Moim zdaniem najlepszą narracja jest ta przeplatana rodem z "Metro" Posiadamy tam zarówno narratora 3-osobowego który raz patrzy z perspektywy Artema (głównego bohatera) a raz z bardziej oderwanej od całej rzeczywistości, takiej obiektywnej - gdy autor chce nam wyjaśnić chaotyczną sytuację (np rozstrzeliwanie głodnego motłochu na stacji Armii Czerwonej który domaga się grzybów) dodatkowo dostajemy perspektywę 1 osobową poprzez Myśli Artema gdzie ten dzieli się z nami swoją perspektywą (lecz te myśli nie są opisane przez narratora, Artem sam bawi się w takowego, można powiedzieć że jest drugim narratorem, który dodatkowo koreluje z tym pierwszym - jeżeli Narrator 3-osobowy coś zauważy, to Artem może już od razu to w myślach opisać, bez żadnego zaznaczenia że "spojrzał" czy "zbadał", korzysta z informacji narratora jeżeli ten nie jest w swoim 2 trybie (tym bardziej obiektywnym, gdzie nic nie uchodzi mu sprzed oczu) A co najlepsze - przejścia między narracjami są strasznie płynne, np: "I umarł. Zawsze był ciekaw, czy coś tam jest, czy po prostu wyłączają światło. I czy nie dałoby się z kimś umówić, żeby pojechać z powrotem, do dzieciństwa. Do czasów sprzed wojny, do jeszcze żywej matki na jeszcze żywą ziemię. To byłby doskonały raj. *(narrator podziela opinię artema, mają wspólny umysł)* Ale świat pozagrobowy okazał się inny. Jakie życie, taka śmierć: zamknięta na głucho. Co najwyżej było czyściej i ściany były świeżo pomalowane. Olejną. Skoro cały życie wymalowane farbą olejną, to i raj z piekłem takie powinny być. *(narrator lekko oddziela się od bohatera, ocenia sytuacje bez jego światopoglądu (dokładniej - fabularnie - to sprzeczną z jego światopoglądem) związku z tym daje wrażenia bycia "kimś innym")* Oprócz ścian było łóżko. obok stało ich więcej, posłanych, pustych. Dziwne: przecież nie sam tu umarł *(powolny powrót do perspektywy artema, zaczyna mieć opinię zbieżną (prawdopodobnie) z jego)* Była jeszcze metalowa tyczka, a na niej wisiała przeźroczysta torebka z jakimś płynem. Od torebki do ręki Artema prowadziła gumowa rurka, zastępowała mu krew jakimś świństwem. *(powrót do 3 osobowego narratora z perspektywą Artema)* Aha. Zatem żyję. *(artem wykorzystuje to co zauważył poprzedni narrator, sam za pomocą myśli dodaje coś od siebie)* Poniósł rękę, ścisnął i rozluźnił palce. Nie była przywiązana. poruszał nogami - były wolne. Podniósł kołdrę, popatrzył [...] " Ponad to: (nie licząc opowieści wypowiadanych przez inne postacie) Czas również się czasami zmienia, zwykle jest to czas przeszły: "jakby coś właśnie przed chwilą się stało", lecz podczas scen akcji/thriller zmienia się wszystko na czas teraźniejszy aby dodać niepewności oraz tempa całej akcji, Bibliotekarz wtedy już nie "Rozpruł" tylko "Rozpruwa" ciało towarzysza, Artem już nie "Uciekał" tylko "ucieka", potwór już nie "poruszał szczęką zmarłego towarzysza imitując przy tym jego głos", tylko "porusza szczęką zmarłego towarzysza imitując przy tym jego głos" - taka mała różnica a nagle wszystko staje się o wiele bardziej emocjonujące (być może na zasadzie kontrastu) Wiem, film opublikowany rok temu, ale musiałem to napisać bo mało się mówi o przeplatanych narracjach, a mnie osobiście one urzekły - i choć trudno dobrze pisać w takowej, to efekt jest tego wart.
