Cyberpunk: Edgerunners - nieoszlifowany diament
Вставка
- Опубліковано 10 вер 2024
- Na Gałęzi na Instagramie: / mlukanski
Cyberpunk: Edgerunners to fenomenalna animacja, która niestety nie jest pozbawiona swoich wad. Świetnie przedstawiony świat Cyberpunka, rewelacyjne sceny akcji, barwni bohaterowie, to największy atut Edgerunners. Niestety nie wszystko jest usłane różami.
![Cyberpunk: Edgerunners [RECENZJA]](http://i.ytimg.com/vi/QSH69o2JRls/mqdefault.jpg)
![Cyberpunk: Edgerunners [RECENZJA]](/img/tr.png)
Mówisz, że zżyłeś się z bohaterami za późno i że chciałbyś z nimi się trochę dłużej poobcować i lepiej ich poznać. Tak się składa, że oni też chcieliby że sobą dłużej poprzebywać i to tworzy realistyczny obraz niedosytu i straty, który pojawił się w fabule
Oni ze sobą poprzebywali o wiele dłużej niż było nam doświadczyć i to jest właśnie problem. W pewnym momencie jest nawet timeskip. W pełni zgadzam się z tym że serial pędzi z historią za bardzo. Z drugiej strony gdyby nie ta forma, to być może nie zmieściliby tego scenariusza w jednym sezonie, a czy to wyszłoby równie dobrze w 2 sezonach, to już totalna zagadka.
@@R_A_Z_I_E_L Wiem, że serial nie przedstawia każdego dnia życia bohaterów, ale i tak rozstali się bardzo młodo. W ogóle średnia życia w Night City raczej nie jest zbyt wysoka
@@R_A_Z_I_E_L time skip nie jest po paru latach ale chyba miesiącach lub tygodnikach więc
Roki Vulovic - szacunek.
Szacun za Rokiego
Serial jest tak dynamiczny jak życie edgerunnera - szybki wzlot, jeszcze szybszy upadek.
nieee, nie mogło być dłuższe, moje biedne serce by nie wytrzymało jak bym bardziej poznał tych bohaterów.
Coś w tym jest.
prawda szczególnie ostatni odcinek 😢
@@pcs4098 Ja właśnie skończyłem, poryczałem się jak świnia
Również
5:30 Z jednej strony musze się z tym zgodzić, zdecydowanie za szybko dzieją się niektóre wydarzenia, nie ma czasu na przemyślenia, ale za to z drugiej BARDZO pasuje to do świata cyberpunka który ciągle gna, akcja jest bardzo skondensowana, wydaje mi się że twórcy chcieli w ten sposób podkreślić tempo w jakim postacie tam występujące żyją
Podczas gdy przy anime bawiłem się świetnie, tak absolutnie zgadzam się z tymi zarzutami które masz do Edgerunnersów; uważam jednak, że trzeba tutaj podkreślić pewną rzecz. Pęd i płytkość postaci jak i relacji są elementem tej konwencji, którą kieruje się nurt Cyberpunka. To jest świat turbo konsumpcjonizmu, natychmiastowej gratyfikacji i podążania za rządzami. Wszystko jest szybkie, mocne, wielkie, jest to świat ludzi niedojrzałych emocjonalnie, gdzie otaczająca rzeczywistość jest hiperaktywnym filmikiem znanego influencera, którego widownia ma attention span długości 2 sekund. Nic więc dziwnego, że przestrzeń do pewnej głębi emocjonalnej jest rzadkością. Dostajemy to w rzeczach małych, jak na przykład bardzo lekko, acz wyraźnie zarysowana [spoiler] relacja Rebecci z Davidem, a nawet serial to podkreśla, gdy Maine komentuje "randkę" Lucy i Davida [/spoiler]. Z drugiej strony takie tłumaczenie może być potraktowane jako po prostu leniwą łatkę na słabe elementy scenariusza :D.
Dzięki za materiał, byłem bardzo ciekaw Twojego zdania.
z tego co wiem początkowo każdy odcinek miał mieć ok. 40 minut ale studio trigger wolało 20. Night city to miasto, gdzie jesteś nikim, tydzień później masz świat pod stopami i kolejnego dnia zostaje po tobie tylko drink w afterlife, więc moim zdaniem takie tempo jak najbardziej pasuje do tego świata.
Ogólnie to tak, lecz nie do końca. Wiele wątków było po prostu przyspieszonych. Długość i prędkość serialu swietnie sie ma z kruchością relacji davida z lucy, ale samo zżycie davida z nową ekipą jest wątkiem, ktory nagle przeskakuje z poznania nowych znajomych do bycia ich częścią. Historia Maine ktory wspomina o tym ile juz przeszedł i zaledwie kilka retrospekcji z jego przeszłości to też jest cos co było miało na celu pokazania go jako osoby, ale było zbyt szybko przedstawione żeby potraktować go jak starego przyjaciela, zamiast tego zostaje jakas namiastka na zasadzie "tutaj powinniśmy go poznać ale nie ma na to czasu" i przemija jak losowy ziomek na imprezie który ma potencjal na zostanie twoim przyjacielem, ale wiecej go nie widzisz i o nim zapominasz po miesiącu zamiast wspominać w wolnych chwilach. Po prostu brak czasu na zbudowanie fundamentu pod nostalgie
W serialu kilkukrotnie było wprost powiedziane żeby nikomu nie ufać, a jako że oglądaliśmy serial (w większości) z perspektywy Davida to naturalnym było że nie będziemy każdego dokładnie znać bo i po pierwsze nikogo w tym świecie to nie interesowało, po drugie nikt nie chciał się odsłaniać, a po trzecie była to też taka relacja "zawodowa" jednak więc znali się na tyle na ile akcje pozwoliły. Wydarzenia i zachowania postaci pokazują czasem więcej niż historie przez nich opowiadane. Jedyny problem jaki miałem to określić ile czasu tak na prawdę minęło od jego pierwszej akcji do ostatniej walki.
