Zapraszam też na pozostałe odcinki serii "Katolicyzm vs katolicyzm polsko-jasełkowy": ua-cam.com/play/PL6v8N2JRO8mmK0om_nvBN94JQT3Suz4cZ.html EDIT: W sumie zapomniałem dodać jedno istotne zdanie w temacie rozdźwięku między miłosierdziem a sprawiedliwością - Dzięki zadośćuczynieniu i pojednaniu możliwemu poprzez ofiarę Chrystusa mamy możliwość aby miłosierdzie okazane w przebaczeniu dopełnione zostało sprawiedliwością w przyjęciu konsekwencji popełnionej krzywdy. W ten sposób w chrześcijańskiej perspektywie Bóg może okazać miłosierdzie zachowując sprawiedliwość.
Co znaczy "postawić siebie, wyżej absolutu"?? Moralnie? Kurde, ogromna większość ludzi może śmiało się postawić powyżej absolutu (chrześcijańskiego/pustynnego). Ci ludzie nie wyczarowali niedźwiedzi żeby zabić dzieci. Ani też nikogo nie utopili. Ani też nie kazali rozbebeszyć ciężarnych kobiet a dziewice zgwałcić. Postawić się (moralnie) powyżej Twojego absolutu może niemal każdy. Jeszcze jedna sprawa: To nie jest żadna ofiara, kiedy 'umiera się' na krzyżu wiedząc, że będzie się zaraz miało omnipotencje i pakiet kontrolny w spółce "wszechświat by Jahve". Serio - to jest nic przy dziecku umierającym na raka czy inną, dziwną chorobę.
TRYUMF NIEPOKALANEJ ... Kiedy wyjdzie na jaw , że teorie Kopernika są heretyckie to skończy się na świecie ateizm. A kiedy ludzkość zrozumie, że to Maryja obnażyła to największe kłamstwo to skończą się inne religie ua-cam.com/video/tQMLhOkVLd0/v-deo.html Maryja z Guadalupe w Meksyku objawiła się w 1531 roku - dokładnie wtedy, kiedy Kopernik żył na świecie. Maryja ma na płaszczu gwiazdozbiory, ponieważ to jest najlepszy dowód, że ziemia nie wiruje wokół słońca - Wielka niedzwiedzica jest widoczna nad Polską przez cały rok. ua-cam.com/video/CcX55tyFwfw/v-deo.html Pierwszy raz teorie Kopernika uznał za heretycką dominikanin o.Tomaso Cassini powołując się na fragment z Księgi Jozuego 10:12- 14 gdzie słońce zatrzymało się na niebie nad doliną Ajalonu - to był pierwszy cud słońca. Drugi cud słońca nastąpił w 1917 roku nad doliną Cova da Iria w Fatimie . Ludzie mieli na początku mokre od deszczu ubrania, a na końcu suche, żeby na drugi dzień nikt nie pomyślał że to była zbiorowa histeria. To było realne słońce, a nie wizja potwierdzająca objawienia jak twierdzą niektórzy bo wtedy byłyby widoczne dwa słońca. Maryja uczyniła ten cud ponieważ pseudo naukowcy uważają, że słońce jest większe od ziemi 109 razy i że znajduje się 150 milionów kilometrów od ziemi co jest herezją. Istnieją dwa najbardziej dobitne dowody, że ziemia nie jest kulą - nie możliwy jest lot balonem na kuli ziemskiej, ani nie jest możliwe żeby zagiąć wodę na globie - to jest absurd. Poziomica i balon podważają heretycką teorie Kopernika raz na zawsze.
@@miroslawek również zgadzam się z Tobą, że chaotyczną wizję ukazuje. Mało treści dużo słów do tego ostatecznie logicznie moźna obalić, też zaproponowałem debatę nawet panu który doniośle mówi wątpię, że się podejmie ze mną rozmowy ale będę tu starał się wracać bo ciężko zaakceptować tak niespójne podejście jakie daje pan na filmie.
@@GLOS_LOGIKI "Pan w filmie" daje takie podejście, jakie ma. Problem (niestety nie dla wszystkich) jest w tym, że poruszony temat, nie ma z logiką nic wspólnego, więc trudno go logicznie wytłumaczyć. Na tym polega wiara katolicka (chrześcijańska), że zakłada wzajemnie wykluczające się tezy. Szymon stara się "wytłumaczyć" (myślę, że również Sobie) rzeczy, których wytłumaczyć się nie da. Dlatego, dla kogoś przysługującego się logiką, to nie ma i nigdy nie będzie miało sensu. Pozdrawiam.
Wreszcie ktoś mi to wytłumaczył. Wydaje mi się, że na katechezie jak i na mszy, frazę "Chrystus oddał za nas życie by nas zbawić" traktuje się jak aksjomat nie wymagający rozwinięcia. Bóg zapłać za to co robisz Szymon.
@@mrpenta2498 Czy wierzysz w to, że była kiedyś małpa, która urodziła małą małpkę, której do Bóg dał duszę i tak powstał pierwszy rozumny i zdolny do dokonywania racjonalnych, wolnych wyborów człowiek?
@@seempli i to zmieni moje postrzeganie Boga? Może ujmę to inaczej. Nie jestem wojującym ateistą, nie mam nic do ludzi, którzy wierzą ani też nikomu na siłę nie próbuję dowieść swoich racji bo to strasznie szczeniackie i w zamian oczekuję tego samego. Wiarę natomiast straciłem kiedy w moim życiu stało się parę rzeczy i szukałem podpory w Biblii. W efekcie straciłem wiarę w Boga i kościół. Nadmienię tutaj też, że cała moja liczna rodzina to ludzie głęboko wierzący, praktykujący. Jedyną osobą, która zadała sobie trud przeczytania Pisma Świętego jestem ja. :) Także ten... No... Pozdrawiam serdecznie :)
@@RoccoKolasso Też miałem bardzo długi okres gdzie nie wierzyłem. Nie, nie ma Cię to do niczego przekonać, co nie zmienia faktu że żyjąc w naszym kraju utożsamiany chrześcijaństwo z katolicyzmem(które zakrzywia nam obraz chrześcijaństwa). Akurat ta pozycja jest interesująca i bardzo logiczna i dobrze napisana.
Nie umniejszając Szymonowi ogromu super pracy to nie jest do końca prawda. Trzeba tylko trafić na takich księży, a nie zawsze jest to łatwe, bo takie treści nie są same w sobie zbytnio promowane.
@@DezmontPL Właśnie to , że Szymon wykorzystuje swoje zasięgi aby naprostować obraz chrześcijaństwa jest kluczowe, nie twierdzę, że nie ma dobrych księży tylko przez fakt słabej znajomości internetu i tym samym mniejszych możliwości do przekazywania swojej wiedzy nie trafiają do dzisiejszego odbiorcy.
A co takiego zrobił dla Chrześcijaństwa Szymon proszę powiedz ? Skąd w ogóle wniosek, że ksiądz ma robić coś dla Chrześcijaństwa ? On jest po to, aby pośredniczyć między Bogiem a wiernymi. W ogóle co to za idiotyczna konstrukcja myślowa ?
@@pawmal1988 XDD Chyba w interesie księży jest to aby wierni znali podstawy religii, której są wyznawcami. W ten sposób również wypełniają rolę pośredników miedzy ludźmi a Bogiem. Są oni de facto sługami Boga, więc powinno im zależeć na tym aby przekazać nauki chrześcijaństwa zgodnie z jego wolą zapisaną w Biblii.
Dziękuję Szymonie. Teologiczna i psychologiczna mądrość, płynąca z chrześcijaństwa i katolicyzmu jako systemu teologicznego (ale też z innych systemów), często umyka tym, których szczuje się na religię i kościół. Sam, przez dwie dekady, byłem wojującym ateistą, który w globalnym ateizmie upatrywał panaceum na wszystkie światowe problemy. Z pamięci cytowałem Dawkinsa, Hitchensa czy Harrisa, a argumenty teologiczne próbowałem zbijać krytyką historyczną, porównawczą czy bezpośrednio odwołując się do praw fizyki. Uważałem wiernych za omamionych kłamstwem idiotów. Dopiero gdy doświadczyłem wielu cierpień i wielu błogosławieństw, dopiero gdy poznałem Junga, wysłuchałem Petersona i przeczytałem święte księgi oraz mitologie, wszystkie kropki udało się połączyć w piękny obraz, którym żyję na co dzień. Moi drodzy ateiści. Wiem, że za nic macie Boga, a nawet śmiejecie się z wiernych, ale przysięgam wam, że choć wy go nie widzicie, on widzi was nieustannie, a tam, gdzie żyje rozpacz i beznadzieja, tam dojrzeć da się świętość i nadzieję na życie wieczne. Pozdrowienia i wesołych świąt wszystkim.
Miałem bardzo podobną drogę, sam kpiłem szyderczo z wierzących, od góry już zakładając, że mam rację. Po różnych sytuacjach, kiedy zacząłem wątpić w wątpienie (cóż za nowożytny mix) przestałem rozumieć, jak naturalizm ma tłumaczyć zawiłość świata, także jego smutniejszych stron. Obecnie, jak patrzę na walczących ateistow i przypominam sobie, co miałem wtedy w głowie i jak bardzo obrażony byłem na wszelkie niepowodzenia, to szczerze żałuję tego ich podejścia i tej złości na wszystko. Wszystkiego dobrego, bracie!
Wow, twoje świadectwo brzmi pięknie. Nie wiem skąd wziąłeś siłę, żeby po tylu latach zostać wierzącym. Naprawdę podziwiam, na moje oko musiała na ciebie też wpłynąć Łaska Boża. Niemniej jednak podziwiam twoj wybór. Tylko taka mała uwaga: opisałeś postawę antyteistów a nie ateistów. Często ateiści po prostu nie wierzą i nie mają nic do wierzących, a antyteiści właśnie nie uznają religie za potrzebną albo się właśnie z niej śmieją. Pozdrawiam :)
@Wojciech Wójcik jasne, chętnie podyskutuję :) Na początku jednak chciałbym zastrzec, iż nie uznaję naturalizmu i nauki, tudzież terminów pokrewnych, za tożsame. Naturalizm rozumiem jako ideę, która tłumaczy świat tylko i wyłącznie materialistycznie, bez żadnej litości dla jakichkolwiek perspektyw metafizycznych (także pozareligijnych). Już samo to jest moim zdaniem pewnego rodzaju błędnym podejściem. Dobrze to widać na "antyprzykładzie" - zapewne podejrzany byłby dla Ciebie system uznający TYLKO idealistyczne (tj. niematerialistyczne) cechy świata. Nie redukuję tutaj naturalizmu do absurdu, tylko przedstawiam jego lustrzane odbicie - taki system jest w oczywisty sposób wadliwy. Teraz pytanie - dlaczego? Podeprę się przykładem "niereligijnym", żeby nie było ;) już sama etyka i moralność stoi ponad materialistyczną percepcją. Można się kłócić, czy naturalizm jest w stanie wychwycić te czy inne zmiany np. stężenia hormonów w naszym organizmie, które powodują takie a nie inne zachowania i wytłumaczyć to wszystko materią. Jednak sedno rzeczy stoi ponad tym pojmowaniem - ktoś zachowuje się w określony sposób nie dlatego, że tak się umówił (francuscy materialiści oświeceniowi) albo, żeby uniknąć "stanu dzikiego/anarchii" (Hobbes z tego, co pamiętam), albo - o zgrozo - bo tak mu kazał opresyjnym wróg podczas ścierania się antagonistycznych klas (materializm historyczny). Moze gdzieś kiedyś tak było, ale zazwyczaj wynikało to jednak z jakiegoś rodzaju przekonań lub wiary. Oczywiście jakieś cechy wrodzone, nabyte, genetycznie uwarunkowane itd. mają tu także wpływ, ale nikt tego nie neguje :) Dobrym przykładem jest choćby oddanie/poświęcenie. Z nauk społecznych przejdziemy teraz do przyrodniczych - zaobserwowano tzw. dobór krewniaczy, polegający na pomocy lub nawet poświęceniu się zwierząt pokrewnych wobec siebie, nawet mimo bycia zdecydowanie niżej na drabinie biologicznej od ludzi. Oczywistym jest, że iż dobór krewniaczy jest przeciwstawny doborowi naturalnemu oraz płciowemu. I co teraz? (btw uznano po prostu dobór płciowy za podtyp naturalnego i już :D) Znów - możemy ów dobór tłumaczyć instynktem i jakimś podskórnym rozumieniem genetyki przez zwierzęta, ale czy to już nie wchodzi w pole metafizyki? Jak bowiem wytłumaczymy to inaczej niż zwierzęcą "nadświadomością", której nie znamy? Jak widać, problemem materializmu jest to, iż uważa on, że poznał już wszystko, ma całe puzzle i może układać obrazek dzięki fizykalizmowi. Ale tak nie jest, nawet w dziedzinach najbliższych człowiekowi, także w aspekcie religijnym, który to - nie oszukujmy się - jest de facto trudny do uchwycenia nawet dla teologów. W związku z tym uważam, że może religia nie tłumaczy wszystkich zawiłości, ale jednak nie zamyka oczu na problemy które są z człowiekiem od zawsze - wiarę, idee, etykę. Pozdrawiam!
Postanowiłem sobie,że okres Adwentu przeznaczę na "przyłożenie" się do swojej wiary. Przez Pana Tomka Samolyka (jego kanał) trafiłem do Ciebie. Właśnie "łykam" Twoje filmy jak szalony w ramach postanowienia adwentowego. Dzięki wielkie!! Z Panem Bogiem.
@@DominikMajek jasne! bez rozdrabniania się widze 3 główne problemy. 1. Pan Szymon wychodzi z założenia, że "stała się krzywda". To jest próba upersonifikowania Boga, potraktowanie go tak, jakby był człowiekiem w jednej konkretnej sprawie w której jest to wygodne. Zastanówmy się, czy Boga można skrzywdzić? Czy my jako wadliwi i słabi, jesteśmy zdolni skrzywdzić naszego stwórce i byt idealny, wszechwiedzący, wszechmocny? Skrzywdzić możemy człowieka, nie Boga. Autor rozpoczyna więc swój tok rozumowania od zdania conajmniej problematycznego dla chrześcijańskiej wizji Boga, bez żadnego uzasadnienia. 2. Pada stwierdzenie ( parafraza): "Bóg może nam wybaczyć tak po prostu ale nie ma wtedy sprawiedliwości". Ponownie, to implikuje, że Bóg conajmniej czuje pewną potrzebe podążania za sprawiedliwością. Czemu Bóg miałby czuć potrzebe podążania za czymkolwiek? Czy tak bardzo musi przestrzegać stworzonych przez siebie samego zasad, że skazuje nas na cierpienie? a może koncept moralność lub sprawiedliwości jest niezależny od Boga a on ich jedynie przestrzega? Kto więc stworzył moralność? Pytań miałbym jeszcze wiele więcej. To twierdzenie nie jest o tyle nielogiczne, co wymaga bardzo bardzo bardzo solidnego uzasadnienia, natomiast w filmie pada od tak, jako coś oczywistego. 3. Cały wywód, dlaczego nie wolno grzeszyć mimo śmierci Jezusa jest nielogiczny. Jezus odkupił nasze wszystkie grzechy, poza tymi popełnionymi celowo? To jednak nie odkupił wszystkich grzechów a jedynie osób które i tak czuły, że to co robią jest złe i które aktywnie starały się to naprawić i zadośćuczynić? jaki jest sens umierac tylko za osoby które same już pracowały na swoje odkupienie? czy to nie zaprzecza całej idei śmierci Jezusa? Jezusa który błagał o litość dla tych którzy dosłownie go zabili? wybaczył swoim katom, ale poza nimi tylko osobom wewnętrznie dobrym? Ten komentarz już jest przydługi i zdziwie się, jeżeli ktoś go całego przeczyta ale jeszcze ostatnia uwaga: Czy nie dziwne jest, że nie można wykazać sensu śmierci Jezusa w prosty sposób? Bez pouszania się po twierdzeniach które same wymagają solidnego uzasadnienia, twierdzeniach które w oczywisty sposób kłucą się z powszechną wizją Bog oraz twierdzeniach które naginają logike? Czy zbicie takich "argumentów" w jedno i opakowanie w proces rozumowania sprawia, że jest to warte więcej niż suma ich części? pozdrawiam serdecznie i zachęcam do spokojnego zastanowienia się nad merytoryką filmu jeszcze raz.
