Koncert - cz. 3 #55
Вставка
- Опубліковано 4 вер 2024
- Zapraszam na trzecią i ostatnią część opowieści o historii magnetofonów M3201 SD i M3401 SD 'Koncert'. Tym razem o tym, co działo się z projektem po uruchomieniu produkcji, o tym kto używał Koncertów i czym ten magnetofon stał się dla swoich twórców. Zapraszam!
Przepiękna podróż do przeszłości. Jestem absolwentem El.-Mech. Zakładów Naukowych M.Kasprzaka więc tym bardziej doceniam ten materiał. Podziwiam ogromną wiedzę i takąż kulturę osobistą obu panów konstruktorów. Strach pomyśleć co by mogli skonstruować dziś , gdyby wyposażyć ich we współczesne narzedzia pracy konstruktorów. 👍
Ciekawostki okazały się równie ciekawe, jak cały cykl poświęcony temu magnetofonowi.
Kapitalny materiał!
Jestem za każdym razem pełen podziwu dla Pana za wspaniałe materiały i wspaniale profesjonalnie zrobione i jestem pełen podziwu dla tych wspaniałych ludzi, którzy w tak ciężkich czasach PRL-u, potrafili stworzyć wspaniałe sprzęty, które po dzień dzisiejszy fascynują i robią to, że łza się w oku zakręci. Wielkie brawa i proszę nie przestawać, bo wielu poza ekranem komputera, czeka z utęsknieniem na kolejny film z już magicznej marki jak UNITRA i proszę o nas nie zapomnieć! Jeszcze raz wielkie 👏👍
Dziękuję bardzo :)
21:30 tak było, w '88 pracowałem w biurze konstrukcyjnym gdzie jeden z inżynierów miał cała szafę zapakowaną tomami katalogów TTL'i . Pytam go: Skąd to ma? bo wszystkie po angielsku, ładnie wydane. Opowiadał że, poznał kogoś na jakiś targach zagranicą i podsyła mu nowe katalogi jak się pojawiają. Nie było czegoś takiego jak "przeklikać pdf'a w necie" kilka sekund i masz czego szukasz. Wszystko trzeba było ręcznie odszukać, żadnych baz danych, tylko stosy katalogów. Projektując coś, już w głowie trzeba było mieć nie mała "bazę wyjściową" podstawowych układów żeby w ogóle od czegoś zacząć. Dlatego w szkołach kazali nam wkuwać TTL'e, od 7400 do minimum 74123 trzeba było znać na pamięć. Ale było też o tyle prościej że, nie było takiej różnorodności ( nie rozstrzygam czy to dobrze czy nie) ale obecnie, proste gniazdo mikroUSB potrafi mięć kilka set wykonań, jeden i ten sam chip produkowany jest 5ciu 6ciu obudowach.
Konstruowanie urządzeń w tamtych czasach to była benedyktyńska praca. Pomijam już zupełnie udział programów CAD'owskich,a raczej ich braku, choć w końcówce lat 80tych pojawiały się również i u nas .
Fajny materiał, rzuca zupełnie inne światło jak się wówczas pracowało.
Pozdrawiam
Piękne filmy o koncercie aż się łza w oku kręci w tamtych latach mogłem go jeden raz oglądać na żywo,niestety nie mogłem nigdzie go kupić. Byłem po prostu za małym pionkiem w tamtych latach--- w komunie.
Cale szczescie dzis jest osiagalny
kupiles czy ciagle szukasz?
@@czependoza nie nie kupiłem I chyba już nigdy nie kupię---technika jednak się zmieniła ale taki film powoduje wzbudzenie uczuć z lat 70-tych
@@christophnieistotny2876 MARANTZ 7700 goraco polecam chyba najladniejszy szpulowiec w latach 78/80
Kosztowal $2500 co bylo cena zaporowa dla wielu audiofili.
Kup uszkodzony I nawet niemysl o naprawie bo to bardzo kosztowna w utrzymaniu zabawka.
Wyglada imponujaco tylko czy zona sie zgodzi?
