Bardzo mnie to cieszy, że się podoba. Ja jestem zadowolony z jakości nagrania, ale jednej rzeczy nie złapał mikrofon - reakcji publiczności na śmieszne anegdotki.
No proszę, Profesor prawdopodobnie po tym wykładzie kontynuuje temat na swojej stronie. Pozostaje tylko podziękować autorowi niniejszej strony za upowszechnienie wykładu w internecie. Dziękuję i pozdrawiam
Bardzo miło wspominam wykłady profesora z filozofii przyrody. Cieszę się, że swada go nie opuściła i wciąż ciekawie opowiada o ważnych sprawach. Nic nie szkodzi, że czasem ta swada go ponosi: Russell i Whitehead nie zrezygnowali z IV tomu PM bo wypisali "geometryczne głupoty" niespójne z teoriami Einsteina, Russell tak mówił o swoim pierwszej publikacji The Foundations of Geometry z 1897 gdzie prezentował neokantowskie podejście i potem się tego wstydził. Podobnie zarys historii i filozofii logiki, czy geometrii nieeuklidesowych. Nie ujmuje to jednak nic z jakości wykładu.
Dziękuję za komentarz. Pojawia się pytanie: to dlaczego nie opublikowali IV tomu PM? Nie znam się specjalnie na tym, ale mnie się wydaje, że sprawa wyglądała następująco. Faktycznie, często krytykowano kantyzm w geometrii po Einsteinie, ponieważ nowe podejście podważało jej (geometrii) aprioryczny charakter; ale to jednocześnie osłabiało twierdzenie o analityczności geometrii - co jest już zarzutem w stronę IV tomu PM.
@@DawidSzombierski Szanowny Panie, wydaje mi się, że w wypowiedzi Prof. Sadego pobrzmiewają sentymenty z następującego fragmentu My Philosophical Development Russella (dotyczącego właśnie jego pierwszego geometrycznego dziełka a nie PM IV): "My first philosophical book, An Essay on the Foundations of Geometry [...] seems to me now somewhat foolish.[...]. Einstein’s revolution swept away everything at all resembling this point of view. The geometry in Einstein’s General Theory of Relativity is such as I had declared to be impossible. [...]. Apart from details, I do not think that there is anything valid in this early book." (Na marginesie, sam Einstein nie był matematykiem na najwyższym poziomie i często prosił o pomoc Hilberta i osoby z jego otoczenia, głównie Emmy Noether) Wydaje mi się, że wiele z tego, co Russell napisał o geometrii w Principles of Mathematics miało być uwzględnione i w PM IV, a tego się już chyba tak nie wstydził. Jeśli zaś idzie o PM IV, to oczywiście propozycja Einsteina odgrywała tu rolę w tym sensie, że należało wypracować spójne geometrycznie podejście, które ujmowałoby wszystkie najważniejsze aspekty tej propozycji a to nie było łatwe. Ale przecież sam Whitehead znany jest z opracowania własnego podejścia do teorii względności, więc problemem nie było tu raczej wypisywanie geometrycznych niedorzeczności poniżej poziomu. Ponoć Russell i Whitehead mieli też konflikt dotyczący pewnych aspektów teorii geometrycznych, które rozważali i to, w połączeniu ze zmieniającymi się zainteresowaniami intelektualnymi (Whitehead powoli zamienia się w filozofa i opracowuje swoją process philosophy) i praktycznymi kwestiami wydawniczymi sprawiło, że ostatecznie projekt zarzucono. Moim zdaniem pewnego typu geometrie były ważne dla Russella również i w czasie jego późniejszych bardziej filozoficznych publikacji (i to były te same geometrie, które opisywał w AEFofG i PofM i które miały znaleźć się w IV PM, więc chyba nie uważał tych elementów za geometryczne głupoty).
