@@labedzp to niech Pan sprawdzi "Wiktor Suworow," bo o niego pani Agnieszce chodziło co zresztą logiczne - dowódca czasów epoki napoleońskiej nie mógł pisać o dowodcach 2 wojny światowe
Wychodzi na to że różnica była taka, że Rokosowski posyłał żołnierzy na śmierć tam gdzie miało to uzasadnienie startegiczne/taktyczne, a Żukow wszędzie, nawet tam gdzie sensu to nie miało.
Każdy dowódca wysyła na śmierć żołnierzy. Co do Żukowa, to w stosunku do niego jest wiele mitów.Jego oskarża się często klęski ( czy olbrzymie straty) nawet tam, gdzie nie miał żadnego wpływu na jakąś operację albo niewielki wpływ. Potrafiłbys wskazać,gdzie Żukow wysyłał na śmierć ludzi, gdzie nie miało to sensu?
@@MAP1-234 Operacja nowgorodzka z początku 1942 i 2 bitwa o Charków wiosną tego samego roku. Żukow planował i dowodził osobiście, przegrał po całości.
@andrevonschwarz Czym dowodził podczas 2 bitwy o Charków.? Podaj jakieś źródło, mówiące o tym, że ją planował i że nią dowodził. Moim zdaniem zmyślasz, bo dowodził nią S.Timoszenko. A operacja nowogrodzka to rok 1944. Coś ci nie wychodzi.
@@maciejdzierzawski3541 Tata już nie żyje, umarł gdy miałem kilkanaście lat, zbyt wiele nie wiem, jakby żył z pewnością opowiedziałby szczegóły. W każdym razie ojciec odbywał służbę wojskową w Warszawie i został przydzielony jako kierowca Rokossowskiego z uwagi że miał prawo jazdy, co wtedy nie było takie powszechne. Wiem tyle że przez dłuższy czas miał z nim kontakt i dobrze go wspominał, wśród żołnierzy również miał dobrą opinię. Oficjalnie w PRL-u w latach 50 tych mówiono że był Polakiem jednak każdy kto z nim miał kontakt wiedział że nie do końca.
Przypomina mi się jak czytałem - dawno temu - że jednym z najlepszych radzieckich dowódców był nieco zapomniany dziś Tołbuchin. Wyróżniał się tym że właśnie planował operacje tak by ograniczać straty swoich żołnierzy, nie szafował krwią na prawo i lewo.
Tołbuchin nie mógł zajmować się planowaniem żadnych operacji ,ponieważ nie był członkiem ( o ile mi wiadomo) Sztabu Generalnego, który odpowiedzialny był właśnie za plany operacji. Plany te zatwierdzała Stawka i to ona decydowała przydziale sił i środków przeznaczonych do danej operacji.A Tołbuchin nie był też członkiem Stawki.
@@MAP1-234 plany to nie tylko Sztab Generaly. Swoje działania planują jednostki niżej, korpusy, dywizje i tak dalej. Tołbuchin nie był w Stawce, ale odpowiadał za działania na swoim poletku. Tylko dla jasności zaznaczam, że chętnie przeczytałbym jakieś sensowne opracowanie nt Tołbuchina żeby zweryfikować dokładnie jak to było, bo opinia to jest, jednak, opinia.
@@MAP1-234 dla jasności: Stawka zajmowała się planowaniem operacji na najwyższym szczeblu i decydowaniem gdzie i na czym ma się skupiać armia jako całość. Natomiast na niższych poziomach planowano szczegóły operacji, lub planowano własne, pomniejsze operacje jako część większych planów. Tołbuchin siłą rzeczy odpowiadał za planowanie i wykonanie operacji na swoim szczeblu - ale wg tego co czytałem wyróżniał się właśnie na nim jako dowódca oszczędzający swoje siły, co w armii radzieckiej nie było regułą.
Brat mojej mamy zadał mi raz takie pytanie czy w wojsku widzialem generała mowie ze NIE,wtedy woj mowi mi ze on jak byl w wojsku widział na 2 metry od siebie marszalka Polski. Wtedy dowiedzialem sie od NIEGO ze marszalkiem był Rokosowski, mowie mu ze to był ruski człowiek,wój mi powiedział ze Rokosowski mówił plynnie czystą polszczyzną nawet twierdzil że musial byc Polakiem.
Rydz Śmigły też miał tę funkcję. I nie powiedziałbym że bardziej zasługiwał na ten stopień. Rokossowski to postać trudna do oceny, nie jednoznaczna. A i sam potwornie doświadczony terrorem Stalina podczas wielkiej czystki, cudem uniknął śmierci
@@RedSickleRokossowski pochodził.z Polski ,i tak jak wielu polskich generałów, ukonczyl studia w Rosji.Wiekszosc polskich oficerów z 1939 roku ukończyła studiu u byłych zaborców.
