@@genesis2303 Jeju niby wojna idei, niby wymiana poglądów bla bla bla ale po co zapoznać się z argumentami drugiej strony. Potem tylko bez płaczu, że społeczeństwo się radykalizuje
@@genesis2303 Coś mi się wydaje, że jesteś znacznie mniej krytyczny wobec kanałów odpowiadających twojej bańce światopoglądowej. Może sprawdź samemu czy na pewno jest tam manipulacja albo wysłuchaj tych kobiet. Szymon też nie ma idealnych treści (delikatnie mówiąc). Też będziesz dawał tutaj łapkę w dół po 5 sek.?
Jako osoba, która była molestowana przez większość swojego życia ( mam na myśli niechciany, bardzo bliski kontakt cielesny), jest mi strasznie przykro słyszeć od niektórych osób, że molestowanie obejmuje to wszystko co przedstawił film "7 metrów pod ziemią". Uważam, że dla prawdziwych ofiar, ostatnie minuty tamtego materiału mogą być bardzo trudne. Odnoszę to tak, jakby to co spotkał nas, ofiary było umniejszane, bo jestem pewna, że osoby, które doznały tak ogromnego cierpienia wymieniłyby wszystko by to co je spotkało zamieniło się w pogwizdywanie gdy przechodzą koło budowy. Cieszę się, że Pan tworzy tak wartościowe filmy, dziękuję.
Przypomina mi się wpis na Twitterze, w którym pewna kobieta pisała, że widziała ,,t-bagging" w pewnej grze komputerowej i że jest to to samo co molestowanie na tle cielesnym. ,,T-bagging" to takie coś, że gracz pochodzi pod zmarłego awatara innego gracza i robi kilka przysiadów (oczywiście, bez kontekstu ,,cielesności", najczęściej wykonywany przez jednego mężczyznę na drugim), dla żartu. Tak, to dosłownie tyle.
@@Admiral45-10 pierwsza zasada twiterra: nawet nie próbuj analizaować tego bełkotu który, się tam pojawia . Ja za to widziałe wpisy, że zabawa ojca z córką to pedofilia. Już nie mówiąc o takich sprawach jak ciągle zmienianie koloru skóry białym postaciom, aby je "naprawić"
@@harnasabuser5677 Gorsza sprawa, że na tej podstawie zbanowano bez odwołania dwóch graczy w pewnych rozgrywkach - dla wewnętrznego żartu między nimi dwoma, jeden zt-baggował drugiego, za co najpierw obaj dostali bana za krzywdę na tle cielesnym, a potem cała drużyna, gdy próbowali wytłumaczyć, że to nie było to. A potem dwóch zawodowych graczy stwierdziło, że te bany były bez sensu - za co zostali dyscyplinarnie zwolnieni przez firmę praktycznie od razu, która jeszcze wyciekła ich prywatne dane do sieci.
Cieszy mnie, że coraz więcej mówi się również o molestowanych mężczyznach. Kiedy miałem 17 lat byłem na imprezie urodzinowej. Zaczęło się od tego, że znacznie starsza ode mnie kobieta, 30/40 lat, wpatrywała się we mnie i regularnie przepychała w moją stronę na parkiecie. Było to na tyle męczące, że poprosiłem znajomych o pomoc co faktycznie na chwilę okazało się skuteczne. Jednak gdy wszyscy byli już coraz bardziej pijani ta kobieta łapała mnie za krocze i przyciskała moje ręce do swoich piersi. Próbowałem się bronić, próbowałem uciekać, ale po prostu nie odstępowała mnie na krok. Wtedy moje prośby o pomoc kończyły się albo wyśmianiem albo bagatelizowaniem całej tej sytuacji. Niesamowite, że nawet dzisiaj po kilku latach jeśli dochodzi do wspominania tej imprezy mój przypadek jest traktowany jako zabawna anegdotka. To pewne, że głównie kobiety doświadczają molestowania, ale jestem pewny, że sporo mężczyzn spotkało coś podobnego a zawężanie tego problemu tylko do jeden ze stron jest dla mnie niedorzeczne i niezrozumiałe.
Wiem, że uznasz mnie za niewyżytego zboczeńca, ale ja w tym wieku (oczywiście gdy byłem samotny. bo akurat wtedy miałem partnerkę seksualną z tej samej klasy), bym się nie wiele pytał tylko poszedł z tą kobietą w ustronne miejsce w celach odbywania stosunków płciowych.
W większości przypadków jest prawdą, że mężczyzna zawsze chce, ale nie zawsze może. Taka nasza biologia. Jeśli kierujesz się chrześcijańską etyką seksualną, to w takiej sytuacji, jaką opisałeś, walczysz nie z erotomanką, ale raczej z własną pokusą do tego, by dać się ponieść jej „molestowaniu”. Jeżeli jednak autentycznie czułeś się molestowany, to należysz do wyjątków. I mam tu na myśli zarówno częstość takich sytuacji, jak i liczebność tak usposobionych, heteroseksualnych mężczyzn. Dlatego nie dziw się, że Twoja historia stała się zabawną anegdotką. Zapewne co drugi mężczyzna zachowałby się tak samo jak Ty wyłącznie w sytuacji, w której nagabująca byłaby istną szkaradą.
Kurde, przepraszam, że tego musiałeś doświadczyć :( To było okropnie obrzydliwe z jej strony. Oczywiście, że faceci mogą być molestowani i to nie jest wcale fajne przeżycie i wszyscy, którzy to bagatelizują, powinni się wstydzić. Jestem ciekawa ilu z nich byłoby tego samego zdania gdyby to była siedemnastoletnia dziewczyna i jakiś czterdziestoletni oblech.
@@pawezielinski2781 wydaje mi się, że to tylko wrażenie. Ja wtedy też byłem przecież wolny i wcale nie czułem się jak cnotka. Gdyby ktoś mnie zapytał jak zachowałbym się w takiej sytuacji pewnie odpowiedziałbym podobnie jak ty, ale mimo wszystko w rzeczywistości było inaczej co też myślę jest dość ciekawą kwestią. W tym męskim niewyżyciu jest dużo mitu, przynajmniej ja mam takie wrażenie.
Sama ta liczba 84% jest już podejrzana na pierwszy rzut oka i nie budzi wiarygodności. Jest to kolejna kampania szkodząca kobietom, bo mężczyźni zamiast wziąć problem molestowania na poważnie kolejny raz się z tego wyśmiewają. Plus mogli też poruszyć temat molestowania mężczyzn, może wtedy kampania by miała lepsze oddziaływanie dla obu płci. A tak wyszła tylko tania reklama kosmetyków dla kobiet, gdzie sama marka ma mało wspólnego z etyką. Przykre jest to jak wykorzystuje się temat molestowania dla własnych zysków i zniekształca obraz tego zjawiska. Co więcej ta reklama nawet nie dotrze do osób, które to robią. Temat molestowania jest tak obszerny i spłycanie tego jest po prostu szkodliwe.
Sama liczba może być prawdziwa, jeśli bierze się pod uwagę wszelkiego rodzaju zaczepki i przemoc słowną: szczekania, krzyki, pogwizdywania, obleśne komplementy, mlaskanie etc. Oczywiście niestety z osobistego doświadczenia bliskich mi dziewczyn takie statystki myślę, że mógłbym powielić, bo łapanie za tyłek w klasie, klepanie przez kolegów, dotykanie za biodra w czasie służby (ratowniczki), łapanie dla "żartu" za piersi w SP czy Gimnazjum tylko uwyraźniają, że patologiczne zachowania wobec kobiet mają miejsce... Tyle tylko, że taki procent lub akcje "co 15 minut gwałcona jest Polka - takie banery były we Wrocławiu przy Politechnice" są no prześmiewcze, dla BARDZO poważnego problemu.
@@Piotronix A to nie ty czasem szczekałeś na moją koleżankę? Też miałem znajomą, która uważała, że każdy się na nią patrzy i pokazuje palcami, abstrahując, że miała otyłość 3 stopnia i dlatego mogliby ludzie na nią patrzeć, to jak się okazało, miała też problemy psychiczne. Anegdotyczne przykłady nie rzutują na społeczeństwo, a z tego co opisałeś, to wywodzisz się z lokalnej patologicznej społeczności, ponieważ nie jest to normą, ani nawet częste.
@@35smoku Nie... Akurat mnie rodzice dobrze wychowali i jakbyś nie zauważył podałem że to mała grupa i oczywistym jest, że dowody anegdotyczne (tak samo jak twoje argumentum ad personam) nie są naukowymi badaniami na jakiś temat. Jednak niestety obrazuje to że w społeczeństwie do takich ekscesów dochodzi gdzie ŻADNA z tych osób nie wywodzi się ze środowiska patologi czy nędzy. Zachowania takie obserwowałem na wsi, wśród młodzieży o słabym wykształceniu jak i u bardzo mądrych i teoretycznie dobrze wychowanych dzieci biznesmenów, muzyków, nauczycieli. Dowód anegdotyczny twój jest taki sam jak mój, problem w tym że takie sytuacje są częste i dotyczą jak widzisz na początku między 10-20% kobiet w badaniu (czyli 300 na 1500 osób). Dalej to ogromna liczba która nie powinna mieć miejsca. Chciałbym też zauważyć że przecież wspomniałem iż zarówno liczba 84% jak i banery na temat gwałtów są problemem, który tylko zamazuje tragizm sytuacji i to aby brać to na poważnie. Problem wychowania tylko się pogarsza, wraz z rozwiązłością, uzależnieniem od uciech fizycznych, niekontrolowaniem seksualności itd. Jeśli tego nie widzisz może ty siedzisz w Bańce, a nie ja?
Najgorsza w tym wszystkim jest dewaluacja pojęć przez takie właśnie badania dochodzimy do momentu że słyszysz od kobiety,, facet mnie molestował " i myślisz jak długo na nią patrzał . Przez co słowo molestowanie traci moc.
Masz rację. Natomiast wyjściem z tej sytuacji moim zdaniem nie powinno być zawężanie zakresu definicyjnego tego pojęcia. Powinno się zamiast tego je rozbić na kilka osobnych kategorii w zależności od tego w jak dużym stopniu dane zachowanie stanowi naruszenie granic. Coś na wzór uszczerbku na zdrowiu w kodeksie karnym - zarówno odcięcie komuś przyrodzenia, jak i spowodowanie krwiaka jest spowodowaniem uszczerbku, tym nie mniej może on zostać oceniony jak ciężki, średni lub lekki i od tej kwalifikacji zależna jest wysokość kary.
To samo się dzieje ze słowem ,,Nazizm" Szymon już nagrywał filmy o tym, jak to słowo na zachodzie stało się już praktycznie łagodnym synonimem dla słowa "bad"
@@mateuszcichy775 I potem dochodzi do gwałtu cyfrowego np. Albo mowy nienawiści czy mowy gwałtu. Zidiocenie trzeba leczyć, a nie nadawać mu wyjątkową nazwę, wskazującą, że to nadal te samo podłoże problemu. Obecnie każdy nieudany flirt jest molestowaniem.
@@mateuszcichy775 Zdecydowanie się nie zgadzam, molestowanie to mocne słowo i takie powinno zostać. Jeśli ktoś się na ciebie gapił na ulicy to gapił się na ciebie na ulicy, a nie cię molestował. Nazywajmy rzeczy po imieniu
@@ywoisug8845 W ogóle zastanawiające w tej nomenklaturze jest to, czy kobiety zgłaszały czasem auto-molestowanie, gdy zbyt długo układały włosy przed lustrem?
sytuacja z życia. Z jakieś 10 lat temu (miałem wówczas z 11 lat), gdy chodziłem jeszcze z rodzicami i 3 lata starszą siostrą do kościoła, w środku w największym tłumie za kobietami ustawiał się obrzydliwy garbaty skurwysyn i dotykał je. Pewnego razu trafiło na moją siostrę, która od razu poskarżyła się tacie. Po mszy przed kościołem, ojciec wyciągnął tego oblecha za fraki i przed wszystkimi wykrzyczał mu w twarz że, jeśli jeszcze raz dotknie jego córkę to go zajebie, po czym sprzedał mu profilaktyczną listwę. Kilka lat później, w autobusie ten sam typ i tym razem ofiarą była moja znajoma z podstawówki. Zareagowałem bez wahania, podszedłem do niego i wykrzyczałem mu że wiem kim jest i ma natychmiast się odczepić od tej dziewczyny. Przypomniałem mu wówczas też sytuacje spod kościoła, powiedziałem że to mój ojciec go wtedy złapał i że jeśli jeszcze raz coś takiego zobaczę, to dokończę dzieła przodka. Zaczął się śmiać i wysiadł na następnym przystanku. Później widywałem go kilkukrotnie, ale nie wzbudzał podejrzeń, wiec tylko obserwowałem. (Okolice dzielnicy Zalesie w Rzeszowie). Druga sytuacja, z jaką się spotkałem, była dwa lata temu na koncercie Malika Montany w Dynowie. Dzieciarnia straszna, w samym środku koncertu, pomiędzy ludźmi od 13 do 23 lat stoi stary dziad co już samo w sobie było bardzo dziwne, jak na typ imprezy. Poobserwowałem go chwilę i ten sam schemat, co pierwszy typ. Tutaj już samodzielnie nie interweniowałem, tylko poszedłem to zgłosić do ochrony. Nie wiem jak się sytuacja rozwijała potem, ale chyba go zgarneli, bo widziałem ochroniarzy w tłumie, a potem już go nie mogłem znaleźć. Ogólnie moje zdanie jest takie, że faktycznie do molestowania dochodzi, ale większość ludzi, nie tyle nie chce się wtrącać, co nie po prostu tego nie zauważa. Bo co w tym dziwnego że w tłumie ktoś obok kogoś blisko stoi, prawda? No cóż ja po akcji z kościoła, jestem wyczulony na takie akty, więc gdy coś mi śmierdzi, potrafię zareagować.
@@rusalka404 Przecież to normalne zachowanie. Ja wiem, że feminizm wciska kobietom, że mężczyźni w dupie mają kobiety, że mężczyźni tylko patrzą, jak kobiety gwałcić, molestować i w ogóle prześladować, ale tak nie jest - większość mężczyzn ma wręcz instynkt ochrony kobiet. Gdyby było inaczej, to nie wyszlibyśmy poza schemat "Maczugą przez łeb i do jaskinii".
chociaz jeden mezczyzna wypowiedzial sie normalnie i nie stara sie udawac, ze problemu nie ma. Bylam wielokrotnie molestowana w miejscach publicznych i prawie zawsze pomagali mi mezczyzni bedacy swiadkami zdarzenia. Ja po prostu ostro reaguje na cos takiego. Obmacywacza w pociagu zwyzywalam od zboczencow i obroncy sie znalezli. Gdybym byla cicho to nawet nikt by tego nie zauwazyl. Nie wiem o co chodzi z tym stopniowaniem skali molestowania. Taka skala juz istnieje. Niektore formy molestowania sa karalne a inne nie. Nie uwazam, ze ostatnie minuty filmu sa niepotrzebne. O pogwizdywaniu i wolaniu za kobieta tez trzeba mowic, bo jest to nieprzyjemne doswiadczenie. Nie uwazam, zeby publiczne zwierzenia kobiet o molestowaniu zadzialaly na ekshibicjonistow, szeptaczy, obmacywaczy czy gwalcicieli. Oni i tak beda to robic w dalszym ciagu. Mowienie natomiast o tym, ze wolanie za kobieta: ale fajna z ciebie dupa, jest dla kobiet nieprzyjemne i ponizajace moze przemowic niektorym panom do rozsadku. Ja odzwyczailam pijaczka z sasiedztwa nawolywania za mna. Zawsze kiedy pil pod sklepem wolal za mna, ze jestem fajna dziewczyna. Niby nic a jednak niefajnie sie czulam. Stalam kiedys z kolezanka a pijaczek szedl sam. Powiedzialam do kolezanki "Zdzisiu to jest fajny chlopak, chcialabys Zdzisia?" i zadzialalo. Wyraznie sie zawstydzil i przestal za mna pokrzykiwac.
Facet nagabywał mnie na seks oralny w łazience w klubie. Poszedł za mną, gdy szłam z koleżanką, aby nie była sama. Nie miałam jak wyjść, bo zablokował mi drogę przy ścianie. Gdy koleżanka wyszła z kabiny, chłopak rozproszył się i udało mi się wymknąć. Nigdy nie przedstawiałam tego jako molestowanie a brak jakiejś kultury, szczególnie w połączeniu z alkoholem. Podobnie było, gdy czułam wzrok i słyszałam komentarze od pijaczków pod osiedlowym sklepem w mojej małej miejscowości i specjalnie nadkładałam drogi, żeby wejść do sklepu z drugiej strony (wtedy mieli mniej czasu na zmianę tematu, wiadomo że nie zawsze temat był o mnie, ale kilka sytuacji tego typu struło mi chodzenie do osiedlowego jako nastolatce; szczególnie w letnie popołudnie). Było to niekomfortowe i zwalałam to na brak kultury tych mężczyzn oraz alkohol. Nigdy nie myślałam o tym, jako o molestowaniu, gdyż słowo to dla mnie było za mocne, a i czasem od znajomych z podwórka słyszałam gorsze rzeczy (że zostanę zakonnicą i będę dawać księdzu zamiast prostytutki). Za prawdziwe przewinienia (kilkukrotne nabicie mi siniaków w widocznych miejscach, w tym 2x oko i 1x rozwalony bębenek), mój oprawca nigdy nie zostanie skazany, bo nie poszłam nigdy na obdukcję, bo nie chciałam sprawiać kłopotu mojej "miłości". Do tego było zmuszanie mnie do współżycia oraz szantaż emocjonalny. To dla mnie coś, za co chciałabym uzyskać sprawiedliwość i przez własne zaślepienie w tamtym czasie, to nigdy się spełni.
nie uważasz że trauma jakąś doznałas poprzez niewłaściwe zachowanie mężczyzn/społeczeństwa że w sytuacji gdy ty czułaś się niekomfortowo i odmawiano ci godności ludzkiej poprzez deprecjonowanie ciebie jako kobiety doprowadziło cię w efekcie końcowym do myślenia że "oprawca" nie jest oprawca - bo mimo że dokonywał na tobie czynów w rozumieniu Szymona "jawnie jakościowo niewłaściwych" (w postaci pobicia, przemocy fizycznej i psychicznej, molestowania itp. ) ? Martwi mnie fakt, że to ktokolwiek próbuje deprecjonować ból osoby molestowanej, nawet jeśli w jego/jej opinii nie jest tak duży jak się wydaje. Czasem przemoc psychiczna jest dużo gorsza niż ta fizyczna. Bo rany fizyczne się zwykle goją szybciej niż te psychiczne.
@@monikaogorzalek7 nie. Kwestia mojej traumy jest bardziej skomplikowana. Mówię jako pojedyncza ofiara i jak wewnętrznie czułam. Nauka prawidłowych reakcji przyszła u mnie wraz z czasem i doświadczeniem, gdy zamiast szoku i niezrozumienia sytuacji, pojawiał się gniew.
@@ania0067 nie twierdzę że nie jest, ale z tego co się orientuję nawet takie małe przytyki czasem/często mogą prowadzić do bardziej brutalnych czynów w postaci faktycznej napaści/molestowania etc. Coś w stylu kropla drąży skalę.
Wydaje mi się, że wrzucamy do 1 wora wszystko co jest związane z nieprzyjemnym kontaktem kobiety z facetem jako molestowanie. Jestem facetem i mam ponad 30 lat nie raz dostałem w gębę czy też ktoś próbował mnie okraść. Sytuacje z wpatrywaniem, dosiadaniem się w autobusie, tekstami na ulicy itp. zdążyły się i mi. Tylko ja założyłem, że wtedy ktoś chciał, mnie okraść, a nie zaatakować na tle seksualnym. Tak wygląda, życie w społeczeństwie gdzie są jednostki które stwarzają nieprzyjemności jak również zagrożenie dla reszty. Zapewne koleś który się gapi w autobusie na kobietę również będzie się gapił na faceta tylko, że facet poczuje zagrożenie na tle pobicia i kradzieży a kobieta na tle seksualnym. Szymon dość trafianie podsumował całą tą kampanie oraz błędne podejście do tematu. Wrzucamy wszystko do jednego wora czy to niewinne spojrzenie gimnazjalisty na ładną panią w autobusie, czy wpatrywanie się przyćpanego kolesia na przystanku, poprzez napastliwe teksty a kończąc na obmacywaniu. Jak w dzisiejszych czasach nastolatek ma spróbować zagadać do dziewczyny jak wmawiane mu jest, że jego próba może być odebrane jako molestowanie. Świat nie jest czarno biały tylko ma odcienie szarości, a używania słów określających zazwyczaj najpoważniejsze czyny w danym zakresie(tak przez społeczeństwo jest odbierane słowo molestowanie) do przezywania dziewczyn w szkole na prawdę szkodzi dzieciom i młodzieży które jeszcze się kształtują.
Ale czym jest to zagadywanie. Czy naprawdę tak wielka grupa osób jest na tyle głupia, że zamiast normalnie kogoś przywitać wali tekstami z podtekstem seksualnym na dzień dobry? Albo chwyta za rękę obca dziewczynę i ciągnie na kawę wbrew jej woli? To są przypadki z omawianego filmu. To jest mentalność jakiegoś jaskiniowego trolla, który nigdy nie widział człowieka na oczy. Poza tym większość przypadków głupich tekstów i macania to nie młodzi chłopcy szukający dziewczyny tylko seniorzy. Z nimi akurat mam ciekawe doświadczenia, na szczęście tylko głupich tekstów (że wiosna jest wtedy kiedy członek stoi jak sosna i inne takie o moim szczuplym ładnym ciele). Dla mnie to zabawne, choć może temu że wszystko to przytrafiło mi się w dzień, staram sięnie wałęsać samotnie w nocy. Częściowo się z tobą zgadzam, ale to "zagadywanie" brzmi niewinnie, a w rzeczywistości jest naprawdę nieprzyjemne. Czasami powiesz komuś nie i ten dalej za tobą idzie, wzbudza to odruch strachu i poczucie zagrożenia, bo normalny człowiek dałby ci spokój. Nie interesują mnie sentymenty "bo on nigdy nie wspolzyl z nikim i dlatego taki jest". Mam prawo do świętego spokoju i nikt nie chce być napastowany, sledzony czy ciągniety za rękę. To nie jest molestowanie, ale nie jest to niewinny flirt.
@@mmgs1148 Nikt nie mówi, że sytuacje opisane w filmie są normalne i akceptowalne. Ale jak dla mnie to większość jest naruszaniem przestrzeni osobistej, ale nie molestowaniem seksualnym. Mi też się zdarzyło iść za jakąś dziewczyna wieczorem ale nie dla tego, że chciałem ją zgwałcić tylko dlatego, że szedłem w tą samą stronę, tak samo zdążyło mi się rzucić głupi tekst lub zapytać o nr telefonu. To są normalne rzeczy i dla 1 osoby będzie to super sytuacji dla innej neutralna a jeszcze dla kogoś innego bardzo niekomfortowa. Tak jak wspominałem zostałem okradziony i pobity, w tamtym momencie również powiedziałem, żeby się odczepili ale nikt mnie nie słuchał ale nie nazwał bym tego molestowaniem a pobiciem z kradzieżą ;). W momencie kiedy da się stanowczo do zrozumienia(najlepiej słownie), że czegoś się nie chce, a 2 osoba nie przestanie to wtedy można zacząć rozważać sytuacje "zagadania" itp. jako molestowanie lub przekroczenia granic. Chyba, że ktoś wystrzeli z grubej rury i zacznie np. obmacywać to już wtedy można bez wątpienia mówić o napaści seksualnej.
@@Bob-ii8dd Jak zostales pobity, to nie bylo molestowanie, tak samo jak kobieta zostalaby pobita tez nie byloby to molestowanie. Jednakze niewiadomo czemu, mezczyzni nieuswiadamiaja sobie jak czesto kobiety postrzegane sa jako obiekty seksualne i dlatego tez czesciej padaja ofiarami molestowania. Czy widziales abyw kobiecych sportach rozebrani panowie prezentowali wyniki? Albo zeby na konferencjach skapo ubrani panowie prezentowali produkty? Albo zeby jakas Pani w autobusie glosno komentowala wyglad jakiegos mlodego xhlopaka? Albo zeby ladni panowie bili sie w kislu? Mezczyzn postrzega sie przez pryzmat onteligencji i sily, kobiety przez pryzmat wygladu i atrakcyjnosci. Kobiety non stop sa seksualizowane przez popkulture i wmawia sie jeszcze spoleczenstwu ze kobiety musza byc pozsdane, ladne i adorowane co czesto przybiera znamiona stalkingu czy napasci. Ja za nieudany flirt zaliczam ze pan probowal zagadac pania nie wyszlo, wiec odszedl. A nie ze Pani mowi nie, odchodzi niezaonteresowana a ten za nia idzie, bo biedaczek nie rozumie prostych komuniktow.
@@Bob-ii8dd Tbh, naprawdę wystarczy pogadać z koleżankami, kobietami z rodziny, trochę przyjrzeć się ich reakcjom. Statystyki to oczywiście jedno, dużo właśnie zależy od tego, jak w nich określono to, co się zdarzyło, ale sytuacje, z którymi spotykają się zazwyczaj mężczyźni i sytuacje, z którymi spotykają się kobiety, są bez porównania w tym kontekście. Dlatego mówi się o molestowaniu, bo nie jest to jeszcze gwałt, ale jest to używanie względem osoby przemocy fizycznej lub psychicznej w kontekście seksualnym. Wyobraźmy sobie tylko, że wsiadając do tramwaju albo idąc w biały dzień ulicą, czujemy się równie niepewnie, co przechodząc obok grupy zerkających na nas spode łba facetów i nagle ci faceci wołają coś do nas, zaczynają się zbliżać. No nie wiesz, czy chcą zapytać o dwójkę na winko, czy jednak sprowokować jakąś bijatykę. I teraz przełóżmy to na "śmiesznego" pana z tramwaju albo creepy typka na ulicy, którzy nie potrafią uprzejmie się zwrócić do kobiety, tylko wyskakują z jakimiś zdaniami o podtekście seksualnym. Tak jak w doświadczeniach @mmgs -- nie wiesz, do czego to doprowadzi. I nie jest to żadna alternatywa, to że ktoś Cię potłukł i obrobił to też jest chora sytuacja, współczuję i mam nadzieję, że nie siadło na psychę, bo sam wiem, że pobicie, jak każde naruszenie cielesności, potrafi zostawić głębokie rany. Ale czemu to ma oznaczać, że ktoś przesadza, mówiąc o molestowaniu? To chyba dobrze, że poszerzamy w ten sposób świadomosć społeczną, im więcej się o tym mówi, tym więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, ile takich sytuacji ma miejsce. Bardziej świadomi są wszyscy, kobieta może bardziej rozumieć, czemu czuje się dziwnie po takich sytuacjach i że to nie jest jej wina, że ktoś się tak wobec niej zachował i że to nie powinna być akceptowana przez nas norma. A mężczyźni uczą się o doświadczeniu kogoś, kto jest w nieco innej sytuacji społeczno-kulturowej, może będziemy dzięki temu lepiej reagować, a na pewno nie patrzeć na takie sytuacje jak na jakąś normę i nie będziemy ich bzdurnie usprawiedliwiać
Szymonie jakże się cieszę że nagrałeś o tym film. Gdy zobaczyłem tytuł tego filmiku oraz owe badania, odsubowałem 7 metrów pod ziemią, lecz frustracja spowodowana tą manipulacją, nie była uleczona. Aż do teraz :)
7 metrów pod ziemią już od dawna jedzie na naciąganych historiach i pojedynczych przypadkach, które przedstawia jako standardowe w danej branży/środowisku.
@@marekkondyn2908 dokladnie, kiedys ogladalem, od dawna clickbait i bzdury. Szczegolnie jak slucham wypowiedzi (rzadko) w sprawie srodowisk ktore kojarze z autopsji, chocby zawodowo.
No nie wiem, ja tam w te 84% jestem w stanie uwierzyć głownie na tej podstawie, że wyglądam przy najlepszych wiatrach na 2/10, a i tak kiedyś mając z 19 lat i jadąc wcześnie rano do pracy autobusem, prezentując się jak zwłoki powstałe z grobu, które ktoś ubrał w dres wyciągnięty ze śmietnika, zostałam obmacana przez jakiegoś typa, który do mnie przywarł chociaż nie było tłoku. Moja reakcja była o tyle opóźniona, że ciężko było mi uwierzyć, że to się dzieje i przez chęć dania facetowi benefit of the doubt w pierwszej chwili, że tak może przypadkiem się oparł na mnie albo tylko chce mnie okraść, ale no jak łapa ci ląduje między nogami to już ciężko o przypadkowość i trzeba odpalać tryb ucieczka. Także już pomijając kryteria tego badania, które mogę się zgodzić, są przesadzone, to molestowanie w rozumieniu łapanie za miejsca intymne albo typ walący sobie przed tobą to niestety, ale większość kobiet ma co najmniej jedną taką historię. Ogólna atrakcyjność, pora dnia, ubranie itd nie grają żadnej roli, desperatów nie brakuje.
To co mówisz o tej ankiecie jest dość szokujące i irytujące, zgadzam się, że ta metodologia jest niepoważna. ALE po przejrzeniu komentarzy widzę, że dla wielu mężczyzn ta liczba 84% jest tak wysoka, że aż nierealistyczna. No więc mnie kompletnie nie szokuje. Ba, chyba nie mam koleżanki, która nie zaliczyłaby jakiejś wyjątkowo nieprzyjemnej sytuacji o podłożu seksualnym. Tyle, że często te sytuacje się wypiera z pamięci i człowiek spytany o to, czy był kiedyś molestowany, odpowiada, że nie. Przypomina mu się właśnie wtedy, kiedy zadaje mu się szczegółowe pytania. Jak w owej ankiecie. Ja nigdy nie czułam się osobą, która przeżyła "molestowanie" - mimo całej listy zdarzeń, z których kilka pod tę definicję podchodzi, a parę się w nią wpisuje. Tak więc dla panów nie wierzących, lista przygód przeciętnej kobiety: - złapanie za krocze i tyłek kiedy szłam na spacerze z mamą w wieku 13 lat, -masturbującego się ekshibicjonistę, -mężczyznę, który po randce próbował siłą wejść za mną do mieszkania, -bardzo wulgarne propozycje seksualne składane przez mężczyzn, którzy szli za mną ulicą i nie chcieli zostawić mnie w spokoju (2 przypadki, z tego jeden w nocy, na opuszczonej ulicy - myślałam, że umrę ze strachu. Facet specjalnie wyszedł za mną z metra). -Nachalne, powtarzające się codziennie w tej samej lokalizacji catcalling, od którego bałam się wracać sama do domu (szemrana pizzeria, gdzie zawsze siedziała ta sama grupa podpitych mężczyzn), -Jednego potencjalnego gwałciciela, którego zgłosiłam na policję (mężczyzna nagabywał kobiety w opuszczonej okolicy, oferował podwózkę do domu itd). -Plus seksualne wykorzystanie przez dobrego "kolegę", kiedy byłam pijana i miał się mną zaopiekować i odprowadzić mnie do domu. I mam niejasne przeczucia, że to jest taki kanon doświadczeń, który wiele dziewczyn zaliczy. A zważcie panowie, że wiele z tych sytuacji, w momencie kiedy się je przeżywa, to momenty, kiedy ma się poczucie zagrożenia życia/zdrowia. Nawet jeśli finalnie kończy się na słownej przepychance i strachu.
@@rusalka404 Przygoda z pupą to akurat była grupa nastolatków trochę starszych ode mnie, więc zabawa była pewnie w tym, żeby mnie wprawić w zakłopotanie i żeby moja matka nie zauważyła. Niby nic, a okropne doświadczenie dla dziewczynki.
@Mruuuczek Kiedy mieszkałam w owej niebezpiecznej dzielnicy, gdzie tego typu przygody zdarzały mi się regularnie, to nosiłam gaz. Ale noszenie to noszenie, a zareagowanie w sytuacji niebezpiecznej to inna bajka. Do teraz sobie pluję w brodę, że temu ekshibicjoniście penisa gazem nie potraktowałam, może by miał nauczkę. No ale w szoku moja reakcja to było jak najszybciej wyjść z przedziału. Plus, przykładowo, jednego z tych facetów, którzy byli w stosunku do mnie agresywni na ulicy spotkałam kilkukrotnie. Wiedział gdzie mieszkam, wiedział jak wracam do domu. Bałam się, że tak powiem na czasie, piramidy eskalacyjnej. A facet był bardzo duży i na oko mentalnie niestabilny.
