Za ostatnie wyznanie to szacun ....nie każdy by sie do tego przyznał. Jesteś naprawdę porządny gość a takie doświadczenia zawsze dużo wnoszą do życia. ...do tego jacy jesteśmy. ...
Czuję to samo Ty w temacie muzyki... Kiedyś pracowałem w Tesco i było to samo. Ostre rycie psychiki, szczególnie na nocnej zmianie, kiedy ruch i hałas był niewielki.
Jako student zaoczny rozumiem punkt 10, z nas śmieją się studenci dzienni "Lol, sam zarabia na swoje utrzymanie, heuheuheu..." Moim zdaniem to wręcz dobrze świadczy, że człowiek sam może dać sobie radę. Po tym co osiągnąłeś zastanawiam się kto z kogo może się teraz śmiać ;)
ten film bardzo bardzo mi pomógł! planuję starać się o stypendium do vocational school pomiędzy kwietniem a majem, jeśli uda mi się załatwić chociażby stypendium na mieszkanie byłoby świetnie! Jednak planuję zostać w Japonii już na stałe, ale kompletnie nie mówię po Japońsku (chociaż staram się uczyć, jak tylko mogę najlepiej) i boję się, że znalezienie pracy w moim przypadku graniczy z cudem a na prawdę nie chcę pracować jako nauczyciel angielskiego, bo ani mnie to nie kręci ani nie byłabym w stanie tego robić.
Mógł byś popytać po jakichś znajomych gaijinach (nie koniecznie Polakach) którzy jak przyjechali do Japonii z raczej podstawowym czy średnim 日本語 jakie były ich przygody z szukaniem pracy? Czy była to jakaś pomoc ogrodnicza, na zmywaku a może w jakiejś fabryce? Jestem ciekaw takich historii i podejrzewam że nie tylko ja. Może nawet krótki wywiadzik z taką osobą przed kamerką? Z góry dziękuję.
Ja pracuję co prawda w antykwariacie ale też ma to swoje smaczki ;) zwłaszcza poniedziałek-wtorek gdy tłumy imprezujących od piątku przychodzą coś sprzedać.U nas najbardziej irytujący są mitomani którzy opowiadają czego to oni nie mają lub co chcieliby kupić.Swojego czasu też mieliśmy psychiczną babkę która nas nachodziła może nie była groźna za to upierdliwa potrafiła się uczepić jednego tematu i gadać o nim godzinę...ostatecznie pozbyłem się jej gdy oskarżyła nas że książka która u nas leży jest jej i została skradziona...wziąłem telefon i wykręciłem numer do znajomego policjanta opowiedziałem jaka jest sprawa i oddałem kobiecie telefon tzn próbowałem bo ta wpadła w panikę i usiłowała wydostać się z antykwariatu a że drzwi wcześniej zamknąłem szarpała się z klamką..stwierdziła że się pomyliła i musi już iść.Zrobiłem jej wykład na temat fałszywych oskarżeń i wypuściłem nigdy już jej nie zobaczyliśmy.
5. To u nas w punkcie odbioru kosmetyków była taka co zawsze zamawiała towar hurtowo, a potem część oddawała "bo ona przecież i tak wszystkiego nie weźmie" (to po jaki uj tyle zamawiała?), a potem jeszcze każdy produkt dokładnie oglądała i strasznie długo się z tym schodziło. Przez to kolejki do kasy były po prostu kilometrowe bo kiedyś (w sensie zanim wprowadziliśmy specjalne automaty płatnicze, gdzie można było zmodyfikować zamówienie) zwroty robiło się pisemnie na oddzielnych formularzach, co było cholernie niewygodne. Nie wspominając już o tym, że babsko klęło jak szewc i ogólnie było strasznie niesympatyczne.
Punkty 1, 2 i 5 są identyczne w Polsce, wiem z autopsji po pracy w 3 różnych sklepach więc to nie jest domena japońskich sklepów. Co do płatności to Polsce w większych sklepach są: gotówka, (w tym euro) karta, bony sodexo, karty podarunkowe.
Dzis w Biedronce. Levitanie czy innych sieciowkach tez jest tak samo! wiec to nie charakterystyka kombini :) Mnie to sie podoba bo moge wyplacic np z karty troche kasy! Przeszedles szkole zycia ! Gratuluje! :)
Przypadkowo natrafiłam na Twój kanał. Bardzo bardzo fajne filmiki. Łapka w górę i sub ode mnie :) Jesteś bardzo pozytywnym człowiekiem - tak trzymaj no i czekam na kolejne odcinki ;)
Z tym robieniem wszystkiego to tak samo jak w naszej biedrze ! Nikt nie siedzi stale na kasie tylko co chwilę ktoś dobiega do kasy bo akurat klientela się ustawiła a potem hajda w regały no i oczywiście różni "nadwyraz sympatyczni " klienci także się zdarzają !! ;-D
Doszedłem do chyba 6. Tak ogólnie to bardzo podobnie jak w sklepie w Polsce. Klienci, wszędzie trafi się ktoś straszny. Płatności, karty, telefony, bony, karty lojalnościowe, upominkowe, gotówką... Różne pracę, jak idę do netto to są 2 panie, może 3. Jedna na kasie ale tylko jak jest klient przy kasie, inaczej coś innego robi. Czy układa towar czy sprząta coś. Oprócz tego, fajnie że opowiadasz ciekawostki z codziennosci japońskiej 👍
Kolejny świetny film. Obecnie do września robię staż w hotelu na Hokkaido i powiem, że na recepcji też przyjmujemy i wysyłamy paczki, czy bagaż, co bywa upierdliwe. Co do muzyczki, to już taki urok Japonii, mnie co chwila znikąd bierze na nucenie melodii z bookoffa, czy susharni, choć to czysty kicz, ale z głowy wyjść nie wyjdzie. I rozumiem, że ta wygoda i wszechstronność konbini z Twojej perspektywy była upierdliwa, ale po prawie roku w Japonii, chciałbym, żeby nasze żabki, czy małpki oferowały takie jedzenie, bilety na koncerty, czy możliwość zapłacenia za lot ( u nas mogłoby być za nie wiem InterCity). Rachunki z tego co wiem można w żabkach opłacać i nawet pieniądze z konta przy kasie wyciągnąć.
A ja mam takie pytanie. Pracując w tym sklepie "zostałeś rzucony na głęboką wodę". Czy praca tam i te różne stresy z nią związane poprawiły Twój japoński? W mowie i piśmie, w porównaniu do tego jak się posługiwałeś nim w momencie przyjazdu do Japonii.
Szacun dla Ciebie za to, że wogóle zdecydowałeś się mieszkać tak daleko od domu, za język japoński, za odwagę ogólnie aby życ w tak "innym" kraju niz Europejskie.
średnio 15 manów (teraz 14,3 mana) stypendiów z mext wynosi :) Cóż akademik potrafi zjeść 5-6 manów co boli. Jestem po Egzaminach, przeszedłem 3 etap teraz 4 :) i oficjalne przypieczętowanie w styczniu. Podobno mext potrafi dać focha i mimo przejścia etapów stwierdzić w styczniu że zmniejsza ilość stypendiów, aby nie tym razem.
Każda muzyka puszczana na okrągło może zryć banię. Podobno najbardziej wypaleni zawodowo są właśnie sprzedawcy. Ta uśmiechnięta maska która trzeba zakładać w pracy i niemożność odreagowania na trudnych klientach. Do tego wszystkiego dochodzi ta debilna muzyczka i komunikaty o promocjach. W sklepie w moim mieście ustawili jeszcze na dodatek monitor z reklamami na ścianie obok kas. Który dodatkowo rył banię ekspedientkom. Ja nie mogłem tego słuchać przez kilka minut. a one musiały cały dzień. Po kilku tygodniach monitor zdjęli. Nie wiem czy ktoś go popsuł, czy pracownicy zaprotestowali. Ale wiem że wszyscy byli zadowoleni że to zdjęto. Prawda jest taka, że kupując produkty w tych gównomarketach popieramy niewolnictwo. Ja robię zakupy w Tesco albo Biedronce tylko jeśli muszę. Normalnie to ide do GSu. bo tam mają najlepszy chleb i jajka. przy okazji kupie coś innego. I nie muszę słuchać tych debilnych muzyczek.
