Uśmiech losu - historia o in vitro

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 23 гру 2024

КОМЕНТАРІ • 51

  • @fh_grzehuu92
    @fh_grzehuu92 5 років тому +24

    Mamy nadzieję, że wraz z żoną również doczekamy się takiego pięknego zakończenia tej walki. Rodzicom życzę wszystkiego dobrego! 😊

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  5 років тому +2

      Życzymy z całego serca narodzin takiego szczęścia!

    • @BelaIza81
      @BelaIza81 5 років тому

      Powodzenia! Nie jestescie sami🌸

    • @wuuemm2896
      @wuuemm2896 4 роки тому

      uwazajcie na siebie obecnie pistvp taka droge do posiadania potomstwa okresla jako handel dziecmi:)

    • @AnnaNiebrzydowski12
      @AnnaNiebrzydowski12 3 роки тому +1

      Trzeba wierzyć i walczyć :) Nam nareszcze się udało a prowadził nas również Dr Mrugacz.

    • @katarzynamarszal5752
      @katarzynamarszal5752 2 місяці тому

      Politycy specjalnie utrudniają ludziom życie, aby decydowali się na coraz późniejsze rodzicielstwo a potem wykorzystywania waszych zamrożonych zarodków

  • @Fifruwajka
    @Fifruwajka 4 роки тому +13

    Cieszę się Waszym szczęściem, chłopcy mają cudownych rodziców. :)

    • @justynabudzichowska5212
      @justynabudzichowska5212 Рік тому

      To Bóg daje życie wtedy jest większa jedność małżeńska niż współżycie

  • @asia.siecinska
    @asia.siecinska 4 роки тому +9

    My z mężem tez się staraliśmy i klinika Bocian w Białymstoku u dr Mrugacza nam pomogła !!! Dziękujemy i wspieramy innych starających się o dziecko !! Powodzenia

  • @ewapartyka7766
    @ewapartyka7766 3 роки тому +5

    jakie te szanse.Supr że wam się udało.

  • @mlody5717
    @mlody5717 5 років тому +6

    Gratulacje my prześliśmy podobną drogę też 8 lat starań między sobą bez badań czy czegokolwiek potem od razu Białystok udało się przy 1 procedurze ale po drugim transferze, córka ma w tej chwili 20 miesięcy w między czasie korzystaliśmy z mrozaków udało się przy 3 trasnferze także oczekujemy pociechy w tej chwili 12 tydzień także dla wszytskich powodzenia i wytrwałości i wiary że póki są możliwości i szansa to trzeba próbowaćnawet gdybyśmy mieli 100 kredytów pobrać póki nie ma nic straconego to trzeba wykorzystać wszytsko póki są jakiekolwiek szanse na upragnione dziecko.

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  5 років тому

      Życzymy wszystkiego dobrego całej rodzince!

  • @aleksandrah1344
    @aleksandrah1344 Рік тому

    Witam. Super że wam się udało. Gratulacje. 😊❤️ Ale mam pytanie bo mówiłaś tu że miałaś mięśniaka ale jakiego i gdzie był ułożony oraz co i jak. Proszę napisz do mnie. Pozdrawiam

