Zawsze gdy zwiedzam czeskie bunkry w Sudetach nie mogę uwierzyć , że kilkoma podpisami pod traktatem zniweczono taki wysiłek i finansowy i ludzki. Bunkry okazały się kompletnie niepotrzebne. Gość odcinka wspaniały . Oby częściej . Podcast wiadomo - WYŚMIENITY !
Główny problem z linią umocnień granicznych w 1938 roku był taki - o czym zresztą wspominam, że ona była niegotowa - tych podstawowych punktów umocnionych zrobiono 2/3, w newralgicznych miejscach właściwie wszędzie. Ale twierdze, w tym twierdze artyleryjskie, były gotowe tylko z części a wyposażone w uzbrojenie - w ogóle. Plan zakładał, że gotowość bojową to wszystko osiągnie, w najlepszym wypadku - w 1940 roku. To jest ładnie pokazane w twierdzy artyleryjskiej Stachelberg - bardzo zresztą polecam - parę kilometrów od Lubawki, niedaleko Śnieżki
Stachelberg i Haničkę zwiedzałem . Zwiedzałem również dwa ciężkie bunkry - jeden utrzymywany przez pasjonatów z doskonałym wyposażeniem wewnątrz , drugi prowadzony przez dwóch starszych mocno krótkofalarzy z Pragi - na pierwszym poziomie mają taką mikro wystawę o linii umocnień . Jak się jest miłym i sympatycznym i zna się trochę czeski można liczyć na poczęstunek rozgrzewającym płynem własnej roboty. Płyn powstaje na najniższym poziomie bunkra. 😁
Bunkry były niepotrzebne bo dawna granica z Austrią (czyli ponad 50% granicy) nie była broniona. I także ponieważ niemieckie samoloty mogły dotrzeć nad główne czeskie miasta (i Bratysławę) w ciągu minut, bez możliwości obrony przed takim atakiem.
Świetnie zrealizowany podcast. Bardzo spodobała mi się puenta prof. Majewskiego w 52:00 ponieważ idealnie pokazuje jak mamy odmienne spojrzenie na swoją historię z tego okresu. Zawsze będąc na bunkrach Czechosłowackich fascynuje mnie ilość pracy i wkładu pieniężnego by zbudować tyle bunkrów w stosunkowo niewielkich odległościach od siebie na tak skomplikowanej granicy. W rozmowie jest poruszony wątek miasta Bohumin. Jest to bardzo ciekawy przykład zmienności granic ponieważ: przed 1938 była tam granica niemiecko-czechosłowacka, następnie stronę Czechosłowacką zajęli Polacy w 1938 którzy po II Wojnie Światowej przejęli dawną niemiecką stronę granicy a Bohumin wrócił do Czechosłowacji przez co mamy dzisiejszą granicę polsko-czeską. Są zdjęcia jak właśnie w Bohuminie polski żołnierz spotyka się na moście kolejowym z niemieckim żołnierzem w trakcie rozbioru Czechosłowacji. Pozdrawiam i czekam na kolejny podcast :)
Świetny gość. "Kiedy wybuchnie wojna? 1938." prof. Majewskiego to jest najlepiej napisana książka historyczna jaką czytałem. Czyta się z zapartym tchem jak powieść szpiegowską.
Bardzo dobry odcinek. Książki Pana Profesora Majewskiego polecam. A jeśli chodzi o ewentualny opór zbrojny w 1938 roku, to biorąc pod uwagę straty Polski w okresie II wojny światowej chyba Benesz podjął dobrą decyzję. Pozdrawiam
Uważam, że mimo wszystko Czechy per saldo bardzo dobrze wyszła na tym że nie podjeła walki. Dzięki temu ocalono substancję materialą Czech oraz substancję zywą. Same Czechy nie mogły sie obronić.
@@kacu27 , Wielka szkoda że uprzedzenia i krótkowzroczność przesłoniły władzom PL I ČR dojście do porozumienia, współpracy. Wszyscy w ten sposób przegrali.
Trochę za późno rozpoznano zagrożenie. I nie mówię o 1938, bo wtedy klasa polityczna na Zachodzie już je raczej łapała, ale potrzeba było lat zbrojeń by wysforować się przed Niemcy. W 1938/39/40 Niemcy mogły zwyciężać dyplomatycznie lub zbrojnie, do woli ze wszystkimi.
To też jest fakt, który niechętnie wielu przyjmuje do wiadomości, że już w 1938 roku nikt w Europie nie miał do Niemiec militarnie startu. Hitler szykował się do wojny konsekwentnie i z zaangażowaniem całego - ogromnego przecież potencjału (przemysłowego, ludnościowego), właściwie od momentu przejęcia władzy a gdzieś tak od 1937 podporządkował mu również wewnętrzną ekonomikę.
Latem miałem okazje odwiedzić Nachod i lokalne bunkry przerobione na muzea. Zrobiły na mnie piorunujące wrażenie zarówno pod względem wyposażenia i ekwipunku ale też ilości informacji i tematów o których nie miałem pojęcia.
Z tej całej gry dyplomatycznej wynika, że chciano negocjować do końca i uniknąć wojny, a nie kogoś "zdradzać". Pierwsza wojna światowa nikomu nie wyszła na dobre i nic dziwnego, że szukano wyjścia z sytuacji. Dopiero post factum wiemy, że wyjścia nie było. Tak samo można powiedzieć, że Czechy mogły się postawić i wojnę wywołać, ale rozumiem tu argument o braku wsparcia. Niestety niekorzystnymi czynnikami była "młodość" i wielonarodowość Czechosłowacji, czyli nie do końca jasny status narodowościowy. A co do braterskiego wsparcia kraju rad, to już mocno wątpię w prawdziwość tych zamiarow. Raczej to była typowa rozgrywka rosjan, żeby korumpować państwo w sytuacji beznadziejnej.
