Miałam to szczęście, że urodziłam się chciana i kochana. Rozmawiałam o ciąży i porodzie zarówno z moją mamą jak i babcią. Mama szczerze opisywała mój poród. Babcia opisywała poród mamy. Jestem wdzięczna za te rozmowy i za ich miłość. Wierze, ze obie są w Niebie ❤
Wielka kultura prowadzenia rozmów i słuchania zaproszonych gości! Wyrazy szczerego szacunku, poważania i podziękowania ❣️ Pozdrawiam najserdeczniej panią Anię 🌻 Dziękuję za Zjawiskową, pełną Miłości Mariannę ❣️
Aż boję się myśleć jak wiele traum "sprzedałam" mojej córce. Bardzo wcześnie zaszłam w ciążę i byłam załamana. Marzyłam o studiach (które zrobiłam, tylko z rocznym opóźnieniem). Nienawidziłam tej ciąży, bałam się ogromnie. Teraz moja córka jest w wieku dojrzewania i jest tak trudna, tak ciężko jest z nią wytrzymać, że aż nie mam słów. Ja już bardzo chciałabym "zacząć żyć", a problemy z nią bardzo ciągną mnie w dół. Sama byłam wpadką, choć byłam czwartym dzieckiem moich rodziców, ale mama ukrywała ciążę ze mną przez wiele miesięcy (jakie to chore, że kobieta-żona-matka musi ukrywać ciążę przed wściekłą i podłą teściową). I całe życie mam przeświadczenie, że nie mogę zrobić mamie wstydu, a paradoksalnie moje życie jest tak pełne prywatnych porażek, że ten "wstyd" to jak moje drugie imię.
Poruszył mnie Twój komentarz, a zwłaszcza zdanie "wstyd" to moje drugie imię. Miałaś odwagę urodzić córkę pomimo trudnej sytuacji, jesteś bohaterką. Życzę, żebyście poprawiły Wasze relacje i żebyś dostrzegła, że jak wartościowym człowiekiem jesteś. Ja sama dopiero uczę się tego o sobie.
Pani Redaktor, u mnie bardzo podobnie i też lipcowa córeczka, prawie 2 letnie. W ogóle mam wrażenie że od jej narodzin zdarzyło się w moim życiu więcej niż w pozostałych 30 latach... Dużo rzeczy dowiedziałam się o sobie, inaczej patrzę na swojego męża, na macierzyństwo to w ogóle - obrót o 100 stopni... Do tej pory pamiętam sen z początków mojej ciąży i wiem, że on coś znaczył, znaczy i będzie znaczył. Śniło mi się, że byłam na targu sprzed 100 lat, tak przynajmniej wyglądał. Ktoś chciał tam sprzedać konia, czarnego ogiera, prawdopodobnie na rzeź(takie miałam odczucia, że grozi mu niebezpieczeństwo). Ja miałam wóz i konie, a ten koń jakby wskoczył w mój zaprzęg i pojechaliśmy przed siebie. Jechaliśmy wsiami, lasami i łąkami, najpierw męża nie było ze mną a potem był. Wiedziałam że jedziemy do nowego domu, którym mamy sie zaopiekować. W końcu do niego dotarliśmy, był jakby na skraju lasu, całkiem otwarty, ten koń wszedł do niego z nami i chodził po nim. Była tam atmosfera błogości, było lato, cień przepięknie przenikał się z promieniami słońca. Początkowo zinterpretowałem ten sen że koń to nasze dziecko i przez to czułam, że będzie chłopcem😉. Jednak myliłam się. Urodziła się córka. Ale w trakcie ciąży trafiliśmy na dom, który kupiliśmy. Potem dowiedziałam się że właściciel handlował konmi, a na posesji jest mini stajnia, na drzwiach zawieszone metalowe popiersie konia.
Pani Aniu, ogladam Pania od dlugiego czasu, bardzo lubie Pani rozmowy a Pani Marianka "wyskoczyła" mi randomowo dwa dni temu i jestem pod mega wrażeniem. Jestescie OBIE rewelacyje. Pozdrawiam i dziękuję za ogrom pracy jaki wkladacie w swoje podcasty a tym samym pomagacie innym osobom. 💪😘
Rozmowa bardzo mądra i potrzebna. Sama wiele z tego, co mówi Marianna słyszałam na swojej psychoterapii ponad 10lat temu. Miałam szczęście trafić na mądrych psychoterapeutow. Zastanawia mnie jedno... Jak to wszystko się ma do stwierdzeń osob, które twierdzą, że okres zarodkowy, płodowy, to jeszcze nie człowiek. Czlowiek zaczyna się po urodzeniu. Czyli, co? W brzuchu mamy, to jeszcze nie MY, skoro ten czas ma tak ogromny wplyw na nasze MY? To tak do zastanowienia się dla tych, którzy operują takim zdaniem w kontekscie aborcji.
@@martap.6542po prostu ciało fizyczne konteneruje informacje od samego początku, a gdy dusza wchodzi w ciało, przejmuje te informacje do własnej pamięci bieżącej, wzorca energoinformacyjnego
Kochana Marianko juz wczesniej sluchałam twojego swiadectwa o doswiadczeniach z czasu prenatalnego....miałam tak podobną historie....i to samo doswiadczenie ze nie powinnam żyć....teraz jestem szczęsliwa i zyję pelnią życia bo zmierzylam się z przeszlością i życie poukladalo się jak puzle.
Tak ta ksiazka zatrzymuje,przepieknie.czytam ja powoli,dozuje bo moznaby ja przeczytac jednym tchem ale az szkoda.dozuje po godzinie.niesamowite doswiadczenie.bardzo wazna ksiazka.po skonczeniu podam dalej mojej mamie i corce.dziekuje za ta wiedze dziekuje za tyle madrosci i dziekuje za kazde slowo .Marianna zmienia moje zycie,zycie mojej mamy i mojej corki.dziekuje❤
Świetny wywiad! Zgadzam się z rozmówczynią. To co się dzieje przed naszymi narodzinami, czy rodzice nas chcieli, czy byliśmy niechciani ma ogromny wpływ na nas w późniejszym czasie!
Piękna rozmowa ❤. A w kontekście korelacji poznania historii rodziny ze zdrowiem jednostki, przypomniała mi się scena z serialu, który uwielbiam. To był "Przystanek Alaska". Przychodzi człowiek wychowany w kulturze Zachodu do indiańskiego lekarza, po poradę na jakiś drobny problem zdrowotny. Lekarz słucha z uwagą, a potem mówi: "Dobrze, zacznijmy od historii twoich dziadków". Ten fragment to złoto 😂.
Nauczyłam się, że jeśli coś robie i nie wiem po co...czemu,komu to miałoby służyć to właśnie robię to dla poruszenia ludzkiej duszy. Mam to w duszy i dlatego śpiewam bo tak właśnie mam. Zostawiam zatem po sobie to...co mam,co czuje. ❤ Płacz to oczyszczenie,ziemia też potrzebuje deszczu! ❤ Kocham doswiadczenia bo z nich jestem utkana,historia moja też jest przytłaczająca ale wiem, że to jest po coś ❤ może pomogę sobą innym którzy tego potrzebuję ❤
Niesamowity wywiad, słuchałam jak zahipnotyzowana:-) To jest druga książka w moim życiu, którą zapragnęłam przeczytać jedynie po "opisie", pierwsza była fantastyczna i jestem przekonana, że ta również będzie:-)
O matko, to była najcudowniejsza rozmowa na tym kanale ❤ baaardzo dziękuję ❤ Ja cały czas mam tą książkę w głowie, boję się po nią sięgnąć, bo jestem dzieckiem rozwodników, ale też jestem mamą niepelnosprawnej córeczki, o chorobie dowiedziałam się w połowie ciąży, byłam namawiana do aborcji, druga połowa ciąży była dla mnie żałobą, przeżywałam stratę zdrowego dziecka. Dziś córka ma 4 lata, jeździ na wózku inwalidzkim i wiem, że moje ciążowe emocje baaardzo miały na nią wpływ. Widze to każdego dnia.
