praca. Dlaczego ciągle wszystko analizuje, kiedy dookoła ludzie mówią mi że mam po prostu wziąć się w garść, być odważna i ryzykować. Ja sobie całe życie odbierałam prawo do leku i przez to bałam się i frustrowalam jeszcze bardziej. A teraz rozumiem - ja nie muszę być taka hop do przodu jak inni i to nei dlatego że jestem zła, leniwa czy że nie umiem w życie, tylko to jest choroba. To jest zaburzenie które wpływa na moje życie i dopóki go nie zrozumiem i nie oswoję, to zawsze będę się czuła gorsza, będę męczyła się sama że sobą. I dopiero po tej diagnozie zaczęłam lepiej korzystać z terapii (właściwy nurt) i jak mam fazę wszechogarniającego leku i natrętnych myśli wiem że to po prostu choroba i łatwiej mi sobie z tym poradzić. Jak zdałam sobie z tego sprawę to jest mi łatwiej żyć. Np nie idę w ryzyko tylko dlatego że powinnam, bo inni są odważni i "trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu" - mnie ryzyko i niepewność, nadmiar bodźców po prostu zabija. Jak do tego dochodzi nadodpowiedzialność to idealny pracoholik gotowy. Jestem pewna że moja mama też ma GAD, tylko do tej pory nie zdawała sobie z tego sprawy.
Dziękuję za ten komentarz 🧡 Mam niestety to samo. U mnie lęk skupia się zwłaszcza na zdrowiu. Zdecydowanie za mało mówi się o GAD. Najczęściej mówi się o depresji.
W moim odczuciu bardzo dużo mówi się o depresji, a o nerwicy lękowej oglądam pierwszy wywiad. Przez długi czas myślałam, że nie mam co się nad sobą użalać, bo przecież nie mam depresji, bo codziennie wstaję z łóżka. Później zrozumiałam, że mam dystymię, która wydaje się być traktowana po macoszemu (to taka jakby mała depresja, która się ma cały czas). Kiedyś chyba miałam GAD (oczywiście żaden lekarz mnie nie zdiagnozował, zawsze sama mówiłam lekarzowi co mi jest), jednak po latach zrozumiałam, że nic nie muszę. Nie muszę być super aktywna, spędzać ciekawie czas, podróżować, spotykać się z ludźmi, z którymi spotkanie mnie stresuje, wychodzić ze strefy komfortu. Zrozumiałam, że nie muszę tego wszystkiego robić i się wyczerpywać. To bardzo pomogło, już tego nie robię, żyje dla siebie, co nie zmienia faktu, że cały czas z zaburzeniami lekowo - depresyjnymi.
Super rozmowa 🙂 znam wszystko z autopsji i pozdrawiam lękowców 😄
Współczuję 😄 Jako człowiek bez lęków, depresji, z życiem pełnym wartościowych relacji i mnóstwa przygód.
Bardzo pomaga medytacja
Trzeba bardzo uważać z alkoholem przy nerwicy. Niestety drink daje na chwilę luz a potem panika dowala podwójnie. Świetny jak zwykle i wspierający wywiad. Czekam na każde z wielką ciekawością. Dziękuję
Racja, alkohol ma dzialanie depresyjne i nie jest wskazany w nerwicy. Rzadko sie o tym mowi, a wiele osob wlasnie tak proboje leczyc nerwice.
Ja. pije bardzo rzadko, bo na drugi dzien nerwica wraca ze zdwojona sila. Alkohol nasila lek.
Dobrze ze mowicie o tej nerwicy lekowej....to pomaga ..dodaje odwagi ..odbudowuje WARTOSC..czlowieka
Mówienie w niczym nie pomaga.
"Są chwile, gdy samotnie spadam w dół, to są dni kiedy nie mam sił, świat pęka w pół.
Nikt nie wie kim jestem, dokąd idę..."
Wspaniałe słowa!
Przejmujące ile można wyrazić za pomocą tak niewielu slow… dziękuje Sikorko ❤️
@@irenabushong6494 to z piosenki jest
Te słowa nic nie znaczą, a są nawet bardziej dołujące dla osób z lękami. Tylko praca nad sobą coś daje, ale większość ludzi woli wylewać żale w internecie, ewentualnie komuś przytaknąć i nic że sobą nie robić.
Jak zwykle, świetna rozmowa. Pani Karolino, gratuluję przyjaciółki!!! Uratowała panią z opresji.
Wspaniałe treści -dziękuję, ale też muszę napisać, że pięknie wyglądacie i jesteście piękne na zewnątrz i wewnątrz.💚💚
Jestem ogromnie wdzieczna, ze trafilam na ten kanal. Dzieki Pani pracy, Pani Malgorzato oraz obecnosci Pani gosci napewno wiele z nas czuje sie normalniej, w swoim /nienormalnym/ swiecie.
Cierpię na to samo, dziękuję za ten wywiad.... Myślę, że społeczeństwo nie jest świadome, że istnieje nerwica, ludzie nie wiedzą na czym ona polega (kiedyś powiedzialalam koleżance, że mam nerwice lękaową,a ona na to "ale przecież Ty nie jesteś nerwowa, co biegasz po domu i tłuczesz talerze?...."), dlatego postrzeganie nerwicowców jako wariatów jest takie powszechne chyba.... nie mówię, że każdy ma być wyspecjalizowany w dziedzinie psychiatrii, ale chociaż minimalna wiedza przydalaby się,nawet po to żeby kogoś nie kategoryzować na zasadzie" jakiekolwiek zaburzenie psychiczne =wariat ". Pozdrawiam wysokowrażliwców🤗
cudowna rozmowa...oglądam już 2 raz....Dziękuję wam
Jakie piękne nazwisko...Serafin .