@Mruuuczek no i na chuj ci broń palna w takiej sytuacji? zastrzeli gościa na ulicy? za co? najpierw doczytaj odpowiednie akty prawne, począwszy od ubojki bo nikt nikomu nigdy nie da pzowolenie na broń do ochrony osobistej bo "czuje się molestowana na ulicy"
@Mruuuczek ale chłopie z czym Ty wyjeżdżasz, "kup sobie broń palną" - w realiach polskich? to nie USA, gdzie w wielu stanach jedziesz do Walmartu, kupujesz broń i możesz ją nosić przy sobie na zasadzie CCW. Gaz w formie żelu np Foxlabs to najsensowniejsze rozwiązanie o ile osoba zdąży go wyciągnąć. Słabo u Ciebie z wnioskowaniem, wróć do nauki tego elementu kognitywistyki. Ojciec od dawna nie żyje, matka biurwą nie była, ale jesteś przypadkowym człowiekiem z internetu więc nie muszę Ci opowiadać o swoim życiu. Po prostu Twoje porady są nic nie warte przekładając je na polskie piekiełko
Niestety osobiście doświadczyłam bardzo wielu sytuacji molestowania w miejscach publicznych. Niepokojace jest szczególnie to, że nie wyglądam na mój wiek, ludzie często dają mi max 16 lat. Spotkało mnie wiele nieprzyjemnych sytuacji, od obmacywania w autobusie, przez stalking, randomowo zaproszenia na sex podczas spaceru po rynku, aż po lapanie moich intymnych części, z nienacka, przez mężczyzn, którzy oczekiwali, że skoro ma duży biust, to znaczy, że jestem zabawką erotyczną. Ta ostatnia sytuacja zostawiła mi traumę. Chodzę z bronią, nerwowo się odwracam bojąc się, że ktoś za mną idzie, jestem uprzedzona to mężczyzn o lekko żółtym zabarwienie skóry. Dopiero niedawno weszłam w dorosłość, a już doświadczyłam tyluakich sytuacji. Nikt z gapiów mi nie pomógł, wielokrotnie zdążyło mi się uderzyć napastnika, a potem bać się konwekwencji, że zostanę posadzona o atak. Ostatnio po jednej takiej sytuacji rozmawiałyśmy o tym na grupie, tego jest naprawdę ogromną ilość i to nie powinno być normalne :/
@@darek7081 takie filmy jak ten, przyczyniaja sie do tego ze ludzie nie reagują, bo mówią ze nie mozna tego nazwac molestowaniem i usprawiedliwiaja takie zachowania
@@jan79__ raczej takie kampanię to powodują... Bo kiedy ktoś mi próbuje wmówić że molestowałem kobietę w autobusie bo zastanawiałem się i patrzyłem czy to czasem nie jest moja znajoma to naprawdę nie chce mi się nawet słuchać o prawdziwym molestowaniu
Ej ale wiecie, ja też myślałam, że wszelkie te "90% doznało molestowania", to na wyrost i "ta, jasne, już, na pewno - przesada i niemożliwe" dopóki samej mnie to nie spotkało i nie porozmawiałam ze znajomymi. Byłam w drugiej klasie liceum, czułam się bezpiecznie w swoim otoczeniu i nie przypuszczałabym, że droga do szkoły w piękny majowy poranek może być jakkolwiek niebezpieczna. Jechałam na rowerze, zsiadłam z roweru przed przejściem dla pieszych, a z naprzeciwka szedł prowadząc rower jakiś brudny pan, żeby nie powiedzieć menel. Widziałam z odległości parudziesięciu metrów, że jakoś dziwnie się szczerzy. Kiedy był jakieś paręnaście metrów ode mnie zaczął gmerać coś przy rozporku, po czym wyciągnął penisa i zaczął nim machać w moją stronę śmiejąc się. Przeraziłam się i pognałam jak najszybciej do szkoły. Cały dzień chodziłam "do tyłu". Po jakimś roku czy dwóch siedząc sobie z koleżankami przy okazji jakiegoś tematu opowiedziałam im o tej sytuacji. Jedna po drugiej zaczęły wymienić jak to jakiś mężczyzna obnażał się przed jedną na dworcu, druga wspomniała sytuację kiedy w autobusie facet się do niej przysiadł i zaczął coś mówić i gładzić po włosach, dotykać po twarzy, o dickpickach nie wspomnę. I wiem że to dowód anegdotyczny, ale z naszej 5 któreś wtedy rozmawiała 4 miała takie doświadczenia. W sensie, wiem wiem, mężczyźni również doświadczają niewybrednych komentarzy od kobiet, ale myślę że mało który ma doświadczenie konieczności wysiadania na wcześniejszym przystanku z tramwaju, bo jakiś typ się do Was przystawia, szepcze Wam coś do ucha, i mimo, że przed chwilą siedział za wami, kiedy wstałyście on też wstał i stanął ewidentnie zbyt blisko i odliczacie sekundy do kolejnego przystanku. Wiem, że mnóstwo - większość moich koleżanek, a w tym i ja, takie doświadczenia ma. Więc mam mieszane odczucia co do tego co mówisz Szymonie, bo no fajnie, że facet nie złapał mnie za cycki, tylko mówił coś do ucha, ale też byłam przerażona. Nie wiem zatem od którego momentu mogę zaliczyć sytuację do molestowania czy nie. Takie rzeczy po prostu nie powinny się dziać.
Wybacz ale pozwól że zwrócę ci uwagę na dwie kwestie: Pierwsza tak facet raczej nie ma doświadczeń związanych z wysiadaniem z autobusu bo ktoś się do niego przystawia, jednak raczej na pewno będzie miał doświadczenie związane z wysiadaniem bo ktoś się do niego przyczepi szukając pretekstu do bójki. I nie umniejszając tego jak się w takiej sytuacji czuje kobieta to nie jestem pewien czy jest tu aż taka różnica odczuciach. Druga kwestia to kilka cech wielu ludzi, na pewno sama również się z nimi spotkałaś. Niektórzy lubią być naj i niema najmniejszego znaczenia czy chodzi o złe czy dobre doświadczenie. Jeśli coś takiej osobie opowiesz to ona na pewno miała to samo ale bardziej. Kolejna cecha to to że większość z nas nawet nie próbuje krytycznie ocenić informacji jakie usłyszy. „Kumpel mi powiedział że jego znajomy coś widział” i tyle, wierzymy znajomym mimo że nie znamy osoby o której mowa a która może lubić koloryzować swoje historie. I na koniec wiele osób nie lubi odstawać więc jeśli w grupie 3-4 osób większość powie że coś przeżyła to ci albo wymyślą coś co będzie pasować do opinii większości.
To trochę nieprawidłowo przeprowadzone badanie - nie uwzględniłaś osób spoza Twojego otoczenia i w innych warunkach. Przykładowo, statystycznie każdy z nas ma bliskie spotkanie ze śmiercią 6 razy w ciągu swojego życia, a ja miałem łącznie 22+2 w przeciągu 19 lat.
Momentami Szymon popłynąłeś np. sugerując ze całowanie jest inna kategoria niz przytulenie. Jeśli robi to osoba, której prawie nie znasz i sobie tego nie życzysz, to jak najbardziej jest to naruszenie granic podobnej kategorii. Natrętne wpatrywanie się również potrafi być przekroczeniem granic, bo sprawia, że można poczuć się zagrożonym. Dzisiaj się ktoś wpatruje, a jutro może Ci tym samym miejscu zrobić krzywdę...a przecież jak komuś o tym powiesz/zgłosisz wpatrywanie, to zostaniesz wyśmiany. Nie stawiałabym tutaj znaku równości z poważnymi przestępstwami dokonanymi, ale w krótkim filmie też nie da się zagłębiać szczegółowo w detale... Czuję że momentami niepotrzebnie na siłę szukasz powodu do krytyki. Twoje argumenty bronią się same, bo masz w wielu kwestiach rację. Jako nastolatka nie byłam np. zgwalcona, ale aluzje seksualne, niechciane poklepywanie po pupie...to w Polsce standard i bardzo wątpię, że cokolwiek się zmieniło w przeciągu ostatnich lat. Największego nasilenia tych zjawisk doswiadczylam w okresie gimnazjum-studia. Po emigracji na zachód zaraz po studiach problem zniknął jak ręką odjął. Nie spotkało mnie to jak do tej pory. Jedyne komentarze jakie słyszę na temat wyglądu sa o tym że bardzo młodo wyglądam, komuś podoba się moje ubranie, etc. Bardzo dobrze, że są takie kampanie informujące. Ja do dzisiaj mam w pamięci komentarze mojego znajomego lekarza(!) na temat tego, że nie ogolilam nóg i żarciki że już legalnie ze mną można, bo miałam wtedy 16 lat. Dzisiaj wiem, że on mając wtedy 27 lat patrzył na mnie wyłącznie jak na obiekt seksualny i chyba już zawsze będę czuła do niego obrzydzenie, zwłaszcza, że kiedyś był dla mnie autorytetem.
Nie, przytulenie i pocałunki nie są w tej samej kategorii, dalej wpatrywanie się może być niekomfortowe a nawet wywołać poczucie zagrożenia, ale nie jest i nie może być ogólnie pryjętym "przekroczeniem granic", bo nie da się wyznaczyć granicy gdzie kończy się patrzenie, a zaczyna niekomfortowe wpatrywanie. Szymon nie szuka na siłę powodów do krytyki tylko wskazuje na nurtujący go problem społeczny, który być może dla pani jest on błachy, lub go pani nie dostrzega, co nie znaczy wcale że nie istnieje. Rozumiem że może to wynikać z różnego emocjonalnego zaangażowania, ale właśnie dlatego emocje powinny zostać odstawione na bok w dyskursie społecznym. Nie w 100% rzecz jasna gdyż to ludzka emocjonalność często sama kształtuje nasze zachowania a co za tym idzie sam dyskurs, ale powinny być świadome i zredukowane do minimum gdyż drastycznie wpływają na naszą ocenę. Pozdrawiam
Ludzie czy wy poza czytaniem ze zrozumieniem macie problem ze słuchaniem, przecież wprost jest powiedziane że przytulenie i pocałowanie to przekroczenie granicy, a teraz wysil mózgownicę i zastanów się dlaczego pocałunek jest gorszy od przytulenia, mieliśmy ostatnio zamiesznie z wirusem, to mała podpowiedź. Ludzie myślenie nie boli.
Ja np nie jestem femistką i nie cierpię tego że kobiety ostatnio na okrągło robią z siebie ofiary, ale jesli chodzi o molestowanie w miejscach publicznych to mimo, że normalnym facetom cięžko w to uwierzyć, jest to na prawdę niemalże codzienność. Ja doświadczyłam tego przynajmniej z 8 razy i to prawie zawsze transport publiczny ma to cudowne 1 miejsce w rankingu. I (nie przesadzam) dosłownie każda dziewczyna z którą poruszałam ten temat miała po kilka razy taką sytuację. Tylko to co najbardziej mnie wkurwia to to że feministki zamiast przeciwdziałać takiemu zjawisku zachęcając kobiety do rezygnacji z "sex workingu" który karmi tego potwora niepochamowanej rządzy u facetow, to zajmują się tylko krzyczeniem, że ten problem jest i wysyłaniem wzruszających okejek do sexworkerek.
@@MrAisha2003nawet ja ci mogę podać jako mężczyzna, sytuacja z przed tygodnia. Wchodzi jakiś gruby koleś po 50 do autobusu, staje nad babeczką i obraca się w jej stronę brzuchem mimo, że w autobusie jest już sporo miejsca. Zaczynamy jechać, a typ się przybliża i zaczyna się ocierać brzuchem, babka w tym czasie rozmawia ze swoim synem, i co raz bardziej się kuli, w pewnym momencie dosłownie włosy babki byly na jego brzuchu a ona siedzi już kompletnie skulona więc podszedłem i zareagowałem. Koleś resztę drogi patrzył na mnie jakby chciał mi zajebać XD Niestety, kobiety bardzo często dostają w takich momentach paraliżu. To jest oczywiście jeden przykład ale jak rozmawiałem z innymi kobietami (nawet swoją mamą) to każda z nich miała kiedyś taką czy inną sytuację.
Dobrze powiedziane. Jestem facetem i przeżyłem szok gdy dowiadywałem się od wszystkich moich koleżanek że były napastowane seksualnie w sposób fizyczny (molestowanie) bądź inny. Oba zjawiska są wprost obrzydliwe i rozwaliłbym gościa którego bym na tym przyuważył zupełnie v z namysłu ale nie wiem czy nie potrzeba innego terminu na wysyłanie nagich zdjęć i seksualne komentarze w odróżnieniu od molestowania fizycznego. Jednak jakościowa różnica jest co by nie powiedzieć. Ale współczuję kobietom że w społeczeństw jest tylu barbarzyńców (bo to żadni mężczyźni) którzy nie kontrolują popędów.
Ja tylko pragnę zauważyć, że jeśli przyjmiemy tę... luźną definicję molestowania, to wychodzi na to, że i ja wielokrotnie byłem molestowany. Szturchnięcia, nieprzyjemne spojrzenia, komentarze i wyzwiska - owszem, jako facet doświadczyłem takich rzeczy nie raz
2 роки тому+10
Oczywiście jest to mniej istotne bo jesteś facetem i z tego powodu nie ma opcji byś był molestowany. Mówi się tak mało o tym, że faceci też doznają psychicznych krzywd ze strony kobiet, ale wiadomo co się obecnie sprzedaje. Molestowaniem dziś jest zagadanie o numer. No chyba, że jesteś przystojny to nigdy nie będziesz molestującym. Nawet pytając o numer telefonu
Molestowanie jak nazwa wskazuje seksualne czyli dotyczsce twojej seksualnosci. Wiec tak kazde napastliwe zachowanie ze strony kobiety czy mezczyzny, niechciany dotyl, zart dotyczacy twoich umiejetnosci w lozku wypowiedziany np w pracy - to molestowanie. Mamy juz definicje i nie wodze powodow aby sie na nia obrazac i ja zmieniac - chyba ze kogos boli ze jako spoleczenstso mamy duzo do przepracowania to sie zgadza, pora nieco lepiej zaczac sie zachowywac i mezczyzni i kobietu;)
@@DirtyDawg wlasnie a nienpowinny! Bagatelizujac takie zachowania u kobiet, dajemy przyzwolenie by bagatelizowac niefajne zachowania w strone mezczyzn. Wszyscy badzmy bardzien wyczuleni na drugiego czlowieka;)
@Mruuuczek Ale skad pomysl ze te nie molestowane zostaja hard feministkami? Co to w ogole znaczy hard feministka? Bo ja mam poczucie, ze wszystkie kobiety, ktore mowia o rownosci plci, praw czy feminatywach sa nazywane hard feministkami czy mazi feministkami. Cxy ktos mi wytlumaczy jaka jest ta dobra femonistka? Bo widze duzo hejtu, ale nie widze by ktos spieszyl z okresleniem co taka dobra feministka ma robic wedlug niektorych panow;)
Dobra, to może się wypowiem. Jedną z moich licznych przygód, z komunikacją miejską, była sytuacja w której wracając po długim i wyczerpującym dniu na uczelni pewien "dobrze zbudowany" pan postanowił mi zrobić "masaż" uda. Chciałabym zaznaczyć że o to nie prosiłam ale jako że była to pierwsza taka sytuacja w moim życiu i koleś wziął mnie z zaskoczenia to mnie sparaliżowało. W sensie pewnie bym coś zrobiłam ale jak ze mną "rozmawiał" to jak go chciałam zbyć to zrobił taką minę że myślałam że umrę na miejscu. Autobus nie był bardzo zatłoczony więc wydaje mi się że ktoś mógł widzieć tą sytuację ale najwyraźniej miał to w dupie. W każdym razie po jakim czasie udało mi się z spierniczyć bo mu szybko powiedziałam że muszę już wysiadać, a jak mi tam zaczął coś proponować gdzie to on by mnie nie zabrał to powiedziałam że nie mam czasu ale "dziękuję i do widzenia". Dopiero jak się wydostałam z autobusu i trochę ochłonęłam to ogarnęłam że "jakie kurwa dziękuję? jakie do widzenia? wtf". W każdym razie jestem z małego miasta więc pewnie jeszcze tego pana spotkam i trochę niezręczna sytuacja wynikła. Może się komuś teraz wydawać że nie było to aż takie straszne przeżycie skoro opisuję je z takim dystansem ale chciałabym tylko powiedzieć że to jest mój sposób na radzenie sobie z trudnym czy stresującym zdarzeniami - przedstawienie ich w najbardziej humorystyczny sposób jaki tylko mogę. Mogę żartować że spotkałam ugly bastard w prawdziwym życiu ale to nie zmieni faktu, że przez kilka dni miałam poczucie ciepłej łapy na nodze i jak jadę sama to już nie siadam miejscach z którym nie miałabym potencialnej, szybkiej ucieczki. I teraz tak: wydaje mi się że to co mnie spotkało nie było aż tak dramatyczne jak przytaczane w materiale próby g***tu ale tez nie jest na tyle lajtowa żeby postawić obok budowlańców, którzy mówią rzeczy typu "ale szprycha" czy inne bezeceństwa. Dlatego też zgadzam się że nie wszystkie molestowania mają ten sam poziom.
Jak ktoś od jubilera wyniesie biżuterię bez płacenia, to jest to kradzież, jak ktoś wyniesie cukierka z sklepu bez płacenia, to też jest kradzież. Różnica jest tylko taka, że jedno to za małą szkodliwość czynu, by kodeks karny to obejmował. Uważam że powinno się nazywać rzeczy po imieniu. Podobnych sytuacji miałam sporo zaczynając od wyzwisk a kończąc na macaniu pośladka w zatłoczonym autobusie. Jak zwróciłam uwagę facetowi za klepnięcie mnie w tyłek, że naruszył moje granicę to usłyszałam, że "mam nie być taka sztywna". Wszystko zaczyna się od głupich komentarzy i "końskich zalotów", tak jak wielkie napady na bank od drobnych kradzież w sklepie z słodyczami. Mówmy głośno, zestawiajmy, łączmy, bo to się z wszystko łączy z sobą. Bym miała do filmu od "7 metrów pod ziemią" do zarzucenia naciąganie, jak by wkleił 84 % i były same sytuację próby gwałtu lub masturbacji przed kobietą. Bo w tedy można mówić o zakrzywieniu danych. Przynajmniej moim zdaniem.
Inflacja wartości pojęć to rzecz chyba bez pozytywów. Tak jak teraz mowa o molestowaniu : - Molestowano mnie! - Ok, ile sekund na ciebie patrzył? Tak o Faszyźmie : - jESteŚ FasZYSTą!1!11! - Gdybym dostawał grosz za każdym razem gdy to słyszę, Bezos pucował by mi buty. Odbierając wartość słową tracimy ważny element naszej komunikacji. Jak ostrzec kogoś przed wilkami, skoro wilkiem nazywa się wszystko co chodzi na czworaka?
Czyli tekst wypowiedziany na ulicy do piętnastolatki, "fajne masz cycuchy" i taksowanie jej wzrokiem nie jest wystarczająco dużym molestowaniem? Zło jest złem i nie powinno być na nie przyzwolenia. Tak, gapienie się jest złe i piętnowanie tego nie umniejsza traumy kobiet które przeżyły gorsze sytuacje.
Miałam nieprzyjemność spotkać kilku obcych mi mężczyzn zachowujących się okropnie wobec kobiet. Jeden masturbował się w parku gdy tylko przechodziła obok jakaś kobieta, byłam w tym czasie w liceum. W tym samym roku wracałam do bursy ze spotkania z przyjaciółmi, byłam sama bo miałam blisko. Facet idący z naprzeciwka złapał mnie i przytulił, wyrwałam się krzycząc że ma mnie puścić bo go nie znam, akurat zrobił to pod hotelem gdzie była kamera. A drzwi otwierają się automatycznie. Więc po prostu przestraszył się i uciekł. Obie sytuacje traktuję na tym samym poziomie. Zdarzyło się też kilka jeśli nie kilkanaście razy że słyszałam gwizdy lub obleśne komentarze w moim lub moich koleżanek kierunku. To były tylko dźwięki ale też robią sieczkę jeśli słyszysz je często.
Tak, Polska jest strasznym krajem. Wystarczy jechać autobusem po 22 albo wracać mniej ruchwilą uliczką do domu. Nie mam traum nie czuje się molestowana- ACZKOLWIEK! doświadczyłam prawie wszystkich form o których mowa i to wiele razy! Uświadomiłes mi to. Zawsze to samo obrzydliwe zachowanie. Odkąd skończyłam 14 lat i jakiś stary oblech próbował mi rozwiązać górę od stroju kąpielowego na basenie w biały dzień, gdzie moi rodzice byli 10 metrów dalej. Faceci masturbujacy się na ulicy? No chyba że 3 razy coś takiego widziałam. I jeszcze komentarz " chodź tu kotku". Nagabywanie w autobusie. Milion razy. Nie odpuszczają nawet kiedy jestem z wózkiem i niemowlakiem, do tego trzeba tylko jednego przysłowiowego żula. Odzywki na ulicy w cieply dzień kiedy zwyczajnie jadłam sobie loda, wiadomo jakie. Z samochodu. Zatrzyma się taki idiota bo wie, że zaraz odjedzie. Co jeszcze:Zaproszenia do samochodu, bo kobieta sama wieczorem wraca z pracy to wiadomo, że szuka przygód. Aha jeszcze jakieś dwa lata temu o 7 rano facet szedł za mną z dworca PKP aż pod sam dom proponując mi seks za 1000 zł. Nie odzywałam sie, tylko prosiłam żeby zostawił mnie w spokoju. Ludzie... Szymon, to naprawdę jest wszędzie. Ja nie imprezuje, nie ubieram się kontrowersyjnie, nie piję, jestem mamą, ba w ciąży mnie to też spotkało ( "skąd masz brzuszek co ty tam robiłaś"). To nie jest 80%... myślę że każda kobieta czegoś takiego doświadczyła. Bo to jest wszędzie. I nie tylko w Polsce.
@@wojbas471 ja lubię Polskę, zaakceptowalam że tak jest. Moja miłość do Polski wyraża się w tym, że jej nie idealizuje, jeżeli oglądasz ten kanał to chyba wiesz o czym mówię. Większość tych rzeczy o ktorych pisalam wypieram. Nie hejtuję Polski, sorry jeżeli tak to zabrzmiało, hejtuję oblechów i krew mi się gotuje jak ktoś próbuje mi wmówić że " wcale nie jest tak zle". Owszem nie ma gwałtów zbiorowych jak w Indiach ,ale fajnie jakby zwiększyć świadomość na ten temat, bo jest na to przyzwolenie i to się dzieje każdego dnia i nie, nie chodzi o to, że ktoś się dluzej na kogoś popatrzy i naprawdę kazda kobieta tego doswiadcza. Ale uczymy się z tym zyc " bo to przeciez nic takiego, nic sie nie stało" . PS.Co z Ciebie za Polak co wyzywa kobiety od debilek w Internecie, kto Cię tego nauczył?
A kontakt z ojcem twojego dziecka to ty zainicjowałaś czy on. Jestem pewien że takie sytuacje nie zdarzały by się gdyby kobiety nie trzymały się tak chętnie mentalności że "to facet ma zawsze wychodzić z inicjatywą".
@@krobot6560 takie sytuacje mają miejsce nie dlatego że Ci faceci wychodzą z "inicjatywą", oni to robią, żeby kobiety dręczyć bo to im daje satysfakcję, bo być może kobiet nienawidzą. Naprawdę nie trzeba mieć iq 200 żeby wiedzieć jak miło zagadać do kobiety tak żeby ona wiedziała że nie ma się złych zamiarów!
Widziałam i słuchałam zachowań nieprzyjemnych od obcych facetów odkąd miałam kilkanaście lat (zaczęłam mieć kobiecy wygląd) czyli gwizdanie, komentarze, uporczywe gapienie się i nagabywanie (często przeciągające się jeśli nie odeszlam) itp, unikałam żuli koło sklepów i przyspieszalam jak ktoś taki zaczynał iść w moim kierunku. Mam córkę, niefajna perspektywa i ktoś naprawdę musi zacząć uczyć chłopców skutecznie o takich rzeczach, niestety to głównie ojcowie powinni, a już są spaczeni (mam na myśli wielu, nie wszystkich) i dają zły przykład. Tego nie nazwę jednak molestowaniem, zgodnie z opisaną w filmie potrzebą stopniowania. To jest brak kultury i seksizm. Na miłe i kulturalne komplementy, prośby o nr tel itp. reaguję pozytywnie (o ile ktoś rozumie słowo nie jeśli mam taką potrzebę). Flirtowac jako pierwszej też mi się zdarzyło, a nawet przytulić z kimś ledwo znanym o ile mową ciała lub słownie była na to zgoda. Nie wydaje mi się żeby druga osoba czuła się z tym źle, a jeśli tak się zdarza to sie wyjaśnia swoje zamiary i ew. przeprasza. Nie przeszkadzają mi luźne żarty i komentarze wśród znajomych np. w pracy bo to są ludzie których znam i czuje się bezpiecznie, ale jeśli miałabym odpowiadać na te pytania w badaniu to pewnie większość byłoby TAK, doświadczyłam, nawet jeśli nie w złym kontekście. Sum up: brak kultury to nie molestowanie, badanie stronnicze, stopniowanie zła bardzo potrzebne
Mnie właśnie też uderzyła kontrproduktywność tego tytułu w odniesieniu do poważnego problemu przedstawionego w materiale. Naprawdę szanuję, że podjąłeś ten temat. Pozdrawiam
Miałam w swoim życiu masę sytuacji z różnych "biegunów" molestowania, ale przytoczę kilka: 1. Miałam 12 lat, byłam na zakupach z tatą i siostrą w Biedronce. W tym wieku miałam już mocno rozwinięte piersi i ogólnie bardziej "dorosłą" budowę ciała. Było lato, byłam ubrana w sukienkę wiązaną na szyi, z wyraźnym dekoltem. Poszłam poszukać sama jakichś lodów i między lodówkami z mrożonkami jakiś mężczyzna zastąpił mi drogę i zaczął się wgapiać mi w dekolt jednocześnie się oblizując. Sparaliżowało mnie, nie mogłam się ruszyć. Na szczęście przyszła moja siostra i mnie stamtąd zabrało. Do dziś mi niedobrze jak myślę o tej sytuacji. 2. Byłam ze współlokatorką na imprezie w klubie, tańczyłyśmy sobie we dwie na parkiecie. Jakiś chłopak zaszedł mnie od tyłu, złapał za tyłek i zaczął "rozchylać mi pośladki". 3. Inna impreza w klubie, tańczyłam z poznanym tam chłopakiem ale zaczął być nachalny, dotkać mnie w sposób, który mi się nie podobał, więc powiedziałam mu że nie chcę się już z nim bawić. Chodził za mną po całym klubie, musiałam uciec do damskiej toalety, a jak wyszłam czekał pod drzwiami. Przegoniła go moja koleżanka, która powiedziała mu, że jak się nie odczepi to idziemy po ochronę. 4. Chłopak chciał mój numer telefonu, nie chciałam mu go podać, ale tak bardzo naciskał, że podałam mu jakiś wymyślony. Wpisał go przy mnie do telefonu, zaczął na niego dzwonić i kazał mi wyjąć z torebki mój telefon, żeby sprawdzić czy to faktycznie mój numer, a jak okazało się, że nie, to nie chciał mnie puścić. Ponownie uratowała mnie koleżanka. 5. Facet chciał wejść za mną do toalety w pubie, ledwie wypchnęłam go z drzwi i zatrzasnęłam zamek. 6. Wracałam ze spotkania ze znajomymi w nocy do domu. Była druga w nocy, ja na obcasach. Z klatki dwa bloki przed moim wyszedł chłopak, zaczął za mną iść i stwierdził, że może mi się coś stać więc odprowadzi mnie do domu i żebym się nie bała bo "przecież nic mi nie zrobi". Powiedziałam, że dam sobie radę i pójdę sama, a on cały czas szedł za mną w odległości kilku kroków. Z nerwów i strachu ledwo otworzyłam zamek od klatki. Szanuję Cię Szymon, mimo że (a może właśnie dlatego że) mamy różne poglądy w wieku kwestiach. Jesteś inteligentnym, oczytanym i interesującym człowiekiem. Ale tym materiałem sprawiasz mi przykrość. Jako osoba, która została dotknięta różnymi formami molestowania, od głupich uwag słownych przez faktyczny dotyk i poczucie ogromnego zagrożenia, uważam, że nikt nie ma prawa wartościować odczuć drugiej osoby w tej kwestii. Mnie np. o wiele bardziej dotknęło to obleśne gapienie się na mnie, dziecko, w supermarkecie i oblizywanie się, niż zostanie "przemacaną" w klubie. To w tym supermarkecie czułam się najbardziej bezbronna, najbardziej przerażona i najbardziej "brudna". Dodam jeszcze, że nie sądzę, że ta statystyka jest przesadzona. Nie znam żadnej dziewczyny, która nie miałaby w swoim życiu incydentu, który ma znamiona molestowania. Wszystkie moje koleżanki, moja siostra, mama, nawet babcie doświadczyły czegoś takiego. I myślę, że takie umniejszanie problemowi, wartościowanie krzywdy ("no bo on tylko patrzył, tylko chciał mój numer, przecież mnie nie dotknął ani nic") powoduje tylko, że to nadal jest zjawisko powszechne, bo przecież "to nic takiego". Tak jak Ty Szymon, posłużę się przykładem: ktoś jest chory na boreliozę, a ktoś inny na raka. Czy to, że ktoś inny ma raka sprawia, że borelioza tego pierwszego jest mniej groźna lub można stwierdzić, że jest on mniej chory? A jeżeli można tak stwierdzić, to czy to stwierdzenie odbierze temu choremu na boreliozę ból, z którym się zmaga? No właśnie.
@@mlechuck3345 według ciebie może, według mnie wszystkie spełniały. Poza tym do jakiej kategorii podciągnął byś pozostałe? Łażenie za kimś, osaczanie go, gdzie wprost sobie tego nie życzy? Próbę wejścia za kimś do kabiny w łazience? Czy według ciebie to jest zwykle chamstwo, a nie przestępstwo (wykroczenie)? Nie życzę Ci takiego strachu, takiego poczucia bezsilności, jakie się czuje w takich sytuacjach. Nikomu nie życzę.
@@mlechuck3345 prędzej molestowanie, niż napaść. Przeczytaj sobie definicję napaści w Kodeksie karnym. Co te sytuacje mają wspólnego z napaścią? Natarczywość jeszcze w Polsce przestępstwem nie jest, ale nie powiesz mi, że obcy facet ma prawo za mną włazić do toalety, albo iść za mną w nocy, mimo że mu mówię, żeby tego nie robił, albo zagradzać mi drzwi i nie pozwalać wyjść, bo mu nie chcę numeru telefonu dać. Zachowania, które opisałam doskonale wpisują się w definicję molestowania. Może problemem jest to, że Tobie i Tobie podobnym osobom się wydaje, że molestowanie, skoro jest seksualne, to musi bezpośrednio dotyczyć seksu. Że łapanie za tyłek tak, ale osaczanie drugiej osoby, zaczepianie w nocy, kiedy sobie tego nie życzy czy włażenie za nią do kabiny w łazience to już nie, jakie molestowanie, zwykłe chamstwo. Wiesz jak to jest bać się wracać w nocy do domu samemu? Albo musieć się chować po kiblach, bo większa, cięższa i silniejsza osoba od Ciebie nie rozumie słowa "nie"? Serio, przez takie postrzeganie tematu takie zachowania są powszechne. Bo przecież to tylko żarty. Tylko chamstwo. Tylko natarczywość.
Pod kioskiem jakiś dzieciak który był z starszym bratem klepnął mnie w tyłek. Na basenie jakiś chłopaczek z kolegami dotknął mój tyłek a mój pierwszy pocałunek "przeżyłam" przygwożdżona do oparcia ławki, tak że nie mogłam się ruszyć. Przy tym ostatnim nie próbowałam uciec albo się buntować ale jednocześnie byłam skołowana i to doświadczenie było dalekie od miłego. Do tej pory nie jestem pewna, czy mogę to wszystko nazwać "molestowaniem".
Na pewno była to napaść cielesna. To bardzo smutne, że Cię to spotkało. Mam nadzieję, że nigdy nic podobnego Ci się nie przydarzy i że będziesz bezpieczna
"Zło to zło, Stregoborze - rzekł poważnie wiedźmin wstając. - Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale."
@@vkaronik8197 A kto powiedział że krzesło elektryczne oznacza karę śmierci, już nie czepiajmy się aż takich szczegółów, przecież wchodzimy w Twoją mentalność, chodzi tylko o podpieczenie delikwenta... :D można też powyrywać paznokcie, połamać kości, wszystko jedno, bo jedno zło, a ze złem trzeba walczyć. :D
Raz mieliśmy do wypełnienia w szkole średniej ankietę o tolerancji. Było pytanie o tym, czy wiemy o jakiś koleżankach homoseksualnych w naszej placówce edukacyjnej. Po pierwsze, nie wiem jak brak znajomości takiej osoby wskazywałoby na brak tolerancji, a po drugie... Na 1000 uczniów naszego technikum mieliśmy jedynie 26 dziewczyn.
Nie wskazywałoby, taki marker byłby użyty na podstawie tego, że środowisko niesprzyjające osobom homoseksualnym najczęściej tak wpływa na osoby, że boją się zrobić coming out. Możliwe też, że badanie było przeprowadzane w wielu szkołach a to by oznaczało, że autorzy badania nie brali pod uwagę tego ile % jest dziewczyn w danej szkole. Możliwe, że wtedy takie statystyki uzyskaliby w jakiś inny sposób i wzięli to pod uwagę w analizie danych i wnioskach z badania.
Szanowny autorze, myślę że 84% jest adekwatne A to dlatego że właśnie nie bierzemy poważnie jako społeczeństwo takich zachowań. Miałam z uczelni drogę na stadion przez park. Często czekał tam pan z opuszczonym spodniami, pojawiał się i znikał pewnie że względu na małą szkodliwość czynu nigdy nie został dotkliwie ukarany. Mogę powiedzieć że 100% studentek z mojej uczelni była świadkiem jego wyczynów. Jeżeli wydaje się autorowi że zaczepki słowne są ok to zapraszam na spacer koło stadionu piłkarskiego przed meczem, zobaczymy jak radośnie będzie odpowiadał na pytania za kim jest. Tak więc jak zaczepił Cię ktoś z wyraźną przewagą fizyczną to każda zaczepka wywołuje strach. Jest to to samo doświadczenie jak pobicie? Nie. Czy ma wpływ na nasze życie i sprawia że nie chodzimy koło stadionów? Czyli dres może robić co chce A my mamy robić uniki?
To, że jakiś zwyrodnialec się onanizował publicznie i powinien być za to ukarany za takie czyny (i tu nie ma wątpliwości), to nie znaczy, że byłaś molestowana, tylko dlatego bo widziałaś jak robi patologiczne rzeczy, no chyba, że cię zaczepiał.
@@CJ-vg9dk no to chyba Ci się coś pomyliło, jak nazwiesz inaczej wyskakiwanie komuś z krzaków na drogę i machanie przyrodzeniem przed nim?? Przyjacielskie Pozdrowienie?