@@Aloyz3n przeczytałem odpowiedz do końca, bardzo za nią dziękuję :D Odpowiadam z perspektywy rzymskiego katolika, wierzącego i traktującego to poważnie, nie gwarantuję że moje odpowiedzi będą teologicznie zgodne z doktryna Kościoła, natomiast jest to moje widzenie, które jest dla mnie wystarczające by nie mieć problemu z wyżej wymienionymi spraeami. Cóż, ja wychodzę z założenia, że natury Boga nie jestem w stanie zrozumieć i poznać. Zacznijmy od początku: Bóg powołał nas do świętości (czyli czynienia dobra, do działania zgodnie z Jego wolą. W raju, gdzie wszystko było doskonałe, ludziom przychodziło to naturalnie, bez żadnego wysiłku, natomiast już po upadku okazało się, że większość ludzi, kierując się wyłącznie własną wolą świadomie woli wybrać zło. W Starym Przymierzu, karą za grzech była śmierć. Bóg, nasz Stwórca, ustalił jasne zasady. Kto ich przestrzegał, otrzymywał błogosławieństwo i szczęśliwe życie, a kto ich nie przestrzegał, po prostu źle kończył (karą za grzech była śmierć). Gdyby Bóg postanowił tak nagle stwierdzić, że nasze grzechy nam odpuszcza, bez żadnej ofiary, wtedy nie mielibyśmy już absolutnie żadnych hamulców przed grzechem (czyli chybianiem celu, do którego zostaliśmy stworzeni). Jak wtedy niby mielibyśmy dostąpić zbawienia, skoro już na początku ustalił właśnie zasady życia dla nas, a my tych zasad byśmy całkowicie nie przestrzegali? Śmierć Chrystusa to nie tylko odpuszczenie naszych grzechów, ale przekazanie nam mnóstwa nauki, zawarcie nowego Testamentu (czyli przymierza, "umowy") między ludźmi a Bogiem. Zmienia wiele: przestaje nas obowiązywać prawo z 613 przykazaniami, i nie jesteśmy rozliczani skrupulatnie z wypełniania tego prawa. Ze sług stajemy się dziećmi Bożymi, przychodzi do nas Duch Święty, i każdy z nas pod wpływem Ducha Świętego właśnie powinien przejść przemianę wnętrza (odnowy ducha), aby żyć zgodnie z Bogiem. To właśnie doprowadza nas do zbawienia. Wtedy wypełnianie Bożych przykazań jest łatwe, jak św. Jan wspomina w Ewangelii. Podsumowując: ja sam myślę że rozumiem tyle, na ile mi potrzeba do osiągnięcia zbawienia, natomiast wiem że osoby sceptyczne mają wątpliwości. Których życzę rozwiania :D
Jeden z lepszych odcinków, powoli wracam do wiary katolickiej i ten film otworzył mi oczy na wiele spraw które być może, wiedziałem ale nie umiałem ich wyjaśnić. To nas odróżnia od zwierząt, dostaliśmy wolną wolę, moglibyśmy czynić nieskończone dobro a i tak wybieramy zło. I nie tylko pierwsi ludzie tak wybrali. Ludziom często wydaję się że to świat, społeczeństwo, otoczenie sprawia że czasem mimo że wiemy co jest dobre a i tak wybieramy zło. To nie prawda, Biblia pokazuje że nawet w raju, w świecie idealnym, człowiek i tak daje się skusić złu. Taka ludzka natura. Dziękuję Szymonie za tę serię!
30 lat życia chodzenia do kościoła, katecheza, przygotowania do sakramentów, niby się wie, o co kaman, ale jakoś nikt tego tak logicznie do tego pory mi nie wytłumaczył.
Jestem ateistą, ale ta seria bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że wierzący na tym skorzystają i dowiedzą się, w co wierzą xd jak również ateiści, żeby się nie ośmieszać w dyskusji z prawdziwie wierzącą osobą.
Niesamowicie ważny odcinek i komentarz. Sprawa tak ważna, tak rzadko dyskutowana i wyjaśniana. W tej kwestii z postępowych demotywatorów możemy się dowiedzieć, że Bóg sam siebie spłodził, po to aby się zabić. A wystarczałoby, aby taki kwejkowicz (czy dowolny inny "śmieszkowy" serwis) wszedł na 10 minut na ten kanał posłuchał.
Jako nastoletnia, praktykująca katoliczka jestem Ci niezmiernie wdzięczna za tę serię (i w ogóle za całokształt twórczości)! Pomogłeś mi to wszystko poukładać w głowie, gdyż czasem po prostu dochodzi w niej do wielu nieporozumień❤
Myślę że warto dodać że o ile przebaczenie ludzkie wprowadza w konflikt miłosierdzie i sprawiedliwość, to w Bogu te przymioty są istotowo zjednoczone dlatego każdy Jego akt miłosierdzia jest zarazem aktem wymierzenia sprawiedliwości ( "w Nim otrzymujemy usprawiedliwienie")
Skoro byłeś ateistą, to rozumiem że nie wierzyłeś w żadnego Boga. Czy jesteś chrześcijaninem/katolikiem? Jeżeli tak, to czy potrafisz wytłumaczyć dlaczego ze wszystkich Bogów w których nie wierzyłeś, uwierzyłeś że akurat ten jest prawdziwy?
@@arachnme12 myślę że tak. Jedne religie wierzą w piekło i potępienie, inne nie. Jedne wierzą w wolną wolę, inne w predestynację. Jedne uważają Mahometa za proroka, inne nie. Będąc judeochrześcijaninem wypierasz się innych religii/Bogów, więc ma to znaczenie.
@@MPOstry którą niby religia nie wierzy w wolna wole. Nie spotkałam sie. To czy sie uznaje Jezusa czy Maryję to kosmetyka bez większego znaczenia. Jesli chodzi o islam to bardzo skaplikowana sprawa miedzy innymi dlatego ze ich księgi sa praktycznie nie do zrozumienia z tego co wiem stad wynikają różne głupie interpretacje jak związki z dziećmi.
Czyli podsumowując: mam przebyć drogę w swoim życiu. Tylko jak? I zakładam, że tę drogę jestem w stanie przebyć. Chciałbym, ale coś mnie ogranicza; to coś to ego - moje i twoje... Przynajmniej w dużej mierze tak wygląda mój osobisty problem. Ze swoim ego sobię poradzę, ale z innym nawet tej bliskiej osoby to aż strach się bać. A tych ego jest kilka i mieszka pod jednym dachem. Dzięki Szymon.
Świetnie się tego słucha, ponieważ zachęca do samodzielnego myślenia i świadomych wyborów. Zarówno mój racjonalny umysł, jak i religijna dusza się cieszą.
@@kirmarks02 Jestem w drugiej licbazie i w pierwszej klasie było zajebiście mieliśmy fajnego księdza z którym dało się fajnie podyskutować, ale teraz zmienili nam na katechetkę i znowu tematy jak dla dzieci z podstawówki.
@@magicznedrzewo1258 powiedzcie mi to, powinien zrozumieć że już jesteście dojrzali bardziej. Przecież niedługo chyba macie bierzmowanie. Jak to nie pomoże to radzę do kurii pójść i im to powiedzieć lub dyrekcji.
Szymon dziękuję! Mało kto potrafi tak dobrze logicznie wytłumaczyć! 😉Jakby były napisy po angielsku aby można się dzielić taka wiedzą byloby wspaniale! Byłoby możliwe udostępnienie dla osób nie polskojęzycznych. Zachod potrzebuje takich filmów!!! Tak dalej! :)
1. To jest jakiś rodzaj sprawiedliwości, którego ja nie rozumiem. W jaki sposób cierpienie niewinnego cokolwiek naprawia? Co zostało w ten sposób naprawione? 2. Czy cały ten koncept, nie wymaga uznania najpierw, że składanie Bogu (a może bogu bardziej ogólnie) krwawych ofiar ze zwierząt albo ludzi jest w porządku i temu bogu się podoba? 3. Po co w takim razie czyściec?
The Tommasz: Analizując całą historię starego testamentu, to Bóg tam ukazany lubował się w krwawych ofiarach. Są tego liczne przykłady. Jeżeli Bóg od ludzi wymagał krwawych ofiar, bądź to z ludzi bądź to ze zwierząt, to zastosował ten sam model, jako ofiarę za zło ludzkości. Z punktu widzenia faktów historycznych trzeba zadać pytanie, czy rzeczywiście Jezus był synem Bożym, a męczeństwa dokonano na człowieku który zaprowadzał sprzeczną religię z istniejącą żydowską i czy nie buntował ludu żydowskiego do wyzwolenia się spod panowania Rzymian,
@@jar6193 Owszem, domyślam się jednak, że zapytany o ofiary Szymon odpowiedziałby coś o metaforach, kontekście i innych realiach, więc pytam jak ma się to właśnie do tej ostatecznej ofiary, która może wydawać się sensowna i sprawiedliwa chyba tylko właśnie w ramach realiów starożytności
@@TheTommasz nie konieczne są wersety w których jest napisane że po śmierci też można pokutować i trafić do Nieba , czyli dr facto czyściec , ale to nie musi być miejce , może po śmierci stajemy się duchami ? I cierpimy tułaczkę po ziemi ? A może podróżujemy po światach zapomnianych samotni ? Kto to wie . Biblia nie odpowiada na wiele pytani , ale to by wyjaśniało spotkania duchów zmarłych z ludźmi żyjącymi według mnie to logiczne .
Hej. Dziękuję Szymonie za Twoje komentarze religijne (i również te niezwiązane z religią). Jak zawsze, przedstawiasz bardzo ciekawą, dużo głębszą i mądrzejszą perspektywę wiary katolickiej niż ta wersja jasełkowa, której niestety wyłacznie było mi dane doświadczyć. Zanim przejdę do komentarza tego "odcinka" zaznaczę, że nie chcę nikomu nic udowadniać, bo oczywiście nie posiadam żadnych prawd na temat natury świata, a co więcej jestem od nich niewątpliwie o wiele dalej niż niezliczeni myśliciele, którzy poświęcili takiemu badaniu całe swoje życie. Raczej chciałbym wyrazić skąd się bierze mój osobista trudność zrozumienia katolickiej wizji Boga (takiej jaką mi przedstawiono). Nawiasem mówiąc, to poglądowo chyba najbliżej mi do agnostyków. Przyznam, że pomimo Twoich wyjaśnień nadal nie bardzo rozumiem sens ofiary Jezusa i to zarówno jeśli chodzi o jej powód jak i formę. Faktycznie jestem jedną z tych osób które zadaje sobie pytanie czemu Bóg nie mógłby po prostu ludziom wybaczyć. Po pierwsze argumentowałeś, że jeśli ktoś zrobi komuś krzywdę, to przed wybaczeniem powinno nastąpić pewnego rodzaju zadośćuczynienie. Inaczej zabrakłoby kluczowego elementu sprawiedliwości. To oczywiście brzmi sensownie z ludzkiej perspektywy ale za wydaje się trochę małostkowe z perspektywy siły absolutnej opisywanej jako nieskończone dobro i miłość. Ale pomijając to, faktycznie w pełni logiczny wydaje się argument, że my jako ludzie tak naprawdę nie możemy tej krzywdy poczynionej doskonałemu, nieograniczonemu Bogu naprawić, bo sami jesteśmy zbyt ograniczeni i ułomni. Tylko teraz znowu wraca pytanie czym jest ta krzywda wobec Boga i jaki sens ma oczekiwanie zadośćuczynienia od własnego stworzenia za to jakim się go stworzyło? Wiem, że podejmowałeś próby objaśnienia tego też w innych "filmikach" argumentując, że wszystko co stworzył Bóg jest dobre, ale myśmy to "zepsuli". Dla mnie taka perspektywa byłaby do przyjęcia gdyby sam Bóg był ograniczony i nie "przewidział", że jego dary mogą być użyte nie tak jakby tego chciał, lub też ludzie stworzyli coś poza Bogiem. Ale zdaje się, że to się kłóci z fundamentalnymi założeniami wiary. Zresztą sam widząc jak trudne dla ludzkiego umysłu jest zrozumienie praw natury (fizyki) rządzącej rzeczywistością, ciężko byłoby mi posądzać siłę od której miałoby to wszystko pochodzić o taką krótkowzroczność, zaś ludzi o taką zmyślność. Także jeśli ze względu na nasze ograniczenia nie do pomyślenia jest że moglibyśmy coś naprawić względem Boga, to czy nie byłoby logicznym przyjąć, że ludzie na tej samej zasadzie nie mogą zepsuć natury czegoś co od tego Boga pochodzi?
Jestem ateistą i tak jak żadnych kazań księży czy innych tego typu osób nie potrafię traktować poważnie tak po Twoich filmach mam naprawdę poważne rozmyślania.
W temacie tej jasełkowosci, bardzo ciekawi mnie jakie jest faktyczne podejscie katolicyzmu do modlitwy. Ja przynajmniej od zawsze miałem obraz odmawiania pacierza który mimo prawd wiary jest jedynie klepaniem frazesów i jedyne jakie może mieć zastosowanie psychologiczne to medytacyjne dostrojenie sie do snu albo rozpoczęcia nowego dnia poprzez pewien rutynowy rytuał. Dużo w kościele mówi się o tym ze modlitwa powinna być rozmową z Bogiem, ale nie widzę by w powrzechnej wierze były przedstawione dobre ku temu narzędzia mogące przybliżyć człowieka w czasie modlitwy do strefy sacrum. Poszukując tych doznań jako osoba bardzo introwertyczna, bardzo ciężko doświadczam uczucia jedności poprzez udział we mszy, dlatego szukając ku temu dróg natrafiłem na temat chrześcijańskiej medytacji która jednak jest bardziej okrojona od tych praktykowanych w religiach wschodu.
ja to zawsze rozumiałem tak, że jak np. rodzic bierze na siebie winę za coś co zrobiły dzieci i im wybacza to i tak w jakis sposob zostaną one ukarane,
W końcu przystępne wyjaśnienie zagadnienia, które dla wielu, także wierzących, jest zupełnie niezrozumiałe. Świetny i potrzebny film, tak jak i cała seria.
Jeśli spalimy czyjś dom i nie jesteśmy w stanie zrekompensować szkód, torturowanie i zabijanie tej osoby nie jest rozwiązaniem. W rzeczywistości, taka reakcja zwiększa sumę cierpienia na świecie. Nawet jeśli ta osoba nie jest w stanie odbudować domu w całości, mogłaby przynajmniej częściowo naprawić swoje czyny, na przykład pracując na rzecz poszkodowanego w jakikolwiek możliwy sposób. Ponadto, taka praca mogłaby pomóc tej osobie zmienić swoje postępowanie i stać się lepszym człowiekiem. Filozofia sprawiedliwości nie zawsze jest idealna, a sądy muszą brać pod uwagę różne aspekty, w tym możliwość ukarania winnych, dostosowując kary do możliwości np. finansowych skazanych. Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, jak miało miejsce w przypadku plag egipskich, wydaje się niesprawiedliwe i nielogiczne. Również koncepcja wybaczenia wszystkim przez jedną osobę, jak Jezus Chrystus, jest trudna do zrozumienia. To jakby dyrektor domu dziecka miał bardzo trudnych wychowanków i doszedł do wniosku, że musi ich jakoś ukarać. Razem z żoną postanowili mieć syna, który miałby za zadanie próbować przekonać tych trudnych wychowanków do zmiany swojego zachowania. Jednak jeśli te próby zawiodą, to przynajmniej dyrektor i jego żona mieliby kogoś, na kim mogliby wymierzyć karę. Oczywiście nie mieliby bezpośredniego udziału w tym procesie, to ci trudni wychowankowie mieliby znęcać się nad i torturować oraz zabijać dziecko dyrektora. W takiej sytuacji dyrektor uznałby, że grzech był na tyle wielki, że tylko jego własne dziecko mogło go udźwignąć, ponieważ było to bardzo dobre, miłe, grzeczne i najlepsze dziecko na świecie. Jednak czy to nie wydaje się być pozbawione sensu? Kto ustalił te nielogiczne i niesprawiedliwe zasady?
@@karolina35 wiesz mi miałem religie z 6 osobami 1/2 było beznadziejnych, jedna wybitna,2 bardzo dobrych. I poza beznadziejnymi prubowały co najmniej nauczyć nasz podstaw i tego jak czytać pismo święte i gdzie szukać odpowiedzi. Miałem ubaw jak przyszedł na zajęcia ateista i myślał że zacnie nauczycielkę ta mu tak odpowiedziała że przez ileś minut się zastanawiał, i wyszedł widać było w zadumie. W sumie jeśli pamięć mnie nie myli pojawił się kilka razy.
Szymonie, mógłbyś zrobić film o tym, dlaczego jedni ludzie słyszeli o Bogu, a inni nie? Na pewno są na świecie osoby, które nie znają pojęcia boga chrześcijańskiego bo po prostu nikt im nigdy o tym nie powiedział. Dlaczego to my jesteśmy tymi "wybranymi" i w ogóle dopuszczonymi do poznania idei wiary? Czy KK tłumaczy też, dlaczego Jezus urodził się 2000 lat temu, a nie np 4000, 100 albo 10?