Jeśli chodzi o wyrzucanie wciąż dobrej, choć formalnie przeterminowanej zywnosci to praktykuje się to we wszystkich wysokorozwiniętych państwach. Wyrzuca się na swiecie az ok. 50% wyprodukowanej zywnosci (tak, to skandal, a jeszcze większy skandal, ze nikt nie probuje temu zaradzić, rozwiazac jakos ten problem): www.theguardian.com/environment/2013/jan/10/half-world-food-waste
tokenlau zamiast ściągać uchodźców do Europy powinniśmy wysyłać taką właśnie żywność do krajów dotkniętych wojną i masową emigracją. Gdzie ONZ, gdzie inne instytucje walczące o prawa i godność człowieka? Też pod pantoflem korporacji?
Podziwiam młodych ludzi którzy potrafią się ogarnąć tak jak Ty, ja wyjechałem do USA w wieku lekko ponad 20 lat. widziałem tam wiele dzieciaków którzy w wieku szkoły średniej po szkole szli do pracy. W Polsce to nie do pomyślenia aby dzieciak szedł do pracy a tam to jest normalne, potem kariera i myślenie takiego człowieka jest inne niż kogoś kto uważa że wszytko mu się należy choć w życiu nic nie robił. Mam kilku przyjaciół którzy w tym momencie mają takie prace że można ich dawać za autorytet, dla niektórych takie osiągnięcia są niewyobrażalne a dzieciaki zaczynaly od pracy po szkole. Jednego z nich praca czyli logo NASA poleciało na rakiecie w przestrzeń kosmiczną dla przykładu. Pozdrawiam
Witaj Emil , jak widzisz dopiero 2 lata od publikacji natrafiłem na Twoje filmiki i oglądam je po kolei . Z tych filmów wynika przede wszystkim to że ... jesteś bardzo fajnym gościem . Ciekawie opowiadasz o Japonii no i ... masz świetną żonę . Rozumiem też twoje frustracje z niektórych firm gdzie pracowałeś z powodu dziwnych /dla nas / zwyczajów , teraz i w Polsce w coraz większej ilości sklepów można opłacać rachunki . Coraz częściej pracują w polskich sklepach przybysze zza wschodniej granicy /Ukraińcy/ a ze znajomością polskiego jest ...różnie lecz wcale się tym nie przejmują , widać że ty jesteś ambitny i chcesz być dobrze oceniany . Nie wyglądasz na sportowca dlatego zaskoczyły mnie twoje profesjonalne rowery sportowe i twoje osiągnięcia . Gratuluję . Co do mieszkania w Japonii to niewielu by się zdecydowało na przeprowadzkę do tak dalekiego kraju , szybciej przychodzi to tym których kraj fascynuję i znają język , ty dodatkowo masz wsparcie w dobrej żonie . Pozdrawiam Ciebie i Aiko .
Z dupkami, którzy śmieją z biedniejszych lepiej się nie spotykać, nawet jeśli jest się bogatym. Pozdrawiam. P. S. Mój ojciec obserwował w Iraku w latach 80 pracę Japończyków, przy budowie cementowni, mówił dokaladnie to co Ty, że oni cały czas są w ruchu jak mrówki.
Co do ludzi - często są takie sytuacje. Ale teraz z całą pewnością Ty jesteś nad nimi, a nawet jeśli nie to myślę, że jesteś dużo szczęśliwszy niż te "bogate dzieciaki". Sam zapracowałeś na swój sukces, sam wiele osiągnąłeś i nie warto wspominać tamtych dupków, bo nie są warci nawet tego!
W Polsce mamy taką niepisaną, fajną zasadę, że od czasu czasu poprostu kładziemy lagę na robotę np. po imprezie Myślę że nie do pomyślenia w Japonii ;)
Nie wiem jak w Japonii, ale w Polsce jest podatek od darowizny. Kiedyś była głośna sprawa jak piekarz rozdawał chleb biednym i podatku nie odprowadzał za to. Skarbówka naliczyła mu bardzo dużą karę. A co do konbini - praca taka sama jak w polskich żabkach, biedronkach i innym lidlach. Trzeba mieć cierpliwość do ludzi.
Hehe od pierścionka czy innych pokaźnych prezentów też musisz odprowadzić podatek, bo inaczej oszukujesz twoich Panów, którzy potrzebują haraczu na nowe samochody po pół miliona
Ten słynny piekarz nie rozdawał żadnego chleba... Facet robił gigantyczne wałki na VAT, a jak mu się skarbówka słusznie dobrała do tyłka to poszedł z płaczem do mediów i wymyślił sobie bajeczkę o rozdawaniu chleba bezdomnym. Nie ma w Polsce podatku od darowizn na cele charytatywne.
między Twoją przygodą z baito i moją minęło sporo czasu ale mogę zapewnić, że podejście Japończyków się w ogóle nie zmieniło xD ja pracowałem w restauracji gdzie była otwarta kuchnia i czasami czułem się jak jakiś zwierzak z zoo xD
Czyli jeśli dajmy na to ktoś skończyłby lingwistyke albo filologie angielską w Polsce to przy odpowiednich staraniach dałby radę tam znaleźć pracę jako tłumacz albo nauczyciel?
"video" jest pisane i wymawiane "bideo". Analogicznie inne zwroty z "vi" są mielone na "bi". "vision" jest wymawiane i pisane "bision". Jeśli oglądasz anime to powinieneś się z tym spotkać, dość często. Jak koleżanka wyżej napisała, o wiele łatwiejsza wymowa. Cytując jeszcze jeden z wielu omówień tego zagadnienia: "In any case, I think it can be said that the /v/ phoneme doesn't (yet) exist in Japanese and for those speakers that do recognize it as different from /b/, it's almost never the voiced labiodental fricative [v], but rather the voiced bilabial fricative [β]." to "słabe b" i zależy od rozmówcy czy ktoś to wymawia zbliżając się do "v" czy bardziej w stronę "b". Powiedziałbym, że sprawa tak samo się ma, kiedy Japończyk wymawia zwroty typu "love" (bardziej l lub r). "BCCWJ corpus, accessible via www.kotonoha.gr.jp/shonagon/ バージョン 1366 results ヴァージョン 107 results" źródło: japanese.stackexchange.com/questions/24498/do-japanese-actually-pronounce-the-v-sound/24509 (jeszcze bardziej kompleksowa odpowiedź)
No to oni maja jak Hiszpanie, ktorzy tez nie potrafia odroznic b i v: "Hiszpańskiego „v" nie czytamy jak polskie „w", lecz identycznie jak „b". Znaki „b" i „v" wymawiamy identycznie jako dźwięk pośredni pomiędzy polskim „b" i „w", choć jeśli wejść w szczegóły i ta banalna reguła już nie jest prosta i niezawodna." woofla.pl/o-latwosci-jezyka-hiszpanskiego/
Potwierdziles moje przekonanie ze praca w コンビニnie nalezy do latwych. Zawsze sie dziwilam ze 外人 tam pracuja bo oprocz obsugi rachunkow do placenia i poczty to trzeba jeszcze umiec obslugiwac te maszyny ktore sprzedaja roznego rodzaje bilety itp . Takze mysle ze perfect japonski musi byc warunkiem do zatrudnienia. Nigdy nie zwrocilam uwagi na muzyczke 😂😂😂😂
Podsumowując: Parę lat cholernie ciężkich studiów japonistycznych, drogi bilet lotniczy, mnóstwo papierkowej roboty by otrzymać wizę, kilkadziesiąt przepisanych ODRĘCZNIE CV, dymanie z nimi do Hello Work'ów ( pośredniaki w Japonii ), konieczność założenia numeru telefonu na drogi abonament, upierdliwe rozmowy nawet o najprostszą pracę, bycie przyklejonym do komórki 24/7 ( bo szef może zadzwonić, że łaskawie zostałeś przyjęty ). I to wszystko za 900 jenów za godzinę, czyli mniej niż niewykwalifikowany pracownik zarabia w UK. Witamy w Sapporo!
