Fiat 126p - Naprawiamy hamulce, regulujemy gaźnik // Muzeum SKARB NARODU
Вставка
- Опубліковано 7 лют 2025
- #MuzeumSKARBNARODU
Oglądajcie, Subskrybujcie nasz kanał, zostawcie komentarz i kliknijcie Dzwoneczek, żeby otrzymywać powiadomienia o kolejnych filmach.
Nasz Patronite:
patronite.pl/M...
Bluzy, koszulki #GRAT, wlepy #GratyDająRadę w naszym sklepie on-line: sklep.muzeumsk...
Zajrzyjcie koniecznie!
* *
Muzeum SKARB NARODU
Miejsce dla miłośników klasycznej motoryzacji.
muzeumskarbnar...
FB | INSTAGRAM - @skarb.narodu
TikTok - @muzeumskarbnarodu
#MuzeumSKARBNARODU #skarbnarodu
* *
Produkcja: Minimalna Produkcja;
Kamera: Artur Perzanowski;
Montaż: Michał Olszak Allshack;
Zawsze Lubiłem Maluchy, W Maluchu taty zawsze lubiłem siedzieć, patrzeć na silnik, Więc gdy go nam ukradli spodszkoły przy ul. Bernardyńskiej (w krakowie), zacząłem za nim tęsknić, Każdy maluch spotkany na ulicy wywoływał u mnie pozytywne uczucia i zwracałem uwagę na ten samochód. Radość była większa,jeśli ktoś z otoczenia miał takiego i można było wsiąść, albo jescze lepiej odbyć przejażdżkę jako pasażerna tylnej kanapie.
Pamiętam jak lubiłem chodzić do komisu przy al. powstania warszawskiego i patrzeć ,czy przybył jakiś nowy samochód (zwłaszcza Maluch). Najdroższe i najnowsze zarazem były oczywiście eleganty. Kosztowały w granicach 5-7 tysięcy złotych. (ale wtedy na przełomie stuleci były inne realia, inne zarobki). Pamiętam jak w 2002 roku do komisu przyjechał 2 letni elegant "na wypasie" (uchylne szyby, Materiałowa tapicerka itd.) w w pięknym żywym czerwonym kolorze. Strasznie mi się podobał (ten kolor, bo jako model do dzisiaj wg. mnie jest naj mniej udany stylistycznie spośród wszystkich maluchów. najładniejszy jest dla mnie od 1 serii do FL-a).
Pamiętam też nowy egzemplarz stojący na tyłach polinaru pośród sien, albo przed wejściem używane z napisem "komis" w miejscu rejestracji. Jeszcze pamiętam Żółtego Happy Enda na wystawie w salonie przy 29 listopada, (albo radzikowskiego?)
W 2004 roku, gdy w domu zwiększyły się możliwości finansowe, to zacząłem nudzićcoś w stylu "kiedy będzie Maluch? kiedy będzie maluch?" no i mama tak w sumie na odczepnego kupiła gazetę z ogłoszeniami "autobit" i pośród wieelu maluchów (a rozrzut roczników był praktycznie od początku produkcji do samego końca) znalazła się oferta z czerwonym egzemplarzem o przebiegu 45 tysięcy km za ok. 4 tysiące Zł. nie mogłem wtedy ( w czwartek) pojechać na oględziny ,bo bym się po prostu nie zmieścił, a pozatym byłem w szkole, ale ciekawość mnie zżerała jaki będzie finał. No iokazało się,że Auto jest W dobrym stanie idecyzja jest na "tak!:)"
ale to było święto :) nie poszliśmy z siostrą do szkoły . Około dziewiątej rozległ się domofon, przyjechali sympatyczni państwo właściciele. Formalności zostały dopełnione, pieniądze zapłacone No i stało się!:) Moje marzenie się spełniło:), wreszcie można było siedzieć do woli, w każdej chwili wsiąść i pojechać. To była taka radość z nowego-używanego auta, którajuż później się nie powtórzyła. 17.09 to był jeden z moich najszczęśliwszych dni w życiu. W sumie mama przejechała nim ok. drugie tyle (45 tysięcy). Mam duuży sentyment do tego auta mimo ,że jako model najmniej mi się podobało. Wiele wspomnień począwszy od pierwszej jazdy przez wyjazdy pod Kraków , dwu krotny wyjazd nad jezioro turawskie w 2006 i 2 lata później do Strzelc opolskich, gdzie miałem już serdecznie dosyć jazdy na tylnej kanapie, bo się fotel zaciął w jednej pozycji i nie dało się go przesunąć i z wielką ulgą wyprostowałem nogi w renault lagunie.
