Jako "użytkownik" opisywanego implantu i inżynier z wieloletnim doświadczeniem elektrycznym, mechanicznym i w ogóle w technice odbieram opis tej homokinetycznej konstrukcji jako znakomity. Pragnę zaznaczyć, że doświadczyłem tej całej procedury założenia (instalacji) z naturalnymi obawami o wynik. Jednak znakomity chirurg wraz z zespołem dokonał "wymiany" stawu naturalnego w sposób perfekcyjny. Komunikuję o tym tą drogą z pełną odpowiedzialnością prawie dwa lata po fakcie. Wprawdzie dopiero teraz po objaśnieniach pana doktora wydaje się w pełni zrozumiałem techniczną stronę całego przedsięwzięcia, gdyż wcześniej autor mojego nowego etapu życia nie miał ochoty (może czasu) na szczegóły techniczne. Być może laikom, potencjalnym pacjentom lepiej tego nie mówić... W moim przypadku pewnym kluczem do zainteresowania szczegółami było to, że około roku 1978 pomagałem starszej pani w rodzinie w problemie po złamaniu szyjki kości biodrowej. Wtedy to pojawiły się różne komplikacje w leczeniu tego złamanie, których dokładny opis nie pomieściły by łamy tego komentarza. Na szczęście medyczne, organizacyjne i techniczne problemy tamtych lat mamy poza sobą. Dziękuję za znakomity odcinek, a jako prelegent tego medium z innej dziedziny potrafię docenić tego rodzaju działalność popularyzacyjną, chociaż pewnie nie wszyscy będą tym uradowani." Duża łapa w górze" !!!!!
Bardzo fajnie Pan Doktor tlumaczy👍
Boję się bardzo , 5 wrzesień mam operacje w Charité Berlin . Dziękuje za opis .
Jako "użytkownik" opisywanego implantu i inżynier z wieloletnim doświadczeniem elektrycznym, mechanicznym i w ogóle w technice odbieram opis tej homokinetycznej konstrukcji jako znakomity. Pragnę zaznaczyć, że doświadczyłem tej całej procedury założenia (instalacji) z naturalnymi obawami o wynik. Jednak znakomity chirurg wraz z zespołem dokonał "wymiany" stawu naturalnego w sposób perfekcyjny. Komunikuję o tym
tą drogą z pełną odpowiedzialnością prawie dwa lata po fakcie. Wprawdzie dopiero teraz
po objaśnieniach pana doktora wydaje się w pełni zrozumiałem techniczną stronę całego
przedsięwzięcia, gdyż wcześniej autor mojego nowego etapu życia nie miał ochoty (może czasu) na szczegóły techniczne. Być może laikom, potencjalnym pacjentom lepiej tego nie mówić... W moim przypadku pewnym kluczem do zainteresowania szczegółami było to, że około roku 1978 pomagałem starszej pani w rodzinie w problemie po złamaniu szyjki kości biodrowej. Wtedy to pojawiły się różne komplikacje w leczeniu tego złamanie, których dokładny opis nie pomieściły by łamy tego komentarza. Na szczęście medyczne, organizacyjne i techniczne problemy tamtych lat mamy poza sobą. Dziękuję za znakomity odcinek, a jako prelegent tego medium z innej dziedziny potrafię docenić tego rodzaju działalność popularyzacyjną, chociaż pewnie nie wszyscy będą tym uradowani." Duża łapa w górze" !!!!!
Ile kosztuje wszczepienie takiej endo biodra u was?