Chyba jest za późno na ten sam błąd i jesteśmy mądrzejsi. 1938 przypomina bardziej 2014, niż 2022, nie mówiąc o 2024. Oczywiście, pewne złe rzeczy jeszcze mogą się wydarzyć, ale to już nie będzie oddanie kraju na pełną łaskę napastnika.
I teraz mamy rozbiór Ukrainy przez Moskowię. I sytuacja się powtarza jak z Czechosłowacją w 1938 i Polską w 1939. Teraz przynajmniej Zachód trochę pomaga, ale za mało.
Tym razem w interesie Zachodu wcale nie jest ani zbyt duża (ani zbyt mała) pomoc. Z punktu widzenia Zachodu im dłużej trwa ta wojna, tym słabsza będzie Rosja (no i jest), a poświęcenie Ukrainy jest tym, na co Zachód jest gotów. Dlatego odpowiedni tę kroplówkę dozuje.
Najpierw zachodni sojusznicy sprzedali Czechosłowację. Hitlerowi. Później zachodni sojusznicy sprzedali Polskę. Stalinowi tym razem. Stalinowi dodali też Czechosłowację w gratisie.
Po pierwsze, na lotnisku, gdy Chamberlain wracał z Monachium, nie trzymał w ręku Porozumienia monachijskiego bo premieru WB był los jakiegoś państwa na Bałkanach zamieszkanego głównie przez Cyganów był zupełnie obojętny. Pomachywał porozumienie między Wielką Brytanią a Niemcami w sprawie liczby okrętów nawodnych Kriegsmarine i Royal Navy w stosunku 4:1 na korzyść Wielkiej Brytanii, co rzeczywiście mogłoby prowadzić do poczucia, że Wielka Brytania w dającej się przewidzieć przyszłości nie stanie w obliczu niemieckiego ataku. A po drugie, porozumienie monachijskie było prostą korektą traktatu wersalskiego. Wielka Brytania, Francja i Włochy były tam jako zwycięzcy i za pokonane Niemcy, gdyź Austro-Węgry nie mogły się faktycznie pojawić. A treścią tej w zasadzie drobnej zmiany było skorygowanie granic jednego z nowo powstałych państw. Korekta ta wynikała z faktu, że przedstawiciele Czechów, przede wszystkim Benesz, kłamali na temat liczby członków mniejszości narodowych na danym terytorium. Powszechnie wymagano, aby mniejszość nie przekraczała 5% populacji, co wynikało z osobistych doświadczeń ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii hrabiego Curzona.
Ogólnie to czesi nie wyszli tsk zniszczeni po konflikcie światowym jak Polska. Także to pokazuje, że lepiej sie dogadywać niż włączyć no finalnie i tak sie przeciwnik przejedzie po nas.
Czesi mają deczko lepsze położenie (za górami) - Polska niestety jest łatwa do rozjechania od północy i ze wschodu na zachód (albo na odwrót). Do tego Rosjanie uwielbiają przypominać nam, jak to nas obdarowali pięknymi niemieckimi miastami. Mieszkam w jednym takim - okazało się, że w czasie wojny nie było prawie zniszczone. Zrobiła to dopiero radziecka armia - 80% zabudowy zostało zniszczone podczas "zabawy" w ostrzał już po wojnie (a zabawę zakończono podpaleniami). I takich przypadków było mnóstwo na Dolnym Śląsku.
A propos filmu Ztraceni v Mnichove, jeden z bohaterów filmu opowiadał, że czytał książkę historyka, który utrzymywał, że Benes jakoby sam sprowokował Monachium. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej miał potajemnie wysłać do Paryża swoich przedstawicieli, którzy mieli namówić Francuzów do takiego rozwiązania. Chodziło mu o to, że sam nie chciał przystępować do wojny jako pierwszy, wolał by wojna zaczęła się gdzieś indziej, jak później wyszło w Polsce. Takie rozwiązanie miało być dla Czechosłowacji korzystne, było usprawiedliwieniem braku oporu a cała wina miała spadać na Francuzów. Ta wizja koresponduje zresztą z drugim wątkiem filmu, wątkiem współczesnym. Pytanie, czy ta teoria jest prawdziwa, komuś znana czy jest to całkowita fikcja filmowa? Nigdy nie znalazłem w internecie żadnych materiałów na ten temat.
Hmm, stawiałbym na kreatywność scenarzystów - też o tym nigdy nie słyszałem i brzmi to absurdalnie, również w kontekście postawy samego Benesza w 1938 czy gigantycznych środków, jakie Czechosłowacja od 1934 roku pakowała w umocnienia i zbrojenia ogólnie.
@@Czechostacja Niekoniecznie byłoby to absurdalne. Uważam, że byłoby to wręcz genialne rozwiązanie. Każdy historyk wie, że kraj który przystępuje do wojny jako pierwszy, wychodzi z niej najbardziej poturbowany. My Polacy powinniśmy o tym pamiętać również w kontekście dzisiejszej sytuacji geopolitycznej. A inwestycje w zbrojenia i umocnienia musiał robić mimo wszystko. Nie rządził przecież sam, w Czechosłowacji była duża część społeczeństwa, która oczekiwała, że kraj będzie się bronić.
Od przeczytania tytułu filmu do ponad polowy filmu mam w glowie taki obrazek gdzie na szubienicy stoją dwie osoby i jedna osoba mowi do drugiej: First time? Gdzie mozna dołożyć im flagę Polski i Czechosłowacji xD
Ja przepraszam, że nie w temacie, a zapewne za chwilę usunie YT, ale jak tu się nie podzielić ze słuchaczami Czechostacji Smetaną? ua-cam.com/video/h6u9cQUdxiQ/v-deo.html&ab_channel=%C4%8Cesk%C3%A1filharmonie
@Czechostacja p. Jakubie, wtorek zaczynamy od Pana nowego odcinka i już jest z górki. Szczególnie, jak można posłuchać tak merytorycznej i miłej dla ucha opowieści.