Polecam craigslist SF NY LA
Moja przygoda z Koncertem zakończyła się tym, że nie udało mi się go kupić. Doradzono mi Tandberga 4000 i faktycznie za sprawą systemu crosfield, jakością zapisu bił Koncerta na głowę. Kilka lat później kupiłem Revoxa PR99mk3 i oba Klocki mam do dziś. Względem zaś gramofonów po kontakcie z Danielem kupiłem Sabę PSP480 - na Yamahę PX3 zabrakło kasy i ostatecznie pozostałem przy tangencjalach. - Pozdrawiam Krzysztof.
No co ja mam powiedzieć? Dziękuję P. Markowi Bilińskiemu za kontakt z Zabytkami. Akustykiem był Alan i kochał taśmę, mimo że już były nośniki CD-R i P. Marek z nich też korzystał.
Mogę potwierdzić był koncert w teatrze tańca, dość często używany do różnych spektakli.
@@59Manius W PTT były 2 Revoxy;) Konkretnie PR 99.
Spotkałem koncerta w latach 80 tych w Domach Towarowych Centum Warszawa,kosztował 230.000 zł .Moje wynagrodzenie wtedy to 9330 zł. Była też Aria 51000 zł i M 2405 SD cena to 47000 zł.(Trafiłem wtedy na przyjęcie towaru ale nie miałem tyle kasy żeby kupić coś z tego sprzętu.)
Miałem więcej swojego szczęścia, W roku gdzieś tak 1988 wracając z pracy po wypłacie ( a kiedyś wychodziło się z gotówką w kieszeni- to info dla młodych) wszedłem do sklepu i kupiłem radmora 5412. Bo był.
Swietna robota. Genialny meteriał. Sądzę, że prawdziwą bombą byłby temat historii magnetofonów kasetowych serii M80xx M90xx. W latach 80-tych wszyscy chcieli mieć te magnetofony.
Pozdrawiam.
Dziękuję bardzo :) Co nieco o tych magnetofonach jest w odcinku o ZM8000. D konstrukcji z ZRK mam generalnie ochotę jeszcze powracać :)
Waldemar ! Gratuluję Ci owocnej wytrwałości. Stworzyłeś cykl o niezwykłej wartości merytorycznej i wielkiej elegancji, kulturze przekazu ! DZIĘKUJE (-my) !!
I ja dziękuję :)
Coś niesamowitego! Kiedy powiedziałeś że to już koniec , pomyślałem że Waldek nagrał 3 minutowy materiał , patrzę a tu prawie 26 minut . Absolutnie nie wiem kiedy upłynął ten czas. Jestem pod ogromnym wrażeniem , nigdzie czegoś podobnego nie widziałem , a te rozmowy z konstruktorami i projektantami , są bezcenne. Aż nie wiem co dalej napisać ... Oczywiście słyszałem Twoje apele , ale KONCERTA , nigdy nie miałem , materiałów o nim , także. Nie ukrywam że chętnie bym taki nabył , ale ceny dzisiaj stają się astronomiczne :((( Waldemar , pozdrawiam Cię bardzo serdecznie , i tak trzymaj. Bardzo chętnie oglądam Twoje filmy . Rewelacja i tyle :)))
Dziękuję bardzo :)
Panie Waldemarze proszę zmniejszyć głośność wstawek dźwiękowych albo zwiększyć głośność rozmów.
W młodości też uwielbiałem szpulowce Aria, Opus to były czasy !
Super materiał o koncercie pozdrawiam serdecznie Robert 👍👍👍🖐️🖐️🖐️🤩🤩🤩
Dzięki :)
Są jeszcze miejsca gdzie nagrywa się analogowo, chociażby Rogalów analogowy gdzie nie ma pół komputera albo studio Macieja Cieślaka w Sopocie. Moda ja retro trwa w najlepsze, ceny Amigi 1200, Atari Falcona, Diory 504 i Koncerta osiągnęły wysokie pułapy. Nie wspominając o Polonezie Borewiczu.
Miałem wtedy 19 lat i stał na wystawie sklepowej w Poznaniu w Śródmieściu w cenie chyba ok. 280.000 zł całkowicie poza moim zasięgiem. Nieco później kupiłem używaną Arię i byłem b. szczęśliwy. Marek Biliński był u mnie na topie, miałem wszystkie jego utwory pieczołowicie zdobywane właśnie dzięki Arii; na Dom w Dolinie mgieł ( pierwszy solowy utwór Marka z pierwszego singla ) polowałem chyba z miesiąc.
