Oj tak, sceny z VIPami. Na początku odcinka strasznie się jarałem, że łooo, dowiemy się czegoś o ludziach, którzy pociągają za sznurki, poznamy głównych złoli, ale super. No i pojawili się, wyglądali zajebiście w tych creepy maskach, groza i w ogóle - do momentu, w którym pierwszy z nich otworzył usta. Producent "Trudnych Spraw" musiał być bardzo zły, że mu podpieprzyli aktorów.
Ja się już na początku zorientowałem że z dziadkiem jest coś nie tak- przy pierwszym zadaniu jako pierwszy ruszył do przodu (i to z uśmiechem na twarzy), kiedy inni stali w miejscu sparaliżowani strachem. Lalka zabija ludzi, a ten zadowolony idzie. Poza tym zbyt często wspominał że grał w gry z zadań w dzieciństwie, za dużo o nich wiedział. No i ta sceneria przypominająca jego sąsiedzką okolicę przy czwartym zadaniu… Aż dziwne że żaden z uczestników się nie domyślił.
Mnie irytował fakt, że reżyser próbował to zrealizować realistycznie, ale tylko tam gdzie mu się chciało. Albo idziemy na maxa w realizm, albo robimy jakąś groteskę filozoficzną do przemyśleń. A tyle głupot było w tym serialu, że zamiast nim się cieszyć oglądając to tylko dziur szukałem. A najbardziej rozbawiła mnie scena pierwszej śmierci przy dłubaniu w ciachu. Akurat gościu się wjebał na górę zjeżdżalni jako jedyny, tylko po to by nagrać scenę jak ślicznie zjeżdżają jego zwłoki.
W igrzyskach śmierci też zawsze były jakieś drużyny. Po prostu to zwiększa szansę na przeżycie. Na końcu i tak mieli się pozabijać nawzajem, więc chociaż początek sobie ułatwiali
@@gingerbread5167 Ale gracze nie znali tych list. Wiedzieli, że każdy kto przejdzie 6 gier wygrywa, więc mogli sądzić, że da radę wygrać drużynowo, a później się podzielić pieniędzmi. Myślę, że dopiero szklany most pozbawił ich złudzeń. Zadanie wyraźnie było skonstruowane tak, żeby wybić jak najwięcej, a nie wybrać zdolniejszych/sprytniejszych/lepiej współpracujących.
Od początku rozgrywek myślałem że wygrać może nawet ze 100 osób, po prostu każdy kto przejdzie te kilka gier. A tu się bardziej igrzyska śmierci okazały.
Ale nawet sami żołnierze na początku mówią, że "Osoby, które przejdą wszystkie gry..." , uczestnicy również zawierają sojusze, bo chcieli wygrywać grupowo. Dopiero chyba przed 6 rundą ktoś mówi, że może wygrać tylko jedna osoba... To mnie zaskoczyło, wydaje mi się, że to niedoszlifowanie i przeoczenie twórców.
Co do końcówki i skakania po mostach. Było po przeciąganiu liny 40 osób, po czym odpadł doktorek, czyli 39, krzykata laska przeżyła, a reszta podzieliła się na pary. Z każdej pary miała wystać jedna osoba, ale jakimś cudem na most awansowało tylko 16, czyli krzykata i po jednej z 15 par, chociaż par było 19. Coś tu się kupy nie trzyma. Pomijam, ze most mogli przeżyć wszyscy, jeśli tylko jeden z przudu miałby dużo sprytu i siły w rękach. Jak? Toż te szyby nie były siła magii zawieszone w powietrzu. Most miał krawędzie, które musiały to wszystko utrzymać stabilnie i wysoko - wystarczyło ść po nich wisząc na rękach i walić w kolejne szyby ewentualnie lub nawet nie, zeby konkurencji nie ułatwiać. W każdym razie kompletnie nie ryzykować stawania na środku szyb, zeby spaść. Mulion było filmów z mostami nad przepaścią pełnymi pękających desek i człowiek utrzymywał się tylko na linach po obu stronach mostu, jak tracił grunt pod nogami, a nie spadał w dół jak kłoda... Można było też współpracować, skoro hartowana utrzymuje ciężar dwóch, to silny trzyma lekkiego w taki sposób, zeby ten lekki się wychylił i dosięgnął szyby z przodu i w nią walnął, jak się nie rozbije - przeskakują, a jak się rozbije to skaczą po skosie. Proste i skuteczne.
Można jeszcze dodać, że gdy szkło pod koniec pękło, to ta dziewczyna została ranna bo kawał szkła wbił się jej w brzuch, a jak wiadomo szkło hartowane pęka w mak a nie w takie wielkie kawałki.
@@detal9521 to chybiony argument. Ten gościu z huty szkła rozpoznał wiele zwykłych szyb i było tam co najmniej kilka zwykłych, które mogły odprysnąć w takie kawałki i na taką odległość. Co najmniej 3 sztuki licząc od ich strony - w 2, 3 i 4 rzędzie po jednej. Mało tego - bardziej prawdopodobne jest, że to jakaś z dalszych szyb, bo ta najbliższa nie wybiłaby sie tak wysoko pod takim kątem, a raniła raczej nogi.
Ja zaś myślałam, czemu nie wrócą się po buty i nie będą nimi rzucać w szyby lub choćby spróbować przejść po metalowych elementach które trzymały te szyby
Ja osobiście zrozumiałam to tak że zwyciężyć może być więcej niż 1 osoba a nagroda wtedy będzie dla wszystkich którzy wygrają w ostatniej rundzie i jakoś sami będą musieli się nią podzielić 😅 do końca byłam pewna że wyjdzie z tamtąd wiecej niż 1 osoba
kilka rzeczy trzeba sprostować: Po pierwsze: - te VIPy dlatego miały tak "marne" dialogi i tak dziwnie się zachowywali ponieważ byli odzwierciedleniem nas samych, widzów, oglądających te gry, tak samo jak oni i my zapłaciliśmy za oglądanie tych gier (opłacając netflixa) tak samo jak oni obstawialiśmy kto wygra a kto nie, tak samo jak oni zaangażowaliśmy się w to wszystko, tak samo jak oni drwiliśmy czasami z niektórych osób i wybrzydzaliśmy, byli odzwierciedleniem typowych ludzi oglądających to widowisko Po drugie: - dziadek podczas jednej z ostatnich scen (gdy umierał na łóżku) sam powiedział że po to zagłosował podczas głosowania na NIE żeby dać ludziom szanse, chciał aby ludzie dobrowolnie wzięli udział w tej grze, po czym ponad 90% osób wróciła bo nie miała nic do stracenia, sami z własnej woli chcieli grać, nawet po tym co zobaczyli, byli świadomi swojej decyzji, więc dziadek nie jest skurwielem, on stworzył i dał im gre w której wszyscy są równi, mają takie same szanse a oni z tej gry skorzystali Po trzecie: - gra na moście nie była oczywista że ten co jest na końcu ma najlepiej bo wystarczy poczekać aż wszyscy przejdą a on ma gotowe odpowiedzi, gra była na czas i trwałą 16 min co daje 1 min na zastanowienie się danego zawodnika które szkło wybrać, jest się pod presją czasu i wystarczy że jedna, dwie czy trzy osoby się zawahają i skradną czas to wtedy wszyscy umierają, nie ma tam czasu na takie rozkminy że aaa trzeba rzucić sobie kuleczkę na początku pod siebie a potem w drugie szkło i będzie git, presja czasu i presja środowiska nie dają uczestnikom za bardzo pola do manewru, ktoś kto spokojnie sobie siedzi w domu i po jakimś czasie sobie wpadnie na taki pomysł ma zdecydowanie łatwiej niż uczestnicy gry Po czwarte: W serialu podczas pierwszego odcinka jasno było powiedziane że wygrywają WSZYSCY którzy przejdą wszystkie 6 gier, nie było powiedziane czy to będzie jedna osoba czy 20, WSZYSCY którzy ukończą 6 gier wygrywają, a że gry były tak zrobione w tak przemyślany sposób, nie przypadkowy, że wygrać mogła tylko 1 osoba to już inna historia. Serial bardzo dobry daje do myślenia i wciągający, obawiam się że jak zrobią 2 sezon to może być odgrzewany kotlet i już nie będzie tak fajnie się oglądało ...
Serial niby robi ogromne wrażenie, ale wiele rzeczy robi źle i to koszmarnie źle. Po pierwsze absolutnie się spodziewałem jak się pewne rzeczy sklończą, jeśli nie kilka scen przed, to wręcz kilka odcinków przed. Wystarczyło patrzeć na czas ekranowy poświęcony kazdemu bohaterowi, aby stwierdzić, czy przejdziue on do kolejnego etapu, a to, że ostatnią grą będzie ten kalmar było jasne już bardzo wcześnie. Jedyne w sumie zaskoczenie, jakie miałem to jak zagłosowała większosć przeciwko kontynuowaniu zabawy po pierwszym dniu. Ale najbardziej źle poprowadzonym i tak maksymalnie niewiarygodnym motywem, jak tylko się dało - było wszystko co działo się z tym policjantem. Tam się nic kupy nie trzymało od samego początku. Wizualnie było nieźle, aktorsko wspaniale, ale fabularnie to horror klasy B, jewsli nie C... to, co mogę serialowi wystawić to jakieś 6*10, bo jednak pozytywnie, ale nie wybitnie. Za mało głebi i psychologii w tym było, a mogło być.
Uwaga, możliwe spoilery. To nie prawda że mogła wygrać tylko jedna osoba. Na moście mogło przeżyć np dwunastu, a w ostatniej grze w skalmara grali by w dwóch drużynach sześć na sześciu. Wygrani mogli by albo jako drużyna podzielić siw nagrodą, albo gdyby chcieli, mogliby siw pewnie pozabijać, ale można było wygrać jako drużyna.
Sądzę, że było to bardzo dobrze przemyślane. Pierwsze zadanie celowo miało wyeliminować dużą część uczestników po to właśnie aby przerażeni ludzie zagłosowali i większość była na nie. Dzięki temu wrócili do swojego codziennego życia (nie bez powodu drugi odcinek nosi tytuł "piekło". Ci którzy zdecydowali się wrócić wiedzieli już z czym to się je i byli prawdziwie zdeterminowani. Nie było wśród nich przypadkowych osób, być może słabych, niezdecydowanych itp. To pozwoliło na jeszcze bardziej zaciętą walkę o przetrwanie. Serial na płaszczyźnie psychologicznej jest zrobiony genialnie moim zdaniem :)
Ten serial jest bardzo podobny do Alice in Borderland ale fabula mniej mnie wciągnęła. Czekałem jedynie na to kto przeżyje i jaka będzie kolejna gra. Główny bohater wszystko ma podane na tacy i tak na prawdę poza jednym zadaniem (które rozkminil przez przypadek) nie dał nic od siebie. Jezeli podobał wam się ten serial to polecam Alice :)
Mnie Alice o wiele mniej brał, bo miał za dużo płaczliwych momentów i ciągnęło się jak flaki z olejem. Ogólnie wrzucono do niego wszystko co im zazwyczaj obrzydza japońskie seriale. Może gdybym nie oglądała ich tak dużo, to miałabym inne odczucia. Squid game miało pokazywać negatywne strony kapitalizmu, i to, że głowny bohater przeżył tak naprawdę, bo miał szczęście i dobre znajomości, to bardzo realistyczne jak pomyślisz sobie jak to w realu wygląda z osobami, które bogacą się, mimo że ich rodzice byli biedni. Potrzeba właśnie szczęścia i znajomości przede wszystkim. Praca i dobre pomysły zawsze pomagają, ale często nie wystarczają.
15:10 bo jeden z nich usuwał nagrania czy coś po za tym ten lider powiedział że ma wyjebane na to więc pewnie wiedział o tym co robią ale nic z tym nie zrobił xD
Dokładnie , z pewnością w poprzednich edycjach handel organami itd też miał miejsce ( z księżyca się ta sala operacyjna i winda na zwłoki nie wzięła ;) lider jasno powiedział - handlujcie , jedzcie , gwalccie te zwłoki ALE święta zasada jest równość między zawodnikami , a te ciule dały fory bo się doktorek trafił ;)
Z tego co zrozumiałam on był graczem w tej grze i dostał zaproszenie a dziadek go wybrał na "szefa" całej zabawy bo sam chciał się zabawić i to jest widoczne jak dziadek przed śmiercią na końcu opowiada jak do tego doszło, że sam grał. Mnie tylko zastanawia czemu akurat jego wybrał bo nie zrozumiałam do końca chyba albo nie było wyjaśnione. Więc nie wydaje mi się aby to było tak oczywiste, że no to ten brat policjanta stoi za tą edycją gry bo nie ma przesłanek na początku co do tego a dopiero na skale przed śmiercią policjanta ten typ ściąga maskę.
Niedawno była premiera pierwszych dwóch odcinków serialu 'Fundacja' na podstawie kultowych książek Science-Fiction. Na razie w sumie bez szału, ale było kilka ciekawych elementów, trochę spisków, trochę fajnych naukowych rozkmin. Jutro pojawia się kolejny odcinek.
Po tych wszystkich opiniach jaki to ten serial jest świetny, innowacyjny, super i trzymający w napięciu jestem strasznie rozczarowany. Mnie w napięciu nie trzymał nawet przez chwilę. Jest bardzo przewidywalny. Bohaterowie są totalnie nijacy, żadnemu nawet nie idzie współczuć, żadnemu nie idzie kibicować. A sceny samych gier jakby wyreżyserowane przez przedszkolaka, tylko potem ktoś dorosly dla dramatyzmu dodaje np. gilotynę. Historia naszpikowana banałami, dziurami w scenariuszu, i nie trzymajaca się kupy pod względem logiki. Jest też kilka wąków, które nie mają swojego zakończenia i właściwie nie wiem po co były w tym serialu. Wyglądały jak wciśnięte na siłę, przez co dosyć często nawet momentami wiało nudą i serial się dłużył. Wszystko jest na tyle dobitne, że aż nie wiem co gorsze. Przewidywalność tego serialu bije na głowę chyba wszystko co widziałem do tej pory. Po kilku scenach już wiesz, że główny bohater będzie kończył wszystko w ostatniej sekundzie, a najważniejsze decyzje zawsze będzie podejmował w ostatniej chwili. Serial jest tak prowadzony, że właściwie z góry wiadomo jak się skończą dane rozgrywki. W 5 odcinku już nawet przewidywałem kto będzie w finale, a w 7 odcinku to już byłem tego pewien. I moje przewidywania się potwierdziły. W ostatnim odcinku, oglądając go z narzeczoną, to aż się śmiałem, bo jak była scena z tym dziadkiem, który na łóżku szpitalnym znowu się założył, czy bezdomnemu ktoś pomoże do północy, jeśli tak to wygra ten typ, a jeśli nie, to dzaidek, zdążyłem powiedzieć do narzeczonej "zobaczysz, że jak północ wybije, to ten dziadek właśnie umrze". No i chuj... wybiła północ i umarł :D Jak na dramat/thriller, serial strasznie rozczarowujący. Szczerze nie rozumiem tego całego hypu na ten serial, bo dla mnie jest on bardzo, ale to bardzo słaby. Takie serialowe disco-polo. Właściwie nie powinno to nikogo dziwić, w Korei króluje K-Pop :D Podobno zastanawiają się nad stworzeniem drugiego sezonu. Pierwszy kończy się tak, że droga do drugiego sezonu jest jak najbardziej otwarta, ale nie czekam na niego ani trochę. Jeden z najsłabszych seriali, jakie widziałem.