@@DawidSzombierski die Grenze deine Sprache sind sind die Grenze deine Welt. Znałem to powiedzenie Wittgensteina ale ie miałem pojęcia gdzie on je zapisał. Po tym wykładzie juz wiem. Podam ciekawostkę że slowo granica jest jednym z nielicznych słów w obszarze jezyka niemieckiego które swoją etymologią sięga języków słowiańskich. Pozdrawiam
Wittgenstein zapytałby: po co dociekać znaczenia zdań wypowiedzianych lub zapisanych przez człowieka, który znaczył niewiele, kiedy żył, a dzisiaj nic nie znaczy, bo już umarł?
Ja czytałem traktat z zachwytem i to takim bliskim absolutnego bycia kupionym,ale nie jestem pewien czy go zrozumiałem do końca,porywa mnie zwłaszcza ta część końcowa-mistyczna a na ile zrozumiałem nawet z pomocą p.Wolniewicza i autora tego wykładu część tą logistyczno-językową to jestem w takim stanie jak ci metafizycy,którym Ludwig zarzuca,iż nie nadali znaczenia swym znakom-raz mi się wydaje że rozumiem ale innym razem,że nie rozumiem.On mówi-tłumacząc na moje-że o tym co istotne nie da się mówić,na pewno nie w ramach jego programu na temat relacji języka ze światem i w jego logicznej terminologii.Chwilami to podzielam,ale innym razem nie.Kojarzy mi się w pracami Benjamina Whorfa o języku Hopioraz Daniela Everetta nowszymi względem nas w czasie wypowiedziami o języku Piraha-z grubsza mówią oni że w językach tych pewne nasze pojęcia są niezrozumiałe..no ale wg mnie to ten późniejszy Wittgenstein z okresu Dociekań jest takim jakby pragmatykiem a wcześniejszy jest absolutystą logicznym.Jego coś swędzi duchowo.Tomasz z Akwinu pod koniec życia powiedział swemu sekretarzowi iż jego prace to "słoma" mając na myśli własne mistyczne doświadczenie-i z takim Tomaszem Wittgenstein chyba by się dogadał.W ogóle najważniejsze książki XX wieku wg mnie są dwie i tylko dwie,obie z największej wyspy w Europie,są to Traktat Wittgensteina i Silmarillion Tolkiena-dwa poematy najwyższej próby,z oboma biję się całe życie będąc nimi zachwyconym od dnia pierwszego zetknięcia-i za każdym czytaniem widzi się głębiej jakby.Wittgenstein nie ma żadnych szczególnych uprawnień aby wbijać słupy graniczne czy to dla tego co wyrażalne czy dla tego co logiczne,czy dla tego co wewnątrzświatowe i pozaświatowe-za każdym razem gdy on to robi czyni to po amatorsku i na własny użytek...Jego siła jest siłą sugestii jedynie,ale umiał w hipnozę,te jego zdania są bardzo mocne tzn te zdania w traktacie.Od 20 lat chyba co jakiś czas wracam do traktatu a i Tolkien nigdy nie jest daleko-dwa źródła duchowe dla mnie ważne.I cały czas nie jestem pewien czy zrozumiałem i czy na pewno mi coś nie umyka...wielki szacunek dla pana profesora Wojciecha Sadego za ten wykład.
Ze sprzeczności wynika wszystko. Jak się założy, że język ma tylko jedną funkcję to otrzymamy dowolne rezultaty, jak Wittgenstein. Język ma kilka funkcji np. werystyczną (opis faktów) i komunikacyjną (narzędziową). Jedna bez drugiej nie ma sensu. Wittgenstein najpierw uparł się przy pierwszej całkowicie ignorując drugą a potem przy drugiej całkowicie ignorując pierwszą. Jeżeli stany rzeczy nie mają związku i mogą zachodzić lub niezachodzić niezależnie od siebie to język ludzki jest niemożliwy. Nie ma języka logiki bez języka komunikacji i odwrotnie. Elementarne błędy i tylko można się zastanowić z jakich przyczyn wynikały (o co w filozofii Wittgensteina nie wolno pytać).
