"Na matematyka" Jan Kochanowski Ziemię pomierzył i głębokie morze Wie, jako wstają i zachodzą zorze Wiatrem rozumie, praktykuje komu A sam nie widzi, że ma kurwę w domu. .... fraszkę ową wykorzystałam na maturze, w części ustnej z języka polskiego; pozdrawiam z całego serducha, a jako, że tu nowa jestem, ledwo, co kanał namierzywszy, nadrabiać mi trzeba...
Kochanowski to jest fenomen. Przeszło pół tysiąclecia od jego życia minęło, a język nadal aktualny i zrozumiały. Tematy od sasa do lasa - i o życiu codziennym i o wszechmogącym Bogu. I życie ciekawe, niemal jak ze Sprawy dla reportera - ciągłe zatargi, kłótnie i procesy o byle co z każdym możliwym członkiem rodziny. I studia w Królewcu, bycie proboszczem poznańskim i na koniec życia rajcą lubelskim. Prawdziwy człowiek renesansu.
Łapka leci zanim zacznę oglądać! A biorąc pod uwagę Pańską wiedzę o Polsce Sarmackiej i ówczesnych obyczajach mam prośbę- odcinek o ubiorze szlacheckim i modzie Polskiej w ogóle.
Brawo! Uśmialem się bardzo. Pamiętam jak w szkole średniej polonistka kazała nam się nauczyć na pamięć dwóch fraszek Kochanowskiego - ale takich, których nie było w podręczniku (chciała nas tym zmusić do odwiedzenia szkolnej biblioteki). I jedną z moich fraszek była "Na łaziebników". Polonistka nie znała tej fraszki więc zgodziła się abym ją zarezentował - niestety mą deklamację przerwała już po pierwszej strofie. Cała klasa zdychała że śmiechu. Gorąco polecam wszystkim zapoznanie się z tą fraszką. Czy to prawda że Kochanowski umarł zaraz po wyjściu z jednego z lubelskich zamtuzów. Pochodzę z Lublina, dlatego ta sprawa bardzo mnie interesuje. Pozdrawiam T. R.
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało Za nic mamy co mamy, więcej by się chciało A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary Boże Bośmy kochać to nawykli, z czego czerpać możem Późno mądrość przychodzi Czego pragnąć się godzi Ale próżno żałować Czego nie szło zachować Późno mądrość przychodzi Czego pragnąć się godzi Ale próżno żałować Czego nie szło zachować Przypomina pergamin i cielęca skóra Że i drzewiej wiedziano, co dziś skrobią pióra Krom grosiwa i jadła i chybkiej obłapki Zawżdy człeka kusiły te same zagadki Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował A co siebie nadręczył, innym krwi popsował Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził Lubo jako my się cieszył, czym? nie miał pojęcia I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia Żak profesorom krzywy Martwych nie słucha żywy Nie wyciągają wnuki Z życia dziadów nauki Żak profesorom krzywy Martwych nie słucha żywy Nie wyciągają wnuki Z życia dziadów nauki Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei Swoich kroków niepewny, do dworu się klei Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć Prałat karci opojów, sam jeszcze czerwony Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie Wiem, bo byłem sekretarzem u króla do czasu Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu Dwór ma swoje zalety Po komnatach, kobiety W radach szlachta zasiada Jeno nie ma z kim gadać Dwór ma swoje zalety Po komnatach, kobiety W radach szlachta zasiada Jeno nie ma z kim gadać Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć Temu starość niestraszna pod lipowym liściem Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie! Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży Która gwiazda na niebie moja, ta co spada Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada? Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi Im mniej cię co dzień, miodzie Tym mi smakujesz słodziej I słońcem i księżycem Rozkoszą nienasyceń Szczodrością moich dni Dziękuję ci Im mniej cię co dzień, miodzie Tym mi smakujesz słodziej Szczodrością moich dni Dziękuję ci -J. Kaczmarski ua-cam.com/video/dm1ykMcE9gw/v-deo.html
Pamietam jak mieliśmy się nauczyc wybranej fraszki Kochanowskiego na lekcje polskiego i znajomy nauczyl sie właśnie "na matematyka" i polonistka wystawila mu za to 1.
