Nie no ludzie... Nie jestem wielkim fanem twórczości Tolkiena, ale nazywać ten co najwyżej średni i nudny serial znakomitym to trzeba naprawde nie mieć jakichkolwiek oczekiwań. Ok. Są fajne efekty specjalne i muzyka, ale scenariusza nie ma żadnego a od nagromadzenia kretynizmów boli głowa. Oni nie mają zwyczajnie z czego ulepić jakiejkolwiek sensownej fabuły ponieważ nie mają wielu praw do twórczości Tolkiena. Co chwila człowiek się łapię za głowę do jakich głupich pomysłów dochodzą scenarzyści, a postacie może oprócz Saurona którego postać jest dobrze zagrana w pierwszym sezonie wołają o pomstę do nieba. Jeśli ten serial jest znakomity sic! to może mi ktoś poda jakiś znakomity dialog w tym serialu?
Te trzy odcinki są lepsze niż cały pierwszy sezon. Nadal ubolewam nad decyzją wykucia pierścieni elfów na początku bo to odbiera w pewnym sensie jakąś część odkupienia Celebrimora ale przynajmniej w serialu zostało to dobrze wykorzystane. Cirdan to jest genialny dodatek serialu i kradnie każdą scenę jaką ma na ekranie. Jego relacja z Elrondem to wybitna rzecz oddająca ducha książek. W ogóle Elrond to postać którą mi się najprzyjemniej śledzi. Bardzo pozytywnie wypada też wątek krasnoludów, Celebrimora i jego realcji z Sauronem. Niestety nadal Galadriela jest dla mnie tragiczna. Ta postać jest tak antypatyczna że aż zaczynam liczyć na Saurona by ją utłukł. Wątek hobbitów z Strangerem mógłby nie istnieć czysta zapchaj dziura. Ogólnie pozytywne zaskoczenie i wierzę że ten serial będzie miał jeszcze sporo do zaoferowania w kolejnych odcinkach.
Nie odbieram nikomu tego, że serial może się podobać - gusta są różne, zwłaszcza że CGI, kostiumy, muzyka i momentami gra aktorska to bardzo wysoki poziom. Ale autentycznie chciałbym zrozumieć w jaki sposób nie widziecie Panowie braków w logice, sztuce filmowej i scenriuszu. Prawie cały pierwszy odcinek nie posuwa, żadnego wątku do przodu - Poppy mogłaby od razu iść z Nori, Elrond mógłby odpuścić sobie swoją mini ucieczkę, Sauron mógłby poczekać za murami Celebrimbora zamiast iść do Mordoru i NIC by się w historii nie zmieniło. Do tego serial jest wypchany błędami logicznymi - odległości między miejscami nie mają sensu: Galadriela ściga Elronda na dystansie 4 dni konno, Halbrand znajduje breloczek z południowej części mapy na jej północnym skraju, nikt nie reaguje na zniknięcie posłańców, Celebrimbor sam nie wysyła nikogo żeby sprawdzić czy pierścienie działają, Adar wierzy na słowo randomowi, który obiecał mu powiedzieć gdzie jest Sauron, po czym rzeczony random mu tego nie mówi i wciąż zostaje wypuszczony, nomadzi z Rhun na rzut oka przez lornetkę oceniają, że Gandalf i Nori to przyjaciele, a do tego zamiast po prostu ich schwytać, to idą najpierw pochwalić się planem pustynnemu czarodziejowi Galadriela nie mówi nikomu o tożsamości swojego największego wroga, nigdzie nie tłumacząc czemu, Celebrimbor żyjący tysiące lat, po kilku tygodniach traktuje Halbranda jak przyjaciela (gdzie w jego spektrum czasu to powinien byc odpowiednik spotkania kogoś na przystanku) A to tylko bzdurki z pierwszych dwóch odcinków i to dalece nie wszystkie. Ponownie - nie neguję, że serial może się podobać (ba, można go kochać mimo wad), ale zdecydowanie zasługuje na bardziej krytyczne spojrzenie.
