Rozumiem że na filozofię można przyjść, bo się nie ma pomysłu na siebie. Ale jeśli kogoś to nie interesuje, jest na zajęciach głuchy to powinien zrezygnować, bo szkoda jego czasu. Po takich studiach się nie będzie filozofem, tylko licencjatem i magistrem, i tam takich raczej nie ma, bo nawet nie chcą pracować. Filozofom się takie tytuły raczej wciska z obawy, że ten system zdegradują. Tam pracują profesorowie filozofii, przyczyniając się często do upadku takiego instytutu. Nawet się specjalnie nie udzielają w mediach, bo są nudni, nie mają charyzmy. A na YT posyłają młodszych kolegów aby oszukiwali. Jeśli ktoś chce studiować filozofię to powinien najpierw pójść na inny kierunek. To co ze studentami, maturzystami wyprawiają profesorowie i doktorzy filozofii to grzechy wołające o pomstę do nieba, bo oni są od nich wyżej i nie powinni tak robić. Jak nie mają pracy na uczelni kasa czeka. Nawet tam ich nie będą chcieć. Zobaczymy czy magistrów tam zatrudnią. Ich nie a dziewczyny po zawodówce tak, bo to nie jest praca dla magistrów i profesorów. PS tak wiem, na kasie są nawet ludzie z licencjatem. Niekoniecznie po zawodówce ua-cam.com/video/zls2YQDGIqY/v-deo.html
Profesorowie filozofii są tam w chórku ua-cam.com/video/zjtgO6a6fM8/v-deo.html. Wspomagają filozofów aby świat o nich nie zapomniał i zarabiają na tym pieniądze. A przepraszam, raczej na tym zdobywają tytuły naukowe. Na cudzym karku filozofa. Nie jestem jakimś turbo ekspertem z filozofii, chodziłem jak chciałem, dodatkowo: filozof wcale nie musiał kończyć filozofii i często nie byli to z niej erudyci. Filozof musi napisać coś, co będzie warte zachowania dla potomnych. Jak ktoś chce pracować na filozofii też nie musi kończyć filozofii. Musi napisać doktorat, potem przynajmniej habilitację, publikować, prowadzić zajęcia. Nauki szczegółowe wyłoniły się z filozofii, i tak przypuszczam, poszły o wiele dalej do przodu, niż ta historia filozofii. To co jest w historii filozofii już dawno zostało przyswojone przez np. psychologię, ekonomię itd I wiecie co, skoro już tak hejtuję, ciekawe co by zrobili z naprawdę zdolnymi studentami. Najpierw studia, potem doktorat i co dalej? Skąd te wakaty na niszowym kierunku? Może kanał na you tube, praca w nowych technologiach lub banku? Doktora z Wrocławia by nie chcieli nawet w Poznaniu lub Krakowie bo tam mają swoich. Ciekawe jaka jest zawodowa propozycja dla tych filozofów, bo sam nie wiem. Trzeba nie mieć własnej rodziny, być z uposażonej i mieć inny fach do pracowania. Można jeszcze mieć sponsora. Jak Karol Marks Engelsa. A doktorom i profesorom sugeruję nadawanie przez Internet bo studia stacjonarne są coraz droższe.
Rozumiem że na filozofię można przyjść, bo się nie ma pomysłu na siebie. Ale jeśli kogoś to nie interesuje, jest na zajęciach głuchy to powinien zrezygnować, bo szkoda jego czasu. Po takich studiach się nie będzie filozofem, tylko licencjatem i magistrem, i tam takich raczej nie ma, bo nawet nie chcą pracować. Filozofom się takie tytuły raczej wciska z obawy, że ten system zdegradują. Tam pracują profesorowie filozofii, przyczyniając się często do upadku takiego instytutu. Nawet się specjalnie nie udzielają w mediach, bo są nudni, nie mają charyzmy. A na YT posyłają młodszych kolegów aby oszukiwali. Jeśli ktoś chce studiować filozofię to powinien najpierw pójść na inny kierunek. To co ze studentami, maturzystami wyprawiają profesorowie i doktorzy filozofii to grzechy wołające o pomstę do nieba, bo oni są od nich wyżej i nie powinni tak robić. Jak nie mają pracy na uczelni kasa czeka. Nawet tam ich nie będą chcieć. Zobaczymy czy magistrów tam zatrudnią. Ich nie a dziewczyny po zawodówce tak, bo to nie jest praca dla magistrów i profesorów.
PS tak wiem, na kasie są nawet ludzie z licencjatem. Niekoniecznie po zawodówce ua-cam.com/video/zls2YQDGIqY/v-deo.html
Profesorowie filozofii są tam w chórku ua-cam.com/video/zjtgO6a6fM8/v-deo.html. Wspomagają filozofów aby świat o nich nie zapomniał i zarabiają na tym pieniądze. A przepraszam, raczej na tym zdobywają tytuły naukowe. Na cudzym karku filozofa. Nie jestem jakimś turbo ekspertem z filozofii, chodziłem jak chciałem, dodatkowo: filozof wcale nie musiał kończyć filozofii i często nie byli to z niej erudyci. Filozof musi napisać coś, co będzie warte zachowania dla potomnych. Jak ktoś chce pracować na filozofii też nie musi kończyć filozofii. Musi napisać doktorat, potem przynajmniej habilitację, publikować, prowadzić zajęcia. Nauki szczegółowe wyłoniły się z filozofii, i tak przypuszczam, poszły o wiele dalej do przodu, niż ta historia filozofii. To co jest w historii filozofii już dawno zostało przyswojone przez np. psychologię, ekonomię itd
I wiecie co, skoro już tak hejtuję, ciekawe co by zrobili z naprawdę zdolnymi studentami. Najpierw studia, potem doktorat i co dalej? Skąd te wakaty na niszowym kierunku? Może kanał na you tube, praca w nowych technologiach lub banku? Doktora z Wrocławia by nie chcieli nawet w Poznaniu lub Krakowie bo tam mają swoich. Ciekawe jaka jest zawodowa propozycja dla tych filozofów, bo sam nie wiem. Trzeba nie mieć własnej rodziny, być z uposażonej i mieć inny fach do pracowania. Można jeszcze mieć sponsora. Jak Karol Marks Engelsa. A doktorom i profesorom sugeruję nadawanie przez Internet bo studia stacjonarne są coraz droższe.