Aparaty dawno osiągnęły poziom marzeń. Ilość możliwości i funkcji zaczyna przeszkadzać. Zepchnęły fotografa na drugi plan. Problem leży w nas. Pragniemy więcej niż potrzebujemy.
Bardzo miło mi słyszeć jaka jest puenta i Pana opinia. Jako zawodowy fotograf przez ostatnie kilkanaście lat przerobiłem bardzo dużo aparatów. Oczywiście wszelkie nowinki technologiczne najnowszych bezluster biorąc pod uwagę. Niedawno kupiłem u Pana M11 i jestem zakochany w aparacie, który zmusza mnie do myślenia, do tego żebym to ja był fotografem, a nie żeby aparat robił zdjęcia za mnie. Nie jest mi straszne ostrzenie strefowe i nie jest to dla mnie wolniejsza niż AF metoda ostrzenia. Dodatkowo już po czasie stwierdzam, ze procenty nieostrych zdjęć jakie przynoszę nie jest większy niż przy użyciu AF. Finalnie co widzę to, że kadry są bardziej przemyślane, świadome, układane z większą starannością. W M Czuję, że jestem bardziej połączony z samą fotografią, patrzę przez wizjer optyczny, walczę z perspektywą. Dla mnie po wielu aparatach canona, fuji, po Q2 M11 to to strzał w dziesiątkę. Wykorzystuję zarówno prywatnie i w pracy. Polecam każdemu wyrzucić aparat przez okno i kupić Mkę ;)
No i już się prawie rzuciłem jak dzik w żołędzie aby rozpisać się na temat swojego wyimaginowanego aparatu i na szczęście zdjęcia mnie zatrzymały. Ma Pan oko :-) Świetne fotografie! Dzięki za nagranie!
I to nie otwartym :) Ale faktycznie za ileś tam lat to może być rarytas dla koneserów. Żeby tylko akumulatorek się nie rozlał i nie przeżarł obudowy aparatu :)
@@Combat_Camera Ale może uszczęśliwiony "koneser" też nie zechce otworzyć pudełka, więc to żaden problem... W ogóle - najbardziej wysublimowanym "koneserom" do szczęścia wystarczy samo pudełko, po co jeszcze jakiś aparat...? 😛
Hehe, jak zwykle na wspomnienie aparatów Leica słychać skowyt kolesi z bólem tyłka, którym się wydaje, że każdy kto myśli inaczej niż oni to albo idiota, albo snob. Więcej tolerancji, a świat będzie piękniejszy. Ostatecznie liczy się to jakie ktoś robi zdjęcia, a nie czym je robi.
Doskonały aparat dla niedowartościowanych fotografów. Jest on tym samym co dresy z trzema paskami wśród małolatów. No cóż..., takie mamy czasy, że bez gwiazdy nie ma jazdy, a bez czerwonej kropki na body jesteś biedakiem i nie liczysz się w środowisku.
Liczysz (mając fuji, nikona, sony, canona etc.) - ale piękne w leice jest to, że właśnie ktoś bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia tego nie doceni - dla niego to będzie sprzęt dla snobów bo jest drogi, inny, często pożądany. Każdej osobie mówiącej takie kocopoły chętnie dałbym na 5 minut leicę np. M11-D by zrobił dobre zdjęcie. Tyle wystarczy by zweryfikować ile jest w paplaniu, a ile rzeczywiście w głowie i rękach. Tak samo jest z Macbookami - to są cudowne sprzęty do pracy (bo nie jest to sprzęt do gier, a czasem niektórzy kupują i mają drogi sprzęt do zabawy na przeglądarce - nie wykorzystują potencjału), przy których standardowe konstrukcje wymiękają pod wieloma względami/są nieopłacalne. Ale dla wielu to będzie drogi sprzęt dla snobów.
@@grzegorzsabalasobolewski4992 Dlatego nie potrzebuję pierdyliona pól AF, miliona klatek na sekundę i wspomagaczy - w pewnym momencie, szuka się już prostoty i tylko tego co potrzeba. To jest moment, kiedy ludzie idą w lustrzanki analogowe lub właśnie w aparaty typu Leica M. Potrzebujesz tylko przesłony, czasu i czułości matrycy. Reszta jest zbędna.
Leica nie ma tego w nosie. Po prostu nie potrafią tego zrobić. Ot i cały sekret oryginalność aparatów Leica. A i zapomniałem wspomnieć o drugim sekrecie oryginalności tej firmy. Do realne ceny dodają zero na końcu.
Aparaty dawno osiągnęły poziom marzeń. Ilość możliwości i funkcji zaczyna przeszkadzać. Zepchnęły fotografa na drugi plan. Problem leży w nas. Pragniemy więcej niż potrzebujemy.
