@@Feitan18 To zależy chyba od czytelnika. Mi zdecydowanie bardziej leżą książki syna niż ojca, są uzupełnieniem co dzieje się w międzyczasie i pięknie nawiązuje i wplata fakty znane nam z książek ojca. Jest dużo akcji, fajne opisy, a nie ma tego męczącego pierdololo o mistyce i stanach wyższych, które w książkach ojca są wręcz męczące. Ja jestem absolutnym fanem książek Braina Herberta i Pana Andersona dla mnie to majstersztyk. Nawet te nowe są bardzo interesujące i fajnie napisane. Serdecznie polecam
@@Feitan18 Bez urazy dla innych, ale typowe, tępe masy łykną te książki bez problemu bo stanowią one typowy przykład generycznej fantastyki jakiej pełno -> Star Trek, Star Wars - i taki poziom stanowią książki synalka i jego kolegi od fanfick'ów. Polecam zakończyć lekturę na Kapitularzu i nie psuć sobie wrażeń. Herbert zmarł nie zakańczając swojej sagi, zostawił koncepty na dalszą historię, ale zostały one kompletnie przekręcone, bądź zniekształcone. Np. w oryginale pod koniec okazuje się, że głównym zagrożeniem staje się dwójka wysokorozwiniętych, wyewoluowanych maskaradników (twory Bene Tleilax), co w "kontynuacjach" synalka zostaje kompletnie zniszczone a sam koncept zastąpiony AI - bez sens totalny i kierunek, którego Frank Herbert nigdy by nie obrał. Sam napisałbym, że te spin-offy i kontynuacje tragiczne nie są, one są żałosne w porównaniu do książek Franka.
Biblia protestancko-katolicka a nie pomarańczowo katolicka... no chyba że mamy do czynienia z jakimś inny tłumaczeniem - coś takiego chyba mógł tylko Łoziński wymyślić...
Przesluchalem do 5:47 i jestem na 100% pewien, że autor tego filmu nigdy nie przeczytał trylogii o wojnie z maszynami. To co mówi baaaardzo odbiega od fabuły książek, a czasami wprost jej przeczy...
Mam to samo. Jestem w miarę świeżo po lekturze całej serii ciągiem i zupełnie inaczej to wszystko zapamiętałem. Baaardzo dużo odbiega od fabuły książek
@@arturgornis7266 nie muszę zjeść całego burgera by wiedzieć że nie jest dobry, czasami wystarczy jeden kęs. Nie muszę wypić całej butelki mleka by wiedzieć, że się zepsuło, wystarczy spróbować odrobinę. Podobnie tutaj dość szybko można się zorientować że autor nie wie o czym mówi...
Nie traktujcie nawet powieści synalka Franka Herberta jako tzw "canonu" - nie są nim. W sumie to napisałbym więcej - godzą one w idea, koncepty i motywy zawarte w 6 oryginalnych książkach, robiąc z samego uniwersum coś na wzór Star Treka czy Gwiezdnych Wojen - czyli typowe, sztampowe fantasy. Jak ktoś sięga po te książki to polecam zakończyć na Kapitularzu Diuną i dać sobie spokój.
Brian próbował, mimo zatrudnienia jednego z lepszych pisarzy sci-fi i sztabu behawiorystów ledwie musnął cokół pomnika Franka ;) Jak miło Gotri, że zajmujesz się prawdziwą literaturą, nie tylko LOTR ;)
😂😂bawią mnie ludzie traktujacy fanfiki synalka herberta jako uniwersum diuny to zwykla space opera nie mająca nic wspulnego z filozoficznym wielowatkowym dziełem Herberta
@@ModSurvivorPL raczej synalek Franka Herberta z kolegą od fanfickow nie potrafili stworzyć niczego na minimalnym poziomie oryginalnych książek, stąd ich tworom bliżej do generycznego, typowe sci-fi pokroju Star Treka, Star Warsow czy WH40K niz powiescia Franka Herberta.