Fajnym easter eggiem jest to, ze auta w serialu jezdza jak w grze xD
A pierwsza scena pierwszego odcinka przedstawia cyberpunkowych zbugowanych policjantów xD
w ostatnim odcinku jak jest kraksa na rondzie i z 10 samochodów sie rozbija o siebie,wylatują w powietrze to wyglądało jak zbagowane nightcity :D
"Policjanci pojawiają się za nami znikąd" - Maine
@@PLAYERik to bylo faktycznie dobre
W pierwszych godzinach po obejrzeniu całości miałem pretensje do producentów o to, że ekspozycja w Edgerunners była tak słaba, że to szalone tempo akcji, rolleroaster nie pozwalał zbliżyć się do tych barwnych postaci. Za to pokochałem Arcane, za możliwość zrozumienia historii, motywacji, przemian bohaterów. Ale przespałem się z tym. I to co różni Arcane od Edgerunners, to że po seansie anime czuję pulsujące emocje. Melancholia, może trochę pustka wypełniana jest przez przemyślenia o stanie ludzkości, możliwych scenariuszach jej rozwoju, które to mogą dążyć do świata przedstawionego w Cyberpunk. To ekstremalne tempo być może była tym czynnikiem, które tak mocno wpłynęło na mnie, że właśnie cały dzień spędzam myśląc o nihilizmie, heroizmie, humanizmie. Ekstremalne tempo i zdarzenia dały ekstremalne afterthoughts.
Edgerunners to rollercoaster akcji, który na końcu ma zderzenie ze ścianą rzeczywistości. 9/10
Dokładnie, to szalone tempo akcji świetnie oddziaływało na przemyślenia, choć możliwe, że wpływ na to, miało oglądanie przeze mnie max 3 odcinków dziennie, przez co miałem więcej czasu na przemyślenia i co ważniejsze, mogłem się przespać z tym anime.
@@karolwozniak1674 Jedną rzecz mi uświadomił kolega. Główny bohater w lore Cyberpunk, w Cyberpunk 2077 i anime to de facto Night City - to jak szybko niszczy. Ciekawe czy ta kwestia zaważyła na tempie opowieści.
jedyne co rzeczywiście mogę zarzucić, to to, że z postaciami drugoplanowymi wolno się zrzywa, z rebeccą, z maine czy kiwi, im jest naprawdę mało czasu poświęcone
@@NoMercyNoMalice W sumie ma rację. Tylko, nazwałem Night City, nie głównym bohaterem, a światem który degeneruje swoich mieszkańców. I właściwie, można postrzegać całą fabułę tego anime, jako coś dzięki czemu możemy zauważyć jak świat cyberpunkowy jest zgubny, jak degeneruje ludzi. Cała fabuła tego anime daje wybrzmieć światu przedstawionemu.
Szalone tempo anime jest świetne i kluczowe. Takie właśnie tempo narzuca night city. Albo żyjesz szybko, płytko, nie odwracasz się za siebie albo giniesz.
nie grałem w cyberpunk ale oglądałem to anime i jest dla mnie jednym z ulubionych co pokazuje jak dobrze zostało to zrobione
Zachęciła Cie do zagrania w grę?
@@MR-jc4sq Mi sie teraz strasznie chce zagrać w cyberpunka po obejrzeniu anime ale mój komputer tego nie uciągnie xd
@@Malwik1 mój też nie uciągał, ale jak masz dobrego neta po kablu, to ogarniasz sobie GeForce Now na miesiąc, kupujesz cyberpunka na promocji i możesz grać w chmurze w 60 klatkach na wysokich
Nie jest to idealne rozwiązanie, ale taką metodą przeszedłem całą grę bez żadnych problemów ani spadków płynności
@@janeksrebrnoreki tak, ja również polecam
@@janeksrebrnoreki Właśnie też o tym pomyślałem ale jak narazie moja sytuacja z internetem za bardzo mi na to nie pozwala
Jak na standardy anime (zwłaszcza takiego który docelowym odbiorcą był zachód) i dorobek studia Trigger jest to bardzo dobra produkcja trzymająca poziom w każdym odcinku. Oczywiście zdarzają się sceny, które odstają, ale to całkowicie normalne w anime (można powiedzieć taka specyfika medium)
Powiedziałbym że nie należy do tych lepszych anime
Jak na standardy anime z dolecowym rynkiem zachodnim to wypada właśnie kiepsko.
@@sokolnik7043 no i nie masz racji, jest naprawdę jednym z lepszych anime, animacja kolory, postacie, świat, oryginalny klimat i styl. Historia typu droga ku zagładzie też tutaj działa, a no i jeszcze muzyka, walki, tempo fabuły (które może być dla niektórych zbyt szybkie). Produkcja wyszła bardzo dobrze oryginalnie i myślę że wiele osób jest smutna wiedząc że nie ma tu za bardzo pola do kontynuacji
fajnie też że nie boją się flaków krwi i nagości, podkreśla to tylko świat w jakim dzieje się akcja
Czy ja wiem, czy to zupełnie normalne anime? Patrząc na to, że muzyka mimo wszystko jest dosyć niestandardowa (Jednak zwykle dominuje muzyka japońska) oraz animacja i kreska, która stoi na fenomenalnym poziomie oraz światotwórstwo i wprowadzenie w świat też jest genialne, raczej bym powiedział, że jest jednym z lepszych anime, a na pewno wyróżniającym się z standardów normalności w anime
[UWAGA SPOILER] 6:25 mi się wydaje, że właśnie tak miało być. Widz nie miał zaprzyjaźnić się z bohaterami na przestrzeni wielu odcinków i potem widzieć ich śmierć. Widz miał ledwo co ich polubić, zacząć właśnie budować te więź z nimi (tak jak oni budowali świeżą więź ze sobą) i nagle bach.... stracić ich tak jak oni stracili siebie nawzajem. Według mnie to było umyślne, miał być właśnie ten szok, to poczucie straty czegoś co dopiero dostaliśmy uwypuklone właśnie tym, że tracimy naszych bohaterów ledwo po tym jak zaczęliśmy się z nimi zżywać
Tylko ze w przypadku tych bohaterów (lucy maine,rebbeca) david buduje z nimi relacje,zna ich dłużej tylko twórcy pomijaja ta przecież przez ten przeskok czasowy między pocałunkiem Davida z lucy a końcówka całej akcji wykradania danych można by umieścić przynajmniej 2 odc rozwoju relacji lucy z Davidem które faktycznie tam są tylko ze nie pokazane.