Jestem przed przeczytaniem książki… wchodzę w swoją historię, myślę że ta książka pomoże mi zobaczyć to co powinnam :) Widzę, że w każdej rodzinie zdarza się wywrotowe dziecko które modyfikuje rodzinne schematy funkcjonowania- taki buntownik… Cieszę się, że zupełnie intuicyjnie, nieświadomie moja córka jest dzieckiem chcianym, dzieckiem które jest bo Ja i tata dziecka wyraziliśmy zgodę na to by była, ponad rok czekaliśmy :) ciąża idealna i fizycznie i psychicznie. Nie przydarzyła mi się depresja poporodowa :) poród bez znieczulenia, bardzo szybki. Jestem sobie wdzięczna za to jak intuicyjnie to zrobiłam :) Bardzo ciekawa rozmowa- dziękuję :)
Ja od ojca mojej Córeczki która jest DOSŁOWNIE moim Życiem, usłyszałam będąc w zaawansowanej ciąży, że jeśli nie będę miała mleka, to ZABIORĄ MI DZIECKO! A byłam tak przerażona ciążą, że nie dam rady, i tragiczną sytuacją ekonomiczną,że mu uwierzyłam !!! Jest baaardzo dużo mężczyzn, ktorzy właśnie operują "winą " wobec Kobiet w depresji poporodowej, nie karmiących piersią . ... Jesteś BARDZO ważna i potrzebna ,Marianno, zarówno kobietom jak i mężczyznom.❤❤❤ Jak ogromną pracę ze swoim Wewnętrznym Dzieckiem wykonałaś Marianko, skoro teraz tak pięknie dostrzegasz całą dziecięcą cudowność, delikatność, KRUCHOŚĆ I ŚWIĘTOŚĆ! ❤❤❤
O Tak. Oj to jak 1:06:13 byly maz psychiczna presja i fizyczna ).później chcial mi ją porwać ^ 10 lat po sądach aż w końcu uwolniłam się od niego aczkolwiek widzę co się wydarzyło u corki 😔
Różne są powody nie karmienia piersią własnego noworodka. Co innego jest brak pokarmu, bo nie było przygotowania, dobrej położnej, świadomości, tym bardziej słabości z powodu braku wsparcia, a w zw z tym strachu, a co innego nie karmienie, bo wstawiło się silikon dla "urody" w miejsce, które przeznaczone jest do karmienia tego dziecka
Mnie w ciąży chcieli usunąć . Na szczescie Bóg mnie uratował bo mame jakiś gorący prąd przeszedł jak o tym poważnie pomyślała i stwierdziła że jej nie wolno tego zrobić .
Od urodzenia jestem nadwrażliwym dzieckiem. Już od przedszkola mam problemy adaptacyjne i WWO i osobowość samotnika( schizoidalną) , chociaż myślę, że bardziej mam lekki autyzm. Chciałabym mieć wewnętrzne poczucie kontroli i nie zwalać wszystkiego na mamę i rodzinę, ale trakcie ciąży moja mama miała bardzo dużo stresów przez egoistyczną teściową. Kłóciła się przez prawie całą ciąże. Ma DDA przez swój dom rodzinny, a mój ojciec jak miałam 2 lata zginął w wypadku samochodowym. To wszystko spowodowało, że od urodzenia jestem neurotycznym, problemowym dzieckiem z zaburzeniami somatyzacyjnymi, OCD, aktualnie z chorobą autoimmunologiczną, autoagresją i zastanawiam się kiedy wziąć te cholerne tabletki i skończyć tą farsę. Dla porównania jak mama była w ciąży z moim bratem, miała bardzo spokojny czas, a mój brat jest sangwinikiem i cieszącym się z życia człowiekiem. Także okres prenatalny jest BARDZO WAŻNY, a decyzja o posiadaniu dziecka powinna być bardzo przemyślana i każda osoba powinna mieć samoświadomość siebie, możliwości psychicznych i innych i nie każdy powinien mieć dzieci.
Moj tata mial ciezki wypadek, podczas ciazy mojej mamy ze mna. To byl czas, pelen smutku, leku, niepokoju i z tymi emocjami przyszlam na swiat. Jako niemowle duzo plakalam, az powoetrza nie moglam zlapac i sina sie robilam. Cale dziecinstwo bylam lekliwa i jako osoba dorosla tez mam leki, zwlaszcza przed zmianami, migreny. Nigdy nie bylam na terapii. Moze juz czas...
Ale pomyśl ile o tym czasie wiesz? Istna kopalnia wiedzy. Niektórzy nie mają tyle "szczęścia" i nawet nie wiedzą gdzie zacząć. A Ty wiesz. Nie ignoruj tego. Użyj by sobie pomóc.🤗
Super wywiad❤ Mądre słowa, relację z rodzinami są bardzo trudne i faktycznie ciężko jest być dorosłym i dojrzałym w stosunku do rodziców. Mi jeszcze to się nie udało.
Moja Mama będąc ze mną w ciąży miała już pod opieką 3 małych dzieci w tym dwójkę z poprzedniego przemocowego małżeństwa. W nowym związku też jej się nie układało, Tata jak przystało na rasowego górnika często chlał piwska z kolegami, przy tym nie wspierał Mamy w trakcie ciąży, nie pomagał zbytnio przy dzieciach. W ciąży miała też wypadek autobusowy który wspomina traumatycznie. W domu było bardzo skromnie, rodzice nie mieli wsparcia rodziny, mieszkali też daleko od bliskich więc nie było nikogo do pomocy. Mama mimo ciąży robiła co mogła żeby rodzina miała codziennie ciepły obiad, kombinowała jak mogła żeby dzieci miały książki do szkoły, ubrania. Ogólnie myślę że miała przejebane, była samotna, zmęczona, sfrustrowana, zła, wystraszona, w ciągłym biegu. Urodziłam się ja, wystraszona, neurotyczna, zlękniona, przewrażliwiona na bodźce, zmęczona od niemowlęctwa.
Jeju jak ja Cię rozumiem 😢 mam dokładnie to samo. Jakbym miała siebie opisać to smutna i wystraszona, zlękniona. Mam wrażenie że jestem taka od zawsze, że to się ze mną urodziło. Wyssałam to z mlekiem matki, dosłownie. Moja mama miała ciągle kłótnie z ojcem ja urodziłam się 2 tyg szybciej później po latach dowiedziałam się że ojciec wybił szybę w drzwiach podczas awantury i mamie wody odeszły… jak niemowlak podobno ciągle płakałam zanosilam się i nikt prócz mamy nie umiał mnie uspokoić , na ojca reagowałam od razu płaczem .mnie tak łatwo wystraszyć nawet jak podejdzie ktoś od tyłu i złapie za rękę potrafię podskoczyć. Łapię się na tym że jak coś mówię to zdania zaczynają się od „boję się , że „ czuję się niewystarczająco dobra i wszyscy mówią, czemu taka smutna a ja już taka jestem .. chciałabym to zmienić i zazdroszczę dzieciakom które nie mają tego wewnętrznego lęku w sobie, idą z pełną piersią z uśmiechem przez życie.
@@paulinapuchalska4982 przykro mi... warto spróbować terapii, mi pomogła i nadal pomaga. Mam zaburzenia lękowe, skłonności do uzależnień, ucieczki, problemy w relacjach, toksyczny wstyd itd. Terapia pomaga wychodzić do życia
Utożsamiam się z Waszymi odczuciami. U mnie powtarzającym się elementem zachowania jest przepraszanie za swoje istnienie - często samą wycofaną postawą, ale czasem tez słowami, bo tak się czuję, jakbym przeszkadzała, nawet jeśli nikt mi tego nie mówi. Kilka lat psychoterapii trochę pomogło, ale nadal wiele pracy przede mną.