8:46 ciekawostka: doktorem Hiszpanem był hiszpański prawnik i poeta, a także profesor Akademii Krakowskiej Pedro Ruiz de Moros, zwany Piotrem Roizjuszem. Przybył do Polski na zaproszenie biskupa Piotra Gamrata, sekretarza królowej Bony. W późniejszym czasie pełnił funkcję dworzanina Zygmunta Augusta.
Były też fraszki ciut... nieprzyzwoite, które z tego co mi się kojarzy nie były zbyt chętnie później wydawane, jak np.: Z wieczora na cześć księdza zaproszono, Ale mu na noc małpę przywiedziono. Trwała tam chwilę ta miła biesiada, Aż ksiądz zamieszkał i mszej, i obiada! Taki to był nasz poeta, nic mu nie umykało podczas zabaw ;)
NAGROBEK KURWIE „Czyj to grób?” - „Dopychajże!” - „Czyja to mogiła?” „Wleźże dalej a dzierż się, bym cię nie zrzuciła!” „Cóż? Czy tam szkapę jaką na cmentarz wrzucono?” „Nie wiem-ci, bo i na mnie dość długo jeżdżono”. „A czemuż to tak blisko leżysz przy kościele?” „Ja bym ci tam wolała, gdzie kat łóżka ściele”. „Ale jakoż cię zową?” - „Kurwa, kurwa, bracie”. „Tyś to? Więc cię opuszczam”. - „Ba, lepiej by gacie”. „Chyba cię osrać”. - „Mam ja tę dziurę,
Jedna z fajniejszych fraszek... NA ZACHOWANIE Co bez przyjaciół za żywot? Więzienie, W którym niesmaczne żadne dobre mienie. Bo jeslić się co przeciw myśli stanie, Już jako możesz, sam przechowaj, panie! Nikt nie poradzi, nikt nie pożałuje; Takżeć, jeslić się dobrze poszańcuje, Żaden się z tobą nie będzie radował, Sam sobie będziesz w komorze smakował. Co ludzi widzisz, wszytko podejźrzani, W oczy cię chwali, a na stronie gani. Nie słyszysz prawdy, nie słyszysz przestrogi, Być wierę miały uróść na łbie rogi. Uchowaj Boże takiego żywota, Daj raczej miłość, a chocia mniej złota!
Zawszeć żem bardzo lubił fraszki mistrza Jana. Dalej zaię pieśni, a na poślednim miejscu treny. Zdawa mi się, żeć to przez wzgląd na ich zwięzłość, trafność i misterność. Jako ta igła co ranę zada, jad wsączy, a misterna taka, żeć jej w ręce nie uwidzisz, zanim ukłucie poczujesz 🙂
Zastanawiajacem jest, że texty tego przyjaciela hetmana Mieleckiego sławiącego Gryfite nigdy nie zostaly wykorzystane przez artystów muzyków ( na wzór " Bema pamięci rapsodu żałobnego" Norwida).
" Carpe diem ". " Nie dociekaj ( tu ne guaesiveris! )! kiedy przyjdzie Ci umrzeć ( - dosłownie - :" jaką mi, jaką tobie granicę życia dali bogowie "). (guaem mihi, guaem tibi finem dii dederint). Leukonoe ( imię dziewczyny oznaczające : Białogłowa). - (( dziewczęcia, które Horacy chciał namówić do uciech). - To do niej adresuje ten wiersz i słowa : carpe diem ( zrywaj dzień jak np. owoc, jabłko z drzewa). Spem longam reseces, guam minimum credula postero (nadzieję długą ucinaj ( jak nić nożyczkami), credula (łatwowierna dziewczyno) czasom przyszłym, łatwowiernie patrząca w przyszłość ". Ecce(oto ) , dum loguimur (podczas gdy rozmawiamy) , fugit (pierzcha) avida aetas (zazdrosny czas), ( a więc - mój dodatek) wykorzystuj dzień! carpe diem!. - //- Tyle Quintus Horatius Flaccus - wierszopisarz rzymski *56 - + 8 a.Chr.n. - //- Proegzystencja - życie bardziej dla drugich, niż dla siebie - a nie jak największe korzystanie z życia - taką postawę winniśmy pochwalać dla uczłowieczenia życia, uczynienia go bardziej ludzkim. Carpe diem to płytkie wezwanie, szkodliwe i głupie.
czeczeczekaj powoli xd jeden szeląg za wychodek za tyle dostanę tylko jajko zatem jajecznica z trzech jaj to trzy szelągi co najmniej nie żrem li drożej niźli sram?
