Jaka była taka pierwsza rzecz, którą zrobiłeś/zrobiłaś, która wyłamywała się z porządku w jakim byłeś/byłaś wychowana? Dla mnie właśnie jazda autobusem bez biletu - stres jakbym kogoś przynajmniej zamordował :)
Cztery dni temu kupilam sobie gitare (nie zabawke, tylko prawdziwy instrument muzyczny), zeby nauczyc sie na niej grac (i przez to ograniczyc inne granie - w gry online). Teraz rodzinka patrzy na mnie jak na wariatke, ale mam to w d... Moja kasa, moje ryzyko, moja odpowiedzialnosc.
Czując że się nie rozwijam w obecnej pracy,złożyłemwypowiedzenie. I było to wyjście ze strefy uporządkowanej. Alternatywą jest inna praca w tej samej branży ale z możliwością znacznego wzrostu wiedzy i umiejętności, ceną oczywiście stresu, wysiłku, adaptacji do nowego środowiska, a nawet mniejszych zarobków! Wolę jednak frustrację zamienić na rozwój, kompetencje które zwrócą mi się w przyszłości.
Jako dzieciak/podlotek/nastolatka żyłam na poziomie 4. Więc jazda bez biletu to jak zjedzenie rano śniadania. To nic dobrego. Ale. Nagle wchodząc po 20 coraz bardziej z 2. na 1. poziom i teraz z tej stagnacji, udaje mi się uwolnić, z dumą dostrzegłam, że jestem 3. I uważam, że tak jest najlepiej. Teraz, chociaż dążę, szukam, pytam, ryzykuję... nie pojadę na gapę ;)
Tak, zdecydowanie za dużo tego porządku w życiu. Obsesja tego, żeby nic stresującego (zupełnie nic) mnie w życiu nie spotkało jest na tyle silna, że podejmuję mało działań, które by życie czyniły... życiem - czasem trudnym, ale barwnym. Dzięki za film, spojrzałem na to trochę inaczej.
Dawniej miałem uporządkowane życie. 1 rok studiów. Szkoła, dom, serial, objadanie się, 0 ruchu... tak w kółko. Zawsze jednak pragnąłem czegoś więcej, ale jak zaczynałem to później się poddawałem. Jednak, gdy trafiłem na kanał Obsesja Doskonałości Dawida Piątkowskiego coś się we mnie zapaliło :) Później jeszcze trafiłem na film "Wszystko za życie". Obejrzałem go przez rok 5 razy. To jest film, który pokazuje jak uciec od tego całego porządku i pędzącego na łeb na szyje świata. Te 2 rzeczy tak mnie odmieniły, że teraz mam w sobie tyle samozaparcia, samokontroli i dyscypliny, że w 1 rok schudłem ze 107kg na 73kg. Pokochałem jazdę rowerem. Zrobiłem 8 tras ponad 100 km na raz i jedna 212,5 km na raz. Trenuję kalistenikę. W końcu potrafię się podciągać ok 10 razy (dawniej nawet raz nie potrafiłem) Mam ładne ciało. Niedługo nauczę się stać na rękach, bo już teraz stoję ok 10 sekund.. Ostatnio uczę się salta w tył i przód, więc doszła mi kolejna fajna aktywność w życiu. Od dziecka grałem w bilard i udało mi się po kilku latach stagnacji w końcu wejść na dużo wyższy poziom i wrócić do regularnych treningów. Do tego na studiach idzie mi bardzo dobrze. Potrafie pogodzić szkolę, moje 3 pasje, spotkania ze znajomymi, dietę itp. Najpiękniejsze jest to, że jak już wyszedłem ze strefy porządku to teraz już widzę, że nigdy nie będę chciał już do niej wracać. Zbyt piękne jest życie poza nią. Może są dni, że jestem zmęczony tym, że ciągle jestem w ruchu. Szkołą, siłownia, bilard, książki, dieta, gotowanie, mycie naczyń, nauka, udzielanie korepetycji, wyjścia ze znajomymi, brak czasu na jakiś serial czy coś leniwego, ale wiem, że chociaż żyje :) Dobrze, że mam dopiero 22 lata i tyle jeszcze czasu przede mną na rozwój. Jedyna rzecz z jaką mam nadal problem to zasypianie. Dużo myślę i nie potrafię zasnąć, ale wierzę, że sobie również z tym poradzę. Dzięki za Twoje materiały!
