Mnie uczono tak: 1. Modlitwa do Ducha Świętego 2. Wolne czytanie fragmentu Słowa (np. Ewangelii za Mszy św. na dany dzień) - po każdym zdaniu chwila zatrzymania, żeby doszło, co się przeczytało i zdążyło się załapać, że coś mnie ruszyło 3. Po przeczytaniu fragmentu, czytamy jeszcze raz, tym razem zatrzymując się nieco dłużej nad Słowem, które mnie "uderzyło" - i nad tym Słowem przeprowadzam potem medytację. Czasami te "uderzenia" są taki moje, coś mnie tam po ludzku zastanawia. Ale czasami, jak Pan "walnie" ,jakimś błyskiem, to nie ma wątpliwości, że to On - wtedy widać jak na dłoni, że ludzkie dywagacje są prochem i pyłem wobec Jego Światła Prawdy.
Bóg zapłać. Piękne ,wyczerpujące omówienie tematu .
Szczęść Boże. ❤
,, Żyje Pan , przed Obliczem , którego stoję "
To tak jak nauczyłam się cierpliwości- zabrałam się do roboty, juz nie zajmuje sie czekaniem ale daje też z siebie
Mnie uczono tak: 1. Modlitwa do Ducha Świętego 2. Wolne czytanie fragmentu Słowa (np. Ewangelii za Mszy św. na dany dzień) - po każdym zdaniu chwila zatrzymania, żeby doszło, co się przeczytało i zdążyło się załapać, że coś mnie ruszyło 3. Po przeczytaniu fragmentu, czytamy jeszcze raz, tym razem zatrzymując się nieco dłużej nad Słowem, które mnie "uderzyło" - i nad tym Słowem przeprowadzam potem medytację. Czasami te "uderzenia" są taki moje, coś mnie tam po ludzku zastanawia. Ale czasami, jak Pan "walnie" ,jakimś błyskiem, to nie ma wątpliwości, że to On - wtedy widać jak na dłoni, że ludzkie dywagacje są prochem i pyłem wobec Jego Światła Prawdy.
👍
Hmmm... Ciekawe...