  • @Dorota-tv8mu
    @Dorota-tv8mu Рік тому +3

    Wpisy pod filmem sprawiły, że uznałam, że powinnam podzielić się w tym miejscu swoim doświadczeniem życiowym. Jestem osobą wierzącą, która przeszła procedurę in vitro w Białymstoku, na szczęście w czasach, kiedy kościół nie interesował się jeszcze tą kwestią, bo pewnie bym się jej nie podjęła. Po operacji ginekologicznej lekarz stwierdził, że na urodzenie dziecka mam takie szanse, jak ślepa kura na znalezienie ziarnka na podwórku, czyli żadne. Kiedy zrozumiałam, że chcę być mamą, zwróciłam się do Boga przez wstawiennictwo Maryi o ten dar. Następnie w trakcie jednej z wizy kontrolnych lekarz powiedział mi o nowej metodzie leczenia. W modlitwie podziękowałam za tę wiadomość i obiecałam, że maksymalnie trzykrotnie poddam się procedurze. Jeśli nie przyniesie oczekiwanych skutków uznam, że droga macierzyństwa nie jest moją drogą, a jeżeli się powiedzie z dziękczynieniem za ten dar wybiorę się na pielgrzymkę. Po trzecim razie procedury urodziłam, zdrową piękną córkę, zajęłam się jej wychowaniem. W międzyczasie rozpętała się nagonka na tę metodę poczęcia prowadzona przez hierarchów kościoła. Nie wiedziałam co mam myśleć. Z jednej strony doświadczyłam cudu. Moja modlitwa została wysłuchana, z drugiej wpędzano mnie w poczucie winy, tym trudniejsze do zniesienia, że hierarchia kościoła rozpętała spiralę nienawiści wmawiając mi, że Bóg mnie i mojego dziecka nie chce, że jesteśmy potępione i odrzucone. To było niezwykle bolesne doświadczenie. Ukojenia szukałam w spowiedzi. W różnych miejscach na świecie w konfesjonałach dostawałam zapewnienie, że Bóg kocha mnie i moje dziecko, a z ambon wybrzmiewało zapewnienie o czekającym nas potępieniu wiecznym. Ponieważ złożyłam obietnicę Bogu, wybrałam się na pielgrzymkę. I była to dla mnie droga prowadząca do odkrycia, że jestem kochana i że jestem zdolna do miłości, nawet jeżeli wspólnota, z którą wyruszyłam w tę drogę powiedziała słowami swoich kapłanów, że nie zasługuję na miłość. Cuda, zbiegi okoliczności, synchronizacje (nazwa nie ma znaczenia), których doświadczyłam zmieniły mój sposób patrzenia na świat, a przede wszystkim na siebie. W trakcie drogi musiałam zdecydować, czy wybieram na swoich przewodników hierarchów i instytucję im podlegającą (mogłam stać się gwiazdą ruchu pro life), czy idę za Bogiem i prawdą. Wtedy wybór nie był dla mnie oczywisty. Miałam wtłoczone w świadomość przekonanie, że do Boga prowadzi tylko jedna ścieżka i jest nią ścieżka kościoła, kto nią nie idzie, idzie drogą na zatracenie. Posłuchałam jednak swoje wewnętrznego głosu, lub jak kto woli natchnienia Ducha Świętego, który, prowadził mnie do zrozumienia, że jest wiele dróg. Zaczęłam od lektury Biblii, by wrócić do źródła tego w co wierzę. To prowadziło mnie do refleksji nad tym kim jestem, jaka jestem i jaką wizję Boga mam w sobie. Ten wewnętrzny głos prowadził mnie również do najlepszych nauczycieli, myślicieli (zawsze takich, na których byłam już gotowa). Otwierał na wspólnoty ludzi otwartych na życie, włączających, a nie wykluczających, niezależnie od tego, jakiego się jest wyznania, rasy, czy orientacji seksualnej, doceniających życie i przyjmujących to co życie daje z wdzięcznością. Idąc za Bogiem odnalazłam radość i pokój płynący z prostego życia opartego na serdecznych relacjach z ludźmi, których życie stawia na mojej drodze. Dlatego uważam, że niepłodność była dla mnie darem, bo wyprowadziła mnie z ciasnych ograniczających poglądów. Mam wrażenie, a nawet pewność, iż każde z trudnych doświadczeń życiowych było mi potrzebne, a nawet niezbędne, bym mogła przestać oceniać siebie i innych, bym zrozumiała, że ocenianie nie należy do mnie, bo moje postrzeganie świata jest ograniczone, do grajdołka w którym siedzę. Bóg wie jaką drogą doprowadzić nas na „zielone pastwisko”. Mając dzisiejszą wiedzę i doświadczenie życiowe mogę być wdzięczna losowi, że pozwolił mi skorzystać z nowatorskiej, na owe czasy metody. Dzięki niej wiodę spełnione życie i jestem szczęśliwym rodzicem, wiedząc, że jedynym zadaniem kapłanów jest doprowadzić nas do spotkania Ducha Świętego i usłyszenia w nas Jego głosu . On prowadzi do zrozumienia, że tacy jacy jesteśmy, jesteśmy kochani i że MIŁOŚĆ nie wyklucz tylko jednoczy. Nasze ciało jest żywą świątynia dla Ducha i przez nie się z nami komunikuje. O zrozumienie tego języka możemy poprosić w modlitwie. Życzę wszystkim czytającym tę wiadomość, by mieli odwagę pójść za głosem MIŁOŚCI.