Jeśli ktoś nie poznał Boga to musi się słuchać pierwotnego głosu dobra ( sumienia ) każdy wie że cierpienie jest źle , nie tylko moje ale też innych , i wiele rzeczy powoduje cierpienie , są plemiona Afrykańskie które właśnie sumieniem stworzyły swoje religię i one jak najbardziej dojdą do Nieba , tak samo Hinduiści , czy nawet Ateiści , jest wiele chrztów i np. jeden to chrzest wiary czy krwi , co najważniejsze ludzi ci będą siedzieć w Niebie najniższym jako że za życia nie poznali Boga a dopiero po śmierci
«Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».«Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść - przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia." to rzeczywiście doskonałe wybaczenie skoro dalej kara obowiązuje.
@@mrpenta2498 trochę frazes oklepany, w dodatku przeczy pismu świętemu i boskiej wszechmocy. wiesz że w dniu sądu planuje ugotować w oceanach np wieloryby:?ciekawe czy za ich zwierzęce czy może za nasze ludzkie zachowania homoseksualne:?zresztą sparafrazuj ten tekst jak twój dzieciak coś przeskrobie. np tak: "to ja cie stworzyłem,to ja tworzę twój świat, to ja ustalam zasady ale to nie ja cie karzę. To po prostu konsekwencja twojego nieposłuszeństwa":))
@@chicot."to ja cie stworzyłem,to ja tworzę twój świat, to ja ustalam zasady ale to nie ja cie karzę. To po prostu konsekwencja twojego nieposłuszeństwa" No tak, bo każdy zły czyn ma swoje konsekwencje. A pismo święte wcale nie jest doskonałe, i wcale nie ma takie być. I nie przeczy boskiej wszechmocy. A co do wielorybów to skąd takie informacje? Spodziewam się, że z Biblii i znając życie, po coś tam jest.
@@mrpenta2498 jeśli uważasz że to ok to może lepiej żeby katolicy nie mieli dzieci:))Może być że pismo święte nie jest doskonałe.chodzą słuchy że zostało napisane przez kolesi naprutych winem i najaranych ziołem:))
Chyba prościej i trafniej już nie da się tego wytłumaczyć. Wspaniale Panie Szymonie. Chciałbym jedynie dodać, ze w tych "powrotach" tudzież "podnoszenia się z upadków" najdoskonalej pomaga nam Sakrament Pokuty i Pojednania.
Trochę to w ogóle dziwi, jak często pod filmami z tej kategorii pojawiają się wpisy "wow, nikt mi tego tak nigdy nie wyłożył", kiedy to są podstawy wiary, ba - naszej kultury! Po co nam zatem m. in. szkoły? Aby wychowywać obrażonych na wszystko młodych ludzi, zamiast po prostu zaznajamiac ich z naszą kulturą? I dla jasności, nie jestem za prowadzeniem lekcji religii w szkołach, ale to nie do końca to samo. Mam w ogóle wrażenie, że generalnie lekcje w szkole mają znamiona religijne - uczniów zalewa się informacjami niczym uświęconymi formułkami, aby w efekcie co, doznali objawienia? Liznęli wszystko, a nie znali podstaw? Przecież ci ludzie tworzą potem fundamenty nowych gospodarstw, rodzin, gmin itd., a my męczymy ich de facto głupotami z cyklu obliczanie przekątnej deltoidu albo rozkładanie XIX-wiecznej prozy na części pierwsze, tudzież w jakich bitwach zwyciężył Napoleon (uwielbiam historię, ale historia w szkole to po prostu żart). W wieku ok. 20 lat dorosły człowiek potrafi i wie wszystko co zbędne w życiu, za to nie wie czym jest prawdziwa wiedza, praca, wiara oraz praktyczne umiejętności, jest za to urobiony i posluszny oraz nauczony myśleniem obrazami i chyba tylko o te rzeczy tak naprawdę chodzi. Dla jasności, niech szkoła będzie, ale niech jej zawartość nie będzie oderwana od rzeczywistości.
@@MusicJayPe To nie są podstawy katolickie, tylko ogólnie chrześcijańskie, czyli systemu, który tworzył naszą kulturę prawie dwa tysiące lat :D To chyba o czymś świadczy? I wiem, że kultura jest bardziej złożona i ma inne naleciałości, ale przecież olbrzymia część naszej kultury stoi na podstawach chrześcijańskich.
Nie uczyć, bo to nie nauka. I nie w szkole. Z tego samego powodu. Natomiast w kościele, czy na jego zapleczu, dla chętnych, za zgodą rodziców, jak najbardziej. Chociaż osobiście wolę inne książki. Pozdrawiam.
Już się bałem po 4 minutach filmu, że będzie on raczej wskazywał na doktrynę Lutra Sola Fide, na szczęście dwie ostatnie nie tylko jasno dały do zrozumienia, że błędne były moje obawy, ale również bardzo mi pomogły. Dzięki
Jeżeli Bóg musiał sam "umrzeć" aby wiedzieć czym jest cierpienie, to znaczy, że wcześniej niego nie rozumiał? I że dziś nie rozumie czym są inne formy cierpienia, bo ich nie "przeżył? I jeśli stanie przed Bogiem osoba, która umierała znacznie dłużej i boleśniej, to może wprost Mu powiedzieć "nie rozumiesz mnie, bo tego nie przeżyłeś"? Czy mam też rozumieć, że Bóg, skazując ludzi na cierpienie za grzech pierworodny, nie zdawał sobie sprawy czym to cierpienie jest? Czy nie znał konsekwencji tej decyzji? Jak istota o tak ograniczonej wiedzy i doświadczeniu, może kogokolwiek sprawiedliwie oceniać? Swoją drogoą porównanie "śmierci" cielesnej formy Boga do śmierci człowieka to jak porównanie rezygnacji z jednego śniadania do śmierci głodowej. Bóg wiedział, że to tylko na chwilę.
No właśnie, co to niby za śmierć? Po pierwsze Jezus/Bóg nie umarł na śmierć, tylko na trzy dni. Żenada pierwsza. Po drugie, co to za poświęcenie ta trzydniowa śmierć (i to tylko Syna, bo Ojciec i Duch, czyli 2/3 całego Boga mają się doskonale - żenada druga). Wrażenie to może zrobić tylko na kimś, kto się nad tym głębiej nie zastanawiał i na tych, co się boją myśleć krytycznie. Sądzę, że zdecydowana większość ludzi zgodziła by się na taką trzydniową śmierć nie tylko dla całej ludzkości, ale dla kogokolwiek mając w perspektywie to, że jest się samym Bogiem, wiecznym i doskonałym, po zaledwie trzech dniach blackoutu swojej 1/3 istoty. Ludzie nie tak się poświęcają dla innych, często nie wierząc nie tylko w znakomitą bo wieczna perspektywę własną, ale w jakąkolwiek, a tu ledwie kilka godzin cierpienia, trzy dni niby to śmierci, niby to śpiączki i straszne halo. W tym całym ukrzyżowaniu kompromitujące jest jeszcze to (żenada trzecia), że normalny śmiertelnik zawieszony na krzyżu przez Rzymian dyndał na nim tak z grubsza pięć dni zanim zmarł. O to w tej karze chodziło, żeby była długa, męcząca i robiła na innych wrażenie. A tymczasem, kolega Jezus zszedł był sobie po plus minus sześciu godzinach. Słabe to jakieś, co nie? Żeby chociaż na równo z innymi, nie mówiąc żeby dłużej i efektowniej, ale nie. Pięć dni to 120 godzin, a ten sześć godzin powisiał i już, po zabawie. Co to, jakaś promocja była od Tatusia czyli od samego siebie? Nie chciało się tak jak inni? Nudno było? I jeszcze to niby strasznie wielkie poświęcenie, kiedy w perspektywie wieczność w roli Boga. To Gestapo dłużej męczyło ludzi i komuniści. Całymi dniami, miesiącami. A to z tą niewiedzą Wszechwiedzącego na temat tego czym jest cierpienie, świetne, ale to tylko zwykłe Szymonowe pieprzenie. Normalka. Poza tym, wystarczy mieć wiedzę na temat innych religii od Wed po Biblię w rozumieniu judaistycznym, żeby wiedzieć o co w tej historii z Adamem i Ewą rzeczywiście chodzi. Oczywiście chrześcijańska opowieść też się ociera o to, o czym mówią starsze, mądrzejsze religie, ale skręca w idiotyczną winę, która domaga się odkupienia robiąc z tego jakiś kompletnie debilny cyrk. A normalnie historia tutaj opisywana powszechnie z różnych religijnych perspektyw jest prosta, racjonalna i zgadza się z dzisiejszą wiedzą o człowieku, nie ma tu nic "odlecianego". Diagnoza - powiedzmy w sensie psychologicznym i ontologicznym - generalnie jest postawiona prawidłowo już w Wedach, oczywiście na poziomie ogólnym - natomiast problemem jest to niezmiennym, czy i co możemy z tym zrobić żeby było lepiej. Chrześcijaństwo jest tutaj bezwartościowe, natomiast gdy potraktujemy Jezusa nie jak wcielonego Boga odstawiającego jakąś odkupieńczą szopkę na krzyżu za grzech, a proroka/mesjasza, który ma pomysł na Olam haba, czyli na to, na co czeka judaizm i Żydzi, no to można coś z tego próbować wyciągnąć. Inne religie robią to jednak lepiej, jaśniej, mądrzej, ale Jezus ewidentnie wie, w czym problem.
Ujmę to inaczej, bo wychodzisz z błędnego punktu. Posłużę się analogią. Lekarz, zna wiele chorób i przypadłości, wie czym się objawiają, widzi dolegliwości u swoich pacjentów. Sam ich nigdy nie doświadczył, ale jego wiedza jest ogromna. A my ludzie, nierzadko wolimy miast usłyszeć książkowej definicji to raczej aby nasz rozmówca zaczął od zdania: "rozumiem co czujesz, bo przechodziłem to samo". Lubimy naśladować innych, bo jak u kogoś zadziałało, to często mamy mylne przekonanie, że u nas też zadziała. Bóg ma tę wiedzę i doświadczenie, czyli nie znajdzie się ten, który powie, nic nie wiesz o moich problemach, bo nie jesteś mną.
Ale jak to człowiek ponosi winę, skoro Bóg tworząc świat wiedział wszystko, co nastąpi, a zatem sam postawił ludziom poprzeczkę tak wysoko, że nie są oni w stanie tym wymaganiom sprostać.
@@ajg3768 W sensie, dlaczego? Co wolny wybór ma wspólnego z tym co napisałem? Według chrześcijaństwa Bóg sam stworzył świat w którym wymyślił sobie warunki niemożliwe do spełnienia, a cała moja "wolna wola" ogranicza się do tego, że albo mam go za to wszystko wielbić nad życie i całkowicie się podporządkować albo zostać zesłany do piekieł na wieczne męki. No wybór ciekawy
Według Biblii Jezus musiał umrzeć by móc zmartwychwstać i gdyby nie było zmartwychwstania jego przekaz "grasz w głupia grę, wygrywasz głupią nagrodę" nie miałby sensu, Jezus "przegrał" w rozumieniu Rzymian i ich kultu siły, ale oszukał grę i wrócił do życia udowadniając że to kult słabych jest tym "lepszym".
@Szymon. Twoje tłumaczenie opiera się na tym, że człowiek skrzywdził Boga i trzeba było to wynagrodzić. Jak mozna skrzywdzić Boga? Porównanie do spalenia domu raczej dla mnei nietrafione, bo czlowiek potrzebuje tego domu by normalnie funkcjonować a ktoś przyczynił sie do tego, że ta potrzeba nie jest zaspokojona. W moim rozumieniu Bóg jako ideał nie potrzebuje nic - bo cokolwiek by potrzebował to by sobie to stworzył. Z drugiej strony odpowiedz na pytanie w tytule jest proste: Czy Jezus musiał umrzeć? -> Tak, bo był człowiekiem a każdy człowiek umiera. Jezus Chrystus zwycięzył grzech/smierć poprzez swoje życie zakonczone faktycznie jedna z gorszych śmierci jakie mozna sobie wyobrazić w tamtych czasach (bywa) a nie, jak się czesto przerysowywuje, przez sam moment śmierci. Całe to myślenie pochodzi jeszcze z pradawnych czasów, gdy uznano, ze bogowie dzialaja na tej samej zasadzie co ludzie - zeby cos od nich dostać, trza coś im dać. i tak się właśnie skladało ofiary. I tu kolejny błąd myslowy - oddanie zycia (czyli tego co najcenniejsze) bogom oznaczało zabicie tego życia. "Poświęcić życie dla czegoś" nie powinno oznaczać "dać się zabić" tylko "żyć z pewnymi ideałami aż do końca". Rozumienie tego inaczej może powodować skrajności (co widać w niektórych odłamach religii) w ktorych uznawane jest, że nie wazne jakie życie się prowadziło dotychczas - wszystko można odkupić honorową śmiercią.
@ghvf bgtd ale jeśli chodzi o krzywdy ludzkie to możemy je naprawić właśnie zadośćuczyniajać tym ludziom. Całkowicie możemy z tego zestawienia usunąć Boga i będzie dobrze. Katolicyzm jednak uczy że można zgrzeszyć zarówno przeciw Bogu jak i przeciwko człowiekowi. Tylko że grzech przeciwko Bogu to nie jest chyba rozumiany jako krzywda mu wyrządzona tylko oddalenie się od Niego. Na tej zasadzie samo życie Jezusa Chrystusa było pokonaniem grzechu - bo jako Bóg i człowiek w jednym był całkowitym przeciwieństwem oddalenia się człowieka od Boga. Mam wrażenie że dla większości osób katolicyzm kojarzy się z śmiercią, krzywdzeniem i/lub cierpieniem. Zresztą czego się dziwić jak symbolem religii stał się wizerunek człowieka przybitego do drzewa. (A przecież nie od zawsze tak było )
Chyba prędzej uwsteczniły świat i przyczyniły się do mordowania wielu ludzi "w imię wiary". Myślę, że nawet pomimo rzekomej śmierci i tak nie mają sensu.
@ Niektóre może nie miałyby sensu, ale wiele z nich nadal zachowałoby sens. Bo choć jest w pewien sposób oczywistym, że chcielibyśmy zmartwychwstać i żyć wiecznie w szczęśliwości, to jednak sens ma również tutejsza, przyziemna "droga", która w naturalny sposób stopniowo prowadzi nas do tego wiecznego celu. "Zbawienie" to inaczej "uratowanie", ale wydaje się, że nie jest to pojedynczy akt osadzony w konkretnym czasie, ale pewien proces. Nauki Chrystusa - jeśli się w nie wsłuchujemy i widzimy w nich sens - pozwalają na "metanoję", czyli przemianę umysłu, przemianę podejścia, postawy w codziennym życiu. Dlatego św. Paweł pisał o pogrzebaniu i zmartwychwstaniu razem z Jezusem JUŻ W TYM życiu. Przecież jeśli stosujemy się do nauk Jezusa, to nie myślimy na zasadzie "co muszę zrobić, by osiągnąć zbawienie", bo te nauki nawet nie przysposabiają do takiego egotycznego dość podejścia. W życiu dobrym, w miłosierdziu do bliźniego, już mamy posmak i przedsmak życia wiecznego. Wolności. Owszem, Chrystus mówił również o "nagrodzie w niebie", ale cały kontekst Jego nauk nie wskazuje na to, by była to nagroda w stricte ziemskim rozumieniu. Trofeum, które można postawić sobie na półce i napawać się swoim zwycięstwem nad innymi ludźmi. Nagrodą jest raczej obcowanie świętych w bliskiej obecności Boga, który jest Źródłem miłości. Zbawienie to uratowanie przed wieczną samotnością, bo to ona boli ludzi wrażliwych, nawet jeśli pozornie nie są osamotnieni.
jak przygotować się na święta? maseczka, płyn dezynfekujący, zaryglować drzwi, żeby nie pojawił się zabłąkany gość, upewnić się, że opłaciłeś abonament, aby móc obejrzeć orędzia naszych umiłowanych przywódców i wykaz statystyk przeprowadzonych testów pcr, agd, kgb.. a tak serio, to dobry pomysł na odcinek.