@@ModSurvivorPL No nie wszystkie, a zakończenie Kapitularza, na szkicach i konceptach, które i tak zostały zarżnięte bo Herbert nie planował w ogóle jakiejkolwiek AI jako głównego zła, a parę wysoko rozwiniętych, zaawansowanych Maskaradników. To takie bazowanie na jego szkicach jakby Lucas zmarł po produkcji 2 filmów i jego np. żona kończyła starą trylogię Luka odsuwając w cień a na pierwszy plan rzucając Leie.
Diuna jako książki ma niemal 60 lat - to podwaliny dzisiejszego sci-fi i fantasy. To inna epoka i poziom. Dzisiaj jesteśmy rozpuszczeni filmami o Spidermanie oraz innych superbohaterach. Na tym tle, Diuna to wyższy poziom. No i nie każdy wspomni, że to adaptacja książek, a nie film akcji. Diuna to kawałek czasu wstecz, stąd i proza jest inna niż dzisiejsza. Bardziej dorosła, mniej przebajerowana.
@@KicksonAcapulco13-no5rd ale ja to wszystko wiem i o książce właśnie mówię. Totalnie do mnie nie trafiła i nie sięgnąłem po więcej. Fanem marvela nie jestem😅
Ja znam 4 powieści i w zasadzie pierwsze dwie mnie przekonały do immersji . Pozostałe nie . Prawdopodobnie jeszcze kiedyś wrócę do nich , może nawet obejrzę nową adaptację , bo ta stara była trochę infantylna . Powieść dobra .
Po zamordowaniu syna Sereny Butler na Ziemi wybuchł bunt ludzkich niewolników . Początkowo maszyny nie doceniały ludzkich możliwości, lecz ciągła eskalacja konfliktu skłoniła je do " ostatecznego rozwiązania problemu". Serenie wraz z przywódcą buntu udało się uciec, w nadziei sprowadzenia posiłków. Gdy do tego doszło skany planety nie wykazały oznak żywych istot. Podjęto wtedy decyzję o nuklearnym bombardowaniu Ziemi, a tym samym zniszczeniu głównego Zsynchronizowanego Świata. Po tym Ziemia stała się nuklearnym pustkowiem.
@@Tirielphoto Dodatkowo ludzkość była zniewolona przez SI w postaci bytu Omniusa, który najpierw zniewolił Tytanów. A Dzihad wybuchł gdy jego podopieczny robot Erazm na oczach ludzi zabił syna. Bombardowanie ziemi było też przyczyną konfliktu pomiędzy Xavierem Harkonen którzy nie godził sie na bombardowanie i exodus ludności przez Atrydę.Skutkiem czego Harkonen popdał w infamie, co odczuwali jego potomkowie dążący do zemsty na rodzie Atrydów.
Głupie te historyjki Herberta. Przeczytałem z zaciekawieniem pierwszą część, kolejne to tak nudne wydumane szambo, że lepiej zabrać się za coś ciekawszego.
Świat Diuny jest z jednej strony fascynujący a z drugiej strony jak się głębiej zastanowić to nielogiczny. Nie da się w rzeczywistości stworzyć technologii podróży międzygwiezdnych szybszych niż światło-(pomijam już fakt, że podróże FTL łamią przyczynowość) a jednocześnie zrobić to bez użycia komputerów potrzebnych na pokładzie statku kosmicznego od nawigacji w kosmosie poczynając, poprzez technologię aparatury medycznej aż po systemy ostrzegania przed promieniowaniem kosmicznym czy wrogim statkiem i wiele innych rzeczy. Stąd Diunę można bardziej traktować jako powieść fantasy osadzoną w kosmosie ( jak Star Wars) a nie jako science-fiction.