Podczas eksploatacji nie obyło się bez mniejszych, bądź większych awarii, jednej małej stłuczki oraz wisienki na torcie,w postaci korozji.
stety niestety na przełomie 2008 i 2009 roku zapadła decyzja ,że trzeba zastąpić naszego sympatycznego"bobika" czymś większym. Pamiętam ostatnią podróż do Komisu po rok starszego Forda fiestę. Na miejscu okazało się,że możemy zostawić malucha ,bo może ktoś się nim zainteresuje , no i faktycznie znalazł się pan nabywca.
nie skromnie obiektywnie mogę powiedzieć ,że dzięki mnie mama zaczęła swoją przygodę z motoryzacją ,która trwa do dziś. Oczywiście teraz niewyobraża sobie życia bez samochodu.
Siostra mojego dziadka, z mężem i dwójką dzieci w 1977 roku nowym maluchem pojechali do Grecji na urlop. W drodze powrotnej w Jugosławii czy na Węgrzech padł im silnik. Ciocia z dziećmi wróciła do Polski pociągiem a wujek czekał na miejscu dwa tygodnie aż maluszka naprawią. Jak już go naprawili to w drodze powrotnej, 10km od domu rozbił tego malucha i musieli wymieniać nadwozie. A my narzekamy ze na assistance musimy godzinę czekać;)
Od niedawna oglądam te filmy i z coraz większą przyjemnością. Nie tylko z powodu prezentowanych tam pojazdów. Uważam, że prowadzący jest autentyczny, ze szczerą pasją, nie sili się na tanią oryginalność, używa normalnego języka, bez słynnego "ja pierdzielę" itp. Tak trzymać!
Kto teraz remontuje silniki pod blokiem? Ja. Właśnie w piątek ściągnąłem głowicę w swoim polonezie 1.4. Pozdrawiał i oby więcej gratów
@@jarekkrolik9036 Sąsiedzi to mi kibicują i jak mają jakiś problem z autem to do mnie przychodzą
Ja rozumiem to śmieszkowanie całe z brakiem wiedzy narratora w tematyce motoryzacyjnej, ale to redukowanie do jedynki, to już jest jawna prowokacja. Pozdrawiam serdecznie. Zrobiliście mi dzień :)
O pan Bogdan! Pamiętam go z kanału Patryka Mikiciuka, jak robił gaźnik do Polskiego Porsche
Kolejny piękny maluszek odratowany. Brawo dla was Panowie.
Od-GRAT-owany
Mam do dziś czerwonego czyli tego najszybszego i zwraca na siebie uwagę bardziej niż nowe Ferrari: )
5.53 "świecisz sobie czy mnie" 🤣
Ja zakładałem lpg pod blokiem w listopadzie. Trzeba było po prostu często patrzec za siebie, czy ktoś kosy w plecy nie zapodaje, bo to Łódź Bałuty były...;)
Się śmiej, a ja podłączałem komputer do Poloneza ! (Z wtryskiem Boscha) a w tamtych czasach błędy były akustyczne (gwizdy, świsty, stukanie, grzechotanie, szorowanie, prychanie itd), czuciowe (szarpanie, zwywanie, telepanie...), zapachowe (smród spalin, oleju, spalenizny różnego typu....) i wizualne (ogień, iskrzenie....)
