Panie Tomaszu. To nie wina scenarzysty ale czasów. Z każdym pokoleniem mamy coraz mniej erudycji. W latach 80 XX wieku śmialiśmy się z Amerykanów a teraz mamy to samo. Teraz w jeden dzień uczeń szkoły średniej dostaje tyle informacji co profesor uniwersytecki w średniowieczu przez kilka lat. To kiedy oni mają się tego nauczyć a nawet załapać ze jest takie bogactwo. A szkola systemowa nic z tym nie robi, bo łatwiej jest rządzić ludźmi beż pamięci czyli bez znajomości historii. Tyczy się to każdej dziedziny. I to jest nasza wina, bo nasi rodzice i nauczyciele dbali o to abyśmy mieli minimum wiedzy nawet wbrew komunistycznej szkole i potrafili z niej zrobić użytek. A teraz my tego nie robimy i nawet nie przeciwstawiamy się temu co robią z naszymi dziećmi i wnukami obecni "systemowcy".
Dodałbym, że jest to związane z szeroko pojętą "demokratyzacją" wiedzy. Można dużo o tym dyskutować, ale dla mnie najważniejszym punktem jest to, że mamy dostęp do bardzo wielu informacji, jednak zgłębiamy tylko niewielki wycinek tematów. Szkoła nie nadąża systemowo za tym, co dzieje się w różnych dziedzinach wiedzy. Bardzo ciężko jest odnaleźć się młodym ludziom w tym, co jest ważne, a co mniej, co się im przyda, a co uznają za stratę czasu.
Bardzo cenię Pana punk widzenia i erudycję, ale jako miłośniczka Witkacego muszę dokonać małego sprostowania. Witkacy popełnił samobójstwo 18.09 na wieść o wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej, co było jego wielkim lękiem i swego rodzaju obsesją (dawał temu wyraz chociażby w dramatach). Malinowski był przyjacielem Witkacego, odwiedzał Zakopane często ze względu na slabe zdrowie. A akurat w roku 1914 był tam również jako wsparcie po samobójstwie narzeczonej malarza (co również jest powiedziane w filmie, więc trochę dziwi mnie Pana reakcja). Przypomnę też, że pojawieniu się każdej postaci historycznej na ekranie towarzyszy plansza przedstawiająca tę postać (np. "Karol Szymanowski, kompozytor). Trudno mi sobie wyobrazić jak jeszcze można byłoby wprowadzić element "edukacyjny" bez zaburzania wartkości akcji (wszak to jest przede wszystkim film rozrywkowy). Poza tym właśnie fakt, że Jasnorzewska czy Boy mówią w filmie dosłownymi cytatami "z samych siebie" jest wg mnie wspaniałym zabiegiem przemycającym ich twórczość do świadomości ludzi. I owszem, część widzów obejrzy film bezrefleksyjnie, ale część zajrzy chociaż do Wikipedii. Przy okazji - czy pani Jasnorzewska nie mogła mówić słowami swoich wierszy już w 1914, a spisać je i wydać w 1926? Umysły artystów są niezbadane. Na koniec dodam, że gra wizerunkami postaci historycznych, robienie z nich bufonów czy wręcz głupków bardzo mi się spodobała. Gdybym chciała ujrzeć pomniki ze spiżu, poszukałabym podręcznika historii. A akurat Piłsudski czy Szymanowski swoje za uszami mieli... 😉 Pozdrawiam wszystkich miłośników kina i Pana, Panie Tomaszu! Czekam na kolejne recenzje (z którymi będę mogła, chociażby w myślach, zgodzić się lub polemizować)!
Wszystko to prawda ale moje serce łka gdy pytam młodych widzów o Witkacego a oni mi na to że ćpał. Gdy zaś zagaduję o Szymanowskiego to w ogóle nie wiedzą co to za dziwny facet, z którego wszyscy się śmieją. Podpisy w wizytówkach to za mało. To jest otwarte pole do inwencji dla scenarzysty. Rozrywka nie musi być bezmyślna.
Bardzo się z panią zgadzam. Jestem pewna, że ten film zachęci/zachęcił wiele osób do sprawdzenia, kim były te postaci. A poza tym wydaje mi się, że pan Tomasz nie docenia ludzi. W szkołach cały czas mówi się o Witkacym, Boyu i Conradzie i część widzów nie ma problemu z tym, żeby zidentyfikować. O Malinowskim być może mniej.
Zaskoczylo mnie Pana zapytanie skąd Malinowski na przyjęciu. Witkacy i Bronisław Malinowski byli zaprzyjaźnieni, Malinowski zaprosił Witkacego w podróż do Cejlonu i na Nową Gwineę. W międzyczasie czytam inne komentarze i faktycznie jeżeli kieruje się Pan do młodej widowni to ja już sama nie wiem. W moim pokoleniu, 68, to się po prostu wiedziało. Pozwolę sobie zacytować kawałek wiersza, który kiedyś usłyszałam; …jeździł po tropikach, w Zakopanem wódkę pił z filozofami, długo korzystał z rad swego ojca, od matki to dopiero śmierć go uwolniła. (…) Pozdrawiam serdecznie!
Mając niespełna 50 lat znam wszystkie nazwiska, o których Pan wspomniał. Wykształcenie ścisłe, więc to nie z powodu zawodu. I znam te wielkie postaci nie tylko ze słyszenia, o wszystkich mogę coś opowiedzieć i podać choć kilka tytułów dzieł. Dlaczego zakłada Pan, że 99% widzów nie zna Stryjeńskiej? Mamy przecież świetną biografię "Stryjeńska, diabli nadali", którą się z przyjemnością czyta, także jako opowieść o epoce. Podobnie świetnie się czyta różne biografie Boya, choćby "Błazen, wielki mąż". "Słówka" Boya czytywałam jako dziecko, dla przyjemności. :) Mam sporo książek o wielkich postaciach polskiej kultury i liczę, że moje dorastające dzieci też kiedyś po nie sięgną (na razie biją rekordy czytelnictwa, ale z literatury młodzieżowej). Na tym polega przecież między innymi inteligenckie wychowanie, prawda? Przecież na szkołę Czarnka nie mamy co liczyć, prędzej dzieci poznają żywot jakiegoś świętego, niż np. społeczne zaangażowanie Boya-Żeleńskiego. Myślę, że powinien mieć Pan więcej wiary w swoich wiernych widzów. ;) Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.
Myślę , że chodziło Panu Tomaszowi o to, że dzisiejsza młodzież ma słabą wiedzę na tematy tych postaci. Ja się zgodzę. Często jest tak że usłyszeliśmy imię czy, nazwisko , ale gdzie reszta? I tu jest po prostu zachęta do zasięgnięcia wiedzy a nie atakowanie że się nie wie. Pozdrawiam
Dzień dobry Panie Tomaszu :) Dla mnie ten film był wyśmienitą zabawą. Kapitalnie zagrany, świetne dialogi, humor pierwsza klasa. Wymieszanie postaci i pokazywanie ich w różnym świetle, głównie prześmiewczym i komicznym jest dla mnie idealne :). Ten kto będzie chciał poszukać sobie prawdziwych informacji o poszczególnych postaciach - poszuka. Ten film także pięknie idzie w kontrze z tym polskim hołubieniem postaci z pełną powagą, martylorogią, pomnikowością itp Warto także obejrzeć napisy końcowe do końca - zdjecia i informacje ! Na pewno obejrzę ten film kilka razy aby wyłapać wszystkie smaczki i perełki. Bardzo mi się podobał - gra aktorska to jest prawdziwy popis umiejętności, charyzmy i kunsztu. Najwyższa ocena za całość, pomysł, realizację, humor, lekkość, inteligencję. pozdrawiam serdecznie Adam
Zgadzam się w 100%. Również zamierzam oglądnąć go więcej niż jeden raz. Ponadto cieszę się, że w filmie nie przesadzono z dodatkowymi informacjami o dorobku przedstawionych postaci historycznych; było tych informacji tyle ile trzeba.
Panie Tomaszu, jest Pan w tej branży miłością mojego życia, co nie przeszkadza mi się z Panem czasem nie zgadzać. Nie wiem czy w ogóle mogę, bo lata już zacne, wiedza o kulturze mizerna, może wykształcenie jako takie, ale i tak nie jeden, a wielu by się uśmiało. Film, oczywiście, obejrzałam. Podobał mi się tak 8/10. Było to dla mnie coś nowego w ostatnich kilku ładnych latach. Zgadzam się, że obsada znakomita. Kota i Dorocińskiego kocham jeszcze bardziej (ale Oni z innej półki niż Pan 😉), że scenariusz mógł być lepszy, choć w życiu nie umiałabym wcześniej powiedzieć, czego mu brakuje. Nie zgadzam się natomiast z tym, żeby to był film edukacyjny, bo to nie "Klan". Kto chce, poczyta o postaciach tam występujących (ja, wstyd się przyznać musiałam 🙈🙈), a kto nie...
Witam o poranku T R 😘 uzależniona od Głosu 🎧 Czekam 👋 Dziękuję 🤗 Pełna zgoda T R ...malarstwo niepopularne...nieznane ! Panią Łempicką ...twórczość odwiedziłam na Wystawie w Konstancinie ..poznałam..zobaczyłam...obejrzałam ...Nie mam doskonałej ,pełnej wiedzy o Wszystkim jak wiekszisc z nas ake nie przestaję poznawać - Nieznanych...Dziękuję Bardzo T R 🤝😘
Panie Tomaszu, czekałam bardzo na Pańską recenzje tego filmu. I…i zupełnie nie mogę się z nią zgodzić 😢. Gra aktorska, absolutne mistrzostwo i tu jesteśmy zgodni. Natomiast ok może scenariusz był nierówny, ale film doskonały !!! Zabawny!!! Wielowarstwowy: ci bardziej wprawieni mogli podziwiać wnętrza Willi pod Jedlami projektu Stanisława Witkiewicza, inni mogli zobaczyć jak zmieniły się Krupówki 😂 a jeszcze inni może sobie potem zobaczą kto był kim. To odkrywanie smaczków, ta wielowarstwowość jest olbrzymią zaletą tego pięknie nakręconego filmu. 9/10 ode mnie dla Niebezpiecznych Dżentelmenów i proszę o więcej takich filmów.
Panie Tomaszu zgadzam się z Panem. Obejrzałaam film podobał mi się i sprawił że przypomniałam sobie o tych zacnych postaciach z naszej kultury . To jest plus który dla pewnej części widzów niezwiązanych z kulturą zawodowo zadziałał .Sprowokował ten film poszukiwania , dociekania to też jest wartościowe. Ten kto chce znajdzie a ten pozostały i tak zignoruje. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ciekawy komentarz.
Dziękuję za wnikliwy i jakby nie patrzeć pełen serdeczności komentarz :) Pana egzamin przypomniał mi mój pierwszy i jak dotąd jedyny zjazd na nartach w Beskidzkim ośrodku narciarskim. Myślałam, że sobie poradzę bez instruktora i jadę w dół, narty pokierowały mnie między stojącą niedaleko wyciągu grupę narciarzy, rozmawiających ze sobą. Wiedziałam już, że kompletnie nie panuję nad tym co robię i że pewnie się gdzieś za chwilę rozbiję. Jakimś cudem wjechałam w tą grupę ludzi tak idealnie, że nie zahaczyłam o nikogo i o nic i wyjechałam dalej. Dobiegały mnie tylko komentarze - Ale mistrzowsko zjechała! Widzieliście? Super technika, świetna sprawność!! itd..... No, a na koniec złapała mnie w objęcia jakaś starsza pani stojąca pod płotem na końcu zjazdu i uratowała mi skórę ;) Dopadła mnie pokora na długo :) Filmu jeszcze nie widziałam, ale obejrzę na pewno. Pozdrawiam z wyrazami sympatii :)))
Poziom edukacji mlodego pokolenia i to na calym swiecie " fell in despaire " ! - ( popadl w rozpacz ) . Doswiadczylam to z pierwszej reki obserwujac moje trzy corki i te wiadomosci ktore dostarczyly im szkoly , Uniwesytety . " Nauczylam" je czytac by mogly nadrobic zaleglosci w wiedzy o sztuce , historii i nawet geografii . Obecnie mlodzi ludzie aby osiagnoc poziom wiedzy ktora daly nam szkoly musza sami sie o to postarac .🙋♀💌
Zgadzam się z Panem co do „okruchów wiedzy” 😉. Moje, nasze pokolenie co- nieco wie i pamięta. Za „ naszych” czasów program L.O. dawał podstawową wiedzę, no i nie traciliśmy czasu na „wiedzę” z różnych „pomponików”.
Wyszłam z kina z ogromnym niedosytem... Doskonałe aktorstwo, fajna historia, wreszcie polski film, który nie jest kręcony nocą w piwnicy, nie jest "sklety" i martylorogiczny i znam te wszystkie postacie, czytałam, znam dorobek, uwielbiam, podziwiam.... i dokładnie taka sama refleksja, jak zwykle wyłożyliśmy się na scenariuszu. Mamy tak wybitnych aktorów, ale oni nie mają w czym grać, marnuje się ich potencjał, szkoda...
