Dziękuję za wspólne wyszywanie. Przyrost jak dla mnie spory. I tak jak mówisz - zależy to zawsze od fragmentu jaki mamy. Przy częstej zmianie kolorów na pewno traci się na zmianę nitki więcej czasu niż na wyszywanie krzyżyków.
Przyrost piękny :) u mnie po ostatnim maratonie czułam się zmotywowana i miałam ochotę na powtórkę na drugi dzień, ale to dlatego że wykonywałam prostszą i małą pracę i wyszyłam to co było najtrudniejsze, a na tym mi akurat zależało
Super postęp na wilczku. Uwielbiam oglądać Twoje filmy i słuchać Twoich opowieści podczas haftowania 😊 Chciałabym zrobić sobie taki mataton, ale na razie nie mam jak.. moze kiedyś 😊 Pozdrawiam❤
Miło się z Tobą haftowało. Ja podczas maratonu oglądałam filmy i też miałam przygotowane jedzenie ale jeszcze dogladalam córkę. Po marato ie miałam normalnie zakwasy z tym że 12 h z małymi przerwami. Twój wynik jest całkiem niezły tym bardziej, że trudny fragment.
Przyrost krzyżyków rekompensuje bol pleców i monotonność, ja często robię 8 godz z haftem,ale to musi byc brzydka pogoda bo jak słońce świeci to nici z siedzenia,pozdrawiam
Pierwszy raz chyba wyszywałam i słuchałam filmiku hafciarskiego. Nie wiem, czego się tak bałam, że nic z tego mojego wyszywania nie będzie, a nawet sie nie pomyliłam, ani nie nudziłam, o wiele przyjemniej się siedzi nad tamborkiem. Mi sie w ten weekend podobnie okulary popsuły, tylko, że nie mam nowych.😅 Przez dzień raczej wybieram soczewki, bo nie lubie okularów. Może szybciej bede szła spać dzięki temu.🤭
Brałam udział dwa razy w maratonie i też przygotowanie w postaci gotowego obiadu zawsze było, wstawałam co godzinkę po szklankę wody i na toaletę i udawało mi się zrobić ponad 1000 krzyżyków, ale właśnie to bardzo dużo zależy od fragmentu jaki haftujemy. Jak normalnie haftuje kapturka to mam około 200 krzyżyków na godzinę, ale jak się trafi pikseloza i nowe kolory to nie wyrabiam nawet 100 krzyżyków.. Fajnie tak nagle spędzić kilka godzin przy jednym hafcie i nadgonić, ale też czuje potem przesyt i mam dość na dobry tydzień i nie chce nawet patrzeć potem na ten haft 😂
Uważam, że przyrost krzyżyków nie jest mały zwłaszcza ,że nie poszłaś na łatwiznę i nie wybrałaś łatwego fragmentu . Ale szczerze to nie sądziłam,że maratony są takie męczące. Swojego czasu sama myślałam aby się sprawdzić w takim wyzwaniu ale narazie -brak czasu😊
Ty miałaś maraton hafciarski a ja dzis mam dar od losu i wolny dzien i mam maraton z Marią. Spędzam z Tobą milo czas robiac xxx, chociaż twraz ide posadzić kwiatki w donicach na schodach. Moje doświadczenie jest takie ze jak haftuję kilkoma krótkimi odcinkami czasu to efekt jest wow. A jak siadam ciągiem to slabo, bo po jakims czasie szybkość, wydajność, skupienie, wszystko pada😂
O matko i tak podziwiam , ja to bym z tysiąc razy wstała i robiła coś innego 😅 moim zdaniem można mieć dosyć haftu 🙈 ale też i można nieźle zatęsknić za nim , jak ja gdy wyjechaliśmy na tydzień w góry to po kilku dniach już myślałam o hafcie 😂.
Ja nie robie sobie maratonow ile zrobie tyle jest raz wiecej raz mniej.Raz jest ochota raz jej nie ma kiedys ta" nieochota" trwala dwa lata! Mnie przy hafcie najczesciej boli tylek! Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za wspólne wyszywanie.
Przyrost jak dla mnie spory. I tak jak mówisz - zależy to zawsze od fragmentu jaki mamy. Przy częstej zmianie kolorów na pewno traci się na zmianę nitki więcej czasu niż na wyszywanie krzyżyków.
No tak to właśnie wyglądała. Bardzo mi miło że lubisz ze mną wyszywać.
Przyrost piękny :) u mnie po ostatnim maratonie czułam się zmotywowana i miałam ochotę na powtórkę na drugi dzień, ale to dlatego że wykonywałam prostszą i małą pracę i wyszyłam to co było najtrudniejsze, a na tym mi akurat zależało
O to super. Pozdrawiam.
