I czas zatoczył krąg, no i mamy obecnie nasze współczesne Termopile, gdzieś niedaleko Kuźnicy Białostockiej. "Na Termopilach ja się nie odważę Osadzić konia w wąwozowym szlaku, Bo tam być muszą tak patrzące twarze, Że serce, skruszy wstyd - w każdym Polaku. Ja tam nie będę stał przed Grecji duchem - Nie - pierwej skonam, niż tam iść - z łańcuchem" I wstydzę się za tych co nie mają POszanowania dla naszych obrońców granic, tego umownego, symbolicznego wąwozu Termopilskiego. Tej cienkiej granicy. Ale wierzę że znów przyjdą czasy zrozumienia i wdzięczności dla biało-czerwonych obrońców Naszego Świata. Tak jak wtedy pod Warną, pod Wiedniem czy nad Londynem. I boję się, że Europa jak wtedy znów o nas zapomni.... Tak jak o Leonidasie...
Byłem w Grecji na grobie Agamemnona. Zwiedziłem wąwóz Termopilski. Zwiedziłem Spartę.. Ale uświadomiłeś mi właśnie, że mieszkam w naszych polskich Termopilach. W tych obronionych. Wtedy się udało. Odsunęli czerwoną zarazę na prawie dwadzieścia lat. Dziewięćset dwudziesty roczek Cały krwią zalany Który chłopiec najzgrabniejszy Do wojska zabrany. Bo każdego polskie serce Do wojska zawiedzie Pozostawi dom, rodzinę Gdy ojczyzna w biedzie. Stają starsi, dzieci, młodzi Na Polski wołania Tak jak niegdyś pradziadowie Poszli do powstania. Ciągną na nich bolszewicy Znaczą szlak mordami Święta Panno z Jasnej Góry Wstawiaj się za nami. Tam nad Wisłą, pod Warszawą Wzeszło słońce krwawo, Już dowódcy nawołują Naprzód chłopcy, żwawo! Chłopcy piersi nadstawili Jak kamienne mury, Bolszewicy biją do nich Jak grad z czarnej chmury. Nie puścimy bolszewików Przez Polskie Przedmurze Choć samotni, bez pomocy Powstrzymamy burzę. Pod Ossowem ksiądz Skorupka Ruszył w bój bez broni Zamiast szabli, karabinu Krzyż Chrystusa w dłoni. Krzyknął: "Chłopcy! Za Ojczyznę I za wiarę w Boga!" A żołnierze - ochotnicy Ruszyli na wroga. Pada kapłan, a dokoła Giną ochotnicy. Lecz bolszewik nie zdobędzie Już naszej stolicy. Ciężkie boje toczył żołnierz, Bronił swej wolności. Nie oddamy polskiej ziemi, Tej naszej świętości. Nad Wkrą strzały, a znad Wieprza Polski bagnet błysnął Zapamiętaj bolszewiku Co to Cud nad Wisłą! Płaczą matki za synami Panny za chłopcami Że ich aż tylu poległo W bojach z Moskalami. Nie płacz matko, nie płacz dziewczę Nic się nam nie stało, Pokonamy bolszewików I wrócimy cało. Szemrze Wisła, Wkra, Wieprz, Niemen O polskich żołnierzach Naród modli się za nimi W ojczystych pacierzach. Autor nieznany rok 1920 Kuba, myślę że to w naturalnej kolei rzeczy następny utwór być powinien. cbdu
I czas zatoczył krąg, no i mamy obecnie nasze współczesne Termopile, gdzieś niedaleko Kuźnicy Białostockiej.
"Na Termopilach ja się nie odważę
Osadzić konia w wąwozowym szlaku,
Bo tam być muszą tak patrzące twarze,
Że serce, skruszy wstyd - w każdym Polaku.
Ja tam nie będę stał przed Grecji duchem -
Nie - pierwej skonam, niż tam iść - z łańcuchem"
I wstydzę się za tych co nie mają POszanowania dla naszych obrońców granic, tego umownego, symbolicznego wąwozu Termopilskiego.
Tej cienkiej granicy. Ale wierzę że znów przyjdą czasy zrozumienia i wdzięczności dla biało-czerwonych obrońców Naszego Świata. Tak jak wtedy pod Warną, pod Wiedniem czy nad Londynem.
I boję się, że Europa jak wtedy znów o nas zapomni....
Tak jak o Leonidasie...
Cóż bym dziś powiedział ...
Piękne💜💜💜
Dziękuję. Pozdrawiam.
Byłem w Grecji na grobie Agamemnona. Zwiedziłem wąwóz Termopilski. Zwiedziłem Spartę..
Ale uświadomiłeś mi właśnie, że mieszkam w naszych polskich Termopilach.
W tych obronionych. Wtedy się udało. Odsunęli czerwoną zarazę na prawie dwadzieścia lat.
Dziewięćset dwudziesty roczek
Cały krwią zalany
Który chłopiec najzgrabniejszy
Do wojska zabrany.
Bo każdego polskie serce
Do wojska zawiedzie
Pozostawi dom, rodzinę
Gdy ojczyzna w biedzie.
Stają starsi, dzieci, młodzi
Na Polski wołania
Tak jak niegdyś pradziadowie
Poszli do powstania.
Ciągną na nich bolszewicy
Znaczą szlak mordami
Święta Panno z Jasnej Góry
Wstawiaj się za nami.
Tam nad Wisłą, pod Warszawą
Wzeszło słońce krwawo,
Już dowódcy nawołują
Naprzód chłopcy, żwawo!
Chłopcy piersi nadstawili
Jak kamienne mury,
Bolszewicy biją do nich
Jak grad z czarnej chmury.
Nie puścimy bolszewików
Przez Polskie Przedmurze
Choć samotni, bez pomocy
Powstrzymamy burzę.
Pod Ossowem ksiądz Skorupka
Ruszył w bój bez broni
Zamiast szabli, karabinu
Krzyż Chrystusa w dłoni.
Krzyknął: "Chłopcy! Za Ojczyznę
I za wiarę w Boga!"
A żołnierze - ochotnicy
Ruszyli na wroga.
Pada kapłan, a dokoła
Giną ochotnicy.
Lecz bolszewik nie zdobędzie
Już naszej stolicy.
Ciężkie boje toczył żołnierz,
Bronił swej wolności.
Nie oddamy polskiej ziemi,
Tej naszej świętości.
Nad Wkrą strzały, a znad Wieprza
Polski bagnet błysnął
Zapamiętaj bolszewiku
Co to Cud nad Wisłą!
Płaczą matki za synami
Panny za chłopcami
Że ich aż tylu poległo
W bojach z Moskalami.
Nie płacz matko, nie płacz dziewczę
Nic się nam nie stało,
Pokonamy bolszewików
I wrócimy cało.
Szemrze Wisła, Wkra, Wieprz, Niemen
O polskich żołnierzach
Naród modli się za nimi
W ojczystych pacierzach.
Autor nieznany
rok 1920
Kuba, myślę że to w naturalnej kolei rzeczy następny utwór być powinien.
cbdu