Tworczosc Witkacego i Conrada znam bardzo dobrze! Wiersze Marii P-J znam na pamięć. Ewę Demarczyk uwielbiam! A osoba Boya Żeleńskiego tak bardzo mnie zaintrygowała i dużo o nim dzięki filmowi ,,Niebezpieczni dżentelmeni" przeczytałam. Malinowski jest dla mnie odkryciem. Mam 29 lat😉
A mnie się ten film bardzo podobał! Dawno tak się nie uśmiałam! Uważam, że jeśli ktokolwiek z oglądających ten film, nie zna występujących w nim postaci, to podpowiedzi na tablicy zaintrygują i zachęcą do zapoznania się z tymi nazwiskami. Uważam, że nawet jeśli i jeżeli reżyser i scenarzysta, pan Maciej Kawalski wzorował się na wielu przykładach, to udało mu się stworzyć fajny materiał komediowy. Czekam na dalsze jego filmy. P.S. Fakt, Karol Szymanowski został niefortunnie bardzo przedstawiony... Pozdrawiam Pana serdecznie Tomku.
Panie Tomaszu, dziękuję. Każdy powinien tę recenzję obejrzeć, nie tylko ze względu na film, ale przede wszystkim na to , co podkreślił Pan dobitnie, że wielkie i ważne postaci w naszej literaturze i kulturze, są godne szerszej uwagi. Ciekawi mnie ile oglądających Pana recenzję ludzi, będzie chciało z własnej woli poznać Witkacego, czy Conrada głębiej, poczytać o tym co pisali, jak pisali, co tworzyli i w jakich okolicznościach, jakie było ich życie... wielki szacunek za bonus, na koniec recenzji, to była wisienka na torcie, oby jak najwięcej oglądających skorzystało z tego przesłania!!!
Biografie osób pokazanych w tej komedii są tak bogate, że każda z nich zasługiwałaby na osobny film. Dziwi mnie, że nie nakręcono jeszcze nic chociażby o przedstawicielu Młodej Polski - Wyspiańskim, nie mówiąc już o artystkach tamtego czasu.
Panie Tomaszu. Zgadzam się, aktorsko super, scenariusz jakiś porwany, słaby. Nie zgadzam się natomiast z uwagami dydaktycznymi. Po pierwsze były krótkie informacje, kto kim jest. Po drugie uważny widz, po obejrzeniu filmu w te pędy otworzy przeglądarkę Google i wszystkiego się dowie. Postacie były tak barwne, że budziły zainteresowanie. Myślę, że nie byłoby już na to miejsca w filmie.
Właśnie wróciłam z kina, i mogę powiedzieć, with all due respect, męczyło mnie pytanie czy pan skupił się na tym filmie i dokładnie go obejrzał. Informacja o głównych bohaterach pojawia się, o innych tylko w postaci jakby flashy z plakatowymi napisami. Kto zechce to sobie wygoogla, czy Witkacy jadł pejotl a Conrad nosil nóż, a Żeleński miał karciane długi. A Boy de Maupassant to też niezły smaczek. Jeśli ktoś nie zna, gorąco polecam retro kryminały Maryli Szymiczkowej o profesorowej Szczupaczyńskiej, osadzonych w austriackim Krakowie w końcu XIX wieku - tak mi się skojarzył klimat i sposób wykorzystania sławnych Polaków w zupełnie abstrakcyjnych kontekstach. W dialogach bohaterów ja usłyszałam parę celnych komentarzy dotyczących naszych dzisiejszych bolączek. A Żeleński mówiący po francusku - cudna zagadka do okrywania przez inteligentnych i ciekawych młodych, dlaczego i co z tego wynikło. Nie można wiedzieć wszystkiego o wszystkim, ale teraz można się łatwo dowiedzieć. Film BOMBA, ale pańska recenzja przeważyła, że poszłam zobaczyć, bo 6/10 to nie jest mało:)
Tak jak Pana cenie tak się w całej rozciągłości niezgadzań. Niech film będzie gatunkowa rozrywka a jeżeli ma ukryte smaczki dla kumatych to doskonale. Zgadzam się ze większość widzów nie zna dorobku pokazanych artystów - ale to tylko i wyłącznie świadczy o szeroko pojętej edukacji. Dzisiaj Polska telewizja Narodowa wpycha pod strzechy disco polo. Bardzo bałbym się filmu który śmieszy, wzrusza, uczy - najlepiej o wszystkich bohaterach wszystkiego. Jeżeli ten fil zainspiruje do poszukiwań do doskonale i wystarczy. Pozdrawiam.
Jak usłyszałam Zofia Stryjeńska, to aż serce ❤️ mi zadrżało. Kocham tą polską malarkę, ze względu na nią chcę zobaczyć ten film. Zgłębiłam jakiś czas temu jej ciekawą biografię i nawet zakupilam porcelanę z jej "Tańcami Polskimi" z lat 70tych. Na ścianie mam kopie obrazów jej jak ich Tamary Lempickiej gdyż uwielbiam ten styl w malarstwie. Jestem dumna że wiem kto to Zofia Stryjeńska, dziękuję za recenzję Panie Tomaszu, nie tylko tą... słuchamy z mężem do dziś recenzji nieodżałowanego Pana Kałużyńskiego i Pana❤️💪
Panie Tomaszu, czekałam na te recenzje! Z wielu powodów - między innymi dlatego, ze dotyczy wielu z lubianych przeze mnie historycznych postaci (np.: M.P.-J. czy samego Witkacego, który był i jest źródłem moich artystycznych inspiracji), czy szanowanych przeze mnie aktorów, którzy odgrywają te wspaniałe postacie. Jestem rocznikiem 99 i każda z przedstawionych przez Pana figur nie jest mi obca, a także ich działalność artystyczna czy zasługi. Wiec nie wszystko jeszcze stracona! :) Przyznam jednak, ze mam przyjemność studiowania (wraz z osobami w moim wieku) z rocznikami od 00 wzwyż i mimo dzielącego nas często jedno roku czy dwóch lat - przepaść jest ogromna. Co nie jest tylko moją obserwacją. I przyznam, z bólem serca, ze dostrzegam pośród nich zanikające zainteresowanie historią, sztuką, w tym kinematografią, gdy podczas wykładów pada pytanie dotyczące choćby wspomnianych przez Pana postaci i 99 oraz starsi reagują entuzjastycznie, a od 00 w górę mamy ciszę i zdziwienie na twarzach.
Fantastyczne są te pana historie prosto z życia ciekawe i zarazem pouczające.Najważniejsze,że wtedy udało się na tym egzaminie a później sam pan wyciągnął wnioski z sytuacji nie zlekceważył tylko poszerzył wiedzę
A mi się pomysł na film właśnie bardzo spodobał. Znam większość postaci i interesuję się tym okresem historycznym. Cieszę się, że mogłem zobaczyć w lżejszej formie i się z nich (czy też z nimi) pośmiać w ramach historii, która mogła mieć miejsce w szalonym Zakopanem tamtych czasów. Filmów traktujących na luzie polskie symbole potrzebuję jak powietrza.
Panie Tomku, marnotrawstwo kulturalne to komentarz w punkt nie tylko jeśli chodzi o ten film ale o wszystko co się dzieje w naszej rzeczywistości, Pan niesie kaganek oświaty i kultury w tych mrocznych czasach i proszę czynić tak dalej 👍👍👍👋👋👋🥰
Panie Tomaszu, dziękuję za szczere wyznanie w części premium. Uczymy się całe życie 😊. Film Niebezpieczni Dżentelmeni, zachęcił mnie do sięgnięcia po biografię Witkiewicza. Pozdrawiam 🙂
Może są widzowie, którzy nie znają wymienionych przez pana postaci ale są i tacy, którzy znają i to dla nich prawdziwa przyjemność natrafić na kulturowy cytat w filmie. I dalej, warto w małym dworku zajarzyć reflektorem w mrok by choć zainteresować. A nuż ktoś prześledzi losy np. aktorki, bankierowej Toeplitz? Fragment jej słonecznego życia stał się kanwą przeciekawego śledztwa historycznego,które,byćmoże będzie miało jeszcze dopisane zaskakujące zakończenie. Pozdrawiam!
Jak już się pan tak pokajał panie Tomaszu to warto było wspomnieć, w końcu to kanał recenzji filmowych, o najbardziej chyba znanym dziele Conrada czyli "Jądro ciemności" w końcu mamy wspaniałą adaptację w postaci "Czasu Apokalipsy", ale ogólnie recenzja w punkt nie ukrywam że czekałem na nią, bo też mi coś w tym filmie nie zagrało... Pozdrawiam
Dzień dobry Muszę przyznać, że zrobił mi Pan dzień ( mówiąc po polsku). I tą recenzją i częścią premium 👌. Nie widziałam jeszcze tego filmu ( a teraz to na pewno pójdę zobaczyć), ale zachęcona tym, co dzisiaj usłyszałam, już nie mogę się doczekać tych scen z wybitną czwórką, skoro dali z siebie wszystko - to musi być takie przeżycie z dreszczykiem myślę. I ciekawa też jestem tych wszystkich innych postaci, których scenarzysta " wrzucił tu nam do jednego worka". Serce mi zapłakało, jak wspomniał Pan o Szymanowskim (no a na szczęście Bacewicz była wtedy dzieckiem 🤭). Zgadzam się z każdym Pana słowem, że to mogła być szansa troszkę te postacie nam - widzom przybliżyć . Mam nadzieję, że część z nas sięgnie do internetowych ściągawek...a może nawet po coś więcej. Za DZIŚ - dziękuję i pozdrawiam.
Szanowny Panie Tomku,słuchanie Pana recenzji to prawdziwa przyjemność.Dziękuję za fachowość,szczerość i za język polski,którego Pan używa....Filmu nie widziałam,lecz warto wiedzieć o realiach historycznych i o jakich postaciach opowiada.Mnie również wydaje się,że niedbalstwo coraz bardziej jest usprawiedliwiane,że przecież nie wszystkich trzeba znać(przypadek wspomnianej pani redaktor).Otóż nie zgadzam się z postępującym "bylejactwem".Trzeba wiedzieć i trzeba znać.(Można sprawdzić)ale nie wolno być ignorantem,przynajmniej,jeśli chce się uchodzić za osobę inteligentną.Wyjeżdżając do innych krajów należy poznać ich kulturę,a będąc Polakiem należy wysławiać się prawidłowo w języku polskim i znać lub starać się poznać historię.Podrawiam serdecznie
Panie Tomaszu film był dla mnie czasem spędzonym na wesoło. Wydaje mi się, że dodanie do niego dodatkowych historii, wydłużyło by go i wprowadziło jeszcze większy chaos. Jestem przekonany, że mimo braku rozwinięcia wątków poszczególnych bohaterów i tak wzrośnie zainteresowanie twórczością przynajmniej tych głównych postaci.
Nie słyszałam nic o tym wywiadzie, ale jak Pan opowiadał tą historię i to jak do swojej wpadki odniosła się dziennikarka to czułam, że to o panią Wendzikowską chodzi. Nie wiedzieć to jedno, ale być tak aroganckim w tej niewiedzy, to jest znacznie gorsze. A Pana historia z egzaminu wstępnego jest niezwykła:)
Znam te wszystkie postaci ze szkoły i własnej lektury. Inteligentne reakcje widzów też świadczyły o znajomości bohaterów i ich biografia. Film oglądałam w kinie na stacji Falenica-Warszawa. Nie jest tak źle Panie Tomaszu.
Panie Tomaszu, czytałam Malinowskiego, Witkacego i Boya Żeleńskiego-już w liceum, a potem na studiach i później. Również ich autobiografie. Jasnorzewską od A do Zet. MOże jestem w mniejszości, lecz proszę nie generalizować. Lenina nie czytałam, fakt.
Pan Tomasz statystycznie ma rację. On mówi raczej o ludziach, którzy są ofiarami nowoczesnego systemu edukacji. Moja koleżanka dzień po projekcji nie potrafiła wymienić głównych bohaterów tego filmu. Sam film jest gniotem, a publiczność rży przy każdym "wypier...." z ekranu.
@@basia8393 to jest oczywiście problem złożony, a czynników jest wiele. Chociażby szum informacyjny generowany przez media społecznościowe, które mielą umysły młodych ludzi.
