Jest to oczywista nieprawda. Zdarzają się różnym pismakom błędy, ale przy tej ilości słów, które wypisują jest to niewiele. O wiele mniejszy jest odsetek błędów niż u Ignacego.
Wielki szacunek. Niesamowite, że jesteś w stanie przyswoić język tak różny od Twojego ojczystego. Mówisz lepiej po polsku niż niejeden Polak(mam na myśli zasób słownictwa i Twoje dogłębne zrozumienie gramatyki, czepianie się akcentu byłoby nie na miejscu). Gambatte kudasai! Jesteś Wielki Ignacy.
Odnośnie porównania bogactwa językowego, które przytoczyłeś - trochę się nie zgodzę, że język japoński mniej kreatywny niż polski. Wg mnie jest bardzo kreatywny, ale z innej perspektywy. Kreatywność w języku polski przejawia się w tworzeniu neologizmów, zdań, powiedzeń i słówek, które rozumieją tylko użytkownicy języka polskiego. Przejawia się to w zestawianiu ze sobą słów, którym nadaje się nowe znaczenie. Np. stare jak świat powiedzenie humorystyczne "nawalony jak ruski plecak" - nobla temu, kto przetłumaczy to zdanie na inny język obcy tak, żeby było zrozumiałe i tak samo humorystyczne :) Japońska kreatywność przejawia się w zupełnie innej sferze - w piśmie. Ponieważ w samym języku występuje ogromna ilość homofonów, to kreatywność została przeniesiona na wizualną stronę. Możecie robić żarty ze słów, które zapisanymi różnymi znakami będą znaczyć co innego, mimo iż będą brzmieć tak samo. Podobnie jak z językiem polski - bardzo często są zrozumiałe tylko dla Japończyków. Jedna z zabaw "znakowych", które są dla obcokrajowców łatwo zrozumiałe, to np. pytanie "co mówi 10 mrówek" - "蟻が十" (ari ga tou) :) Kreatywność różne może mieć oblicze, sztuka jest je dostrzec :) Tak jak nie da się oddać kreatywności j. polskiego w japońskim, tak na odwrót jest podobnie. Pozdrawiam
@@IgnacyzJaponii I to jest najlepsze :) @gizmo0294 się tak na produkował, napisał cały elaborat, a tu zdawkowe tylko 'masz rację'. A może tylko ja widzę komizm tej sytuacji :) @Ignacy robisz wspaniałą robotę. poznaję swój język z całkiem innej strony. Nie zauważa się niuansów gdy nie próbuje się coś przetłumaczyć z obcego na polski.
Hahahaha dobre, no i oczywiscie masz racje. Sprobuje sie z niemieckim slowem ----> "Hackedicht" i "voll sein". Hackedicht, czyli byc wlasnie takim kompletnie pijanym "nawalonym"; przepelnionym (dusza chce,ale cialo juz nie moze). 1. Hackedicht wie Pampers = nawalony jak pampersy, lub Hackedicht wie Dumbo's Pampers = nawalony jak pampersy Dumba (Dumbo=maly slon z bajki) 2. Hackedicht wie Rosinenbomber = nawalony jak Rosinenbomber 3. voll sein wie ein Weihnachtsmann Sack = byc pelnym (nawalonym, kompletnie pijanym) jak wor Sw. Mikolaja i moze cos z ang. 1. woozy like a hat foolzy = zamroczony jak szalony kapelusz ;) hahahaa okay, tyle 5 min.kreatywnosci. Na Nobla pewnie nie starczy, ale mysle ze mozna by bylo cos abstrakcyjnego i wesolego z tych jezykach wymyslec
Oglądam wszystkie Twoje filmy i za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu dla Twej wiedzy , staranności i wielu zalet, które posiadasz. Jesteś jedyny w swoim rodzaju.
Dzięki za Twoją pracę, Ignacy. Kawał dobrej roboty. Jestem pod stałym wrażeniem Twojej polszczyzny. Rozumiesz język i to widać. I słychać. Pozdrawiam uprzejmie.
Bardziej odpowiednie byłoby .." przyjść z pomocą .." niż podejść z pomocą, chociaż znaczenia każdy się domyśli. W ogóle zaś jestem pod wrażeniem Twojej znajomości języka polskiego i jego zasad. Jestem trochę purystą i ogromnie gratuluję, posługujesz się polskim lepiej niż minimum 80% moich Rodaków.
tak,potwierdzam. Moj j. polski byl kiedys bogatszy. Dzis po 47 latach emigracji , nie rozumiem polskiej gazety, nie mowiac o jezyku potocznym.Uwazam ,ze jest jak smietnik , do ktorego wszyscy wrzucaja odpadki.
To było dla mnie duże zaskoczenie. Nigdy bym nie pomyślała, że powtórzenie może być akceptowane gdziekolwiek. Postrzegałam to jako cechę która dotyczy wszystkich krajów. Hmmm Mam rozumieć że w literaturze pięknej również tak to funkcjonuje. Intrygujące, ciężko mi sobie to wyobrazić. Przykładowo gdybym czytała książkę po japońsku i roiło by się tam od powtórzeń to zaczęłabym się zastanawiać czy nie mam do czynienia z celowym zabiegiem artystycznym. 🤣 Mimo że konsumuje wiele japońskich mediów poza książkami bo czytać kanji nie potrafię to nie zauważyłam tego wcześniej. Odnoszę wrażenie że brak tej zasady braku powtórzeń mógł dużą pomocą w nauczeniu się przeze mnie twojego języka. Właściwie to jego zrozumienia i może trochę mówienia.
Podziwiam jak fantastycznie mówisz po polsku, a także widzę jak starasz się doskonalić nasz język i dlatego pozwalam sobie napisać, że mówimy "CZEGO nie wolno" i "CO wolno" . Pozdrawiam serdecznie.
Cześć, czy mógłbyś zrobić odcinek o poprawnej wymowie nazwisk i imion znanych osób z japońskiej historii (np. Yamamoto Isoroku) i Japończyków związanych z kinem (Mifune Tosiro, Kurosawa Akira)?
@@oliwiab381 Forma adresatywna "pani poseł" jest wyjątkiem. Zwykle używamy "posłanka" - chyba, że jakaś pani jednak zasłużyła na niechlubny tytuł "poślicy" (kilka osób mógłbym obdarzyć tym "tytułem").
Naprawdę podziwiam Twoje zaangażowanie i to z jakim zainteresowaniem podchodzisz do takich tematów. Miło, że nasze kraje interesują się sobą wzajemnie. To fajne, że na UA-cam są osoby takie jak Ty, które pokazują swoją kulturę i porównują je do innej. W Polsce jeśli ktoś się powtarza uznawane jest to na przykład w szkole za mało kreatywne, leniwe i ogólnie dziwne...
Dałem 777 like'a (gdyby to był Black Jack to szampan by się należał)! Przede wszystkim za to, że dostrzegłeś jedną z najważniejszych cech języka polskiego. Niewielu Polaków ma tę świadomość, że lepiej jest w tekście użyć synonimu, wyrazu bliskoznacznego, czy formy opisowej, zamiast w kółko międlić ten sam wyraz. Sam mam "tylko" maturę z polskiego, ale nauczycieli w szkołach miałem genialnych. Nauczyli mnie jak ważna dla komunikacji jest nie tylko poprawność, ale też właściwa forma wypowiedzi. Pewnie się zdziwisz - studiowałem geografię i tam na wykładach z kartografii wiele miejsca poświęcano pisowni i odmianie nazw miejscowości (polskich i obcych), a więc w zasadzie były to zajęcia o języku polskim!
Ależ szczegółowa analiza. Jestem pod wrażeniem i świetnie się tego słucha. Sam doskonale opanowałeś sztukę unikania powtórzeń. To chyba dowodzi, że jesteś bardzo kreatywny. Chyba dobrze się przy tym bawisz, czyli wszystko jest jak być powinno.