@@ZloteJajko jeżeli to było w centralnie wymierzone w twoim kierunku, tzn. chłop onanizował się z twojego czy innych dziewczyn powodu i było to perfidnie widać, to owszem, to było to napastowanie, temu nie zaprzeczam, ale jeśli tylko przechodziłas obok tego zwyrodnialca i tylko widziałaś jak się chłop onanizował, to nie uważam, że byłaś molestowana. Równie dobrze, ja jako facet mogłem tamtedy przechodzić i też widzieć tego patola, który robi takie rzeczy w miejscu publicznym. Czy to od razu oznaczaloby, że zostałem napastowany przez niego? No nie. Po prostu widziałem patologie, która trzeba napiętnować, ale na pewno nie czułbym się napastowany przez niego. Bo to że byłas świadkiem jakiegoś przestępstwa czy jakiegoś patologicznego zdarzenia, wcale nie musi oznaczać, że zostałas ty sama tam poszkodowana. Ja tam nie byłem na miejscu i nie wiem jak to wyglądało dokladnie, stąd też mój taki a nie inny osąd tej sytuacji. I żeby nie było, ze próbuje usprawiedliwiać takie czyny czy molestowanie kobiet, ja tylko chciałem zaznaczyć że czasami ludzie lubią grać ofiary (w dzisiejszym świecie coraz częściej) i przesadzać (i to grubo przesadzac), o czym się przekonałem kilka lat temu, kiedy jednej dziewczynie, z którą pracowałem powiedziałem część mijając ją na korytarzu, tak samo jak innym pracownikom, których spotykałem na korytarzu, a ich nie znałem mowilem część, bez żadnych podtekstów czy próby podrywu, a ta pobiegła ze skargą do menadżera, że ją napastuje. Z twojej wypowiedzi też tylko wynikało to, że często mijalas chłopa w parku, który się onanizowal, więc jeszcze raz proszę, nie dziw się, że taki dałem osąd tej sytuacji i jeszcze raz podkreślam, że nie usprawiedliwiam tego typu zachowania, to tak dla jasności.
@@CJ-vg9dk spoko, ja mam dokładnie ten sam poziom współczucia co ty, także też się nie rozczulam nad problemami innych ludzi, do póki nie leje się krew to nic się nie stało :D ja tylko stwierdzam przez pryzmat własnych doświadczeń że 84% jest realne bo nie umiemy wyeliminować głupiego zwyrola z parku nawet i to przez lata... też trochę nie rozumiem jaki mają wszyscy problem z tą kampanią, bo mężczyźni nie potrafią ogarnąć testosteronu i w pracy pracować A w drodze do pracy patrzeć pod nogi? Bo laskom odbije i teraz po jednym przypadkowym spojrzeniu będą krzyczeć że gwałciciel? Nikt normalny nie będzie A jak trafisz na kretynke to sobie zawsze powód znajdzie, twoja koleżanka z pracy pewnie jakbyś kichnął obok niej to by na skargę poleciała i wcale byś nie musiał nic mówić.
@@ZloteJajko mylisz się, rozczulam się się nad problemami innych ludzi, więc proszę nie staraj się przekręcać moich słów, bo w ostatnim poście myślę, ze dokładnie wyjasnilem o co mi chodzi. Tak jak wspomniałem, sam zostałem kiedyś pomówiony o napastowanie, za to że tylko komuś powiedziałem część, więc zdaje sobie sprawę, że często ludzie potrafią przesadzać i robić z igły widły. Jeszcze raz powtarze, ja tam nie byłem na miejscu i nie wiem jak to wyglądało, ale jeśli było tak jak mówisz, że facet wyskakiwał celowo do dziewczyn z ,,pindolem" na wierzchu, to przyznaje, że to jest napastowanie!!! Również już na samym początku zaznaczyłem, że za takie patologiczne zachowanie należy się kara, ale ty próbujesz mi wmówić, że próbuję zachowanie tego goscia usprawiedliwiać czy coś w tym stylu. Nic z tych rzeczy. Sam mocno potępiam patologiczne zachowania, jakich pełno w dzisiejszym swiecie. A czemu go nie złapali i nie wyeliminowali, sam nie potrafię tego zrozumieć! Tak na marginesie, jak dzisiaj obserwuje ludzi, to większość lubi sobie ponarzekać, jakie to ciezkie życie mają, że los tak ich pokrzywdzil, itp, a w rzeczywistości krzywda im się nie dzieje, więc wiem, że ludzie lubią przesadzac i grają ofiarę losu - pisze to tak ogolnie. Pewnie sama to zauwazylas. To po pierwsze, po drugie śmieszy mnie, jak kobiety obwiniają facetów za to, że mamy testosteron, tak jakbyśmy mogli się go pozbyć ot tak sobie, a z drugiej strony na mężczyzn, którzy mają go za mało patrzy się z ubolewaniem i brzydko nazywa się ich ciotami czy frajerami (i to często przez same kobiety). To ponoć my nie możemy ogarnąć testosteronu, i faceci to tacy seksisci, tak jakby kobiety podczas flirtu same nie mówiły podtekstów seksualnych, zwłaszcza jak się napiją i wychodzi ich prawdziwe oblicze. Tak się składa, że teraz pracuje w miejscu, gdzie pracuje więcej kobiet, i jak słyszę ich rozmowy na tematy damsko-meskie, to mogę stwierdzić, że dzisiejsze kobiety nie wiele różnią się facetów, słuchając jakie teksty seksistowskie rzucają, więc wmawianie, że tylko faceci są zboczeni również jest nieprawdziwe. No bo przecież kobiety to takie niewinne aniołki, tylko faceci są zboczencami... Dla przykładu, dziewczyna, z którą kiedyś chodziłem przez dwa lata, celowo nie zakładała staników, bo jak mówiła, lubiła jak faceci gapią się na jej biust. Równie dobrze mógłbym to nazwać napastowaniem facetów, i w ten sposób uzyskać statystykę na wysokim poziomie, w taki sam sposób jak wmawianie ludziom, że napastowaniem jest, jak facet spojrzał się na atrakcyjną kobiete. No sorry, wszyscy wiemy, że faceci są wzrokowcami i oceniają ją po wyglądzie. Czy to jest sprawiedliwe? Nie uważam, ale tak to już jest, i nic nie poradzę, że podobają mi się zadbane czy atrakcyjne kobiety i nie raz się za nimi obejrzałem, czy zawiesiłem wzrok na jakiejś ładnej dziewczynie, bo mnie zauroczyła swoim wyglądem. Całkowicie się do tego przyznaje. I nie sądze, że to jest cos złego. Ok. przyznaję, że niekazda kobieta to musi lubic, bo może to być dla niej krępujące, zwłaszcza jak gość patrzy się na nią jak na kawałek miesa, a do tego jest mniej atrakcyjny czy np. jakimś staruchem. Ja to rozumiem, ale nie uważam, żeby samo spojrzenie faceta na dziewczynę, było powodem, żeby to nazywać napastowaniem, bo to lekka przesada, a statystyka rośnie.
Jako osoba, która wielokrotnie musiała wysłuchiwać nacechowanych seksualnie tekstów od kompletnie obcych facetów z pobliskiej budowy, nie będąc jeszcze nawet w tym czasie "legalną": różnorakie uwagi są niekomfortowe i potrafią nieźle straumatyzować. Szczególnie, kiedy ma się 13-14 lat. Do dziś mam w swoim mieście miejsca, gdzie się już nie zapuszczę, bo na samo wspomnienie tych sytuacji po plecach przechodzi mi dreszcz, choć nigdy żaden z tych mężczyzn mnie nie dotknął. Bez wątpienia jest to dla mnie trudne, jak i dla wielu innych kobiet. Ale zrównywanie tego z sytuacją, gdzie ktoś zaciągnąłby mnie w bramę i obłapił, to brak szacunku dla kobiet, które doświadczyły tego drugiego. Język polski jest o tyle niefortunny, że brakuje nam rozróżnienia między jednym a drugim, możemy co najwyżej zaciągnąć angielskie catcalling (wygwizdywanie nie oddaje imo do końca sedna sprawy). Co do przytulenia - tu już bez wątpienia postawiłabym granicę. Przytulenie losowej osoby na ulicy jest dziwne samo w sobie i nie powinno mieć miejsca, i jak najbardziej może być nacechowane seksualnie.
Myślę że nikt nikogo nie przytula na ulicy ... myślę że chodziło bardziej o znajomych którzy się słabo znają i może chłopak próbuje zasugerować że może chce być kimś więcej, a dana osoba tego nie chce i jest to niechciane przytulenie. Tak strzelam ..
3 minuty słowotwórstwa i mam pomysł na polski odpowiednik catacalling: Naganiarstwo (od naganianie; z końcówką ze słowa morderstwo w celu zaznaczenia czynu jako zbrodni). Co o tym myślicie?
Jedynym wyjątkiem (jeśli chodzi o przytulenie) moim zdaniem mogłaby być sytuacja gdy kobieta potrzebuje pomocy bo jest śledzona itp i po prostu ktoś zrobił to bez pytania żeby jej pomóc pozbyć się osoby która zagrażała jej życiu.
Szymon, szanuje Twoj punkt widzenia i zgadzam się z nim w pewnym sensie. Powiem szczerze, że ta liczba ponad 80% w ogóle nie wydała mi się zawyżona. Sama w swoim 30letnim życiu wielokrotnie, (podkreślam co najmniej kilkanaście razy) doświadczyłam sytuacji gdzie jakiś mężczyzna próbował dotykać mnie wbrew mojej woli, zaczepiał mnie, parę razy widziałam ekshibicjonistę i raz jakis mężczyzna masturbowałem się w pociągu wpatrując się we mnie. Nie sądzę, aby te sytuacje były czymś wyjątkowym dla większości kobiet. Większość moich koleżanek doświadczyło podobnych sytuacji. Czy wszystkie z nich można nazwać molestowaniem? Nie wiem... jak zwykle wszystko jest kwestią kontekstu i definicji. Jeśli chodzi o samo gapienie... nie nazwałabym tego w ten sposób, ale jak widzisz linia pomiędzy niepokojącym zachowaniem, a jakiegoś rodzaju lubieżnymi czynami jest bardzo cienka i bardzo wielu kobiet może poczuć się zagrożonych w takiej sytuacji.
Według mnie to badanie jest jak najbardziej poprawne. To znaczy to badanie nie zostało stworzone po to, aby ścigać się w tym kto miał najgorzej. Nie zostało stworzone po to, aby przedstawiać tylko i wyłącznie najgorsze przypadki molestowania. Badanie to, przedstawia ile kobiet doświadczyło zachowań, które destabilizowały ich życie. I to, jakie były to zachowania nie ma znaczenia. Bo każdy ma inną wrażliwość, każdy wychowywał się w innym domu, każdy mieszka w innym środowisku. Tak więc dla każdej osoby zupełnie inne doświadczenia będą tymi, które mają znaczący wpływ na ich życie.
Raz jako nastolatka biały dzien zostałam wrzucona do rowu przez pijanego faceta, który na szczęście sam się przewrócił i zdołałam uciec. To było dosyć traumatyczne przeżycie... Gapienia się, żartów też doświadczyłam ale takie rzeczy nie dotyczą tylko kobiet w moim odczuciu, ja też nie raz się gapiłam na facetów i przytuliłam być może bez zgody bo z zaskoczenia.... Moim zdaniem to zupełnie inna kategoria.
To z iloma kobietami rozmawialas? Kazda kobieta ktora znam w roznym wieku doswiadczyla zartow, gapienia sie czy niechcianego dotyku. I watpie by to byla jakas moja nietypowa banka, kazda z nas pewnie przechodzila obok budowy, gdzie robotnik za nia gwizdal, kazda z nas mysle natknela sie na zula, ktory komentowal jej piersi, kazda z nas zna dziewczyne ktora podrywal jakis zwyrol w autobusie. Moze skala jest inna, ale myslr ze kazda z nas zna konoete ktora tego doswiadczyla.
@@izagie7351 żarty, gapienie się to jeszcze coś co można by znieść o ile nie zdarza się nagminnie ze strony tych samych osób. Chociaż nie wiem jak to jest, bo jako facet doświadczam tego na małą skalę i się tym nie przejmuje. Jak rozmawiam z kobietami to zwykle nie opowiadają o takich rzeczach i obstawiam, że to dlatego bo nie czują się bezpiecznie by rozmawiać o tym z facetami - bo jest taka tendencja do trywializacji problemu. Patrząc uczciwie, to kobiety często przesadzają i nadają problemowi zbyt wielką rangę (nie umiem potraktować "spojrzał się na mnie" jako problemu z kategorii molestowanie), a faceci za bardzo lekceważą uczucia innych i własne. Nie wiem ilu jest takich facetów i jakie panuje przekonanie, ale parę razy znalazłem się w sytuacji niechcianego dotyku ze strony kobiety i faceci to ostatnie osoby od których chcę później słyszeć odpowiedzi typu "ale o co Ci chodzi jak jest ładna?" i przyznaję, że dopiero kobietę stać tutaj na odpowiedni poziom wrażliwości i zrozumienia. Wieńcząc wywód, nie bójcie się nas nauczać jak słuchać problemów ale wiedzcie, że jeśli nie traktujemy waszych poważnie to nie dlatego bo nam zwisa los kobiet tylko my nawet swoich problemów nie umiemy potraktować należycie. Trochę tu bawię sie w adwokata męskiej rasy ale to dlatego bo czytam te komentarze najwyżej łapkowane i trochę się załamuje.
@@subzer0pl A czemu mam sie przyknac? To jest poziom wypowiedzi, ktory chcesz soba reprezentowac? Absolutnie nie twierdze ze tylmo kobiety padaja ofiara takich zachowan - mezczyzni rowniez o czym napisalam w innych komentarzach - to rowniez powinno byc naglasniane, ze zarty z umiejtnosci w lozku mlodego mezczyzny nie sa na miejscu, ze mezczyzna tez ma prawo nie chciec jakiegos dotyku kobiety, wszyscy jako spolecznsteo musimy zachowywac sie lepiej a niebzbywac to "liczby sa przesadzone".
Jako kobieta, nie znam dziewczyny, która nie była molestowana. Dlaczego mężczyznom jest tak trudno w to uwierzyć? (Ja tu nie mówię o patrzeniu się na kogoś, tylko prawdziwe molestowanie) Zapytajcie się swoich matek, sióstr, żon i córek 😢
Zapytałem obecną żonę - "była molestowana tylko przeze mnie, ale tego oczekiwała, więc się nie liczy" Moja była żona to już inna - mroczniejsza - historia - zgłosiła na policję molestowanie i przemoc w moim wykonaniu, bo gdy postanowiła odejść do innego żądała 2/3 majątku (tylko ja zarabiałem). No i zgłosiła, więc pewnie nawet jestem w statystykach policyjnych. Byłem targany po sądach. Moja prawniczka mnie uspokajała, że większość spraw o przemoc domową okazuje się być zmyślona, ale co z tego jak prawie nigdy pomawiaczki nie lądują w więzieniu? Jak myślisz? Czemu "mężczyznom jest tak trudno w to uwierzyć?" Może dlatego, że jesteśmy atakowani fałszywymi oskarżeniami. Nasze życia są niszczone dla czyjejś chciwości, bo co szkodzi jej kogoś oskarżyć przecież "metoo" i "trzeba wierzyć kobietom"
Ja tez byłem molestowany przez kobiety (myślę ze wszyscy mężczyźni) np. Komentarze na temat długości przyrodzenia, gapienie się, przytulanie, łapanie za tyłek, proponowanie seksu, obmacywanie, zaczepianie xD
Nawet ta ostatnia kategoria jest tak luźna, że można się zastanawiać, bo widziałem np. przypadki gdzie pijana dziewczyna na imprezie zdejmowała stanik i rzucała go w tłum. Z takiego zdarzenia dostajemy 80 osób które "doświadczyły nieobyczajnego obnażania". Edit: Nie mówiąc już, że nigdzie w tym punkcie nie ma mowy o niechcianych doświadczeniach co zakłada Szymon.
Och tak. Powiedziałeś na końcu to, co czułam od początku. Wkurza mnie strasznie, kiedy komuś powiem o facecie co mnie łapał między nogami a ja nie miałam gdzie uciec, potem mnie nachodził w pracy gdzie byłam sama, a w odpowiedzi słyszę, że "ja też byłam molestowana, kierowca taksówki proponował mi stosunek". Moja sprawa skończyła się w sądzie, a twoja? Tak też mam z depresją. "Też miałam depresję, ale posłuchałam dobrej muzyki i poszłam na spacer to mi przeszło. Myśl pozytywnie". Mnie na siłę zawieźli karetką do szpitala psychiatrycznego, a ciebie? W sumie, sama czasem zaczynałam myśleć w drugą stronę, że to ja mam gorzej niż wszyscy i nikt się nie zna. I zrównuję moją sytuację z czyimś wieloletnim molestowaniem przez wujka. Takie jednorazowe sytuacje mogłyby nas uczyć, że zamiast "mam tak samo, wiem co czujesz" może być "domyślam się, co możesz czuć, bo przytrafiła mi się sytuacja z tej samej kategorii, choć innego kalibru". I zamiast się licytować, to wymienić doświadczeniami. A poradzenie sobie z tym traktować jako nadzieję, że drugiej osobie też się uda.
Myślę, że brakuje nam dzisiaj empatii obustronnej. Zauważyłem to również u siebie. Wiele osób oczekuje współczucia, co drugi temat jest zbyt delikatny; nie wiadomo, co powiedzieć i czy w ogóle się odezwać, bo można być posądzonym o znieczulicę, grubiaństwo itd. Ale empatia powinna być obustronna. Ja wiem, że ona czuje się teraz koszmarnie; ja wiem, że być może czułem się kiedyś podobnie, ale pewnie nie aż tak źle. Jednak wiem również, że ona kiedyś czuła się inaczej, jak i wiem, iż ona wie, że ja teraz zastanawiam się, co powiedzieć. Taka obustronna empatia pozwala naszej dwójce dojść do wspólnego wniosku, że życie nie kończy się na tej trwającej właśnie chwili, a świat nie zawęża się do naszych przeżyć, choć nie należy ich też zupełnie zbywać. Równowagi nie osiągnie się poprzez otaczanie atmosferą sacrum własnych traum, nastrojów, kryzysów itd.
11:00 rozumiem że Twoja definicja molestowania i to co do niej należy jest lepsza od tej używanej przez autorów badania ponieważ jak wiadomo jesteś osobą która zajmuję się tym tematem od lat i dlatego możesz bez żadnych problemów stwierdzić że to definicja badaczy jest zbyt szeroka a nie że to twoja jest zbyt wąska. Co do przykładu z pobiciem który podajesz to specjalnie używasz potecznego słowa "pobicie" ponieważ bo gdybyś użył bardziej profesjonalnego słowa (czyli takiego jakim słowem jest molestowanie ) przemoc fizyczna to nagle twój przykład już niezbyt sens.
Właśnie sobie uświadomiłem, że też padłem ofiarą molestowania. To było dawno... miałem jakieś 7 lat... pamiętam, że jechaliśmy bardzo długo fiatem 126p. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nagle, jakaś starsza kobieta, bez mojego pozwolenia, uścisneła mnie i zaczeła całować bardzo mocno. Przytulała mnie do siebie a ja byłem jak sparaliżowany, nie mogłem się ruszyć. Byłem bardzo wystraszony, widziałem ją pierwszy raz w życiu. Gdy skończyła mnie przytulać, zaczeła się na mnie gapić uporczywym wzrokiem. Zdezorientowany, nie wiedząc co robić wyksztusiłem z siebie - Mamusiu, kto to jest? Uslyszałem tylko - To twoja babcia synku.
Niby śmieszkujesz, ale jak dla mnie to jest całkiem dobry trop. Zmuszamy dzieci do niechcianego dotyku od dziecka, a potem się dziwimy, że się nie bronią.
Gdy byłem jeszcze pięknym i młodym nastolatkiem koleżanka obmacywała mnie podczas mszy w kościele...ale się nie dałem. Proszę wysokieobcasy o dodanie mnie do kontr-statystyk.
wysokieopcasy nie interesuje Twój los, bo masz niewłaściwą płeć. Jak w przypadku ustawy "wynocha z domu" miały narrację, że pewnie wielu niewinnych mężczyzn zostanie bezdomnymi, ale to nic gdyby kobiety się miały źle czuć
Najczęstsze formy molestowania: - wpatrywanie się w kobietę - Emmm, aha czyli wpatrywanie się w faceta jest już okej?; - zaczepki słowne - zgoda, zapewne powszechne i niemiłe; - komentarze o podtekście seksualnym - No byłem kilka razy molestowany w ten sposób (licząc tylko te incydenty gdy nie czułem się okej z tym); uwielbiam w szczególności jak ktoś nie ogarnia, że słyszę jego komentarze... - NAGABYWANIE o podanie swojego numeru telefonu - Emm, no okej zdarzyło się kilka razy, że musiałem wielokrotnie odmawiać dziewczynie w szczególności, że nawet nigdy jej wcześniej nie widziałem, a raczej wprost komunikowałem, że nie jestem nią zainteresowany; - Niepożądany dotyk w formie przytulania lub całowania - Uwielbiam jak ktoś mi się rzuca na szyję wyznając mi miłość podczas gdy nawet zbytnio nie znam tego człowieka, (sic! miał miejsce taki jeden incydent) ale spoko rozumiem, kobiety nie molestują.... - doświadczenie nieobyczajnego obnażania, nagabywanie o usługi seksualne... - nieobyczajne obnażanie; w sumie jeżeli wpatrywanie się to molestowanie, to w sumie niestety miałem okazje być molestowanym także w ten sposób... A co do faktycznego molestowania to w sumie w wieku szkolnym celowo i dosyć perfidnie zostałem złapany za kroczę przez - o dziwo religijną - dziewczynę - i nie, nie było to wcale komfortowe.. A teraz mam pytanie ilu facetów doświadczyło molestowania według tej tabelki, bo coś czuję, że gdyby się zastanowić to większość społeczeństwa - może faktycznie te 84%. A z 2 strony zastanawiam się jak faktycznie wyglądają liczby i czemu w ogóle dochodzi do molestowań, bo może: - pewna mała część mężczyzn odpowiada za 90% przypadków molestowań kobiet; - a zarazem 75% kobiet odpowiada za molestowanie pewnej małej grupy mężczyzn?
"A teraz mam pytanie ilu facetów doświadczyło molestowania według tej tabelki, bo coś czuję, że gdyby się zastanowić to większość społeczeństwa - może faktycznie te 84%." Nie, po prostu jesteś atrakcyjny, a większość facetów nie doświadcza żadnego z tych punktów, bo dla kobiet atrakcyjni nie są. Niemniej część tych zachowań pokroju komentarzy czy pytań o numer telefonu to błahostki i zrównywanie ich z obmacywaniem to głupota.
Molestowanie mężczyzn to również ogromny problem o którym się nie mówi, a należy. Nie odbiera to jednak wartości mówienia o molestowaniu kobiet. Tak samo mówienie o molestowaniu kobiet nie znaczy, że nie dotyczy się to też mężczyzn i nie odbiera im prawa do mówienia o takich sytuacjach. Jedno nie wyklucza drugiego.
Kobiety podrywały mnie, gadały głupoty ,dotykały itp. Można by to nazwać molestowaniem . Czułem się zakłopotany , nie wiedziałem co mam powiedzieć , jak się zachować . Ale jestem samcem , jestem większy i silniejszy , czyli nie boję się ich (fizycznie nic mi nie zrobią ). Zresztą potem odbierałem to raczej pozytywnie "że podobam się kobietom". Nie ma co traktować molestowania facetów przez kobiety jako czegoś dla nich bardzo przykrego. Jestem introwertykiem , nie lubię jak się mnie dotyka od tak sobie, przebywa za blisko mnie itp. Raczej bardziej się wkurzałem gdy bylem dotykany jako dziecko przez dorosłych , jak mnie dorosłego faceta dotyka kobieta to jest jednak trochę inaczej -jakoś im wybaczam .Miałem wrażenie że ich to bawi, że samiec który jest większy i silniejszy czuje się zakłopotany , (na pewno wiedzą że nie boimy się ich "fizycznie").
Tak mysle, ze wielu mezczyzn jest molestowanych seksualnie i tez nalezy o tym mowic. Zarowno kobiety jak i mezczyzni musza sie nauczyc ze niektore zachowania sa nieodpowiedni i sie ich nie robi. Patrzac jak powszechne sa te zachowania nawet na antenoe telewizji, to widac ze jest problem (Krupa, ktora mowi o fajnym cialku, Grabowski ktory opisuje swoje cieple krocze na widok tancs uczestniczki, czy Anna Mucha ktora pyta o doswiadcxenia seksualne uczestnika w programie kulinarnym).
Miałem kiedyś taką sytuację, wracając autobusem do domu po 12 godzinach fizycznej pracy pewna baba wydarła się ma mnie, że się na nią gapię. Mój wzrok skupił się na jej zegarku, myślałem co kupić mamie na urodziny - odpłynąłem gdzieś myślami i nie myślałem, że to powoduje czyjś dyskomfort ale reakcja tej kobiety była przesadzona, oskarżyła mnie o molestowanie. Całe szczęście zbliżał się mój przystanek, wstałem i puściłem głośnego bąka przed jej nosem i na wyjebce wysiadłem. Bo z arogancją można walczyć tylko ignorancją. Pozdrawiam
Wszystkie rzeczy, o których wspomniałeś (fizyczna napaść, obmacywanie, śledzenie, sytuacja w autobusie, dodatkowo ekshibicjonizm) przytrafiły mi się osobiście. Było to kilka różnych sytuacji, podobne doświadczenia mają moje koleżanki. Dodam, że nigdy nie byłam imprezowiczką, nie prowokowałam tych mężczyzn, nie pojawiałam się w podejrzanych miejscach, ubierałam się zawsze raczej skromnie. Byłam nastolatką, nikt mi nie pomógł. W moim mieście grasowało kilku zboczeńców, napastowali kobiety w miejscach publicznych przez wiele miesięcy, nie wiem, czy policja coś z tym w końcu zrobiła, a jeśli tak, to czy na trwałe. I tak, myślę, że pod tym względem żyjemy w strasznym kraju. Wierzę w te statystyki, chociaż wolałabym, żeby były naciągane, szczerze. Z sytuacji moich przyjaciółek: pogoń za jedną z nich i szarpanie jej, gdy była w ciąży (!). Inną napastował starszy facet, krzyczał za nią i próbował dotykać, wykrzykując obleśne teksty... Wymieniłabym jeszcze co najmniej kilka, ale na samo wspomnienie robi mi się niedobrze. Generalnie nie ruszam się sama z domu po zmroku, a jeśli muszę, to tylko z gazem pieprzowym i latarką. Nauczyłam się nawet chodzić zamaszyściej i energiczniej, żeby następny zboczeniec pomyślał, że w razie napaści ucieknę albo go uderzę. Może to chore, ale raczej trudno mi się dziwić. Może to tylko moje miasto jest nienormalne, oby.
Ale co do nazywania spojrzeń itp. molestowaniem - oczywiście się zgadzam, to inny kaliber. Spojrzenie nie traumatyzuje, napaść już owszem może. Wrzucanie wszystkiego do jednego wora jest też zresztą niepoprawne choćby ze względu na szacunek do ofiar rzeczywistych napaści.
Mnie też kilkukrotnie dotknęły takie sytuacje jak chociażby niechciany dotyk - i nie na zasadzie, że ktoś mnie przytulił nie wiedzac że nie mam na to ochoty. Raz w wieku 13 lat przez starszego kolegę na randce na spacerze w parku byłam obmacywana w miejscach intymnych mimo moich wyraźnych sprzeciwów. Potem chciał mi zdejmować bluzkę i pytał czy czuję jak mu stoi xd przycisnął mnie do ławki i próbował na siłę całować. Jedyny powód czemu nie miałam w gardle jego języka to to że zacisnęłam bardzo mocno zęby, a on tylko się zaśmiał jaka jestem uparta i sztywna. W wieku 18 lat na korepetycjach z matematyki 50letni mężczyzna dwa razy większy ode mnie najpierw zapytał czy może mnie przytulić na pożegnanie (dziwne samo w sobie), a po tym jak powiedziałam 'nie' i złapałam za klamkę żeby wyjść to i tak to zrobił. Zaznaczę że byliśmy sami w JEGO mieszkaniu. Na poprzednich spotkaniach mówił komentarze typu ze jestem ładna, ale uznawałam to tylko za uprzejmość. Po sytuacji z przytuleniem już nigdy tam nie wróciłam. Mniejszych rzeczy typu śledzenie na mieście czy seksualne uwagi od obcych na ulicy już nawet nie liczę, bo to to chyba każdą dziewczynę spotyka.
Gdybym miał przyjąć takie kryteria molestowania seksualnego jak w badaniu, to nagle bym się dowiedział, że w moim środowisku koleżeńskim wszyscy się nawzajem regularnie molestują i nie zdają z tego sprawy. Dałbym głowę, że w takich okolicznościach 100% mężczyzn było w swoim życiu "molestowanych" i to nie raz. Ma to sens w sytuacji, gdy istnieją ofiary rzeczywistych napaści na tle seksualnym, których godność osobowa została podeptana i które wymagają pomocy specjalisty? No nie.
Przypomina mi się jeden z odcinków o Batmanie na wojnie idei, jak również analiza Jokera tutaj, a konkretnie wniosek z tych filmów, że media będą podsycać konflikty społeczne, żeby tylko zwiększyć sobie oglądalność poprzez sensacje. Bo na widok tezy, że 84% Polek było molestowanych, myślę, że będą dominować 2 reakcje: To musi być kłamstwo, manipulacja i zagrywka jakiś wariatek ALBO, To dowód, że cały nasz naród jest zły i wszyscy, którzy jeszcze próbują umniejszać to co się dzieje też są źli i winni temu systemowi. I wojna gotowa.
Ciekawe spostrzeżenie. Jednak nie trzymałabym się go kurczowo, bo można się oślepić i zobojętnieć na istotne problemy. Wiadomo tak się łatwiej żyje, tylko pytanie czy łatwiej znaczy lepiej.
@@rusalka404 Moim zdaniem gorzej. Dlatego nie zamierzam obojętnieć, ale... no czasami dokopywanie się do danych i odkrywanie skąd telewizja wytrzasnęła informacje, które podaje, to jest wyzwanie.
Umniejszanie - ogóle nie lubię tego słowa, prawie amfibolia, bo odnoszę wrażenie, że umniejszenie i lekceważenie to bardzo bliskie synonimy, a samo istnienie skali problemów słownikowo również implikuje istnienie umniejszania, które powinno istnieć - przecież na dożywocie nie trafi osoba, która nieodpowiednio się popatrzyła i osoba, która kogoś brutalnie zgwałciła - porównanie szturchnięcia i pobicia w materiale. A umniejszenie w kontekście całkowitego lekceważenia jest przecież złe i nie wyczułem narracji, że nie. W tym kontekście Twój komentarz to chochoł. Swoją drogą, widzisz, że ważne są definicje. Tego częściowo dotyczył ten materiał, nie można molestowaniem nazywać czegokolwiek nieodpowiedniego, nietaktownego.
Myślę, że może tu chodzić o poczucie samego bezpieczeństwa. Może tym razem skończyło się jedynie na samym wpatrywaniu. Czy ta osoba posunęłaby się dalej, gdyby nie (i tu możemy wstawić różne opcje, np. ktoś był jeszcze z nami w autobusie więc ten mężczyzna się nie odważył itp). W tym badaniu wymieniono wszelkie niewłaściwe zachowania względem kobiet. Takie sytuacje po prostu nie powinny mieć miejsca. I tyle. Każde z tych zachowań może zachwiać poczucie bezpieczeństwa, namieszać w głowie- zwłaszcza młodej osobie. Uważam, że należy o tym mówić i zaangażować w temat społeczeństwo, żeby reagowało w takich sytuacjach. Wtedy żylibyśmy w nieco bezpieczniejszym miejscu.
Patrzenie na kobietę jest niewłaściwym zachowaniem? :D Serio? :D Ludzie to może nie wychodźmy na świeże powietrze, żeby wykluczyć spotkania dwojga ludzi, wtedy będzie tak bezpiecznie jak nigdy i polecam to każdemu facetowi, czy kobiecie która czuje się niebezpiecznie, bo ktoś na niego/nią spojrzał, a tak serio to trzeba zgłosić się do psychologa, bo nie jest to normalna reakcja na takie zdarzenie, może nie jest to jeszcze choroba psychiczna, ale im szybciej zostaniemy zdiagnozowani, tym szybciej wrócimy do normalności. :P Namieszać w głowie młodej osobie może takie pitolenie jak twój komentarz. Wtedy żylibyśmy w klatkach, fakt nieco bezpieczniej. :D
Z filmami Szymona mam dwa problemy - pierwszy jest taki, że mi się skończyły, a drugi jest taki, że jak już pojawiają się nowe, to zawsze w trakcie moich zajęć w związku z czym nie mogę ich obejrzeć od razu. A tak już na poważnie - dziękuję za to co robisz! ❤️
7:22 polecam Simsy 2, tam w przypadku posiadania z kimś negatywnej relacji są opcje "szturchnij", "spoliczkuj" i "atakuj", podkreślając, że to trzy różne opcje, tak jak kategorie, o których mówisz ^^ trywialny przykład, ale jakże wymowny ^^
Przytulaniu też może towarzyszyć wzwód i co masz zrobić, jak się zachować? Wpólne słowo na "molestowanie" nie umniejsza tym większym tragediom... Nawet mniejsze incydenty piętnują dziewczyny i nigdy się nie zapomina ani strachu ani podłości sytuacji. Firmy niestety chwytają się wszystkiego by skorzystać, jednak dobrze jest piętnować każde zachowania które mogą się przerodzić w takie nadużycia.
Jakże się cieszę, że poruszasz ten temat... Czym innym jest molestowanie seksualne a czym innym nieprzyzwoite zachowanie. Nie ma życia bez przykrych odczuć. Jeszcze chwila a każdy zamknie się w swoich domach i zacznie się izolować albo z przyczyny strachu przed odczuwaniem przykrych odczuć albo z powodu, że będzie się oskarżonym o powodowanie u kogoś przykrych odczuć.
To mi przypomina, jak pewna osoba na Reddicie pisała, że ,,nie chce koegzystować z ludźmi z innej opcji politycznej, więc dobrze im tak, że zostali zbanowani"
Ale skoro nie ma życia bez nieprzyjemnych odczuć, to to usprawiedliwia ludzi sypiacych takie teksty? Czyli kultura osobista już nie obowiązuje. W następnej kolejności powinno przestać wydawać się wyroki o zniesławienie, bo to też tylko słowa, a każdy czasem cierpi.