Dlatego do podróży międzygwiezdnych byli potrzebni Nawigatorzy - ich umiejętność ograniczonego przewidywania przyszłości pozwalała im wytyczyć bezpieczną drogę przez przestrzeń. Ślepe skoki były możliwe, lecz niepewne. Istniała też możliwość podróżowania z prędkościami podświetlnymi. Zakaz dotyczący technologii obejmował bardziej skomplikowany sprzęt, mogący imitować ludzki umysł. Prostej aparatury diagnostycznej to nie obejmowało. W nauce raczej nie ma określenia "nie da się" - rzeczy 50 lat temu będące fantastyką naukową dziś są codziennością. Za kilkadziesiąt lat może się okazać, że bariera prędkości światła nie jest żadną przeszkodą...
@@kamilc9007no nie jestem specem od Diuny, ale owszem,byli Nawigatorzy , co to wyznaczali drogę , ale co z mechanizmami napędowymi, sterowniczymi, podtrzymania życia? czyżby na każdym statku były tuziny Mentatów w ciągłym transie by ogarnąć to żelastwo ? To nie diesel w TDiku że da się sterować linką. Sprzężenia zwrotne, czas reakcji i ilość obsługiwanych scenariuszy wymaga zaawansowanych technologii decyzyjnych.
W sumie Gwiezdne Wojny to nie science fiction, a baśń, bądź też science fantasy dzięki mistyczno-religijno-nadnaturalnemu konceptowi Mocy. Diuna natomiast (chyba) jest oparta mimo wszystko na rzeczach naukowych, aczkolwiek potraktowanych w sposób ,,Działa to działa, po co drążyć temat, lecimy z fabułą i przekazem."
Diuna i gw to scifi. To jest po prostu jeden z gatunków fantastyki. Dodam, że fantastyka naukowa nie musi opierać się na twardej nauce, a np. o socjologię.
Niezły timing. Wróciłem z kina z DIUNY 2 i pomyślałem ciekawe co z Ziemią, a tu pyk odcinek 5h temu dodany :D
Fajny materiał !
Nie cyborgami tylko cymekami.
Z tego co pamiętam to Ziemia w Diunie miała zostać planetą Sanktuarium.
Nie zamieszkiwanym muzeum.
To w Warhammerze 40k
@@Urdadisdrunk nie, w wh40k to była zamieszkiwania stolica
@@Urdadisdrunk Święta terra gdzie na zlotym tronie zasiada sam Bóg Imperator!!😊
Bardziej to co z niego pozostało@@wico36
0:20 Nie koniecznie. Galaktyka w Gwiezdnych wojnach jest zdominowana przez ludzi a mimo to nie mamy tam Ziemi.
Jest Ziemia, w komiksie "Into the Great Unknown ".
@@bulafication A ten komik nie był już nie kanoniczny nawet w czasach starego kanonu?
@@karolm476 Chyba masz rację, bo to iście wybitne dzieło 😉Ale coś o Ziemi jest i to nawet nieźle spięte 🙂
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce trochę podsumowuje sprawę 😅
Dobry materiał.
Dwadzieścia trzy powieści
Ostatnie trzy powstały w latach 2021-2023 i sa to Kroniki Kaladanu. Aktualnie czytam pierwszą -Ksiaże Kaladanu
Słyszałem że książki napisane przez syna są tragiczne w porównaniu z oryginalną Diuną - co o tym myślisz? Zastanawiam się czy kupić kolejne części
@@Feitan18 To zależy chyba od czytelnika. Mi zdecydowanie bardziej leżą książki syna niż ojca, są uzupełnieniem co dzieje się w międzyczasie i pięknie nawiązuje i wplata fakty znane nam z książek ojca. Jest dużo akcji, fajne opisy, a nie ma tego męczącego pierdololo o mistyce i stanach wyższych, które w książkach ojca są wręcz męczące. Ja jestem absolutnym fanem książek Braina Herberta i Pana Andersona dla mnie to majstersztyk. Nawet te nowe są bardzo interesujące i fajnie napisane. Serdecznie polecam
@@76MFK dzięki za obszerną odpowiedź, również pozdrawiam :)
@@Feitan18 Bez urazy dla innych, ale typowe, tępe masy łykną te książki bez problemu bo stanowią one typowy przykład generycznej fantastyki jakiej pełno -> Star Trek, Star Wars - i taki poziom stanowią książki synalka i jego kolegi od fanfick'ów. Polecam zakończyć lekturę na Kapitularzu i nie psuć sobie wrażeń. Herbert zmarł nie zakańczając swojej sagi, zostawił koncepty na dalszą historię, ale zostały one kompletnie przekręcone, bądź zniekształcone. Np. w oryginale pod koniec okazuje się, że głównym zagrożeniem staje się dwójka wysokorozwiniętych, wyewoluowanych maskaradników (twory Bene Tleilax), co w "kontynuacjach" synalka zostaje kompletnie zniszczone a sam koncept zastąpiony AI - bez sens totalny i kierunek, którego Frank Herbert nigdy by nie obrał. Sam napisałbym, że te spin-offy i kontynuacje tragiczne nie są, one są żałosne w porównaniu do książek Franka.