Warto zauważyć, że aby zastępowanie jakiegoś wyrazu miało sens, często należy wiedzieć o nim sporo więcej niż tylko np. imię i nazwisko i tę informację należy wówczas rozbić na wiele zdań, czyli rozsądnie dozować. To nie są po prostu wyrazy bliskoznaczne, ale dodatkowe określenia uzupełniające opis (tak jak w tej notce o bohaterskim 40-latku) :-) Oczywiście w ograniczonym zakresie podmiot zastępuje się zaimkiem albo w ogóle pomija (tzw. podmiot domyślny, "dziedziczony" z poprzedzających zdań). Często występuje sekwencja wielu zdań z podmiotem domyślnym (bo nie zawsze wiemy o nim aż tyle, aby popisywać się w kolejnych zdaniach jednoznacznie zrozumiałym zamiennikiem). Unikanie powtórzeń dotyczy też brzemienia, tj. unikania rymowania tam, gdzie nie jest to efekt zamierzony. Zbędne rymowanie uważane jest za błąd stylistyczny i zwykle używane albo w poezji, albo jako forma ironii. BTW, w tytule jest drobny błąd gramatyczny: nie "co" (biernik), lecz "czego" (dopełniacz), bo to zdanie przeczące/negujące. Problem błędu używania biernika zamiast dopełniacza w zdaniach przeczących dotyczy niemal wszystkich obcokrajowców (bo to cecha typowa dla języka polskiego i nawet inni Słowianie o tym często zapominają; czasami można po tym błędzie poznać Ukraińca lub Rosjanina ze świetną polską wymową albo Polaka, który za wiele lat spędził za granicą, np. w USA), a używanie odpowiednio biernika lub dopełniacza (a dla nielicznych czasowników nawet narzędnika) w zdaniu oznajmującym (są takie czasowniki, które wymagają dopełniacza nawet w zdaniach oznajmujących) to już wyższa szkoła jazdy :-) easypolish.com.pl/images/dla-obcokrajowcow-lekcja2/czasowniki-i-przypadki.pdf A tak przy okazji, to w ostatnim zdaniu użyłem kilku kolejnych wyrazów w dopełniaczu, co w tłumaczeniu 1:1 na angielski skutkowałoby sekwencją A of B of C, czego Anglicy też unikają jak ognia (więc Polacy mają z tym problem, bo wymaga to przebudowy zdania).
Bardzo podoba mi się Twój kanał, bo podobnie podchodzę do języków. Używam trzech języków obcych na codzień, staram się nie zaniedbywać Łaciny. Bardzo lubię łacińską poezję, czytam na głos i cieszę się, że tak pięknie brzmi. Tak mam i już! Twoja polszczyzna jest bogata i przepiękna! Naprawdę możesz być z siebie dumny, bo nauczyłeś się trudnego języka! Wiem coś o tym, bo kiedyś prowadziłam sporo kursów językowych dla Niemców i pamiętam, jak byli zrozpaczeni z powodu wymowy. Jeden podszedł do mnie po zajęciach i pyta: " Jak to? Szczotka i ciotka to nie to samo?" On wymawial wszystko jak "szotka" Dokładnie tak" Besen - Szotka, Tante - Szotka, alles Szotka???? Ale mnie wówczas rozbawił! No dobrze, ale teraz będzie o użyciu dopelniacza w przeczeniu. Tak jak jest w tytule twego filmu, nie jest poprawnie. Mówimy: CO wolno, a CZEGO nie wolno tak byłoby właściwie. To tak tylko na marginesie, bo poza tym jest super! Moze zatem będziesz miał jakąś korzyść z mego komentarza. Poza tym często mówiłeś, że wymawiejąc trudne dla Ciebie wyrazy musisz być OSTROŻNY, moim zdaniem bardziej pasowało by słowo UWAŻNY, ale to już naprawdę kosmetyka! Pozdrawiam z Münster w Westfalii
Nigdy nie byłam dobra z pisanego polskiego (w szkole). Robiłam dużo błędów ortograficznych. Dopiero na studiach, podczas pisania pracy magisterskiej, promotorka mnie zawstydziła, zwracając uwagę na rażący błąd ortograficzny w moich „wypocinach”. Od tej pory wzmogła się moja czujność ortograficzna :-) Do dzisiaj nie piszę odruchowo (intuicyjnie), tylko nad każdym wyrazem z trudnością muszę zatrzymać myśl, żeby zapisać go prawidłowo. Natomiast pamiętam doskonale, jak polonistka gnębiła nas, nagminnie wykreślając powtórzenia z wypracowań. To była moja zmora :-) Jednak masz rację, że pisanie dłuższych wypowiedzi bez używania powtórzeń jest bardzo kreatywną czynnością. Niestety pochłaniającą dużo czasu, a w szkole, pamiętam, że zawsze było go zbyt mało. Musiałam się nieźle napocić, żeby swoje myśli ująć w zgrabnie skonstruowany tekst. Pozdrawiam.
Wysiłek nie poszedł jednak na marne...😀 Mnie okropnie irytuje, kiedy ludzie piszą niechlujne komentarze, zastanawiam się wtedy, po jakie licho społeczeństwo płaci tyle pieniędzy na ich wykształcenie.
Trochę słuchałam Abraxasu, ale za bardzo mroczny jak dla mnie. Mimo wszystko ciągle myślę, żeby do niego wrócić. A teraz jeszcze muszę posłuchać Ananke, bo recenzja jest bardzo zachęcająca. Nie wiem, czy wypada Ci robić uwagi do tekstu i czy to się mieści w japońskich standardach. Wiem, że Japończycy są bardzo uprzejmi i chyba by tego nie robili. Z drugiej strony błędów nie popełniają tylko ci, którzy nie mają odwagi kreatywnie używać języka i wychodzić poza utarte schematy. Mam nadzieję, że przyjmiesz te uwagi jako życzliwe wskazówki. 1) Zdecydowanie: "co wolno, a czego nie wolno". Przeczenie wymusza dopełniacz (co mam - czego nie mam; co widzę - czego nie widzę itp.); 2) w czołówce, keybordzista, muzykę (to chyba literówka); 3) reszta uwag już naprawdę dla perfekcjonistów dążących do doskonałości - takich jak Ty: a) "zostawia wrażenie" jest ok, ale lepiej brzmi "pozostawia wrażenie"; b) "nam" w tym zdaniu jest tak oczywiste, że lepiej brzmi iście po japońsku je pominąć; c) "maniera " w sensie 'styl' używana jest w liczbie pojedynczej, czyli "maniera śpiewania"; d) w języku polskim oprócz unikania powtórzeń warto też uważać, żeby się niechcący nie rymowało "duchowości" - "prawdziwości"; e) jeśli chodzi o szczerość twórcy w sztuce, to używa się raczej słowa "autentyczność" niż "prawdziwość"; f) jeśli mamy na myśli album jako płytę, to mówimy "na albumie" tak jak "na płycie", "w albumie" - jeśli chodzi nam o książkę lub rodzaj zeszytu na zdjęcia, znaczki itd. Mam nadzieję, że nie uważasz, że jestem okropna. Szczerze podziwiam Twój stopień opanowania polszczyzny. Chciałabym umieć napisać po japońsku chociaż w połowie tak dobrą recenzję jak Twoja. A odcinek jest bardzo ciekawy. Mówiłeś już kiedyś o powtarzaniu i zawsze się boję używać 「彼」😀
Prostota jaka wynika z tego co mówisz o japońskim, bardzo mi się podoba. Zastanawiam się jak wygląda domyślanie się "odmiany" rzeczowników w języku prawniczym. Duże pole do popisu dla interpretatorów prawa. A w sumie dla interpretatorów jak je rozumieć.
Dopiero znalazłem twój kanał, ogólnie zacząłem się interesować Japońską kultura i samymi Japończykami i ich obyczajami ponieważ mega się jaram motoryzacyjnymi latami 90’ w Japonii jak i ogólnie tematyka motoryzacyjna. Zawsze miałem co do ludzi innych nacji jakieś rasowe uprzedzenia (prócz wspomnianych właśnie Japończyków ze względu no to ich podejście do motoryzacji które swoją droga ciekawe czy nadal jest na takim samym poziomie co słynne lata 90’ czy może na takim samym lub na wyższym) ale dzięki takim ludziom jak Ty robię wiele aby się ich wyprzeć. Pozdrawiam, rób swoje. Swoją droga może jakiś odcineczek o kulturze motoryzacyjnej tego kraju?
Dziękuję za wyjaśnienie.😂 Moje córki będę bardzo wdzięczne za ten filmik. Przestanę je męczyć. Nie mogłam słuchać, kiedy powtarzają kilka razy to samo słowo w języku japońskim. 🤣 Teraz wiem dlaczego👍🏻
skoro już mowa o piosenkach i piosenkarzach - popełniłem kiedyś taki głupi wierszyk, zawierający wszystkie przypadki rzeczownika: Piosenkarka Rita Ora Chciała kupić kalafiora Ku zmartwieniu Ory Rity Kalafior był niedomyty Kto pomoże Ricie Orze Bo w kłopocie jest niebożę Oraz wesprze Ritę Orę Z jej nieszczęsnym kalafiorem Trzeba zielsko umyć by to Bo już kiepsko z Orą Ritą Ja się kocham w Ricie Orze Mógłbym z nią o każdej porze Lecz nie ufam kalafiorom Męcz się sama Rito Oro!