Conbini ma więcej wspólnego z Biedronką niż ci się wydaje. Większość z tych 10 punktów śmiało mógłby wymienić zatrudniony na kasie Ukrainiec lub Ukrainka. Rachunki, rabaty, wykonywanie wszystkich czynności z tachaniem ciężkich palet w magazynie włącznie i brakiem czasu nawet na przysłowiowe wyszczanie się. Jeśli nie jest się na nocnej zmianie, gdzie przynajmniej klienci w kolejkach nie marudzą, ma się przechlapane. Co do gapienia się ba "Białasa" (a w Polsce na Czarnego lub Araba), to rzecz naturalna, ale wiadomo że przyzwyczaić się do tego nie idzie. Trzeba jedynie zapamiętać, że przyczyny dla których ktoś nie może oderwać oczu są różne, włącznie z tą, że właśnie patrzą na szczekającego kota lub są hipnotycznie zauroczeni ;-)
Emilu nie pracowałeś w polskich "konbini" (żabkach, fresh marketach, itp) Uwież mi jest to samo tylko bez paczek. No chyba że jest punkt InPost czy coś w tym stylu. Wypisz wymaluj jak w Polsce :) Swoją drogą też jestem Emil :) Aha i masz suba i tak trzymaj!
Czy znasz obcokrajowców którzy pracują jako fizjoterapeuta w Japonii? Co jest konieczne aby móc wykonywać takie usługi oczywiście oprócz kwalifikacji i znajomości języka?
"There are some professions that require national license - doctors, nurses, lawyers, pharmacists, etc., and the list includes physical therapists. In order to work as a physical therapist in Japan, you need to obtain license in Japan. For a Japanese national to obtain this license, they will first have to study at least three years at accredited schools to acquire the knowledge and skills. Courses are available at some 4-year universities, 3-year colleges, vocational training schools (3 or 4 years), etc. Once you've completed the studies, you are eligible to take the exam. If you are already licensed as "occupational therapist," then you will be eligible to take the exam if you study 2 years at such schools. If you graduated from a training course/college outside Japan, or if you have a license as PT outside Japan, there is a chance that you could apply with the Minister of Health, Welfare, and Labor and get exempted from the 2-year training. But still you will need to sit for the exam (all in Japanese). Not much info. in English, but this is the information source I referred to: www.japanpt.or.jp/17_english/index.html" źródło: www.japan-guide.com/forum/quereadisplay.html?0+82948 Oraz także: www.reddit.com/r/japanlife/comments/3gbn58/best_way_to_come_to_japan_while_being_a_physical/ (komentarz RikoD27 - już nie będę wklejał i robił ścian tekstu) www.japanpt.or.jp/upload/japanpt/obj/files/aboutpt/2014_eibun_leaflet.pdf www.japanpt.or.jp/english/international/for-foreigner/workinjapan/ (oficjalna strona stowarzyszenia fizjoterapeutów w Japonii)
Powiedzialabym, ze te kombini to raczej odpowiednik polskich zabek niz biedronek. Spotykasz czasem jeszcze swojego szefa z kombini? Niestety w polakich sklepach i wielu innych biznesach tez tak to wyglada, pracujesz ciezko, brak przerwy na oddech wykonujesz prace za 3 osoby, bo pracodawca oszczedza, zero pochwal, tylko opr. no i zmiany dluzsze, bo po 8-10-12h. Jak bylam w Tokio tez sie zdziwilam jak zobaczylam bialego za kasa.
Wywalać jedzenie, zamiast dać bezdomnym, albo robić jakieś darmowe posiłki dla nich, totalny bezsens. Czasami wydaje mi się, że Japończycy traktują lepiej obcokrajowców niż samych siebie.
Ten podatek musiał być płacony za sprawką UE w pierwszym miejscu. Tak samo jak inne idiotyczne regulacje, aby lobbować określone produkty, określonej firmy. Te wywalane jedzenie to zjawisko globalne w cywilizowanym świecie i nie jest niczym nowym. Jest za tym proces biurokratyczny i to jedzenie musi być tak wcześnie wyrzucane w Europie z nakazu UE. No, ale nikt już nie pomyślał, aby to jakoś obrócić na korzyść, bo przepisy, przepisy, przepisy!
Tak jest nie tylko w Japonii, tylko na calym tzw. cywilizowanym, wysokorozwinietym swiecie, wyrzuca się na swiecie az 50% wyprodukowanej zywnosci: www.theguardian.com/environment/2013/jan/10/half-world-food-waste
1. oraz. 2. dokładnie tak przedstawiono mi pracę w Lidlu, więc nie tylko w Japonii tak to wygląda, że masz zapierdalać. 3. Wow to nieźle, jak pracownik poczty. xd 4. Żabkach tak jest i jeszcze w niektórych sieciówkach, jeśli chodzi o rachunki 5. W Polandii jest tak samo przecież. xD 6. Karty, gotówka, telefony i bony. Chyba w Polsce jest tego mniej. Sto lat za murzynami. xD 7. A podatki od darowizn by nie zajechał tych sklepów? 8. Wyobrażam to sobie xDD 9. Nieeeeeeeeeeeeeee 10. Studenciaki robaki i tyle.
O co chodzi z tym samo-biczowaniem i postrzeganie siebie (własnego narodu?) jako "zacofanych" podludzi itd. przez gimbusów (albo w doroślejszej wersji: gimbo-studenciaków)? Myślałem, że takie robactwo umysłowe wyginęło kompletnie 2-3 lata temu.
Lol, po prostu w Polsce ceni się gotówkę. Jest wiele miejsc, że chce zapłacić kartą, a nie mogę. Ludzie dziwacznie patrzą na płatności blikiem czy telefonem.
pracuje na poczcie slowackiej jest srednio tez zapierdol i mimo ze pracuje dlugo to ciaglecos nowego tylko zarobki wyzsze niz w pl. , ale biedronka to oboz pracy i kazdemu polecam wyjazd
jeśli chciałbym przyjechać poszukać pracy na dłużej w IT to lepiej przyjechać na turystycznej i załapać później wizę pracownicza (jak znajdę pracę) czy wziąść working holiday I zmienić ewentualnie na pracownicza ?
Harry Redknapt nie pracuj na wizy turystycznej! Aby dostać wizę pracownicza trzeba mieć umówioną już pracę na miejscu. Zaś chyba najlepszym wyborem jest working holiday :)
W polsce w kazdym sklepie tak jest, ze pracownik ma robic wszystko i zawsze ma cos robic. Nikt nie placi za to zeby pracownik sobie postal bezczynnie. Narzekanie na to, ze sie pracuje w miejscu gdzie ludzie placa rachunki i wysylaja paczki i przychodza klienci zaplacic rachunek lub wyslac paczke jest conajmniej dziwne. To jakbym sie zatrudnił jako np plytkarz i marudzil, ze musze nakladac szpachle, a ja bym chcial tylko kafelki ukladac. Jeszcze muzyczka denerwuje, bo trzeba jej słuchać AŻ 4-5H. Lubię Cię i Twoje filmy ale to narzekanie jest słabe. Brzmi jakbyś chciał żeby Cie zatrudnili do pracy do ktorej sie nie nadajesz i mialbys polowe obowiązków i tylko takie co lubisz. Niestety zycie nie zawsze jest mile. Wiekszosc ludzi robi w pracy rzeczy, ktore nie sprawiaja im przyjemności. Poza tym nie mów, ze byłeś biedny, bo widać, ze nie wiesz co to bieda. To nie jest tak, ze mieszkanie za darmo i praca 4h dziennie zeby miec na wydatki, to bieda bo nie starczy na imprezy w klubie co tydzień. Bieda, to jest wtedy jak robisz 12h i nie masz nigdy na imprezy, a co miesiac myslisz czy zaplacic rachunek za prad czy za gaz, bo na oba nie starczy
Ciekawe z tym gapieniem - jak bylem na wakacjach w Jap, niezwykle zaskoczylo mnie, ze nikt sie nie gapi na nikogo, ciekawe czy cos sie zmienilo przez to lata, czy po prostu bialy pracownik jest wiekszym szokiem niz bialy turysta :)
Pewnie byłeś w Tokio albo innym mocno turystycznym, zasiedlonym rejonie. W tych czasach oraz przy takim rozwoju turystyki, no nikogo nie dziwi i nie będzie dziwić widok białego człowieka, przez co spada znaczenie słynnego efektu "białej mordy".