Pamietam albo to byl 1979 , albo 1980 r zobaczylem w sklepie ZURT Koncert i bylem zdziwiony ze stal , ale cena byla zaporowa ponad 30 tys zl mozna porownac telewizor Rubin kosztowal 22 tys zl , Aria 12 tys zl
Wkład dewizowy byl duży. Sowieci zapłaciliby w rublach transferowych ;)
Witam Dalszy ciąg fajnego filmu, opowieści, historii powstawania tego modelu magnetofonu szpulowego :) Dziękuję za masę wiadomości ;) Pozdrawiam gości i realizatora odcinka :)
Dziękuję bardzo :)
Jak zawsze super👍👍👍
Dzięki :)
Jako dzieciak we wczesnych latach 70 byłem zarażony muzyką w domu począwszy od kontaktu z gramofonem i radiem lampowym po pózniejszy zestaw HIFI z kleopatrą który kupił dziadek by po czasie sprzedać i kupić RADMORA 5102 z Magnetofonem MS 2404S To był juz szał pod koniec lat 70 i całe lata 80 Radmor najwyższa półka wtedy wyprzedzał możliwości techniczne bo nie wszystkie dostępne stacje radiowe na PR 2 PR 3 czy PR 4 Polskiego Radia w tamtych latach na terenie kraju nadawały w stereo jedynie wybrane audycje dioda stereo w Radmorze zapalała jak cos było nadawane w stereo lub gasła jak w mono Zawsze myślałem ze ten szpulowiec MS 2404s co lo domu współpracował z Radmorem będzie wieki a o KONCERCIE wtedy nawet nie słyszałem że takowy był produkowany
Ten szpulowiec na tle światowym był w miarę jakoś tam przyzwoity / dorównywał przeciętnym rozwiązaniom z zachodu. Kosztował w PRL fortunę. I był mało dostępny. Oby w Polsce znów tak bardzo słabe czasy nie wróciły ......
Pod jednym względem nie wrócą , bo dzisiaj wszystko powyprzedawane , pozamykane i nic własnego nie produkujemy z małymi wyjątkami . Wróci natomiast bieda i że większości nie będzie na nic stać .
Chyba nie do końca zdajesz sobie sprawę czego używał w tamtym czasie przeciętny mieszkaniec tego mitycznego Zachodu i ile tam kosztowały urządzenia tej klasy co Koncert... Od razu podpowiem, posiadanie jakiegośtam Revoxa było dla przeciętnego Niemca z RFN czy Francuza tak samo teoretyczne jak Koncerta przez Polaka. Tylko u nas brakowało towaru w sklepach, u nich brakowało pieniędzy w portfelach...
W 85 czy 6 , stał taki przepiękny , czarny w Ożarowie Maz , w sklepie elektrycznym , codziennie wracając z pracy oglądałem go sobie . Kosztował 200 000 zł . Pozdrawiam
Jeśli kogoś interesują współczesne szpulaki to polecam zobaczyć ofertę greckiej firmy Metaxas.
Przypominam się w sprawie MS 5020 D, czyli Eumig 1000μP. To też legenda COBRESPU.
jak zawsze z checia ogladam
"Pod latarnią najciemniej". Ładnie prezentuje się ten ciekawy prototyp unitra majak.
Witam👍 Nie wiem czy to prawda, kiedyś słyszałem, że Kombi używało Koncerta.
W początkach działalności całkiem możliwe, bo przecież był to jedyny względnie dostępny magnetofon nadający się do zastosowań profesjonalnych. Ale S. Łosowski bardzo szybko, w zasadzie chyba jako jeden z pierwszych popularnych muzyków w Polsce poszedł w standard MIDI i sekwencery sterowane komputerem. A wtedy skoro było go stać na tego typu sprzęt, to pewnie magnetofon też sobie sprawił jakiś z prędkością 38 cm/s, służący zresztą bardziej jako uzupełnienie wielośladowego, na którym prowadzi się pierwotne nagrania. W pracy studyjnej, nawet w warunkach studia domowego 19cm/s to trochę mała prędkość, bo przy wielokrotnym przegrywaniu z taśmy na taśmę szybciej odczuwamy spadek jakości niż przy 38 cm/s
Tu mogę podzielić się informacją z pierwszej ręki. Sprawdzałem, nie mieli, nie używali. W każdym razie w tym Kombi przez jedno 'i'.