Wow jestem pod wrażeniem tego jak dobrze się nauczyłeś Polskiego. Mówisz coraz lepiej i końcówki wymawiasz poprawnie, co wśród obcokrajowców się nie zdarza zbyt często.
Co sądzisz o japońskiej muzyce elektronicznej ? Czy taki zespół jak YMO faktycznie był/jest popularny w Japonii ? Moim zdaniem muzycy tego zespołu (Haruomi Hosono ,Yukihiro Takahashi , Ryuichi Sakamoto) mieli ogromny wpływ na japońską scenę new-wave w latach 80.
Jeśli chodzi o zastępowanie słów innymi, żeby uniknąć ich powtarzania, to zachodzi tu jeszcze jeden ciekawy mechanizm. Mianowicie jeśli piszemy tekst o charakterze informacyjnym (artykuł w gazecie, wypowiedź w wiadomościach, praca naukowa itp.) to dobrze widziane jest szukanie słów zatępczych. Natomiast w przypadku tekstów literackich lepiej używać zaimków lub zupełnie pomijać podmiot. Moim zdaniem jest to całkiem ciekawe, bo na logikę powinno być odwrotnie - teksty artystyczne powinny charakteryzować się bardziej zróżnicowanym słownictwem. Ma to jednak związek z zaczynaniem zdań od podmiotu - w języku polskim bardziej naturalne jest pomijanie go, co zmniejsza potrzebę szukania synonimów. Zdania o prostej konstrukcji (Podmiot - orzeczenie - dopełnienie) brzmią bardzo sucho, dlatego w tekstach literackich lepiej postrzegana jest zmiana konstrukcji zdania na taką, która nie będzie wymagała znalezienia słowa zastępczego dla podmiotu.
Jakie ciekawe aspekty językowe poruszasz🙂 BTW, znajoma Australijka, na moje pytanie, czy uważa, że Polacy są skomplikowani, bo mają skomplikowany język, odrzekła: TAK!!! Tak mi się skojarzyło przy tym niepowtarzaniu słów w dłuższej wypowiedzi😊
Jak mialam korepetycje z japonskiego to nauczyciel mi mowil wlasnie ze tam duzo powtorzen o było takie zdania niepamketam jakie ale w polsce wrecz brzmi to zle a teraz dzieki tobie bardziej to ogarniam
@@noennd3187 ą,ę,ć,ł,ń,ś,ó,ź,ż też mają uczucia! One są jak szczeniaczki, bardzo łatwo jest je skrzywdzić. Kiedy ich nie używasz czują się samotne i zaniedbane. Przez takie traktowanie nigdy nie wyrosną na zdrowe Ą,Ę itd. będą skrzywione na reszte swojego życia! Kiedy dorosną staną się bezydkie i zdeformowane. Przyjmą formy takie jak: Å,Ė,Ñ,Ļ lub co gorsza Ž!!! Dlatego wiesz😶 używaj ich, żeby rosły silne i zdrowe 😏
czesc.Mysle,ze w jezyku polskim tez tak jest troszke.np.jest goraco dzis i moj pies chce pic a mama jest spragniona lub mama chce pic.raczej nie uzywamy okreslen ze pies jest spragniony.choc zdaza sie.taki przyklad mi przyszedl na mysl.takze moze i wiecej przykladow bysmy mogli znalezc jakby sie tak zastanowic.pozdrawiam Ignacy.uwielbiam Twoje filmiki i dziekuje za polecenie kanalu muzycznego.
Och, ostatnio rozmawiałam z koleżanką na temat tych różnic. Obie coś piszemy, bardziej "do szuflady" i dla znajomych, ale nawet w takim wypadku staramy się by tekst miał ręce i nogi. Ile razy musiałam się czasem nagimnastykować podczas pisania, by w dialogach czy w jakiś pojedynczych scenkach jakieś imię czy przedmiot się nie powtarzały po 5 razy...To bywa straszne męczące, niezależnie od tego, jak kreatywną osobą by się nie było. Śmiałam się wtedy do tej koleżanki, że przerzucam się na pisanie po japońsku( nie ważne, że uczę się dopiero miesiąc xD). Niech żyje kultura wysokokontekstowa!
Dzięki serdeczne za czas, który poświęcasz na te wszystkie "inności", a raczej różnice w obu językach...to jest niesamowicie interesujące, jak język polski ocenia ktoś inny, z innej kultury językowej. Niestety większość Polaków nie ma zielonego pojęcia o bogactwie słownictwa polskiego, jest to jeden z najbogatszych języków świata, a nawet zaryzykuję i stwierdzę, iż najbogatszy i przez to, a także przez gramatykę trudny. A teraz odnośnie Twojej wypowiedzi, a raczej pisowni przedstawionej w zdaniu rozpoczynającym się słowami : "Nowa formacja...klimatyczną muzyke..." , winno być "Nowa formacja...klimatyczną muzykę...". Przepraszam, że zwracam uwagę, ale odbieram Ciebie jako osobę ceniącą poprawność językową i dlatego też chciałam uwrażliwić na końcówkę "ę", która w wymowie wielu Polaków zamienia się po prostu w "e".
w angielskim też dopuszczalne są powtórzenia, przynajmniej w angielskim książkowym/naukowym. natomiast unikanie powtórzeń jest charakterystyczne dla stylu naukowego i literackiego w piśmiennictwie polskim i francuskim (zapewne ma to związek z dużym wpływem intelektualnej kultury francuskiej na Polskę w wieku XIX, kiedy kształtowały się nasze wzorce akademickości; nawiasem mówiąc, niektórzy uczeni niemieccy na początku XIX wieku forsowali tezę, że Polacy nie są słowianami, tylko celtami, tak mocne były u nas wpływy francuskie w dobie napoleońskiej). moja znajoma francuska uczona, która pracuje na polskiej uczelni, zawsze utyskuje na tę manię szukania zamienników, która cechuje nasze style wysokie. Ja sam zaczynam odbierać nadmiar zamienników jako wadę stylu, ponieważ przybliża brzmienie tekstu naukowego do notki sportowej (wierz mi lub nie, ale to jest gatunek literacki sam w sobie :P). czasem lepiej powtórzyć, niż na siłę szukać omowni. ale to moje prywatne zdanie, jeszcze nie weszło do kanonu stylistyki polskiej ;)
Ignacy muszę powiedzieć, że jako ktoś kto uczy się japońskiego jest dla mnie strasznie irytujące. Intuicyjnie szukam zamieników, gdy che coś powiedzieć po japońsku przez co, albo powiem coś źle, albo zablokuję się i nic nie powiem. Powtarzanie tych samych podmiotów wydaje się tak nienaturalne, że ciężko przechodzą one przez gardło. To tyle, pozdrawiam.
Bo tu taki dziki myk - "Czego nie wolno robić po polsku, a co wolno po japońsku?". Wolno robić kogo? co? nie wolno robić kogo? czego?. Właściwie ciekawe, czemu tak jest :D.
@@89ul1 o Jezu, faktycznie! Dopiero teraz to zauważyłem... Taki przykład tego, że nawet jak coś jest nielogiczne, to użytkownikom danego języka to nie przeszkadza :D
Gdyby to było "nie można", to "czego" byłoby jedyną poprawną formą, ale "wolno" może się łączyć z biernikiem nawet w przeczącej formie "nie wolno" (oczywiście z dopełniaczem też może). Zazwyczaj łączę to z dopełniaczem i piszę "czego nie wolno", ale akurat w tym tytule mamy drugą część twierdzącą i uznałem, że "co nie wolno" byłoby lepszą opcją 😊
@@89ul1 Bo jest to błąd językowy. "Czego" to potocznie "po co" lub "dlaczego". Ale przyjęło się w mowie, tak samo jak wiele osób mówi "w każdym bądź razie", co jest błędne, bo powinno się mówić "w każdym razie". A ludzie tak zapewne mówią z analogii do "mnie" i "mi".