1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. 2 Ono było na początku u Boga. 3 Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. 4 W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, 5 a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. 6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. 7 Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. 8 Nie był on światłością, lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości. 9 Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. 10 Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. 11 Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. 12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - 13 którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. 14 A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. To jest to, czego szukał Wittgenstein.
@@DawidSzombierski w sumie zgodze sie. Chodzilo mi bardziej o to, ze kluczowe jest dazenie do zdawania sobie sprawy z tego na jakim zestawie założeń operujemy i mozliwie najlepszego poznania konsekwencji idacych za wychodzeniem z takich zalozen. Innymi slowy moj pierwszy komentarz byl kompletnie bez sensu
Z jednej strony wyrozumiałość, z drugiej "do brzegu". I teraz nie wiesz... nie do rozpoznania w korposzczurzyzmie, kiedy każdy chce gadać, i gadać, i gadać, bo to szefa po jajach gila - szef nie rozumie, więc gadać można cokolwiek, byle gadać. Nie ważna robota, tylko gadanie. I szczurze eliminowanie współpracowników...
Nie wiem dlaczego na to trafiłem ale od dłuższego czasu uważam że jeśli słowom przypiszemy ścisłą definicję logiczną chronioną Ustawą a może i Konstytucją oraz logikę chronioną Ustawą a może i Konstytucją i wszelkie prawo będzie tak stanowione i damy to Sztucznej Inteligencji to: Przepisy prawa zredukują się do minimum trudnego do wyobrażenia. Ta redukcja dotknie nie tylko prawa ale i samych prawników.
@@cheswaw Zapewne tak by było, już sama definicja "osoby" wywołała by tę wojnę. Proszę jednak zauważyć że nie mamy problemu z akceptacją logiki stosowanej w ALU Jednostce Arytmetyczno Logicznej będącej sercem każdego mikroprocesora. Każdy bowiem kto korzysta ze smartfona i internetu i akceptuje działanie tej logiki - zapewne nieświadomie.
@@cya3mdirl158zdefiniuj - pierdoły i jestem bardzo ciekawy z jakiej filozofii wyciągnąłeś ten gospodarkocentryzm, musi to być jakaś niezwykle niszowa filozofia
Takich ludzi pasjonatów to trzeba nagrywać póki żyją, bo to co oni wiedzą to trzeba przekazywać dalej : ). Filozofia jest Matką wszystkich dziedzin nauki, bo z niej się bierze podejście do innych zagadnień i dyscyplin...(najpierw trzeba pomyśleć nie kim się coś zrobi).
Przypuszczam, że Martin Heidegger pojął to, czym jest „jest”, co więcej wyłożył tę wiedzę w swoich dziełach, których nikt nie zrozumiał; ale to tylko hipoteza.
Czy jest samozwrotne?Tak,ale bez napełnienia denotacją to co zwraca wydaje się puste.To jak pytać czy w pustym pokoju jest nic czy coś co jest niczym.Patologia języka i wyrażenia,które Wittgenstein z okresu Dociekań kazałby po prostu rozpuścić w tym,że to zupełnie nie pracuje produktywnie.I ja nadal nie wiem czy zgadzam się z nim czy raczej nie.We mnie budzi duży opór i wolę iść chyba za językiem potocznym.Rozróżnienie typów mowy tzw gier językowych działa na tych,którzy uważają,że to coś wyjaśnia.Zakaz mówienia zgodnie z określonym nieproduktywnym typem mowy działa na tych,którzy są skłonni poddać się tej sugestii,że tak ma być...a ja chyba skłonny nie jestem.Taki Wittgenstein jest mi potrzebny nie po to by mu ulegać lecz aby móc się zetrzeć,jest dla mnie jak Kallikles dla Sokratesa-przeciwnik w starciu o znaczenia.I oferuje mi ostrą grę co ja szanuję.