Być może to tylko moja subiektywna ocena, ale odnoszę wrażenie, że ostatnio robisz lepsze materiały, oryginalne, takie które nie są powielaniem wiedzy z bestsellerów self-help. Wspaniałe to czasy, gdy tak wartościowe rzeczy nie są pochowane za paywallem i ma do nich dostęp każdy, niezależnie od grubości portfela. Dzięki.
Kiedy wymieniałeś te stany, to stwierdziłam, że jestem w strefie "skomplikowane", ale zdziwiłam się, że jest to jednak dobre. W sumie lubię zmiany i nie umiem tkwić w starym porządku. Czasami jest trudno na poziomie przywiązania do starych rzeczy, ale daję radę, eh.
Ja mam poczucie winy za każdym razem kiedy zrobię coś tylko dla siebie. Wiele spraw oczywistych dla większości ludzi, np. życie towarzyskie, podróże zagraniczne czy udane związki, są dla mnie nieosiągalne i pewnie nigdy nie będą.
Kiedyś też tak miałam. Próbowałam wszystko dopinać na przysłowiowy ostatni guzik. Przyszedł moment, kiedy powiedziałam dość. Przede wszystkim Ja i moje zdrowie. Nauczyłam się też pewnego rodzaju wygodnictwa. Zwolnilam tempo. Jest dobrze i nie mam zamiaru tego zmieniać.
Kolejny świetny materiał, dzięki któremu zrozumiałem co jeszcze jest nie tak w moim życiu. Choć mam wrażenie, wychodzenie ze strefy komfortu może być jeszcze trudniejsze niż walka z chroniczną prokrastynacją (która jest jak walka Dawida z Goliatem, tylko że bez procy), to poznanie problemu i świadomość jego istnienia to już pierwszy krok. Za pomoc w jego wykonaniu oczywiście serdecznie dziękuję.
Pewnego razu zdarzylo mi sie raz zapomniec biletu miesiecznego. I co ciekawe to akurat wlasnie wtedy byla kontrola biletow (na ktora zazwyczaj trafiam raz na pol roku). Kontroler chcial sprawdzic za wszelka cene kazdego pasazera, ale o mnie akurat zapomnial, mimo ze stalem tuz przy pierwszych drzwiach :)
ale w jeździe autobusem bez biletu nie chodzi o to żeby sie nie dać złapać XD przeciez to jest kradziez -korzystamy z usługi ale nie płacimy za nią, więc nie dziwne, że wzbudza to dyskomfort, coż, każdy sam wyznacza sobie kategorię.
Ja pół roku jeździłem na gapę akurat po swoim mieście ale było to kilka kilkanaście razy maksymalnie bo po prostu nie miałem piniędzy na bilet a legitymacja z jeżdzenie za darmo mi wygasła, teraz mam ale to przez niepełnosprawność ale to też trwało i stąd taka decyzja. Czy było to dobre? Łatwiej jest mi dziś opanować stres trochę i nie czułem go po 2-3 przejazdach ale szczerze nie polecam takiego czegoś, jeżeli macie jak kupić bilet to kupcie sobie.
Świetny odcinek, osobiście mnie również nadmierny porządek potrafi zniszczyć. Niby dobrze, jak jest porządek, ale gdy jest go za dużo, to sytuacja nie jest dobra. Wydaje się, że stagnacja jest dobra, pożądana, stabilna, ale na dłuższą metę przeszkadza w życiu. W moim życiu z kolei najwięcej porządku, czyli muszę to zmienić, postarać się coś z tym zrobić.