Pan Bogdan mistrz od gaźników.
Dobra robota :)
Ponad 30 lat temu takim Ciapkiem jeszcze w starszej wersji kokpitu
potrafiliśmy z żoną pojechać do znajomych w Dortmundzie a wracając
z telewizorem na tylnym siedzeniu i jeszcze z masą gratów
W Dortmundzie złapaliśmy dwa razy gumę…i wyszedł problem bo w warsztatach
patrzyli na nas jak na UFO bo były dętki… :)
Znaleźliśmy w końcu sklep rowerowy i kupili łatki do…roweru
Na wysokości Opola pękła kopułka rozdzielacza ale do Malucha podstawowe
rzeczy były na każdym CPN
Autostrada A4 na Wrocław była z płyt betonowych tak że trochę trzęsło :)))
O wyjazdach na wczasy nad Bałtyk wiele razy nie wspomnę…
Pozdrawiam
Jak ja lubię tych gości z muzeum a Pan Brykała Pan nie przeszkadza Pan ubarwią całe te filmy swoją osobą i komentarzami i wiedzą oczywiście pozdrawiam cała ekipę która ratuje te skarby wiedzcie ze widzowie was uwielbiają i nigdy od muzeum się nie odwrucą
Na początku lat 90 jeździłem Bisem . Co prawda to inna generacja ale jednak Maluszek . Jedyny egzemplarz którym można było z tyłu zmieścić głęboki wózek mojego syna (tylko bez kółek) lub 17 m2 boazeri i dwóch facetów . Do tego prawdziwe ogrzewanie z nagrzewnicy . Ach to były czasy . Syn do dzisiaj ma mi za złe że go sprzedałem .
Maluch. Mam ogromny sentyment do tego przyrządu do jeżdżenia. Na nim stawiało się pierwsze kroki za kierownicą, nim robiło się kurs prawa jazdy. Największy w nim urok to brak czegokolwiek. Ale na tym polega jego piękno. Sentyment pozostał, gratuluję fajnego egzemplarza
Malucha kupiłem przez PEWEX w 1976 roku. Po 1,5 roku okazało się że silnik jest kompletnie zużyty . Okazało się jedna z zaślepek na wale korbowym była uchylona, ciśnienie oleju było za małe by dobrze smarować silnik ale starczało by lampka kontrolna gasła. Świeciła się w gorące dni, ale powiedziano mi że tak może być. Zdesydowałem sie na samodzielny remont silnika na balkonie. Poszło super, silnik był jak nowy.
15:10 współczesne powietrze, co to jest...
W przyczepie rolniczej w jednym kole mam powietrze od nowości 1986 rok. Nigdy nie było dopompowywane!!! To jest dopiero coś, powietrze z epoki!!!
Mi Maluch sluzyl jako kamper na saksach w Niemczech. Majac rozkladane fotele spalismy we dwoch podkladajac duze spiwory pod nogi. Oprocz tego spala z nami wiolonczela pomiedzy fotelami.
Z innych akcji Maluch i Muzyka to da sie w nim przewiezc kontrabas, tak, kontrabas + jedna osobe poza kierowca. Warunek to wyjac fotel pasazera :)
Mój pierwszy samochód - kolor "rzadka kupka niemowlaka" rok produkcji 86. W własnych modyfikacji dokładałem dodatkowy aku prosto na zasilanie cewki i zapalał w największe mrozy kiedy inne fiaty zdychały...
Identycznym Maluchem w 1990 r zapakowaliśmy się w sześciu chłopa z wędkami i innym sprzętem wędkarskim i pojechaliśmy nad jezioro ponad 50 km w jedną stronę.Samochodzik okazał się niesłychanie pakowny,wbrew swoim rozmiarom.
