A ja zacząłem przygodę z motocyklami w ubiegłym roku, poszedłem na prawko A, poszło za pierwszym, kupiłem sobie 27 letnią Yamahę 600, pod koniec roku już większą siostrę 26 letnią 900, choć nie po to żeby wariować tylko dla lepszej elastyczności silnika i, jest pięknie. Bardzo jestem zadowolony że zrobiłem to prawko, już nie mogę się doczekać cieplejszych dni. A na Karku 49 wiosen :) Dopieeeero ;)
Czasami wracając ze stresującego dnia w pracy gubie się na jakieć 100- 200 km, to pozwala mi wrócić do domu bez napięcia z pracy, moja żona doskonale to rozumie i akceptuje moje hobby. A w zimę wystarczy pójść do garażu i podłubać przy motocyklu lub zwyczajnie na nim posiedzieć. Motocykle dają nam jeszcze jedną fajną rzecz, grono przyjacół , a w dzisiejszych czasach wielu ludzi jest samotnych.
Odpowiem na kilka kwestii poruszanych w tym filmie. 1) Motocykl już nie jest atrybutem męskości. W czasach licealnych w ogóle dziewczyny nie zwracały na mnie uwagę, gdy jeździłem Yamahą XJ600. Tyle, że ja mam problemy z nawiązywaniem kontaktu. Od jakiegoś czasu zacząłem korzystać z portali randkowych. Wzmianki, że jeżdżę na motocyklu oraz zdjęcia w kombi nic nie dały. 0 pytań nawet o motocykle. W końcu usunąłem wzmianki o motkach i zauważyłem więcej matchy, więc chyba motocykle teraz odstraszają zamiast polepszać. 2) Motocykle generują stres. Przynajmniej u mnie i to od niedawna. Zawsze czułem adrenalinę przed jazdą, ale po wymuszeniu mi pierwszeństwa przez SUV'a zacząłem doświadczać dużego stresu pourazowego. Niestety nie mogę sobie z tym poradzić. Mimo tego nadal jeżdżę i walczę z tym. 3) Motocykle dają mi poczucie sensu życia. Niestety zdrowie jest na dnie u mnie. Ciężka depresja, diagnostyka w kierunku nowotworu i przeszłość chirurgiczna. Bez motocykla już by mnie nie było. Gdy kilka lat temu walczyłem o życie w szpitalu tylko to marzenie, aby wrócić na dwa koła, poczuć moc, siłę odśrodkową na winklach, zwrotność motocykla i pęd wiatru utrzymało mnie przy życiu. Nie mam rodziny ani dziewczyny, jestem sam jak palec, nie mam dla kogo żyć poza motocyklem. Wytrzymałem to i jestem nadal w szoku, że jeszcze żyję.
W ciężkim dole może depresji gdzie mnie nic nie cieszyło, natomiast nie takiej ze nie mialem siły wstać z łóżka tylko z energia lecz całkowitym poczuciem bezsensu wszystkiego, braku nadziei, czucia się jak gowno. W tamtym okresie tylko sen i jazda na mojej pierwszej Yamaha FZ6 dawała mi ulgę i poczucie ze żyje. Niech juz się ciepło robi kurlaaa bo maszyna czeka. Teraz enduro co z kolei większy wysiłek fizyczny i jeszce więcej endorfin. Motocykl to najlepsze co wymyślił człowiek.
