twoj kanal jest tym co będę linkowac idiotom z filmwebu którzy nie mają zdolności interpretacji i myślenia i jak ktos im nie powie wprost o czym jest film to komentują ze to badziewie :D Bardzo fajny kanał:)
Lukrowany przyjacielu (może pamiętasz mnie jeszcze z analizy Nowego początku), nie zamierzam tu stawać w obronie religii. Religie są tworem ludzi, a nie Boga czy bogów. Religie są odzwierciedleniem tego, jakimi my jesteśmy i tę prawdę jakoś ten film oddaje. Podstawowe pytanie jakie mi się narzuca to: kto będzie oglądał film „Sausage Party”? Podejrzewam, że nie małe dzieci, ani nie dorośli. Głównym odbiorcą tego filmu będą starsze dzieci i młodzież. A skoro tak to wobec mnie jako ojca ten film wychodzi na ścieżkę wojenną. Co zatem film mówi temu odbiorcy - moim czy nie moim dzieciom? „Religia to kit dorosłych. Tak naprawdę liczy się tylko imprezowanie, seks bez zobowiązań (włącznie z onanizowaniem się) i narkotyki.” Niestety ten odbiorca może w to przesłanie rzeczywiście uwierzyć. Każdy dojrzały człowiek wie, że jest to droga donikąd. Niestety twórcy filmu nie są dojrzałymi ludźmi, a wszystko to wedle mnie bierze swój początek z wydarzeń, które miały miejsce dokładnie 50 lat temu. Na początku roku 1967 narodził się ruch hippisowski. Wtedy miał on jeszcze jakieś pozytywne treści, jakieś wartości (choćby hasła pacyfistyczne). Film „Sausage Party” to już tylko tłusta woda po gotowaniu tamtych kiełbasek, którą można wylać do zlewu. Nie obraź się, ale tak na pierwszy rzut oka przekombinowałeś z tą analizą. Tu nie ma ukrytego znaczenia. Jest za to ukryta intencja. Szkodzenie tym dzieciom, które dość już mają grzecznych kreskówek, których umysły są chłonne konfliktowych treści w stosunku do wartości jakie przekazują im rodzice. Jest tu też nasza wina, bo nie potrafimy autentycznie wierzyć i przekazywać wiary w interesujący sposób. Dziś dopiero obejrzałem ten film, ale może napiszę coś więcej, gdy go lepiej... przetrawię. Możliwa jest też druga opcja, ale wtedy pójdę na jakąś inną recenzję, by tam... zwymiotować.
Mariuszu, oczywiście, że Cię pamiętam. Co do zasadności argumentacji w filmie - zgadzam się, że film nie ma wiele do zaoferowania poza powtarzanym od dziesięcioleci antyreligijnym schematem. Z oceną końcową się nie zgadzam, nie wspominając już, że film nie zrobił na mnie żadnego wrażenia (miejscami wręcz obrzydził, o czym nagrałem zresztą inną recenzję zaraz po premierze: ua-cam.com/video/DzmixMXw_Bw/v-deo.html ). Nie znaczy to jednak, że film nie ma głębszej niż większość produkcji struktury, wspomnianego "ukrytego" znaczenia, które przekazują nam twórcy dzieła. Warto o tym powiedzieć, a że wstrzymuję się w tej serii od werdyktów i ocen (przynajmniej staram się to robić), to skupiam się na obiektywnym przekazie.
Obejrzałem tę pierwszą twoją recenzję i z nią się zupełnie zgadzam. Kiedyś oglądałem film dokumentalny (niestety nie pamiętam tytułu) w którym autorzy twierdzili, że obsesja na punkcie seksu jest jedną z charakterystycznych cech dla cywilizacji w ich fazie upadku. Oj, dużo by można o tym napisać, ale czy warto w tym kontekście? Zakończenie Sausage Party jest na poziomie intelektualnym napalonego nastolatka. Nie wiem jaką średnią wieku mają, ale tak sobie twórcy filmu wyobrażają raj na ziemi. Czytam teraz książkę Simony Kossak, największego polskiego psychologa przyrody. Wniosek jaki płynie z jej obserwacji jest jasny. 1. Seks w naturze jest tylko krótkim epizodem służącym przekazaniu życia (nigdy nie jest celem samym w sobie). 2. Seks jest zawsze połączony z agresją i rozbija więzi społeczne istniejące w stadzie. 3. O wiele ważniejsza od seksu jest "sympatia" pomiędzy zwierzęcymi partnerami. W przyrodzie też dochodzi do takich sytuacji w których seks uprawia się każdy z każdym, bez więzi, bez umiaru - Simona o tym pisze opisując namiętności norników. Prowadzi to do strasznego zwyrodnienia. Na szczęście przyroda sama to (krwawo) reguluje i sytuacja wraca normalności. Po dwudziestu latach małżeństwa mam na ten temat podobne zdanie: seks jest fajny, ale nie można zbudować na nim szczęścia.