Nie jestem fanem jak czytelnik narracji pierwszosobowej, jednak jako twórca uważam ją za przydatne narzędzie do ćwiczeń. A 2-osobowa faktycznie tylko do krótkich form i eksperymentowania ;)
Mam podobnie! W formach pierwszoosobowej narracji bardzo się boję, że będziemy aż za blisko bohatera i stanie się to opowieść o jego emocjach i tylko o nich, a akcja zejdzie na piąty plan :D
Mam wrażenie że ludzie nie przepadają za narracją 1os, czasem teraźniejszym. Obawiam się, że wydawnictwo nie zwróci uwagę na książkę, właśnie przez taki zabieg
Spotkałam się z coraz większą tendencją do korzystania z 1 os. narracji w czasie teraźniejszym. Najczęściej w romansach. Moja "Nieznana" jest tak napisana i zajęła drugie miejsce w konkursie Inanny. Wydaje mi się zatem, że wybór narracji nie przesądzi o tym, czy książka zostanie wydana czy też nie 🥰
@@NaTapet oaaa. To gratuluję. Jeszcze to przemyślę, ale mam sentyment do takiej narracji w tej konkretnej historii, ponieważ tak napisałam alfę. Chyba się zdecyduję. Dziękuję za pomoc!
@@libera317 Najważniejsze, żeby narracja służyła Tobie i historii. Zastanów się nad tym, dlaczego taka, a nie inna - jaki wpływ ma na historię? Czy zależy Ci na dystansie czy na bliskości z bohaterem? 🙂 Powodzenia!
Link do ankiety na Pisarskiej Grupie Wsparcia: facebook.com/groups/520712541767502/permalink/748967778941976/
świetny film :) konkretny jakich mało
Cieszę się bardzo!
Moim zdaniem najlepszą narracja jest ta przeplatana rodem z "Metro"
Posiadamy tam zarówno narratora 3-osobowego który raz patrzy z perspektywy Artema (głównego bohatera) a raz z bardziej oderwanej od całej rzeczywistości, takiej obiektywnej - gdy autor chce nam wyjaśnić chaotyczną sytuację (np rozstrzeliwanie głodnego motłochu na stacji Armii Czerwonej który domaga się grzybów)
dodatkowo dostajemy perspektywę 1 osobową poprzez Myśli Artema gdzie ten dzieli się z nami swoją perspektywą (lecz te myśli nie są opisane przez narratora, Artem sam bawi się w takowego, można powiedzieć że jest drugim narratorem, który dodatkowo koreluje z tym pierwszym - jeżeli Narrator 3-osobowy coś zauważy, to Artem może już od razu to w myślach opisać, bez żadnego zaznaczenia że "spojrzał" czy "zbadał", korzysta z informacji narratora jeżeli ten nie jest w swoim 2 trybie (tym bardziej obiektywnym, gdzie nic nie uchodzi mu sprzed oczu)
A co najlepsze - przejścia między narracjami są strasznie płynne, np:
"I umarł.
Zawsze był ciekaw, czy coś tam jest, czy po prostu wyłączają światło. I czy nie dałoby się z kimś umówić, żeby pojechać z powrotem, do dzieciństwa. Do czasów sprzed wojny, do jeszcze żywej matki na jeszcze żywą ziemię. To byłby doskonały raj. *(narrator podziela opinię artema, mają wspólny umysł)*
Ale świat pozagrobowy okazał się inny. Jakie życie, taka śmierć: zamknięta na głucho. Co najwyżej było czyściej i ściany były świeżo pomalowane. Olejną. Skoro cały życie wymalowane farbą olejną, to i raj z piekłem takie powinny być. *(narrator lekko oddziela się od bohatera, ocenia sytuacje bez jego światopoglądu (dokładniej - fabularnie - to sprzeczną z jego światopoglądem) związku z tym daje wrażenia bycia "kimś innym")*
Oprócz ścian było łóżko. obok stało ich więcej, posłanych, pustych. Dziwne: przecież nie sam tu umarł *(powolny powrót do perspektywy artema, zaczyna mieć opinię zbieżną (prawdopodobnie) z jego)*
Była jeszcze metalowa tyczka, a na niej wisiała przeźroczysta torebka z jakimś płynem. Od torebki do ręki Artema prowadziła gumowa rurka, zastępowała mu krew jakimś świństwem. *(powrót do 3 osobowego narratora z perspektywą Artema)*
Aha.