Co do unikania powtórzeń, masz jak najbardziej rację. Nie lubimy powielać ciągle tej samej informacji, bo to wyglądałoby trochę jakbyśmy zakładali, że nasz rozmówca ma w pewnym stopniu "ograniczenia umysłowe/wiedzy" bądź "problemy ze słuchem", dlatego musimy mu wielokrotnie przekazać tą samą wiadomość (jak np. małemu dziecku bądź zwierzęciu). Chcemy pokazać, że za równo my jak i osoba, z którą się komunikujemy posługują się w bardzo dobrym stopniu językiem i uważają na to co mówimy. Tylko częściowo się z Tobą zgodzę co do przykładów w pierwszej połowie filmu i zastępowania w nim podmiotu innymi określeniami. W języku polskim niezwykle często wykorzystujemy podmiot domyślny. Powtarzanie podmiotu stosowane jest na wczesnym etapie nauczania, kiedy dzieci jeszcze nie mają dobrze opanowanego języka. W tekstach, które podałeś, widzę nie tyle samo zastępowanie podmiotu ale przede wszystkim przemycanie coraz większej ilości informacji na jego temat. W przykładzie wiadomości z każdym nowym zdaniem dowiadujemy się, iż ów mężczyzna jest ojcem, ma czterdzieści lat itd. W języku angielskim jak wspominałeś jest coś podobnego do naszego podmiotu domyślnego. Jest to jednak na o wiele mniejszą skalę niż u nas, gdyż ten język jest bardziej "sztywny" od naszego.
Unikanie powtórzeń w wypowiedziach przyczyniło się to powstania dwóch przeciwstawnych zabiegów poetyckich. Z jednej strony jest anafora, w której stale powtarza się te same słowa. Zaś po przeciwnej stronie znajduje się peryfraza, gdzie zamiast użyć jakiegoś słowa - opisuje się je. Ciekawie o tej ostatniej traktuje ten film: ua-cam.com/video/1Of0ZMBpjWk/v-deo.html
Nie przesadzaj, moze nie wiesz, że to one mówią poprawnie. W końcu edukacja nawet jeszcze te 10 lat temu była w Polsce na wyższym poziomie niż teraz, więc musiały sie bardziej przyłożyć do skończenia szkoły niż Ty i Twoi rówieśnicy przekładają sie teraz.
Jeśli piszesz o robieniu czegoś, jak w tytule, w Polsce uznajemy że to się robi 'W' danym kraju a nie 'po' ;) Po polsku - możesz mówić W Polsce - robić To nie jest hejt, sam jestem typem podróżnika i mnie nie ma w kraju, bardzo fajnie mówisz po polsku. 👌
Hej! Oglądając ten odcinek przypomniała mi się pewna zagwozdka, którą wysnułem jakiś czas temu. Mianowicie oglądając raz na jakiś czas jakieś anime (tak, wiem, że sposób mówienia i język tam stosowany nie są "typowe" dla japońskiego "codziennego") zauważyłem, że pojawia się czasem postać (zwykle żeńska), która mówi o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej, wstawiając swoje imię w wypowiadane frazy. Zastanawia mnie czy coś takiego funkcjonuje w Waszym języku i z czym to jest związane - czy to oznacza, że np. postać tak się wyrażająca ma być bardziej dziecinna? Byłbym wdzięczny gdyby ktoś znający odpowiedź na to pytanie rozwiał moje wątpliwości. A tak w ogóle to bardzo fajny kontent prezentujesz, oglądam Cię od dość długiego czasu, ale to mój pierwszy komentarz tutaj.
Konieczność ( z uwagi na estetykę języka ) unikania powtórzeń w języku polskim istotnie wzbudza kreatywność, ale czasem powoduje, że zdanie staje się łamańcem językowym. Jak zawsze pozdrawiam!!!
Piszesz po polsku lepiej niż większość dziennikarzy i copywriterów, poważnie! Chylę czoła! :-)
Dziękuję!
Ona ma rację. Bardzo dobry styl, a powtórzenia nie są wymuszone.
Ja podziwiam Ignacego.
@@ppdamski b .0ü
Jest to oczywista nieprawda. Zdarzają się różnym pismakom błędy, ale przy tej ilości słów, które wypisują jest to niewiele. O wiele mniejszy jest odsetek błędów niż u Ignacego.
Ignacy, jesteś świetny!
tak mi zawsze przeszkadzało, ze w pracach do szkoły nie mogło sie nic powtarzać... czasami bardzo ciężko znaleźć zastępcze słowo
Nie jest ciężko. Zamiast ten człowiek zawsze można powiedzieć "ten ...uj", "ten k...tas", "ta kreatura".
Maciej Szymanski no i juz wleciał błąd stylistyczny, ale bardzo dobre zamienniki XD
Ja to zawsze miałem problem z "że" no nie ma do tego zastępstwa ;/
@@rafazeberkiewicz5011 iż ?
@@malwinajakubowska9621 Uważam, iż nie masz racji ?
Wielki szacunek. Niesamowite, że jesteś w stanie przyswoić język tak różny od Twojego ojczystego. Mówisz lepiej po polsku niż niejeden Polak(mam na myśli zasób słownictwa i Twoje dogłębne zrozumienie gramatyki, czepianie się akcentu byłoby nie na miejscu). Gambatte kudasai! Jesteś Wielki Ignacy.
Odnośnie porównania bogactwa językowego, które przytoczyłeś - trochę się nie zgodzę, że język japoński mniej kreatywny niż polski. Wg mnie jest bardzo kreatywny, ale z innej perspektywy.
Kreatywność w języku polski przejawia się w tworzeniu neologizmów, zdań, powiedzeń i słówek, które rozumieją tylko użytkownicy języka polskiego. Przejawia się to w zestawianiu ze sobą słów, którym nadaje się nowe znaczenie. Np. stare jak świat powiedzenie humorystyczne "nawalony jak ruski plecak" - nobla temu, kto przetłumaczy to zdanie na inny język obcy tak, żeby było zrozumiałe i tak samo humorystyczne :)
Japońska kreatywność przejawia się w zupełnie innej sferze - w piśmie. Ponieważ w samym języku występuje ogromna ilość homofonów, to kreatywność została przeniesiona na wizualną stronę. Możecie robić żarty ze słów, które zapisanymi różnymi znakami będą znaczyć co innego, mimo iż będą brzmieć tak samo. Podobnie jak z językiem polski - bardzo często są zrozumiałe tylko dla Japończyków. Jedna z zabaw "znakowych", które są dla obcokrajowców łatwo zrozumiałe, to np. pytanie "co mówi 10 mrówek" - "蟻が十" (ari ga tou) :)
Kreatywność różne może mieć oblicze, sztuka jest je dostrzec :) Tak jak nie da się oddać kreatywności j. polskiego w japońskim, tak na odwrót jest podobnie.
Pozdrawiam
Masz rację 😀
@@IgnacyzJaponii I to jest najlepsze :) @gizmo0294 się tak na produkował, napisał cały elaborat, a tu zdawkowe tylko 'masz rację'. A może tylko ja widzę komizm tej sytuacji :) @Ignacy robisz wspaniałą robotę. poznaję swój język z całkiem innej strony. Nie zauważa się niuansów gdy nie próbuje się coś przetłumaczyć z obcego na polski.
"Nawalony jak bułgarska ciężarówka pomidorami", a "ruskim plecakiem" nazywaliśmy jutowy worek po kartoflach.
Hahahaha dobre, no i oczywiscie masz racje.
Sprobuje sie z niemieckim slowem ----> "Hackedicht" i "voll sein". Hackedicht, czyli byc wlasnie takim kompletnie pijanym "nawalonym"; przepelnionym (dusza chce,ale cialo juz nie moze).
1. Hackedicht wie Pampers = nawalony jak pampersy, lub
Hackedicht wie Dumbo's Pampers = nawalony jak pampersy Dumba (Dumbo=maly slon z bajki)
2. Hackedicht wie Rosinenbomber = nawalony jak Rosinenbomber
3. voll sein wie ein Weihnachtsmann Sack = byc pelnym (nawalonym, kompletnie pijanym) jak wor Sw. Mikolaja
i moze cos z ang.
1. woozy like a hat foolzy =
zamroczony jak szalony kapelusz ;)
hahahaa okay, tyle 5 min.kreatywnosci. Na Nobla pewnie nie starczy, ale mysle ze mozna by bylo cos abstrakcyjnego i wesolego z tych jezykach wymyslec
@@kmus9848 eee tam, pampersy i worek Mikołaja są zbyt oczywiste :P
Ale tego kapelusza nie rozumiem... Za bardzo nie lubię angielskiego chyba XD
Piekny wykład Ignacy, dziękuje za włożoną pracę - tak język polski ma bogaty zasób słownictwa.