No tak, zamiast iść spać, oglądam, bo długo czekałem na film z Maluchem ze Śródmieścia👍🏻
Super jest to, że u Was nie ma ani cienia polityki i odpoczywa się od tej wojenki pomiędzy partią o dwuliterowym inicjale a tej o trzech. Nawet w komentarzach njczęściej pozytywne komentarze. Oby tak dalej!
13:30 Niech nam ten kolega wytłumaczy jaki to proces chemiczny zachodzi w okładzinach ściernych, że jego zdaniem nie nadają się do użycia gdyż są "stare". Jestem autentycznie ciekaw.
Poznałem w latach 90-tych Pana, który prowadził serwis pralek. A trzeba wiedzieć, że pralki Polar BIO były duże, czyli 60 x 60 x ok 75 cm wysokości. Człowiek ten woził te pralki i służyły mu do tego Maluchy. Bo Maluch jak się okazuje miał największe drzwi z osobówek przez, które wpakowywana była pralka. I wożone były pralki zamiast fotela pasażera.
Miałem malucha w takim samym kolorze. Kupiłem go od kolegi. Sam odnowiłem go blacharsko i polakierowałem służył nam przez kilka lat jako drugie auto w rodzinie. Super, że przywróciliście ten egzemplarz do życia. Jest ich coraz mniej.
Posiadałem w takim samym kolorze, rocznik '89,bardzo podobał mi się ten odcień, zwracał uwagę. Pierwsze auto,mam je jeszcze na zdjęciach.
Ooo, Pan Bogdan, bywalec Abcaru 😀Szacunek Panie Bogdanie🖐
Pamiętam jak w dzieciństwie z rodzicami, w cztery osoby z psem jeździliśmy nad polskie może :)
Teraz w współczesne kombi w TDI hehehe ciągle jest za małe :)
13:53 Potwierdzam na przykładzie Skody Garde. Na prawym kole bęben był bezpośrednio zazębiony z przegubem. Na lewym - poprzez solidną flanszę, tak jak fabryka wyposażyła. Oczywiście prawe koło latało jak hula-hop.
"No popatrz, nasi już tu byli..."
W sierpniu 1995r otrzymałem prawo jazdy i kupiłem mojego pierwszego i niestety ostatniego maluszka rocznik 1989 odpalany cięgnem nie kluczykiem, kolor ciemno czerwony, kubełkowe fotele, przebieg znikomy, kupiony w rodzinie, po przejechaniu 30km spaliłem sprzęgło 😜 jako 20letni chłopak, naprawiałem malucha z instruktażem brata mamy, wujka Zenona który miał malucha już drugiego nowego a pierwszego ze znaczkiem licencja włoska oddał zięciowi, maluszek miał 3x w ciągu 2mcy wymianiane przewody paliwowe, bliskie spotkanie z dzikiem itp. w pół roku po całkowitym remoncie sprzedałem go pani która przerobiła odpalanie na kluczyk i była przeszcześliwa a ja zakupiłem, czerwonego seata ibize 1,2 system porsche na którego kląłem i błagałem panią by mi odsprzedała maluszka ale była nie ugięta 🤷 teraz mam 46lat i śni mi się po nocach a nawet mam na wygaszaczu smartfona, zielony polonez Roberta jak ja bym chciał mieć takiego poldusia a przynajmniej się przejechać choć raz kawałeczek 🙄 ostatnio siedziałem w takim jak miałem 8 lat i to było kosmiczne przeżycie bo mama miała tylko żółtą syrenkę 105L wyglądała w niej jak Bożena Dykiel w "wyjściu awaryjnym"... eh to były czasy 😌
Pamiętam jak w nowo zakupionym używanym maluchu zrobiłem cały gaźnik i pompę paliwa a okazało się że nie ma paliwa. Uszkodzony był wskaźnik, który pokazywał od pełnego do 1/4 🤣🤣🤣
Na podwórku przed blokiem. Piękne czasy...