Tylko, że Anglia nie była sojusznikiem a Francja zarezerwowała sobie prawo do odmowy pomocy w zmienionych warunkach. Układ monachijski zdefiniował warunki pod którymi (jeśli przyjęte przez Czechów) zapobiegną atakowi Niemiec następnego dnia. Nie był żadną zdradą. Czesi zdradzili samych sobie anektując zbrojnie w 1918 ziemie zamieszkane praktycznie tylko przez Niemców - którzy zupełnie nie mieli ochoty być Czechosłowakami.
Aha, więc skoro go Czechosłowacja przyjęła, to dlaczego w marcu 1918 roku nie zapobiegł aneksji przez Niemcy? Co do "aneksji" w 1918 roku, to litościwie tego nie skomentuję
@@Czechostacja ależ Pan litościwy :D to ta jakby Polska anektowała Dolny Śląsk wówczas bo to dawne polskie ziemie. Co prawda od 200 lat zgermanizowany. Takie włączanie na siłę terenów niemieckich doprowadziło Czechosłowację do upadku.
@@Czechostacja Sojusz z Polską nie różnił się specjalnie od tego z Czechosłowacją. Jedyna różnica to, że polscy przywódcy zdawali sobie z tego sprawę a czescy nie. Wygląda na to, że Beneš i Masaryk nie byli tacy "wybitni" jak się ich przedstawia. Nie wspominając, że Beneš był psychopatą. Francja, będąc rozsądnym krajem (ale też znacząco słabszym od Niemiec) zarezerwowała sobie prawo nie umierania za jakieś tam Sudetenlandy i Gdańska. Nic w tym złego. Czesi anektowali ziemie zamieszkane przez obcych, austriackie, polskie, węgierskie. Szukali przyjaciół daleko a tworzyli wrogów blisko. No i zapłacili za to.
Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi (nawet dla mnie) ale możemy być wdzięczni sowietom, że po drugiej wojnie światowej trzymali nas wszystkich za pysk i nie dochodziło do większych konfliktów terytorialnych, wszystkich ze wszystkimi, tak jak po pierwszej wojnie światowej. I przynajmniej na tej płaszczyźnie mieliśmy przez kilkadziesiąt lat względny spokój. Tak wiem, trochę ryzykowny wniosek
Tu jest oczywiście pytanie, czy przy braku Sowietów nie znalazłby się jakieś inne czynniki stabilizujące, bo pewnie, po doświadczeniach dwóch wojen, by ich szukano. Natomiast na pewno stabilność była wartością i chyba nikt normalny nie będzie z tym dyskutował
To nie jest dziwne twierdzenie -- dość szeroko się twierdzi, że właśnie ten zewnętrzny podział z żelazną kurtyną i dwoma blokami stabilizował sytuację polityczną i pozytywnie wpływał na pokój w Europie. Ale tu trzeba pamiętać o Budapeszcie w 1956, czy Czechosłowacji w 1968, co w końcu było na pewno przerwą w "pokojowej" egzystencji.
@@PKowalski2009 Panie P. Kowalski! Tyle, w ostatnich latach, po całym świecie było ,,wiosennych i innych kolorowych rewolucji godności", z mordowaniem w Rumunii, Iraku, Jugosławii i Libii - ich bezbronnych przywódców. Pod byle pretekstem. Bo, niektórym się zachciewało - zrezygnować z dolara - przy międzynarodowej wymianie. Ostatnio, znowu w Gruzji, zaczęła się rewolucja fajerwerków, a francuska polityczna stara kurwa, wzywa licealistów - na barykady i nie chce opuścić, prezydenckiego stołka. Chociaż, za dwa miesiące, kończy się jej kadencja. I może już, z delegacji NATO, powrócić do rodzinnej Francji. I dalej, Pan nie kojarzy, że rok 1956. na Węgrzech i 1968. w Czechosłowacji, to też miały być, te kolorowe, tylko że Związek Radziecki i Układ Warszawski - pokazał bandytom z NATO, gdzie raki zimują, i miejsce w szeregu. Robili to, zawsze według dokładnie opracowanego w Waszyngtonie - scenariusza. Najcenniejszym prologiem, był zawsze - TRUP. Najlepiej, młodej pięknej dziewczyny, jak rok temu, na terenie izraelskiej, nazistowskiej okupacji w Palestynie. Mały chłopczyk w Syrii, myty na świeżym powietrzu, wodą ze szlaucha po sarinie [czy innym paskudztwie, użytym oczywiście, przez Ruskich] - bez gumowych rękawic. Poukładane, jak na wystawie sklepowej ,,ofiary ruskich zbrodni" w Buczy, by nie dopuścić, do zakończenia rozmów i podpisania w Ankarze dokumentów pokojowych, już wiosną 2022. roku. Pozdrawiam - - b. nauczyciel historii, st. komuch, r. - 1941. aktualnie - ruska onuca.
Jest taki mały kraju w Europie, który rozpętał IIWŚ. Najpierw zajęli nielegalnie niemieckojęzyczne tereny przedstawiając nieprawdę na konferencjach co do struktury narodowościowej danego terenu co doprowadziło do wzrostu niemieckiego nacjonalizmu potem ochoczo zapatrywali się na interwencje Sowietów w Europie. Ostatecznie w kluczowym momencie zachowali się w charakterystyczny dla siebie sposób - tchórzostwo i poddanie. Polityka na kolanach. Dosłownie i w przenośni. Wpętali w wojnę kraje neutralne. To co myślał Beck jest w 100% prawdą!!!