Panie Tomaszu, zgadzam się z Panem ale też z poprzednimi komentarzami. Możemy się wściekać na poziom edukacji, ale myślę że też naszą rolą jest zainteresować młodzież wybitnymi postaciami, twórcami naszej kultury. A wiem że można. Właśnie temat bieżący w mojej rodzinie, młode pokolenie jedzie do Zakopanego i zaskoczyło mnie wielkie ich zdziwienie, że to miejsce to nie tylko góry i Krupówki. Mają plan, teraz wiedzą gdzie szukać dzieł wspominanych przez Pana m. in. Witkacego, Stryjeńskiej i wielu innych wybitnych twórców. Dowiedzieli się kim był Rafał Malczewski i oczywiście z późniejszych lat Hasior. Jak ostatni raz byłam z synem i zrobiliśmy rundkę po rozsianym w willach Muzeum Tatrzańskim to panie przewodniczki nie odstępowały nas na krok opowiadając fantastyczne anegdoty. Niestety byliśmy jedynymi zwiedzającymi. Myślę, że to nie tylko edukacja ale też brak odpowiedniej czy kompletnej promocji Zakopanego. Nie widziałam jeszcze filmu ale cieszę sie, ze powstał, może będzie to punkt wyjścia dla niektórych do zdobycia wiedzy. A słuchając Pana, to przypomniało mi się jak oglądaliśmy z młodzieżą z rodziny O północy w Paryżu, też wypowiadane słowa przez znane postaci nic im nie mówiły. Chociaż nie do końca podobał mi się film, to stał się punktem wyjścia dla nich do poznania przywołanych w filmie postaci. W pełni rozumiem Pana emocje i wcale nie uważam że powinniśmy być edukatorami, ale wystarczy odrobinę zainteresować i myślę że w większości przypadków zaskoczy. To działa, teraz moja młodzież jest w NYC, wysłałam ich do Chelsea Hotel i się zaczęło, a kto, z kim, co, musimy obejrzeć, posłuchać itp... Jestem dobrej myśli. Pozdrawiam Iwona
Byłam miesiąc temu w muzeach w Zakopanem, zwiedzających było bardzo mało, mimo , że Zakopane było pełne turystów. Zgadzam się , że Zakopane za mało robi ,żeby je promować . O Hasiorze młodzi ludzie nic nie wiedza, a jego galeria jest unikatowa
@@elzbietamaklewska1458 Mojemu synowi podobały się rzeźby i instalacje Salvadora Dali w Figuares, a jak poszliśmy do Hasiora to się trochę zdziwił. Fajnie ze teraz można obejrzeć filmy o nim i jego twórczości na terenie ekspozycji. Zmieniło się, w czasach mojej szkoły średnie wręcz w dobrym tonie, dla osób interesujących się sztuka, było jeździć do Zakopanego, gdzieś to zniknęło, przegrało że sportami zimowymi ;-)
Chelsea hotel: poszłam go obejrzeć w NY zainspirowana piosenka Leonarda Cohen 'a : I remember you were at the Chelsea hotel 😊 różne drogi prowadzą nas w miejsca przypisane kulturze, o ile ktoś czymś się interesuje. A jeśli chodzi o dzieci to sami dajemy przykład. Ciągnąc do muzeum, czytając książki, słuchając muzyki. By mieć pretensje do młodego pokolenia warto zapytać siebie: czy ja zrobiłam wszystko by dać im szansę to poznać i pokochać? Mój syn czyta mnóstwo książek i słucha muzyki. Cieszę się bardzo że przejął pałeczkę. Pokochał to co ważne dla mnie. Ale na pierwsze koncerty do filharmonii chodził ze mną, i tak poznał muzykę klasyczną.
Filmem jestem zachwycona. Zgadzam się również w 100% z Jakgdybynigdy i Maksymilian Piotr. Doskonały , inteligentny dowcip, błyskotliwa , fantastyczna gra aktorów i to nie tylko tej wielkiej czwórki. Absolutnie nie był to moment na edukowanie widzów, szczególnie , że ważnych postaci w filmie było dużo. Film spełnił bardzo ważną rolę , w lekkiej , zabawnej formie zasygnalizował dużo ważnych nazwisk, i spodziewam się , że wiele osób , tak jak Pan Tomasz opisał to w Premium, po filmie, przeszuka internet , żeby uzupełnić swoje braki, , bo ten film ten zasługuje na to , żeby go odebrać we wszystkich aspektach. Szczególnie podczas kolejnych "oglądań". Ja już mam za sobą dwa. I to na pewno nie koniec, bo delektuję się "smaczkami" w tym filmie. Natomiast z sugestią , że scenariusz zasługuje na 3/10 , absolutnie się nie zgadzam, ja bym dała 8/10, bo jednak trochę się gubiłam, ale pójdę po raz 3 i wtedy pewno nadążę. Mam 60+ , o tych wszystkich ważnych postaciach będących w filmie , uczyłam się w szkole, ale już mało co pamiętałam i chętnie poszperam , żeby sobie poprzypominać. I to jest wartość dodana filmu.
Szanowny Panie Tomaszu, jeżeli chodzi o mój światopogląd, stoję w całkowicie innym miejscu, niż Pan. Ale nie zmienia to faktu, że bardzo lubię Pańskie recenzje. Jest Pan niezwykłym człowiekiem o niesamowitej wiedzy, od którego można się wiele nauczyć. Zwłaszcza te historie, które opowiada Pan z własnego doświadczenia, są dla mnie niezwykle interesujące, a dzisiejsza rozbawiła mnie, wyszło takie qui pro quo. Znając nieco Pańskie zdanie na różne tematy, nie zaskoczyło mnie to, że częściowo zachwalił Pan omawiany film, pomimo tego, że był, w moim odczuciu, za wolny, za mało zabawny, miejscami nudny, pretendował do czegoś, o co nawet niestety się nie otarł, mianowicie do inteligentnej satyry z bogatym przesłaniem. Owszem, kilkukrotnie rozbawił mnie, ale summa summarum z seansu wyszłam oszukana i rozczarowana. Bez żadnego przygotowania znałam prawie wszystkie postaci, wymienione w filmie. A dzięki temu filmowi dowiedziałam się o kolejnych. Dlatego zgadzam się z Pańskim stwierdzeniem, że należy edukować się w tych miejscach, gdzie brakuje nam wiedzy, a ludzie, którzy tego nie robią, sami siebie krzywdzą. Podobnie jest w przypadku ludzi, którzy nie znają historii, np. księży w Polsce, w tym pozytywnego wpływu kościoła katolickiego na panujące w naszej Ojczyźnie warunki życia. Mam na myśli nie tylko działalność charytatywną, czy misyjną, ale i gospodarczą księży. Mnie na przykład oburza to, że ludzie nie znając tego tematu, potrafią rzucać oskarżenia beż żadnej refleksji i wstydu wobec swojej niewiedzy. Tak, nawiązuję w tym miejscu do końcowego przesłania filmu. Czy dobrze przypuszczam, że wygłoszony pod koniec filmu manifest Boya szczególnie przypadł Panu do gustu i stąd tak dość przychylna, jak na Pana, opinia wobec tego dzieła? Ludzi należy edukować tam, gdzie widać ich niewiedzę. Bardzo utkwił mi cytat śp. Ks. Pawlukiewicza, że historię każdego człowieka należy traktować jakby była święta. Ja sama ciągle muszę na nowo przypominać sobie te słowa, by nie utknąć we własnej pysze, a przecież teoretycznie je znam. Dlatego edukowanie siebie i innych to całożyciowy proces, kończący się śmiercią. Ludzie ani nie są tak niemądrzy, jak się wydaje, ani nie są tak mądrzy, jak się wydaje. A popadanie w marazm i narzekanie niczego nie zmieni. Tu cokolwiek może zmienić tylko praca u podstaw, pozytywistyczna. A przykład tak naprawdę idzie z góry.
Typ humoru "Dżentelmenów" przypomina mi nieco ten, który znamy z czeskich filmów: sporo absurdu, przegięcia, ale też autoironii, przekłuwania patriotycznych balonów. Na temat kwestii technicznych się nie wypowiadam, ale wydaje mi się , że trzeba pochwalić autorów kostiumów, scenografii i charakteryzatorów. Dużo inspiracji (z przymrużeniem oka) z innych filmów, np. jeden z tych pechowych morderców wystylizowany był (moim zdaniem) na opryszka, granego bodaj przez Iggy Poppa w "Truposzu" Jarmusha. Film nierówny, jak powiedział pan Tomasz, wynikający ze słabości scenariusza: niektóre role i niektóre dialogi brzmiały dość sztywno, ale były też perełki. na przykład scena z Leninem i Krupską w Poroninie, gdzie góralska kapela przygrywa w góralskim stylu "Kalinkę " i "Katiusze". Ogólne wrażenie pozytywne i wielka przyjemność oglądania tak znakomitych aktorów (choć akurat Witkacy w interpretacji Dorocińskiego nie przypadł mi do gustu). Rozumiem też tych, którzy krytykują film, (nie mam na myśli pana Raczka, który wypowiada się jak zawsze, bardzo kompetentnie) trzeba zaakceptować taka konwencję, a to może być dla niektórych trudne. Panie Tomaszu, jednak te oczekiwania, że film mógł pogłębić wiedzę o tych wybitnych Polakach z początków XX wieku, są moim zdaniem wygórowane. Już sam fakt, że reżyser ułatwiał rozpoznanie postaci przez podpisanie ich, miał swój walor edukacyjny i przypuszczam, że niejeden z widzów po seansie bądź nawet w jego trakcie ;), wyguglował sobie te nazwiska. Moja ocena 7/10
Znalam wszystkich czterech bohaterow bardzo dobrze, nawet Malinowskiego 😊 Moj maz jest Anglikiem i ma obsesje na punkcie Conrada, ma wszystkie jego ksiazki wydane po angielsku.
Panie Tomaszu, recenzja jak zawsze świetna ale tak sobie pomyślałam, że być może jakiś widz nie wiedzący zbyt wiele o postaciach występujących w filmie zechce nadrobić braki i po seansie poszuka na ich temat informacji? Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, Panie kochany Raczku za recenzję - specjalnie zostawiłam ją sobie na teraz, kiedy już obejrzałam film. A niektóre elementy potraktuję jako wskazówki do własnej twórczości. Pozdrawiam ciepło!
Ma Pan 100% racji. Byłam na filmie. Słuchałam komentarzy wychodzących widzów. Kino było pełne. Więc powiedzmy 150 osób. Myślę, że 148 dobrze się bawiło. Dwoje, dobrze się bawiło i wiedziało dlaczego( roczniki 1960 i 1959)....Ekscytowała Edzia eteryczna Emma.... Pozdrawiam gorąco. Czekam na kolejne recenzje.
Co do głównych bohaterów. Może wystarczyłoby zrobić przebitki jakie stosuje Tarantino w swoich filmach. Zatrzymanie kadru, podpis kto jest w kadrze i może króciutki dokument z najważniejszych wydarzeń bohatera. Nie wiem jak fachowo nazywa się taki montaż. Jeszcze teraz można zrobić to wszystko np. przed dopuszczeniem filmu do tv.
Rehabilitacja dla scenarzysty to praca na prequel’em gdzie można pociągnąć wątki każdej z wybitnych postaci przedstawionych w filmie. To byłoby coś super interesującego. Oczywiście w klimacie komedii, na lekko 👍
Filmu (jeszcze) nie widziałam, ale trzeba przyznać jedno - komuś się chciało i stworzył coś kreatywnego. Ogromny entuzjazm i zapał do sprawdzenia polskich premier dał mi ten film.
Przeciętny człowiek nie musi znać niektórych nazwisk ale osoba która zawodowo zajmuje się "kulturą i sztuką" winna znać. Anna Wendzikowska nie wiedząc kim był Grotowski dała przykład pseudo dziennikarzy filmowych, teatralnych, muzycznych. Osoba zawodowo "pracująca w kulturze" musi wiedzieć kto to; Grotowski, Łempicka, Demarczyk, Kantor, Lupa...itd. Pozdrawiam jak zwykle ciepło człowieka który wie o czym mówi. (POPRAWIONO)
Wkręciłam się w tę recenzję dzięki wspomnieniu Witkacego 😄 U mnie jego książki lub książki o nim (pięknie wydawane na przestrzeni lat przez PIW) stanowią jedną z części mojej świętej trójcy w biblioteczce, obok Gombrowicza i Schulza i bardzo, bardzo bym chciała aby jak najwięcej ludzi miało jak najwięcej okazji, możliwości by poznać wszystkich trzech panów i ich twórczość, nie tylko w szkole czy na studiach, ale na co dzień :) jeśli komedia kryminalna w tym pomoże i kogoś zachęci do zgłębienia ich życiorysów i twórczości, to świetnie! Edit: jeszcze tylko dodam - każdy kto ma okazję odwiedzić Słupsk, powinien wstąpić do muzeum Pomorza Środkowego, tam można utonąć w Witkacym ^^
To tak przy okazji, aktualnie w Muzeum Historii Katowic jest wystawa czasowa portretów Witkacego, które na codzień znajdują się w prywatnych rękach. A poza tym warto obejrzeć animacje miazmat.
