Cztery Refy-Ballada o Botany Bay [Szanty]

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 6 вер 2024
  • Podeprzyj bracie ciężki łeb, na ławie ze mną siądź.
    Posłuchaj, a opowiem Ci dziwną historię mą,
    Jak za żeglarski trud i znój odpłacił mi się los,
    Że Anglii mej wysoki brzeg już tylko wspomnień mgłą.
    Powiedział gruby sędzia mi: "Tyś winny, Jimmy Jones.
    Nie będziesz się już więcej śmiał, odpłacisz drwinę krwią.
    Gdy do zdradliwej Botany Bay twój statek znajdzie kurs,
    To ugnij kark, bo jeśli nie - wisielczy poznasz sznur."
    I wielkie fale poniosły nas do przeznaczenia bram.
    Wtem czarny okręt zjawił się, świtała wolność nam.
    I choć w kajdanach każdy z nas, to jednak chwycił broń
    I popatrz Stary - ręką tą skreśliłem szansę swą.
    Nic nie wskórała piracka brać, nie pomógł także sztorm.
    W żelazne łapy Botany Bay złożyłem głowę swą.
    Wypełniał się skazańca los w słonecznym piekle tym.
    W kajdanach dzień, w kajdanach noc i bicz nad karkiem mym.
    Myślałem: "Przyjdzie zdechnąć tu. To mej wędrówki kres."
    Lecz jednak przyszedł tamten dzień, żelazo pęka też.
    Uciekłem w busz, tam Jack Donahue przygarnął mnie jak brat
    I dzięki niemu wiem już dziś, jak słodki zemsty smak.
    Z chłopcami z buszu pójdę w noc rachunki równać krzywd.
    W dalekiej Anglii zadrży ktoś, pomścimy druhów swych.
    I wstanie nad zatoką tą wolności pierwszy dzień.
    Tak zmienię treść legendy o przeklętej Botany Bay.

КОМЕНТАРІ • 21