Oglądałam nie wiedząc co to, po widząc tylko scenę z wycinaniem wzorów na tiktoku. Było warto. Przez to że nie znałam nawet zarysu fabuły cudownie trzymał mnie w napięciu pierwsze odcinki.
Co do pierwszej gry i rzeźni... Mi to akurat zadziałało ;) sens kalmara był taki żeby odsiewać solidnie na początku bo następne gry były przewidziane dla mniejszej ilości graczy , weźmy chociażby rzeźnie w "sypialni" tylko po to by odsiac słabe jednostki i zostawić przy życiu tych którzy będą bardziej zdeterminowani do dalszej gry ;) całe wyjście... Dziadek nie miał nic do stracenia (i nawet bez końcowego twista) mógł po prostu pójść na tak ;) ale dzięki temu dostaliśmy świetny 2 odcinek gdzie mogliśmy bohaterów poznać lepiej ( jako że w zasadzie w pierwszym to poznajemy tylko głównego ) . Poza tym organizujący turniej wiedzieli , no musieli na to bynajmniej stawiać że gruba większość nawet jak wróci do swojego gównianego życia widząc wcześniej ten ogrom kasy ... Kiedy jebna w nich znowu te problemy które ich skłoniły by się zgłosić za pierwszym razem , wrócą bardziej zdeterminowani by walczyć ;)
Myślę, że twórcom gry mogło zależeć, żeby w pierwszym zadaniu jak najbardziej zszokować graczy ilością śmierci. To pozwoliło odsiać mniej zdeterminowanych (jakaś setka po odzyskaniu wolności nie wróciła po drugim zaproszeniu) i zapewnić ciekawsze widowisko. Gdyby w pierwszej turze zginęło tylko kilka osób, większość z pozostałych nawet nie zobaczyłaby krwi, więc w każdej kolejnej mielibyśmy kogoś panikujacego, bo ma trupa koło siebie, a nie gdzieś po drugiej stronie sali. A to słabo się ogląda.
@@na_ta. Orginalny tytuł serialu to "Gra w kalmara", więc nazwa "kalmar" jest w internecie używana jednocześnie do samej finałowej gry i do całego zestawu sześciu gier, które kończą się "właściwym kalmarem".
Pierwszy odcinek i zarys życiorysu głównego bohatera, kojarzy mi się z Oldboyem moim ukochanym filmem😲❤️ Btw dzięki Twojej obszernej recenzji sięgnełam po Oldboya i przepadłam
Przy pierwszym zadaniu większość osób zginęła, kiedy w panice rzucili się do ucieczki albo nie zdążyli dotrzeć do linii na czas. Takich, którzy "odpadli", bo się poruszyli była mniejszość.
Dziwne było to że cały czas zastanawiali się "jaka będzie następna gra" i nikt nie zauważył że wszystkie gry były narysowane na ścianach sali w której spali...
Nie chodzi o pękanie szkła chyba...cala gra rozegrala się przy wyborze numerów. Psychologiczna zagrywka - sprawdzenie kto jak myśli. Moze mało ma to doczynienia z grami z dzieciństwa ale wydaje mi sie ze bardziej właśnie chodziło o ten wybor przed grą a nie szkło.
Ja po pierwszym odcinku wyłączyłem myślenie, bo w tym serialu jest tak WIELE luk i nieścisłości, że inaczej nie da się tego oglądać. Pod tym względem ten serial przypomina la casa de papel, kmiot. Z drugiej jednak strony na myśl przychodzą mi pierwsze igrzyska śmierci, jednak igrzyska są o wiele poważniejsze i przemawiają do mnie o wiele bardziej. W tym serialu nie czuć tej stawki, bo wszystko jest przekoloryzowane (nie oglądałem żadnego wschodniego serialu, ale te emocje bohaterów są tak podobne do tych z mang i anime xd, nie sądziłem że w filmie też można tak przedstawić bohaterów). Po pierwszej grze, gdy gracze widzieli że ponad połowa została zmasakrowana, a zostało jeszcze pięć gier, po wyjściu na wolność miałbym tam wrócić dla jakiejś minimalnej szansy na wygranie pieniędzy?? WTF. Gdzie jest urząd skarbowy, skąd ktoś nagle dostaje na konto 50 mln bez zainteresowania władz? Tych błędów logicznych jest jeszcze cała masa. Ale tak jak mówię, po wyłączeniu myślenia da się to oglądać, myślę że to serial akurat dla ludzi na poziomie Domu z papieru.
Dokładnie tak. Skoro podobało się Michałowi to miałam nadzieję, że to nie będzie La casa del papel, a okazało się czymś niemal identycznym, dla tych samych ludzi.
Dopiero co obejrzałem serial i... był genialny, jestem w lekkim szoku po tym zakończeniu no ale sam serial naprawdę świetny... nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobry. Btw. wkręciłem się chyba właśnie w koreańskie kino i czy macie może coś do polecenia z koreańskich produkcji? Seriale/filmy? Z góry dzięki i czekam na jakieś sugestie :)
To ze dziadek jest wplatany w te zabawy było oczywiste gdy podczas nocnej walki znalazł się nagle na górze a upewniłem się w tym gdy nie pokazali sceny gdy podobno dostaje kulkę... A no I VIP są mega sztuczni...
Będzie retrorecenzja Blues brothers 1980r? Dla mnie najlepszy film musical ever. Ale tylko w dobrej jakości i PRZYNAJMNIEJ dzwięki 5.1 i to dobrym dzwięku. Warto kupić zestaw kina domowego dla tego filmu. Wymaga tylko odpowiednie ustawienie głośników i deliszys
Z wywiadów ze scenarzystą wychodzi, że szanse marne. Pisał pierwszy sezon kilka lat i nie zakładał drugiego sezonu. Jakby się zdecydował, to poczekamy sporo.
Battle Royale 2000 roku jest takim dziadkiem wszystkich tych filmów opierających się na grze w której bohaterowie muszą się zabijać by przetrwać dodatkowo jest ciekawym komentarzem społeczny dotyczącym Japończyków na przełomie wieków
Nazwa gatunku jest inspirowana tytulem książki (bo najpierw była książka - w końcu wyszła w Polsce dzięki wydawnictwu Vesper, ale uwaga, bo to straszna cegła - potem powstała manga, która jest po polsku, ale jest trudno dostępna, a także film), ale tak, jest to protoplasta wszystkich gier o przetrwanie. Jest to gatunek szczególnie popularny w Japonii, a z tego, co czytałam autor "Squid game" inspirował się mangami i też jak dla mnie jest to bardziej azjatycka domena.
Muszę przyznać, że serial zrobił na mnie pozytywne wrażenie, choć widać było inspiracje "Domem z papieru", ale mimo wszystko było dużo oryginalności w nim. Świetną robotę zrobiła scenografia, montaż i dobór kolorów! Niestety przez cały serial przeszkadzały mi dwie rzeczy. Łatwo było rozkminic kto przeżyję, w każdej grze. Druga sprawa za każdym razem nasz główny bohater wygrywa w ostatniej sekundzie. Nie chcę pisać szczegółów, bo nie każdy oglądał może ;) ale pewne rzeczy można było szybko rozszyfrować kto kim jest w z tych "zamaskowanych". Ogólnie jak ktoś nie jest jak ja typem czepialskiego widza, to będziecie zachwyceni!
Od fana dla fana koreańskich filmów. Zobacz sobie koniecznie : Pusty dom (2004), Wiosna, lato, jesień, zima i wiosna (2003), The Host (2006), Zagadka zbrodni (2003) oraz Czekolada (2008) i Widmo (2004) to akurat Tajlandia, ale warto. Będziesz zadowolony 😎
Do obejrzenia skłoniła mnie ogromna popularność, dosłownie wszyscy o tym rozmawiali w mediach, w których się obracam - stąd też miałam parę większych spojlerów i być może przez to nie odczuwałam takiego napięcia, ale koniec końców wciągnęłam się cholernie. Pochłonęłam całość w niecałe dwa dni i zdecydowanie nie żałuję, choć momentami naprawdę trzeba było wyłączyć myślenie. Całość jest chwilami irracjonalna, jednak jest to do wybaczenia, biorąc pod uwagę warunki i zasady tego przedstawionego świata. Drugi odcinek był fajny, nieco nudnawy, ale pokazał, co tak naprawdę motywuje tych głównych bohaterów. Końcówka jednak trochę mnie rozczarowała. Może nie to, że spodziewałam się czegoś innego, bardziej nie przypadła mi do gustu. O scenach z vipami nie wspomnę ;) Swoją drogą, aktora grającego policjanta znam z innej dramy, obyczajowego romansu z nieco komediową poświatą ("romance is a bonus book"), i w pewnym momencie wręcz rozbawiła mnie skala charakterów postaci, jaką jest w stanie przekonująco zagrać. Tam nieco wredny, ale zajmująco charyzmatyczny projektant okładek, a tutaj policjant, który nie waha się pociągnąć za spust. Zdecydowanie obejrzę drugi sezon :D
SPOILER . . . . . . . . . . . . . 1 Dziadek jest ojcem tego gościa 2 Od początku wiadomo w co będą grali. Gry są narysowane na ścianie w sali z łóżkami 3 Strażnicy też grali. W metrze grali w jakąś grę . Ten kto wybrał czerwone szedł do strażników a niebieskie do graczy
Tymczasem ja ucząca się koreańskiego słuchając ludzi którzy mówią o tym serialu jestem jak: wtf to tak da się to słowo wgl wymówić? Mega mnie zaciekawił ten serial, bo osobiście dużo koreańskiego kina i dram widziałam, ale od czasu parasite nie słyszałam takiego poruszenia wśród moich znajomych koreańskim kinem, muszę się kiedy zabrać za oglądanie. A i Squid Game ma nazwę po koreańsku 오징어 게임 co już najbardziej jak mogę spolszczę jako ''odżingo game''. Jeśli ktoś z was chciałby się dowiedzieć jak wymówić jakieś koreańskie imię bohatera w tym serialu czy czymś innym z języka koreańskiego. chętnie pomogę.
Zaspoileruje w komentarzu..... 1. ta gra ze szklanym mostem miała sens w takim sensie, że nawet VIPy nie wiedziały, które miejsce to szkło hartowane, a które zwykłe i to im dawało ten (chory) dreszczyk emocji. 2. dla mnie największymi twistami było właśnie to, że brat gliniarza jest tym Liderem i powód, dla którego gra została stworzona. 3. nikt nie zorientował się, że są pobierane organy ponieważ (i to było widać kilka razy, nie wiem jak można było to przeoczyć), że przy monitoringu pracował ktoś, kto współpracował z osobami pobierającymi organy i kasował te zapiski, w których było widać, że idą do jakiegoś pomieszczenia. 4. wydanie tego, kto był twórcą gry to była jakby trochę kolejna gra dla głównego bohatera. Zauważ proszę, że staruszek był człowiekiem, który właściwie stracił wiarę w ludzi i on do samego końca chciał sobie to udowodnić. 5. gra drużynowa była tu potrzebna aby przeżyć w ogóle. Zauważ, że osoby, które raczej nie grały drużynowo, szybko poginęły. Każdy był świadom, że ostatecznie mogą walczyć przeciwko sobie o czym był z resztą 6 (najmocniejszy) odcinek. 6. z tymi VIPami to i mam i nie mam problemu. Z jednej strony pojawienie się ich miało na celu pokazanie tego, że kasa sprawia, że jesteś już tak znudzony zbyt łatwym zdobywaniem wszystkiego, że traci to dla Ciebie znaczenie i nie czujesz tej ekscytacji. Ich totalne zje*** moralne. Nie mniej, ostatni dialog między 1 i ostatnim graczem też to właściwie wyjaśnił, więc nie do końca był to potrzebny odcinek.
Serial świetny ale nie dla każdego.Mam na myśli próg wiekowy. Jak poszperać na yt to łatwo można znaleźć komentarze dzieci w stylu " fajny ale wgl nie straszny". Ten serial nie ma być straszny tylko ukazać naturę człowieka co zrobi by przeżyć no ale czego się spodziewać po dzieciach co nie rozumieją przekazu. Zresztą jak widzę że ludzie parodiują ten serial w stylu Roblox to aż mnie skręca jak można z takiego czegoś robić kontent dla dzieci
Mi się podobał serial. Wciągnęło mnie. Spojler Cwani byli że do gry wciągneli ludzi z ogromnymi długami, z problemami finansowymi. Palił im się grunt pod nogami. A to że ten typ zagadał żeby zagrać pozwolił wygrać bo to było proste więc że łatwy pieniądz i rybka połknęła haczyk. Ciekawy motyw gier dziecięcych. Właśnie w grupie siła. Samemu nikt nie doszedł do końca. Bo są gry zespołowe a co więcej głów to nie jedna żeby coś wymyslec. To przeciąganie liny to było coś. Bardzo dużo emocji. Zadanie z kulkami było straszne gdy dobrali się w pary ze swoim sojusznikem i zrozumieli ze grają przeciwko sobie. Ze jedno z nich tylko przeżyje a już się polubili. I właśnie główny bohater był ok człowiekiem. Też szkoda dziewczyny. Ciężkie decyzje mieli do podjęcia. Itd. Ogólnie czekam na kolejny sezon choć nie wiem co wymyślą by był lepszy czy trzymał poziom ogólnie ciężkie mają zadanie.