Jak tak chciałam napisać o tym niechcianym przytuleniu - uważam, że jest to molestowanie, ponieważ ktoś, kto nachalnie przytula mimo prostestow kobiety, może mieć różne intencje. Może to być albo wujek, którego nie lubimy i po prostu nie chcemy, żeby nas przytulał - wtedy okej, to nie jest molestowanie. Ale zdarzają się przypadki i sama go doświadczyłam, że facet zachowywał się jak lepka ośmiornica i byłam przekonana, że chodzi o przylgnięcie tak, by ta torsie czuć moje piersi etc. W sumie to takie macanie, tylko że nie dłońmi. To podrzucam do rozważenia ;)
Też się zgadzam, że niektóre wg Szymona nieprzyjemne sytuacje są trudne że względu na pozycję pomiędzy dziewczyna a mężczyzna, gdzie nie jest łatwo od tego uciec. Przytoczony wujek, albo egzaminator na prawo jazdy w aucie. Mają przewagę pozycji.
@@gosiakruszecka6719 Przewagę pozycji? Przecież to jakaś bzdura. Jeśli nie chcemy, żeby ktoś nas przytulał/dotykał to należy o tym głośno i wyraźnie powiedzieć, zaprotestować, odepchnąć, ergo: postawić granicę. Nieważne, czy to robi kolega, szef czy wujek.
Albo ignorujemy brutalne zgwałcenia, albo skwapliwie ocieramy łzy uronione nad źle dobranym komplementem i kamienujemy autora. Zajęcie rozsądnego, wypośrodkowanego stanowiska zdaje się być dla ludzkości awykonalne.
Jgdy mialam 12 lat chlopaki jechali za mna samochodem i pytali sie czy mnie podwiezc i namawiali do wejscia do samochodu. Dpstawalam tez zdjecia przyrodzenia a takze begl za mna i za moimi kolezankamo ekschibicjonista i sie przy tym masturbowal. A jesli chodzi o patrzenie to zadne z powyzszych nie bylo dla mnie tak traumatyczne jak chlopak mojej siostry patrzyl sie na mnie mowiac ze pieknie dzisiaj wygladam i wpattywal sie uporczywie... I myslalam ze cos ze mna jest nie tak ze czulam sie okropnie z tym jego wzrokiem przez wlasnie takie komentarze ze wpatrywanie sie nie jest wcale molestowaniem. A tak na prawde z tych wszystkich rzeczy to tamta wprawila mnie w traume. A i zapomnialam dodac ze obmacywal mnie rowniez kolega po piersiach kiedy bylam pod wpływem ale dalej to wpatrzywanie sie we mnie i tworzenie takiej atmosfery jest dla mnie najgorsze.
Akurat z niewinnością i nieszkodliwością przytulenia bez zgody osoby to bym nie przesadzała. W trakcie takiego zdarzenia jeśli jesteś osobą mniejszą i mniej silną fizycznie to skąd możesz wiedzieć, że natręt na tym poprzestanie? Że nie przejdzie do czegoś gorszego? W zależności od sytuacji i wcześniejszych doświadczeń ofiary coś takiego może być dość traumatyczne nawet jeśli skończy się tylko na "niewinnym" przytulasie. Oczywiście blednie to przy pobiciu czy gwałcie ale jednak zwykle jest to o wiele bardziej niepokojące niż gapienie się czy sprośne uwagi.
Analogicznie: A skąd ja mam wiedzieć że kobieta która mnie prosi o pomoc we wniesieniu wózka z dzieckiem do tramwaju poprzestanie na tym? A może mnie pobije ? A może zechce mnie zabić ? No właśnie. Problemem są faktyczne czyny a nie urojone zamiary.
@@GopherHAL Nie, to nie jest analogiczny przykład. Namiastka analogii to by była jakby po odmowie ta matka wgniotła cię tym wózkiem w bok tramwaju. Albo jakby wgniotła cię od razu bez pytania. Przyjemne? A i tak to nie jest dobry przykład. Jakbyś się poczuł jakby ktoś znacznie od ciebie silniejszy nagle złapał cię za rękę i nie chciał puścić? I nie, nie jesteś w stanie się wyrwać w żaden sposób. A teraz ta sama osoba nie tylko cię łapie za rękę ale całkowicie cię obejmuje, krępując ruchy i nie pozwalając na ucieczkę. Jest to ktoś znajomy kto wiesz, że robi sobie jaja? Ok, może nic się nie stanie. A co jeśli to jakiś obcy pijany byczek? Który być może wcześniej przystawiał się do ciebie i nachalnie proponował małe conieco? Dalej jest tak samo przyjemnie? Dalej czujesz się komfortowo? A teraz idąc ekstremalnym przykładem. Wyobraź sobie, że byłeś ofiarą gwałtu i dalej masz z tego powodu traumę. A tu ktoś obcy, silniejszy, wbrew twojej woli nagle cię przytula. Gratuluję opanowania jeśli nie zaczniesz krzyczeć bądź panikować. Tak, te sytuacje które przytaczam są zmyślone. Ale polecam odrobinę wyobraźni i empatii. Bo naruszenie przestrzeni osobistej wbrew woli jest czynem.
W komunikacji miejskiej często dochodzi do molestowania, panowie umiejętnie wykorzystują sytuacje i smyrają kobiety po wiadomej części ciała. Nie bądźmy obojętni
@Mruuuczek Hah. Niestety w stanach gdzie to funkcjonuje to Facetów to nie dotyczy. Zabawnie bo znacząca większośc otyłych kobiet w badaniu deklarowała, że sama nie chciała by mieć otyłego partnera.
Widziałem na miescie juz dobre 2 miesiace temu te plakaty "83% polek była molestowana", w sumie zastanawiam sie że kompletnie żadne służby się tym nie zajeły, bo jest to ewidentne kłamstwo i zakłamywanie rzeczywistosci.
@@Catwoman_mrrr Rozumiem, że jak kobieta molestuje faceta to nie jest molestowanie? Jak by na to spojrzeć z drugiej strony, to wielu facetów było w pewien sposób molestowanych przez kobiety i jakoś nikt nie specjalnie się tym nie przejmuje. Ty się ciesz lepiej, że molestowaniem kobiet wiele instytucji w państwie się zajmuje. Molestowaniem mężczyzn nikt nie nie zajmuje, bo to żaden problem, nie?
Według moich bardzo wiarygodnych danych wynika, że każdy dorosły Polak lub Polka była chociaż raz molestowana w życiu. Większość z nich była molestowana w bardzo brutalny sposób np. molestowanie wzrokiem 😬 Dane z Dvpy, metoda badawcza - naukowa, wykonywana w sposób bardzo praktyczny
Zostałem kilkukrotnie w życiu pobity, będąc dużo młodszym i nie będąc agresorem, raz nawet wylądowałem na SOR z rozbitą głową i musieli mnie szyć bo bym się wykrwawił. Zawsze potem słyszałem teksty w stylu że to moja wina bo "trzeba było nie chodzić po nocy" albo "trzeba było tyle nie pić, to by cię tak łatwo nie pozamiatał". A teraz wyobraźmy sobie, że ktoś ofierze molestowania mówi dokładnie to samo. Przykro mi, ale z tego powodu kompletnie nie mam współczucia względem kobiet, na które ktoś się gapił albo którym ktoś rzucił jakimś chamskim tekstem. Trzeba było nie chodzić po nocy.
Tak to działa. Przykro mi, że Cie to spotkało. To jest cenna, którą wszyscy płacimy, za to, że społeczeństwo chce sobie żyć w iluzji sprawiedliwości. Jeśli Cie coś złego spotkało - to musi być Twoja wina dlatego, że mnie nic złego nie spotka - jeśli sobie na to nie zasłużę. Tak myślę, że to może wynikać z moralności chrześcijańskiej...że bóg (w rozumieniu los) za zło karze, za dobre wynagradza.
@@rusalka404 A ja myślę, ze to wynika z podwójnych standardów. Feministki ciągle skrzeczą o tym jak to niby kobiety nie są dyskryminowane przez mężczyzn, co prowadzi do całkowitej bagatelizacji problemów, z którymi borykają się mężczyźni, bo przecież to oni "rządzą", a więc mają się na pewno jak pączki w maśle. Czy ktoś protestuje przeciwko wyższemu męskiemu wiekowi emerytalnemu pomimo krótszej średniej długości życia? Czy ktoś protestuje przeciwko obowiązkowej mobilizacji (vide wojna na Ukrainie) jedynie mężczyzn w sytuacji zagrożenia? Czy ktoś robi coś z nadreprezentacją zgonów w miejscach pracy wśród mężczyzn? Albo wśród bezdomnych i/lub alkoholików? Czy ktokolwiek bierze na poważnie problemy ze zdrowiem psychicznym wśród mężczyzn? Czy ktokolwiek, kiedykolwiek zastanowił się jak to jest, kiedy nikt cię nie bierze w opiekę, tylko to od ciebie wymaga się, żebyś się opiekował, bo przecież "jesteś mężczyzną", niezależnie od tego czy sam byś może nie potrzebował wsparcia? A wszystko to w atmosferze ciągłej deprecjacji, lub wręcz pogardy pewnych środowisk. Także ten, ja sobie rzepkę skrobię na swój własny rachunek i głęboko mam w dupie problemy innych ludzi, niezależnie od płci. Podejrzewam, że takich jak ja będzie tylko przybywać.
jako kobieta, powiem ci, ze to wcale nie jest wygorowana liczba ja "zaliczylam" tylko takie rzeczy jak klepanie przez ojca w tylek, wlazenie mi do lazienki, kiedy kapalam sie bedac nastolatka, zawstydzanie w towarzystwie, masturbujacego sie faceta na przystanku, 60letniego dziada przywierajacego mi do plecow lub do klatki piersiowej (3 zajscia) w tramwaju, potem okazalo sie, ze ze mna pracuje, tylko w innym dziale i wiekszosc moich kolezanek doswiadczyla: - "konskich zalotow" w stylu klepanie po pupie, zadzieranie spodniczki, strzelanie ze stanikow - gwizdanie na ulicy, niechciane komentarze - zawstydzanie w rodzinie typu "ooo cycuszki ci rosna", "pokaz sie w tej bieliznie" (w odniesieniu do prezentu na swieta) - seksizm typu ze jak sie wscieka, to pewnie ma okres - niechciane dickpicki i to, ze 84% kobiet tego doswiadczylo, nie oznacza, ze 84% facetow to robi... molestowaniem jest KAZDE NIECHCIANE ZACHOWANIE O CHARAKTERZE SEKSUALNYM tego sie moj drogi nie kategoryzuje, KRZYWDE MIERZY SIE WRAZLIWOSCIA KRZYWDZONEGO, NIE INTENCJA KRZYWDZACEGO
Lepiej bym tego nie ujęła. Dla kogoś obleśny komentarz może pójść w zapomnienie, podczas gdy skierowany w stronę wrażliwej nastolatki może wywołać traumę i problemy w relacjach damsko-męskich. Czytam tutaj komentarze facetów - jestem zszokowana, czuję niesmak i odrazę widząc jak wielu mamy tutaj sprawców molestowania.
Jeszcze niedawno gdyby ktoś zadał mi pytanie czy byłam kiedykolwiek molestowana odpowiedziałabym: nie. Natomiast po przemyśleniu przychodzi do głowy kilka takich sytuacji które zaraz wymienię. Dlaczego tak jest? Może nie jestem na tyle wrażliwa żeby te sytuacje mnie traumatyzowały czy mój mózg by to zakwalifikował jako ciężar który muszę dźwigać i wspominać z lękiem do końca życia. Dwukrotnie doświadczyłam napadnięcia w odosobnionym miejscu przez ekshibicjonistę który masturbował się gdy zobaczył mnie w bliskiej odległości. Za pierwszym razem miałam 13 lat. Uciekłam. Za drugim razem miałam dwadzieścia parę - wyjęłam teelfon i udawałam że robię mu zdjęcia i zaczęłam krzyczeć że dzwonię na policję. Inna sytuacja to około 12 lat temu zaproponowanie mi wynajęcia dla mnie mieszkania w którym mogłabym zamieszkać w zamian za to że oferent "odwiedzałby" mnie kilka razy w miesiącu w wiadomym celu. Facet starszy ode mnie kilkadziesiąt lat. Znałam go bo był stałym klientem gastronomi przy moim uwczesnym miejscu pracy i nieraz gawędziliśmy przyjacielsko na lunchu. O swojej sytuacji życiowej, o tym że on ma żonę i dzieci. Flirtu tam nie było ale obleśna propozycja padła. Kilka lat temu gdy dobiegłam trzydziestki, na imprezie rodzinnej, wyszłam na zewnątrz zapalić papierosa. Stałam pod ścianą budynku. Pijany szwagier wyszedł za mną, przyparł mnie do ściany, powiedział kilka zdań i zbliżał usta do mojej szyi. W żaden sposób nie dawałam mu sygnałów że jestem zainteresowana. Nie byłam ubrana w żaden prowokujący sposob. Facet oświadczył się kuzynce u której odbywała się impreza gdy miałam 5 lat! Odepchnęłam go i wróciłam do mieszkania. Nigdy kuzynce nie powiedziałam o sytuacji, przypuszczam z on nawet tego nie pamięta. Pomijam już różne obleśne teksty od pijanych wujków na imprezach rodzinnych. Te wspomnienia nasunęły mi się poprzez popularyzowanie tego tematu. Musimy uświadamiać młode dziewczyny i nasze córki. Że nie wolno się na to godzić i należy reagować. Nie panikować i stopniować wagę tych zajść.
Dlatego tak jest ponieważ molestowanie to wachlarz zachowań,nie tylko tych karalnych.Jak ktoś ci ukradnie 10 zł to nie przejmiesz się tym aż tak jakby ukradł ci pół miliona,waga tych czynów jest różna ale i jedno i drugie to kradzież...
Cholera, czyli cały ten czas jako facet byłem molestowany. Ileż to razy ktoś się na mnie patrzył, czy przytulił na imprezie. Stawianie zdarzeń irytujących na równi z traumatycznymi to totalna głupota i działanie na szkodę ofiar.
@@happyteaenjoyer6173 przekraczanie granic Pokazywanie że każdy może wszystko nawet gdy dziecko tego nie chce. A potem dziwne gdy ktoś robi dziecku krzywdę, a nigdy nic nie mówiło
@@mariuszdabrowski9115 Acha, czyli twierdzisz, że czynność nieseksualna, w gronie rodzinnym, która max może się dziecku nie podobać, jest już krokiem w stronę molestowania, bo z dzieckiem można wszystko. Wiesz, że rodzic by zapierdolił kogoś obcego gdyby chciał przytulić ich dziecko?
@@happyteaenjoyer6173 wiesz że dla dziecka to stresująca sytuacja i jak nie chce nie wilno zmuszać przekraczając jego granice. W gronie rodziny czyli ciotka pierwszy raz na oczy widziana czy raz na wiele miesięcy jest częścią najbliższej rodziny czy dla dziecka praktycznie obcą osobą?
@@mariuszdabrowski9115 Jest rodziną XD, wybacz, ale zwyczajnie przesadzasz. Idąc twoim tokiem rozumowania wysyłanie dziecka do szkoły to krok w niewolnictwo.
Bardzo dziękuję za ten film, jak zwykle w punkt. Sam aż zrobiłem zdjęcie jak zobaczyłem tę reklamę na mieście i po namyśle doszedłem do podobnych wniosków, przynajmniej w części. Też sobie pomyślałem, że tak szeroka definicja ostatecznie zaszkodzi tym kobietom, które faktycznie doświadczyły czegoś traumatycznego, a nie tylko niestosownego. Z czysto logicznego punktu widzenia wystąpienie takich kobiet w tamtym filmie jest strzałem w kolano, ale oczywiście nie oceniam, bo po pierwsze istnieje jeszcze strona emocjonalna, a po drugie nawet strzał w kolano teoretycznie może być rozumiany jako poświęcenie w celu ostrzeżenia innych kobiet przed zagrożeniem.
Nie patrz na kobiety, nie podawaj swojego numeru, telefonu nie prosi o numer, nie zagaduj, nie proponuj randki. Ciekawe co jest dopuszczalne żeby spróbować umówić się z dziewczyną?
@masculinist tylko wtedy powie że działała w impulsie chwilowym więc to co mówiła się nie liczy i znowu będzie, że przemoc i molestowanie. Co by człowiek nie zrobił to źle.
LOL gdybym ja spisał wszystkie rzeczy jakie w mojej obecności lub mnie osobiście, w sposób ukierunkowany, wygadywały dziewczyny, od lekko frywolnie-aluzyjnych, do wprost sformułowanych pytań o możliwości, tudzież np. opowieści o własnych nietrywialnych użyciach kiełbas oraz mankamentach tych kiełbas spowodowanych nędznym dopasowaniem do budowy anatomicznej koleżanek, to byłbym największa ofiarą molestowania północnej hemisfery. Przy czym NIGDY nie inicjowałem tego typu tematów. Kolejne 7 metrów kichy wyciągniętej z du*y. To jest kreowanie i organizowanie rynku dla molestowanego targetu, nic więcej. Tyle w tym szczerości i zatroskania co w obrzydzeniu Stuhra do Polaków-pijaków.
A oczywiście kobiety robią wszystko by nie być "molestowanie" wzrokiem. czy słowami. Jak właśnie to podbija ich poziom wartości - bo jeśli żaden facet nie chce, nie może się odezwać, spojrzeć - to jest jest dla nich problem.
Owszem, akcja jest manipulacją typową dla środowiska feministycznego, ale nie zgodzę się, że mówimy tu o zjawiskach z zupełnie różnych kategorii. Jeśli ktoś nas umyślnie i silnie szturcha na ulicy to TAK, padamy ofiarą pobicia. To nie jest identyczne pobicie, jak połamanie kończyn, ale co do zasady - pobicie. Zaraz uzasadnię. Kobieta, za którą gwiżdże budowlaniec, średnio odbiera ten akt w zupełnie, ZUPEŁNIE innej kategorii, niż mężczyzna, na którego zacmoka kobieta. Przyczyna jest prosta - jeśli ten budowlaniec za moment stwierdzi, że ma jednak ochotę na coś więcej, niż lubieżny komentarz, ta kobieta może zostać zgwałcona. W drugą stronę najczęściej to nie działa. Osoba, na którą gwiżdżą, nie siedzi w głowie gwiżdżącego i nie ma pojęcia, jakie są lub będą jego dalsze zamiary. Podobnie, tą samą kategorią zdarzenia jest włamanie się do domu pijaczka, by zabrać mi flaszkę z barku i włamanie się profesjonalnego złodzieja, by ukraść mi wszystkie kosztowności i oszczędności życia. W obu przypadkach, jeśli będę na miejscu, mogę dostać ciężkim przedmiotem w głowę i skończyć w prosektorium. W naruszeniu nietykalności nie chodzi o skalę czy poziom uszczerbku psychofizycznego - chodzi o to, że agresja w ogóle następuje i może eskalować do ekstremum w przeciągu sekund. I dokładnie tak jak powiedział Szymon - jeśli kolega mówi nam "zostałem pobity" - to NIE WIEMY dokładnie, co się stało. Pojęcia te - pobicie czy molestowanie - nie powinny wszelako służyć do budowania kultu ofiary czy walki klasowej, są one po to, aby jasno można było stwierdzić, że ktoś padł ofiarą agresji, a agresora można było ukarać - stosownie oczywiście do skali jego zachowania. Kategoria pozostaje wszędzie ta sama, co NIE znaczy, że kobiety nagabywane o numer i zgwałcone padły ofiarą TAKIEGO SAMEGO czynu. Uczepiłbym się co najwyżej tego "wpatrywania", bo tutaj jest już ogromne pole do działań nieintencjonalnych - jak ktoś się tępo gapi przed siebie, a tam akurat w autobusie siedzi kobieta, to równie dobrze mógłby być to pies i człowiek ten robiłby to samo.
W dzisiejszych czasach słowo "molestowanie" jest bardzo nadużywane. Dodam jeszcze, że znam jeden prawdziwy przypadek, gdzie molestowanie nie miało miejsca, a zostało "ogłoszone". Betlejewski zajmuje się takim szambem. Szkoda tylko tych kobiet, które naprawdę tego doświadczyły.
nooo I teraz widzę kolejną osobę która myśli tak jak ja ... I już wiadomo dlaczego faceci boją się podejść do kobiety aby nawet zagadać czy poderwac bo chyba nikt nie chce mieć policji na karku no nie?
Wydaje mi się, że po prostu w filmie pod hasło "molestowanie seksualne" zostało podciągnięte też takie zachowanie jak klepnięcie w tyłek, a niech kamieniem rzuci pierwsza dziewczyna, która będąc w klubie na imprezie nie widziała albo nie była bliska takiej sytuacji. Alkohol, specyficzne towarzystwo i zdarzają się ludziom takie głupie zachowania. Koleżanki ze studiów często opowiadają, że tańcząc gdzieś w klubie na parkiecie w tłumie jest sporo kolesi, którzy tańcząc niby to "przypadkiem" się o nie ocierają, albo ręką gdzieś szturchnął. Wydaje mi się, że ta liczba jest nie tyle co przekłamana, a naciągnięta takimi niegroźnymi przypadkami (aczkolwiek wciąż nieco niesmacznymi). Przez całe życie napotkamy na prawdę ogrom ludzi i szanse, że będąc kobietą trafimy na kogoś kto będzie się nam nachalnie przyglądał, zagwizda albo zachowa w inny tego typu sposób jest bardzo wysokie. Może wartość w filmie wydaje się wysoka, ale naprawdę uważam, iż wyżej wymienione zachowania w społeczeństwie powinny być tępione w społeczeństwie. Niestety nie są. Reasumując czy rzeczywiście 84% kobiet było molestowane seksualnie? Jeżeli przyjąć tak naciąganą definicję to możliwe, natomiast aby nie umniejszać osobom, którym ktoś wyrządził realnie krzywdę poprzez molestowanie, cielesny kontakt nie robiłbym tego. Czy problem istnieje? Na pewno. Co z tym zrobić? Pozostawiam pytanie otwarte. Miłego :>
Jeśli chodzi o odwracanie wzroku, niereagowanie itp., powiedziałbym, że wiele przyczyniło się do tego rzeczy typu ,,hehe, it's only a prank, bro". Ludzie gdzieś zobaczyli, usłyszeli podobne historie, że komuś dzieje się krzywda, przechodzień zareagował, a tu nagle z krzaków wyskakuje operator z kamerą i ,,it's only a prank, bro". Znaczy wiem, że przed erą ,,pranków" też ludzie często nie reagowali, ale te sytuacje jeszcze bardziej ,,neutralizują" ludzi w takich sytuacjach, w końcu kto im zapewni, że staną w obronie, a tu nagle ktoś im powie, że to tylko ,,żart" i to wszystko jest tylko po to, żeby ktoś z reagującego mógł się pośmiać.
Nie wiem czy te dane są prawdziwe, mogę tylko za siebie powiedzieć, że kilka razy sama miałam sytuacje które odczułam jako molestowanie np; kiedy tańczyłam z kolesiem w klubie i on mnie objął, po tańcu on nie chciał mnie puścić mimo moich próśb, dopiero po chwili się wyrwałam z dużym trudem. Inni wypisywali do mnie, dostawałam raz nagie zdjęcie niecenzuralne od obcego mężczyzny, oraz sporo niecenzuralnych ofert erotycznych, chociaż moje zdjęcia w portalach społecznościowych zawsze pokazywały jedynie uśmiechniętą twarz. Nie raz jako studentka idąc na wykłady słyszałam gwizdanie robotników albo krzyki i zaproszenia z okien, starszych podpitych facetów. Pamiętam, że mając jakoś 13 lat kiedy szłam ulicą, trąbili na mnie faceci, czułam się okropnie po tym, byłam dzieckiem.
Metodologia tego badania jest rzeczywiście wątpliwa i też wolałabym, żeby wyodrębniono i jasno wskazano, ile kobiet doświadczyło jakiego rodzaju molestowania. Ale... na pewno molestowanie jest stopniowalne i jest nim zarówno nachalne nagabywanie z podtekstem seksualnym, jak i obmacywanie czy ocieranie się. Kobiety zresztą zaznaczały po kilka odpowiedzi, bo logiczne jest, że jedna osoba mogła doświadczyć kilku form molestowania. Dlatego te 87% wydaje mi się wynikiem wiarygodnym. Myślę, że większość, zwłaszcza młodych kobiet, ma za sobą podobne doświadczenia, tylko różny jest stopień związanej z tym traumy. Ja też przed laty je miałam i to przynajmniej w kilku sytuacjach. Wartościowe w tej kampanii medialnej jest nie tyle szokowanie statystyką, co przekazywanie wskazówek, jak pomóc ofierze molestowania w miejscu publicznym - myślę, że na to powinien być położony większy akcent.
Wrocław, okolice akademików Uniwersytetu Medycznego. Tutaj wielokrotnie po trasie akademika można było spotkać mężczyznę masturbującego się i zagadującego studentki wracające z Uczelni. Był też mężczyzna, który z samochodu pytał kobiety o drogę, też na tej samej trasie i oczywiście też się masturbował. W biały dzień. Było to zgłaszane, ale to działo się w okolicach 2014-2017 r, nie wiem czy dalej się to dzieje, bo skończyłam studia. No ja czułam się zażenowana tą sytuacją i że Policja nic z tym nie robi. A było to zgłaszane wielokrotnie. Inna sytuacja, też Wrocław: znany tu jest osobnik wśród żeńskiej społeczności, który chodzi za kobietami i beka w ich stronę, tak zwany bekacz. Kobiety boją się jeździć tramwajem, wysiadają, jak on wsiada do trawmaju na najbliższym przystanku. Był też we Wrocławiu gościu, co siadał za kobietami i obcinał im włosy i zbierał do swojej kolekcji. Nie wiem, czy 84% to jest liczba odpowiadająca prawdzie.
84% jak rocznik 84, premiera Terminatora. Cóż za przypadek. Te 84 % według mnie jest możliwe, bo kobieta mogła być molestowana chociaż raz w życiu. Nie pisze przecież że chodzi o to że 84% doznaje molestowania regularnie, zatem wystarczy jedynie raz. 84% dzielone na 63,6 lat ( średnia długość życia Polek wynosi 81,6 lat, zatem daje to właśnie 63,6 lat życia dorosłego ) wynosi ok. 1,32%/rok. Czyli taki odsetek kobiet w Polsce doznaje molestowania w ciągu roku co najmniej raz. Jak ja lubię wszystko przeliczać.
mnie gosciu napastowal podczas koncertu wsrod tysiaca ludzi, przykleil sie do mnie od tylu i agresywnie zaczal dotykac po miejscach intymnych. bylo tam tak ciasno, ze nie moglam sie ruszyc, zaczelam sie przepychac zeby od niego uciec, zaczepilam 2 roslych facetow proszac o pomoc, obesmiali mnie. chcialo mi sie plakac, caly czas czulam jego reke na moim ramieniu, podazal za mna caly czas. koncert przeje''bany. naszczescie w koncu go zgubilam, potem balam sie w drodze z areny koncertowej na postoj taxi. dostalam paranoi, nigdy wiecej sama nie jade na koncert
Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Niestety mam wrażenie, że właśnie język mężczyzn, którzy uważają, że "ładny wygląd i krótka sukienka" upoważnia ich do takich zachowań, a jak przychodzi do baru/na dyskotekę/na koncert sama to znaczy, że jest na targu matrymonialnym jak obiekt sobie do wzięcia zmusza nas jeśli naprawdę bardzo się boimy grania w tą grę. Czemu się oczywiście sprzeciwiam, bo to nie powinno to tak działać, ale gram takimi kartami jakie mam. I w tym żyję niestety, ale pomaga doraźnie faktycznie na takich zjebów nie wychodzenie samej do miejsc publicznych i ubieranie się w spódnicę za kolano, żadnych dekoltów, żadnych szpilek(żeby łatwiej było zawsze uciec) niemiły wyraz twarzy i kulturalna mowa, ale z użyciem niemiłego tonu. Oczywiście nie sugeruję Ci robienia tego samego tylko mówię o swoim doświadczeniu, bo zdaje sobie sprawę z tego, że to nie załatwia problemu, wręcz cementuje to, że tak świat wygląda, co jest złe, jednak nie czuje się na tyle odważna, żeby w tym przypadku świecić przykładem, więc to tylko skuteczne doraźne środki zmniejszające ryzyko, które i tak pozostaje.
Zachęcam do wysłuchania wyznań bohaterek filmu: ua-cam.com/video/6okboDTDzlc/v-deo.html
Ja zachęcam tylko do przejścia na 5 sekund i dania kciuka w dół, jak ktoś zaczyna od manipulacji to nie ma co reklamować.
@@genesis2303 Jeju niby wojna idei, niby wymiana poglądów bla bla bla ale po co zapoznać się z argumentami drugiej strony. Potem tylko bez płaczu, że społeczeństwo się radykalizuje
@@lubiekoty7748 Z uczciwymi ludźmi można wymieniać poglądy z manipulatorami po prostu nie ma to sensu.
@@genesis2303 Coś mi się wydaje, że jesteś znacznie mniej krytyczny wobec kanałów odpowiadających twojej bańce światopoglądowej. Może sprawdź samemu czy na pewno jest tam manipulacja albo wysłuchaj tych kobiet.
Szymon też nie ma idealnych treści (delikatnie mówiąc). Też będziesz dawał tutaj łapkę w dół po 5 sek.?
To samo było z różnicą w płacy kobiet, z dyskryminacją, i co? nic się nie zmieniło w ich podejściu
"Gdy słowa tracą swoje znaczenie, ludzie tracą wolność" - Konfucjusz.
Jako osoba, która była molestowana przez większość swojego życia ( mam na myśli niechciany, bardzo bliski kontakt cielesny), jest mi strasznie przykro słyszeć od niektórych osób, że molestowanie obejmuje to wszystko co przedstawił film "7 metrów pod ziemią". Uważam, że dla prawdziwych ofiar, ostatnie minuty tamtego materiału mogą być bardzo trudne. Odnoszę to tak, jakby to co spotkał nas, ofiary było umniejszane, bo jestem pewna, że osoby, które doznały tak ogromnego cierpienia wymieniłyby wszystko by to co je spotkało zamieniło się w pogwizdywanie gdy przechodzą koło budowy. Cieszę się, że Pan tworzy tak wartościowe filmy, dziękuję.
Przypomina mi się wpis na Twitterze, w którym pewna kobieta pisała, że widziała ,,t-bagging" w pewnej grze komputerowej i że jest to to samo co molestowanie na tle cielesnym.
,,T-bagging" to takie coś, że gracz pochodzi pod zmarłego awatara innego gracza i robi kilka przysiadów (oczywiście, bez kontekstu ,,cielesności", najczęściej wykonywany przez jednego mężczyznę na drugim), dla żartu. Tak, to dosłownie tyle.
@@Admiral45-10 pierwsza zasada twiterra: nawet nie próbuj analizaować tego bełkotu który, się tam pojawia .
Ja za to widziałe wpisy, że zabawa ojca z córką to pedofilia. Już nie mówiąc o takich sprawach jak ciągle zmienianie koloru skóry białym postaciom, aby je "naprawić"
@@harnasabuser5677 Gorsza sprawa, że na tej podstawie zbanowano bez odwołania dwóch graczy w pewnych rozgrywkach - dla wewnętrznego żartu między nimi dwoma, jeden zt-baggował drugiego, za co najpierw obaj dostali bana za krzywdę na tle cielesnym, a potem cała drużyna, gdy próbowali wytłumaczyć, że to nie było to.
A potem dwóch zawodowych graczy stwierdziło, że te bany były bez sensu - za co zostali dyscyplinarnie zwolnieni przez firmę praktycznie od razu, która jeszcze wyciekła ich prywatne dane do sieci.
Bardzo przykre jest również to, że korporacje zamiast płacić podatki, wycierają sobie mordy akcjami społecznymi
Jak jest przystojny to może złapać za tyłek. ja to bardzo lubię
Cieszy mnie, że coraz więcej mówi się również o molestowanych mężczyznach. Kiedy miałem 17 lat byłem na imprezie urodzinowej. Zaczęło się od tego, że znacznie starsza ode mnie kobieta, 30/40 lat, wpatrywała się we mnie i regularnie przepychała w moją stronę na parkiecie. Było to na tyle męczące, że poprosiłem znajomych o pomoc co faktycznie na chwilę okazało się skuteczne. Jednak gdy wszyscy byli już coraz bardziej pijani ta kobieta łapała mnie za krocze i przyciskała moje ręce do swoich piersi. Próbowałem się bronić, próbowałem uciekać, ale po prostu nie odstępowała mnie na krok. Wtedy moje prośby o pomoc kończyły się albo wyśmianiem albo bagatelizowaniem całej tej sytuacji. Niesamowite, że nawet dzisiaj po kilku latach jeśli dochodzi do wspominania tej imprezy mój przypadek jest traktowany jako zabawna anegdotka.
To pewne, że głównie kobiety doświadczają molestowania, ale jestem pewny, że sporo mężczyzn spotkało coś podobnego a zawężanie tego problemu tylko do jeden ze stron jest dla mnie niedorzeczne i niezrozumiałe.
Wiem, że uznasz mnie za niewyżytego zboczeńca, ale ja w tym wieku (oczywiście gdy byłem samotny. bo akurat wtedy miałem partnerkę seksualną z tej samej klasy), bym się nie wiele pytał tylko poszedł z tą kobietą w ustronne miejsce w celach odbywania stosunków płciowych.
W większości przypadków jest prawdą, że mężczyzna zawsze chce, ale nie zawsze może. Taka nasza biologia. Jeśli kierujesz się chrześcijańską etyką seksualną, to w takiej sytuacji, jaką opisałeś, walczysz nie z erotomanką, ale raczej z własną pokusą do tego, by dać się ponieść jej „molestowaniu”. Jeżeli jednak autentycznie czułeś się molestowany, to należysz do wyjątków. I mam tu na myśli zarówno częstość takich sytuacji, jak i liczebność tak usposobionych, heteroseksualnych mężczyzn. Dlatego nie dziw się, że Twoja historia stała się zabawną anegdotką. Zapewne co drugi mężczyzna zachowałby się tak samo jak Ty wyłącznie w sytuacji, w której nagabująca byłaby istną szkaradą.
Kurde, przepraszam, że tego musiałeś doświadczyć :( To było okropnie obrzydliwe z jej strony. Oczywiście, że faceci mogą być molestowani i to nie jest wcale fajne przeżycie i wszyscy, którzy to bagatelizują, powinni się wstydzić.