Chyba dawno nie byłeś w kraju. Poza punktem 9 i 10 to cała reszta to coś normalnego w takiej pracy. W Polsce już od dawna można płacić rachunki czy nadać paczki. Stanie w miejscu i czekanie na klienta? Zapomnij. Zwłaszcza jak szef jest w pobliżu. Klient-wariat?Wreszcie coś się będzie działo :) Normalna praca w sklepie.
Amen! I jestem 100% że przez kulture tamtego kraju miał on 50% lżej niż taki pracownik żabki czy np. prywatnej stacji benzynowej a o hipermarkietach w pl nie wspomnę.
Po co idziesz do roboty żeby zarobić na "chleb" a nie na siedzenie i wypatrywanie klienta. Jak byś miał firmę to chciał byś żeby twój pracownik się opuerdzielał ? Bo ja zatrudniamy pracownika do PRACY a nie do ...
bardzo Cię lubię kolego, ale dla mnie to zwykłe marudzenie, bo to praca, PRACA! nie pasja, hobby tylko praca...pielęgniarki zapier. po całych dniach za grosze, górnicy w mega cieple i oddychają syfem z 19% tlenu w powietrzu, kierowcy po kilkanaście godzin za kółkiem mają słabe krążenie i kręgosłup do wymiany, budowlańcy w słońcu po 16h, nauczyciele mają zjeb...psyche od pracy z debilami a panie z biedry czy innych marketów nie mają nawet chwili na oddech bo ludzi mało do roboty a klientów 1000/h.....
Trudno o lepszy poziom życia, skoro Japonia jest przeludniona, lol. Szczególnie duże miasta. Gospodarka Japonii i jej ekonomia to też nie jest jakiś złoty tygrys, bo opiera się na chwiejnych glinianych podstawach usług oraz turystyki. Każdy ucieka do dużych miast, bo tam jest praca w sektorze usług, no bo jak mówię - gliniane podstawy. Ponadto Japonia z tego co wiem nie ma jakiegoś wypracowanego systemu wartości jak u nas, że życie powinno mieć "pewną wartość" i nie należy schodzić poniżej jakiegoś "poziomu życia". Po prostu Japonia nigdy nie była na tyle bogata i nadal mimo odbudowy Japonii nadal nie jest, więc nie może sobie pozwolić na taki system wartości. Szczerze to po Amerykaninie spodziewałbym się takich myśli, bo oni są takimi rozpuszczonymi nieświadomymi dzieciaczkami, no bo mają jedne z najwyższych standardów życia, ale po Polaku? Hmmm.
mam stany dobrze zwiedzone i z tym super poziomem zycia bym polemizowal :) szczegolnie w takich miastach jak Los Angeles gdzie biede widac na kazdym kroku
Parę lat temu był vlog na YT Polki mieszkającej w Japonii. Była nauczycielką języka angielskiego w szkole "podstawowej" ( miała uczniów w tej grupie wiekowej a ja nie znam systemu szkolnictwa w Japonii). Dziewczyna była żoną Japończyka. Niestety zdecydowała się na powrót do Polski a Jej mąż oczywiście pojechał z nią do Europy i niestety tutaj przestała nagrywać swoje vlogi, czego ja bardzo żałuję, bo była super osobą. Miała dwie fretki a Jej mąż dwa koty :-) Przesympatyczne małżeństwo. Szkoda że już nie kręcą vlogów.
Praca w Polsce uczy nic nie robienia i kobinowania, wszędzie tak jest jak opowiadasz i tak powinno byc , nie chcialabym płacic pracownikowi za to ze stoi za kasą i czeka na klienta.
Fajny z Ciebie koleś. :) Jesteś prawdziwy, każdy normalny człowiek robił takie rzeczy na studiach. Lubie Twoje filmy.
I co... teraz kolesie z roku mogą jedynie Ci pozazdrościć.Powodzenia i nie zmieniaj kursu !
Właśnie !
Kanał Ci pyknie bo jesteś szczery i ludzie to widzą. Powodzenia.
Noi miałeś racje :D
nr 10 - tak samo jest w Polsce u prywaciarzy, zawsze musisz się czymś zajmować, poza ustawową przerwą 15 min trzeba pracować jak nakręcany robocik :(
Swietny film, przedstawiaj więcej takich opowieści z zycia wzietych. Może teraz o kolejnej pracy?
+tokenlau to może jak następnym razem zmienie pracę? ;)
Chronologicznie wszystkie opisuj jakie juz byly. :)
Za ostatnie wyznanie to szacun ....nie każdy by sie do tego przyznał. Jesteś naprawdę porządny gość a takie doświadczenia zawsze dużo wnoszą do życia. ...do tego jacy jesteśmy. ...
Super informacje i naprawdę jesteś rzeczowym facetem
Drogi Kolego Emilu, "kolegom" ze studiow zaczymy oyasumi nasai. Emilu jestes z piekna Japonka i jestes szczesliwy, wiec nie ma czego zalowac :)
Czuję to samo Ty w temacie muzyki... Kiedyś pracowałem w Tesco i było to samo. Ostre rycie psychiki, szczególnie na nocnej zmianie, kiedy ruch i hałas był niewielki.
Jako student zaoczny rozumiem punkt 10, z nas śmieją się studenci dzienni "Lol, sam zarabia na swoje utrzymanie, heuheuheu..." Moim zdaniem to wręcz dobrze świadczy, że człowiek sam może dać sobie radę. Po tym co osiągnąłeś zastanawiam się kto z kogo może się teraz śmiać ;)
ten film bardzo bardzo mi pomógł! planuję starać się o stypendium do vocational school pomiędzy kwietniem a majem, jeśli uda mi się załatwić chociażby stypendium na mieszkanie byłoby świetnie! Jednak planuję zostać w Japonii już na stałe, ale kompletnie nie mówię po Japońsku (chociaż staram się uczyć, jak tylko mogę najlepiej) i boję się, że znalezienie pracy w moim przypadku graniczy z cudem a na prawdę nie chcę pracować jako nauczyciel angielskiego, bo ani mnie to nie kręci ani nie byłabym w stanie tego robić.
Mógł byś popytać po jakichś znajomych gaijinach (nie koniecznie Polakach) którzy jak przyjechali do Japonii z raczej podstawowym czy średnim 日本語 jakie były ich przygody z szukaniem pracy? Czy była to jakaś pomoc ogrodnicza, na zmywaku a może w jakiejś fabryce? Jestem ciekaw takich historii i podejrzewam że nie tylko ja. Może nawet krótki wywiadzik z taką osobą przed kamerką? Z góry dziękuję.
kto nie pracował w sklepie lub w gastronomii ten nie zna życia :)
Hey, you could make a religion out of that!