Dzięki za film - moim zdaniem za krótki, ale potrzebne informacje i tak poszły :) Te shorty o motocyklach jako remedium na depresję trochę mnie zdziwiły. Choruję na to od 7 roku życia, czyli 39 lat, a najlepszym momentem były trzy miesiące przed 30 urodzinami na bardzo intensywnej terapii grupowej, co było szalenie trudne w połączeniu z pracą (ale miałem wtedy spoko prezesa i wszystko udało się połączyć). W sumie dopiero od 30 urodzin poczułem, że oddycham. To nie tak, że na terapii dostaje się odpowiedź, że wszystkie mroki znikają i życie zaczyna przypominać Rivendell - nie nie. Ale przychodzi moment po zakończeniu terapii, że rzeczy się układają. Że nagle widać sens pasji. Wcześniej też była pasja, ale chyba po to, żeby zakrzyczeć natrętne myśli, bo jak się koncentrowałem na sklejaniu modeli jako dziecko, czy potem na pracy w ciemni fotograficznej to znikała przestrzeń na bycie samemu ze swoimi myślami, a najgorszy był czas, kiedy byłem z nimi sam na sam. I to mnie zdziwiło, że przecież na motocyklu jest się samemu ze sobą bardziej. Ja wiem, że koncentracja jest wyjątkowo silna, ale bez luzu w głowie osiągnąć jej poziom potrzebny do bezpiecznej jazdy i czucia przestrzeni jest niemal niemożliwy. Wiadomo też, że depresja to tylko pewien skrót myślowy, jest jej tyle rodzajów i podłoży, ilu cierpiących z jej powodu ludzi. Nie ma jednego leku i sposobu, ale są jakieś wspólne bodźce które pomagają albo na nią nie zapaść, albo z niej wyjść. Dla mnie to jazda rowerem, który uważam wciąż za najdoskonalszy sposób czucia przestrzeni - ale to dla mnie bo to dla mnie jest kluczowa kwestia. Motocykl jest super, natomiast daje zupełnie inne czucie przestrzeni i jest nieco bardziej uzależniający. Choć jak widzę, to wiele pomysłów na motocyklowe wycieczki przeszczepiam z głupich pomysłów rowerowych - na przykład żeby na wschód słońca wjechać na jedną górę - na przykład Pradziada - i pojechać na drugą - Jeszted - i zdążyć zobaczć zachód słońca z jej szczytu, a dzieli je 300 km i 5000 m w pionie. I jak jadę rowerem to każdy kilometr tej wycieczki zostaje w głowie - praktycznie bez śladu gpx odnajdę potem na Street View jakieś miejsce i nie będzie mi ono obce. A jak takie coś robię na motorku, to muszę się wspomagać kamerką :) bo pamiętam tylko te, gdzie akurat nie jechałem wystarczajaco wolno. Inna rzecz to też izolacja od warunków zewnętrznych. Ja lubię czuć wichurę i może dlatego niebawem z turystyka wrócę do nakeda albo neoklasyka.
Ja miałem na odwrót. Byłem całkiem zdrowy. Moja Cezeta doprowadziła mnie do depresji, nadciśnienia i ogólnego pogorszenia zdrowia zwłaszcza psychicznego 😅😅
...eee. Myślałem, że Pan Psycholog podpowie jak w prosty sposób przetrwać zimową chandrę. Czasem mam jej dość w stopniu, który mnie przeraża😅 Fajnie się słuchało. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Przyp.....l sobie młotkiem w palca to zapomnisz co to chandra A tak na poważnie znajdź kochankę i zacznij jeździć do niej na rowerze, nie obrócisz się a znowu będzie wiosna. Szerokości hej.
@@Esiek90 prawda? Też mnie to przeraża, że musimy pikać coraz więcej słów, żeby się uchronić przed automatycznym cięciem zasięgów… U niektórych twórców to co piąte słowo już jest wyciszane 😂 Dzięki za dobre słowo 🙏
Jeżdżę paręnaście lat. Miałem turystyki małe i duże, cruisery, klasyki i silniki powyżej litra. Mam 191cm a najlepiej mi na Royal Enfield Classic 350. Czy wyglądam jak na psie? Może, mam to w D. 😅 Czuję się na nim super i uwielbiam motocyklowy mindfulness. Lewa.