Jestem ciekawa ilu z nich byłoby tego samego zdania gdyby to była siedemnastoletnia dziewczyna i jakiś czterdziestoletni oblech.
@@pawezielinski2781 wydaje mi się, że to tylko wrażenie. Ja wtedy też byłem przecież wolny i wcale nie czułem się jak cnotka. Gdyby ktoś mnie zapytał jak zachowałbym się w takiej sytuacji pewnie odpowiedziałbym podobnie jak ty, ale mimo wszystko w rzeczywistości było inaczej co też myślę jest dość ciekawą kwestią. W tym męskim niewyżyciu jest dużo mitu, przynajmniej ja mam takie wrażenie.
@@kiczkamilik6648 Najprawdopodobniej ona ci się najzwyczajniej nie podobała, albo myślałeś o innych ładniejszych.
Sama ta liczba 84% jest już podejrzana na pierwszy rzut oka i nie budzi wiarygodności. Jest to kolejna kampania szkodząca kobietom, bo mężczyźni zamiast wziąć problem molestowania na poważnie kolejny raz się z tego wyśmiewają. Plus mogli też poruszyć temat molestowania mężczyzn, może wtedy kampania by miała lepsze oddziaływanie dla obu płci. A tak wyszła tylko tania reklama kosmetyków dla kobiet, gdzie sama marka ma mało wspólnego z etyką. Przykre jest to jak wykorzystuje się temat molestowania dla własnych zysków i zniekształca obraz tego zjawiska. Co więcej ta reklama nawet nie dotrze do osób, które to robią. Temat molestowania jest tak obszerny i spłycanie tego jest po prostu szkodliwe.
Sama liczba może być prawdziwa, jeśli bierze się pod uwagę wszelkiego rodzaju zaczepki i przemoc słowną: szczekania, krzyki, pogwizdywania, obleśne komplementy, mlaskanie etc. Oczywiście niestety z osobistego doświadczenia bliskich mi dziewczyn takie statystki myślę, że mógłbym powielić, bo łapanie za tyłek w klasie, klepanie przez kolegów, dotykanie za biodra w czasie służby (ratowniczki), łapanie dla "żartu" za piersi w SP czy Gimnazjum tylko uwyraźniają, że patologiczne zachowania wobec kobiet mają miejsce...
Tyle tylko, że taki procent lub akcje "co 15 minut gwałcona jest Polka - takie banery były we Wrocławiu przy Politechnice" są no prześmiewcze, dla BARDZO poważnego problemu.
Prawdziwy facet pragnie molestowania 🥰😂
Czyli że L'Oreal obraża te pozostałe 16% mówiąc wprost że są brzydkie.
Ale ich produkty to zmienią.
I będzie wtedy 100%!
@@Piotronix A to nie ty czasem szczekałeś na moją koleżankę? Też miałem znajomą, która uważała, że każdy się na nią patrzy i pokazuje palcami, abstrahując, że miała otyłość 3 stopnia i dlatego mogliby ludzie na nią patrzeć, to jak się okazało, miała też problemy psychiczne. Anegdotyczne przykłady nie rzutują na społeczeństwo, a z tego co opisałeś, to wywodzisz się z lokalnej patologicznej społeczności, ponieważ nie jest to normą, ani nawet częste.
@@35smoku Nie... Akurat mnie rodzice dobrze wychowali i jakbyś nie zauważył podałem że to mała grupa i oczywistym jest, że dowody anegdotyczne (tak samo jak twoje argumentum ad personam) nie są naukowymi badaniami na jakiś temat.
Jednak niestety obrazuje to że w społeczeństwie do takich ekscesów dochodzi gdzie ŻADNA z tych osób nie wywodzi się ze środowiska patologi czy nędzy.
Zachowania takie obserwowałem na wsi, wśród młodzieży o słabym wykształceniu jak i u bardzo mądrych i teoretycznie dobrze wychowanych dzieci biznesmenów, muzyków, nauczycieli.
Dowód anegdotyczny twój jest taki sam jak mój, problem w tym że takie sytuacje są częste i dotyczą jak widzisz na początku między 10-20% kobiet w badaniu (czyli 300 na 1500 osób).
Dalej to ogromna liczba która nie powinna mieć miejsca.
Chciałbym też zauważyć że przecież wspomniałem iż zarówno liczba 84% jak i banery na temat gwałtów są problemem, który tylko zamazuje tragizm sytuacji i to aby brać to na poważnie.
Problem wychowania tylko się pogarsza, wraz z rozwiązłością, uzależnieniem od uciech fizycznych, niekontrolowaniem seksualności itd.
Jeśli tego nie widzisz może ty siedzisz w Bańce, a nie ja?
Najgorsza w tym wszystkim jest dewaluacja pojęć przez takie właśnie badania dochodzimy do momentu że słyszysz od kobiety,, facet mnie molestował " i myślisz jak długo na nią patrzał . Przez co słowo molestowanie traci moc.
Masz rację. Natomiast wyjściem z tej sytuacji moim zdaniem nie powinno być zawężanie zakresu definicyjnego tego pojęcia. Powinno się zamiast tego je rozbić na kilka osobnych kategorii w zależności od tego w jak dużym stopniu dane zachowanie stanowi naruszenie granic. Coś na wzór uszczerbku na zdrowiu w kodeksie karnym - zarówno odcięcie komuś przyrodzenia, jak i spowodowanie krwiaka jest spowodowaniem uszczerbku, tym nie mniej może on zostać oceniony jak ciężki, średni lub lekki i od tej kwalifikacji zależna jest wysokość kary.
To samo się dzieje ze słowem ,,Nazizm" Szymon już nagrywał filmy o tym, jak to słowo na zachodzie stało się już praktycznie łagodnym synonimem dla słowa "bad"
@@mateuszcichy775 I potem dochodzi do gwałtu cyfrowego np. Albo mowy nienawiści czy mowy gwałtu. Zidiocenie trzeba leczyć, a nie nadawać mu wyjątkową nazwę, wskazującą, że to nadal te samo podłoże problemu. Obecnie każdy nieudany flirt jest molestowaniem.
@@mateuszcichy775 Zdecydowanie się nie zgadzam, molestowanie to mocne słowo i takie powinno zostać. Jeśli ktoś się na ciebie gapił na ulicy to gapił się na ciebie na ulicy, a nie cię molestował. Nazywajmy rzeczy po imieniu
@@ywoisug8845 W ogóle zastanawiające w tej nomenklaturze jest to, czy kobiety zgłaszały czasem auto-molestowanie, gdy zbyt długo układały włosy przed lustrem?
sytuacja z życia. Z jakieś 10 lat temu (miałem wówczas z 11 lat), gdy chodziłem jeszcze z rodzicami i 3 lata starszą siostrą do kościoła, w środku w największym tłumie za kobietami ustawiał się obrzydliwy garbaty skurwysyn i dotykał je. Pewnego razu trafiło na moją siostrę, która od razu poskarżyła się tacie. Po mszy przed kościołem, ojciec wyciągnął tego oblecha za fraki i przed wszystkimi wykrzyczał mu w twarz że, jeśli jeszcze raz dotknie jego córkę to go zajebie, po czym sprzedał mu profilaktyczną listwę. Kilka lat później, w autobusie ten sam typ i tym razem ofiarą była moja znajoma z podstawówki. Zareagowałem bez wahania, podszedłem do niego i wykrzyczałem mu że wiem kim jest i ma natychmiast się odczepić od tej dziewczyny. Przypomniałem mu wówczas też sytuacje spod kościoła, powiedziałem że to mój ojciec go wtedy złapał i że jeśli jeszcze raz coś takiego zobaczę, to dokończę dzieła przodka. Zaczął się śmiać i wysiadł na następnym przystanku. Później widywałem go kilkukrotnie, ale nie wzbudzał podejrzeń, wiec tylko obserwowałem. (Okolice dzielnicy Zalesie w Rzeszowie). Druga sytuacja, z jaką się spotkałem, była dwa lata temu na koncercie Malika Montany w Dynowie. Dzieciarnia straszna, w samym środku koncertu, pomiędzy ludźmi od 13 do 23 lat stoi stary dziad co już samo w sobie było bardzo dziwne, jak na typ imprezy. Poobserwowałem go chwilę i ten sam schemat, co pierwszy typ. Tutaj już samodzielnie nie interweniowałem, tylko poszedłem to zgłosić do ochrony. Nie wiem jak się sytuacja rozwijała potem, ale chyba go zgarneli, bo widziałem ochroniarzy w tłumie, a potem już go nie mogłem znaleźć. Ogólnie moje zdanie jest takie, że faktycznie do molestowania dochodzi, ale większość ludzi, nie tyle nie chce się wtrącać, co nie po prostu tego nie zauważa. Bo co w tym dziwnego że w tłumie ktoś obok kogoś blisko stoi, prawda? No cóż ja po akcji z kościoła, jestem wyczulony na takie akty, więc gdy coś mi śmierdzi, potrafię zareagować.
Super że reagujesz. I że Twój tata pokazał Ci jak się zachować.
Jesteś cudowną osobą! Potrzebujemy więcej takich!
Przerażające że gość przez tyle lat mógł sobie pozwalać na swój proceder i że śmiał się tylko na końcu...
@@rusalka404 Przecież to normalne zachowanie. Ja wiem, że feminizm wciska kobietom, że mężczyźni w dupie mają kobiety, że mężczyźni tylko patrzą, jak kobiety gwałcić, molestować i w ogóle prześladować, ale tak nie jest - większość mężczyzn ma wręcz instynkt ochrony kobiet. Gdyby było inaczej, to nie wyszlibyśmy poza schemat "Maczugą przez łeb i do jaskinii".
chociaz jeden mezczyzna wypowiedzial sie normalnie i nie stara sie udawac, ze problemu nie ma. Bylam wielokrotnie molestowana w miejscach publicznych i prawie zawsze pomagali mi mezczyzni bedacy swiadkami zdarzenia. Ja po prostu ostro reaguje na cos takiego. Obmacywacza w pociagu zwyzywalam od zboczencow i obroncy sie znalezli. Gdybym byla cicho to nawet nikt by tego nie zauwazyl. Nie wiem o co chodzi z tym stopniowaniem skali molestowania. Taka skala juz istnieje. Niektore formy molestowania sa karalne a inne nie. Nie uwazam, ze ostatnie minuty filmu sa niepotrzebne. O pogwizdywaniu i wolaniu za kobieta tez trzeba mowic, bo jest to nieprzyjemne doswiadczenie. Nie uwazam, zeby publiczne zwierzenia kobiet o molestowaniu zadzialaly na ekshibicjonistow, szeptaczy, obmacywaczy czy gwalcicieli. Oni i tak beda to robic w dalszym ciagu. Mowienie natomiast o tym, ze wolanie za kobieta: ale fajna z ciebie dupa, jest dla kobiet nieprzyjemne i ponizajace moze przemowic niektorym panom do rozsadku. Ja odzwyczailam pijaczka z sasiedztwa nawolywania za mna. Zawsze kiedy pil pod sklepem wolal za mna, ze jestem fajna dziewczyna. Niby nic a jednak niefajnie sie czulam. Stalam kiedys z kolezanka a pijaczek szedl sam. Powiedzialam do kolezanki "Zdzisiu to jest fajny chlopak, chcialabys Zdzisia?" i zadzialalo. Wyraznie sie zawstydzil i przestal za mna pokrzykiwac.
Facet nagabywał mnie na seks oralny w łazience w klubie. Poszedł za mną, gdy szłam z koleżanką, aby nie była sama. Nie miałam jak wyjść, bo zablokował mi drogę przy ścianie. Gdy koleżanka wyszła z kabiny, chłopak rozproszył się i udało mi się wymknąć. Nigdy nie przedstawiałam tego jako molestowanie a brak jakiejś kultury, szczególnie w połączeniu z alkoholem. Podobnie było, gdy czułam wzrok i słyszałam komentarze od pijaczków pod osiedlowym sklepem w mojej małej miejscowości i specjalnie nadkładałam drogi, żeby wejść do sklepu z drugiej strony (wtedy mieli mniej czasu na zmianę tematu, wiadomo że nie zawsze temat był o mnie, ale kilka sytuacji tego typu struło mi chodzenie do osiedlowego jako nastolatce; szczególnie w letnie popołudnie). Było to niekomfortowe i zwalałam to na brak kultury tych mężczyzn oraz alkohol. Nigdy nie myślałam o tym, jako o molestowaniu, gdyż słowo to dla mnie było za mocne, a i czasem od znajomych z podwórka słyszałam gorsze rzeczy (że zostanę zakonnicą i będę dawać księdzu zamiast prostytutki).
Za prawdziwe przewinienia (kilkukrotne nabicie mi siniaków w widocznych miejscach, w tym 2x oko i 1x rozwalony bębenek), mój oprawca nigdy nie zostanie skazany, bo nie poszłam nigdy na obdukcję, bo nie chciałam sprawiać kłopotu mojej "miłości". Do tego było zmuszanie mnie do współżycia oraz szantaż emocjonalny. To dla mnie coś, za co chciałabym uzyskać sprawiedliwość i przez własne zaślepienie w tamtym czasie, to nigdy się spełni.
Ciekawy wpis, intrygujący 🤔
nie uważasz że trauma jakąś doznałas poprzez niewłaściwe zachowanie mężczyzn/społeczeństwa że w sytuacji gdy ty czułaś się niekomfortowo i odmawiano ci godności ludzkiej poprzez deprecjonowanie ciebie jako kobiety doprowadziło cię w efekcie końcowym do myślenia że "oprawca" nie jest oprawca - bo mimo że dokonywał na tobie czynów w rozumieniu Szymona "jawnie jakościowo niewłaściwych" (w postaci pobicia, przemocy fizycznej i psychicznej, molestowania itp. ) ?
Martwi mnie fakt, że to ktokolwiek próbuje deprecjonować ból osoby molestowanej, nawet jeśli w jego/jej opinii nie jest tak duży jak się wydaje. Czasem przemoc psychiczna jest dużo gorsza niż ta fizyczna. Bo rany fizyczne się zwykle goją szybciej niż te psychiczne.
@@monikaogorzalek7 nie. Kwestia mojej traumy jest bardziej skomplikowana. Mówię jako pojedyncza ofiara i jak wewnętrznie czułam. Nauka prawidłowych reakcji przyszła u mnie wraz z czasem i doświadczeniem, gdy zamiast szoku i niezrozumienia sytuacji, pojawiał się gniew.
@@ania0067 nie twierdzę że nie jest, ale z tego co się orientuję nawet takie małe przytyki czasem/często mogą prowadzić do bardziej brutalnych czynów w postaci faktycznej napaści/molestowania etc. Coś w stylu kropla drąży skalę.
@@monikaogorzalek7 nie, jestem na terapii i miałam mnóstwo czasu przyjrzeć się temu zagadnieniu. Korelacja nie jest równa implikacji.
Na własne oczy widziałem jak Polacy byli molestowani.
Dotykała ich bieda.
Wiadomo, kto nas j***e.
Dotykała.
A potem zmusiła do małżeństwa.
@@BartekSychterz tak było. Byłem tą biedą.
@@Mlody1994Mlody Mojsze Goldman?
To ty?
Ty który lichwą się zajmujesz i masz bank?
To ty?
@@BartekSychterz ahhh Rabi nie wskazuj gojom mej osoby.
Wydaje mi się, że wrzucamy do 1 wora wszystko co jest związane z nieprzyjemnym kontaktem kobiety z facetem jako molestowanie. Jestem facetem i mam ponad 30 lat nie raz dostałem w gębę czy też ktoś próbował mnie okraść. Sytuacje z wpatrywaniem, dosiadaniem się w autobusie, tekstami na ulicy itp. zdążyły się i mi. Tylko ja założyłem, że wtedy ktoś chciał, mnie okraść, a nie zaatakować na tle seksualnym. Tak wygląda, życie w społeczeństwie gdzie są jednostki które stwarzają nieprzyjemności jak również zagrożenie dla reszty. Zapewne koleś który się gapi w autobusie na kobietę również będzie się gapił na faceta tylko, że facet poczuje zagrożenie na tle pobicia i kradzieży a kobieta na tle seksualnym. Szymon dość trafianie podsumował całą tą kampanie oraz błędne podejście do tematu. Wrzucamy wszystko do jednego wora czy to niewinne spojrzenie gimnazjalisty na ładną panią w autobusie, czy wpatrywanie się przyćpanego kolesia na przystanku, poprzez napastliwe teksty a kończąc na obmacywaniu. Jak w dzisiejszych czasach nastolatek ma spróbować zagadać do dziewczyny jak wmawiane mu jest, że jego próba może być odebrane jako molestowanie. Świat nie jest czarno biały tylko ma odcienie szarości, a używania słów określających zazwyczaj najpoważniejsze czyny w danym zakresie(tak przez społeczeństwo jest odbierane słowo molestowanie) do przezywania dziewczyn w szkole na prawdę szkodzi dzieciom i młodzieży które jeszcze się kształtują.
Wartościowy komentarz. Zgadzam się.
Ale czym jest to zagadywanie. Czy naprawdę tak wielka grupa osób jest na tyle głupia, że zamiast normalnie kogoś przywitać wali tekstami z podtekstem seksualnym na dzień dobry? Albo chwyta za rękę obca dziewczynę i ciągnie na kawę wbrew jej woli? To są przypadki z
omawianego filmu. To jest mentalność jakiegoś jaskiniowego trolla, który nigdy nie widział człowieka na oczy. Poza tym większość przypadków głupich tekstów i macania to nie młodzi chłopcy szukający dziewczyny tylko seniorzy. Z nimi akurat mam ciekawe doświadczenia, na szczęście tylko głupich tekstów (że wiosna jest wtedy kiedy członek stoi jak sosna i inne takie o moim szczuplym ładnym ciele). Dla mnie to zabawne, choć może temu że wszystko to przytrafiło mi się w dzień, staram sięnie wałęsać samotnie w nocy.
Częściowo się z tobą zgadzam, ale to "zagadywanie" brzmi niewinnie, a w rzeczywistości jest naprawdę nieprzyjemne. Czasami powiesz komuś nie i ten dalej za tobą idzie, wzbudza to odruch strachu i poczucie zagrożenia, bo normalny człowiek dałby ci spokój. Nie interesują mnie sentymenty "bo on nigdy nie wspolzyl z nikim i dlatego taki jest". Mam prawo do świętego spokoju i nikt nie chce być napastowany, sledzony czy ciągniety za rękę. To nie jest molestowanie, ale nie jest to niewinny flirt.
@@mmgs1148 Nikt nie mówi, że sytuacje opisane w filmie są normalne i akceptowalne. Ale jak dla mnie to większość jest naruszaniem przestrzeni osobistej, ale nie molestowaniem seksualnym. Mi też się zdarzyło iść za jakąś dziewczyna wieczorem ale nie dla tego, że chciałem ją zgwałcić tylko dlatego, że szedłem w tą samą stronę, tak samo zdążyło mi się rzucić głupi tekst lub zapytać o nr telefonu. To są normalne rzeczy i dla 1 osoby będzie to super sytuacji dla innej neutralna a jeszcze dla kogoś innego bardzo niekomfortowa. Tak jak wspominałem zostałem okradziony i pobity, w tamtym momencie również powiedziałem, żeby się odczepili ale nikt mnie nie słuchał ale nie nazwał bym tego molestowaniem a pobiciem z kradzieżą ;). W momencie kiedy da się stanowczo do zrozumienia(najlepiej słownie), że czegoś się nie chce, a 2 osoba nie przestanie to wtedy można zacząć rozważać sytuacje "zagadania" itp. jako molestowanie lub przekroczenia granic. Chyba, że ktoś wystrzeli z grubej rury i zacznie np. obmacywać to już wtedy można bez wątpienia mówić o napaści seksualnej.
@@Bob-ii8dd Jak zostales pobity, to nie bylo molestowanie, tak samo jak kobieta zostalaby pobita tez nie byloby to molestowanie. Jednakze niewiadomo czemu, mezczyzni nieuswiadamiaja sobie jak czesto kobiety postrzegane sa jako obiekty seksualne i dlatego tez czesciej padaja ofiarami molestowania. Czy widziales abyw kobiecych sportach rozebrani panowie prezentowali wyniki? Albo zeby na konferencjach skapo ubrani panowie prezentowali produkty? Albo zeby jakas Pani w autobusie glosno komentowala wyglad jakiegos mlodego xhlopaka? Albo zeby ladni panowie bili sie w kislu? Mezczyzn postrzega sie przez pryzmat onteligencji i sily, kobiety przez pryzmat wygladu i atrakcyjnosci. Kobiety non stop sa seksualizowane przez popkulture i wmawia sie jeszcze spoleczenstwu ze kobiety musza byc pozsdane, ladne i adorowane co czesto przybiera znamiona stalkingu czy napasci. Ja za nieudany flirt zaliczam ze pan probowal zagadac pania nie wyszlo, wiec odszedl. A nie ze Pani mowi nie, odchodzi niezaonteresowana a ten za nia idzie, bo biedaczek nie rozumie prostych komuniktow.
@@Bob-ii8dd Tbh, naprawdę wystarczy pogadać z koleżankami, kobietami z rodziny, trochę przyjrzeć się ich reakcjom. Statystyki to oczywiście jedno, dużo właśnie zależy od tego, jak w nich określono to, co się zdarzyło, ale sytuacje, z którymi spotykają się zazwyczaj mężczyźni i sytuacje, z którymi spotykają się kobiety, są bez porównania w tym kontekście. Dlatego mówi się o molestowaniu, bo nie jest to jeszcze gwałt, ale jest to używanie względem osoby przemocy fizycznej lub psychicznej w kontekście seksualnym.
Wyobraźmy sobie tylko, że wsiadając do tramwaju albo idąc w biały dzień ulicą, czujemy się równie niepewnie, co przechodząc obok grupy zerkających na nas spode łba facetów i nagle ci faceci wołają coś do nas, zaczynają się zbliżać. No nie wiesz, czy chcą zapytać o dwójkę na winko, czy jednak sprowokować jakąś bijatykę. I teraz przełóżmy to na "śmiesznego" pana z tramwaju albo creepy typka na ulicy, którzy nie potrafią uprzejmie się zwrócić do kobiety, tylko wyskakują z jakimiś zdaniami o podtekście seksualnym. Tak jak w doświadczeniach @mmgs -- nie wiesz, do czego to doprowadzi.
I nie jest to żadna alternatywa, to że ktoś Cię potłukł i obrobił to też jest chora sytuacja, współczuję i mam nadzieję, że nie siadło na psychę, bo sam wiem, że pobicie, jak każde naruszenie cielesności, potrafi zostawić głębokie rany. Ale czemu to ma oznaczać, że ktoś przesadza, mówiąc o molestowaniu? To chyba dobrze, że poszerzamy w ten sposób świadomosć społeczną, im więcej się o tym mówi, tym więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, ile takich sytuacji ma miejsce. Bardziej świadomi są wszyscy, kobieta może bardziej rozumieć, czemu czuje się dziwnie po takich sytuacjach i że to nie jest jej wina, że ktoś się tak wobec niej zachował i że to nie powinna być akceptowana przez nas norma. A mężczyźni uczą się o doświadczeniu kogoś, kto jest w nieco innej sytuacji społeczno-kulturowej, może będziemy dzięki temu lepiej reagować, a na pewno nie patrzeć na takie sytuacje jak na jakąś normę i nie będziemy ich bzdurnie usprawiedliwiać
Szymonie jakże się cieszę że nagrałeś o tym film. Gdy zobaczyłem tytuł tego filmiku oraz owe badania, odsubowałem 7 metrów pod ziemią, lecz frustracja spowodowana tą manipulacją, nie była uleczona. Aż do teraz :)
7 metrów pod ziemią już od dawna jedzie na naciąganych historiach i pojedynczych przypadkach, które przedstawia jako standardowe w danej branży/środowisku.
@@marekkondyn2908 za mocno skręcił w lewo
@@marekkondyn2908 dokladnie, kiedys ogladalem, od dawna clickbait i bzdury. Szczegolnie jak slucham wypowiedzi (rzadko) w sprawie srodowisk ktore kojarze z autopsji, chocby zawodowo.
@@harnasabuser5677 jeszcze tylko trochę i zawróci na właściwe tory, tzw. "U-turn"
@@marekkondyn2908 Za to Szymon nie jedzie na naciaganych historiach?
No nie wiem, ja tam w te 84% jestem w stanie uwierzyć głownie na tej podstawie, że wyglądam przy najlepszych wiatrach na 2/10, a i tak kiedyś mając z 19 lat i jadąc wcześnie rano do pracy autobusem, prezentując się jak zwłoki powstałe z grobu, które ktoś ubrał w dres wyciągnięty ze śmietnika, zostałam obmacana przez jakiegoś typa, który do mnie przywarł chociaż nie było tłoku. Moja reakcja była o tyle opóźniona, że ciężko było mi uwierzyć, że to się dzieje i przez chęć dania facetowi benefit of the doubt w pierwszej chwili, że tak może przypadkiem się oparł na mnie albo tylko chce mnie okraść, ale no jak łapa ci ląduje między nogami to już ciężko o przypadkowość i trzeba odpalać tryb ucieczka. Także już pomijając kryteria tego badania, które mogę się zgodzić, są przesadzone, to molestowanie w rozumieniu łapanie za miejsca intymne albo typ walący sobie przed tobą to niestety, ale większość kobiet ma co najmniej jedną taką historię. Ogólna atrakcyjność, pora dnia, ubranie itd nie grają żadnej roli, desperatów nie brakuje.
Smutne, że trzeba takie truizmy tłumaczyć. Ale dobrze powiedziane, w wyważony sposób z dobrym rozłożeniem akcentów na realne problemy.
Wręcz przeciwnie..to nie żaden problem ..problemem jest molestowaniem i za duża tolerancji wobec miego
@@olafignacy3718 W punkt, tak samo uwazam
To co mówisz o tej ankiecie jest dość szokujące i irytujące, zgadzam się, że ta metodologia jest niepoważna. ALE po przejrzeniu komentarzy widzę, że dla wielu mężczyzn ta liczba 84% jest tak wysoka, że aż nierealistyczna. No więc mnie kompletnie nie szokuje. Ba, chyba nie mam koleżanki, która nie zaliczyłaby jakiejś wyjątkowo nieprzyjemnej sytuacji o podłożu seksualnym. Tyle, że często te sytuacje się wypiera z pamięci i człowiek spytany o to, czy był kiedyś molestowany, odpowiada, że nie. Przypomina mu się właśnie wtedy, kiedy zadaje mu się szczegółowe pytania. Jak w owej ankiecie. Ja nigdy nie czułam się osobą, która przeżyła "molestowanie" - mimo całej listy zdarzeń, z których kilka pod tę definicję podchodzi, a parę się w nią wpisuje.
Tak więc dla panów nie wierzących, lista przygód przeciętnej kobiety:
- złapanie za krocze i tyłek kiedy szłam na spacerze z mamą w wieku 13 lat,
-masturbującego się ekshibicjonistę,
-mężczyznę, który po randce próbował siłą wejść za mną do mieszkania,
-bardzo wulgarne propozycje seksualne składane przez mężczyzn, którzy szli za mną ulicą i nie chcieli zostawić mnie w spokoju (2 przypadki, z tego jeden w nocy, na opuszczonej ulicy - myślałam, że umrę ze strachu. Facet specjalnie wyszedł za mną z metra).
-Nachalne, powtarzające się codziennie w tej samej lokalizacji catcalling, od którego bałam się wracać sama do domu (szemrana pizzeria, gdzie zawsze siedziała ta sama grupa podpitych mężczyzn),
-Jednego potencjalnego gwałciciela, którego zgłosiłam na policję (mężczyzna nagabywał kobiety w opuszczonej okolicy, oferował podwózkę do domu itd).
-Plus seksualne wykorzystanie przez dobrego "kolegę", kiedy byłam pijana i miał się mną zaopiekować i odprowadzić mnie do domu.
I mam niejasne przeczucia, że to jest taki kanon doświadczeń, który wiele dziewczyn zaliczy. A zważcie panowie, że wiele z tych sytuacji, w momencie kiedy się je przeżywa, to momenty, kiedy ma się poczucie zagrożenia życia/zdrowia. Nawet jeśli finalnie kończy się na słownej przepychance i strachu.
@jurys Dodałabym jeszcze, że najczęściej to seniorzy molestują nastolatki.
@@rusalka404 Przygoda z pupą to akurat była grupa nastolatków trochę starszych ode mnie, więc zabawa była pewnie w tym, żeby mnie wprawić w zakłopotanie i żeby moja matka nie zauważyła. Niby nic, a okropne doświadczenie dla dziewczynki.
@Mruuuczek Kiedy mieszkałam w owej niebezpiecznej dzielnicy, gdzie tego typu przygody zdarzały mi się regularnie, to nosiłam gaz. Ale noszenie to noszenie, a zareagowanie w sytuacji niebezpiecznej to inna bajka. Do teraz sobie pluję w brodę, że temu ekshibicjoniście penisa gazem nie potraktowałam, może by miał nauczkę. No ale w szoku moja reakcja to było jak najszybciej wyjść z przedziału. Plus, przykładowo, jednego z tych facetów, którzy byli w stosunku do mnie agresywni na ulicy spotkałam kilkukrotnie. Wiedział gdzie mieszkam, wiedział jak wracam do domu. Bałam się, że tak powiem na czasie, piramidy eskalacyjnej. A facet był bardzo duży i na oko mentalnie niestabilny.
@Mruuuczek no i na chuj ci broń palna w takiej sytuacji? zastrzeli gościa na ulicy? za co? najpierw doczytaj odpowiednie akty prawne, począwszy od ubojki bo nikt nikomu nigdy nie da pzowolenie na broń do ochrony osobistej bo "czuje się molestowana na ulicy"
@Mruuuczek ale chłopie z czym Ty wyjeżdżasz, "kup sobie broń palną" - w realiach polskich? to nie USA, gdzie w wielu stanach jedziesz do Walmartu, kupujesz broń i możesz ją nosić przy sobie na zasadzie CCW. Gaz w formie żelu np Foxlabs to najsensowniejsze rozwiązanie o ile osoba zdąży go wyciągnąć.
Słabo u Ciebie z wnioskowaniem, wróć do nauki tego elementu kognitywistyki. Ojciec od dawna nie żyje, matka biurwą nie była, ale jesteś przypadkowym człowiekiem z internetu więc nie muszę Ci opowiadać o swoim życiu. Po prostu Twoje porady są nic nie warte przekładając je na polskie piekiełko
Niestety osobiście doświadczyłam bardzo wielu sytuacji molestowania w miejscach publicznych. Niepokojace jest szczególnie to, że nie wyglądam na mój wiek, ludzie często dają mi max 16 lat. Spotkało mnie wiele nieprzyjemnych sytuacji, od obmacywania w autobusie, przez stalking, randomowo zaproszenia na sex podczas spaceru po rynku, aż po lapanie moich intymnych części, z nienacka, przez mężczyzn, którzy oczekiwali, że skoro ma duży biust, to znaczy, że jestem zabawką erotyczną. Ta ostatnia sytuacja zostawiła mi traumę. Chodzę z bronią, nerwowo się odwracam bojąc się, że ktoś za mną idzie, jestem uprzedzona to mężczyzn o lekko żółtym zabarwienie skóry. Dopiero niedawno weszłam w dorosłość, a już doświadczyłam tyluakich sytuacji. Nikt z gapiów mi nie pomógł, wielokrotnie zdążyło mi się uderzyć napastnika, a potem bać się konwekwencji, że zostanę posadzona o atak.
Ostatnio po jednej takiej sytuacji rozmawiałyśmy o tym na grupie, tego jest naprawdę ogromną ilość i to nie powinno być normalne :/
Zadziwiające, że nikt nie reaguje na takie coś...
@@darek7081 takie filmy jak ten, przyczyniaja sie do tego ze ludzie nie reagują, bo mówią ze nie mozna tego nazwac molestowaniem i usprawiedliwiaja takie zachowania
@@jan79__ raczej takie kampanię to powodują... Bo kiedy ktoś mi próbuje wmówić że molestowałem kobietę w autobusie bo zastanawiałem się i patrzyłem czy to czasem nie jest moja znajoma to naprawdę nie chce mi się nawet słuchać o prawdziwym molestowaniu
Warto spojrzeć na różnice pomiędzy pojęciem "molestowanie" a "molestowanie sekusalne"
Ej ale wiecie, ja też myślałam, że wszelkie te "90% doznało molestowania", to na wyrost i "ta, jasne, już, na pewno - przesada i niemożliwe" dopóki samej mnie to nie spotkało i nie porozmawiałam ze znajomymi. Byłam w drugiej klasie liceum, czułam się bezpiecznie w swoim otoczeniu i nie przypuszczałabym, że droga do szkoły w piękny majowy poranek może być jakkolwiek niebezpieczna. Jechałam na rowerze, zsiadłam z roweru przed przejściem dla pieszych, a z naprzeciwka szedł prowadząc rower jakiś brudny pan, żeby nie powiedzieć menel. Widziałam z odległości parudziesięciu metrów, że jakoś dziwnie się szczerzy. Kiedy był jakieś paręnaście metrów ode mnie zaczął gmerać coś przy rozporku, po czym wyciągnął penisa i zaczął nim machać w moją stronę śmiejąc się. Przeraziłam się i pognałam jak najszybciej do szkoły. Cały dzień chodziłam "do tyłu". Po jakimś roku czy dwóch siedząc sobie z koleżankami przy okazji jakiegoś tematu opowiedziałam im o tej sytuacji. Jedna po drugiej zaczęły wymienić jak to jakiś mężczyzna obnażał się przed jedną na dworcu, druga wspomniała sytuację kiedy w autobusie facet się do niej przysiadł i zaczął coś mówić i gładzić po włosach, dotykać po twarzy, o dickpickach nie wspomnę. I wiem że to dowód anegdotyczny, ale z naszej 5 któreś wtedy rozmawiała 4 miała takie doświadczenia. W sensie, wiem wiem, mężczyźni również doświadczają niewybrednych komentarzy od kobiet, ale myślę że mało który ma doświadczenie konieczności wysiadania na wcześniejszym przystanku z tramwaju, bo jakiś typ się do Was przystawia, szepcze Wam coś do ucha, i mimo, że przed chwilą siedział za wami, kiedy wstałyście on też wstał i stanął ewidentnie zbyt blisko i odliczacie sekundy do kolejnego przystanku. Wiem, że mnóstwo - większość moich koleżanek, a w tym i ja, takie doświadczenia ma. Więc mam mieszane odczucia co do tego co mówisz Szymonie, bo no fajnie, że facet nie złapał mnie za cycki, tylko mówił coś do ucha, ale też byłam przerażona. Nie wiem zatem od którego momentu mogę zaliczyć sytuację do molestowania czy nie. Takie rzeczy po prostu nie powinny się dziać.
