U nas to normalne, bo najpierw się kupuje za grosze, później złomuje, a jak już zostaje bardzo mało egzemplarzy to nagle ceny rosną i jest "Kupie Lublina w dobrym stanie i w normalnych pieniądzach". Taka kolej rzeczy. Dość wspomnieć Fiata 125, czy Poloneza.
Lublin za tyle kasy ? W Bialymstoku stoi Lublin po tatusiu na szkolnej 17. Lublin boży napędzany mlekiem i węglem, służył jako kamper dla ś.p. Jana Łosia. Magiaa.
Ale tamten znów mało ma kilometrów na liczniku za to silnik jest dbany i do pewnego czasu elegancko i fachowo przepalany😂😂😂😂😂😂😂😂 a historia jego jest bez cenna gdyż woził potomka samego generała Piłsudskiego a nie wiem czy gdy by zapytał właściciela to i pewno sam gen. Piłsudski jeździł a na pace swoją Kasztankę woził 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Lublin po tatusiu na Szkolnej 17 ma swoją historię, bowiem kosztował 2x więcej niż wynosiła cena fabryczna, choć był odbierany wprost z fabryki...Stało to się za sprawą tego, że dobiegający 90-tki pan Bronisław kasę na auto dał swemu synowi Krzysztofowi, aby to on miał ją na oku gdy wyruszyli pociągiem do Lublina. Ale już przy kasie w fabryce okazało się, że gamoń i niepełnosprawny umysłowo synalek to był zły pomysł jako strażnik tej forsy na Lublina, gdyż w pociągu kieszonkowcy wyjęli mu portfel z forsą...Ojciec chcąc nie chcąc po powrocie z niczym z fabryki, wyjął ze skrytki kolejną forsę na zakup Lublina, ale teraz już nie popełnił poprzedniego błędu i kazał żonie Loni aby wszyła tę kupkę pieniędzy w jego kalesony, tak aby kieszonkowcy nie mogli jej wyjąć z jego spodni i dopiero w toalecie fabryki wypruł te pieniądze ze spodenek i wpłacił do kasy. Tak więc Lublin ma dla Śmierdzącego Mazura Konona wartość podwójną w sensie materialnym ale także stanowi prezent od ojca i dlatego nie chce go sprzedać.
Białystok ul. Szkolna 17 mieszka specjalista, fanatyk, mechanik, kierowca, zdun, prezydent (niedoszły), ochroniarz, prawnik, polityk i wiele innych, który powinien przeprowadzi rzetelny, sprawiedliwy test boży tego zacnego pojazdu.
Kolego Graczyk laweta to jest pikuś ja w piątek spadłem dokładnie z czterech metrów głową do dołu prosto na asfalt wszyscy mi mówią to co od piątku wiem że miałem więcej szczęścia niż rozumu że żyje głowa roztrzaskana bark zbity ale dziękuję Bogu że żyje 😊3maj się i zdrowia życzę.
Miałem okazję jeździć Lublinem w wersji osobowej (mikrobus) przerobionym na dostawczy. Dość powolny, ale dało się wozić nawet 4 tony i nie narzekał na takie przeładowanie. Dobrze nawet go wspominam..
@@marcinpankiewicz2477 Za czasów świetności, to nagminnie po 2,5-3 ton wozili, aż felgi pękały. Takie były czasy, a ładunek 2 ton na Żuku (szczególnie skrzyniowym) był czymś normalnym. Jak się później dzięki niemu dorobili czegoś lepszego, to mówili, że Żuk chujowy, słaby i się rozlatywał. Taka to mentalność. Z Lublinami było to samo. Dojeżdżane niemiłosiernie w każdych warunkach, a i tak dawały radę.
@@marcinpankiewicz2477 przeczytaj dokładnie - nie mówię o Żuku, a o FSC Lublin 3, a owych 4 ton sobie nie zmyśliłem. Wjechałem raz w stanie załadowanym na full na wagę samochodową i wskazało dokładnie 5570 kg..
Ależ bym takiego Lublina z agregatem przyjął teraz. Miałem bardzo podobnego też 94 rok, tylko w stanie mechanicznym grat i bez agregatu. Na liczniku było 100 coś km 😂
Dzień dobry. Wielki sentyment mam do Lublina. Wyjeździłem się nimi w hurtowni. Teraz mam swojego mikrobusa. Uwielbiam klekot Andorii. Jak najbardziej remontować. Do widzenia w Boguszowie - Gorcach.
Pomijając spowolnione ruchy, oczywiście zdrówka życzę to sposób narracji jakiś taki też spokojny i naprawdę dobrze się słucha tego 👍, jakoś tak innej niż zwykle.
To tam jeszcze stoi? Jak raz to widziałem na jednym filmie, to on chyba był w całkiem dobrym stanie i to jest zdaje się Lublin 3. Gdyby to było w rękach kogoś normalnego, to i pewnie niezły pieniądz by mógł za to przytulić. Wbrew pozorom, Lubliny w ładnym stanie, są jeszcze bardzo chętnie kupowane w celach przewozu ładunków, no bo skrzyniowy, to na Złombol tak trochę nie bardzo. No chyba, że w trzy osoby i wtedy mamy z tyłu kupę miejsca, by załadować potrzebne rzeczy.