Mowa o tym Becku, który najpierw chwalił Hitlera, potem razem z nim rozbierał inny kraj a na koniec, po niespełna trzech tygodniach walki uciekł zostawiając własny naród? O ten wzór honoru i odwagi chodzi? 😂😂😂
@@Czechostacja przydałoby się czytać ze zrozumieniem: "To co myślał Beck jest w 100% prawdą" w odniesieniu do poprzednich zdań. To co myślał w odniesieniu do sąsiada z południa. Może zacytuje Pan jak wypowiadał się o Hitlerze Hacha? - który jest uosobieniem czeskiej polityki. Doskonale Pan wie, że Beck nie rozbierał Czechosłowacji razem z Adolfem. Poza tym określenie "rozbiór" zakłada zajęcia obcych etnicznie terenów nieprzychylnych danemu krajowi. Tam każdy odbierał co Czesi nielegalnie zajmowali tereny obce im etnicznie. Polsce zabrali w wyjątkowo szujski sposób - podczas wojny z czerwonymi.
Němci byli pozváni českým králem Přemyslem Otakarem I. v 1/2 13.století k osídlení českého pohraničí. Nebyla to historicky jejich země. Mám rád Polsko, doufám, že takových pseudohistorických vlastenců tam budu potkávat co nejméně. Češi prý zavinili válku, no to je ovšem prvotřídní a hlavně prvotřídně primitivní názor...
Tzv. Sudety byly 1000 let součástí českého království. Němci tam byli pozvaní českými králi jako kolonisté. To území nikdy nebylo součástí Německa ani Rakouska.
@@Tomek-y2j Czechy zajęły Zaolzie w reakcji na próbę zorganizowania tam przed plebiscytem wyborów do polskiego sejmu, na dwa tygodnie przed wybuchem wojny polsko-bolszewickiej. Za to w czasie trwania wojny Czechosłowacji z bolszewikami węgierskimi (których Polska kilka miesięcy później wsparła wkraczając czasowo na Spisz) i w czasie kiedy Polska tłumiła dążenia niepodległościowe Ukraińców. Więc nie dość, że Pan po prostu albo kłamie, albo pisze o czymś, o czym nie ma Pan pojęcia, to jeszcze szermuje Pan określeniem szujskie, które równie dobrze, wg pańskiego opisu, pasowałoby do ówczesnych dzialan polskich władz
A jak nazywać obywateli danego państwa o innym od dominującego etnosie? Białorusini mieszkający od wieków na Podlasiu, z polskimi paszportami, są po prostu Białorusinami? Albo Tatarzy z tamtych stron? Przypominam tylko, że był już jeden taki, co definiował naród jako wspólnotę krwi. Obiecywał, że jego państwo będzie istniało tysiąc lat. Istniało niecałych trzynaście.
@@kecekemet Niemcy w Czechach. Przymiotnik czescy sugeruje jakoby oni indentyfikowali się oni z Czechami a jak wiadomo większość z nich chciala dołączyć do Niemiec. Absurdalne określenie.
@@Czechostacja Jaka to jest liczba ludności w stosunku do 3mln Niemców w Czechach z których większość nie indektyfikowała się z Czechami i chciała dołączyć do Niemiec? Nikt w Polsce nie używa takich absurdalnych określeń jak "białoruscy Polacy" tylko Białorusini w Polsce. Nie używa się też określenia "polscy Niemcy" brzmi to w sposób poddańczy jakbyśmy nie mieli własne kultury i musieli na siłę sobie Niemców imputować.
@@adamex-g1b O Białorusinach w Polsce mówimy: "polscy Białorusini". Widzę ogromną liczbę wystąpień takiego sformułowania w mediach i wydaje się zupełnie naturalne. "Białoruskich Polaków", czyli mniejszość Polską na Białorusi, też znajduję bez trudu w internecie, czyli i ta forma występuje w języku. "Polskim Niemcom" poświęcił program badawczy Instytut Pileckiego. Te wszystkie wyrażenia funkcjonują w najlepsze.
Zawsze gdy zwiedzam czeskie bunkry w Sudetach nie mogę uwierzyć , że kilkoma podpisami pod traktatem zniweczono taki wysiłek i finansowy i ludzki. Bunkry okazały się kompletnie niepotrzebne.
Gość odcinka wspaniały .
Oby częściej .
Podcast wiadomo - WYŚMIENITY !
Główny problem z linią umocnień granicznych w 1938 roku był taki - o czym zresztą wspominam, że ona była niegotowa - tych podstawowych punktów umocnionych zrobiono 2/3, w newralgicznych miejscach właściwie wszędzie. Ale twierdze, w tym twierdze artyleryjskie, były gotowe tylko z części a wyposażone w uzbrojenie - w ogóle. Plan zakładał, że gotowość bojową to wszystko osiągnie, w najlepszym wypadku - w 1940 roku. To jest ładnie pokazane w twierdzy artyleryjskiej Stachelberg - bardzo zresztą polecam - parę kilometrów od Lubawki, niedaleko Śnieżki
Stachelberg i Haničkę zwiedzałem . Zwiedzałem również dwa ciężkie bunkry - jeden utrzymywany przez pasjonatów z doskonałym wyposażeniem wewnątrz , drugi prowadzony przez dwóch starszych mocno krótkofalarzy z Pragi - na pierwszym poziomie mają taką mikro wystawę o linii umocnień . Jak się jest miłym i sympatycznym i zna się trochę czeski można liczyć na poczęstunek rozgrzewającym płynem własnej roboty. Płyn powstaje na najniższym poziomie bunkra. 😁
Bunkry były niepotrzebne bo dawna granica z Austrią (czyli ponad 50% granicy) nie była broniona.
I także ponieważ niemieckie samoloty mogły dotrzeć nad główne czeskie miasta (i Bratysławę) w ciągu minut, bez możliwości obrony przed takim atakiem.
