Nawiązując do zakończenia filmu - gdy oglądałam Zmierzch, a potem wzięłam się za czytanie, zdecydowanie byłam team Edward. A niespełna rok później było mi wstyd, że to w ogóle czytałam 😂 Obecnie? Na miejscu Belli bym opuściła to miasto😂
#TeamEdward. Cieszę się, że bez spoilerów, bo mam to na swoim TBR. Zaskoczyłaś mnie, bo akurat uważam, że "pewna scena" w The Love Hypothesis jest jedną z lepszych z tego gatunku (a myślę, że mam doświadczenie w tym temacie). Może ja ją głównie pamiętam przez zrozumienie drugiej osoby i delikatne podejście... dunno... W każdym razie zachęciłaś mnie na tyle, że Bride nie znika z mojej kolejki
Jak nie ma tu jakiś dziwnych jazd jak zbyt duża różnica wieku w znaczeniu wilkołak zakochał się w dziecku bo to dziecko jego pierwszej miłości to już jest jakiś sukces. Ja prywatnie nie lubię w obecnych romansach tego spamowania współżyciem. Ja rozumiem, max. 3 dobrze napisane sceny, które wnoszą to że bohaterowie wzmacniają swoją miłość. Jakość a nie ilość
Ja ogólnie nie mam potrzeby czytania opisów morenki w książce, na ogół wystarczy początek wskazujący na to, że będzie się zaraz działo, zbudowanie tego erotycznego napięcia między bohaterami. Bo mnie naprawdę nie obchodzi w jakich pozycjach to robili, jak długo i ile razy doszli 😅
@@noele3613dokładnie. Ja też wolę to gonienie króliczka. I nie czuję tego skrępowania jakbym podglądała kogoś przez dziurkę od klucza. Ja nie potrzebuję jakieś pseudo kamasutry w powieści. A żeby było zabawniej, istnieje francuski komiks Kamasutra gdzie to intryga i historia osadzona w Indiach z czasów powstania tego dzieła jest na pierwszym miejscu. Sceny wiadome są narysowane ze smakiem i bez żenady. Przynajmniej na tyle ile widziałam w recenzji pana Lubię Komiksy
Ja byłam team Edward, bo wilkołaki to zdecydowanie nie moja bajka (brrr... ta sierść :D ). Co do książki, mam ją na oku, ale raczej nieprędko ją przeczytam, bo inne tytuły majaczą się na horyzoncie... jak choćby "Lady Makbet" xD
Team Jacob. Jest żywy, cieplutki, poza tym kocham wilki. No i za okłamanie Edwarda, że Bella nie żyje, ma u mnie duży plus - typowo bad boyowe zagranie
Nawiązując do zakończenia filmu - gdy oglądałam Zmierzch, a potem wzięłam się za czytanie, zdecydowanie byłam team Edward. A niespełna rok później było mi wstyd, że to w ogóle czytałam 😂 Obecnie? Na miejscu Belli bym opuściła to miasto😂
#TeamEdward. Cieszę się, że bez spoilerów, bo mam to na swoim TBR. Zaskoczyłaś mnie, bo akurat uważam, że "pewna scena" w The Love Hypothesis jest jedną z lepszych z tego gatunku (a myślę, że mam doświadczenie w tym temacie). Może ja ją głównie pamiętam przez zrozumienie drugiej osoby i delikatne podejście... dunno... W każdym razie zachęciłaś mnie na tyle, że Bride nie znika z mojej kolejki
Jak nie ma tu jakiś dziwnych jazd jak zbyt duża różnica wieku w znaczeniu wilkołak zakochał się w dziecku bo to dziecko jego pierwszej miłości to już jest jakiś sukces.
Ja prywatnie nie lubię w obecnych romansach tego spamowania współżyciem. Ja rozumiem, max. 3 dobrze napisane sceny, które wnoszą to że bohaterowie wzmacniają swoją miłość. Jakość a nie ilość
Ja ogólnie nie mam potrzeby czytania opisów morenki w książce, na ogół wystarczy początek wskazujący na to, że będzie się zaraz działo, zbudowanie tego erotycznego napięcia między bohaterami. Bo mnie naprawdę nie obchodzi w jakich pozycjach to robili, jak długo i ile razy doszli 😅
@@noele3613dokładnie. Ja też wolę to gonienie króliczka. I nie czuję tego skrępowania jakbym podglądała kogoś przez dziurkę od klucza. Ja nie potrzebuję jakieś pseudo kamasutry w powieści. A żeby było zabawniej, istnieje francuski komiks Kamasutra gdzie to intryga i historia osadzona w Indiach z czasów powstania tego dzieła jest na pierwszym miejscu. Sceny wiadome są narysowane ze smakiem i bez żenady. Przynajmniej na tyle ile widziałam w recenzji pana Lubię Komiksy
Uwielbiam Twoje recenzje, są merytoryczne i charyzmatyczne 🥹 Myślę, że spodobało ci się przedstawienie wampirów w Wampirzym Cesarstwie Kristoffa!
Ja byłam team Edward, bo wilkołaki to zdecydowanie nie moja bajka (brrr... ta sierść :D ). Co do książki, mam ją na oku, ale raczej nieprędko ją przeczytam, bo inne tytuły majaczą się na horyzoncie... jak choćby "Lady Makbet" xD
Team Jacob. Jest żywy, cieplutki, poza tym kocham wilki. No i za okłamanie Edwarda, że Bella nie żyje, ma u mnie duży plus - typowo bad boyowe zagranie