@@bogdannieploszczuk6024 tyle że w 1939 był generałem Armii Czerwonej a nie Wojska Polskiego. Więc to jest jego minus. On sam o sobie gadał po wojnie że nikt go przez to nie lubi. Polacy go nie lubią bo uważają go za ruska a Rosjanie go nie lubili bo uważali go za Polaka
@@RedSickle Wychowany w zaborze rosyjskim nie mówił po polsku praktycznie wcale, miał żonę i kochankę Galinę i dzieci o obiema. Naród polski miał to za kanapa, elita z Bermanem za wroga z Moskwy. W roku 1956 nie potrafił zdecydować gdzie być, wybrał Moskwę i TU już nie wrócił. Wybrał Wojsko.
Czy zwykły realista zapytany o jakieś uzasadnienie " tej maszynki do mielenia mięsa" jak zwykle będzie uciekał się do epitetów czy głupich insynuacji czy może zaskoczy mnie i w końcu użyje jakichś argumentów?
@@zwyklyrealistaPo pierwsze nie 20 mln, po drugie short dotyczy Rokossowskiego i Żukowa. Po trzecie piszesz tak,jakby każda śmierć żołnierza ACz była bezsensowna ,za którą odpowiada jakiś niekompetentny dowódca.Śmierć ponad 3 mln jeńców radzieckich to też wina tej maszynki? Po czwarte: stosunek zabitych żołnierzy ACz do żołnierzy niemieckich był i tak mniejszy , niż stosunek zabitych żołnierzy polskich do żołnierzy niemieckich w 1939.
@@MAP1-234 Proponuję książkę Borysa Sokołowa "Straszliwe zwycięstwo". U was paierowe wydanie trudno znaleźć, ale w dobie ebooków to żaden problem. W lekturze mało przyjazna, to nie słodkie pierdzenie w stylu Suworowa, czy nienaganne od strony warsztatu literackiego książki Sołonina. Prędzej to taka faktologia jak u Bieszanowa. Ale twarde posługiwanie się narzędziami badawczymi i zamiłowanie do statystyki dają ciekawy obraz m. in. strat radzieckich w II wojnie, oraz powodów ich niedoszacowania. Sokołow pierwotnie (książka "Cena zwycięstwa" z 90 roku) twierdził, że straty Radzieckie przekraczały 14 milionów żołnierzy. Potem to skorygował po zapoznaniu się z zasobami archiwalnymi muzeum na Pokłonnej Górze do ponad 26 milionów żołnierzy. Oczywiście podległ masowej krytyce, oskarżono go o różne nadużycia, błędne cytowania itd. Ale nie to jest zabawne. Otóż jego najbardziej utytułowany i prominentny krytyk, twórca radzieckiej socjologii, "etatowy" nestor rosyjskiej Akademii Nauk, zarzucił mu proste błędy metodologiczne (socjolog, więc przynajmniej teoretycznie powinien wiedzieć co mówi), bo przecież z prostej matematyki wynika, że zginęło najwyżej 14 milionów żołnierzy.
No nie. Dzicz to się zaczynała dopiero, gdy pojawiało się podejrzenie, że żołnierze mogą naoglądać się uciemiężenia ludu pracującego przez faszystów i kapitalistów i potem o tym uciemiężeniu opowiadać. Bo może w sowietach leci woda z dachu, ale u faszystów ze ścian, może lud sowiecki niedojada, ale nie cierpi na przejedzenie czy otyłość i tak dalej. Więc dla sowietów ważne było powstrzymywanie zmniejszania strat własnych.
Polacy, nie ma w historii Polski Polaka bardziej utytułowanego niż Rokosovskij. Zawsze śmieję się z komentarzy Polaków i ich nienawiści, gdy komentują tę osobowość. Jestem Czechem, a nie Rosjaninem i nie podoba mi się historia Grunvaldu ani Wiednia, biorąc pod uwagę wielkość i znaczenie jego przodków, nawet jeśli byli wielkimi dowódcami wojskowymi.
Nawet Suworow pisał, że Rokossowski miał o połowę mniejsze straty na podobnych frontach od rzeźnika Żukowa.
Przecież suworow żył 150 lat wcześniej
@@labedzpNie jednemu psu "Burek"
@@janzielinski6999 no suworow jest suworow bo o kim człowiek się uczy na historii?