Nie podoba mi się przedstawianie porzadku jako czegoś negatywnego. Porządek nie wyklucza rozwoju a raczej go ułatwia, zależnie od tego jak ktoś ma poukładane w głowie. Większości osób raczej brakuje porządku w swoim życiu. Moim zdaniem za bardzo uprosciles te określenia.
Jaka była taka pierwsza rzecz, którą zrobiłeś/zrobiłaś, która wyłamywała się z porządku w jakim byłeś/byłaś wychowana?
Dla mnie właśnie jazda autobusem bez biletu - stres jakbym kogoś przynajmniej zamordował :)
Cztery dni temu kupilam sobie gitare (nie zabawke, tylko prawdziwy instrument muzyczny), zeby nauczyc sie na niej grac (i przez to ograniczyc inne granie - w gry online). Teraz rodzinka patrzy na mnie jak na wariatke, ale mam to w d... Moja kasa, moje ryzyko, moja odpowiedzialnosc.
To chyba część mojego życia. Właśnie zaczynam się nudzić w mojej aktualnej pracy...
Czując że się nie rozwijam w obecnej pracy,złożyłemwypowiedzenie. I było to wyjście ze strefy uporządkowanej. Alternatywą jest inna praca w tej samej branży ale z możliwością znacznego wzrostu wiedzy i umiejętności, ceną oczywiście stresu, wysiłku, adaptacji do nowego środowiska, a nawet mniejszych zarobków! Wolę jednak frustrację zamienić na rozwój, kompetencje które zwrócą mi się w przyszłości.
@@grzegorzkarnas114 powodzenia. :)
Jako dzieciak/podlotek/nastolatka żyłam na poziomie 4. Więc jazda bez biletu to jak zjedzenie rano śniadania. To nic dobrego. Ale. Nagle wchodząc po 20 coraz bardziej z 2. na 1. poziom i teraz z tej stagnacji, udaje mi się uwolnić, z dumą dostrzegłam, że jestem 3. I uważam, że tak jest najlepiej. Teraz, chociaż dążę, szukam, pytam, ryzykuję... nie pojadę na gapę ;)
To najlepszy film na tym kanale, jaki widziałem. Gratuluję twórcy, świetna robota.
Tak, zdecydowanie za dużo tego porządku w życiu. Obsesja tego, żeby nic stresującego (zupełnie nic) mnie w życiu nie spotkało jest na tyle silna, że podejmuję mało działań, które by życie czyniły... życiem - czasem trudnym, ale barwnym. Dzięki za film, spojrzałem na to trochę inaczej.
odważni nie żyją wiecznie lecz ostrożni nie żyją wcale.
Niestety, znam to.
Oglądając Twoje animacje po raz kolejny i kolejny, do snu i w podróży, w końcu dotarłam do etapu trzeciego. Dziękuję Ci. Robisz świetną robotę.
