W swoim 17-letnim stażu na dwóch kolach, doznałem 3 razy poważnego shimmy i za kazdym razem była to Yamaha. Pierwsza to yamaha R6, która wpadła w wężykowanie po tym jak opadłem z jednego koła, podczas treningów na placu. Druga to yamaha R1, która wpadła mi w rezonans na zakręcie po wjechaniu w nierówności. W tych przypadkach pomogło mi dodanie gazu które do łatwych nie należało, szczególnie że po tej sytuacji na R6, dosłownie spuchnęły mi nadgarstki i powyrywało mi zbiorniczki hamulcowe z uchywtów na kierownicy... No i na koniec zostawiłem istny rarytas, który wspominam z niedowierzaniem do dnia dzisiejszego. Siostra poprosiła mnie bym jej YZF125 przejechał się i posłuchał silnika, bo uważała że coś tam rzępoli. Rozpędziłem się na nierównej drodze, wyprostowałem ciało i nagle motocykl wpadł w shimmy.... Tyle że to było moje najgorsze shimmy z którym się spotkałem. Kierownica latała bezwładnie, razem z nią ja, a "r-ka" ewidentnie mnie prowadziła prosto w drzewa przy drodze. Uratowało mnie tylko i wyłącznie piaszczyste pobocze, na które najechałem i nagle motocykl przestał walczyć i mogłem wrócić na asfalt. Nie zapomnę tego do końca życia, bo jeżdżę już 17 - lat. Trenuję stunt, śmigam na torze co jakiś czas i latam motocyklami po 200KM - A pokonałaby mnie 125... Ogólnie cały czas mnie dziwi to, że głównie te sytuacje wystąpiły na yamahach... Jeżdzę na suzuki, wcześniej hondy, czy ducati i nigdy nie miałem czegoś takiego na nich..
@@Motosensor21 jeździłem, już nie jeżdżę :) Mam w garażu 636 przerobioną i r1, ale w życie weszły takie zmiany jak dzieci, firma własna i bieganie za przyszłością - więc skończyły się sielankowe lata
Na gsxr750 przy około 180km/h . Zmiana nawierzchni i ... zgłupiałem 😢 . Próbowałem "walczyc" jeszcze gorzej się zrobiło. Nie tyle całkowite puszczenie kierownicy tylko trzymanie aby aby i tu nie jestem pewien czy dodany gaz czy nie i dzięki Bogu wyprostował się tor jazdy. A przyznam że wtedy nie słyszałem o tym zjawisku jeszcze. LWG.
Wszyscy obejrzeli film i wysłuchali lektora, ale nie wielu pojęło co to naprawdę shimmy. Zainicjowanie może przyjść od najechania na kamyk, od niskiego ciśnienia, od frezowanej nawierzchni, w zakręcie od zeschodkowanej opony od hamowania, wyważonej ale bulwiastej opony, minimalnego luzu w główce ramy przy pokonywaniu zakrętów, przy nie ustawieniu kół w jednym śladzie którego nawet serwisy dokładnie nie robią opierając się tylko na fabrycznych znakach, chujowych naprawach powypadkowych, zakładaniu z tyłu kapci dla szpanu co psuje tor jazdy w zakrętach, wjechaniu w koleinę z dużą prędkością szczególnie na niskim ciśnieniu, drastyczną zmianę zawieszenia przez zabranie pasażera, nie wyważenie nie tylko promieniowe ale i osiowe ( dynamiczne) kół, wyważone ale krzywe felgi, hamowanie szczególnie w zakrętach z jednakową ustaloną siłą (większe prawdopodobięństwo zgrania się z rezonansem), co nie wymieniłem dopiszcie. Pomysł na dodanie gazu by odciążyć przednie koło w shimmie dobry, tylko z całkowitej logiki do dupy bo : uzyskujemy większą prędkość, odciążamy przyczepność przedniego koła tym samym kierowalność możemy nie utrzymać kierunku jazdy, a co najgorsze nie gwarantuje nam to że przy opadnięciu przodu koło znów nie wpadnie w shimme jeszcze większą, no i czy starczy nam drogi do ściany śmierci. Co do stwierdzenia że amortyzator nie zapobiega shimmie jest gówno warte i nieprawdziwe. Przekonani że tak jest niech je powyrzucają. Amortyzator przy małej amplitudzie i częstotliwości prawie nie działa, a zaczyna działać jak one wzrastają, tak został zaprojektowany i do tego stworzony. Pokazywanie filmów nie uwidacznia czy motor był w niego wyposażony i czy był sprawny. Osobiście miałem shimme na frezowanej nawieżchni po drugim razie zwalniałem przed takim odcinkiem do póki nie założyłem amortyzatora skrętu, od razu poprawa choć było czuć mrowienie. Gwałtowne ujęcie gazu też może to wywołać, ale więcej zdarza się rzucaniem dupy na boki. Po złapaniu tylnej gumy mało co nie zrzuciło mnie z motoru, wewnętrzna strona ud była śina. Porada na shimme to sprawny motor serwisowany przez mądrego z wiedzą i doświadczeniem, a nie mądralskiego, i założenie sprawnego amortyzatora nie tylko skrętu, przednie też mają kolosalne i kluczowe znaczenie ze względu na podbijanie koła i skracanie czasu kontaktu z nawierzchnią. Pozdrawiam, Wiechu.
Miałem kiedyś shimmy jak wracałem pieszo z imprezy pijany w trzy dupy i zachciało mi się przebiec kawałek. Jak się rozpędziłem to zaczęło mną rzucać na lewo i prawo :-) Na szczęście opanowałem i gleby nie było.
tez sie wtrace do dyskusji, bo shimmy jako takie nie jest mi obce, mimo iz mam nowiutki motorcykl, zlapalem shimmiego 2 tygodnie temu przy wyjezdzie z zakretu po uslizgu tylnego kola ... co do wychodzenia z shimmiego odkrecanie manetki jest bledem - z doswiadczenia wiem ze odpuszczenie gazu i pozwolenie motocyklowi samemu wrocic na prawidlowy tor jazdy dziala i jest bezpieczniejsze od odkrecania manetki - juz tlumacze dlaczego - gdy probujemy odkrecic manetke a targa nami jak szatan istnieje ryzyko ze bedziemy raz dodawac raz ujmowac gazu i napedzac shimmiego jeszcze bardziej - zostawiajac manetke w spokoju unikamy tego zagrozenia. no dobrze ale skad wiadomo ze odpuszczanie gazu w shimmach jest skuteczne - no coz wystarczy poogladac moto gp, wskb albo iomtt gdzie naprawde doswiadczeni motocyklisci (marc marquez, valentino rossi, etc) gdy wpadaja w shimme pozwalaja samoczynnie motocyklowi sie uspokoic, po czym leca dalej.
Jeżdżę relatywnie ciężkim cruiserem (Yamaha Drag Star 1100) dość mocno zmodyfikowanym pod kątem mojej wygody (kierownica Ape 14", szerokie gmole i spacerówki z goldwinga), przez co motocykl zajmuje znacznie więcej miejsca na pasie ruchu. Miałem w zeszyłym roku kolizję z rowerzystą, mniejsza o to jak do tego doszło, wszyscy przeżyli w jednym kawałku, ale w wyniku uderzenia samym końcem spacerówki (wysunięty na bok i do przodu podnóżek dodatkowy) moja maszyna złapała shimmy tak mocne, że pozostały po nim ślady na ogranicznikach. Udało mi się wyprowadzić motocykl przy ok. 70km na godzinę NAJPRAWDOPODOBNIEJ przy użyciu tylnego hamulca - piszę najprawdopodobniej ponieważ używam go bardzo dużo odruchowo, kolega jadący za mną twierdzi że widział moje światła stopu, a nie ma najmniejszych szans że moje ręce były w stanie operować manetką czy klamką przy takiej skali zjawiska. Nie wiem na ile taka technika ma szansę zadziałać na motocyklu o innej geometrii niż cruiser, więc nie próbujcie tego w domu.
Jezdze z 18 lat, przyznam ze nigdy nie miałem shimmy. Fakt zawsze stan techniczny moich motocykl był bardzo dobry, mysle ze moze tu chodzic głownie o łozysko głowki ramy. Jak motocykl wali sie w zakrety to jiz wiadomo co wymieniac. Moze tez za wolno jezdze..sam nie wiem, najmocniejszy motocykl jaki miałem to był fzs 1000 fazer, aktualnie leciwa honda vfr 800 fi, i z kiufem przy 180 cos zaczyna sie pojawiac, ale wiadomo ze to przez kufer. Pozdro i do zobaczenia na drodze :)
Wiele razy doświadczylem i sorki ale twoje rady nic nie wnosza a wrecz moga doprowadzić do wypadku. Gdy zlapiesz simmy powinieneś mocno wbić się nogami w podnóżki o kolanami w bak, mocno rekoma trzymać kierownicę a całą siłą pleców pociągnąć kierownicę do tyły (jak byś chciał się odchylić trzymając jednocześnie kierownicę) gdyż plecy są silniejsze niż ręce i w ten sposób ustabilizujesz bardzo szybko motocykl. Niema za co :) pozdrawiam
Na SHL M-11 z wachaczowym przodem złapałem shimmy kilkadziesiąt razy. Luzy na zawiechu, plus nierówna nawierzchnia, plus wyząbkowana guma przednia, plus wiotka rama potęgująca zjawisko, to w tym motocyklu była norma. Oscylacja zawiechu szła od drgań aż do skrętów od ogranicznika do ogranicznika. Dociąganie ciernego amortyzatora skrętu niewiele w tej maszynie pomagało. Najbardziej podatne były SHL na 18" kołach. Na 19" zjawisko to było marginalne.
Gdy przednie kolo sie szybko kreci nie da sie ruszyc koerownica ale gdy jest w powietrzu zwalnia obroty, czasem do zera i wtedy gdy znow dotknie drogi moze wpasc w te wibracje wiec trzeba niezle balansowac. Nie hamowac, nie dodawac gazu.
Łaaa😂 zeskoczyć jak najpierw to są drgania po chwili machnięcia kierownicą a w apogeum przestawia ci Motor ale tak jak by ktoś złapał ci za górkę ramy i szarpał w lewo i w prawo po 20 /30 cm wkońcu dochodzi do tego że przednie koło wybiją się tak że raptem widzisz je na wysokości swojej głowy Motor jest obok a ty lecisz zdziwiony 140 km/h obracając się na plecy w locie nawet opadają gładko na asfalt po chwili twoja głową waży tone nie jesteś wstanie jej podnieść jedyne co mnie cieszyło to że to był kask Arai mam go po dziś dzień . Ale po chwili słyszysz syczenie takie jak by ktoś piasek sypał na szkło czujesz jak nogi masz na skraju asfaltu pochwili tłów jedna ręką pod klatką pierśową wyciągasz ją po chwili myśl nie napinaj mięśni raptem kopniak nogą o nogę piszczel w łydkę bolało prawa ręką nadał przygnieciona tłowiem a lecę właśnie w prawą stronę po chwili wszystkie palce wygieły się w bok dwa bękły w tym momencie złapało mnie za bark i było tylko gorzej jak w pralce za każdym razem waliłem miednicą w to samo miejsce idealnie wymieżony kopniak dostałem taki wpierdo. Od matki ziemi że jak wkońcu mnie rostowało i słyszałem szum wychamowywującej mnie wysokiej trawy aż do zatrzymania to był CUD BOLESNY ALE CUD 😅 dacie wiarę że w tym czasie jedynie wywaliłem ORŁA nikogo nie było przez około 10 min na krajowej 11 nikogo tam non stop jadą auta w tym czasie nikogo nie było ufo by mogło wylondować i odlecieć i nikt by tego nie widział 😅 a zakręt dalej ponoć ufo lądowało 😅 to brzed samym Szczecinkiem. 😅🎉 dobrą wyczołgałłem się na srokę no z jakieś 3 do 4 metrów skarpy Oki jedzie coś 😮😮😮😮 popatrzeli namnie jak namałpe w zo i pojechali dalej ja na glebie Motor 7 razy fikołkowal 😮 pieczątki były na asfalcie z tąd wiem to musiała być widowiskowa gleba 😅i nikt jej kurrr nie widział tak jak na EURO-SPORT . DO BRZEGU auto ominęło mnie Motor i tyle widzieli starą skodę z lat 80 po 2min wizę Skodę Fabię srebrną ten ktoś był to Policjant po służbie 🎉🎉🎉 on już był w trakcie wzywania karetki Boże jaką to ulga jak wiesz że ktoś ci pomoże to było w 2006r a jak by było wczoraj . Pozdrawiam dzięki Bogu trzymałem Motor jak najdłużej się dało bo inaczej wleciał bym w skarpę udało mi się dociągnąć z łuku na prostą pamiętaj lecisz tam gdzie cię niesie więc walcz go końca by to była prosta bez przeszkód mi udało się zlatując że skarpy ominąć 2 znaki bo pewnie dziś bum wam tego nie napisał . Szerokości
Jeździłem dużo motocyklami.Takie zjawisko nie bierze się bez przyczyny. Dwa razy mnie to spotkało, raz gdy złapałem krawężnika, drugi gdy najechałem na wystającą studzienkę.Przy normalnej jeździe nie spotkało mnie coś takiego, ani moich kolegów.
