Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na zakończenie - dla mnie jest ono absurdalne, zupełnie niesatysfakcjonujące. A nawet więcej: zakończenie mnie wkurzyło. Cały film jest o przemocy, a reżyserka postanowiła na koniec, jakby na siłę, wrzucić informację o uzyskaniu przez kobiety prawa głosu.
Tak, to jest mój problem z końcówką. Ma pozytywny wydźwięk, sugeruje, że teraz będzie lepiej. A prawda jest taka, że w sytuacji, w której jest główna bohaterka nic nie będzie lepiej. Chyba, że założymy, że po tym wydarzeniu jej mąż przechodzi przemianę. Dzięki za komentarz!
Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na zakończenie - dla mnie jest ono absurdalne, zupełnie niesatysfakcjonujące. A nawet więcej: zakończenie mnie wkurzyło. Cały film jest o przemocy, a reżyserka postanowiła na koniec, jakby na siłę, wrzucić informację o uzyskaniu przez kobiety prawa głosu.
I jeszcze ta scena, w której inne kobiety na tych schodach milczą wraz z nią, a jej mąż w związku z tym cofa się przed tym, żeby ją uderzyć. Absurd.
Tak, to jest mój problem z końcówką. Ma pozytywny wydźwięk, sugeruje, że teraz będzie lepiej. A prawda jest taka, że w sytuacji, w której jest główna bohaterka nic nie będzie lepiej. Chyba, że założymy, że po tym wydarzeniu jej mąż przechodzi przemianę.
Dzięki za komentarz!