Zatem żyję. *(artem wykorzystuje to co zauważył poprzedni narrator, sam za pomocą myśli dodaje coś od siebie)*
Poniósł rękę, ścisnął i rozluźnił palce. Nie była przywiązana. poruszał nogami - były wolne. Podniósł kołdrę, popatrzył [...] "
Ponad to: (nie licząc opowieści wypowiadanych przez inne postacie) Czas również się czasami zmienia, zwykle jest to czas przeszły: "jakby coś właśnie przed chwilą się stało", lecz podczas scen akcji/thriller zmienia się wszystko na czas teraźniejszy aby dodać niepewności oraz tempa całej akcji, Bibliotekarz wtedy już nie "Rozpruł" tylko "Rozpruwa" ciało towarzysza, Artem już nie "Uciekał" tylko "ucieka", potwór już nie "poruszał szczęką zmarłego towarzysza imitując przy tym jego głos", tylko "porusza szczęką zmarłego towarzysza imitując przy tym jego głos" - taka mała różnica a nagle wszystko staje się o wiele bardziej emocjonujące (być może na zasadzie kontrastu)
Wiem, film opublikowany rok temu, ale musiałem to napisać bo mało się mówi o przeplatanych narracjach, a mnie osobiście one urzekły - i choć trudno dobrze pisać w takowej, to efekt jest tego wart.
Genialny komentarz
Zgadzam się@@milk8096
Dzięki przyda mi się to przy własnej książce
U mnie zawsze i w czytaniu i w pisaniu wygrywa narracja pierwszoosobowa najlepiej w czasie teraźniejszym. :) dobry pomysł na film. :D
Dziękuję
Świetny filmik, zwrocilaś moja uwagę na narrację, teraz na pewno będę się nad tym zastanawiać, dziękuję 🙂
Cieszę się bardzo!
Kozak materiał ;)
Dziękuję 🥰
Nie jestem fanem jak czytelnik narracji pierwszosobowej, jednak jako twórca uważam ją za przydatne narzędzie do ćwiczeń. A 2-osobowa faktycznie tylko do krótkich form i eksperymentowania ;)
Mam podobnie! W formach pierwszoosobowej narracji bardzo się boję, że będziemy aż za blisko bohatera i stanie się to opowieść o jego emocjach i tylko o nich, a akcja zejdzie na piąty plan :D
Nati! Szykuj się na balety 😁 może jakiś vlog z szykowania się na sylwestra
Od razu z sylwestra! Haha :D
Można też użyć narracji mieszanej
Mam sprawdzian jutro a jest 21 💀 ratujesz mnie
Mam wrażenie że ludzie nie przepadają za narracją 1os, czasem teraźniejszym. Obawiam się, że wydawnictwo nie zwróci uwagę na książkę, właśnie przez taki zabieg
Spotkałam się z coraz większą tendencją do korzystania z 1 os. narracji w czasie teraźniejszym. Najczęściej w romansach. Moja "Nieznana" jest tak napisana i zajęła drugie miejsce w konkursie Inanny. Wydaje mi się zatem, że wybór narracji nie przesądzi o tym, czy książka zostanie wydana czy też nie 🥰
@@NaTapet oaaa. To gratuluję. Jeszcze to przemyślę, ale mam sentyment do takiej narracji w tej konkretnej historii, ponieważ tak napisałam alfę. Chyba się zdecyduję. Dziękuję za pomoc!
@@libera317 Najważniejsze, żeby narracja służyła Tobie i historii. Zastanów się nad tym, dlaczego taka, a nie inna - jaki wpływ ma na historię? Czy zależy Ci na dystansie czy na bliskości z bohaterem? 🙂 Powodzenia!
@@NaTapetracja💙🐳
1 os przeszła
Trzecia przeszła
Uwielbiam czas przeszyły i zazwyczaj w nim pisałam, ale teraz próbuję się przekonać do teraźniejszego. Zobaczymy, co z tego wyniknie :)