Bardzo miło mi słyszeć jaka jest puenta i Pana opinia. Jako zawodowy fotograf przez ostatnie kilkanaście lat przerobiłem bardzo dużo aparatów. Oczywiście wszelkie nowinki technologiczne najnowszych bezluster biorąc pod uwagę. Niedawno kupiłem u Pana M11 i jestem zakochany w aparacie, który zmusza mnie do myślenia, do tego żebym to ja był fotografem, a nie żeby aparat robił zdjęcia za mnie.
Nie jest mi straszne ostrzenie strefowe i nie jest to dla mnie wolniejsza niż AF metoda ostrzenia. Dodatkowo już po czasie stwierdzam, ze procenty nieostrych zdjęć jakie przynoszę nie jest większy niż przy użyciu AF. Finalnie co widzę to, że kadry są bardziej przemyślane, świadome, układane z większą starannością. W M Czuję, że jestem bardziej połączony z samą fotografią, patrzę przez wizjer optyczny, walczę z perspektywą. Dla mnie po wielu aparatach canona, fuji, po Q2 M11 to to strzał w dziesiątkę. Wykorzystuję zarówno prywatnie i w pracy. Polecam każdemu wyrzucić aparat przez okno i kupić Mkę ;)
Za takie pieniądze też by mi się podobał :)
No i już się prawie rzuciłem jak dzik w żołędzie aby rozpisać się na temat swojego wyimaginowanego aparatu i na szczęście zdjęcia mnie zatrzymały. Ma Pan oko :-) Świetne fotografie! Dzięki za nagranie!
Coś jak expres do kawy 😂
Leica aparat doskonały dla handlowców. Duże prowizje i mega drogie szkła:)
Chłe, chłe... Aparat DOSKONAŁY - pudełko z aparatem... 😂
I to nie otwartym :) Ale faktycznie za ileś tam lat to może być rarytas dla koneserów. Żeby tylko akumulatorek się nie rozlał i nie przeżarł obudowy aparatu :)
@@Combat_Camera Ale może uszczęśliwiony "koneser" też nie zechce otworzyć pudełka, więc to żaden problem... W ogóle - najbardziej wysublimowanym "koneserom" do szczęścia wystarczy samo pudełko, po co jeszcze jakiś aparat...? 😛
I tak wszyscy skończą w bezlusterkowcach... hihihi
Hehe, jak zwykle na wspomnienie aparatów Leica słychać skowyt kolesi z bólem tyłka, którym się wydaje, że każdy kto myśli inaczej niż oni to albo idiota, albo snob. Więcej tolerancji, a świat będzie piękniejszy.
Ostatecznie liczy się to jakie ktoś robi zdjęcia, a nie czym je robi.
Aparat taki bez palców 😂
Doskonały aparat dla niedowartościowanych fotografów. Jest on tym samym co dresy z trzema paskami wśród małolatów. No cóż..., takie mamy czasy, że bez gwiazdy nie ma jazdy, a bez czerwonej kropki na body jesteś biedakiem i nie liczysz się w środowisku.
Liczysz (mając fuji, nikona, sony, canona etc.) - ale piękne w leice jest to, że właśnie ktoś bez odpowiedniej wiedzy i doświadczenia tego nie doceni - dla niego to będzie sprzęt dla snobów bo jest drogi, inny, często pożądany. Każdej osobie mówiącej takie kocopoły chętnie dałbym na 5 minut leicę np. M11-D by zrobił dobre zdjęcie. Tyle wystarczy by zweryfikować ile jest w paplaniu, a ile rzeczywiście w głowie i rękach.
Tak samo jest z Macbookami - to są cudowne sprzęty do pracy (bo nie jest to sprzęt do gier, a czasem niektórzy kupują i mają drogi sprzęt do zabawy na przeglądarce - nie wykorzystują potencjału), przy których standardowe konstrukcje wymiękają pod wieloma względami/są nieopłacalne. Ale dla wielu to będzie drogi sprzęt dla snobów.
@@Zkumeku Sam siebie oszukujesz. No właśnie ""ile jest w głowie i rękach"
@@grzegorzsabalasobolewski4992 Dlatego nie potrzebuję pierdyliona pól AF, miliona klatek na sekundę i wspomagaczy - w pewnym momencie, szuka się już prostoty i tylko tego co potrzeba. To jest moment, kiedy ludzie idą w lustrzanki analogowe lub właśnie w aparaty typu Leica M. Potrzebujesz tylko przesłony, czasu i czułości matrycy. Reszta jest zbędna.
Leica nie ma tego w nosie. Po prostu nie potrafią tego zrobić. Ot i cały sekret oryginalność aparatów Leica. A i zapomniałem wspomnieć o drugim sekrecie oryginalności tej firmy. Do realne ceny dodają zero na końcu.
Też tak myślałem dopóki nie zrobiłem zdjęć leicą q3.
No właśnie. :-)