Esperantyści wiedzą, że w języku polskim, podobnie jak w esperanto, akcent w słowach zawsze pada na przedostatnią sylabę. Dlatego istnieje sposób na zastąpienie esperanckich liter polskimi (ĉ, cz, ĝ, dż, ĥ, ch, ĵ, ż, ŝ, sz, ŭ, ł). Następnie możemy wypowiedzieć tekst w esperanto za pomocą polskiej syntezy mowy (ang. Text To Speech). ¿Czy można zrobić to samo z brazylijskim lub portugalskim?
Testowałem ten pomysł w esperanto, ale są tam małe pułapki. Np. "si" wymawiamy jak w słowie "sinus", a nie jak w słowie "siny". Co do portugalskiego, nie ma jednak takiego sposobu, bo są w nim dźwięki, których nie zapiszemy po polsku, przede wszystkim samogłoski nosowe. Różnią się od polskich i nie wszystkie w polskim mamy. Brakuje np. u nas nosowego "u" lub "i".
Esperantyści wiedzą, że w języku polskim, podobnie jak w esperanto, akcent w słowach zawsze pada na przedostatnią sylabę. Dlatego istnieje sposób na zastąpienie esperanckich liter polskimi (ĉ, cz, ĝ, dż, ĥ, ch, ĵ, ż, ŝ, sz, ŭ, ł). Następnie możemy wypowiedzieć tekst w esperanto za pomocą polskiej syntezy mowy (ang. Text To Speech). ¿Czy można zrobić to samo z brazylijskim lub portugalskim?
Testowałem ten pomysł w esperanto, ale są tam małe pułapki. Np. "si" wymawiamy jak w słowie "sinus", a nie jak w słowie "siny". Co do portugalskiego, nie ma jednak takiego sposobu, bo są w nim dźwięki, których nie zapiszemy po polsku, przede wszystkim samogłoski nosowe. Różnią się od polskich i nie wszystkie w polskim mamy. Brakuje np. u nas nosowego "u" lub "i".
PS. W przypadku portugalskiego nie ma też takiej potrzeby, bo syntezatory radzą sobie z nim dobrze.