@@lxdead5585 właśnie takich opinii sporo spotkałem, dzięki za ten komentarz
Biblia protestancko-katolicka a nie pomarańczowo katolicka... no chyba że mamy do czynienia z jakimś inny tłumaczeniem - coś takiego chyba mógł tylko Łoziński wymyślić...
W oryginale "Orange Catholic Bible"
@@JenSolomoże chodzi o "orańską" ?
@@JenSolo Czyli protestancka. Dokładniej chodzi o oranżystów, ale polskie tłumaczenie przetłumaczyło na protestancką.
Dzień dobry 👍
Czy Ty nie podbierasz materiałów z kanału graczfun? To któryś filmik z kolei o podobnej tematyce jak na tamtym kanale tylko kilka tygodni później.
Nie podbiera, jak już to tylko tematykę podkrada. Ale widać, że cały materiał tworzy inaczej, więc nie jest to jakieś chamskie zagranie.
Przesluchalem do 5:47 i jestem na 100% pewien, że autor tego filmu nigdy nie przeczytał trylogii o wojnie z maszynami. To co mówi baaaardzo odbiega od fabuły książek, a czasami wprost jej przeczy...
Mam to samo. Jestem w miarę świeżo po lekturze całej serii ciągiem i zupełnie inaczej to wszystko zapamiętałem. Baaardzo dużo odbiega od fabuły książek
Przed wydaniem jakiekolwiek opinii dobrze jest jednak wysłuchać cały podcast, gdyż to nie autor filmu wykazał się tu ignorancją.
@@arturgornis7266 nie muszę zjeść całego burgera by wiedzieć że nie jest dobry, czasami wystarczy jeden kęs. Nie muszę wypić całej butelki mleka by wiedzieć, że się zepsuło, wystarczy spróbować odrobinę. Podobnie tutaj dość szybko można się zorientować że autor nie wie o czym mówi...
przecież od razu widać że ten film jest AI generated
Nie traktujcie nawet powieści synalka Franka Herberta jako tzw "canonu" - nie są nim. W sumie to napisałbym więcej - godzą one w idea, koncepty i motywy zawarte w 6 oryginalnych książkach, robiąc z samego uniwersum coś na wzór Star Treka czy Gwiezdnych Wojen - czyli typowe, sztampowe fantasy. Jak ktoś sięga po te książki to polecam zakończyć na Kapitularzu Diuną i dać sobie spokój.
Brian próbował, mimo zatrudnienia jednego z lepszych pisarzy sci-fi i sztabu behawiorystów ledwie musnął cokół pomnika Franka ;)
Jak miło Gotri, że zajmujesz się prawdziwą literaturą, nie tylko LOTR ;)
😂😂bawią mnie ludzie traktujacy fanfiki synalka herberta jako uniwersum diuny to zwykla space opera nie mająca nic wspulnego z filozoficznym wielowatkowym dziełem Herberta
Prawie jak mroczna era technologii w Warhammer 40k
Bo w40k był inspirowany Diuną Herberta
@@ModSurvivorPL raczej synalek Franka Herberta z kolegą od fanfickow nie potrafili stworzyć niczego na minimalnym poziomie oryginalnych książek, stąd ich tworom bliżej do generycznego, typowe sci-fi pokroju Star Treka, Star Warsow czy WH40K niz powiescia Franka Herberta.