@Cuckology a nie słyszałeś o akcji "przekaż klucze urzędnikowi"? będą mogli wchodzić do domu bez pukania, a jak ktoś nie przekazał, to mogą wyważyć. radzę zacząć rozglądać się za nowymi drzwiami :D
@@igorplayerutajniony7629 No dobra, wersję angielską Wojna Idei może mieć, ale nie o to chodzi. Widzowie potrzebują trzeciego kanału np. ezoteryka i astrologia z Szymonem ;-D Wtedy będzie Trójca ;-D
A propos końcówki: chyba też mówi się w nauczaniu, że Bóg nie tylko rozumie, ale jeśli cierpiący człowiek się zwróci o pomoc, nawiąże relację z Bogiem, to Ten mu też udzieli Swojej Siły, Łaski do przechodzenia przez to cierpienie. Siły udowodnionej jako skuteczny środek empirycznie.
Po co? O czym tu mówić? Że cocacola promowała postać krasnoluda z niemieckich wierzeń pogańskich i połączyła z postacią Św Mikołaja, co dło skuteczne reklamy? I co dalej? A może chodzi o to, że prezenty pod choinką się wydają materialistyczne? Świętuje się materialistycznie, bo, jesteśmy ludźmi z ciała i ducha. A może o tym, że Wielkanoc jest ważniejsza dla uczciwego chrześcijanina niż Boże Narodzenie, ale dla poganina i materialisty gwiazdka świeci bardziej słodko niż księżyc w pierwszą niedzielę po pierwszej pełni księżyca na wiosnę? To to trudne, ale tak już jest. Gadanie o tym przez teologów i księży niewiele zmienia. Może ważniejsze byłoby wyjaśnienie, co z opowieści pastorałkowych jest katolickie, co jest mocno apokryficzne, a co jest pogańskie i wlazlo nam do bożego narodzenia z innych kultów. To może przypomniałoby ludziom, że termin rocznicy narodzin Jezusa nie jest znany, a zmartwychwstania jest. Mimo to nawet taki film jest bardzo nie w stylu Szymona, bo on lubi analizę Słowa Bożego i myśli teologicznej, a nie opisy faktów historycznych i katolickich.
Trudne zagadnienie teologiczne wyjaśnione w zrozumiały sposób, brawo! Odnośnie następnych odcinków: tak trochę odchodząc od "esencji chrześcijaństwa", ciekawy wydaje mi się temat przedstawienia aniołów w sztuce itp. vs w zgodzie z oryginałem. Chodzi o to, że często są przedstawiane w zupelnie inny sposób niż na kartkach Biblii. A jeszcze bardziej odchodząc od Pisma Świętego, przestawienie diabłów (np. na podstawie "Listów starego diabła do młodego" Lewisa) i sposobu działania też może być materiałem na ciekawy odcinek. Można też nawiązać do popkultury (np. serial Lucyfer).
Portret Jezusa Chrystusa, który Szymon użył w filmie namalowała 8-letnia dziewczynka o imieniu Akiane Kramarik. Gdzie w swoich snach jak sama twierdzi spotykała Jezusa Chrystusa. Wykorzystując swój niezwykły talent malarski postanowiła uwiecznić Jego wizerunek na płótnie. Pytanie brzmi, czy to Jego prawdziwy wizerunek sprzed 2000 lat ? Na to, jak i na wiele innych pytań przyjdzie nam poznać odpowiedź dopiero od Niego samego :)
Wątpię by osoba z rozwojem poznawczym 8 letniego dziecka była w stanie namalować coś chociażby zbliżonego poziomem technicznym do tego obrazu. Wymaga to dużego skupienia, zrozumienia fundamentów sztuki, wizualizacji obiektów trójwymiarowych i umiejetności przedstawienia ich na płótnie, oraz co istotne, świetną koordynację oko-ręka oraz umiejętności kontrolowania pędzla (już nawet nie mówię o doborze barw i tak dalej, bo to jest już osobna para kaloszy). 8 letnie dziecko w żadnym stopniu nie byłoby w stanie dokonać czegoś takiego. Co więcej, 8 letni brzdąc raczej nie ma forograficznej pamięci, tym bardziej obrazu ze snu. Sam Jezus, jeżeli kiedykolwiek istniał, nie różniłby się wyglądem od typowego mieszkańca bliskiego wschodu, a ten obraz przedstawia typowo, nazwijmy to, europejską interpetację tje postaci.
@@ZapytajFotografa Ma to sens, jeśli przyjmiesz Jego perspektywę - ludzie są niedoskonali, ograniczeni. Bóg jest jedynym bytem doskonałym i nieograniczonym, więc żeby ofiara się równoważyła, to ludzie musieli by być też doskonałymi bytami. W efekcie jedynym wyjściem jest złożenie ofiary z samego siebie dla samego siebie niejako (wiem, że to brzmi śmiesznie), bo skoro ludzie już nie mogą, to jedyną osobą zdolną do tego zostaje Bóg.
I to wszystko zrobił Bóg który musiał to zrobić chociaż nic nie musi bo jest wszechmocny i wszechwiedzący więc mógł zrobić rzeczywistość w której by nie musiał. O.o
@@venet5024 Więcej sensu by to miało gdyby w ten sposób miał odkupić grzechy które popełnił wobec ludzi, i przyznał się że nie jest wszechmogący, i dlatego świat mu trochę lipny wyszedł
@@MPOstry czyli taką rzeczywistość gdzie nie ma grzechu i jest doskonale? Czyli ludzie nie maja wolnej woli i nie mogą pelnic zla bo Bog zaprogramowal ich na samo dobro? Ok fajnie by było ale czy nie dzialalibysmy troche jak roboty?
Deko to dziwne rozważania, brzmi to mniej wiecej tak jakby starać sie prowadzić dyskusje czy superman wygra z ironmanem. Argumentow i tworów retorycznych można stworzyć miliony ale i tak na koniec dnia to są wymyślone rzeczy.
@@venet5024 Masz w zupełności rację. Mahomet też był postacią historyczną i to nawet zdaje się (strzelam) jest więcej źródeł to potwierdzających. Czy to oznacza że Muzułmanie są bliżej prawdy?
@@kedrigen Przekonamy się w przyszłości. Rozprawianie o konsekwencjach działań postaci historycznych jest nadal sensowniejsze niż działań postaci fikcyjnych, nie ważne jak bardzo się z czymś nie zgadzamy. Z definicji po prostu nie jest to to samo, jak przyrównujesz.
Jak się mają słowa "człowiek jest niezdolny do osiągnięcia tego, kim powinien być, ideału, jest skłonny do ciągłego grzechu " w stosunku do stwierdzenia, że "jesteśmy najlepsi, jak możemy, na wzór i podobieństwo Boga". Nie jest tak, że właściwie to nic nie musimy robić, tylko tego nie zepsuć? Spotykam się wciąż z przeciwnymi do siebie słowami, również w Biblii. Ponadto zastanawia mnie, czy istnieje możliwość, aby na Ziemi żyli ludzie, którzy specjalnie nie grzeszą, uważają Świat za zły, nie odnajdują się z tego względu w nim? Bo jak można porównywać mordercę, do osoby skłonnej do lenistwa, dla której samo istnienie jest męczące, nie korzysta z grzesznego fascynującego życia? To też jest skazany "z góry" grzesznik? Intryguje mnie to zjawisko, rodzę się, bez wydawania opinii czy w ogóle chcę żyć, a zakłada się, że jestem grzesznikiem. Nie istniałam w świecie bez grzechu, żeby móc się sprzeciwić Bogu, więc jestem konsekwencją reprezentacyjnej grzesznej próbki - Adama i Ewy? Ktoś potrafi mi to sensownie wytłumaczyć?
Cześć Szymon, szanuję za poglądy i filmy, ponieważ jesteś jednym z niewielu osób po "prawej" stronie z głosem rozsądku. Twoje tłumaczenie w tym filmie jednak nie do końca mnie przekonuje, tzn. ma sens ale tylko z naszego ludzkiego punktu widzenia. Jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechmogący to nie rozumiem, dlaczego musiałby działać wg reguł gry, które sam stworzył. Sprawiedliwość i konsekwencja, o których mówisz są jego wytworem. Z narracji katolickiej słychać wciąż, że bóg jest wszechobecny, stworzył świat, człowieka, zasady rządzące tym światem a więc i zło, pokusy. Istniał od zawsze, zna też przyszłość ludzką i nie tylko (gdyż jest wszechmogący, nic go nie zaskoczy). Człowiek wkroczył na drogę zła, tylko dlatego, że bóg pozwolił człowiekowi na taką drogę wkroczyć. W zasadzie według narracji katolickiej, już w momencie tworzenia świata jako wszechmocny byt wiedział, że dojdzie do ukrzyżowania. Po prostu dalej nie przekonuje mnie tłumaczenie, że musi grać w zasady gry, które sam stworzył i w imię sprawiedliwości poświęcić swojego syna. Jeśli jest wszechmocny to należało stworzyć świat bez pokus i bez zła. Jeśli nie mógł stworzyć świata bez pokus i zła, to znaczy, że nie jest wszechmocny, a więc nie jest też bogiem, a przynajmniej nie takim o jakim uczą na lekcjach religii. Jeśli już chciał sam siebie ukarać za niedoskonałości świata, to mógł zrobić to w "humanitarny" sposób naprawiając świat po cichu, a nie pompatycznie wystawiając samego siebie publicznie na Himalaje cierpienia. Sprawiedliwie i miłosiernie byłoby stworzyć świat bez zła, nie oczekiwać za to pokłonów, w swojej skromności w zasadzie się nie ujawniać i pozwolić żyć swoim tworom tak jak chcą (a będą żyli "dobrze" jeśli świat zostałby stworzony właściwie). Zamiast tego: 1. Bóg tworzy świat niewłaściwie (zakładamy, że jest wszechmocny i mógł go stworzyć według swojej woli) - tworzy zło i pokusy. 2. Ludzie czynią zło. 3. Następnie poświęca samego siebie, aby odkupić grzechy, których istnieje był przyczyną w pierwszej kolejności. Chciałbym żebyś mnie przekonał, że z pozycji boga to miało sens, ale niestety rozumowanie w twoim filmie nie jest wystarczające:) Pozdrawiam
Poruszyłeś tutaj dużo spraw ale odniosę się tylko do jednej. Człowiek dostał świat w całym spektrum rozmaitości oraz rozum i wolną wolę do korzystania z niego. Porównaj Boga do rodziców a ludzi do dziecka. Rodzi wpierw prowadzi , za rękę, potem mówi mu jak postępować, w końcu dziecko staje się coraz bardziej samodzielne, samo dokonuje wyborów, uczy się być z innymi dziećmi, uczy się zasad. A wyobraź sobie, że rodzice stoją Ci stale za plecami i kierują każdym twoim gestem.
Zapraszam też na pozostałe odcinki serii "Katolicyzm vs katolicyzm polsko-jasełkowy": ua-cam.com/play/PL6v8N2JRO8mmK0om_nvBN94JQT3Suz4cZ.html
EDIT: W sumie zapomniałem dodać jedno istotne zdanie w temacie rozdźwięku między miłosierdziem a sprawiedliwością - Dzięki zadośćuczynieniu i pojednaniu możliwemu poprzez ofiarę Chrystusa mamy możliwość aby miłosierdzie okazane w przebaczeniu dopełnione zostało sprawiedliwością w przyjęciu konsekwencji popełnionej krzywdy. W ten sposób w chrześcijańskiej perspektywie Bóg może okazać miłosierdzie zachowując sprawiedliwość.
Mógłbyś przybliżyć to, co napisałeś tutaj, w następnym odcinku? Tak żeby lepiej to zrozumieć.
W sensie w następnym odcinku serii katolicyzm vs katolicyzm polsko-jasełkowy
Co znaczy "postawić siebie, wyżej absolutu"?? Moralnie? Kurde, ogromna większość ludzi może śmiało się postawić powyżej absolutu (chrześcijańskiego/pustynnego). Ci ludzie nie wyczarowali niedźwiedzi żeby zabić dzieci. Ani też nikogo nie utopili. Ani też nie kazali rozbebeszyć ciężarnych kobiet a dziewice zgwałcić. Postawić się (moralnie) powyżej Twojego absolutu może niemal każdy.
Jeszcze jedna sprawa: To nie jest żadna ofiara, kiedy 'umiera się' na krzyżu wiedząc, że będzie się zaraz miało omnipotencje i pakiet kontrolny w spółce "wszechświat by Jahve". Serio - to jest nic przy dziecku umierającym na raka czy inną, dziwną chorobę.
Miłosierdzie a sprawiedliwość to dobry temat na oddzielny odcinek zwłaszcza w kontekście jednej z prawd wiary.
TRYUMF NIEPOKALANEJ ...
Kiedy wyjdzie na jaw , że teorie Kopernika są heretyckie to skończy się na świecie ateizm. A kiedy ludzkość zrozumie, że to Maryja obnażyła to największe kłamstwo to skończą się inne religie ua-cam.com/video/tQMLhOkVLd0/v-deo.html
Maryja z Guadalupe w Meksyku objawiła się w 1531 roku - dokładnie wtedy, kiedy Kopernik żył na świecie. Maryja ma na płaszczu gwiazdozbiory, ponieważ to jest najlepszy dowód, że ziemia nie wiruje wokół słońca - Wielka niedzwiedzica jest widoczna nad Polską przez cały rok. ua-cam.com/video/CcX55tyFwfw/v-deo.html
Pierwszy raz teorie Kopernika uznał za heretycką dominikanin o.Tomaso Cassini powołując się na fragment z Księgi Jozuego 10:12- 14 gdzie słońce zatrzymało się na niebie nad doliną Ajalonu - to był pierwszy cud słońca. Drugi cud słońca nastąpił w 1917 roku nad doliną Cova da Iria w Fatimie . Ludzie mieli na początku mokre od deszczu ubrania, a na końcu suche, żeby na drugi dzień nikt nie pomyślał że to była zbiorowa histeria. To było realne słońce, a nie wizja potwierdzająca objawienia jak twierdzą niektórzy bo wtedy byłyby widoczne dwa słońca. Maryja uczyniła ten cud ponieważ pseudo naukowcy uważają, że słońce jest większe od ziemi 109 razy i że znajduje się 150 milionów kilometrów od ziemi co jest herezją.
Istnieją dwa najbardziej dobitne dowody, że ziemia nie jest kulą - nie możliwy jest lot balonem na kuli ziemskiej, ani nie jest możliwe żeby zagiąć wodę na globie - to jest absurd. Poziomica i balon podważają heretycką teorie Kopernika raz na zawsze.
Niby takie podstawy, ale jednak nikt nigdy tego mi tak dobtze nie wytłumaczył. Dziękuję
Wliczając panią katechetkę
Serio?
Wytłumaczył?
I to wg Ciebie ma teraz sens?
Podziwiam...
utrzymać prostotę przesłania... to jest to...
@@miroslawek również zgadzam się z Tobą, że chaotyczną wizję ukazuje. Mało treści dużo słów do tego ostatecznie logicznie moźna obalić, też zaproponowałem debatę nawet panu który doniośle mówi wątpię, że się podejmie ze mną rozmowy ale będę tu starał się wracać bo ciężko zaakceptować tak niespójne podejście jakie daje pan na filmie.
@@GLOS_LOGIKI
"Pan w filmie" daje takie podejście, jakie ma.
Problem (niestety nie dla wszystkich) jest w tym, że poruszony temat, nie ma z logiką nic wspólnego, więc trudno go logicznie wytłumaczyć.
Na tym polega wiara katolicka (chrześcijańska), że zakłada wzajemnie wykluczające się tezy.
Szymon stara się "wytłumaczyć" (myślę, że również Sobie) rzeczy, których wytłumaczyć się nie da.
Dlatego, dla kogoś przysługującego się logiką, to nie ma i nigdy nie będzie miało sensu.
Pozdrawiam.
Właśnie tak powinna wyglądać religia w szkołach.
W gruncie rzeczy tak wygląda. Przecież Szymon nie powiedział niczego, czego nie wiedziałeś wcześniej, prawda?
@@mareksadlik2735 jeśli tak wygląda/ wyglądała religia w Twojej szkole to szczerze zazdroszczę.
@@mareksadlik2735 tak powinna wyglądać ale nie wygląda
O co wam chodzi przecież jest to na lekcji religii, rekolekcjach i na karzeniach.
@@kirmarks02 Nie, na lekcjach religii jest odmawianie modlitw i pokazywanie obrazów papierzy
A trzymając się analogii spalonego domu, to chrześcijanin to ktoś kto wie że to Jezus go odbuduje ale pragnie na tej budowie wozić taczki.
O to ładne
bardzo fajne porównanie.
Dobre porównanie. Komentarz by więcej osób widziało.:)
Świetne!
W punkt :)
Wreszcie ktoś mi to wytłumaczył. Wydaje mi się, że na katechezie jak i na mszy, frazę "Chrystus oddał za nas życie by nas zbawić" traktuje się jak aksjomat nie wymagający rozwinięcia. Bóg zapłać za to co robisz Szymon.