Filmu nie widziałem, ale czytałem recenzję w Gościu Niedzielnym. Nie bardzo chcę go oglądać, bo już na samym początku zostaję postawiony w konfliktowej sytuacji. Z jednej strony jest moja fascynacja chrześcijaństwem, a z drugiej fascynacja kulturą japońską, buddyzmem zen, Kurosawą. Sam w sobie te dwie miłości potrafię pogodzić, zresztą są w Polsce zakonnicy, którzy też potrafią praktykować zen, ale ogólnie to trudna sprawa, która wymaga dużej dojrzałości. Recenzję chętnie zobaczę - może zachęci mnie do tego, by pójść do kina. Na temat męczeństwa też mam swoją opinię.
Pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę na temat seksu i natury. Rozdział pt. "Seks zrzucony z piedestału" Simona Kossak kończy tak: "Mrowisko i ul są aseksualne. Młodzi narzeczeni i narzeczone są wyrzucani z ula [oraz z mrowiska], żeby tę okropną, budzącą emocje czynność, wykonywały na zewnątrz. Do domu wolno im wrócić dopiero po zakończeniu godów." Zatem u ludzi żyjących w zdrowej cywilizacji jest czymś naturalnym to, że seks jest tematem tabu - czymś co robi się na osobności i o czym się nie mówi. To nie jest żadna religijna pruderia, ale naturalny, zdrowy odruch. Natomiast w cywilizacjach, które się wyczerpują, które gniją od środka seks staje się wszechobecny, obsesyjny. Gdy obiektywnie spojrzymy na czasy w których żyjemy to zobaczymy to, że konflikt świata Zachodu ze światem arabskim nie jest tylko konfliktem religijnym. Przecież Europa zachodnia wcale nie jest już religijna! Może to jest tak, że mężczyźni ze świata arabskiego zazdroszczą nam swobody seksualnej a jednocześnie za tę swobodę nas nienawidzą? To oczywiste, że ten konflikt jest bardzo skomplikowany, wielopoziomowy. Chodzi o pieniądze, seks, religię, światopogląd itd. Musimy jednak się szczerze uderzyć w piersi i przyznać do tego, że nasze podejście do spraw seksu jest chore, wypaczone, nienaturalne. W zupełności się z Tobą zgadzam, że czegoś takiego jak zakończenie filmu "Sausage Party" nie znajdziemy w żadnym innym filmie - pomijając mocne filmy pornograficzne. A ponoć w oryginale ta scena była jeszcze dłuższa. Och, szkoda gadać. Po prostu musimy odkrywać inne kultury, zdrowe, naturalne, a nie wciąż wpatrywać się w kulturę amerykańską jako jedyny wzorzec. Ten Titanic już tonie.