W latach 90-tych jeździłem kontenerem i plandeką. Z przodu miały hamulce tarczowe, jadąc do przodu po wciśnięciu hamulca stawał dęba jednak w sytuacji kiedy nawet tylko lekko toczył się do tyłu (załadowany) to nawet napierając z całej siły hamulec wciąż się toczył. Zawsze w takiej okolicznośći pot mnie zalewał ze stresu czy on nie zatrzyma się za późno 😀
Zamiana bębnów na tarcze z Lublina III i w Lublinach I i nawet późnych Żukach to prawie Plug&Play... To informacja, dla tych którzy chcą Żuczka jeszcze poużywać. Nie jest to wielka ingerencja w materię historyczną, a zmniejsza jednak stres na drodze, gdy każdy baran "musi" sprawdzić hamulce "złoma".
nie mam dobrych wiadomości.Jesteśmy z Graczykiem w podobnym wieku. Jakiś miesiąc temu spadłem z około metra, czyli tak jak Graczyk. Jakoś się ta noga źle ułożyła. Boli do dziś. Niby wszystko działa, ale trudno się chodzi a wskoczenie np na naczepę jest mocno utrudnione. Wygląda na to że te nasze roczniki mają jakąś wadę kolan, coś gdzieś z projektem poszło nie tak. Trzymaj się tam i nie przeciążaj!
No ja to trochę inaczej odpowietrzam u siebie bo jest jeszcze odpowietrznik na pompie wtryskowej no i też pomaga zamontowanie gruszki przed pompką paliwa. Mnie to aż serce boli jak się tak kręci na "sucho" żeby sam zaciągnął. Ale uważam że ratować trzeba bo jak nie patrzeć to "nówka nie śmigana". Pozdrawiam
Odpowietrza się na filtrze i na pompie. Przewody wtryskowe, to już niekoniecznie. niemniej, tu naprawdę może być problem z sekcjami, bo po tylu latach rzeczywiście mogło je złapać. Wałek krzywkowy się będzie obracał, ale sekcja może stać i po wciśnięciu, sprężyna już nie da rady jej odbić.
To jest racja. Lata temu u nas w firmie mieliśmy takiego. Sporadycznie nim jeździłem i traktowałem to jako karę. Spowalniacze zamiast hamulców, skrzynia czwórka, głośny i chybotliwy w prowadzeniu.
Czy warto naprawiać Lublina? Oczywiście,że tam z powozu nikłej ilości samochodów w takiej zabudowie. Jak dla mnie to wymienić maskę i inne części które są skorodowane na nowe i będzie cacy. Zrobić serwis silnika I agregatu chlodniczemu i wziąć go na wynajem do filmów.
Panie Graczyk, robić tego sprzęta! Mój brat kiedyś takim jeździł w 90tych, pracował jako kierowca w masarni. Czasami jeździłem z nim jako pasażer w trasę. Nazywaliśmy go "grzechotnik" bo na postoju skrzynia biegów wydawała takie grzechoczące dźwięki ;)
Pracowałem na takim sprzęcie pod koniec lat 90 z tym ,że mój Lublin nie posiadał agregatu, ponadto ten ma przednie lampy zespolone (chodzi mi o klosze kierunkowskaz/światło pozycyjne,takie jak były w Polonezie )mój natomiast miał kierunki od PF 126p.Fajne znalezisko.O ile pamiętam Lublin,którym jeździłem był wyprodukowany w 93 roku.
Podpucha 😊 Nornalna sprawa, że chociaż silnik i agregat odpalić. Budę z agregatem opylić, Lublyna zostawic jako jeżdżący eksponat, ewentualnieumyć myjką. Co dalej - toć Panie Graczyk Tyś od takich dylematów - w koncu robisz w tym od dawna. Powodzenia 🙂
Podwozie Lublina do zabudowy w 2007, z silnikiem od Iveco kosztowało tyle co inne zachodnie podwozia, czyli 100 000zł. Z Andorią był sporo tańszy. PSA dawało wtedy zniżki na nowe samochody. Była wtedy promocja na Jumpera. Z zabudową kosztował nas 92 000zł. Mniej niż inne podwozia do zabudowy.
no tak, ale takie lubliny albo kupowały przedsiebiorstwa panstwowe, albo duze prywatne. Wiec kwota ta nie była taka straszna, dalej zuki były w produkcji i to je głównie kupywali drobni przedsiebiorcy, typu rzemieslnicy, sklepikarze, bazarowcy, rolnicy itp. Dla porównania nowka skoda favorit z 1992r kosztowała ponad 100 tys zł, wiem bo mam w papierach rachunek od importera.