😊 maluch to starodawne przyszłości mój dziadek miał inne sprzęty rodziny miałem ogólnie malucha jak to pierwszego widziałem😊
Ja pamiętam z dzieciństwa wyprawy rodzinne na grzyby maluchem mojego wujka - 6 osób i 2 psy w maluchu. Nikt nie narzekał i wszyscy zadowoleni byli :)
Zarucki, ty jesteś poprostu naszym Polakiem, i nie przejmuj się. Cieszymy się że wróciłeś do Ojczyzny twojego pradziadka ❤. Kochamy Cię i mamy nadzieję że u nas zostaniesz. Pozdrawiam serdecznie 😂
Paaanie, w maluchu to te sprężyny to się palcami zakładało... W Syrenie to były sprężyny. Dopóki nie obczaiłem metody na pętelkę, to ile razy miałem robić hamulce, to włosy z głowy rwałem.
Miałem w przeszłości od nowości dwa maluchy. Pierwszy (600) z 1978r. a drugi (650) z 1985r. To moje pierwsze motoryzacyjne doświadczenia. Pamiętam, jak mi się w trasie rozsypał wentylator. Nie dojechałem wtedy na czas na ważną uroczystość rodzinną. Awarii uległa też prądnica i trzeba było robić przerwę na awaryjne doładowanie.akumulatora, bo już nie dało się dalej jechać. Jednak najbardziej utkwiła mi w pamięci regulacja zaworów "na słuch", bez uzycia szczelinomierza i to w dodatku na gorącym silniku. Dokonał tego doświadczony mechanik, który w tym czasie był już po kilku głębszych i miał problem z utrzymaniem się na nogach. Obawiałem się, że po wyjeździe z warsztatu tzreba będzie to poprawić ale nigdy wzceśniej ani później nie miałem tak dobrze wyregulowanych zaworów!
Maluch to moja miłość. Najlepsze auto na świecie :)
Witam byłem 2 tygodnie temu pod pałacem kultury Moim Maluchem Jechaliśmy z Kolegą Trójmiasta na Dwa Maluchy na rozpoczęcie sezonu do Jezuralu na całym kulku nam wyszło 1000km bez żadnej awari jeszcze polataliśmy po całej Warszawie Pozdrawiam😊
Dzieki waszym filmom sam kupiłem poloneza. Macie na koncie kolejnego odratowanego grata. Dziękuję za waszą pasje i za to co robicie. Do zobaczenia na drogach.
22:03 "Ale nie atari."
xDDDDDDDDDD
Proszę, więcej takich odcinków
Pierwszy samochód mojego taty i pierwszy jakim jechałem. Tym maluchem przyjechałem z porodówki. Mam takie zdjęcie czarno-białe, na którym stoję z kolegą, a w tle pod blokiem kilka maluchów.
Maluch to też auto (już inny egzemplarz), które pierwszy raz prowadziłem - uczyłem się na nim ruszania.
Piękne dzieło piękna ikona tamtych czasów.
Mój wujek miał takiego malucha w takim samym kolorze.kiedys bawiłem się pasem i wkładałem palucha w otwór od zapięcia i nagle palec utknoł,spuchł i wujek z tatą dwie godzin kombinowali jak wyjąć palucha żeby nie ciąć.pozdrawiam😀👍
Gruba akcja 😄
Maluszek dostał nowe życie. Wygląda bardzo dobrze i kolor ciekawy, Pozdrawiam
Gdzieś ostatnio przeczytałem, że naukowcy zbadali, jaki jest najbrzydszy kolor na świecie. I to jest coś jak ten maluszek. W ogóle za PRLu dużo aut było w tym kolorze, maluchy, duże Fiaty, Polonezy... Może ten lakier był tani? Wtedy go nie cierpiałem, teraz mi się podoba.