Świetnie zrealizowany podcast. Bardzo spodobała mi się puenta prof. Majewskiego w 52:00 ponieważ idealnie pokazuje jak mamy odmienne spojrzenie na swoją historię z tego okresu. Zawsze będąc na bunkrach Czechosłowackich fascynuje mnie ilość pracy i wkładu pieniężnego by zbudować tyle bunkrów w stosunkowo niewielkich odległościach od siebie na tak skomplikowanej granicy. W rozmowie jest poruszony wątek miasta Bohumin. Jest to bardzo ciekawy przykład zmienności granic ponieważ: przed 1938 była tam granica niemiecko-czechosłowacka, następnie stronę Czechosłowacką zajęli Polacy w 1938 którzy po II Wojnie Światowej przejęli dawną niemiecką stronę granicy a Bohumin wrócił do Czechosłowacji przez co mamy dzisiejszą granicę polsko-czeską. Są zdjęcia jak właśnie w Bohuminie polski żołnierz spotyka się na moście kolejowym z niemieckim żołnierzem w trakcie rozbioru Czechosłowacji. Pozdrawiam i czekam na kolejny podcast :)
Świetny gość. "Kiedy wybuchnie wojna? 1938." prof. Majewskiego to jest najlepiej napisana książka historyczna jaką czytałem. Czyta się z zapartym tchem jak powieść szpiegowską.
Jestem tego samego zdania.
Skvělý rozhovor 👍👍
Těším se na další s panem profesorem Majewskim😉
Doporučuji ještě dva, které už jsou: o Haydrichiadě a Prazskem Povstani
Super odcinek, wspaniały gość, miło się słucha odcinków Czechostacji :) Dziękuję
Dziękuję bardzo
Bardzo dobry odcinek. Książki Pana Profesora Majewskiego polecam. A jeśli chodzi o ewentualny opór zbrojny w 1938 roku, to biorąc pod uwagę straty Polski w okresie II wojny światowej chyba Benesz podjął dobrą decyzję. Pozdrawiam
Dziękuję. Genialny odcinek.
Dzieki za material 👌 Bardzo ciekawy.
Dzięki za bardzo interesujący temat.💪
Uważam, że mimo wszystko Czechy per saldo bardzo dobrze wyszła na tym że nie podjeła walki. Dzięki temu ocalono substancję materialą Czech oraz substancję zywą. Same Czechy nie mogły sie obronić.
Jak zawsze świetny odcinek!!
Prof Majewski zawsze na propsie! swietny odcinek.
Będzie więcej. nie obiecuję w ciemno. Już jesteśmy umówieni
@@Czechostacja no to mam velkou radost! :)
B. dobre. Tyle informacji, w tym ważny wątek o traumie Czechów..
Jeszcze nie słuchałem 😊😊😊 ale 👍👍👍
Dziękuję
Na przykładzie Czechosłowacji i Polski widzimy, że w konfrontacji z wariatem i jego zwolennikami nie ma dobrego wyjścia.
@@kacu27 , Wielka szkoda że uprzedzenia i krótkowzroczność przesłoniły władzom PL I ČR dojście do porozumienia, współpracy. Wszyscy w ten sposób przegrali.
@annabohun9105 to też prawda.
Trochę za późno rozpoznano zagrożenie. I nie mówię o 1938, bo wtedy klasa polityczna na Zachodzie już je raczej łapała, ale potrzeba było lat zbrojeń by wysforować się przed Niemcy. W 1938/39/40 Niemcy mogły zwyciężać dyplomatycznie lub zbrojnie, do woli ze wszystkimi.
To też jest fakt, który niechętnie wielu przyjmuje do wiadomości, że już w 1938 roku nikt w Europie nie miał do Niemiec militarnie startu. Hitler szykował się do wojny konsekwentnie i z zaangażowaniem całego - ogromnego przecież potencjału (przemysłowego, ludnościowego), właściwie od momentu przejęcia władzy a gdzieś tak od 1937 podporządkował mu również wewnętrzną ekonomikę.
@@Czechostacja stąd mój komentarz. Nie dogadasz się z kimś, kto jest obłąkańcem jeśli nie użyjesz argumentu siły. Trzeba jeszcze mieć tę siłę.
Brawo
Latem miałem okazje odwiedzić Nachod i lokalne bunkry przerobione na muzea. Zrobiły na mnie piorunujące wrażenie zarówno pod względem wyposażenia i ekwipunku ale też ilości informacji i tematów o których nie miałem pojęcia.
Obiecuję cały odcinek, to będzie w nim też trochę informacji przewodnickich, gdzie i co oglądać
@@Czechostacja Czekam z niecierpliwością i dziękuje za takie dobre materiały. Pozdrawiam
Czytałem książkę prof. Majewskiego i zrobiła na mnie duże wrażenie (nie tylko ciekawa, ale i (IMHO) bardzo dobrze napisana).
No, bo profesor Majewski, poza ogromną wiedzą, ma też lekkie, publicystyczne pióro. I fajnie - co akurat jest z mojego punktu widzenia ważne, opowiada
Z tej całej gry dyplomatycznej wynika, że chciano negocjować do końca i uniknąć wojny, a nie kogoś "zdradzać". Pierwsza wojna światowa nikomu nie wyszła na dobre i nic dziwnego, że szukano wyjścia z sytuacji. Dopiero post factum wiemy, że wyjścia nie było.
Tak samo można powiedzieć, że Czechy mogły się postawić i wojnę wywołać, ale rozumiem tu argument o braku wsparcia. Niestety niekorzystnymi czynnikami była "młodość" i wielonarodowość Czechosłowacji, czyli nie do końca jasny status narodowościowy. A co do braterskiego wsparcia kraju rad, to już mocno wątpię w prawdziwość tych zamiarow. Raczej to była typowa rozgrywka rosjan, żeby korumpować państwo w sytuacji beznadziejnej.
👍
Widzę zadziwiającą zbieżność pomiędzy działaniem austriackiego akwarelisty i botoksowego dziada z bunkra. Oby nie było drugiego układu monachijskiego.
