Warszawa, grudzień, stacja pogrążona w brudzie Siedzę w metrze na luzie w jakimś swetrze albo bluzie Widzę stolicę nie w moodzie, ludzie przypominają psy w budzie To miasto tonie w wódzie, wiecznie wkurwiają mnie buzie Bez cienia nadziei, każdy sobie jakoś ścieli Ale nasza złota wolność podobna jest do celi Bo tylko flota się tu liczy, bóg patrzy i milczy Gdy obok bezdomnych na ulicy kroki stawiają katolicy Zgorszeni już od spojrzenia, bez cienia zrozumienia Oddaleni od zbawienia, czy przekroczą bramę nieba? Sympatia to ściema, empatii hiena w genach nie ma Zero współczucia, neronowskie uczucia Płomienne, nieprzyjemne, metropolia budzi we mnie Nieustanną gehennę, gdy na twarzach widzę henne Denne oblicza, dwulicowe po kres życia Ludzie ostatni do pomocy, ale pierwsi do dobicia Słyszę słowa bez pokrycia szukając Buddy odbicia Trzecie oko gdzieś wysoko na świat patrzy szeroko Jak Maroko - Orinoko, wiem że sam nie jestem spoko Część mojego ego ze mnie robi lepszego Czyli nie ma tego złego, no bo trafił swój na swego Kurwa
gta 3 to bardziej depresyjna gra wiec pasuje tez gta 4 (ktore jest rebootem gta 3) skupia sie glownie na slowianskiej kulturze a wiadomo polacy slowianie wiec moze sie ogolnie kojarzyc z tymi gta w liberty city
Mam jedną pierdoloną schizofrenię Zaburzenia emocjonalne Proszę, puść to na antenie Powiem Ci, że to fakt Powiesz mi, że to obciach Pierdolę Cię I tak rozejdziesz się po łokciach Bo ja jestem Bogiem Uświadom to sobie Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie O, rany, rany Jestem niepokonany Ha I Pe Ha O Pe Bez reszty oddany Przejebany Potencjał niewyczerpany Chyba w DNA on był mi dany Czekaj Fokus, Rah Jeszcze oszaleją wszystkie pizdy Gdy poznają mój urok osobisty Duszę artysty To jaki jestem skromny i bystry Szczery do bólu, że aż przezroczysty I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli Zakłócony pokój ludziom dobrej woli! Jestem Bogiem Uświadom to sobie sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie sobie W pełni poczytalny Za czyny swe odpowiedzialny Jak Ty nieprzemakalny Pędzi tu jak halny Wyprzedza świat realny Nawiedza wirtualny System binarny Materiał łatwopalny Da przepływ momentalny Energii cios werbalny Kandydat potencjalny Na występ teatralny Doznajesz szoku w 2000 roku Za to spalmy Pora na elaborat eksperymentalny W sposób niekonwencjonalny Głoszę treści, słuchaj, proszę Trafiam Cię w punkt centralny Wiedz, że niepewności spłoszę Nastroszę się Gniew boski jest nieobliczalny Unoszę Cię Bo z góry widok kapitalny I idealny obraz, jak krajobraz tropikalny Monstrualny krach - Rah nieprzewidywalny Jestem Bogiem Uświadom to sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie Widzę, widzę, widzę Więcej, wiem więcej Tak to jest mniej więcej Uczę się sztuki życia Hip-hop to mój sensej I rzucam tym A to jak kauczuk Czysta technika Żadnego ego fałszu Niuanse Sensacyjne seanse W bezsensie sens jest jedynym awansem Balansem w naturze Równowagi korekta Unoszę się ponad to Na specjalnych efektach Cel S M O K na kartki biel A N B L O K E J B L Lekko jak hel napełniam trwogą I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom Ogrom PFK Podąża swą drogą Przysięgam na ogon Uwierzysz w co zechcę A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze Jestem Bogiem Uświadom to sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie...!!