    • @annakubiesa3362
      @annakubiesa3362 Рік тому

      Wybrałaś pod siebie i tyle i nic tu nie ma związku z Duchem sw EGOIZM i tyle jak u każdego z nas,stawiam się w centrum a potem tłumaczymy w taki właśnie sposób swoje czyny.

    • @Dorota-tv8mu
      @Dorota-tv8mu Рік тому

      Dziękuje za komentarz. Sugeruje w nim Pani, że zna motywy i powody mojego postępowania, jak i motywy innych osób decydujących się na zastosowanie tej metody leczenia. Zarzuca nam Pani egoizm i sugeruje, że powinniśmy się czuć winni z tego powodu.
      Poczucie winy to zespół doświadczeń, który ujmuje negatywne uczucia w stosunku do własnej osoby powstałe w wyniku negatywnej oceny siebie, w następstwie przekroczenia określonych wartości moralnych. Brak dziecka na ludzi, którzy tego pragną, ma często negatywny wpływ, boli, odbiera poczucie własnej wartości i sensu. Tak było ze mną. Ja biorę odpowiedzialność za swoje czyny i słowa, te mówią same za siebie. Nie biorę odpowiedzialności za czyjeś emocje czy domysły. Trudne doświadczenia, które opisałam, pozwoliły mi dorosnąć emocjonalnie i duchowo tak, że przestałam oceniać siebie i innych. Zrozumiałam, że ocenianie nie należy do mnie. Przekierowało moją uwagę z zewnątrz do wewnątrz i tam kazało szukać odpowiedzi na trudne pytania. Dzięki tym doświadczeniom mogę patrzeć na siebie i innych ze współczuciem, nie doszukując się podtekstów w ludzkim bólu i cierpieniu. Jak zaznaczyłam w poprzedniej wypowiedzi jestem osobą wierzącą. Wiara i poczucie, że nie jestem w tym bolesnym doświadczeniu sama, że jest ktoś, kto mnie kocha taką jaka jestem niezależnie od wszystkiego, co mnie spotyka, komu zależy na mnie i moim szczęściu, pomogła mi zamienić cierpienie tego doświadczenia na jego zrozumienie, przywróciła mi godność i radość istnienia, uwolniła od zewnętrznych guru, którzy wskazują jedyną słuszną drogę do krainy szczęśliwości. Pozwoliła też jasno zrozumieć, że sytuacja, w której ktoś w imię Boga próbuje wmówić dzieciom poczętym tą metodą, że są niekochane i niechciane jest dużym nadużyciem wymierzonym w najbardziej bezbronną grupę i budzi mój sprzeciw. Wydawało mi się też, że powinno budzić sprzeciw tych, którzy mówią i śpiewają że „ Bóg jest miłością…”Pokazuje to jaki okrutny obraz Boga i miłości mają w sobie ci, którzy się w jego imię wypowiadają wykluczając, wpędzając w poczucie winy i skazując na odrzucenie i potępienie. Pierwszy zabieg zapłodnienia pozaustrojowego w Polsce był w 1987 roku. Pierwsze wypowiedzi episkopatu na temat tej metody pojawiły się dopiero w 2003 roku i były od razu krytyczne. Ci, którzy się wtedy wypowiedzieli, nie wzięli pod uwagę jakie będą skutki takiej krytyki dla tych, którzy się tej procedurze już poddali wcześniej. Hierarchia kościoła skazała i porzuciła swoje owce. Jako osoba wierząca poprosiłam o wsparcie i prowadzenie Boga, bo na „jego ludzi” liczyć nie mogłam. Nie zawiodłam się. Dziś jestem szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Można to uznać za szczęśliwy zbieg okoliczności albo prowadzenie Ducha Św. Jako osoba wierząca wybieram to drugie. Troska o wspólnotę, w której mnie i Pani przyszło żyć oraz poziom debaty i agresja jaka ma miejsce w związku z wsparciem finansowym refundacji in vitro sprowokowała mnie do wypowiedzi publicznej na temat tego czego doświadczyłam. W tej wspólnocie ,podobno chrześcijan, rodzice (zwłaszcza ci mieszkający na prowincji) często nie informują otoczenia o tym w jaki sposób zostało poczęte ich dziecko, gdyż muszą wziąć pod uwagę jego dobro, (chronić przed ostracyzmem i wykluczeniem.) Ja dopiero w trakcie strajku kobiet poinformowałam moją dorosłą już córkę o tym, że jest na świecie dzięki procedurze in vitro. Uczyniłam to z obawy, że mogłaby ona ulec kiedyś działaczom pro life i z pogardą i nienawiścią wypowiadać się o takich dzieciach. Nie mam nic przeciwko temu, by przeciwnicy in vitro nie decydowali się na tę metodę. Natomiast nie powinni narzucać swojego światopoglądu czy straszyć ludzi, którzy chcą wybrać profesjonalne leczenie. Niepłodność jest to choroba, chorobę trzeba leczyć, in vitro to jeden ze sposobów leczenia niepłodności. Za in vitro przyznano nagrodę Nobla. B. Franklin powiedział, że: demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania. W Polsce kobietom i innym grupom mniejszościowym (owcom) odbiera się wolność wyboru. Od jakiegoś czasu zmierzamy w stronę państwa wyznaniowego, jakby było to najlepsze z możliwych rozwiązań ustrojowych, mimo że mogliśmy oglądać przerażające obrazy z miejsc, w których fanatycy religijni przejmują władzę (np. Afganistan). Świeckie państwo daje wolność wyboru drogi rozwoju jednostki i jest wartością, z której według mnie nie należy rezygnować. Ewangelia podkreśla, że człowiek jest istotą wolną, więc w imię wyznawanych przekonań przez mniej lub bardziej świadomą większość, nie można narzucać mu praw ograniczających wolność wyboru.
      Zdecydowałam się na przedstawienie swojego doświadczenia w nadziei, że przynajmniej część osób wierzących i czytających tę historię zada sobie pytanie w co wierzy, komu ufa, jakiego Boga nosi w sercu. Marek Aureliusz powiedział, że miłość nie jest tym co mówisz, ale tym co robisz i tym w jaki sposób jesteś, (podobne przesłanie płynie z Ewangelii), dlatego warto z uwagą i zastanowieniem słuchać słów tych, którzy mienią się być autorytetem w dziedzinie prawego i moralnego życia i sprawdzać czy tylko mówią o miłości, czy ją czynią. Nikt nie zwolni nas z odpowiedzialności za własne wybory, ale jeżeli podejmiemy je w oparciu o właściwe przesłanki i zrozumienie siebie oraz tego jakim wartościom chcemy być wierni, to odrzucenie, strach, lęk, i poczucie winy nie mają nad nami władzy, a miłość jest dla nas przewodnikiem do szczęśliwego życia.