Nie mówiąc już o całym skoku między byciem dzieciakiem a dowodzeniem banda punków bo to ile tam jest fabuły między tym jest dla mnie skandalem
Moim zdaniem CP:E jest świetne, właśnie tyle fab ile trzeba a potem jazda bez trzymanki wprost na zderzenie z emocjami, które trzymają mnie do dziś. Cudo.
+
6 mies pozniej jak słysze I Really Want to Stay At Your House to rycze
W ogóle nie czekałem na ten serial, ale obejrzałem z ciekawości bo grałem w grę no i tak do mnie trafił. Autentyczność postaci i ich charaktery i więź między nimi idealnie współgra. Klimat i muzyka również coś niesamowitego dla oka i ucha. Polecanko z całego serca
Właśnie wczoraj pochłonąłem wszystkie odcinki i jestem zachwycony, po 80h gry jest dużo nawiązań, bardzo podobne anime do devilman crybaby brutalne, szybkie i główny bohater i jego relacje a nawet zakończenie są podobne ale to dobrze, nie było przerwy nawet na chwile mimo zaimplementowania typowych rozwiązań z anime, myślałem ze bedzie to produkcja zrealizowana w myśli Arcane a tu pełnoprawna japońska jatka, również główna piosenka wykonana przez Dawida Podsiadło nadaje super klimatu
Serial mocno ratuje niesławne problemy gry, myśle ze wiele osób wróci do tego świata
Pozdrawiam
Ja nie grałem jeszcze w grę, ale zakochałem się w tym serialu i poczułem piękną brzydotę Night City. Mam nadzieję, że powstanie więcej tego typu seriali, ponieważ ma to duży potencjał i można nieźle zabawić się w tworzeniu wielu ciekawych wątków. Odnośnie Edgerunners, mimo że faktycznie fabuła czasem się spieszy, daję mu ocenę 10/10.
Byłem zaskoczony jak wiele elementów z gry znalazło się w serialu. Dla mnie to szok :D z jednej strony spore ułatwienie bo koncept świata jest gotowy, miejsca można przenieść 1:1, tak samo bohaterowie czy jakieś detale typu dźwięk dzwonka czy wystrój wnętrza domu V.
moim zdaniem gra lepsza niż serial, choć ciężko to porównać
Z jednej strony szybkość tego serialu pozwala nam wejść w klimat takiego zagubionego dziecka w wielkim mieście, który musi ciągle koncentrować uwagę jeżeli chce nadążać. Z drugie strony jako osoba emocjonalna nienawidzę takich historii, które szybko się zaczynają i szybko kończą. Kilka godzin wystarczyło żeby obejrzeć całość, co było chyba błędem, bo będąc jeszcze zafascynowany tą historią przychodzi nagle stara i odłącza kabel(w sensie ostatni odcinek).
Mam pytania do historii, na które już nie otrzymam odpowiedzi, mój mózg zdążył się zafixować na tym punkcie, zaczął budować własne domysły i przemyślenia. Ehh jestem teraz jak takie dziecko w kinie, któremu rodzic powinien wytłumaczyć, że to tylko bajka.
Szkoda, że to takie krótkie, nie spodziewam się kontynuacji serii, a już na pewno nie tej historii, więc czuję dodatkową frustrację.
Ale samo dzieło dostaje ode mnie maxa, zdecydowanie lepiej się to ogląda niż serialowego Wiedźmina od Netflixa, czy RoP od Amazonu.
Mam dokładnie te same odczucie, pocieszające jest więc to że nie tylko ja odczułem w ten sposób zakończenie i fakt że nie będzie kontynuacji przygód Davida i lucy gdyż wszyscy ( poza Lucy ) mają praktycznie wyprute flaki lub dziurę w głowie wielkości 3/4 głowy więc są nie do odratowania co tak jak piszesz zostawia frustrację dodatkową. Bardzo mi szkoda zakończonego wątku miłosnego w tak brutalny sposób ale cóż niestety tak zrobili i trzeba się pogodzić z tym chociaż nie jest to łatwe 😢🤧
Witam chciałem również podzielić się swoją opinią. Pozdrawiam
Otóż piękna historia, która została przekazana poprzez ten serial jest czymś wyjątkowym, świetnie napisanym i przedstawioną historią dwojga ludzi, którzy trafili na siebie poprzez to kim są, nie musieli się afiszować, przypodobać po prostu byli sobą i wiedzieli czego chcieli. Cały ich zespół nie łączyła tylko więź zarobku aczkolwiek później wychodzi szydło z worka kto tak naprawdę był z nimi i dlaczego.
Już od młodych lat Lucy w Davidzie zauważyła coś niezwykłego, coś czego nie dostrzegła w żadnej innej osobie, jego charakter, siłę ducha, determinację dążąc do stania się mocnym wojownikiem aby mieć siłę i przeciwstawić się temu złu świata. Pokazując mu się na ułamek sekundy i zostając tajemnicą, którą chciał odkryć pokazała jemu, że po prostu nie jest dla niej obojętny. Aczkolwiek to ból, który czuł po utracie matki doprowadził go do tego, że za wszelką cenę chciał się odegrać ludziom, którzy go gnębili, obrażali nie tylko jego ale dzięki temu, mógł w końcu poznać tą osobę, która przemykała jemu przez oczy i była niezwykła. Lucy chętnie pokazała swoje największe marzenia Davidowi ponieważ był dla niej bardzo ważną osobą, nie raz musiał sam stanąć w swojej obronie aczkolwiek w jakiś sposób starała się mu pomóc a on też... nie widział życia bez niej i za wszelką cenę chciał ją chronić.
Osobiście drażni mnie, że mówiąc sobie nie do końca wszystko chcąc chronić siebie nawzajem tak naprawdę oddalali się, zapominając jak są dla siebie nawzajem bardzo ważni i jak bardzo siebie potrzebują. Aczkolwiek być może właśnie tak miało być pokazane jak bardzo chcemy dobrze ale nie zdajemy sobie sprawy, że też możemy w ten sposób zaszkodzić? Nie mówiąc całej prawdy.