@@ZabytkiTechniki dzięki za informację. Przyznam, że przez 30 lat miałem gdzieś w głowie, że ta informacja jest prawdziwa. Teraz wreszcie znam prawdę. Pozdrawiam👍
👏👏👏👍✌️
Ten Majak wygląda pięknie
Dla mnie magnetofon koncert jest do dzisiaj marzeniem raczej nieosiągalnym pamiętam w roku 1988 będąc na wczasach z rodzicami w sklepie stał koncert kosztował 350 tysięcy to było w Kamieniu Pomorskim moja mama pracując jako pielęgniarka zarabiała 28 000 i to brzmienie zapisu magnetycznego albo płyt winylowych mają duszę i głębie cyfrowe zapisy są jakieś bezpłciowe przynajmniej ja tak to odbieram
Moja wypłata w kwietniu 1988 wynosiła 12,600 zł
a w 1989 w maju zarobiłem 50 000 a w grudniu byłem już milionerem
@@arturlewinski4510 ło ....rany to tak jak ja :) miałeś szczęście🤣
Mieszkam w kamieniu mam dwie takie maszyny jedna jest dawca organow drugiego uzywam na codzien oczywiscie nie kupilem ich w sklepie.ciekawe w ktorym sklepie go widziales.
12:32 - zobaczcie młodzi kierowcy jaki refleks potrafi mieć senior:)
:)
Dziękuję za ten świetny materiał, a w szczególności za trud jaki włożono w dojście do konstruktorów. Jeśli można, miałbym małą prośbę, czy podobny materiał mógłby powstać o Tonsilowskich wyrobach, np Altus, Zg40C etc?
Dziękuję bardzo :) Trudno mi coś obiecywać odnośnie konkretnych konstrukcji i zakładów. Na pewno będzie jeszcze wiele materiałów związanych z Foniką i ZRK. Chciałbym oczywiście dotrzeć też do Diory, Tonsilu i wrócić do Radmoru. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość :)
@@ZabytkiTechniki Dzięki za odpowiedź, wiadomo nic na siłę, uda się to dobrze nie uda się, trudno. I tak kanał porusza ciekawą tematykę w ciekawy sposób, więc i tak zobaczę z chęcią każdy materiał filmowy jaki zostanie udostępniony na tej platformie. Pozdrawiam
Pracowałem w ZRK na wydziale 2200 w brygadzie montującej Koncerta. Montowałem mechanikę w tych magnetofonach. Dzienna produkcja, to kilka magnetofonów. Na wydziale 2200 oprócz koncerta produkowane były arie i magnetowidy systemu VCR. W drugiej połowie lat 80 tych powodu braków materiałów były przestoje. Żeby części brygady się nie nudziło wysyłali nas do działu specjalnego gdzie wyposażano samochody dla wojska. Jak chciałem się zwolnić, to na mocy ustawy o stanie wojennym musiałem pracować dodatkowo trzy miesiące. Tak za komuny "zmuszano" do pracy.
Czy wiadomo konkretnie w którym roku zakończono produkcję i ile egzemplarzy wyprodukowano?
Raczej nie. Próbowaliśmy zbierać informacje o znanych numerach seryjnych. Największy numer M3401, na który trafiłem to 2745 i jeszcze chyba 2 czy 3 powyżej 2000. Największy M3201 to 1760. To jednak wcale nie oznacza, że tyle ich wyprodukowano. Jeden z konstruktorów wspominał, że chassis zamówiono 1000 szt. Trudno więc powiedzieć :)
Uprzejmie informuje , że magnetofon KONCERT w sklepie RTV na Pradze przy torach tramwajowych obok kładki w latach poczatkowych 80 tych kosztowal ogromne pieniadze bo 200 000 zl ( dwiescie tysiecy zl ) bo wowczas ogladalem ten magnetofon i rozmawialem z kierownikiem sklepu ( niestety dzis dokladnej daty nie pamietam ) Robil na mnie ogromne wrazenie W sklepie bylem wielokrotnie Nie kupilem go bo cena byla nie na moje mozliwosci finansowe
Ok.