Jestem z Wami. Kto tego nie ma w sobie, nie zrozumie. Ja czuję, że jestem przekleństwem, że przynoszę pecha. Boję się, że ktoś przeze mnie umrze. Ale trzeba stanowczo odwracać się od takich myśli i uczuć, bo one nie pochodzą od nikogo dobrego. Robiłam kiedyś medytację z YT uzdrawiającą właśnie takie przekonania. Jak znajdę, to podeślę. Polecam też materiały od Uli Kamińskiej. Przytulam Was
Bardzo ważna rozmowa, udostępniam dalej. Ja również miałam trudną historię poczęcia jak np. mamę która zastanawiała się czy tą ciążę uda się jej dotrzymać do końca i urodzić zdrowe dziecko czy zostanie przerwana przed wcześnie 😢 o mojej historii opowiadam na moim kanale ❤
Jestem dopiero na 25 min i mnie to rozwala. Mysle o swojej starszej corce, o tym jak jej w zyxiu ciezko, bo wszystkim sie martwi, stresuje, dołuje, zlosci. I przypominam sobie siebie z okresu ciazy, pologu, pierwszych miesiecy jej zycia. Jak jej tata dal mi wtedy psychicznie w kość, bedac dla otoczenia normalnym, wspierającym mezem. Zle wspominam ten czas, a teraz bedzie mi ske to wszysyko przypiminac za kazdym razem, kiedy spojrze na swoja smutna corke.
Też przeżywam, że w ciąży z młodszym dowiedziałam się o chorobie nowotworowej mojej mamy. Przezywakam bardzo a teraz przeżywam że zaszkodziłam synowi. Słucham dalej, bo trzeba pomoc Dziecku już dorosłemu i sobie żeby nie mieć wyrzutów sumienia do końca życia. Przecież szczerość i miłość może dużo uzdrowić. ❤
Słyszałam o takim przypadku, gdzie matka przez cały okres prenatalny próbowała robić wszystko, aby dziecko poronić i do samego końca porodu, miała nadzieję, że przyjdzie ono po prostu martwe na świat. Przeżyło i w wieku 3 lat, mimo że ta matka starała się nim zaopiekować i być dobrą mamą, to ją po prostu emocjonalnie odrzuciło i nie było w stanie się jakkolwiek do niej przywiązać. To obrazuje, że dziecko niby w brzuchu, ale ono wie i czuje. Jest to przykład z moich zajęć na uniwersytecie, który usłyszałam od prowadzącej, kiedy właśnie omawialiśmy okres prenatalny w psychologicznym rozwoju człowieka.
Oj tak to przywilej znać swoją historię od poczęcia, ale niestety niewielu rodziców stać na. Prawdę o naszych początkach albo o dzieciństwie naszych rodziców, a skoro jest to problematyczne i pomijane to oznacza ze cos jest na rzeczy
Nareszcie ktos o tym mowi bo wiekszosc terapeutow nie porusza tego tematu. Dzieci czuja ze byly chciane albo niechciane-bardzo w to wierze i to sie bardzo odbija na naszym zyciu.
Można to zrobić. Wymaga to wysiłku emocjnalnego, energetycznego i trzeba temu poświęcić dużo czasu. Nie jest to łatwe, ani przyjemne, ale uwalniające ❤❤❤ ❤❤❤❤
A nie uważasz że chodzenie na miliony terapii i czytanie lektur na temat "jaką to ja traumę przeżyłam jak byłam dzieckiem " nie zabiera nam dobrej energii jaką daje nam wszechświat tu i teraz ? Że życie przelatuje nam przez palce skupiając się na tym co było a nie na tym co może być tu i teraz , za chwilę ? Że życie może być piękne nie cofając się takk wstecz i być wdzięcznym za tu i teraz ? Pizdrawiam😊
@@aha6534hm.. są pewne przypadki i np. jestem nim ja, że w wyniku ptsd i depresji bardzo życzyłbym sobie bycia w tu i teraz ale to było po prostu nie możliwe. I to u mnie przez kilka lat. Tak samo nie doświadczalam radości i pozytywnych uczuć. Ciągle tylko lęk, apatia, brak energii i problemy kognitywne.. tk się żyć nie da.. więc dla niektórych to nie jest kwestia wyboru aby nie wracać ale powiem szczerze życia i zdrowia zarówno psychicznego i fizycznego. Ale niestety kto nie przeszedł ten nie zrozumie..
Jeśli jesteśmy w depresji i w stresie pourazowym to nie ma mowy o jakiejkolwiek dobrej energii bo człowiek jest zombie za życia i choćby skały srały tak jest bo wchodzi w grę fizjologia i układ nerwowy z mózgiem. I nie ma się nad tym panowania.
Plus ..kto mówi o milionie terapii? Przecież jeśli mamy np. traumę więzi - mój przypadek to na potrzebuje bezpiecznego i stałego obiektu przywiązania ( którego de facto nigdy nie miałam) a nie skakania z kwiatka na kwiatek..
Rozwaliłaś mnie na łopatki Marianna...wszystko wydaję się tak oczywiste a dopiero ty uruchamiasz we mnie te głębsze myślenie, postój w tym zabieganym bez sensu życiu i zreflektowanie się nad samym sobą .. Ja jestem samotną mamą odkąd moja córcia skończyła 9 mies. Nie żałuje tej decyzji, ponieważ wiem,że wybrałam dla niej na tamten dzień lepsze zło niż gorsze dobro. Nie ma na codzień taty, a nawet powiem,że ma go raz na miesiąc,bo taki podjął wybór,ale nie rozliczam go już,bo wiem,że każdy ma prawo się pogubić. Jestem świadoma jednak,że choćbym na głowie stanęła to nie zakleje tej dziury braku ojcowskiej ręki. Ale staram się być na codzień dobrą mamą. Nie jestem idealna i nie oczekuje tego od samej siebie,ale daje jej na tyle poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa na ile jestem w stanie. Ale mogę przyznać,że tak kur** zjeba*** parę razy i mam nadzieję,że prędzej czy później razem z córką to przepracujemy. Chciałam zawsze i nadal chce dać jej więcej niż ja miałam. Mam na myśli rzeczy materialne :/ myślę,że wielu z nas rodziców tak robi. Czasami sama się zatrzymuje i pytam samą siebie : dlaczego wymagam od córki bycia już ,,dorosłą" ? I spowalniam...nikt z nas idealny nie jest i nigdy nie będzie :) po prostu pracujmy nad sobą i wyciągajmy wnioski, wdrażając je w codzienność Trzymam za was wszystkich mocno kciuki ! :)
Od mojej mamy zawsze słyszałam że poród był koszmarem nie ze względu na ból tylko na klimat w szpitalu ,tak się nasłuchałam że bałam się rodzić naturalnie i miałam cesarskie cięcie ,nie dała bym rady urodzić naturalnie właśnie przez to że od dziecka słyszałam złe rzeczy o porodzie bałam się zwyczajnie go i nie żałuję że miałam cesarkę
Poród może być ekstatyczny, ale rodzi się w domu albo w naturze, w połączeniu ze Swoim Ciałem, w samotności, byciu ze Sobą i Dzieckiem. Życzę każdemu Dziecku przychodzić na świat w taki sposób i każdej Żeńczyni, aby mogła tego cudu doświadczyć. Stan błogosławiony nie ciąży. To święty czas dla przyszłej mamy. Ból porodowy nie jest bólem wtedy, kiedy w ten ból świadomie wchodzimy i jesteśmy z nim zamiast go odrzucać. Dopiero wtedy doznamy ekstazy.