Nas czyli kogo? Gatunek Homo sapiens? A co z gatunkami żyjącymi 200 000 lat temu? Gdzie jest ta granica człowieka i zwierzęcia.
@@PiErDzoncy7 Najwyraźniej nie potrzebowali Mesjasza, bo byli doskonalsi od nas
@@PiErDzoncy7 granicę tą zna Bóg. Natomiast nie wiem czy KK odpowiedział na to pytanie. Poszukaj.
@@mrpenta2498 Czy wierzysz w to, że była kiedyś małpa, która urodziła małą małpkę, której do Bóg dał duszę i tak powstał pierwszy rozumny i zdolny do dokonywania racjonalnych, wolnych wyborów człowiek?
@@PiErDzoncy7 no to jak według ciebie to wyglądało? Skoro sugerujesz coś czego nie powiedziałem, to wypowiedź się sam.
Jako ateista ale jednocześnie osoba, która interesuje się religiami pod kątem nazwijmy to naukowym, bardzo lubię Twoje rozkminy na temat wiary. Brawo!
Polecam książkę I don't have enough faith to be atheist
@@seempli i to zmieni moje postrzeganie Boga?
Może ujmę to inaczej. Nie jestem wojującym ateistą, nie mam nic do ludzi, którzy wierzą ani też nikomu na siłę nie próbuję dowieść swoich racji bo to strasznie szczeniackie i w zamian oczekuję tego samego.
Wiarę natomiast straciłem kiedy w moim życiu stało się parę rzeczy i szukałem podpory w Biblii. W efekcie straciłem wiarę w Boga i kościół. Nadmienię tutaj też, że cała moja liczna rodzina to ludzie głęboko wierzący, praktykujący. Jedyną osobą, która zadała sobie trud przeczytania Pisma Świętego jestem ja. :)
Także ten... No...
Pozdrawiam serdecznie :)
Mam tak samo jak ty jeżeli chodzi o rodzinę i interesowanie się religiami pod kątem naukowym
@@RoccoKolasso Ja w domu też jako jedyny przeczytałem biblie mimo że jestem ateistą, a rodzina to katolicy :)
@@RoccoKolasso Też miałem bardzo długi okres gdzie nie wierzyłem. Nie, nie ma Cię to do niczego przekonać, co nie zmienia faktu że żyjąc w naszym kraju utożsamiany chrześcijaństwo z katolicyzmem(które zakrzywia nam obraz chrześcijaństwa).
Akurat ta pozycja jest interesująca i bardzo logiczna i dobrze napisana.
Mam wrażenie, że Szymon robi więcej dla chrześcijaństwa więcej niż jakikolwiek ksiądz w ostatnich czasach
Nie umniejszając Szymonowi ogromu super pracy to nie jest do końca prawda. Trzeba tylko trafić na takich księży, a nie zawsze jest to łatwe, bo takie treści nie są same w sobie zbytnio promowane.
@@DezmontPL Właśnie to , że Szymon wykorzystuje swoje zasięgi aby naprostować obraz chrześcijaństwa jest kluczowe, nie twierdzę, że nie ma dobrych księży tylko przez fakt słabej znajomości internetu i tym samym mniejszych możliwości do przekazywania swojej wiedzy nie trafiają do dzisiejszego odbiorcy.
A co takiego zrobił dla Chrześcijaństwa Szymon proszę powiedz ? Skąd w ogóle wniosek, że ksiądz ma robić coś dla Chrześcijaństwa ? On jest po to, aby pośredniczyć między Bogiem a wiernymi. W ogóle co to za idiotyczna konstrukcja myślowa ?
@@pawmal1988 XDD Chyba w interesie księży jest to aby wierni znali podstawy religii, której są wyznawcami. W ten sposób również wypełniają rolę pośredników miedzy ludźmi a Bogiem. Są oni de facto sługami Boga, więc powinno im zależeć na tym aby przekazać nauki chrześcijaństwa zgodnie z jego wolą zapisaną w Biblii.
A co do Szymona to myślę, że odwalił kawał dobrej roboty za nich
Dziękuję Szymonie. Teologiczna i psychologiczna mądrość, płynąca z chrześcijaństwa i katolicyzmu jako systemu teologicznego (ale też z innych systemów), często umyka tym, których szczuje się na religię i kościół. Sam, przez dwie dekady, byłem wojującym ateistą, który w globalnym ateizmie upatrywał panaceum na wszystkie światowe problemy. Z pamięci cytowałem Dawkinsa, Hitchensa czy Harrisa, a argumenty teologiczne próbowałem zbijać krytyką historyczną, porównawczą czy bezpośrednio odwołując się do praw fizyki. Uważałem wiernych za omamionych kłamstwem idiotów. Dopiero gdy doświadczyłem wielu cierpień i wielu błogosławieństw, dopiero gdy poznałem Junga, wysłuchałem Petersona i przeczytałem święte księgi oraz mitologie, wszystkie kropki udało się połączyć w piękny obraz, którym żyję na co dzień. Moi drodzy ateiści. Wiem, że za nic macie Boga, a nawet śmiejecie się z wiernych, ale przysięgam wam, że choć wy go nie widzicie, on widzi was nieustannie, a tam, gdzie żyje rozpacz i beznadzieja, tam dojrzeć da się świętość i nadzieję na życie wieczne. Pozdrowienia i wesołych świąt wszystkim.
Miałem bardzo podobną drogę, sam kpiłem szyderczo z wierzących, od góry już zakładając, że mam rację. Po różnych sytuacjach, kiedy zacząłem wątpić w wątpienie (cóż za nowożytny mix) przestałem rozumieć, jak naturalizm ma tłumaczyć zawiłość świata, także jego smutniejszych stron. Obecnie, jak patrzę na walczących ateistow i przypominam sobie, co miałem wtedy w głowie i jak bardzo obrażony byłem na wszelkie niepowodzenia, to szczerze żałuję tego ich podejścia i tej złości na wszystko.
Wszystkiego dobrego, bracie!
Wow, twoje świadectwo brzmi pięknie. Nie wiem skąd wziąłeś siłę, żeby po tylu latach zostać wierzącym. Naprawdę podziwiam, na moje oko musiała na ciebie też wpłynąć Łaska Boża. Niemniej jednak podziwiam twoj wybór. Tylko taka mała uwaga: opisałeś postawę antyteistów a nie ateistów. Często ateiści po prostu nie wierzą i nie mają nic do wierzących, a antyteiści właśnie nie uznają religie za potrzebną albo się właśnie z niej śmieją. Pozdrawiam :)
@Wojciech Wójcik jasne, chętnie podyskutuję :) Na początku jednak chciałbym zastrzec, iż nie uznaję naturalizmu i nauki, tudzież terminów pokrewnych, za tożsame. Naturalizm rozumiem jako ideę, która tłumaczy świat tylko i wyłącznie materialistycznie, bez żadnej litości dla jakichkolwiek perspektyw metafizycznych (także pozareligijnych). Już samo to jest moim zdaniem pewnego rodzaju błędnym podejściem. Dobrze to widać na "antyprzykładzie" - zapewne podejrzany byłby dla Ciebie system uznający TYLKO idealistyczne (tj. niematerialistyczne) cechy świata. Nie redukuję tutaj naturalizmu do absurdu, tylko przedstawiam jego lustrzane odbicie - taki system jest w oczywisty sposób wadliwy.
Teraz pytanie - dlaczego? Podeprę się przykładem "niereligijnym", żeby nie było ;) już sama etyka i moralność stoi ponad materialistyczną percepcją. Można się kłócić, czy naturalizm jest w stanie wychwycić te czy inne zmiany np. stężenia hormonów w naszym organizmie, które powodują takie a nie inne zachowania i wytłumaczyć to wszystko materią. Jednak sedno rzeczy stoi ponad tym pojmowaniem - ktoś zachowuje się w określony sposób nie dlatego, że tak się umówił (francuscy materialiści oświeceniowi) albo, żeby uniknąć "stanu dzikiego/anarchii" (Hobbes z tego, co pamiętam), albo - o zgrozo - bo tak mu kazał opresyjnym wróg podczas ścierania się antagonistycznych klas (materializm historyczny). Moze gdzieś kiedyś tak było, ale zazwyczaj wynikało to jednak z jakiegoś rodzaju przekonań lub wiary. Oczywiście jakieś cechy wrodzone, nabyte, genetycznie uwarunkowane itd. mają tu także wpływ, ale nikt tego nie neguje :)
Dobrym przykładem jest choćby oddanie/poświęcenie. Z nauk społecznych przejdziemy teraz do przyrodniczych - zaobserwowano tzw. dobór krewniaczy, polegający na pomocy lub nawet poświęceniu się zwierząt pokrewnych wobec siebie, nawet mimo bycia zdecydowanie niżej na drabinie biologicznej od ludzi. Oczywistym jest, że iż dobór krewniaczy jest przeciwstawny doborowi naturalnemu oraz płciowemu. I co teraz? (btw uznano po prostu dobór płciowy za podtyp naturalnego i już :D) Znów - możemy ów dobór tłumaczyć instynktem i jakimś podskórnym rozumieniem genetyki przez zwierzęta, ale czy to już nie wchodzi w pole metafizyki? Jak bowiem wytłumaczymy to inaczej niż zwierzęcą "nadświadomością", której nie znamy?
Jak widać, problemem materializmu jest to, iż uważa on, że poznał już wszystko, ma całe puzzle i może układać obrazek dzięki fizykalizmowi. Ale tak nie jest, nawet w dziedzinach najbliższych człowiekowi, także w aspekcie religijnym, który to - nie oszukujmy się - jest de facto trudny do uchwycenia nawet dla teologów.
W związku z tym uważam, że może religia nie tłumaczy wszystkich zawiłości, ale jednak nie zamyka oczu na problemy które są z człowiekiem od zawsze - wiarę, idee, etykę.
Pozdrawiam!
Popłakałam się znów przez Ciebie, Szymonie.
Naprawde???????!!!!!!!!
Postanowiłem sobie,że okres Adwentu przeznaczę na "przyłożenie" się do swojej wiary. Przez Pana Tomka Samolyka (jego kanał) trafiłem do Ciebie. Właśnie "łykam" Twoje filmy jak szalony w ramach postanowienia adwentowego. Dzięki wielkie!! Z Panem Bogiem.
Świetna seria.
Dzięki :)
no nie wiem, ten odcinek napewno nie świadczy o świetności tej serii, mocno widoczne są błędy w logice
@@Aloyz3n a konkretniej?
@@DominikMajek jasne! bez rozdrabniania się widze 3 główne problemy.
1. Pan Szymon wychodzi z założenia, że "stała się krzywda". To jest próba upersonifikowania Boga, potraktowanie go tak, jakby był człowiekiem w jednej konkretnej sprawie w której jest to wygodne. Zastanówmy się, czy Boga można skrzywdzić? Czy my jako wadliwi i słabi, jesteśmy zdolni skrzywdzić naszego stwórce i byt idealny, wszechwiedzący, wszechmocny? Skrzywdzić możemy człowieka, nie Boga.
Autor rozpoczyna więc swój tok rozumowania od zdania conajmniej problematycznego dla chrześcijańskiej wizji Boga, bez żadnego uzasadnienia.
2. Pada stwierdzenie ( parafraza): "Bóg może nam wybaczyć tak po prostu ale nie ma wtedy sprawiedliwości". Ponownie, to implikuje, że Bóg conajmniej czuje pewną potrzebe podążania za sprawiedliwością. Czemu Bóg miałby czuć potrzebe podążania za czymkolwiek? Czy tak bardzo musi przestrzegać stworzonych przez siebie samego zasad, że skazuje nas na cierpienie? a może koncept moralność lub sprawiedliwości jest niezależny od Boga a on ich jedynie przestrzega? Kto więc stworzył moralność? Pytań miałbym jeszcze wiele więcej. To twierdzenie nie jest o tyle nielogiczne, co wymaga bardzo bardzo bardzo solidnego uzasadnienia, natomiast w filmie pada od tak, jako coś oczywistego.
3. Cały wywód, dlaczego nie wolno grzeszyć mimo śmierci Jezusa jest nielogiczny. Jezus odkupił nasze wszystkie grzechy, poza tymi popełnionymi celowo? To jednak nie odkupił wszystkich grzechów a jedynie osób które i tak czuły, że to co robią jest złe i które aktywnie starały się to naprawić i zadośćuczynić? jaki jest sens umierac tylko za osoby które same już pracowały na swoje odkupienie? czy to nie zaprzecza całej idei śmierci Jezusa? Jezusa który błagał o litość dla tych którzy dosłownie go zabili? wybaczył swoim katom, ale poza nimi tylko osobom wewnętrznie dobrym?
Ten komentarz już jest przydługi i zdziwie się, jeżeli ktoś go całego przeczyta ale jeszcze ostatnia uwaga:
Czy nie dziwne jest, że nie można wykazać sensu śmierci Jezusa w prosty sposób? Bez pouszania się po twierdzeniach które same wymagają solidnego uzasadnienia, twierdzeniach które w oczywisty sposób kłucą się z powszechną wizją Bog oraz twierdzeniach które naginają logike?
Czy zbicie takich "argumentów" w jedno i opakowanie w proces rozumowania sprawia, że jest to warte więcej niż suma ich części? pozdrawiam serdecznie i zachęcam do spokojnego zastanowienia się nad merytoryką filmu jeszcze raz.
@@Aloyz3n przeczytałem odpowiedz do końca, bardzo za nią dziękuję :D
Odpowiadam z perspektywy rzymskiego katolika, wierzącego i traktującego to poważnie, nie gwarantuję że moje odpowiedzi będą teologicznie zgodne z doktryna Kościoła, natomiast jest to moje widzenie, które jest dla mnie wystarczające by nie mieć problemu z wyżej wymienionymi spraeami.
Cóż, ja wychodzę z założenia, że natury Boga nie jestem w stanie zrozumieć i poznać. Zacznijmy od początku: Bóg powołał nas do świętości (czyli czynienia dobra, do działania zgodnie z Jego wolą. W raju, gdzie wszystko było doskonałe, ludziom przychodziło to naturalnie, bez żadnego wysiłku, natomiast już po upadku okazało się, że większość ludzi, kierując się wyłącznie własną wolą świadomie woli wybrać zło. W Starym Przymierzu, karą za grzech była śmierć. Bóg, nasz Stwórca, ustalił jasne zasady. Kto ich przestrzegał, otrzymywał błogosławieństwo i szczęśliwe życie, a kto ich nie przestrzegał, po prostu źle kończył (karą za grzech była śmierć). Gdyby Bóg postanowił tak nagle stwierdzić, że nasze grzechy nam odpuszcza, bez żadnej ofiary, wtedy nie mielibyśmy już absolutnie żadnych hamulców przed grzechem (czyli chybianiem celu, do którego zostaliśmy stworzeni). Jak wtedy niby mielibyśmy dostąpić zbawienia, skoro już na początku ustalił właśnie zasady życia dla nas, a my tych zasad byśmy całkowicie nie przestrzegali?
Śmierć Chrystusa to nie tylko odpuszczenie naszych grzechów, ale przekazanie nam mnóstwa nauki, zawarcie nowego Testamentu (czyli przymierza, "umowy") między ludźmi a Bogiem. Zmienia wiele: przestaje nas obowiązywać prawo z 613 przykazaniami, i nie jesteśmy rozliczani skrupulatnie z wypełniania tego prawa. Ze sług stajemy się dziećmi Bożymi, przychodzi do nas Duch Święty, i każdy z nas pod wpływem Ducha Świętego właśnie powinien przejść przemianę wnętrza (odnowy ducha), aby żyć zgodnie z Bogiem. To właśnie doprowadza nas do zbawienia. Wtedy wypełnianie Bożych przykazań jest łatwe, jak św. Jan wspomina w Ewangelii.
Podsumowując: ja sam myślę że rozumiem tyle, na ile mi potrzeba do osiągnięcia zbawienia, natomiast wiem że osoby sceptyczne mają wątpliwości. Których życzę rozwiania :D
Jaki ateista chyba nigdy nie spotkałem się z tak przekonującą merytoryką jak w tym filmie, jestem pod wrażeniem
Jeden z lepszych odcinków, powoli wracam do wiary katolickiej i ten film otworzył mi oczy na wiele spraw które być może, wiedziałem ale nie umiałem ich wyjaśnić. To nas odróżnia od zwierząt, dostaliśmy wolną wolę, moglibyśmy czynić nieskończone dobro a i tak wybieramy zło. I nie tylko pierwsi ludzie tak wybrali. Ludziom często wydaję się że to świat, społeczeństwo, otoczenie sprawia że czasem mimo że wiemy co jest dobre a i tak wybieramy zło. To nie prawda, Biblia pokazuje że nawet w raju, w świecie idealnym, człowiek i tak daje się skusić złu. Taka ludzka natura. Dziękuję Szymonie za tę serię!