Super ❤️
Oglądam wszystkie Twoje filmy i za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu dla Twej wiedzy , staranności i wielu zalet, które posiadasz. Jesteś jedyny w swoim rodzaju.
Dzięki za Twoją pracę, Ignacy. Kawał dobrej roboty. Jestem pod stałym wrażeniem Twojej polszczyzny. Rozumiesz język i to widać. I słychać. Pozdrawiam uprzejmie.
Jesteś niesamowity i oczywiście pięknie się wysławiasz. Przychodzi Ci to z taką lekkością❤
Bardziej odpowiednie byłoby .." przyjść z pomocą .." niż podejść z pomocą, chociaż znaczenia każdy się domyśli. W ogóle zaś jestem pod wrażeniem Twojej znajomości języka polskiego i jego zasad. Jestem trochę purystą i ogromnie gratuluję, posługujesz się polskim lepiej niż minimum 80% moich Rodaków.
tak,potwierdzam. Moj j. polski byl kiedys bogatszy. Dzis po 47 latach emigracji , nie rozumiem polskiej gazety, nie mowiac o jezyku potocznym.Uwazam ,ze jest jak smietnik , do ktorego wszyscy wrzucaja odpadki.
Jestem pod wrażeniem jak wspaniale omawiasz zasady! Wow!😊
To było dla mnie duże zaskoczenie. Nigdy bym nie pomyślała, że powtórzenie może być akceptowane gdziekolwiek. Postrzegałam to jako cechę która dotyczy wszystkich krajów. Hmmm Mam rozumieć że w literaturze pięknej również tak to funkcjonuje. Intrygujące, ciężko mi sobie to wyobrazić. Przykładowo gdybym czytała książkę po japońsku i roiło by się tam od powtórzeń to zaczęłabym się zastanawiać czy nie mam do czynienia z celowym zabiegiem artystycznym. 🤣 Mimo że konsumuje wiele japońskich mediów poza książkami bo czytać kanji nie potrafię to nie zauważyłam tego wcześniej. Odnoszę wrażenie że brak tej zasady braku powtórzeń mógł dużą pomocą w nauczeniu się przeze mnie twojego języka. Właściwie to jego zrozumienia i może trochę mówienia.
W Angielskim też trochę częściej powtórzenia są, nadal ta sama zasada ale w Polskim króluje unikanie powtórzeń.
Podziwiam jak fantastycznie mówisz po polsku, a także widzę jak starasz się doskonalić nasz język i dlatego pozwalam sobie napisać, że mówimy "CZEGO nie wolno" i "CO wolno" . Pozdrawiam serdecznie.
Znów dowiedziałem się czegoś ciekawego. Dzięki za ten odcinek.
3:42 "podejść z pomocą", to dziwnie brzmi raczej niezbyt poprawnie. "Przyjść/pospieszyć z pomocą" tak będzie ok, pozdrawiam:)
Bo zapewne Ignacemu chodziło o "nadejść z pomocą".
bardzo ciekawy odcinek!
Jesteś Wielki !!! Pozdrawiam
Ignacy, nie wiem czym się zajmujesz zawodowo, ale ten krótki wykład o języku, bardzo mi się spodobał. Serdecznie Cię Pozdrawiam.
Dziękuję Ignacy. W pewnym stopniu zainspirowaleś mnie do częstszego zaglądania do słownika wyrazów bliskoznacznych 😁
Cześć, czy mógłbyś zrobić odcinek o poprawnej wymowie nazwisk i imion znanych osób z japońskiej historii (np. Yamamoto Isoroku) i Japończyków związanych z kinem (Mifune Tosiro, Kurosawa Akira)?
To byłoby ciekawe 😀
@@IgnacyzJaponii Nawet bardzo:-)
Czemu tylko z historii? W dzisiejszej Polsce najbardziej znanymi Japończykami są skoczkowie narciarscy ;)
Inek, jak Cię widzę od razu poprawia mi się humor i pozytywnie patrzę na życie. Pozdrawiam z Lublina.
Powtarzanie, w japońskim, ma praktyczne zastosowanie dla początkujących uczniów tego języka - łatwiej pisać i mówić 😉
nie tylko dla początkujących, gdy podczas czytania książki pojawia się jakieś nowe słowo, to dzięki temu, że ciągle się powtarza, łatwiej zapamiętać
@@eageex Też prawda
Pan Poseł.
Pani Poślica.
Prosta i logiczna odmiana a jednak nie używana, przypadek?! Nie sądzę xD
Zależy jaką logiką się posłużyć?
Wielka szkoda przeciez Poślica brzmi znacznie zacniej niż jakas tam Posłanka
@@Pamela-zs5rh ja całe życie myśląc że mówi się po prostu pani poseł:👁👄👁
@@oliwiab381 Forma adresatywna "pani poseł" jest wyjątkiem. Zwykle używamy "posłanka" - chyba, że jakaś pani jednak zasłużyła na niechlubny tytuł "poślicy" (kilka osób mógłbym obdarzyć tym "tytułem").
0:55 pozdrowienia z Bydgoszczy 🤗😊
Zabieram się za oglądanie ... ( Opóźnione powiadomienia be like)
Naprawdę podziwiam Twoje zaangażowanie i to z jakim zainteresowaniem podchodzisz do takich tematów. Miło, że nasze kraje interesują się sobą wzajemnie. To fajne, że na UA-cam są osoby takie jak Ty, które pokazują swoją kulturę i porównują je do innej. W Polsce jeśli ktoś się powtarza uznawane jest to na przykład w szkole za mało kreatywne, leniwe i ogólnie dziwne...
Dałem 777 like'a (gdyby to był Black Jack to szampan by się należał)! Przede wszystkim za to, że dostrzegłeś jedną z najważniejszych cech języka polskiego. Niewielu Polaków ma tę świadomość, że lepiej jest w tekście użyć synonimu, wyrazu bliskoznacznego, czy formy opisowej, zamiast w kółko międlić ten sam wyraz.
Sam mam "tylko" maturę z polskiego, ale nauczycieli w szkołach miałem genialnych. Nauczyli mnie jak ważna dla komunikacji jest nie tylko poprawność, ale też właściwa forma wypowiedzi. Pewnie się zdziwisz - studiowałem geografię i tam na wykładach z kartografii wiele miejsca poświęcano pisowni i odmianie nazw miejscowości (polskich i obcych), a więc w zasadzie były to zajęcia o języku polskim!
Szacunek. Piszesz lepiej niż ja. Najbardziej zdumiewającym jest odmiana czasowników, dla obcokrajowców najczęściej to czarna magia. Pełen podziw.
Ależ szczegółowa analiza. Jestem pod wrażeniem i świetnie się tego słucha. Sam doskonale opanowałeś sztukę unikania powtórzeń. To chyba dowodzi, że jesteś bardzo kreatywny. Chyba dobrze się przy tym bawisz, czyli wszystko jest jak być powinno.
Ale ty jesteś mądry - Ignacy podziwiam cię. Faktycznie masz rację że nieraz trzeba się nagimnastykować podczas pisania jakiś pism. Pozdro
Warto zauważyć, że aby zastępowanie jakiegoś wyrazu miało sens, często należy wiedzieć o nim sporo więcej niż tylko np. imię i nazwisko i tę informację należy wówczas rozbić na wiele zdań, czyli rozsądnie dozować. To nie są po prostu wyrazy bliskoznaczne, ale dodatkowe określenia uzupełniające opis (tak jak w tej notce o bohaterskim 40-latku) :-)
Oczywiście w ograniczonym zakresie podmiot zastępuje się zaimkiem albo w ogóle pomija (tzw. podmiot domyślny, "dziedziczony" z poprzedzających zdań). Często występuje sekwencja wielu zdań z podmiotem domyślnym (bo nie zawsze wiemy o nim aż tyle, aby popisywać się w kolejnych zdaniach jednoznacznie zrozumiałym zamiennikiem).
Unikanie powtórzeń dotyczy też brzemienia, tj. unikania rymowania tam, gdzie nie jest to efekt zamierzony. Zbędne rymowanie uważane jest za błąd stylistyczny i zwykle używane albo w poezji, albo jako forma ironii.