Nie, nie jest znakomity. Jest przeciętny tak jak pierwszy sezon i cierpi na te same problemy. Kilka fajnych pomysłów jak "uczłowieczenie" Saurona nie uratuje cringowych dialogów i przedlużających się scen. No przecież wątek numenorski + Isildur jest tak nudny, że tego nie da się oglądać na poważnie i czerpać z tego przyjemność. Sceny z "czarodziejem" i hobbitkami są tak źle zagrane, że musiałem stopować i przejść się po mieszkaniu od nadmiaru żenady. Ten serial stoi jedynie na świetnym CGI i kilku epickach scenach (np. wejście Annatara), cała reszta to za mało, żeby nazwać go znakomitym.
Ale zlot hejterow, aż głowa boli. Ogólnie podchodziłam z ostrożnością ponieważ pierwszy sezon nie dowiózł, ale faktycznie jest dużo lepiej. Nadal nieidealnie, ale ogląda się przyjemnie.
@@Tirith2708 Czytałam, nie wszystko, ale Władce parę razy, Hobbita też. Silmarillion raz. Najbardziej lubię chyba właśnie Władcę, całościowo, ciężko mi wybrać ulubiony tom.
Ja nie wierze !!Istnieją jacyś desperaci którym ta abominacja się podoba. Niesamowici jesteście! W życiu bardziej zdesperowanych ludzi nie spotkałem. Wy macie czelność nazywać ten gówniany serial "bardzo dobrym" Najpierw myślałem że wy nas trollujecie, ale NIE!! Wy tak "na serio" Niesamowite!! „The Rings of Power” to tragiczne nieporozumienie, a fakt, że istnieją ludzie, którym ten serial się podoba, jest po prostu niepojęty. Jak można chwalić tę wydmuszkę, ten chaotyczny, bezmyślny koszmar, który pluje w twarz wszystkim, co Tolkien stworzył? Jeśli podoba Ci się ten serial, to gratuluję - nie tylko nie masz pojęcia o twórczości Tolkiena, ale chyba nie wiesz też, co to znaczy dobra historia. Zacznijmy od fabuły - to wręcz niewyobrażalne, jak można było zmarnować tak wspaniałe uniwersum. Przez osiem odcinków dostajemy mieszankę wątków bez sensu, ciągłe zmiany tonacji, wątki, które nie prowadzą donikąd, a bohaterowie? Przepraszam, ale postacie w tym serialu mają tyle charyzmy, co mokra ścierka. Galadriela? Galadriela to teraz jakaś wściekła, nieudolna wojowniczka bez cienia mądrości i majestatu, które były jej cechami w oryginale. Jeżeli ktoś nazywa tę wersję Galadrieli „ciekawą”, to chyba naprawdę nie wie, czym jest dobrze napisana postać. Ale spokojnie, pewnie większości widzów, którzy przyklaskują temu serialowi, to wcale nie przeszkadza, bo może wystarczy im trochę CGI i rozmachu. Nie żartujmy sobie - to, co Amazon zafundował w „The Rings of Power”, to prostacka rozrywka dla mas, którym ładne obrazki i tanie efekty specjalne wystarczają, żeby uznać coś za dobre. Jeżeli uważasz, że ta kupa kiczowatego złomu to świetna produkcja, to gratuluję - najpewniej w Twoim przypadku liczy się tylko to, żeby coś wyglądało ładnie i wybuchało co kilka minut. Fabularna spójność? Charakterystyka postaci? Szacunek dla źródła? A komu to potrzebne, prawda? Wystarczy rzucić trochę magii komputerowej, a wszystko będzie dobrze. Ale chwila, wróćmy do tematu - Sauron. Mroczny Lord, największy złoczyńca w historii Śródziemia, sprowadzony do roli jakiegoś przypadkowego typka, który przewija się w tle, bez mocy, bez charyzmy, bez znaczenia. Jeśli ktoś uważa, że to jest udane przedstawienie antagonistycznej potęgi Tolkiena, to chyba serio przegapił wszystkie lekcje zbudowania napięcia i powagi w opowieściach. Ale hej, jak widzę, fanom tego serialu to nie przeszkadza, bo przecież „jest ładnie”. Dla tych, którym serial się podoba - naprawdę, czego wy oczekujecie od produkcji? Czy wystarczy wam tylko „świecidełko”? Bo to, co Amazon wam podsunął, to tani bubel w złotym papierku. Jeśli dla Was to wystarczy, to gratulacje - daliście się złapać na najstarszy chwyt. Jest mi Was nawet trochę szkoda, bo jeśli takie rzeczy wam imponują, to co jeszcze zdoła was przekonać? Prawdopodobnie wszystko, co ma budżet i trochę CGI. Podsumowując: „The Rings of Power” to obraz klęski, lenistwa twórczego i bezmyślności, a jeśli macie czelność uważać, że to dobre widowisko, to serio musicie się zastanowić nad swoim gustem. Bo to, co tu oglądamy, to nie Tolkien - to zbezczeszczenie jego spuścizny dla widowni, której jedynym wymaganiem jest, by coś ładnie wyglądało na ekranie, a cała reszta - historia, głębia, prawdziwe postacie - nie ma żadnego znaczenia.