Ja pracuję co prawda w antykwariacie ale też ma to swoje smaczki ;) zwłaszcza poniedziałek-wtorek gdy tłumy imprezujących od piątku przychodzą coś sprzedać.U nas najbardziej irytujący są mitomani którzy opowiadają czego to oni nie mają lub co chcieliby kupić.Swojego czasu też mieliśmy psychiczną babkę która nas nachodziła może nie była groźna za to upierdliwa potrafiła się uczepić jednego tematu i gadać o nim godzinę...ostatecznie pozbyłem się jej gdy oskarżyła nas że książka która u nas leży jest jej i została skradziona...wziąłem telefon i wykręciłem numer do znajomego policjanta opowiedziałem jaka jest sprawa i oddałem kobiecie telefon tzn próbowałem bo ta wpadła w panikę i usiłowała wydostać się z antykwariatu a że drzwi wcześniej zamknąłem szarpała się z klamką..stwierdziła że się pomyliła i musi już iść.Zrobiłem jej wykład na temat fałszywych oskarżeń i wypuściłem nigdy już jej nie zobaczyliśmy.
dokladnie i ta praca wyglada tak samo wszedzie czy to w UK, Japonia czy jakikolwiek inny kraj
Idź na budowe w zimie.
swietnie uwielbiam ten odcinek, ale tak jest prawie wszedzie w cywilizowanym swiecie😂
Dziękuję I pozdrawiam
Wszystkiego najlepszego Emilu 🎉
5. To u nas w punkcie odbioru kosmetyków była taka co zawsze zamawiała towar hurtowo, a potem część oddawała "bo ona przecież i tak wszystkiego nie weźmie" (to po jaki uj tyle zamawiała?), a potem jeszcze każdy produkt dokładnie oglądała i strasznie długo się z tym schodziło. Przez to kolejki do kasy były po prostu kilometrowe bo kiedyś (w sensie zanim wprowadziliśmy specjalne automaty płatnicze, gdzie można było zmodyfikować zamówienie) zwroty robiło się pisemnie na oddzielnych formularzach, co było cholernie niewygodne. Nie wspominając już o tym, że babsko klęło jak szewc i ogólnie było strasznie niesympatyczne.
Punkty 1, 2 i 5 są identyczne w Polsce, wiem z autopsji po pracy w 3 różnych sklepach więc to nie jest domena japońskich sklepów. Co do płatności to Polsce w większych sklepach są: gotówka, (w tym euro) karta, bony sodexo, karty podarunkowe.
Tak naprawdę konbini nie różni się niczym od polskiego marketu :)))
Dzis w Biedronce. Levitanie czy innych sieciowkach tez jest tak samo! wiec to nie charakterystyka kombini :) Mnie to sie podoba bo moge wyplacic np z karty troche kasy!
Przeszedles szkole zycia ! Gratuluje! :)
Bardzo fajny odcinek. Dzięki.
Przypadkowo natrafiłam na Twój kanał. Bardzo bardzo fajne filmiki. Łapka w górę i sub ode mnie :) Jesteś bardzo pozytywnym człowiekiem - tak trzymaj no i czekam na kolejne odcinki ;)
pracowałam w kilku sklepach i szczerze mówiąc tak ta praca zawsze wygląda
Tak o tej pracy w kombini opowiadałeś, że się zmęczyłem :D Bardzo plastycznie :D Łapka w górę!
Z tym robieniem wszystkiego to tak samo jak w naszej biedrze ! Nikt nie siedzi stale na kasie tylko co chwilę ktoś dobiega do kasy bo akurat klientela się ustawiła a potem hajda w regały no i oczywiście różni "nadwyraz sympatyczni " klienci także się zdarzają !! ;-D
Doszedłem do chyba 6. Tak ogólnie to bardzo podobnie jak w sklepie w Polsce.
Klienci, wszędzie trafi się ktoś straszny.
Płatności, karty, telefony, bony, karty lojalnościowe, upominkowe, gotówką...
Różne pracę, jak idę do netto to są 2 panie, może 3. Jedna na kasie ale tylko jak jest klient przy kasie, inaczej coś innego robi. Czy układa towar czy sprząta coś.
Oprócz tego, fajnie że opowiadasz ciekawostki z codziennosci japońskiej 👍
Kolejny świetny film. Obecnie do września robię staż w hotelu na Hokkaido i powiem, że na recepcji też przyjmujemy i wysyłamy paczki, czy bagaż, co bywa upierdliwe. Co do muzyczki, to już taki urok Japonii, mnie co chwila znikąd bierze na nucenie melodii z bookoffa, czy susharni, choć to czysty kicz, ale z głowy wyjść nie wyjdzie. I rozumiem, że ta wygoda i wszechstronność konbini z Twojej perspektywy była upierdliwa, ale po prawie roku w Japonii, chciałbym, żeby nasze żabki, czy małpki oferowały takie jedzenie, bilety na koncerty, czy możliwość zapłacenia za lot ( u nas mogłoby być za nie wiem InterCity). Rachunki z tego co wiem można w żabkach opłacać i nawet pieniądze z konta przy kasie wyciągnąć.
Dobrze opowiedziana historia o pracy w konbini. Na myśl o obsługiwaniu klientów z paczkami i kwitami do zapłaty robi mi się niedobrze :)
A ja mam takie pytanie. Pracując w tym sklepie "zostałeś rzucony na głęboką wodę". Czy praca tam i te różne stresy z nią związane poprawiły Twój japoński? W mowie i piśmie, w porównaniu do tego jak się posługiwałeś nim w momencie przyjazdu do Japonii.
Podziwiam :) jak ja studiowałam to popularna praca w PL była w McDonalds :)
Szacun dla Ciebie za to, że wogóle zdecydowałeś się mieszkać tak daleko od domu, za język japoński, za odwagę ogólnie aby życ w tak "innym" kraju niz Europejskie.
Tak jak w "STONCE" :D
look busy t podstawa w każdej corpo, nieważne co myślisz i jak się czujesz, masz wyglądać dla swojego "szefa" no mocno zajętego i przejętego.
Można by rzec, że to był dla Ciebie taki chrzest bojowy :)
średnio 15 manów (teraz 14,3 mana) stypendiów z mext wynosi :) Cóż akademik potrafi zjeść 5-6 manów co boli.
Jestem po Egzaminach, przeszedłem 3 etap teraz 4 :) i oficjalne przypieczętowanie w styczniu. Podobno mext potrafi dać focha i mimo przejścia etapów stwierdzić w styczniu że zmniejsza ilość stypendiów, aby nie tym razem.
Każda muzyka puszczana na okrągło może zryć banię.
Podobno najbardziej wypaleni zawodowo są właśnie sprzedawcy. Ta uśmiechnięta maska która trzeba zakładać w pracy i niemożność odreagowania na trudnych klientach. Do tego wszystkiego dochodzi ta
debilna muzyczka i komunikaty o promocjach.
W sklepie w moim mieście ustawili jeszcze na dodatek monitor z reklamami na ścianie obok kas. Który dodatkowo rył banię ekspedientkom. Ja nie mogłem tego słuchać przez kilka minut. a one musiały cały dzień.
Po kilku tygodniach monitor zdjęli. Nie wiem czy ktoś go popsuł, czy pracownicy zaprotestowali. Ale wiem że wszyscy byli zadowoleni że to zdjęto.
Prawda jest taka, że kupując produkty w tych gównomarketach popieramy niewolnictwo.
Ja robię zakupy w Tesco albo Biedronce tylko jeśli muszę. Normalnie to
ide do GSu. bo tam mają najlepszy chleb i jajka. przy okazji kupie coś innego. I nie muszę słuchać tych debilnych muzyczek.
Popieram, właśnie taki stary, dobry GS. Kupujesz u swoich, właściwie taki "rytuał" - pogadasz ze sprzedawcą itd. NORMALNOŚĆ.
Jeśli chodzi o wyrzucanie wciąż dobrej, choć formalnie przeterminowanej zywnosci to praktykuje się to we wszystkich wysokorozwiniętych państwach. Wyrzuca się na swiecie az ok. 50% wyprodukowanej zywnosci (tak, to skandal, a jeszcze większy skandal, ze nikt nie probuje temu zaradzić, rozwiazac jakos ten problem): www.theguardian.com/environment/2013/jan/10/half-world-food-waste
tokenlau zamiast ściągać uchodźców do Europy powinniśmy wysyłać taką właśnie żywność do krajów dotkniętych wojną i masową emigracją. Gdzie ONZ, gdzie inne instytucje walczące o prawa i godność człowieka? Też pod pantoflem korporacji?
ciekawe i szczere. pozdrawiam
Podziwiam młodych ludzi którzy potrafią się ogarnąć tak jak Ty, ja wyjechałem do USA w wieku lekko ponad 20 lat. widziałem tam wiele dzieciaków którzy w wieku szkoły średniej po szkole szli do pracy. W Polsce to nie do pomyślenia aby dzieciak szedł do pracy a tam to jest normalne, potem kariera i myślenie takiego człowieka jest inne niż kogoś kto uważa że wszytko mu się należy choć w życiu nic nie robił. Mam kilku przyjaciół którzy w tym momencie mają takie prace że można ich dawać za autorytet, dla niektórych takie osiągnięcia są niewyobrażalne a dzieciaki zaczynaly od pracy po szkole.