@@lxdead5585 O stylu tych książek nie będę się rozwodził bo odbiegają jakością, co nie zmienia faktu ze były pisane na szkicach Franka Herberta
@@ModSurvivorPL No nie wszystkie, a zakończenie Kapitularza, na szkicach i konceptach, które i tak zostały zarżnięte bo Herbert nie planował w ogóle jakiejkolwiek AI jako głównego zła, a parę wysoko rozwiniętych, zaawansowanych Maskaradników. To takie bazowanie na jego szkicach jakby Lucas zmarł po produkcji 2 filmów i jego np. żona kończyła starą trylogię Luka odsuwając w cień a na pierwszy plan rzucając Leie.
Szkoda że nie ma słowa o omniusie .
Ja znam tylko pierwszą Diune i mnie strasznie wynudziła ale twoje filmy zawsze brzmią ciekawie 😅
Diuna jako książki ma niemal 60 lat - to podwaliny dzisiejszego sci-fi i fantasy. To inna epoka i poziom. Dzisiaj jesteśmy rozpuszczeni filmami o Spidermanie oraz innych superbohaterach. Na tym tle, Diuna to wyższy poziom. No i nie każdy wspomni, że to adaptacja książek, a nie film akcji.
Diuna to kawałek czasu wstecz, stąd i proza jest inna niż dzisiejsza. Bardziej dorosła, mniej przebajerowana.
@@KicksonAcapulco13-no5rd ale ja to wszystko wiem i o książce właśnie mówię. Totalnie do mnie nie trafiła i nie sięgnąłem po więcej. Fanem marvela nie jestem😅
Ja znam 4 powieści i w zasadzie pierwsze dwie mnie przekonały do immersji . Pozostałe nie . Prawdopodobnie jeszcze kiedyś wrócę do nich , może nawet obejrzę nową adaptację , bo ta stara była trochę infantylna . Powieść dobra .
Może teraz materiał o Dżihadzie?
Lepiej niech już nie robi materiałów o książkach których z całą pewnością nie czytał...
Podobnie z Ziemią jest w uniwersum Fundacji Izaaca Asimova.
To dlatego, że Herbert częściowo wzorował się na asimovie.
Ziemia została zniszczona przez lewicowych aktywistów klimatycznych 😂
Pomieszanie z poplątaniem.
Jedynymi obcymi tak naprawdę są czerwie pustyni
Batler? To Batlerianski
No tak nie wszyscy przestali używać komputerów :P
Jedynie na Ix używają.
@@personalspace174 prawda, tylko nie mów o tym inkwizycji ;)
No kurczaczki... mam 24 tomy?
O proszę. Ktoś użył na Tobie "głosu"?
[RÓB WIĘCEJ MATERIAŁÓW O DIUNIE !]
XD
.....nie czytałem książek.... ale z tego co słyszałem z innych kanałów to myślałem że ten dżyhad trochę inaczej wyglądał....
Szczerze mam do twojej twórczości mnóstwo sympati ale tym filmek się nie popisałeś widać że nie czytałeś Dżichadu.
Ale mógł przeczytać: Dżihad....
To pytanie od świeżaka w uniwersum: Co się stało z Ziemią w Dżihadzie Butleriańskim?
Po zamordowaniu syna Sereny Butler na Ziemi wybuchł bunt ludzkich niewolników . Początkowo maszyny nie doceniały ludzkich możliwości, lecz ciągła eskalacja konfliktu skłoniła je do " ostatecznego rozwiązania problemu". Serenie wraz z przywódcą buntu udało się uciec, w nadziei sprowadzenia posiłków. Gdy do tego doszło skany planety nie wykazały oznak żywych istot. Podjęto wtedy decyzję o nuklearnym bombardowaniu Ziemi, a tym samym zniszczeniu głównego Zsynchronizowanego Świata. Po tym Ziemia stała się nuklearnym pustkowiem.
