27 Ukryte rezerwy
Вставка
- Опубліковано 16 жов 2024
- Poprawa produktywności organizacji to wielowątkowy proces, wymagający zmiany sposobu myślenia i działania kluczowej kadry - czyli menedżerów. Rezerwy produktywności tkwią zarówno w ludziach, metodach planowania i organizacji pracy, jak również w posiadanych i nabywanych przez firmę zasobach i kompetencjach. Jak odnaleźć u siebie rezerwy produktywności? Pomoże ci w tym zestaw 22 pytań. Jedno jest pewne - takie rezerwy są!
Talent... "Ja-ein!"
Sam talent to jeszcze za mało. Musimy dodać do tego "poczucie sensu" i wtedy- jak to świetnie ujęła Agnieszka Bełz- możemy mówić o "tożsamości zawodowej".
Np. ja prowadziłem firmę i mając wiele talentów i znośny mózg szło mi bardzo dobrze (ja miałem za dużo klientów, a konkurencja płakała, że ich nie ma ;), ale powoli traciłem poczucie sensu życia, że to wszystko jest takie proste i głupie i najbardziej lubiłem rozwijać ludzi oraz myśleć nad strategią/ nowymi rozwiązaniami (automatyzacją/ procesami/ marketingiem), a nie prostymi czynnościami związanymi z firmą...
I tutaj jeszcze dochodzi nam "styl życiowy", który również jest kluczowy/ nieodzowny, czyli jak ktoś chce żyć. Inaczej się udusi (czyli może nie chodzić o samo stanowisko, ale np. o firmę; może w innej, gdzie dostanie więcej swobody). Ja się dusiłem, bo nie mogłem tego robić online (nieruchomości są raczej dość nieruchome :D) i nie miałem czasu na naukę/ czytanie... mentalnie marszczyłem się jak pomarańcza ;) I oczywiście mogę wrócić do biznesu i robić grube miliony, ale przecież i korpo z USA płacą miliony dyrektorom, a to łatwa funkcja
Reasumując- SAM talent, to jeszcze za mało, żeby było uroczo i słodziutko, dlatego trzeba więcej drapać się po głowie i zacząć od selekcji działu HR i NAUKI (!!!), bo gadają takie bzdury, że tego nie idzie słuchać, a przecież to "Pierwsza Wieżyczka".
W skrócie- nasz rynek to populistyczny kabaret :D:D:D
*Paradoks- można być zbyt inteligentnym i zbyt mądrym, żeby prowadzić firmę (a jeszcze dochodzą wartości bazowe). No chyba, żeby rywalizować na rynku światowym i mieć worki złota, żeby zająć się tylko leadership/ strategią/ wizjonerstwem; to wtedy można się bawić...
No jak???
Przecież może być działanie "efektywne nieskuteczne", czyli np. zawodnik dośrodkowywał i mu zeszła i niechcący strzelił bramkę, czyli "efektywne", bo głównym celem działań gry jest-upraszczając -strzelenie bramki, ale "nieskuteczne", bo zamiarem było dośrodkowanie.
Poza tym to przekombinowane, bo jeżeli efektywność, to: "jak dobrze nam idzie" (jak wypełniamy zamierzone cele- zgadza się z piłką nożna) i odniesiemy, że coś "produkujemy", czyli pozostaniem przy tym samym mianowniku (żeby nie mieszać, to i/ również po uniwersytecku), to mamy "produktywność" jako wydajność (np. produkcji butelek/ h, a w piłce to chyba "jakim nakładem pracy" wygraliśmy mecz/ ligę).
Czyli wzór "efektywności" się nie zgadza, bo mierzymy "zamierzony cel" ( subiektywne założenie), czyli powinno być:
EC = N/ Z (%)
gdzie:
EC- efektywność końcowa wyrażona w %
N- końcowa jednostka ilościowa/ czasowa/ etc.
Z- nasze założenie wstępne
Np.
EC = 20/ 40= 50%
Czyli wyszło nam 20. butelek(/h), a założyliśmy sobie, że będzie 40. butelek (/h), więc nasza efektywność, to 50% (zamierzonego planu) lub "0" jako plan niewykonany i "1", gdyby został wykonany- to może przydać się np. w IT, gdzie jest DoD (Defiition of Done w Scrum i tam musi być 100%, albo nie zaliczone), czyli trzeba dobrego księgowego, żeby zrobił 90% :D:D:D
A produktywność to 20 butelek/ h
Bo produktywność nie odnosi się do żadnej innej zależności zamierzonej...
Poprawiłem jakiś wzór? :D
Zdarzało się...
Teraz jest ok :)))
P.s.
Czy czas jest "użytym zasobem"???
No nie- on sobie sam jakoś tam "leci", ale my go nie używamy, bo nie możemy (chociaż nie takie fakty, niektórym nie przeszkadzają :D)
Ale są e-booki (58 zł? A zniżka dla bezrobotnych? :D), czyli może być dostępna przez e-bibliotekę Uczelni, czyli luzik- jakoś ją poprawię :D
"Menedżer z zawodu. Projektant i integrator systemów zarządzania"
(ebook)
Autor: Sławomir Jerzy Chmiel
*Te dwa imiona, to zawsze niezły bajer (trochę picu nie zaszkodzi ;)))
*Ja jeszcze dodam sobie "Sir", bo u nas mogę :D