Profesor Wojciech Sady na swoim kanale rozpoczął serię wykładów o Wittgensteinie: ua-cam.com/video/gNRujYk4Woc/v-deo.html
Dzięki za nagranie wykładu i wrzucenie go do sieci!
Nie ma sprawy : )
Super Wykładowca
Uwielbiam prof. Sadego. Dziękuję za ten wykład.
Drobiazg!
Jak zawsze bardzo pięknie i zabawnie, zwłaszcza pod koniec.
Bardzo mnie to cieszy, że się podoba. Ja jestem zadowolony z jakości nagrania, ale jednej rzeczy nie złapał mikrofon - reakcji publiczności na śmieszne anegdotki.
Ale wykład extra. Profesor jest v.cool
Fajnie ludzie, fajne komentarze. Jest Polska
No proszę, Profesor prawdopodobnie po tym wykładzie kontynuuje temat na swojej stronie. Pozostaje tylko podziękować autorowi niniejszej strony za upowszechnienie wykładu w internecie. Dziękuję i pozdrawiam
Bardzo ciekawy wyklad, dziekuje
Jestem pod wrażeniem wykładu
Bardzo miło wspominam wykłady profesora z filozofii przyrody. Cieszę się, że swada go nie opuściła i wciąż ciekawie opowiada o ważnych sprawach. Nic nie szkodzi, że czasem ta swada go ponosi: Russell i Whitehead nie zrezygnowali z IV tomu PM bo wypisali "geometryczne głupoty" niespójne z teoriami Einsteina, Russell tak mówił o swoim pierwszej publikacji The Foundations of Geometry z 1897 gdzie prezentował neokantowskie podejście i potem się tego wstydził. Podobnie zarys historii i filozofii logiki, czy geometrii nieeuklidesowych. Nie ujmuje to jednak nic z jakości wykładu.
Dziękuję za komentarz. Pojawia się pytanie: to dlaczego nie opublikowali IV tomu PM? Nie znam się specjalnie na tym, ale mnie się wydaje, że sprawa wyglądała następująco. Faktycznie, często krytykowano kantyzm w geometrii po Einsteinie, ponieważ nowe podejście podważało jej (geometrii) aprioryczny charakter; ale to jednocześnie osłabiało twierdzenie o analityczności geometrii - co jest już zarzutem w stronę IV tomu PM.
@@DawidSzombierski Szanowny Panie, wydaje mi się, że w wypowiedzi Prof. Sadego pobrzmiewają sentymenty z następującego fragmentu My Philosophical Development Russella (dotyczącego właśnie jego pierwszego geometrycznego dziełka a nie PM IV):
"My first philosophical book, An Essay on the Foundations of Geometry [...] seems to me now somewhat foolish.[...]. Einstein’s revolution swept away everything at all resembling this point of view. The geometry in Einstein’s General Theory of Relativity is such as I had declared to be impossible. [...]. Apart from details, I do not think that there is anything valid in this early book."
(Na marginesie, sam Einstein nie był matematykiem na najwyższym poziomie i często prosił o pomoc Hilberta i osoby z jego otoczenia, głównie Emmy Noether)
Wydaje mi się, że wiele z tego, co Russell napisał o geometrii w Principles of Mathematics miało być uwzględnione i w PM IV, a tego się już chyba tak nie wstydził.
Jeśli zaś idzie o PM IV, to oczywiście propozycja Einsteina odgrywała tu rolę w tym sensie, że należało wypracować spójne geometrycznie podejście, które ujmowałoby wszystkie najważniejsze aspekty tej propozycji a to nie było łatwe. Ale przecież sam Whitehead znany jest z opracowania własnego podejścia do teorii względności, więc problemem nie było tu raczej wypisywanie geometrycznych niedorzeczności poniżej poziomu. Ponoć Russell i Whitehead mieli też konflikt dotyczący pewnych aspektów teorii geometrycznych, które rozważali i to, w połączeniu ze zmieniającymi się zainteresowaniami intelektualnymi (Whitehead powoli zamienia się w filozofa i opracowuje swoją process philosophy) i praktycznymi kwestiami wydawniczymi sprawiło, że ostatecznie projekt zarzucono.