Zgadzam sie bardzo z tym co mowi Marianna. Weszlam bardzo gleboko w historie swojego poczęcia,mojej histori w zyciu prenatalnym i mojego przyjscia na swiat. Odkrylam jakie to wszystko mialo znaczenie w moim zyciu doroslym. Przepracowanie tego tematu dało mi bardzo wiele zrozumienia dlaczego tak sie czulam ze soba zle. Bardzo pomogło mi i to jest niesamowite jakie to mialo znaczenie w moim zyciu. To jest praca dla wielu ludzi zrozumiec siebie. Tyle sie zmienilo we mnie jak to odkrylam . Ja wiem,ze bylam wpadka i moja mama nie chciala wychodzic za tate ale sie bala. Potem sie rozwiedli. I ja potem zrozumialam dlaczego czuje sie odrzucona i dlaczego tak sie obwinialam o ten rozwod. To bardzo bylo to trudne odkryc to bo bardzo bolało. Ale przeszlam przez to i to byla dluga droga bardzo bolesna.Dla moich rodzicow tez bylo trudne. Dla mojem mamy bardzo. Szczegolnie opowiadanie mi o tym wszystkim. Dzieki wam docenilam mame,ze zdobyla sie i dala rade mi opowiedziec o tym co bylo dla niej trudne. . Dzis juz potrafie z tym zyc i ucze sie odkrywać swoje reakcje. Ciesze sie ze poruszyliscie ten temat. Dziekuje ❤
@@annagebarowska1722 psychoterapia ale też bardzo pomogła mi moją teściowa. Ona jest dla mnie bardzo dobra i pokazała czym jest prawdziwa matczyna troska. Kiedy wyszłam za mąż zyskałam rodzinę której nie miałam taki rodzinny. Jednocześnie cały czas praca w psychoterapii. Kiedy wiesz i rozumiesz siebie jest łatwiej. Bardzo bałam się bliskości i jeszcze 10 lat temu byłam bardzo samotna i nie umiałam być blisko z mężczyzną
Prze, prze, przecudowna rozmowa, ogromnie wspaniała, bardzo mądra Marianna, bardzo głębokie wypowiedzi. Bardzo dziękuję! Wspaniale mi się Was obu słuchało. Pozdrawiam Was obie serdecznie. Nie mogę się doczekać jak przeczytam książkę Marianny.
17:17 ale takie przekonania są spoko, bo sprawiają, że można pozwalać sobie na więcej, a także idzie za tym przekonaniem takie przekonanie, że więcej się nam (figura retoryczna) należy XD I to jest bardzo dobre! Osoby obdarzone takimi przekonaniami sięgają po wszystko, jak po swoje i czują się bezkarne, no bo zawsze jest coś za coś XD Ja nigdy na przykład nie zamieniłabym narkotyków na jakąś bezsensowną kochającą rodzinę, bo narkotyki dają mi coś, czego przeciętny zjadacz kotletów nigdy nie zrozumie (bez urazy) 😁 I wiem, że zdrowie jest w głowie, więc w ogóle mi nie szkodzą, a wręcz przeciwnie, pozwalają mi zdobywać coraz więcej wiedzy na temat niesamowitych możliwości mojego organizmu! I wiele więcej 😁❤️🧡💛💚🩵💙💜🩷😁
Nareszcie ktoś głośno mówi o tym, co kobiety mogą czuć w ciąży i że w ogóle nie musi być to taki słodki okres jak mówią.
Uwielbiam przekaz Pani Marianny, jej dykcję, dobór słów, kulturę wypowiedzi.❤Pięknie się słucha.
Miałam to szczęście, że urodziłam się chciana i kochana.
Rozmawiałam o ciąży i porodzie zarówno z moją mamą jak i babcią.
Mama szczerze opisywała mój poród.
Babcia opisywała poród mamy.
Jestem wdzięczna za te rozmowy i za ich miłość.
Wierze, ze obie są w Niebie ❤
albo w piekle. Tak jak Pan Jezus powiedział
Ale świetna dziewczyna, ważny temat! No i jaki ona ma piekny, miekki, perlisty głos, miło sluchać 😊
☺️
Aktorka to ma wystudiowane
To polecam wszelkie inne treści Marianki na jej kanale
@@ewaskalskatrebska703serio? Chyba przemawia przez Panią zazdrość.
Nawet ...ZAWIŚĆ - z checi umniejszania zalet innej osoby 🙄
Poczuj swoje rany ,dziewczyno a złagodniejesz 😇
Wielka kultura prowadzenia rozmów i słuchania zaproszonych gości!
Wyrazy szczerego szacunku, poważania i podziękowania ❣️
Pozdrawiam najserdeczniej panią Anię 🌻
Dziękuję za Zjawiskową, pełną Miłości Mariannę ❣️
Czasami milczenie jest złotem.
Gdy gościem/ gościnią jest Marianna to wywiad zawsze jest godny uwagi.
Dziękuję🎉
,👍👏🎈🎈🎈😇💜
Aż boję się myśleć jak wiele traum "sprzedałam" mojej córce. Bardzo wcześnie zaszłam w ciążę i byłam załamana. Marzyłam o studiach (które zrobiłam, tylko z rocznym opóźnieniem). Nienawidziłam tej ciąży, bałam się ogromnie. Teraz moja córka jest w wieku dojrzewania i jest tak trudna, tak ciężko jest z nią wytrzymać, że aż nie mam słów. Ja już bardzo chciałabym "zacząć żyć", a problemy z nią bardzo ciągną mnie w dół. Sama byłam wpadką, choć byłam czwartym dzieckiem moich rodziców, ale mama ukrywała ciążę ze mną przez wiele miesięcy (jakie to chore, że kobieta-żona-matka musi ukrywać ciążę przed wściekłą i podłą teściową). I całe życie mam przeświadczenie, że nie mogę zrobić mamie wstydu, a paradoksalnie moje życie jest tak pełne prywatnych porażek, że ten "wstyd" to jak moje drugie imię.
Poruszył mnie Twój komentarz, a zwłaszcza zdanie "wstyd" to moje drugie imię. Miałaś odwagę urodzić córkę pomimo trudnej sytuacji, jesteś bohaterką. Życzę, żebyście poprawiły Wasze relacje i żebyś dostrzegła, że jak wartościowym człowiekiem jesteś. Ja sama dopiero uczę się tego o sobie.
Przytulam Cię Agnieszko, serdecznie pozdrawiam
Jesteś cudowną kobietą.
Wszystko jest możliwe. Bardzo polecam pracę ze sobą , uwalnianie.
W Twojej historii widzę dużo rodowych tematów
Polecam Dr Miłość
Podziw dla prowadzacej, jej uwaznosci i mozliwosci wypowiadania sie Gosciowi 👌❤️❤️❤️👌🌹🫂
Co za mądrość, dobrze, że są tacy młodzi wśròd nas.
Kto testował BIOTAD PLUS?
@@Szetti1 chodzi Ci o włoski integrator pomagający w stresie?
💔🌹🤗
Pani Redaktor, u mnie bardzo podobnie i też lipcowa córeczka, prawie 2 letnie. W ogóle mam wrażenie że od jej narodzin zdarzyło się w moim życiu więcej niż w pozostałych 30 latach... Dużo rzeczy dowiedziałam się o sobie, inaczej patrzę na swojego męża, na macierzyństwo to w ogóle - obrót o 100 stopni...