@@Cube01została zbombardowana bombami atomowymi.
@@Tirielphoto Dodatkowo ludzkość była zniewolona przez SI w postaci bytu Omniusa, który najpierw zniewolił Tytanów. A Dzihad wybuchł gdy jego podopieczny robot Erazm na oczach ludzi zabił syna. Bombardowanie ziemi było też przyczyną konfliktu pomiędzy Xavierem Harkonen którzy nie godził sie na bombardowanie i exodus ludności przez Atrydę.Skutkiem czego Harkonen popdał w infamie, co odczuwali jego potomkowie dążący do zemsty na rodzie Atrydów.
Głupie te historyjki Herberta. Przeczytałem z zaciekawieniem pierwszą część, kolejne to tak nudne wydumane szambo, że lepiej zabrać się za coś ciekawszego.
Nie 20 a 8!!!
3:28 hold on skąd pewność, że to ojczysta planeta?
Czytałeś Diune???
Chyba nie!!! To nie ziemia!!!
Świat Diuny jest z jednej strony fascynujący a z drugiej strony jak się głębiej zastanowić to nielogiczny. Nie da się w rzeczywistości stworzyć technologii podróży międzygwiezdnych szybszych niż światło-(pomijam już fakt, że podróże FTL łamią przyczynowość) a jednocześnie zrobić to bez użycia komputerów potrzebnych na pokładzie statku kosmicznego od nawigacji w kosmosie poczynając, poprzez technologię aparatury medycznej aż po systemy ostrzegania przed promieniowaniem kosmicznym czy wrogim statkiem i wiele innych rzeczy. Stąd Diunę można bardziej traktować jako powieść fantasy osadzoną w kosmosie ( jak Star Wars) a nie jako science-fiction.
Dlatego do podróży międzygwiezdnych byli potrzebni Nawigatorzy - ich umiejętność ograniczonego przewidywania przyszłości pozwalała im wytyczyć bezpieczną drogę przez przestrzeń. Ślepe skoki były możliwe, lecz niepewne. Istniała też możliwość podróżowania z prędkościami podświetlnymi. Zakaz dotyczący technologii obejmował bardziej skomplikowany sprzęt, mogący imitować ludzki umysł. Prostej aparatury diagnostycznej to nie obejmowało. W nauce raczej nie ma określenia "nie da się" - rzeczy 50 lat temu będące fantastyką naukową dziś są codziennością. Za kilkadziesiąt lat może się okazać, że bariera prędkości światła nie jest żadną przeszkodą...
@@kamilc9007no nie jestem specem od Diuny, ale owszem,byli Nawigatorzy , co to wyznaczali drogę , ale co z mechanizmami napędowymi, sterowniczymi, podtrzymania życia? czyżby na każdym statku były tuziny Mentatów w ciągłym transie by ogarnąć to żelastwo ? To nie diesel w TDiku że da się sterować linką. Sprzężenia zwrotne, czas reakcji i ilość obsługiwanych scenariuszy wymaga zaawansowanych technologii decyzyjnych.
W sumie Gwiezdne Wojny to nie science fiction, a baśń, bądź też science fantasy dzięki mistyczno-religijno-nadnaturalnemu konceptowi Mocy.
Diuna natomiast (chyba) jest oparta mimo wszystko na rzeczach naukowych, aczkolwiek potraktowanych w sposób ,,Działa to działa, po co drążyć temat, lecimy z fabułą i przekazem."
Diuna i gw to scifi. To jest po prostu jeden z gatunków fantastyki.
Dodam, że fantastyka naukowa nie musi opierać się na twardej nauce, a np. o socjologię.
@@arturzawadzki5722 Tylko do tych procesów nie są potrzebne komputery da się je wykonać bez ich pomocy tylko jest to znacznie trudniejsze.
Czy są jakieś szanse żebyś omówił świat Helikonii stworzony przez Brian Aldissa ?
wiecej diuny, opowiedz jak leto atryda zmienial sie w czerwia