Dawniej miałem uporządkowane życie. 1 rok studiów. Szkoła, dom, serial, objadanie się, 0 ruchu... tak w kółko. Zawsze jednak pragnąłem czegoś więcej, ale jak zaczynałem to później się poddawałem. Jednak, gdy trafiłem na kanał Obsesja Doskonałości Dawida Piątkowskiego coś się we mnie zapaliło :) Później jeszcze trafiłem na film "Wszystko za życie". Obejrzałem go przez rok 5 razy. To jest film, który pokazuje jak uciec od tego całego porządku i pędzącego na łeb na szyje świata. Te 2 rzeczy tak mnie odmieniły, że teraz mam w sobie tyle samozaparcia, samokontroli i dyscypliny, że w 1 rok schudłem ze 107kg na 73kg. Pokochałem jazdę rowerem. Zrobiłem 8 tras ponad 100 km na raz i jedna 212,5 km na raz. Trenuję kalistenikę. W końcu potrafię się podciągać ok 10 razy (dawniej nawet raz nie potrafiłem) Mam ładne ciało. Niedługo nauczę się stać na rękach, bo już teraz stoję ok 10 sekund.. Ostatnio uczę się salta w tył i przód, więc doszła mi kolejna fajna aktywność w życiu. Od dziecka grałem w bilard i udało mi się po kilku latach stagnacji w końcu wejść na dużo wyższy poziom i wrócić do regularnych treningów. Do tego na studiach idzie mi bardzo dobrze. Potrafie pogodzić szkolę, moje 3 pasje, spotkania ze znajomymi, dietę itp. Najpiękniejsze jest to, że jak już wyszedłem ze strefy porządku to teraz już widzę, że nigdy nie będę chciał już do niej wracać. Zbyt piękne jest życie poza nią. Może są dni, że jestem zmęczony tym, że ciągle jestem w ruchu. Szkołą, siłownia, bilard, książki, dieta, gotowanie, mycie naczyń, nauka, udzielanie korepetycji, wyjścia ze znajomymi, brak czasu na jakiś serial czy coś leniwego, ale wiem, że chociaż żyje :) Dobrze, że mam dopiero 22 lata i tyle jeszcze czasu przede mną na rozwój. Jedyna rzecz z jaką mam nadal problem to zasypianie. Dużo myślę i nie potrafię zasnąć, ale wierzę, że sobie również z tym poradzę. Dzięki za Twoje materiały!
Kolejny raz Twój film zmienia moje spojrzenie na świat :P Dążenie do stagnacji upośledza nas a nie o to chodzi. Dzięki!
Dzięki :)
A o co chodzi
Nawet porządek potrafi być nie w porządku wobec człowieka.
Świetnie ujęte! 💎
Być może to tylko moja subiektywna ocena, ale odnoszę wrażenie, że ostatnio robisz lepsze materiały, oryginalne, takie które nie są powielaniem wiedzy z bestsellerów self-help. Wspaniałe to czasy, gdy tak wartościowe rzeczy nie są pochowane za paywallem i ma do nich dostęp każdy, niezależnie od grubości portfela. Dzięki.
Bo ja wiem, dziękuję :)
Prawda
Nieprzeciętny odcinek. Taki dosyć wyjątkowy.
Lubię stan skomplikowany. Gdy jest zbyt dużo porządku to szukam problemów albo zasypiam.
Kiedy wymieniałeś te stany, to stwierdziłam, że jestem w strefie "skomplikowane", ale zdziwiłam się, że jest to jednak dobre. W sumie lubię zmiany i nie umiem tkwić w starym porządku. Czasami jest trudno na poziomie przywiązania do starych rzeczy, ale daję radę, eh.
Ja mam poczucie winy za każdym razem kiedy zrobię coś tylko dla siebie. Wiele spraw oczywistych dla większości ludzi, np. życie towarzyskie, podróże zagraniczne czy udane związki, są dla mnie nieosiągalne i pewnie nigdy nie będą.
Pora na zmiany!
Próbowałem i rezygnowalem setki razy, mimo tego ciągle walcze.Stagnacja to nie życie.Powodzenia :)
Kiedyś też tak miałam. Próbowałam wszystko dopinać na przysłowiowy ostatni guzik. Przyszedł moment, kiedy powiedziałam dość. Przede wszystkim Ja i moje zdrowie. Nauczyłam się też pewnego rodzaju wygodnictwa. Zwolnilam tempo. Jest dobrze i nie mam zamiaru tego zmieniać.
Poczucie winy też mi towarzyszylo. Na początku zmian. Teraz już nie. Wręcz cieszę się z podjętych kroków.
Kolejny świetny materiał, dzięki któremu zrozumiałem co jeszcze jest nie tak w moim życiu. Choć mam wrażenie, wychodzenie ze strefy komfortu może być jeszcze trudniejsze niż walka z chroniczną prokrastynacją (która jest jak walka Dawida z Goliatem, tylko że bez procy), to poznanie problemu i świadomość jego istnienia to już pierwszy krok. Za pomoc w jego wykonaniu oczywiście serdecznie dziękuję.