Mogli jeszcze na kartki sprzedawać te magnetofony . To pokazuje obraz tego kraju do dziś . Choć towaru dziś więcej ale rozumowanie take samo , niestety.
Może dla równowagi film o Marcinie ?
2 dni temu Reduktor wrzucił ;)
- Skąd masz ECC83, ECL86 i EM84?
- Dostałem od kolegi za seks gejowski.....
- Naprawdę??? Nie gadaj!!!!
- Ehhhhh..... Tak naprawdę, to miałem kiedyś ZK120, ale nikomu nie mów, bo wstyd.
Mechanizm z Koncerta jest w radzieckim magnetofonach Olimp produkowanym masowo. Olimp 105c z 1984r posiada wyswietlacz vfd, autorewers, pamięc i programowanie utworów, zdalne sterowanie. Rosjania robiąc programy o magnetofonie Olimp nawet słowem nie wspominają o Koncercie, mówią że mechanizm w Olimpie to kopia mechanizmu Revoxa.
Шо вы плетёте такое!?) Во первых не Олимп-105, а 005!! Во вторых у Олимпа совсем другая конструкция лентопротяжного механизма! Олимп намного технологичнее и качественнее "Концерта" по звуку!
о механизме Revox, лицензию на который Польша купила
13:13 pan Nowak dokładnie opisał polską rzeczywistość.
W normalnym kraju wchodziło się do sklepu wybranej firmy elektronicznej i się kupowało.
W normalnym kraju... polska nigdy nie była normalnym krajem.
W normalnym kraju na magnetofon tej klasy stać było promil populacji, tak samo jak i w Polsce. Zdolności produkcyjne ZRK były ściśle określone, a obiektywnie rzecz ujmując byli odbiorcy bardziej potrzebujący takiego urządzenia niż losowy człowiek prywatny.
Byla do momentu ,az nie sprowadzili tu zydostwa
@@gallanonim1379 Jaki promil? 1500 to nie było żadne wydarzenie dla Niemca czy Amerykanina.
@@DrPiterarnett Może do momentu gdy nie przywałęsała się tu sekta watykańska.
@@gallanonim1379 Już widzę jak to losowy Niemiec, Francuz czy szkot... no może niekoniecznie szkot ale mieszkaniec wyspy zapaławszy NAGLE niewytłumaczalną chęcią posiadania Revoxa A 77, Akai GX 747 czy nawet Studera i mający odpowiednie środki na to, zasuwa do fabryki w Szwajcarii czy Japonii i zawiera znajomości z biurem konstrukcyjnym oraz dyrekcją.
To właśnie jest w tym kraju nienormalne.
A gdy Tusk powiedział słynne zdanie to ludziska się nadymali z oburzenia.
Pytanie do znawców tematów. Dlaczego w magnetofonach szpulowych układ Dolby nie był stosowany tak powszechnie jak w magnetofonach kasetowych? Hehe. Pozwolenie na zakup magnetofonu. Zupełnie jak na broń. Dziwne to były czasy.
Taaak. Czasy były dziwne. Kilka lat temu tłumaczyłem koledze w pracy po co były kartki na mięso. Nie mógł uwierzyć :) Co do Dolby to przyczyna była zapewne taka (możliwe że się mylę), że przy dużej prędkości przesuwu taśmy szumy są znacznie mniejsze niż w magnetofonach kasetowych.
Cała historia CC (compact casette) to bohaterska walka z problemami, których na szpuli nie było :) Wszystkie problemy "kaseciaka" brały się z wąskiej i powoli przesuwającej się taśmy. Format powstał głownie do notatek głosowych i potem został "na siłę" zaadoptowany do standardów HiFi. Taśma chromowa, taśma metalowa, taśma z włosów księżniczki Elfów, systemy zapisu Dolby B C, S......... to wszystko na "szpuli" było niepotrzebne, bo tam wystarczyła szeroka taśma poruszająca się z dużą prędkością, nawet 30 IPS (cali na sekundę ) !!!!