Miałem taką sytuację przy ok 100-140 km/h po mocnym przyspieszaniu na 2 biegu gsx-r600 przednie koło było prawdopodobnie parę cm nad drogą i opadło na nierówną nawierzchnie....Mialem wtedy małe/ doświadczenie.....Teraz wiem , że trzeba "odkręcić" manetkę gazu , chociaż bałbym się odkręcić w tamtej sytuacji ( zbliżałem się do skrzyżowania, poza tym bieg "kończył się" a koło i tak musiałoby wkoncu opaść.... Wtedy nie wiedziałem tego , ale i tak udało mi się wyjść bez upadku. Zatrzymałem manetkę gazu w takiej pozycji by ani nie przyspieszać, ani nie hamować i z całej siły rękoma ustabilizowalem położenie kierownicy. Trochę podobnych sytuacji miałem i przestałem być "kozakiem"....
Mialem kiedys Tropika 250 i takie cos Mi sie robilo jak wjerzdzalem w lagodny zakret przy 70km ,JA nie dodowalem gazu tylko hamowalem i mocno trzymalem kierownice i czym mniejsza szybkosc mocniej trzepalo kierownica ,przy 30 km przestawalo trzepac.tropik byl nowy .P uzniej go sprzedalem bo balem sie ze sie na nim zabije
@@marekkielar5957 Info o dodaniu gazu słyszałem od kogoś kto od lat startuje w wyścigach motocyklowych. Są też do montażu amortyzatory skrętu - by zapobiegać .
2 razy miałem shimmy podczas pokonywania zakrentu, łagodnego więc złożony nie byłem ale 120/h było. Powodem był najazd na jakieś małe wybrzuszenie i gdy przednie koło wróciło na asfalt od razu zaczęło rzucać kierownicą. Gdyby nie odruch czyli dodanie gazu, które mnie uratowało to już dawno jestem na słupie. Moja teoria jest taka, że dodając gazu odciążyłem przednie koło więc shimmy złagodniało jednocześnie mając styczność z asfaltem czyli koło mogło wrócić do prędkości wcześniejszej. Moto: Aprilia rs 125 2t 2009
Ja osobiście doświadczyłem zjawiska nazywanego SHIMMY, jechałem hondą CBR na jednym kole przez dość długi odcinek drogi, po wylądowaniu kołem starałem się opanować kierownicę, nie udało się.... Spadłem i ślizgając się odbiłem się nogami od drzewa, motor sunął jeszcze parę metrów do przodu, zabrała mnie karetka, miałem złamaną lewą i prawą nogę (z czego w prawej nodze miałem złamanie otwarte) gdyby nie cały kombinezon + kask skończyłbym marnie - jedyny przypadek kiedy doświadczyłem tego typu zjawiska. Dla sprostowania prawo jazdy mam od 4 lat i jeszcze nogi w gipsie ;)
Miałem kiedyś shimmy jak próbowałem sprawdzić vmax mojej starawej Yamahy XJ650. To że z tego wyszedłem uważam za cud. Mocno pakowałem wtedy na siłowni i to mnie uratowało-maksymalna siła trzymania kierownicy, bez dotykania hamulców i gazu, hamowanie aerodynamiczne wyprostowaną sylwetkę i jakoś się udało zwolnić o 40-50 kilometrów na godzinę i moto odzyskało sterowność.
Przykład. R1 rn01 shimmy przy ponad 220. Kilka razy. Zamknięcie przepustnicy i dociążenie kierownicy uratowało mi zadek z shimmy przy ponad połowie zakresu pracy koła przedniego
No to pozwolę wtrącić się do dyskusji. Jeśli chodzi o wyważanie kół w wyścigach to nie wiem czy jest ono takie perfekcyjne. Powiem jak wyglądało to dwadzieścia lat temu. Nie wiem jak dziś. Koło wyważało się tylko na statycznej wywazarce , czyli takim stojaczku i nie wolno było urzywac odważników ze względów bezpieczeństwa. Więc ustawiało się oponę najczęściej oznaczonym już u producenta najcięższym miejscem przeciwnie do miejsca gdzie jest w feldze wentyl. Wszystko robiło się w wielkim pośpiechu i nie było to coś co się wielce cyzelowalo. Druga uwaga. Owszem jeśli przód w tzw choperze będzie zbyt wiotki to może mu się zdarzyć w zakręcie na wyboju coś w rodzaju shimy ale przyjmuje się, że raczej temu zjawisku służy ostrzejsza sportowa geometria. Stan techniczny również może generować drgania na kierownicy ale shimy to tzw drgania własne elementów które z powodu jakiegoś dodatkowego czynnika nagle wpadną w rezonans i zaczną rosnąć. Taki słynny TL 1000 miał tendencje do shimy a z technicznego punktu nic mu nie dolegało. Łozyska, zawieszenie , wszystko było nowe a jednak. Więc do tego typu skłonności poza warunkami drogowymi ( nawierzchnia i sposób prowadzenia ) podstawowe znaczenie ma konstrukcja motocykla, która jednak zawsze jest kompromisem i nie da się uniknąć pewnych warunków , które mogą wystąpić. Pozdrawiam Motocyklistow
Mam poprawionego i ugrzecznionego widow makera ( TL 1000... ) czyli SV1000s po modyfikacjach i podniesieniu mocy na hamowni i po kupnie przód wpadał w shime jak puściłem kierownice i jak motocykl zwalniał, to kierownica zaczynała drgać przy prędkości 80-70km/h jak jechał z puszczoną kierownicą bez gazu. Wystarczyło małym palcem ręki dotknąć kierownicy, aby wygasić te drgania. Dodam, że SV1000 ma fabryczny amortyzator skrętu, który pomagał w wygaszaniu. Bez niego nie wiem jak by to wyglądało. Winowajcą okazała się opona, która miała niecałe 4 lata ( nie, nie wyważenie ) !!!!!!!! Po wymianie na ten sam model problemu nie ma na dystansie około 6-7k km przejechanych na nowych gumach.
@@gawior24 Tez kiedyś miałem tego typu drgania ale wg.mnie to nie są shimy tylko drgania od wadliwej opony. Shimy to zjawisko gwałtowne i paluszkiem tego nie uspokoimy😉
Jechalem w czasie deszczu na "małym Zecie", przy 80km/h wjechałem w kałuże w czasie krótszym niz jedna sekunda tylne koło wpadło w poslizg i zaraz po tym odzyskało przyczepność. Ta cała energia tym spowodowana przeniosła sie na kierownicę. Już wiedzialem, że lecę w pobliskie krzaki,bie nie wiem jakim cudem ale utrzymałem moto na kołach.
Swojego czasu moja honda deauville lubiła wpadać w shimmy przy hamowaniu silnikiem. Problemem okazało się stare łożysko główki ramy. Po wymianie na nowe, jak ręką odjął.
Miałem niedawno takie zjawisko ale przy hamowaniu. Niestety dzięki temu jestem teraz na chorobowym. Nic na szczęście nie złamałem ale bark z obojczyka wypadł.
Ja uniknąłem,na Varadero 125,mocno przebudowanym pod kątem turystyki, czyli duża, stromo ustawiona szyba z deflektorem, gmole z dodatkowymi lampa,kufer.Mistrzostwo aerodynamiki to nie jest . Zmodyfikowany dolot powietrz oraz wydech pozwala 120km/h ale to wszystko bo silnik kręci się 12k.Droga w miarę pusta ,zero wiatru i trochę w spadku. przy 130 zaczęło się dziwne ,lekkie wężykowanie.Odpuściłem trochę i ustało.Przyczyny upatruję właśnie w aerodynamice,zwłaszcza że kumpla dorwało przy 140 na klasyku 650 (zazwyczaj spokojnie jeździ więcej ale wracał znad morza obładowany.Opanował.
Ja złapałem dwa razy jeszcze za łebka na małym rowerku. Jechałem w miare szybko z górki po żużlowej kamienistej drodze . Już nie pamiętam ale chyba za drugim razem zaliczyłem glebę. Mam 46 lat i do tej pory nie wiedziałem co to było ale byłem w szoku, aż do obejrzenia tego filmu.
U mnie nierówność na drodze, wyprzedzałem autko w mieście, prędkość 50-60km/h, rosnąca jak to przy wyprzedaniu. Chyba właśnie to przyspieszanie mnie uratowało, jakieś 4-5 sekund strachu i po krzyku. Co najwyzej lekko cieplej w spodniach, moto staruszek R6 rj05 bez amortyzatora skrętu
Miałem już kiedyś shimi i z niego wyszedłem ale z tego ostatniego nie dało się wyjść gdyż byliśmy z córką zlorzeni i podczas pochylenia w zakręcie doznałem rotacji i na koniec motor odjechał spod nas , nie pomogło dodanie gazu zaciśnięcie skrętu . Shimi w zlorzeniu to 100 procentowa gleba
Oj, oj, oj ,oj, oj, oj...Troche niestety taka gadanina wyszła z tego kogoś, kto nie doczytał, nie dopyutał i powiedział co mu sie wydaje, szczególnie w kwestii amortyzatora skrętu, który stosuje sie nie z uwagi na zjawisko shimmy (też) ale przede wszystkim na potrzebę bardziej precyzyjnego operowania kierownicą tak przy wysokich prędkosciach w motocyklach sprotowych jak i przy niewielkich prędkosciach ale podczas np. poruszania sie w bardzo zmeinnych okolicznosciach przyrody i nawierzchni w motocyklach strcte terenowych. i to tyle. lekiem na shimmy miały być inne konstrukcje zawieszeń jak np. telelever w BMW, który faktycznie ogranicza ten negatywny efekt a przede wszystkim systemy z wahaczem pchanym, które niestety sa skomplikowane, drogie, cięzki i ogólnie maja tez tyle samo wad co zalet...Dalej..porada o nawet dodaniu gazu w trakcie wystąpienia shimmy...Serio? Ok, to jest dobre, gdy to nastąpi przy jakiejś niewielkiej prędkosci na takim sobie motorku. Ale najczęściej shimmy jednak wystepuje przy już dosyć duzych prędkosciach...napędzanie sie jeszcze bardziej jest średnim pomysłem, jeśli nie jedziemy po torze...Głowna zasada jest taka, żeby nie walczyć z materią, dac sie maszynie ustabilizować i co najwazniejsze...nie panikowac, nie reagowac gwałtownie i strachliwie. prawda jest taka, że w sumie jeżdżąc zgodnei z przepisami sprawnym motocyklem własdciwie w każdym w miarę wspólczesnym motocyklu wystapienie tego zjawiska jest ograniczone maksymalnie i raczej mało prawdopodobne, że w ciagu cąłego waszego życia go doswiadczycie :) Zeskoczenie z motocyjkla w ostatecznosci...W taki własnie sposób sptraciłęm rpzyjaciela, wiec wykasuj ta rade bo jest zabójcza.