Premium ubawiło mnie do łez. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Też dowiedziałam się o Miłoszu po nagrodzie Nobla. Uwielbiam Pana recenzje❤️
To ja będę tym malkontentem i powiem, że się Pan czepia :) Bo ewidentnie Pana drugi, "konkretny" zarzut co do filmu jest czepialstwem! Niby jak miałby wyglądać film, w dodatku KOMEDIA, w którym każda z postaci historycznych (a jest ich całe mnóstwo) miałaby jeszcze mieć opisany życiorys? Czemu nie doceni Pan choćby faktu, że młody twórca Maciej Kawalski (a rzekomo młodzi nie znają wybitnych polskich nazwisk) ewidentnie zainspirowal się Młoda Polska? A lekki, komediowy film osadzony w tym okresie jest świetna okazja dla widzów do pogłębienia wiedzy w tym temacie! Co ja osobiście uczyniłam, a przyznam, że jako młoda osoba znałam większość nazwisk wymienionych w filmie. Takim narzekaniem jacy to młodzi są "źli, głupi, ingoranccy" w ogóle nie zachęca Pan do edukowania się we własnym zakresie.
Do filmów często zaprasza się znamienitych aktorów, którzy grają 5 minut/w jednej scenie ale na plakacie przyciągają do kin. Takim samych chwytem marketingowym i ofiarą tego stali się znamienici artyści przełomu XIX i i XX wieku... marketing jest bardzo brutalny...
Byłam na filmie i zgadzam się z Panem. Jedyne co można zrobić to do każdej recenzji dodać informacje o tych ważnych postaciach. A ja ucieszyłam się, po przeczytaniu książki "Witkiewicz, ojciec Witkacego", że zobaczyłam wnętrze willi Pod Jedlami:) no i góry. Pozdrawiam.
Bardzo podoba mi się pańska puenta, panie Tomku. Bo zgadzam się z oceną filmu, na który bardzo czekałam (i który obejrzałam w Sylwestrowy wieczór). Mimo, że bawiłam się w sumie nienajgorzej, dzięki aktorstwu, kostiumom i lokacji, to wyszłam z kina z ogromnym niedosytem niewykorzystania tak barwnych przecież postaci. Pomysł był znakomity i obiecywał wiele. No niestety, udało się tylko troszeczkę. Metafora z przepuszczającym łańcuchem jest tak bardzo trafna(!) Ogromnie życzyłabym sobie, żeby twórcy zrobili cześć 2 Niebezpiecznych Dżentelmenów, jako prequel tych 'wydarzeń' a nade wszystko szerszego rysu postaci. Bo doprawdy wielka szkoda takiej (znakomitej i nośnej) okazji, by nie spróbować przemycić trochę wiedzy o naszej kulturze, historii, ludziach. Trzymam za to kciuki. 👍🏻
Powiem tak, mimo młodego wieku, znam wszystkie te wymienione postaci świata artystycznego przedwojennej Polski. Wynika to z tego, że interesowałam się i interesuję literaturą, poezją, malarstwem, historią. Zakładam jednak, że są ludzie, którzy pokończyli politechniki, są mądrymi ludźmi, a np. nazwisko Stryjeńskiej niewiele im mówi. I moim zdaniem to dla nich żaden wstyd. Inna rzecz jakby zaczęli nagle przeprowadzać wywiady na ten temat w telewizji. Ale dopóki nie, to nie widzę problemu.
@@EkranTomaszaRaczka też chciałabym, żeby tak było, ale raczej w ramach pobożnych życzeń. Ludzie są różni i nie sądzę, że ci niezainteresowani kulturą mniej inteligentni ode mnie. Może mają inne, wzbogające zainteresowania.
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana. Oglądam Pańskie recenzje z moimi nastolatkami, którzy potem na wieść o jakimś filmie mówią: "Ten pan Tomasz to chwalił, więc pewnie dobre...". Ale ta recenzja jest strasznie boomerska. "Za moich czasów to śpiewała Ewa Demarczyk", "Za moich czasów wszyscy to znali", "Kiedyś to było...!". To tak, jakby w Pana nastoletnich latach Mieczysław Fogg powtarzał: "A za mojej młodości to wszyscy wiedzieli kim była Ludwika Leśniewska! Przecież nie dalej jak sto lat temu śpiewała w La Scali! A dziś - kto to pamięta! O tempora! O mores!". No tak to jest, lata mijają, dawni bohaterowie blakną, i trzeba się z tym pogodzić. A właśnie takie filmy - moim zdaniem - dają szansę, żeby tych nieobznajomionych zainteresować postaciami sprzed stu lat. Ale nie siermiężną dydaktyką, tylko właśnie przez śmiech i kpinę. Powyższe nie zmienia faktu, że wciąż Pana uwielbiam.
@@EkranTomaszaRaczka Obawiam się, że znaczenie słowa "szczeniacki" dla młodych rozmówców jest prawie tak mgliste, jak życiorys Witkacego. I nawet na mnie, boomerce urodzonej przed stanem wojennym, nie robi ono wrażenia.
Panie Tomaszu bardzo proszę o komentarz Aftersun i Filip .Jestem po obejrzeniu pierwszego i jestem wstrząśnięta i bardzo smutna .Obraz dzieciństwa przedstawiony w tym filmie i retrospekcja w nasze zawsze pozostawiają jakiś rys .Niemoc ojca i corki w byciu oparciem dla siebie bardzo bolesne i prawdziwe.😢
Panie Tomaszu, po obejrzeniu filmu "Niebezpieczni Dżentelmeni" pierwsze co zrobiłam, to nadrobiłam luki. I zamierzam nadal. bo do cholery, wszyscy wiemy kim był Tadeusz Boy Żeleński, ale czy na pewno? Pawlikowska, Śzymanowski, Nałkowska.
Miałam dużą uciechę Oglądając ten film Mam jedynie zastrzeżenia jak zwykle do dźwięku którego nie dało się w wielu scenach zrozumieć Dlaczego polskie filmy są tak źle montowane dźwiękowo
Dziękuję Panie Tomaszu za przemiłe niedziele przedpołudnie. Jeszcze nie widziałam filmu, ale zastanawia jedna rzecz ... na ile pozwolono aktorom ingerować w scenariusz czy na planie byli historycy sztuki? Bo może gdyby pierwszoplanowych aktorów oraz historyków poproszono o opinie to ten scenariusz mógłby być bardziej rozbudowany . Chciałam odnieść się do gry aktorskiej. Uważam,że jeżeli w filmie czy serialu aktorzy poza zawodowo lubią się i mają wzajemny szacunek, to bez względu na to jaki by był scenariusz to oni pociągną każda produkcję . Z przyjemnością wybiorę się na testosteron z okresu Młodej Polski.
Coś dżentelmeni ostatnio nie mają się najlepiej, film Guya Ritchiego z 2019 też miał dobrą obsadę, a po wyjściu z kina nie wiedział o czym był ten film, i jeszcze jedno, świetna koszulka
Świetna recenzja. Jednak dobrze się bawiłam, choć rozpoznałam wszystkie postaci. Razem z moimi przyjaciółmi. Więc co najmniej 90/100 osób poprawia wynik. Może to trochę poprawi też Panu humor, Panie Tomaszu. Serdeczności.
Apropos Malinowskiego : w pierwszej klasie szkoły średniej nasz „nieco” ekscentryczny nauczyciel geografii ni stad ni zowąd wypalił: „Gdybym mówił o życiu seksualnym dzikich to byście uważali!” i wtedy zaczęłam się zastanawiać o jakie dziki mu chodzi… Na studiach Malinowski (ten od „Życia”) został rozpracowany i poznany w dużo ciekawszych kontekstach.
Część premium jak najbardziej komediowa, niezwykle lubię takie wpadki. Choć wstydliwe to jednak śmieszne i wartościowe bo zmuszają do nauki. A na film się wybiorę.
Pierwszy raz się z Panem nie zgadzam nawet w 50%. Kiedy odrzuciłam - pojawiające się z tyłu głowy pytanie - czy ci wszyscy ludzie mogli się znaleźć w tym samym czasie na imprezce u Witkiewicza albo w okolicy - bawiłam się świetnie. Może dlatego, że rozpoznałam słowa Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej i zupełnie mi nie przeszkadzał fakt, iż powstały zdecydowania później. Nie zaskoczyło mnie namiętne zachowanie Zofii Nałkowskiej. Wiem kim była Zofia Stryjeńska i uważam, że próba zwrócenie uwagi na jej twórczości hasłem "kobiece malarstwo" nie powinno paść z Pana ust. Ważne TAK! ale kobiece? nie przepadam z twórczością panów: Conrada i Szymanowskiego. Mam prawo. Ale bawiłam się świetnie, podobnie jak moi znajomi. Zapomniał Pan dorzucić, że było dwóch Stanisławów Witkiewiczów. Przypomniałam sobie o mym pewnym znajomym, który ma wykształcenie humanistyczne (wiek 40+ a do tego dziennikarz), który nie odróżnia Witkiewicza od Wyspiańskiego. O Zofii Stryjeńskiej też nigdy nie słyszał.
@@EkranTomaszaRaczkaSądzę, że dla wielu to też wiedza tajemna! Ale jeśli choć jedna osoba na seans zajrzy do netu w poszukiwaniu tych bohaterów to już będzie sukces.
A Bronisław Malinowski mógł znaleźć się na takim przyjęciu np dlatego że był przez wiele lat serdecznym przyjacielem Witkacego, odbyli nawet wspólną podróż na daleki Wschód po samobójstwie p. Janczewskiej, narzeczonej W, aby ratować jego nadwątloną po tym wydarzeniu psychikę
@@EkranTomaszaRaczka ta przyjaźń została z czasem nadszarpnięta, Malinowski był chyba bardziej stąpający twardo po ziemi, człowiek z sukcesami, uznany przez otoczenie. Witkacego dla wielu pozostał "wariatem z Krupówek" i narkomanem, niestety, bardziej doceniony został dopiero przez kolejne pokolenia
Panie Tomaszu. To nie wina scenarzysty ale czasów. Z każdym pokoleniem mamy coraz mniej erudycji. W latach 80 XX wieku śmialiśmy się z Amerykanów a teraz mamy to samo. Teraz w jeden dzień uczeń szkoły średniej dostaje tyle informacji co profesor uniwersytecki w średniowieczu przez kilka lat. To kiedy oni mają się tego nauczyć a nawet załapać ze jest takie bogactwo. A szkola systemowa nic z tym nie robi, bo łatwiej jest rządzić ludźmi beż pamięci czyli bez znajomości historii. Tyczy się to każdej dziedziny. I to jest nasza wina, bo nasi rodzice i nauczyciele dbali o to abyśmy mieli minimum wiedzy nawet wbrew komunistycznej szkole i potrafili z niej zrobić użytek. A teraz my tego nie robimy i nawet nie przeciwstawiamy się temu co robią z naszymi dziećmi i wnukami obecni "systemowcy".
Dodałbym, że jest to związane z szeroko pojętą "demokratyzacją" wiedzy. Można dużo o tym dyskutować, ale dla mnie najważniejszym punktem jest to, że mamy dostęp do bardzo wielu informacji, jednak zgłębiamy tylko niewielki wycinek tematów. Szkoła nie nadąża systemowo za tym, co dzieje się w różnych dziedzinach wiedzy. Bardzo ciężko jest odnaleźć się młodym ludziom w tym, co jest ważne, a co mniej, co się im przyda, a co uznają za stratę czasu.
Moje dziecko w zeszłym roku zdawało maturę...zachwyca się Witkacym;) naprawdę!
Bardzo cenię Pana punk widzenia i erudycję, ale jako miłośniczka Witkacego muszę dokonać małego sprostowania. Witkacy popełnił samobójstwo 18.09 na wieść o wkroczeniu do Polski Armii Czerwonej, co było jego wielkim lękiem i swego rodzaju obsesją (dawał temu wyraz chociażby w dramatach). Malinowski był przyjacielem Witkacego, odwiedzał Zakopane często ze względu na slabe zdrowie. A akurat w roku 1914 był tam również jako wsparcie po samobójstwie narzeczonej malarza (co również jest powiedziane w filmie, więc trochę dziwi mnie Pana reakcja).
Przypomnę też, że pojawieniu się każdej postaci historycznej na ekranie towarzyszy plansza przedstawiająca tę postać (np. "Karol Szymanowski, kompozytor). Trudno mi sobie wyobrazić jak jeszcze można byłoby wprowadzić element "edukacyjny" bez zaburzania wartkości akcji (wszak to jest przede wszystkim film rozrywkowy). Poza tym właśnie fakt, że Jasnorzewska czy Boy mówią w filmie dosłownymi cytatami "z samych siebie" jest wg mnie wspaniałym zabiegiem przemycającym ich twórczość do świadomości ludzi. I owszem, część widzów obejrzy film bezrefleksyjnie, ale część zajrzy chociaż do Wikipedii. Przy okazji - czy pani Jasnorzewska nie mogła mówić słowami swoich wierszy już w 1914, a spisać je i wydać w 1926? Umysły artystów są niezbadane.