Zastanawia mnie tylko jedno. Bezradność. Zupelny brak reakcji na to co się dzieje, daje dziwne złudzenie przyzwolenia.
Wybacz ale pozwól że zwrócę ci uwagę na dwie kwestie:
Pierwsza tak facet raczej nie ma doświadczeń związanych z wysiadaniem z autobusu bo ktoś się do niego przystawia, jednak raczej na pewno będzie miał doświadczenie związane z wysiadaniem bo ktoś się do niego przyczepi szukając pretekstu do bójki. I nie umniejszając tego jak się w takiej sytuacji czuje kobieta to nie jestem pewien czy jest tu aż taka różnica odczuciach.
Druga kwestia to kilka cech wielu ludzi, na pewno sama również się z nimi spotkałaś. Niektórzy lubią być naj i niema najmniejszego znaczenia czy chodzi o złe czy dobre doświadczenie. Jeśli coś takiej osobie opowiesz to ona na pewno miała to samo ale bardziej. Kolejna cecha to to że większość z nas nawet nie próbuje krytycznie ocenić informacji jakie usłyszy. „Kumpel mi powiedział że jego znajomy coś widział” i tyle, wierzymy znajomym mimo że nie znamy osoby o której mowa a która może lubić koloryzować swoje historie. I na koniec wiele osób nie lubi odstawać więc jeśli w grupie 3-4 osób większość powie że coś przeżyła to ci albo wymyślą coś co będzie pasować do opinii większości.
To trochę nieprawidłowo przeprowadzone badanie - nie uwzględniłaś osób spoza Twojego otoczenia i w innych warunkach. Przykładowo, statystycznie każdy z nas ma bliskie spotkanie ze śmiercią 6 razy w ciągu swojego życia, a ja miałem łącznie 22+2 w przeciągu 19 lat.
Najgorsze jest to, że zazwyczaj takie stare oblechy biorą sobie za cel dziewczynki po 14, 15 lat.
Tez widziałem gościa gołego czy sikajacego na środku ulicy i tez mnie to obrzydza ale to juz nie molestowanie bo jestem facetem.
Dzięki za rozjaśnienie tematu. Gdy zobaczyłam film z kanału 7 metrów pod ziemią, mocno zdziwiła mnie ta statystyka
Dla mnie podejście Szymona jest tendencyjne. To że nie lubi feministek, nie zmienia faktu, że molestowanie jest powszechne, bez względu ile to procent
najlepsze jest to, że połowa tych rzeczy nie ma nic związanego z molestowaniem.
*Jas Kapela has quitted the chat*
A on zna tych gwałcicieli.
Chyba raczej Jaś kapela wbił do czatu by pochwalić się kogoś zna XD
@@theggman111 To nie twój interes.
@@BartekSychterz
No znam kilku pedofilów... (śmiech)
@@theggman111 Znam ale nie powiem.
Jaś kapela 2021.
Momentami Szymon popłynąłeś np. sugerując ze całowanie jest inna kategoria niz przytulenie. Jeśli robi to osoba, której prawie nie znasz i sobie tego nie życzysz, to jak najbardziej jest to naruszenie granic podobnej kategorii.
Natrętne wpatrywanie się również potrafi być przekroczeniem granic, bo sprawia, że można poczuć się zagrożonym. Dzisiaj się ktoś wpatruje, a jutro może Ci tym samym miejscu zrobić krzywdę...a przecież jak komuś o tym powiesz/zgłosisz wpatrywanie, to zostaniesz wyśmiany.
Nie stawiałabym tutaj znaku równości z poważnymi przestępstwami dokonanymi, ale w krótkim filmie też nie da się zagłębiać szczegółowo w detale... Czuję że momentami niepotrzebnie na siłę szukasz powodu do krytyki. Twoje argumenty bronią się same, bo masz w wielu kwestiach rację.
Jako nastolatka nie byłam np. zgwalcona, ale aluzje seksualne, niechciane poklepywanie po pupie...to w Polsce standard i bardzo wątpię, że cokolwiek się zmieniło w przeciągu ostatnich lat.
Największego nasilenia tych zjawisk doswiadczylam w okresie gimnazjum-studia. Po emigracji na zachód zaraz po studiach problem zniknął jak ręką odjął. Nie spotkało mnie to jak do tej pory. Jedyne komentarze jakie słyszę na temat wyglądu sa o tym że bardzo młodo wyglądam, komuś podoba się moje ubranie, etc.
Bardzo dobrze, że są takie kampanie informujące. Ja do dzisiaj mam w pamięci komentarze mojego znajomego lekarza(!) na temat tego, że nie ogolilam nóg i żarciki że już legalnie ze mną można, bo miałam wtedy 16 lat. Dzisiaj wiem, że on mając wtedy 27 lat patrzył na mnie wyłącznie jak na obiekt seksualny i chyba już zawsze będę czuła do niego obrzydzenie, zwłaszcza, że kiedyś był dla mnie autorytetem.
Szymon non stop pływa
Nie, przytulenie i pocałunki nie są w tej samej kategorii, dalej wpatrywanie się może być niekomfortowe a nawet wywołać poczucie zagrożenia, ale nie jest i nie może być ogólnie pryjętym "przekroczeniem granic", bo nie da się wyznaczyć granicy gdzie kończy się patrzenie, a zaczyna niekomfortowe wpatrywanie. Szymon nie szuka na siłę powodów do krytyki tylko wskazuje na nurtujący go problem społeczny, który być może dla pani jest on błachy, lub go pani nie dostrzega, co nie znaczy wcale że nie istnieje. Rozumiem że może to wynikać z różnego emocjonalnego zaangażowania, ale właśnie dlatego emocje powinny zostać odstawione na bok w dyskursie społecznym. Nie w 100% rzecz jasna gdyż to ludzka emocjonalność często sama kształtuje nasze zachowania a co za tym idzie sam dyskurs, ale powinny być świadome i zredukowane do minimum gdyż drastycznie wpływają na naszą ocenę.
Pozdrawiam
Ludzie czy wy poza czytaniem ze zrozumieniem macie problem ze słuchaniem, przecież wprost jest powiedziane że przytulenie i pocałowanie to przekroczenie granicy, a teraz wysil mózgownicę i zastanów się dlaczego pocałunek jest gorszy od przytulenia, mieliśmy ostatnio zamiesznie z wirusem, to mała podpowiedź. Ludzie myślenie nie boli.
Ja np nie jestem femistką i nie cierpię tego że kobiety ostatnio na okrągło robią z siebie ofiary, ale jesli chodzi o molestowanie w miejscach publicznych to mimo, że normalnym facetom cięžko w to uwierzyć, jest to na prawdę niemalże codzienność. Ja doświadczyłam tego przynajmniej z 8 razy i to prawie zawsze transport publiczny ma to cudowne 1 miejsce w rankingu. I (nie przesadzam) dosłownie każda dziewczyna z którą poruszałam ten temat miała po kilka razy taką sytuację. Tylko to co najbardziej mnie wkurwia to to że feministki zamiast przeciwdziałać takiemu zjawisku zachęcając kobiety do rezygnacji z "sex workingu" który karmi tego potwora niepochamowanej rządzy u facetow, to zajmują się tylko krzyczeniem, że ten problem jest i wysyłaniem wzruszających okejek do sexworkerek.
To ciekawe akurat, podasz jakiś konkret z komunikacji miejskiej?
@@MrAisha2003nawet ja ci mogę podać jako mężczyzna, sytuacja z przed tygodnia. Wchodzi jakiś gruby koleś po 50 do autobusu, staje nad babeczką i obraca się w jej stronę brzuchem mimo, że w autobusie jest już sporo miejsca. Zaczynamy jechać, a typ się przybliża i zaczyna się ocierać brzuchem, babka w tym czasie rozmawia ze swoim synem, i co raz bardziej się kuli, w pewnym momencie dosłownie włosy babki byly na jego brzuchu a ona siedzi już kompletnie skulona więc podszedłem i zareagowałem. Koleś resztę drogi patrzył na mnie jakby chciał mi zajebać XD
Niestety, kobiety bardzo często dostają w takich momentach paraliżu. To jest oczywiście jeden przykład ale jak rozmawiałem z innymi kobietami (nawet swoją mamą) to każda z nich miała kiedyś taką czy inną sytuację.
Dobrze powiedziane. Jestem facetem i przeżyłem szok gdy dowiadywałem się od wszystkich moich koleżanek że były napastowane seksualnie w sposób fizyczny (molestowanie) bądź inny. Oba zjawiska są wprost obrzydliwe i rozwaliłbym gościa którego bym na tym przyuważył zupełnie v z namysłu ale nie wiem czy nie potrzeba innego terminu na wysyłanie nagich zdjęć i seksualne komentarze w odróżnieniu od molestowania fizycznego. Jednak jakościowa różnica jest co by nie powiedzieć. Ale współczuję kobietom że w społeczeństw jest tylu barbarzyńców (bo to żadni mężczyźni) którzy nie kontrolują popędów.
Też mnie wkurza jak kobiety robią z siebie ofiary. Ja mam gaz pieprzowy i trzymam rękę na pulsie w miejscach publicznych
Ja tylko pragnę zauważyć, że jeśli przyjmiemy tę... luźną definicję molestowania, to wychodzi na to, że i ja wielokrotnie byłem molestowany. Szturchnięcia, nieprzyjemne spojrzenia, komentarze i wyzwiska - owszem, jako facet doświadczyłem takich rzeczy nie raz
Oczywiście jest to mniej istotne bo jesteś facetem i z tego powodu nie ma opcji byś był molestowany. Mówi się tak mało o tym, że faceci też doznają psychicznych krzywd ze strony kobiet, ale wiadomo co się obecnie sprzedaje.
Molestowaniem dziś jest zagadanie o numer. No chyba, że jesteś przystojny to nigdy nie będziesz molestującym. Nawet pytając o numer telefonu
Molestowanie jak nazwa wskazuje seksualne czyli dotyczsce twojej seksualnosci. Wiec tak kazde napastliwe zachowanie ze strony kobiety czy mezczyzny, niechciany dotyl, zart dotyczacy twoich umiejetnosci w lozku wypowiedziany np w pracy - to molestowanie. Mamy juz definicje i nie wodze powodow aby sie na nia obrazac i ja zmieniac - chyba ze kogos boli ze jako spoleczenstso mamy duzo do przepracowania to sie zgadza, pora nieco lepiej zaczac sie zachowywac i mezczyzni i kobietu;)
Jesteś chłop czy... No właśnie. Niestety u mężczyzn takie rzeczy są bagatelizowane.
@@DirtyDawg wlasnie a nienpowinny! Bagatelizujac takie zachowania u kobiet, dajemy przyzwolenie by bagatelizowac niefajne zachowania w strone mezczyzn. Wszyscy badzmy bardzien wyczuleni na drugiego czlowieka;)
@Mruuuczek Ale skad pomysl ze te nie molestowane zostaja hard feministkami? Co to w ogole znaczy hard feministka? Bo ja mam poczucie, ze wszystkie kobiety, ktore mowia o rownosci plci, praw czy feminatywach sa nazywane hard feministkami czy mazi feministkami. Cxy ktos mi wytlumaczy jaka jest ta dobra femonistka? Bo widze duzo hejtu, ale nie widze by ktos spieszyl z okresleniem co taka dobra feministka ma robic wedlug niektorych panow;)
Dobra, to może się wypowiem.
Jedną z moich licznych przygód, z komunikacją miejską, była sytuacja w której wracając po długim i wyczerpującym dniu na uczelni pewien "dobrze zbudowany" pan postanowił mi zrobić "masaż" uda. Chciałabym zaznaczyć że o to nie prosiłam ale jako że była to pierwsza taka sytuacja w moim życiu i koleś wziął mnie z zaskoczenia to mnie sparaliżowało. W sensie pewnie bym coś zrobiłam ale jak ze mną "rozmawiał" to jak go chciałam zbyć to zrobił taką minę że myślałam że umrę na miejscu. Autobus nie był bardzo zatłoczony więc wydaje mi się że ktoś mógł widzieć tą sytuację ale najwyraźniej miał to w dupie. W każdym razie po jakim czasie udało mi się z spierniczyć bo mu szybko powiedziałam że muszę już wysiadać, a jak mi tam zaczął coś proponować gdzie to on by mnie nie zabrał to powiedziałam że nie mam czasu ale "dziękuję i do widzenia". Dopiero jak się wydostałam z autobusu i trochę ochłonęłam to ogarnęłam że "jakie kurwa dziękuję? jakie do widzenia? wtf". W każdym razie jestem z małego miasta więc pewnie jeszcze tego pana spotkam i trochę niezręczna sytuacja wynikła.
Może się komuś teraz wydawać że nie było to aż takie straszne przeżycie skoro opisuję je z takim dystansem ale chciałabym tylko powiedzieć że to jest mój sposób na radzenie sobie z trudnym czy stresującym zdarzeniami - przedstawienie ich w najbardziej humorystyczny sposób jaki tylko mogę. Mogę żartować że spotkałam ugly bastard w prawdziwym życiu ale to nie zmieni faktu, że przez kilka dni miałam poczucie ciepłej łapy na nodze i jak jadę sama to już nie siadam miejscach z którym nie miałabym potencialnej, szybkiej ucieczki.
I teraz tak: wydaje mi się że to co mnie spotkało nie było aż tak dramatyczne jak przytaczane w materiale próby g***tu ale tez nie jest na tyle lajtowa żeby postawić obok budowlańców, którzy mówią rzeczy typu "ale szprycha" czy inne bezeceństwa. Dlatego też zgadzam się że nie wszystkie molestowania mają ten sam poziom.
Jak ktoś od jubilera wyniesie biżuterię bez płacenia, to jest to kradzież, jak ktoś wyniesie cukierka z sklepu bez płacenia, to też jest kradzież. Różnica jest tylko taka, że jedno to za małą szkodliwość czynu, by kodeks karny to obejmował. Uważam że powinno się nazywać rzeczy po imieniu. Podobnych sytuacji miałam sporo zaczynając od wyzwisk a kończąc na macaniu pośladka w zatłoczonym autobusie. Jak zwróciłam uwagę facetowi za klepnięcie mnie w tyłek, że naruszył moje granicę to usłyszałam, że "mam nie być taka sztywna". Wszystko zaczyna się od głupich komentarzy i "końskich zalotów", tak jak wielkie napady na bank od drobnych kradzież w sklepie z słodyczami. Mówmy głośno, zestawiajmy, łączmy, bo to się z wszystko łączy z sobą. Bym miała do filmu od "7 metrów pod ziemią" do zarzucenia naciąganie, jak by wkleił 84 % i były same sytuację próby gwałtu lub masturbacji przed kobietą. Bo w tedy można mówić o zakrzywieniu danych. Przynajmniej moim zdaniem.
Inflacja wartości pojęć to rzecz chyba bez pozytywów.
Tak jak teraz mowa o molestowaniu :
- Molestowano mnie!
- Ok, ile sekund na ciebie patrzył?
Tak o Faszyźmie :
- jESteŚ FasZYSTą!1!11!
- Gdybym dostawał grosz za każdym razem gdy to słyszę, Bezos pucował by mi buty.
Odbierając wartość słową tracimy ważny element naszej komunikacji.
Jak ostrzec kogoś przed wilkami, skoro wilkiem nazywa się wszystko co chodzi na czworaka?
Przerażające, ale może tak być
Czyli tekst wypowiedziany na ulicy do piętnastolatki, "fajne masz cycuchy" i taksowanie jej wzrokiem nie jest wystarczająco dużym molestowaniem? Zło jest złem i nie powinno być na nie przyzwolenia. Tak, gapienie się jest złe i piętnowanie tego nie umniejsza traumy kobiet które przeżyły gorsze sytuacje.
Na jaką partię głosujesz bo jakoś nie znam żadnej kobiety co głosuje na pis żeby była molestwana . Niech zgadnę na skrajną lewicę
no, takie zachowanie to chyba nawet STANOSKI! nazwałby molestowaniem, nie przesadzajmy
Miałam nieprzyjemność spotkać kilku obcych mi mężczyzn zachowujących się okropnie wobec kobiet. Jeden masturbował się w parku gdy tylko przechodziła obok jakaś kobieta, byłam w tym czasie w liceum. W tym samym roku wracałam do bursy ze spotkania z przyjaciółmi, byłam sama bo miałam blisko. Facet idący z naprzeciwka złapał mnie i przytulił, wyrwałam się krzycząc że ma mnie puścić bo go nie znam, akurat zrobił to pod hotelem gdzie była kamera. A drzwi otwierają się automatycznie. Więc po prostu przestraszył się i uciekł. Obie sytuacje traktuję na tym samym poziomie. Zdarzyło się też kilka jeśli nie kilkanaście razy że słyszałam gwizdy lub obleśne komentarze w moim lub moich koleżanek kierunku. To były tylko dźwięki ale też robią sieczkę jeśli słyszysz je często.
Tak, Polska jest strasznym krajem. Wystarczy jechać autobusem po 22 albo wracać mniej ruchwilą uliczką do domu.
Nie mam traum nie czuje się molestowana- ACZKOLWIEK!
doświadczyłam prawie wszystkich form o których mowa i to wiele razy! Uświadomiłes mi to. Zawsze to samo obrzydliwe zachowanie. Odkąd skończyłam 14 lat i jakiś stary oblech próbował mi rozwiązać górę od stroju kąpielowego na basenie w biały dzień, gdzie moi rodzice byli 10 metrów dalej.
Faceci masturbujacy się na ulicy? No chyba że 3 razy coś takiego widziałam. I jeszcze komentarz " chodź tu kotku".
Nagabywanie w autobusie. Milion razy. Nie odpuszczają nawet kiedy jestem z wózkiem i niemowlakiem, do tego trzeba tylko jednego przysłowiowego żula. Odzywki na ulicy w cieply dzień kiedy zwyczajnie jadłam sobie loda, wiadomo jakie. Z samochodu. Zatrzyma się taki idiota bo wie, że zaraz odjedzie. Co jeszcze:Zaproszenia do samochodu, bo kobieta sama wieczorem wraca z pracy to wiadomo, że szuka przygód. Aha jeszcze jakieś dwa lata temu o 7 rano facet szedł za mną z dworca PKP aż pod sam dom proponując mi seks za 1000 zł. Nie odzywałam sie, tylko prosiłam żeby zostawił mnie w spokoju. Ludzie... Szymon, to naprawdę jest wszędzie. Ja nie imprezuje, nie ubieram się kontrowersyjnie, nie piję, jestem mamą, ba w ciąży mnie to też spotkało ( "skąd masz brzuszek co ty tam robiłaś"). To nie jest 80%... myślę że każda kobieta czegoś takiego doświadczyła. Bo to jest wszędzie. I nie tylko w Polsce.
To wyjedź z kraju muzumanskiego debilko a nie zwalaj na Polaków . Won z anty Polonizmem
@@wojbas471 ja lubię Polskę, zaakceptowalam że tak jest. Moja miłość do Polski wyraża się w tym, że jej nie idealizuje, jeżeli oglądasz ten kanał to chyba wiesz o czym mówię. Większość tych rzeczy o ktorych pisalam wypieram. Nie hejtuję Polski, sorry jeżeli tak to zabrzmiało, hejtuję oblechów i krew mi się gotuje jak ktoś próbuje mi wmówić że " wcale nie jest tak zle". Owszem nie ma gwałtów zbiorowych jak w Indiach ,ale fajnie jakby zwiększyć świadomość na ten temat, bo jest na to przyzwolenie i to się dzieje każdego dnia i nie, nie chodzi o to, że ktoś się dluzej na kogoś popatrzy i naprawdę kazda kobieta tego doswiadcza. Ale uczymy się z tym zyc " bo to przeciez nic takiego, nic sie nie stało" . PS.Co z Ciebie za Polak co wyzywa kobiety od debilek w Internecie, kto Cię tego nauczył?
A kontakt z ojcem twojego dziecka to ty zainicjowałaś czy on. Jestem pewien że takie sytuacje nie zdarzały by się gdyby kobiety nie trzymały się tak chętnie mentalności że "to facet ma zawsze wychodzić z inicjatywą".
@@krobot6560 takie sytuacje mają miejsce nie dlatego że Ci faceci wychodzą z "inicjatywą", oni to robią, żeby kobiety dręczyć bo to im daje satysfakcję, bo być może kobiet nienawidzą. Naprawdę nie trzeba mieć iq 200 żeby wiedzieć jak miło zagadać do kobiety tak żeby ona wiedziała że nie ma się złych zamiarów!
Widziałam i słuchałam zachowań nieprzyjemnych od obcych facetów odkąd miałam kilkanaście lat (zaczęłam mieć kobiecy wygląd) czyli gwizdanie, komentarze, uporczywe gapienie się i nagabywanie (często przeciągające się jeśli nie odeszlam) itp, unikałam żuli koło sklepów i przyspieszalam jak ktoś taki zaczynał iść w moim kierunku. Mam córkę, niefajna perspektywa i ktoś naprawdę musi zacząć uczyć chłopców skutecznie o takich rzeczach, niestety to głównie ojcowie powinni, a już są spaczeni (mam na myśli wielu, nie wszystkich) i dają zły przykład.
Tego nie nazwę jednak molestowaniem, zgodnie z opisaną w filmie potrzebą stopniowania. To jest brak kultury i seksizm. Na miłe i kulturalne komplementy, prośby o nr tel itp. reaguję pozytywnie (o ile ktoś rozumie słowo nie jeśli mam taką potrzebę). Flirtowac jako pierwszej też mi się zdarzyło, a nawet przytulić z kimś ledwo znanym o ile mową ciała lub słownie była na to zgoda. Nie wydaje mi się żeby druga osoba czuła się z tym źle, a jeśli tak się zdarza to sie wyjaśnia swoje zamiary i ew. przeprasza. Nie przeszkadzają mi luźne żarty i komentarze wśród znajomych np. w pracy bo to są ludzie których znam i czuje się bezpiecznie, ale jeśli miałabym odpowiadać na te pytania w badaniu to pewnie większość byłoby TAK, doświadczyłam, nawet jeśli nie w złym kontekście.
Sum up: brak kultury to nie molestowanie, badanie stronnicze, stopniowanie zła bardzo potrzebne
Mnie właśnie też uderzyła kontrproduktywność tego tytułu w odniesieniu do poważnego problemu przedstawionego w materiale. Naprawdę szanuję, że podjąłeś ten temat. Pozdrawiam
Ten kanał jest zajebisty, dziękuje
Proszę bardzo :)
Tak. jebie w dekiel
Są ciekawsze
@użytkownik YT No, jest zajebisty dla osób nie lubiących myśleć. Szymon im przedstawia gotowe schematy
Mało oglądasz inne kanały
Ktoś się źle patrzy na kogoś. Popełnił przestępstwo skazać go do więzienia.
Miałam w swoim życiu masę sytuacji z różnych "biegunów" molestowania, ale przytoczę kilka:
1. Miałam 12 lat, byłam na zakupach z tatą i siostrą w Biedronce. W tym wieku miałam już mocno rozwinięte piersi i ogólnie bardziej "dorosłą" budowę ciała. Było lato, byłam ubrana w sukienkę wiązaną na szyi, z wyraźnym dekoltem. Poszłam poszukać sama jakichś lodów i między lodówkami z mrożonkami jakiś mężczyzna zastąpił mi drogę i zaczął się wgapiać mi w dekolt jednocześnie się oblizując. Sparaliżowało mnie, nie mogłam się ruszyć. Na szczęście przyszła moja siostra i mnie stamtąd zabrało. Do dziś mi niedobrze jak myślę o tej sytuacji.
2. Byłam ze współlokatorką na imprezie w klubie, tańczyłyśmy sobie we dwie na parkiecie. Jakiś chłopak zaszedł mnie od tyłu, złapał za tyłek i zaczął "rozchylać mi pośladki".
3. Inna impreza w klubie, tańczyłam z poznanym tam chłopakiem ale zaczął być nachalny, dotkać mnie w sposób, który mi się nie podobał, więc powiedziałam mu że nie chcę się już z nim bawić. Chodził za mną po całym klubie, musiałam uciec do damskiej toalety, a jak wyszłam czekał pod drzwiami. Przegoniła go moja koleżanka, która powiedziała mu, że jak się nie odczepi to idziemy po ochronę.
4. Chłopak chciał mój numer telefonu, nie chciałam mu go podać, ale tak bardzo naciskał, że podałam mu jakiś wymyślony. Wpisał go przy mnie do telefonu, zaczął na niego dzwonić i kazał mi wyjąć z torebki mój telefon, żeby sprawdzić czy to faktycznie mój numer, a jak okazało się, że nie, to nie chciał mnie puścić. Ponownie uratowała mnie koleżanka.
5. Facet chciał wejść za mną do toalety w pubie, ledwie wypchnęłam go z drzwi i zatrzasnęłam zamek.
6. Wracałam ze spotkania ze znajomymi w nocy do domu. Była druga w nocy, ja na obcasach. Z klatki dwa bloki przed moim wyszedł chłopak, zaczął za mną iść i stwierdził, że może mi się coś stać więc odprowadzi mnie do domu i żebym się nie bała bo "przecież nic mi nie zrobi". Powiedziałam, że dam sobie radę i pójdę sama, a on cały czas szedł za mną w odległości kilku kroków. Z nerwów i strachu ledwo otworzyłam zamek od klatki.
Szanuję Cię Szymon, mimo że (a może właśnie dlatego że) mamy różne poglądy w wieku kwestiach. Jesteś inteligentnym, oczytanym i interesującym człowiekiem. Ale tym materiałem sprawiasz mi przykrość. Jako osoba, która została dotknięta różnymi formami molestowania, od głupich uwag słownych przez faktyczny dotyk i poczucie ogromnego zagrożenia, uważam, że nikt nie ma prawa wartościować odczuć drugiej osoby w tej kwestii. Mnie np. o wiele bardziej dotknęło to obleśne gapienie się na mnie, dziecko, w supermarkecie i oblizywanie się, niż zostanie "przemacaną" w klubie. To w tym supermarkecie czułam się najbardziej bezbronna, najbardziej przerażona i najbardziej "brudna".
Dodam jeszcze, że nie sądzę, że ta statystyka jest przesadzona. Nie znam żadnej dziewczyny, która nie miałaby w swoim życiu incydentu, który ma znamiona molestowania. Wszystkie moje koleżanki, moja siostra, mama, nawet babcie doświadczyły czegoś takiego. I myślę, że takie umniejszanie problemowi, wartościowanie krzywdy ("no bo on tylko patrzył, tylko chciał mój numer, przecież mnie nie dotknął ani nic") powoduje tylko, że to nadal jest zjawisko powszechne, bo przecież "to nic takiego".
Tak jak Ty Szymon, posłużę się przykładem: ktoś jest chory na boreliozę, a ktoś inny na raka. Czy to, że ktoś inny ma raka sprawia, że borelioza tego pierwszego jest mniej groźna lub można stwierdzić, że jest on mniej chory? A jeżeli można tak stwierdzić, to czy to stwierdzenie odbierze temu choremu na boreliozę ból, z którym się zmaga? No właśnie.
Tylko 2 i 3 to było molestowanie. Pierwsza sytuacja sprawiła Ci największą traumę, bo wtedy byłaś najbardziej bezbronna, ale nie było to molestowanie
@@mlechuck3345 według ciebie może, według mnie wszystkie spełniały. Poza tym do jakiej kategorii podciągnął byś pozostałe? Łażenie za kimś, osaczanie go, gdzie wprost sobie tego nie życzy? Próbę wejścia za kimś do kabiny w łazience? Czy według ciebie to jest zwykle chamstwo, a nie przestępstwo (wykroczenie)? Nie życzę Ci takiego strachu, takiego poczucia bezsilności, jakie się czuje w takich sytuacjach. Nikomu nie życzę.
@@Tysiulec Natarczywość/napaść. Ale kurwa nie molestowanie. Ogarnijcie się ludzie
@@mlechuck3345 prędzej molestowanie, niż napaść. Przeczytaj sobie definicję napaści w Kodeksie karnym. Co te sytuacje mają wspólnego z napaścią? Natarczywość jeszcze w Polsce przestępstwem nie jest, ale nie powiesz mi, że obcy facet ma prawo za mną włazić do toalety, albo iść za mną w nocy, mimo że mu mówię, żeby tego nie robił, albo zagradzać mi drzwi i nie pozwalać wyjść, bo mu nie chcę numeru telefonu dać. Zachowania, które opisałam doskonale wpisują się w definicję molestowania. Może problemem jest to, że Tobie i Tobie podobnym osobom się wydaje, że molestowanie, skoro jest seksualne, to musi bezpośrednio dotyczyć seksu. Że łapanie za tyłek tak, ale osaczanie drugiej osoby, zaczepianie w nocy, kiedy sobie tego nie życzy czy włażenie za nią do kabiny w łazience to już nie, jakie molestowanie, zwykłe chamstwo. Wiesz jak to jest bać się wracać w nocy do domu samemu? Albo musieć się chować po kiblach, bo większa, cięższa i silniejsza osoba od Ciebie nie rozumie słowa "nie"? Serio, przez takie postrzeganie tematu takie zachowania są powszechne. Bo przecież to tylko żarty. Tylko chamstwo. Tylko natarczywość.
@@Tysiulec Napaść, ew. nękanie. Ale na pewno nie molestowanie
Pod kioskiem jakiś dzieciak który był z starszym bratem klepnął mnie w tyłek. Na basenie jakiś chłopaczek z kolegami dotknął mój tyłek a mój pierwszy pocałunek "przeżyłam" przygwożdżona do oparcia ławki, tak że nie mogłam się ruszyć. Przy tym ostatnim nie próbowałam uciec albo się buntować ale jednocześnie byłam skołowana i to doświadczenie było dalekie od miłego. Do tej pory nie jestem pewna, czy mogę to wszystko nazwać "molestowaniem".
to troche smutne że siebie unieważniasz
Na pewno była to napaść cielesna. To bardzo smutne, że Cię to spotkało. Mam nadzieję, że nigdy nic podobnego Ci się nie przydarzy i że będziesz bezpieczna
"Zło to zło, Stregoborze - rzekł poważnie wiedźmin wstając. - Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale."
Często jedno zło chroni przed drugim.
@@ksiadzrobak5369 na to też był cytat w wiedźminie
To skazujmy wszystkich na krzesło elektryczne, skoro nie ma różnicy. :D Proponuje zacząć stosować to już zamiast mandatów. :D
@@AndrzejWilkable Nie jestem w ogóle za karą śmierci
@@vkaronik8197 A kto powiedział że krzesło elektryczne oznacza karę śmierci, już nie czepiajmy się aż takich szczegółów, przecież wchodzimy w Twoją mentalność, chodzi tylko o podpieczenie delikwenta... :D można też powyrywać paznokcie, połamać kości, wszystko jedno, bo jedno zło, a ze złem trzeba walczyć. :D
Raz mieliśmy do wypełnienia w szkole średniej ankietę o tolerancji. Było pytanie o tym, czy wiemy o jakiś koleżankach homoseksualnych w naszej placówce edukacyjnej. Po pierwsze, nie wiem jak brak znajomości takiej osoby wskazywałoby na brak tolerancji, a po drugie... Na 1000 uczniów naszego technikum mieliśmy jedynie 26 dziewczyn.
Nie wskazywałoby, taki marker byłby użyty na podstawie tego, że środowisko niesprzyjające osobom homoseksualnym najczęściej tak wpływa na osoby, że boją się zrobić coming out. Możliwe też, że badanie było przeprowadzane w wielu szkołach a to by oznaczało, że autorzy badania nie brali pod uwagę tego ile % jest dziewczyn w danej szkole. Możliwe, że wtedy takie statystyki uzyskaliby w jakiś inny sposób i wzięli to pod uwagę w analizie danych i wnioskach z badania.
Ciekawe jest też jak zmieniło się rozumienie słowa "tolerować", bo zgodnie z definicją oznacza ono.. niechętnie znosić 🙃
@@Marta-wb9oc teraz znaczy "uwielbiać".
@@pwolkowicki albo "stawiać za wzór" 😉
@@Marta-wb9oc Tak
Szanowny autorze, myślę że 84% jest adekwatne A to dlatego że właśnie nie bierzemy poważnie jako społeczeństwo takich zachowań. Miałam z uczelni drogę na stadion przez park. Często czekał tam pan z opuszczonym spodniami, pojawiał się i znikał pewnie że względu na małą szkodliwość czynu nigdy nie został dotkliwie ukarany. Mogę powiedzieć że 100% studentek z mojej uczelni była świadkiem jego wyczynów. Jeżeli wydaje się autorowi że zaczepki słowne są ok to zapraszam na spacer koło stadionu piłkarskiego przed meczem, zobaczymy jak radośnie będzie odpowiadał na pytania za kim jest. Tak więc jak zaczepił Cię ktoś z wyraźną przewagą fizyczną to każda zaczepka wywołuje strach. Jest to to samo doświadczenie jak pobicie? Nie. Czy ma wpływ na nasze życie i sprawia że nie chodzimy koło stadionów? Czyli dres może robić co chce A my mamy robić uniki?
To, że jakiś zwyrodnialec się onanizował publicznie i powinien być za to ukarany za takie czyny (i tu nie ma wątpliwości), to nie znaczy, że byłaś molestowana, tylko dlatego bo widziałaś jak robi patologiczne rzeczy, no chyba, że cię zaczepiał.
@@CJ-vg9dk no to chyba Ci się coś pomyliło, jak nazwiesz inaczej wyskakiwanie komuś z krzaków na drogę i machanie przyrodzeniem przed nim?? Przyjacielskie Pozdrowienie?