Bogatsi rolnicy wybierali Lubliny, bo wszem i wobec, znane były wady Żuka, w tym jego zawieszenia. Żuka dużo uratowało zastosowanie 4C90, bo to i nieco mocniejsze było (moment obrotowy inny itd) i paliwo do niego tańsze. Silniki wytrzymywały większe przebiegi itd. Lubliny były już nowocześniejsze (wiem, śmiesznie to brzmi) i bardziej przestronne, do tego miały niższy próg załadowczy (oprócz skrzyniowych, które były początkowo oferowane no i ogólnie, wyglądały nieco bardziej współcześnie, choć w DE startował już wtedy Sprinter. Niemniej, przesiadka z Żuka czy Nysy na takiego Lublina, przynajmniej na wsi, była nie lada przeskokiem. Jak się jeździło na giełdę warzywną, to na przestrzeni lat, bardzo wyraźnie dało się zauważyć stopniowa wymianę Żuków itp na Lubliny. Nie wspominając o wszelakich hurtowniach, gdzie stały pięknie w szeregu, czasem na wet po 20 sztuk. Dziś na ich miejscu stoją Iveca. Jeszcze długo w latach 2000nych, było ich bardzo dużo w użyciu, ale stopniowo rolnicy i przedsiębiorcy, zaczęli je wymieniać na używki z zachodu.Niemniej, częściej teraz można spotkać na drodze Lublina, niż np Poloneza.
My dopiero z tatą wyremontowaliśmy Lublin 3 3354 skrzyniowego z 2005 r :)😊 jak nie warto, zawsze warto i do tego polecam sklep Moto Trans Koszalin wszystko będę mieli raczej do takiej jedynki ☺️
Witam serdecznie Tomasz zajebista historia a cena po prostu mnie zabiła ale pamiętam jak mój ojciec św pamięci dostał talon jako sztygar kopalni miedzi w Lubinie na zakup Wartburga kombi za polskie dolary i kosztował 5.000 $ Narodowego Banku Polskiego w 1988 roku wiem tylko że ojciec go odsprzedał za podwójną cenę pozdrawiam serdecznie
Piękny - i to piszę nie z przekory. Naprawdę kawał HISTORII. Stan zachowania jest wręcz zastanawiający - może auto stało w jakiejś hali lub pod wiatą? Jedyne co boli - to partyzancka próba odpalania silnika - "na sucho" - olej się nie tylko zestarzał, ale pewnie rozwarstwił i wszystko - z wodą włącznie opadło na dno. Więc takie piłowanie - gładzie, panewki itd. dostały w kość bardzo paskudnie.
Oczywiscie naprawiac,jak dlamnie bardo fajny stan.Moze niewizualnie ale na pewno mechanicznie.Dobry silnik tylko nie lubi ciaglego obciazenia w czasie trasy.Duzo sie najezdzilem takim sprzetem.Pozdrawiam
Jeżdziłem takim, miał urwaną linkę od ogrzewania wiec w lato przestawialo się dla zabaway na maxa temperature. Jazda z otwartym oknem bo ciepło od silnika, okulary bo mucha czasami wpadała w oko, na uszach słuchawki BHP i radio na maxa. Ciagle znaczył teren, tak ja łady parkingi. Tak było z Intralem :D
Remont i pełna dokumentacja z remontu, bo tylko same zakupy i prezentacje sprzętu Pan Graczyk nam pokazuje - chcemy zobaczyć jak Lublin wozi kaszanke kiełbase i piwo na grila :D
W Białymstoku też stoi na podwórku Lublin boży z ciekawą historią dla jego, także Graczyk mógłby się zainteresować tematem jego całe te jak to się mówi. Silnik palący do pewnego czasu, czego dowodem są wilmy boże na jutubie. I to chciałem powiedzieć na ten ten temat. Do widzenia.
Mój tata jeździł Lublinem nr 1 lub 2 wyprodukowanym ( tata nie pamięta) w fabryce Stara w Starachowicach. Jest podobno w Łodzi ale nikt mi nie odpisał czy to ten. Szary z niebieską plandeką
Lublin w takim stanie na ori kapciach bo się zapewne zjebał zaraz po zakupie i ze względu na brak sił na walkę został stacjonarną lodówką w cholerę drogą ale za to nie mobilną.... Ciekawe czy ma pozmianowe zwrotnice???
witaj graczyk najpierw tzeba podgrzać świece żarowe andorja lublin wyposarzony świece żarowe trzeba wymienić filtr paliwa na nowy jak stał kilka lat nie urzywany sprawdzić czy świece grzeją żarowe wymienić olej i filtr oleju sprawdzić olej czy jest i potem prubować odpalić ślnik sterownik świec żarowych pozdrawiam wyczyścić zbjornik paliwa
700pln w 1995? To chyba wedle mitycznych średnich krajowych. 700 pln na łape dostawało się w 2002 w miescie 250tys mieszkańców. W 1995 przeciętny mieszkaniec nie zarabiał więcej jak 400pln lub mniej.
Auto z tak małym przebiegiem i w tak dobrym (jak na lata stania pod chmurką) stanie, na złom? Nigdy w życiu! Jak wam niepotrzebny, to dzwońcie do Brykały z Muzeum Skarb Narodu, jemu się na pewno przyda.Wszystko, byle nie złomowanie. Przy okazji pytanie. Czy on niema czasem wstawionego rozrusznika z reduktorem? Bo ten rocznik powinien mieć jeszcze "duży" rozrusznik, jak w Starze, a szybkoobrotowe pojawiły się dopiero jakoś 95-96 rok. Ten tutaj, kreci jak szalony, więc pewnie ktoś wstawił taki, bo na tych dużych bywały spore problemy z odpaleniem w zimie, bo potrzebowały dużo prądu.