Obejrzałam bardzo szybko i mega mi się podobało. Odpalił mi się zwiastun i najpierw myślałam, że to prawdziwe reality show (dobrze, że jednak nie 😅), bo oglądam też the circle (polecam w sumie, wciągające i można się zżyć z uczestnikami), choć okazało się, że to serial/drama? Trzymający w napięciu, intrygujący, z bardzo dobrymi bohaterami. Aktora, który grał policjanta szukającego brata, już kojarzyłam. Znam go z dramy "Something in the rain". Całkiem inny kaliber, jest to romantyczno obyczajowy serial, ale bardzo przyjemny. Btw, ciekawa jestem, czy oglądasz Sex Education i jakie są twoje wrażenia po 3 sezonie. A z nowości, to jestem w trakcie oglądania Midnight Mass i całkiem całkiem. Nie lubię horrorów, nie oglądałam Nawiedzonego domu Bly itp, ale ten serial mnie zainteresował i chętnie odpalam kolejne odcinki. Można obczaić!
To dla mnie jeden z lepszych seriali jakie widziałam. Wszystko tu jest w punkt. Teraz oglądam japoński Alice in Borderland, jestem w połowie sezonu i niestety ale ten serial to dla mnie quilty pleasure. Aktorstwo straszne, dialogi się nie kleją, tempo też czasem siada. Oglądam bo jestem ciekawa jakie będą gry, ale jak dla mnie jest o wiele słabszy od Squad Game. Dla mnie Squad Game 10/10.
Akurat to że tworzyli drużyny było moim zdaniem bardzo logiczne. Po pierwsze trudne chwile cementują relacje, po drugie łatwiej jest myśleć że coś się uda kiedy robisz to z kimś a nie kiedy robisz coś sam przeciwko wszystkim. Poza tym bohaterowie w większości decyzji chcieli się łudzić. Już decyzja powrotu była baaaardzo optymistyczna z ich strony. Bo jaka jest szansa że na te 456 osób akurat on/ona dotrze do finału. Druga sprawa początkowo mówili o przejściu kilku gier. Nic nie było mówione że będą przeciwko sobie rywalizować jak w grze w kilku czy przeciąganiu liny. Dlatego kulki były takim szokiem dla ludzi. Trzymanie się grupy w momencie zagrożenia wydaje mi się właśnie bardzo ludzkie i racjonalne. Co do 2 sezonu mam też wątpliwości jak miałby on wyglądać. I muzyka. Muzyka była mega.
W Mansfield dziś pogoda gorsza niż zwykle, nawet jak na uk jest tu dziś wyjątkowo brzydko, szaro i zimno, ale to właśnie świetny moment na relaks przy nowym serialu. Dzięki za rekomendacje Michale. Pozdrawiam i biorę się za pierwszy odcinek
Sam pomysł dobry. Gorzej było z prowadzeniem fabuły. Przed końcem każdego odcinka było mówione, co wydarzy się w kolejnym. Nie mniej, ciekawie się to ogląda. Utknąłem na szóstym odcinku, i nie mam czasu dokończyć.
Miałam takie same rozterki co do szczegółów + czy taka ilość VIPów pozwoliłaby utrzymać tę grę od strony finansowej (może tak), czy to byli ciągle ci sami VIPowie, czy te gry z roku na rok ciągle się zmieniały (ile jest koreańskich gier, w które można grać przez tyle lat i na ile można ciągle zmieniać zagospodarowanie terenu na jednej bezludnej wyspie), jak to się stało, że policja nie zauważyła, że rokrocznie giną setki ludzi, których łączą długi, jak to się stało, że kompletnie nikt nie sypnął przez tyle lat (pracownicy, zwycięscy)? Ale to tylko rozważania, bo serial dobry. Mogą zrobić prequel o tym, jak brat policjanta stał się prowadzącym i prequel 2, jak dziadek to wymyślił (tego, że on to wymyślił domyśliłam się). Mogą też zrobić sezon drugi, a policjant żyje... :D
@@ShinzouNoNaiOtoko wypalenia zawodowego, braku miłości i depresji wśród nastolatków, ale zwłoki się znajdują, ale kumam o co Ci chodzi. Myślę, że takie biznesy przechodzą na świecie niestety.
Obejrzałam wczoraj, a dzisiaj widzę Twoją recenzję ;). Mi się podobało, też lubię w filmach takie zabiegi, stawiające nas przed moralnymi dylematami. Z tymi szkłami, to mogło to być na zasadzie by co minutę samoistnie pękało pierwsze szkło, miałam nadzieje na akcję typu "za dużo osób na jednej platformie". Oglądam też bardzo dużo koreańskich dram - "telenowel". Więc jak coś nie jest zbyt logiczne to jest to jakieś typowe. Czerwone włosy u bohatera to trochę standard dla celebrytów typu BTS, czyli chyba norma w Korei. Motyw z policjantem... zauważyłam, że w koreańskich dramach bardzo się przedstawia mężczyzn jako idealnych i pięknych bogów i bardziej się dba, by pokazać ich seksapil (na zachodzie pokazują tak kobiety). Cóż, aktor, grający policjanta grywa w dramach - wydaje mi się, że dlatego zrobili tam wątek homo. Mogę się mylić. PS: Ładnie Ci ta kamerka uchwyca oczy. Uroczo się błyszczą.
Jakbyś dodał że są klimaty jak z Gry o Tron i nie chodzi o to że w obu są zombiaki, tylko chamówy ostre i intrygi dworskie, to od razu zabrał by się za serial (jest też bonusowy odcinek z tego roku, który rozwija Ashin, która pojawiła się w ostatniej scenie 2 serii).
Spoiler : Zgadzam się co do końcówki - mógł wziąć kasę i pomóc , tym bardziej,ze był fair przez większość gry . Ja bym uciekała jak najszybciej od tej chorej gry .
Po co mieliby zgłaszać to na policję, skoro chcieli wrócić do gry i wygrać pieniądze? Powrót miał na celu pokazanie graczom, że ich życie nie ma wystarczającej wartości, aby nie podjąć ryzyka, a pozostała garstka uczestników pewnie była wystarczająco wdzięczna, że wyszli z tego żywi. Żeby zgłosić to na policję musieliby wiedzieć o sobie cokolwiek, a nie wiedzieli nawet jak mają na imię, ani skąd pochodzą. Co do mostu - gry miały odzwierciedlać zabawy dziecięce, w jednych ważniejsze są umiejętności motoryczne, w innych siłach, a w jeszcze innych jest to po prostu szczęście, bądź spryt. Tutaj nasunęło mi się skojarzenie z grą w klasy, gdzie rzuca się kamieniem na pole, na które trzeba doskoczyć. Walki gladiatorów raczej nijak mają się do zabawy dla dzieci. Ostatnia, finałowa gra także miała swoje zasady i wzorowana była na najbrutalniejszej, dziecięcej grze w SK, która zresztą stanowiła prolog serialu. A drużyny - sama byłam przekonana do samego końca, że zwycięzców będzie co najmniej trzech. Nigdy nie powiedziano graczom, że wygra tylko jedna osoba, stąd starali się przetrwać razem. Też żenowały mnie dialogi VIP-ów, ale tak jak wspomniano w serialu - dla nich nie różniło się to zbytnio od wyścigów konnych. Każdy z nich był znudzonym, obrzydliwie bogatym psychopatą. Niemniej jednak, można byłoby dopracować te sceny i kwestie, bo mocno odstawały od reszty.
Mógłbyś zrobić parę retrorecenzji z piły? Bo kompletnie nie rozumiem czemu stawiasz taką kategoryczną granice między właśnie piłą a jej koreańską wersją de facto Sam oglądam sporo podobnych filmów piły escaperoomy i tak dalej więc może jestem mniej wyczulony na takie drobne aspekty jak światła lokacje bla bla bla
Ja tam uważam że serial to takie regularne sranie widzowi na klatę. Wszystko, dosłownie wszystko udaje się głównemu bohaterowi w ostatniej sekundzie czerwone zielone w ostatniej sekundzie przeskakuje, w przeciąganiu liny już ma spaść ale utrzymuje równowagę i wygrywają, w tym szklanym moście ostatnia sekunda i przeskakują akurat, widzi pod koniec tego chłopa co policzkował i zabrakło mu akurat sekundy, rozmawia z dziadkiem i sie zakłada i w tej samej sekundzie dziadek ginie, a policja ratuje pijaka, w sensie rozumiem napięcie napięciem, ale robienie tego jak w przeciętnym serialu dla dzieci jest mocno słabe. Fakt serial wciągał mocno i był ciekawy, ale powiedziałbym że w mojej opinii nie licząc gier to im dalej tym gorzej się to oglądało
Scenariusz serialu powstał 10 lat temu (jako scenariusz filmu) a sam twórca powiedział, że nie ma pomysłu na 2 sezon, bo pisząc tę historię nie myślał o jej kontynuacji. Wiadomo, że jak N sypnie kasą to pewnie i pomysły się znajdą, ale boję się, że skręci to trochę w stronę wspomnianej tu Piły - więcej groteski, więcej wymyślnych gier (bo z tego, co zrozumiałem z rozmów z VIPami to albo gry są różne albo VIPowie przy każdej edycji inni) i wielkie śledztwo bohatera, który tak na prawdę jest pierdołą i bez pieniędzy tym bardziej nie jest w stanie w żaden sposób zagrozić organizacji. No i co właśnie z samą organizacją skoro losy potoczyły się tak, jak to pokazano w ostatnim odcinku?
Przebrnęłam przez jeden odcinek życząc z całego serca głównemu bohaterowi żeby przestał nim być i zginął w pierwszej grze. I odpuściłam . Nie czaję fenomenu
Jeśli chodzi o VIP-ów... Odnioslam wrażenie, że denne dialogi miały pokazać poziom jaki reprezentują często bogaci, biali mężczyźni. Nie dość, że szybko wchodzi nam ocena ich "kręgosłupa moralnego", to jeszcze mamy szanse poprzez ich teksty czy wręcz dziecinne żarty (yhyhy 69) porównać głębię charakteru, którą kształtują doświadczenia życiowe. Gracze to ludzie z problemami, ich postępowanie zmotywowane jest doświadczeniem życia w trudzie. Spadek moralności widać już u graczy żyjących na codzień na wyższym poziomie. Kolejna kwestia. Nie mogę pozbyć się z głowy myśli, że to taki ukryty środkowy palec wyciągnięty przez Koreańczyków w stronę białej "magnaterii". Filmowo przekazany obraz tego, jak przedstawiciele owej grupy są postrzegani. Utwierdza mnie w tym koreański staruszek stojący nad wszystkim, ukazywany jako inteligentny i "widzący więcej". Czasami wydawało mi się, że ten serial próbuje być głęboki na siłę.
Witam, czy była by możliwość, abyś zrobił jakiś materiał o filmie "Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie" z 2014 roku, z góry dziękuję. Jest dostępny na Netflix.
Mam jeden problem, czy może ktoś mi jedną rzecz wytłumaczyć SPOILER: Dlaczego dziadek tak bardzo lubił do końca głównego bohatera skoro główny bohater go chamsko oszukał grając na demencji starczej (owszem był smutny główny bohater przy tym, ale zrobił swoje). Miałam z tym duży problem.
Wydaję mi się, że każdy popełnia błędy, polubił go jako człowieka, pomagał mu przecież w grze w jakiś sposób. Skoro był organizatorem całego przedsięwziecia to i tak by nie zginął, nawet jeśli by przegrał(co się stało) Jest też teoria, że był jego synem, ale nie jest potwierdzona.
@@katarzynawojciechowska_ po przemyśleniu...dziadek cały czas wszystkich oszukiwał, miał elastyczny kodeks moralny, miał odpaść przed marble games a jednak głowny bohater go wybrał, więc to docenił.
Mam 2 problemy z głównym bohaterem. W sumie byłbym wdzięczny gdyby ktoś mi wytłumaczył, jeśli coś pominąłem, ALE 1) Gi-hun ma pretensje do Sang-Woo, że na tym szklanym moście pchnął gościa przed nim podczas gdy jeśliby tego nie zrobił to sam Gi-hun nie zdążyłby doskoczyć i by go zabili, więc trochę bez sensu. 2) W ostatnim odcinku powiedziane było, że on nie tknął tych pieniędzy a przecież wisiał tam bankom i lichwiarzom ze 400mln, to nagle tamci zapomnieli o tym?
No właśnie, mi to też zrobiło spięcie w mózgu. Naprawdę nikt nie zauważył, że te całe VIP-y odzywają się jak randomowe NPC-e w grach? Nawet na papierze ich teksty musiały brzmieć kretyńsko XD
Ja obejrzałam ale nie zachwycił mnie, chyba po tekstach, że jest to makabryczny film miałam za duże "oczekiwania". Liczyłam na krwawą rzeź a z faktu, że oglądałam filmy ghore to nie było dla mnie coś "siadającego na psychikę" a myślałam, że będzie to właśnie coś takiego. Oczywiście jest dużo dobrych stron tego serialu ale nie jest to serial do którego wrócę. Mnie osobiście też wkurzyło zakończenie bo obiecał tej dziewczynie zająć się jej bratem itd. a trzymał przez jakiś czas hajs z tej nagrody i nic nie zrobił z tego co mówił.
Tak, jakby kogoś interesowało - dokonałem pewnych przeliczeń i słynne 10 tyś, które pożyczał główny bohater to w przeliczeniu na złotówki (zakładając, ze wędzona makrela kosztuje tam 12 tyś, a w Polsce jakieś 16 zł, nie po realnym kursie, bo nie wiem, czy zgadza się on z wartością pieniądza w filmie, nawet nie sprawdzałem) to w przybliżeniu, jakby mówił w Polsce pożycz dwie dychy (realnie to trochę mniej, jakieś 14-zł, co też by się mogło zgadzac z ceną kwiatu), to de facto to będzie ciut mniej. Swoją drogą ta kwota tam, jak i u nas te 20 zł - to minimalna kwota do wypłaty z bankomatu. W kazdym razie do zcego zmierzam... otóż ta szalona kwota - podana błędnie jako 45 miliardów 600 milionów - bo było 456 graczy, ale jeden przeżytł, więc powinni być 100 milionów razy 455 - w każdym razie na złotówki to coś około 7 milionów. Nie jakoś mało, ale też nie jakoś mega niesamowicie dużo. 100 tyś wonów za osobę to coś koło 140 tyś, niewiele jak ża życie ludzkie, w końcu ich długi wynosiły po 600 tyś do miliona średnio, czyli jakby faktycznie wypłacono ten hajs ich rodzinom, to nic by to nie zmieniło. 6 mln z kolei, jakie wtopił brat to jakieś 840 tyś zł. Myślę, że spoko do spłacenia z możliwosciami jego wykształcenia i intelektu. Znalazł by pracę za kilkanaście tyś zł miesięcznie i spłacał to wiele lat, ale spłacił by.