Temat o 125 i wzrost - lata temu, moja Pani, wówczas jeszcze "nie żona" jeździła na Hyosungu GT125. A ja wtedy miałem okazję na Gtr1400. I wokoło komina (po mieście), latało mi się 5x wygodniej tym Hyo niż na Kawie... A mam 191 wzrostu... 🤣
@Barrymoto zgadza się. Ogólnie to umówmy się - nie jest ważne jak wyglądasz na koniku... Ważne jest to jak się na nim czujesz. Nawet na awatarze jadę na czymś wzrostu siedzącego psa... A to najwygodniejszy motocykl jaki miałem przez 28 lat wówczas jeżdżenia - Street Triple 675R - a było tego nawet po kilka sztuk w sezonie... 😉 A jak sam wiesz Strit to też nie jest, w teorii oczywiście, motocykl dla osób powyżej maksymalnie 180 cm wzrostu 😉😁.
@podunkman2709 pewnie dlatego zamieniłem Kobicie Hyo na litrową Daytonę... Też się nie spodziewałem, że setką będzie się tak trudno kręciło te 12-15 tysięcy w sezonie...
Gdybym w pewnym bardzo ciężkim okresie nie mial motocykla oj byłoby dużo dużo ciężej dojść do siebie. Wiem ze przy mojej kruchej psychice motocykl jest obok sportu rzeczą która zawsze musze mieć. Żadne Ferrari i inne śmieszne samochody nie mogą się równać z takim wyrzutem frajdy, wolności ale i przerażenia do tego co przeżyłem na streetfighterze V4S. Czułem się jak pilot F16 latający nad asfaltem. LWG
może spróbuj zacząć od tego materiału 😀 może uda Ci się tak to zorganizować by sama wpadła na ten materiał i skoro już o tym rozmawialiście to uzna, że posłucha, a potem już tylko trzeba kuć żelazo 😉
Wydaje mi się, że nigdzie nie padło finansowanie, zaś współpraca z Yamahą czy Harleyem mogła mieć różny charakter. Badań było kilka, my wspomnieliśmy akurat o Panu Kawashimie, jednak wyniki prowadziły do tych samych wniosków. Całe badanie jest bardzo dokładnie opisane po angielsku, dzięki czemu bez towarzystwa brandów motocyklowych można jest zweryfikować we własnym zakresie 🙂
Jak ktos zadaje pytanie czy cos jest wazniejsze ode mnie..... to nalezy zamknac drzwi i wyjsc. To jest szantarz i poczatek udreki. Ciekawe co by Wam laska powiedziala na pytanie Wasze. Kosmetyki i ciuchy sa dla Ciebie wazniejsze niz ja?
A ja zacząłem przygodę z motocyklami w ubiegłym roku, poszedłem na prawko A, poszło za pierwszym, kupiłem sobie 27 letnią Yamahę 600, pod koniec roku już większą siostrę 26 letnią 900, choć nie po to żeby wariować tylko dla lepszej elastyczności silnika i, jest pięknie. Bardzo jestem zadowolony że zrobiłem to prawko, już nie mogę się doczekać cieplejszych dni. A na Karku 49 wiosen :) Dopieeeero ;)
Super👍tak trza żyć, ja miałem parę wiosen więcej i było warto😅
@@bogdanszafarz5221 👍
Czasami wracając ze stresującego dnia w pracy gubie się na jakieć 100- 200 km, to pozwala mi wrócić do domu bez napięcia z pracy, moja żona doskonale to rozumie i akceptuje moje hobby. A w zimę wystarczy pójść do garażu i podłubać przy motocyklu lub zwyczajnie na nim posiedzieć. Motocykle dają nam jeszcze jedną fajną rzecz, grono przyjacół , a w dzisiejszych czasach wielu ludzi jest samotnych.
👍
Genialny wywiad.....
Panowie..... Dzięki serdecznie....
Dzięki 🫡
Odpowiem na kilka kwestii poruszanych w tym filmie.
1) Motocykl już nie jest atrybutem męskości. W czasach licealnych w ogóle dziewczyny nie zwracały na mnie uwagę, gdy jeździłem Yamahą XJ600. Tyle, że ja mam problemy z nawiązywaniem kontaktu. Od jakiegoś czasu zacząłem korzystać z portali randkowych. Wzmianki, że jeżdżę na motocyklu oraz zdjęcia w kombi nic nie dały. 0 pytań nawet o motocykle. W końcu usunąłem wzmianki o motkach i zauważyłem więcej matchy, więc chyba motocykle teraz odstraszają zamiast polepszać.