A w tej budzie nie pilecam się chłodzić. Gdy jest 35 w cieniu, to tam potrafi być minus. Chlopaki z dystrybucji latem non-stop na chorobowym, albo Ci co nie mogą - karton chusteczek w kabinie.
Podobno w Białymstoku stoi Lublin którym jeździł sam..... Prezydent
tamten Lublin w wersji Bożej o mocy 3,5 KM bez obciążenia rozpędza się do 240k/h można na niego załadować 3t
@@Lukasz665 ooo, właśnie, pojemność silnika 3,5 i długość paki 3,5 metra. Na fotelach miód ludzki.
Pali z "kopyta" podobno,ale nie jest na sprzedaż bo to Lublin kupiony przez "tatusia".
I odboje ma od Kamaza
Robić panie Graczyk bo takich sprzętów za chwilę w ogóle nie będzie 🙂
U nas to normalne, bo najpierw się kupuje za grosze, później złomuje, a jak już zostaje bardzo mało egzemplarzy to nagle ceny rosną i jest "Kupie Lublina w dobrym stanie i w normalnych pieniądzach". Taka kolej rzeczy. Dość wspomnieć Fiata 125, czy Poloneza.
@@Marioboss215 Fiata, poloneza, Warszawę, syrenę, wszystkie polskie motocykle i motorowery. Wszystko co kiedyś było nasze😂
Lublin za tyle kasy ? W Bialymstoku stoi Lublin po tatusiu na szkolnej 17. Lublin boży napędzany mlekiem i węglem, służył jako kamper dla ś.p. Jana Łosia. Magiaa.
Lublin, który przeżył fekalny najazd Mongołów w kwietniu 2022r.
Radiowóz prewencji BIO 😂
Ale tamten znów mało ma kilometrów na liczniku za to silnik jest dbany i do pewnego czasu elegancko i fachowo przepalany😂😂😂😂😂😂😂😂 a historia jego jest bez cenna gdyż woził potomka samego generała Piłsudskiego a nie wiem czy gdy by zapytał właściciela to i pewno sam gen. Piłsudski jeździł a na pace swoją Kasztankę woził 🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣
Lublin po tatusiu na Szkolnej 17 ma swoją historię, bowiem kosztował 2x więcej niż wynosiła cena fabryczna, choć był odbierany wprost z fabryki...Stało to się za sprawą tego, że dobiegający 90-tki pan Bronisław kasę na auto dał swemu synowi Krzysztofowi, aby to on miał ją na oku gdy wyruszyli pociągiem do Lublina. Ale już przy kasie w fabryce okazało się, że gamoń i niepełnosprawny umysłowo synalek to był zły pomysł jako strażnik tej forsy na Lublina, gdyż w pociągu kieszonkowcy wyjęli mu portfel z forsą...Ojciec chcąc nie chcąc po powrocie z niczym z fabryki, wyjął ze skrytki kolejną forsę na zakup Lublina, ale teraz już nie popełnił poprzedniego błędu i kazał żonie Loni aby wszyła tę kupkę pieniędzy w jego kalesony, tak aby kieszonkowcy nie mogli jej wyjąć z jego spodni i dopiero w toalecie fabryki wypruł te pieniądze ze spodenek i wpłacił do kasy. Tak więc Lublin ma dla Śmierdzącego Mazura Konona wartość podwójną w sensie materialnym ale także stanowi prezent od ojca i dlatego nie chce go sprzedać.
Lublin boży 3,5 tony, 3,5 do setki.
W Białymstoku na ulicy Szkolnej też stoi piękny Lublin auto specjalne. Służył do wróżenia "jaj jajcatych" XD 😀
I dzikich łosi
To nie Lublin to knurowóz! 😂
Przepraszam bardzo to limuzyna prezydencka El Defakatore całe te...
Umyj dobrze i bezbarwnym pomaluj
Białystok ul. Szkolna 17 mieszka specjalista, fanatyk, mechanik, kierowca, zdun, prezydent (niedoszły), ochroniarz, prawnik, polityk i wiele innych, który powinien przeprowadzi rzetelny, sprawiedliwy test boży tego zacnego pojazdu.
Zdrowiej panie Graczyk!
Pewnie że robić odbudować i przywrócić do świetności tego klasyka😀😀
Miłej niedzieli 👌🏼😎
Kolego Graczyk laweta to jest pikuś ja w piątek spadłem dokładnie z czterech metrów głową do dołu prosto na asfalt wszyscy mi mówią to co od piątku wiem że miałem więcej szczęścia niż rozumu że żyje głowa roztrzaskana bark zbity ale dziękuję Bogu że żyje 😊3maj się i zdrowia życzę.
... a ja przedwczoraj ściszałem telewizor.