Reasumując to piękna historia, dwojga ludzi, którzy odnaleźli w sobie coś co ich połączyło, Lucy odnalazła tego faceta, który będzie i chce ją bronić ze wszystkich sił i był sobą napełniając ją jeszcze większą mocą natomiast David tą osobę, która pokazała mu, że życie może być piękne mimo tylu przeszkód.
Moja ocena to 10/10
Świetne przemyślenia:))) Podpinam się
Tldr ale widzę 10/10 więc zgadzam się i łapka w górę ;)
Oczywiście, że tak. I czas wystarczył na takie pogłębienie, ale trzeba szybko czuć i myśleć - jak to w Night City 😂
Dokładnie to samo odczucie odniosłam oglądając serial. Za dużo materiału chcieli upchnąć w 10 odcinkach. Nie mniej, dobrze się ogląda :)
Edgerunes ma jedne problem dotyczący większości anime. Jest za krótki... można by Jeszce
2 odcinki dac A i tak powinno być dobrze
Dokladnie tak, poniewaz czesc elementow w fabule nie wybrzmiala jak powinna. Mimo wszystko i tak wyszlo bardzo dobrze.
brakowało jednego więcej odc z matką Davida i jednego po śmierci Meina
Za mało obejrzałam animców i najczęściej kojarzą mi się z rasiemcami pokroju Dragon Balla czy Naruto. Ale szczerze, w tym przypadku 2-3 odcinki więcej dałoby ciekawszą historię. Bezpośredniej kontynuacji nie zrobią z przyczyn fabularnych (chyba że David jakimś cudem został duchem na zasadzie Silverhanda) ale kolejny sezon w tym uniwersum to by się przydał.
Albo zrobić z tego one piece XD
mi sie nawet tego ogladac nie chce bo zwykle ogladalem anime takie jak naruto, one piecie czy inne ktore maja przynajmniej 200 odc a tak to mi sie niechce tych 10 odc obejrzec
To anime idealnie oddaje vibe Night city, Każdy oczekiwał szczęśliwego zakończenia ale niestety trafiliśmy do złego miasta, w którym nikt nie wygrywa :)
Zauważyłem u siebie ciekawą tendencję do zaprzyjaźniania się z bohaterami na drugim o ile nie trzecim planie, taki np. Falco który prawie nic nie wnosi jest bardzo fajny i sympatyczny, podobnie jak Marsylia w Domu z papieru któy zaczął więcej się pojawiać w ostatnim sezonie i nie robił nic szczególnego, częściej go nie było niż był a mimo to jest świetny
To anime bylo świetne czekam na 2 sezon, sztos sztos sztos i jeszcze raz sztos. Edgerunners i Primal biją wszystko co do tej pory ogldalem.
Z czego wiem historia jest zamknięta ( historia Davida), ale kto wie może Redzi nie utną kurze złotych jaj i w jakiś sposób ogarną kontynuację
nie ma tu pola do kontynuacji
@@mariokempes9517 zawsze może być, np losy lucy 🤯🙄
@@kamilk1584 Dokładnie
Ja mam nadzieję, że jeśli będzie drugi sezon to że będzie utrzymany w tej samej konwencji, ale - z innymi bohaterami (mieliśmy street kidów, to może czas na nomadów?)
W końcu nowy materiał❤️ idealnie do obiadku
Dokladnie 😩🤙
Myślę, że wnętrze wielu postaci było bardzo mocno wyeksponowane :D
W większości się zgadzam, może przydało by się żeby były z 2-3 odc więcej ale szczerze sądzę, że właśnie to wysokie tępo mimo wszystko tu nawet pasowało bo fajnie się zgrywało z tym jak 17 letni chłopak w bardzo krótkim czasie traci wszystko następnie zyskuje wielką moc, miłość, pieniądze, przyjaciół i wrogów jednocześnie z każdą chwilą tracąc coraz więcej samego siebie. Mam nadzieję, że bardzo pozytywny odbiór zaowocuje kolejnymi sezonami, może jakąś 2 sezonową historią która właśnie na poczet tępa pozwoli nam bardziej się zżyć z bohaterami. Trzymam kciuki bo dla mnie jako osoby która świetnie się bawiła w CP2077 oglądanie Edgerunners było świetnym doświadczeniem.
Chętnie obejrzał bym kolejny sezon ale żeby Trigger postawił bardziej ma komedie niż dramat.
Myślę że niestety szansa na kolejny sezon sam w sobie mały gdyż wszyscy bohaterowie nie żyją nad czym ubolewam (zwłaszcza nad śmiercią Davida i obawiam się że szybko nie przejdzie mi to ) zwłaszcza że nigdzie nie zostawili możliwości że jakoś ktoś może przeżyje że może da się odratować tylko wszędzie flaki wyprute itp więc niestety nie można liczyć na ich wskrzeszenie co zmniejsza szanse na kolejny sezon nie mniej jednak może pojawi się jakaś osobna część/sezon nie powiązany z edgerunnerami jako totalnie nowa animacja zupełnie nowy tytuł i nowe spojrzenie na to miasto może od strony tych wyżej postawionych "elity" oby tylko znowu nie dali takiego zakończenie po którym będę rozgoryczony
9:50 - wydaje mi się, że właśnie jest. To takie "live fast, die young" opowiedziane na przestrzeni 10 odcinków daje nam tyle informacji, ile potrzeba - resztę dopowiadamy sobie trochę sami, zastanawiając się po śmierci postaci, co by było gdyby. Przykładowy odcinek z ze śmiercią Maine'a - dostajemy jakieś urywki z jego młodości, kiedy biegnie przez pustkowia, jeszcze nie napakowany chromem. To pewnie jakieś przebłyski świadomości tuż przed cyberpsychozą, ale świetnie oddają ten motyw. Każdy tutaj jest jakiś, każdy ma swoją historię, przeszłość, tylko że Night City nie pozwala nam jej poznać, dowiesz się tylko tyle, ile zdążysz, bo zaraz tej osoby już z nami nie będzie.
Potwierdzam, że po oglądaniu serialu chce się wrócić do gry.