Chyba jest za późno na ten sam błąd i jesteśmy mądrzejsi. 1938 przypomina bardziej 2014, niż 2022, nie mówiąc o 2024. Oczywiście, pewne złe rzeczy jeszcze mogą się wydarzyć, ale to już nie będzie oddanie kraju na pełną łaskę napastnika.
@ patrząc po ludzkich postawach, „pamiętamy” jest znacząco częstsze niż „rozumiemy i wyciągamy wnioski na przyszłość”.
I teraz mamy rozbiór Ukrainy przez Moskowię. I sytuacja się powtarza jak z Czechosłowacją w 1938 i Polską w 1939.
Teraz przynajmniej Zachód trochę pomaga, ale za mało.
Tym razem w interesie Zachodu wcale nie jest ani zbyt duża (ani zbyt mała) pomoc. Z punktu widzenia Zachodu im dłużej trwa ta wojna, tym słabsza będzie Rosja (no i jest), a poświęcenie Ukrainy jest tym, na co Zachód jest gotów. Dlatego odpowiedni tę kroplówkę dozuje.
@@PiotrPilinko Oby się Zachód nie przeliczył. Ukraina traci siły.
Najpierw zachodni sojusznicy sprzedali Czechosłowację. Hitlerowi. Później zachodni sojusznicy sprzedali Polskę. Stalinowi tym razem. Stalinowi dodali też Czechosłowację w gratisie.
Po pierwsze, na lotnisku, gdy Chamberlain wracał z Monachium, nie trzymał w ręku Porozumienia monachijskiego bo premieru WB był los jakiegoś państwa na Bałkanach zamieszkanego głównie przez Cyganów był zupełnie obojętny. Pomachywał porozumienie między Wielką Brytanią a Niemcami w sprawie liczby okrętów nawodnych Kriegsmarine i Royal Navy w stosunku 4:1 na korzyść Wielkiej Brytanii, co rzeczywiście mogłoby prowadzić do poczucia, że Wielka Brytania w dającej się przewidzieć przyszłości nie stanie w obliczu niemieckiego ataku. A po drugie, porozumienie monachijskie było prostą korektą traktatu wersalskiego. Wielka Brytania, Francja i Włochy były tam jako zwycięzcy i za pokonane Niemcy, gdyź Austro-Węgry nie mogły się faktycznie pojawić. A treścią tej w zasadzie drobnej zmiany było skorygowanie granic jednego z nowo powstałych państw. Korekta ta wynikała z faktu, że przedstawiciele Czechów, przede wszystkim Benesz, kłamali na temat liczby członków mniejszości narodowych na danym terytorium. Powszechnie wymagano, aby mniejszość nie przekraczała 5% populacji, co wynikało z osobistych doświadczeń ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii hrabiego Curzona.
Tak, tak:
ua-cam.com/video/SetNFqcayeA/v-deo.html
@@Czechostacjapodwójne potwierdzenie w roli zaprzeczenia ❤️
😊
Ogólnie to czesi nie wyszli tsk zniszczeni po konflikcie światowym jak Polska. Także to pokazuje, że lepiej sie dogadywać niż włączyć no finalnie i tak sie przeciwnik przejedzie po nas.
Czesi mają deczko lepsze położenie (za górami) - Polska niestety jest łatwa do rozjechania od północy i ze wschodu na zachód (albo na odwrót). Do tego Rosjanie uwielbiają przypominać nam, jak to nas obdarowali pięknymi niemieckimi miastami. Mieszkam w jednym takim - okazało się, że w czasie wojny nie było prawie zniszczone. Zrobiła to dopiero radziecka armia - 80% zabudowy zostało zniszczone podczas "zabawy" w ostrzał już po wojnie (a zabawę zakończono podpaleniami). I takich przypadków było mnóstwo na Dolnym Śląsku.
A propos filmu Ztraceni v Mnichove, jeden z bohaterów filmu opowiadał, że czytał książkę historyka, który utrzymywał, że Benes jakoby sam sprowokował Monachium. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej miał potajemnie wysłać do Paryża swoich przedstawicieli, którzy mieli namówić Francuzów do takiego rozwiązania. Chodziło mu o to, że sam nie chciał przystępować do wojny jako pierwszy, wolał by wojna zaczęła się gdzieś indziej, jak później wyszło w Polsce. Takie rozwiązanie miało być dla Czechosłowacji korzystne, było usprawiedliwieniem braku oporu a cała wina miała spadać na Francuzów. Ta wizja koresponduje zresztą z drugim wątkiem filmu, wątkiem współczesnym. Pytanie, czy ta teoria jest prawdziwa, komuś znana czy jest to całkowita fikcja filmowa? Nigdy nie znalazłem w internecie żadnych materiałów na ten temat.
Hmm, stawiałbym na kreatywność scenarzystów - też o tym nigdy nie słyszałem i brzmi to absurdalnie, również w kontekście postawy samego Benesza w 1938 czy gigantycznych środków, jakie Czechosłowacja od 1934 roku pakowała w umocnienia i zbrojenia ogólnie.
@@Czechostacja Niekoniecznie byłoby to absurdalne. Uważam, że byłoby to wręcz genialne rozwiązanie. Każdy historyk wie, że kraj który przystępuje do wojny jako pierwszy, wychodzi z niej najbardziej poturbowany. My Polacy powinniśmy o tym pamiętać również w kontekście dzisiejszej sytuacji geopolitycznej. A inwestycje w zbrojenia i umocnienia musiał robić mimo wszystko. Nie rządził przecież sam, w Czechosłowacji była duża część społeczeństwa, która oczekiwała, że kraj będzie się bronić.
@@grzegorzfranaszek4406to jest ta książka Jan Tesar Mnichovský komplex
W filmie powołano się na historyka?) pisarza? publicystę - Jana Tesařa.