Raz Dwa Raz Dwa Mam jedną pierdoloną schizofrenię Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie O rany rany, jestem niepokonany Ha I Pe Ha O Pe, bez reszty oddany Przejebany, potencjał niewyczerpany Chyba w DNA on był mi dany Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy Gdy poznają mój urok osobisty Duszę artysty, to jaki jestem skromny I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli Zakłócony pokój ludziom dobrej woli Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie W pełni poczytalny za czyny swe odpowiedzialny Jak Ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny Wyprzedza świat realny, nawiedza wirtualny System binarny, materiał łatwopalny Da przepływ momentalny, energii cios werbalny Kandydat potencjalny na występ teatralny Doznaje szoku w 2000 roku za to spalmy Pora na elaborat eksperymentalny W sposób niekonwencjonalny głoszę treści, słuchaj proszę Trafiam Cię w punkt centralny, wiedz że niepewności spłoszę Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny Unoszę Cię, bo z góry widok kapitalny I idealny obraz jak krajobraz tropikalny Monstrualny krach Rah nieprzewidywalny Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie Widzę, widzę, widzę więcej wiem więcej, tak to jest mniej więcej Uczę się sztuki życia Hip hop to mój sensei I rzucam tym, a to jak kauczuk Czysta technika, żadnego fałszu Niuanse, sensacyjne seanse W bezsensie sens jest jedynym awansem Balansem w naturze, równowagi korekta Unoszę się ponad to na specjalnych efektach Cel, ES eM O Ka na kartki biel A eN Be eL O Ka E Jot Be E eL Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom Ogrom PFK podąża swą drogą Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie Ooo Widzę, że Pan się ładnie przedstawił przed nam tu, w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy
Mam jedną pierdoloną schizofrenię Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie O rany rany, jestem niepokonany H, I, P, H, O, P - bez reszty oddany Przejebany, potencjał niewyczerpany Chyba w DNA on był mi dany Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy Gdy poznają mój urok osobisty Duszę artysty, to jaki jestem skromny I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Raz Dwa Raz Dwa Mam jedną pierdoloną schizofrenię Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie O rany rany, jestem niepokonany H, I, P, H, O, P - bez reszty oddany Przejebany, potencjał niewyczerpany Chyba w DNA on był mi dany Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy Gdy poznają mój urok osobisty Duszę artysty, to jaki jestem skromny I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli Zakłócony pokój ludziom dobrej woli Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie, sobie W pełni poczytalny za czyny swe odpowiedzialny Jak Ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny Wyprzedza świat realny, nawiedza wirtualny System binarny, materiał łatwopalny Da przepływ momentalny, energii cios werbalny Kandydat potencjalny na występ teatralny Doznaje szoku w 2000 roku za to spalmy Pora na elaborat eksperymentalny W sposób niekonwencjonalny głoszę treści, słuchaj proszę Trafiam Cię w punkt centralny, wiedz że niepewności spłoszę Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny Unoszę Cię, bo z góry widok kapitalny I idealny obraz jak krajobraz tropikalny Monstrualny krach Rah nieprzewidywalny Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie, sobie Widzę, widzę, widzę więcej wiem więcej, tak to jest mniej więcej Uczę się sztuki życia - Hip hop to mój sensei I rzucam tym, a to jak kauczuk Czysta technika, żadnego fałszu Niuanse, sensacyjne seanse W bezsensie sens jest jedynym awansem Balansem w naturze, równowagi korekta Unoszę się ponad to na specjalnych efektach Cel, S, M, O, K na kartki biel A, N, B, L, O, K, E, J, B, L Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom Ogrom PFK podąża swą drogą Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze Jestem Bogiem Uświadom to sobie, sobie Ty też jesteś Bogiem Tylko wyobraź to sobie, sobie Ooo Widzę, że Pan się ładnie przedstawił przed nam tu W tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy
Chwała magikowi ,,Jestem Bogiem"
Dobrze gada! Polać mu!
@@eccentricrebel1920 swój chlop
👌
Warszawa, grudzień, stacja pogrążona w brudzie
Siedzę w metrze na luzie w jakimś swetrze albo bluzie
Widzę stolicę nie w moodzie, ludzie przypominają psy w budzie
To miasto tonie w wódzie, wiecznie wkurwiają mnie buzie
Bez cienia nadziei, każdy sobie jakoś ścieli
Ale nasza złota wolność podobna jest do celi
Bo tylko flota się tu liczy, bóg patrzy i milczy
Gdy obok bezdomnych na ulicy kroki stawiają katolicy
Zgorszeni już od spojrzenia, bez cienia zrozumienia
Oddaleni od zbawienia, czy przekroczą bramę nieba?