Truskawka kiedyś spadł z dachu garażu na beton, noga połamana ale piwo utrzymał
Dobrze mordo że żyjesz Pozdro!
@@KaczyProceder Rozlało się? ;)
@@petrolchanneltv gdzie tam, trzymał dzielnie, jęczał z bólu 😅
Kołkiem nie stoi, rama zdrowa, ciekawa dokumentacja... robić, nie patrzeć😉 Graczyk wracaj do zdrowia!!! Pozdrawiam
Miałem okazję jeździć Lublinem w wersji osobowej (mikrobus) przerobionym na dostawczy. Dość powolny, ale dało się wozić nawet 4 tony i nie narzekał na takie przeładowanie. Dobrze nawet go wspominam..
4 tony na iveco na bliźniakach już mocno czuć, ale taka waga na żuku na pojedynczych kołach to się nie mogło udać
@@marcinpankiewicz2477 Za czasów świetności, to nagminnie po 2,5-3 ton wozili, aż felgi pękały. Takie były czasy, a ładunek 2 ton na Żuku (szczególnie skrzyniowym) był czymś normalnym. Jak się później dzięki niemu dorobili czegoś lepszego, to mówili, że Żuk chujowy, słaby i się rozlatywał. Taka to mentalność. Z Lublinami było to samo. Dojeżdżane niemiłosiernie w każdych warunkach, a i tak dawały radę.
@@marcinpankiewicz2477 Da sie ale to przesada do 3 ton jest ok
@@marcinpankiewicz2477 przeczytaj dokładnie - nie mówię o Żuku, a o FSC Lublin 3, a owych 4 ton sobie nie zmyśliłem. Wjechałem raz w stanie załadowanym na full na wagę samochodową i wskazało dokładnie 5570 kg..
@@christianklucznick2228 czyli na pusto ważył 1570kg??, bo to by wiele zmieniało
Ależ bym takiego Lublina z agregatem przyjął teraz. Miałem bardzo podobnego też 94 rok, tylko w stanie mechanicznym grat i bez agregatu. Na liczniku było 100 coś km 😂
Ten styl graficzny z 1:51 i 2:03 to nic innego, jak polski edytor tekstu TAG
Dzień dobry. Wielki sentyment mam do Lublina. Wyjeździłem się nimi w hurtowni. Teraz mam swojego mikrobusa. Uwielbiam klekot Andorii. Jak najbardziej remontować. Do widzenia w Boguszowie - Gorcach.
Pomijając spowolnione ruchy, oczywiście zdrówka życzę to sposób narracji jakiś taki też spokojny i naprawdę dobrze się słucha tego 👍, jakoś tak innej niż zwykle.
Remontować, jest piękny ❤😊. Zdrówka życzę Panie Graczyk ;-)
Prawdziwy gral wsród lublinów stoi w Białymstoku na szkolnej 17. Woził Marszałków Polski ,Prezydentów i Majorów Wojska Polskiego
I dzikie łosie
To tam jeszcze stoi? Jak raz to widziałem na jednym filmie, to on chyba był w całkiem dobrym stanie i to jest zdaje się Lublin 3. Gdyby to było w rękach kogoś normalnego, to i pewnie niezły pieniądz by mógł za to przytulić. Wbrew pozorom, Lubliny w ładnym stanie, są jeszcze bardzo chętnie kupowane w celach przewozu ładunków, no bo skrzyniowy, to na Złombol tak trochę nie bardzo. No chyba, że w trzy osoby i wtedy mamy z tyłu kupę miejsca, by załadować potrzebne rzeczy.
Podziwiam ludzi takich jak wy ja tam widzę kupę złomu a wy jakiś skarb historii 😊
Zauważyłem że lody u mnie na dzielni smakują Panu Graczykowi. Pozdrawiam. Szybkiego wyleczenia nogi.
Ratujemy, albo zrobic z niego nagrode w konkursie😊 szybkiego powrotu do zdrowia
W latach 90-tych jeździłem kontenerem i plandeką. Z przodu miały hamulce tarczowe, jadąc do przodu po wciśnięciu hamulca stawał dęba jednak w sytuacji kiedy nawet tylko lekko toczył się do tyłu (załadowany) to nawet napierając z całej siły hamulec wciąż się toczył. Zawsze w takiej okolicznośći pot mnie zalewał ze stresu czy on nie zatrzyma się za późno 😀
Zamiana bębnów na tarcze z Lublina III i w Lublinach I i nawet późnych Żukach to prawie Plug&Play...
To informacja, dla tych którzy chcą Żuczka jeszcze poużywać. Nie jest to wielka ingerencja w materię historyczną, a zmniejsza jednak stres na drodze, gdy każdy baran "musi" sprawdzić hamulce "złoma".
Jak najbardziej remontować/zakonserwować, świetne są te historie i dokumenty
Dużo Zdrówka Życzę!!!?
nie mam dobrych wiadomości.Jesteśmy z Graczykiem w podobnym wieku. Jakiś miesiąc temu spadłem z około metra, czyli tak jak Graczyk. Jakoś się ta noga źle ułożyła. Boli do dziś. Niby wszystko działa, ale trudno się chodzi a wskoczenie np na naczepę jest mocno utrudnione. Wygląda na to że te nasze roczniki mają jakąś wadę kolan, coś gdzieś z projektem poszło nie tak. Trzymaj się tam i nie przeciążaj!