@@doctorpommeranus2175Jan Tesař (* 2. června 1933 Skuteč) je český esejista, historik, disident a prvosignatář Charty 77.
Od przeczytania tytułu filmu do ponad polowy filmu mam w glowie taki obrazek gdzie na szubienicy stoją dwie osoby i jedna osoba mowi do drugiej: First time? Gdzie mozna dołożyć im flagę Polski i Czechosłowacji xD
Ja przepraszam, że nie w temacie, a zapewne za chwilę usunie YT, ale jak tu się nie podzielić ze słuchaczami Czechostacji Smetaną?
ua-cam.com/video/h6u9cQUdxiQ/v-deo.html&ab_channel=%C4%8Cesk%C3%A1filharmonie
No i znowu nie zdążyłem żeby skomentować jako pierwszy😉
:)
Nie wiem, co powiedzieć :)
Poza tym, że bardzo mi miło, że całkiem sporo Słuchaczy ma taką ambicję, by być tu pierwszymi
@Czechostacja p. Jakubie, wtorek zaczynamy od Pana nowego odcinka i już jest z górki. Szczególnie, jak można posłuchać tak merytorycznej i miłej dla ucha opowieści.
Ja tydzień odliczam od wtorku do wtorku, a ściślej od odcinka do odcinka😁
Komentarz dla zasięgu zawierający przynajmniej siedem słów.
Bardzo Panu dziękuję za tę formę pomocy
Ahoj!
Tak samo dla Niemcow sudeckich znalezienie sie w panstwie Czechslowackim tez nie bylo bardzo przyjemne.
Tylko, że Anglia nie była sojusznikiem a Francja zarezerwowała sobie prawo do odmowy pomocy w zmienionych warunkach.
Układ monachijski zdefiniował warunki pod którymi (jeśli przyjęte przez Czechów) zapobiegną atakowi Niemiec następnego dnia.
Nie był żadną zdradą. Czesi zdradzili samych sobie anektując zbrojnie w 1918 ziemie zamieszkane praktycznie tylko przez Niemców - którzy zupełnie nie mieli ochoty być Czechosłowakami.
Od początku ten kraj był skazany na upadek. 3mln Niemców w dobie nacjonalizmów.
Aha, więc skoro go Czechosłowacja przyjęła, to dlaczego w marcu 1918 roku nie zapobiegł aneksji przez Niemcy?
Co do "aneksji" w 1918 roku, to litościwie tego nie skomentuję
@@Czechostacja ależ Pan litościwy :D to ta jakby Polska anektowała Dolny Śląsk wówczas bo to dawne polskie ziemie. Co prawda od 200 lat zgermanizowany. Takie włączanie na siłę terenów niemieckich doprowadziło Czechosłowację do upadku.
@@Czechostacja
Sojusz z Polską nie różnił się specjalnie od tego z Czechosłowacją.
Jedyna różnica to, że polscy przywódcy zdawali sobie z tego sprawę a czescy nie. Wygląda na to, że Beneš i Masaryk nie byli tacy "wybitni" jak się ich przedstawia. Nie wspominając, że Beneš był psychopatą.
Francja, będąc rozsądnym krajem (ale też znacząco słabszym od Niemiec) zarezerwowała sobie prawo nie umierania za jakieś tam Sudetenlandy i Gdańska. Nic w tym złego.
Czesi anektowali ziemie zamieszkane przez obcych, austriackie, polskie, węgierskie. Szukali przyjaciół daleko a tworzyli wrogów blisko.
No i zapłacili za to.
Jakkolwiek to dziwnie zabrzmi (nawet dla mnie) ale możemy być wdzięczni sowietom, że po drugiej wojnie światowej trzymali nas wszystkich za pysk i nie dochodziło do większych konfliktów terytorialnych, wszystkich ze wszystkimi, tak jak po pierwszej wojnie światowej. I przynajmniej na tej płaszczyźnie mieliśmy przez kilkadziesiąt lat względny spokój.
Tak wiem, trochę ryzykowny wniosek
Tu jest oczywiście pytanie, czy przy braku Sowietów nie znalazłby się jakieś inne czynniki stabilizujące, bo pewnie, po doświadczeniach dwóch wojen, by ich szukano.
Natomiast na pewno stabilność była wartością i chyba nikt normalny nie będzie z tym dyskutował
@@rafap3644 ale po wojnie w PRL był socjalizm a Csk -komunizm.Tylko w PRL były prywatne firmy,taxi ,warsztaty.,.itd....
To nie jest dziwne twierdzenie -- dość szeroko się twierdzi, że właśnie ten zewnętrzny podział z żelazną kurtyną i dwoma blokami stabilizował sytuację polityczną i pozytywnie wpływał na pokój w Europie. Ale tu trzeba pamiętać o Budapeszcie w 1956, czy Czechosłowacji w 1968, co w końcu było na pewno przerwą w "pokojowej" egzystencji.
@@PKowalski2009
Panie P. Kowalski!
Tyle, w ostatnich latach, po całym świecie było ,,wiosennych i innych kolorowych rewolucji godności", z mordowaniem w Rumunii, Iraku, Jugosławii i Libii - ich bezbronnych przywódców. Pod byle pretekstem.
Bo, niektórym się zachciewało - zrezygnować z dolara - przy międzynarodowej wymianie. Ostatnio, znowu w Gruzji, zaczęła się rewolucja fajerwerków, a francuska polityczna stara kurwa, wzywa licealistów - na barykady i nie chce opuścić, prezydenckiego stołka.
Chociaż, za dwa miesiące, kończy się jej kadencja. I może już, z delegacji NATO, powrócić do rodzinnej Francji.
I dalej, Pan nie kojarzy, że rok 1956. na Węgrzech i 1968. w Czechosłowacji, to też miały być, te kolorowe, tylko że Związek Radziecki i Układ Warszawski - pokazał bandytom z NATO, gdzie raki zimują, i miejsce w szeregu.