Ale ekstra! Czekaj na kolejne odcinki!
30 lat życia chodzenia do kościoła, katecheza, przygotowania do sakramentów, niby się wie, o co kaman, ale jakoś nikt tego tak logicznie do tego pory mi nie wytłumaczył.
Trochę dziwne
O, chyba najlepszy odcinek w tej serii. Nieźle!
Nawet jeżeli tak byłoby tłumaczone to warunki w klasie spowodowane przez rówieśników nie pozwoliłyby Tobie na wysłuchanie
@@18Yaho To chyba nie do mnie odpowiedź, ale rozumiem, co piszesz i się zgadzam :D
Jestem ateistą, ale ta seria bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że wierzący na tym skorzystają i dowiedzą się, w co wierzą xd jak również ateiści, żeby się nie ośmieszać w dyskusji z prawdziwie wierzącą osobą.
Ta seria jest świetna. Każdy katolik powinien ją oglądać.
Niesamowicie ważny odcinek i komentarz. Sprawa tak ważna, tak rzadko dyskutowana i wyjaśniana. W tej kwestii z postępowych demotywatorów możemy się dowiedzieć, że Bóg sam siebie spłodził, po to aby się zabić. A wystarczałoby, aby taki kwejkowicz (czy dowolny inny "śmieszkowy" serwis) wszedł na 10 minut na ten kanał posłuchał.
Naprawdę bardzo dobry materiał. Jestem pod wrażeniem i dziękuję :).
Nie ma za co :)
Oj jest
Bóg zapłać
świetny materiał! Fundament wiary chrześcijańskiej przedstawiony w sposób niezwykle prosty i logiczny, zrozumiały dla każdego. Dzięki, Szymonie! :)
Jako nastoletnia, praktykująca katoliczka jestem Ci niezmiernie wdzięczna za tę serię (i w ogóle za całokształt twórczości)! Pomogłeś mi to wszystko poukładać w głowie, gdyż czasem po prostu dochodzi w niej do wielu nieporozumień❤
Myślę że warto dodać że o ile przebaczenie ludzkie wprowadza w konflikt miłosierdzie i sprawiedliwość, to w Bogu te przymioty są istotowo zjednoczone dlatego każdy Jego akt miłosierdzia jest zarazem aktem wymierzenia sprawiedliwości ( "w Nim otrzymujemy usprawiedliwienie")
Zauważyłem ze na inteligentnych kanałach nawet jak jest się pierwszym to i tak się tego nie mówi
Brawo jest dumny
Panie Szymonie przygotowane filmy dają mi więcej niż wszystkie lekcje religii od podstawówki do szkoły średniej, również kazania na mszach.
Byłem 24 lata ateistą a teraz mam 35 i jestem bardzo wierzący i parę razy przeczytałem biblię
I twoja wypowiedź jest bardzo trafna
Pozdrawiam
Skoro byłeś ateistą, to rozumiem że nie wierzyłeś w żadnego Boga. Czy jesteś chrześcijaninem/katolikiem? Jeżeli tak, to czy potrafisz wytłumaczyć dlaczego ze wszystkich Bogów w których nie wierzyłeś, uwierzyłeś że akurat ten jest prawdziwy?
@@MPOstry nie ma znaczenia którą religie wybierasz(na ogół) myslisz, ze żydzi mają coś innego
@@arachnme12 myślę że tak. Jedne religie wierzą w piekło i potępienie, inne nie. Jedne wierzą w wolną wolę, inne w predestynację. Jedne uważają Mahometa za proroka, inne nie. Będąc judeochrześcijaninem wypierasz się innych religii/Bogów, więc ma to znaczenie.
@@MPOstry którą niby religia nie wierzy w wolna wole. Nie spotkałam sie. To czy sie uznaje Jezusa czy Maryję to kosmetyka bez większego znaczenia. Jesli chodzi o islam to bardzo skaplikowana sprawa miedzy innymi dlatego ze ich księgi sa praktycznie nie do zrozumienia z tego co wiem stad wynikają różne głupie interpretacje jak związki z dziećmi.
@@arachnme12 Kalwiniści, np. nie wierzą w wolną wolę.
Czyli podsumowując: mam przebyć drogę w swoim życiu.
Tylko jak? I zakładam, że tę drogę jestem w stanie przebyć.
Chciałbym, ale coś mnie ogranicza; to coś to ego - moje i twoje...
Przynajmniej w dużej mierze tak wygląda mój osobisty problem.
Ze swoim ego sobię poradzę, ale z innym nawet tej bliskiej osoby to aż strach się bać. A tych ego jest kilka i mieszka pod jednym dachem.
Dzięki Szymon.
To było piękne... Cały czas miałam ciarki i łzy w oczach.
co
Czy takie treści są potrzebne. Takie treści są konieczne . Super. Dzięki. Amen
Nie wiedziałem ze da sie połączyć logikę i religie a tu proszę ,bardzo inspirujący material.
Umówmy się, narzucanie dziwnych ograniczeń i dopisywanie naciąganych interpretacji to nie logika.
@@lordbaysel3135
Na początku było Słowo/Logos i Słowo/Logos było u Boga...
@@wandap9520 na początku był czajniczek i czajniczek krążył wokół słońca. co z tego?
@@lordbaysel3135
To zdecyduj się co wg ciebie było pierwsze: twój czajniczek czy słońce?
@@wandap9520 Słońce było zawsze.
Świetnie się tego słucha, ponieważ zachęca do samodzielnego myślenia i świadomych wyborów. Zarówno mój racjonalny umysł, jak i religijna dusza się cieszą.
Dzięki Szymon, szkoda, że nikt na religii tego tak nie wytłumaczył, bo na religii ważniejsze były kolorowanki w 8 klasie.
Na jakim etapie nauki jesteś?
Jakoś nie dziwię się że w podstawówce religie wyjaśniają płytko, ale im dalej w las tym ciekawe to były zajęcia.
@@kirmarks02 Jestem w drugiej licbazie i w pierwszej klasie było zajebiście mieliśmy fajnego księdza z którym dało się fajnie podyskutować, ale teraz zmienili nam na katechetkę i znowu tematy jak dla dzieci z podstawówki.
@@magicznedrzewo1258 powiedzcie mi to, powinien zrozumieć że już jesteście dojrzali bardziej. Przecież niedługo chyba macie bierzmowanie. Jak to nie pomoże to radzę do kurii pójść i im to powiedzieć lub dyrekcji.
Szymon dziękuję! Mało kto potrafi tak dobrze logicznie wytłumaczyć! 😉Jakby były napisy po angielsku aby można się dzielić taka wiedzą byloby wspaniale! Byłoby możliwe udostępnienie dla osób nie polskojęzycznych. Zachod potrzebuje takich filmów!!! Tak dalej! :)
Czekałem na ten odcinek. Bardzo mnie ciekawi tematyka którą poruszasz w tej serii
WoW! ale ta istota naszej wiary jest piękna :)
Świetny film 10/10 więcej takich.
Dzięki :)
Chyba tylko dzięki temu kanałowi nie odszedłem jeszcze z Kościoła.
1. To jest jakiś rodzaj sprawiedliwości, którego ja nie rozumiem. W jaki sposób cierpienie niewinnego cokolwiek naprawia? Co zostało w ten sposób naprawione?
2. Czy cały ten koncept, nie wymaga uznania najpierw, że składanie Bogu (a może bogu bardziej ogólnie) krwawych ofiar ze zwierząt albo ludzi jest w porządku i temu bogu się podoba?
3. Po co w takim razie czyściec?
The Tommasz: Analizując całą historię starego testamentu, to Bóg tam ukazany lubował się w krwawych ofiarach. Są tego liczne przykłady. Jeżeli Bóg od ludzi wymagał krwawych ofiar, bądź to z ludzi bądź to ze zwierząt, to zastosował ten sam model, jako ofiarę za zło ludzkości. Z punktu widzenia faktów historycznych trzeba zadać pytanie, czy rzeczywiście Jezus był synem Bożym, a męczeństwa dokonano na człowieku który zaprowadzał sprzeczną religię z istniejącą żydowską i czy nie buntował ludu żydowskiego do wyzwolenia się spod panowania Rzymian,
3. Czyściec jest konstruktem ideowymi Kościoła Katolickiego. Uważam że w czystym biblijnym chrześcijanstwie nie ma takiej koncepcji.
@@perspektywazmian3162 To oczywiste, pytam, bo Szymon przedstawia to z perspektywy katolickiej i ciekaw jestem jak mu się to spina.
@@jar6193 Owszem, domyślam się jednak, że zapytany o ofiary Szymon odpowiedziałby coś o metaforach, kontekście i innych realiach, więc pytam jak ma się to właśnie do tej ostatecznej ofiary, która może wydawać się sensowna i sprawiedliwa chyba tylko właśnie w ramach realiów starożytności
@@TheTommasz nie konieczne są wersety w których jest napisane że po śmierci też można pokutować i trafić do Nieba , czyli dr facto czyściec , ale to nie musi być miejce , może po śmierci stajemy się duchami ? I cierpimy tułaczkę po ziemi ? A może podróżujemy po światach zapomnianych samotni ? Kto to wie . Biblia nie odpowiada na wiele pytani , ale to by wyjaśniało spotkania duchów zmarłych z ludźmi żyjącymi według mnie to logiczne .
Jestem pod wrażeniem , niesamowicie przedstawione
Hej. Dziękuję Szymonie za Twoje komentarze religijne (i również te niezwiązane z religią). Jak zawsze, przedstawiasz bardzo ciekawą, dużo głębszą i mądrzejszą perspektywę wiary katolickiej niż ta wersja jasełkowa, której niestety wyłacznie było mi dane doświadczyć.
Zanim przejdę do komentarza tego "odcinka" zaznaczę, że nie chcę nikomu nic udowadniać, bo oczywiście nie posiadam żadnych prawd na temat natury świata, a co więcej jestem od nich niewątpliwie o wiele dalej niż niezliczeni myśliciele, którzy poświęcili takiemu badaniu całe swoje życie. Raczej chciałbym wyrazić skąd się bierze mój osobista trudność zrozumienia katolickiej wizji Boga (takiej jaką mi przedstawiono). Nawiasem mówiąc, to poglądowo chyba najbliżej mi do agnostyków.
Przyznam, że pomimo Twoich wyjaśnień nadal nie bardzo rozumiem sens ofiary Jezusa i to zarówno jeśli chodzi o jej powód jak i formę. Faktycznie jestem jedną z tych osób które zadaje sobie pytanie czemu Bóg nie mógłby po prostu ludziom wybaczyć. Po pierwsze argumentowałeś, że jeśli ktoś zrobi komuś krzywdę, to przed wybaczeniem powinno nastąpić pewnego rodzaju zadośćuczynienie. Inaczej zabrakłoby kluczowego elementu sprawiedliwości. To oczywiście brzmi sensownie z ludzkiej perspektywy ale za wydaje się trochę małostkowe z perspektywy siły absolutnej opisywanej jako nieskończone dobro i miłość. Ale pomijając to, faktycznie w pełni logiczny wydaje się argument, że my jako ludzie tak naprawdę nie możemy tej krzywdy poczynionej doskonałemu, nieograniczonemu Bogu naprawić, bo sami jesteśmy zbyt ograniczeni i ułomni.
Tylko teraz znowu wraca pytanie czym jest ta krzywda wobec Boga i jaki sens ma oczekiwanie zadośćuczynienia od własnego stworzenia za to jakim się go stworzyło? Wiem, że podejmowałeś próby objaśnienia tego też w innych "filmikach" argumentując, że wszystko co stworzył Bóg jest dobre, ale myśmy to "zepsuli". Dla mnie taka perspektywa byłaby do przyjęcia gdyby sam Bóg był ograniczony i nie "przewidział", że jego dary mogą być użyte nie tak jakby tego chciał, lub też ludzie stworzyli coś poza Bogiem. Ale zdaje się, że to się kłóci z fundamentalnymi założeniami wiary. Zresztą sam widząc jak trudne dla ludzkiego umysłu jest zrozumienie praw natury (fizyki) rządzącej rzeczywistością, ciężko byłoby mi posądzać siłę od której miałoby to wszystko pochodzić o taką krótkowzroczność, zaś ludzi o taką zmyślność. Także jeśli ze względu na nasze ograniczenia nie do pomyślenia jest że moglibyśmy coś naprawić względem Boga, to czy nie byłoby logicznym przyjąć, że ludzie na tej samej zasadzie nie mogą zepsuć natury czegoś co od tego Boga pochodzi?
uwielbiam tę nazwę cyklu: katolicyzm vs katolicyzm polsko-jasełkowy
Genialna Katecheza.
Bardzo ważny film
Bardzo Ci dziękuje Szymonie za ten film
Bardzo dobra i potrzebna seria
Dziękuję Szymon ! Tego potrzebowałam 😍
Jestem ateistą i tak jak żadnych kazań księży czy innych tego typu osób nie potrafię traktować poważnie tak po Twoich filmach mam naprawdę poważne rozmyślania.
Dzięki Ci za takie właśnie materiały
Dziękuję za to że pan nagrywa.
W temacie tej jasełkowosci, bardzo ciekawi mnie jakie jest faktyczne podejscie katolicyzmu do modlitwy. Ja przynajmniej od zawsze miałem obraz odmawiania pacierza który mimo prawd wiary jest jedynie klepaniem frazesów i jedyne jakie może mieć zastosowanie psychologiczne to medytacyjne dostrojenie sie do snu albo rozpoczęcia nowego dnia poprzez pewien rutynowy rytuał. Dużo w kościele mówi się o tym ze modlitwa powinna być rozmową z Bogiem, ale nie widzę by w powrzechnej wierze były przedstawione dobre ku temu narzędzia mogące przybliżyć człowieka w czasie modlitwy do strefy sacrum. Poszukując tych doznań jako osoba bardzo introwertyczna, bardzo ciężko doświadczam uczucia jedności poprzez udział we mszy, dlatego szukając ku temu dróg natrafiłem na temat chrześcijańskiej medytacji która jednak jest bardziej okrojona od tych praktykowanych w religiach wschodu.
W końcu ktoś to dobrze wytłumaczył.
Dla statystyk 💪😊
Dużo lepiej wytłumaczyłeś niż jakakolwiek katechetka czy ksiądz na religii w szkole ❤😁
ja to zawsze rozumiałem tak, że jak np. rodzic bierze na siebie winę za coś co zrobiły dzieci i im wybacza to i tak w jakis sposob zostaną one ukarane,
Hestio... dla pouczenia, dla przyszłej 'nagrody'... jaki to rodzic, który nie chłoszcze...
W końcu przystępne wyjaśnienie zagadnienia, które dla wielu, także wierzących, jest zupełnie niezrozumiałe. Świetny i potrzebny film, tak jak i cała seria.
Najlepszy film dotychczas!
Jeśli spalimy czyjś dom i nie jesteśmy w stanie zrekompensować szkód, torturowanie i zabijanie tej osoby nie jest rozwiązaniem. W rzeczywistości, taka reakcja zwiększa sumę cierpienia na świecie. Nawet jeśli ta osoba nie jest w stanie odbudować domu w całości, mogłaby przynajmniej częściowo naprawić swoje czyny, na przykład pracując na rzecz poszkodowanego w jakikolwiek możliwy sposób. Ponadto, taka praca mogłaby pomóc tej osobie zmienić swoje postępowanie i stać się lepszym człowiekiem.
Filozofia sprawiedliwości nie zawsze jest idealna, a sądy muszą brać pod uwagę różne aspekty, w tym możliwość ukarania winnych, dostosowując kary do możliwości np. finansowych skazanych. Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, jak miało miejsce w przypadku plag egipskich, wydaje się niesprawiedliwe i nielogiczne. Również koncepcja wybaczenia wszystkim przez jedną osobę, jak Jezus Chrystus, jest trudna do zrozumienia.
To jakby dyrektor domu dziecka miał bardzo trudnych wychowanków i doszedł do wniosku, że musi ich jakoś ukarać. Razem z żoną postanowili mieć syna, który miałby za zadanie próbować przekonać tych trudnych wychowanków do zmiany swojego zachowania. Jednak jeśli te próby zawiodą, to przynajmniej dyrektor i jego żona mieliby kogoś, na kim mogliby wymierzyć karę. Oczywiście nie mieliby bezpośredniego udziału w tym procesie, to ci trudni wychowankowie mieliby znęcać się nad i torturować oraz zabijać dziecko dyrektora. W takiej sytuacji dyrektor uznałby, że grzech był na tyle wielki, że tylko jego własne dziecko mogło go udźwignąć, ponieważ było to bardzo dobre, miłe, grzeczne i najlepsze dziecko na świecie. Jednak czy to nie wydaje się być pozbawione sensu? Kto ustalił te nielogiczne i niesprawiedliwe zasady?