Wspaniały wywiad! Dziękuję za waszą odwagę w mówieniu o sprawach trudnych i dla wielu niezrozumiałych, z tego czasem wyrosnie wieksza wrażliwość i zrozumienie dla drugiego człowieka
Gośka uwielbiam twoje wywiady! Bardzo mi pomagają, sama choruje na nerwice lękową i próbuję ją ogarnąć 😊
Duch Święty jest tym, który usuwa wszelki lęk.Uzdrowiony z silnej nerwicy lękowej 35 lat temu.Nigdy nie wróciła.A problem był od dziecka do 27 roku życia.
Zgadzam się z Tobą Anna N. ! po to odeszła z TV żeby ludziom pomagać
@@tunio14ify od tego są specjaliści a nie wiara 🙈🙈
@@Rose87-216 Nie wiem czy to pomaga na lęk ale na strach, taki całkiem typowy, przed tym co sam nasz umysł kreuje to znalazłem u Franka Herberta w "Diuna". Modlitwa Sióstr Bene Gesserit. Modlitwa nie do jakiejś wyimaginowanej istoty lecz skierowana do swego "Ja". Mnie pomogło, może innym też by pomogło. Jedyny problem to nie klepać jak każdą modlitwę w wielu religiach, bez zrozumienia. Dlatego jestem za tym by rozumieć a z wieloma problemami można dać sobie radę lub chociaż zrozumieć swoje ograniczenia i konieczność uzyskania czyjejś pomocy.
@@Rose87-216 no widzisz co poradzisz ;-) ...jakoś specjalisci w moim przypadku mi nie pomogli a nawrócenie.Bylem ateista aż do 27 roku życia, z ateistycznego domu.
Jak ja to dobrze rozumiem 😥😥😥
Zmagam się z zaburzeniami lękowymi od wielu lat.
Rozumiem. Wiem co czujesz. Tulę. Dasz radę.
Co to znaczy "zmagam się"? Jesteś ofiarą zaburzeń lękowych, czy robisz coś żeby się dowiedzieć z czego one wynikają?
Bardzo pomagają warsztaty pracy z ciałem metodą A. Lowena. Byłam, polecam braciom i siostrom w nerwicy :) Oczywiście to nie zastąpi porządnej psychoterapii i pogrzebania w dzieciństwie. Najlepiej równolegle to robić.
Bardzo mądry komentarz.
Ja oprócz tych drgawek i kołatania serca miałam problem z oddychaniem. Musiałam oddychać na siłę, bo miałam uczucie, że jak odpuszczę to się uduszę. Też się nakręcam i rozdmuchuję sytuacje i w głowie układam najczarniejsze scenariusze. Boję się latania samolotem, bo już oczami wyobraźni widzę na tydzień przed lotem wszelkie możliwe katastrofy.
Też tak mam i to jest straszne
Też tak mam i to jest straszne i męczące
Zajrzyj koniecznie na kanał Dominik Waszek na UA-cam, on ci powie co się stanie jak nie będziesz mogła oddychać. Pomógł
Już niejednej osobie z takimi problemami
Bardzo niesprawiedliwe jest to, ze jesli ktos ma chore serce czy watrobe to nikt mu nie odradza brania lekow.
Ale jesli mozg choruje, to wtedy kazdy jest sceptyczny i krytyczny na sama wzmianke o psychiatrze. Otoczenie oczekuje, ze masz sobie poradzic samemu i ""wziac sie w garsc".
Smutne i przerazajace, ze tak mysli wiekszosc polskiego spoleczenstwa.
Tzw człowiek sowiecki
LEKI nie są od leczenia zaburzeń psychicznych. Od tego jest praca nad własnymi emocjami, nad stawianiem granic, nad wyrażaniem potrzeb. Leki nie zbudują wysokiej samooceny, której zaburzenie jest powodem depresji. Ludzie są naiwni, dali sobie wmówić że depresja to choroba jak katar i każdemu się może zdarzyć. Nie, mi nie może. Bo mam wysokie poczucie własnej wartości i sam kieruję swoim życiem.
@GrayColors nie masz pojęcia czym są te zaburzenia i piszesz głupoty. Psychoterapia to jedno. Ale chemii w mózgu nie zmienisz psychoterapia tylko lekami.
Nawet autorki wywiadu mówią o braniu leków, powrocie do leków jak o jakiejś porażce życiowej 😕
@@graycolors2879 😫😫😫pacan
Wspaniale z Was dziewczyny ❤️ Dziękuje za szczerość ❤️
Bardzo Wam dziękuję za ten cykl, a przede wszystkim Tobie, Gosiu! Jeśli Wam zabraknie gości, to z chęcią podzielę się moimi doświadczeniami ;) Można powiedzieć, że wiele wątków się powtarza, ale wciąż dobrze się słucha osób z tymi samymi schorzeniami, bo każdy ma na nie inne spojrzenie. Z każdym odcinkiem uczę się czegoś nowego.
Nerwica to nie "przyjaciółka" na całe życie tylko epizod w Naszym życiu. Jeśli zaakceptujemy i przyzwolimy sobie na wszystkie emocje, myśli, obawy i wszystkie somaty układ emocjonalny sie uspokoi i wszystko wróci do normy. Cierpliwośc, czas i nie szarpanie sie z nerwica to droga do życia wolnego od nerwicy
Bardzo mądre słowa, potwierdzone doświadczeniem (także moim). Dobry psychoterapeuta może w tym bardzo pomóc. Pozdrawiam!
Bardzo duże brawo za takie programy. Jednak mam takie wrażenie, że "syty nigdy nie zrozumie głodnego". Większość zapozna się z tym "czymś", ale nigdy tego nie odczuje na sobie. Trochę to smutne , ale prawdziwe.
"Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja. "
Kiedy mnie dopada lęk, powtarzam sobie Litanię Bene Gesserit przeciw lękowi z "Diuny".