Jednego z nich praca czyli logo NASA poleciało na rakiecie w przestrzeń kosmiczną dla przykładu.
Pozdrawiam
Nic nowego.w Polsce też w marketach wyrzuca się żywność
Witaj Emil , jak widzisz dopiero 2 lata od publikacji natrafiłem na Twoje filmiki i oglądam je po kolei . Z tych filmów wynika przede wszystkim to że ... jesteś bardzo fajnym gościem . Ciekawie opowiadasz o Japonii no i ... masz świetną żonę . Rozumiem też twoje frustracje z niektórych firm gdzie pracowałeś z powodu dziwnych /dla nas / zwyczajów , teraz i w Polsce w coraz większej ilości sklepów można opłacać rachunki . Coraz częściej pracują w polskich sklepach przybysze zza wschodniej granicy /Ukraińcy/ a ze znajomością polskiego jest ...różnie lecz wcale się tym nie przejmują , widać że ty jesteś ambitny i chcesz być dobrze oceniany . Nie wyglądasz na sportowca dlatego zaskoczyły mnie twoje profesjonalne rowery sportowe i twoje osiągnięcia . Gratuluję . Co do mieszkania w Japonii to niewielu by się zdecydowało na przeprowadzkę do tak dalekiego kraju , szybciej przychodzi to tym których kraj fascynuję i znają język , ty dodatkowo masz wsparcie w dobrej żonie . Pozdrawiam Ciebie i Aiko .
Z dupkami, którzy śmieją z biedniejszych lepiej się nie spotykać, nawet jeśli jest się bogatym.
Pozdrawiam.
P. S.
Mój ojciec obserwował w Iraku w latach 80 pracę Japończyków, przy budowie cementowni, mówił dokaladnie to co Ty, że oni cały czas są w ruchu jak mrówki.
Co do ludzi - często są takie sytuacje. Ale teraz z całą pewnością Ty jesteś nad nimi, a nawet jeśli nie to myślę, że jesteś dużo szczęśliwszy niż te "bogate dzieciaki". Sam zapracowałeś na swój sukces, sam wiele osiągnąłeś i nie warto wspominać tamtych dupków, bo nie są warci nawet tego!
W Polsce mamy taką niepisaną, fajną zasadę, że od czasu czasu poprostu kładziemy lagę na robotę np. po imprezie Myślę że nie do pomyślenia w Japonii ;)
Nie wiem jak w Japonii, ale w Polsce jest podatek od darowizny. Kiedyś była głośna sprawa jak piekarz rozdawał chleb biednym i podatku nie odprowadzał za to. Skarbówka naliczyła mu bardzo dużą karę. A co do konbini - praca taka sama jak w polskich żabkach, biedronkach i innym lidlach. Trzeba mieć cierpliwość do ludzi.
Hehe od pierścionka czy innych pokaźnych prezentów też musisz odprowadzić podatek, bo inaczej oszukujesz twoich Panów, którzy potrzebują haraczu na nowe samochody po pół miliona
Ten słynny piekarz nie rozdawał żadnego chleba... Facet robił gigantyczne wałki na VAT, a jak mu się skarbówka słusznie dobrała do tyłka to poszedł z płaczem do mediów i wymyślił sobie bajeczkę o rozdawaniu chleba bezdomnym. Nie ma w Polsce podatku od darowizn na cele charytatywne.
Tak po prostu jest w handlu. I tyle.
między Twoją przygodą z baito i moją minęło sporo czasu ale mogę zapewnić, że podejście Japończyków się w ogóle nie zmieniło xD ja pracowałem w restauracji gdzie była otwarta kuchnia i czasami czułem się jak jakiś zwierzak z zoo xD
Czyli jeśli dajmy na to ktoś skończyłby lingwistyke albo filologie angielską w Polsce to przy odpowiednich staraniach dałby radę tam znaleźć pracę jako tłumacz albo nauczyciel?
Praca dla nauczyciela angielskiego? Bez problemu
@@AikoiEmil czyli nie ma raczej potrzeby robienia jakiegoś ACE czy TEFEL dodatkowo... ? Tylko pewnie jakiś egzamin z japońskiego?
Emiil myśle że nie masz czego żałować ze nie zapraszali cie dupki na imprezy:) Pozdro:)
w sumie
Hej. Zawsze się zastanawiałem nad tym - co oznacza "konbini"? To nie powinien być skrót od Convenience store? Czyli... "convini"?
Konbini to "convini" tylko, że po japońsku :D Mają problem z niektórymi dźwiękami, więc przerabiają je na swoje, podobne :D
"video" jest pisane i wymawiane "bideo". Analogicznie inne zwroty z "vi" są mielone na "bi".
"vision" jest wymawiane i pisane "bision". Jeśli oglądasz anime to powinieneś się z tym spotkać, dość często.
Jak koleżanka wyżej napisała, o wiele łatwiejsza wymowa.
Cytując jeszcze jeden z wielu omówień tego zagadnienia:
"In any case, I think it can be said that the /v/ phoneme doesn't (yet) exist in Japanese and for those speakers that do recognize it as different from /b/, it's almost never the voiced labiodental fricative [v], but rather the voiced bilabial fricative [β]."
to "słabe b" i zależy od rozmówcy czy ktoś to wymawia zbliżając się do "v" czy bardziej w stronę "b". Powiedziałbym, że sprawa tak samo się ma, kiedy Japończyk wymawia zwroty typu "love" (bardziej l lub r).
"BCCWJ corpus, accessible via www.kotonoha.gr.jp/shonagon/
バージョン 1366 results
ヴァージョン 107 results"
źródło: japanese.stackexchange.com/questions/24498/do-japanese-actually-pronounce-the-v-sound/24509 (jeszcze bardziej kompleksowa odpowiedź)
No to oni maja jak Hiszpanie, ktorzy tez nie potrafia odroznic b i v:
"Hiszpańskiego „v" nie czytamy jak polskie „w", lecz identycznie jak „b".
Znaki „b" i „v" wymawiamy identycznie jako dźwięk pośredni pomiędzy
polskim „b" i „w", choć jeśli wejść w szczegóły i ta banalna reguła już
nie jest prosta i niezawodna."
woofla.pl/o-latwosci-jezyka-hiszpanskiego/
mega dzięki.
👍
U nas w sieciówkach wywala się jedzenie. Pracownicy nie mogą zabierać jedzenie.
Pozdrowienia z Sydney
Potwierdziles moje przekonanie ze praca w コンビニnie nalezy do latwych. Zawsze sie dziwilam ze 外人 tam pracuja bo oprocz obsugi rachunkow do placenia i poczty to trzeba jeszcze umiec obslugiwac te maszyny ktore sprzedaja roznego rodzaje bilety itp
. Takze mysle ze perfect japonski musi byc warunkiem do zatrudnienia.
Nigdy nie zwrocilam uwagi na muzyczke 😂😂😂😂
Z 1,2,4 chociaż nie aż tak, 5 spotkałam się w pracy w Polsce.
O wow :) studenty co maja wszytsko.. Nie szanuje ich . Sam zapracowales ba sukces :))
Ale rozumiem, ze w konbini nie ma bezpłatnych nadgodzin jak przy pracach biurowych, konczysz o czasie zmiane i do domu?