Ostatnio odbyła się koronacja monarchy brytyjskiego. Może przedstawiłbyś jak wyglądała koronacja polskiego króla, i opowiedział o niesnaskach które zdarzały się na poszczególnych koronacjach. Idealnym tłem mogłoby być Gniezno lub Kraków
NAGROBEK KURWIE „Czyj to grób?” - „Dopychajże!” - „Czyja to mogiła?” „Wleźże dalej a dzierż się, bym cię nie zrzuciła!” „Cóż? Czy tam szkapę jaką na cmentarz wrzucono?” „Nie wiem-ci, bo i na mnie dość długo jeżdżono”. „A czemuż to tak blisko leżysz przy kościele?” „Ja bym ci tam wolała, gdzie kat łóżka ściele”. „Ale jakoż cię zową?” - „Kurwa, kurwa, bracie”. „Tyś to? Więc cię opuszczam”. - „Ba, lepiej by gacie”. „Chyba cię osrać”. - „Mam ja tę dziurę,
"Na matematyka" Jan Kochanowski
Ziemię pomierzył i głębokie morze
Wie, jako wstają i zachodzą zorze
Wiatrem rozumie, praktykuje komu
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu.
.... fraszkę ową wykorzystałam na maturze, w części ustnej z języka polskiego; pozdrawiam z całego serducha, a jako, że tu nowa jestem, ledwo, co kanał namierzywszy, nadrabiać mi trzeba...
I niedziela od razu staje się lepsza dzięki Waszmości 🙂
Azalisz
Kochanowski to jest fenomen. Przeszło pół tysiąclecia od jego życia minęło, a język nadal aktualny i zrozumiały. Tematy od sasa do lasa - i o życiu codziennym i o wszechmogącym Bogu. I życie ciekawe, niemal jak ze Sprawy dla reportera - ciągłe zatargi, kłótnie i procesy o byle co z każdym możliwym członkiem rodziny. I studia w Królewcu, bycie proboszczem poznańskim i na koniec życia rajcą lubelskim. Prawdziwy człowiek renesansu.
Łapka leci zanim zacznę oglądać!
A biorąc pod uwagę Pańską wiedzę o Polsce Sarmackiej i ówczesnych obyczajach mam prośbę- odcinek o ubiorze szlacheckim i modzie Polskiej w ogóle.
Witam panów braci 😎 pozdrawiam serdecznie twórcę 👍🖐️
Również pozdrawiam! :)
Komentarz i refleksje fraszkowe wysmienite🌷🌷🌷
O!Temat który jest mi bardzo drogi.Lubię fraszki Jana Kochanowskiego.Dziękuję i zabieram się za oglądanie.
Brawo! Uśmialem się bardzo. Pamiętam jak w szkole średniej polonistka kazała nam się nauczyć na pamięć dwóch fraszek Kochanowskiego - ale takich, których nie było w podręczniku (chciała nas tym zmusić do odwiedzenia szkolnej biblioteki). I jedną z moich fraszek była "Na łaziebników". Polonistka nie znała tej fraszki więc zgodziła się abym ją zarezentował - niestety mą deklamację przerwała już po pierwszej strofie. Cała klasa zdychała że śmiechu. Gorąco polecam wszystkim zapoznanie się z tą fraszką.
Czy to prawda że Kochanowski umarł zaraz po wyjściu z jednego z lubelskich zamtuzów. Pochodzę z Lublina, dlatego ta sprawa bardzo mnie interesuje.
Pozdrawiam
T. R.
Witam Waszmosci! Pięknie fraszki. Na zakończenie może Lipa.
Czołem! :)
Lepiej Na zdrowie ;)
Zeby cieszyc sie w tych czasach, trzeba siegac po programy o odleglych wiekach. Dziekuje, ze masz pomysly na tak fajne odcinki. Czolem ;>)
Super. Pozdrawiam.