Gdy ją przeczytałem pierwszy raz to jakoś nie do końca zrozumiałem. Ale było w niej coś że wróciłem tylko do tych kilku wersów. Jeszcze wtedy gdy nie było Internetu. Zrozumiałem i strachy pierzchły jakby ich nigdy nie było. Teraz ją nawet odszukałem w wersji oryginalnej i chyba w końcu nauczę po angielsku. ;)
Wspaniałe. Dziękuję!
@@lubomirpetrowpahuta Ja też czytałam cały cykl ze 30 lat temu ale ten fragment zapamiętałam
nas "lękliwych" jest coraz więcej i cieszy mnie, że powoli się ujawniamy - sam jestem świeżo po wyznaniu swoich fobii
efekt przebodźcowanego świata lol
A coś poza wyznaniem swoich fobii tutaj we internecie robisz że swoim życiem? Czy czekasz aż psychiatra da ci złotą pigułkę, która tchnie w twoje życie same kolorowe dni?
Jak zaczynasz rozmawiać z ludźmi mówisz o swoich doznaniach zw.z lękiem to oni też się otwierają i okazuje się że nie jesteś sam, sama z "przyjaciòłką"
To napięcie to jakby intensywne "motyle w brzuchu" i uczucie roztrzęsienia jak po potrójnej kawie.... Fizjologiczne, jakby ktoś podłączył kroplówkę z adrenaliną w najmniej oczekiwanej chwili. Skoki ciśnienia, zaciskanie się mięśni w ciele do bólu... Wiem o czym mowa :( Współczuję. Wsparcie innych osób jest w tym koszmarze bezcenne.
I boi się człowiek niewiadomo czego.
Praca nad sobą jest bezcenna. Ludzie oczekują wsparcia i litości, a nic nie robią że sobą.
@@graycolors2879 jasne,praca nad soba to jedno ale to sa zaburzenia ktorych nie wyleczy tylko praca nad soba,na nadcisnienie tez sie bierze leki codziennie,na cukrzyce i na depresje i lęki tez trzeba,a nie sama praca nad soba,nad nami pracuja psycholodzy
Słyszę..że powtarza się schemat .w PRZESZLOSCI.... dzieciństwo dziewczynka..która była dzielna ..pomagała.. wszystko miała znosić.. do tego empatyczna i miarka się przebrała...toksyczna sytuacja
znam to. W koncu organizm i psychika wysiadla
Kazdy niesie na plecach “worek”, do ktorego wrzuca zle emocje, przezycia, zawody, tragedie, choroby...ale worek to tylko worek-w koncu ci peknie.
jakbym słyszała o sobie, jesteście wspaniałe, dobrze czuć się nie być w tym samym...
Przy moich atakach paniki pomaga rozmowa ze samym sobą: Co czuje? Co mnie boli? Gdzie jestem? Co czuje moje ciało? Czy mam powód żeby tak się czuć? Czy coś się stało? Czy mogę się tak czuć? Czy ten lek jest mocny? Itd. analizuje całą sytuację i wiem, że to wszystko przejdzie szybciej. Im dłużej wchodziłam w te leki i ich się obawiałam, nie akceptowałam itd trwały częściej i dłużej. Przegadanie to moja wypracowana technika z terapeuta i mi pomaga. Lek zawsze przechodzi, ale nigdy się to nie skonczy. Najgorzej uspokoić się w towarzystwie. Dlatego bardzo długo cierpiałam na fobie społeczna. Ale ćwiczę siebie :) Trzeba zaakceptować swoje lęki i z nimi nauczyć się żyć.
Co jeśli atak bierze gore podczas jazdy samochodem?? Na ruchliwej ulicy bez możliwości zjechania na pas awaryjny…
@@ilonawladyka6670 też mi się to zdarzalo niestety, ile to razy dojechałam do ronda i wróciłam do domu zamiast jechać do pracy. Ile to razy myślałam, że zwariuje i w kogoś wjadę albo pod tira. W ogóle później nie wychodziłam z domu. Poprzez terapię i leki mi łatwiej. Jazda też idzie nawet chociaż zdarzają się ataki paniki, szczególnie w korkach, ale już nie są takie mocne jak kiedyś.
@@majak85 dziękuje za Twój komentarz i pomysł jak rozmawiać ZE. SOBĄ kiedy się złapie dola , zamiast łapać za telefon i zatruwać innym życie naszymi lękami i problemami , na pewno wypróbuje, już sie nie mogę doczekać następnego ataku paniki żeby to wypróbować, pozdrawiam serdeczni
@@irenabushong6494 super, cieszę się. Proszę spróbować. Jest sporo metod, ta wypracowałam i mi pomaga. Atak przechodzi zawsze i trzeba o tym pamiętać. Niektórym pomaga też włożenie sobie kostki lodu do buzi lub posypanie solą języka. Wszystkie metody pomagają trzeba tylko spróbować i odwrócić myśli od ataku, nie nakręcać się nim, nie myśleć absolutnie Kiedy przejdzie, co się znowu dzieje, itd. Rozmawiajmy ze sobą, bo jesteśmy ważni!!!
Mowcie jeszcze .
O sposobach radzenia z nerwicą lękowa
Ja przeszłam pięcioletnią terapię i odcięłam się od czynników czy też osób wywołujących stany lękowe.
Dziękuję
Ma ktoś przy tym : silne zawroty głowy , wieczne zmęczenie i natłok mysli tyle ze cały dzień :/ uczucie otępienia itd itp???
Są to jedne z częstych objawów nerwicy
Cały czas
Bierzecie jakieś leki czy radzicie sobie bez ???