Schima uderzenie czołgu zjawisko bardzo nie przyjemne ale się zdarza i prędkość nie ma znaczenia. Stan techniczny motoru może trochę ma wpływ ale to może przytrafić się nowemu motorowi. Bardziej upatruje przyczyny w konstrukcji motoru jak również w stanie drogi. Trzeba odruznic prawdziwą schime od wezykowania. Schima to oscylacje kierownicy od ogranicznika do ogranicznika ogromna siła polamie ręce wyrwie ramiona. Po takiej schime oddałbym motor na złom tego nie widać ale główka ramy poważnie może być uszkodzona to tak dla przestrogi. Sama konstrukcja prowokuje do schimy przedni skrętny widelec łożyskowany w główce ramy do tego sprężyny w rurach lagach. Wiele lat temu miałem dylemat jaki motor kupić po wielu analizach padło na bmw k 1200 wersja sportowa 160 koni ale nie o moc chodziło a o zawieszenie i to właśnie przednie zawieszenie. Nowatorska konstrukcja z centralna sprazyna i wąchacz odciąża główkę kierownicy zupełnie inny rozkład sił i nacisków sprawia że jest rewelacyjny. Siły same się zamykają brak nurkowania ale ma to i minusy ale to mały szczegół. Motor ma tam jakiś tłumik skrętu fabryczny. Wybrałem taki motor bo ma opinie bardzo bezpiecznego jak do tej pory schimy nie zaliczyłem może dlatego że jadę normalnie ale ABS tylek nie raz ratował. Dlatego warto poczekać nawet kilka lat a kupić coś dobrego. Do wad tego motoru to ciężar topornie chodząca kierownica na parkingu brak wstecznego biegu.
Czyli, teoretycznie, gdy to zjawisko się pojawi, a my mamy zapas mocy, to możemy postawić na koło i powinno się ustabilizować. ;) Oczywiście, to już level expert i warunek: długa prosta. ;)
doswiadczylem tego na szcęscie przy malej predkosci bo około 90km/h ale jechalem w lesie miedzy drzewami, nie wyrobilem sie z tego ale na szcescie motocykl bardzo zwolnil i wylozylem sie w okolicach 30km/h obok drzewa
Chyba to nie wszystko. Widzialem niedawno speca, ktory nie szarpal sie i puscil kierownice, do tego dobry balans z biodra i wyprowadzil. Facet chyba jezdzil konno bo technike mial doskonala.Ale to juz prawdopodbnie fachowiec i mial przecwiczone tak jak w RWD nie odpuszczac gazu jak wynosi z zakretu.
5 lat temu na fzs 1000 Fazer Niby czołg bez tendencji ale po Wbiciu z 2 na 3 srogo zatrzęsło Ocalały po dodaniu gazu ze strachu powolne zwalnianie do 50 km/h i analiza co robiłem przed przejażdżką. Stan łańcucha tankowanie i kontrola ciśnienia w oponach. I porada plujcie na palca po dobiciu ciśnienia przy ubytku bo zaworek przedniego koła puszczał a ten kapturek nie uszczelnia. LWG
Doświadczyłem tego raz w życiu. Dawno temu, na CZ 350 z pasażerką i bagażem - mocno odciążony przód. Potwierdzam, że próba siłowego opanowania zjawiska nie ma żadnych szans. Pomogło lekkie wciśnięcie klamki przedniego hamulca. Dosłownie "wyłączyło" drgania, a właściwie bicie kierownicy od oporu do oporu. Myślę, że wprowadzenie dodatkowej siły tarcia przedniego koła o nawierzchnię stłumiło te wahania. Ale co strachu się najadłem, to moje. Później, już na F800, potwierdziło się przypuszczenie o tłumiącym wpływie tarcia przedniego koła. Przy dłużej używane oponie na przodzie, po puszczeniu kierownicy, koło zaczynało lekko wibrować w prawo i lewo. Było to stabilne i znikało po uchwyceniu kierownicy. Zmiana opony na nową całkowicie to wyeliminowała. Tyle moich obserwacji. Pozdrawiam i życzę przyczepności 😎😎
Odciążyć przednie koło za wszelka cenę I trzymać siodło prosto Zaskoczenie z motocykla żeby się nie połamać wymaga nie lada umiejętności Lepiej zawczasu dbać o likwidacje luzów w główce ramy prowadnicach na lagach Po naciągu łańcucha wyosiowac tylnie koło pod przednie czyli przy naciągu zawsze naciągać dwie strony osi niemal równomiernie Ważne ciśnienie opony w przednim kole musi być nienaganne a koło zwłaszcza przednie super wyważone ( zawsze) Zużycie opony przedniej uderzenie fela w krawężnik serwis Niestety bo to super sport Tylko tylnie koło można traktować bardziej po macoszemu i jeszdzic łysa opona z wbitym gwoździem na piankowym super glue
Mi również jak inni piszą w komentarzach wydaje się że najlepiej odjąć gazu autem jeśli wpadnie się w poślizg również odejmuje się gazu żeby ustabilizować tor jazdy.
Mam nowiutkiego KTM 1290 R Adventure i przy prędkości 70 km/h puszczając kierownicę pojawia się zjawisko shimmy, Jaka może być przyczyna? dodam że mam zamontowany centralny kufer
Warto może dodać, że kierownicę trzymamy lekko, nie siłujemy się z moto. Paradoksalnie my możemy spowodować eskalację problemu przez żelazny chwyt. Gdy przejeżdżacie przez nierówności zmniejszcie siłę chwytu tak żeby moto sam ogarnął i się ustabilizował. Wiadomo, że nie ma uniwersalnej recepty, ale sporo można pomóc nie panikując i nie siłując się z maszyną. Tak mi się wydaje przynajmniej ;)
Warto jeszcze dodać, że shimmy często pojawia się w czasie ostrego przyspieszania w okolicach 200 kmh ale nie tylko. Ja przeżyłem to 2 razy. Raz na GSXR 600 i raz na GSXR 1000. Za pierwszym razem winię brak założonych owiewek (coś tam akurat kleiłem po dzwonie) co spowodowało mniejszy docisk do podłoża przy przyspieszaniu,a za drugim razem wg mnie przyczyną była torowa opona założona na przód, która widocznie nie była równomiernie starta z obu stron. To też był cud. Jechałem sam po zmroku na "gierkówce" z okolic Sieradza na Śląsk. Barki i całe ręce bolały mnie przez kilka dni...Masakra...Ale udało się, bo przy glebie byłoby nieciekawie...
Nie wiem jak u was, ale shimmy łapałem głównie, gdy przyśpieszałem i na pełnym gazie wpadałem w jakieś nierówności poprzeczne (i głównie przy prędkościach w okolicy 150-200 km/h) - tylko wtedy wyrywało mi kierownicę z rąk, nie było szans jej utrzymać.
Parę lat temu (24) na pożyczonej mz trophy wpadłem w shimmy , do dzis pamiętam tylko licznik 90km/h i popódka w szpitalu. Wstrząs mózgu i złamany obojczyk, bardziej byłem pozdzierany jak potłuczony, bo z ubioru to tylko wtedy kask obowiązywał .
@@ZwyczajnyFacet Tak człowiek młody był, goi się jak na psie, choć pamiątki na ciele po szlifie pozostały do dziś i nie wskoczę już na Moto na zdrapke za pieron.
Mi się takie zjawisko pojawiało przeważnie przy zbyt wysokich prędkościach co prawda mam opony do wymiany (już nowe zakupione) ale mi pomagało jak zmniejszałem prędkość
A jak motor ściąga na któraś stronę A wszystkie czynności serwisowe poniżej zrobione to pozostaje Jazda ale tylko z wózkiem bocznym Albo oddać na szrot i na części
Dokładnie tak! Sam wpadłem w shimmy gdy jechałem swoim fzs600. Przy prędkości około 60km/h puściłem kierownicy by coś poprawić i motocykl wjechał w dziurę, i wlała kierownica zaczęła majtać ale na szczęście była pusta droga i poprostu motocykl sam wrocił do poprawnego kierunku jazdy. I wtedy dopiero chwyciłem kierownice.
Nie jeżdżę motocyklem co prawda ale hulajnogą, nie więcej jak 40kmh i to licznikowe. Wiem że to co innego, inny rozklad mas, budowa ale tam też nietrudno o shimmy. Ale nie trzeba zapierdalać żeby wpaść w to. Mi się akurat nie zdarzyło ale znajomemu na zwykłej miejskiej xiaomi już tak i to przy mniejszej prędkości niż mój max
Doświadczyłem niedawno ale na szczęście bardzo lekkiego i jak szybko się pojawiło, tak szybko znikło. Jechałem z żoną pierwszy raz od długiego czasu i zapomniałem jak sie jeździ z "plecakiem". Miałem mocno dociążony tył, ruszyłem na światłach gwałtowniej, podniosło koło i jak opadło uderzając o asfalt wystąpiło Shimmy. Ale tak jak pisałem wczesniej, szybko samo ustało, zona chyba nawet się nie zorientowała.
@@ZwyczajnyFacet Dosłownie, przeniosłem się na moto, żeby mieć trochę "wolności". I co? 2lata temu, pierwsze córka "Tato, jedziemy kupić ubrania motocyklowe dla mnie", rok temu żona to samo. I tyle mam z wolnych, dla siebie przejazdzek... jak nie mloda to żona. Plus tylko taki, że człowiek dużo pojeździ 🤣 bo nie ma fochów, że z dzieciakami czasu nie spędzam, albo żoną🤣
Znajomy nie dawno złapał w centrum miasta przy powiedzmy mocno dyskusyjnej prędkości na MV Agusta Brutale 910 i niestety się poobdzierał. Na szczęście nie przeleciał na przeciwległy pas pod jadące auta.
Miałem chyba coś takiego raz jak przejeżdżałem z łąki na łąkę przez drogę i na wyboju mnie wybiło wtedy dopiero co zaczynałem jeździć na moto i byłem trochę zestresowany no ale jakoś się udało opanować, dodałem gazu, podparłem się nogą, zadusił się i zgasł i na szczęście drgania kierownicy ustały a jedyne co uległo uszkodzeniu to mój but. Nie jestem pewien czy było to akurat shimmy dawno to było
Ciekawi mnie bardzo ciśnienie opon w twoim fzs1000 jakie masz u siebie(też takiego posiadam) bo przy ustawieniu zawieszenia pod moja wagę serwisant zalecił mi 2.3p i 2.5tyl a wcześniej miałem 2.5p i 2.9tyl na tyle miałem czasem uslizgi w zakrecie a na przodzie po 7tys opona jak nowa jak by miała za mały styk z asfaltem dodam opony to pirelli angel st
Szprychy w kołach po staremu czy po nowemu odlewy plastikowe ? Lekkie koło łatwiej wytraci własną siłę inercji, i wpadnie w mylne balansowania. Opony ? Ciśnienie ? Wielkość koła ? Zbieżność i samonaprowadzanie na ślad ? Coś napewno musi sprzyjać takiemu zjawisku.