    • @marnie2758
      @marnie2758 4 місяці тому

      Nawet jeśli Pani dziecko jest tak samo kochane przez Boga, to zostaje inna ważna kwestia do poruszenia, o której - z tego co przeczytałam - Pani nic nie wspomina. Jest coraz więcej wyników badań nad negatywnymi konsekwencjami procedury in vitro, które wykazują, że dzieci poczęte tą techniką są statystycznie bardziej narażone na wady genetyczne, w tym te dotyczące epigenomu. Czy Pani sobie zdaje sprawę z dalszych konsekwencji? Ludzie z pokolenia na pokolenie będą mieli słabsze DNA, a przez to szybciej chorować i umierać. Rodzice decydujący się na in vitro "wpuszczają" w pulę genetyczną populacji wadliwe warianty genów/zwiększają udział tych genów/mutacji w populacji. Czy jest Pani na tyle odważna - jak w tych powyższych komentarzach - by być gotową na to, że męska część populacji nie będzie chciała zakładać rodziny z kobietą z in vitro, z obawy przed słabszym potomstwem? Każdy ma prawo decydować czego chce - Pani decyduje się dla przykładu na dziecko z probówki, a ja na to, że nie chcę żony z tej procedury. Będzie Pani na tyle uczciwa, by nie ukrywać tej informacji przed innymi, by mogli zadecydować?
      Czy ja Panią straszę? Czy straszy Panią kościół katolicki na temat negatywnych konsekwencji in vitro? Mówimy prawdę, która jest ważniejsza, niż Pani emocje. Czy jak tłumaczy Pani swojemu dziecku, by nie chwytało osy, bo najpewniej użądli, to je Pani straszy czy uświadamia dla jego dobra?
      Ponadto metoda in vitro nie jest metodą leczenia, a już na pewno "profesjonalną". To procedura, która na krótką chwilę sprawia, że Pani organizm jest w stanie donosić ciążę (szprycuje się kobietę hormonami, których regulacja naturalnie u niej szwankuje). Po tym precedensie Pani organizm nie jest wyleczony/płodny, zostaje nadal niepłodny lub wręcz przeciwnie staje się jeszcze bardziej zrujnowany - obciążony gwałtownym, sztucznym wywoływaniem owulacji jaki i "wypstrykany" z zapasu komórek jajowych, których - jak podaje współczesna wiedza naukowa - jest stała ilość w jajnikach.
      Nie wiem w jakiego Pani wierzy Boga, ale ten prawdziwy nie jest zwolennikiem in vitro, gdyż to nie On decyduje jakie komórki się połączą, a laboranci. Nie On dobiera geny, a ludzie w rękawiczkach. On chce być dawcą życia/Stwórcą według Własnego zamysłu, a nie zamysłu ludzkiego. Jeśli para ma problem z poczęciem, to powinna zwrócić się do Boga/poszukać przyczyny i się nią zająć (zwykle problemy leżą w chorobach cywilizacyjnych), a nie zmuszać na siłę szprycowaniem niepłodny, słaby organizm, by dał mi dziecko TERAZ, bo: "tak właśnie chcę i nikt mi tego nie zabroni!"