Na koniec dodam, że gra wizerunkami postaci historycznych, robienie z nich bufonów czy wręcz głupków bardzo mi się spodobała. Gdybym chciała ujrzeć pomniki ze spiżu, poszukałabym podręcznika historii. A akurat Piłsudski czy Szymanowski swoje za uszami mieli... 😉
Pozdrawiam wszystkich miłośników kina i Pana, Panie Tomaszu! Czekam na kolejne recenzje (z którymi będę mogła, chociażby w myślach, zgodzić się lub polemizować)!
Wszystko to prawda ale moje serce łka gdy pytam młodych widzów o Witkacego a oni mi na to że ćpał. Gdy zaś zagaduję o Szymanowskiego to w ogóle nie wiedzą co to za dziwny facet, z którego wszyscy się śmieją. Podpisy w wizytówkach to za mało. To jest otwarte pole do inwencji dla scenarzysty. Rozrywka nie musi być bezmyślna.
Bardzo się z panią zgadzam. Jestem pewna, że ten film zachęci/zachęcił wiele osób do sprawdzenia, kim były te postaci. A poza tym wydaje mi się, że pan Tomasz nie docenia ludzi. W szkołach cały czas mówi się o Witkacym, Boyu i Conradzie i część widzów nie ma problemu z tym, żeby zidentyfikować. O Malinowskim być może mniej.
Zaskoczylo mnie Pana zapytanie skąd Malinowski na przyjęciu. Witkacy i Bronisław Malinowski byli zaprzyjaźnieni, Malinowski zaprosił Witkacego w podróż do Cejlonu i na Nową Gwineę. W międzyczasie czytam inne komentarze i faktycznie jeżeli kieruje się Pan do młodej widowni to ja już sama nie wiem.
W moim pokoleniu, 68, to się po prostu wiedziało.
Pozwolę sobie zacytować kawałek wiersza, który kiedyś usłyszałam;
…jeździł po tropikach,
w Zakopanem wódkę pił z filozofami,
długo korzystał z rad swego ojca,
od matki to dopiero śmierć go uwolniła.
(…)
Pozdrawiam serdecznie!
Mając niespełna 50 lat znam wszystkie nazwiska, o których Pan wspomniał. Wykształcenie ścisłe, więc to nie z powodu zawodu. I znam te wielkie postaci nie tylko ze słyszenia, o wszystkich mogę coś opowiedzieć i podać choć kilka tytułów dzieł. Dlaczego zakłada Pan, że 99% widzów nie zna Stryjeńskiej? Mamy przecież świetną biografię "Stryjeńska, diabli nadali", którą się z przyjemnością czyta, także jako opowieść o epoce. Podobnie świetnie się czyta różne biografie Boya, choćby "Błazen, wielki mąż". "Słówka" Boya czytywałam jako dziecko, dla przyjemności. :) Mam sporo książek o wielkich postaciach polskiej kultury i liczę, że moje dorastające dzieci też kiedyś po nie sięgną (na razie biją rekordy czytelnictwa, ale z literatury młodzieżowej). Na tym polega przecież między innymi inteligenckie wychowanie, prawda? Przecież na szkołę Czarnka nie mamy co liczyć, prędzej dzieci poznają żywot jakiegoś świętego, niż np. społeczne zaangażowanie Boya-Żeleńskiego. Myślę, że powinien mieć Pan więcej wiary w swoich wiernych widzów. ;) Pozdrawiam serdecznie z Wrocławia.
Myślę , że chodziło Panu Tomaszowi o to, że dzisiejsza młodzież ma słabą wiedzę na tematy tych postaci. Ja się zgodzę. Często jest tak że usłyszeliśmy imię czy, nazwisko , ale gdzie reszta? I tu jest po prostu zachęta do zasięgnięcia wiedzy a nie atakowanie że się nie wie. Pozdrawiam
Dzień dobry Panie Tomaszu :)
Dla mnie ten film był wyśmienitą zabawą. Kapitalnie zagrany, świetne dialogi, humor pierwsza klasa. Wymieszanie postaci i pokazywanie ich w różnym świetle, głównie prześmiewczym i komicznym jest dla mnie idealne :). Ten kto będzie chciał poszukać sobie prawdziwych informacji o poszczególnych postaciach - poszuka.
Ten film także pięknie idzie w kontrze z tym polskim hołubieniem postaci z pełną powagą, martylorogią, pomnikowością itp
Warto także obejrzeć napisy końcowe do końca - zdjecia i informacje !
Na pewno obejrzę ten film kilka razy aby wyłapać wszystkie smaczki i perełki. Bardzo mi się podobał - gra aktorska to jest prawdziwy popis umiejętności, charyzmy i kunsztu.
Najwyższa ocena za całość, pomysł, realizację, humor, lekkość, inteligencję.
pozdrawiam serdecznie
Adam
Zgadzam się w 100%. Również zamierzam oglądnąć go więcej niż jeden raz. Ponadto cieszę się, że w filmie nie przesadzono z dodatkowymi informacjami o dorobku przedstawionych postaci historycznych; było tych informacji tyle ile trzeba.
I ja się zgadzam!
Panie Tomaszu, jest Pan w tej branży miłością mojego życia, co nie przeszkadza mi się z Panem czasem nie zgadzać. Nie wiem czy w ogóle mogę, bo lata już zacne, wiedza o kulturze mizerna, może wykształcenie jako takie, ale i tak nie jeden, a wielu by się uśmiało. Film, oczywiście, obejrzałam. Podobał mi się tak 8/10. Było to dla mnie coś nowego w ostatnich kilku ładnych latach. Zgadzam się, że obsada znakomita. Kota i Dorocińskiego kocham jeszcze bardziej (ale Oni z innej półki niż Pan 😉), że scenariusz mógł być lepszy, choć w życiu nie umiałabym wcześniej powiedzieć, czego mu brakuje. Nie zgadzam się natomiast z tym, żeby to był film edukacyjny, bo to nie "Klan". Kto chce, poczyta o postaciach tam występujących (ja, wstyd się przyznać musiałam 🙈🙈), a kto nie...
Witam o poranku T R 😘 uzależniona od Głosu 🎧 Czekam 👋 Dziękuję 🤗 Pełna zgoda T R ...malarstwo niepopularne...nieznane ! Panią Łempicką ...twórczość odwiedziłam na Wystawie w Konstancinie ..poznałam..zobaczyłam...obejrzałam ...Nie mam doskonałej ,pełnej wiedzy o Wszystkim jak wiekszisc z nas ake nie przestaję poznawać - Nieznanych...Dziękuję Bardzo T R 🤝😘
Panie Tomaszu, czekałam bardzo na Pańską recenzje tego filmu. I…i zupełnie nie mogę się z nią zgodzić 😢. Gra aktorska, absolutne mistrzostwo i tu jesteśmy zgodni. Natomiast ok może scenariusz był nierówny, ale film doskonały !!! Zabawny!!! Wielowarstwowy: ci bardziej wprawieni mogli podziwiać wnętrza Willi pod Jedlami projektu Stanisława Witkiewicza, inni mogli zobaczyć jak zmieniły się Krupówki 😂 a jeszcze inni może sobie potem zobaczą kto był kim. To odkrywanie smaczków, ta wielowarstwowość jest olbrzymią zaletą tego pięknie nakręconego filmu. 9/10 ode mnie dla Niebezpiecznych Dżentelmenów i proszę o więcej takich filmów.
Panie Tomaszu zgadzam się z Panem. Obejrzałaam film podobał mi się i sprawił że przypomniałam sobie o tych zacnych postaciach z naszej kultury . To jest plus który dla pewnej części widzów niezwiązanych z kulturą zawodowo zadziałał .Sprowokował ten film poszukiwania , dociekania to też jest wartościowe. Ten kto chce znajdzie a ten pozostały i tak zignoruje.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za ciekawy komentarz.
Dziękuję za wnikliwy i jakby nie patrzeć pełen serdeczności komentarz :) Pana egzamin przypomniał mi mój pierwszy i jak dotąd jedyny zjazd na nartach w Beskidzkim ośrodku narciarskim. Myślałam, że sobie poradzę bez instruktora i jadę w dół, narty pokierowały mnie między stojącą niedaleko wyciągu grupę narciarzy, rozmawiających ze sobą. Wiedziałam już, że kompletnie nie panuję nad tym co robię i że pewnie się gdzieś za chwilę rozbiję. Jakimś cudem wjechałam w tą grupę ludzi tak idealnie, że nie zahaczyłam o nikogo i o nic i wyjechałam dalej. Dobiegały mnie tylko komentarze - Ale mistrzowsko zjechała! Widzieliście? Super technika, świetna sprawność!! itd..... No, a na koniec złapała mnie w objęcia jakaś starsza pani stojąca pod płotem na końcu zjazdu i uratowała mi skórę ;) Dopadła mnie pokora na długo :) Filmu jeszcze nie widziałam, ale obejrzę na pewno. Pozdrawiam z wyrazami sympatii :)))
Poziom edukacji mlodego pokolenia i to na calym swiecie " fell in despaire " ! - ( popadl w rozpacz ) . Doswiadczylam to z pierwszej reki obserwujac moje trzy corki i te wiadomosci ktore dostarczyly im szkoly , Uniwesytety . " Nauczylam" je czytac by mogly nadrobic zaleglosci w wiedzy o sztuce , historii i nawet geografii . Obecnie mlodzi ludzie aby osiagnoc poziom wiedzy ktora daly nam szkoly musza sami sie o to postarac .🙋♀💌
Zgadzam się z Panem co do „okruchów wiedzy” 😉. Moje, nasze pokolenie co- nieco wie i pamięta. Za „ naszych” czasów program L.O. dawał podstawową wiedzę, no i nie traciliśmy czasu na „wiedzę” z różnych „pomponików”.
Cóż za miłe zaskoczenie w niedzielny poranek 😉
Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich Rannych Ptaszkow 😀
Film jeszcze nie obejrzałem lecz jako jeden z owych 99% czuję się zdopingowany do pogłębienia swojej wiedzy. Dziękuje bardzo Panie Tomaszu
Wyszłam z kina z ogromnym niedosytem... Doskonałe aktorstwo, fajna historia, wreszcie polski film, który nie jest kręcony nocą w piwnicy, nie jest "sklety" i martylorogiczny i znam te wszystkie postacie, czytałam, znam dorobek, uwielbiam, podziwiam.... i dokładnie taka sama refleksja, jak zwykle wyłożyliśmy się na scenariuszu. Mamy tak wybitnych aktorów, ale oni nie mają w czym grać, marnuje się ich potencjał, szkoda...
Tworczosc Witkacego i Conrada znam bardzo dobrze! Wiersze Marii P-J znam na pamięć. Ewę Demarczyk uwielbiam! A osoba Boya Żeleńskiego tak bardzo mnie zaintrygowała i dużo o nim dzięki filmowi ,,Niebezpieczni dżentelmeni" przeczytałam. Malinowski jest dla mnie odkryciem. Mam 29 lat😉
Bylam wczoraj w kinie pierwszy raz od kilku lat. To byl bardzo dobrze spedzony czas 😊 bawilam sie swietnie! Wyłapywałam konteksty, nazwiska, twarze...
A mnie się ten film bardzo podobał! Dawno tak się nie uśmiałam! Uważam, że jeśli ktokolwiek z oglądających ten film, nie zna występujących w nim postaci, to podpowiedzi na tablicy zaintrygują i zachęcą do zapoznania się z tymi nazwiskami. Uważam, że nawet jeśli i jeżeli reżyser i scenarzysta, pan Maciej Kawalski wzorował się na wielu przykładach, to udało mu się stworzyć fajny materiał komediowy. Czekam na dalsze jego filmy.
P.S. Fakt, Karol Szymanowski został niefortunnie bardzo przedstawiony...
Pozdrawiam Pana serdecznie Tomku.
Panie Tomaszu ależ oni zwyczajnie w tej komisji mieli przeczucie co z Pana wyrośnie ❤
Tak, to był kredyt i został spłacony. :)
Panie Tomaszu, dziękuję. Każdy powinien tę recenzję obejrzeć, nie tylko ze względu na film, ale przede wszystkim na to , co podkreślił Pan dobitnie, że wielkie i ważne postaci w naszej literaturze i kulturze, są godne szerszej uwagi. Ciekawi mnie ile oglądających Pana recenzję ludzi, będzie chciało z własnej woli poznać Witkacego, czy Conrada głębiej, poczytać o tym co pisali, jak pisali, co tworzyli i w jakich okolicznościach, jakie było ich życie... wielki szacunek za bonus, na koniec recenzji, to była wisienka na torcie, oby jak najwięcej oglądających skorzystało z tego przesłania!!!
Brawo bardzo podobała mi się Pańska wideorecenzja. Szacunek za przyznanie się do dawnej "wpadki". Pozdrawiam.
Biografie osób pokazanych w tej komedii są tak bogate, że każda z nich zasługiwałaby na osobny film. Dziwi mnie, że nie nakręcono jeszcze nic chociażby o przedstawicielu Młodej Polski - Wyspiańskim, nie mówiąc już o artystkach tamtego czasu.
Panie Tomaszu.