Tak nas Panie obdarzasz, wżdy nam zawsze mało
Za nic mamy co mamy, więcej by się chciało
A przecież ni nam życia, ni geniuszu starcza
By skorzystać z bogactwa jeno duszy skarbca
Za to ciało gnębimy, jakby wieczne było
Krwią wojenny trud płaci, potem zrasza miłość
Aż i w końcu niezdatne do snu ni kielicha
Trzeszczy, cieknie i tęchnie, wzdyma się i wzdycha
Nie zachwycą już nas wtedy szczodre dary Boże
Bośmy kochać to nawykli, z czego czerpać możem
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować
Późno mądrość przychodzi
Czego pragnąć się godzi
Ale próżno żałować
Czego nie szło zachować
Przypomina pergamin i cielęca skóra
Że i drzewiej wiedziano, co dziś skrobią pióra
Krom grosiwa i jadła i chybkiej obłapki
Zawżdy człeka kusiły te same zagadki
Po swojemu się każdy ze Stwórcą pasował
A co siebie nadręczył, innym krwi popsował
Własnym myślom nie ufał, życie sobie zbrzydził
Bał się swojego strachu i wstydu się wstydził
Lubo jako my się cieszył, czym? nie miał pojęcia
I umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia
Żak profesorom krzywy
Martwych nie słucha żywy
Nie wyciągają wnuki
Z życia dziadów nauki
Żak profesorom krzywy
Martwych nie słucha żywy
Nie wyciągają wnuki
Z życia dziadów nauki
Kto cnotami znudzony, nieufny nadziei
Swoich kroków niepewny, do dworu się klei
Tam wśród podobnych sobie może się wyszumieć
A przy tym w nic nie wierzyć, niczego nie umieć
Prałat karci opojów, sam jeszcze czerwony
Złodziej potrząsa kluczem do skarbca Korony
Kanclerz wspiera sojusze na ościennym żołdzie
A mędrcy przed głupotą łby schylają w hołdzie
Wiem, bo byłem sekretarzem u króla do czasu
Gdy wolałem się pokłonić władzy Czarnolasu
Dwór ma swoje zalety
Po komnatach, kobiety
W radach szlachta zasiada
Jeno nie ma z kim gadać
Dwór ma swoje zalety
Po komnatach, kobiety
W radach szlachta zasiada
Jeno nie ma z kim gadać
Kto i bawić się umiał i nie bał się myśleć
Temu starość niestraszna pod lipowym liściem
Miło dumać wśród brzęku pszczół nad bytowaniem
Czy się zboża wykłoszą, a czy kuśka stanie!
Czy w powszechnej niezgodzie kraj się znów pogrąży
Czy się księgę ostatnią w druku ujrzeć zdąży
Która gwiazda na niebie moja, ta co spada
Czy ta nad widnokręgiem, co jutrzenką włada?
Tylu bliskich i dalekich dzień po dniu odchodzi
A ja żyję w lat bogactwie, co mi schyłek słodzi
Im mniej cię co dzień, miodzie
Tym mi smakujesz słodziej
I słońcem i księżycem
Rozkoszą nienasyceń
Szczodrością moich dni
Dziękuję ci
Im mniej cię co dzień, miodzie
Tym mi smakujesz słodziej
Szczodrością moich dni
Dziękuję ci
-J. Kaczmarski
ua-cam.com/video/dm1ykMcE9gw/v-deo.html
Jak co niedziela, do śniadanka ;)
Dziękuję waszmość 🍺
Dziękuję
Polecam stworzyć odcinek o Rzeczpospolitej Babińskiej. Świetny temat. Pozdrawiam
Gdzieś z tyłu głowy mam ten temat :)
Podbijam algorytm 🎉
❤
Witam waści niedzielnie 😎
BN-ka w tle dekoracji wywołała u mnie dreszcz i wspomnienia z czasów studiowania filologii polskiej :D
Ludzie zawsze tacy sami, tylko moda się zmienia ;)
Świetne 😂
Pamietam jak mieliśmy się nauczyc wybranej fraszki Kochanowskiego na lekcje polskiego i znajomy nauczyl sie właśnie "na matematyka" i polonistka wystawila mu za to 1.