Podsumowując: Parę lat cholernie ciężkich studiów japonistycznych, drogi bilet lotniczy, mnóstwo papierkowej roboty by otrzymać wizę, kilkadziesiąt przepisanych ODRĘCZNIE CV, dymanie z nimi do Hello Work'ów ( pośredniaki w Japonii ), konieczność założenia numeru telefonu na drogi abonament, upierdliwe rozmowy nawet o najprostszą pracę, bycie przyklejonym do komórki 24/7 ( bo szef może zadzwonić, że łaskawie zostałeś przyjęty ). I to wszystko za 900 jenów za godzinę, czyli mniej niż niewykwalifikowany pracownik zarabia w UK.
Witamy w Sapporo!
No to była praca dorywcza tylko na czas studiów. Teraz już inaczej zarabiam
Od ilu lat można pracować dorywczo w takim Konbini(o ile się da :v)?
od liceum
Conbini ma więcej wspólnego z Biedronką niż ci się wydaje. Większość z tych 10 punktów śmiało mógłby wymienić zatrudniony na kasie Ukrainiec lub Ukrainka. Rachunki, rabaty, wykonywanie wszystkich czynności z tachaniem ciężkich palet w magazynie włącznie i brakiem czasu nawet na przysłowiowe wyszczanie się. Jeśli nie jest się na nocnej zmianie, gdzie przynajmniej klienci w kolejkach nie marudzą, ma się przechlapane.
Co do gapienia się ba "Białasa" (a w Polsce na Czarnego lub Araba), to rzecz naturalna, ale wiadomo że przyzwyczaić się do tego nie idzie. Trzeba jedynie zapamiętać, że przyczyny dla których ktoś nie może oderwać oczu są różne, włącznie z tą, że właśnie patrzą na szczekającego kota lub są hipnotycznie zauroczeni ;-)
to juz wole gwozdzie wbijac, nie dla mnie.
Emilu nie pracowałeś w polskich "konbini" (żabkach, fresh marketach, itp) Uwież mi jest to samo tylko bez paczek. No chyba że jest punkt InPost czy coś w tym stylu. Wypisz wymaluj jak w Polsce :) Swoją drogą też jestem Emil :) Aha i masz suba i tak trzymaj!
to gdzie iść do pracy bez konkretnych kwalifikacji :P
Kolejny ciekawy odcinek jeśli kogoś interesuje tematyka Japonii :)
Czy znasz obcokrajowców którzy pracują jako fizjoterapeuta w Japonii? Co jest konieczne aby móc wykonywać takie usługi oczywiście oprócz kwalifikacji i znajomości języka?
"There are some professions that require national license - doctors, nurses, lawyers, pharmacists, etc., and the list includes physical therapists.
In order to work as a physical therapist in Japan, you need to obtain license in Japan.
For a Japanese national to obtain this license, they will first have to study at least three years at accredited schools to acquire the knowledge and skills. Courses are available at some 4-year universities, 3-year colleges, vocational training schools (3 or 4 years), etc. Once you've completed the studies, you are eligible to take the exam.
If you are already licensed as "occupational therapist," then you will be eligible to take the exam if you study 2 years at such schools. If you graduated from a training course/college outside Japan, or if you have a license as PT outside Japan, there is a chance that you could apply with the Minister of Health, Welfare, and Labor and get exempted from the 2-year training. But still you will need to sit for the exam (all in Japanese).
Not much info. in English, but this is the information source I referred to:
www.japanpt.or.jp/17_english/index.html"
źródło: www.japan-guide.com/forum/quereadisplay.html?0+82948
Oraz także: www.reddit.com/r/japanlife/comments/3gbn58/best_way_to_come_to_japan_while_being_a_physical/ (komentarz RikoD27 - już nie będę wklejał i robił ścian tekstu)
www.japanpt.or.jp/upload/japanpt/obj/files/aboutpt/2014_eibun_leaflet.pdf
www.japanpt.or.jp/english/international/for-foreigner/workinjapan/ (oficjalna strona stowarzyszenia fizjoterapeutów w Japonii)
U nas w Polsce jest identycznie.
Z ta muzyką To prawda najprawdziwsza.
Powiedzialabym, ze te kombini to raczej odpowiednik polskich zabek niz biedronek. Spotykasz czasem jeszcze swojego szefa z kombini? Niestety w polakich sklepach i wielu innych biznesach tez tak to wyglada, pracujesz ciezko, brak przerwy na oddech wykonujesz prace za 3 osoby, bo pracodawca oszczedza, zero pochwal, tylko opr. no i zmiany dluzsze, bo po 8-10-12h. Jak bylam w Tokio tez sie zdziwilam jak zobaczylam bialego za kasa.
Wywalać jedzenie, zamiast dać bezdomnym, albo robić jakieś darmowe posiłki dla nich, totalny bezsens. Czasami wydaje mi się, że Japończycy traktują lepiej obcokrajowców niż samych siebie.
W Polsce piekarnie musiały płacić podatek od oddawanego pieczywa ale chyba już tego niema wyszystko da się zmienić tylko Japonie do UE przyjąć :O
Pewnie zaraz byłaby chryja, że oddają przeterminowaną żywność. Że okazują pogardę ludziom.
Ten podatek musiał być płacony za sprawką UE w pierwszym miejscu. Tak samo jak inne idiotyczne regulacje, aby lobbować określone produkty, określonej firmy.
Te wywalane jedzenie to zjawisko globalne w cywilizowanym świecie i nie jest niczym nowym. Jest za tym proces biurokratyczny i to jedzenie musi być tak wcześnie wyrzucane w Europie z nakazu UE. No, ale nikt już nie pomyślał, aby to jakoś obrócić na korzyść, bo przepisy, przepisy, przepisy!
Tak jest nie tylko w Japonii, tylko na calym tzw. cywilizowanym, wysokorozwinietym swiecie, wyrzuca się na swiecie az 50% wyprodukowanej zywnosci: www.theguardian.com/environment/2013/jan/10/half-world-food-waste
@Etaldd A jakby się taki bezdomny zatruł, to kto by odpowiadał? No sorry, jeśli jedzenie nie nadaje się dla klientów, to dla bezdomnych też nie.
Szkoda że dzisiaj żeby zarobić na życie trzeba robić za dwóch albo trzech w większości wypadków.
Pozdro Emil
Jak wygląda sytuacja wynajmu mieszkania przez obcokrajowca w Japonii np. na 1 miesiąc?
tylko guest housy lub specjalne agencje wynajmujące mieszkania dla gaijinów. AirBnb też się da.
ok dzięki
Polityka jedzenia jak w Szwecji. Pozdrawiam.
To ciężki kawałek chleba.Taak...
Teraz już jest tak samo w Polsce. Jak czegoś nie wiedziałeś w Polsce nie raz widzę jak kasjeraka pyta koleżanki.
KDS! pozdro!
1. oraz. 2. dokładnie tak przedstawiono mi pracę w Lidlu, więc nie tylko w Japonii tak to wygląda, że masz zapierdalać.
3. Wow to nieźle, jak pracownik poczty. xd
4. Żabkach tak jest i jeszcze w niektórych sieciówkach, jeśli chodzi o rachunki
5. W Polandii jest tak samo przecież. xD
6. Karty, gotówka, telefony i bony. Chyba w Polsce jest tego mniej. Sto lat za murzynami. xD
7. A podatki od darowizn by nie zajechał tych sklepów?
8. Wyobrażam to sobie xDD
9. Nieeeeeeeeeeeeeee
10. Studenciaki robaki i tyle.
Desjani wszędzie się zapierdala XD Pracowałem w UK jako student w supermarkecie i miałem po miesiącu dość tej pracy
A to nie wiedziałam.
O co chodzi z tym samo-biczowaniem i postrzeganie siebie (własnego narodu?) jako "zacofanych" podludzi itd. przez gimbusów (albo w doroślejszej wersji: gimbo-studenciaków)? Myślałem, że takie robactwo umysłowe wyginęło kompletnie 2-3 lata temu.