@@labedzp to niech Pan sprawdzi "Wiktor Suworow," bo o niego pani Agnieszce chodziło co zresztą logiczne - dowódca czasów epoki napoleońskiej nie mógł pisać o dowodcach 2 wojny światowe
@janzielinski6999 epoki napoleońskiej mi się wydaje że jego okres nadszedł jeszcze przed Napoleonem
"ale jak to nie szturmować pola minowego? wszyskich was nie zabiją" 😂
Mitem kolego operujesz
@@MAP1-234 Mionowe straty sowieckiej armii to też mit?
@@zwyklyrealista Taki sam, jak milionowe straty Wermachtu na froncie wschodnim.
@@zwyklyrealistajest to jak najbardziej mit, armia czerwona miała podobne straty jak wermacht
@@OctaneNetwork Serio? Wehrmacht też stracił 20 milionów żołnierzy jak sowieci?
Wychodzi na to że różnica była taka, że Rokosowski posyłał żołnierzy na śmierć tam gdzie miało to uzasadnienie startegiczne/taktyczne, a Żukow wszędzie, nawet tam gdzie sensu to nie miało.
Każdy dowódca wysyła na śmierć żołnierzy. Co do Żukowa, to w stosunku do niego jest wiele mitów.Jego oskarża się często klęski ( czy olbrzymie straty) nawet tam, gdzie nie miał żadnego wpływu na jakąś operację albo niewielki wpływ. Potrafiłbys wskazać,gdzie Żukow wysyłał na śmierć ludzi, gdzie nie miało to sensu?
@@MAP1-234choćby ścigając się z Koniewem na Berlin jego czołgi rozjeżdżały rannych Bojców
@FilipLenart-n7h Może tak źródło podasz, na to,że Żukow wydał taki rozkaz?
@@MAP1-234 Operacja nowgorodzka z początku 1942 i 2 bitwa o Charków wiosną tego samego roku. Żukow planował i dowodził osobiście, przegrał po całości.
@andrevonschwarz Czym dowodził podczas 2 bitwy o Charków.? Podaj jakieś źródło, mówiące o tym, że ją planował i że nią dowodził. Moim zdaniem zmyślasz, bo dowodził nią S.Timoszenko. A operacja nowogrodzka to rok 1944. Coś ci nie wychodzi.
Rokossowski - bardzo ciekawy człowiek zwłaszcza w kontekście ułaskawienia gen. A. Hedy "Szarego".
"A ten gruby, co na przedzie,
na kradzionym koniu jedzie..." 😂
A poszedł po kota 😂
To Rokossowski, Marszałek Polski,
Kryj się kryj!!!
@@Ben_Sahara kot z miasta Łodzi pochodzi
A ja myślałem, że to śmieci, że to gówno z nieba leci ,a to ...😅
Mój ojciec był jego kierowcą w latach 50 tych w Warszawie. Był lubiany w LWP.
Proszę napisać coś więcej. Co mówił ojciec, strasznie ciekawe.
Prosze rozwinac, brzmi ciekawie.
@@maciejdzierzawski3541 Tata już nie żyje, umarł gdy miałem kilkanaście lat, zbyt wiele nie wiem, jakby żył z pewnością opowiedziałby szczegóły. W każdym razie ojciec odbywał służbę wojskową w Warszawie i został przydzielony jako kierowca Rokossowskiego z uwagi że miał prawo jazdy, co wtedy nie było takie powszechne. Wiem tyle że przez dłuższy czas miał z nim kontakt i dobrze go wspominał, wśród żołnierzy również miał dobrą opinię. Oficjalnie w PRL-u w latach 50 tych mówiono że był Polakiem jednak każdy kto z nim miał kontakt wiedział że nie do końca.
@@wilknocny5854 dziękuję.
A czy w armii pruskiej bylo inaczej .zolnierz pruski bal sie bardziej swojego kaprala niz wroga w bitwie .bicie pala zolnierza to norma u prusakow .
"Bydlaki, chcecie żyć wiecznie?!"- pruski oficer do swoich żołnierzy :-D
Prawda choć Niemcy Nazistowskie porzuciły tradycje Pruskie
Jak oni nie ukarają kogoś to sami mogą beknąć ot taka to logika systemu totalitarnego oparta na pewnych procedurach
Nie ukarzą! Piszesz jak milicjant w meldunku.
Przypomina mi się jak czytałem - dawno temu - że jednym z najlepszych radzieckich dowódców był nieco zapomniany dziś Tołbuchin. Wyróżniał się tym że właśnie planował operacje tak by ograniczać straty swoich żołnierzy, nie szafował krwią na prawo i lewo.