Zgadzam się, aktorsko super, scenariusz jakiś porwany, słaby. Nie zgadzam się natomiast z uwagami dydaktycznymi. Po pierwsze były krótkie informacje, kto kim jest. Po drugie uważny widz, po obejrzeniu filmu w te pędy otworzy przeglądarkę Google i wszystkiego się dowie. Postacie były tak barwne, że budziły zainteresowanie. Myślę, że nie byłoby już na to miejsca w filmie.
Właśnie wróciłam z kina, i mogę powiedzieć, with all due respect, męczyło mnie pytanie czy pan skupił się na tym filmie i dokładnie go obejrzał. Informacja o głównych bohaterach pojawia się, o innych tylko w postaci jakby flashy z plakatowymi napisami. Kto zechce to sobie wygoogla, czy Witkacy jadł pejotl a Conrad nosil nóż, a Żeleński miał karciane długi. A Boy de Maupassant to też niezły smaczek. Jeśli ktoś nie zna, gorąco polecam retro kryminały Maryli Szymiczkowej o profesorowej Szczupaczyńskiej, osadzonych w austriackim Krakowie w końcu XIX wieku - tak mi się skojarzył klimat i sposób wykorzystania sławnych Polaków w zupełnie abstrakcyjnych kontekstach. W dialogach bohaterów ja usłyszałam parę celnych komentarzy dotyczących naszych dzisiejszych bolączek. A Żeleński mówiący po francusku - cudna zagadka do okrywania przez inteligentnych i ciekawych młodych, dlaczego i co z tego wynikło. Nie można wiedzieć wszystkiego o wszystkim, ale teraz można się łatwo dowiedzieć. Film BOMBA, ale pańska recenzja przeważyła, że poszłam zobaczyć, bo 6/10 to nie jest mało:)
Tak jak Pana cenie tak się w całej rozciągłości niezgadzań. Niech film będzie gatunkowa rozrywka a jeżeli ma ukryte smaczki dla kumatych to doskonale. Zgadzam się ze większość widzów nie zna dorobku pokazanych artystów - ale to tylko i wyłącznie świadczy o szeroko pojętej edukacji. Dzisiaj Polska telewizja Narodowa wpycha pod strzechy disco polo. Bardzo bałbym się filmu który śmieszy, wzrusza, uczy - najlepiej o wszystkich bohaterach wszystkiego. Jeżeli ten fil zainspiruje do poszukiwań do doskonale i wystarczy. Pozdrawiam.
Jak usłyszałam Zofia Stryjeńska, to aż serce ❤️ mi zadrżało. Kocham tą polską malarkę, ze względu na nią chcę zobaczyć ten film. Zgłębiłam jakiś czas temu jej ciekawą biografię i nawet zakupilam porcelanę z jej "Tańcami Polskimi" z lat 70tych. Na ścianie mam kopie obrazów jej jak ich Tamary Lempickiej gdyż uwielbiam ten styl w malarstwie. Jestem dumna że wiem kto to Zofia Stryjeńska, dziękuję za recenzję Panie Tomaszu, nie tylko tą... słuchamy z mężem do dziś recenzji nieodżałowanego Pana Kałużyńskiego i Pana❤️💪
Brawo za pomysł wprowadzenia do recenzji zdjęć postaci/aktorów.
Dziekuje Panie Tomku za tak wspaniale spedzony niedzielny poranek :)
Panie Tomaszu, czekałam na te recenzje! Z wielu powodów - między innymi dlatego, ze dotyczy wielu z lubianych przeze mnie historycznych postaci (np.: M.P.-J. czy samego Witkacego, który był i jest źródłem moich artystycznych inspiracji), czy szanowanych przeze mnie aktorów, którzy odgrywają te wspaniałe postacie. Jestem rocznikiem 99 i każda z przedstawionych przez Pana figur nie jest mi obca, a także ich działalność artystyczna czy zasługi. Wiec nie wszystko jeszcze stracona! :) Przyznam jednak, ze mam przyjemność studiowania (wraz z osobami w moim wieku) z rocznikami od 00 wzwyż i mimo dzielącego nas często jedno roku czy dwóch lat - przepaść jest ogromna. Co nie jest tylko moją obserwacją. I przyznam, z bólem serca, ze dostrzegam pośród nich zanikające zainteresowanie historią, sztuką, w tym kinematografią, gdy podczas wykładów pada pytanie dotyczące choćby wspomnianych przez Pana postaci i 99 oraz starsi reagują entuzjastycznie, a od 00 w górę mamy ciszę i zdziwienie na twarzach.
Fantastyczne są te pana historie prosto z życia ciekawe i zarazem pouczające.Najważniejsze,że wtedy udało się na tym egzaminie a później sam pan wyciągnął wnioski z sytuacji nie zlekceważył tylko poszerzył wiedzę
A mi się pomysł na film właśnie bardzo spodobał.
Znam większość postaci i interesuję się tym okresem historycznym. Cieszę się, że mogłem zobaczyć w lżejszej formie i się z nich (czy też z nimi) pośmiać w ramach historii, która mogła mieć miejsce w szalonym Zakopanem tamtych czasów. Filmów traktujących na luzie polskie symbole potrzebuję jak powietrza.
Panie Tomku, dla wielu osób Pan też jest niebezpiecznym dżentelmenem, bo szczerym i odważnym. Bez cukru i bawełnianej owijki.
Panie Tomku, marnotrawstwo kulturalne to komentarz w punkt nie tylko jeśli chodzi o ten film ale o wszystko co się dzieje w naszej rzeczywistości, Pan niesie kaganek oświaty i kultury w tych mrocznych czasach i proszę czynić tak dalej 👍👍👍👋👋👋🥰
Panie Tomku.. Na moim przykładzie-wiedziałam nazbyt mało odnośnie postaci występujących w tym filmie. Ale ten film spowodował, że się douczam...
Panie Tomaszu, dziękuję za szczere wyznanie w części premium. Uczymy się całe życie 😊. Film Niebezpieczni Dżentelmeni, zachęcił mnie do sięgnięcia po biografię Witkiewicza. Pozdrawiam 🙂
Może są widzowie, którzy nie znają wymienionych przez pana postaci ale są i tacy, którzy znają i to dla nich prawdziwa przyjemność natrafić na kulturowy cytat w filmie. I dalej, warto w małym dworku zajarzyć reflektorem w mrok by choć zainteresować. A nuż ktoś prześledzi losy np. aktorki, bankierowej Toeplitz? Fragment jej słonecznego życia stał się kanwą przeciekawego śledztwa historycznego,które,byćmoże będzie miało jeszcze dopisane zaskakujące zakończenie. Pozdrawiam!
A może ludzie po wyjściu z kina zechcą dowiedzieć się czegoś więcej o jego bohaterach.
Witkacy z Malinowskim się znali, jak najbardziej 🙂 Dziękuję za recenzję 👌
Jak już się pan tak pokajał panie Tomaszu to warto było wspomnieć, w końcu to kanał recenzji filmowych, o najbardziej chyba znanym dziele Conrada czyli "Jądro ciemności" w końcu mamy wspaniałą adaptację w postaci "Czasu Apokalipsy", ale ogólnie recenzja w punkt nie ukrywam że czekałem na nią, bo też mi coś w tym filmie nie zagrało... Pozdrawiam
Dzień dobry
Muszę przyznać, że zrobił mi Pan dzień ( mówiąc po polsku). I tą recenzją i częścią premium 👌. Nie widziałam jeszcze tego filmu ( a teraz to na pewno pójdę zobaczyć), ale zachęcona tym, co dzisiaj usłyszałam, już nie mogę się doczekać tych scen z wybitną czwórką, skoro dali z siebie wszystko - to musi być takie przeżycie z dreszczykiem myślę. I ciekawa też jestem tych wszystkich innych postaci, których scenarzysta " wrzucił tu nam do jednego worka". Serce mi zapłakało, jak wspomniał Pan o Szymanowskim (no a na szczęście Bacewicz była wtedy dzieckiem 🤭). Zgadzam się z każdym Pana słowem, że to mogła być szansa troszkę te postacie nam - widzom przybliżyć . Mam nadzieję, że część z nas sięgnie do internetowych ściągawek...a może nawet po coś więcej.
Za DZIŚ - dziękuję i pozdrawiam.
Szanowny Panie Tomku,słuchanie Pana recenzji to prawdziwa przyjemność.Dziękuję za fachowość,szczerość i za język polski,którego Pan używa....Filmu nie widziałam,lecz warto wiedzieć o realiach historycznych i o jakich postaciach opowiada.Mnie również wydaje się,że niedbalstwo coraz bardziej jest usprawiedliwiane,że przecież nie wszystkich trzeba znać(przypadek wspomnianej pani redaktor).Otóż nie zgadzam się z postępującym "bylejactwem".Trzeba wiedzieć i trzeba znać.(Można sprawdzić)ale nie wolno być ignorantem,przynajmniej,jeśli chce się uchodzić za osobę inteligentną.Wyjeżdżając do innych krajów należy poznać ich kulturę,a będąc Polakiem należy wysławiać się prawidłowo w języku polskim i znać lub starać się poznać historię.Podrawiam serdecznie
Że zacytuję: "Dożyliśmy takich czasów, w których ucisza się mądrych, żeby to co mówią, nie uraziło głupców" (A. Einstein). Coś w tym jest.
Dziękuję pięknie .Pozdrawiam serdecznie 😉🍀
Panie Tomaszu film był dla mnie czasem spędzonym na wesoło. Wydaje mi się, że dodanie do niego dodatkowych historii, wydłużyło by go i wprowadziło jeszcze większy chaos. Jestem przekonany, że mimo braku rozwinięcia wątków poszczególnych bohaterów i tak wzrośnie zainteresowanie twórczością przynajmniej tych głównych postaci.
Tak Panie Raczku, Lord Jim jest w lekturach szkolnych. A przynajmniej ja przerabiałem go rok temu w 3 klasie liceum, więc może coś się zmieniło.
Nie słyszałam nic o tym wywiadzie, ale jak Pan opowiadał tą historię i to jak do swojej wpadki odniosła się dziennikarka to czułam, że to o panią Wendzikowską chodzi. Nie wiedzieć to jedno, ale być tak aroganckim w tej niewiedzy, to jest znacznie gorsze. A Pana historia z egzaminu wstępnego jest niezwykła:)
Ja niestety słyszałam ten wywiad. To właśnie o tę dziennikarkę chodziło. Sigourney Weaver była mocno zaskoczona, ale jakże taktowna. Mnie było głupio.
Znam te wszystkie postaci ze szkoły i własnej lektury. Inteligentne reakcje widzów też świadczyły o znajomości bohaterów i ich biografia. Film oglądałam w kinie na stacji Falenica-Warszawa. Nie jest tak źle Panie Tomaszu.
Panie Tomaszu. Dziękuję Panu za tą recenzje. Jest pan niezwykłym człowiekiem.
Szanuję, że opowiedział Pan o wpadkach, bo jest Pan dla mnie taki bardziej ludzki teraz. Daje to też nadzieję, że zawsze można się nauczyć;)
Dzień dobry, Panie Tomku proszę nie tracić wiary. Znam wszystkie te nazwiska i ich dzieła. No cóż mam 60 lat i pochodzę z Krakowa. 😊
Brawa na stojąco Panie Tomaszu!!! Brawo!
Panie Tomaszu, czytałam Malinowskiego, Witkacego i Boya Żeleńskiego-już w liceum, a potem na studiach i później. Również ich autobiografie. Jasnorzewską od A do Zet. MOże jestem w mniejszości, lecz proszę nie generalizować. Lenina nie czytałam, fakt.
Pan Tomasz statystycznie ma rację. On mówi raczej o ludziach, którzy są ofiarami nowoczesnego systemu edukacji. Moja koleżanka dzień po projekcji nie potrafiła wymienić głównych bohaterów tego filmu. Sam film jest gniotem, a publiczność rży przy każdym "wypier...." z ekranu.
@@marekmarczak9554 Mnie nie bardzo uczono na polskim o Witkacym czy Żeleńskim. Coś tam było wspomniane. Nie zwalajmy wszystkiego na szkolę.
@@basia8393 to jest oczywiście problem złożony, a czynników jest wiele. Chociażby szum informacyjny generowany przez media społecznościowe, które mielą umysły młodych ludzi.