BTW, w tytule jest drobny błąd gramatyczny: nie "co" (biernik), lecz "czego" (dopełniacz), bo to zdanie przeczące/negujące. Problem błędu używania biernika zamiast dopełniacza w zdaniach przeczących dotyczy niemal wszystkich obcokrajowców (bo to cecha typowa dla języka polskiego i nawet inni Słowianie o tym często zapominają; czasami można po tym błędzie poznać Ukraińca lub Rosjanina ze świetną polską wymową albo Polaka, który za wiele lat spędził za granicą, np. w USA), a używanie odpowiednio biernika lub dopełniacza (a dla nielicznych czasowników nawet narzędnika) w zdaniu oznajmującym (są takie czasowniki, które wymagają dopełniacza nawet w zdaniach oznajmujących) to już wyższa szkoła jazdy :-)
easypolish.com.pl/images/dla-obcokrajowcow-lekcja2/czasowniki-i-przypadki.pdf
A tak przy okazji, to w ostatnim zdaniu użyłem kilku kolejnych wyrazów w dopełniaczu, co w tłumaczeniu 1:1 na angielski skutkowałoby sekwencją A of B of C, czego Anglicy też unikają jak ognia (więc Polacy mają z tym problem, bo wymaga to przebudowy zdania).
WoW super interesujace, dzieki Ignacy !!! :)
Świetny filmik!
Bardzo fajnie się ciebie słucha :) Nie mówisz ani za szybko, ani za wolno.
Powtórzenie to jest błąd, ale umyślne powtórzenie to już figura retoryczna.
Bardzo podoba mi się Twój kanał, bo podobnie podchodzę do języków. Używam trzech języków obcych na codzień, staram się nie zaniedbywać Łaciny. Bardzo lubię łacińską poezję, czytam na głos i cieszę się, że tak pięknie brzmi. Tak mam i już!
Twoja polszczyzna jest bogata i przepiękna! Naprawdę możesz być z siebie dumny, bo nauczyłeś się trudnego języka!
Wiem coś o tym, bo kiedyś prowadziłam sporo kursów językowych dla Niemców i pamiętam, jak byli zrozpaczeni z powodu wymowy. Jeden podszedł do mnie po zajęciach i pyta: " Jak to? Szczotka i ciotka to nie to samo?" On wymawial wszystko jak "szotka" Dokładnie tak" Besen - Szotka, Tante - Szotka, alles Szotka????
Ale mnie wówczas rozbawił!
No dobrze, ale teraz będzie o użyciu dopelniacza w przeczeniu. Tak jak jest w tytule twego filmu, nie jest poprawnie. Mówimy: CO wolno, a CZEGO nie wolno tak byłoby właściwie. To tak tylko na marginesie, bo poza tym jest super! Moze zatem będziesz miał jakąś korzyść z mego komentarza. Poza tym często mówiłeś, że wymawiejąc trudne dla Ciebie wyrazy musisz być OSTROŻNY, moim zdaniem bardziej pasowało by słowo UWAŻNY, ale to już naprawdę kosmetyka!
Pozdrawiam z Münster w Westfalii
Nigdy nie byłam dobra z pisanego polskiego (w szkole). Robiłam dużo błędów ortograficznych. Dopiero na studiach, podczas pisania pracy magisterskiej, promotorka mnie zawstydziła, zwracając uwagę na rażący błąd ortograficzny w moich „wypocinach”. Od tej pory wzmogła się moja czujność ortograficzna :-) Do dzisiaj nie piszę odruchowo (intuicyjnie), tylko nad każdym wyrazem z trudnością muszę zatrzymać myśl, żeby zapisać go prawidłowo.
Natomiast pamiętam doskonale, jak polonistka gnębiła nas, nagminnie wykreślając powtórzenia z wypracowań. To była moja zmora :-) Jednak masz rację, że pisanie dłuższych wypowiedzi bez używania powtórzeń jest bardzo kreatywną czynnością. Niestety pochłaniającą dużo czasu, a w szkole, pamiętam, że zawsze było go zbyt mało. Musiałam się nieźle napocić, żeby swoje myśli ująć w zgrabnie skonstruowany tekst. Pozdrawiam.
Wysiłek nie poszedł jednak na marne...😀
Mnie okropnie irytuje, kiedy ludzie piszą niechlujne komentarze, zastanawiam się wtedy, po jakie licho społeczeństwo płaci tyle pieniędzy na ich wykształcenie.
@@movemelody1 Zwłaszcza, że większość przeglądarek zaznacza błędy w komentarzach i podsuwa poprawne wersje.
Podziwiam Cie za dobrą wymowę, super!
Bardzo ciekawy film🙂
masz większy zasób słów ode mnie i podziwiam chęć do nauki polskiego bo jest bardzo trudny. Btw bardzo ciekawy filmik 🖤
Trochę słuchałam Abraxasu, ale za bardzo mroczny jak dla mnie. Mimo wszystko ciągle myślę, żeby do niego wrócić. A teraz jeszcze muszę posłuchać Ananke, bo recenzja jest bardzo zachęcająca. Nie wiem, czy wypada Ci robić uwagi do tekstu i czy to się mieści w japońskich standardach. Wiem, że Japończycy są bardzo uprzejmi i chyba by tego nie robili. Z drugiej strony błędów nie popełniają tylko ci, którzy nie mają odwagi kreatywnie używać języka i wychodzić poza utarte schematy. Mam nadzieję, że przyjmiesz te uwagi jako życzliwe wskazówki. 1) Zdecydowanie: "co wolno, a czego nie wolno". Przeczenie wymusza dopełniacz (co mam - czego nie mam; co widzę - czego nie widzę itp.); 2) w czołówce, keybordzista, muzykę (to chyba literówka); 3) reszta uwag już naprawdę dla perfekcjonistów dążących do doskonałości - takich jak Ty: a) "zostawia wrażenie" jest ok, ale lepiej brzmi "pozostawia wrażenie"; b) "nam" w tym zdaniu jest tak oczywiste, że lepiej brzmi iście po japońsku je pominąć; c) "maniera " w sensie 'styl' używana jest w liczbie pojedynczej, czyli "maniera śpiewania"; d) w języku polskim oprócz unikania powtórzeń warto też uważać, żeby się niechcący nie rymowało "duchowości" - "prawdziwości"; e) jeśli chodzi o szczerość twórcy w sztuce, to używa się raczej słowa "autentyczność" niż "prawdziwość"; f) jeśli mamy na myśli album jako płytę, to mówimy "na albumie" tak jak "na płycie", "w albumie" - jeśli chodzi nam o książkę lub rodzaj zeszytu na zdjęcia, znaczki itd. Mam nadzieję, że nie uważasz, że jestem okropna. Szczerze podziwiam Twój stopień opanowania polszczyzny. Chciałabym umieć napisać po japońsku chociaż w połowie tak dobrą recenzję jak Twoja. A odcinek jest bardzo ciekawy. Mówiłeś już kiedyś o powtarzaniu i zawsze się boję używać 「彼」😀
Super, że przekazujesz tą widzę, fajny I pożyteczny pomysł 😁👍
Ignacy mówisz po polsku lepiej niz ja 👏👏👏
Prostota jaka wynika z tego co mówisz o japońskim, bardzo mi się podoba. Zastanawiam się jak wygląda domyślanie się "odmiany" rzeczowników w języku prawniczym. Duże pole do popisu dla interpretatorów prawa. A w sumie dla interpretatorów jak je rozumieć.
Dopiero znalazłem twój kanał, ogólnie zacząłem się interesować Japońską kultura i samymi Japończykami i ich obyczajami ponieważ mega się jaram motoryzacyjnymi latami 90’ w Japonii jak i ogólnie tematyka motoryzacyjna. Zawsze miałem co do ludzi innych nacji jakieś rasowe uprzedzenia (prócz wspomnianych właśnie Japończyków ze względu no to ich podejście do motoryzacji które swoją droga ciekawe czy nadal jest na takim samym poziomie co słynne lata 90’ czy może na takim samym lub na wyższym) ale dzięki takim ludziom jak Ty robię wiele aby się ich wyprzeć. Pozdrawiam, rób swoje.
Swoją droga może jakiś odcineczek o kulturze motoryzacyjnej tego kraju?