Na złotówki pełna kwota wynosi 152 486 400PLN (45 600 000 000*0,0033), 152 315 536 według kursu Google, a te 10k, które pożyczał to wychodzi 33PLN. Nie wiem kompletnie skąd wziąłeś te kwotyXD
@@m4ch3te wyraźnie napsiałem, skąd wziąłem te kswoty. Nie bazuję na wartości walutyu, bo to może być dystopijna Korea przyszłosci z niezłą inflacją, a na cenach produktów, które można kupić za 10 000, tym, ze ejst to minimalna kwota wypłaty z bankomatu i poziomie długów bądź co bądź biednych ludzi, którzy by takich kredytów przy realnej wartości pieniądza nie dostali nigdy w życiu. I walnąłem się o jedno zero w przeliczaniu nagrody, jak teraz widze.. Miało być nie 8, a 70 mln - bo źle przesunąłem przecinek. Mój kurs to szacunkowo jakieś 0,0014, czyli ciut poniżej połowy realnego, a nie ponad 10 razy więcej,. jak wyniak z tego co napisałem... Bo w ten sposób to się okazuje, że wędzona makrela kosztuje około 40 zł, a nie 16, jak w Polsce, to samo kawa w czymś w rodzaju Starbucksa... być może tam jest po prostu tak cholernie drogo przy okazji... Wtedy niby nominalnie to byłoby te 150 mln PLN, ale real;nie, w przeliczeniu na ksozty zycia i ceny produktów, wyniosłoby 70. I tu mea culpa, oczywiście nie 7, coć nadal nie ejst to wybitnie duża kwota moim zdaniem. Dług brata jednak w wysokości 8,4 mln już nie wydaje się być możliwy do spłaty (a po realnym kursie ponad 18 mln PLN). 100 mln niezależnie od kursu na głowę, dla rodziny trupa (co swoją drogą ejst absurdalne, bo musieliby się rodzinom przyznać, ze ich zabili, a Policja by się tym zainteresowała, a tak mają zaginięcia) to da;ek lrop;a w ,orzu potrzeb, bo w lokalnej walucie to ułamek ich długów tak czy inaczej.
Mnie wynudził. Pierwsze trzy odcinki zajebiste, później ten z kulkami też. Ale reszta mnie wynudziła. A no i ja z kolei pierwszy raz odgadłem kto za wszystki stoi :)
Jak dla mnie Battle Royale jakich wiele, nic nadzwyczajnego. Główny bohater to pierdoła, który istnieje w tym świecie tylko dzięki plot armor. Jego "przeciwnicy" zostali o wiele lepiej nakreśleni, jak na przyklad pan 218, czy pani z kręconymi włosami. Oczywiście musiał znaleźć się tam tępy mięśniak, który trzęsie wszystkimi, (spoiler) jak i dziadek, który zgrzytał mi od samego początku, bo wiadomo, że w grupie takich ludzi muszą się znaleźć "zawodowcy" (w Igrzyskach były to Jedynki i Dwójki, które specjalnie trenowały do Igrzysk, w filmie Battle Royale wpuszczają między uczniów mordercę) i zachowywał się dość nienaturalnie, jakby wiedział jak się zachować w kazdej sytuacji (Baba Jaga patrzy, przeciąganie liny, czy scena z masakrą w nocy), a tu plot twist i okazuje się że się wcale nie pomyliłam. (koniec spoilera) W zakresie VIPów to koreanglish mi nie zgrzytał, bardziej przypominali mi karykaturalne wersje mieszkańców Kapitolu. Byli rozpasani, niewyżyci, jeszcze brakowało by wymiotowali, by wcisnąć w siebie jeszcze więcej jedzenia i Katniss strzelającej z łuku do jabłka. Wątek z policjantem super (zawsze w historiach tego typu brakuje mi postaci które chcą dowiedzieć się prawdy i sabotują działania "oprawców" i idąc za zasadą (spoiler) Nie ma ciała, dopóki nie ma zwłok, jak to z dziadkiem się odwaliło, to liczę że powróci wraz z koreańskim Michałem Wiśniewskim i będą się mścić razem. Ani motywacja lidera ani motywacja głównego masterminda mnie nie przekonała, doszłam tylko do wniosku, że ani VIPy ani uczestnicy nie mają kręgosłupa moralnego i dla pieniędzy przyzwalają na zło. (koniec spoilera) Podsumowując, obejrzeć można, by wyrobić sobie opinię, ale nie warto nastawiać się na nic nadzwyczajnego. Jeśli ktoś zna gatunek i inspiracje, to się nie zaskoczy. Lepiej przeczytać sobie po raz kolejny "Igrzyska Śmierci" albo sięgnąć po film/książkę (niedawno wydana przez wydawnictwo Vesper) /mangę (prawie niedostępna, ale jak ktoś dorwie to gratuluję) Battle Royale (podobno co medium to inne zakończenie). Albo zagrać w Danganronpę, bo podobno jest to dobra gra.
Jestem na trzecim odcinku - warstwa dźwiękowa bardzo mocno przywodzi mi na myśl Midsommar. W sensie: mamy tu psychologiczny horror, na ekranie kolorki i na to wszystko jakieś melodie o zabarwieniu folklorystycznym. Nie wiem, jak to nazwać, ale na pewno ktoś poza mną zwrócił na to uwagę. Konwencja gier i zabaw utrzymanych w pewnym rygorze, od którego nie wolno odstępować, przywodzi na myśl wynaturzone obrzędy ludowe i takie określenie jak... post-folkowy horror? Brzmi to głupio, ale co zrobić - wymyśliłem, to się podzielę.
"Wszyscy mają równe szanse" tymczasem brak podstawowej pomocy medycznej na koniec wyzwań lub zakończenie wyzwania w taki sposób, że osoba co już wygrała otrzymuje śmiertelną ranę i nikogo to nie obchodzi. W tej placówce był w ogóle lekarz? Przecież nawet Lider sam się łatał po postrzale więc można założyć, że lekarza tam nie było, trochę to głupie
Ten serial to ciekawe doświadczenie. Gdyby nie było to azjatyckie kino to pewnie był ominął, bo nie lubie tych amerykanskich hunger games filmow. A tu to całe dziwactwo i przerysowanie pasuje. Tylko te Vipy już strasznie przerysowane byly. Pozdrawiam z Dublina🍀🍻
Właśnie zakończyłam oglądać sezon. Fantastyczny serial. Gong Yoo i Lee Byung-hun to miłe zaskoczenie, że się pojawili. To uznane gwiazdy kina koreańskiego. Polecam filmy z nimi na jesienne wieczory.
@@Snopdan_Dogvic o policjancie to faktycznie nie spodziewałem się, ale udział staruszka był tak oczywisty od momentu jego pojawienia się, że aż to bolało; serial średni; sporo się wynudziłem
Dziadek to chyba pierwsza postać z którą rozmawia i ma nr 1 on ma ostatni nr i to oni się akurat poznają i on przeżywa bo dziadek go wybrał? Czy bo ma fart. Sam nie wiem... Na końcu z nim rozmawia jakby dawał mu lekcje, tylko że zabił ponad 400 os. Na końcu morały itp. Takie trochę to bajkowe. Wydaje mi się że pokazali śmierć wszystkich a u dziadka było zasłonięte i to była kolejna wskazówka. Cały motyw stary jak świat że to osoba która jest najbliżej jest najgorsza. Mam nadzieję że nie powstanie kolejny sezon. Śmierć matki to była dopiero klisza. Moim zdaniem dobry pomysł z którego można było wyciągnąć więcej. Chciało by się więcej psychologi i socjologii. Te Vipy to w ogóle porażka chyba coś takiego widziałem w jakieś grze na PC
@@damianex2097 Myśle że już kilka takich sytuacji miało wcześniej miejsce, a gry były organizowane co roku bez problemów. Zawsze się znajdzie x osób które wrócą nawet statystycznie patrząc
@@kubad5 Chodzi mi o to że dziadek podczas głosowania miał decydujący głos i mimo wszystko wybrał opuszczenie gry. Biorąc pod uwagę jak mocno tajemniczy był ich projekt bez sensowne było wypuszczać ludzi którzy widzieli śmierć wielu ludzi. Każdy z nich mógłby pójść na policję i nawet na własną rękę kombinować aby rozwiązać gdzie są zabierani.
Jak dla mnie to zachowanie było logiczne. Nie budzić podejrzeń. I tak zachowywał się dość karykaturalnie, i nie miał nic do stracenia, ale to w zasadzie on ustalał zasady i jak ludzie chcą iść do domu to chcą, wedle zasady że nikogo do niczego nie zmusza. Jest sporo ludzi żyjących w kryzysie finansowym, jakby ktoś nie wrócił, toby znalazł kogoś innego. Powiedziane było, że jest to organizowane co roku, więc na pewno wszystkich nie wyłapał. A co do policji, wystarczy wspomnieć scenę z głównym bohaterem i jego zgłoszenie - prawdopodobnie ci, co są na wyższych stołkach kryją lidera, i dbają o to by nikt się nie dowiedział, chyba że znajdzie się taki jak ten przedstawiony w historii, który chce sprawiedliwości. Zakładam, że jakby mu się udało, na pewno spotkałby się ze ścianą w postaci przełożonych.
Oj tak, sceny z VIPami. Na początku odcinka strasznie się jarałem, że łooo, dowiemy się czegoś o ludziach, którzy pociągają za sznurki, poznamy głównych złoli, ale super. No i pojawili się, wyglądali zajebiście w tych creepy maskach, groza i w ogóle - do momentu, w którym pierwszy z nich otworzył usta. Producent "Trudnych Spraw" musiał być bardzo zły, że mu podpieprzyli aktorów.
O tak, mieli beznadziejne dialogi
Miałam wrażenie, że to byli biali ludzie z jakiejś łapanki z ulicy w Korei, którzy nie byli aktorami 😉
@@kamilak5497 podobno ci aktorzy zgłaszali,że te dialogi brzmią źle, ale tak im kazano mówić.
Dokładnie😀 Pierwsze skojarzenie - Trudne sprawy
Żarty z podstawówki 69 hehe i 96
Ja się już na początku zorientowałem że z dziadkiem jest coś nie tak- przy pierwszym zadaniu jako pierwszy ruszył do przodu (i to z uśmiechem na twarzy), kiedy inni stali w miejscu sparaliżowani strachem. Lalka zabija ludzi, a ten zadowolony idzie. Poza tym zbyt często wspominał że grał w gry z zadań w dzieciństwie, za dużo o nich wiedział. No i ta sceneria przypominająca jego sąsiedzką okolicę przy czwartym zadaniu… Aż dziwne że żaden z uczestników się nie domyślił.
Mnie to nie zdziwiło. Był chorym starcem, prawdopodobnie z lekko odklejoną klepką. Nic dziwnego.
Mnie irytował fakt, że reżyser próbował to zrealizować realistycznie, ale tylko tam gdzie mu się chciało. Albo idziemy na maxa w realizm, albo robimy jakąś groteskę filozoficzną do przemyśleń. A tyle głupot było w tym serialu, że zamiast nim się cieszyć oglądając to tylko dziur szukałem.
A najbardziej rozbawiła mnie scena pierwszej śmierci przy dłubaniu w ciachu. Akurat gościu się wjebał na górę zjeżdżalni jako jedyny, tylko po to by nagrać scenę jak ślicznie zjeżdżają jego zwłoki.
zauważyłam że było to tylko dla widowiska
Nie uważam za bezsens granie drużynowe. Zasady były jasne. Nagroda podzielona pomiędzy zwycięzców. Widzimy też listy zwycięzców z poprzednich edycji.
Dokładnie w grze w kalmara mogły równie dobrze być drużyny 4v4 i tak dalej
SPOJLER! racja, finalistów miało być 3, dziewczyna została uśmiercona poza konkurencją, więc wstępnie mieli grać w 3 osoby
Tylko, że na tych listach zawsze był jeden zwycięzca na rok. Czyli tylko 1 osoba wygrywała, jednym z nich był też ten braszka tego gliny front man
W igrzyskach śmierci też zawsze były jakieś drużyny. Po prostu to zwiększa szansę na przeżycie. Na końcu i tak mieli się pozabijać nawzajem, więc chociaż początek sobie ułatwiali
@@gingerbread5167 Ale gracze nie znali tych list. Wiedzieli, że każdy kto przejdzie 6 gier wygrywa, więc mogli sądzić, że da radę wygrać drużynowo, a później się podzielić pieniędzmi. Myślę, że dopiero szklany most pozbawił ich złudzeń. Zadanie wyraźnie było skonstruowane tak, żeby wybić jak najwięcej, a nie wybrać zdolniejszych/sprytniejszych/lepiej współpracujących.
Od początku rozgrywek myślałem że wygrać może nawet ze 100 osób, po prostu każdy kto przejdzie te kilka gier. A tu się bardziej igrzyska śmierci okazały.
Ja tak samo. I skumulowana suma do podziału. I ludzie by z decydowali czy grają wszyscy razem. Czy każdy na siebie.
Ale nawet sami żołnierze na początku mówią, że "Osoby, które przejdą wszystkie gry..." , uczestnicy również zawierają sojusze, bo chcieli wygrywać grupowo. Dopiero chyba przed 6 rundą ktoś mówi, że może wygrać tylko jedna osoba... To mnie zaskoczyło, wydaje mi się, że to niedoszlifowanie i przeoczenie twórców.
Co do końcówki i skakania po mostach. Było po przeciąganiu liny 40 osób, po czym odpadł doktorek, czyli 39, krzykata laska przeżyła, a reszta podzieliła się na pary. Z każdej pary miała wystać jedna osoba, ale jakimś cudem na most awansowało tylko 16, czyli krzykata i po jednej z 15 par, chociaż par było 19. Coś tu się kupy nie trzyma.
Pomijam, ze most mogli przeżyć wszyscy, jeśli tylko jeden z przudu miałby dużo sprytu i siły w rękach. Jak? Toż te szyby nie były siła magii zawieszone w powietrzu. Most miał krawędzie, które musiały to wszystko utrzymać stabilnie i wysoko - wystarczyło ść po nich wisząc na rękach i walić w kolejne szyby ewentualnie lub nawet nie, zeby konkurencji nie ułatwiać. W każdym razie kompletnie nie ryzykować stawania na środku szyb, zeby spaść. Mulion było filmów z mostami nad przepaścią pełnymi pękających desek i człowiek utrzymywał się tylko na linach po obu stronach mostu, jak tracił grunt pod nogami, a nie spadał w dół jak kłoda...
