Joanna Kuciel-Frydryszak, „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, Kacper Pobłocki, „Chamstwo” | BSF
Вставка
- Опубліковано 2 лис 2023
- Joanna Kuciel-Frydryszak, „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, Kacper Pobłocki, „Chamstwo”. Z autorką i autorem rozmawia Michał Nogaś
Na hasło „niewolnictwo” myślimy o Stanach Zjednoczonych, rasizmie, polityce kolonialnej - na pewno nie o Polsce, polskiej wsi. Tymczasem jakim innym terminem określić darmową pracę chłopek i chłopów, którą wykonywali oni pod groźbą kar cielesnych, niekiedy śmierci? Antropolog Kacper Pobłocki w błyskotliwym i erudycyjnym „Chamstwie” (Wydawnictwo Czarne) rzuca nowe światło na zmitologizowaną opowieść o czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej. Nieco inaczej do tematu polskiej wsi - widzianej z perspektywy kobiet, podchodzi Joanna Kuciel-Frydryszak w książce „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” (Wydawnictwo Marginesy”). Autorka oddaje wiejskim kobietom głos, by opowiedziały o swoim życiu: codziennym znoju, lękach i marzeniach.
Książki Kuciel-Frydryszak i Pobłockiego nie tylko przybliżają nam historię polskiej wsi, ale też w niezwykły sposób się uzupełniają, przywracając należyte miejsce w historii Polski tym, bez których nasz kraj nie mógłby istnieć. Bo wbrew przekonaniom wielu, z chłopstwa właśnie wywodzi się większość naszego społeczeństwa. „Chamstwo” „Chłopki” i to nasza wspólna historia. I właśnie o tym z autorką i autorem podczas Bruno Schulz. Festiwalu rozmawiał red. Michał Nogaś.
Jestem w trakcie czytania "Chłopek". Dziękuję za ciekawą rozmowę.
Wlasnie przeczytalam ''Chlopki'' i ''Chamstwo'', jestem bardzo zadowolona,ze ten temat jest podjety do dyskusji.
Nie padlo slowo toxsamodc. Wspaniala praca dwoga ludzi przyczyni się prawdopodobnie do pozbycia się swoistej schizofrenii spolecznej, udawania dzlacheckiego pochodzenia, ukrywania swojej tożsamości.
Za podpowiedzią prof. Poblockiego przeczytałam Pałac. Jestem zachwycona jak w 1970 r autor wnikliwie zanalizowal czasy pańszczyzny. Książka o przemocy, w tym w dużej mierze seksualnej. Dlatego wzmianka na okładce książki wydaje mi się niemądra. Oczywiście ta wędrówka parobka po królestwie wyobrażni odbywa się na podstawie obserwacji życia dworu, stosunków tam panujacych, ciężkiej pracy, traktujących służbę jak rzecz o to mało wartościową, a kobiety jako obiekty do wykorzystania seksualnego na każde zawołanie. Najwięcej utkwiła mi w pamięci samobójstwo chłopa, który przyprowadził swoją poślubioną żonę prosto z kościoła dla użytku pana.
A moze zamiast Chamstwa uzyc terminu Wiesniacy? Chamstwo kojarzy sie dzis bardziej z uzywaniem slowa na K jak przecinka i innymi brzydkimi cechami ludzi bez manier. Raczej nie mysli nikt dzis o Gombrowiczu...
Autor używa słowa, które było stosowane w tym czasie, nie chłop tylko cham. Tak zwracali się panowie.
Częstotliwość słowa "jakby" poraża. Niczym budowlaniec ze słówkiem na "k".
I do tego na koniec zdania "tak?". Też przeszkadza mi taka maniera, ale jak widać ludzie pióra nie zawsze mają łatwość pięknego, poprawnego mówienia.
Nie ma żadnych chłopek, są kobiety. Wiadomo jaka to propaganda, no ale Gombrowicz tam pasuje.