@@marekmarczak9554 poniekąd młodzi ludzie mają wybór. Jeśli nie wied, a, że go mają, to w ogóle szkoda miejsca i czasu na komentarze
Panie Tomaszu, zgadzam się z Panem ale też z poprzednimi komentarzami. Możemy się wściekać na poziom edukacji, ale myślę że też naszą rolą jest zainteresować młodzież wybitnymi postaciami, twórcami naszej kultury. A wiem że można. Właśnie temat bieżący w mojej rodzinie, młode pokolenie jedzie do Zakopanego i zaskoczyło mnie wielkie ich zdziwienie, że to miejsce to nie tylko góry i Krupówki. Mają plan, teraz wiedzą gdzie szukać dzieł wspominanych przez Pana m. in. Witkacego, Stryjeńskiej i wielu innych wybitnych twórców. Dowiedzieli się kim był Rafał Malczewski i oczywiście z późniejszych lat Hasior. Jak ostatni raz byłam z synem i zrobiliśmy rundkę po rozsianym w willach Muzeum Tatrzańskim to panie przewodniczki nie odstępowały nas na krok opowiadając fantastyczne anegdoty. Niestety byliśmy jedynymi zwiedzającymi. Myślę, że to nie tylko edukacja ale też brak odpowiedniej czy kompletnej promocji Zakopanego. Nie widziałam jeszcze filmu ale cieszę sie, ze powstał, może będzie to punkt wyjścia dla niektórych do zdobycia wiedzy. A słuchając Pana, to przypomniało mi się jak oglądaliśmy z młodzieżą z rodziny O północy w Paryżu, też wypowiadane słowa przez znane postaci nic im nie mówiły. Chociaż nie do końca podobał mi się film, to stał się punktem wyjścia dla nich do poznania przywołanych w filmie postaci. W pełni rozumiem Pana emocje i wcale nie uważam że powinniśmy być edukatorami, ale wystarczy odrobinę zainteresować i myślę że w większości przypadków zaskoczy. To działa, teraz moja młodzież jest w NYC, wysłałam ich do Chelsea Hotel i się zaczęło, a kto, z kim, co, musimy obejrzeć, posłuchać itp... Jestem dobrej myśli. Pozdrawiam Iwona
Byłam miesiąc temu w muzeach w Zakopanem, zwiedzających było bardzo mało, mimo , że Zakopane było pełne turystów. Zgadzam się , że Zakopane za mało robi ,żeby je promować . O Hasiorze młodzi ludzie nic nie wiedza, a jego galeria jest unikatowa
@@elzbietamaklewska1458 Mojemu synowi podobały się rzeźby i instalacje Salvadora Dali w Figuares, a jak poszliśmy do Hasiora to się trochę zdziwił. Fajnie ze teraz można obejrzeć filmy o nim i jego twórczości na terenie ekspozycji. Zmieniło się, w czasach mojej szkoły średnie wręcz w dobrym tonie, dla osób interesujących się sztuka, było jeździć do Zakopanego, gdzieś to zniknęło, przegrało że sportami zimowymi ;-)
Chelsea hotel: poszłam go obejrzeć w NY zainspirowana piosenka Leonarda Cohen 'a : I remember you were at the Chelsea hotel 😊 różne drogi prowadzą nas w miejsca przypisane kulturze, o ile ktoś czymś się interesuje. A jeśli chodzi o dzieci to sami dajemy przykład. Ciągnąc do muzeum, czytając książki, słuchając muzyki. By mieć pretensje do młodego pokolenia warto zapytać siebie: czy ja zrobiłam wszystko by dać im szansę to poznać i pokochać? Mój syn czyta mnóstwo książek i słucha muzyki. Cieszę się bardzo że przejął pałeczkę. Pokochał to co ważne dla mnie. Ale na pierwsze koncerty do filharmonii chodził ze mną, i tak poznał muzykę klasyczną.
Filmem jestem zachwycona. Zgadzam się również w 100% z Jakgdybynigdy i Maksymilian Piotr. Doskonały , inteligentny dowcip, błyskotliwa , fantastyczna gra aktorów i to nie tylko tej wielkiej czwórki. Absolutnie nie był to moment na edukowanie widzów, szczególnie , że ważnych postaci w filmie było dużo. Film spełnił bardzo ważną rolę , w lekkiej , zabawnej formie zasygnalizował dużo ważnych nazwisk, i spodziewam się , że wiele osób , tak jak Pan Tomasz opisał to w Premium, po filmie, przeszuka internet , żeby uzupełnić swoje braki, , bo ten film ten zasługuje na to , żeby go odebrać we wszystkich aspektach. Szczególnie podczas kolejnych "oglądań". Ja już mam za sobą dwa. I to na pewno nie koniec, bo delektuję się "smaczkami" w tym filmie. Natomiast z sugestią , że scenariusz zasługuje na 3/10 , absolutnie się nie zgadzam, ja bym dała 8/10, bo jednak trochę się gubiłam, ale pójdę po raz 3 i wtedy pewno nadążę. Mam 60+ , o tych wszystkich ważnych postaciach będących w filmie , uczyłam się w szkole, ale już mało co pamiętałam i chętnie poszperam , żeby sobie poprzypominać. I to jest wartość dodana filmu.
Nie wiedziałam, że taki film powstał. Mimo wszystko pójdę, bo mnie Pan zachęcił!
Dlaczego nie mamy?
Może właśnie po tym filmie widzowie zainteresują się tematem.
Więcej wiary🙂
Pozdrawiam🌷
Szanowny Panie Tomaszu, jeżeli chodzi o mój światopogląd, stoję w całkowicie innym miejscu, niż Pan. Ale nie zmienia to faktu, że bardzo lubię Pańskie recenzje. Jest Pan niezwykłym człowiekiem o niesamowitej wiedzy, od którego można się wiele nauczyć.
Zwłaszcza te historie, które opowiada Pan z własnego doświadczenia, są dla mnie niezwykle interesujące, a dzisiejsza rozbawiła mnie, wyszło takie qui pro quo.
Znając nieco Pańskie zdanie na różne tematy, nie zaskoczyło mnie to, że częściowo zachwalił Pan omawiany film, pomimo tego, że był, w moim odczuciu, za wolny, za mało zabawny, miejscami nudny, pretendował do czegoś, o co nawet niestety się nie otarł, mianowicie do inteligentnej satyry z bogatym przesłaniem. Owszem, kilkukrotnie rozbawił mnie, ale summa summarum z seansu wyszłam oszukana i rozczarowana.
Bez żadnego przygotowania znałam prawie wszystkie postaci, wymienione w filmie. A dzięki temu filmowi dowiedziałam się o kolejnych. Dlatego zgadzam się z Pańskim stwierdzeniem, że należy edukować się w tych miejscach, gdzie brakuje nam wiedzy, a ludzie, którzy tego nie robią, sami siebie krzywdzą.
Podobnie jest w przypadku ludzi, którzy nie znają historii, np. księży w Polsce, w tym pozytywnego wpływu kościoła katolickiego na panujące w naszej Ojczyźnie warunki życia. Mam na myśli nie tylko działalność charytatywną, czy misyjną, ale i gospodarczą księży. Mnie na przykład oburza to, że ludzie nie znając tego tematu, potrafią rzucać oskarżenia beż żadnej refleksji i wstydu wobec swojej niewiedzy. Tak, nawiązuję w tym miejscu do końcowego przesłania filmu.
Czy dobrze przypuszczam, że wygłoszony pod koniec filmu manifest Boya szczególnie przypadł Panu do gustu i stąd tak dość przychylna, jak na Pana, opinia wobec tego dzieła?
Ludzi należy edukować tam, gdzie widać ich niewiedzę. Bardzo utkwił mi cytat śp. Ks. Pawlukiewicza, że historię każdego człowieka należy traktować jakby była święta. Ja sama ciągle muszę na nowo przypominać sobie te słowa, by nie utknąć we własnej pysze, a przecież teoretycznie je znam. Dlatego edukowanie siebie i innych to całożyciowy proces, kończący się śmiercią. Ludzie ani nie są tak niemądrzy, jak się wydaje, ani nie są tak mądrzy, jak się wydaje. A popadanie w marazm i narzekanie niczego nie zmieni. Tu cokolwiek może zmienić tylko praca u podstaw, pozytywistyczna. A przykład tak naprawdę idzie z góry.
Typ humoru "Dżentelmenów" przypomina mi nieco ten, który znamy z czeskich filmów: sporo absurdu, przegięcia, ale też autoironii, przekłuwania patriotycznych balonów. Na temat kwestii technicznych się nie wypowiadam, ale wydaje mi się , że trzeba pochwalić autorów kostiumów, scenografii i charakteryzatorów. Dużo inspiracji (z przymrużeniem oka) z innych filmów, np. jeden z tych pechowych morderców wystylizowany był (moim zdaniem) na opryszka, granego bodaj przez Iggy Poppa w "Truposzu" Jarmusha. Film nierówny, jak powiedział pan Tomasz, wynikający ze słabości scenariusza: niektóre role i niektóre dialogi brzmiały dość sztywno, ale były też perełki. na przykład scena z Leninem i Krupską w Poroninie, gdzie góralska kapela przygrywa w góralskim stylu "Kalinkę " i "Katiusze". Ogólne wrażenie pozytywne i wielka przyjemność oglądania tak znakomitych aktorów (choć akurat Witkacy w interpretacji Dorocińskiego nie przypadł mi do gustu). Rozumiem też tych, którzy krytykują film, (nie mam na myśli pana Raczka, który wypowiada się jak zawsze, bardzo kompetentnie) trzeba zaakceptować taka konwencję, a to może być dla niektórych trudne. Panie Tomaszu, jednak te oczekiwania, że film mógł pogłębić wiedzę o tych wybitnych Polakach z początków XX wieku, są moim zdaniem wygórowane. Już sam fakt, że reżyser ułatwiał rozpoznanie postaci przez podpisanie ich, miał swój walor edukacyjny i przypuszczam, że niejeden z widzów po seansie bądź nawet w jego trakcie ;), wyguglował sobie te nazwiska. Moja ocena 7/10
Znalam wszystkich czterech bohaterow bardzo dobrze, nawet Malinowskiego 😊 Moj maz jest Anglikiem i ma obsesje na punkcie Conrada, ma wszystkie jego ksiazki wydane po angielsku.
Wzruszył mnie Pan, dziękuję 🥰
Panie Tomaszu, recenzja jak zawsze świetna ale tak sobie pomyślałam, że być może jakiś widz nie wiedzący zbyt wiele o postaciach występujących w filmie zechce nadrobić braki i po seansie poszuka na ich temat informacji? Pozdrawiam serdecznie.
Perełka jako premium... Trzeba mieć jaja żeby się przyznać.... dzięki!
Dziękuję, Panie kochany Raczku za recenzję - specjalnie zostawiłam ją sobie na teraz, kiedy już obejrzałam film. A niektóre elementy potraktuję jako wskazówki do własnej twórczości. Pozdrawiam ciepło!
Ma Pan 100% racji. Byłam na filmie. Słuchałam komentarzy wychodzących widzów. Kino było pełne. Więc powiedzmy 150 osób. Myślę, że 148 dobrze się bawiło. Dwoje, dobrze się bawiło i wiedziało dlaczego( roczniki 1960 i 1959)....Ekscytowała Edzia eteryczna Emma.... Pozdrawiam gorąco. Czekam na kolejne recenzje.
Co do głównych bohaterów. Może wystarczyłoby zrobić przebitki jakie stosuje Tarantino w swoich filmach. Zatrzymanie kadru, podpis kto jest w kadrze i może króciutki dokument z najważniejszych wydarzeń bohatera. Nie wiem jak fachowo nazywa się taki montaż.
Jeszcze teraz można zrobić to wszystko np. przed dopuszczeniem filmu do tv.
No ale tak właśnie było. Zatrzymanie kadru i krótka notka o każdym bohaterze.
@@jolantaboguszewska5325 🤔 Dzięki za informację.
Kocham Pana , ❤️za sekcje premium
Rehabilitacja dla scenarzysty to praca na prequel’em gdzie można pociągnąć wątki każdej z wybitnych postaci przedstawionych w filmie. To byłoby coś super interesującego. Oczywiście w klimacie komedii, na lekko 👍
Film chętnie obejrzę. Uwielbiam Pana słuchać, ta recenzja i opowieść w ramach suplementu były bardzo wartościowe. Dziękuję!
Mimo oceny 6/10 nadal mam chęć na seans „Niebezpiecznych dżentelmenów” 😅 Dziękuje za recenzję i do następnego! 😉📼📺👍
Również tak miałam, dzisiaj poszłam na seans i bardzo dobrze się bawiłam :)
Historia z egzaminu z części premium made my day:)
Dziękuję🙂
Filmu (jeszcze) nie widziałam, ale trzeba przyznać jedno - komuś się chciało i stworzył coś kreatywnego. Ogromny entuzjazm i zapał do sprawdzenia polskich premier dał mi ten film.