Dopiero wczoraj udało mi się nadrobić 3 odcinki, czas na podcast w słuchawkach w pracy 8)
Nie no ludzie... Nie jestem wielkim fanem twórczości Tolkiena, ale nazywać ten co najwyżej średni i nudny serial znakomitym to trzeba naprawde nie mieć jakichkolwiek oczekiwań. Ok. Są fajne efekty specjalne i muzyka, ale scenariusza nie ma żadnego a od nagromadzenia kretynizmów boli głowa. Oni nie mają zwyczajnie z czego ulepić jakiejkolwiek sensownej fabuły ponieważ nie mają wielu praw do twórczości Tolkiena. Co chwila człowiek się łapię za głowę do jakich głupich pomysłów dochodzą scenarzyści, a postacie może oprócz Saurona którego postać jest dobrze zagrana w pierwszym sezonie wołają o pomstę do nieba. Jeśli ten serial jest znakomity sic! to może mi ktoś poda jakiś znakomity dialog w tym serialu?
Te trzy odcinki są lepsze niż cały pierwszy sezon. Nadal ubolewam nad decyzją wykucia pierścieni elfów na początku bo to odbiera w pewnym sensie jakąś część odkupienia Celebrimora ale przynajmniej w serialu zostało to dobrze wykorzystane. Cirdan to jest genialny dodatek serialu i kradnie każdą scenę jaką ma na ekranie. Jego relacja z Elrondem to wybitna rzecz oddająca ducha książek. W ogóle Elrond to postać którą mi się najprzyjemniej śledzi. Bardzo pozytywnie wypada też wątek krasnoludów, Celebrimora i jego realcji z Sauronem. Niestety nadal Galadriela jest dla mnie tragiczna. Ta postać jest tak antypatyczna że aż zaczynam liczyć na Saurona by ją utłukł. Wątek hobbitów z Strangerem mógłby nie istnieć czysta zapchaj dziura. Ogólnie pozytywne zaskoczenie i wierzę że ten serial będzie miał jeszcze sporo do zaoferowania w kolejnych odcinkach.
Takie pytanko, czytaliście książki Tolkiena, prawda?
Przykro mi, ale jeśli pozytywnie oceniacie ten serial to nie wiecie nic o Tolkienie, ani także k kinematografii i scenopisarstwie.
Brzmi na słowa kogoś z doktoratem, ja tam w nie bezrefleksyjnie wierzę, bo nie mam własnego zdania
Będą omówienia dalszych odcinków? Szanuję za szczere omówienie tego serialu a nie hejtowanie na siłę tylko dlatego że to modne.
Będzie po finale sezonu 😊
Nie no to wygląda na troling xd
Zaorać.
ściemę to trzeba umić walić
Nudny jest ten sezon jak flaki z olejem. Najlepsza scena jak ork trzyma dziecko na rękach. Co oni jeszcze chcą pokazać Porażka.
