Hej, ja robię prawie wszystkie obowiązki przy psie sama. Mąż nie chciał psa i umowa była taka, ze to ja będę się nią (suczka) opiekować. Mąż jedynie podaje środkowy posiłek 2-3 razy w tygodniu kiedy jestem w biurze lub poza domem. Posiłek jest zawsze przygotowany i miska czeka w lodówce (pies młody, je jeszcze 3 razy dziennie). Drugi męża obowiązek to wieczorem zawołać psa do domu z balkonu i zamknąć balkon, bo ja kładę się wcześniej spać.
U nas jest tak, że większość psich obowiązków przypada na mnie, partner tylko wychodzi na połowę spacerów, w razie konieczności sprzątania - sprząta ten, kto pierwszy zauważył, do weterynarza czasami jeździmy razem. Ale to wynika z tego, że ja pracuję z domu, a partner dojeżdża, więc siłą rzeczy spędzam z psiakami więcej czasu.
U nas w domu, podział praktycznie identyczny jak u was. Pani jest od najgorszych rzeczy: weterynarz, pazury, podawanie leków a Pan od przyjemnosci, nie zrobi niczego co by moglo psa zaboleć i mógłby to wiązać z nim😂 drzemki też z Panem, bo Pani na drzemki nie ma czasu 😉
Hej, jestem ciekawa waszego zdania na temat kastracji/sterylizacji piesków. Jak to wyglądało u Snickersa? Niestety nie mogę znaleźć odcinka na ten temat 😕
Hej😁 Co do zasady staramy się nie wypowiadać na tematy medyczne/weterynaryjne dlatego też raczej taki odcinek nie powstanie😉 Na pewno nie jest tak, że kastracja rozwiązuje problemy behawioralne, a może być wręcz odwrotnie. Jeśli chodzi o Snickersa to tak jest kastrowany, ale dopiero wtedy kiedy okazało się, że naprawde bardzo ciężko znosi cieczki (czytaj: labrador nie chcący jeść😉).
U mnie podzial jest nierówny. Na moja prosbe! Pies jest moj a partner jest ‚przysposobiony’ ;) Ja place za utrzymanie (żywienie, lekarze, akcesoria) i roszczę sobie prawo do decyzji indywidualnych i niepodważalnych. Partner ma spacerki wg harmonogramu, ale nie ma wymogu ze bedzie z psem ćwiczył komendy itp. On jest fajnym wuja, a ja jestem glownym opiekunem.
U nas 90%ja 5%mąż 5%córka. U nich tylko są spacery 1 dziennie a czasem radziej. Szkolenie, długie spacery, krople do uszu, lekartswa, kąpiel,karmienie wszystko ja...
Mam to samo ze swoimi butami i szelkami psa - może to typowe dla kobiet z psami :P A podział obowiązków to 99% ja, chyba, że mnie nie ma (wyjątkowo), albo jak pies był szczeniakiem (70%). Ale to był od początku warunek jeśli mamy mieć psa :P
Z psem chodze zawsze ja, tak jak y nikogo nie bylo...pracuje weekendowo i dopiero wtedy maz z nim idzie. Bawie się tylko ja. Maz nie lubi. Syn zalezy od widzi mi się. Na razie pies jest mlody, nie mam pojęcia jak to odbiera... Pretensje maja ze on w ogóle jest...
@@oliwiastachurska2915 odpowiem Pani ,że po tym czasie od tego postu pies stał się ulubieńcem rodziny 🙂. Dlaczego brałam psa: 1. Czekało go schronisko.2. niektórzy muszą się do czegoś przekonać więc miałam nadzieję( trochę znam męża), która okazała się trafiona. 3. Całe życie miałam psiaki .
@@WiolkaBie Okej, cieszę się że w Pani przypadku to wypaliło i rodzinka go pokochała. Pytałam z ciekawości, mój partner musiał wyprowadzić się z domu jak był nastolatkiem, bo jego tata wziął border collie bez zgody rodziny i był zdziwiony, że nikt nie chce się nim zajmować. Wziął psa jako prezent dla dzieci i żony i myślał, że oni go wychowają, a on będzie w pracy i nie przyłoży ręki do szkolenia. Nie muszę mówić jak to się skończyło przy tej rasie. Cieszę się że jest Pani rozsądną osobą, pozdrawiam.
Hej, ja robię prawie wszystkie obowiązki przy psie sama. Mąż nie chciał psa i umowa była taka, ze to ja będę się nią (suczka) opiekować. Mąż jedynie podaje środkowy posiłek 2-3 razy w tygodniu kiedy jestem w biurze lub poza domem. Posiłek jest zawsze przygotowany i miska czeka w lodówce (pies młody, je jeszcze 3 razy dziennie). Drugi męża obowiązek to wieczorem zawołać psa do domu z balkonu i zamknąć balkon, bo ja kładę się wcześniej spać.