2) Motocykle generują stres. Przynajmniej u mnie i to od niedawna. Zawsze czułem adrenalinę przed jazdą, ale po wymuszeniu mi pierwszeństwa przez SUV'a zacząłem doświadczać dużego stresu pourazowego. Niestety nie mogę sobie z tym poradzić. Mimo tego nadal jeżdżę i walczę z tym.
3) Motocykle dają mi poczucie sensu życia. Niestety zdrowie jest na dnie u mnie. Ciężka depresja, diagnostyka w kierunku nowotworu i przeszłość chirurgiczna. Bez motocykla już by mnie nie było. Gdy kilka lat temu walczyłem o życie w szpitalu tylko to marzenie, aby wrócić na dwa koła, poczuć moc, siłę odśrodkową na winklach, zwrotność motocykla i pęd wiatru utrzymało mnie przy życiu. Nie mam rodziny ani dziewczyny, jestem sam jak palec, nie mam dla kogo żyć poza motocyklem. Wytrzymałem to i jestem nadal w szoku, że jeszcze żyję.
Znowu zacna rozmowa i znowu za krótko! ;)
Ja Wam kiedyś muszę chyba zrobić taki maraton filmowy... 5 gości pod rząd zaproszę i zrobimy 12 godzin rozmów o motocyklach ciągiem ;)
@@Barrymoto czekamy
Rozumiem, że z udziałem publiczności 😉
@ Poproszę!
W ciężkim dole może depresji gdzie mnie nic nie cieszyło, natomiast nie takiej ze nie mialem siły wstać z łóżka tylko z energia lecz całkowitym poczuciem bezsensu wszystkiego, braku nadziei, czucia się jak gowno. W tamtym okresie tylko sen i jazda na mojej pierwszej Yamaha FZ6 dawała mi ulgę i poczucie ze żyje. Niech juz się ciepło robi kurlaaa bo maszyna czeka. Teraz enduro co z kolei większy wysiłek fizyczny i jeszce więcej endorfin. Motocykl to najlepsze co wymyślił człowiek.
Dzięki za film - moim zdaniem za krótki, ale potrzebne informacje i tak poszły :)
Te shorty o motocyklach jako remedium na depresję trochę mnie zdziwiły. Choruję na to od 7 roku życia, czyli 39 lat, a najlepszym momentem były trzy miesiące przed 30 urodzinami na bardzo intensywnej terapii grupowej, co było szalenie trudne w połączeniu z pracą (ale miałem wtedy spoko prezesa i wszystko udało się połączyć). W sumie dopiero od 30 urodzin poczułem, że oddycham. To nie tak, że na terapii dostaje się odpowiedź, że wszystkie mroki znikają i życie zaczyna przypominać Rivendell - nie nie. Ale przychodzi moment po zakończeniu terapii, że rzeczy się układają. Że nagle widać sens pasji. Wcześniej też była pasja, ale chyba po to, żeby zakrzyczeć natrętne myśli, bo jak się koncentrowałem na sklejaniu modeli jako dziecko, czy potem na pracy w ciemni fotograficznej to znikała przestrzeń na bycie samemu ze swoimi myślami, a najgorszy był czas, kiedy byłem z nimi sam na sam. I to mnie zdziwiło, że przecież na motocyklu jest się samemu ze sobą bardziej. Ja wiem, że koncentracja jest wyjątkowo silna, ale bez luzu w głowie osiągnąć jej poziom potrzebny do bezpiecznej jazdy i czucia przestrzeni jest niemal niemożliwy. Wiadomo też, że depresja to tylko pewien skrót myślowy, jest jej tyle rodzajów i podłoży, ilu cierpiących z jej powodu ludzi. Nie ma jednego leku i sposobu, ale są jakieś wspólne bodźce które pomagają albo na nią nie zapaść, albo z niej wyjść. Dla mnie to jazda