Moim zdaniem pewnego typu geometrie były ważne dla Russella również i w czasie jego późniejszych bardziej filozoficznych publikacji (i to były te same geometrie, które opisywał w AEFofG i PofM i które miały znaleźć się w IV PM, więc chyba nie uważał tych elementów za geometryczne głupoty).
@@texnologos-at Bardzo dziękuję za odpowiedź. Moje wątpliwości zostały rozwiane.
Wykład niczym znaleziona butelka ze złotymi monetami na brzegu morza
W butelkach na brzegu morza są listy rozbitków! Nie licz na złote monety :)
@@MechanikOrzechowski Może chodzi o złote monety, które są mapą, co wskazuje drogę do skarbu? Niby najciemniej jest pod latarnią.
@@DawidSzombierski die Grenze deine Sprache sind sind die Grenze deine Welt.
Znałem to powiedzenie Wittgensteina ale ie miałem pojęcia gdzie on je zapisał. Po tym wykładzie juz wiem.
Podam ciekawostkę że slowo granica jest jednym z nielicznych słów w obszarze jezyka niemieckiego które swoją etymologią sięga języków słowiańskich. Pozdrawiam
@@piotrskorecki3704dzięki za tę informację
Nie słowiańskich, Aleksander Macedoński goniąc Dariusa przekroczył rzekę Granicos w Azji Mniejszej.
Wittgenstein zapytałby:
po co dociekać znaczenia zdań wypowiedzianych lub zapisanych przez człowieka, który znaczył niewiele, kiedy żył, a dzisiaj nic nie znaczy, bo już umarł?
Ja czytałem traktat z zachwytem i to takim bliskim absolutnego bycia kupionym,ale nie jestem pewien czy go zrozumiałem do końca,porywa mnie zwłaszcza ta część końcowa-mistyczna a na ile zrozumiałem nawet z pomocą p.Wolniewicza i autora tego wykładu część tą logistyczno-językową to jestem w takim stanie jak ci metafizycy,którym Ludwig zarzuca,iż nie nadali znaczenia swym znakom-raz mi się wydaje że rozumiem ale innym razem,że nie rozumiem.On mówi-tłumacząc na moje-że o tym co istotne nie da się mówić,na pewno nie w ramach jego programu na temat relacji języka ze światem i w jego logicznej terminologii.Chwilami to podzielam,ale innym razem nie.Kojarzy mi się w pracami Benjamina Whorfa o języku Hopioraz Daniela Everetta nowszymi względem nas w czasie wypowiedziami o języku Piraha-z grubsza mówią oni że w językach tych pewne nasze pojęcia są niezrozumiałe..no ale wg mnie to ten późniejszy Wittgenstein z okresu Dociekań jest takim jakby pragmatykiem a wcześniejszy jest absolutystą logicznym.Jego coś swędzi duchowo.Tomasz z Akwinu pod koniec życia powiedział swemu sekretarzowi iż jego prace to "słoma" mając na myśli własne mistyczne doświadczenie-i z takim Tomaszem Wittgenstein chyba by się dogadał.W ogóle najważniejsze książki XX wieku wg mnie są dwie i tylko dwie,obie z największej wyspy w Europie,są to Traktat Wittgensteina i Silmarillion Tolkiena-dwa poematy najwyższej próby,z oboma biję się całe życie będąc nimi zachwyconym od dnia pierwszego zetknięcia-i za każdym czytaniem widzi się głębiej jakby.Wittgenstein nie ma żadnych szczególnych uprawnień aby wbijać słupy graniczne czy to dla tego co wyrażalne czy dla tego co logiczne,czy dla tego co wewnątrzświatowe i pozaświatowe-za każdym razem gdy on to robi czyni to po amatorsku i na własny użytek...Jego siła jest siłą sugestii jedynie,ale umiał w hipnozę,te jego zdania są bardzo mocne tzn te zdania w traktacie.Od 20 lat chyba co jakiś czas wracam do traktatu a i Tolkien nigdy nie jest daleko-dwa źródła duchowe dla mnie ważne.I cały czas nie jestem pewien czy zrozumiałem i czy na pewno mi coś nie umyka...wielki szacunek dla pana profesora Wojciecha Sadego za ten wykład.