Polska szkoła - nic dodać, nic ująć :)
Ewidentnie polonistka wykazała się niewiedzą w temacie - szkoda tylko że ucierpiał na tym uczeń 😢
8:46 ciekawostka: doktorem Hiszpanem był hiszpański prawnik i poeta, a także profesor Akademii Krakowskiej Pedro Ruiz de Moros, zwany Piotrem Roizjuszem. Przybył do Polski na zaproszenie biskupa Piotra Gamrata, sekretarza królowej Bony. W późniejszym czasie pełnił funkcję dworzanina Zygmunta Augusta.
Były też fraszki ciut... nieprzyzwoite, które z tego co mi się kojarzy nie były zbyt chętnie później wydawane, jak np.:
Z wieczora na cześć księdza zaproszono,
Ale mu na noc małpę przywiedziono.
Trwała tam chwilę ta miła biesiada,
Aż ksiądz zamieszkał i mszej, i obiada!
Taki to był nasz poeta, nic mu nie umykało podczas zabaw ;)
NAGROBEK KURWIE
„Czyj to grób?” - „Dopychajże!” - „Czyja to mogiła?”
„Wleźże dalej a dzierż się, bym cię nie zrzuciła!”
„Cóż? Czy tam szkapę jaką na cmentarz wrzucono?”
„Nie wiem-ci, bo i na mnie dość długo jeżdżono”.
„A czemuż to tak blisko leżysz przy kościele?”
„Ja bym ci tam wolała, gdzie kat łóżka ściele”.
„Ale jakoż cię zową?” - „Kurwa, kurwa, bracie”.
„Tyś to? Więc cię opuszczam”. - „Ba, lepiej by gacie”.
„Chyba cię osrać”. - „Mam ja tę dziurę,
4:21 - nastawiłem ucha co ma Ojciec Chrzestny do tematu :P
Może będzie odcinek o Marcinie Bielskim? Według mnie, jeden z najważniejszych Polskich historyków i kronikarzy wieku XVI.
Nie planowałem, ale kto wie :)
Super odcinek jak zawsze.
😎👍
Jednak doktor Hiszpan miał rację, że jedno piwerko to wstęp do trzech, a trzy to wstęp do dziewięciu.
Piękne one fraszki. Dobrze byłoby przytoczyć może w kolejnym filmie podobną poezyję Mikołaja Reja.
Przypomniałeś mi Waćpan lata młodienszę.... ano i frywolne co żem i je w liceum poznawał. Odmłodziło to i mą duszę i serce...
Super film
ale proboszcz w 19 wieku okazał się "k..........". wrzucił wszystkie szczątki Kochanowskich do wspólnego "dołu".
Jedna z fajniejszych fraszek...
NA ZACHOWANIE
Co bez przyjaciół za żywot? Więzienie,
W którym niesmaczne żadne dobre mienie.
Bo jeslić się co przeciw myśli stanie,
Już jako możesz, sam przechowaj, panie!
Nikt nie poradzi, nikt nie pożałuje;
Takżeć, jeslić się dobrze poszańcuje,
Żaden się z tobą nie będzie radował,
Sam sobie będziesz w komorze smakował.
Co ludzi widzisz, wszytko podejźrzani,
W oczy cię chwali, a na stronie gani.
Nie słyszysz prawdy, nie słyszysz przestrogi,
Być wierę miały uróść na łbie rogi.
Uchowaj Boże takiego żywota,
Daj raczej miłość, a chocia mniej złota!
Zawszeć żem bardzo lubił fraszki mistrza Jana. Dalej zaię pieśni, a na poślednim miejscu treny. Zdawa mi się, żeć to przez wzgląd na ich zwięzłość, trafność i misterność. Jako ta igła co ranę zada, jad wsączy, a misterna taka, żeć jej w ręce nie uwidzisz, zanim ukłucie poczujesz 🙂
Mega odcinek
Ciekawe co na to pan Ślasa :) Super odcinek!
Darak you are wonderful
Nie wiem, czego uczą dzisiaj w szkołach, ale ja większość tych fraszek znam ze szkoły właśnie. Ale to było w latach 90tych
"Na Ucztę" pasuje idealnie do ceny WC w Zakopanem w cenie 10 zł xD
Ach ta ponadczasowość! :)
Uczta dla umysłu i kunszt w czystej postaci!
No to teraz pora na odcinek o Mikołaju Reyu
Zobaczymy, zobaczymy :)
Może jakiś odcinek o tej pięknej ścianie? 😊
Może Panie Bracie jakiś krótki odcinek o przestępczości w Najjaśniejszej RP?