Troche to przerażające, że trzeba tłumaczyć tak podstawowe rzeczy, przecież wszyscy mieliśmy religje kilka LAT w szkole.
No niestety...ja ze swoich lekcji religii nic nie wyniosłam, żadnej wiedzy co do dogmatów wiary, czy wyjaśniania podobnych jak w filmie kwestii.
Gdyby wiara była sensowniejsza, to i tłumaczenie byłoby prostsze, ale czyjaś wszechmoc nie była wystarczająca
No to dziwne i smutne
Choć z tego co pamiętam nie każdy chce słuchać katechetki i woli przeszkadzać.
@@kirmarks02 w sumie racja, ale nie wydaje mi się, że nawet próbują wytłumaczyć tym co słuchają.
@@karolina35 wiesz mi miałem religie z 6 osobami 1/2 było beznadziejnych, jedna wybitna,2 bardzo dobrych. I poza beznadziejnymi prubowały co najmniej nauczyć nasz podstaw i tego jak czytać pismo święte i gdzie szukać odpowiedzi.
Miałem ubaw jak przyszedł na zajęcia ateista i myślał że zacnie nauczycielkę ta mu tak odpowiedziała że przez ileś minut się zastanawiał, i wyszedł widać było w zadumie. W sumie jeśli pamięć mnie nie myli pojawił się kilka razy.
Dziękuję!
Szymonie, mógłbyś zrobić film o tym, dlaczego jedni ludzie słyszeli o Bogu, a inni nie? Na pewno są na świecie osoby, które nie znają pojęcia boga chrześcijańskiego bo po prostu nikt im nigdy o tym nie powiedział. Dlaczego to my jesteśmy tymi "wybranymi" i w ogóle dopuszczonymi do poznania idei wiary? Czy KK tłumaczy też, dlaczego Jezus urodził się 2000 lat temu, a nie np 4000, 100 albo 10?
Jeśli ktoś nie poznał Boga to musi się słuchać pierwotnego głosu dobra ( sumienia ) każdy wie że cierpienie jest źle , nie tylko moje ale też innych , i wiele rzeczy powoduje cierpienie , są plemiona Afrykańskie które właśnie sumieniem stworzyły swoje religię i one jak najbardziej dojdą do Nieba , tak samo Hinduiści , czy nawet Ateiści , jest wiele chrztów i np. jeden to chrzest wiary czy krwi , co najważniejsze ludzi ci będą siedzieć w Niebie najniższym jako że za życia nie poznali Boga a dopiero po śmierci
Bardzo bardzo bardzo dobry film ♥️♥️♥️
«Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».«Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść -
przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu:
w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie
po wszystkie dni twego życia."
to rzeczywiście doskonałe wybaczenie skoro dalej kara obowiązuje.
kara to nie jest coś, co Bóg zsyła. To po prostu konsekwencja grzechu
@@mrpenta2498 trochę frazes oklepany, w dodatku przeczy pismu świętemu i boskiej wszechmocy. wiesz że w dniu sądu planuje ugotować w oceanach np wieloryby:?ciekawe czy za ich zwierzęce czy może za nasze ludzkie zachowania homoseksualne:?zresztą sparafrazuj ten tekst jak twój dzieciak coś przeskrobie. np tak: "to ja cie stworzyłem,to ja tworzę twój świat, to ja ustalam zasady ale to nie ja cie karzę. To po prostu konsekwencja twojego nieposłuszeństwa":))
@@chicot."to ja cie stworzyłem,to ja tworzę twój świat, to ja ustalam zasady ale to nie ja cie karzę. To po prostu konsekwencja twojego nieposłuszeństwa" No tak, bo każdy zły czyn ma swoje konsekwencje. A pismo święte wcale nie jest doskonałe, i wcale nie ma takie być. I nie przeczy boskiej wszechmocy. A co do wielorybów to skąd takie informacje? Spodziewam się, że z Biblii i znając życie, po coś tam jest.
@@mrpenta2498 jeśli uważasz że to ok to może lepiej żeby katolicy nie mieli dzieci:))Może być że pismo święte nie jest doskonałe.chodzą słuchy że zostało napisane przez kolesi naprutych winem i najaranych ziołem:))
@@chicot. życie ludzkie jest wartościowe nawet, jeśli jest ciężkie czy grzeszne
Chyba prościej i trafniej już nie da się tego wytłumaczyć. Wspaniale Panie Szymonie. Chciałbym jedynie dodać, ze w tych "powrotach" tudzież "podnoszenia się z upadków" najdoskonalej pomaga nam Sakrament Pokuty i Pojednania.
Trochę to w ogóle dziwi, jak często pod filmami z tej kategorii pojawiają się wpisy "wow, nikt mi tego tak nigdy nie wyłożył", kiedy to są podstawy wiary, ba - naszej kultury! Po co nam zatem m. in. szkoły? Aby wychowywać obrażonych na wszystko młodych ludzi, zamiast po prostu zaznajamiac ich z naszą kulturą? I dla jasności, nie jestem za prowadzeniem lekcji religii w szkołach, ale to nie do końca to samo.
Mam w ogóle wrażenie, że generalnie lekcje w szkole mają znamiona religijne - uczniów zalewa się informacjami niczym uświęconymi formułkami, aby w efekcie co, doznali objawienia? Liznęli wszystko, a nie znali podstaw? Przecież ci ludzie tworzą potem fundamenty nowych gospodarstw, rodzin, gmin itd., a my męczymy ich de facto głupotami z cyklu obliczanie przekątnej deltoidu albo rozkładanie XIX-wiecznej prozy na części pierwsze, tudzież w jakich bitwach zwyciężył Napoleon (uwielbiam historię, ale historia w szkole to po prostu żart). W wieku ok. 20 lat dorosły człowiek potrafi i wie wszystko co zbędne w życiu, za to nie wie czym jest prawdziwa wiedza, praca, wiara oraz praktyczne umiejętności, jest za to urobiony i posluszny oraz nauczony myśleniem obrazami i chyba tylko o te rzeczy tak naprawdę chodzi.
Dla jasności, niech szkoła będzie, ale niech jej zawartość nie będzie oderwana od rzeczywistości.
Przesada z tymi podstawami kultury, to jedynie podstawy wiary. Kultura jest bardziej złożona i wykracza poza katolicyzm.
@@MusicJayPe To nie są podstawy katolickie, tylko ogólnie chrześcijańskie, czyli systemu, który tworzył naszą kulturę prawie dwa tysiące lat :D To chyba o czymś świadczy?
I wiem, że kultura jest bardziej złożona i ma inne naleciałości, ale przecież olbrzymia część naszej kultury stoi na podstawach chrześcijańskich.
Uuu mocne. Dobrze wytłumaczone :)
Powinni takich rzeczy uczyć w szkole
I kościele ;)
Uczą. Trzeba słuchać. Szukać.
@@marikamalinowa3649 No właśnie nie uczą w większości przypadków
Nie uczyć, bo to nie nauka.
I nie w szkole. Z tego samego powodu.
Natomiast w kościele, czy na jego zapleczu, dla chętnych, za zgodą rodziców, jak najbardziej.
Chociaż osobiście wolę inne książki.
Pozdrawiam.
@@wymazona4454 w kościele uczą. Oczywiście nie wszędzie bo to zależy od księdza...
Świetny odcinek, dzięki za Twoją pracę :)
Dobry czwartek:)
Już się bałem po 4 minutach filmu, że będzie on raczej wskazywał na doktrynę Lutra Sola Fide, na szczęście dwie ostatnie nie tylko jasno dały do zrozumienia, że błędne były moje obawy, ale również bardzo mi pomogły. Dzięki
R E W E L A C J A !!!
bardzo dobra robota
Dzięki :)
Jeżeli Bóg musiał sam "umrzeć" aby wiedzieć czym jest cierpienie, to znaczy, że wcześniej niego nie rozumiał?
I że dziś nie rozumie czym są inne formy cierpienia, bo ich nie "przeżył?
I jeśli stanie przed Bogiem osoba, która umierała znacznie dłużej i boleśniej, to może wprost Mu powiedzieć "nie rozumiesz mnie, bo tego nie przeżyłeś"?
Czy mam też rozumieć, że Bóg, skazując ludzi na cierpienie za grzech pierworodny, nie zdawał sobie sprawy czym to cierpienie jest? Czy nie znał konsekwencji tej decyzji?
Jak istota o tak ograniczonej wiedzy i doświadczeniu, może kogokolwiek sprawiedliwie oceniać?
Swoją drogoą porównanie "śmierci" cielesnej formy Boga do śmierci człowieka to jak porównanie rezygnacji z jednego śniadania do śmierci głodowej. Bóg wiedział, że to tylko na chwilę.
No właśnie, co to niby za śmierć? Po pierwsze Jezus/Bóg nie umarł na śmierć, tylko na trzy dni. Żenada pierwsza. Po drugie, co to za poświęcenie ta trzydniowa śmierć (i to tylko Syna, bo Ojciec i Duch, czyli 2/3 całego Boga mają się doskonale - żenada druga). Wrażenie to może zrobić tylko na kimś, kto się nad tym głębiej nie zastanawiał i na tych, co się boją myśleć krytycznie. Sądzę, że zdecydowana większość ludzi zgodziła by się na taką trzydniową śmierć nie tylko dla całej ludzkości, ale dla kogokolwiek mając w perspektywie to, że jest się samym Bogiem, wiecznym i doskonałym, po zaledwie trzech dniach blackoutu swojej 1/3 istoty. Ludzie nie tak się poświęcają dla innych, często nie wierząc nie tylko w znakomitą bo wieczna perspektywę własną, ale w jakąkolwiek, a tu ledwie kilka godzin cierpienia, trzy dni niby to śmierci, niby to śpiączki i straszne halo. W tym całym ukrzyżowaniu kompromitujące jest jeszcze to (żenada trzecia), że normalny śmiertelnik zawieszony na krzyżu przez Rzymian dyndał na nim tak z grubsza pięć dni zanim zmarł. O to w tej karze chodziło, żeby była długa, męcząca i robiła na innych wrażenie. A tymczasem, kolega Jezus zszedł był sobie po plus minus sześciu godzinach. Słabe to jakieś, co nie? Żeby chociaż na równo z innymi, nie mówiąc żeby dłużej i efektowniej, ale nie. Pięć dni to 120 godzin, a ten sześć godzin powisiał i już, po zabawie. Co to, jakaś promocja była od Tatusia czyli od samego siebie? Nie chciało się tak jak inni? Nudno było? I jeszcze to niby strasznie wielkie poświęcenie, kiedy w perspektywie wieczność w roli Boga. To Gestapo dłużej męczyło ludzi i komuniści. Całymi dniami, miesiącami.
A to z tą niewiedzą Wszechwiedzącego na temat tego czym jest cierpienie, świetne, ale to tylko zwykłe Szymonowe pieprzenie. Normalka.
Poza tym, wystarczy mieć wiedzę na temat innych religii od Wed po Biblię w rozumieniu judaistycznym, żeby wiedzieć o co w tej historii z Adamem i Ewą rzeczywiście chodzi. Oczywiście chrześcijańska opowieść też się ociera o to, o czym mówią starsze, mądrzejsze religie, ale skręca w idiotyczną winę, która domaga się odkupienia robiąc z tego jakiś kompletnie debilny cyrk. A normalnie historia tutaj opisywana powszechnie z różnych religijnych perspektyw jest prosta, racjonalna i zgadza się z dzisiejszą wiedzą o człowieku, nie ma tu nic "odlecianego". Diagnoza - powiedzmy w sensie psychologicznym i ontologicznym - generalnie jest postawiona prawidłowo już w Wedach, oczywiście na poziomie ogólnym - natomiast problemem jest to niezmiennym, czy i co możemy z tym zrobić żeby było lepiej. Chrześcijaństwo jest tutaj bezwartościowe, natomiast gdy potraktujemy Jezusa nie jak wcielonego Boga odstawiającego jakąś odkupieńczą szopkę na krzyżu za grzech, a proroka/mesjasza, który ma pomysł na Olam haba, czyli na to, na co czeka judaizm i Żydzi, no to można coś z tego próbować wyciągnąć. Inne religie robią to jednak lepiej, jaśniej, mądrzej, ale Jezus ewidentnie wie, w czym problem.
Ujmę to inaczej, bo wychodzisz z błędnego punktu. Posłużę się analogią.
Lekarz, zna wiele chorób i przypadłości, wie czym się objawiają, widzi dolegliwości u swoich pacjentów. Sam ich nigdy nie doświadczył, ale jego wiedza jest ogromna. A my ludzie, nierzadko wolimy miast usłyszeć książkowej definicji to raczej aby nasz rozmówca zaczął od zdania: "rozumiem co czujesz, bo przechodziłem to samo". Lubimy naśladować innych, bo jak u kogoś zadziałało, to często mamy mylne przekonanie, że u nas też zadziała.
Bóg ma tę wiedzę i doświadczenie, czyli nie znajdzie się ten, który powie, nic nie wiesz o moich problemach, bo nie jesteś mną.
Bardzo dobry materiał. Daję like.
Ale jak to człowiek ponosi winę, skoro Bóg tworząc świat wiedział wszystko, co nastąpi, a zatem sam postawił ludziom poprzeczkę tak wysoko, że nie są oni w stanie tym wymaganiom sprostać.
Nawet gdyby to była prawda, to pomysł że dzieci mają odpowiadać za grzechy swoich przodków sam w sobie nie jest sprawiedliwy
@@zdunas23 To było w poprzednich odcinkach
@@doommaker4000 Będę musiał wysłuchać
@@zdunas23 . Dlatego masz wolny wybór.
Na 10 przykazan możesz powiedziec Tak, albo Nie.
@@ajg3768 W sensie, dlaczego? Co wolny wybór ma wspólnego z tym co napisałem? Według chrześcijaństwa Bóg sam stworzył świat w którym wymyślił sobie warunki niemożliwe do spełnienia, a cała moja "wolna wola" ogranicza się do tego, że albo mam go za to wszystko wielbić nad życie i całkowicie się podporządkować albo zostać zesłany do piekieł na wieczne męki. No wybór ciekawy
Według Biblii Jezus musiał umrzeć by móc zmartwychwstać i gdyby nie było zmartwychwstania jego przekaz "grasz w głupia grę, wygrywasz głupią nagrodę" nie miałby sensu, Jezus "przegrał" w rozumieniu Rzymian i ich kultu siły, ale oszukał grę i wrócił do życia udowadniając że to kult słabych jest tym "lepszym".
@Szymon. Twoje tłumaczenie opiera się na tym, że człowiek skrzywdził Boga i trzeba było to wynagrodzić.
Jak mozna skrzywdzić Boga? Porównanie do spalenia domu raczej dla mnei nietrafione, bo czlowiek potrzebuje tego domu by normalnie funkcjonować a ktoś przyczynił sie do tego, że ta potrzeba nie jest zaspokojona. W moim rozumieniu Bóg jako ideał nie potrzebuje nic - bo cokolwiek by potrzebował to by sobie to stworzył.
Z drugiej strony odpowiedz na pytanie w tytule jest proste:
Czy Jezus musiał umrzeć? -> Tak, bo był człowiekiem a każdy człowiek umiera.
Jezus Chrystus zwycięzył grzech/smierć poprzez swoje życie zakonczone faktycznie jedna z gorszych śmierci jakie mozna sobie wyobrazić w tamtych czasach (bywa) a nie, jak się czesto przerysowywuje, przez sam moment śmierci.
Całe to myślenie pochodzi jeszcze z pradawnych czasów, gdy uznano, ze bogowie dzialaja na tej samej zasadzie co ludzie - zeby cos od nich dostać, trza coś im dać.
i tak się właśnie skladało ofiary. I tu kolejny błąd myslowy - oddanie zycia (czyli tego co najcenniejsze) bogom oznaczało zabicie tego życia.
"Poświęcić życie dla czegoś" nie powinno oznaczać "dać się zabić" tylko "żyć z pewnymi ideałami aż do końca". Rozumienie tego inaczej może powodować skrajności (co widać w niektórych odłamach religii) w ktorych uznawane jest, że nie wazne jakie życie się prowadziło dotychczas - wszystko można odkupić honorową śmiercią.
@ghvf bgtd ale jeśli chodzi o krzywdy ludzkie to możemy je naprawić właśnie zadośćuczyniajać tym ludziom. Całkowicie możemy z tego zestawienia usunąć Boga i będzie dobrze.