Tołbuchin nie mógł zajmować się planowaniem żadnych operacji ,ponieważ nie był członkiem ( o ile mi wiadomo) Sztabu Generalnego, który odpowiedzialny był właśnie za plany operacji. Plany te zatwierdzała Stawka i to ona decydowała przydziale sił i środków przeznaczonych do danej operacji.A Tołbuchin nie był też członkiem Stawki.
@@MAP1-234 plany to nie tylko Sztab Generaly. Swoje działania planują jednostki niżej, korpusy, dywizje i tak dalej.
Tołbuchin nie był w Stawce, ale odpowiadał za działania na swoim poletku.
Tylko dla jasności zaznaczam, że chętnie przeczytałbym jakieś sensowne opracowanie nt Tołbuchina żeby zweryfikować dokładnie jak to było, bo opinia to jest, jednak, opinia.
@@KPW2137 Tylko jak ktoś planuje na swoim poletku , to nie planuje całej operacji tylko jakiś jej fragment.
@@MAP1-234 dla jasności: Stawka zajmowała się planowaniem operacji na najwyższym szczeblu i decydowaniem gdzie i na czym ma się skupiać armia jako całość.
Natomiast na niższych poziomach planowano szczegóły operacji, lub planowano własne, pomniejsze operacje jako część większych planów.
Tołbuchin siłą rzeczy odpowiadał za planowanie i wykonanie operacji na swoim szczeblu - ale wg tego co czytałem wyróżniał się właśnie na nim jako dowódca oszczędzający swoje siły, co w armii radzieckiej nie było regułą.
To tak samo jak w Niemczech
Ciekawe w głebi duszy Rokossowski był Polakiem czy Rosjaninem.... napewno był dobrym strategiem militarnym.. żołnierz nie polityk..
Brat mojej mamy zadał mi raz takie pytanie czy w wojsku widzialem generała mowie ze NIE,wtedy woj mowi mi ze on jak byl w wojsku widział na 2 metry od siebie marszalka Polski. Wtedy dowiedzialem sie od NIEGO ze marszalkiem był Rokosowski, mowie mu ze to był ruski człowiek,wój mi powiedział ze Rokosowski mówił plynnie czystą polszczyzną nawet twierdzil że musial byc Polakiem.
Oo, będąc kawalerzystą, świetnie trzymał się na koniu.
A Koniew?
Tu chodziło też o statystyki
Noi miał polskie korzenie,🤧🫣
Był Polakiem.
@@piotrzawadzki6883 Jedynie dla Rosjan
@@Thorin2266 No nie, urodził się w Warszawie i był Polakiem. To jest obiektywny fakt, a nie czyjaś subiektywna opinia.
no no moskiewska kultura . A to coś nowego.
Kononowicz podobny do rokosowskiego
To Żukow opracował operację Uran, która odwróciła bieg II WW
Nic nie odwróciła, jedynie pozwoliła zniszczyć Niemców pod Stalingradem
Niemcy już od roku wiedzieli, że przegrali, więc co ta operacja niby odwróciła?
W końcu Rokosowski był szlachcicem
Dlatego miał laser w karabinie, a nie jak chłopi.
Ej sigma
Nic się w Rosji nie zmieniło
No, czyli tak jak w MONie
Jak nie będziecie nas słuchać towarzyszu to nie będzie przydziału wódki przydziałowej🫗🍾🍾🍾🥛🥛🥛
„Przydziału wódki przydziałowej” a po polsku to jak to będzie?😂
@heisenberg9301 jak nie rozumiesz to ci może w idisz napisać
Zrobili Go marszałkiem Polski !!!
Rydz Śmigły też miał tę funkcję. I nie powiedziałbym że bardziej zasługiwał na ten stopień. Rokossowski to postać trudna do oceny, nie jednoznaczna. A i sam potwornie doświadczony terrorem Stalina podczas wielkiej czystki, cudem uniknął śmierci
I to on po wojnie zmodernizował Wojsko Polskie i unowocześnił armię do powojennych standardów.
@@RedSickleRokossowski pochodził.z Polski ,i tak jak wielu polskich generałów, ukonczyl studia w Rosji.Wiekszosc polskich oficerów z 1939 roku ukończyła studiu u byłych zaborców.
@@bogdannieploszczuk6024 tyle że w 1939 był generałem Armii Czerwonej a nie Wojska Polskiego. Więc to jest jego minus. On sam o sobie gadał po wojnie że nikt go przez to nie lubi. Polacy go nie lubią bo uważają go za ruska a Rosjanie go nie lubili bo uważali go za Polaka
@@RedSickle Wychowany w zaborze rosyjskim nie mówił po polsku praktycznie wcale, miał żonę i kochankę Galinę i dzieci o obiema. Naród polski miał to za kanapa, elita z Bermanem za wroga z Moskwy. W roku 1956 nie potrafił zdecydować gdzie być, wybrał Moskwę i TU już nie wrócił. Wybrał Wojsko.