Panowie miałem dwa moto gdzie jak puściłem kiere przy prędkości około 60 zaczynała szaleć...moto w stanie wzorowym...czy ktoś wie co może być tego powodem??wystarczyło dotknąć kiere i już ok
Nie wyważone koło przednie Dziadowska przednia opona niskie ciśnienie w niej i nawet małe luzy w lagach przedniego zawieszenia Luzy w główce ramy O dzwonach i innych historiach nie mówię
Miałem to raz na R1 98' jak mi opadło kolo przednie przy 180 , ale udało mi się ogarnąć jakoś ale walka była ostra tym bardziej że zniosło mnie na przeciwny pas i samochód z przeciwka ominą mnie lewym pasem, po zamontowaniu amorka na kierownicę było ja łatwiej ogarnąć.
@@stereotypowystyropian9393 Mały kąt nachylenia główki ramy plus sztywna aluminiowa rama sprawia że nie ma co tych wibracji pochłaniać, starsze motocykle z stalowa ramą nie miały chyba takich problemów , przynajmniej ja się nie spotkałem z tym.
Właśnie tak maneeta w opór ale jak wyrwie kiere to róznie bywa. Ps. Gsxr 1000 2008rok seryjny amor skrętu ,mnie wyrwało kiere ale samo się uspokoiło.:)
@@ZwyczajnyFacet w okolicznościach takich kiedy wjechałem na wiadukt który był jednocześnie szczytem wzniesienia,a tuż za nim były nierówności drogi i zaraz za szczytem srogo obsralem zbroję. Rzecz miała miejsce na CBR 954
kiedyś jak jeździłem na motocrossie wjechałem w dziurę i doświadczyłem tego przy około 70km/h wyleciałem z drogi i wleciałem w rów. na szczęście nic się ze mną nie stało motor tylko był mocno porysowany i cała kiera wykszywiona
Raz w życiu dopadło mnie to kurestwo! W drugiej połowie lat 90, leciałem mniej niż 100 ale prawie, CZ 350 pod górkę i w lewy zakręt. Wpadłem na pobocze, lecę prosto na drzewo, jebana szmata złapała to gówno od ogranicznika do ogranicznika, nie było wyjścia, puściłem kierownicę, wyprostowałem się by skakać. Wtedy szmata odpuściła. Inne shimmy złapałem ostatnio przyczepą kempingową w trakcie wyprzedzania ciężarówki. Nigdy kurwa więcej, ale w tym przypadku to się chyba ,,rybka" nazywa.
Bardzo ważne jest wyważenie tylnego koła jeżeli nie wierzycie poproście kolegę żeby jadąc za wami lekko pobujał motocyklem trzymajac tylny uchwyt pasazera jadąc motocyklem obok waszego. Zobaczycie sami
Dobrze się jedzie..... Trzeba zaczynać od crossa i enduro wtedy nabiera się doświadczenia a położy się każdy czy tam przy takich czy tam przy uślizgu koła. To jest to ryzyko jazdy motocyklem. Lepiej nie, ale jednak motocykl wywrotny jest. Jakbym nie chciał jeździć to bym nie jeździł. Ale jadę ostro.....
@@mareknowak572 skoro wyszedl z tego pare razy no to cos jest na rzeczy. gadalem z nim mowi ze od innego naszego kumpla wzial ten sposob. wiec cos w tym musi byc
Doswiadczylem kiedy skopalem do pierwszego biegu ( przez pomylke ) i puscilem sprzeglo p ... od ramtego czasu licze biegi jak je Skopuje na döl . Pozdrawiam i jedzcie ostroznie
O ile się nie mylę to amortyzator skrętu pomaga opanować shimmy. Pomimo posiadania amora nadal można złapać shimmy ale on w dużym stopniu pomoże nam zniwelować ten efekt. Nawet jeżeli masz zawieszenie, główkę ramy itd w dobrym stanie nadal w shimmy możesz wpaść.
Ja też w zx9r złapałem shimmy przy 150.nie do wyjścia nie panikowalem.nawet odwonekem manetkę jeszcze ale już widziałem moje nogi w powietrzu w górze mnie obkrecilo i beng uderzyłem o asfalt i tak tarłem tym asfaltem z 100 metrów Moto nie stety wpadł w pobocze do rowu przeleciał rowem z 50 metrów na końcu go wynbilo w powietrze cały skasowany ja w szpitalu kolano operowane i zebra połamane miałem troszkę farta bo tarłem tylko asfaltem nie przyjebalem w nic ogrodzenie lampę drzewo samochód tylko przeleciałem sobie chwilę na plecach na brzuchu znowu na plecach i się zatrzymałem.🙂 Kombinezon nie do użytku leży sobie na pamiątkę 😏
@@wandal1364 ja pierwszy raz wyjechałem bez kombinezonu i to był błąd, nie miałem żadnych złamań tylko otarcia najgożej lewa kostka dostała bo asfalt ją ścioł bo przez moment po wywrotce siedziałem na boku motocykla z nogą pod motocyklem, dopiero pózniej poszłem na plecy i po około 100 metrach wstałem. Motocykl udeżył w zaparkowanu na poboczu samochód i wypchnoł go na środek drogi ja tylko po asfalcie turgałem się.
Mam luzy na lozusku glowki ramy ze jak jadac po prostej i puszcze kierownice na chwile to prawie za kazdym razem shimmy sie robi heeeh,to jest 125cc wiec szybko nie jezdze.
Takie ryzyko. Głównie przy dopierdalaniu łapiemy bo minimalnie przednie koło traci kontakt z asfaltem motocykl walczy to są takie siły ze sobie nie zdajemy sprawy. Ale takie jest ryzyko niestety
Mnie zawsze zdumiewa moc, jaką rozpędza motocykl. Zdarzyło mi się parę razy fazera na zapych odpalać jak aku miałem stary.. ile z tym kłopotu, ile siły trzeba użyć. A tu zapinasz pierwszy bieg, odkręcasz i w 3 sekundy masz 100km/h..
Gorzej jak kierownica już trzaska tak, że ciężko manetkę w ogóle ruszyć. U mnie aż zbiorniczki powyrywało z mocowań, oraz nadwyrężyłem nadgarstki bo mi spuchnęły całe
Ja miałem dwa razy i pomogło odpuszczenie gazu raz gdy schodziłem z koła weszlo odpuściłem gaz na sekunde przestało dodałem bo pociaglo mnie do tyłu odpuściłem i już wyszło z tej sytuacji a za drugim razem nie pamiętam jak dokładnie było
@@ZwyczajnyFacet 6tyg gips , 3tyg dalej mam orteze. Złamanie ręki wzdluz kości, w poprzek i z odlamkiem,ale operacji nie robili, ma się niby kiedyś zrosnac.. To była można by powiedzieć że parkingowa przy około 40km/h..
Większych głupot nie słyszałem. Amortyzator skrętu zapobiega i różnica z a bez jest niewyobrażalna. Po drugie jakie dodawanie gazu jedyna opcja to właśnie odpuścić gaz. Za takie porady żeby gazu dodać można mieć kogoś na sumieniu.
W filmie była mowa, że nie niweluje do zera. Zapobiega, a leczy to dwa rożne pojęcia. Faktem jest, że amortyzator skrętu leczy ale nie zapobiega całkowicie co pokazuje jeden z filmów. A to, że różnica jest kolosalna to inna kwestia.
W swoim 17-letnim stażu na dwóch kolach, doznałem 3 razy poważnego shimmy i za kazdym razem była to Yamaha. Pierwsza to yamaha R6, która wpadła w wężykowanie po tym jak opadłem z jednego koła, podczas treningów na placu. Druga to yamaha R1, która wpadła mi w rezonans na zakręcie po wjechaniu w nierówności. W tych przypadkach pomogło mi dodanie gazu które do łatwych nie należało, szczególnie że po tej sytuacji na R6, dosłownie spuchnęły mi nadgarstki i powyrywało mi zbiorniczki hamulcowe z uchywtów na kierownicy... No i na koniec zostawiłem istny rarytas, który wspominam z niedowierzaniem do dnia dzisiejszego. Siostra poprosiła mnie bym jej YZF125 przejechał się i posłuchał silnika, bo uważała że coś tam rzępoli. Rozpędziłem się na nierównej drodze, wyprostowałem ciało i nagle motocykl wpadł w shimmy.... Tyle że to było moje najgorsze shimmy z którym się spotkałem. Kierownica latała bezwładnie, razem z nią ja, a "r-ka" ewidentnie mnie prowadziła prosto w drzewa przy drodze. Uratowało mnie tylko i wyłącznie piaszczyste pobocze, na które najechałem i nagle motocykl przestał walczyć i mogłem wrócić na asfalt. Nie zapomnę tego do końca życia, bo jeżdżę już 17 - lat. Trenuję stunt, śmigam na torze co jakiś czas i latam motocyklami po 200KM - A pokonałaby mnie 125...
Ogólnie cały czas mnie dziwi to, że głównie te sytuacje wystąpiły na yamahach... Jeżdzę na suzuki, wcześniej hondy, czy ducati i nigdy nie miałem czegoś takiego na nich..
to przestroga dla początkujących, a procz yamaha jaki najlepszy moto na poczatek dla kobiety?
@@stereotypowystyropian9393 Bo yamahą trzeba umieć jeździć😉 te motocykle mają duszę i mają swoje humory.
@@p.l.ren.przejrzałem profil gościa i akurat umiejętności to on ma powyżej przeciętnej bo jeździ wyczynowo tą r6 😅
@@Motosensor21 jeździłem, już nie jeżdżę :) Mam w garażu 636 przerobioną i r1, ale w życie weszły takie zmiany jak dzieci, firma własna i bieganie za przyszłością - więc skończyły się sielankowe lata
6:12 Gościu jaki ma rower :D
Bo to "cross" ;)
Chyba sam złożył?
Na gsxr750 przy około 180km/h . Zmiana nawierzchni i ... zgłupiałem 😢 . Próbowałem "walczyc" jeszcze gorzej się zrobiło. Nie tyle całkowite puszczenie kierownicy tylko trzymanie aby aby i tu nie jestem pewien czy dodany gaz czy nie i dzięki Bogu wyprostował się tor jazdy. A przyznam że wtedy nie słyszałem o tym zjawisku jeszcze. LWG.
Wszyscy obejrzeli film i wysłuchali lektora, ale nie wielu pojęło co to naprawdę shimmy. Zainicjowanie może przyjść od najechania na kamyk, od niskiego ciśnienia, od frezowanej nawierzchni, w zakręcie od zeschodkowanej opony od hamowania, wyważonej ale bulwiastej opony, minimalnego luzu w główce ramy przy pokonywaniu zakrętów, przy nie ustawieniu kół w jednym śladzie którego nawet serwisy dokładnie nie robią opierając się tylko na fabrycznych znakach, chujowych naprawach powypadkowych, zakładaniu z tyłu kapci dla szpanu co psuje tor jazdy w zakrętach, wjechaniu w koleinę z dużą prędkością szczególnie na niskim ciśnieniu, drastyczną zmianę zawieszenia przez zabranie pasażera, nie wyważenie nie tylko promieniowe ale i osiowe ( dynamiczne) kół, wyważone ale krzywe felgi, hamowanie szczególnie w zakrętach z jednakową ustaloną siłą (większe prawdopodobięństwo zgrania się z rezonansem), co nie wymieniłem dopiszcie. Pomysł na dodanie gazu by odciążyć przednie koło w shimmie dobry, tylko z całkowitej logiki do dupy bo : uzyskujemy większą prędkość, odciążamy przyczepność przedniego koła tym samym kierowalność możemy nie utrzymać kierunku jazdy, a co najgorsze nie gwarantuje nam to że przy opadnięciu przodu koło znów nie wpadnie w shimme jeszcze większą, no i czy starczy nam drogi do ściany śmierci. Co do stwierdzenia że amortyzator nie zapobiega shimmie jest gówno warte i nieprawdziwe. Przekonani że tak jest niech je powyrzucają. Amortyzator przy małej amplitudzie i częstotliwości prawie nie działa, a zaczyna działać jak one wzrastają, tak został zaprojektowany i do tego stworzony. Pokazywanie filmów nie uwidacznia czy motor był w niego wyposażony i czy był sprawny. Osobiście miałem shimme na frezowanej nawieżchni po drugim razie zwalniałem przed takim odcinkiem do póki nie założyłem amortyzatora skrętu, od razu poprawa choć było czuć mrowienie. Gwałtowne ujęcie gazu też może to wywołać, ale więcej zdarza się rzucaniem dupy na boki. Po złapaniu tylnej gumy mało co nie zrzuciło mnie z motoru, wewnętrzna strona ud była śina. Porada na shimme to sprawny motor serwisowany przez mądrego z wiedzą i doświadczeniem, a nie mądralskiego, i założenie sprawnego amortyzatora nie tylko skrętu, przednie też mają kolosalne i kluczowe znaczenie ze względu na podbijanie koła i skracanie czasu kontaktu z nawierzchnią. Pozdrawiam, Wiechu.