Moim zdaniem jeżeli chodzi o brak zagłębiania się w historię bohaterów to zabieg celowy i dobrze przemyślany. Owszem gdyby edgerunners miało bardziej rozbudowane wątki mogło by być o wiele ciekawsze, ale czy koniecznie lepsze? Właśnie fakt, że w tak nie wielu odcinkach dało się ująć charakter bohaterów i wyciągnąć z nich to co ciekawe jest czymś niesamowitym i oddaje charakter Night City. Kolejna sprawa, że niedosyt jaki zostawia anime buduję pewną frustrację, chciało by się wiedzieć więcej, co powoduje chęć sięgnięcia po cyberpunk 2077 (a być może nawet po komiksy), aby w jakiejś części ten niedosyt zaspokoić i wczuć się jeszcze raz w klimat cyberpunka.
A ja cieszę się, że nie rozwleczyli tego serialu na 40 min/odc, 10 sezonów i 6 lat produkcji jak to potrafili zrobić w innych świetnych serialach (Zadzwoń do Saula - na ciebie się patrzę).
Tempo CP: Edgerunners bardzo pasuje do tego o czym opowiada, jest spójne z resztą i wg mnie jest to znak rozpoznawalny i tak powinno zostać :)
Osobiście na minus dałbym wiele zbytecznego hentai i hard/soft porno - tanie szczucie cycem (choć też niezupełnie, mam świadomość, że przeseksualizowanie społeczeństwa jest jednym z problemów w przyszłości jaki twórcy chcieli nam zaprezentować).
Jako fan RPG systemu cyberpunk i fan gry muszę pwoedziec że serial zaspokil moje oczekiwania i bardzo mi się podobał ale według mnie był za krótki, tak jak wspomniałeś za dużo chcieli zmieścić na raz. Może i 10 odcinków spoko ale pod warunkiem że odcinki by trwały po 40 miniut. Tak ja też po obejrzeniu serialu wróciłem do grania w cp2077 🙂
Zgadzam się. Osobiście wolałbym więcej odcinków 20 min niż 10x40, ale w gruncie rzeczy mogło być tego trochę więcej :)
Mój mózg z adhd bardzo lubi krótko i treściwie, bez marnotrawienia czasu. Oglądałem to przekofeinizowany w przyspieszeniu 1.25 i było to tak przyjemne, że obejrzałem dwa razy.
Nacpaj się zamiast pić energetyki
@@drrosspuchalnick5449 lepiej nie bo mnie zmiotom z planszy
I tak nas życie zmiecie więc cóż za różnica? 😀
Dzięki porządnej kresce można zachwycić się każdą produkcją.
xd!
Choćby gównianą jak świetnie zanimowany i totalnie typowy shonen jak Demon Slayer.
Nie ma to jak dobra kreska
@@paulinagabrys8874 domen Slayer goat
@@paulinagabrys8874 demon slayer ma jedna z najlepszych kresek i ogolnie animacji, to jest telewizyjny serial a wyglada jak produkt AAA
kurwa właśnie skończyłem oglądać i aż mi się płakać chciało na końcu a jestem osobą która rzdko płacze przy filmach
Jak na prawdziwego Polaka przystało.
tak samo
Akurat ta kondensacja treści w tym serialu jest, jak dla mnie, idealna. Bardzo pasuje do równie szybkiego życia w Night City.
W sumie to jest to nic więcej jak ponadprzeciętne anime. Ma ciekawych bohaterów, solidny świat i klimat oraz naprawdę dobre fundamenty historii... Które niestety nie zostały wystarczająco mocno rozbudowane dając nam tym samym dość płytkie dzieło, a szkoda. Myślę, że dużo lepsze byłoby rozbudowanie dwóch głównych wątków i podział tego na być może dwa sezony. Pierwszym wątek z odcinków 1-6 drugim 7-10.
Tak wiem, że Cyberpunk to akcja i ekstremum, ale nie stoi to nigdzie w przeciwności do tego by ukazać głębię tego świata oraz postaci. Było to po prostu dość płytkie przedstawienie zarówno świata, fabuły jak i postaci.
A z technikaliów: kreska bardzo ładna, świetny design postaci oprawa audio cudowna natomiast animacja... Cóż mocno nierówna...
Pokazuje to jednak, że to uniwersum ma potencjał na ciekawe historie i ludzie chcą to oglądać. Być może zaowocuje go stworzeniem naprawdę dobrej, ponadprzeciętnej produkcji na co liczę!
Mnie Edgrunners pozytywnie zaskoczył, co do perfekcji trochę brakuje np.: niektóre wątki były szybko przyspieszone, nie do końca czułem głębszą relacje między niektórymi bohaterami. Jednak ogólnie Naprawde solidne 8/10.
Pierwsza produkcja, która mnie skłoniła do dodania oceny na netflixie :-D
Dla mnie też fabuła i poznawanie postaci tak zapierdzielało, że nawet się nie wzruszyłem pod koniec. Za mało czasu na poznanie bohaterów, ich relacji
Odnośnie dobrych animacji, to ostanio wyszedł (a raczej zakończył się) drugi sezon Primal. Serial jest po prostu świetny, Gendy Tartakovsky znany z laboratorium dextera i samuraia jacka stworzył kolejną serie którą się świetnie ogląda, pomimo braku słów.
Niedosyt- to główne odczucie które miało zostać wywołane tą produkcją. Cyberpunk 2077 jest genialnym rozwinięciem serialu do którego ktoś kto chce więcej musi się zwrócić do gry.
Tempo anime jest właśnie idealne - szybkie, płytkie, nie pozwala się przywiązać, pomyśleć, nie ma głębi, puste, pobieżne - dokładnie takie jak życie w samym Night City. Nie ma czasu na miłostki, uczucie, musisz żyć szybko by przeżyć. Ale tego nie wiesz, bo nie grałeś, nie czujesz klimatu i traktujesz anime jakby miało być odrębnym tworem jak każde inne. Nie jest. ^^
Jeszcze nie oglądałem, ale z pewnością obejrzę. Po prostu anime dużo lepiej spisuje się do przedstawienia takich historii, dlatego tak pędzi, w filmach aktorskich bazujemy na tym jak aktorzy prezentują rolę, w anime możemy cały świat wchłaniać w całości.