Można było też współpracować, skoro hartowana utrzymuje ciężar dwóch, to silny trzyma lekkiego w taki sposób, zeby ten lekki się wychylił i dosięgnął szyby z przodu i w nią walnął, jak się nie rozbije - przeskakują, a jak się rozbije to skaczą po skosie. Proste i skuteczne.
Pary które nie skończyły gry zginęły całe.
Można jeszcze dodać, że gdy szkło pod koniec pękło, to ta dziewczyna została ranna bo kawał szkła wbił się jej w brzuch, a jak wiadomo szkło hartowane pęka w mak a nie w takie wielkie kawałki.
@@detal9521 to chybiony argument. Ten gościu z huty szkła rozpoznał wiele zwykłych szyb i było tam co najmniej kilka zwykłych, które mogły odprysnąć w takie kawałki i na taką odległość. Co najmniej 3 sztuki licząc od ich strony - w 2, 3 i 4 rzędzie po jednej. Mało tego - bardziej prawdopodobne jest, że to jakaś z dalszych szyb, bo ta najbliższa nie wybiłaby sie tak wysoko pod takim kątem, a raniła raczej nogi.
@@nihilistycznyateista racja
Ja zaś myślałam, czemu nie wrócą się po buty i nie będą nimi rzucać w szyby lub choćby spróbować przejść po metalowych elementach które trzymały te szyby
Ja osobiście zrozumiałam to tak że zwyciężyć może być więcej niż 1 osoba a nagroda wtedy będzie dla wszystkich którzy wygrają w ostatniej rundzie i jakoś sami będą musieli się nią podzielić 😅 do końca byłam pewna że wyjdzie z tamtąd wiecej niż 1 osoba
Prawdopodobnie, gdyby nie to, że ta północnokoreańska dziewczyna była ranna, a potem dobita, pewnie właśnie wyszłaby dwójka - Gi Hun i właśnie ona
kilka rzeczy trzeba sprostować:
Po pierwsze:
- te VIPy dlatego miały tak "marne" dialogi i tak dziwnie się zachowywali ponieważ byli odzwierciedleniem nas samych, widzów, oglądających te gry, tak samo jak oni i my zapłaciliśmy za oglądanie tych gier (opłacając netflixa) tak samo jak oni obstawialiśmy kto wygra a kto nie, tak samo jak oni zaangażowaliśmy się w to wszystko, tak samo jak oni drwiliśmy czasami z niektórych osób i wybrzydzaliśmy, byli odzwierciedleniem typowych ludzi oglądających to widowisko
Po drugie:
- dziadek podczas jednej z ostatnich scen (gdy umierał na łóżku) sam powiedział że po to zagłosował podczas głosowania na NIE żeby dać ludziom szanse, chciał aby ludzie dobrowolnie wzięli udział w tej grze, po czym ponad 90% osób wróciła bo nie miała nic do stracenia, sami z własnej woli chcieli grać, nawet po tym co zobaczyli, byli świadomi swojej decyzji, więc dziadek nie jest skurwielem, on stworzył i dał im gre w której wszyscy są równi, mają takie same szanse a oni z tej gry skorzystali
Po trzecie:
- gra na moście nie była oczywista że ten co jest na końcu ma najlepiej bo wystarczy poczekać aż wszyscy przejdą a on ma gotowe odpowiedzi, gra była na czas i trwałą 16 min co daje 1 min na zastanowienie się danego zawodnika które szkło wybrać, jest się pod presją czasu i wystarczy że jedna, dwie czy trzy osoby się zawahają i skradną czas to wtedy wszyscy umierają, nie ma tam czasu na takie rozkminy że aaa trzeba rzucić sobie kuleczkę na początku pod siebie a potem w drugie szkło i będzie git, presja czasu i presja środowiska nie dają uczestnikom za bardzo pola do manewru, ktoś kto spokojnie sobie siedzi w domu i po jakimś czasie sobie wpadnie na taki pomysł ma zdecydowanie łatwiej niż uczestnicy gry
Po czwarte:
W serialu podczas pierwszego odcinka jasno było powiedziane że wygrywają WSZYSCY którzy przejdą wszystkie 6 gier, nie było powiedziane czy to będzie jedna osoba czy 20, WSZYSCY którzy ukończą 6 gier wygrywają, a że gry były tak zrobione w tak przemyślany sposób, nie przypadkowy, że wygrać mogła tylko 1 osoba to już inna historia.
Serial bardzo dobry daje do myślenia i wciągający, obawiam się że jak zrobią 2 sezon to może być odgrzewany kotlet i już nie będzie tak fajnie się oglądało ...
Przy tym szklanym moście najbardziej czekałem na scenę kiedy popchnięta osoba spada na szybę hartowaną, a zawsze na wprost była zwykła szyba :(
Serial niby robi ogromne wrażenie, ale wiele rzeczy robi źle i to koszmarnie źle. Po pierwsze absolutnie się spodziewałem jak się pewne rzeczy sklończą, jeśli nie kilka scen przed, to wręcz kilka odcinków przed. Wystarczyło patrzeć na czas ekranowy poświęcony kazdemu bohaterowi, aby stwierdzić, czy przejdziue on do kolejnego etapu, a to, że ostatnią grą będzie ten kalmar było jasne już bardzo wcześnie. Jedyne w sumie zaskoczenie, jakie miałem to jak zagłosowała większosć przeciwko kontynuowaniu zabawy po pierwszym dniu.
Ale najbardziej źle poprowadzonym i tak maksymalnie niewiarygodnym motywem, jak tylko się dało - było wszystko co działo się z tym policjantem. Tam się nic kupy nie trzymało od samego początku.
Wizualnie było nieźle, aktorsko wspaniale, ale fabularnie to horror klasy B, jewsli nie C... to, co mogę serialowi wystawić to jakieś 6*10, bo jednak pozytywnie, ale nie wybitnie. Za mało głebi i psychologii w tym było, a mogło być.
Uwaga, możliwe spoilery.
To nie prawda że mogła wygrać tylko jedna osoba. Na moście mogło przeżyć np dwunastu, a w ostatniej grze w skalmara grali by w dwóch drużynach sześć na sześciu. Wygrani mogli by albo jako drużyna podzielić siw nagrodą, albo gdyby chcieli, mogliby siw pewnie pozabijać, ale można było wygrać jako drużyna.
Dokładnie. Gdyby było więcej osób, to po prostu były dwie drużyny i tylko jedna mogłaby wygrać.
A gdyby było nieparzysta liczba na osób?
@@kamillo007 Mogli by zrobić dodatkową konkurencję, w której osoba najsłabsza została by wyeliminowana.
Sądzę, że było to bardzo dobrze przemyślane. Pierwsze zadanie celowo miało wyeliminować dużą część uczestników po to właśnie aby przerażeni ludzie zagłosowali i większość była na nie. Dzięki temu wrócili do swojego codziennego życia (nie bez powodu drugi odcinek nosi tytuł "piekło". Ci którzy zdecydowali się wrócić wiedzieli już z czym to się je i byli prawdziwie zdeterminowani. Nie było wśród nich przypadkowych osób, być może słabych, niezdecydowanych itp. To pozwoliło na jeszcze bardziej zaciętą walkę o przetrwanie. Serial na płaszczyźnie psychologicznej jest zrobiony genialnie moim zdaniem :)
Ten serial jest bardzo podobny do Alice in Borderland ale fabula mniej mnie wciągnęła. Czekałem jedynie na to kto przeżyje i jaka będzie kolejna gra. Główny bohater wszystko ma podane na tacy i tak na prawdę poza jednym zadaniem (które rozkminil przez przypadek) nie dał nic od siebie. Jezeli podobał wam się ten serial to polecam Alice :)
Alice jest bardziej przerysowany przez co mniej zjadliwy dla przecietnego widza
Mnie Alice o wiele mniej brał, bo miał za dużo płaczliwych momentów i ciągnęło się jak flaki z olejem. Ogólnie wrzucono do niego wszystko co im zazwyczaj obrzydza japońskie seriale. Może gdybym nie oglądała ich tak dużo, to miałabym inne odczucia.
Squid game miało pokazywać negatywne strony kapitalizmu, i to, że głowny bohater przeżył tak naprawdę, bo miał szczęście i dobre znajomości, to bardzo realistyczne jak pomyślisz sobie jak to w realu wygląda z osobami, które bogacą się, mimo że ich rodzice byli biedni. Potrzeba właśnie szczęścia i znajomości przede wszystkim. Praca i dobre pomysły zawsze pomagają, ale często nie wystarczają.
Serial świetny, dawno nie oglądałem serialu z takim zacięciem.
Obejrzałam w jeden dzień
Miałem szczęście zaskoczyć się tym że gracze giną co dało mi duże zaskoczenie.
15:10 bo jeden z nich usuwał nagrania czy coś po za tym ten lider powiedział że ma wyjebane na to więc pewnie wiedział o tym co robią ale nic z tym nie zrobił xD
Dokładnie , z pewnością w poprzednich edycjach handel organami itd też miał miejsce ( z księżyca się ta sala operacyjna i winda na zwłoki nie wzięła ;) lider jasno powiedział - handlujcie , jedzcie , gwalccie te zwłoki ALE święta zasada jest równość między zawodnikami , a te ciule dały fory bo się doktorek trafił ;)
Jeden z ciekawszych seriali, mi się podobał.
ja nie sądziłam że ten w masce to jego brat bo ja nie zczaiłam i myślałam że on też dostał zaproszenie i po prostu zginął w tej pierwszej grze XDD
Z tego co zrozumiałam on był graczem w tej grze i dostał zaproszenie a dziadek go wybrał na "szefa" całej zabawy bo sam chciał się zabawić i to jest widoczne jak dziadek przed śmiercią na końcu opowiada jak do tego doszło, że sam grał. Mnie tylko zastanawia czemu akurat jego wybrał bo nie zrozumiałam do końca chyba albo nie było wyjaśnione. Więc nie wydaje mi się aby to było tak oczywiste, że no to ten brat policjanta stoi za tą edycją gry bo nie ma przesłanek na początku co do tego a dopiero na skale przed śmiercią policjanta ten typ ściąga maskę.
Uwielbiam ten serial już po samym zwiastunie no i oczywiście twojej recęzji
Niedawno była premiera pierwszych dwóch odcinków serialu 'Fundacja' na podstawie kultowych książek Science-Fiction. Na razie w sumie bez szału, ale było kilka ciekawych elementów, trochę spisków, trochę fajnych naukowych rozkmin. Jutro pojawia się kolejny odcinek.
Po tych wszystkich opiniach jaki to ten serial jest świetny, innowacyjny, super i trzymający w napięciu jestem strasznie rozczarowany. Mnie w napięciu nie trzymał nawet przez chwilę. Jest bardzo przewidywalny. Bohaterowie są totalnie nijacy, żadnemu nawet nie idzie współczuć, żadnemu nie idzie kibicować. A sceny samych gier jakby wyreżyserowane przez przedszkolaka, tylko potem ktoś dorosly dla dramatyzmu dodaje np. gilotynę. Historia naszpikowana banałami, dziurami w scenariuszu, i nie trzymajaca się kupy pod względem logiki. Jest też kilka wąków, które nie mają swojego zakończenia i właściwie nie wiem po co były w tym serialu. Wyglądały jak wciśnięte na siłę, przez co dosyć często nawet momentami wiało nudą i serial się dłużył. Wszystko jest na tyle dobitne, że aż nie wiem co gorsze. Przewidywalność tego serialu bije na głowę chyba wszystko co widziałem do tej pory. Po kilku scenach już wiesz, że główny bohater będzie kończył wszystko w ostatniej sekundzie, a najważniejsze decyzje zawsze będzie podejmował w ostatniej chwili. Serial jest tak prowadzony, że właściwie z góry wiadomo jak się skończą dane rozgrywki. W 5 odcinku już nawet przewidywałem kto będzie w finale, a w 7 odcinku to już byłem tego pewien. I moje przewidywania się potwierdziły. W ostatnim odcinku, oglądając go z narzeczoną, to aż się śmiałem, bo jak była scena z tym dziadkiem, który na łóżku szpitalnym znowu się założył, czy bezdomnemu ktoś pomoże do północy, jeśli tak to wygra ten typ, a jeśli nie, to dzaidek, zdążyłem powiedzieć do narzeczonej "zobaczysz, że jak północ wybije, to ten dziadek właśnie umrze". No i chuj... wybiła północ i umarł :D Jak na dramat/thriller, serial strasznie rozczarowujący. Szczerze nie rozumiem tego całego hypu na ten serial, bo dla mnie jest on bardzo, ale to bardzo słaby. Takie serialowe disco-polo. Właściwie nie powinno to nikogo dziwić, w Korei króluje K-Pop :D Podobno zastanawiają się nad stworzeniem drugiego sezonu. Pierwszy kończy się tak, że droga do drugiego sezonu jest jak najbardziej otwarta, ale nie czekam na niego ani trochę. Jeden z najsłabszych seriali, jakie widziałem.
Oglądałam nie wiedząc co to, po widząc tylko scenę z wycinaniem wzorów na tiktoku. Było warto. Przez to że nie znałam nawet zarysu fabuły cudownie trzymał mnie w napięciu pierwsze odcinki.
Co do pierwszej gry i rzeźni... Mi to akurat zadziałało ;) sens kalmara był taki żeby odsiewać solidnie na początku bo następne gry były przewidziane dla mniejszej ilości graczy , weźmy chociażby rzeźnie w "sypialni" tylko po to by odsiac słabe jednostki i zostawić przy życiu tych którzy będą bardziej zdeterminowani do dalszej gry ;) całe wyjście... Dziadek nie miał nic do stracenia (i nawet bez końcowego twista) mógł po prostu pójść na tak ;) ale dzięki temu dostaliśmy świetny 2 odcinek gdzie mogliśmy bohaterów poznać lepiej ( jako że w zasadzie w pierwszym to poznajemy tylko głównego ) . Poza tym organizujący turniej wiedzieli , no musieli na to bynajmniej stawiać że gruba większość nawet jak wróci do swojego gównianego życia widząc wcześniej ten ogrom kasy ... Kiedy jebna w nich znowu te problemy które ich skłoniły by się zgłosić za pierwszym razem , wrócą bardziej zdeterminowani by walczyć ;)
Ale shity...