Ale pierdolisz😂
Miałem kiedyś shimmy jak wracałem pieszo z imprezy pijany w trzy dupy i zachciało mi się przebiec kawałek. Jak się rozpędziłem to zaczęło mną rzucać na lewo i prawo :-) Na szczęście opanowałem i gleby nie było.
Bo kierownicy nie Trzymałeś 😂😂😂
to było bardzo groźne shimmy
tez sie wtrace do dyskusji, bo shimmy jako takie nie jest mi obce, mimo iz mam nowiutki motorcykl, zlapalem shimmiego 2 tygodnie temu przy wyjezdzie z zakretu po uslizgu tylnego kola ... co do wychodzenia z shimmiego odkrecanie manetki jest bledem - z doswiadczenia wiem ze odpuszczenie gazu i pozwolenie motocyklowi samemu wrocic na prawidlowy tor jazdy dziala i jest bezpieczniejsze od odkrecania manetki - juz tlumacze dlaczego - gdy probujemy odkrecic manetke a targa nami jak szatan istnieje ryzyko ze bedziemy raz dodawac raz ujmowac gazu i napedzac shimmiego jeszcze bardziej - zostawiajac manetke w spokoju unikamy tego zagrozenia. no dobrze ale skad wiadomo ze odpuszczanie gazu w shimmach jest skuteczne - no coz wystarczy poogladac moto gp, wskb albo iomtt gdzie naprawde doswiadczeni motocyklisci (marc marquez, valentino rossi, etc) gdy wpadaja w shimme pozwalaja samoczynnie motocyklowi sie uspokoic, po czym leca dalej.
Jeżdżę relatywnie ciężkim cruiserem (Yamaha Drag Star 1100) dość mocno zmodyfikowanym pod kątem mojej wygody (kierownica Ape 14", szerokie gmole i spacerówki z goldwinga), przez co motocykl zajmuje znacznie więcej miejsca na pasie ruchu.
Miałem w zeszyłym roku kolizję z rowerzystą, mniejsza o to jak do tego doszło, wszyscy przeżyli w jednym kawałku, ale w wyniku uderzenia samym końcem spacerówki (wysunięty na bok i do przodu podnóżek dodatkowy) moja maszyna złapała shimmy tak mocne, że pozostały po nim ślady na ogranicznikach. Udało mi się wyprowadzić motocykl przy ok. 70km na godzinę NAJPRAWDOPODOBNIEJ przy użyciu tylnego hamulca - piszę najprawdopodobniej ponieważ używam go bardzo dużo odruchowo, kolega jadący za mną twierdzi że widział moje światła stopu, a nie ma najmniejszych szans że moje ręce były w stanie operować manetką czy klamką przy takiej skali zjawiska.
Nie wiem na ile taka technika ma szansę zadziałać na motocyklu o innej geometrii niż cruiser, więc nie próbujcie tego w domu.
Jezdze z 18 lat, przyznam ze nigdy nie miałem shimmy. Fakt zawsze stan techniczny moich motocykl był bardzo dobry, mysle ze moze tu chodzic głownie o łozysko głowki ramy. Jak motocykl wali sie w zakrety to jiz wiadomo co wymieniac. Moze tez za wolno jezdze..sam nie wiem, najmocniejszy motocykl jaki miałem to był fzs 1000 fazer, aktualnie leciwa honda vfr 800 fi, i z kiufem przy 180 cos zaczyna sie pojawiac, ale wiadomo ze to przez kufer. Pozdro i do zobaczenia na drodze :)
Wiele razy doświadczylem i sorki ale twoje rady nic nie wnosza a wrecz moga doprowadzić do wypadku. Gdy zlapiesz simmy powinieneś mocno wbić się nogami w podnóżki o kolanami w bak, mocno rekoma trzymać kierownicę a całą siłą pleców pociągnąć kierownicę do tyły (jak byś chciał się odchylić trzymając jednocześnie kierownicę) gdyż plecy są silniejsze niż ręce i w ten sposób ustabilizujesz bardzo szybko motocykl. Niema za co :) pozdrawiam
Prawda! Praktycznie jakbyś trzymał sztangę w martwym przy ostatniej fazie wyprostu
Na SHL M-11 z wachaczowym przodem złapałem shimmy kilkadziesiąt razy.
Luzy na zawiechu, plus nierówna nawierzchnia, plus wyząbkowana guma przednia, plus wiotka rama potęgująca zjawisko, to w tym motocyklu była norma.
Oscylacja zawiechu szła od drgań aż do skrętów od ogranicznika do ogranicznika.
Dociąganie ciernego amortyzatora skrętu niewiele w tej maszynie pomagało.
Najbardziej podatne były SHL na 18" kołach.
Na 19" zjawisko to było marginalne.
Gdy przednie kolo sie szybko kreci nie da sie ruszyc koerownica ale gdy jest w powietrzu zwalnia obroty, czasem do zera i wtedy gdy znow dotknie drogi moze wpasc w te wibracje wiec trzeba niezle balansowac. Nie hamowac, nie dodawac gazu.
Przeżyłem coś takiego na MZ 250 wylatując z drogi na szczęście lądując w niegłębokim stawie Zaliczyłem zimną kąpiel i dawkę rozumu
Siema Zwyczajny Facet 👊
Jeszcze nie miałem tej przyjemności i podziękuję ☝️😁
Za filmik poleciała łapka w górę 👍👍👍
Łaaa😂 zeskoczyć jak najpierw to są drgania po chwili machnięcia kierownicą a w apogeum przestawia ci Motor ale tak jak by ktoś złapał ci za górkę ramy i szarpał w lewo i w prawo po 20 /30 cm wkońcu dochodzi do tego że przednie koło wybiją się tak że raptem widzisz je na wysokości swojej głowy Motor jest obok a ty lecisz zdziwiony
140 km/h
obracając się na plecy w locie nawet opadają gładko na asfalt po chwili twoja głową waży tone nie jesteś wstanie jej podnieść jedyne co mnie cieszyło to że to był kask Arai mam go po dziś dzień . Ale po chwili słyszysz syczenie takie jak by ktoś piasek sypał na szkło czujesz jak nogi masz na skraju asfaltu pochwili tłów jedna ręką pod klatką pierśową wyciągasz ją po chwili myśl nie napinaj mięśni raptem kopniak nogą o nogę piszczel w łydkę bolało prawa ręką nadał przygnieciona tłowiem a lecę właśnie w prawą stronę po chwili wszystkie palce wygieły się w bok dwa bękły w tym momencie złapało mnie za bark i było tylko gorzej jak w pralce za każdym razem waliłem miednicą w to samo miejsce idealnie wymieżony kopniak dostałem taki wpierdo. Od matki ziemi że jak wkońcu mnie rostowało i słyszałem szum wychamowywującej mnie wysokiej trawy aż do zatrzymania to był CUD BOLESNY ALE CUD 😅 dacie wiarę że w tym czasie jedynie wywaliłem ORŁA nikogo nie było przez około 10 min na krajowej 11 nikogo tam non stop jadą auta w tym czasie nikogo nie było ufo by mogło wylondować i odlecieć i nikt by tego nie widział 😅 a zakręt dalej ponoć ufo lądowało 😅 to brzed samym Szczecinkiem. 😅🎉 dobrą wyczołgałłem się na srokę no z jakieś 3 do 4 metrów skarpy Oki jedzie coś 😮😮😮😮 popatrzeli namnie jak namałpe w zo i pojechali dalej ja na glebie Motor 7 razy fikołkowal 😮 pieczątki były na asfalcie z tąd wiem to musiała być widowiskowa gleba 😅i nikt jej kurrr nie widział tak jak na EURO-SPORT . DO BRZEGU auto ominęło mnie Motor i tyle widzieli starą skodę z lat 80 po 2min wizę Skodę Fabię srebrną ten ktoś był to Policjant po służbie 🎉🎉🎉 on już był w trakcie wzywania karetki Boże jaką to ulga jak wiesz że ktoś ci pomoże to było w 2006r a jak by było wczoraj . Pozdrawiam dzięki Bogu trzymałem Motor jak najdłużej się dało bo inaczej wleciał bym w skarpę udało mi się dociągnąć z łuku na prostą pamiętaj lecisz tam gdzie cię niesie więc walcz go końca by to była prosta bez przeszkód mi udało się zlatując że skarpy ominąć 2 znaki bo pewnie dziś bum wam tego nie napisał . Szerokości
Wróciłeś jeszcze na motor czy już głowa nie pozwala?
Piłeś- nie pisz.
masakra
Nie raz mi się zdarzyło mieć owe problemy ale zawsze udawało mi się odkręcić manetkę i podbić motor do góry, chwila strachu i jazda dalej ;'D
Jeździłem dużo motocyklami.Takie zjawisko nie bierze się bez przyczyny. Dwa razy mnie to spotkało, raz gdy złapałem krawężnika, drugi gdy najechałem na wystającą studzienkę.Przy normalnej jeździe nie spotkało mnie coś takiego, ani moich kolegów.
Miałem taką sytuację przy ok 100-140 km/h po mocnym przyspieszaniu na 2 biegu gsx-r600 przednie koło było prawdopodobnie parę cm nad drogą i opadło na nierówną nawierzchnie....Mialem wtedy małe/ doświadczenie.....Teraz wiem , że trzeba "odkręcić" manetkę gazu , chociaż bałbym się odkręcić w tamtej sytuacji ( zbliżałem się do skrzyżowania, poza tym bieg "kończył się" a koło i tak musiałoby wkoncu opaść.... Wtedy nie wiedziałem tego , ale i tak udało mi się wyjść bez upadku. Zatrzymałem manetkę gazu w takiej pozycji by ani nie przyspieszać, ani nie hamować i z całej siły rękoma ustabilizowalem położenie kierownicy. Trochę podobnych sytuacji miałem i przestałem być "kozakiem"....
Mialem kiedys Tropika 250 i takie cos Mi sie robilo jak wjerzdzalem w lagodny zakret przy 70km ,JA nie dodowalem gazu tylko hamowalem i mocno trzymalem kierownice i czym mniejsza szybkosc mocniej trzepalo kierownica ,przy 30 km przestawalo trzepac.tropik byl nowy .P uzniej go sprzedalem bo balem sie ze sie na nim zabije
@@marekkielar5957 Info o dodaniu gazu słyszałem od kogoś kto od lat startuje w wyścigach motocyklowych. Są też do montażu amortyzatory skrętu - by zapobiegać .