Miło Was się ogląda i można się pośmiać z gadek:)
Super robote robicie. Odnośnie regulacji zaworów ,zapłonu itd. we fiatach, polonezach maluchach i żukach. Moj tata pracował w polmozbycie i naprawiał te samochody. Pamiętam lata 90 jak przyjeżdżali do taty na regulacje właśnie tymi samochodami kichającymi bez mocy , pracującymi na trzy cylindry z czterech. Ojciec potrafił tak wyregulować silnik że właściciele często mówili : "ten samochód nowy tak nie chodził" , a moj tata po każdej takiej regulacji miał powiedzenie przy równo pracującym silniku: Pszczółka maja" Pozdrowienia
Jak oglądałem regulację gaźnika to co chwilę krzyczałem do Brykały: sobie czy mi świecisz 😂😂😂
Fajnie zachowany egzemplarz. Mój niedawno został pomalowany na kolor 246 Giallo Tufo i mam ból głowy bo wydaje mi się że to jednak powinien być inny kolor taki jak tego maluszka na filmie. Oby ostatecznie okazało się, że zrobiłem dobrze.
246 Giallo Tufo to jest kolor żółty
@@DanielRJan to jest taki "dziwny" żółty. W zależności od światła ten kolor wpada też w zieleń.
Pytałem kilku właścicieli maluchów o kolorze na jaki chciałem pomalować swojego i wszyscy podali mi właśnie 246 Giallo Tufo. Pytałem też Pana Roberta o kolor jego malucha i podał inną nazwę - nr 20. Mój Maluch jest z '83. Maluch Brykaly jest młodszy rocznikowo ('90). Były inna gamą lakierów malowane.
Tak czy inaczej już pomalowany, nic już nie zrobię.
"Sobie świecisz czy komu świecisz?" ;) Warsztaty jeszcze z Matiza proszę!!!
kolejny fajny odcinek piękny fiat 126p na pewno muzeum skarb narodu będzie trzymam kciuki i pozdrawiam
Na nieszczelny pływak jest taka rada:
Wrzucić go do wrzącej wody aby odparować paliwo
A do lutowania nieszczelności użyć cyny która jest na pływaku,aby nie zmieniać jego wyporności
Panowie, wspaniała praca. Tak trzymać.
"Miałem aparat ZORKA5 i poszedłem sobie zrobić kila zdjęć ;) "
Jaki rym 👌 Myślałem, że cały film będzie jedną wielką rymowanką, ale niestety nie. Ale i tak mega przyjemnie się oglądało 👍
To jest cytat Jana Himilsbacha z filmu "Rejs".
Witam miałem takiego maluszka w tym samym kolorze była to wersja dla inwalidów po prawej stronie była wajcha gdzie można było nacisnąć sprzęgło hamulec i gaz. Wspomniana wajcha była przydatna przy kontroli policji bo wtedy jeszcze sprawdzano jak działa hamulec ręczny otwórz tą wajchą można było zablokować hamulec nożny Pan policjant próbował popchnąć samochód a samochód stał dęba. Na jednych wakacjach byłem nim na Mazurach nad morzem i w Zakopanem. Wspaniałe czasy. Pozdrawiam
Naprawa pływaka polega na włożeniu go do wrzącej wody, widzimy wtedy gdzie jest dziura. Po odparowaniu benzyny ,czyli jak przestaną wydobywać się bonbelki lutujemy dziurkę.
Mój tata i jego dwaj bracia mieli maluchy. Miło się ogląda taki odcinek bo będąc dzieckiem pamiętam te naprawy mojego taty i jego braci przy maluchach. Lubiłem na to patrzeć i radości też było sporo.
Pamiętam moją pierwszą jazdę "maluszkiem", kolega poprosił żebym go odstawił do mechanika, to był 2000 rok wrażenia były niesamowite jedną nogą wciskałem wszystkie pedały a luzy na kierownicy tak na pół obrotu 😁
Super maluch.
Taki naturalny.
Jeden inny kołpak kto.
Fajny.