Słabo ta ściema wychodzi
Nie odbieram nikomu tego, że serial może się podobać - gusta są różne, zwłaszcza że CGI, kostiumy, muzyka i momentami gra aktorska to bardzo wysoki poziom. Ale autentycznie chciałbym zrozumieć w jaki sposób nie widziecie Panowie braków w logice, sztuce filmowej i scenriuszu. Prawie cały pierwszy odcinek nie posuwa, żadnego wątku do przodu - Poppy mogłaby od razu iść z Nori, Elrond mógłby odpuścić sobie swoją mini ucieczkę, Sauron mógłby poczekać za murami Celebrimbora zamiast iść do Mordoru i NIC by się w historii nie zmieniło. Do tego serial jest wypchany błędami logicznymi - odległości między miejscami nie mają sensu:
Galadriela ściga Elronda na dystansie 4 dni konno,
Halbrand znajduje breloczek z południowej części mapy na jej północnym skraju,
nikt nie reaguje na zniknięcie posłańców,
Celebrimbor sam nie wysyła nikogo żeby sprawdzić czy pierścienie działają,
Adar wierzy na słowo randomowi, który obiecał mu powiedzieć gdzie jest Sauron, po czym rzeczony random mu tego nie mówi i wciąż zostaje wypuszczony,
nomadzi z Rhun na rzut oka przez lornetkę oceniają, że Gandalf i Nori to przyjaciele, a do tego zamiast po prostu ich schwytać, to idą najpierw pochwalić się planem pustynnemu czarodziejowi
Galadriela nie mówi nikomu o tożsamości swojego największego wroga, nigdzie nie tłumacząc czemu,
Celebrimbor żyjący tysiące lat, po kilku tygodniach traktuje Halbranda jak przyjaciela (gdzie w jego spektrum czasu to powinien byc odpowiednik spotkania kogoś na przystanku)
A to tylko bzdurki z pierwszych dwóch odcinków i to dalece nie wszystkie.
Ponownie - nie neguję, że serial może się podobać (ba, można go kochać mimo wad), ale zdecydowanie zasługuje na bardziej krytyczne spojrzenie.
Nie, nie jest znakomity. Jest przeciętny tak jak pierwszy sezon i cierpi na te same problemy. Kilka fajnych pomysłów jak "uczłowieczenie" Saurona nie uratuje cringowych dialogów i przedlużających się scen. No przecież wątek numenorski + Isildur jest tak nudny, że tego nie da się oglądać na poważnie i czerpać z tego przyjemność. Sceny z "czarodziejem" i hobbitkami są tak źle zagrane, że musiałem stopować i przejść się po mieszkaniu od nadmiaru żenady. Ten serial stoi jedynie na świetnym CGI i kilku epickach scenach (np. wejście Annatara), cała reszta to za mało, żeby nazwać go znakomitym.
KOnfa to te samo główni0. Piwo z memcenem i potem "PIERŚCIENI WŁADZY jest ZNAKOMITY! " takie efekty.
kolejni co na niczym się nie znają, wracajcie do akolity 2 sezonu
xD
...
Ale zlot hejterow, aż głowa boli. Ogólnie podchodziłam z ostrożnością ponieważ pierwszy sezon nie dowiózł, ale faktycznie jest dużo lepiej. Nadal nieidealnie, ale ogląda się przyjemnie.
Twoja ulubiona książka Tolkiena to... ? Podaj tytuł, na pewno czytałaś, co nie?