rowerem, który uważam wciąż za najdoskonalszy sposób czucia przestrzeni - ale to dla mnie bo to dla mnie jest kluczowa kwestia. Motocykl jest super, natomiast daje zupełnie inne czucie przestrzeni i jest nieco bardziej uzależniający. Choć jak widzę, to wiele pomysłów na motocyklowe wycieczki przeszczepiam z głupich pomysłów rowerowych - na przykład żeby na wschód słońca wjechać na jedną górę - na przykład Pradziada - i pojechać na drugą - Jeszted - i zdążyć zobaczć zachód słońca z jej szczytu, a dzieli je 300 km i 5000 m w pionie. I jak jadę rowerem to każdy kilometr tej wycieczki zostaje w głowie - praktycznie bez śladu gpx odnajdę potem na Street View jakieś miejsce i nie będzie mi ono obce. A jak takie coś robię na motorku, to muszę się wspomagać kamerką :) bo pamiętam tylko te, gdzie akurat nie jechałem wystarczajaco wolno. Inna rzecz to też izolacja od warunków zewnętrznych. Ja lubię czuć wichurę i może dlatego niebawem z turystyka wrócę do nakeda albo neoklasyka.
Co za GOŚĆ!✌️
🤗
O, Pan Monkey! Tamta historyczna tozmowa to juz legenda - milo powitac ponownie 😊
@@podunkman2709 hello 👋 mam nadzieję, że jeszcze z raz uda nam się czymś zaskoczyć z Panem Barrym 😁
Ja miałem na odwrót. Byłem całkiem zdrowy. Moja Cezeta doprowadziła mnie do depresji, nadciśnienia i ogólnego pogorszenia zdrowia zwłaszcza psychicznego 😅😅
@@damiann.5142 😂😂😂
...eee. Myślałem, że Pan Psycholog podpowie jak w prosty sposób przetrwać zimową chandrę. Czasem mam jej dość w stopniu, który mnie przeraża😅 Fajnie się słuchało. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Przyp.....l sobie młotkiem w palca to zapomnisz co to chandra
A tak na poważnie znajdź kochankę i zacznij jeździć do niej na rowerze, nie obrócisz się a znowu będzie wiosna.
Szerokości hej.
Dziewczyna mi kiedyś powiedziała że mam wybrac albo ona albo motocykl. Czasem za nią tęsknię😂😂
Jebnięta.
Ja co jakaś panne znałem, to każda chciała jeździć jako plecak.
Kozak
I dobrze. Kuzwa co za wybór.... co za pytanie. Czysty szantaz
Nie można rezygnować z siebie dla kogoś. My dla siebie musimy być najważniejsi. Jak ktoś tego nie szanuje to powinien zamknąć za sobą drzwi.
Ja mam 188 i jeżdżę Yamaha r125 2024r i jest super. Do salonu jechałem kupić Mt 125 ale było mi niewygodnie, na r125 o wiele lepiej więc wziąłem erke
Wygodniej bo ładniejsza :)
Dramat że takie słowa jak covid muszą być cenzurowane. Sam materiał super. oby więcej takich na kanale :)
@@Esiek90 prawda? Też mnie to przeraża, że musimy pikać coraz więcej słów, żeby się uchronić przed automatycznym cięciem zasięgów… U niektórych twórców to co piąte słowo już jest wyciszane 😂 Dzięki za dobre słowo 🙏
@@Esiek90 dziękujemy 😊
Co jest złego w słowie kowid? Przecież to naturalne że ludzkość raz na jakiś czas nawiedza zaraza... 😅
Jeżdżę paręnaście lat. Miałem turystyki małe i duże, cruisery, klasyki i silniki powyżej litra. Mam 191cm a najlepiej mi na Royal Enfield Classic 350. Czy wyglądam jak na psie? Może, mam to w D. 😅 Czuję się na nim super i uwielbiam motocyklowy mindfulness. Lewa.