Ten serial jest genialny
Na wstępie zaznaczę, że za animu nie przepadam, ale kiedyś oglądałem Ewangelion i mi się spodobało, więc pomyślałem skoro lubię Cyberpunk i gatunek jak i grę to postanowiłem obejrzeć. Bardzo mi się wciągnąłem i mi się podobało. Mam podobne wrażenia do Ciebie i sam potym odpaliłem grę i znalazłem apartament Kivi. (tam gdzie Regina)
Te relacje są jak w grze i świecie: szybkie, intensywne, przypadkowe. Wchodzisz w nie błyskawicznie, bo wiesz, że zaraz mogą się skończysz. To nie ciepłe kluchy i budowanie dłuuuugo relacji jak z Johnnym, Panam czy Judy. To mrok, brud i chwytanie jasności, póki jeszcze jest na to szansa. To prosta historia na 10 20-minutowych odcinków.
Dodaj do tego muzykę, akcję, animację, świat i masz bombę. Dla mnie topka. A zobaczyłbym więcej, ale wcale niekoniecznie tych samych postaci.
Zgadzam się z tobą. Podobało mi się, ale byłam po prostu trochę rozczarowana. To miało potencjał, żeby być tak bardzo lepsze!
Bardzo dobrze powiedziane. Serial był naprawdę dobry i tak samo jak dziesiątki tysięcy ludzi z głodu tego świata odpaliłem grę ale właśnie po 10 odcinku czułem niedosyt historii przedstawionych postaci. Zabrakło mi więcej czasu z tym postaciami tak jak z Jackiem w grze.
Zakończenie którego ni chuja się nie spodziewałem i według mnie najgorsze z możliwych, nawet wybicie wszystkich w pień było by lepszym zakończeniem od tego. Płakałem niesamowicie, ale dopiero następnego dnia opadły mi emocje i według mnie mogło byc to dłuższe niż te 10 odc. Cały serial/anime spodobał/o mi się na tyle, że jest u mnie w topce.
Oglądałem serial i jak widać chyba się zakończył na pierwszym sezonie, jest mały niedosyt po obejrzeniu serialu bo tylko jest jeden sezon a nie poznałem do końca historii antagonistów i propagonistow którzy wystąpili w nim, daje mu mocną dziewiątkę :)
Fajnie jak by się udało zrobić analizę arcane i wyciągnąć absolutnie mega momenty z tego serialu.
Zajebisty soundtrack i dialogi są jeszcze
Też uważam, że za szybko była poprowadzona fabuła przez to, że było tak mało opowieści miałem wrażenie, że niektóre postacie były strasznie jednowymiarowe
Zgadzam się z Tobą. Anime jest bardzo dobre, ale zbyt krótkie. Twórcy powinni rozbudować fabułe, żebyśmy mogli bardziej zżyć się z bohaterami, lepiej ich poznać.
Tak jak większość komentujących zwróciła uwagę zwróce uwage i ja. To tempo jest podyktowane właśnie charakterystyką samego zajęcia głównych bohaterów. Po co opowiadać jak wieje wiatr. Tak samo jak wiatr wieje życie edgerunnera pędzi i myśle że o to chodziło twórcom. Myśle że to tak miało wyglądać... właśnie dlatego tak dobrze się to oglądało....
W skrócie, siadło bardzo, świetna kreska i ciekawy świat z barwnymi bohaterami. Jak dla mnie mogli zrobić o dwa odcinki więcej, taka klasyczna dwunastka w miejscu które by wtedy zyskali mieli by czas na przedstawianie postaci w bardziej szczegółowy sposób. Po za tym nie mam się do czego przyczepić. 8/10
Dzięki za rzetelną recenzje.
Byłem nastawiony na odcinanie kuponów.
Podczas oglądania...
O Boże, o kurwa....
To tempo oddaje klimat miasta i historii, sądzę że to celowy zabieg by pozostawić niedosyt, ja przykładowo po tym serialu miałem trzydniowego filmowego kaca
Obejrzałem Twój materiał i od razu chcę zabrać się za oglądanie Edgerunners i to właśnie zrobię :)
Daniel Greene w swojej recenzji berserka opowiada o tym, jak autor pokazuje brudną brutalność swiata ukazanego
Początkowo miał o to problem, ale wraz z fabułą odczuł że ukazanie właśnie tej brudności brutalności jest krytyką, a nie bezmyślną sieczką
Wydaje mi się, że zbyt zastanawiasz się o tym, kto to odbiera, a za mało kto to tworzy
Moim zdaniem serial osiągnął dokładnie to, co zakładał
Postaciom mieliśmy nie ufać, co mogliśmy odczuć poprzez niepoznanie ich i jakiś chłód
Protagonista cierpiał na zaufanie przez co nie osiągnął nic "wielkiego", ale na koniec widzimy że osiągnął dokładnie to, czego chciał. Wyszedł z systemu
Zrobił coś dla innej osoby, był taki jak jego mama dla niego
Oczywiście jeśli chcesz po prostu patrzeć na sieczkę, możesz ale moim zdaniem krytyk powinien móc powiedzieć więcej o ocenianym utworze
Dzieki tej masie akcji wciagasz się swiat i chcesz obejrzec caly na raz
Jako fan anime uważam akurat że od strony fabularnej to i tak jest bardzo satysfakcjonujące, nie oszukując się większość anime opiera się na pewnych schematach powielanych do bólu zarówno w rozwiązaniach fabularnych jak i od strony komediowej czy nawet charakterystyki postaci. Jak na 10 odcinków czuje pełną satysfakcje, ale chciałbym też dopowiedzieć że gdyby twórcy pokusili się o 24 odcinkową serie jaką tez często można spotkać w przypadku anime wyszło by coś o wiele lepszego. Tak tylko dopowiem że gdyby ktoś szukał czegoś podobnego to na myśl przychodzi mi tylko jedna opcja a mianowicie Akame ga kill, to nie to samo jednak ma trochę cech wspólnych wiec polecam sprawdzić.