Do tej pory pamiętam sen z początków mojej ciąży i wiem, że on coś znaczył, znaczy i będzie znaczył. Śniło mi się, że byłam na targu sprzed 100 lat, tak przynajmniej wyglądał. Ktoś chciał tam sprzedać konia, czarnego ogiera, prawdopodobnie na rzeź(takie miałam odczucia, że grozi mu niebezpieczeństwo). Ja miałam wóz i konie, a ten koń jakby wskoczył w mój zaprzęg i pojechaliśmy przed siebie. Jechaliśmy wsiami, lasami i łąkami, najpierw męża nie było ze mną a potem był. Wiedziałam że jedziemy do nowego domu, którym mamy sie zaopiekować. W końcu do niego dotarliśmy, był jakby na skraju lasu, całkiem otwarty, ten koń wszedł do niego z nami i chodził po nim. Była tam atmosfera błogości, było lato, cień przepięknie przenikał się z promieniami słońca.
Początkowo zinterpretowałem ten sen że koń to nasze dziecko i przez to czułam, że będzie chłopcem😉. Jednak myliłam się. Urodziła się córka. Ale w trakcie ciąży trafiliśmy na dom, który kupiliśmy. Potem dowiedziałam się że właściciel handlował konmi, a na posesji jest mini stajnia, na drzwiach zawieszone metalowe popiersie konia.
Jak Marianka, to lajkuję przed, bo wiem że warto😊
Dziękuję z góry ❤
Pani Aniu, ogladam Pania od dlugiego czasu, bardzo lubie Pani rozmowy a Pani Marianka "wyskoczyła" mi randomowo dwa dni temu i jestem pod mega wrażeniem. Jestescie OBIE rewelacyje. Pozdrawiam i dziękuję za ogrom pracy jaki wkladacie w swoje podcasty a tym samym pomagacie innym osobom. 💪😘
Jak miło, że nadal niektórzy w tym "ziarenku" widzą dziecko. Mało tego jeszcze głośno o tym mówią.
Czekałam na tą rozmowę ❤ Uwielbiam Mariankę i to jak opowiada o wszystkim co tak ważne ❤
☺️
Znakomita madra,mloda kobieta.Temat niesamowity.Wdziecznosc i podziekowanie za takie istoty ,ktore daje nam swiat.👌❤️❤️❤️👌🌹🌹🫂
Przeczytałam ta książkę ❤😢 absolutnie lektura obowiązkowa dziękuję Ci za nią Marianko
Rozmowa bardzo mądra i potrzebna. Sama wiele z tego, co mówi Marianna słyszałam na swojej psychoterapii ponad 10lat temu. Miałam szczęście trafić na mądrych psychoterapeutow.
Zastanawia mnie jedno... Jak to wszystko się ma do stwierdzeń osob, które twierdzą, że okres zarodkowy, płodowy, to jeszcze nie człowiek. Czlowiek zaczyna się po urodzeniu. Czyli, co? W brzuchu mamy, to jeszcze nie MY, skoro ten czas ma tak ogromny wplyw na nasze MY?
To tak do zastanowienia się dla tych, którzy operują takim zdaniem w kontekscie aborcji.
Jak ciąża jest chciana wtedy mówimy o dziecku a kiedy niechciana o zlepku komórek.
Straszne ale prawdziwe @@patim6524
Dokładnie. To jest propaganda, która jest szkodliwa. Dziecko jest od samego początku.
@@patim6524zgadza się! XD
@@martap.6542po prostu ciało fizyczne konteneruje informacje od samego początku, a gdy dusza wchodzi w ciało, przejmuje te informacje do własnej pamięci bieżącej, wzorca energoinformacyjnego
Dziękuję Wam mądre i piękne dziewczyny!!! 👏👏👏👍👍👍🫶🫶🫶💋💋💋❤️❤️❤️🌷🌷🌷
Kochana Marianko juz wczesniej sluchałam twojego swiadectwa o doswiadczeniach z czasu prenatalnego....miałam tak podobną historie....i to samo doswiadczenie ze nie powinnam żyć....teraz jestem szczęsliwa i zyję pelnią życia bo zmierzylam się z przeszlością i życie poukladalo się jak puzle.
Uwielbiam takie historie i przekazy,coraz więcej ludzi zaczyna szukać przyczyn w przeszłości naszych rodziców etc .dziekujemy
Cudowna rozmowa, trudne tematy omówione w tak piękny sposób. Mądra, inteligentna i wspaniała kobieta❤❤❤
Niesamowity wywiad, z którego można wynieść wiele wartościowych informacji, bardzo udowadnia wiele spraw i daje inna perspektye 🥰
Tak ta ksiazka zatrzymuje,przepieknie.czytam ja powoli,dozuje bo moznaby ja przeczytac jednym tchem ale az szkoda.dozuje po godzinie.niesamowite doswiadczenie.bardzo wazna ksiazka.po skonczeniu podam dalej mojej mamie i corce.dziekuje za ta wiedze dziekuje za tyle madrosci i dziekuje za kazde slowo .Marianna zmienia moje zycie,zycie mojej mamy i mojej corki.dziekuje❤
Marianna jest rewelacyjna !!!!
Jaka wspaniała rozmowa ❤ Bardzo za nią dziękuję
Świetny wywiad! Zgadzam się z rozmówczynią. To co się dzieje przed naszymi narodzinami, czy rodzice nas chcieli, czy byliśmy niechciani ma ogromny wpływ na nas w późniejszym czasie!
Dwa Piękne Anioły! Dziękuję💙
❤️❤️❤️
Piękna rozmowa ❤.
A w kontekście korelacji poznania historii rodziny ze zdrowiem jednostki, przypomniała mi się scena z serialu, który uwielbiam. To był "Przystanek Alaska". Przychodzi człowiek wychowany w kulturze Zachodu do indiańskiego lekarza, po poradę na jakiś drobny problem zdrowotny. Lekarz słucha z uwagą, a potem mówi: "Dobrze, zacznijmy od historii twoich dziadków".
Ten fragment to złoto 😂.
Nauczyłam się, że jeśli coś robie i nie wiem po co...czemu,komu to miałoby służyć to właśnie robię to dla poruszenia ludzkiej duszy. Mam to w duszy i dlatego śpiewam bo tak właśnie mam. Zostawiam zatem po sobie to...co mam,co czuje. ❤ Płacz to oczyszczenie,ziemia też potrzebuje deszczu! ❤ Kocham doswiadczenia bo z nich jestem utkana,historia moja też jest przytłaczająca ale wiem, że to jest po coś ❤ może pomogę sobą innym którzy tego potrzebuję ❤
Mogę słuchać w nieskończoność, to jest wspaniały czas spędzony z Wami piękne kobiety. ❤
Jakże ważny temat. Biorę z wdzięcznością i przekazuję dalej. ☀️🌳✨
Dziękuję za bardzo wartościową rozmowę ❤
Bardzo wartościowa rozmowa ! Dziękuje !
Dziekuje za tą wspaniałą rozmowę
Niesamowity wywiad, słuchałam jak zahipnotyzowana:-)
To jest druga książka w moim życiu, którą zapragnęłam przeczytać jedynie po "opisie", pierwsza była fantastyczna i jestem przekonana, że ta również będzie:-)
O, TAK 👏👍🎈🎈🎈🌹
O matko, to była najcudowniejsza rozmowa na tym kanale ❤ baaardzo dziękuję ❤
Ja cały czas mam tą książkę w głowie, boję się po nią sięgnąć, bo jestem dzieckiem rozwodników, ale też jestem mamą niepelnosprawnej córeczki, o chorobie dowiedziałam się w połowie ciąży, byłam namawiana do aborcji, druga połowa ciąży była dla mnie żałobą, przeżywałam stratę zdrowego dziecka. Dziś córka ma 4 lata, jeździ na wózku inwalidzkim i wiem, że moje ciążowe emocje baaardzo miały na nią wpływ. Widze to każdego dnia.
Cudowna rozmowa... 💚 Niech ci wszyscy piewcy odczlowieczania płodu ludzkiego .