Ja mam stres podczas jazdy motocyklem że gdzieś będą stać z suszarką !
myślę, że to dotyczy nas wszystkich i nie tylko w siodle motocykla 😁
Łapa w ciemno, teraz biorę się za słuchanie😁
Wsiadam na Gsa o 5 rano zazwyczaj w niedzielę po 400-500 km wracam o 14 na obiad z rodziną. I wszyscy zadowoleni 😂
A w tle GSXR mam takiego z 2010 roku ach niech już wiosna nadejdzie:)
Dobry, szczególnie na kolana 😂
podobnie jak siedzenie na kanapie czy w samochodzie. Jednak jak wybierzesz się na szybszą przejażdżkę lub na tor możesz liczyć na solidne cardio
Temat o 125 i wzrost - lata temu, moja Pani, wówczas jeszcze "nie żona" jeździła na Hyosungu GT125. A ja wtedy miałem okazję na Gtr1400. I wokoło komina (po mieście), latało mi się 5x wygodniej tym Hyo niż na Kawie... A mam 191 wzrostu... 🤣
O widzisz to mam pierwszy trop na 125 dla wysokich :) Słyszałem, że Varadero 125 też duże
@Barrymoto zgadza się. Ogólnie to umówmy się - nie jest ważne jak wyglądasz na koniku... Ważne jest to jak się na nim czujesz.
Nawet na awatarze jadę na czymś wzrostu siedzącego psa... A to najwygodniejszy motocykl jaki miałem przez 28 lat wówczas jeżdżenia - Street Triple 675R - a było tego nawet po kilka sztuk w sezonie... 😉
A jak sam wiesz Strit to też nie jest, w teorii oczywiście, motocykl dla osób powyżej maksymalnie 180 cm wzrostu 😉😁.
W zyciu bym sie nie spodziewal ze po miescie wygodniej poruszac sie mniejszym motocyklem! Czlowiek uczy sie cale zycie...
@podunkman2709 pewnie dlatego zamieniłem Kobicie Hyo na litrową Daytonę... Też się nie spodziewałem, że setką będzie się tak trudno kręciło te 12-15 tysięcy w sezonie...
Jeśli odcinek dla dużych to może Mr. Prokop jest w CH.. duży i jeździł 125
Motocykl uratował mi życie.
Gdybym w pewnym bardzo ciężkim okresie nie mial motocykla oj byłoby dużo dużo ciężej dojść do siebie. Wiem ze przy mojej kruchej psychice motocykl jest obok sportu rzeczą która zawsze musze mieć. Żadne Ferrari i inne śmieszne samochody nie mogą się równać z takim wyrzutem frajdy, wolności ale i przerażenia do tego co przeżyłem na streetfighterze V4S. Czułem się jak pilot F16 latający nad asfaltem. LWG
Po 10 latach chcę wrócić na moto i najtrudniejsze to przekonanie partnerki niestety
może spróbuj zacząć od tego materiału 😀 może uda Ci się tak to zorganizować by sama wpadła na ten materiał i skoro już o tym rozmawialiście to uzna, że posłucha, a potem już tylko trzeba kuć żelazo 😉
Badania dobrego wpływu motocykli finansowane przez producentów motocykli. Hmm ;-)
Wydaje mi się, że nigdzie nie padło finansowanie, zaś współpraca z Yamahą czy Harleyem mogła mieć różny charakter. Badań było kilka, my wspomnieliśmy akurat o Panu Kawashimie, jednak wyniki prowadziły do tych samych wniosków. Całe badanie jest bardzo dokładnie opisane po angielsku, dzięki czemu bez towarzystwa brandów motocyklowych można jest zweryfikować we własnym zakresie 🙂
Jak ktos zadaje pytanie czy cos jest wazniejsze ode mnie..... to nalezy zamknac drzwi i wyjsc. To jest szantarz i poczatek udreki.
Ciekawe co by Wam laska powiedziala na pytanie Wasze.
Kosmetyki i ciuchy sa dla Ciebie wazniejsze niz ja?