Super robota, jasne, przejrzyste i pełne informacji ;)
Dziękuję za wyjaśnienie.😂 Moje córki będę bardzo wdzięczne za ten filmik. Przestanę je męczyć. Nie mogłam słuchać, kiedy powtarzają kilka razy to samo słowo w języku japońskim. 🤣 Teraz wiem dlaczego👍🏻
skoro już mowa o piosenkach i piosenkarzach - popełniłem kiedyś taki głupi wierszyk, zawierający wszystkie przypadki rzeczownika:
Piosenkarka Rita Ora
Chciała kupić kalafiora
Ku zmartwieniu Ory Rity
Kalafior był niedomyty
Kto pomoże Ricie Orze
Bo w kłopocie jest niebożę
Oraz wesprze Ritę Orę
Z jej nieszczęsnym kalafiorem
Trzeba zielsko umyć by to
Bo już kiepsko z Orą Ritą
Ja się kocham w Ricie Orze
Mógłbym z nią o każdej porze
Lecz nie ufam kalafiorom
Męcz się sama Rito Oro!
Wow jestem pod wrażeniem tego jak dobrze się nauczyłeś Polskiego. Mówisz coraz lepiej i końcówki wymawiasz poprawnie, co wśród obcokrajowców się nie zdarza zbyt często.
Co sądzisz o japońskiej muzyce elektronicznej ? Czy taki zespół jak YMO faktycznie był/jest popularny w Japonii ? Moim zdaniem muzycy tego zespołu (Haruomi Hosono
,Yukihiro Takahashi
, Ryuichi Sakamoto) mieli ogromny wpływ na japońską scenę new-wave w latach 80.
Pamiętam jak w 3 zdaniach parę lat temu powtórzyłam jedno słowo 3 razy, Pani od polskiego wszystko mi poskreślała i odjeła punkty xD
"...fajnie jest zastanawiać się nad czyś takim" - podoba mi się ta myśl. Kradnę!🙃
Jeśli chodzi o zastępowanie słów innymi, żeby uniknąć ich powtarzania, to zachodzi tu jeszcze jeden ciekawy mechanizm. Mianowicie jeśli piszemy tekst o charakterze informacyjnym (artykuł w gazecie, wypowiedź w wiadomościach, praca naukowa itp.) to dobrze widziane jest szukanie słów zatępczych. Natomiast w przypadku tekstów literackich lepiej używać zaimków lub zupełnie pomijać podmiot.
Moim zdaniem jest to całkiem ciekawe, bo na logikę powinno być odwrotnie - teksty artystyczne powinny charakteryzować się bardziej zróżnicowanym słownictwem. Ma to jednak związek z zaczynaniem zdań od podmiotu - w języku polskim bardziej naturalne jest pomijanie go, co zmniejsza potrzebę szukania synonimów. Zdania o prostej konstrukcji (Podmiot - orzeczenie - dopełnienie) brzmią bardzo sucho, dlatego w tekstach literackich lepiej postrzegana jest zmiana konstrukcji zdania na taką, która nie będzie wymagała znalezienia słowa zastępczego dla podmiotu.
Fajny filmik. Dziękuję bardzo
Jak słyszę tyle powtórzeń tego samego słowa to mnie szlak trafia hahah
Chyba "szlag" ;-)
@@paweskarzynski8068 mam dysleksję, zdarza się :)
@@raywa5821 chyba większość osób pisze to słowo niepoprawnie
Bardzo ciekawe. Pozdrawiam!
Jakie ciekawe aspekty językowe poruszasz🙂 BTW, znajoma Australijka, na moje pytanie, czy uważa, że Polacy są skomplikowani, bo mają skomplikowany język, odrzekła: TAK!!! Tak mi się skojarzyło przy tym niepowtarzaniu słów w dłuższej wypowiedzi😊
Jak mialam korepetycje z japonskiego to nauczyciel mi mowil wlasnie ze tam duzo powtorzen o było takie zdania niepamketam jakie ale w polsce wrecz brzmi to zle a teraz dzieki tobie bardziej to ogarniam
Co zrobiłaś polskim znakom? smutno mi bez nich 😔
@@Alaryk111 pisze zazwyczaj szybko i pomijam haha
@@noennd3187 😭okrutna kobieta z ciebie! biedne polskie znaki!
@@Alaryk111 xd?
@@noennd3187 ą,ę,ć,ł,ń,ś,ó,ź,ż też mają uczucia! One są jak szczeniaczki, bardzo łatwo jest je skrzywdzić. Kiedy ich nie używasz czują się samotne i zaniedbane. Przez takie traktowanie nigdy nie wyrosną na zdrowe Ą,Ę itd. będą skrzywione na reszte swojego życia! Kiedy dorosną staną się bezydkie i zdeformowane. Przyjmą formy takie jak: Å,Ė,Ñ,Ļ lub co gorsza Ž!!! Dlatego wiesz😶 używaj ich, żeby rosły silne i zdrowe 😏
Chłopie Twój polski jest naprawdę ZAJEBISTY. Szacun. Włożyłeś w naukę kupę pracy.
Pięknie mówisz po polsku😊
Bardzo dobrze napisana recenzja.
Czego nie wolno a co wolno. Keyboardzista = klawiszowiec. Pozdrawiam i dziękuję.
czesc.Mysle,ze w jezyku polskim tez tak jest troszke.np.jest goraco dzis i moj pies chce pic a mama jest spragniona lub mama chce pic.raczej nie uzywamy okreslen ze pies jest spragniony.choc zdaza sie.taki przyklad mi przyszedl na mysl.takze moze i wiecej przykladow bysmy mogli znalezc jakby sie tak zastanowic.pozdrawiam Ignacy.uwielbiam Twoje filmiki i dziekuje za polecenie kanalu muzycznego.
A dlatego Pink Floyd - Dark side of the moon, bo rok progresywny - sprytnie - doceniam :)
Och, ostatnio rozmawiałam z koleżanką na temat tych różnic. Obie coś piszemy, bardziej "do szuflady" i dla znajomych, ale nawet w takim wypadku staramy się by tekst miał ręce i nogi. Ile razy musiałam się czasem nagimnastykować podczas pisania, by w dialogach czy w jakiś pojedynczych scenkach jakieś imię czy przedmiot się nie powtarzały po 5 razy...To bywa straszne męczące, niezależnie od tego, jak kreatywną osobą by się nie było. Śmiałam się wtedy do tej koleżanki, że przerzucam się na pisanie po japońsku( nie ważne, że uczę się dopiero miesiąc xD). Niech żyje kultura wysokokontekstowa!
Ty jesteś bardzo kreatywny!
A co gdyby pisząc po Japońsku stosować polską zasadę nie powtarzania tego samego słowa?
Jak by to brzmiało dla Japończyka??
Dzięki serdeczne za czas, który poświęcasz na te wszystkie "inności", a raczej różnice w obu językach...to jest niesamowicie interesujące, jak język polski ocenia ktoś inny, z innej kultury językowej. Niestety większość Polaków nie ma zielonego pojęcia o bogactwie słownictwa polskiego, jest to jeden z najbogatszych języków świata, a nawet zaryzykuję i stwierdzę, iż najbogatszy i przez to, a także przez gramatykę trudny.
A teraz odnośnie Twojej wypowiedzi, a raczej pisowni przedstawionej w zdaniu rozpoczynającym się słowami : "Nowa formacja...klimatyczną muzyke..." , winno być "Nowa formacja...klimatyczną muzykę...".
Przepraszam, że zwracam uwagę, ale odbieram Ciebie jako osobę ceniącą poprawność językową i dlatego też chciałam uwrażliwić na końcówkę "ę", która w wymowie wielu Polaków zamienia się po prostu w "e".
Twoje refleksje jezykowe pokazuja, jak znakomitym jestes dyplomata . .. thx !
Ignacy, jestem zafascynowany Twoją perfekcyjną znajomością polskiego. Wielu Polaków nie ma tak bogatego słownictwa jak Ty. Pełen szacun.
w angielskim też dopuszczalne są powtórzenia, przynajmniej w angielskim książkowym/naukowym. natomiast unikanie powtórzeń jest charakterystyczne dla stylu naukowego i literackiego w piśmiennictwie polskim i francuskim (zapewne ma to związek z dużym wpływem intelektualnej kultury francuskiej na Polskę w wieku XIX, kiedy kształtowały się nasze wzorce akademickości; nawiasem mówiąc, niektórzy uczeni niemieccy na początku XIX wieku forsowali tezę, że Polacy nie są słowianami, tylko celtami, tak mocne były u nas wpływy francuskie w dobie napoleońskiej). moja znajoma francuska uczona, która pracuje na polskiej uczelni, zawsze utyskuje na tę manię szukania zamienników, która cechuje nasze style wysokie. Ja sam zaczynam odbierać nadmiar zamienników jako wadę stylu, ponieważ przybliża brzmienie tekstu naukowego do notki sportowej (wierz mi lub nie, ale to jest gatunek literacki sam w sobie :P). czasem lepiej powtórzyć, niż na siłę szukać omowni. ale to moje prywatne zdanie, jeszcze nie weszło do kanonu stylistyki polskiej ;)
Jedna uwaga - W czołówce, a nie NA czołówce :)
Bardzo ciekawy odcinek.