Sympatia to ściema, empatii hiena w genach nie ma
Zero współczucia, neronowskie uczucia
Płomienne, nieprzyjemne, metropolia budzi we mnie
Nieustanną gehennę, gdy na twarzach widzę henne
Denne oblicza, dwulicowe po kres życia
Ludzie ostatni do pomocy, ale pierwsi do dobicia
Słyszę słowa bez pokrycia szukając Buddy odbicia
Trzecie oko gdzieś wysoko na świat patrzy szeroko
Jak Maroko - Orinoko, wiem że sam nie jestem spoko
Część mojego ego ze mnie robi lepszego
Czyli nie ma tego złego, no bo trafił swój na swego
Kurwa
Fajne stary ale troche mi sie nie skleja pozmieniałbym coś ale mega fajne wyszło:)
Zjebiste
@@0K_420ale refren spoko
Zawsze tutaj wracam MAGIK FOREVER
Instrumental a ja słyszę jego głos
Rel
cos slychać ze chyba przegrane z vinyla :d
W beat jest wplecione słowo "kontrakty" albo "kontakty" polecam się wsłuchać na sztywnej piździe
PublicExterminator ty seeeerio
W którym momencie mniej więcej? bo nie moge znaleźć
@@sajmonggg4163 To jest caly caly czas. najlepiej pitch wez wolniejszy i sluchawki
co to znaczy na sztywnej piżdzie? :D :D
@@prodbyswagcichy ale jajca, masz racje
Skad mieliscie taki Bit????
🤙
22 lata
Ta piosenka (szczególnie instrument) kojarzy mi się z gta 3
@Karol Jankowiak według mnie bardziej z trójki
@Nasmarowany nie no, bit bardziej z wczesnych lat dwutysięcznych, dokładnie jak z GTA 3.
Mroczne czasy
@@rozlanypyn2049 A mi z kolei do GTA 4. Szczególnie mi się kojarzy z muzyka z intra jeszcze na statku
@@rozlanypyn2049 gta 3 to gra dziecinstwa moja wiec moge sie zgodzic
gta 3 to bardziej depresyjna gra wiec pasuje
tez gta 4 (ktore jest rebootem gta 3) skupia sie glownie na slowianskiej kulturze a wiadomo polacy slowianie wiec moze sie ogolnie kojarzyc z tymi gta w liberty city
coś się święci
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne
Proszę, puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt
Powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię
I tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Słyszysz słowa, od których włos jeży się na głowie
O, rany, rany
Jestem niepokonany
Ha I Pe Ha O Pe
Bez reszty oddany
Przejebany
Potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah
Jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty
To jaki jestem skromny i bystry
Szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli?
Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli!
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie sobie
W pełni poczytalny
Za czyny swe odpowiedzialny
Jak Ty nieprzemakalny
Pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny
Nawiedza wirtualny
System binarny
Materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny
Energii cios werbalny
Kandydat potencjalny
Na występ teatralny
Doznajesz szoku w 2000 roku
Za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny
Głoszę treści, słuchaj, proszę
Trafiam Cię w punkt centralny
Wiedz, że niepewności spłoszę
Nastroszę się
Gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę Cię
Bo z góry widok kapitalny
I idealny obraz, jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach - Rah nieprzewidywalny
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie
Widzę, widzę, widzę
Więcej, wiem więcej
Tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia
Hip-hop to mój sensej
I rzucam tym
A to jak kauczuk
Czysta technika
Żadnego ego fałszu
Niuanse
Sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze
Równowagi korekta
Unoszę się ponad to
Na specjalnych efektach
Cel
S M O K na kartki biel
A N B L O K E J B L
Lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK
Podąża swą drogą
Przysięgam na ogon
Uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie...!!