Super postęp na wilczku. Uwielbiam oglądać Twoje filmy i słuchać Twoich opowieści podczas haftowania 😊 Chciałabym zrobić sobie taki mataton, ale na razie nie mam jak.. moze kiedyś 😊 Pozdrawiam❤
Bardzo mi miło. Ja długo nie zrobię takiego maratonu. Pozdrawiam.
Miło się z Tobą haftowało. Ja podczas maratonu oglądałam filmy i też miałam przygotowane jedzenie ale jeszcze dogladalam córkę. Po marato ie miałam normalnie zakwasy z tym że 12 h z małymi przerwami.
Twój wynik jest całkiem niezły tym bardziej, że trudny fragment.
Przygotowanie jedzenia to podstawa. Bez tego człowiek nie może się skupić. Pozdrawiam i udanej majówki.
Przyrost krzyżyków rekompensuje bol pleców i monotonność, ja często robię 8 godz z haftem,ale to musi byc brzydka pogoda bo jak słońce świeci to nici z siedzenia,pozdrawiam
No tak, jak jest brzydka pogoda to łatwiej wysiedzieć . Dobrego dnia.
A ja sobie prasowalam przy Twoim maratonie 😊
Wyjeżdżamy z rodzinka na majówkę i nie biore nic hafciarskiego , bede tesknic za haftowaniem 😅
No tak, na wyjazdach można się stęsknić. Miłego wypoczynku.
Też bym chciała taki maraton zrobić ale puki co to narazie nie możliwe. Wilk pięknie przyrósł. Pozdrawiam
Dziękuję i również pozdrawiam oraz życzę spełnienia życzenia matatonowego.
Pierwszy raz chyba wyszywałam i słuchałam filmiku hafciarskiego. Nie wiem, czego się tak bałam, że nic z tego mojego wyszywania nie będzie, a nawet sie nie pomyliłam, ani nie nudziłam, o wiele przyjemniej się siedzi nad tamborkiem. Mi sie w ten weekend podobnie okulary popsuły, tylko, że nie mam nowych.😅 Przez dzień raczej wybieram soczewki, bo nie lubie okularów. Może szybciej bede szła spać dzięki temu.🤭
Bardzo się cieszę że fajnie ci się wyszywalo że mną. No teraz okulary to spory wydatek. Pozdrawiam.
Brałam udział dwa razy w maratonie i też przygotowanie w postaci gotowego obiadu zawsze było, wstawałam co godzinkę po szklankę wody i na toaletę i udawało mi się zrobić ponad 1000 krzyżyków, ale właśnie to bardzo dużo zależy od fragmentu jaki haftujemy. Jak normalnie haftuje kapturka to mam około 200 krzyżyków na godzinę, ale jak się trafi pikseloza i nowe kolory to nie wyrabiam nawet 100 krzyżyków.. Fajnie tak nagle spędzić kilka godzin przy jednym hafcie i nadgonić, ale też czuje potem przesyt i mam dość na dobry tydzień i nie chce nawet patrzeć potem na ten haft 😂
No to fakt, przesyt trochę jest.
Uważam, że przyrost krzyżyków nie jest mały zwłaszcza ,że nie poszłaś na łatwiznę i nie wybrałaś łatwego fragmentu . Ale szczerze to nie sądziłam,że maratony są takie męczące. Swojego czasu sama myślałam aby się sprawdzić w takim wyzwaniu ale narazie -brak czasu😊
No ja też nie spodziewałam się że tak mnie to zmęczy😅 . Pozdrawiam.
Ty miałaś maraton hafciarski a ja dzis mam dar od losu i wolny dzien i mam maraton z Marią. Spędzam z Tobą milo czas robiac xxx, chociaż twraz ide posadzić kwiatki w donicach na schodach.
Moje doświadczenie jest takie ze jak haftuję kilkoma krótkimi odcinkami czasu to efekt jest wow. A jak siadam ciągiem to slabo, bo po jakims czasie szybkość, wydajność, skupienie, wszystko pada😂
Jeszcze nie poczyniłam takich obserwacji. Ale może zwrócę na to uwagę. Miło mi że nadrabiaszpje filmy. Pozdrawiam.
@@LunaMariaArt nie wyobrażam sobie inaczej, bardzo je lubię
O matko i tak podziwiam , ja to bym z tysiąc razy wstała i robiła coś innego 😅 moim zdaniem można mieć dosyć haftu 🙈 ale też i można nieźle zatęsknić za nim , jak ja gdy wyjechaliśmy na tydzień w góry to po kilku dniach już myślałam o hafcie 😂.
Ano tak, że można zatęsknić to wiem. Na urlopie często tęsknię za swoimi robótkami.
Ja nie robie sobie maratonow ile zrobie tyle jest raz wiecej raz mniej.Raz jest ochota raz jej nie ma kiedys ta" nieochota" trwala dwa lata! Mnie przy hafcie najczesciej boli tylek! Pozdrawiam serdecznie.
No bo to trzeba na miękkim siedzieć. Pozdrawiam.