To po prostu starość. Jak jebniesz z metra w wieku 20 a w wieku 40+ to jest różnica
No ja to trochę inaczej odpowietrzam u siebie bo jest jeszcze odpowietrznik na pompie wtryskowej no i też pomaga zamontowanie gruszki przed pompką paliwa. Mnie to aż serce boli jak się tak kręci na "sucho" żeby sam zaciągnął. Ale uważam że ratować trzeba bo jak nie patrzeć to "nówka nie śmigana". Pozdrawiam
Odpowietrza się na filtrze i na pompie. Przewody wtryskowe, to już niekoniecznie. niemniej, tu naprawdę może być problem z sekcjami, bo po tylu latach rzeczywiście mogło je złapać. Wałek krzywkowy się będzie obracał, ale sekcja może stać i po wciśnięciu, sprężyna już nie da rady jej odbić.
Robic,nie gadac,robic i sie chwalic.I szanowac siebie samego.Nie spadac z lawet.😉
Największą wada pierwszych Lublinow była skrzynia czwórka. Ala i tak w porównaniu z Żukiem to był kosmos.
Dokładnie, Biotad Plus team!
To jest racja. Lata temu u nas w firmie mieliśmy takiego. Sporadycznie nim jeździłem i traktowałem to jako karę. Spowalniacze zamiast hamulców, skrzynia czwórka, głośny i chybotliwy w prowadzeniu.
Do Żuka może i tak, ale weź to porównaj do czegokolwiek z zachodu z lat 90...
@@nejmsurnejm2846 wcale nie było tak źle
Powiew krótko i na temat. Panie Tomku. Jeśli to jeszcze jest pierwsza seria produkcyjna FS Lublin 1 a Nie!. Daewoo! czy Intral?. To Warto Go ratować.
Graczyk ......warto dawaj dalsze filmy z uruchomienia tego Polskiego Sprintera!!!
Pewnie ze warto! Taki unikat "nówka nieśmigana" aż się prosi by był sprawny i jeszcze chłodził!
Czy warto naprawiać Lublina?
Oczywiście,że tam z powozu nikłej ilości samochodów w takiej zabudowie.
Jak dla mnie to wymienić maskę i inne części które są skorodowane na nowe i będzie cacy.
Zrobić serwis silnika I agregatu chlodniczemu i wziąć go na wynajem do filmów.
Panie Graczyk, robić tego sprzęta! Mój brat kiedyś takim jeździł w 90tych, pracował jako kierowca w masarni. Czasami jeździłem z nim jako pasażer w trasę. Nazywaliśmy go "grzechotnik" bo na postoju skrzynia biegów wydawała takie grzechoczące dźwięki ;)
Pracowałem na takim sprzęcie pod koniec lat 90 z tym ,że mój Lublin nie posiadał agregatu, ponadto ten ma przednie lampy zespolone (chodzi mi o klosze kierunkowskaz/światło pozycyjne,takie jak były w Polonezie )mój natomiast miał kierunki od PF 126p.Fajne znalezisko.O ile pamiętam Lublin,którym jeździłem był wyprodukowany w 93 roku.
Podpucha 😊 Nornalna sprawa, że chociaż silnik i agregat odpalić. Budę z agregatem opylić, Lublyna zostawic jako jeżdżący eksponat, ewentualnieumyć myjką. Co dalej - toć Panie Graczyk Tyś od takich dylematów - w koncu robisz w tym od dawna. Powodzenia 🙂
9:52 akurat perforacja to jest korozja "na wylot" z otworami. Pozdrawiam.
Zdrowy silnik słychać jak ładnie chodzi . Pewnie że robić ❤
Podwozie Lublina do zabudowy w 2007, z silnikiem od Iveco kosztowało tyle co inne zachodnie podwozia, czyli 100 000zł. Z Andorią był sporo tańszy. PSA dawało wtedy zniżki na nowe samochody. Była wtedy promocja na Jumpera. Z zabudową kosztował nas 92 000zł. Mniej niż inne podwozia do zabudowy.
Tylko odbudowa, i będzie śmigał, pozdrawiam 👍
Ja mam taki śrubokręt w zestawie narzędzi z Vitary. Fajnie coś takiego znaleźć w schowku po zakupie.
no tak, ale takie lubliny albo kupowały przedsiebiorstwa panstwowe, albo duze prywatne. Wiec kwota ta nie była taka straszna, dalej zuki były w produkcji i to je głównie kupywali drobni przedsiebiorcy, typu rzemieslnicy, sklepikarze, bazarowcy, rolnicy itp. Dla porównania nowka skoda favorit z 1992r kosztowała ponad 100 tys zł, wiem bo mam w papierach rachunek od importera.