Pewnego razu zdarzylo mi sie raz zapomniec biletu miesiecznego. I co ciekawe to akurat wlasnie wtedy byla kontrola biletow (na ktora zazwyczaj trafiam raz na pol roku). Kontroler chcial sprawdzic za wszelka cene kazdego pasazera, ale o mnie akurat zapomnial, mimo ze stalem tuz przy pierwszych drzwiach :)
Jak zwykle ciekawy materiał.
ale w jeździe autobusem bez biletu nie chodzi o to żeby sie nie dać złapać XD przeciez to jest kradziez -korzystamy z usługi ale nie płacimy za nią, więc nie dziwne, że wzbudza to dyskomfort, coż, każdy sam wyznacza sobie kategorię.
Porządek przynajmniej dla mnie jest strasznie męczący. Ale z drugiej strony ciągły chaos jest wykańczający.
Uwielbiam kanał
Wkrótce ide sie rzucić w chaos z wyboru. Wish me luck
Ja pół roku jeździłem na gapę akurat po swoim mieście ale było to kilka kilkanaście razy maksymalnie bo po prostu nie miałem piniędzy na bilet a legitymacja z jeżdzenie za darmo mi wygasła, teraz mam ale to przez niepełnosprawność ale to też trwało i stąd taka decyzja. Czy było to dobre? Łatwiej jest mi dziś opanować stres trochę i nie czułem go po 2-3 przejazdach ale szczerze nie polecam takiego czegoś, jeżeli macie jak kupić bilet to kupcie sobie.
Super film
Świetny odcinek, osobiście mnie również nadmierny porządek potrafi zniszczyć. Niby dobrze, jak jest porządek, ale gdy jest go za dużo, to sytuacja nie jest dobra. Wydaje się, że stagnacja jest dobra, pożądana, stabilna, ale na dłuższą metę przeszkadza w życiu. W moim życiu z kolei najwięcej porządku, czyli muszę to zmienić, postarać się coś z tym zrobić.
Prawda najbardziej zdrowy jest stan skomplikowany.
Porzadek ogarnie byle frajer. Chaos ogarnie tylko mistrz.
Świetna prezentacja!!
Nie podoba mi się przedstawianie porzadku jako czegoś negatywnego. Porządek nie wyklucza rozwoju a raczej go ułatwia, zależnie od tego jak ktoś ma poukładane w głowie. Większości osób raczej brakuje porządku w swoim życiu. Moim zdaniem za bardzo uprosciles te określenia.
Świetny film! Szkoda, że tytuł trochę clickbaitowy.
Chcę spać.
Jutro mam wizytę u fryzjera. Ale nie chce mi się. Bo lubię długo spać. 57.
I jak nastawienie po dwóch latach? Podobne ?
Nie każdy da radę wyjść ze strefy komfortu. Dla mnie to nie problem, ale niektórzy mają mnie za szaloną... ;-)
9:40 Introwertycy mają już samoświadomość. Teraz tylko samozaparcie!
Mam w dupie co kto myśli. Pozdrawiam.
Niektóre glonojady spotykane na naszych ulicach maja i 180:-)
A mają takie sumiaste wąsiki i cętki na całym ciele? :D
@ Cętki czasem mają bo panterka teraz w modzie :-)
Są takie gatunki, ale nie wszystkie gatunki są takimi gatunkami. Człowiek może zmienić pomieszczenie, a glonojad nie.
Komentarz dla statystyk :D
Potworz hmm
Ciekawe
bump
Błąd w tytule
Ja zawsze dążę do równowagi dlatego płacę 50 % (bilet ulgowy,który mi nie przysługuje) i o dziwo nie mam poczucia winy :D
Reklamy...mądre filmiki z denerwującym pomiędzy reklamami. Dekoncentracja. Przykre
Mądre filmy, darmo, dużo pracy, więc reklamy. Wspaniałe