2 razy miałem shimmy podczas pokonywania zakrentu, łagodnego więc złożony nie byłem ale 120/h było. Powodem był najazd na jakieś małe wybrzuszenie i gdy przednie koło wróciło na asfalt od razu zaczęło rzucać kierownicą. Gdyby nie odruch czyli dodanie gazu, które mnie uratowało to już dawno jestem na słupie. Moja teoria jest taka, że dodając gazu odciążyłem przednie koło więc shimmy złagodniało jednocześnie mając styczność z asfaltem czyli koło mogło wrócić do prędkości wcześniejszej. Moto: Aprilia rs 125 2t 2009
Ja osobiście doświadczyłem zjawiska nazywanego SHIMMY, jechałem hondą CBR na jednym kole przez dość długi odcinek drogi, po wylądowaniu kołem starałem się opanować kierownicę, nie udało się.... Spadłem i ślizgając się odbiłem się nogami od drzewa, motor sunął jeszcze parę metrów do przodu, zabrała mnie karetka, miałem złamaną lewą i prawą nogę (z czego w prawej nodze miałem złamanie otwarte) gdyby nie cały kombinezon + kask skończyłbym marnie - jedyny przypadek kiedy doświadczyłem tego typu zjawiska.
Dla sprostowania prawo jazdy mam od 4 lat i jeszcze nogi w gipsie ;)
No to zdrowia życzę.
Miałem kiedyś shimmy jak próbowałem sprawdzić vmax mojej starawej Yamahy XJ650. To że z tego wyszedłem uważam za cud. Mocno pakowałem wtedy na siłowni i to mnie uratowało-maksymalna siła trzymania kierownicy, bez dotykania hamulców i gazu, hamowanie aerodynamiczne wyprostowaną sylwetkę i jakoś się udało zwolnić o 40-50 kilometrów na godzinę i moto odzyskało sterowność.
W 15 letniej karierze tylko raz i na szczęście bardzo delikatnie więc szybko z tego wyszedłem, było to na VTR 1000
Przykład. R1 rn01 shimmy przy ponad 220. Kilka razy. Zamknięcie przepustnicy i dociążenie kierownicy uratowało mi zadek z shimmy przy ponad połowie zakresu pracy koła przedniego
No to pozwolę wtrącić się do dyskusji. Jeśli chodzi o wyważanie kół w wyścigach to nie wiem czy jest ono takie perfekcyjne. Powiem jak wyglądało to dwadzieścia lat temu. Nie wiem jak dziś. Koło wyważało się tylko na statycznej wywazarce , czyli takim stojaczku i nie wolno było urzywac odważników ze względów bezpieczeństwa. Więc ustawiało się oponę najczęściej oznaczonym już u producenta najcięższym miejscem przeciwnie do miejsca gdzie jest w feldze wentyl. Wszystko robiło się w wielkim pośpiechu i nie było to coś co się wielce cyzelowalo. Druga uwaga. Owszem jeśli przód w tzw choperze będzie zbyt wiotki to może mu się zdarzyć w zakręcie na wyboju coś w rodzaju shimy ale przyjmuje się, że raczej temu zjawisku służy ostrzejsza sportowa geometria. Stan techniczny również może generować drgania na kierownicy ale shimy to tzw drgania własne elementów które z powodu jakiegoś dodatkowego czynnika nagle wpadną w rezonans i zaczną rosnąć. Taki słynny TL 1000 miał tendencje do shimy a z technicznego punktu nic mu nie dolegało. Łozyska, zawieszenie , wszystko było nowe a jednak. Więc do tego typu skłonności poza warunkami drogowymi ( nawierzchnia i sposób prowadzenia ) podstawowe znaczenie ma konstrukcja motocykla, która jednak zawsze jest kompromisem i nie da się uniknąć pewnych warunków , które mogą wystąpić. Pozdrawiam Motocyklistow
Mam poprawionego i ugrzecznionego widow makera ( TL 1000... ) czyli SV1000s po modyfikacjach i podniesieniu mocy na hamowni i po kupnie przód wpadał w shime jak puściłem kierownice i jak motocykl zwalniał, to kierownica zaczynała drgać przy prędkości 80-70km/h jak jechał z puszczoną kierownicą bez gazu. Wystarczyło małym palcem ręki dotknąć kierownicy, aby wygasić te drgania. Dodam, że SV1000 ma fabryczny amortyzator skrętu, który pomagał w wygaszaniu. Bez niego nie wiem jak by to wyglądało. Winowajcą okazała się opona, która miała niecałe 4 lata ( nie, nie wyważenie ) !!!!!!!! Po wymianie na ten sam model problemu nie ma na dystansie około 6-7k km przejechanych na nowych gumach.
@@gawior24 Tez kiedyś miałem tego typu drgania ale wg.mnie to nie są shimy tylko drgania od wadliwej opony. Shimy to zjawisko gwałtowne i paluszkiem tego nie uspokoimy😉
Jechalem w czasie deszczu na "małym Zecie", przy 80km/h wjechałem w kałuże w czasie krótszym niz jedna sekunda tylne koło wpadło w poslizg i zaraz po tym odzyskało przyczepność. Ta cała energia tym spowodowana przeniosła sie na kierownicę. Już wiedzialem, że lecę w pobliskie krzaki,bie nie wiem jakim cudem ale utrzymałem moto na kołach.
Całe szczęście! :)
Swojego czasu moja honda deauville lubiła wpadać w shimmy przy hamowaniu silnikiem. Problemem okazało się stare łożysko główki ramy. Po wymianie na nowe, jak ręką odjął.
O proszę! dobra rada! :)
Miałem niedawno takie zjawisko ale przy hamowaniu. Niestety dzięki temu jestem teraz na chorobowym. Nic na szczęście nie złamałem ale bark z obojczyka wypadł.
O kurczaczki..
Miałem tak na yzf-125 przy 100 km/h i wyprzedzaniu TIRa, więc majty pełne ale opanowałem, a właściwie samo się opanowało ;P
Ja uniknąłem,na Varadero 125,mocno przebudowanym pod kątem turystyki, czyli duża, stromo ustawiona szyba z deflektorem, gmole z dodatkowymi lampa,kufer.Mistrzostwo aerodynamiki to nie jest . Zmodyfikowany dolot powietrz oraz wydech pozwala 120km/h ale to wszystko bo silnik kręci się 12k.Droga w miarę pusta ,zero wiatru i trochę w spadku. przy 130 zaczęło się dziwne ,lekkie wężykowanie.Odpuściłem trochę i ustało.Przyczyny upatruję właśnie w aerodynamice,zwłaszcza że kumpla dorwało przy 140 na klasyku 650 (zazwyczaj spokojnie jeździ więcej ale wracał znad morza obładowany.Opanował.
@@torensen4440węzykowanie to inne zjawisko, doświadczyłem na ST1300 i FJR 1300. Nie jest tak niebezpieczne i z reguły wystarcza oddanie manety.
Ja shimmy doznałem tylko i wyłącznie na yamachach i właśnie na YZF125 mojej siostry, kiedyś bym zginął przez to że wpadła w rezonans...
Złapałem w zeszłym roku na rowerze w alpach przy prędkości około 80kmh. Nie wiem jakim cudem wyszedłem z tego bez szlifa
Ja złapałem dwa razy jeszcze za łebka na małym rowerku. Jechałem w miare szybko z górki po żużlowej kamienistej drodze . Już nie pamiętam ale chyba za drugim razem zaliczyłem glebę. Mam 46 lat i do tej pory nie wiedziałem co to było ale byłem w szoku, aż do obejrzenia tego filmu.
U mnie nierówność na drodze, wyprzedzałem autko w mieście, prędkość 50-60km/h, rosnąca jak to przy wyprzedaniu. Chyba właśnie to przyspieszanie mnie uratowało, jakieś 4-5 sekund strachu i po krzyku. Co najwyzej lekko cieplej w spodniach, moto staruszek R6 rj05 bez amortyzatora skrętu
Miałem już kiedyś shimi i z niego wyszedłem ale z tego ostatniego nie dało się wyjść gdyż byliśmy z córką zlorzeni i podczas pochylenia w zakręcie doznałem rotacji i na koniec motor odjechał spod nas , nie pomogło dodanie gazu zaciśnięcie skrętu . Shimi w zlorzeniu to 100 procentowa gleba
Oj, oj, oj ,oj, oj, oj...Troche niestety taka gadanina wyszła z tego kogoś, kto nie doczytał, nie dopyutał i powiedział co mu sie wydaje, szczególnie w kwestii amortyzatora skrętu, który stosuje sie nie z uwagi na zjawisko shimmy (też) ale przede wszystkim na potrzebę bardziej precyzyjnego operowania kierownicą tak przy wysokich prędkosciach w motocyklach sprotowych jak i przy niewielkich prędkosciach ale podczas np. poruszania sie w bardzo zmeinnych okolicznosciach przyrody i nawierzchni w motocyklach strcte terenowych. i to tyle. lekiem na shimmy miały być inne konstrukcje zawieszeń jak np. telelever w BMW, który faktycznie ogranicza ten negatywny efekt a przede wszystkim systemy z wahaczem pchanym, które niestety sa skomplikowane, drogie, cięzki i ogólnie maja tez tyle samo wad co zalet...Dalej..porada o nawet dodaniu gazu w trakcie wystąpienia shimmy...Serio? Ok, to jest dobre, gdy to nastąpi przy jakiejś niewielkiej prędkosci na takim sobie motorku. Ale najczęściej shimmy jednak wystepuje przy już dosyć duzych prędkosciach...napędzanie sie jeszcze bardziej jest średnim pomysłem, jeśli nie jedziemy po torze...Głowna zasada jest taka, żeby nie walczyć z materią, dac sie maszynie ustabilizować i co najwazniejsze...nie panikowac, nie reagowac gwałtownie i strachliwie. prawda jest taka, że w sumie jeżdżąc zgodnei z przepisami sprawnym motocyklem własdciwie w każdym w miarę wspólczesnym motocyklu wystapienie tego zjawiska jest ograniczone maksymalnie i raczej mało prawdopodobne, że w ciagu cąłego waszego życia go doswiadczycie :) Zeskoczenie z motocyjkla w ostatecznosci...W taki własnie sposób sptraciłęm rpzyjaciela, wiec wykasuj ta rade bo jest zabójcza.
Schima uderzenie czołgu zjawisko bardzo nie przyjemne ale się zdarza i prędkość nie ma znaczenia. Stan techniczny motoru może trochę ma wpływ ale to może przytrafić się nowemu motorowi. Bardziej upatruje przyczyny w konstrukcji motoru jak również w stanie drogi. Trzeba odruznic prawdziwą schime od wezykowania. Schima to oscylacje kierownicy od ogranicznika do ogranicznika ogromna siła polamie ręce wyrwie ramiona. Po takiej schime oddałbym motor na złom tego nie widać ale główka ramy poważnie może być uszkodzona to tak dla przestrogi. Sama konstrukcja prowokuje do schimy przedni skrętny widelec łożyskowany w główce ramy do tego sprężyny w rurach lagach. Wiele lat temu miałem dylemat jaki motor kupić po wielu analizach padło na bmw k 1200 wersja sportowa 160 koni ale nie o moc chodziło a o zawieszenie i to właśnie przednie zawieszenie. Nowatorska konstrukcja z centralna sprazyna i wąchacz odciąża główkę kierownicy zupełnie inny rozkład sił i nacisków sprawia że jest rewelacyjny. Siły same się zamykają brak nurkowania ale ma to i minusy ale to mały szczegół. Motor ma tam jakiś tłumik skrętu fabryczny. Wybrałem taki motor bo ma opinie bardzo bezpiecznego jak do tej pory schimy nie zaliczyłem może dlatego że jadę normalnie ale ABS tylek nie raz ratował. Dlatego warto poczekać nawet kilka lat a kupić coś dobrego. Do wad tego motoru to ciężar topornie chodząca kierownica na parkingu brak wstecznego biegu.