Katolicyzm jednak uczy że można zgrzeszyć zarówno przeciw Bogu jak i przeciwko człowiekowi.
Tylko że grzech przeciwko Bogu to nie jest chyba rozumiany jako krzywda mu wyrządzona tylko oddalenie się od Niego. Na tej zasadzie samo życie Jezusa Chrystusa było pokonaniem grzechu - bo jako Bóg i człowiek w jednym był całkowitym przeciwieństwem oddalenia się człowieka od Boga.
Mam wrażenie że dla większości osób katolicyzm kojarzy się z śmiercią, krzywdzeniem i/lub cierpieniem. Zresztą czego się dziwić jak symbolem religii stał się wizerunek człowieka przybitego do drzewa. (A przecież nie od zawsze tak było )
oj dobry film
Jakby nie umarł, to by jego nauki nie przeżyły - ale przeżyły, dzięki czemu zrewolucjonizowały świat.
Jakby nie umarł i nie zmartwychwstał to by jego nauki nie miały sensu.
@ Również to miałem na myśli :)
Chyba prędzej uwsteczniły świat i przyczyniły się do mordowania wielu ludzi "w imię wiary".
Myślę, że nawet pomimo rzekomej śmierci i tak nie mają sensu.
@ Niektóre może nie miałyby sensu, ale wiele z nich nadal zachowałoby sens. Bo choć jest w pewien sposób oczywistym, że chcielibyśmy zmartwychwstać i żyć wiecznie w szczęśliwości, to jednak sens ma również tutejsza, przyziemna "droga", która w naturalny sposób stopniowo prowadzi nas do tego wiecznego celu. "Zbawienie" to inaczej "uratowanie", ale wydaje się, że nie jest to pojedynczy akt osadzony w konkretnym czasie, ale pewien proces. Nauki Chrystusa - jeśli się w nie wsłuchujemy i widzimy w nich sens - pozwalają na "metanoję", czyli przemianę umysłu, przemianę podejścia, postawy w codziennym życiu. Dlatego św. Paweł pisał o pogrzebaniu i zmartwychwstaniu razem z Jezusem JUŻ W TYM życiu. Przecież jeśli stosujemy się do nauk Jezusa, to nie myślimy na zasadzie "co muszę zrobić, by osiągnąć zbawienie", bo te nauki nawet nie przysposabiają do takiego egotycznego dość podejścia. W życiu dobrym, w miłosierdziu do bliźniego, już mamy posmak i przedsmak życia wiecznego. Wolności. Owszem, Chrystus mówił również o "nagrodzie w niebie", ale cały kontekst Jego nauk nie wskazuje na to, by była to nagroda w stricte ziemskim rozumieniu. Trofeum, które można postawić sobie na półce i napawać się swoim zwycięstwem nad innymi ludźmi. Nagrodą jest raczej obcowanie świętych w bliskiej obecności Boga, który jest Źródłem miłości. Zbawienie to uratowanie przed wieczną samotnością, bo to ona boli ludzi wrażliwych, nawet jeśli pozornie nie są osamotnieni.
MIałem bardzo podobną myśl po obejrzeniu "Jesus Christ superstar". polecam. To dobry film, jeśli ktoś lubi muzykę hipisów i miuzikhole.
Genialna seria
Ciekawe ze hej. Chetnie poslucham rowniez przyszlych.
Świetna puenta. Zostaje w głowie na długo. Może na wieczność.
Będzie być może filmik na temat adwentu i tego jak przygotować się na święta?
jak przygotować się na święta? maseczka, płyn dezynfekujący, zaryglować drzwi, żeby nie pojawił się zabłąkany gość, upewnić się, że opłaciłeś abonament, aby móc obejrzeć orędzia naszych umiłowanych przywódców i wykaz statystyk przeprowadzonych testów pcr, agd, kgb..
a tak serio, to dobry pomysł na odcinek.
@Cuckology a nie słyszałeś o akcji "przekaż klucze urzędnikowi"? będą mogli wchodzić do domu bez pukania, a jak ktoś nie przekazał, to mogą wyważyć. radzę zacząć rozglądać się za nowymi drzwiami :D
Nie o to on pyta, śmieszki.
Świetna seria!
Jak tam relacje z twoim bratem blizniakiem?
Dogadaliscie sie? :D
Musi powstać trzeci kanał, aby powstała Trójca ;-D
@@tomaszkolano8943 Są trzy kanały, bo Wojna Idei ma wersję angielskojęzyczną
@@igorplayerutajniony7629 No dobra, wersję angielską Wojna Idei może mieć, ale nie o to chodzi. Widzowie potrzebują trzeciego kanału np. ezoteryka i astrologia z Szymonem ;-D Wtedy będzie Trójca ;-D
Zaraz powstanie Szymon Gotuje i będzie trójca
Dzieli ich wojna idei.
A propos końcówki: chyba też mówi się w nauczaniu, że Bóg nie tylko rozumie, ale jeśli cierpiący człowiek się zwróci o pomoc, nawiąże relację z Bogiem, to Ten mu też udzieli Swojej Siły, Łaski do przechodzenia przez to cierpienie. Siły udowodnionej jako skuteczny środek empirycznie.
Oparte i Bogopigułkowane, Bóg zapłać
Drogi Szymonie, "permanentny". :)
Szymon, Ty to mógłbyś kazania pisać... Nie pamiętam, żebym słyszał kiedyś lepsze 😉
Może pisze. Kaznodzieja-ghostwriter.
Chcesz wspaniale kazania? Polecam
o. Szustka bo to świetny kaznodzieja. Kazań masz tysiące do wyboru. Np.
ua-cam.com/video/aq-9B6bFnw0/v-deo.html
Dziekuje
Mam pytanie, czy będzie odcinek o tym jak marketing zawładnął Świętami Bożego Narodzenia?
Po co? O czym tu mówić? Że cocacola promowała postać krasnoluda z niemieckich wierzeń pogańskich i połączyła z postacią Św Mikołaja, co dło skuteczne reklamy? I co dalej? A może chodzi o to, że prezenty pod choinką się wydają materialistyczne? Świętuje się materialistycznie, bo, jesteśmy ludźmi z ciała i ducha. A może o tym, że Wielkanoc jest ważniejsza dla uczciwego chrześcijanina niż Boże Narodzenie, ale dla poganina i materialisty gwiazdka świeci bardziej słodko niż księżyc w pierwszą niedzielę po pierwszej pełni księżyca na wiosnę? To to trudne, ale tak już jest. Gadanie o tym przez teologów i księży niewiele zmienia.
Może ważniejsze byłoby wyjaśnienie, co z opowieści pastorałkowych jest katolickie, co jest mocno apokryficzne, a co jest pogańskie i wlazlo nam do bożego narodzenia z innych kultów. To może przypomniałoby ludziom, że termin rocznicy narodzin Jezusa nie jest znany, a zmartwychwstania jest. Mimo to nawet taki film jest bardzo nie w stylu Szymona, bo on lubi analizę Słowa Bożego i myśli teologicznej, a nie opisy faktów historycznych i katolickich.
@@guciolini123
Bo tzw święta Bożego Narodzenia mają więcej wspólnego z komercją aniżeli z narodzeniem Syna Bożego.
Trudne zagadnienie teologiczne wyjaśnione w zrozumiały sposób, brawo!
Odnośnie następnych odcinków: tak trochę odchodząc od "esencji chrześcijaństwa", ciekawy wydaje mi się temat przedstawienia aniołów w sztuce itp. vs w zgodzie z oryginałem. Chodzi o to, że często są przedstawiane w zupelnie inny sposób niż na kartkach Biblii. A jeszcze bardziej odchodząc od Pisma Świętego, przestawienie diabłów (np. na podstawie "Listów starego diabła do młodego" Lewisa) i sposobu działania też może być materiałem na ciekawy odcinek. Można też nawiązać do popkultury (np. serial Lucyfer).
Portret Jezusa Chrystusa, który Szymon użył w filmie namalowała 8-letnia dziewczynka o imieniu Akiane Kramarik. Gdzie w swoich snach jak sama twierdzi spotykała Jezusa Chrystusa. Wykorzystując swój niezwykły talent malarski postanowiła uwiecznić Jego wizerunek na płótnie. Pytanie brzmi, czy to Jego prawdziwy wizerunek sprzed 2000 lat ? Na to, jak i na wiele innych pytań przyjdzie nam poznać odpowiedź dopiero od Niego samego :)
@@marysia5365 Ewangelia w zasadzie nie wspomina o wyglądzie Jezusa
Jakby typowy Polak zobaczył jak wyglądał Jezus wziąłby go za uchodźcę z Palestyny i kazał wypierdalać
@@marysia5365 Na moje oko to oblicze jest zdecydowanie semickie, włosy tylko rozjaśnione :D
Wątpię by osoba z rozwojem poznawczym 8 letniego dziecka była w stanie namalować coś chociażby zbliżonego poziomem technicznym do tego obrazu. Wymaga to dużego skupienia, zrozumienia fundamentów sztuki, wizualizacji obiektów trójwymiarowych i umiejetności przedstawienia ich na płótnie, oraz co istotne, świetną koordynację oko-ręka oraz umiejętności kontrolowania pędzla (już nawet nie mówię o doborze barw i tak dalej, bo to jest już osobna para kaloszy). 8 letnie dziecko w żadnym stopniu nie byłoby w stanie dokonać czegoś takiego.
Co więcej, 8 letni brzdąc raczej nie ma forograficznej pamięci, tym bardziej obrazu ze snu.
Sam Jezus, jeżeli kiedykolwiek istniał, nie różniłby się wyglądem od typowego mieszkańca bliskiego wschodu, a ten obraz przedstawia typowo, nazwijmy to, europejską interpetację tje postaci.
@@marysia5365 Ten fragment najpewniej odnosi się do wyglądu podczas tortur
To jest milosc!
Nadal nie logiczne wydaje mi się, że Bóg składał ofiarę samemu sobie :)
Przesłuchałem dwa razy
@@ZapytajFotografa Ma to sens, jeśli przyjmiesz Jego perspektywę - ludzie są niedoskonali, ograniczeni. Bóg jest jedynym bytem doskonałym i nieograniczonym, więc żeby ofiara się równoważyła, to ludzie musieli by być też doskonałymi bytami. W efekcie jedynym wyjściem jest złożenie ofiary z samego siebie dla samego siebie niejako (wiem, że to brzmi śmiesznie), bo skoro ludzie już nie mogą, to jedyną osobą zdolną do tego zostaje Bóg.
I to wszystko zrobił Bóg który musiał to zrobić chociaż nic nie musi bo jest wszechmocny i wszechwiedzący więc mógł zrobić rzeczywistość w której by nie musiał. O.o
@@venet5024 Więcej sensu by to miało gdyby w ten sposób miał odkupić grzechy które popełnił wobec ludzi, i przyznał się że nie jest wszechmogący, i dlatego świat mu trochę lipny wyszedł
@@MPOstry czyli taką rzeczywistość gdzie nie ma grzechu i jest doskonale? Czyli ludzie nie maja wolnej woli i nie mogą pelnic zla bo Bog zaprogramowal ich na samo dobro? Ok fajnie by było ale czy nie dzialalibysmy troche jak roboty?
Dzięki 👍
Kiedy odcinek o Wielkim Inkwizytorze?
Oj tak
W przyszłym roku.
@ Dziękuję za odpowiedź
Super!
Deko to dziwne rozważania, brzmi to mniej wiecej tak jakby starać sie prowadzić dyskusje czy superman wygra z ironmanem. Argumentow i tworów retorycznych można stworzyć miliony ale i tak na koniec dnia to są wymyślone rzeczy.
Tyle, że Jezus faktycznie istniał jako człowiek, a Tony Stark czy Clark Kent aka Kal El nie.
@@venet5024 Masz w zupełności rację. Mahomet też był postacią historyczną i to nawet zdaje się (strzelam) jest więcej źródeł to potwierdzających. Czy to oznacza że Muzułmanie są bliżej prawdy?
@@kedrigen Przekonamy się w przyszłości. Rozprawianie o konsekwencjach działań postaci historycznych jest nadal sensowniejsze niż działań postaci fikcyjnych, nie ważne jak bardzo się z czymś nie zgadzamy. Z definicji po prostu nie jest to to samo, jak przyrównujesz.
dziękuję
Dalej się to kupy nie trzyma :}
Jak się mają słowa "człowiek jest niezdolny do osiągnięcia tego, kim powinien być, ideału, jest skłonny do ciągłego grzechu " w stosunku do stwierdzenia, że "jesteśmy najlepsi, jak możemy, na wzór i podobieństwo Boga". Nie jest tak, że właściwie to nic nie musimy robić, tylko tego nie zepsuć? Spotykam się wciąż z przeciwnymi do siebie słowami, również w Biblii.
Ponadto zastanawia mnie, czy istnieje możliwość, aby na Ziemi żyli ludzie, którzy specjalnie nie grzeszą, uważają Świat za zły, nie odnajdują się z tego względu w nim? Bo jak można porównywać mordercę, do osoby skłonnej do lenistwa, dla której samo istnienie jest męczące, nie korzysta z grzesznego fascynującego życia? To też jest skazany "z góry" grzesznik? Intryguje mnie to zjawisko, rodzę się, bez wydawania opinii czy w ogóle chcę żyć, a zakłada się, że jestem grzesznikiem. Nie istniałam w świecie bez grzechu, żeby móc się sprzeciwić Bogu, więc jestem konsekwencją reprezentacyjnej grzesznej próbki - Adama i Ewy?
Ktoś potrafi mi to sensownie wytłumaczyć?
Cześć Szymon, szanuję za poglądy i filmy, ponieważ jesteś jednym z niewielu osób po "prawej" stronie z głosem rozsądku. Twoje tłumaczenie w tym filmie jednak nie do końca mnie przekonuje, tzn. ma sens ale tylko z naszego ludzkiego punktu widzenia. Jeśli Bóg jest wszechmocny i wszechmogący to nie rozumiem, dlaczego musiałby działać wg reguł gry, które sam stworzył. Sprawiedliwość i konsekwencja, o których mówisz są jego wytworem. Z narracji katolickiej słychać wciąż, że bóg jest wszechobecny, stworzył świat, człowieka, zasady rządzące tym światem a więc i zło, pokusy. Istniał od zawsze, zna też przyszłość ludzką i nie tylko (gdyż jest wszechmogący, nic go nie zaskoczy). Człowiek wkroczył na drogę zła, tylko dlatego, że bóg pozwolił człowiekowi na taką drogę wkroczyć. W zasadzie według narracji katolickiej, już w momencie tworzenia świata jako wszechmocny byt wiedział, że dojdzie do ukrzyżowania. Po prostu dalej nie przekonuje mnie tłumaczenie, że musi grać w zasady gry, które sam stworzył i w imię sprawiedliwości poświęcić swojego syna. Jeśli jest wszechmocny to należało stworzyć świat bez pokus i bez zła. Jeśli nie mógł stworzyć świata bez pokus i zła, to znaczy, że nie jest wszechmocny, a więc nie jest też bogiem, a przynajmniej nie takim o jakim uczą na lekcjach religii. Jeśli już chciał sam siebie ukarać za niedoskonałości świata, to mógł zrobić to w "humanitarny" sposób naprawiając świat po cichu, a nie pompatycznie wystawiając samego siebie publicznie na Himalaje cierpienia. Sprawiedliwie i miłosiernie byłoby stworzyć świat bez zła, nie oczekiwać za to pokłonów, w swojej skromności w zasadzie się nie ujawniać i pozwolić żyć swoim tworom tak jak chcą (a będą żyli "dobrze" jeśli świat zostałby stworzony właściwie). Zamiast tego:
1. Bóg tworzy świat niewłaściwie (zakładamy, że jest wszechmocny i mógł go stworzyć według swojej woli) - tworzy zło i pokusy.
2. Ludzie czynią zło.
3. Następnie poświęca samego siebie, aby odkupić grzechy, których istnieje był przyczyną w pierwszej kolejności.
Chciałbym żebyś mnie przekonał, że z pozycji boga to miało sens, ale niestety rozumowanie w twoim filmie nie jest wystarczające:)
Pozdrawiam
Poruszyłeś tutaj dużo spraw ale odniosę się tylko do jednej. Człowiek dostał świat w całym spektrum rozmaitości oraz rozum i wolną wolę do korzystania z niego. Porównaj Boga do rodziców a ludzi do dziecka. Rodzi wpierw prowadzi , za rękę, potem mówi mu jak postępować, w końcu dziecko staje się coraz bardziej samodzielne, samo dokonuje wyborów, uczy się być z innymi dziećmi, uczy się zasad. A wyobraź sobie, że rodzice stoją Ci stale za plecami i kierują każdym twoim gestem.