Jestem przed przeczytaniem książki… wchodzę w swoją historię, myślę że ta książka pomoże mi zobaczyć to co powinnam :) Widzę, że w każdej rodzinie zdarza się wywrotowe dziecko które modyfikuje rodzinne schematy funkcjonowania- taki buntownik… Cieszę się, że zupełnie intuicyjnie, nieświadomie moja córka jest dzieckiem chcianym, dzieckiem które jest bo Ja i tata dziecka wyraziliśmy zgodę na to by była, ponad rok czekaliśmy :) ciąża idealna i fizycznie i psychicznie. Nie przydarzyła mi się depresja poporodowa :) poród bez znieczulenia, bardzo szybki. Jestem sobie wdzięczna za to jak intuicyjnie to zrobiłam :)
Bardzo ciekawa rozmowa- dziękuję :)
❤
Ja od ojca mojej Córeczki która jest DOSŁOWNIE moim Życiem, usłyszałam będąc w zaawansowanej ciąży, że jeśli nie będę miała mleka, to ZABIORĄ MI DZIECKO! A byłam tak przerażona ciążą, że nie dam rady, i tragiczną sytuacją ekonomiczną,że mu uwierzyłam !!!
Jest baaardzo dużo mężczyzn, ktorzy właśnie operują "winą " wobec Kobiet w depresji poporodowej, nie karmiących piersią . ... Jesteś BARDZO ważna i potrzebna ,Marianno, zarówno kobietom jak i mężczyznom.❤❤❤
Jak ogromną pracę ze swoim Wewnętrznym Dzieckiem wykonałaś Marianko, skoro teraz tak pięknie dostrzegasz całą dziecięcą cudowność, delikatność, KRUCHOŚĆ I ŚWIĘTOŚĆ! ❤❤❤
O Tak. Oj to jak 1:06:13 byly maz psychiczna presja i fizyczna ).później chcial mi ją porwać ^ 10 lat po sądach aż w końcu uwolniłam się od niego aczkolwiek widzę co się wydarzyło u corki 😔
Różne są powody nie karmienia piersią własnego noworodka. Co innego jest brak pokarmu, bo nie było przygotowania, dobrej położnej, świadomości, tym bardziej słabości z powodu braku wsparcia, a w zw z tym strachu, a co innego nie karmienie, bo wstawiło się silikon dla "urody" w miejsce, które przeznaczone jest do karmienia tego dziecka
Bardzo dziękuję❤
❤️
Mnie w ciąży chcieli usunąć . Na szczescie Bóg mnie uratował bo mame jakiś gorący prąd przeszedł jak o tym poważnie pomyślała i stwierdziła że jej nie wolno tego zrobić .
😂😂
Chwała Ci Panie ! ❤ Dobrze że jesteś ❤
Ale czy to w znaczący sposób wpłynęło na Pani @polskapokska6479 życie?
❤ piękna rozmowa
Okres moich narodzin to Trauma przez duże T.
Od urodzenia jestem nadwrażliwym dzieckiem. Już od przedszkola mam problemy adaptacyjne i WWO i osobowość samotnika( schizoidalną) , chociaż myślę, że bardziej mam lekki autyzm. Chciałabym mieć wewnętrzne poczucie kontroli i nie zwalać wszystkiego na mamę i rodzinę, ale trakcie ciąży moja mama miała bardzo dużo stresów przez egoistyczną teściową. Kłóciła się przez prawie całą ciąże. Ma DDA przez swój dom rodzinny, a mój ojciec jak miałam 2 lata zginął w wypadku samochodowym. To wszystko spowodowało, że od urodzenia jestem neurotycznym, problemowym dzieckiem z zaburzeniami somatyzacyjnymi, OCD, aktualnie z chorobą autoimmunologiczną, autoagresją i zastanawiam się kiedy wziąć te cholerne tabletki i skończyć tą farsę. Dla porównania jak mama była w ciąży z moim bratem, miała bardzo spokojny czas, a mój brat jest sangwinikiem i cieszącym się z życia człowiekiem. Także okres prenatalny jest BARDZO WAŻNY, a decyzja o posiadaniu dziecka powinna być bardzo przemyślana i każda osoba powinna mieć samoświadomość siebie, możliwości psychicznych i innych i nie każdy powinien mieć dzieci.
Moj tata mial ciezki wypadek, podczas ciazy mojej mamy ze mna.
To byl czas, pelen smutku, leku, niepokoju i z tymi emocjami przyszlam na swiat. Jako niemowle duzo plakalam, az powoetrza nie moglam zlapac i sina sie robilam. Cale dziecinstwo bylam lekliwa i jako osoba dorosla tez mam leki, zwlaszcza przed zmianami, migreny.
Nigdy nie bylam na terapii.
Moze juz czas...
Ale pomyśl ile o tym czasie wiesz? Istna kopalnia wiedzy. Niektórzy nie mają tyle "szczęścia" i nawet nie wiedzą gdzie zacząć. A Ty wiesz. Nie ignoruj tego. Użyj by sobie pomóc.🤗
Tak tak 🤗💔
Kochana Marianka - moja mentorka 🥰🥹😍
Super wywiad❤ Mądre słowa, relację z rodzinami są bardzo trudne i faktycznie ciężko jest być dorosłym i dojrzałym w stosunku do rodziców. Mi jeszcze to się nie udało.
Książka jest powoli czytana u mnie. Jets bardzo mocna. A Mariannę zawsze chętnie posłucham gdzie by się nie znalazła :)
DZIĘKUJĘ ANI I MARIANNIE ❤ WZRUSZENIE DLA WASZEJ WAŻNEJ ROZMOWY ❤
Marianno i Aniu Bardzo wam dziękuję ❤wdzięczna
Bardzo, bardzo Paniom dziękuję ❤
Bardzo ważny temat, świetna rozmowa Aniu ❤️
Jestes cudna ❤️jak zawsze 🙏🙏🙏
Moja Mama będąc ze mną w ciąży miała już pod opieką 3 małych dzieci w tym dwójkę z poprzedniego przemocowego małżeństwa. W nowym związku też jej się nie układało, Tata jak przystało na rasowego górnika często chlał piwska z kolegami, przy tym nie wspierał Mamy w trakcie ciąży, nie pomagał zbytnio przy dzieciach. W ciąży miała też wypadek autobusowy który wspomina traumatycznie. W domu było bardzo skromnie, rodzice nie mieli wsparcia rodziny, mieszkali też daleko od bliskich więc nie było nikogo do pomocy. Mama mimo ciąży robiła co mogła żeby rodzina miała codziennie ciepły obiad, kombinowała jak mogła żeby dzieci miały książki do szkoły, ubrania. Ogólnie myślę że miała przejebane, była samotna, zmęczona, sfrustrowana, zła, wystraszona, w ciągłym biegu. Urodziłam się ja, wystraszona, neurotyczna, zlękniona, przewrażliwiona na bodźce, zmęczona od niemowlęctwa.
Jeju jak ja Cię rozumiem 😢 mam dokładnie to samo. Jakbym miała siebie opisać to smutna i wystraszona, zlękniona. Mam wrażenie że jestem taka od zawsze, że to się ze mną urodziło. Wyssałam to z mlekiem matki, dosłownie. Moja mama miała ciągle kłótnie z ojcem ja urodziłam się 2 tyg szybciej później po latach dowiedziałam się że ojciec wybił szybę w drzwiach podczas awantury i mamie wody odeszły… jak niemowlak podobno ciągle płakałam zanosilam się i nikt prócz mamy nie umiał mnie uspokoić , na ojca reagowałam od razu płaczem .mnie tak łatwo wystraszyć nawet jak podejdzie ktoś od tyłu i złapie za rękę potrafię podskoczyć. Łapię się na tym że jak coś mówię to zdania zaczynają się od „boję się , że „ czuję się niewystarczająco dobra i wszyscy mówią, czemu taka smutna a ja już taka jestem .. chciałabym to zmienić i zazdroszczę dzieciakom które nie mają tego wewnętrznego lęku w sobie, idą z pełną piersią z uśmiechem przez życie.
