Wiem! Mam pewną logiczną refleksję. Ci wszyscy wasi goście to są... "młodzi 30-letni" :) A oni NIE MOGĄ BYĆ dowodem na skuteczność czegoś co zapewnia "100 lat życia". Przecież oni żyją "chwilę". Oni klepią jakieś teorie, o których gdzieś przeczytali, a sami NIE MAJĄ DOŚWIADCZEŃ jaki ich dieta będzie miała skutek po 40 latach stosowania. Tzn. przyznaję, ta Pani ma dowód na działanie czegoś - bo wyzdrowiała. Ale ona tyle rzeczy zmieniła/podała...że nie wiadomo co jej pomogło. Może jedna rzecz, może 4, a może aż te wszystkie. NIE WIADOMO. Nie wiadomo czy wyzdrowiała dlatego, że ma szklane garnki :D Czy też to nie ma żadnego znaczenia. To wszystko w większości to są jej "wierzę, że"... A wniosek jest taki, że powinniście zapraszać 70-laktów! 70-latków, którzy stosowali przez dziesiątki lat jakieś metody odżywiania. To trzeba DEKAD, żeby stwierdzić efekt działania jakiegoś sposobu odżywiania na zdrowie na starość. A tak to mamy sytuację jakby (metaforycznie) "małolat" wypowiadał się na temat mądrości życia :)
Wiem! Mam pewną logiczną refleksję.
Ci wszyscy wasi goście to są... "młodzi 30-letni" :) A oni NIE MOGĄ BYĆ dowodem na skuteczność czegoś co zapewnia "100 lat życia".
Przecież oni żyją "chwilę". Oni klepią jakieś teorie, o których gdzieś przeczytali, a sami NIE MAJĄ DOŚWIADCZEŃ jaki ich dieta będzie miała skutek po 40 latach stosowania.
Tzn. przyznaję, ta Pani ma dowód na działanie czegoś - bo wyzdrowiała. Ale ona tyle rzeczy zmieniła/podała...że nie wiadomo co jej pomogło. Może jedna rzecz, może 4, a może aż te wszystkie. NIE WIADOMO.
Nie wiadomo czy wyzdrowiała dlatego, że ma szklane garnki :D Czy też to nie ma żadnego znaczenia.
To wszystko w większości to są jej "wierzę, że"...
A wniosek jest taki, że powinniście zapraszać 70-laktów! 70-latków, którzy stosowali przez dziesiątki lat jakieś metody odżywiania.
To trzeba DEKAD, żeby stwierdzić efekt działania jakiegoś sposobu odżywiania na zdrowie na starość.
A tak to mamy sytuację jakby (metaforycznie) "małolat" wypowiadał się na temat mądrości życia :)