Ciekawy odcinek o Fiatcie 126p.Wychowałem się na Fiatcie 126p jeździłem jako dziecko, bardzo mile wspominam Fiata 126p
Słyszę, że Pan Robert też jeszcze strzela rolki na kliszy
33:20 zwykły okrągły bolec lub mały płaski śrubokręt ;-) Wsadzićw otwór i zrobić dźwignie żeby sprężynka wskoczyła
Nie zawsze odpowietrzamy hamulce w takiej kolejności jak opowiadałeś 😉
U mnie nigdy malucha nie było. Ale prawko zdawałem maluszkiem w 1991 roku.
A ciekawą historię opowiadał mi kumpel.
Jego ojciec miał "dojście" i co roku wiosną kupował nowego malucha , zawsze w takim samym kolorze.
Latem malczanem z niewiadówką jechali na wakacje na Węgry, do Bułgarii,itd.
Tam przy okazji handlowali tym ,co przemycili w kempingu.
Wyjazd wychodził za darmo, a jeszcze sporo kasy zostawało.
A że po takiej trasie z kempingiem silnik malucha troszkę się zużywał, na wiosnę starego sprzedawał i kupował nowego.
Piękny, chętnie bym jeździł takim na codzień:)
Pierwszy maluch był u mnie w 2001 roku, drugi w 2004, trzeci w 2016r. Każdego wspominam z sentymentem, każdy kupiony był w innym celu. Wszystkich się pozbyłem a teraz trochę żałuję.
Pan Boguś to nawet w PP ustawiał gaźniki 😊💪👍👌✌
Pan Bogdan mistrz! I bez okularów pracuje.
W latach 90 jeździło się maluchem w lecie nad jezioro komplet pasażerów i każdy z plecakiem kocami i materacami do pływania , najpierw FLem a potem ELem
Obejrzałem ale co do płynu do chłodnicy bym się nie obawiał :) Bis miał chłodnicę. A u nas też już pomału klasyk się rodzi Lanos z 97 :)
Akurat muszę przeczyścić gaźnik, a tu film instruktażowy. ;)
Dzięki i pozdrawiam Widzów i Ekipę! :)
Dziękujemy i prosimy o więcej takich prac zespołowych przy maluszku i innych pojazdach... Było super. Trzymam za Redaktora i wszystkich ofiar 🤣👍
O, widziałem wczoraj pod Pałacem Kultury Lublin lawetę z zielonym maluchem na pace, i tak właśnie myślałem że to Wy :D
33 minuta, zakładanie sprężynki. Ja 20 lat temu, pod blokiem, zakładałem metodą na 2 wkrętaki.
Moja babcia kupiła mi kiedyś maluszka w takim samym kolorze, rocznik podobny. Ale z racji tego, że byłem dzieckiem dopadł go mój ojciec alkoholik i przechlał go za flaszkę. Zostały mi tylko zdjęcia pamiątkowe z około 1993 roku jak siedzę u siostry na kolanach za kierownicą (miałem wtedy około 2,5 roku).
nigdy nie miałem ale kusisz Panie Brykała :)
Za malczana łapka w górę 👍
Świetna pasja, nie przestawajcie...
Powietrze niby współczesne ale dało radę 😁👍🤜🤛🫡
Przecież Pan Bogdan zajmował się gaźnikiem od polskiego Porshe. Więc maluch trafił w mega dobre ręce
Witam serdecznie!!!
Jak prace nad muzeum?
Są jakieś optymistyczne nowiny?
Żeby jeszcze kiedyś, wystawa wyglądała tak jak w halach FSO 🤷.
Czekam z niecierpliwością na odcinek.
