Jestem trochę zniesmaczona tą rozmową. Zostało poruszonych wiele wątków dotyczących życia prywatnego a niewiele powiedziano o zasługach Pana Bogusława w propagowaniu opery. Cechowała GO wielka kultura osobista,poprawne operowanie językiem polskim i ogrom wiedzy. Dziękuję, że mogłam oglądać programy przez NIEGO prowadzone .
Pan Bogusław,co by o nim nie mówić,miał wielkie zasługi w popularyzacji opery. Mówił o sztuce operowej z takim entuzjazmem,że zaraził swoją pasją mnóstwo ludzi,przyznaję,że także mnie. Dziś pewne aspekty nas istotnie śmieszą,ale był bez wątpienia ciekawą osobowością telewizyjną. Dziś otacza nas medialne chamstwo,ignorancja,byle kto może być "znawcą",wysoka kultura jest rzadko obecna w mediach,o kulturze słowa można zapomnieć.Każdy człowiek ma swoje wady i słabości,dziś zmarły nie może się bronić,ale chętnie przeczytam.
Lekarzu - ulecz sam siebie! Prowadzący mówił o tym i śmiał się z tego, że Bogusław Kaczyński nie dawał swoim gościom dojść do słowa - w czasie tego spotkania było niezwykle podobnie... Sama książka ciekawa, wciągająca i napisana bardzo żywym językiem. Czytelnik chętnie podąża za narracją autora - jednak ten ostatni ma problemy z warsztatem. Z jednej strony rozumiem, że zapewne udało mu się zebrać dużo materiału, pewnie prawie wszystko co napisano o Bogusławie Kaczyńskim - bardzo wartościowe są fragmenty, gdzie autor zaznacza, gdzie Boguś zmieniał potem treść wywiadów poprzez usuwanie niewygodnych dla siebie fragmentów. Ale autor ma trochę problemy z przypisami - np. bez przerwy powołuje się na akta znajdujące się w zasobie IPN - jednak przywołuje je w przypisach raptem może trzy razy (wszystkich przypisów jest aż 349!) - autor powołuje się na źródła jako takie, ale też często nie podaje stron, gdzie daną informację znalazł. Myślę, że dla dziennikarza, nie jest to zadanie przekraczające siły, bo przecież sam z tych źródeł korzystał pisząc tą książkę. Z narracji też często nie wyłania się co pochodzi od źródła - np. rozmówcy-informatora, a co od autora - czemu? - bo transkrypcja wypowiedzi nie jest brana w cudzysłowie, a zaczyna się od myślnika (jak w powieści), natomiast w cudzysłowie brana jest wypowiedź wewnątrz wypowiedzi - trochę taka incepcja, a trochę takie pisanie książki na wątpliwych materiałach - na zasadzie "powiem o Kaczyńskim to i to bo tamta o powiedziała o nim to i to" - hmmm, mam do takiego pisania biografii poważne wątpliwości. Fakt faktem, że historycy, czy szerzej mówiąc naukowcy mają inny warsztat pisania niż dziennikarze. Może tutaj też cele były inne? Sama książka jest też trochę "oszukana" - ta wielka czcionka i spore interlinie! - zapewne mogłaby być o 1/3 mniejsza, a tak to objętościowo "spuchła" - być może to ułatwia w jakiś sposób czytanie.
Jestem trochę zniesmaczona tą rozmową. Zostało poruszonych wiele wątków dotyczących życia prywatnego a niewiele powiedziano o zasługach Pana Bogusława w propagowaniu opery.
Cechowała GO wielka kultura osobista,poprawne operowanie językiem polskim i ogrom wiedzy.
Dziękuję, że mogłam oglądać programy przez NIEGO prowadzone .
Pan Bogusław,co by o nim nie mówić,miał wielkie zasługi w popularyzacji opery. Mówił o sztuce operowej z takim entuzjazmem,że zaraził swoją pasją mnóstwo ludzi,przyznaję,że także mnie. Dziś pewne aspekty nas istotnie śmieszą,ale był bez wątpienia ciekawą osobowością telewizyjną.
Dziś otacza nas medialne chamstwo,ignorancja,byle kto może być "znawcą",wysoka kultura jest rzadko obecna w mediach,o kulturze słowa można zapomnieć.Każdy człowiek ma swoje wady i słabości,dziś zmarły nie może się bronić,ale chętnie przeczytam.
Pan Szczygieł gada zdecydowanie za dużo i dość chaotycznie
Pan Szczygieł pięknie i na temat dopełnia wypowiedzi autora książki.
Dziękuję za tak pięknie prowadzoną rozmowę 🙂
Lekarzu - ulecz sam siebie! Prowadzący mówił o tym i śmiał się z tego, że Bogusław Kaczyński nie dawał swoim gościom dojść do słowa - w czasie tego spotkania było niezwykle podobnie...
Sama książka ciekawa, wciągająca i napisana bardzo żywym językiem. Czytelnik chętnie podąża za narracją autora - jednak ten ostatni ma problemy z warsztatem. Z jednej strony rozumiem, że zapewne udało mu się zebrać dużo materiału, pewnie prawie wszystko co napisano o Bogusławie Kaczyńskim - bardzo wartościowe są fragmenty, gdzie autor zaznacza, gdzie Boguś zmieniał potem treść wywiadów poprzez usuwanie niewygodnych dla siebie fragmentów. Ale autor ma trochę problemy z przypisami - np. bez przerwy powołuje się na akta znajdujące się w zasobie IPN - jednak przywołuje je w przypisach raptem może trzy razy (wszystkich przypisów jest aż 349!) - autor powołuje się na źródła jako takie, ale też często nie podaje stron, gdzie daną informację znalazł. Myślę, że dla dziennikarza, nie jest to zadanie przekraczające siły, bo przecież sam z tych źródeł korzystał pisząc tą książkę.
Z narracji też często nie wyłania się co pochodzi od źródła - np. rozmówcy-informatora, a co od autora - czemu? - bo transkrypcja wypowiedzi nie jest brana w cudzysłowie, a zaczyna się od myślnika (jak w powieści), natomiast w cudzysłowie brana jest wypowiedź wewnątrz wypowiedzi - trochę taka incepcja, a trochę takie pisanie książki na wątpliwych materiałach - na zasadzie "powiem o Kaczyńskim to i to bo tamta o powiedziała o nim to i to" - hmmm, mam do takiego pisania biografii poważne wątpliwości. Fakt faktem, że historycy, czy szerzej mówiąc naukowcy mają inny warsztat pisania niż dziennikarze. Może tutaj też cele były inne?
Sama książka jest też trochę "oszukana" - ta wielka czcionka i spore interlinie! - zapewne mogłaby być o 1/3 mniejsza, a tak to objętościowo "spuchła" - być może to ułatwia w jakiś sposób czytanie.
Wg mnie ta historia o Kaczyńskim jako geju mocno naciągana. Zwłaszcza w kontekście rzekomego partnera, który wyjechał do USA i tam zaginął.
Przeczytałam książkę i straciłam uwielbienie dla Kaczyńskiego.Wredny konfabulant i koniunkturalista
Bardzo chaotyczna rozmowa, aczkolwiek temat ciekawy.