Bogatsi rolnicy wybierali Lubliny, bo wszem i wobec, znane były wady Żuka, w tym jego zawieszenia. Żuka dużo uratowało zastosowanie 4C90, bo to i nieco mocniejsze było (moment obrotowy inny itd) i paliwo do niego tańsze. Silniki wytrzymywały większe przebiegi itd. Lubliny były już nowocześniejsze (wiem, śmiesznie to brzmi) i bardziej przestronne, do tego miały niższy próg załadowczy (oprócz skrzyniowych, które były początkowo oferowane no i ogólnie, wyglądały nieco bardziej współcześnie, choć w DE startował już wtedy Sprinter. Niemniej, przesiadka z Żuka czy Nysy na takiego Lublina, przynajmniej na wsi, była nie lada przeskokiem. Jak się jeździło na giełdę warzywną, to na przestrzeni lat, bardzo wyraźnie dało się zauważyć stopniowa wymianę Żuków itp na Lubliny. Nie wspominając o wszelakich hurtowniach, gdzie stały pięknie w szeregu, czasem na wet po 20 sztuk. Dziś na ich miejscu stoją Iveca. Jeszcze długo w latach 2000nych, było ich bardzo dużo w użyciu, ale stopniowo rolnicy i przedsiębiorcy, zaczęli je wymieniać na używki z zachodu.Niemniej, częściej teraz można spotkać na drodze Lublina, niż np Poloneza.
Zdrowiej i naprawiaj na chlubę polskiej motoryzacji.
My dopiero z tatą wyremontowaliśmy Lublin 3 3354 skrzyniowego z 2005 r :)😊 jak nie warto, zawsze warto i do tego polecam sklep Moto Trans Koszalin wszystko będę mieli raczej do takiej jedynki ☺️
Remontować - mało tego zostało 💜 może się przyda do jakiegoś filmu o latach 90 - tych i się remont odrobi.
Witam serdecznie Tomasz zajebista historia a cena po prostu mnie zabiła ale pamiętam jak mój ojciec św pamięci dostał talon jako sztygar kopalni miedzi w Lubinie na zakup Wartburga kombi za polskie dolary i kosztował 5.000 $ Narodowego Banku Polskiego w 1988 roku wiem tylko że ojciec go odsprzedał za podwójną cenę pozdrawiam serdecznie
Robić. Ładny stan, nie zarżnięta Andoria. Wydaje mi się że po przeczyszczeniu i wymienia gum, powinno pójść lepiej.
Warto remontować to polska marka. Trzeba mieć serce do polskiego towaru. Remont i w drogę.
10:58 przelot UFO nad Graczykiem😮
Piękny - i to piszę nie z przekory.
Naprawdę kawał HISTORII. Stan zachowania jest wręcz zastanawiający - może auto stało w jakiejś hali lub pod wiatą?
Jedyne co boli - to partyzancka próba odpalania silnika - "na sucho" - olej się nie tylko zestarzał, ale pewnie rozwarstwił i wszystko - z wodą włącznie opadło na dno.
Więc takie piłowanie - gładzie, panewki itd. dostały w kość bardzo paskudnie.
U mnie w pracy jest Lublinek z ori zwyżką, przebieg coś koło 5 tysięcy kilometrów 😊
Super odc.
Oczywiscie naprawiac,jak dlamnie bardo fajny stan.Moze niewizualnie ale na pewno mechanicznie.Dobry silnik tylko nie lubi ciaglego obciazenia w czasie trasy.Duzo sie najezdzilem takim sprzetem.Pozdrawiam
Prawdziwa perełka polskiej motoryzacji
Jeżdziłem takim, miał urwaną linkę od ogrzewania wiec w lato przestawialo się dla zabaway na maxa temperature. Jazda z otwartym oknem bo ciepło od silnika, okulary bo mucha czasami wpadała w oko, na uszach słuchawki BHP i radio na maxa. Ciagle znaczył teren, tak ja łady parkingi. Tak było z Intralem :D
wspaniały samochód
Polecam zrobić komorę krioterapii z paki Lublina. Na uszkodzoną nogę na pewno pomoże.
Panie Graczyk on jest w zajebistym stanie. Miałem Lublina i jakby był w takim stanie to dalej bym go miał
Git dla zasięgu z ręki
PIONA DZIESIONA OI 🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Kupilem 10 lat mlodszego , wszyscy sie ze mnie smieja 😂 Ten jest piękny 😊 robic albo nie robic ale na pewno nie zlomowac 😅
Remont i pełna dokumentacja z remontu, bo tylko same zakupy i prezentacje sprzętu Pan Graczyk nam pokazuje - chcemy zobaczyć jak Lublin wozi kaszanke kiełbase i piwo na grila :D
Pewnie że robić odbudować i przywrócić do świetności
W Białymstoku też stoi na podwórku Lublin boży z ciekawą historią dla jego, także Graczyk mógłby się zainteresować tematem jego całe te jak to się mówi. Silnik palący do pewnego czasu, czego dowodem są wilmy boże na jutubie. I to chciałem powiedzieć na ten ten temat. Do widzenia.
Ogółem to nie wstyd 😀
Zarobki w 1996 byly cos 550 zlotych jako minimalna placa.😆
Na 1.01.1996 było to 350zł a na 1.01.1997 391zł, jest info w necie.