Kiedy natkniemy się na pole minowe, nasza piechota przeprowadza atak dokładnie tak, jakby go tam nie było. Gieorgij Żukow
Źródło tej wypowiedzi to...? Przynajmniej dwa wskazesz?
Rokossowski to Polak
W Michałowicach k W-wy mieszkałem przy ul. Rokossowskiego aż do 1970 roku
Maszynka do mielenia mięsa - to Moskwie zawsze dobrze wychodzi
Czy zwykły realista zapytany o jakieś uzasadnienie " tej maszynki do mielenia mięsa" jak zwykle będzie uciekał się do epitetów czy głupich insynuacji czy może zaskoczy mnie i w końcu użyje jakichś argumentów?
@@MAP1-234 Przemielenie 20 milionów sowiekich żołnierzy przez sowieckich generałów i marszałków nie jest wystarczającym wyjaśnieniem?
@@zwyklyrealistaPo pierwsze nie 20 mln, po drugie short dotyczy Rokossowskiego i Żukowa. Po trzecie piszesz tak,jakby każda śmierć żołnierza ACz była bezsensowna ,za którą odpowiada jakiś niekompetentny dowódca.Śmierć ponad 3 mln jeńców radzieckich to też wina tej maszynki? Po czwarte: stosunek zabitych żołnierzy ACz do żołnierzy niemieckich był i tak mniejszy , niż stosunek zabitych żołnierzy polskich do żołnierzy niemieckich w 1939.
@@zwyklyrealista Straty w żołnierzach rzeczywiście były wysokie ale nie 20 mln zabitych
@@MAP1-234 Proponuję książkę Borysa Sokołowa "Straszliwe zwycięstwo". U was paierowe wydanie trudno znaleźć, ale w dobie ebooków to żaden problem. W lekturze mało przyjazna, to nie słodkie pierdzenie w stylu Suworowa, czy nienaganne od strony warsztatu literackiego książki Sołonina. Prędzej to taka faktologia jak u Bieszanowa. Ale twarde posługiwanie się narzędziami badawczymi i zamiłowanie do statystyki dają ciekawy obraz m. in. strat radzieckich w II wojnie, oraz powodów ich niedoszacowania. Sokołow pierwotnie (książka "Cena zwycięstwa" z 90 roku) twierdził, że straty Radzieckie przekraczały 14 milionów żołnierzy. Potem to skorygował po zapoznaniu się z zasobami archiwalnymi muzeum na Pokłonnej Górze do ponad 26 milionów żołnierzy. Oczywiście podległ masowej krytyce, oskarżono go o różne nadużycia, błędne cytowania itd. Ale nie to jest zabawne. Otóż jego najbardziej utytułowany i prominentny krytyk, twórca radzieckiej socjologii, "etatowy" nestor rosyjskiej Akademii Nauk, zarzucił mu proste błędy metodologiczne (socjolog, więc przynajmniej teoretycznie powinien wiedzieć co mówi), bo przecież z prostej matematyki wynika, że zginęło najwyżej 14 milionów żołnierzy.
Najpszy polski dowodca w Armii Czerwonej :-)
Dobry pan,kulturalnie posyłał żołnierzy na śmierć
Dzicz
No nie. Dzicz to się zaczynała dopiero, gdy pojawiało się podejrzenie, że żołnierze mogą naoglądać się uciemiężenia ludu pracującego przez faszystów i kapitalistów i potem o tym uciemiężeniu opowiadać. Bo może w sowietach leci woda z dachu, ale u faszystów ze ścian, może lud sowiecki niedojada, ale nie cierpi na przejedzenie czy otyłość i tak dalej. Więc dla sowietów ważne było powstrzymywanie zmniejszania strat własnych.
U nas w Polsce na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich jest bardzo wielu takich rokosowskich.
Radzieckie mięso armatnie
Polacy, nie ma w historii Polski Polaka bardziej utytułowanego niż Rokosovskij. Zawsze śmieję się z komentarzy Polaków i ich nienawiści, gdy komentują tę osobowość. Jestem Czechem, a nie Rosjaninem i nie podoba mi się historia Grunvaldu ani Wiednia, biorąc pod uwagę wielkość i znaczenie jego przodków, nawet jeśli byli wielkimi dowódcami wojskowymi.
żukow