Myślę, że twórcom gry mogło zależeć, żeby w pierwszym zadaniu jak najbardziej zszokować graczy ilością śmierci. To pozwoliło odsiać mniej zdeterminowanych (jakaś setka po odzyskaniu wolności nie wróciła po drugim zaproszeniu) i zapewnić ciekawsze widowisko. Gdyby w pierwszej turze zginęło tylko kilka osób, większość z pozostałych nawet nie zobaczyłaby krwi, więc w każdej kolejnej mielibyśmy kogoś panikujacego, bo ma trupa koło siebie, a nie gdzieś po drugiej stronie sali. A to słabo się ogląda.
Kurr... Nie mylcie gry czerwone, zielone ktora zrobila przesiew z gra w kalmara! Kalmar byl ostatni.
😑
@@na_ta. Orginalny tytuł serialu to "Gra w kalmara", więc nazwa "kalmar" jest w internecie używana jednocześnie do samej finałowej gry i do całego zestawu sześciu gier, które kończą się "właściwym kalmarem".
Squid games - turniej kalmara ;) nikt tu nic nie mylił
Pierwszy odcinek i zarys życiorysu głównego bohatera, kojarzy mi się z Oldboyem moim ukochanym filmem😲❤️ Btw dzięki Twojej obszernej recenzji sięgnełam po Oldboya i przepadłam
Przyjemny serial. W ogóle fajna sama w sobie jest możliwość obejrzenia serialu z innych zakątków świata niż Europa i USA. Zupełnie inny klimat.
Przy pierwszym zadaniu większość osób zginęła, kiedy w panice rzucili się do ucieczki albo nie zdążyli dotrzeć do linii na czas. Takich, którzy "odpadli", bo się poruszyli była mniejszość.
Dziwne było to że cały czas zastanawiali się "jaka będzie następna gra" i nikt nie zauważył że wszystkie gry były narysowane na ścianach sali w której spali...
na początku w sumie nie było tego widać, bo ściany były zastawione łóżkami
To była raczej inna sala. Podłogi i ściany się nie zgadzały z tego co pamiętam.
Nie chodzi o pękanie szkła chyba...cala gra rozegrala się przy wyborze numerów. Psychologiczna zagrywka - sprawdzenie kto jak myśli. Moze mało ma to doczynienia z grami z dzieciństwa ale wydaje mi sie ze bardziej właśnie chodziło o ten wybor przed grą a nie szkło.
Ja po pierwszym odcinku wyłączyłem myślenie, bo w tym serialu jest tak WIELE luk i nieścisłości, że inaczej nie da się tego oglądać. Pod tym względem ten serial przypomina la casa de papel, kmiot. Z drugiej jednak strony na myśl przychodzą mi pierwsze igrzyska śmierci, jednak igrzyska są o wiele poważniejsze i przemawiają do mnie o wiele bardziej. W tym serialu nie czuć tej stawki, bo wszystko jest przekoloryzowane (nie oglądałem żadnego wschodniego serialu, ale te emocje bohaterów są tak podobne do tych z mang i anime xd, nie sądziłem że w filmie też można tak przedstawić bohaterów). Po pierwszej grze, gdy gracze widzieli że ponad połowa została zmasakrowana, a zostało jeszcze pięć gier, po wyjściu na wolność miałbym tam wrócić dla jakiejś minimalnej szansy na wygranie pieniędzy?? WTF. Gdzie jest urząd skarbowy, skąd ktoś nagle dostaje na konto 50 mln bez zainteresowania władz? Tych błędów logicznych jest jeszcze cała masa. Ale tak jak mówię, po wyłączeniu myślenia da się to oglądać, myślę że to serial akurat dla ludzi na poziomie Domu z papieru.
Musisz miec smutne zycie xd z takim podejsciem
Dokładnie tak. Skoro podobało się Michałowi to miałam nadzieję, że to nie będzie La casa del papel, a okazało się czymś niemal identycznym, dla tych samych ludzi.
Obejrzałem całkiem w ciemno i nie żałuję :) już pierwszy odcinek zrobił na mnie duże wrażenie.
Dopiero co obejrzałem serial i... był genialny, jestem w lekkim szoku po tym zakończeniu no ale sam serial naprawdę świetny... nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobry. Btw. wkręciłem się chyba właśnie w koreańskie kino i czy macie może coś do polecenia z koreańskich produkcji? Seriale/filmy? Z góry dzięki i czekam na jakieś sugestie :)
Koreański film "Lament" polecam.
Na tych szybach nie po prostu przejść po tych metalowych mocowaniach?
reguła mówiła żeby przechodzili po szybach,jakby przechodzili po mocowaniach to zostali by wyeliminowani przez strzelców
To ze dziadek jest wplatany w te zabawy było oczywiste gdy podczas nocnej walki znalazł się nagle na górze a upewniłem się w tym gdy nie pokazali sceny gdy podobno dostaje kulkę...
A no I VIP są mega sztuczni...
Mega serial dziękuję że mi go poleciłeś obejrzany i ja bym dał 9.
Będzie retrorecenzja Blues brothers 1980r? Dla mnie najlepszy film musical ever. Ale tylko w dobrej jakości i PRZYNAJMNIEJ dzwięki 5.1 i to dobrym dzwięku. Warto kupić zestaw kina domowego dla tego filmu. Wymaga tylko odpowiednie ustawienie głośników i deliszys
Wiadomo coś czy ma być kontynuacja?
Z wywiadów ze scenarzystą wychodzi, że szanse marne. Pisał pierwszy sezon kilka lat i nie zakładał drugiego sezonu. Jakby się zdecydował, to poczekamy sporo.
Battle Royale 2000 roku jest takim dziadkiem wszystkich tych filmów opierających się na grze w której bohaterowie muszą się zabijać by przetrwać dodatkowo jest ciekawym komentarzem społeczny dotyczącym Japończyków na przełomie wieków
A potem zrobili z tego gatunek gier
Nazwa gatunku jest inspirowana tytulem książki (bo najpierw była książka - w końcu wyszła w Polsce dzięki wydawnictwu Vesper, ale uwaga, bo to straszna cegła - potem powstała manga, która jest po polsku, ale jest trudno dostępna, a także film), ale tak, jest to protoplasta wszystkich gier o przetrwanie. Jest to gatunek szczególnie popularny w Japonii, a z tego, co czytałam autor "Squid game" inspirował się mangami i też jak dla mnie jest to bardziej azjatycka domena.
Kolejna koreańska perełka to serial Kingdom :) też dostępny na netflixie
Oj tak
Znacie jescze jakies ciekaee koreanskie oprocz kingdom, alice czy tego hotelu z potworami?
@@Th0Rx666 jakiego hotelu z potworami? :D zaintrygowałeś ;)
@@ml000da Sweet home ;p
@@Th0Rx666 Dzięks ;)
Muszę przyznać, że serial zrobił na mnie pozytywne wrażenie, choć widać było inspiracje "Domem z papieru", ale mimo wszystko było dużo oryginalności w nim. Świetną robotę zrobiła scenografia, montaż i dobór kolorów! Niestety przez cały serial przeszkadzały mi dwie rzeczy. Łatwo było rozkminic kto przeżyję, w każdej grze. Druga sprawa za każdym razem nasz główny bohater wygrywa w ostatniej sekundzie. Nie chcę pisać szczegółów, bo nie każdy oglądał może ;) ale pewne rzeczy można było szybko rozszyfrować kto kim jest w z tych "zamaskowanych". Ogólnie jak ktoś nie jest jak ja typem czepialskiego widza, to będziecie zachwyceni!
Od fana dla fana koreańskich filmów. Zobacz sobie koniecznie :
Pusty dom (2004), Wiosna, lato, jesień, zima i wiosna (2003), The Host (2006), Zagadka zbrodni (2003) oraz Czekolada (2008) i Widmo (2004) to akurat Tajlandia, ale warto. Będziesz zadowolony 😎
Znam też wiele genialnych japońskich filmów, jeśli Cię interesują to daj znać, to Ci napisze tytuły.
Cicho tam . Nikt nie oglada tam takiego gowna
@@wojbas471ie krótki. Co ty pierdoolisz dzieciaku.
Do obejrzenia skłoniła mnie ogromna popularność, dosłownie wszyscy o tym rozmawiali w mediach, w których się obracam - stąd też miałam parę większych spojlerów i być może przez to nie odczuwałam takiego napięcia, ale koniec końców wciągnęłam się cholernie. Pochłonęłam całość w niecałe dwa dni i zdecydowanie nie żałuję, choć momentami naprawdę trzeba było wyłączyć myślenie. Całość jest chwilami irracjonalna, jednak jest to do wybaczenia, biorąc pod uwagę warunki i zasady tego przedstawionego świata. Drugi odcinek był fajny, nieco nudnawy, ale pokazał, co tak naprawdę motywuje tych głównych bohaterów. Końcówka jednak trochę mnie rozczarowała. Może nie to, że spodziewałam się czegoś innego, bardziej nie przypadła mi do gustu. O scenach z vipami nie wspomnę ;)
Swoją drogą, aktora grającego policjanta znam z innej dramy, obyczajowego romansu z nieco komediową poświatą ("romance is a bonus book"), i w pewnym momencie wręcz rozbawiła mnie skala charakterów postaci, jaką jest w stanie przekonująco zagrać. Tam nieco wredny, ale zajmująco charyzmatyczny projektant okładek, a tutaj policjant, który nie waha się pociągnąć za spust.
Zdecydowanie obejrzę drugi sezon :D
Też mnie znudził 2 odc, trochę przewijałam. Policjant bardzo przystojny, szczególnie jak udawał kelnera.
SPOILER
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
1 Dziadek jest ojcem tego gościa
2 Od początku wiadomo w co będą grali. Gry są narysowane na ścianie w sali z łóżkami
3 Strażnicy też grali. W metrze grali w jakąś grę . Ten kto wybrał czerwone szedł do strażników a niebieskie do graczy
To tylko twoje domniemania XD
Co do drugiego - to prawda. Co do 1 i 3, to są tylko teorie a nie spojlery xD
Tymczasem ja ucząca się koreańskiego słuchając ludzi którzy mówią o tym serialu jestem jak: wtf to tak da się to słowo wgl wymówić? Mega mnie zaciekawił ten serial, bo osobiście dużo koreańskiego kina i dram widziałam, ale od czasu parasite nie słyszałam takiego poruszenia wśród moich znajomych koreańskim kinem, muszę się kiedy zabrać za oglądanie. A i Squid Game ma nazwę po koreańsku 오징어 게임 co już najbardziej jak mogę spolszczę jako ''odżingo game''. Jeśli ktoś z was chciałby się dowiedzieć jak wymówić jakieś koreańskie imię bohatera w tym serialu czy czymś innym z języka koreańskiego. chętnie pomogę.
Zaspoileruje w komentarzu.....
1. ta gra ze szklanym mostem miała sens w takim sensie, że nawet VIPy nie wiedziały, które miejsce to szkło hartowane, a które zwykłe i to im dawało ten (chory) dreszczyk emocji. 2. dla mnie największymi twistami było właśnie to, że brat gliniarza jest tym Liderem i powód, dla którego gra została stworzona. 3. nikt nie zorientował się, że są pobierane organy ponieważ (i to było widać kilka razy, nie wiem jak można było to przeoczyć), że przy monitoringu pracował ktoś, kto współpracował z osobami pobierającymi organy i kasował te zapiski, w których było widać, że idą do jakiegoś pomieszczenia. 4. wydanie tego, kto był twórcą gry to była jakby trochę kolejna gra dla głównego bohatera. Zauważ proszę, że staruszek był człowiekiem, który właściwie stracił wiarę w ludzi i on do samego końca chciał sobie to udowodnić. 5. gra drużynowa była tu potrzebna aby przeżyć w ogóle. Zauważ, że osoby, które raczej nie grały drużynowo, szybko poginęły. Każdy był świadom, że ostatecznie mogą walczyć przeciwko sobie o czym był z resztą 6 (najmocniejszy) odcinek. 6. z tymi VIPami to i mam i nie mam problemu. Z jednej strony pojawienie się ich miało na celu pokazanie tego, że kasa sprawia, że jesteś już tak znudzony zbyt łatwym zdobywaniem wszystkiego, że traci to dla Ciebie znaczenie i nie czujesz tej ekscytacji. Ich totalne zje*** moralne. Nie mniej, ostatni dialog między 1 i ostatnim graczem też to właściwie wyjaśnił, więc nie do końca był to potrzebny odcinek.
Było powiedziane, że ten kto przeżyje 6 rozgrywek- wygra. Nie było nic o tym, że wygrywa tylko jedna osoba. Pozdrawiam! ^^
gdzie kupiłeś bluzę ???
Dziękuję za polecenie 😊. Kino koreańskie jest bardzo dobre. Cieszę się że zachęcasz bo warto je poznać.
Serial świetny ale nie dla każdego.Mam na myśli próg wiekowy. Jak poszperać na yt to łatwo można znaleźć komentarze dzieci w stylu " fajny ale wgl nie straszny". Ten serial nie ma być straszny tylko ukazać naturę człowieka co zrobi by przeżyć
no ale czego się spodziewać po dzieciach co nie rozumieją przekazu. Zresztą jak widzę że ludzie parodiują ten serial w stylu Roblox to aż mnie skręca jak można z takiego czegoś robić kontent dla dzieci
Ale takich seriali jest miliony . A piła robiła to 1000 razy lepiej niż to ale to też spoko tyle że piła jedynka to film 10/10 A to gora 7/10
czekam na ekranizację książki S.Kinga pt. "Wielki Marsz" . Coś bardzo podobnego do Squid Game
Mi się podobał serial. Wciągnęło mnie.
Spojler
Cwani byli że do gry wciągneli ludzi z ogromnymi długami, z problemami finansowymi. Palił im się grunt pod nogami. A to że ten typ zagadał żeby zagrać pozwolił wygrać bo to było proste więc że łatwy pieniądz i rybka połknęła haczyk. Ciekawy motyw gier dziecięcych. Właśnie w grupie siła. Samemu nikt nie doszedł do końca. Bo są gry zespołowe a co więcej głów to nie jedna żeby coś wymyslec. To przeciąganie liny to było coś. Bardzo dużo emocji. Zadanie z kulkami było straszne gdy dobrali się w pary ze swoim sojusznikem i zrozumieli ze grają przeciwko sobie. Ze jedno z nich tylko przeżyje a już się polubili. I właśnie główny bohater był ok człowiekiem. Też szkoda dziewczyny. Ciężkie decyzje mieli do podjęcia. Itd. Ogólnie czekam na kolejny sezon choć nie wiem co wymyślą by był lepszy czy trzymał poziom ogólnie ciężkie mają zadanie.