    • @Dorota-tv8mu
      @Dorota-tv8mu 4 місяці тому

      @@marnie2758
      Pisze Pani, że są badania, które dowodzą, że dzieci powołane do życia metodą in vitro są "inne" od pozostałych. Ujmuję to słowo w cudzysłów, ponieważ chcę w ten sposób nadać mu charakter symbolu. Słowo "inny" najlepiej definiuje każdego z nas, bez wyjątku. Pejoratywne różnicowanie jest niebezpieczne, ponieważ każdy może znaleźć się w kategorii "gorszych innych" rozumianych, jako nienormalni, a więc wykluczeni; a czy to wykluczenie kogoś spotka czy nie, zależy od tego, kto w danej społeczności trzyma władzę, przez narzucanie swoich przekonań innym na temat tego, co jest normą, a co nią nie jest. Jak mówi pani Ewa Wojdyło " Nie natura, lecz kultura czyni człowieka Człowiekiem". Ja zgadzam się z tym twierdzeniem. Życie to zmiana, pisał już o tym Heraklit z Efezu. Jego koncepcja zakłada, że istotą świata nie jest statyczne trwanie, lecz ciągłe stawanie się, czyli rozwój. A Marek Aureliusz powiedział "Nie może się człowiekowi przydarzyć nic, co nie jest ludzką przygodą. A wołu, co nie jest losem wołu, a winnej latorośli, co nie jest losem winnej latorośli, a kamieniowi, co nie jest właściwe kamieniowi. Jeżeli więc każdego spotka to, co jest zwykłe i naturalne, czemuż byś miał się czuć niezadowolonym? Wszakże wszechnatura nie przynosi ci nic niemożliwego do zniesienia". Świat wywodzący się z tradycji starożytnej, to świat różnorodny, który w różnicach, szuka podobieństw, w podobieństwach zaś szuka różnic. W doświadczeniu osobistym taki świat prowadzi do akceptacji i porzucenia negacji niepodobnych do nas, więc do otwarcia na innych i przyjęcia ich zamiast wykluczenia. Jezus nauczał, że przejawem miłości do Boga jest miłość bliźniego i czynienie dobra. Podkreślał, że wobec Stwórcy wszyscy ludzie są równi. Mam wrażenie, że gdy pytał „Kto pierwszy rzuci kamień” nawiązywał do myśli starożytnych myślicieli. Chyba , że nie zrozumiałam głoszonej przez Niego Ewangelii.

    • @marnie2758
      @marnie2758 4 місяці тому

      ​@@Dorota-tv8mu Jasne, osoba z Zespołem Downa też jest inna - i biologia odpowiada dokładnie pod jakim względem. Jest to osobnik z dodatkowym chromosomem w miejscu 21 pary, co czyni go statystycznie mniej inteligentnym od osobników bez tego chromosomu. Czy chcę przez to powiedzieć, że osoba z tym zespołem jest gorsza od tych bez niego? Tak, jest od nich gorsza pod względem m. in. intelektu. Taka osoba jest jednocześnie inna, chora i gorsza - tyle. Taka prawda, czy się to komuś podoba czy nie. I tak samo zdaje się być z dziećmi z in vitro, nauka udowadnia, że w trakcie procedury dochodzi do zmian w genomie. Tylko fakty i prawda mają sens i znaczenie, a słowa sławnych myślicieli zatem tylko, gdy mają odzwierciedlenie w tychże faktach/argumentach naukowych.