To objawy nerwicy. Leki plus psychoterapia. Trzymaj się
Życzę wszystkiego dobrego:) Napiszę coś od swojej strony: warto robić badania kontrolne krwi. Nie raz czułam różne objawy i myślałam, że to jakiś problem psychiczny ale będąc u dermatologa Pani doktor zwróciła mi uwagę, że mogę mieć problem z hormonami i cukrem. Zbadałam i faktycznie wyszły dolegliwości z tym związane. Dlatego myślę, że warto i sprawdzić w tym temacie(tez tarczycę). Pozdrawiam;)
Też się z tym zmagam
Bardzo polecam wszystkim kanał Stowarzyszenie Zaburzonych PL :)
Bardzo często..osoby lękowe są BARDZO inteligentne
Ta akurat średnio inteligentna.
Czy tak bardzo...? Polemizowałabym. Mi wyszło na teście MESA 110, to nie duzo
To osoby inteligentne, bo głupcy tak nie analizują swojego życia ale bez przesady z tym 'bardzo'.
Wiem o czym mówisz, swego czasu przechodziłem takie ataki lękowe, ostatni atak miałem z pół roku temu, nie życzę tego nikomu. Nie jestem na lekach, nie byłem u specjalisty, niestety nigdy nie wiadomo kiedy znów uderzy
Leki cię z tego nie wyleczą. Nigdy.
jak bym słuchała swojej historii. Nie dopuszczałam myśli, żeby iść do psychiatry do czasu, kiedy przez tydzień nie zasnęłam nawet na godzinę. Brak snu nie równa się z niczym. To jest najgorsza tortura, nikomu nie życzę, byłam w innym świecie. Gdybym nie poszła po pomoc, z całą pewnością popełniłabym samobójstwo z braku snu.
to samo... u mnie nerwica objawiała się głównie w nocy, atakami paniki i palpitacjami podczas snu. Jak nie spałam już 5 nocy pod rząd, biegusiem do lekarza, wzięłam lek i pierwsza noc przespana... druga jeszcze z lękiem czy zasnę... i tak przez jakiś miesiąc dopóki się nie uspokoiło. Na razie jest spokój, ciągle na lekach, coraz mniejszej dawce, ale jednak inne życie. Nie poradziłabym sobie sama. Chyba bym oszalała
@@kasiap333 ja wytrzymałam 2 tygodnie bez spania. Myślałam że umrę i że już nie warto niczego robić. Czekalam na śmierć, ale ona nie przychodziła... byłam bliska wyskoczenia z okna
@@karolinar.3415 to fakt że niespanie jest koszmarem. Ja jeszcze ze zdenerwowania tą sytuacją przeplakiwalam pół dnia, a sen nawet z wyczerpania nie nadchodził bo miałam jakieś fale gorąca w klacie i poty i walące serce wybudzajàce zaraz przed zaśnięciem. Na początku myślałam ze ja wgl coś sobie wkręciłam. Dopiero potem się dowiedziałam ze to ataki paniki, myslamam wcześniej ze do ataków paniki to trzeba duszności itd, ja miałam tylko te objawy a potrafiły mi skutecznie obrzydzić życie na pare miesięcy
@@kasiap333 coś mi się nie zgadza. jakie leki brałaś? brzmi jak benzodiazepiny, a te bierze się maksymalnie miesiąc. leki przeciwlękowe to głównie antydepresanty, które stosuje się minimum pół roku, a najlepiej półtora.
@@peonyinthemist przeciwlękowe brałam 2 tygodnie a antydepresanty biorę do dziś od lutego :)
Dziękuję za to
To wielkie szczęście mieć życzliwych ludzi wkoło siebie, do których można zadzwonić i „wyrzucić”z siebie, które rozumieją, ze musisz porozmawiać aby wyładować lęk. Moja nerwica lękowa zaczęła się od mało życzliwej osoby, która próbowała mnie ustawiać po kątach, później mąż, którego mało obchodziłam i tak potęgowało się moje złe samopoczucie. Przez lata z tym żyłam i chyba do końca będzie to wracać. Pomogło mi uświadomienie sobie, co się ze mną dzieje i „wzięcie się w garść” - tak, od tego trzeba zacząć. Mały kroczkami pomagałam sobie, przestałam linczować siebie za kolejne ataki paniki. Zerwałam kontakty z ludźmi, którzy mnie w te lęki wpędzili. Poszłam do psychologa, aby dostać zapewnienie, ze jednak wiem co się ze mną dzieje. Poznalam też w między czasie osobę, która mnie po prostu życzliwie wysłuchała - to drugie najbardziej mi pomogło. Podsumowując - życzliwi, kochający ludzie wokół nas pomogą wyjść z najgorszej tragedii.
Życzę Ci wszystkiego dobrego. Każdy z nas ma różne doświadczenia, ważne żeby wiedzieć że jako dorośli, sami za siebie odpowiadamy. Gratuluję tych kroków, które zrobiłaś. Życie może być piękne. Na początek pokochaj siebie.
Dzięki ❤
Dziękuję! Ja też mam NL.
Życie duchowe, modlitwa, zaufanie do Pana Boga robią robotę:))
Małgosia , No szczeka opada . Wyglądasz niesamowicie . Pozdrowka dla Ciebie i całej ekipy .
Dziękuję ✨💚🌱🌿
Piękna, mądra,wrażliwa dziewczyna.
Też mam nerwicę lękową. Problemów tak wiele że czasu brak aby to omówić:(
Ja też niestety
Ta nerwica lękowa mnie ogranicza,hamuje,psuje radość życia,wysysa energię.