Obejrzałam bardzo szybko i mega mi się podobało. Odpalił mi się zwiastun i najpierw myślałam, że to prawdziwe reality show (dobrze, że jednak nie 😅), bo oglądam też the circle (polecam w sumie, wciągające i można się zżyć z uczestnikami), choć okazało się, że to serial/drama? Trzymający w napięciu, intrygujący, z bardzo dobrymi bohaterami. Aktora, który grał policjanta szukającego brata, już kojarzyłam. Znam go z dramy "Something in the rain". Całkiem inny kaliber, jest to romantyczno obyczajowy serial, ale bardzo przyjemny.
Btw, ciekawa jestem, czy oglądasz Sex Education i jakie są twoje wrażenia po 3 sezonie. A z nowości, to jestem w trakcie oglądania Midnight Mass i całkiem całkiem. Nie lubię horrorów, nie oglądałam Nawiedzonego domu Bly itp, ale ten serial mnie zainteresował i chętnie odpalam kolejne odcinki. Można obczaić!
Znacie może jeszcze jakieś koreańskie perełki?
Kiedy recenzja what if odcinek 8? Jestem ciekaw twojej opinii
To dla mnie jeden z lepszych seriali jakie widziałam. Wszystko tu jest w punkt. Teraz oglądam japoński Alice in Borderland, jestem w połowie sezonu i niestety ale ten serial to dla mnie quilty pleasure. Aktorstwo straszne, dialogi się nie kleją, tempo też czasem siada. Oglądam bo jestem ciekawa jakie będą gry, ale jak dla mnie jest o wiele słabszy od Squad Game. Dla mnie Squad Game 10/10.
Akurat to że tworzyli drużyny było moim zdaniem bardzo logiczne. Po pierwsze trudne chwile cementują relacje, po drugie łatwiej jest myśleć że coś się uda kiedy robisz to z kimś a nie kiedy robisz coś sam przeciwko wszystkim. Poza tym bohaterowie w większości decyzji chcieli się łudzić. Już decyzja powrotu była baaaardzo optymistyczna z ich strony. Bo jaka jest szansa że na te 456 osób akurat on/ona dotrze do finału. Druga sprawa początkowo mówili o przejściu kilku gier. Nic nie było mówione że będą przeciwko sobie rywalizować jak w grze w kilku czy przeciąganiu liny. Dlatego kulki były takim szokiem dla ludzi. Trzymanie się grupy w momencie zagrożenia wydaje mi się właśnie bardzo ludzkie i racjonalne.
Co do 2 sezonu mam też wątpliwości jak miałby on wyglądać. I muzyka. Muzyka była mega.
Główny aktor robi też dobrą robotę w serialu Chief of Staff. Polecam 😀
W Mansfield dziś pogoda gorsza niż zwykle, nawet jak na uk jest tu dziś wyjątkowo brzydko, szaro i zimno, ale to właśnie świetny moment na relaks przy nowym serialu.
Dzięki za rekomendacje Michale.
Pozdrawiam i biorę się za pierwszy odcinek
Za to dzisiaj jest całkiem ładnie, pozdrawiam!:)
@@beatb4947 Wiadomo, skoro w grudniu wypadałoby już zrobić zimę, to Mansfield serwuje nam lato :)
Pozdro
Ja włączyłam serial w ciemno, ale skojarzyłam, że eliminacja znaczy eliminacja 😄
Sam pomysł dobry. Gorzej było z prowadzeniem fabuły.
Przed końcem każdego odcinka było mówione, co wydarzy się w kolejnym.
Nie mniej, ciekawie się to ogląda.
Utknąłem na szóstym odcinku, i nie mam czasu dokończyć.
Miałam takie same rozterki co do szczegółów + czy taka ilość VIPów pozwoliłaby utrzymać tę grę od strony finansowej (może tak), czy to byli ciągle ci sami VIPowie, czy te gry z roku na rok ciągle się zmieniały (ile jest koreańskich gier, w które można grać przez tyle lat i na ile można ciągle zmieniać zagospodarowanie terenu na jednej bezludnej wyspie), jak to się stało, że policja nie zauważyła, że rokrocznie giną setki ludzi, których łączą długi, jak to się stało, że kompletnie nikt nie sypnął przez tyle lat (pracownicy, zwycięscy)? Ale to tylko rozważania, bo serial dobry. Mogą zrobić prequel o tym, jak brat policjanta stał się prowadzącym i prequel 2, jak dziadek to wymyślił (tego, że on to wymyślił domyśliłam się). Mogą też zrobić sezon drugi, a policjant żyje... :D
Znikanie ludzi to nie problem: Korea ma jeden z najwyższych współczynników samobójstw. Najczęściej pewnie z powodów finansowych
@@ShinzouNoNaiOtoko wypalenia zawodowego, braku miłości i depresji wśród nastolatków, ale zwłoki się znajdują, ale kumam o co Ci chodzi. Myślę, że takie biznesy przechodzą na świecie niestety.
Czekalam na ten film 😁
pewnie było ciezko o statystow dlatego na start tyle osob zginelo
Obejrzałam wczoraj, a dzisiaj widzę Twoją recenzję ;).
Mi się podobało, też lubię w filmach takie zabiegi, stawiające nas przed moralnymi dylematami. Z tymi szkłami, to mogło to być na zasadzie by co minutę samoistnie pękało pierwsze szkło, miałam nadzieje na akcję typu "za dużo osób na jednej platformie".
Oglądam też bardzo dużo koreańskich dram - "telenowel". Więc jak coś nie jest zbyt logiczne to jest to jakieś typowe. Czerwone włosy u bohatera to trochę standard dla celebrytów typu BTS, czyli chyba norma w Korei. Motyw z policjantem... zauważyłam, że w koreańskich dramach bardzo się przedstawia mężczyzn jako idealnych i pięknych bogów i bardziej się dba, by pokazać ich seksapil (na zachodzie pokazują tak kobiety). Cóż, aktor, grający policjanta grywa w dramach - wydaje mi się, że dlatego zrobili tam wątek homo. Mogę się mylić.
PS: Ładnie Ci ta kamerka uchwyca oczy. Uroczo się błyszczą.
Polecam fantastyczny serial o Zombie , Kingd , świetny podobny klimatem do Squid, Alice in Bordeland i horrorowaty Sweet Home
Chodzi ci o Kingdom?
@@bartoszleki tak przepraszam ucięło mi literki podczas pisania
Jakbyś dodał że są klimaty jak z Gry o Tron i nie chodzi o to że w obu są zombiaki, tylko chamówy ostre i intrygi dworskie, to od razu zabrał by się za serial (jest też bonusowy odcinek z tego roku, który rozwija Ashin, która pojawiła się w ostatniej scenie 2 serii).
Spoiler :
Zgadzam się co do końcówki - mógł wziąć kasę i pomóc , tym bardziej,ze był fair przez większość gry .
Ja bym uciekała jak najszybciej od tej chorej gry .
Z ostatnich mocniejszych koreańskich seriali polecam obejrzeć Mouse oraz Beyond Evil, to drugie dostało dosyć prestiżowe nagrody
Po co mieliby zgłaszać to na policję, skoro chcieli wrócić do gry i wygrać pieniądze? Powrót miał na celu pokazanie graczom, że ich życie nie ma wystarczającej wartości, aby nie podjąć ryzyka, a pozostała garstka uczestników pewnie była wystarczająco wdzięczna, że wyszli z tego żywi. Żeby zgłosić to na policję musieliby wiedzieć o sobie cokolwiek, a nie wiedzieli nawet jak mają na imię, ani skąd pochodzą.
Co do mostu - gry miały odzwierciedlać zabawy dziecięce, w jednych ważniejsze są umiejętności motoryczne, w innych siłach, a w jeszcze innych jest to po prostu szczęście, bądź spryt. Tutaj nasunęło mi się skojarzenie z grą w klasy, gdzie rzuca się kamieniem na pole, na które trzeba doskoczyć. Walki gladiatorów raczej nijak mają się do zabawy dla dzieci. Ostatnia, finałowa gra także miała swoje zasady i wzorowana była na najbrutalniejszej, dziecięcej grze w SK, która zresztą stanowiła prolog serialu.
A drużyny - sama byłam przekonana do samego końca, że zwycięzców będzie co najmniej trzech. Nigdy nie powiedziano graczom, że wygra tylko jedna osoba, stąd starali się przetrwać razem.
Też żenowały mnie dialogi VIP-ów, ale tak jak wspomniano w serialu - dla nich nie różniło się to zbytnio od wyścigów konnych. Każdy z nich był znudzonym, obrzydliwie bogatym psychopatą. Niemniej jednak, można byłoby dopracować te sceny i kwestie, bo mocno odstawały od reszty.
Mógłbyś zrobić parę retrorecenzji z piły? Bo kompletnie nie rozumiem czemu stawiasz taką kategoryczną granice między właśnie piłą a jej koreańską wersją de facto
Sam oglądam sporo podobnych filmów piły escaperoomy i tak dalej więc może jestem mniej wyczulony na takie drobne aspekty jak światła lokacje bla bla bla
Pierwszy serial od dawna który mnie wciągnął.
A może te dialogi vipów takie właśnie miały być? W myśl znanej zasady "ten sweterek jest wieśniacki ale taki właśnie ma być" 🤔
Dokładnie, też tak myślę. To właśnie ironia, że te złowrogie, górnolotne VIPy to jednak zwykłe buractwo.
Ja tam uważam że serial to takie regularne sranie widzowi na klatę. Wszystko, dosłownie wszystko udaje się głównemu bohaterowi w ostatniej sekundzie
czerwone zielone w ostatniej sekundzie przeskakuje, w przeciąganiu liny już ma spaść ale utrzymuje równowagę i wygrywają, w tym szklanym moście ostatnia sekunda i przeskakują akurat, widzi pod koniec tego chłopa co policzkował i zabrakło mu akurat sekundy, rozmawia z dziadkiem i sie zakłada i w tej samej sekundzie dziadek ginie, a policja ratuje pijaka, w sensie rozumiem napięcie napięciem, ale robienie tego jak w przeciętnym serialu dla dzieci jest mocno słabe. Fakt serial wciągał mocno i był ciekawy, ale powiedziałbym że w mojej opinii nie licząc gier to im dalej tym gorzej się to oglądało
własnie nie wiedzieli czy zwycięzca będzie jeden czy kilku bo to wyszło dopiero pod koniec
"Powiew świeżego powietrza z bardzo dużą dawką krwi, która jest na ekranie". Tak się przechodzi do historii polskiej krytyki filmowej :)
Scenariusz serialu powstał 10 lat temu (jako scenariusz filmu) a sam twórca powiedział, że nie ma pomysłu na 2 sezon, bo pisząc tę historię nie myślał o jej kontynuacji. Wiadomo, że jak N sypnie kasą to pewnie i pomysły się znajdą, ale boję się, że skręci to trochę w stronę wspomnianej tu Piły - więcej groteski, więcej wymyślnych gier (bo z tego, co zrozumiałem z rozmów z VIPami to albo gry są różne albo VIPowie przy każdej edycji inni) i wielkie śledztwo bohatera, który tak na prawdę jest pierdołą i bez pieniędzy tym bardziej nie jest w stanie w żaden sposób zagrozić organizacji. No i co właśnie z samą organizacją skoro losy potoczyły się tak, jak to pokazano w ostatnim odcinku?
Przebrnęłam przez jeden odcinek życząc z całego serca głównemu bohaterowi żeby przestał nim być i zginął w pierwszej grze. I odpuściłam . Nie czaję fenomenu
obejrzałem cały sezon bo trzymała mnie mysl, ze może w końcu ten kretyn zginie...
Jeśli chodzi o VIP-ów... Odnioslam wrażenie, że denne dialogi miały pokazać poziom jaki reprezentują często bogaci, biali mężczyźni. Nie dość, że szybko wchodzi nam ocena ich "kręgosłupa moralnego", to jeszcze mamy szanse poprzez ich teksty czy wręcz dziecinne żarty (yhyhy 69) porównać głębię charakteru, którą kształtują doświadczenia życiowe. Gracze to ludzie z problemami, ich postępowanie zmotywowane jest doświadczeniem życia w trudzie. Spadek moralności widać już u graczy żyjących na codzień na wyższym poziomie.
Kolejna kwestia. Nie mogę pozbyć się z głowy myśli, że to taki ukryty środkowy palec wyciągnięty przez Koreańczyków w stronę białej "magnaterii". Filmowo przekazany obraz tego, jak przedstawiciele owej grupy są postrzegani.
Utwierdza mnie w tym koreański staruszek stojący nad wszystkim, ukazywany jako inteligentny i "widzący więcej".
Czasami wydawało mi się, że ten serial próbuje być głęboki na siłę.
Witam, czy była by możliwość, abyś zrobił jakiś materiał o filmie "Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie" z 2014 roku, z góry dziękuję. Jest dostępny na Netflix.
Przy okazji takich seriali twórcy powinni od razu zacząć produkcje masek na sprzedaż
Najpierw taki serial musiałby zdobyć Popularność.
@@arktos3095 już to zrobił
@@maci91Ek a skąd mogli wiedzieć wcześniej?
polecam obejrzeć też koreański serial na netflix All of us are dead
Też był spoko ten serial, a coś innego koreańskiego, znasz i polecasz?
Świetny serial
Mam jeden problem, czy może ktoś mi jedną rzecz wytłumaczyć SPOILER:
Dlaczego dziadek tak bardzo lubił do końca głównego bohatera skoro główny bohater go chamsko oszukał grając na demencji starczej (owszem był smutny główny bohater przy tym, ale zrobił swoje). Miałam z tym duży problem.
Wydaję mi się, że każdy popełnia błędy, polubił go jako człowieka, pomagał mu przecież w grze w jakiś sposób. Skoro był organizatorem całego przedsięwziecia to i tak by nie zginął, nawet jeśli by przegrał(co się stało)
Jest też teoria, że był jego synem, ale nie jest potwierdzona.
@@katarzynawojciechowska_ po przemyśleniu...dziadek cały czas wszystkich oszukiwał, miał elastyczny kodeks moralny, miał odpaść przed marble games a jednak głowny bohater go wybrał, więc to docenił.