Ja tez moge sie podpisac pod tym komentarzem. 😢
@@paulinapuchalska4982 przykro mi... warto spróbować terapii, mi pomogła i nadal pomaga. Mam zaburzenia lękowe, skłonności do uzależnień, ucieczki, problemy w relacjach, toksyczny wstyd itd. Terapia pomaga wychodzić do życia
Utożsamiam się z Waszymi odczuciami. U mnie powtarzającym się elementem zachowania jest przepraszanie za swoje istnienie - często samą wycofaną postawą, ale czasem tez słowami, bo tak się czuję, jakbym przeszkadzała, nawet jeśli nikt mi tego nie mówi. Kilka lat psychoterapii trochę pomogło, ale nadal wiele pracy przede mną.
Jestem z Wami. Kto tego nie ma w sobie, nie zrozumie. Ja czuję, że jestem przekleństwem, że przynoszę pecha. Boję się, że ktoś przeze mnie umrze. Ale trzeba stanowczo odwracać się od takich myśli i uczuć, bo one nie pochodzą od nikogo dobrego. Robiłam kiedyś medytację z YT uzdrawiającą właśnie takie przekonania. Jak znajdę, to podeślę. Polecam też materiały od Uli Kamińskiej. Przytulam Was
Zrozumienie powoduje brak poczucia winy ..dlatego warto
Bardzo mądra rozmowa dziękuję wam ❤
Bardzo ważna rozmowa, udostępniam dalej. Ja również miałam trudną historię poczęcia jak np. mamę która zastanawiała się czy tą ciążę uda się jej dotrzymać do końca i urodzić zdrowe dziecko czy zostanie przerwana przed wcześnie 😢 o mojej historii opowiadam na moim kanale ❤
❤o kurczę ale temat ❤to jest tak piękne i mądre uderzyło mnie na maxa 🙈dziękuję wdzięczność i lecę po książkę
Dobra rozmowa, 2 raz słuchałem jej, czasem zatrzymałem bo daje mocno do myślenia. Będzie mi miło usłyszeć Wasza kontynuację tej rozmowy.
Jaki piękny przekaz.
Jestem dopiero na 25 min i mnie to rozwala. Mysle o swojej starszej corce, o tym jak jej w zyxiu ciezko, bo wszystkim sie martwi, stresuje, dołuje, zlosci. I przypominam sobie siebie z okresu ciazy, pologu, pierwszych miesiecy jej zycia. Jak jej tata dal mi wtedy psychicznie w kość, bedac dla otoczenia normalnym, wspierającym mezem. Zle wspominam ten czas, a teraz bedzie mi ske to wszysyko przypiminac za kazdym razem, kiedy spojrze na swoja smutna corke.
Też przeżywam, że w ciąży z młodszym dowiedziałam się o chorobie nowotworowej mojej mamy. Przezywakam bardzo a teraz przeżywam że zaszkodziłam synowi. Słucham dalej, bo trzeba pomoc Dziecku już dorosłemu i sobie żeby nie mieć wyrzutów sumienia do końca życia.
Przecież szczerość i miłość może dużo uzdrowić. ❤
Marianna , dziękuję ❤
Świetna rozmowa ! Fantastycznie się was słucha ❤
książkę mam! kupiłam wczoraj na targach książki :) A w tej rozmowie obie panie w pozycji "na luzaka". Pierwszy raz! :)
Słyszałam o takim przypadku, gdzie matka przez cały okres prenatalny próbowała robić wszystko, aby dziecko poronić i do samego końca porodu, miała nadzieję, że przyjdzie ono po prostu martwe na świat. Przeżyło i w wieku 3 lat, mimo że ta matka starała się nim zaopiekować i być dobrą mamą, to ją po prostu emocjonalnie odrzuciło i nie było w stanie się jakkolwiek do niej przywiązać. To obrazuje, że dziecko niby w brzuchu, ale ono wie i czuje. Jest to przykład z moich zajęć na uniwersytecie, który usłyszałam od prowadzącej, kiedy właśnie omawialiśmy okres prenatalny w psychologicznym rozwoju człowieka.
Ale to mocne i niesamowite
Wspaniała rozmowa, dziękuję
Oj tak to przywilej znać swoją historię od poczęcia, ale niestety niewielu rodziców stać na. Prawdę o naszych początkach albo o dzieciństwie naszych rodziców, a skoro jest to problematyczne i pomijane to oznacza ze cos jest na rzeczy
To prawda, czasem też jest to niemożliwe żeby ta historie poznać.
Super podkat Petarda teraz biorę się za książkę ❤
Cudowny, wzruszający wywiad.. Książka zamówiona :) Dziękuję za tą poszerzającą świadomość rozmowę 🙏 Życzę wszystkiego dobrego obu Paniom
Uwielbiam Marianne ❤ i Ciebie Aniu ❤
Nareszcie ktos o tym mowi bo wiekszosc terapeutow nie porusza tego tematu. Dzieci czuja ze byly chciane albo niechciane-bardzo w to wierze i to sie bardzo odbija na naszym zyciu.
Rolą psychoterapeuty jest psychoterapia, a nie psychoedukacja.
Piękna rozmowa.
Z lekkim przymróżeniem oka choć tematy ważne ‼️
Wymarzony scenariusz się spełnił:) moje dwie ulubione dziewczyny razem;)
Dziekuje za interview❤
Mega ciekawe, uwielbiam
Nie da się wszystkiego odkryć i uleczyć, nic tylko musielibysmy siedzieć noc i dzień na terapii...
Można to zrobić. Wymaga to wysiłku emocjnalnego, energetycznego i trzeba temu poświęcić dużo czasu. Nie jest to łatwe, ani przyjemne, ale uwalniające ❤❤❤ ❤❤❤❤
A nie uważasz że chodzenie na miliony terapii i czytanie lektur na temat "jaką to ja traumę przeżyłam jak byłam dzieckiem " nie zabiera nam dobrej energii jaką daje nam wszechświat tu i teraz ? Że życie przelatuje nam przez palce skupiając się na tym co było a nie na tym co może być tu i teraz , za chwilę ? Że życie może być piękne nie cofając się takk wstecz i być wdzięcznym za tu i teraz ? Pizdrawiam😊
@@aha6534hm.. są pewne przypadki i np. jestem nim ja, że w wyniku ptsd i depresji bardzo życzyłbym sobie bycia w tu i teraz ale to było po prostu nie możliwe. I to u mnie przez kilka lat. Tak samo nie doświadczalam radości i pozytywnych uczuć. Ciągle tylko lęk, apatia, brak energii i problemy kognitywne.. tk się żyć nie da.. więc dla niektórych to nie jest kwestia wyboru aby nie wracać ale powiem szczerze życia i zdrowia zarówno psychicznego i fizycznego. Ale niestety kto nie przeszedł ten nie zrozumie..
Jeśli jesteśmy w depresji i w stresie pourazowym to nie ma mowy o jakiejkolwiek dobrej energii bo człowiek jest zombie za życia i choćby skały srały tak jest bo wchodzi w grę fizjologia i układ nerwowy z mózgiem. I nie ma się nad tym panowania.
Plus ..kto mówi o milionie terapii? Przecież jeśli mamy np. traumę więzi - mój przypadek to na potrzebuje bezpiecznego i stałego obiektu przywiązania ( którego de facto nigdy nie miałam) a nie skakania z kwiatka na kwiatek..
Wspanialy gosc !
Rozwaliłaś mnie na łopatki Marianna...wszystko wydaję się tak oczywiste a dopiero ty uruchamiasz we mnie te głębsze myślenie, postój w tym zabieganym bez sensu życiu i zreflektowanie się nad samym sobą ..