Lol, po prostu w Polsce ceni się gotówkę. Jest wiele miejsc, że chce zapłacić kartą, a nie mogę. Ludzie dziwacznie patrzą na płatności blikiem czy telefonem.
pracuje na poczcie slowackiej jest srednio tez zapierdol i mimo ze pracuje dlugo to ciaglecos nowego tylko zarobki wyzsze niz w pl. , ale biedronka to oboz pracy i kazdemu polecam wyjazd
jeśli chciałbym przyjechać poszukać pracy na dłużej w IT to lepiej przyjechać na turystycznej i załapać później wizę pracownicza (jak znajdę pracę) czy wziąść working holiday I zmienić ewentualnie na pracownicza ?
Harry Redknapt nie pracuj na wizy turystycznej! Aby dostać wizę pracownicza trzeba mieć umówioną już pracę na miejscu. Zaś chyba najlepszym wyborem jest working holiday :)
W polsce w kazdym sklepie tak jest, ze pracownik ma robic wszystko i zawsze ma cos robic. Nikt nie placi za to zeby pracownik sobie postal bezczynnie. Narzekanie na to, ze sie pracuje w miejscu gdzie ludzie placa rachunki i wysylaja paczki i przychodza klienci zaplacic rachunek lub wyslac paczke jest conajmniej dziwne. To jakbym sie zatrudnił jako np plytkarz i marudzil, ze musze nakladac szpachle, a ja bym chcial tylko kafelki ukladac. Jeszcze muzyczka denerwuje, bo trzeba jej słuchać AŻ 4-5H. Lubię Cię i Twoje filmy ale to narzekanie jest słabe. Brzmi jakbyś chciał żeby Cie zatrudnili do pracy do ktorej sie nie nadajesz i mialbys polowe obowiązków i tylko takie co lubisz. Niestety zycie nie zawsze jest mile. Wiekszosc ludzi robi w pracy rzeczy, ktore nie sprawiaja im przyjemności. Poza tym nie mów, ze byłeś biedny, bo widać, ze nie wiesz co to bieda. To nie jest tak, ze mieszkanie za darmo i praca 4h dziennie zeby miec na wydatki, to bieda bo nie starczy na imprezy w klubie co tydzień. Bieda, to jest wtedy jak robisz 12h i nie masz nigdy na imprezy, a co miesiac myslisz czy zaplacic rachunek za prad czy za gaz, bo na oba nie starczy
brawo tak hartowała sìę stal !
W takiej pracy jak w Kombini to powinni roboty zatrudniać żeby na takich wysokich obrotach pracować.
4-5 godzin tego samego? Ha ha ha! A spróbuj słuchać codziennie po 12 godzin Al Bano i Rominy Powel!
To przynajmniej lepsze niz jakis pimpirimpi, ktorego sluchal Emil. ;)
>płacenie rachunków inaczej niż przez internet
w jakim wieku żyją ci japończycy?
Wydaje mi się, że 9 pkt to masakra!
Pnie Emilu rozumiem , ale tak zawsze nie bedzie, znam b. dobrze zycie , zwlaszcza na emigracji, mnostwo sil zycze ! pzdr.
Tak samo pracuje się w Biedronce
8:25 im większy dobrobyt ,tym wprost proporcjonalne większe marnotrawstwo :(
To ciekawe gdzie są teraz ci którzy tak cię wyśmiewali ;)
Kto nie miał bezpośredniej styczności face to face z Klientem - nie zna życia
Ciekawe z tym gapieniem - jak bylem na wakacjach w Jap, niezwykle zaskoczylo mnie, ze nikt sie nie gapi na nikogo, ciekawe czy cos sie zmienilo przez to lata, czy po prostu bialy pracownik jest wiekszym szokiem niz bialy turysta :)
Pewnie byłeś w Tokio albo innym mocno turystycznym, zasiedlonym rejonie. W tych czasach oraz przy takim rozwoju turystyki, no nikogo nie dziwi i nie będzie dziwić widok białego człowieka, przez co spada znaczenie słynnego efektu "białej mordy".
Chyba dawno nie byłeś w kraju. Poza punktem 9 i 10 to cała reszta to coś normalnego w takiej pracy. W Polsce już od dawna można płacić rachunki czy nadać paczki. Stanie w miejscu i czekanie na klienta? Zapomnij. Zwłaszcza jak szef jest w pobliżu. Klient-wariat?Wreszcie coś się będzie działo :) Normalna praca w sklepie.
Amen! I jestem 100% że przez kulture tamtego kraju miał on 50% lżej niż taki pracownik żabki czy np. prywatnej stacji benzynowej a o hipermarkietach w pl nie wspomnę.
4-5 h? zmiana trwa raczej 8-9h
+Patryk Kalita nie. W kombini zazwyczaj są krótsze. Jedynie nocna zmiana jest dluga
A tak poza tym to 100% tak jak u nas.
Po co idziesz do roboty żeby zarobić na "chleb" a nie na siedzenie i wypatrywanie klienta. Jak byś miał firmę to chciał byś żeby twój pracownik się opuerdzielał ? Bo ja zatrudniamy pracownika do PRACY a nie do ...
bardzo Cię lubię kolego, ale dla mnie to zwykłe marudzenie, bo to praca, PRACA! nie pasja, hobby tylko praca...pielęgniarki zapier. po całych dniach za grosze, górnicy w mega cieple i oddychają syfem z 19% tlenu w powietrzu, kierowcy po kilkanaście godzin za kółkiem mają słabe krążenie i kręgosłup do wymiany, budowlańcy w słońcu po 16h, nauczyciele mają zjeb...psyche od pracy z debilami a panie z biedry czy innych marketów nie mają nawet chwili na oddech bo ludzi mało do roboty a klientów 1000/h.....
Masz jaja,zeby o tym wszystkim mowic brawo
870 to mniej niz 6 funtow za godzine... myslalem, ze w Japonii jest lepszy poziom zycia, tymbardziej ze Tokio jest drogie
Mi się wydaje że dzisiaj poszło to do góry w jakimś stopniu, ceny też
średnia pensja w konbini jest mniej więcej taka sama teraz
Trudno o lepszy poziom życia, skoro Japonia jest przeludniona, lol. Szczególnie duże miasta. Gospodarka Japonii i jej ekonomia to też nie jest jakiś złoty tygrys, bo opiera się na chwiejnych glinianych podstawach usług oraz turystyki. Każdy ucieka do dużych miast, bo tam jest praca w sektorze usług, no bo jak mówię - gliniane podstawy.
Ponadto Japonia z tego co wiem nie ma jakiegoś wypracowanego systemu wartości jak u nas, że życie powinno mieć "pewną wartość" i nie należy schodzić poniżej jakiegoś "poziomu życia". Po prostu Japonia nigdy nie była na tyle bogata i nadal mimo odbudowy Japonii nadal nie jest, więc nie może sobie pozwolić na taki system wartości.
Szczerze to po Amerykaninie spodziewałbym się takich myśli, bo oni są takimi rozpuszczonymi nieświadomymi dzieciaczkami, no bo mają jedne z najwyższych standardów życia, ale po Polaku? Hmmm.
mam stany dobrze zwiedzone i z tym super poziomem zycia bym polemizowal :) szczegolnie w takich miastach jak Los Angeles gdzie biede widac na kazdym kroku
praca jak w zabce , nie kazdy sie nadaje
Parę lat temu był vlog na YT Polki mieszkającej w Japonii. Była nauczycielką języka angielskiego w szkole "podstawowej" ( miała uczniów w tej grupie wiekowej a ja nie znam systemu szkolnictwa w Japonii). Dziewczyna była żoną Japończyka. Niestety zdecydowała się na powrót do Polski a Jej mąż oczywiście pojechał z nią do Europy i niestety tutaj przestała nagrywać swoje vlogi, czego ja bardzo żałuję, bo była super osobą. Miała dwie fretki a Jej mąż dwa koty :-) Przesympatyczne małżeństwo. Szkoda że już nie kręcą vlogów.
Praca w Polsce uczy nic nie robienia i kobinowania, wszędzie tak jest jak opowiadasz i tak powinno byc , nie chcialabym płacic pracownikowi za to ze stoi za kasą i czeka na klienta.