Mam 2 problemy z głównym bohaterem. W sumie byłbym wdzięczny gdyby ktoś mi wytłumaczył, jeśli coś pominąłem, ALE
1) Gi-hun ma pretensje do Sang-Woo, że na tym szklanym moście pchnął gościa przed nim podczas gdy jeśliby tego nie zrobił to sam Gi-hun nie zdążyłby doskoczyć i by go zabili, więc trochę bez sensu.
2) W ostatnim odcinku powiedziane było, że on nie tknął tych pieniędzy a przecież wisiał tam bankom i lichwiarzom ze 400mln, to nagle tamci zapomnieli o tym?
Oddał połowę pieniędzy matce Sangwoo, więc ja to zrozumiałam tak, że cokolwiek mu zostało, tego nie tknął, czyli długi spłacił.
No właśnie, mi to też zrobiło spięcie w mózgu. Naprawdę nikt nie zauważył, że te całe VIP-y odzywają się jak randomowe NPC-e w grach? Nawet na papierze ich teksty musiały brzmieć kretyńsko XD
Byli tak samo wazni jak te randomy ginacu w grach
Taki byl zamysl chyba
w pierwszej misji wyglądało jakby zabili z 95% ludzi, a tu chuj przeżyło chyba z 200
Też odniosłam takie wrażenie.
Z 456 to nie jest mało
Też miałam takie wrażenie.
Ja obejrzałam ale nie zachwycił mnie, chyba po tekstach, że jest to makabryczny film miałam za duże "oczekiwania". Liczyłam na krwawą rzeź a z faktu, że oglądałam filmy ghore to nie było dla mnie coś "siadającego na psychikę" a myślałam, że będzie to właśnie coś takiego. Oczywiście jest dużo dobrych stron tego serialu ale nie jest to serial do którego wrócę.
Mnie osobiście też wkurzyło zakończenie bo obiecał tej dziewczynie zająć się jej bratem itd. a trzymał przez jakiś czas hajs z tej nagrody i nic nie zrobił z tego co mówił.
Tak, jakby kogoś interesowało - dokonałem pewnych przeliczeń i słynne 10 tyś, które pożyczał główny bohater to w przeliczeniu na złotówki (zakładając, ze wędzona makrela kosztuje tam 12 tyś, a w Polsce jakieś 16 zł, nie po realnym kursie, bo nie wiem, czy zgadza się on z wartością pieniądza w filmie, nawet nie sprawdzałem) to w przybliżeniu, jakby mówił w Polsce pożycz dwie dychy (realnie to trochę mniej, jakieś 14-zł, co też by się mogło zgadzac z ceną kwiatu), to de facto to będzie ciut mniej. Swoją drogą ta kwota tam, jak i u nas te 20 zł - to minimalna kwota do wypłaty z bankomatu.
W kazdym razie do zcego zmierzam... otóż ta szalona kwota - podana błędnie jako 45 miliardów 600 milionów - bo było 456 graczy, ale jeden przeżytł, więc powinni być 100 milionów razy 455 - w każdym razie na złotówki to coś około 7 milionów. Nie jakoś mało, ale też nie jakoś mega niesamowicie dużo. 100 tyś wonów za osobę to coś koło 140 tyś, niewiele jak ża życie ludzkie, w końcu ich długi wynosiły po 600 tyś do miliona średnio, czyli jakby faktycznie wypłacono ten hajs ich rodzinom, to nic by to nie zmieniło. 6 mln z kolei, jakie wtopił brat to jakieś 840 tyś zł. Myślę, że spoko do spłacenia z możliwosciami jego wykształcenia i intelektu. Znalazł by pracę za kilkanaście tyś zł miesięcznie i spłacał to wiele lat, ale spłacił by.
Na złotówki pełna kwota wynosi 152 486 400PLN (45 600 000 000*0,0033), 152 315 536 według kursu Google, a te 10k, które pożyczał to wychodzi 33PLN.
Nie wiem kompletnie skąd wziąłeś te kwotyXD
@@m4ch3te wyraźnie napsiałem, skąd wziąłem te kswoty. Nie bazuję na wartości walutyu, bo to może być dystopijna Korea przyszłosci z niezłą inflacją, a na cenach produktów, które można kupić za 10 000, tym, ze ejst to minimalna kwota wypłaty z bankomatu i poziomie długów bądź co bądź biednych ludzi, którzy by takich kredytów przy realnej wartości pieniądza nie dostali nigdy w życiu.
I walnąłem się o jedno zero w przeliczaniu nagrody, jak teraz widze.. Miało być nie 8, a 70 mln - bo źle przesunąłem przecinek. Mój kurs to szacunkowo jakieś 0,0014, czyli ciut poniżej połowy realnego, a nie ponad 10 razy więcej,. jak wyniak z tego co napisałem...
Bo w ten sposób to się okazuje, że wędzona makrela kosztuje około 40 zł, a nie 16, jak w Polsce, to samo kawa w czymś w rodzaju Starbucksa... być może tam jest po prostu tak cholernie drogo przy okazji... Wtedy niby nominalnie to byłoby te 150 mln PLN, ale real;nie, w przeliczeniu na ksozty zycia i ceny produktów, wyniosłoby 70. I tu mea culpa, oczywiście nie 7, coć nadal nie ejst to wybitnie duża kwota moim zdaniem. Dług brata jednak w wysokości 8,4 mln już nie wydaje się być możliwy do spłaty (a po realnym kursie ponad 18 mln PLN). 100 mln niezależnie od kursu na głowę, dla rodziny trupa (co swoją drogą ejst absurdalne, bo musieliby się rodzinom przyznać, ze ich zabili, a Policja by się tym zainteresowała, a tak mają zaginięcia) to da;ek lrop;a w ,orzu potrzeb, bo w lokalnej walucie to ułamek ich długów tak czy inaczej.
Pytanie, to jest zamknięta historia czy trzeba czekać na sezon 2?
Zakończenie sugeruje, że trzeba czekać na drugi sezon
@@prawdziwymlaskun4871 twórca się wypowiedział , ze jeśli będzie to długo poczekamy :c
Nie czekaj. Sezon drugi nie był planowany, więc jak do niego dojdzie, to pewnie za kilka dobrych lat.
Pewnie się domyślali, że będą gry zespołowe a te wymagają współpracy poza tym współpraca pomogła w przeżyciu do tego czasu.
Mnie wynudził. Pierwsze trzy odcinki zajebiste, później ten z kulkami też. Ale reszta mnie wynudziła. A no i ja z kolei pierwszy raz odgadłem kto za wszystki stoi :)
Jak dla mnie Battle Royale jakich wiele, nic nadzwyczajnego. Główny bohater to pierdoła, który istnieje w tym świecie tylko dzięki plot armor. Jego "przeciwnicy" zostali o wiele lepiej nakreśleni, jak na przyklad pan 218, czy pani z kręconymi włosami. Oczywiście musiał znaleźć się tam tępy mięśniak, który trzęsie wszystkimi,
(spoiler)
jak i dziadek, który zgrzytał mi od samego początku, bo wiadomo, że w grupie takich ludzi muszą się znaleźć "zawodowcy" (w Igrzyskach były to Jedynki i Dwójki, które specjalnie trenowały do Igrzysk, w filmie Battle Royale wpuszczają między uczniów mordercę) i zachowywał się dość nienaturalnie, jakby wiedział jak się zachować w kazdej sytuacji (Baba Jaga patrzy, przeciąganie liny, czy scena z masakrą w nocy), a tu plot twist i okazuje się że się wcale nie pomyliłam.
(koniec spoilera)
W zakresie VIPów to koreanglish mi nie zgrzytał, bardziej przypominali mi karykaturalne wersje mieszkańców Kapitolu. Byli rozpasani, niewyżyci, jeszcze brakowało by wymiotowali, by wcisnąć w siebie jeszcze więcej jedzenia i Katniss strzelającej z łuku do jabłka.
Wątek z policjantem super (zawsze w historiach tego typu brakuje mi postaci które chcą dowiedzieć się prawdy i sabotują działania "oprawców" i idąc za zasadą
(spoiler)
Nie ma ciała, dopóki nie ma zwłok, jak to z dziadkiem się odwaliło, to liczę że powróci wraz z koreańskim Michałem Wiśniewskim i będą się mścić razem.
Ani motywacja lidera ani motywacja głównego masterminda mnie nie przekonała, doszłam tylko do wniosku, że ani VIPy ani uczestnicy nie mają kręgosłupa moralnego i dla pieniędzy przyzwalają na zło.
(koniec spoilera)
Podsumowując, obejrzeć można, by wyrobić sobie opinię, ale nie warto nastawiać się na nic nadzwyczajnego. Jeśli ktoś zna gatunek i inspiracje, to się nie zaskoczy. Lepiej przeczytać sobie po raz kolejny "Igrzyska Śmierci" albo sięgnąć po film/książkę (niedawno wydana przez wydawnictwo Vesper) /mangę (prawie niedostępna, ale jak ktoś dorwie to gratuluję) Battle Royale (podobno co medium to inne zakończenie). Albo zagrać w Danganronpę, bo podobno jest to dobra gra.
Jak dla mnie to spora inspiracja Battle Royale
Jestem na trzecim odcinku - warstwa dźwiękowa bardzo mocno przywodzi mi na myśl Midsommar. W sensie: mamy tu psychologiczny horror, na ekranie kolorki i na to wszystko jakieś melodie o zabarwieniu folklorystycznym. Nie wiem, jak to nazwać, ale na pewno ktoś poza mną zwrócił na to uwagę. Konwencja gier i zabaw utrzymanych w pewnym rygorze, od którego nie wolno odstępować, przywodzi na myśl wynaturzone obrzędy ludowe i takie określenie jak... post-folkowy horror? Brzmi to głupio, ale co zrobić - wymyśliłem, to się podzielę.
1:50 ja ktory konczy w grudniu 11 lat i obejrzal caly sezon
serial bardzo dobry,ale ostatni odcinek troche nnie rozczarowal
"Wszyscy mają równe szanse" tymczasem brak podstawowej pomocy medycznej na koniec wyzwań lub zakończenie wyzwania w taki sposób, że osoba co już wygrała otrzymuje śmiertelną ranę i nikogo to nie obchodzi.
W tej placówce był w ogóle lekarz? Przecież nawet Lider sam się łatał po postrzale więc można założyć, że lekarza tam nie było, trochę to głupie
Koreańczycy kręcą ostatnio zajebiste filmy a ten serial to perełka!
Ten serial to ciekawe doświadczenie. Gdyby nie było to azjatyckie kino to pewnie był ominął, bo nie lubie tych amerykanskich hunger games filmow. A tu to całe dziwactwo i przerysowanie pasuje. Tylko te Vipy już strasznie przerysowane byly. Pozdrawiam z Dublina🍀🍻
Właśnie zakończyłam oglądać sezon. Fantastyczny serial. Gong Yoo i Lee Byung-hun to miłe zaskoczenie, że się pojawili. To uznane gwiazdy kina koreańskiego. Polecam filmy z nimi na jesienne wieczory.
Serio zaskakujący? Przecież to klisza na kliszy. Jedyne czego nie znamy to kolejne wyzwania. Chociaż z tym też nie przesadzajmy.
jeżeli domyśliłeś się ze numer 001 to miliarder. a brat policjanta prowadzi turniej to naprawdę podziwiam
@@Snopdan_Dogvic o policjancie to faktycznie nie spodziewałem się, ale udział staruszka był tak oczywisty od momentu jego pojawienia się, że aż to bolało; serial średni; sporo się wynudziłem
Dziadek to chyba pierwsza postać z którą rozmawia i ma nr 1 on ma ostatni nr i to oni się akurat poznają i on przeżywa bo dziadek go wybrał? Czy bo ma fart. Sam nie wiem... Na końcu z nim rozmawia jakby dawał mu lekcje, tylko że zabił ponad 400 os. Na końcu morały itp. Takie trochę to bajkowe. Wydaje mi się że pokazali śmierć wszystkich a u dziadka było zasłonięte i to była kolejna wskazówka. Cały motyw stary jak świat że to osoba która jest najbliżej jest najgorsza. Mam nadzieję że nie powstanie kolejny sezon. Śmierć matki to była dopiero klisza. Moim zdaniem dobry pomysł z którego można było wyciągnąć więcej. Chciało by się więcej psychologi i socjologii. Te Vipy to w ogóle porażka chyba coś takiego widziałem w jakieś grze na PC
@@Snopdan_Dogvic Ja sie np. domyslilam obu rzeczy, wiec nic zaskakujacego sie dla mnie nie dzialo, ale ogolnie fajny serial
Zgadzam się 100%. Czuje, ze nikt nie zwróci mi tych godzin 🤦🏼♀️
Mnie zastanawia dlaczego dziadek podczas głosowania chciał opuścić grę. Według mnie to zachowanie burzy trochę logikę jego postaci.
Dlatego żeby ci co chcieli wyjść wyszli. Potem wróciło około 20 osób mniej więc trochę odpuściło. Dziadek był pojebany ale miał jakieś emocje.
@@hell2k154 Ale tak naprawdę nie mógł być pewny że wrócą i gra będzie kontynuowana.
@@damianex2097 Myśle że już kilka takich sytuacji miało wcześniej miejsce, a gry były organizowane co roku bez problemów. Zawsze się znajdzie x osób które wrócą nawet statystycznie patrząc
@@kubad5 Chodzi mi o to że dziadek podczas głosowania miał decydujący głos i mimo wszystko wybrał opuszczenie gry. Biorąc pod uwagę jak mocno tajemniczy był ich projekt bez sensowne było wypuszczać ludzi którzy widzieli śmierć wielu ludzi. Każdy z nich mógłby pójść na policję i nawet na własną rękę kombinować aby rozwiązać gdzie są zabierani.
Jak dla mnie to zachowanie było logiczne. Nie budzić podejrzeń. I tak zachowywał się dość karykaturalnie, i nie miał nic do stracenia, ale to w zasadzie on ustalał zasady i jak ludzie chcą iść do domu to chcą, wedle zasady że nikogo do niczego nie zmusza.
Jest sporo ludzi żyjących w kryzysie finansowym, jakby ktoś nie wrócił, toby znalazł kogoś innego. Powiedziane było, że jest to organizowane co roku, więc na pewno wszystkich nie wyłapał. A co do policji, wystarczy wspomnieć scenę z głównym bohaterem i jego zgłoszenie - prawdopodobnie ci, co są na wyższych stołkach kryją lidera, i dbają o to by nikt się nie dowiedział, chyba że znajdzie się taki jak ten przedstawiony w historii, który chce sprawiedliwości. Zakładam, że jakby mu się udało, na pewno spotkałby się ze ścianą w postaci przełożonych.