@@Tirith2708 Czytałam, nie wszystko, ale Władce parę razy, Hobbita też. Silmarillion raz. Najbardziej lubię chyba właśnie Władcę, całościowo, ciężko mi wybrać ulubiony tom.
jakich hejterów jak ten kanał ledwo co 2k ludzi ogląda xD
Ja nie wierze !!Istnieją jacyś desperaci którym ta abominacja się podoba. Niesamowici jesteście! W życiu bardziej zdesperowanych ludzi nie spotkałem. Wy macie czelność nazywać ten gówniany serial "bardzo dobrym" Najpierw myślałem że wy nas trollujecie, ale NIE!! Wy tak "na serio" Niesamowite!! „The Rings of Power” to tragiczne nieporozumienie, a fakt, że istnieją ludzie, którym ten serial się podoba, jest po prostu niepojęty. Jak można chwalić tę wydmuszkę, ten chaotyczny, bezmyślny koszmar, który pluje w twarz wszystkim, co Tolkien stworzył? Jeśli podoba Ci się ten serial, to gratuluję - nie tylko nie masz pojęcia o twórczości Tolkiena, ale chyba nie wiesz też, co to znaczy dobra historia.
Zacznijmy od fabuły - to wręcz niewyobrażalne, jak można było zmarnować tak wspaniałe uniwersum. Przez osiem odcinków dostajemy mieszankę wątków bez sensu, ciągłe zmiany tonacji, wątki, które nie prowadzą donikąd, a bohaterowie? Przepraszam, ale postacie w tym serialu mają tyle charyzmy, co mokra ścierka. Galadriela? Galadriela to teraz jakaś wściekła, nieudolna wojowniczka bez cienia mądrości i majestatu, które były jej cechami w oryginale. Jeżeli ktoś nazywa tę wersję Galadrieli „ciekawą”, to chyba naprawdę nie wie, czym jest dobrze napisana postać. Ale spokojnie, pewnie większości widzów, którzy przyklaskują temu serialowi, to wcale nie przeszkadza, bo może wystarczy im trochę CGI i rozmachu.
Nie żartujmy sobie - to, co Amazon zafundował w „The Rings of Power”, to prostacka rozrywka dla mas, którym ładne obrazki i tanie efekty specjalne wystarczają, żeby uznać coś za dobre. Jeżeli uważasz, że ta kupa kiczowatego złomu to świetna produkcja, to gratuluję - najpewniej w Twoim przypadku liczy się tylko to, żeby coś wyglądało ładnie i wybuchało co kilka minut. Fabularna spójność? Charakterystyka postaci? Szacunek dla źródła? A komu to potrzebne, prawda? Wystarczy rzucić trochę magii komputerowej, a wszystko będzie dobrze.
Ale chwila, wróćmy do tematu - Sauron. Mroczny Lord, największy złoczyńca w historii Śródziemia, sprowadzony do roli jakiegoś przypadkowego typka, który przewija się w tle, bez mocy, bez charyzmy, bez znaczenia. Jeśli ktoś uważa, że to jest udane przedstawienie antagonistycznej potęgi Tolkiena, to chyba serio przegapił wszystkie lekcje zbudowania napięcia i powagi w opowieściach. Ale hej, jak widzę, fanom tego serialu to nie przeszkadza, bo przecież „jest ładnie”.
Dla tych, którym serial się podoba - naprawdę, czego wy oczekujecie od produkcji? Czy wystarczy wam tylko „świecidełko”? Bo to, co Amazon wam podsunął, to tani bubel w złotym papierku. Jeśli dla Was to wystarczy, to gratulacje - daliście się złapać na najstarszy chwyt. Jest mi Was nawet trochę szkoda, bo jeśli takie rzeczy wam imponują, to co jeszcze zdoła was przekonać? Prawdopodobnie wszystko, co ma budżet i trochę CGI.
Podsumowując: „The Rings of Power” to obraz klęski, lenistwa twórczego i bezmyślności, a jeśli macie czelność uważać, że to dobre widowisko, to serio musicie się zastanowić nad swoim gustem. Bo to, co tu oglądamy, to nie Tolkien - to zbezczeszczenie jego spuścizny dla widowni, której jedynym wymaganiem jest, by coś ładnie wyglądało na ekranie, a cała reszta - historia, głębia, prawdziwe postacie - nie ma żadnego znaczenia.
Jeszcze powiedzcie że głosujecie na PIS to już będzie komplet xD
konfederacje. Martwi mnie kto głosował na PO. PIS i Lewice