Przeciętny człowiek nie musi znać niektórych nazwisk ale osoba która zawodowo zajmuje się "kulturą i sztuką" winna znać. Anna Wendzikowska nie wiedząc kim był Grotowski dała przykład pseudo dziennikarzy filmowych, teatralnych, muzycznych. Osoba zawodowo "pracująca w kulturze" musi wiedzieć kto to; Grotowski, Łempicka, Demarczyk, Kantor, Lupa...itd. Pozdrawiam jak zwykle ciepło człowieka który wie o czym mówi. (POPRAWIONO)
„Łępicka”? 🤦🏻♂️ To tak jakby napisać Cherbert albo Gauczyński 😝
@@gabriel-fleszar Albo Miałczyński
Łempicka
@@gabriel-fleszar przepraszam za błąd i obiecuję poprawę:)
@@robertbanas4551: ależ, mnie nie musisz ;) Pozdro
Wkręciłam się w tę recenzję dzięki wspomnieniu Witkacego 😄 U mnie jego książki lub książki o nim (pięknie wydawane na przestrzeni lat przez PIW) stanowią jedną z części mojej świętej trójcy w biblioteczce, obok Gombrowicza i Schulza i bardzo, bardzo bym chciała aby jak najwięcej ludzi miało jak najwięcej okazji, możliwości by poznać wszystkich trzech panów i ich twórczość, nie tylko w szkole czy na studiach, ale na co dzień :) jeśli komedia kryminalna w tym pomoże i kogoś zachęci do zgłębienia ich życiorysów i twórczości, to świetnie!
Edit: jeszcze tylko dodam - każdy kto ma okazję odwiedzić Słupsk, powinien wstąpić do muzeum Pomorza Środkowego, tam można utonąć w Witkacym ^^
To tak przy okazji, aktualnie w Muzeum Historii Katowic jest wystawa czasowa portretów Witkacego, które na codzień znajdują się w prywatnych rękach. A poza tym warto obejrzeć animacje miazmat.
Bardzo dobry, rozrywkowy film. Czekam na Pana recenzje filmu ,,W gorsecie"😊
Premium ubawiło mnie do łez. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Też dowiedziałam się o Miłoszu po nagrodzie Nobla. Uwielbiam Pana recenzje❤️
To ja będę tym malkontentem i powiem, że się Pan czepia :) Bo ewidentnie Pana drugi, "konkretny" zarzut co do filmu jest czepialstwem! Niby jak miałby wyglądać film, w dodatku KOMEDIA, w którym każda z postaci historycznych (a jest ich całe mnóstwo) miałaby jeszcze mieć opisany życiorys? Czemu nie doceni Pan choćby faktu, że młody twórca Maciej Kawalski (a rzekomo młodzi nie znają wybitnych polskich nazwisk) ewidentnie zainspirowal się Młoda Polska? A lekki, komediowy film osadzony w tym okresie jest świetna okazja dla widzów do pogłębienia wiedzy w tym temacie! Co ja osobiście uczyniłam, a przyznam, że jako młoda osoba znałam większość nazwisk wymienionych w filmie. Takim narzekaniem jacy to młodzi są "źli, głupi, ingoranccy" w ogóle nie zachęca Pan do edukowania się we własnym zakresie.
Mam taka malutka prosbe o recenzje filmu "Duchy z Inisherin" (ang. "The Ghosts of Inisherin")
Tytuł oryginalny to "The Banshees of Inisherin" , przyłączam się do prośby :)
Będzie recenzja już za parę dni. Film widziałem i trawię bo jest wybitny.
Do filmów często zaprasza się znamienitych aktorów, którzy grają 5 minut/w jednej scenie ale na plakacie przyciągają do kin. Takim samych chwytem marketingowym i ofiarą tego stali się znamienici artyści przełomu XIX i i XX wieku... marketing jest bardzo brutalny...
Byłam na filmie i zgadzam się z Panem. Jedyne co można zrobić to do każdej recenzji dodać informacje o tych ważnych postaciach. A ja ucieszyłam się, po przeczytaniu książki "Witkiewicz, ojciec Witkacego", że zobaczyłam wnętrze willi Pod Jedlami:) no i góry. Pozdrawiam.
Bardzo podoba mi się pańska puenta, panie Tomku. Bo zgadzam się z oceną filmu, na który bardzo czekałam (i który obejrzałam w Sylwestrowy wieczór). Mimo, że bawiłam się w sumie nienajgorzej, dzięki aktorstwu, kostiumom i lokacji, to wyszłam z kina z ogromnym niedosytem niewykorzystania tak barwnych przecież postaci. Pomysł był znakomity i obiecywał wiele. No niestety, udało się tylko troszeczkę. Metafora z przepuszczającym łańcuchem jest tak bardzo trafna(!) Ogromnie życzyłabym sobie, żeby twórcy zrobili cześć 2 Niebezpiecznych Dżentelmenów, jako prequel tych 'wydarzeń' a nade wszystko szerszego rysu postaci. Bo doprawdy wielka szkoda takiej (znakomitej i nośnej) okazji, by nie spróbować przemycić trochę wiedzy o naszej kulturze, historii, ludziach. Trzymam za to kciuki. 👍🏻
Powiem tak, mimo młodego wieku, znam wszystkie te wymienione postaci świata artystycznego przedwojennej Polski. Wynika to z tego, że interesowałam się i interesuję literaturą, poezją, malarstwem, historią. Zakładam jednak, że są ludzie, którzy pokończyli politechniki, są mądrymi ludźmi, a np. nazwisko Stryjeńskiej niewiele im mówi. I moim zdaniem to dla nich żaden wstyd. Inna rzecz jakby zaczęli nagle przeprowadzać wywiady na ten temat w telewizji. Ale dopóki nie, to nie widzę problemu.
A jednak myślę że świadomość wspólnej kultury i jej bohaterów powinna być powszechna a nie tylko ograniczać się do humanistów.
@@EkranTomaszaRaczka też chciałabym, żeby tak było, ale raczej w ramach pobożnych życzeń. Ludzie są różni i nie sądzę, że ci niezainteresowani kulturą mniej inteligentni ode mnie. Może mają inne, wzbogające zainteresowania.
Dzięki Miłoszowi i Malinowskiemu ruszy proces. Dajmy szansę. Dzięki za recenzję 😀
Panie Tomaszu, uwielbiam Pana. Oglądam Pańskie recenzje z moimi nastolatkami, którzy potem na wieść o jakimś filmie mówią: "Ten pan Tomasz to chwalił, więc pewnie dobre...". Ale ta recenzja jest strasznie boomerska. "Za moich czasów to śpiewała Ewa Demarczyk", "Za moich czasów wszyscy to znali", "Kiedyś to było...!". To tak, jakby w Pana nastoletnich latach Mieczysław Fogg powtarzał: "A za mojej młodości to wszyscy wiedzieli kim była Ludwika Leśniewska! Przecież nie dalej jak sto lat temu śpiewała w La Scali! A dziś - kto to pamięta! O tempora! O mores!". No tak to jest, lata mijają, dawni bohaterowie blakną, i trzeba się z tym pogodzić. A właśnie takie filmy - moim zdaniem - dają szansę, żeby tych nieobznajomionych zainteresować postaciami sprzed stu lat. Ale nie siermiężną dydaktyką, tylko właśnie przez śmiech i kpinę.
Powyższe nie zmienia faktu, że wciąż Pana uwielbiam.
Pani Jolanto, odpowiednikiem "boomersko" wobec starszych rozmówców byłoby "szczeniacko" wobec tych młodszych. I jak, ładnie to wygląda?
@@EkranTomaszaRaczka Obawiam się, że znaczenie słowa "szczeniacki" dla młodych rozmówców jest prawie tak mgliste, jak życiorys Witkacego. I nawet na mnie, boomerce urodzonej przed stanem wojennym, nie robi ono wrażenia.
Panie Tomaszu bardzo proszę o komentarz Aftersun i Filip .Jestem po obejrzeniu pierwszego i jestem wstrząśnięta i bardzo smutna .Obraz dzieciństwa przedstawiony w tym filmie i retrospekcja w nasze zawsze pozostawiają jakiś rys .Niemoc ojca i corki w byciu oparciem dla siebie bardzo bolesne i prawdziwe.😢
Panie Tomaszu, po obejrzeniu filmu "Niebezpieczni Dżentelmeni" pierwsze co zrobiłam, to nadrobiłam luki. I zamierzam nadal. bo do cholery, wszyscy wiemy kim był Tadeusz Boy Żeleński, ale czy na pewno? Pawlikowska, Śzymanowski, Nałkowska.
Miałam dużą uciechę Oglądając ten film Mam jedynie zastrzeżenia jak zwykle do dźwięku którego nie dało się w wielu scenach zrozumieć Dlaczego polskie filmy są tak źle montowane dźwiękowo
Wspaniała recenzja. Bardzo dziękuje.
Dziękuję Panie Tomaszu za przemiłe niedziele przedpołudnie. Jeszcze nie widziałam filmu, ale zastanawia jedna rzecz ... na ile pozwolono aktorom ingerować w scenariusz czy na planie byli historycy sztuki? Bo może gdyby pierwszoplanowych aktorów oraz historyków poproszono o opinie to ten scenariusz mógłby być bardziej rozbudowany . Chciałam odnieść się do gry aktorskiej. Uważam,że jeżeli w filmie czy serialu aktorzy poza zawodowo lubią się i mają wzajemny szacunek, to bez względu na to jaki by był scenariusz to oni pociągną każda produkcję . Z przyjemnością wybiorę się na testosteron z okresu Młodej Polski.
Coś dżentelmeni ostatnio nie mają się najlepiej, film Guya Ritchiego z 2019 też miał dobrą obsadę, a po wyjściu z kina nie wiedział o czym był ten film, i jeszcze jedno, świetna koszulka
Panie Tomku,
oglądający Pańskie recenzje znają nazwiska które Pan wymienił. No może przyznam się, że tego wybitnego sportowca nie znałam 😉
Świetna recenzja. Jednak dobrze się bawiłam, choć rozpoznałam wszystkie postaci. Razem z moimi przyjaciółmi. Więc co najmniej 90/100 osób poprawia wynik. Może to trochę poprawi też Panu humor, Panie Tomaszu. Serdeczności.
Apropos Malinowskiego : w pierwszej klasie szkoły średniej nasz „nieco” ekscentryczny nauczyciel geografii ni stad ni zowąd wypalił: „Gdybym mówił o życiu seksualnym dzikich to byście uważali!” i wtedy zaczęłam się zastanawiać o jakie dziki mu chodzi… Na studiach Malinowski (ten od „Życia”) został rozpracowany i poznany w dużo ciekawszych kontekstach.
Część premium jak najbardziej komediowa, niezwykle lubię takie wpadki. Choć wstydliwe to jednak śmieszne i wartościowe bo zmuszają do nauki. A na film się wybiorę.
Ma Pan absolutnie rację Panie Tomaszu, szkoda że nie ma szerszej informacji o Wielkich naszej kultury
Dzień dobry wszystkim 😘
Pierwszy raz się z Panem nie zgadzam nawet w 50%.
Kiedy odrzuciłam - pojawiające się z tyłu głowy pytanie - czy ci wszyscy ludzie mogli się znaleźć w tym samym czasie na imprezce u Witkiewicza albo w okolicy - bawiłam się świetnie.
Może dlatego, że rozpoznałam słowa Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej i zupełnie mi nie przeszkadzał fakt, iż powstały zdecydowania później. Nie zaskoczyło mnie namiętne zachowanie Zofii Nałkowskiej. Wiem kim była Zofia Stryjeńska i uważam, że próba zwrócenie uwagi na jej twórczości hasłem "kobiece malarstwo" nie powinno paść z Pana ust. Ważne TAK! ale kobiece? nie przepadam z twórczością panów: Conrada i Szymanowskiego. Mam prawo. Ale bawiłam się świetnie, podobnie jak moi znajomi.
Zapomniał Pan dorzucić, że było dwóch Stanisławów Witkiewiczów.
Przypomniałam sobie o mym pewnym znajomym, który ma wykształcenie humanistyczne (wiek 40+ a do tego dziennikarz), który nie odróżnia Witkiewicza od Wyspiańskiego. O Zofii Stryjeńskiej też nigdy nie słyszał.
Było dwóch Stanisławów Witkiewiczów, ale tylko jeden Witkacy ;)
@@EkranTomaszaRaczkaSądzę, że dla wielu to też wiedza tajemna! Ale jeśli choć jedna osoba na seans zajrzy do netu w poszukiwaniu tych bohaterów to już będzie sukces.
dziennikarka, Anna Wendzikowska która uważa, że nie musi nic wiedzieć o Grotowskim . Wywiad z Sigourney Weaver.
A Bronisław Malinowski mógł znaleźć się na takim przyjęciu np dlatego że był przez wiele lat serdecznym przyjacielem Witkacego, odbyli nawet wspólną podróż na daleki Wschód po samobójstwie p. Janczewskiej, narzeczonej W, aby ratować jego nadwątloną po tym wydarzeniu psychikę
No tak i pokłócili się przy tym siarczyście 🤗
@@EkranTomaszaRaczka ta przyjaźń została z czasem nadszarpnięta, Malinowski był chyba bardziej stąpający twardo po ziemi, człowiek z sukcesami, uznany przez otoczenie. Witkacego dla wielu pozostał "wariatem z Krupówek" i narkomanem, niestety, bardziej doceniony został dopiero przez kolejne pokolenia
Na tym egzaminie potwierdziła się reguła, że dobrym uczniom szczęście sprzyja.
Mam 47 lat i na filmie rozpoznałam wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.