  • @anetanowak7661
    @anetanowak7661 3 роки тому +1

    Bardzo chciałabym kontakt do rodziców bliźniaków Mam podobny problem.😒

  • @piotrkowalski7064
    @piotrkowalski7064 4 роки тому +1

    My z żoną byliśmy też na in vitro w Białymstoku, z 15 pobranych komórek, prawidłowych było tylk5, z czego tylko 4 się zapłodnily, transfer 2, a dwa zostały. Niestety nie udało się, i a reszta zarodków, przestała się rozwijać. Ogólnie, nie byliśmy zadowoleni, z podejścia lekarza, mało delikatny, i obskórny.
    Ale to nasza opinia.

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  4 роки тому

      Panie Piotrze,
      rozumiemy, że emocje związane z nieudanym transferem, są niezwykle trudne i ciężko się im oprzeć. Bardzo nam przykro z powodu Państwa sytuacji, nie wszystko jest jednak zależne od nas. Procedura in vitro to proces złożony i pomimo jego wysokiej skuteczności nie zawsze udaje się uzyskać ciążę, gdyż nadal na wiele czynników medycyna nie ma wpływu. Zespół Kliniki Bocian dokłada starań, by nasi pacjenci mieli jak najlepszą opiekę medyczną i czuli się potraktowani z należytym szacunkiem. Życzymy zdrowia i powodzenia w następnym podejściu.

    • @piotrkowalski7064
      @piotrkowalski7064 4 роки тому +1

      @@KlinikaBocian My nie mieliśmy z żoną, ani żalu czy pretensji, do lekarza że się nie udało, byliśmy zniesmaczeni, podejściem lekarza prowadzącego. Po punkcji, pobrania komórek jajowych, żona obudziła się z ogromnym bólem, jajników, i macicy, cały dół brzucha,płakala, lekarz przyszedł,i zaproponował zastrzyk przeciwbólowy, nie stety nie dostała, po dwóch godzinach leżenia, trzeba było opuścić klinikę, żona nie była w stanie sama się ubrać, na wpół zgięta, ledwo doszła do samochodu, oczywiście kupiłem jej nospe, i leki przeciwboliwe, za bardzo nie pomagały. Trzy dni nie mogła chodzić, trudności z oddawaniem moczu, i ogromny ból, nawet sama nie mogła podnieść się z łóżka. Po 3 dniach z powrotem do kliniki na transfer, brzuch miała cały obolały, a lekarz mało delikatny, nic z tego sobie nie robił. Cieszę się że innym parom się udaje, i mają upragnioną dzidzię. Pozdrawiam.

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  4 роки тому

      @@piotrkowalski7064 Panie Piotrze, przykro nam z powodu Państwa odczuć. Trudno nam się odnieść do sytuacji, nie znając dokładnego przebiegu wizyt. Jeżeli coś Państwa niepokoi, zawsze warto sygnalizować to lekarzowi, czy też personelowi medycznemu. W celu wyjaśnienia sytuacji można również zgłaszać się do nas mailowo: kontakt@klinikabocian.pl, podając swoje dane i więcej informacji odnośnie wizyty.
      Pozdrawiamy.

    • @monikabaranowska5894
      @monikabaranowska5894 4 роки тому +1

      @@piotrkowalski7064 pan poda imię i nazwisko tego lekarza,żeby inne kobiety mogły się go wystrzegać,i niech zrezygnuje ze stanowiska i niech idzie na łąkę krowy badać a nie kobiety, żeby jego miejsce zajął lekarz naprawdę z powołania który pomoże nie zaszkodzi,lekarz z powołania nie lekarz-firma.Pozdrawiam i dużo zdrówka dla żony.

    • @AnnaNiebrzydowski12
      @AnnaNiebrzydowski12 3 роки тому

      U Nas za pierwszym razem również sie nie powiodło. Odczekalismy 2 lata, tym razem wybraliśmy Dr Mrugacz, wszystko poszło cudownie. mamy już 5 miesiecznego Stasia i 5 zarodków w oczekiwaniu :)

  • @ewapartyka7766
    @ewapartyka7766 4 роки тому +2

    śliczne maluszki. a mogła bym się zapytać jakie do trasweru pani brała leki takie dodatkowe.