Ze sprzeczności wynika wszystko. Jak się założy, że język ma tylko jedną funkcję to otrzymamy dowolne rezultaty, jak Wittgenstein. Język ma kilka funkcji np. werystyczną (opis faktów) i komunikacyjną (narzędziową). Jedna bez drugiej nie ma sensu. Wittgenstein najpierw uparł się przy pierwszej całkowicie ignorując drugą a potem przy drugiej całkowicie ignorując pierwszą. Jeżeli stany rzeczy nie mają związku i mogą zachodzić lub niezachodzić niezależnie od siebie to język ludzki jest niemożliwy. Nie ma języka logiki bez języka komunikacji i odwrotnie. Elementarne błędy i tylko można się zastanowić z jakich przyczyn wynikały (o co w filozofii Wittgensteina nie wolno pytać).
Warto penetrować internet aby wyławiać wykłady Pana Profesora :)
Można też zasubskrybować ten kanał : )
A u Zaporowskiego komentarze wyłączone xD
1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
4 W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
6 Pojawił się człowiek posłany przez Boga -
Jan mu było na imię.
7 Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
8 Nie był on światłością,
lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.
9 Była światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
10 Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
11 Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
12 Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego -
13 którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
14 A Słowo stało się ciałem
i zamieszkało wśród nas.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
To jest to, czego szukał Wittgenstein.
Ja zadaje sobie kontrowersyjne pytanie: Czy można uprawiać filozofię będąc wolnomyślicielem, czy może popełniam jakieś świętokradztwo?:)
osobiscie uwazam ze to jedyny przyzwoity punkt wyjsciowy
Oczywiście, że można. Ciekawe jest to, że bardzo wielu wybitnych filozofów nie było z wykształcenia filozofami.
@@mlokosss Ja raczej argumentowałbym, że w filozofii nie ma jedynego punktu wyjścia, który jest przyzwoity.
nie rozumiem..myśl to myśl,póki myślisz to żyjesz,nie pytaj o to czy ci wolno.
@@DawidSzombierski w sumie zgodze sie. Chodzilo mi bardziej o to, ze kluczowe jest dazenie do zdawania sobie sprawy z tego na jakim zestawie założeń operujemy i mozliwie najlepszego poznania konsekwencji idacych za wychodzeniem z takich zalozen. Innymi slowy moj pierwszy komentarz byl kompletnie bez sensu
Ojciec Bocheński . Ciekawe . Ale to realizacja zakładu Pascala
Spaniały człowiek. Szkoda że Major Suchodolski odszedł. Mogliby razem porozmawiać. Pozdrawiam
Jest z twarzy podobny do Wittgensteina
No i mamy, że nie jesteśmy dziećmi swoich rodziców (wszystkie stany rzeczy zachodzą niezależnie od innych stanów rzeczy).
5:40
nie zgadzam się, jest na odwrót - wśród gejów mam powodzenie, kobiety nie zwracają na mnie uwagi, ale nie płaczę
pra pra pra... wnuk Markiza de Sade?
1:18:47 najdłużej zadawane pytanie w historii świata, pacjent w pół-śnie jakimś
Z jednej strony wyrozumiałość, z drugiej "do brzegu". I teraz nie wiesz... nie do rozpoznania w korposzczurzyzmie, kiedy każdy chce gadać, i gadać, i gadać, bo to szefa po jajach gila - szef nie rozumie, więc gadać można cokolwiek, byle gadać. Nie ważna robota, tylko gadanie. I szczurze eliminowanie współpracowników...