31 minuta - "śniedziejące" styki przerywacza i pilniczek do paznokci. Padał Wam kondensator i styki się wypalały w ekspresowym tempie ;)
Maluchem robiłem prawo jazdy w 1980r.pozdrawiam
Świetna robota Panowie. Oby więcej takich ludzi i takich znalezisk pozdrawiam caly zespół 🙂🙂
Odnośnie szczęk to się nie zgodzę z panem mechanikiem, współczesne są o kant D, jeśli chce mogę mu 2 komplety sprezentować które leżą odłogiem bo się nie nadają, do mojego malucha wróciły stare szczęki, nowe nie trzymają regulatory, maluch hamuje chaotycznie nie pewnie, często nie równo, ogólnie dramat. Złożyłem układ hamulcowy na starych zużytych w okolicach 50% i cały układ pracuje bezbłędnie i jak na malucha dobrze i pewnie. Także nie wszystko co nowe jest dobre. Łożyska przód są okej, cylinderki są okej. Zarzuty można mieć do łożysk tył bo tuleje rozprężne są tak twarde że ciężko skasować luz lub jak się już go skasuje to często się okazuje że zbyt mocno się dokręcilo.
Jestem rocznik 94 dobrze pamiętam osiedla pełne kaszlaków mój dziadek miał kilka maluchów mój tata miał kilka i z sentymentu ale też z taniości miałem trzy maluchy wszystkie eleganty po 500zł w roku 13
super odcinek i fajny się trafił ten maluszek
Witam
Jak zwykle super odcinek.
Pozdrawiam serdecznie
Ale jaja. Dopiero ten film mi unaocznił jak słaby w mechanice jest Robert :-) nie to że to jakiś zarzut ale zdziwiło mnie że ktoś kto na mechanice zna się tylko teoretycznie jest takim pasjonatem motoryzacji. Coś pięknego. Jak się chce to nie ma wymówek.
Hamulce w maluchu to koszmar. Do dziś pamiętam te sprężyny... Ile k...w leciało przy składaniu. I jeszcze te durne regulatory. W Trabancie nie było tych problemów. Regulatory cofało się palcem, zakładało sprężyny i całość wkładało się na miejsce. 30 sekund roboty.
Ja będę trzecim również chcę się tego nauczyć:)
To Pan Bogdan Winiarski co mial zaklad na ul. Wysockiego 44?
Tak, to on we własnej osobie.
z licencją było ciekawie , "nasi" decydenci z tamtej epoki mieli do wyboru dwa modele 126 i 127 niestety ten drugi okazał sie około 25% droższy w produkcji i wybór padł na tego gorszego ,przepaść technologiczna pomiedzy tymi dwoma modelami była kosmiczna ,126 był juz wtedy archaizmem ,płyta podłogowa fiata 500 konstrukcja świeżo powojenna ,chłodzony powietrzem głośny brak bagaznika ,127 był wtedy nowoczeną konstrukcją jeden z pierwszych pojazdów w europie z napędem na przód ,silnik 4 cylindrowy chłodzony cieczą ,normalne ogrzewanie osiągi i komfort dory jak na tamte czasy i duzy bagaznik oraz przestronne wnetrze ,szkoda ze tak sie historia potoczyła
Miałem takie kołpaki w FL rok 92 z cienką kierownicą i z prądnica. Fl rok 92
Bardzo chętnie bym takim pojeździł 😉
Dajemy kciuk do góry i subik
Mogę przyjąć tego malucha
Mój tata swoim maluchem przewoził wszystko do budowy naszego domu😂, za jednym razem trzeba było zrobic z tyłu prowizorycznie podłogę z desek 😅
Piękny Fiat. Tylko zmieńcie te kołpaki bo nie mogę patrzeć 😉
Super jak zawsze łapka w górę ale jeśli o to chodzi o łożysko to słabe no mierzyłem ośke i nie ma takiej możliwości 😂😅😢 no chyba że był szlif łożyska no każdy prawdziwy Januszek potrafi wszystko dopasować 😂😂😂😊 wbrew fizyce i rozsądkowi 😂
piekne czasy. mam przyczepke na cytrynkach. maluszek wspaniale czasy
We Wroclawiu koło teatru CAPITOL niszczeje i rdzewieje 😮 zielony groszek 😮 BOROWIK 😮 PAN poldek z FSO 😢 aż mi się żal zrobiło 😮😢😊 jak chcesz to podam ci dokładną lokalizację 😅😅😅