Ja jestem samotną mamą odkąd moja córcia skończyła 9 mies. Nie żałuje tej decyzji, ponieważ wiem,że wybrałam dla niej na tamten dzień lepsze zło niż gorsze dobro. Nie ma na codzień taty, a nawet powiem,że ma go raz na miesiąc,bo taki podjął wybór,ale nie rozliczam go już,bo wiem,że każdy ma prawo się pogubić. Jestem świadoma jednak,że choćbym na głowie stanęła to nie zakleje tej dziury braku ojcowskiej ręki. Ale staram się być na codzień dobrą mamą. Nie jestem idealna i nie oczekuje tego od samej siebie,ale daje jej na tyle poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa na ile jestem w stanie. Ale mogę przyznać,że tak kur** zjeba*** parę razy i mam nadzieję,że prędzej czy później razem z córką to przepracujemy. Chciałam zawsze i nadal chce dać jej więcej niż ja miałam. Mam na myśli rzeczy materialne :/ myślę,że wielu z nas rodziców tak robi. Czasami sama się zatrzymuje i pytam samą siebie : dlaczego wymagam od córki bycia już ,,dorosłą" ? I spowalniam...nikt z nas idealny nie jest i nigdy nie będzie :) po prostu pracujmy nad sobą i wyciągajmy wnioski, wdrażając je w codzienność
Trzymam za was wszystkich mocno kciuki ! :)
Aniu, pomyśl nad kolejnym zaproszeniem Marianny do programu. Świetna rozmowa.
To już zależy od gości, czy zechcą się pojawić u mnie drugi raz ☺️
@@aniakolasinskaszemraj 😊😊😊
Marianna ma swój kanał. Polecam
ja nie zamierzam się babrać w tym co było. koniec tego. tu i teraz😇💥💎
Pozostaje ci ,zatem ...ILUZJA 🤗
Każdy podcast , każdą książkę, każde zdanie Marianki chłonę jak gąbka. Po prostu uwielbiam 🥰💕
Od mojej mamy zawsze słyszałam że poród był koszmarem nie ze względu na ból tylko na klimat w szpitalu ,tak się nasłuchałam że bałam się rodzić naturalnie i miałam cesarskie cięcie ,nie dała bym rady urodzić naturalnie właśnie przez to że od dziecka słyszałam złe rzeczy o porodzie bałam się zwyczajnie go i nie żałuję że miałam cesarkę
jeżeli rodzi się w tak patologicznym miejscu i nie wchodzi się w ból świadomie to o czym tu mówić...
❤moje dwie kochane dające radość i odwagę w życiu ❤
❤️
Świetny wywiad, a Marianna cudownie prawdziwa dziewczyna , myślę , że tak bliska każdej z nas . Poruszyła mnie bardzo ❤️
Poród może być ekstatyczny, ale rodzi się w domu albo w naturze, w połączeniu ze Swoim Ciałem, w samotności, byciu ze Sobą i Dzieckiem. Życzę każdemu Dziecku przychodzić na świat w taki sposób i każdej Żeńczyni, aby mogła tego cudu doświadczyć. Stan błogosławiony nie ciąży. To święty czas dla przyszłej mamy.
Ból porodowy nie jest bólem wtedy, kiedy w ten ból świadomie wchodzimy i jesteśmy z nim zamiast go odrzucać. Dopiero wtedy doznamy ekstazy.
Bardzo mądre ❤
Niesamowita rozmowa🥺uwielbiam panią Mariannę 😊❤
Super rozmowa 👍
Poza wpadką powodow z jakich dycydujemy sie na ciaze i rodzicielstwo jest cala masa i caly przekroj. Ze dziecko ma byc mi/nam "po coś"
Grzebanie nie ma końca, a wszystko harmonizuje miłość po prostu.
Zgadzam sie bardzo z tym co mowi Marianna. Weszlam bardzo gleboko w historie swojego poczęcia,mojej histori w zyciu prenatalnym i mojego przyjscia na swiat. Odkrylam jakie to wszystko mialo znaczenie w moim zyciu doroslym. Przepracowanie tego tematu dało mi bardzo wiele zrozumienia dlaczego tak sie czulam ze soba zle. Bardzo pomogło mi i to jest niesamowite jakie to mialo znaczenie w moim zyciu. To jest praca dla wielu ludzi zrozumiec siebie. Tyle sie zmienilo we mnie jak to odkrylam . Ja wiem,ze bylam wpadka i moja mama nie chciala wychodzic za tate ale sie bala. Potem sie rozwiedli. I ja potem zrozumialam dlaczego czuje sie odrzucona i dlaczego tak sie obwinialam o ten rozwod. To bardzo bylo to trudne odkryc to bo bardzo bolało. Ale przeszlam przez to i to byla dluga droga bardzo bolesna.Dla moich rodzicow tez bylo trudne. Dla mojem mamy bardzo. Szczegolnie opowiadanie mi o tym wszystkim. Dzieki wam docenilam mame,ze zdobyla sie i dala rade mi opowiedziec o tym co bylo dla niej trudne. .
Dzis juz potrafie z tym zyc i ucze sie odkrywać swoje reakcje.
Ciesze sie ze poruszyliscie ten temat. Dziekuje ❤
Mogę wiedzieć jak udało ci się to przepracować
@@annagebarowska1722 psychoterapia ale też bardzo pomogła mi moją teściowa. Ona jest dla mnie bardzo dobra i pokazała czym jest prawdziwa matczyna troska. Kiedy wyszłam za mąż zyskałam rodzinę której nie miałam taki rodzinny. Jednocześnie cały czas praca w psychoterapii. Kiedy wiesz i rozumiesz siebie jest łatwiej. Bardzo bałam się bliskości i jeszcze 10 lat temu byłam bardzo samotna i nie umiałam być blisko z mężczyzną
@@annagebarowska1722 Psychoterapia i dobra relacja z teściową. Otwarcie się na bliskość od której uciekałam i bardzo się bałam
Prze, prze, przecudowna rozmowa, ogromnie wspaniała, bardzo mądra Marianna, bardzo głębokie wypowiedzi. Bardzo dziękuję! Wspaniale mi się Was obu słuchało. Pozdrawiam Was obie serdecznie. Nie mogę się doczekać jak przeczytam książkę Marianny.
Bo życie zaczyna się od poczęcia!!!
😎 bardzo dobry podcast🎉
Bardzo dziękuję za tą rozmowę
Mariann jest wapaniala osoba❤
17:17 ale takie przekonania są spoko, bo sprawiają, że można pozwalać sobie na więcej, a także idzie za tym przekonaniem takie przekonanie, że więcej się nam (figura retoryczna) należy XD I to jest bardzo dobre! Osoby obdarzone takimi przekonaniami sięgają po wszystko, jak po swoje i czują się bezkarne, no bo zawsze jest coś za coś XD Ja nigdy na przykład nie zamieniłabym narkotyków na jakąś bezsensowną kochającą rodzinę, bo narkotyki dają mi coś, czego przeciętny zjadacz kotletów nigdy nie zrozumie (bez urazy) 😁 I wiem, że zdrowie jest w głowie, więc w ogóle mi nie szkodzą, a wręcz przeciwnie, pozwalają mi zdobywać coraz więcej wiedzy na temat niesamowitych możliwości mojego organizmu! I wiele więcej
😁❤️🧡💛💚🩵💙💜🩷😁
No i też jestem mega wdzięczna, że mam wysokie poczucie dumy, godności i szacunku, dzięki czemu osiągnę i osiągam wiele korzyści w życiu
Świetna rozmowa ✨ Dużo dała mi do myślenia
Diękuję
Wzruszyła mnie historia z siostrą Marianki 😢
Pani Marianno, proszę napisać książkę zatytułowaną "Wychowanie prenatalne", która byłaby podręcznikiem dla przyszłych rodziców.