Czyli, teoretycznie, gdy to zjawisko się pojawi, a my mamy zapas mocy, to możemy postawić na koło i powinno się ustabilizować. ;) Oczywiście, to już level expert i warunek: długa prosta. ;)
No to ekstremalne rozwiązanie:)
doswiadczylem tego na szcęscie przy malej predkosci bo około 90km/h ale jechalem w lesie miedzy drzewami, nie wyrobilem sie z tego ale na szcescie motocykl bardzo zwolnil i wylozylem sie w okolicach 30km/h obok drzewa
Uff to szczęście:)
@@ZwyczajnyFacet no
Chyba to nie wszystko. Widzialem niedawno speca, ktory nie szarpal sie i puscil kierownice, do tego dobry balans z biodra i wyprowadzil. Facet chyba jezdzil konno bo technike mial doskonala.Ale to juz prawdopodbnie fachowiec i mial przecwiczone tak jak w RWD nie odpuszczac gazu jak wynosi z zakretu.
Gdzie to mozna zobaczyc? Jakis link?
@@Kryszii Ostatni raz w Warszawie na ul. Wawelskiej. Nie wiem gdzie teraz jeździ i czy jeździ.
Oscylacje układu kierowniczego... Dłużej, ale po Polsku ;)
Wszyscy: shimmy
Ten jeden polak: oscylacje układu kierowniczego
@@pewes884 Spoko, przecież moglem jeszcze dodać co "harmonicznie narastające" ;)
Ps: Słusznie, wszak deklamuje się "Polak mały" ;)
5 lat temu na fzs 1000 Fazer
Niby czołg bez tendencji ale po
Wbiciu z 2 na 3 srogo zatrzęsło
Ocalały po dodaniu gazu ze strachu powolne zwalnianie do 50 km/h i analiza co robiłem przed przejażdżką. Stan łańcucha tankowanie i kontrola ciśnienia w oponach. I porada plujcie na palca po dobiciu ciśnienia przy ubytku bo zaworek przedniego koła puszczał a ten kapturek nie uszczelnia. LWG
Doświadczyłem tego raz w życiu. Dawno temu, na CZ 350 z pasażerką i bagażem - mocno odciążony przód. Potwierdzam, że próba siłowego opanowania zjawiska nie ma żadnych szans. Pomogło lekkie wciśnięcie klamki przedniego hamulca. Dosłownie "wyłączyło" drgania, a właściwie bicie kierownicy od oporu do oporu. Myślę, że wprowadzenie dodatkowej siły tarcia przedniego koła o nawierzchnię stłumiło te wahania. Ale co strachu się najadłem, to moje. Później, już na F800, potwierdziło się przypuszczenie o tłumiącym wpływie tarcia przedniego koła. Przy dłużej używane oponie na przodzie, po puszczeniu kierownicy, koło zaczynało lekko wibrować w prawo i lewo. Było to stabilne i znikało po uchwyceniu kierownicy. Zmiana opony na nową całkowicie to wyeliminowała. Tyle moich obserwacji. Pozdrawiam i życzę przyczepności 😎😎
Szerokości kolego!:)
Odciążyć przednie koło za wszelka cenę
I trzymać siodło prosto
Zaskoczenie z motocykla żeby się nie połamać wymaga nie lada umiejętności
Lepiej zawczasu dbać o likwidacje luzów w główce ramy prowadnicach na lagach
Po naciągu łańcucha wyosiowac tylnie koło pod przednie czyli przy naciągu zawsze naciągać dwie strony osi niemal równomiernie
Ważne ciśnienie opony w przednim kole musi być nienaganne a koło zwłaszcza przednie super wyważone ( zawsze)
Zużycie opony przedniej uderzenie fela w krawężnik serwis
Niestety bo to super sport
Tylko tylnie koło można traktować bardziej po macoszemu i jeszdzic łysa opona z wbitym gwoździem na piankowym super glue
F4i mi wpadała często , leko zagięty rant przedniej felgi , naprawa plus nowa opona załatwiła sprawę .
Mi również jak inni piszą w komentarzach wydaje się że najlepiej odjąć gazu autem jeśli wpadnie się w poślizg również odejmuje się gazu żeby ustabilizować tor jazdy.
"Murray Walker talks about Wobble and Weave on Motorbikes "
Cwiczenia na torze- YT.
Stare ale cos jest na rzeczy.
Jak zwykle profeska
Mam nowiutkiego KTM 1290 R Adventure i przy prędkości 70 km/h puszczając kierownicę pojawia się zjawisko shimmy, Jaka może być przyczyna? dodam że mam zamontowany centralny kufer
Jak to nowy motocykl to nie lepiej do serwisu pojechać?
Czy serwis znalazł przyczynę?
Warto może dodać, że kierownicę trzymamy lekko, nie siłujemy się z moto. Paradoksalnie my możemy spowodować eskalację problemu przez żelazny chwyt. Gdy przejeżdżacie przez nierówności zmniejszcie siłę chwytu tak żeby moto sam ogarnął i się ustabilizował. Wiadomo, że nie ma uniwersalnej recepty, ale sporo można pomóc nie panikując i nie siłując się z maszyną. Tak mi się wydaje przynajmniej ;)
Wystarczy mieć tylko amortyzator skrętu
Warto jeszcze dodać, że shimmy często pojawia się w czasie ostrego przyspieszania w okolicach 200 kmh ale nie tylko. Ja przeżyłem to 2 razy. Raz na GSXR 600 i raz na GSXR 1000. Za pierwszym razem winię brak założonych owiewek (coś tam akurat kleiłem po dzwonie) co spowodowało mniejszy docisk do podłoża przy przyspieszaniu,a za drugim razem wg mnie przyczyną była torowa opona założona na przód, która widocznie nie była równomiernie starta z obu stron. To też był cud. Jechałem sam po zmroku na "gierkówce" z okolic Sieradza na Śląsk. Barki i całe ręce bolały mnie przez kilka dni...Masakra...Ale udało się, bo przy glebie byłoby nieciekawie...
2:39 no ale jak widać mu się udało
Nie wiem jak u was, ale shimmy łapałem głównie, gdy przyśpieszałem i na pełnym gazie wpadałem w jakieś nierówności poprzeczne (i głównie przy prędkościach w okolicy 150-200 km/h) - tylko wtedy wyrywało mi kierownicę z rąk, nie było szans jej utrzymać.
jaki z tego wniosek? Za szybko jeździłeś.
I jeszcze żyjesz?
Parę lat temu (24) na pożyczonej mz trophy wpadłem w shimmy , do dzis pamiętam tylko licznik 90km/h i popódka w szpitalu. Wstrząs mózgu i złamany obojczyk, bardziej byłem pozdzierany jak potłuczony, bo z ubioru to tylko wtedy kask obowiązywał .
O kurczaki.. Wszystko się dobrze skończyło?
@@ZwyczajnyFacet Tak człowiek młody był, goi się jak na psie, choć pamiątki na ciele po szlifie pozostały do dziś i nie wskoczę już na Moto na zdrapke za pieron.
Mi się takie zjawisko pojawiało przeważnie przy zbyt wysokich prędkościach co prawda mam opony do wymiany (już nowe zakupione) ale mi pomagało jak zmniejszałem prędkość
Zapomniałeś o ciężarkach kierownicy są pomocne podczas shimy
A jak motor ściąga na któraś stronę
A wszystkie czynności serwisowe poniżej zrobione to pozostaje
Jazda ale tylko z wózkiem bocznym
Albo oddać na szrot i na części
JA wpadłem w Shimmy kiedy zahamowałem tylnim hamulcem na mokrej nawierzchni ale dość łatwo i szybko z tego wyszedłem.
Przydatna wiedza dla początkującego, takiego jak ja 😅😅😅
Super :)
Jest rozwiązanie aby nie złapać shimmy, wystarczy po prostu nie zapier... :)
G prawda, możesz i złapać przy 40km, dużo czynników ma na to wpływ
Dokładnie tak! Sam wpadłem w shimmy gdy jechałem swoim fzs600. Przy prędkości około 60km/h puściłem kierownicy by coś poprawić i motocykl wjechał w dziurę, i wlała kierownica zaczęła majtać ale na szczęście była pusta droga i poprostu motocykl sam wrocił do poprawnego kierunku jazdy. I wtedy dopiero chwyciłem kierownice.
Nie jeżdżę motocyklem co prawda ale hulajnogą, nie więcej jak 40kmh i to licznikowe. Wiem że to co innego, inny rozklad mas, budowa ale tam też nietrudno o shimmy. Ale nie trzeba zapierdalać żeby wpaść w to. Mi się akurat nie zdarzyło ale znajomemu na zwykłej miejskiej xiaomi już tak i to przy mniejszej prędkości niż mój max
Doświadczyłem niedawno ale na szczęście bardzo lekkiego i jak szybko się pojawiło, tak szybko znikło. Jechałem z żoną pierwszy raz od długiego czasu i zapomniałem jak sie jeździ z "plecakiem". Miałem mocno dociążony tył, ruszyłem na światłach gwałtowniej, podniosło koło i jak opadło uderzając o asfalt wystąpiło Shimmy. Ale tak jak pisałem wczesniej, szybko samo ustało, zona chyba nawet się nie zorientowała.
Te kobiety, same problemy ;)
@@ZwyczajnyFacet Dosłownie, przeniosłem się na moto, żeby mieć trochę "wolności". I co? 2lata temu, pierwsze córka "Tato, jedziemy kupić ubrania motocyklowe dla mnie", rok temu żona to samo. I tyle mam z wolnych, dla siebie przejazdzek... jak nie mloda to żona. Plus tylko taki, że człowiek dużo pojeździ 🤣 bo nie ma fochów, że z dzieciakami czasu nie spędzam, albo żoną🤣
Znajomy nie dawno złapał w centrum miasta przy powiedzmy mocno dyskusyjnej prędkości na MV Agusta Brutale 910 i niestety się poobdzierał. Na szczęście nie przeleciał na przeciwległy pas pod jadące auta.
Miałem chyba coś takiego raz jak przejeżdżałem z łąki na łąkę przez drogę i na wyboju mnie wybiło wtedy dopiero co zaczynałem jeździć na moto i byłem trochę zestresowany no ale jakoś się udało opanować, dodałem gazu, podparłem się nogą, zadusił się i zgasł i na szczęście drgania kierownicy ustały a jedyne co uległo uszkodzeniu to mój but. Nie jestem pewien czy było to akurat shimmy dawno to było
Ciekawi mnie bardzo ciśnienie opon w twoim fzs1000 jakie masz u siebie(też takiego posiadam) bo przy ustawieniu zawieszenia pod moja wagę serwisant zalecił mi 2.3p i 2.5tyl a wcześniej miałem 2.5p i 2.9tyl na tyle miałem czasem uslizgi w zakrecie a na przodzie po 7tys opona jak nowa jak by miała za mały styk z asfaltem dodam opony to pirelli angel st
Oj nie pamiętam. Jak ostatnio pompowałem to 0,1-0,2 bara mniej, jak zalecane.
@@ZwyczajnyFacet dzięki szerokości i przyczepności życzę LWG pozdrowienia z Pruszkowa
Szprychy w kołach po staremu czy po nowemu odlewy plastikowe ?
Lekkie koło łatwiej wytraci własną siłę inercji, i wpadnie w mylne balansowania.