Jestem w stanie zrozumieć pogląd, według którego religie są często zbyt restrykcyjne i są po prostu nieodłącznym elementem kultury, jednakże jeśli to przesłanie płynące z tego filmu chce nam powiedzieć, że jakiekolwiek zbiory zasad moralnych czy przyzwoitości są niepotrzebne i zniewalają nas, odbierając nam nasze prawdziwe człowieczeństwo, to nie zgodzę się z tym, ponieważ na początku ludzkości ludzie takie właśnie zasady sobie tworzyli, a dopiero potem powstało prawo, które jest przecież potrzebne i nagminne nieprzestrzeganie go zakończyłoby się porażką dla nas wszystkich i wielką katastrofą, bo nie byłoby porządku na świecie i każdy by robił co chce (nawet te złe rzeczy, bo przecież jest WYZWOLONY i żadne głupie zasady go nie ograniczają). Wiem, że twórcy filmu chcieli też pokazać, że ludzie (w filmie jako produkty) są tacy sami i są tak naprawdę jedną, wielką rodziną, ale przecież są też bardzo przywiązani do swoich kultur i religii i może to tolerancja i chęć dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego przyczyniłaby się do stopniowej odbudowy więzów tej "rodziny". Podsumowując, akceptuję różne spostrzeżenia n.t. religii, ale uważam że są ludziom jak najbardziej potrzebne. :)
Myślę że religia i nauka mogą się wzajemnie uzupełniać bo wzajemnie i wspólny wyjaśniają Jak powstał nasz świat i nasz dobry pan stworzył te świat byśmy odkrywali jego cuda
Strach pomyśleć co byś bredził z sejmowej mównicy gdybyś został posłem ;-) Zrobić z komedii manifest komunistyczny Marksa może tylko chory mózg. Mam nadzieję, że się nie rozmnażasz i pozostaniesz w tym stanie do śmierci aby nie przekazać nikomu syfu, który nosisz między uszami.
twoj kanal jest tym co będę linkowac idiotom z filmwebu którzy nie mają zdolności interpretacji i myślenia i jak ktos im nie powie wprost o czym jest film to komentują ze to badziewie :D
Bardzo fajny kanał:)
Dzięki!
Dlaczego masz tak mało subów :(
Propsuje
Dokładnie takie samo odniosłem wrażenie po seansie !
(nie będę się rozpisywał)Świetny kanał, po za tym masz bardzo ładny głos.
Pozdrawiam.
Lukrowany Pierniczku dziękuję za wyjaśnienie o co chodzi w tej animacji :) uf, mogę spać spokojnie
Jak zwykle - Świetna robota .
Pozdrawiam
Muchas gracias!
Pamietam, że po "Sausage party" byłem rozczarowany. Pomysł jest fajny, ale mało było na tym filmie szczerego śmiechu...
Polecam obejrzeć w angielskiej wersji bo w polskiej wiele smaczków zanika.
Swietny materiał!
Popieramy taki dobór filmu :-)
+Wojownicy Kultury Poczekajcie, dopiero się rozkręcam :)
Widzimy. Bardzo ładnie :-) Jakieś wskazówki co do następnego filmu?
Dzięki! W następnym odcinku będą "Nietykalni". A potem zobaczymy :)
"Nietykalni" 2011 ?
Tak. Jak czas pozwoli :)
Ukryty Przekaz to najlepsza seria,czekam na więcej
Ta kreskówka to bluźnierstwo
Lukrowany przyjacielu (może pamiętasz mnie jeszcze z analizy Nowego początku), nie zamierzam tu stawać w obronie religii. Religie są tworem ludzi, a nie Boga czy bogów. Religie są odzwierciedleniem tego, jakimi my jesteśmy i tę prawdę jakoś ten film oddaje.
Podstawowe pytanie jakie mi się narzuca to: kto będzie oglądał film „Sausage Party”? Podejrzewam, że nie małe dzieci, ani nie dorośli. Głównym odbiorcą tego filmu będą starsze dzieci i młodzież. A skoro tak to wobec mnie jako ojca ten film wychodzi na ścieżkę wojenną.
Co zatem film mówi temu odbiorcy - moim czy nie moim dzieciom? „Religia to kit dorosłych. Tak naprawdę liczy się tylko imprezowanie, seks bez zobowiązań (włącznie z onanizowaniem się) i narkotyki.” Niestety ten odbiorca może w to przesłanie rzeczywiście uwierzyć. Każdy dojrzały człowiek wie, że jest to droga donikąd.
Niestety twórcy filmu nie są dojrzałymi ludźmi, a wszystko to wedle mnie bierze swój początek z wydarzeń, które miały miejsce dokładnie 50 lat temu. Na początku roku 1967 narodził się ruch hippisowski. Wtedy miał on jeszcze jakieś pozytywne treści, jakieś wartości (choćby hasła pacyfistyczne). Film „Sausage Party” to już tylko tłusta woda po gotowaniu tamtych kiełbasek, którą można wylać do zlewu.