    • @ewapartyka7766
      @ewapartyka7766 4 роки тому

      bo staram się i raz brałam nacięcie otoczki niestety nie udało się. teraz chce spróbować odmłodzenie jajników. boże może mi też się uda.

    • @AnnaNiebrzydowski12
      @AnnaNiebrzydowski12 3 роки тому

      Pani ewo, do transferu jest masa leków... ich koszt to kilka tys zł, w pewnym momencie chodzi sie do apteki co tydzien i zostawia w niej koło 1500zł :) Cały koszt procesu Invitro do obecnie koło 12 tys.

  • @jolantarrreer7663
    @jolantarrreer7663 4 роки тому

    A gdzie jest ta klinika bocian,?

    • @piotrkowalski7064
      @piotrkowalski7064 4 роки тому

      W Warszawie.

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  4 роки тому

      Nasi lekarze czekają w placówkach na terenie Warszawy, Białegostoku, Katowic i Poznania - zapraszamy!

  • @marnie2758
    @marnie2758 Рік тому

    Czemu po usunięciu mięśniaka nie zdecydowała się Pani zajść w ciążę naturalnie tylko wybrali Państwo in vitro?

  • @ewapartyka7766
    @ewapartyka7766 4 роки тому +1

    strasznie długo pani czekała za dzieckiem a teraz pani ma dwoje codownych dzieci 🧒 a brała pani do trasweru jakieś leki dodatkowe żeby się udało.

    • @KlinikaBocian
      @KlinikaBocian  4 роки тому

      Każde leczenie i dobór leków oraz ich dawkowanie jest kwestią bardzo indywidualną, należy dostosować do potrzeb organizmu.

  • @justynabudzichowska5212
    @justynabudzichowska5212 Рік тому

    ❤brawo invitro powinni być refundowane Bóg daje życie reszta to technika gratuluję dobra decyzja warto bylo❤❤😮

  • @12tomeczek
    @12tomeczek 4 роки тому +15

    Wszystkie minusy dali katoliccy cymbały w których głowach nie mieści się taki cud jak in vitro, gratulacje dla rodziców :)

    • @annakubiesa3362
      @annakubiesa3362 Рік тому +3

      A Ty to już dzwon 😂

    • @jannowak-ur7yp
      @jannowak-ur7yp Рік тому +2

      Podobno w hodowli bydła nie stosuje się in vitro, ponieważ efekty są dość marne, tzn. zwierzęta wyprodukowane tą metodą są chorowite i słabe i ogólnie nie przynoszą zysku, a generują koszty, więc nie wiem czy to taki "cud".

    • @12tomeczek
      @12tomeczek Рік тому

      @@jannowak-ur7yp jak masz problem ze sobą a szukasz guza tępy kutasie to możesz znaleźć jak chcesz nie widzę najmniejszego problemu

    • @tomeknowicki2795
      @tomeknowicki2795 3 місяці тому

      Cud kiedy kobieta zachodzi w ciąże naturalnie , a wcześniej nie mogła

    • @12tomeczek
      @12tomeczek 3 місяці тому

      @@tomeknowicki2795 serio, mamusia twoja ile razy dała psu aby ciebie urodzić ?

  • @justynabudzichowska5212
    @justynabudzichowska5212 Рік тому

    Pan Bóg daje życie niezależnie jak reszta to jest technika tylko a nawet naturalnie też by się mogły nie przyjąć d

  • @maggimariakolanko3806
    @maggimariakolanko3806 Рік тому +2

    Co za klinika rozchodowa @ po co? Nie ma dzieci ?

    • @Podrozniczka
      @Podrozniczka Рік тому +1

      Ktoś chciał zabłysnąć i nie wyszło? Ups 😅

  • @justynabudzichowska5212
    @justynabudzichowska5212 Рік тому

    Gdybym nie mogła zajść w ciążę bym też inwitro zrobiła a gdyby mąż był niepłodny to bym z banku nasienia to zrobiła Bóg daje życie super jest być w ciąży adoptowane dziecko nie było by twoje nie miała byś tej radości słyszenia bicia serca i patrzę co a na dzieci jak się u ciebie ruszają jestem wierząca osoba i mówię to nie jest grzech