@@ewachmielewska9488 od czasu jak swoją depresje/ nerwiceclekowa zaczęłam traktować jako nauczyciela , głos przypominający mi ze raczej powinnam
Się zająć soba zamiast uciekać w ratowanie świata i rozwiązywanie cudzych problemów, moje samopoczucie się poprawia. Dopóki na nią narzekałam i czułam
Się jej ofiara to tak było: beznadziejnie i bez wyjścia. Polecam posłuchać Dominka Waszek na UA-cam . Słuchałam go non stop, aż dotarło do mnie ze lepiej żebym to ja miała nerwice niż żeby to nerwica miała mnie…
mialam przez ponad rok czasu ataki paniki co 15-30 minut, moj mozg tak sie przyzwyczail do tego, ze normalne samopoczucie stalo sie wyzwalaczem kolejnego ataku. nie boje sie wlasnej smierci, jest mi juz wszystko jedno. zyc mi sie tez nie chce.
Czyli masz wyj…ane, jesteś na najlepszej drodze do uzdrowienia , zajrzyj na kanał Dominik Waszek, albo już zacznij zbiera kasę na terapie u niego , pomógł
Już wielu takim jak ty , jak ja…niesamowity gościu !
I jak się czujesz?
Bardzo ciekawy materiał :)
Znam temat, przerobiłam to samo. Polecam dobrych terapeutów ustawień systemowych- potrafią dotrzeć do przyczyny lęku i "go" pożegnać.
Ja w czasie ataku stosuje metodę dodawania lub odejmowania liczb .tak mnie to absorbuje że atak mija....trzeba znaleść własny sposób.
Skupienie na oddechu też może przynieść ulgę.
O tak.
Zając mózg.
Ja najczęściej wymyślam obiekty z jakiejś kategorii na kolejne litery alfabetu: imiona, nazwy zwierząt itp.
Czyli ze źródłem leku jest umysł , a my go próbujemy ogarnąć duchem i siła woli… czyli tak jakby gasić pożar tylko w sąsiednim budynku…
Nie wiem, czy to każdemu pomoże, ale mnie pomaga praca z wewnętrznym dzieckiem, namierzanie triggerów, uświadamianie praźródła problemu. Opiekowanie się swoim dzieckiem z czasu każdej kolejnej traumy naprawiło mi całą mnie.
Zaopiekowanie się ( nie użalania czy narzekanie ) się soba na każdym etapie życia popłaca , tylko ze jesteśmy tak bardzo nastawieni na pomoc z zewnątrz… kiedy tak naprawdę podstawa jest kochać i opiekować się soba zamiast czekać aż ktoś się zlituje i opatrzy nasze rany i traumy z dzieciństwa
podpowiedz proszę jak to robisz? może polecisz kogoś na UA-cam?
Warto ! Też mam nerwice lękową i ataki paniki.
Witaj w klubie ale uczę sie z tym zyc
Włos się jeży na głowie, słuchając opowieści tej pani o swoich doświadczeniach. Przykro mi, że takie rzeczy się dzieją na tym świecie i sieją spustoszenie w psychice niewinnych osób
Karolina super dziewczyna
Ale pięknie wyglądasz ❤️
Z tego wywiadu wnioskuję,że należy unikać sytuacji,które wywołują lęki.Bohaterka wyraźnie wskazała,co w jej życiu zdarzyło się,że wpadła w taki stan lękowy.Myślę też,że w niektórych miejscach też czyhają niebezpieczeństwa na młode i ładne kobiety i tam najlepiej albo uważać,albo nie chodzić.Ostrożność i mądre zachowania,to większa szansa na zdrowie i spokój🕊️💟
W nerwicy, zwłaszcza zaawansowanej, nawet drobmostka, na którą zdrowa osoba nawet nie zwróci uwagi, może wywołać atak paniki. W którymś momencie przychodzi lęk przed tym, że znowu przyjdzie atak.
@@proud_to_be_the_black_sheep Należy sięgnąć głębiej w problem i zadać sobie pytanie:skąd to się wzięło? Dlaczego nie udaje mi się nad tym zapanować?💫🕊️💟
@@kalinkaja8827 czy znalazłaś odp u siebie ?
@@irenabushong6494 Co za pytanie?
@@irenabushong6494 Ja nie mam takiego problemu.Czy w mojej wypowiedzi jest coś nie tak? Przecież to co stwierdziłam,to logiczny wniosek z tego co ta Pani mówi💫🕊️💟
podobno dobre : olejek CBD ,+ Magmisie
Strach i lęk to dwie różne rzeczy. W zaburzeniach lękowych walczy się z lekiem czyli czymś "nierepalnym" a strach to uzasadniona obawa, gdy np goni nas pies a my uciekamy i czujemy strach, że pies nas ugryzie.
Mam nerwice wegetatywna uczucie paniki jest syraszne pomaga pramolan dobry lek nerwica sama sie zmniejszy pod warunkiem ze komfort zycia bedzie jak najwyzszy
Karolino bezL😉jesteś fajna osoba👍
Bezel
Też mam takie ataki paniki ,nie radze sobie z silnymi emocjami ...Też czesto czuje takie silne emocje wewnetrzne ...Coś złego sie dzieje ja zaraz czarny scenaruszzz ...
Ale w kraju w którm nie ma cywilizacji wszyscy mogli by chorowali bo nie wyobrażam sobie takiego życia bez pradu ,wody itp albo w cale bo trzeba żyć bardzo intensywnie żeby przetrwać ...
@@kidskids1589 czyli ze w takiej Afryce członkowie plemion wszyscy powinni mieć nerwice… albo tylko ci którym udało się uciec przed lwem, bawołem i wężami… ciekawe
Kids kids nawet jak się dzieje coś dobrego to i tak zawsze znajdę powód żeby die bać … np ze się skończy dobrostan i wydarzy niespodziewana tragedia …
Zwolnienie na problemy psychiczne jest odrazu komentarz ze robić mu się nie chce a od psychiatry najłatwiej zwolnienie zdobyć🙈Masakr to jest 😔
Jak ja cię rozumiem
Czy nerwica lękowa to ciągły lęk przed każdym wyjściem z domu a jak już muszę wyjść to mam obawy że moi wrogowie mnie zobaczą czy ja ich,że ludzie i nic też wiedzą że leczę się psychiatrycznie i śmieją się że mnie obgadują podsłuchują śledzą itp?oraz że to uczucie nadal że świat jest dziwny,podejrzany,ludzie też?