@@JanKowalski-qv1oe A to mialem wiecej jak minimum.😄
fotele bardzo przypominają te z FSM Cinquecento ;)
Nawet jak nie warto to jednak warto. Pozdrawiam
Muszę sprostować, Lublin I generacji miał kierunkowskazy bez świateł postojowych. Ten egzemplarz jest już po tzw. liftingu.
Warto remontować 💪👍
Świetne krzesła 😊co za autobus takie miał?
To się nadaje do muzeum do Oławy
Potwierdzam, pierwsza pensja w 1995 - podstawa 650zl + dodatki za nadgrania.
Kubuś powinieneś być w Norwegii z tym drugim bo czegoś mi brakuje 😂
Warto odrestaurować według mnie bo to rzadkość na drogach. Pozdrawiam.
Witam
Robić i uruchomić lublin z moich stron tablice SDI obecnie powiat garwoliński
Panie Graczyk, niech Pan przerobi tego Lublina na saune i sprzeda Złomnikowi na działkę.
Mój tata jeździł Lublinem nr 1 lub 2 wyprodukowanym ( tata nie pamięta) w fabryce Stara w Starachowicach. Jest podobno w Łodzi ale nikt mi nie odpisał czy to ten. Szary z niebieską plandeką
Po tylu latach postoju ma prawo nie palić na widok Graczyka ale coś tam zagadał.Podstawowa O.T.P. i będzie działał.
Reklamy , których nie idzie przewinąć w.urwiają.
Jest przezajebisty😊
1000% na plus za koszulkę 😊😊
Lublin taki bardzo boży!
W razie, gdyby szedł na żyletki to ja chętnie odkupię silnik.
Mega odc.
👍
Zawsze warto takie auta naprawiać. Zostało ich już tak niewiele
Lublin w takim stanie na ori kapciach bo się zapewne zjebał zaraz po zakupie i ze względu na brak sił na walkę został stacjonarną lodówką w cholerę drogą ale za to nie mobilną....
Ciekawe czy ma pozmianowe zwrotnice???
witaj graczyk najpierw tzeba podgrzać świece żarowe andorja lublin wyposarzony świece żarowe trzeba wymienić filtr paliwa na nowy jak stał kilka lat nie urzywany sprawdzić czy świece grzeją żarowe wymienić olej i filtr oleju sprawdzić olej czy jest i potem prubować odpalić ślnik sterownik świec żarowych pozdrawiam wyczyścić zbjornik paliwa
Silnik dostał w kość - ciekawe co było w misce olejowej i w cylindrach....
Lublin boży, 3.5 konia, v-max bez obciążenia 240km/h tu tego ugułem
Tylko robić,za mało już takich egzemplarzy zostało żeby zasilały hutę.
700pln w 1995? To chyba wedle mitycznych średnich krajowych. 700 pln na łape dostawało się w 2002 w miescie 250tys mieszkańców. W 1995 przeciętny mieszkaniec nie zarabiał więcej jak 400pln lub mniej.
Adjusted for inflation 🙄
Uruchomić Lublina. To jest skarb dla uszu jechać z taką Andorią.
Lublin z Białego Stoku,był by perełkom w kolekcji Pana Graczyka....
Ten Lublin jest w takim stanie że szkoda go złomować, może go naprawić i zakonserwować i zostawić tak jak jest
Robić jak najbardziej jak u Brykały graty dają radę :)
raszyści odpalają T54 od pierwszego strzała z lufy kimową amunicją
Ostał się taki rodzynek tyle lat,to teraz głupio było by go wysłać do huty tym bardziej,że nie jest jeszcze taki zły.
Auto z tak małym przebiegiem i w tak dobrym (jak na lata stania pod chmurką) stanie, na złom? Nigdy w życiu! Jak wam niepotrzebny, to dzwońcie do Brykały z Muzeum Skarb Narodu, jemu się na pewno przyda.Wszystko, byle nie złomowanie.
Przy okazji pytanie. Czy on niema czasem wstawionego rozrusznika z reduktorem? Bo ten rocznik powinien mieć jeszcze "duży" rozrusznik, jak w Starze, a szybkoobrotowe pojawiły się dopiero jakoś 95-96 rok. Ten tutaj, kreci jak szalony, więc pewnie ktoś wstawił taki, bo na tych dużych bywały spore problemy z odpaleniem w zimie, bo potrzebowały dużo prądu.
Kurde Panie Graczyk robic go na igle! Ozdoba kazdego zlotu!
Remontować. Zamszowy Lublin 😉
Robić, uruchomić.
Jeździłem Lublinem chłodnią
Rekord to 112 skrzynek z mięsem każda (ponoć po) 40kg
Nie hamował ale też nie przyspieszał
A w tej budzie nie pilecam się chłodzić. Gdy jest 35 w cieniu, to tam potrafi być minus. Chlopaki z dystrybucji latem non-stop na chorobowym, albo Ci co nie mogą - karton chusteczek w kabinie.
Czekam na odcinek z odpalenia Lublina