U nas oboje chcemy miec ostatnie zdanie .Nawet jak sie okaze ostatecznie ze maz mial racje to ja wiem ze gdybym nie zrobila po swojemu to bylabym wtedy a nawet teraz nieszczesliwa .Mnie cieszy obdarowuwanie innych a meza mniej ,nie w ogóle ale duzo mniej.Woli wymiany czy sprzedaz bardziej ,ale to niewdziecznosc ludzi spowodowala....
Świetne podejście, kochani, tylko jak się dogadać z kimś, kto tylko od nas tego kompromisu wymaga? U nas często przez to powstają burze. Oboje z Robertem bywamy stanowczy; nie zawsze, ale zdarza się. Robert wie, że w pewnych kwestiach odpuszczę i jemu przyznam rację, wie, że nie krępuję się przyznać do błędu, a w pewnych nie odpuszczę; ale od siebie samego też nie bardzo tego kompromisu wymaga. Jak przychodzi do mówienia o błędach, to niby kiwnie głową i sam podkreśli: ,,tak, każdy człowiek je popełnia'', ale sam jakby czuł się, że zupełnie do tych ,,każdych'' się nie zalicza. Od wszystkiego chciałby być znawcą, jakby uważał, że nieco starszy wiek bezwzględnie o tym świadczy, a mnie coś takiego bardzo irytuje, czuję wręcz cios w kierunku braku szacunku - no i co, mamy mieszankę wybuchową. Co z tym zrobić?
O rany...nie pisz takich rzeczy. Nie podoba się to ok, ale nie trzeba zostawiać tutaj zawistnych komentarzy które nic nie wnoszą, a tylko pozostawiaja niesmak
Sztuka kompromisu to WIELKA SZTUKA , dziękuję Wam za podjęcie tego tematu , to jest mądrość życiowa ☺
Pozdrawiamy Ciepło :)
Jestescie wspaniali, Dziekuje za ten film❤️
:)
U nas oboje chcemy miec ostatnie zdanie .Nawet jak sie okaze ostatecznie ze maz mial racje to ja wiem ze gdybym nie zrobila po swojemu to bylabym wtedy a nawet teraz nieszczesliwa .Mnie cieszy obdarowuwanie innych a meza mniej ,nie w ogóle ale duzo mniej.Woli wymiany czy sprzedaz bardziej ,ale to niewdziecznosc ludzi spowodowala....
Świetne podejście, kochani, tylko jak się dogadać z kimś, kto tylko od nas tego kompromisu wymaga? U nas często przez to powstają burze.
Oboje z Robertem bywamy stanowczy; nie zawsze, ale zdarza się. Robert wie, że w pewnych kwestiach odpuszczę i jemu przyznam rację, wie, że nie krępuję się przyznać do błędu, a w pewnych nie odpuszczę; ale od siebie samego też nie bardzo tego kompromisu wymaga. Jak przychodzi do mówienia o błędach, to niby kiwnie głową i sam podkreśli: ,,tak, każdy człowiek je popełnia'', ale sam jakby czuł się, że zupełnie do tych ,,każdych'' się nie zalicza. Od wszystkiego chciałby być znawcą, jakby uważał, że nieco starszy wiek bezwzględnie o tym świadczy, a mnie coś takiego bardzo irytuje, czuję wręcz cios w kierunku braku szacunku - no i co, mamy mieszankę wybuchową. Co z tym zrobić?
Czy można się z wami spotkać?
Czy ktoś może polecić dobrego psychologa dziecięcego? Bardzo dziękuję
Rozpędzić Sejm ! ! !
Nie powiem o tym, że kurwa kto pytał ale nikogo to nie obchodzi. Gratulacje 800 wyświetleń boomerzy
O rany...nie pisz takich rzeczy. Nie podoba się to ok, ale nie trzeba zostawiać tutaj zawistnych komentarzy które nic nie wnoszą, a tylko pozostawiaja niesmak