Mi się wydaje ze jestem przesladowany ,że mam powybijane dwa okna w domu ,ze mam wybita szbye w samochodzie i reflektor , a drugi ze jest zarysowany , że prawie podpalali mi dom itd duzo tego jest
ja, Rogólski, przez Ó zamknięte :)
Ja tez mam leki.
Znajdź na UA-cam kanał Dominik Waszek i oglądaj codziennie przez 6 godzin, na okrągło, mnie pomogło
Ja nie mammaz tak silnych mapadow aczkolwiek ciągle towarzyszy mi lek jest to bardzo uciążliwe, mogłabym brać tabletki gdyby nie ich skutki uboczne , ja nie złoszczę się tylko łapie doła że zanim ją to przepracuje i jakoś uloze w głowie to już będę stara mam 48 lat i mega problem w relacjach z mężczyznami kiedy mam sobie życie ułożyć terapia potrwa zanim dobiorą leki potrwa , dobija mnie to 😭 życie mi ucieka i wszystkie porażki są spowodowane moimi problemami z psychika i sams soba
Ojej, mam to samo. Tzn. nie mam napadów paniki, ale też zmagam się z problemami lękowymi i ciągle myślę o tym, że przecież już powinnam się ogarnąć, że trzeba zrobić to i to jak najszybciej, najgorzej chyba u mnie jest z życiem zawodowym, bo moja praca mnie bardzo stresuje i mam poczucie, że powinnam coś z tym zrobić, ale nie idzie. Chyba przed nami trudna praca nad akceptacją tego, że na szybko się nie da i trzeba spokojnie robić swoje. I nad uświadomieniem sobie, że nawet z tymi problemami jesteśmy ok. Powodzenia, mam nadzieję, że nam się w końcu uda. :)
Jest nas więcej:(
@@agnieszkajm814 posłuchaj może na selfmastery UA-cam o syndromie oszusta …to taki inny punkt widzenia na stresowanie się praca
@@irenabushong6494 Dzięki, na pewno sprawdzę. :)
@@agnieszkajm814 ❤️
Matko swieta..to z tymi lekami tez eksperymenta
No niestety tak. Może kiedyś gdy będzie można badać na bieżąco ilości wszystkich substancji odpowiedzialnych za stan naszej psychiki to tak jak pompy insulinowe będzie nam podawana odpowiednia ilość potrzebnej substancji. A i to podejrzewam że trzeba będzie kalibrować indywidualnie. Na razie to leczenie w sumie objawowe.
Pani Małgorzato, bardzo miło zobaczyć i posłuchać. A jak zakład fryzjerski?
W DE L4 na ataki depresji i paniki przepisuje mi mój lekarz rodzinny i nie ma z tym żadnego problemu… poza tym na L4 dla pracodawcy nie ma numeru choroby wiec żadna HR Tante nie wie dlaczego ktoś siedzi w domu i nikt w firmie nie ma prawa tego zapytać.
Hmmm, co to znaczy HR???
@@ddffdccd2974 kadry
Ogólnie to branie leków to droga w jedną stronę... Uśpi nerwice, potem znów przestanie i po jakimś czasie wróci.
Nerwice trzeba zaakceptować i żyć z nią a nie wypierać ja lekami.
Co do leków to racja, to tylko maskowanie objawów. Ale mnie zgadzam się, że trzeba akceptować w życiu coś co nie jest dla nas dobre. Należy się przyjrzeć temu, skąd pochodzi nerwica i pracować nad tym, aby się jej pozbyć.
Przechodziłam to okropieństwo w drugiej połowie lat 1996. Szkoda, że o tej chorobie nic nie wiedziałam, wsparcie bliskich było różne, też nie mieli wiedzy. Jestem zaleczona, ale tabletki zawsze mam przy sobie ( na wszelki wypadek).
Ja mam w tej chwili 60 tke,a menopauza spowodowała nawrót lęku
Brawo dla koleżanki która Cię uratowała. Masakryczne doświadczenie
Byla mowa o dniu po imprezie i padlo "na kacu" - to alkohol jest ok przy tym schorzeniu ??
Dobre pytanie, hmmm...
Mi ani nie przeszkadza, ani nie pomaga🤷🏽♀️ ale różnie to bywa z innymi
Zdecydowanie warto z nim uważać. Widzę po swoich doświadczeniach i już wiem, że lepiej odpuścić, bo mi pogarsza samopoczucie.
@@karolinarogaska3005 Oczywiscie. Zero. Alkohol jest 'depresantem' plus much more.
Nie jest ważne schorzenie ale to jak się czujesz po alkoholu. Oczywiście z lekami nie wolno go mieszać.
Kurde Podobają mi się takie crossy prowadzących...😁
He czy swiat bedzie ocenial, czy bedzie mądre czy głupie, też tak mam
👏👏👏👍✌️
a można mieć nerwicę lękową bez ataków paniki?
Jak najbardziej. To nawet różne zaburzenia. Ja mam nerwicę lękową i nie mam ataków paniki. Poznałam trochę osób z tą przypadłością choćby na terapii grupowej i żadna z nich nie miała ataków paniki. Często jest tak, że różne zaburzenia łączą się ze sobą ale nie muszą ze sobą współwystępować.