@@ZloteJajko jeżeli to było w centralnie wymierzone w twoim kierunku, tzn. chłop onanizował się z twojego czy innych dziewczyn powodu i było to perfidnie widać, to owszem, to było to napastowanie, temu nie zaprzeczam, ale jeśli tylko przechodziłas obok tego zwyrodnialca i tylko widziałaś jak się chłop onanizował, to nie uważam, że byłaś molestowana. Równie dobrze, ja jako facet mogłem tamtedy przechodzić i też widzieć tego patola, który robi takie rzeczy w miejscu publicznym. Czy to od razu oznaczaloby, że zostałem napastowany przez niego? No nie. Po prostu widziałem patologie, która trzeba napiętnować, ale na pewno nie czułbym się napastowany przez niego. Bo to że byłas świadkiem jakiegoś przestępstwa czy jakiegoś patologicznego zdarzenia, wcale nie musi oznaczać, że zostałas ty sama tam poszkodowana.
Ja tam nie byłem na miejscu i nie wiem jak to wyglądało dokladnie, stąd też mój taki a nie inny osąd tej sytuacji. I żeby nie było, ze próbuje usprawiedliwiać takie czyny czy molestowanie kobiet, ja tylko chciałem zaznaczyć że czasami ludzie lubią grać ofiary (w dzisiejszym świecie coraz częściej) i przesadzać (i to grubo przesadzac), o czym się przekonałem kilka lat temu, kiedy jednej dziewczynie, z którą pracowałem powiedziałem część mijając ją na korytarzu, tak samo jak innym pracownikom, których spotykałem na korytarzu, a ich nie znałem mowilem część, bez żadnych podtekstów czy próby podrywu, a ta pobiegła ze skargą do menadżera, że ją napastuje. Z twojej wypowiedzi też tylko wynikało to, że często mijalas chłopa w parku, który się onanizowal, więc jeszcze raz proszę, nie dziw się, że taki dałem osąd tej sytuacji i jeszcze raz podkreślam, że nie usprawiedliwiam tego typu zachowania, to tak dla jasności.
@@CJ-vg9dk spoko, ja mam dokładnie ten sam poziom współczucia co ty, także też się nie rozczulam nad problemami innych ludzi, do póki nie leje się krew to nic się nie stało :D ja tylko stwierdzam przez pryzmat własnych doświadczeń że 84% jest realne bo nie umiemy wyeliminować głupiego zwyrola z parku nawet i to przez lata... też trochę nie rozumiem jaki mają wszyscy problem z tą kampanią, bo mężczyźni nie potrafią ogarnąć testosteronu i w pracy pracować A w drodze do pracy patrzeć pod nogi? Bo laskom odbije i teraz po jednym przypadkowym spojrzeniu będą krzyczeć że gwałciciel? Nikt normalny nie będzie A jak trafisz na kretynke to sobie zawsze powód znajdzie, twoja koleżanka z pracy pewnie jakbyś kichnął obok niej to by na skargę poleciała i wcale byś nie musiał nic mówić.
@@ZloteJajko mylisz się, rozczulam się się nad problemami innych ludzi, więc proszę nie staraj się przekręcać moich słów, bo w ostatnim poście myślę, ze dokładnie wyjasnilem o co mi chodzi. Tak jak wspomniałem, sam zostałem kiedyś pomówiony o napastowanie, za to że tylko komuś powiedziałem część, więc zdaje sobie sprawę, że często ludzie potrafią przesadzać i robić z igły widły. Jeszcze raz powtarze, ja tam nie byłem na miejscu i nie wiem jak to wyglądało, ale jeśli było tak jak mówisz, że facet wyskakiwał celowo do dziewczyn z ,,pindolem" na wierzchu, to przyznaje, że to jest napastowanie!!! Również już na samym początku zaznaczyłem, że za takie patologiczne zachowanie należy się kara, ale ty próbujesz mi wmówić, że próbuję zachowanie tego goscia usprawiedliwiać czy coś w tym stylu. Nic z tych rzeczy. Sam mocno potępiam patologiczne zachowania, jakich pełno w dzisiejszym swiecie. A czemu go nie złapali i nie wyeliminowali, sam nie potrafię tego zrozumieć!
Tak na marginesie, jak dzisiaj obserwuje ludzi, to większość lubi sobie ponarzekać, jakie to ciezkie życie mają, że los tak ich pokrzywdzil, itp, a w rzeczywistości krzywda im się nie dzieje, więc wiem, że ludzie lubią przesadzac i grają ofiarę losu - pisze to tak ogolnie. Pewnie sama to zauwazylas. To po pierwsze, po drugie śmieszy mnie, jak kobiety obwiniają facetów za to, że mamy testosteron, tak jakbyśmy mogli się go pozbyć ot tak sobie, a z drugiej strony na mężczyzn, którzy mają go za mało patrzy się z ubolewaniem i brzydko nazywa się ich ciotami czy frajerami (i to często przez same kobiety).
To ponoć my nie możemy ogarnąć testosteronu, i faceci to tacy seksisci, tak jakby kobiety podczas flirtu same nie mówiły podtekstów seksualnych, zwłaszcza jak się napiją i wychodzi ich prawdziwe oblicze. Tak się składa, że teraz pracuje w miejscu, gdzie pracuje więcej kobiet, i jak słyszę ich rozmowy na tematy damsko-meskie, to mogę stwierdzić, że dzisiejsze kobiety nie wiele różnią się facetów, słuchając jakie teksty seksistowskie rzucają, więc wmawianie, że tylko faceci są zboczeni również jest nieprawdziwe. No bo przecież kobiety to takie niewinne aniołki, tylko faceci są zboczencami... Dla przykładu, dziewczyna, z którą kiedyś chodziłem przez dwa lata, celowo nie zakładała staników, bo jak mówiła, lubiła jak faceci gapią się na jej biust. Równie dobrze mógłbym to nazwać napastowaniem facetów, i w ten sposób uzyskać statystykę na wysokim poziomie, w taki sam sposób jak wmawianie ludziom, że napastowaniem jest, jak facet spojrzał się na atrakcyjną kobiete. No sorry, wszyscy wiemy, że faceci są wzrokowcami i oceniają ją po wyglądzie. Czy to jest sprawiedliwe? Nie uważam, ale tak to już jest, i nic nie poradzę, że podobają mi się zadbane czy atrakcyjne kobiety i nie raz się za nimi obejrzałem, czy zawiesiłem wzrok na jakiejś ładnej dziewczynie, bo mnie zauroczyła swoim wyglądem. Całkowicie się do tego przyznaje. I nie sądze, że to jest cos złego. Ok. przyznaję, że niekazda kobieta to musi lubic, bo może to być dla niej krępujące, zwłaszcza jak gość patrzy się na nią jak na kawałek miesa, a do tego jest mniej atrakcyjny czy np. jakimś staruchem. Ja to rozumiem, ale nie uważam, żeby samo spojrzenie faceta na dziewczynę, było powodem, żeby to nazywać napastowaniem, bo to lekka przesada, a statystyka rośnie.
Jako osoba, która wielokrotnie musiała wysłuchiwać nacechowanych seksualnie tekstów od kompletnie obcych facetów z pobliskiej budowy, nie będąc jeszcze nawet w tym czasie "legalną": różnorakie uwagi są niekomfortowe i potrafią nieźle straumatyzować. Szczególnie, kiedy ma się 13-14 lat. Do dziś mam w swoim mieście miejsca, gdzie się już nie zapuszczę, bo na samo wspomnienie tych sytuacji po plecach przechodzi mi dreszcz, choć nigdy żaden z tych mężczyzn mnie nie dotknął. Bez wątpienia jest to dla mnie trudne, jak i dla wielu innych kobiet. Ale zrównywanie tego z sytuacją, gdzie ktoś zaciągnąłby mnie w bramę i obłapił, to brak szacunku dla kobiet, które doświadczyły tego drugiego.
Język polski jest o tyle niefortunny, że brakuje nam rozróżnienia między jednym a drugim, możemy co najwyżej zaciągnąć angielskie catcalling (wygwizdywanie nie oddaje imo do końca sedna sprawy). Co do przytulenia - tu już bez wątpienia postawiłabym granicę. Przytulenie losowej osoby na ulicy jest dziwne samo w sobie i nie powinno mieć miejsca, i jak najbardziej może być nacechowane seksualnie.
Myślę że nikt nikogo nie przytula na ulicy ... myślę że chodziło bardziej o znajomych którzy się słabo znają i może chłopak próbuje zasugerować że może chce być kimś więcej, a dana osoba tego nie chce i jest to niechciane przytulenie. Tak strzelam ..
3 minuty słowotwórstwa i mam pomysł na polski odpowiednik catacalling: Naganiarstwo (od naganianie; z końcówką ze słowa morderstwo w celu zaznaczenia czynu jako zbrodni). Co o tym myślicie?
@@j_23sztyrlicc48 to słowo już funkcjonuje w języku polskim, znaczy naciąganie
@@natalias50 czyli muszę szukać słowa więcej niż 3 minuty. :V
dzięki za opinię btw.
Jedynym wyjątkiem (jeśli chodzi o przytulenie) moim zdaniem mogłaby być sytuacja gdy kobieta potrzebuje pomocy bo jest śledzona itp i po prostu ktoś zrobił to bez pytania żeby jej pomóc pozbyć się osoby która zagrażała jej życiu.
Seksualne docinki czy obrażanie to poważny problem, szczególnie w internecie
Szymon, szanuje Twoj punkt widzenia i zgadzam się z nim w pewnym sensie. Powiem szczerze, że ta liczba ponad 80% w ogóle nie wydała mi się zawyżona. Sama w swoim 30letnim życiu wielokrotnie, (podkreślam co najmniej kilkanaście razy) doświadczyłam sytuacji gdzie jakiś mężczyzna próbował dotykać mnie wbrew mojej woli, zaczepiał mnie, parę razy widziałam ekshibicjonistę i raz jakis mężczyzna masturbowałem się w pociągu wpatrując się we mnie. Nie sądzę, aby te sytuacje były czymś wyjątkowym dla większości kobiet. Większość moich koleżanek doświadczyło podobnych sytuacji. Czy wszystkie z nich można nazwać molestowaniem? Nie wiem... jak zwykle wszystko jest kwestią kontekstu i definicji. Jeśli chodzi o samo gapienie... nie nazwałabym tego w ten sposób, ale jak widzisz linia pomiędzy niepokojącym zachowaniem, a jakiegoś rodzaju lubieżnymi czynami jest bardzo cienka i bardzo wielu kobiet może poczuć się zagrożonych w takiej sytuacji.
Zgadzam się w pełni. Uważam, że mimo wszystko Szymon trochę zbagatelizowal problem i ten odcinek 7 m.
Według mnie to badanie jest jak najbardziej poprawne. To znaczy to badanie nie zostało stworzone po to, aby ścigać się w tym kto miał najgorzej. Nie zostało stworzone po to, aby przedstawiać tylko i wyłącznie najgorsze przypadki molestowania. Badanie to, przedstawia ile kobiet doświadczyło zachowań, które destabilizowały ich życie. I to, jakie były to zachowania nie ma znaczenia. Bo każdy ma inną wrażliwość, każdy wychowywał się w innym domu, każdy mieszka w innym środowisku. Tak więc dla każdej osoby zupełnie inne doświadczenia będą tymi, które mają znaczący wpływ na ich życie.
Raz jako nastolatka biały dzien zostałam wrzucona do rowu przez pijanego faceta, który na szczęście sam się przewrócił i zdołałam uciec. To było dosyć traumatyczne przeżycie... Gapienia się, żartów też doświadczyłam ale takie rzeczy nie dotyczą tylko kobiet w moim odczuciu, ja też nie raz się gapiłam na facetów i przytuliłam być może bez zgody bo z zaskoczenia.... Moim zdaniem to zupełnie inna kategoria.
To z iloma kobietami rozmawialas? Kazda kobieta ktora znam w roznym wieku doswiadczyla zartow, gapienia sie czy niechcianego dotyku. I watpie by to byla jakas moja nietypowa banka, kazda z nas pewnie przechodzila obok budowy, gdzie robotnik za nia gwizdal, kazda z nas mysle natknela sie na zula, ktory komentowal jej piersi, kazda z nas zna dziewczyne ktora podrywal jakis zwyrol w autobusie. Moze skala jest inna, ale myslr ze kazda z nas zna konoete ktora tego doswiadczyla.
@@izagie7351 żarty, gapienie się to jeszcze coś co można by znieść o ile nie zdarza się nagminnie ze strony tych samych osób. Chociaż nie wiem jak to jest, bo jako facet doświadczam tego na małą skalę i się tym nie przejmuje. Jak rozmawiam z kobietami to zwykle nie opowiadają o takich rzeczach i obstawiam, że to dlatego bo nie czują się bezpiecznie by rozmawiać o tym z facetami - bo jest taka tendencja do trywializacji problemu.
Patrząc uczciwie, to kobiety często przesadzają i nadają problemowi zbyt wielką rangę (nie umiem potraktować "spojrzał się na mnie" jako problemu z kategorii molestowanie), a faceci za bardzo lekceważą uczucia innych i własne. Nie wiem ilu jest takich facetów i jakie panuje przekonanie, ale parę razy znalazłem się w sytuacji niechcianego dotyku ze strony kobiety i faceci to ostatnie osoby od których chcę później słyszeć odpowiedzi typu "ale o co Ci chodzi jak jest ładna?" i przyznaję, że dopiero kobietę stać tutaj na odpowiedni poziom wrażliwości i zrozumienia.
Wieńcząc wywód, nie bójcie się nas nauczać jak słuchać problemów ale wiedzcie, że jeśli nie traktujemy waszych poważnie to nie dlatego bo nam zwisa los kobiet tylko my nawet swoich problemów nie umiemy potraktować należycie.
Trochę tu bawię sie w adwokata męskiej rasy ale to dlatego bo czytam te komentarze najwyżej łapkowane i trochę się załamuje.
@@izagie7351 Nie tylko kobiety tego doświadczają, więc się przymknij. Wieczna ofiara.
@@MrGregor9124 Dziękuję za Twój komentarz. Bardzo go potrzebowałam.
@@subzer0pl A czemu mam sie przyknac? To jest poziom wypowiedzi, ktory chcesz soba reprezentowac? Absolutnie nie twierdze ze tylmo kobiety padaja ofiara takich zachowan - mezczyzni rowniez o czym napisalam w innych komentarzach - to rowniez powinno byc naglasniane, ze zarty z umiejtnosci w lozku mlodego mezczyzny nie sa na miejscu, ze mezczyzna tez ma prawo nie chciec jakiegos dotyku kobiety, wszyscy jako spolecznsteo musimy zachowywac sie lepiej a niebzbywac to "liczby sa przesadzone".
Jako kobieta, nie znam dziewczyny, która nie była molestowana. Dlaczego mężczyznom jest tak trudno w to uwierzyć? (Ja tu nie mówię o patrzeniu się na kogoś, tylko prawdziwe molestowanie)
Zapytajcie się swoich matek, sióstr, żon i córek 😢
Zapytałem obecną żonę - "była molestowana tylko przeze mnie, ale tego oczekiwała, więc się nie liczy"
Moja była żona to już inna - mroczniejsza - historia - zgłosiła na policję molestowanie i przemoc w moim wykonaniu, bo gdy postanowiła odejść do innego żądała 2/3 majątku (tylko ja zarabiałem). No i zgłosiła, więc pewnie nawet jestem w statystykach policyjnych. Byłem targany po sądach. Moja prawniczka mnie uspokajała, że większość spraw o przemoc domową okazuje się być zmyślona, ale co z tego jak prawie nigdy pomawiaczki nie lądują w więzieniu?
Jak myślisz? Czemu "mężczyznom jest tak trudno w to uwierzyć?" Może dlatego, że jesteśmy atakowani fałszywymi oskarżeniami. Nasze życia są niszczone dla czyjejś chciwości, bo co szkodzi jej kogoś oskarżyć przecież "metoo" i "trzeba wierzyć kobietom"
Ja tez byłem molestowany przez kobiety (myślę ze wszyscy mężczyźni) np. Komentarze na temat długości przyrodzenia, gapienie się, przytulanie, łapanie za tyłek, proponowanie seksu, obmacywanie, zaczepianie xD
zapytaj swoich ojców braci czy byli molestowani
Coraz więcej mocnych pojęć traci znaczenie i moc przez ludzi, którzy nie rozróżniają rzeczywistości od wyobraźni.
Nawet ta ostatnia kategoria jest tak luźna, że można się zastanawiać, bo widziałem np. przypadki gdzie pijana dziewczyna na imprezie zdejmowała stanik i rzucała go w tłum. Z takiego zdarzenia dostajemy 80 osób które "doświadczyły nieobyczajnego obnażania".
Edit: Nie mówiąc już, że nigdzie w tym punkcie nie ma mowy o niechcianych doświadczeniach co zakłada Szymon.
Och tak. Powiedziałeś na końcu to, co czułam od początku. Wkurza mnie strasznie, kiedy komuś powiem o facecie co mnie łapał między nogami a ja nie miałam gdzie uciec, potem mnie nachodził w pracy gdzie byłam sama, a w odpowiedzi słyszę, że "ja też byłam molestowana, kierowca taksówki proponował mi stosunek". Moja sprawa skończyła się w sądzie, a twoja?
Tak też mam z depresją. "Też miałam depresję, ale posłuchałam dobrej muzyki i poszłam na spacer to mi przeszło. Myśl pozytywnie". Mnie na siłę zawieźli karetką do szpitala psychiatrycznego, a ciebie?
W sumie, sama czasem zaczynałam myśleć w drugą stronę, że to ja mam gorzej niż wszyscy i nikt się nie zna. I zrównuję moją sytuację z czyimś wieloletnim molestowaniem przez wujka.
Takie jednorazowe sytuacje mogłyby nas uczyć, że zamiast "mam tak samo, wiem co czujesz" może być "domyślam się, co możesz czuć, bo przytrafiła mi się sytuacja z tej samej kategorii, choć innego kalibru". I zamiast się licytować, to wymienić doświadczeniami. A poradzenie sobie z tym traktować jako nadzieję, że drugiej osobie też się uda.
Myślę, że brakuje nam dzisiaj empatii obustronnej. Zauważyłem to również u siebie. Wiele osób oczekuje współczucia, co drugi temat jest zbyt delikatny; nie wiadomo, co powiedzieć i czy w ogóle się odezwać, bo można być posądzonym o znieczulicę, grubiaństwo itd. Ale empatia powinna być obustronna. Ja wiem, że ona czuje się teraz koszmarnie; ja wiem, że być może czułem się kiedyś podobnie, ale pewnie nie aż tak źle. Jednak wiem również, że ona kiedyś czuła się inaczej, jak i wiem, iż ona wie, że ja teraz zastanawiam się, co powiedzieć. Taka obustronna empatia pozwala naszej dwójce dojść do wspólnego wniosku, że życie nie kończy się na tej trwającej właśnie chwili, a świat nie zawęża się do naszych przeżyć, choć nie należy ich też zupełnie zbywać. Równowagi nie osiągnie się poprzez otaczanie atmosferą sacrum własnych traum, nastrojów, kryzysów itd.
To nie jest zachowanie normalnego, zdrowego na umyśle faceta. Takie osoby powinny lądować w więzieniu, albo w szpitalach psychiatrycznych.
11:00 rozumiem że Twoja definicja molestowania i to co do niej należy jest lepsza od tej używanej przez autorów badania ponieważ jak wiadomo jesteś osobą która zajmuję się tym tematem od lat i dlatego możesz bez żadnych problemów stwierdzić że to definicja badaczy jest zbyt szeroka a nie że to twoja jest zbyt wąska. Co do przykładu z pobiciem który podajesz to specjalnie używasz potecznego słowa "pobicie" ponieważ bo gdybyś użył bardziej profesjonalnego słowa (czyli takiego jakim słowem jest molestowanie ) przemoc fizyczna to nagle twój przykład już niezbyt sens.
Właśnie sobie uświadomiłem, że też padłem ofiarą molestowania. To było dawno... miałem jakieś 7 lat... pamiętam, że jechaliśmy bardzo długo fiatem 126p. Gdy dojechaliśmy na miejsce, nagle, jakaś starsza kobieta, bez mojego pozwolenia, uścisneła mnie i zaczeła całować bardzo mocno. Przytulała mnie do siebie a ja byłem jak sparaliżowany, nie mogłem się ruszyć. Byłem bardzo wystraszony, widziałem ją pierwszy raz w życiu. Gdy skończyła mnie przytulać, zaczeła się na mnie gapić uporczywym wzrokiem. Zdezorientowany, nie wiedząc co robić wyksztusiłem z siebie - Mamusiu, kto to jest? Uslyszałem tylko - To twoja babcia synku.
Niby śmieszkujesz, ale jak dla mnie to jest całkiem dobry trop. Zmuszamy dzieci do niechcianego dotyku od dziecka, a potem się dziwimy, że się nie bronią.
Gdy byłem jeszcze pięknym i młodym nastolatkiem koleżanka obmacywała mnie podczas mszy w kościele...ale się nie dałem. Proszę wysokieobcasy o dodanie mnie do kontr-statystyk.
Nope! Nie dałeś się, czyli musiałeś na nią spojrzeć lub użyć dłoni, by odpędzić tego demona.... ergo zmolestowałeś ją :).
wysokieopcasy nie interesuje Twój los, bo masz niewłaściwą płeć. Jak w przypadku ustawy "wynocha z domu" miały narrację, że pewnie wielu niewinnych mężczyzn zostanie bezdomnymi, ale to nic gdyby kobiety się miały źle czuć
Przykro mi, że to cie spotkało. Jest to po prostu złe bez względu na to kto jest agresorem.
@@mmgs1148 won z tego kanału femino
Może wolisz chłopcow
Najczęstsze formy molestowania:
- wpatrywanie się w kobietę - Emmm, aha czyli wpatrywanie się w faceta jest już okej?;
- zaczepki słowne - zgoda, zapewne powszechne i niemiłe;
- komentarze o podtekście seksualnym - No byłem kilka razy molestowany w ten sposób (licząc tylko te incydenty gdy nie czułem się okej z tym); uwielbiam w szczególności jak ktoś nie ogarnia, że słyszę jego komentarze...
- NAGABYWANIE o podanie swojego numeru telefonu - Emm, no okej zdarzyło się kilka razy, że musiałem wielokrotnie odmawiać dziewczynie w szczególności, że nawet nigdy jej wcześniej nie widziałem, a raczej wprost komunikowałem, że nie jestem nią zainteresowany;
- Niepożądany dotyk w formie przytulania lub całowania - Uwielbiam jak ktoś mi się rzuca na szyję wyznając mi miłość podczas gdy nawet zbytnio nie znam tego człowieka, (sic! miał miejsce taki jeden incydent) ale spoko rozumiem, kobiety nie molestują....
- doświadczenie nieobyczajnego obnażania, nagabywanie o usługi seksualne... - nieobyczajne obnażanie; w sumie jeżeli wpatrywanie się to molestowanie, to w sumie niestety miałem okazje być molestowanym także w ten sposób...
A co do faktycznego molestowania to w sumie w wieku szkolnym celowo i dosyć perfidnie zostałem złapany za kroczę przez - o dziwo religijną - dziewczynę - i nie, nie było to wcale komfortowe..
A teraz mam pytanie ilu facetów doświadczyło molestowania według tej tabelki, bo coś czuję, że gdyby się zastanowić to większość społeczeństwa - może faktycznie te 84%.
A z 2 strony zastanawiam się jak faktycznie wyglądają liczby i czemu w ogóle dochodzi do molestowań, bo może:
- pewna mała część mężczyzn odpowiada za 90% przypadków molestowań kobiet;
- a zarazem 75% kobiet odpowiada za molestowanie pewnej małej grupy mężczyzn?
XD a ja mam farta, żadna panienka nawet na mnie nie patrzy
"A teraz mam pytanie ilu facetów doświadczyło molestowania według tej tabelki, bo coś czuję, że gdyby się zastanowić to większość społeczeństwa - może faktycznie te 84%."
Nie, po prostu jesteś atrakcyjny, a większość facetów nie doświadcza żadnego z tych punktów, bo dla kobiet atrakcyjni nie są. Niemniej część tych zachowań pokroju komentarzy czy pytań o numer telefonu to błahostki i zrównywanie ich z obmacywaniem to głupota.
Molestowanie mężczyzn to również ogromny problem o którym się nie mówi, a należy. Nie odbiera to jednak wartości mówienia o molestowaniu kobiet. Tak samo mówienie o molestowaniu kobiet nie znaczy, że nie dotyczy się to też mężczyzn i nie odbiera im prawa do mówienia o takich sytuacjach. Jedno nie wyklucza drugiego.
Kobiety podrywały mnie, gadały głupoty ,dotykały itp. Można by to nazwać molestowaniem . Czułem się zakłopotany , nie wiedziałem co mam powiedzieć , jak się zachować . Ale jestem samcem , jestem większy i silniejszy , czyli nie boję się ich (fizycznie nic mi nie zrobią ). Zresztą potem odbierałem to raczej pozytywnie "że podobam się kobietom". Nie ma co traktować molestowania facetów przez kobiety jako czegoś dla nich bardzo przykrego. Jestem introwertykiem , nie lubię jak się mnie dotyka od tak sobie, przebywa za blisko mnie itp. Raczej bardziej się wkurzałem gdy bylem dotykany jako dziecko przez dorosłych , jak mnie dorosłego faceta dotyka kobieta to jest jednak trochę inaczej -jakoś im wybaczam .Miałem wrażenie że ich to bawi, że samiec który jest większy i silniejszy czuje się zakłopotany , (na pewno wiedzą że nie boimy się ich "fizycznie").
Tak mysle, ze wielu mezczyzn jest molestowanych seksualnie i tez nalezy o tym mowic. Zarowno kobiety jak i mezczyzni musza sie nauczyc ze niektore zachowania sa nieodpowiedni i sie ich nie robi. Patrzac jak powszechne sa te zachowania nawet na antenoe telewizji, to widac ze jest problem (Krupa, ktora mowi o fajnym cialku, Grabowski ktory opisuje swoje cieple krocze na widok tancs uczestniczki, czy Anna Mucha ktora pyta o doswiadcxenia seksualne uczestnika w programie kulinarnym).
Miałem kiedyś taką sytuację, wracając autobusem do domu po 12 godzinach fizycznej pracy pewna baba wydarła się ma mnie, że się na nią gapię.
Mój wzrok skupił się na jej zegarku, myślałem co kupić mamie na urodziny - odpłynąłem gdzieś myślami i nie myślałem, że to powoduje czyjś dyskomfort ale reakcja tej kobiety była przesadzona, oskarżyła mnie o molestowanie.
Całe szczęście zbliżał się mój przystanek, wstałem i puściłem głośnego bąka przed jej nosem i na wyjebce wysiadłem.
Bo z arogancją można walczyć tylko ignorancją. Pozdrawiam
xD
Bruh xD
Wszystkie rzeczy, o których wspomniałeś (fizyczna napaść, obmacywanie, śledzenie, sytuacja w autobusie, dodatkowo ekshibicjonizm) przytrafiły mi się osobiście. Było to kilka różnych sytuacji, podobne doświadczenia mają moje koleżanki. Dodam, że nigdy nie byłam imprezowiczką, nie prowokowałam tych mężczyzn, nie pojawiałam się w podejrzanych miejscach, ubierałam się zawsze raczej skromnie. Byłam nastolatką, nikt mi nie pomógł. W moim mieście grasowało kilku zboczeńców, napastowali kobiety w miejscach publicznych przez wiele miesięcy, nie wiem, czy policja coś z tym w końcu zrobiła, a jeśli tak, to czy na trwałe. I tak, myślę, że pod tym względem żyjemy w strasznym kraju. Wierzę w te statystyki, chociaż wolałabym, żeby były naciągane, szczerze. Z sytuacji moich przyjaciółek: pogoń za jedną z nich i szarpanie jej, gdy była w ciąży (!). Inną napastował starszy facet, krzyczał za nią i próbował dotykać, wykrzykując obleśne teksty... Wymieniłabym jeszcze co najmniej kilka, ale na samo wspomnienie robi mi się niedobrze. Generalnie nie ruszam się sama z domu po zmroku, a jeśli muszę, to tylko z gazem pieprzowym i latarką. Nauczyłam się nawet chodzić zamaszyściej i energiczniej, żeby następny zboczeniec pomyślał, że w razie napaści ucieknę albo go uderzę. Może to chore, ale raczej trudno mi się dziwić. Może to tylko moje miasto jest nienormalne, oby.
Ale co do nazywania spojrzeń itp. molestowaniem - oczywiście się zgadzam, to inny kaliber. Spojrzenie nie traumatyzuje, napaść już owszem może. Wrzucanie wszystkiego do jednego wora jest też zresztą niepoprawne choćby ze względu na szacunek do ofiar rzeczywistych napaści.
Czemu tego nie zgłosiłaś na policję???
Niestety ale to nie tylko twoje miasto :/
Mnie też kilkukrotnie dotknęły takie sytuacje jak chociażby niechciany dotyk - i nie na zasadzie, że ktoś mnie przytulił nie wiedzac że nie mam na to ochoty.
Raz w wieku 13 lat przez starszego kolegę na randce na spacerze w parku byłam obmacywana w miejscach intymnych mimo moich wyraźnych sprzeciwów. Potem chciał mi zdejmować bluzkę i pytał czy czuję jak mu stoi xd przycisnął mnie do ławki i próbował na siłę całować. Jedyny powód czemu nie miałam w gardle jego języka to to że zacisnęłam bardzo mocno zęby, a on tylko się zaśmiał jaka jestem uparta i sztywna.
W wieku 18 lat na korepetycjach z matematyki 50letni mężczyzna dwa razy większy ode mnie najpierw zapytał czy może mnie przytulić na pożegnanie (dziwne samo w sobie), a po tym jak powiedziałam 'nie' i złapałam za klamkę żeby wyjść to i tak to zrobił. Zaznaczę że byliśmy sami w JEGO mieszkaniu. Na poprzednich spotkaniach mówił komentarze typu ze jestem ładna, ale uznawałam to tylko za uprzejmość. Po sytuacji z przytuleniem już nigdy tam nie wróciłam.
Mniejszych rzeczy typu śledzenie na mieście czy seksualne uwagi od obcych na ulicy już nawet nie liczę, bo to to chyba każdą dziewczynę spotyka.
@@itsmeliska1186 Wpuśćmy inżynierów i lekarzy z pakistanu to molestowań będzie mniej!!!!!!!!
Gdybym miał przyjąć takie kryteria molestowania seksualnego jak w badaniu, to nagle bym się dowiedział, że w moim środowisku koleżeńskim wszyscy się nawzajem regularnie molestują i nie zdają z tego sprawy. Dałbym głowę, że w takich okolicznościach 100% mężczyzn było w swoim życiu "molestowanych" i to nie raz. Ma to sens w sytuacji, gdy istnieją ofiary rzeczywistych napaści na tle seksualnym, których godność osobowa została podeptana i które wymagają pomocy specjalisty? No nie.
Przypomina mi się jeden z odcinków o Batmanie na wojnie idei, jak również analiza Jokera tutaj, a konkretnie wniosek z tych filmów, że media będą podsycać konflikty społeczne, żeby tylko zwiększyć sobie oglądalność poprzez sensacje. Bo na widok tezy, że 84% Polek było molestowanych, myślę, że będą dominować 2 reakcje: To musi być kłamstwo, manipulacja i zagrywka jakiś wariatek ALBO, To dowód, że cały nasz naród jest zły i wszyscy, którzy jeszcze próbują umniejszać to co się dzieje też są źli i winni temu systemowi. I wojna gotowa.
Ciekawe spostrzeżenie. Jednak nie trzymałabym się go kurczowo, bo można się oślepić i zobojętnieć na istotne problemy. Wiadomo tak się łatwiej żyje, tylko pytanie czy łatwiej znaczy lepiej.
@@rusalka404 Moim zdaniem gorzej. Dlatego nie zamierzam obojętnieć, ale... no czasami dokopywanie się do danych i odkrywanie skąd telewizja wytrzasnęła informacje, które podaje, to jest wyzwanie.
Zależy o co chodzi, bo jeśli uznamy przykładowo nieoczekiwane otrzymanie "dickpicka" to te procenty mogą być prawdziwe
Nie można umniejszać aktom molestowania tylko dlatego że ktoś miał gorzej
Umniejszanie - ogóle nie lubię tego słowa, prawie amfibolia, bo odnoszę wrażenie, że umniejszenie i lekceważenie to bardzo bliskie synonimy, a samo istnienie skali problemów słownikowo również implikuje istnienie umniejszania, które powinno istnieć - przecież na dożywocie nie trafi osoba, która nieodpowiednio się popatrzyła i osoba, która kogoś brutalnie zgwałciła - porównanie szturchnięcia i pobicia w materiale.
A umniejszenie w kontekście całkowitego lekceważenia jest przecież złe i nie wyczułem narracji, że nie. W tym kontekście Twój komentarz to chochoł.
Swoją drogą, widzisz, że ważne są definicje. Tego częściowo dotyczył ten materiał, nie można molestowaniem nazywać czegokolwiek nieodpowiedniego, nietaktownego.
@@benadrylion4678 pretensjonalizm, nie lubię tego zjawiska
@@maa6818, ja za jabłkami nie przepadam, delikatnie swędzą mnie po nich usta
Myślę, że może tu chodzić o poczucie samego bezpieczeństwa. Może tym razem skończyło się jedynie na samym wpatrywaniu. Czy ta osoba posunęłaby się dalej, gdyby nie (i tu możemy wstawić różne opcje, np. ktoś był jeszcze z nami w autobusie więc ten mężczyzna się nie odważył itp). W tym badaniu wymieniono wszelkie niewłaściwe zachowania względem kobiet. Takie sytuacje po prostu nie powinny mieć miejsca. I tyle. Każde z tych zachowań może zachwiać poczucie bezpieczeństwa, namieszać w głowie- zwłaszcza młodej osobie. Uważam, że należy o tym mówić i zaangażować w temat społeczeństwo, żeby reagowało w takich sytuacjach. Wtedy żylibyśmy w nieco bezpieczniejszym miejscu.