A życie stygnie...
Biorąc pod uwagę efekt cieplarniany, to ja raczej powiedziałbym, że goreje.
Nie wiem dlaczego na to trafiłem ale od dłuższego czasu uważam że jeśli słowom przypiszemy ścisłą definicję logiczną chronioną Ustawą a może i Konstytucją oraz logikę chronioną Ustawą a może i Konstytucją i wszelkie prawo będzie tak stanowione i damy to Sztucznej Inteligencji to:
Przepisy prawa zredukują się do minimum trudnego do wyobrażenia. Ta redukcja dotknie nie tylko prawa ale i samych prawników.
ależ nie proszę pana-wybuchnie wtedy wojna o znaczenia.Bardzo ostra wojna.
@@cheswaw Zapewne tak by było, już sama definicja "osoby" wywołała by tę wojnę. Proszę jednak zauważyć że nie mamy problemu z akceptacją logiki stosowanej w ALU Jednostce Arytmetyczno Logicznej będącej sercem każdego mikroprocesora. Każdy bowiem kto korzysta ze smartfona i internetu i akceptuje działanie tej logiki - zapewne nieświadomie.
Sady kot.
Szkoda że dzisiaj filozofia została uhumanistyczniona - kiedyś to była dziedzina nie dla humanistów
to znaczy kiedy? bo wykład jest o ultraścisłej filozofii wittgensteina, a mam nadzieje, że wiesz, że filozofie są różne, prawda?
@@milogak7806 ważne aby nie zajmować się pierdolami. Gospodarki nam nie rozwija
@@cya3mdirl158zdefiniuj - pierdoły
i jestem bardzo ciekawy z jakiej filozofii wyciągnąłeś ten gospodarkocentryzm, musi to być jakaś niezwykle niszowa filozofia
Takich ludzi pasjonatów to trzeba nagrywać póki żyją, bo to co oni wiedzą to trzeba przekazywać dalej : ). Filozofia jest Matką wszystkich dziedzin nauki, bo z niej się bierze podejście do innych zagadnień i dyscyplin...(najpierw trzeba pomyśleć nie kim się coś zrobi).
Jak zwykle świetna prelekcja.
[edit] przy okazji: Jeśli "jest" jest, to czy to czym jest "jest", jest ?
Przypuszczam, że Martin Heidegger pojął to, czym jest „jest”, co więcej wyłożył tę wiedzę w swoich dziełach, których nikt nie zrozumiał; ale to tylko hipoteza.
@@DawidSzombierski Ja to zobaczyłem w "Metalogice" G. Huntera
Czy jest samozwrotne?Tak,ale bez napełnienia denotacją to co zwraca wydaje się puste.To jak pytać czy w pustym pokoju jest nic czy coś co jest niczym.Patologia języka i wyrażenia,które Wittgenstein z okresu Dociekań kazałby po prostu rozpuścić w tym,że to zupełnie nie pracuje produktywnie.I ja nadal nie wiem czy zgadzam się z nim czy raczej nie.We mnie budzi duży opór i wolę iść chyba za językiem potocznym.Rozróżnienie typów mowy tzw gier językowych działa na tych,którzy uważają,że to coś wyjaśnia.Zakaz mówienia zgodnie z określonym nieproduktywnym typem mowy działa na tych,którzy są skłonni poddać się tej sugestii,że tak ma być...a ja chyba skłonny nie jestem.Taki Wittgenstein jest mi potrzebny nie po to by mu ulegać lecz aby móc się zetrzeć,jest dla mnie jak Kallikles dla Sokratesa-przeciwnik w starciu o znaczenia.I oferuje mi ostrą grę co ja szanuję.
facet wyglada na rockmena a nie na profesora
Jeśli dobrze wiem, to kiedyś The Rolling Stones był jednym z ulubionych zespołów prof. Sadego.