W ostatnim odcinku miałem cały czas przed oczami "Granicę" - Zofii Nałkowskiej
Właściwie ze wszystkim się zgadzam. Ze światem Cyberpunka nie miałem nigdy styczności, jedynie obejrzałem kilka cutscenek z gry i przesłuchałem soundtrack gry, a i tak serial bardzo mnie wciągnął. Wizualnie nieziemski, muzycznie zazwyczaj jest świetnie (chociaż czasami brakowało mi momentu bez muzyki, bo właściwie przez cały czas, nawet w tle, leciał jakiś utwór). Fabularnie pozostawia pewien niedosyt, również mam wrażenie że akcja pędziła na łeb na szyję. Generalnie serial bardzo dobry
Obejrzałem Edgerunners jako pierwsze anime, i poza sceną bitki jest wszystko git
Konkret, łyknąłem wszystkie od razu.
Pierwszy raz oglądałem anime, tylko dlatego, że gra bardzo ale to bardzo mi się podobała. Serial mnie nie zawiódł, mało tego. Po skończeniu 10 odcinka czułem taką samą pustkę jak po skończeniu gry. Bardzo fajnie było wrócić do NightCity
Możesz się zdziwić, ale prawdopodobnie nie był to pierwszy raz. Jako dziecko mogłeś oglądać produkcje anime, które nie były wprost powiedziane że pochodzą z japońskich studiów filmowych.
@@TomaszTrelaPlus no może nie pierwszy raz xd bo kiedyś obejrzałem też taka bajkę Spirited Away czy jakoś tak, o jakichś tam bogach. I to chhba też się zalicza do anime? Bo jeśli się nie zalicza to z ręką na sercu, anime oglądałem pierwszy raz
@@anonimowo3873 Muminki, Pszczółkę Maję pamiętasz?
To też anime :)
O Dragon Ball, Transformersach, pierwszym niedisneyowskim Króle Lwie też nie zdażyło ci się oglądać?
@@TomaszTrelaPlus lol, w takim razie nie znam pojęcia słowa anime xd czyli całe życie na anime lecę 😁
@@anonimowo3873 Mnie też to zaskoczyło gdy się dowiedziałem, że moja ulubiona wieczorynka z dzieciństwa to jest klasyczne anime. Wtedy to były zwykłe bajeczki o zwierzątkach w skali makro.
Oczywiście Reksio czy BOlek i Lolek to NIE jest anime, tylko filmy animowane. ANIME odnosi się tylko do filmów animowanych z Japonii, a obecnie także z Chin i Korei.
Sądzę, że w przyszłości będzie się mówić na wszystkie filmy z wyrazistą kreską i stylem.
Witam, powód że co jakiś czas patrzy Pan oczami w lewo (patrząc od strony filmu) jest związany z tym że ma Pan tam prompter z tekstem czy może jest to bezwarunkowy odruch?
Myślę że skoro historia Davida jest zamknięta, ciekawym pomysłem byłoby tworzenie sezonów z różnymi postaciami i osobnymi historiami np 2 sezon opowiadałby o nomadach
Ale z nawiązaniami do edgrunnerów
W mojej opinii właśnie ten pęd serialu idealnie odzwierciedla świat Cyberpunka gdzie jak już wejdziesz w ten półświatek gangsterski to nie masz właściwie czasu na oddech.
Oglądałem do końca, nie żałuję, ale też czuję wielką pustkę w sobie po obejrzeniu :///
Ja bawiłem się świetnie. Po obejrzeniu od razu odpaliłem grę i przechodze ja jeszcze raz. Masz rację przydałoby się kilka odcinków mówiących coś więcej o bohaterach ale jak dla mnie i tak świetna produkcja
Seria Edgerunners bardzo mi się podobała, nie dość, że wszystko działo się w moim chyba ulubionym settingu to studio Trigger nie zawiodło audio-wizualnie. Każdy odcinek kończyłem z wielkim uśmiechem. Osobiście jednak tej historii brakowało mi jeszcze dwóch odcinków żeby było perfekcyjne.
Myśle, że ludzie kochające samo uniwersum cyberpunka jak i takie klimaty bardzo polubią tą produkcje ;p
Nie widziałem do końca serialu ale ciekaw jestem czy np. umieszczono tam jakieś easter eggi związane z gliczami w grze i błędami. To byłoby bardzo fajne i pokazałoby dystans Redów do siebie. Jakieś wyjaśnienie fabularne np. że jakieś elementy otoczenia to tylko hologramy i się wykrzaczają czasami , albo że komuś się jakieś wszczepy resetują i stoi w dziwnej pozycji, albo jak się komuś by tekstury ładowały to np awaria jakiejś projekcji upiększającej. Myślę że jakieś mądre głowy mogłyby wymyślić fantastyczne historie do tego.
Zgadzam się z tym że jest to nieoszlifowany diament, mam nadzieję że w przyszłości będzie jakaś kontynuacja
Nie jestem fanem anime natomiast jestem fanem gry, bardzo wciągnęła mnie fabuła która odciagła mnie od niedociągnięć wizualnych a która mogła by stanowić DLC do gry.Główny bohater bardzo przypominał "V", były nawiązania do postaci bezpośrednio z gry co wywoływało uśmiech ale pozostal niedosyt.
Dzięki za materiał.