Fajny odcinek Ignacy, tak trzymaj :3
Świetny, ciekawy materiał.
Ignacy muszę powiedzieć, że jako ktoś kto uczy się japońskiego jest dla mnie strasznie irytujące. Intuicyjnie szukam zamieników, gdy che coś powiedzieć po japońsku przez co, albo powiem coś źle, albo zablokuję się i nic nie powiem. Powtarzanie tych samych podmiotów wydaje się tak nienaturalne, że ciężko przechodzą one przez gardło. To tyle, pozdrawiam.
Ja wiem ze trochę infantylny przyklad ale jak ogladam anime to czasem mam wrażenie ze postacie mowia kali jesc kali pic,
Związek jak najbardziej związek jest: język jest odbiciem rzeczywistości, w której żyje dana wspólnota językowa i oczywiście jej mentalności
Dziękuję bardzo za lekcje
Fajny trójkącik. Hmm jak go wytłumaczyć. Pozdrawiam serdecznie.
The culture mapという本をオススメでーす!
Highとlow contextのことについてすごく分かりやすく説明してくれてる!
まぁ、わかってると思いますけど。
この間読んだんでイグナツィさんの動画を見て思い出しただけです。
Pozdrawiam!
Zauważyłem chyba pewien błąd - zamiast "co" lepiej by było jakbyś napisał "czego".
Bo tu taki dziki myk - "Czego nie wolno robić po polsku, a co wolno po japońsku?". Wolno robić kogo? co? nie wolno robić kogo? czego?. Właściwie ciekawe, czemu tak jest :D.
@@89ul1 o Jezu, faktycznie! Dopiero teraz to zauważyłem... Taki przykład tego, że nawet jak coś jest nielogiczne, to użytkownikom danego języka to nie przeszkadza :D
Gdyby to było "nie można", to "czego" byłoby jedyną poprawną formą, ale "wolno" może się łączyć z biernikiem nawet w przeczącej formie "nie wolno" (oczywiście z dopełniaczem też może).
Zazwyczaj łączę to z dopełniaczem i piszę "czego nie wolno", ale akurat w tym tytule mamy drugą część twierdzącą i uznałem, że "co nie wolno" byłoby lepszą opcją 😊
@@89ul1 Bo jest to błąd językowy. "Czego" to potocznie "po co" lub "dlaczego". Ale przyjęło się w mowie, tak samo jak wiele osób mówi "w każdym bądź razie", co jest błędne, bo powinno się mówić "w każdym razie".
A ludzie tak zapewne mówią z analogii do "mnie" i "mi".
@@Hato1992 głupoty gadasz. Że niby czego nie wolno, to to samo co po co nie wolno i dlaczego nie wolno?
Co do unikania powtórzeń, masz jak najbardziej rację. Nie lubimy powielać ciągle tej samej informacji, bo to wyglądałoby trochę jakbyśmy zakładali, że nasz rozmówca ma w pewnym stopniu "ograniczenia umysłowe/wiedzy" bądź "problemy ze słuchem", dlatego musimy mu wielokrotnie przekazać tą samą wiadomość (jak np. małemu dziecku bądź zwierzęciu). Chcemy pokazać, że za równo my jak i osoba, z którą się komunikujemy posługują się w bardzo dobrym stopniu językiem i uważają na to co mówimy.
Tylko częściowo się z Tobą zgodzę co do przykładów w pierwszej połowie filmu i zastępowania w nim podmiotu innymi określeniami. W języku polskim niezwykle często wykorzystujemy podmiot domyślny. Powtarzanie podmiotu stosowane jest na wczesnym etapie nauczania, kiedy dzieci jeszcze nie mają dobrze opanowanego języka. W tekstach, które podałeś, widzę nie tyle samo zastępowanie podmiotu ale przede wszystkim przemycanie coraz większej ilości informacji na jego temat. W przykładzie wiadomości z każdym nowym zdaniem dowiadujemy się, iż ów mężczyzna jest ojcem, ma czterdzieści lat itd.
W języku angielskim jak wspominałeś jest coś podobnego do naszego podmiotu domyślnego. Jest to jednak na o wiele mniejszą skalę niż u nas, gdyż ten język jest bardziej "sztywny" od naszego.
okładka Pink Floyd z ciemnej strony księżyca.... mój ulubiony album....
Ignacy, jaką ty masz chłopie wiedzę na temat języka polskiego! Wiesz nawet, że w tekście unika się wielokrotnych powtórzeń. Skąd ty to wiesz? 🤔
ale się zmieniłeś haha na plus pozdrawiam dawno nie oglądałem 😋
Ignacy znasz taką piosenkę jak "wehikuł czasu" zespołu dżem zastanawiam się jak by brzmiała w języku japońskim
wiem juz dawno o tym ale fajny filmik
To jest bardzo ciekawe rozważanie na sam koniec
to jest urocze
Unikanie powtórzeń w wypowiedziach przyczyniło się to powstania dwóch przeciwstawnych zabiegów poetyckich. Z jednej strony jest anafora, w której stale powtarza się te same słowa. Zaś po przeciwnej stronie znajduje się peryfraza, gdzie zamiast użyć jakiegoś słowa - opisuje się je. Ciekawie o tej ostatniej traktuje ten film: ua-cam.com/video/1Of0ZMBpjWk/v-deo.html
Ciekawy filmik!
Kiedy napisałeś coś świetnie by kontynłować musisz się powtórzyć i wpadasz w pułapke
W przystepny sposob tlumaczysz. Serdecznie pozdrawiam.
Mówisz w języku polskim lepiej niż niektórzy Polacy, moje nauczycielki w szkole popełniają więcej błędów niż Ty :D
TOTALNIE
ALE SLINA LECI LIZUSIE.....
ZBYSZEK DUDEK mam dla ciebie przykrą informacje to co napisała jest prawdą
Nie przesadzaj, moze nie wiesz, że to one mówią poprawnie. W końcu edukacja nawet jeszcze te 10 lat temu była w Polsce na wyższym poziomie niż teraz, więc musiały sie bardziej przyłożyć do skończenia szkoły niż Ty i Twoi rówieśnicy przekładają sie teraz.
Leo M uwierz że bywają przypadki że tak jest
Przykre kiedy młody Japończyk zna nie tylko język polski lepiej od ciebie - ale również muzykę polską lepiej od ciebie ...
Mam płyty i wielbię muzykę Abraxas aaa teraz muszę posłuchać Ananke.
Coś mi umknęło ... ale jest Ignacy. 😊
Jeśli piszesz o robieniu czegoś, jak w tytule, w Polsce uznajemy że to się robi 'W' danym kraju a nie 'po' ;)
Po polsku - możesz mówić
W Polsce - robić
To nie jest hejt, sam jestem typem podróżnika i mnie nie ma w kraju, bardzo fajnie mówisz po polsku. 👌
Hej! Oglądając ten odcinek przypomniała mi się pewna zagwozdka, którą wysnułem jakiś czas temu. Mianowicie oglądając raz na jakiś czas jakieś anime (tak, wiem, że sposób mówienia i język tam stosowany nie są "typowe" dla japońskiego "codziennego") zauważyłem, że pojawia się czasem postać (zwykle żeńska), która mówi o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej, wstawiając swoje imię w wypowiadane frazy. Zastanawia mnie czy coś takiego funkcjonuje w Waszym języku i z czym to jest związane - czy to oznacza, że np. postać tak się wyrażająca ma być bardziej dziecinna?
Byłbym wdzięczny gdyby ktoś znający odpowiedź na to pytanie rozwiał moje wątpliwości.
A tak w ogóle to bardzo fajny kontent prezentujesz, oglądam Cię od dość długiego czasu, ale to mój pierwszy komentarz tutaj.
Czego nie wolno robić po polsku*
Konieczność ( z uwagi na estetykę języka ) unikania powtórzeń w języku polskim istotnie wzbudza kreatywność, ale czasem powoduje, że zdanie staje się łamańcem językowym. Jak zawsze pozdrawiam!!!