Nie obraź się, ale tak na pierwszy rzut oka przekombinowałeś z tą analizą. Tu nie ma ukrytego znaczenia. Jest za to ukryta intencja. Szkodzenie tym dzieciom, które dość już mają grzecznych kreskówek, których umysły są chłonne konfliktowych treści w stosunku do wartości jakie przekazują im rodzice. Jest tu też nasza wina, bo nie potrafimy autentycznie wierzyć i przekazywać wiary w interesujący sposób.
Dziś dopiero obejrzałem ten film, ale może napiszę coś więcej, gdy go lepiej... przetrawię.
Możliwa jest też druga opcja, ale wtedy pójdę na jakąś inną recenzję, by tam... zwymiotować.
Mariuszu, oczywiście, że Cię pamiętam. Co do zasadności argumentacji w filmie - zgadzam się, że film nie ma wiele do zaoferowania poza powtarzanym od dziesięcioleci antyreligijnym schematem. Z oceną końcową się nie zgadzam, nie wspominając już, że film nie zrobił na mnie żadnego wrażenia (miejscami wręcz obrzydził, o czym nagrałem zresztą inną recenzję zaraz po premierze: ua-cam.com/video/DzmixMXw_Bw/v-deo.html ). Nie znaczy to jednak, że film nie ma głębszej niż większość produkcji struktury, wspomnianego "ukrytego" znaczenia, które przekazują nam twórcy dzieła. Warto o tym powiedzieć, a że wstrzymuję się w tej serii od werdyktów i ocen (przynajmniej staram się to robić), to skupiam się na obiektywnym przekazie.
Obejrzałem tę pierwszą twoją recenzję i z nią się zupełnie zgadzam. Kiedyś oglądałem film dokumentalny (niestety nie pamiętam tytułu) w którym autorzy twierdzili, że obsesja na punkcie seksu jest jedną z charakterystycznych cech dla cywilizacji w ich fazie upadku. Oj, dużo by można o tym napisać, ale czy warto w tym kontekście? Zakończenie Sausage Party jest na poziomie intelektualnym napalonego nastolatka. Nie wiem jaką średnią wieku mają, ale tak sobie twórcy filmu wyobrażają raj na ziemi. Czytam teraz książkę Simony Kossak, największego polskiego psychologa przyrody. Wniosek jaki płynie z jej obserwacji jest jasny. 1. Seks w naturze jest tylko krótkim epizodem służącym przekazaniu życia (nigdy nie jest celem samym w sobie). 2. Seks jest zawsze połączony z agresją i rozbija więzi społeczne istniejące w stadzie. 3. O wiele ważniejsza od seksu jest "sympatia" pomiędzy zwierzęcymi partnerami. W przyrodzie też dochodzi do takich sytuacji w których seks uprawia się każdy z każdym, bez więzi, bez umiaru - Simona o tym pisze opisując namiętności norników. Prowadzi to do strasznego zwyrodnienia. Na szczęście przyroda sama to (krwawo) reguluje i sytuacja wraca normalności. Po dwudziestu latach małżeństwa mam na ten temat podobne zdanie: seks jest fajny, ale nie można zbudować na nim szczęścia.
Jestem bardzo ciekawy Twojej opinii na temat "Milczenia" Scorsese. Dziś postaram się nagrać recenzję i wrzucić.
Filmu nie widziałem, ale czytałem recenzję w Gościu Niedzielnym. Nie bardzo chcę go oglądać, bo już na samym początku zostaję postawiony w konfliktowej sytuacji. Z jednej strony jest moja fascynacja chrześcijaństwem, a z drugiej fascynacja kulturą japońską, buddyzmem zen, Kurosawą. Sam w sobie te dwie miłości potrafię pogodzić, zresztą są w Polsce zakonnicy, którzy też potrafią praktykować zen, ale ogólnie to trudna sprawa, która wymaga dużej dojrzałości. Recenzję chętnie zobaczę - może zachęci mnie do tego, by pójść do kina. Na temat męczeństwa też mam swoją opinię.
Pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę na temat seksu i natury. Rozdział pt. "Seks zrzucony z piedestału" Simona Kossak kończy tak: "Mrowisko i ul są aseksualne. Młodzi narzeczeni i narzeczone są wyrzucani z ula [oraz z mrowiska], żeby tę okropną, budzącą emocje czynność, wykonywały na zewnątrz. Do domu wolno im wrócić dopiero po zakończeniu godów." Zatem u ludzi żyjących w zdrowej cywilizacji jest czymś naturalnym to, że seks jest tematem tabu - czymś co robi się na osobności i o czym się nie mówi. To nie jest żadna religijna pruderia, ale naturalny, zdrowy odruch. Natomiast w cywilizacjach, które się wyczerpują, które gniją od środka seks staje się wszechobecny, obsesyjny. Gdy obiektywnie spojrzymy na czasy w których żyjemy to zobaczymy to, że konflikt świata Zachodu ze światem arabskim nie jest tylko konfliktem religijnym. Przecież Europa zachodnia wcale nie jest już religijna! Może to jest tak, że mężczyźni ze świata arabskiego zazdroszczą nam swobody seksualnej a jednocześnie za tę swobodę nas nienawidzą? To oczywiste, że ten konflikt jest bardzo skomplikowany, wielopoziomowy. Chodzi o pieniądze, seks, religię, światopogląd itd. Musimy jednak się szczerze uderzyć w piersi i przyznać do tego, że nasze podejście do spraw seksu jest chore, wypaczone, nienaturalne. W zupełności się z Tobą zgadzam, że czegoś takiego jak zakończenie filmu "Sausage Party" nie znajdziemy w żadnym innym filmie - pomijając mocne filmy pornograficzne. A ponoć w oryginale ta scena była jeszcze dłuższa. Och, szkoda gadać. Po prostu musimy odkrywać inne kultury, zdrowe, naturalne, a nie wciąż wpatrywać się w kulturę amerykańską jako jedyny wzorzec. Ten Titanic już tonie.
👍
Jestem w stanie zrozumieć pogląd, według którego religie są często zbyt restrykcyjne i są po prostu nieodłącznym elementem kultury, jednakże jeśli to przesłanie płynące z tego filmu chce nam powiedzieć, że jakiekolwiek zbiory zasad moralnych czy przyzwoitości są niepotrzebne i zniewalają nas, odbierając nam nasze prawdziwe człowieczeństwo, to nie zgodzę się z tym, ponieważ na początku ludzkości ludzie takie właśnie zasady sobie tworzyli, a dopiero potem powstało prawo, które jest przecież potrzebne i nagminne nieprzestrzeganie go zakończyłoby się porażką dla nas wszystkich i wielką katastrofą, bo nie byłoby porządku na świecie i każdy by robił co chce (nawet te złe rzeczy, bo przecież jest WYZWOLONY i żadne głupie zasady go nie ograniczają). Wiem, że twórcy filmu chcieli też pokazać, że ludzie (w filmie jako produkty) są tacy sami i są tak naprawdę jedną, wielką rodziną, ale przecież są też bardzo przywiązani do swoich kultur i religii i może to tolerancja i chęć dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego przyczyniłaby się do stopniowej odbudowy więzów tej "rodziny". Podsumowując, akceptuję różne spostrzeżenia n.t. religii, ale uważam że są ludziom jak najbardziej potrzebne. :)
Myślę że religia i nauka mogą się wzajemnie uzupełniać bo wzajemnie i wspólny wyjaśniają Jak powstał nasz świat i nasz dobry pan stworzył te świat byśmy odkrywali jego cuda
Czacha mi paruje
ciekawe kwestie do ciekawej dyskusji, 😁 lol
Bóg jest tylko 1 i głowę dam że się tak nie ubiera
żyjesz?
Strach pomyśleć co byś bredził z sejmowej mównicy gdybyś został posłem ;-) Zrobić z komedii manifest komunistyczny Marksa może tylko chory mózg. Mam nadzieję, że się nie rozmnażasz i pozostaniesz w tym stanie do śmierci aby nie przekazać nikomu syfu, który nosisz między uszami.
Ten kanał umarł szkoda
Długotrwały przestój. Bądźmy dobrej myśli! :)