Robili to, zawsze według dokładnie opracowanego w Waszyngtonie - scenariusza. Najcenniejszym prologiem, był zawsze - TRUP.
Najlepiej, młodej pięknej dziewczyny, jak rok temu, na terenie izraelskiej, nazistowskiej okupacji w Palestynie. Mały chłopczyk w Syrii, myty na świeżym powietrzu, wodą ze szlaucha po sarinie [czy innym paskudztwie, użytym oczywiście, przez Ruskich] - bez gumowych rękawic. Poukładane, jak na wystawie sklepowej ,,ofiary ruskich zbrodni" w Buczy, by nie dopuścić, do zakończenia rozmów i podpisania w Ankarze dokumentów pokojowych, już wiosną 2022. roku.
Pozdrawiam -
- b. nauczyciel historii, st. komuch, r. - 1941.
aktualnie - ruska onuca.
Jest taki mały kraju w Europie, który rozpętał IIWŚ. Najpierw zajęli nielegalnie niemieckojęzyczne tereny przedstawiając nieprawdę na konferencjach co do struktury narodowościowej danego terenu co doprowadziło do wzrostu niemieckiego nacjonalizmu potem ochoczo zapatrywali się na interwencje Sowietów w Europie. Ostatecznie w kluczowym momencie zachowali się w charakterystyczny dla siebie sposób - tchórzostwo i poddanie. Polityka na kolanach. Dosłownie i w przenośni. Wpętali w wojnę kraje neutralne. To co myślał Beck jest w 100% prawdą!!!
Mowa o tym Becku, który najpierw chwalił Hitlera, potem razem z nim rozbierał inny kraj a na koniec, po niespełna trzech tygodniach walki uciekł zostawiając własny naród? O ten wzór honoru i odwagi chodzi? 😂😂😂
@@Czechostacja przydałoby się czytać ze zrozumieniem: "To co myślał Beck jest w 100% prawdą" w odniesieniu do poprzednich zdań. To co myślał w odniesieniu do sąsiada z południa. Może zacytuje Pan jak wypowiadał się o Hitlerze Hacha? - który jest uosobieniem czeskiej polityki. Doskonale Pan wie, że Beck nie rozbierał Czechosłowacji razem z Adolfem. Poza tym określenie "rozbiór" zakłada zajęcia obcych etnicznie terenów nieprzychylnych danemu krajowi. Tam każdy odbierał co Czesi nielegalnie zajmowali tereny obce im etnicznie. Polsce zabrali w wyjątkowo szujski sposób - podczas wojny z czerwonymi.
Němci byli pozváni českým králem Přemyslem Otakarem I. v 1/2 13.století k osídlení českého pohraničí. Nebyla to historicky jejich země. Mám rád Polsko, doufám, že takových pseudohistorických vlastenců tam budu potkávat co nejméně. Češi prý zavinili válku, no to je ovšem prvotřídní a hlavně prvotřídně primitivní názor...
Tzv. Sudety byly 1000 let součástí českého království. Němci tam byli pozvaní českými králi jako kolonisté. To území nikdy nebylo součástí Německa ani Rakouska.
@@Tomek-y2j Czechy zajęły Zaolzie w reakcji na próbę zorganizowania tam przed plebiscytem wyborów do polskiego sejmu, na dwa tygodnie przed wybuchem wojny polsko-bolszewickiej.
Za to w czasie trwania wojny Czechosłowacji z bolszewikami węgierskimi (których Polska kilka miesięcy później wsparła wkraczając czasowo na Spisz) i w czasie kiedy Polska tłumiła dążenia niepodległościowe Ukraińców. Więc nie dość, że Pan po prostu albo kłamie, albo pisze o czymś, o czym nie ma Pan pojęcia, to jeszcze szermuje Pan określeniem szujskie, które równie dobrze, wg pańskiego opisu, pasowałoby do ówczesnych dzialan polskich władz
zabawny termin używa autor podcastu - "Czescy Niemcy". To jakby Indianie używali pojęcia "Indiańscy Europejczycy". 😂😂😂
A jak ich lepiej nazwać? Jak powiesz po prostu niemcy to mówisz o jakichs 60 milionach ludzi wtedy.
A jak nazywać obywateli danego państwa o innym od dominującego etnosie? Białorusini mieszkający od wieków na Podlasiu, z polskimi paszportami, są po prostu Białorusinami? Albo Tatarzy z tamtych stron?
Przypominam tylko, że był już jeden taki, co definiował naród jako wspólnotę krwi. Obiecywał, że jego państwo będzie istniało tysiąc lat. Istniało niecałych trzynaście.
@@kecekemet Niemcy w Czechach. Przymiotnik czescy sugeruje jakoby oni indentyfikowali się oni z Czechami a jak wiadomo większość z nich chciala dołączyć do Niemiec. Absurdalne określenie.
@@Czechostacja Jaka to jest liczba ludności w stosunku do 3mln Niemców w Czechach z których większość nie indektyfikowała się z Czechami i chciała dołączyć do Niemiec? Nikt w Polsce nie używa takich absurdalnych określeń jak "białoruscy Polacy" tylko Białorusini w Polsce. Nie używa się też określenia "polscy Niemcy" brzmi to w sposób poddańczy jakbyśmy nie mieli własne kultury i musieli na siłę sobie Niemców imputować.
@@adamex-g1b O Białorusinach w Polsce mówimy: "polscy Białorusini". Widzę ogromną liczbę wystąpień takiego sformułowania w mediach i wydaje się zupełnie naturalne. "Białoruskich Polaków", czyli mniejszość Polską na Białorusi, też znajduję bez trudu w internecie, czyli i ta forma występuje w języku. "Polskim Niemcom" poświęcił program badawczy Instytut Pileckiego. Te wszystkie wyrażenia funkcjonują w najlepsze.
👍