Mam pytanie odnośnie mojego wyjazdu do szpitala psychiatrycznego dostanę tam okres I pytanie moje czy jeśli nie umyje rąk przed założeniem podpaski to znajdę w ciążę realne to jest?Bo tam toalety wspólne będą i się boję gdybym zapomniała umyć rąk
Mój tata płakał na „4 pancernych" a powtarzał mi że musze.byc twardy.
ale wrazliwosc nie wyklucza siły:)
Dokładnie, wrażliwość i umiejętność okazywania emocji, nie wyklucza bycia silnym i odpowiedzialnym człowiekiem.
To ze po traumatycznym wydarzeniu organizm zareagował panika i lekiem nie jest choroba psychiczna tylko naturalnym mechanizmem obronnym. Powrót do równowagi to czas i praca nad sobą. Ludzie z krajów nisko rozwiniętych wracają do zdrowia organicznie bez psychotropów. Myśle ze to jest kluczem sukcesu. Psychotropy nie leczą tylko łagodzą albo niwelują symptomy, po odstawieniu symptomy powracają. Co najważniejsze psychotropy uzależniają niektórzy lekarze o tym mówią jednak są oni kropla w morzu.
Sz. P. Anno, przeczytałem z uwagą Pani komentarz, ale zabrakło w nim informacji o kompetencjach. Z jakiej dziedziny nauki posiada Pani doktorat? Proszę pochwalić się publikacjami, analizami, może wyróżnieniami?
@@PaulusLapkov Nie wiedziałam ze muszę mieć doktorat aby wyrazić tutaj swoją opinie.
Sz. Panie Paulus, nie mam tytułów naukowych ani żadnych wyróżnień, jestem zwykłym prostym człowiekiem, z wykształcenia technologiem medycyny nuklearnej. Mój „nie naukowy” komentarz to po prostu trochę moje doświadczenie życiowe i odpowiedzi na pytania które sobie zadawałam i znalazłam w tych oto książkach : Robert Whitaker “Anatomy of an epidemic”, Peter A. Levine “Waking the tiger, healing trauma”, Gabor Mate “ When the body says no”, Thomas Szasz “ The myth of mental illness”, Bessel Van Der Kolk “The body keeps the score”, Joanna Moncrieff “ The myth of the chemical cure”, Stanislav Grof “Realms of the human unconscious”, Peter Breggin “Psychiatric drug withdrawal”, Peter Gotzsche “Death of a whistleblower”, David Healy “ The antidepressant era”, Johan Hari “Lost connections”.
@@Anna-xu9nl Inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny które najczęściej stosuje się w lekach przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych nie mają potencjału uzależniającego. Z kolei określenie "psychotropy" jest stygmatyzujące. Plus leki niejednokrotnie ratują życie. Pozdrawiam :)
@@karolinarogaska3005 antydepresant jest psychotropem nie ma w tym nic stygmatyzujące. Każdy psychotrop uzależnia.
Maja duży potencjał aby zmienić nastrój na lepszy, na długa metę jest to jednak niemożliwe, zwiększanie dawki lub zmiany antydepresantów to dowód na tolerancje organizmu i nie jest to dobry znak.
Wiem z własnego doświadczenia i niestety ja również jak i Pani miałam zupełne zaufanie do lekarzy i znałam wszystkie powszechnie znane reguły działania antydepresantów. Lekarzy tez miałam najlepszych z wieloma tytułami naukowymi, wszystko było wspaniałe aż do momentu tolerancji i potem juz nic nie było wspaniałe a lekarze rozkładali ręce. Szukałam aby ratować sobie zycie gdzie mogłam i znalazłam lekarzy którzy powiedzieli mi to o czym sie nie mówi. Dlatego tez moja wypowiedz jest niepopularna i mało wiarygodna. Ja sobie doskonale zdaje z tego sprawę. Moja przygoda z antydepresantami zaczęła sie 20 lat temu, mogę powiedzieć śmiało ze mam duże doświadczenie, na początku wszystko było super, zazwyczaj tak jest. Pozdrawiam
@@Anna-xu9nl bardzo bliski mi jest Twój pogląd wynikający zarówno z przeczytanych książek jak i własnego doświadczenia. Co nie przeszkadza ze kocham moje 20 mg Citalopramu dzięki któremu świat jest o wiele łatwiejszy do zaakceptowania , pozdrawiam serdecznie i dziękuje za listę książek, mam tylko nadzieje ze zdążę je przeczytać do roku 2042
Jakaś grupa. wsparcia...ludzi..którzy niosą pewien schemat ..odziedziczony po rodach.. pewne skłonności.. nie ma ich winy.
Tak widze że na tym kanale sporo osób mówibże dużo pracują. A czy jest jakaś przypadłość psychiczna która powoduje niechęć do pracy?
Depresja
Z praca jest tak jak z jedzeniem , jak za dużo to szkodzi. Czy masz na myśli prace zawodowaà czy prace nad soba ?
@@irenabushong6494 Zawodową
@@Maciej.01 a może nie lubisz tego co robisz , albo miejsca gdzie pracujesz. Dla wielu osób z depresja praca to jedyna ostoja, cis co trzyma w ryzach i pomaga żeby rano wstać , ogarnąć się , dojechać do pracy i robić coś kiedy nie masz siły i checi żeby żyć…to trzyma w ryzach jsk już wszystko nie ma sensu… albo już przekroczyłeś ten próg ze praca to mechanizm zastępczy i wtedy czas na wizytę u specjalisty ( psychiatrę ) albo czas zmienić prace. Ale jeżeli masz depresje to zabierzesz ja ze soba do nowej pracy. Albo ogólnie nie lubisz pracować i jesteś stworzony do wyższych celów… zostań buddysta lub księdzem
😊
A przed wojną można było iść do kościoła , albo powiesić w stodole...