Opony ? Ciśnienie ? Wielkość koła ? Zbieżność i samonaprowadzanie na ślad ?
Coś napewno musi sprzyjać takiemu zjawisku.
Panowie miałem dwa moto gdzie jak puściłem kiere przy prędkości około 60 zaczynała szaleć...moto w stanie wzorowym...czy ktoś wie co może być tego powodem??wystarczyło dotknąć kiere i już ok
miałem to samo w CBR 954
@@MsMetyl No właśnie...I co było powodem?
Nie wyważone koło przednie
Dziadowska przednia opona niskie ciśnienie w niej i nawet małe luzy w lagach przedniego zawieszenia
Luzy w główce ramy
O dzwonach i innych historiach nie mówię
@@djsollar No dzięki za pomysły ale nic z tych zeczy oba moto salonowe z przebiegami 3 tys i 8 tys...może to był problem z wyważeniem to jedyna rzecz
Miałem to raz na R1 98' jak mi opadło kolo przednie przy 180 , ale udało mi się ogarnąć jakoś ale walka była ostra tym bardziej że zniosło mnie na przeciwny pas i samochód z przeciwka ominą mnie lewym pasem, po zamontowaniu amorka na kierownicę było ja łatwiej ogarnąć.
Yamaha ma to do siebie szczególnie, niby przez skok główki ramy...
@@stereotypowystyropian9393 Mały kąt nachylenia główki ramy plus sztywna aluminiowa rama sprawia że nie ma co tych wibracji pochłaniać, starsze motocykle z stalowa ramą nie miały chyba takich problemów , przynajmniej ja się nie spotkałem z tym.
@@DmX1980x Kij najważniejsze że z tego wyszedłeś cało i jest o czym opowiadać. Pozdrówka
Doznałem gigantycznego shimmy pod koniec zeszłego sezonu, uratowało mnie odkręcenie manety w opór
A w jakich okolicznościach?
Właśnie tak maneeta w opór ale jak wyrwie kiere to róznie bywa.
Ps. Gsxr 1000 2008rok seryjny amor skrętu ,mnie wyrwało kiere ale samo się uspokoiło.:)
@@ZwyczajnyFacet w okolicznościach takich kiedy wjechałem na wiadukt który był jednocześnie szczytem wzniesienia,a tuż za nim były nierówności drogi i zaraz za szczytem srogo obsralem zbroję. Rzecz miała miejsce na CBR 954
Jeszcze nie udało się ale będę próbował
kiedyś jak jeździłem na motocrossie wjechałem w dziurę i doświadczyłem tego przy około 70km/h wyleciałem z drogi i wleciałem w rów. na szczęście nic się ze mną nie stało motor tylko był mocno porysowany i cała kiera wykszywiona
Uła. Dobrze, że Ty cały:)
Raz w życiu dopadło mnie to kurestwo! W drugiej połowie lat 90, leciałem mniej niż 100 ale prawie, CZ 350 pod górkę i w lewy zakręt. Wpadłem na pobocze, lecę prosto na drzewo, jebana szmata złapała to gówno od ogranicznika do ogranicznika, nie było wyjścia, puściłem kierownicę, wyprostowałem się by skakać. Wtedy szmata odpuściła. Inne shimmy złapałem ostatnio przyczepą kempingową w trakcie wyprzedzania ciężarówki. Nigdy kurwa więcej, ale w tym przypadku to się chyba ,,rybka" nazywa.
Złe rozłożenie masy w holowanym domku, masa na iść przód i dociążyć hak.
Kiedys mialem shimmy po opuszczeniu koła na glebe gdy jechałem na swiecy. Już nigdy wiecej tegovnie zrobie. Nie opuszczam juz...
;)
Moje rejony Gdanska widze;)
Bardzo ważne jest wyważenie tylnego koła jeżeli nie wierzycie poproście kolegę żeby jadąc za wami lekko pobujał motocyklem trzymajac tylny uchwyt pasazera jadąc motocyklem obok waszego. Zobaczycie sami
Dobrze się jedzie..... Trzeba zaczynać od crossa i enduro wtedy nabiera się doświadczenia a położy się każdy czy tam przy takich czy tam przy uślizgu koła. To jest to ryzyko jazdy motocyklem. Lepiej nie, ale jednak motocykl wywrotny jest. Jakbym nie chciał jeździć to bym nie jeździł. Ale jadę ostro.....
Kumpel parę razy miał shime i dodawał gazu łapy spinał i wychodził z tego wie pomyśl z dodaniem gazu jak najbardziej popieram ;)
Nom, polecasz a całkiem się mylisz
@@mareknowak572 skoro wyszedl z tego pare razy no to cos jest na rzeczy. gadalem z nim mowi ze od innego naszego kumpla wzial ten sposob. wiec cos w tym musi byc
@@mareknowak572 skoro on zyje i inny kumpel no to cos w tym jest...ja naszczescie nie mialem i mam nadzieje ze nie bede mial :)
ostatnio zaczęło mi telepać kierownicą, ale w tej "lepszej wersji" jechałem bez trzymania kierownicy i prędkość była za niska ;)
;)
Doswiadczylem kiedy skopalem do pierwszego biegu ( przez pomylke ) i puscilem sprzeglo p ... od ramtego czasu licze biegi jak je Skopuje na döl . Pozdrawiam i jedzcie ostroznie
Jak jest taka możliwość to tylko cena puścić kierownicę i trzymać się baku
O ile się nie mylę to amortyzator skrętu pomaga opanować shimmy. Pomimo posiadania amora nadal można złapać shimmy ale on w dużym stopniu pomoże nam zniwelować ten efekt. Nawet jeżeli masz zawieszenie, główkę ramy itd w dobrym stanie nadal w shimmy możesz wpaść.
Łożyska główki ramy wystarczy wymienić.
Lux
W jednej scenie trakt świętego wojciecha koło straży pożarnej
Jezdziłem czterema motocyklami i nigdy shimmy nie miałem.
No to dobrze :)
Tylko gaz!
miałem 3 razy to dziadostwo, za trzecim razem niestety nie udało mi się wyjść z tego i zaliczyłem szlifa przy 150km/h
U mnie wyskoczyło przy 160 km/h opanowałem, śmierć widziałem 😮
Ja też w zx9r złapałem shimmy przy 150.nie do wyjścia nie panikowalem.nawet odwonekem manetkę jeszcze ale już widziałem moje nogi w powietrzu w górze mnie obkrecilo i beng uderzyłem o asfalt i tak tarłem tym asfaltem z 100 metrów Moto nie stety wpadł w pobocze do rowu przeleciał rowem z 50 metrów na końcu go wynbilo w powietrze cały skasowany ja w szpitalu kolano operowane i zebra połamane miałem troszkę farta bo tarłem tylko asfaltem nie przyjebalem w nic ogrodzenie lampę drzewo samochód tylko przeleciałem sobie chwilę na plecach na brzuchu znowu na plecach i się zatrzymałem.🙂 Kombinezon nie do użytku leży sobie na pamiątkę 😏
@@wandal1364 ja pierwszy raz wyjechałem bez kombinezonu i to był błąd, nie miałem żadnych złamań tylko otarcia najgożej lewa kostka dostała bo asfalt ją ścioł bo przez moment po wywrotce siedziałem na boku motocykla z nogą pod motocyklem, dopiero pózniej poszłem na plecy i po około 100 metrach wstałem. Motocykl udeżył w zaparkowanu na poboczu samochód i wypchnoł go na środek drogi ja tylko po asfalcie turgałem się.
jak zestroic samemu motocykl? :)
Założyć frendzle na kierę. :P
@@skibekplHi hi!!!!Ale denne!!!🤝🤝🤝😁😁😁😁🛵🛵🏍️🏍️
Ja raz wypadłem na pobocze i miałem shime zaczęłem hamować i starać się trzymać i wychamowslem
Mam luzy na lozusku glowki ramy ze jak jadac po prostej i puszcze kierownice na chwile to prawie za kazdym razem shimmy sie robi heeeh,to jest 125cc wiec szybko nie jezdze.
Miale to w Bandicie i w Gtr 1400
To trzeba zrobić:)
Takie ryzyko. Głównie przy dopierdalaniu łapiemy bo minimalnie przednie koło traci kontakt z asfaltem motocykl walczy to są takie siły ze sobie nie zdajemy sprawy. Ale takie jest ryzyko niestety
Mnie zawsze zdumiewa moc, jaką rozpędza motocykl.
Zdarzyło mi się parę razy fazera na zapych odpalać jak aku miałem stary.. ile z tym kłopotu, ile siły trzeba użyć.
A tu zapinasz pierwszy bieg, odkręcasz i w 3 sekundy masz 100km/h..
Wydaje mi się, czy wczesniej zniżka na zakupy stacjonarne to było 10 procent, a nie 5?
Tak, masz rację.
To jak ujezdzanie byka ..😂
Miałem, jebnąłe* 🤣 na szczęście przy około 60km/h nic mi się nie stało, ale nie chciałbym drugi raz 😁
👍👏🤩
Niby wheliee pomaga ale to też mówi się łatwo.
Gorzej jak kierownica już trzaska tak, że ciężko manetkę w ogóle ruszyć. U mnie aż zbiorniczki powyrywało z mocowań, oraz nadwyrężyłem nadgarstki bo mi spuchnęły całe
mnie złapało pierwszy raz jak z 180 odpusciłem gaz i hamowałem biegiem
Kto jezdzi Yamaha R1 to wie na 100% co to jest 😄😄 moto z tego slynie ze lubi troszke potrzasnac 🤣🤣🤣
Ja miałem dwa razy i pomogło odpuszczenie gazu raz gdy schodziłem z koła weszlo odpuściłem gaz na sekunde przestało dodałem bo pociaglo mnie do tyłu odpuściłem i już wyszło z tej sytuacji a za drugim razem nie pamiętam jak dokładnie było
Ja miałem dziesiątki razy w deszczu załadowany Moto sprawne samo somo sobie poradzi pyce od 72 roku
Kiedys slyszalem że trzeba wcisnąć tylny hebel, mialem kilka razy, zawsze samo sie uspokoiło po odjeciu gazu
Ja sobie nie poradziłem 😂
Uu wypadek?
shimmy mój koszmarek miałem raz i zapala sie czerwona !!! brr
Miałem na rowerze szosowym na zjeździe przy60 - 70km/h. Zjechalem na przeciwległy pas jezdni, ale na szczęście nic się nie stało.
To samo, tylko około 80kmh. Nie wiem jak, ale trwało około 2-3 sek i samo ustapiko
Ja niestety uderzylem w kraweznik przy shimmy
Uu i jak się skończyło?
@@ZwyczajnyFacet 6tyg gips , 3tyg dalej mam orteze. Złamanie ręki wzdluz kości, w poprzek i z odlamkiem,ale operacji nie robili, ma się niby kiedyś zrosnac.. To była można by powiedzieć że parkingowa przy około 40km/h..
o losie.. zdrowia!
@@ZwyczajnyFacet trochę mam teraz większy dystans do jeżdżenia niestety, ale wrócę jak wyzdrowieje
Większych głupot nie słyszałem. Amortyzator skrętu zapobiega i różnica z a bez jest niewyobrażalna. Po drugie jakie dodawanie gazu jedyna opcja to właśnie odpuścić gaz. Za takie porady żeby gazu dodać można mieć kogoś na sumieniu.
W filmie była mowa, że nie niweluje do zera. Zapobiega, a leczy to dwa rożne pojęcia. Faktem jest, że amortyzator skrętu leczy ale nie zapobiega całkowicie co pokazuje jeden z filmów.
A to, że różnica jest kolosalna to inna kwestia.
Podobnie jest z radą aby zeskoczyć z motocykla
Siema lecimy
Siema :)