Patrzenie na kobietę jest niewłaściwym zachowaniem? :D Serio? :D Ludzie to może nie wychodźmy na świeże powietrze, żeby wykluczyć spotkania dwojga ludzi, wtedy będzie tak bezpiecznie jak nigdy i polecam to każdemu facetowi, czy kobiecie która czuje się niebezpiecznie, bo ktoś na niego/nią spojrzał, a tak serio to trzeba zgłosić się do psychologa, bo nie jest to normalna reakcja na takie zdarzenie, może nie jest to jeszcze choroba psychiczna, ale im szybciej zostaniemy zdiagnozowani, tym szybciej wrócimy do normalności. :P Namieszać w głowie młodej osobie może takie pitolenie jak twój komentarz. Wtedy żylibyśmy w klatkach, fakt nieco bezpieczniej. :D
Z filmami Szymona mam dwa problemy - pierwszy jest taki, że mi się skończyły, a drugi jest taki, że jak już pojawiają się nowe, to zawsze w trakcie moich zajęć w związku z czym nie mogę ich obejrzeć od razu.
A tak już na poważnie - dziękuję za to co robisz! ❤️
Twoje życie bez filmów Szymona byłoby mniej ekscytujące?
7:22 polecam Simsy 2, tam w przypadku posiadania z kimś negatywnej relacji są opcje "szturchnij", "spoliczkuj" i "atakuj", podkreślając, że to trzy różne opcje, tak jak kategorie, o których mówisz ^^ trywialny przykład, ale jakże wymowny ^^
Przytulaniu też może towarzyszyć wzwód i co masz zrobić, jak się zachować? Wpólne słowo na "molestowanie" nie umniejsza tym większym tragediom... Nawet mniejsze incydenty piętnują dziewczyny i nigdy się nie zapomina ani strachu ani podłości sytuacji. Firmy niestety chwytają się wszystkiego by skorzystać, jednak dobrze jest piętnować każde zachowania które mogą się przerodzić w takie nadużycia.
> 84% molestowanych!!1
> W tym nagabywanie o numer i na randkę
Aha. No to... Nie mam więcej pytań.
Kiedyś patrzyłem się na bardzo ładną dziewczynę dłużej niż 10s, na szczęście do tej pory policja mnie nie złapała.
Jakże się cieszę, że poruszasz ten temat...
Czym innym jest molestowanie seksualne a czym innym nieprzyzwoite zachowanie.
Nie ma życia bez przykrych odczuć.
Jeszcze chwila a każdy zamknie się w swoich domach i zacznie się izolować albo z przyczyny strachu przed odczuwaniem przykrych odczuć albo z powodu, że będzie się oskarżonym o powodowanie u kogoś przykrych odczuć.
To mi przypomina, jak pewna osoba na Reddicie pisała, że ,,nie chce koegzystować z ludźmi z innej opcji politycznej, więc dobrze im tak, że zostali zbanowani"
Ale skoro nie ma życia bez nieprzyjemnych odczuć, to to usprawiedliwia ludzi sypiacych takie teksty? Czyli kultura osobista już nie obowiązuje. W następnej kolejności powinno przestać wydawać się wyroki o zniesławienie, bo to też tylko słowa, a każdy czasem cierpi.
Jak tak chciałam napisać o tym niechcianym przytuleniu - uważam, że jest to molestowanie, ponieważ ktoś, kto nachalnie przytula mimo prostestow kobiety, może mieć różne intencje. Może to być albo wujek, którego nie lubimy i po prostu nie chcemy, żeby nas przytulał - wtedy okej, to nie jest molestowanie. Ale zdarzają się przypadki i sama go doświadczyłam, że facet zachowywał się jak lepka ośmiornica i byłam przekonana, że chodzi o przylgnięcie tak, by ta torsie czuć moje piersi etc. W sumie to takie macanie, tylko że nie dłońmi. To podrzucam do rozważenia ;)
Też się zgadzam, że niektóre wg Szymona nieprzyjemne sytuacje są trudne że względu na pozycję pomiędzy dziewczyna a mężczyzna, gdzie nie jest łatwo od tego uciec. Przytoczony wujek, albo egzaminator na prawo jazdy w aucie. Mają przewagę pozycji.
@@gosiakruszecka6719 Przewagę pozycji? Przecież to jakaś bzdura. Jeśli nie chcemy, żeby ktoś nas przytulał/dotykał to należy o tym głośno i wyraźnie powiedzieć, zaprotestować, odepchnąć, ergo: postawić granicę. Nieważne, czy to robi kolega, szef czy wujek.
@@marcinkosakowski7191 Tak. W teorii. To skąd te statystyki?
@@marcinkosakowski7191 si
@@gosiakruszecka6719 Z dupy.
Albo ignorujemy brutalne zgwałcenia, albo skwapliwie ocieramy łzy uronione nad źle dobranym komplementem i kamienujemy autora.
Zajęcie rozsądnego, wypośrodkowanego stanowiska zdaje się być dla ludzkości awykonalne.
Ściągnęli statystyki od Jasia Kapeli. XD
Molestujesz jak jesteś biedny i brzydki. Jak jesteś 10/10 i bogaty to już nie.
Wtedy okazuje się że robiłeś to 20 lat temu, nawet nie znając tej kobiety.
Jak molestujesz i jesteś brzydki to jest to złe.
Jak molestujesz i jesteś ładny to jest to komedia romantyczna.
Nie wierzę, w żadne słowo z 7 metrów. Nic pozytywnego tam nie ma.
Jgdy mialam 12 lat chlopaki jechali za mna samochodem i pytali sie czy mnie podwiezc i namawiali do wejscia do samochodu. Dpstawalam tez zdjecia przyrodzenia a takze begl za mna i za moimi kolezankamo ekschibicjonista i sie przy tym masturbowal. A jesli chodzi o patrzenie to zadne z powyzszych nie bylo dla mnie tak traumatyczne jak chlopak mojej siostry patrzyl sie na mnie mowiac ze pieknie dzisiaj wygladam i wpattywal sie uporczywie... I myslalam ze cos ze mna jest nie tak ze czulam sie okropnie z tym jego wzrokiem przez wlasnie takie komentarze ze wpatrywanie sie nie jest wcale molestowaniem. A tak na prawde z tych wszystkich rzeczy to tamta wprawila mnie w traume.
A i zapomnialam dodac ze obmacywal mnie rowniez kolega po piersiach kiedy bylam pod wpływem ale dalej to wpatrzywanie sie we mnie i tworzenie takiej atmosfery jest dla mnie najgorsze.
Jeśli wpatrywanie się jest molestowaniem, to szturchnięcie powinniśmy nazywać morderstwem.
Akurat z niewinnością i nieszkodliwością przytulenia bez zgody osoby to bym nie przesadzała. W trakcie takiego zdarzenia jeśli jesteś osobą mniejszą i mniej silną fizycznie to skąd możesz wiedzieć, że natręt na tym poprzestanie? Że nie przejdzie do czegoś gorszego? W zależności od sytuacji i wcześniejszych doświadczeń ofiary coś takiego może być dość traumatyczne nawet jeśli skończy się tylko na "niewinnym" przytulasie. Oczywiście blednie to przy pobiciu czy gwałcie ale jednak zwykle jest to o wiele bardziej niepokojące niż gapienie się czy sprośne uwagi.
Analogicznie: A skąd ja mam wiedzieć że kobieta która mnie prosi o pomoc we wniesieniu wózka z dzieckiem do tramwaju poprzestanie na tym? A może mnie pobije ? A może zechce mnie zabić ? No właśnie. Problemem są faktyczne czyny a nie urojone zamiary.
@@GopherHAL W jaki sposób taka proba o pomoc narusza twoją nietykalność cielesą albo cię poniża?
@@GopherHAL Nie, to nie jest analogiczny przykład. Namiastka analogii to by była jakby po odmowie ta matka wgniotła cię tym wózkiem w bok tramwaju. Albo jakby wgniotła cię od razu bez pytania. Przyjemne? A i tak to nie jest dobry przykład.
Jakbyś się poczuł jakby ktoś znacznie od ciebie silniejszy nagle złapał cię za rękę i nie chciał puścić? I nie, nie jesteś w stanie się wyrwać w żaden sposób. A teraz ta sama osoba nie tylko cię łapie za rękę ale całkowicie cię obejmuje, krępując ruchy i nie pozwalając na ucieczkę. Jest to ktoś znajomy kto wiesz, że robi sobie jaja? Ok, może nic się nie stanie. A co jeśli to jakiś obcy pijany byczek? Który być może wcześniej przystawiał się do ciebie i nachalnie proponował małe conieco? Dalej jest tak samo przyjemnie? Dalej czujesz się komfortowo?
A teraz idąc ekstremalnym przykładem. Wyobraź sobie, że byłeś ofiarą gwałtu i dalej masz z tego powodu traumę. A tu ktoś obcy, silniejszy, wbrew twojej woli nagle cię przytula. Gratuluję opanowania jeśli nie zaczniesz krzyczeć bądź panikować.
Tak, te sytuacje które przytaczam są zmyślone. Ale polecam odrobinę wyobraźni i empatii. Bo naruszenie przestrzeni osobistej wbrew woli jest czynem.
W komunikacji miejskiej często dochodzi do molestowania, panowie umiejętnie wykorzystują sytuacje i smyrają kobiety po wiadomej części ciała. Nie bądźmy obojętni
Ojoj i tak ci nie wieże
Jak to gadali, gdyby w 50 twarzy greya głównego aktora zastąpić grubym mechanikiem samochodowym to był by to Horror a tak jest to Erotyk.
@Mruuuczek Hah. Niestety w stanach gdzie to funkcjonuje to Facetów to nie dotyczy. Zabawnie bo znacząca większośc otyłych kobiet w badaniu deklarowała, że sama nie chciała by mieć otyłego partnera.
Widziałem na miescie juz dobre 2 miesiace temu te plakaty "83% polek była molestowana", w sumie zastanawiam sie że kompletnie żadne służby się tym nie zajeły, bo jest to ewidentne kłamstwo i zakłamywanie rzeczywistosci.
To zaniżyli statystyki o jeden procent. XD
Mało tego. Jest to szkodliwe wobec kobiet, które są ofiarami, prawdziwego molestowania, a nie, że brzydki mężczyzna na dłużej zatrzymał na nich wzrok.
Faceci, niestety gówno wiecie o molestowaniu. :/
@@Catwoman_mrrr Rozumiem, że jak kobieta molestuje faceta to nie jest molestowanie?
Jak by na to spojrzeć z drugiej strony, to wielu facetów było w pewien sposób molestowanych przez kobiety i jakoś nikt nie specjalnie się tym nie przejmuje.
Ty się ciesz lepiej, że molestowaniem kobiet wiele instytucji w państwie się zajmuje.
Molestowaniem mężczyzn nikt nie nie zajmuje, bo to żaden problem, nie?
@@Catwoman_mrrr Chętnie się od Ciebie dowiem.
Ksiądz się na mnie kiedyś patrzał na mszy wiecie co to znaczy ?
Nie wiem czy wiesz, ale to znaczy, że byłaś molestowana przez niego 😱
Śpik pod nosem, gil na brodzie, natka pietruszki pomiędzy zębami lub inne.
@@ApostołFatimy to może być on, o widzicie marginesuje problemy mężczyzn
Według moich bardzo wiarygodnych danych wynika, że każdy dorosły Polak lub Polka była chociaż raz molestowana w życiu. Większość z nich była molestowana w bardzo brutalny sposób np. molestowanie wzrokiem 😬
Dane z Dvpy, metoda badawcza - naukowa, wykonywana w sposób bardzo praktyczny
Pewnie ministranta zabrakło
Zostałem kilkukrotnie w życiu pobity, będąc dużo młodszym i nie będąc agresorem, raz nawet wylądowałem na SOR z rozbitą głową i musieli mnie szyć bo bym się wykrwawił. Zawsze potem słyszałem teksty w stylu że to moja wina bo "trzeba było nie chodzić po nocy" albo "trzeba było tyle nie pić, to by cię tak łatwo nie pozamiatał". A teraz wyobraźmy sobie, że ktoś ofierze molestowania mówi dokładnie to samo. Przykro mi, ale z tego powodu kompletnie nie mam współczucia względem kobiet, na które ktoś się gapił albo którym ktoś rzucił jakimś chamskim tekstem. Trzeba było nie chodzić po nocy.
Tak to działa. Przykro mi, że Cie to spotkało. To jest cenna, którą wszyscy płacimy, za to, że społeczeństwo chce sobie żyć w iluzji sprawiedliwości. Jeśli Cie coś złego spotkało - to musi być Twoja wina dlatego, że mnie nic złego nie spotka - jeśli sobie na to nie zasłużę. Tak myślę, że to może wynikać z moralności chrześcijańskiej...że bóg (w rozumieniu los) za zło karze, za dobre wynagradza.
@@rusalka404 A ja myślę, ze to wynika z podwójnych standardów. Feministki ciągle skrzeczą o tym jak to niby kobiety nie są dyskryminowane przez mężczyzn, co prowadzi do całkowitej bagatelizacji problemów, z którymi borykają się mężczyźni, bo przecież to oni "rządzą", a więc mają się na pewno jak pączki w maśle. Czy ktoś protestuje przeciwko wyższemu męskiemu wiekowi emerytalnemu pomimo krótszej średniej długości życia? Czy ktoś protestuje przeciwko obowiązkowej mobilizacji (vide wojna na Ukrainie) jedynie mężczyzn w sytuacji zagrożenia? Czy ktoś robi coś z nadreprezentacją zgonów w miejscach pracy wśród mężczyzn? Albo wśród bezdomnych i/lub alkoholików? Czy ktokolwiek bierze na poważnie problemy ze zdrowiem psychicznym wśród mężczyzn? Czy ktokolwiek, kiedykolwiek zastanowił się jak to jest, kiedy nikt cię nie bierze w opiekę, tylko to od ciebie wymaga się, żebyś się opiekował, bo przecież "jesteś mężczyzną", niezależnie od tego czy sam byś może nie potrzebował wsparcia? A wszystko to w atmosferze ciągłej deprecjacji, lub wręcz pogardy pewnych środowisk. Także ten, ja sobie rzepkę skrobię na swój własny rachunek i głęboko mam w dupie problemy innych ludzi, niezależnie od płci. Podejrzewam, że takich jak ja będzie tylko przybywać.
jako kobieta, powiem ci, ze to wcale nie jest wygorowana liczba
ja "zaliczylam" tylko takie rzeczy jak klepanie przez ojca w tylek, wlazenie mi do lazienki, kiedy kapalam sie bedac nastolatka, zawstydzanie w towarzystwie, masturbujacego sie faceta na przystanku, 60letniego dziada przywierajacego mi do plecow lub do klatki piersiowej (3 zajscia) w tramwaju, potem okazalo sie, ze ze mna pracuje, tylko w innym dziale
i wiekszosc moich kolezanek doswiadczyla:
- "konskich zalotow" w stylu klepanie po pupie, zadzieranie spodniczki, strzelanie ze stanikow
- gwizdanie na ulicy, niechciane komentarze
- zawstydzanie w rodzinie typu "ooo cycuszki ci rosna", "pokaz sie w tej bieliznie" (w odniesieniu do prezentu na swieta)
- seksizm typu ze jak sie wscieka, to pewnie ma okres
- niechciane dickpicki
i to, ze 84% kobiet tego doswiadczylo, nie oznacza, ze 84% facetow to robi...
molestowaniem jest KAZDE NIECHCIANE ZACHOWANIE O CHARAKTERZE SEKSUALNYM
tego sie moj drogi nie kategoryzuje, KRZYWDE MIERZY SIE WRAZLIWOSCIA KRZYWDZONEGO, NIE INTENCJA KRZYWDZACEGO
Lepiej bym tego nie ujęła. Dla kogoś obleśny komentarz może pójść w zapomnienie, podczas gdy skierowany w stronę wrażliwej nastolatki może wywołać traumę i problemy w relacjach damsko-męskich. Czytam tutaj komentarze facetów - jestem zszokowana, czuję niesmak i odrazę widząc jak wielu mamy tutaj sprawców molestowania.
Jeszcze niedawno gdyby ktoś zadał mi pytanie czy byłam kiedykolwiek molestowana odpowiedziałabym: nie. Natomiast po przemyśleniu przychodzi do głowy kilka takich sytuacji które zaraz wymienię. Dlaczego tak jest? Może nie jestem na tyle wrażliwa żeby te sytuacje mnie traumatyzowały czy mój mózg by to zakwalifikował jako ciężar który muszę dźwigać i wspominać z lękiem do końca życia. Dwukrotnie doświadczyłam napadnięcia w odosobnionym miejscu przez ekshibicjonistę który masturbował się gdy zobaczył mnie w bliskiej odległości. Za pierwszym razem miałam 13 lat. Uciekłam. Za drugim razem miałam dwadzieścia parę - wyjęłam teelfon i udawałam że robię mu zdjęcia i zaczęłam krzyczeć że dzwonię na policję. Inna sytuacja to około 12 lat temu zaproponowanie mi wynajęcia dla mnie mieszkania w którym mogłabym zamieszkać w zamian za to że oferent "odwiedzałby" mnie kilka razy w miesiącu w wiadomym celu. Facet starszy ode mnie kilkadziesiąt lat. Znałam go bo był stałym klientem gastronomi przy moim uwczesnym miejscu pracy i nieraz gawędziliśmy przyjacielsko na lunchu. O swojej sytuacji życiowej, o tym że on ma żonę i dzieci. Flirtu tam nie było ale obleśna propozycja padła. Kilka lat temu gdy dobiegłam trzydziestki, na imprezie rodzinnej, wyszłam na zewnątrz zapalić papierosa. Stałam pod ścianą budynku. Pijany szwagier wyszedł za mną, przyparł mnie do ściany, powiedział kilka zdań i zbliżał usta do mojej szyi. W żaden sposób nie dawałam mu sygnałów że jestem zainteresowana. Nie byłam ubrana w żaden prowokujący sposob. Facet oświadczył się kuzynce u której odbywała się impreza gdy miałam 5 lat! Odepchnęłam go i wróciłam do mieszkania. Nigdy kuzynce nie powiedziałam o sytuacji, przypuszczam z on nawet tego nie pamięta. Pomijam już różne obleśne teksty od pijanych wujków na imprezach rodzinnych. Te wspomnienia nasunęły mi się poprzez popularyzowanie tego tematu. Musimy uświadamiać młode dziewczyny i nasze córki. Że nie wolno się na to godzić i należy reagować. Nie panikować i stopniować wagę tych zajść.
Dlatego tak jest ponieważ molestowanie to wachlarz zachowań,nie tylko tych karalnych.Jak ktoś ci ukradnie 10 zł to nie przejmiesz się tym aż tak jakby ukradł ci pół miliona,waga tych czynów jest różna ale i jedno i drugie to kradzież...
Ależ robisz świetną robotę!!! Tak trzymaj!!!
Cholera, czyli cały ten czas jako facet byłem molestowany. Ileż to razy ktoś się na mnie patrzył, czy przytulił na imprezie.
Stawianie zdarzeń irytujących na równi z traumatycznymi to totalna głupota i działanie na szkodę ofiar.
Na wszelki wypadek nie żeń się
Szczerze to nie ma drugiego tak baezpiecznego miejsca dla kobiet na świecie jak Polska.
Problem ten też zaczyna się w dzieciństwie. A weź przytul/daj buziaka ciocce, wujkowi... Wszystko na siłę...
"Pocałuj ciocię w policzek." jest seksualne?
@@happyteaenjoyer6173 przekraczanie granic
Pokazywanie że każdy może wszystko nawet gdy dziecko tego nie chce. A potem dziwne gdy ktoś robi dziecku krzywdę, a nigdy nic nie mówiło
@@mariuszdabrowski9115 Acha, czyli twierdzisz, że czynność nieseksualna, w gronie rodzinnym, która max może się dziecku nie podobać, jest już krokiem w stronę molestowania, bo z dzieckiem można wszystko. Wiesz, że rodzic by zapierdolił kogoś obcego gdyby chciał przytulić ich dziecko?
@@happyteaenjoyer6173 wiesz że dla dziecka to stresująca sytuacja i jak nie chce nie wilno zmuszać przekraczając jego granice.
W gronie rodziny czyli ciotka pierwszy raz na oczy widziana czy raz na wiele miesięcy jest częścią najbliższej rodziny czy dla dziecka praktycznie obcą osobą?
@@mariuszdabrowski9115 Jest rodziną XD, wybacz, ale zwyczajnie przesadzasz. Idąc twoim tokiem rozumowania wysyłanie dziecka do szkoły to krok w niewolnictwo.
Bardzo dziękuję za ten film, jak zwykle w punkt. Sam aż zrobiłem zdjęcie jak zobaczyłem tę reklamę na mieście i po namyśle doszedłem do podobnych wniosków, przynajmniej w części. Też sobie pomyślałem, że tak szeroka definicja ostatecznie zaszkodzi tym kobietom, które faktycznie doświadczyły czegoś traumatycznego, a nie tylko niestosownego. Z czysto logicznego punktu widzenia wystąpienie takich kobiet w tamtym filmie jest strzałem w kolano, ale oczywiście nie oceniam, bo po pierwsze istnieje jeszcze strona emocjonalna, a po drugie nawet strzał w kolano teoretycznie może być rozumiany jako poświęcenie w celu ostrzeżenia innych kobiet przed zagrożeniem.
2:59 Znam temat tej ankiety i jej wyników od pewnego grubaska z internetu, ale w sumie odświeżę sobie.
Nie patrz na kobiety, nie podawaj swojego numeru, telefonu nie prosi o numer, nie zagaduj, nie proponuj randki. Ciekawe co jest dopuszczalne żeby spróbować umówić się z dziewczyną?
@masculinist tylko wtedy powie że działała w impulsie chwilowym więc to co mówiła się nie liczy i znowu będzie, że przemoc i molestowanie. Co by człowiek nie zrobił to źle.
LOL gdybym ja spisał wszystkie rzeczy jakie w mojej obecności lub mnie osobiście, w sposób ukierunkowany, wygadywały dziewczyny, od lekko frywolnie-aluzyjnych, do wprost sformułowanych pytań o możliwości, tudzież np. opowieści o własnych nietrywialnych użyciach kiełbas oraz mankamentach tych kiełbas spowodowanych nędznym dopasowaniem do budowy anatomicznej koleżanek, to byłbym największa ofiarą molestowania północnej hemisfery. Przy czym NIGDY nie inicjowałem tego typu tematów.
Kolejne 7 metrów kichy wyciągniętej z du*y.
To jest kreowanie i organizowanie rynku dla molestowanego targetu, nic więcej. Tyle w tym szczerości i zatroskania co w obrzydzeniu Stuhra do Polaków-pijaków.
A oczywiście kobiety robią wszystko by nie być "molestowanie" wzrokiem. czy słowami. Jak właśnie to podbija ich poziom wartości - bo jeśli żaden facet nie chce, nie może się odezwać, spojrzeć - to jest jest dla nich problem.
Owszem, akcja jest manipulacją typową dla środowiska feministycznego, ale nie zgodzę się, że mówimy tu o zjawiskach z zupełnie różnych kategorii.
Jeśli ktoś nas umyślnie i silnie szturcha na ulicy to TAK, padamy ofiarą pobicia. To nie jest identyczne pobicie, jak połamanie kończyn, ale co do zasady - pobicie. Zaraz uzasadnię.
Kobieta, za którą gwiżdże budowlaniec, średnio odbiera ten akt w zupełnie, ZUPEŁNIE innej kategorii, niż mężczyzna, na którego zacmoka kobieta. Przyczyna jest prosta - jeśli ten budowlaniec za moment stwierdzi, że ma jednak ochotę na coś więcej, niż lubieżny komentarz, ta kobieta może zostać zgwałcona. W drugą stronę najczęściej to nie działa. Osoba, na którą gwiżdżą, nie siedzi w głowie gwiżdżącego i nie ma pojęcia, jakie są lub będą jego dalsze zamiary.
Podobnie, tą samą kategorią zdarzenia jest włamanie się do domu pijaczka, by zabrać mi flaszkę z barku i włamanie się profesjonalnego złodzieja, by ukraść mi wszystkie kosztowności i oszczędności życia. W obu przypadkach, jeśli będę na miejscu, mogę dostać ciężkim przedmiotem w głowę i skończyć w prosektorium.
W naruszeniu nietykalności nie chodzi o skalę czy poziom uszczerbku psychofizycznego - chodzi o to, że agresja w ogóle następuje i może eskalować do ekstremum w przeciągu sekund.
I dokładnie tak jak powiedział Szymon - jeśli kolega mówi nam "zostałem pobity" - to NIE WIEMY dokładnie, co się stało.
Pojęcia te - pobicie czy molestowanie - nie powinny wszelako służyć do budowania kultu ofiary czy walki klasowej, są one po to, aby jasno można było stwierdzić, że ktoś padł ofiarą agresji, a agresora można było ukarać - stosownie oczywiście do skali jego zachowania. Kategoria pozostaje wszędzie ta sama, co NIE znaczy, że kobiety nagabywane o numer i zgwałcone padły ofiarą TAKIEGO SAMEGO czynu.
Uczepiłbym się co najwyżej tego "wpatrywania", bo tutaj jest już ogromne pole do działań nieintencjonalnych - jak ktoś się tępo gapi przed siebie, a tam akurat w autobusie siedzi kobieta, to równie dobrze mógłby być to pies i człowiek ten robiłby to samo.
Bardzo mądry komentarz.
to jak podać statystyki stłuczek i zadrapan samochodów i przedstawić je jako drogowe wypadki śmiertelne
W dzisiejszych czasach słowo "molestowanie" jest bardzo nadużywane. Dodam jeszcze, że znam jeden prawdziwy przypadek, gdzie molestowanie nie miało miejsca, a zostało "ogłoszone". Betlejewski zajmuje się takim szambem. Szkoda tylko tych kobiet, które naprawdę tego doświadczyły.
nooo I teraz widzę kolejną osobę która myśli tak jak ja ... I już wiadomo dlaczego faceci boją się podejść do kobiety aby nawet zagadać czy poderwac bo chyba nikt nie chce mieć policji na karku no nie?
no... to tak w sumie to praktycznie 100% ludzi była molestowana w ten czy inny sposób.
a biorąc pod uwagę jak te % rosną to za tydzień będzie 102%
Nie przedstawiajmy tego w takich ramach, zaczepianie kobiet itd nie jest molestowaniem, ta retoryka to degrengolada straszna
Wydaje mi się, że po prostu w filmie pod hasło "molestowanie seksualne" zostało podciągnięte też takie zachowanie jak klepnięcie w tyłek, a niech kamieniem rzuci pierwsza dziewczyna, która będąc w klubie na imprezie nie widziała albo nie była bliska takiej sytuacji. Alkohol, specyficzne towarzystwo i zdarzają się ludziom takie głupie zachowania. Koleżanki ze studiów często opowiadają, że tańcząc gdzieś w klubie na parkiecie w tłumie jest sporo kolesi, którzy tańcząc niby to "przypadkiem" się o nie ocierają, albo ręką gdzieś szturchnął. Wydaje mi się, że ta liczba jest nie tyle co przekłamana, a naciągnięta takimi niegroźnymi przypadkami (aczkolwiek wciąż nieco niesmacznymi). Przez całe życie napotkamy na prawdę ogrom ludzi i szanse, że będąc kobietą trafimy na kogoś kto będzie się nam nachalnie przyglądał, zagwizda albo zachowa w inny tego typu sposób jest bardzo wysokie. Może wartość w filmie wydaje się wysoka, ale naprawdę uważam, iż wyżej wymienione zachowania w społeczeństwie powinny być tępione w społeczeństwie. Niestety nie są.
Reasumując czy rzeczywiście 84% kobiet było molestowane seksualnie? Jeżeli przyjąć tak naciąganą definicję to możliwe, natomiast aby nie umniejszać osobom, którym ktoś wyrządził realnie krzywdę poprzez molestowanie, cielesny kontakt nie robiłbym tego. Czy problem istnieje? Na pewno. Co z tym zrobić? Pozostawiam pytanie otwarte.
Miłego :>
Jeśli chodzi o odwracanie wzroku, niereagowanie itp., powiedziałbym, że wiele przyczyniło się do tego rzeczy typu ,,hehe, it's only a prank, bro". Ludzie gdzieś zobaczyli, usłyszeli podobne historie, że komuś dzieje się krzywda, przechodzień zareagował, a tu nagle z krzaków wyskakuje operator z kamerą i ,,it's only a prank, bro". Znaczy wiem, że przed erą ,,pranków" też ludzie często nie reagowali, ale te sytuacje jeszcze bardziej ,,neutralizują" ludzi w takich sytuacjach, w końcu kto im zapewni, że staną w obronie, a tu nagle ktoś im powie, że to tylko ,,żart" i to wszystko jest tylko po to, żeby ktoś z reagującego mógł się pośmiać.
Nie wiem czy te dane są prawdziwe, mogę tylko za siebie powiedzieć, że kilka razy sama miałam sytuacje które odczułam jako molestowanie np; kiedy tańczyłam z kolesiem w klubie i on mnie objął, po tańcu on nie chciał mnie puścić mimo moich próśb, dopiero po chwili się wyrwałam z dużym trudem. Inni wypisywali do mnie, dostawałam raz nagie zdjęcie niecenzuralne od obcego mężczyzny, oraz sporo niecenzuralnych ofert erotycznych, chociaż moje zdjęcia w portalach społecznościowych zawsze pokazywały jedynie uśmiechniętą twarz. Nie raz jako studentka idąc na wykłady słyszałam gwizdanie robotników albo krzyki i zaproszenia z okien, starszych podpitych facetów. Pamiętam, że mając jakoś 13 lat kiedy szłam ulicą, trąbili na mnie faceci, czułam się okropnie po tym, byłam dzieckiem.
Metodologia tego badania jest rzeczywiście wątpliwa i też wolałabym, żeby wyodrębniono i jasno wskazano, ile kobiet doświadczyło jakiego rodzaju molestowania. Ale... na pewno molestowanie jest stopniowalne i jest nim zarówno nachalne nagabywanie z podtekstem seksualnym, jak i obmacywanie czy ocieranie się. Kobiety zresztą zaznaczały po kilka odpowiedzi, bo logiczne jest, że jedna osoba mogła doświadczyć kilku form molestowania. Dlatego te 87% wydaje mi się wynikiem wiarygodnym. Myślę, że większość, zwłaszcza młodych kobiet, ma za sobą podobne doświadczenia, tylko różny jest stopień związanej z tym traumy. Ja też przed laty je miałam i to przynajmniej w kilku sytuacjach. Wartościowe w tej kampanii medialnej jest nie tyle szokowanie statystyką, co przekazywanie wskazówek, jak pomóc ofierze molestowania w miejscu publicznym - myślę, że na to powinien być położony większy akcent.
Wrocław, okolice akademików Uniwersytetu Medycznego. Tutaj wielokrotnie po trasie akademika można było spotkać mężczyznę masturbującego się i zagadującego studentki wracające z Uczelni. Był też mężczyzna, który z samochodu pytał kobiety o drogę, też na tej samej trasie i oczywiście też się masturbował. W biały dzień. Było to zgłaszane, ale to działo się w okolicach 2014-2017 r, nie wiem czy dalej się to dzieje, bo skończyłam studia. No ja czułam się zażenowana tą sytuacją i że Policja nic z tym nie robi. A było to zgłaszane wielokrotnie. Inna sytuacja, też Wrocław: znany tu jest osobnik wśród żeńskiej społeczności, który chodzi za kobietami i beka w ich stronę, tak zwany bekacz. Kobiety boją się jeździć tramwajem, wysiadają, jak on wsiada do trawmaju na najbliższym przystanku. Był też we Wrocławiu gościu, co siadał za kobietami i obcinał im włosy i zbierał do swojej kolekcji. Nie wiem, czy 84% to jest liczba odpowiadająca prawdzie.
84% jak rocznik 84, premiera Terminatora. Cóż za przypadek. Te 84 % według mnie jest możliwe, bo kobieta mogła być molestowana chociaż raz w życiu. Nie pisze przecież że chodzi o to że 84% doznaje molestowania regularnie, zatem wystarczy jedynie raz. 84% dzielone na 63,6 lat ( średnia długość życia Polek wynosi 81,6 lat, zatem daje to właśnie 63,6 lat życia dorosłego ) wynosi ok. 1,32%/rok. Czyli taki odsetek kobiet w Polsce doznaje molestowania w ciągu roku co najmniej raz. Jak ja lubię wszystko przeliczać.
mnie gosciu napastowal podczas koncertu wsrod tysiaca ludzi, przykleil sie do mnie od tylu i agresywnie zaczal dotykac po miejscach intymnych. bylo tam tak ciasno, ze nie moglam sie ruszyc, zaczelam sie przepychac zeby od niego uciec, zaczepilam 2 roslych facetow proszac o pomoc, obesmiali mnie. chcialo mi sie plakac, caly czas czulam jego reke na moim ramieniu, podazal za mna caly czas. koncert przeje''bany. naszczescie w koncu go zgubilam, potem balam sie w drodze z areny koncertowej na postoj taxi. dostalam paranoi, nigdy wiecej sama nie jade na koncert
Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Niestety mam wrażenie, że właśnie język mężczyzn, którzy uważają, że "ładny wygląd i krótka sukienka" upoważnia ich do takich zachowań, a jak przychodzi do baru/na dyskotekę/na koncert sama to znaczy, że jest na targu matrymonialnym jak obiekt sobie do wzięcia zmusza nas jeśli naprawdę bardzo się boimy grania w tą grę. Czemu się oczywiście sprzeciwiam, bo to nie powinno to tak działać, ale gram takimi kartami jakie mam. I w tym żyję niestety, ale pomaga doraźnie faktycznie na takich zjebów nie wychodzenie samej do miejsc publicznych i ubieranie się w spódnicę za kolano, żadnych dekoltów, żadnych szpilek(żeby łatwiej było zawsze uciec) niemiły wyraz twarzy i kulturalna mowa, ale z użyciem niemiłego tonu. Oczywiście nie sugeruję Ci robienia tego samego tylko mówię o swoim doświadczeniu, bo zdaje sobie sprawę z tego, że to nie załatwia problemu, wręcz cementuje to, że tak świat wygląda, co jest złe, jednak nie czuje się na tyle odważna, żeby w tym przypadku świecić przykładem, więc to tylko skuteczne doraźne środki zmniejszające ryzyko, które i tak pozostaje.
@@rusalka404 no ja na ten koncert specjalnie założyłam spodnie dresowe i najbardziej workowatą koszulkę 😭