U nas jest tak, że większość psich obowiązków przypada na mnie, partner tylko wychodzi na połowę spacerów, w razie konieczności sprzątania - sprząta ten, kto pierwszy zauważył, do weterynarza czasami jeździmy razem. Ale to wynika z tego, że ja pracuję z domu, a partner dojeżdża, więc siłą rzeczy spędzam z psiakami więcej czasu.
95% obowiązków spada na mnie a potem reszta rodziny się dziwi czemu pies najbardziej mnie kocha 😅
Jest na to dobry sposób! Wychowywać i opiekować się psem samotnie. 😂
U nas w domu, podział praktycznie identyczny jak u was. Pani jest od najgorszych rzeczy: weterynarz, pazury, podawanie leków a Pan od przyjemnosci, nie zrobi niczego co by moglo psa zaboleć i mógłby to wiązać z nim😂 drzemki też z Panem, bo Pani na drzemki nie ma czasu 😉
Ja już dawno subuję, ale historii o akcjach Snikersa chętnie bym posłuchała :-)💓💖💖💖💖💖
Może chociaż na prima aprilis ;-)🌸🍀
Hej, jestem ciekawa waszego zdania na temat kastracji/sterylizacji piesków. Jak to wyglądało u Snickersa? Niestety nie mogę znaleźć odcinka na ten temat 😕
Hej😁 Co do zasady staramy się nie wypowiadać na tematy medyczne/weterynaryjne dlatego też raczej taki odcinek nie powstanie😉 Na pewno nie jest tak, że kastracja rozwiązuje problemy behawioralne, a może być wręcz odwrotnie. Jeśli chodzi o Snickersa to tak jest kastrowany, ale dopiero wtedy kiedy okazało się, że naprawde bardzo ciężko znosi cieczki (czytaj: labrador nie chcący jeść😉).
@@ProjektPies dziękuję za odpowiedź ❤️
U mnie podzial jest nierówny. Na moja prosbe! Pies jest moj a partner jest ‚przysposobiony’ ;)
Ja place za utrzymanie (żywienie, lekarze, akcesoria) i roszczę sobie prawo do decyzji indywidualnych i niepodważalnych. Partner ma spacerki wg harmonogramu, ale nie ma wymogu ze bedzie z psem ćwiczył komendy itp. On jest fajnym wuja, a ja jestem glownym opiekunem.
Terapeutka pozdrawia :)
Obowiązki - nie po równo tylko adekwatnie :))
Moja Fionka zawsze ma wstępne mycie😊
U nas 90%ja 5%mąż 5%córka. U nich tylko są spacery 1 dziennie a czasem radziej. Szkolenie, długie spacery, krople do uszu, lekartswa, kąpiel,karmienie wszystko ja...
Mam to samo ze swoimi butami i szelkami psa - może to typowe dla kobiet z psami :P A podział obowiązków to 99% ja, chyba, że mnie nie ma (wyjątkowo), albo jak pies był szczeniakiem (70%). Ale to był od początku warunek jeśli mamy mieć psa :P
Znam to .. u mnie to jest na ten moment Twój kot..😮
Z psem chodze zawsze ja, tak jak y nikogo nie bylo...pracuje weekendowo i dopiero wtedy maz z nim idzie.
Bawie się tylko ja.
Maz nie lubi. Syn zalezy od widzi mi się.
Na razie pies jest mlody, nie mam pojęcia jak to odbiera... Pretensje maja ze on w ogóle jest...
To dlaczego brała Pani psa jeżeli nie wszyscy domownicy się na to godzą?
@@oliwiastachurska2915 odpowiem Pani ,że po tym czasie od tego postu pies stał się ulubieńcem rodziny 🙂. Dlaczego brałam psa:
1. Czekało go schronisko.2. niektórzy muszą się do czegoś przekonać więc miałam nadzieję( trochę znam męża), która okazała się trafiona. 3. Całe życie miałam psiaki .
@@WiolkaBie Okej, cieszę się że w Pani przypadku to wypaliło i rodzinka go pokochała. Pytałam z ciekawości, mój partner musiał wyprowadzić się z domu jak był nastolatkiem, bo jego tata wziął border collie bez zgody rodziny i był zdziwiony, że nikt nie chce się nim zajmować. Wziął psa jako prezent dla dzieci i żony i myślał, że oni go wychowają, a on będzie w pracy i nie przyłoży ręki do szkolenia. Nie muszę mówić jak to się skończyło przy tej rasie. Cieszę się że jest Pani rozsądną osobą, pozdrawiam.
@@oliwiastachurska2915 ojoj... gdybym miała taką sytuację na pewno szukałabym psiakowi nowego domu 🥺
Jakbym widziała siebie i męża 🤣