Zastanawiajacem jest, że texty tego przyjaciela hetmana Mieleckiego sławiącego Gryfite nigdy nie zostaly wykorzystane przez artystów muzyków ( na wzór " Bema pamięci rapsodu żałobnego" Norwida).
" Carpe diem ". " Nie dociekaj ( tu ne guaesiveris! )! kiedy przyjdzie Ci umrzeć ( - dosłownie - :" jaką mi, jaką tobie granicę życia dali bogowie "). (guaem mihi, guaem tibi finem dii dederint). Leukonoe ( imię dziewczyny oznaczające : Białogłowa). - (( dziewczęcia, które Horacy chciał namówić do uciech). - To do niej adresuje ten wiersz i słowa : carpe diem ( zrywaj dzień jak np. owoc, jabłko z drzewa). Spem longam reseces, guam minimum credula postero (nadzieję długą ucinaj ( jak nić nożyczkami), credula (łatwowierna dziewczyno) czasom przyszłym, łatwowiernie patrząca w przyszłość ". Ecce(oto ) , dum loguimur (podczas gdy rozmawiamy) , fugit (pierzcha) avida aetas (zazdrosny czas), ( a więc - mój dodatek) wykorzystuj dzień! carpe diem!. - //- Tyle Quintus Horatius Flaccus - wierszopisarz rzymski *56 - + 8 a.Chr.n. - //- Proegzystencja - życie bardziej dla drugich, niż dla siebie - a nie jak największe korzystanie z życia - taką postawę winniśmy pochwalać dla uczłowieczenia życia, uczynienia go bardziej ludzkim. Carpe diem to płytkie wezwanie, szkodliwe i głupie.
❤
Czołem
Musze tam pojechac. Kochanowski bylby dobrym hejterem😂
🏆
"Raki" żeśmy brali na polskim
Masz mego suba, rób wincyj :)
Jakie czasy, taki Walaszek.
Ciekawe fraszki, dwie już znam na pamieć.
Mam nadzieje że będzie też o Mikołaju Reju. Również nie (wy)próżnował.
Wiersze o odchodach między zębami itd. to za dużo nawet dla mnie ;)
czeczeczekaj powoli xd
jeden szeląg za wychodek
za tyle dostanę tylko jajko
zatem jajecznica z trzech jaj to trzy szelągi co najmniej
nie żrem li drożej niźli sram?
Ostatnio odbyła się koronacja monarchy brytyjskiego. Może przedstawiłbyś jak wyglądała koronacja polskiego króla, i opowiedział o niesnaskach które zdarzały się na poszczególnych koronacjach. Idealnym tłem mogłoby być Gniezno lub Kraków
Fajny temat, pewnie wykorzystam, dzięki :)
Genialny odcinek ! Więcej i dłuższe odcinki ! Wspólna biesiada przy kominku z panem Jackiem Komudą
Flaszki Kochanowskiego.😀
ale dlaczego KURWA słowo stało się nieprzyzwoite, ba nawet karalne??? nawet w Psalmie napisane jest to słowo.
Dobra fraszka z tym nosem. Gnomon na twarzy 😂
Wątek fekalny musi być.
Oto znany miłośnik staropolskiej literatury . Osobliwie zaś fraszek mistrza z Czarnolasu - ua-cam.com/video/s-2z1QlQXvY/v-deo.html🤣
Haha, nie znałem tego :D A szkoda, bo idealnie wpasowałoby się do mojego materiału ;)
NAGROBEK KURWIE
„Czyj to grób?” - „Dopychajże!” - „Czyja to mogiła?”
„Wleźże dalej a dzierż się, bym cię nie zrzuciła!”
„Cóż? Czy tam szkapę jaką na cmentarz wrzucono?”
„Nie wiem-ci, bo i na mnie dość długo jeżdżono”.
„A czemuż to tak blisko leżysz przy kościele?”
„Ja bym ci tam wolała, gdzie kat łóżka ściele”.
„Ale jakoż cię zową?” - „Kurwa, kurwa, bracie”.
„Tyś to? Więc cię opuszczam”. - „Ba, lepiej by gacie”.
„Chyba cię osrać”. - „Mam ja tę dziurę,
Dziękuję