Ja się zgodzę z resztą: szybkość i pewnego rodzaju płytkość akcji to celowy zabieg. Arcane było nastawione na bohaterów, edgerunners to czysta akcja bez chwili wytchnienia. Sporo wątków kończy się bez wytłumaczenia, część postaci ma swoje pełne historie zamknięte w przeciągu kilku minut. Szybko, konsumpcjonistycznie i bez nadziei na coś więcej. Czysty cyberpunk, zarówno podręcznikowy jak i growy
E tam, perfekcyjny był ;)
Ja najbardziej na świecie boje się robotów i cyborgów więc oglądając takie rzeczy mam dodatkowe wrażenia.
to bardziej tak, musicie obejrzeć ten serial aby zagrać w grę :D
Moim zdaniem kiedy obejrzysz myślisz ... Okej przemoc lekkie zboczenie przekleństwa ale bardzo mi się podobało generalnie i przyjżałem się całokształtowi... I ja nie wiem jak wy zauważyłem przemianę od początku popatrzcie sobie na Davida z pierwszego odcinka zwykły spokojny szary chłopak a potem na Davida z 10 odcinka przecież to przemiana z chłopczyka kochającego mamę w potwora i to byłewodentny przekaz od twórców co bardzo mi się podoba bo serial pokazuje jak jedno zdarzenie może zniszczyć życie
Po obejrzeniu tego serialu naszła mnie ogromną ochota żeby przejść grę jeszcze raz. Zakończenie serialu było świetne i genialne
To że historia leci bardzo szybko to fakt, moim zdaniem materiału było na 15-20 odcinków ale jest to też pewnego rodzaju zaleta bo David ginie w momencie w którym tak na dobrą sprawę zdąrzyliśmy się z nim zżyć a o to właśnie chodziło, żeby zadać nam cios właśnie w momencie lepszego poznania postaci. Możliwe też że twórcy podeszli do tej produkcji jak do typowego anime które wychodzi raz na tydzień, wtedy po każdym odcinku mielibyśmy tydzień na przetrawienie wszystkich wydarzeń i odbiór byłby nieco inny
Ja do połowy sezonu nie byłem jakiś zachwycony. No spoko było. Ale tak z 3 ostatnie odcinki jak już człowiek trochę bardziej poznał postaci, jak się fabuła i akcja zagęściła to podobało mi się bardzo. Dośc mocny emocjonaly kop, trochę jak w grze. Dobrze, to dopasowali.
Ale serial jest zwyczajnie za krótki i nie moze rozwinąć przez to skrzydeł. Powinno być więcej odcinków, albo dłuższe te odcinki.
Zajebsute ale czuć ten przerost formy nad treścią sądzę że mogli by śmiało jeszcze 5 odcinków dozucic, bardzo się zawiodłem że był tylko jeden jak David współpracował z mainem itd
O tym samym pomyślałem po obejrzeniu, zabrakło oddechu.
Jak dla mnie edgerunners to kolejna misja w CP2077. Jest to historia V i jednej z jego przygód. Wszystko pięknie się spina, tworzy zamknięty wątek w jakiejś misji fabularnej. Koniec animacji mocno mnie rozczarował. Ale poza tym, to jest jedna z kolejnych misji do ogrania w grze. Jedna z wielu. Nie znaczy to,że jest to coś złego. Wręcz przeciwnie. Daje to kolejny ciekawy wątek w świecie CP. Ale nic ponad to. Jest główny bohater, jest jego drużyna, jest misja, która może być wykonana tylko przez bohatera o wyjątkowych umiejętnościach. Standardowy wątek gier RPG przeniesiemy na ekran w postaci animacji. Bardzo dobrej animacji. She dalej jest to tylko "misja poboczna" w głównym wątku gry
Po serialu znowu zacząłem grać w cyberpunka 2077 nagle wybaczyłem mu wszystkie bugi i ten zawód spowodowany niezliczonymi błędami tylko po to by czymś zapełnić tąpustę i ten brak (nawet nie wiem dokładnie czego) które spowodowało to anime jest serio cudowne i kocham to zakończenie jest takie niesatysfakcjonujące i zostawia po sobie ślad nawet po obejrzeniu mam nadzieje że będzie sezon 2 jakaś totalnie inna historia albo jakieś drobne połączenia byłoby to świetne
mimo że anime jako tako nie lubie to gre bardzo polubiłem i chcąc nie chcąc i tak obejrzałem edgerunners. I była to bardzo dobra decyzja, warto sie przemóc jesli ktos nie lubi anime to warto to chociaz obejrzec dla poziom serialu.
Jak dla mnie to spoko że jest taki krótki, gdyby to podzielić na 2 sezony to nie wiem czy by było lepiej czy gorzej
Nie zgodzę się z twierdzeniem iż brak tu ambitnej opowieści. Gdyby choć połowa wszystkich produkcji była w połowie tak ambitna jak ta... Według mnie do dobra opowieść o życiu w Night City, byciu punkiem, która sprawnie przeplata motywy szukania celu, marzeń, poświecenia i nawet wątek romantyczny wypada zaskakująco dobrze.
Twoj opis tego czego byś oczekiwał, bardzo mi się kojarzy z anime Psycho Pass. Jest to anime głębsze, a zarazem bardziej proste, również w świecie Cyberpunkowym futurystycznym
Ale super t-shirt! gdzie mozna taki kupic?
W pełni się zgadzam.
Podobało się ale zabraklo rozwinięcia
Według mnie jest po prostu cyberpunkowo. Wszystko dzieje się chaotycznie dlatego, żeby poczuć trochę życia bohaterów jako mieszkańców Night City.
Przewidziany jest drugi sezon?
Zgadzam się z tym pośpiechem serialu.
Ale dla osoby co grała w grę jest to jak najbardziej udany serial :D
Ja tam się dobrze bawiłem i nie mam takich wrażeń jak Na Gałęzi, najbardziej mnie bolały te statyczne elementy pod czas dialogów, które pachniały mega dużymi oszczędnościami produkcyjnymi i to jest według mnie największy problem tego serialu 🤔
Cyberpunk Edgerunners jest o wiele lepszy niż Arcane gdzie wszystko było do bólu przewidywalne
Mi siadło strasznie dobrze, przymykam oko na brakujące 2 odcinki. Chętnie bym luknął w polski scenariusz bo połowa, a nawet więcej zostało z niego wycięte.
Też historia moim zdaniem była zbyt ściśnięta. Serial mógłby spokojnie rozwinąć tę fabułę na 2-3 sezony, dodać więcej wątków, uczynić je bardziej ambitne, a przede wszystkim nie pozbywać się tak szybko postaci, które lubimy. Ja wiem, że cyberpunk to cyberpunk, ale też serial to serial i dało się te historie zrobić tak, aby wilk był syty, a owca cała. Podejrzewam, że po prostu wydawcy podeszli do tego wyjątkowo ostrożnie i dlatego chcieli te fabułę zamknąć tak szybko, zwłaszcza że w gruncie rzeczy miała to być głównie tylko promocja gry.