Dla mnie to jest w sumie bardzo abstrakcyjne być w stanie lękowym aż do tego stopnia. Obawa o dalsze życie w typowych sytuacjach, tak, zdarzają się. Strach przed czymś wyimaginowanym, jeszcze z trzydzieści lat temu, owszem. Ale z tym już sobie poradziłem. Ale lęki takie by odchodzić od zmysłów. Abstrakcja.
To jest jak fala, czujesz że wzbiera i nagle cię zalewa i następuje atak. Można to opanować lecz wymaga to dużej pracy nad tym. Wiem z doświadczenia
Nie rozumiesz bo tego nie masz i obys nigdy tego nie doświadczył ...a jeżeli ktoś czegoś nie przeżył nie umie się postawić w tej czy innej sytuacji to normalne ale trzeba starać się zrozumieć ...trochę empatii ludzie mają różne problemy i choroby i dla jednych będzie tragedia pierdoła a drugiego nic nie ruszy ...
A jednak…trzeba tego doświadczyć żeby zrozumieć innych…
Obowiązkiem każdej kobiety jest poinformowanie o usiłowaniu gwałtu lub innej czynności. Policja może nie daje poczucia bezpieczeństwa(czy taka jest funkcja tego podmiotu to ciężko powiedzieć ), może nawet wzmaga w nas poczucie winy...ale takich spraw się nie zostawia bez reakcji.
Obowiązkiem każdego człowieka jest zadbanie o swój dobrostan psychiczny. Jeśli wizyta na komendzie ma rujnować zdrowie, po co to robić? Czy jesteśmy ludźmi, czy robotami?
@@Peva92 mam inne zdanie na ten temat. Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni. Ale to tylko moje zdanie.
@@Peva92 mam podobne wątpliwości co do proporcji traumy związanej z gwałtem a wielkością konsekwencji dochodzenie sprawiedliwości droga legalna : obdukcja. Przesłuchania , ujawnienie/ upublicznienie faktu o którym chciałoby się zapomnieć i powtarzanie tego co się wydarzyło przez dłuższy czas ( tyle ile trwa sprawa w sądzie ) i co ? Dadzą mu może 5 lat, wyjdzie po 2 a ja będę żyła w Stachu do końca życia ze gwalciciel mnie znajdzie i będzie szukać zemsty. Jedyne co jest za ujawnieniem to ukrócenie jego działań i może oszczędzenie innych kobiet…to byłaby prawda jeśli by wymiar sprawiedliwości trwałe ELIMINOWAŁ sprawcę ze społeczeństwa ( kastracja ), ale tu wymiar prawa jest bardziej zainteresowany rehabilitacja zboczeńca niż ochrona ofiar aktualnych i potencjalnych. Bardzo smutne
@@irenabushong6494 Zgadzam się, sama jestem ofiarą gwałtu która tego nie zgłosiła, miało wpływ na to wiele czynników, między innymi system "sprawiedliwości". Pani psycholog powiedziała mi że na tamten moment to wszystko co mogłam zrobić, byłam w takim stanie że już ledwo co trzymałam się przy życiu.
Ale nogi .
Kościół uważa ze do terapeuty nie trzeb chodzić bo przecież jest spowiedź
Średniowiecze.
Z chęcią bym poznał taką kobietę z depresją, czy nerwicą lękową, tylko się trochę boję.
I słusznie , jest die czego bać !
Nie potrzebujesz lekow tylko Jezusa oddaj swoje zycie Jezusowi a On Cie uwolni
"Czy nie przykazalem ci: Badz mocny I mezny? Nie boj sie I nie lekaj sie, bo Pan, Bog twoj, bedzie z Toba wszedzie, dokadkolwiek pojdziesz." (Ksiega Jozuego 1,9), "Zaufaj Panu z calego swojego serca I nie polegaj na wlasnym rozumie" Przypowiesci Salomona 3,5, "Wszelka troske swoja zlozcie na Niego, gdyz On ma o was staranie" I List Piotra 5,7 Niezaleznie od tego jak beznadziejnie dana sytuacja wyglada, jesli zaufasz Panu I przedlozysz Jemu swoje prosby wtedy mozesz wejsc w odpocznienie nawet jesli musisz o to walczyc! To jest bardzo wazne, by wolac do Niego, wylewac przed Nim swoje serce I na Niego zlozyc swoje leki.
Leki antydepresyjne sa bardzo wazne w nerwicy lękowej.
Biore od ponad 20 lat. Po kazdym odstawieniu nastepowal kryzys wczesniej czy pozniej.
Nerwica jest zlozona choroba, glownym czynnikiem jest zaburzenie rownowagi chemiicznej w mozgu i tu pomagaja antydepreanty.
Poza lekami konieczna jest terapia CBT, zrozumienienie i korekcja blednych schematow i cyklow myslowych.
I akceptacja choroby.
A Jezus tez, jesli jestes osoba wierzaca, na pewno wiara pomaga w nerwicy.
Ale Jezus nie przyjdzie i uzdrowi cie od reki , tylko wysyla cie do lekarza, po prostu tak.
@@anotherpersonontheinternet4676 bzdura! A pozatym choroby nie nalezy akceptowac tylko wierzyc w uzdrowienie. Pozatym po 20 latach choroby to juz nie jest akceptacja choroby tylko wrecz utozsamienie sie z nia. Jak jestes osoba wierzaca to wiara nie pomaga w nerwicy tylko przeszkadza w nerwicy znaczy uzdrawia ja. Wystarczy wierzyc I zaufac I prosic...no chyba ze sie nie chce chyba ze sie juz polubilo....nerwice jak przyjaciela zycia I Tak trudno sie z nia rozstac... zamiast ustanowic Boga ponad chorobe stawiasz chorobe ponad Boga
@@annalas765 proponuję nie odstawiać leków przeciw schizofrenii.
@@graycolors2879 😆🤗chociaz tu mnie ubawiles