Kolego to jest HIP-OP bez reszty oddany ale tez znam cale na pamięć
@@EmiliaS-h4b umiesz literować kolego?
nazwa sampla???
d_mbedi nie znajdziesz sampla
d_mbedi ale jak znajdziesz to podaj linka ;D
invisibli skatch plitz cos takiego. utwor nazywq sie battle sample side a jesli chodzi o scratch orla w refrenie
KacperNo11 podaj linka
@@tylkodobryhip-hop6636 sampla?? podaj linka
Raz
Dwa
Raz
Dwa
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie
Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie
O rany rany, jestem niepokonany
Ha I Pe Ha O Pe, bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny
I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie
W pełni poczytalny za czyny swe odpowiedzialny
Jak Ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny, nawiedza wirtualny
System binarny, materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny, energii cios werbalny
Kandydat potencjalny na występ teatralny
Doznaje szoku w 2000 roku za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny głoszę treści, słuchaj proszę
Trafiam Cię w punkt centralny, wiedz że niepewności spłoszę
Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę Cię, bo z góry widok kapitalny
I idealny obraz jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach
Rah nieprzewidywalny
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie
Widzę, widzę, widzę więcej wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia Hip hop to mój sensei
I rzucam tym, a to jak kauczuk
Czysta technika, żadnego fałszu
Niuanse, sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze, równowagi korekta
Unoszę się ponad to na specjalnych efektach
Cel, ES eM O Ka na kartki biel
A eN Be eL O Ka E Jot Be E eL
Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK podąża swą drogą
Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie
Ooo
Widzę, że Pan się ładnie przedstawił przed nam tu, w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy
ser cembólem
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie
Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie
O rany rany, jestem niepokonany
H, I, P, H, O, P - bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny
I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Jestem szczurem
Raz
Dwa
Raz
Dwa
Mam jedną pierdoloną schizofrenię
Zaburzenia emocjonalne, proszę puść to na antenie
Powiem Ci, że to fakt, powiesz mi, że to obciach
Pierdolę Cię i tak rozejdziesz się po łokciach
Bo ja jestem Bogiem, uświadom to sobie
Słyszysz słowa od których włos jeży się na głowie
O rany rany, jestem niepokonany
H, I, P, H, O, P - bez reszty oddany
Przejebany, potencjał niewyczerpany
Chyba w DNA on był mi dany
Czekaj Fokus, Rah jeszcze oszaleją wszystkie pizdy
Gdy poznają mój urok osobisty
Duszę artysty, to jaki jestem skromny
I bystry i szczery do bólu, że aż przezroczysty
I wiesz co mnie boli? Że w głowach się pierdoli
Zakłócony pokój ludziom dobrej woli
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
W pełni poczytalny za czyny swe odpowiedzialny
Jak Ty nieprzemakalny, pędzi tu jak halny
Wyprzedza świat realny, nawiedza wirtualny
System binarny, materiał łatwopalny
Da przepływ momentalny, energii cios werbalny
Kandydat potencjalny na występ teatralny
Doznaje szoku w 2000 roku za to spalmy
Pora na elaborat eksperymentalny
W sposób niekonwencjonalny głoszę treści, słuchaj proszę
Trafiam Cię w punkt centralny, wiedz że niepewności spłoszę
Nastroszę się, gniew boski jest nieobliczalny
Unoszę Cię, bo z góry widok kapitalny
I idealny obraz jak krajobraz tropikalny
Monstrualny krach
Rah nieprzewidywalny
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
Widzę, widzę, widzę więcej wiem więcej, tak to jest mniej więcej
Uczę się sztuki życia - Hip hop to mój sensei
I rzucam tym, a to jak kauczuk
Czysta technika, żadnego fałszu
Niuanse, sensacyjne seanse
W bezsensie sens jest jedynym awansem
Balansem w naturze, równowagi korekta
Unoszę się ponad to na specjalnych efektach
Cel, S, M, O, K na kartki biel
A, N, B, L, O, K, E, J, B, L
Le-le-lekko jak hel napełniam trwogą
I zapewniam jak wrogom kontakt z podłogą
Twą dozgonną chęć dorównania swym bogom
Ogrom PFK podąża swą drogą
Przysięgam na ogon, uwierzysz w co zechcę
A poczujesz jeszcze od tych lepsze dreszcze
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie, sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie, sobie
Ooo
Widzę, że Pan się ładnie przedstawił przed nam tu
W tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy